Wiele lat temu, kiedy zaczynałem interesować się fotografią, wrzucałem swoje prace na portal fotograficzny (fotorecenzja). Tam zupełnie oczarował mnie swoimi pracami Michał Wilczewski. Po paru latach, piastując stanowisko dyrektora marketingu w fajnej firmie, poszukując dobrego fotografa do współpracy, podczas jednego ze spotkań z kandydatami na to stanowisko, pewna młoda, ładna pani jako swoje portfolio przyniosła zdjęcia w których...No właśnie! Na moje pytanie dotyczące właśnie Tych zdjęć twierdziła, ze są jej autorstwem. Przy niej wszedłem na stronę portalu, pokazałem jej te zdjęcia i moja korespondencje z autorem. Oznajmiłam, ze zgłaszam sprawę na policję. Ładna pani uciekła zabierając teczkę. Poinformowałem na portalu autora o tym fakcie, ale chyba info nie dotarło, bo pan Michał już tam raczej nie zaglądał. Kretyni się trafiają.
Zastanawiam się za co dostałem "łapkę w dół" - czy coś ważnego pominąłem, zrobiłem błąd w interpretacji przepisów, czy coś innego 🙁. Taka "łapka" 👎🏻 bez wyjaśnienia nic nie wnosi, nie tłumaczy, nie pomaga.
Panie Pawle, się Pan nie przejmuje takimi duperelami! Kanał jest bardzo fajny, filmy wartościowe. Sam tu trafiłem zupełnym przypadkiem a od kilku tygodni jestem stałym oglądaczem. Tak trzymać!
Tak, jak Pan wspomniał, umowa przekazania majątkowych praw autorskich powinna zawierać klauzulę dotyczącą pól eksploatacji. Umowa nie zawierająca takiego zapisu jest naruszeniem autorskich praw osobistych, które mówią o nadzorze nad sposobem wykorzystania utworu, zaś regulamin konkursu czy umowa zbycia majątkowych praw autorskich, które nie określają pól eksploatacji i w ten sposób ograniczają autorowi nadzór nad wykorzystaniem utworu, jako regulamin zawierający klauzule abuzywne, są z mocy prawa nieważne.
Każde zdjęcie ma autora - więc z każdym są powiązane autorskie prawa majątkowe bez względu na medium na którym je oglądamy, internet, album fotograficzny, plakat. Istnieje coś takiego jak licencja Creative Commons ale zdjęcie musi być wyraźnie opisane, że na takiej licencji jest udostępniane.
Panie Pawle :) świetna robota! świetnie się Pana słucha i ogląda, kanał odkryłem stosunkowo niedawno, ale staram się nadrabiać starsze odcinki... pozdrawiam :)
Świetny materiał, dobrze zinterpretowane przepisy prawne. Ach te nagminne kradzieże ... Szanujmy swoje prace -bo one są NASZE! Dzięki za film i pozdrawiam serdecznie
Swego czasu próbowałem walczyć ze znakowaniem zdjęć przedwojennych. Na lokalnej grupie miłośników historii miasta jest grupa użytkowników, którzy wyszukują w internecie stare, przedwojenne zdjęcia, następnie nakładają na nie swoje logo i takie umieszczają na grupie. Zwracałem im uwagę na to, że nie są autorami tych zdjęć (chyba, że potrafią przenosić się w czasie), więc chyba nie powinni tak postępować. Zostałem zakrzyczany przez innych użytkowników grupy, że przecież to są stare zdjęcia i autor jest nieznany, że przecież pan X poświęca dużo swojego czasu na wyszukiwanie takich zdjęć itd. Ogólnie, że się czepiam i nie mam racji.
Moim zdaniem oznaczanie przez portal zdjęć swoim logo nie oznacza, że oni są autorami zdjęć, zabezpieczają siebie w ten sposób przed konkurencją która bez wysiłku pobierze wygrzebane przez nich zdjęcia i napisze podobny artykuł. Prowadziłem portal i wiem jak często zdarzało mi się spotykać z kradzieżą zdjęć, artykułów a nawet dużych (wielostronicowych) fragmentów portalu i wiem ile mnie kosztowało dochodzenie swoich praw.
Mnie zatrzymała ochrona gdzie przy osadnikach przemysłowych jednych zakładów robiłem zdjęcia przyrody i ochroniarz mnie wyprosił z obiektu nie ohrodzonego ale ze strefy zakładu i coś mówił o prawach majątkowych że zakład sobie nie życzy aby ktoś chodził po wałach przeciw powodziowych na w strefie ochrony zakładu. Moje pytanie mieli prawo czy to nadgorliowość ochrony zakładu przemysłowego?
Jest taka opcja że ten Tadź Mahal ktoś inny mógłby sfotografować dokładnie tym samym modelem aparatu, z tymi samymi ustawieniami co ja, dokładnie z tego samego miejsca, ze statywu przy założeniu że nie ma niczego co się w planie porusza, zaraz po mnie więc na pierwszy rzut oka zdjęcia powinny wyjść identyczne. I tu się zastanawiam co z tym fantem zrobić?
Wszystko jest możliwe, zdarzyło mi się zobaczyć (jeszcze w czasach analogowych) w gazecie swoje zdjęcie mostu we Wrocławiu, po dokładnym porównaniu dało się zauważyć różnice ale zdjęcie było wykonanie w tym samym miejscu o tej samej porze dnia tylko dzień wcześniej albo później - więc zdjęcie nie było moje. Dzisiaj do każdego zdjęcia aparat dopisuje dane EXIF w których miedzy innymi jest numer aparatu i tak jak u mnie, moje imię i nazwisko. Więc (teoretycznie) nie może być dwóch zdjęć Raw takich samych. Canon chwalił się, że te dane są nie do podrobienia ale Rosjanie zamieścili "oryginalne" zdjęcie w formacie Raw na którym był kosmonauta na księżycu z radziecką flagą - i zdjęcie to przechodziło test autentyczności Canona.
Mam pytanie. Przekazując prawa autorskie do jpga zrobionego z RAW-a mogę ponownie wykorzystać to samo zdjęcie robiąc je z tego samego RAW-a ale już w innej tonacji kolorystycznej, kontraście i innych wymiarach?
Rozumiem, że mówimy o autorskich prawach majątkowych które przekazałem (sprzedałem) komuś. Uważam, że w takiej sytuacji nie mogę już więcej wykorzystać tego zdjęcia bez zgody właściciela zdjęcia, przeróbka kolorystyczna narusza jego prawa do jego (kupionego ode mnie) zdjęcia - to jest jego zdjęcie.
Mam pytanko ,a jak jest z publikowaniem w internecie przypadkowych obcych osob ,ktore znalazly sie na zdjeciu np. na tle zabytkowej kamienicy ,ktora dla mnie jest glownym tematem zdjecia ,ale kolo niej stoi jakis grajek np . i uwaga ogladajacych zdjecie skupiona jest na tym grajku , bo jest fajnie ubrany i ma jeszcze duza wiolonczele pomalowana na rozne kolory? Co wtedy mozna publikowac czy nie ? Ja sam zapomnialem sie go zapytac czy moge pozniej takie zdjecie umiescic np. na instagramie ,bo bylem zajety i skupialem sie na tej kamienicy?
Wszystkie rozpoznawalne osoby muszą wyrazić pisemnie zgodę na publikowanie ich wizerunku - nie dotyczy to jedynie zdjęć reporterskich, zdjęć z imprez masowych i zdjęć osób "publicznych" - to tak w bardzo dużym skrócie.
10:30 - "praw majątkowych innych". Chyba chodzi Ci/Panu o "prawa autorskie osobiste", które są trwałe i niezbywalne. Nie można się ich zrzec. Autor dzieła będzie nim zawsze. Nikt nie możne np. podpisać jego dzieła innym nazwiskiem. Natomiast w filmie mowa o "prawach autorskich majątkowych". Oznaczają one wyłączne prawa do korzystania z utworu, rozporządzania nim na wszystkich polach eksploatacji, otrzymywania wynagrodzenia za ich wykorzystywanie, decydowania o pierwszym upublicznieniu itd. I te prawa autorskie majątkowe autor (lub jego spadkobierca, bo prawa autorskie majątkowe - w przeciwieństwie do autorskich praw osobistych - podlegają dziedziczeniu ) może komuś sprzedać (przypadek np. fotografów ślubnych), przekazać nieodpłatnie (zły pomysł) albo udzielić na nie licencji. Ta ostatnia wersja jest często najbezpieczniejsza dla obu stron. Np. fotoreporter nie ma większych szans, żeby zaoferować tysiące swoich archiwalnych zdjęć wszystkim potencjalnym klientom - gazetom, wydawnictwom itd. Natomiast jeśli udzieli na te swoje dzieła konkretnej licencji jakiejś uznanej agencji fotograficznej, a ta agencje wrzuci miniaturki (z opisem, ze znakiem wodnym etc) do swojej bazy online z ofertą dla potencjalnych klientów (coś jak w agencjach stockowych), to do tej agencji będą się zgłaszać osoby/instytucje/wydawnictwa zainteresowane konkretnym zdjęciem sprzed iluś tam lat. Po podpisaniu z autorem/spadkobiercą stosownej umowy (na wyłączność albo nie) agencja będzie w imieniu autora odpłatnie udostępniać jego fotografie zainteresowanemu klientowi - według określonych cenników, a zyskiem będzie się dzielić z autorem. Inna sprawa, że często taki fotograf mógł te swoje prawa autorskie majątkowe już przekazać, np. podpisując (nie)odpowiedni kwit dla swoich byłych praco/zlecenio-dawców. Więcej nie mogę tu napisać. Zresztą nie jestem prawnikiem.
Witam. Myślę że temat jeszcze nie jest do końca wyczerpany, a raczej wyjaśniony. A mianowicie jak się przedstawia sprawa, jeśli fotografujemy przedmioty wykonane przez artystów. My jesteśmy autorami i właścicielami praw majątkowych do zdjęć przez nas wykonanych, ale co z prawami autorskimi artysty? Czy możemy bezkarnie publikować nasze zdjęcia nie naszych dzieł? To samo odnośnie wizerunku osób. Przykładowo idziemy ulicą, robimy super zdjęcie ale z twarzą przypadkowej osoby. I co w tedy?
1. Każde dzieło, oczywiście cudze też, podlega ochronie na podstawie Autorskich Praw Majątkowych, więc żeby w swojej pracy wykorzystać cudze dzieło muszę mieć na to zgodę autora. Są wyjątki: czyli - cytat, (mówię o cudzym dziele i pokazuje), - dzieło jest tyko elementem w całości, ale nie o nie chodzi (zdjęcie placu: drzewa, budynki, ulice, ławki, i na placu jest też pomnik który jest dziełem). 2. Co do twarzy przypadkowej osoby na zdjęciu to tu wchodzimy w strefę RODO i to jest całkiem inna tematyka, o której film też zrobię. Pozdrawiam
Należy czytać regulaminy konkursów. Często sa zapiski właśnie o zbyciu sie praw majątkowych do wysłanych zdjęć. Jesli tylko dla nagrodzonych dość dobrą kasą, jest to do przyjęcia, ale nie każdy wysyłający swoje zdjęcia.
Pytanie, posiadam dwa identyczne Nikony, z tym, że jeden jest służbowy. Często robię nim zdjęcia, jak wygląda moje autorskie prawo własności do tych zdjęć ?.
Jeśli Twoją pracą jest robienie zdjęć i wykonujesz zdjęcia w trakcie czasu służbowego za który dostajesz zapłatę to zdjęcia wykonane w tym czasie są własnością podmiotu płacącego (z pewnymi odstępstwami). Jeśli zdjęcia wykonujesz poza godzinami pracy - są Twoje, to jakim aparatem zostały wykonane zdjęcia jest drugorzędne, możesz w pracy używać prywatnego lub w czasie wolnym używać służbowego zależy od umowy lub uzgodnień.
A jeżeli , są robione w czasie wolnym tylko sprzętem służbowym ?, tu są istotne kwestie szkieł których prywatnie nie posiadam. Rozumiem, że musi być zgoda podmiotu na posługiwanie się sprzętem poza pracą ?
Zastanawiam się czy nie wrócić do pewnej sprawy sprzed kilku lat gdy robiłem zdjęcia dla pewnej powszechnie szanowanej fundacji. Przekazałem im pliki zdjęć (z wpisanym moim nazwiskiem w rogu obrazu), nie podpisywaliśmy żadnej umowy na przekazanie jakichkolwiek praw do tych zdjęć... Ku memu zdziwieniu jakiś czas później odnalazłem moje zdjęcie w ich reklamie w gazecie z usuniętym moim podpisem... Niestety moja sytuacja osobista nie pozwoliła mi na pociągnięcie całej tej sprawy dalej. Czy jest sens wrócić do tego?
Przedawnienie to kwestia kodeksu karnego. Trzeba tylko przeanalizować czy warto pozywać fundację - jaki byłby z tego zysk, bo czasem to tylko strata czasu, im to nie zaszkodzi i na pewno niczego ich nie nauczy.
Wiem, że trochę późno (minęło już 8 miesięcy od publikacji Pana filmu), ale dopiero teraz trafiłem na Pana film i chciałem zapytać się, co z prawami zdjęć publikowanych na FB. Dotyczy to również naszej grupy FjF. A mianowicie regulamin FB rzecze tak: ".... użytkownik udziela nam licencji niewyłącznej, zbywalnej, obejmującej prawo do udzielania sublicencji, bezpłatnej i globalnej do korzystania, wykorzystywania, dystrybuowania, modyfikowania, uruchamiania, kopiowania, publicznego odtwarzania lub wyświetlania, tłumaczenia jego treści i tworzenia na ich podstawie utworów pochodnych (zgodnie z wybranymi przez użytkownika ustawieniami prywatności i aplikacji). Oznacza to na przykład, że udostępniając zdjęcie na Facebooku, użytkownik udziela nam zgody na przechowywanie, kopiowanie i udostępnianie go innym użytkownikom (w tym przypadku też zgodnie z ustawieniami swojego konta), np. dostawcom usług obsługującym nasz serwis lub inne produkty Facebooka, z których użytkownik korzysta. Licencja wygaśnie w momencie usunięcia treści użytkownika z naszych systemów." Moim zdaniem wynika z tego jasno, że warunki licencji jaką przekazujemy umieszczając swoje zdjęcie na portalu umożliwiają Facebookowi na zrobienie z tym zdjęciem wszystkiego. A przecież wszyscy publikujemy naszym zdaniem najlepsze nasze fotki. Myślę, że ważną sprawą jest też uświadomienie szerszemu gronu konsekwencji publikowania w mediach społecznościowych. z poważaniem Tomek
Moim zdaniem: 1. FB zabezpiecza się w ten sposób przed pozwami o: - pokazywanie użytkownikom FB naszych zdjęć; - umieszczanie zdjęć na serwerach wynajętych przez FB a nie będących ich własnością; 2. Na podstawie tej licencji FB nie może sprzedać naszych zdjęć. 3. Mowa jest o udzielenie licencji a nie o przekazanie praw autorskich.
A co ze zdjęciami z urzędu? Robię fotki z imprez i wrzucam na urzędowy fb. Kiedyś zadzwonili z gazety czy mogą wykorzystać jakieś. Zgodziłam się jeśli je opiszą. Podpisali jako "UG" czyli urząd gminy. Czy prawidłowo?🤔 Filmik rewelacja. Z resztą każde Pana nagranie daje nową wiedzę.😊
Jeśli w Pani obowiązkach etatowych jest wykonywanie zdjęć, wykonuje je Pani na służbowym sprzęcie w godzinach pracy - to właścicielem praw majątkowych jest pracodawca. Co do podpisywania zdjęć - to powinno się podpisywać autora zdjęć a nie właściciela praw majątkowych - czyli w podpisie zdjęcia jako autor powinno być Pani nazwisko.
@@FotografiajestFajna Panie Pawle ,oczywiscie wszystkie filmiki sa super ,ode mnie zawsze lapka w gore,a moze by tak zrobic filmik o tym jak zaczac zarabiac na wlasnych zdjeciach?
A czy prawa majątkowe wygasają z czasem ? Zauważyłem że w sieci sprzedawane są odbitki, zdjęcia przedwojenne. Czy osoba np.kupila je gdzieś na bazarze może je sprzedawać ?
Ok ale są prawa majątkowe i osobiste. Stworzyłem umowę o dzieło gdzie napisałem że wykonam ujęcia z drona i przekażę prawa autorskie. Firma podpisała, wykonałem pracę i zapłacili mi. Sam ciągle posiadam te nagrania. Czy moge je wykorzystac do portfolio? Podobno prawo autorskie osobiste jest niezbywalne, ew można jego wykonanie powierzyć zleceniodawcy ale ja wprost tego nie zrobilem.
@@FotografiajestFajna no właśnie nie do końca mi się to zgadza, bo w umowie nie zrzekłem się wykonania praw osobistych. Ale Pana odpowiedź też wiele tłumaczy :)
Tutaj się nie zgodzę, że należy trzymać zdjęcia. Mamy 2 typy fotografów. Pierwszy zarabia, a drugi nie, bo woli kłócić się o prawa autorskie, prawa do rozpowszechniania zdjęć w sieci itd. Jak się nie podoba to szukam innego, mało jest chętnych? Już wolę dogadać się z osobą, która dopiero zaczyna a ma ładne portfolio a mało klientów. Proste. Spadek zainteresowania ze strony klientów bardzo szybko zmieni podejście słodko pierdzących. Rozchodzi mi się tu tylko o fotobolków, dla których zdjęcia z sesji ślubnej, lub imprezy mają jaką kolwiek wartość, uparcie nie chcą oddać prawa do udostępniania. Prawo autorskie chroni jedynie osoby, które nie chcą sprzedawać swoich prac, a tylko je udostępniać w sieci, takie zdjęcia są kopiowane bez ich wiedzy i zgody. Taki był zamysł praw autorskich. Jeżeli fotogram decyduje się na sprzedaż zdjęcia, po fakcie jest tylko jego autorem i niczym więcej. Bo skoro je oddał to nie mają dla niego żadnej wartości.
Nie rozumiesz, że fotograf to zawód? Jeśli moja żona jest fotografem to JEDYNE pieniądze jakie zarabia są z wykonywania zawodu fotografa czyli robienia zdjęć. A tych chcesz by oddala zdjęcia za darmo i umarła z głodu? Ty jesteś normalny?
@ rozumiem. Ale jaki zysk ma Pana żona ze zdjęć ślubnych, na których widnieją ludzie, którzy nie zezwalają na dalszą sprzedaż. Trzymanie fotografii ma sens w momencie kiedy Pana żona zrobi zdjęcie, które uzna za zbyt cenne, żeby je sprzedać. Fotograf eventowy, który robi problemy świadomie nie daje pozwolenia na udostępnianie zdjęć, które sprzedał mi, nie umieszczając w umowie takiej linijki, jest kretynem. Ponieważ w tym momencie kiedy ja o tym wiem, zrezygnuje z tego fotografa. Poszukam innego który chce zarobić na chleb i nie umrzeć z głodu. Nie chce nic za darmo. Wy dostajecie kupę pieniędzy, za prosta robotę i jeszcze chcecie mieć prawo do zdjęć na których nie zarobicie już więcej. Czego Pan nie rozumie? Tu nie ma nic skomplikowanego. Robi Pan zdjęcie pięknego krajobrazu = to jest warte trzymania. Robi Pan zdjęcie pary młodej na weselu = bez wartościowe
Wszystkie (dobre) zdjęcia zrobione na ślubie oddaje się młodym, to nieuczciwe zostawiać sobie jakiś najlepsze ujęcia, tak się nie robi i prawdę mówiąc nie znam żadnego fotografa który tak robi. Co do eventów to zdjęcia na użytek firmy która cię zatrudnia i PRYWATNY użytek osób które są na zdjęciach. Jeśli na umowie Cię orżnął fotograf to na drugi raz zatrudnij zawodowca 😀
Chce oddać dziecko do castingow, ma 5 miesięcy i w umowie jest ze firma która dysponuje zdjęciami i będzie organizować udziały w sesjach ma majątkowe prawa autorskie. Czy da się zrobić jakąś Licencje żeby dziecko nie było tylko przedmiotem w grze sprzedaży zdjęć czy nie? Chodzi mi o to żeby nie oddawać zdjęć i dziecka do nowych zdjęć z których później nic nie będzie mieć bo autorskie prawo majątkowe będzie miał organizator tj pośrednik
Model nie może być właścicielem autorskich praw majątkowych do zdjęć. Model wyrażając zgodę na wykorzystanie wizerunku (Model Release) może szczegółowo określić do czego i/lub w jakiej formie wizerunek może być wykorzystany. Jednak przy dużej konkurencji modeli-amatorów firma nie podpisze innej umowy niż zezwalającej jej na wszystko. Pozdrawiam
Ja ostatnio zauważyłem na profilu FB gimnazjum że zamieścili tam moje zdjęcia (chyba wzięli je z mojego FB) z publicznej imprezy z okazji 100 rocznicy odzyskania niepodległości. Zdjęcia były "wymieszane" że zdjęciami innych autorów. Żadne że zdjęć nie jest podpisane z osobna kto jest autorem,tylko ogólnie wymienieni autorzy. Nie podają żadnego odnośnika do mojej strony. Jednak najgorsze jest to że nie wiadomo które zdjęcie jest czyje. Czy mogli tak wykorzystać moje zdjęcia? Czy mogę,powinienem im wystawić fakturę (nawet na niską kwotę aby się nauczyli na przyszłość) jako osoba fizyczna? Pozdrawiam Tomek.
Oczywiście, że bez Pana zgody nie mogą wykorzystywać zdjęć, oraz że powinni je podpisać - administrator zrobił tak bo nie wiedział, że jest to niezgodne z prawem oraz, że nie uważał iż robi cokolwiek złego. Można, a raczej należy, zwrócić mu uwagę niewłaściwego zachowania. Co do pieniędzy to pewnie administrator prowadzi profil gimnazjum społecznie i raczej nie ma możliwości by zapłacił za zdjęcia.
witam a jak to jest w moim przypadku dogadałem się z barberem na wykonanie zdjęć w jego salonie na zasadzie 10 zdjęć dla niego na stronę w zamian za to ze trafią do mojego portfolio pytanie pozostaje czy warto w razie czego sporządzić umowe??
Umowa ustna jest też umową wiążącą i nie zawsze, wszystko musi być na papierze, ale w ważnych (finansowo) sprawach lub gdy wykonuje zlecenie dla osoby całkowicie mi obcej, wolę mieć umowę na piśmie. Pozdrawiam
Jaki jest sens kupować zdjęcia z sesji, nabywam na nie prawo majątkowe, ale prawa autorskie blokują wszystko inne co mogę w zasadzie z nimi zrobić. Takie zdjęcia nadają się tylko do śmieci. A fotograf chce za to przykładowo 6500 zł (zdjęcia + wideo) za imprezę. Co to za patologia. No i mi tu nie chodzi o to, że chcę takie zdjęcie sprzedawać. Ja chcę je umieścić sa stronie internetowej, na facebook, na instagramie, nie modyfikuje je, nie podpisuje się pod nim.
Umowa, umowa i jeszcze raz umowa - na wszystko do czego chcesz użyć zdjęć. Standardem dziś jest zapis o umieszczaniu zdjęć w mediach społecznościowych. Drukowaniu, składaniu i edycji na potrzeby własne, rodziny i znajomych. Tak naprawdę nie rozumiem o co Ci chodzi. Że nie możesz dać zdjęcia z wesela kierownikowi sali w której było przyjęcie a on to wrzuci na swoją komercyjną stronę w ramach reklamy? Bo chce pozyskać dobre zdjęcia za darmo i później na tym zarabiać? A może to ty jesteś kierownikiem sali i wkurza Cię, że ludzie chcą pieniądze za swoją pracę?
@@FotografiajestFajna nie chce zarabiać. Chodzi o to że fotograf robi wielką łaskę że musi umieścić w umowie linijkę, że zgadza się na udostępnianie zdjęć mojej osoby z wesela w Internecie. Nie komercyjnie. Bo chciałby jeszcze wydoić za to dodatkowe pieniądze. O to mi chodzi.
Co do praw autorskich majątkowych to sprawa wygląda złożenie. "Ślubniacy" muszą zrzec się lub najlepiej przekazać przedmiot prawa autorskiego (film, zdjęcia) Parze Młodej a zdjęcia inne owszem traktujemy zarobkowo - ALE - Kto zachowuje sobie prawa autorskie majątkowe ten musi prowadzić działalność gospodarczą jeśli czyni to na zarobek. Można zarabiać na "DZIAŁALNOŚCI WYKONYWANEJ OSOBIŚCIE" (umowa o dzieło i 50 % kosztów uzyskania ale pod WARUNKIEM przekazania praw autorskich majątkowych. Pytanie co komu się lepiej opłaca? Ja jako muzyk wolę działalność wykonywaną osobiście i rozliczenie 50% kosztów czyli zarabiam 4000 tysiące a podatek 19% liczony tylko z 2000zł i nie trzeba ZUSU, męczarni z urzędami skarbowymi, księgowych, faktur itp. Raz do roku przy pit 37 wykazuje się w polu prawa autorskie dochód i pozamiatane. Tylko mogą tak artyści (fotograf to też artysta), muzycy, aktorzy, sportowcy (mówi o tym art Art. 13. Ustawa o podatku dochodowym od osób fizycznych). Można na umowę o dzieło świadczyć dzieło dla firm jak i osób prywatnych. Prościej, lepiej i bezpieczniej bo w razie takiego jak teraz "covidu" nie wpada się w kłopoty typu ZUS, Pozdrawiam serdecznie i polecam ten rodzaj działalności szczególnie tym którzy startują i z klientami mają jeszcze problem.
Wiele lat temu, kiedy zaczynałem interesować się fotografią, wrzucałem swoje prace na portal fotograficzny (fotorecenzja). Tam zupełnie oczarował mnie swoimi pracami Michał Wilczewski. Po paru latach, piastując stanowisko dyrektora marketingu w fajnej firmie, poszukując dobrego fotografa do współpracy, podczas jednego ze spotkań z kandydatami na to stanowisko, pewna młoda, ładna pani jako swoje portfolio przyniosła zdjęcia w których...No właśnie! Na moje pytanie dotyczące właśnie Tych zdjęć twierdziła, ze są jej autorstwem. Przy niej wszedłem na stronę portalu, pokazałem jej te zdjęcia i moja korespondencje z autorem. Oznajmiłam, ze zgłaszam sprawę na policję. Ładna pani uciekła zabierając teczkę. Poinformowałem na portalu autora o tym fakcie, ale chyba info nie dotarło, bo pan Michał już tam raczej nie zaglądał. Kretyni się trafiają.
Zastanawiam się za co dostałem "łapkę w dół" - czy coś ważnego pominąłem, zrobiłem błąd w interpretacji przepisów, czy coś innego 🙁. Taka "łapka" 👎🏻 bez wyjaśnienia nic nie wnosi, nie tłumaczy, nie pomaga.
Haters gonna hate jak to mówią. Ode mnie wielka łapka w górę bo naprawdę ważny temat, który jako początkujący fotograf zupełnie pominąłem.
Ktoś mógł kliknąć przypadkiem, mi też się czasem zdarzy
Panie Pawle, się Pan nie przejmuje takimi duperelami! Kanał jest bardzo fajny, filmy wartościowe. Sam tu trafiłem zupełnym przypadkiem a od kilku tygodni jestem stałym oglądaczem. Tak trzymać!
Ode mnie też łapa w górę
Panie Pawle, znakomity kanal, a jak madrzy mawiaja " psu burkowi wolno i na Pana Boga szczekac"
Tak, jak Pan wspomniał, umowa przekazania majątkowych praw autorskich powinna zawierać klauzulę dotyczącą pól eksploatacji. Umowa nie zawierająca takiego zapisu jest naruszeniem autorskich praw osobistych, które mówią o nadzorze nad sposobem wykorzystania utworu, zaś regulamin konkursu czy umowa zbycia majątkowych praw autorskich, które nie określają pól eksploatacji i w ten sposób ograniczają autorowi nadzór nad wykorzystaniem utworu, jako regulamin zawierający klauzule abuzywne, są z mocy prawa nieważne.
Bardzo pouczająca lekcja - pozdrawiam :)
Wspaniały materiał,jak każda Pana prezentacja bardzo szczegółowa i pouczająca,bardzo dużo ciekawych rzeczy można sie dowiedzieć.Pozdrawiam.
Bardzo dziękuje. Pozdrawiam
Świetny materiał. Już nie raz słyszałam jak ktoś się tłumaczył, że "to jest zdjęcie z Internetu i nie trzeba mieć żadnej zgody" :-)
Każde zdjęcie ma autora - więc z każdym są powiązane autorskie prawa majątkowe bez względu na medium na którym je oglądamy, internet, album fotograficzny, plakat. Istnieje coś takiego jak licencja Creative Commons ale zdjęcie musi być wyraźnie opisane, że na takiej licencji jest udostępniane.
Panie Pawle :) świetna robota! świetnie się Pana słucha i ogląda, kanał odkryłem stosunkowo niedawno, ale staram się nadrabiać starsze odcinki... pozdrawiam :)
Dziękuję i pozdrawiam.
Świetny materiał, dobrze zinterpretowane przepisy prawne. Ach te nagminne kradzieże ...
Szanujmy swoje prace -bo one są NASZE! Dzięki za film i pozdrawiam serdecznie
Dziękuje 😄
Fajnie opowiedziane z przykładami i szczegółami :). Teraz już wiem co z czym i jak :). Dziękuję za ten materiał ! :)
Bardzo dziękuję 😁
Dziękuje za ciekawy i merytoryczny film.
Bardzo się cieszę 😀
Bardzo dobry, konkretny, rzeczowy i potrzebny materiał :-) jak zwykle przekazany w bardzo przystępny i zrozumiały sposób.
Super film! Doskonałe podsumowanie tego tematu :)
Dziękuję bardzo. Uważam, że wielu fotografujących nie ma świadomości swoich praw autorskich i niektórzy na tej niewiedzy żerują. Pozdrawiam
Swego czasu próbowałem walczyć ze znakowaniem zdjęć przedwojennych. Na lokalnej grupie miłośników historii miasta jest grupa użytkowników, którzy wyszukują w internecie stare, przedwojenne zdjęcia, następnie nakładają na nie swoje logo i takie umieszczają na grupie. Zwracałem im uwagę na to, że nie są autorami tych zdjęć (chyba, że potrafią przenosić się w czasie), więc chyba nie powinni tak postępować. Zostałem zakrzyczany przez innych użytkowników grupy, że przecież to są stare zdjęcia i autor jest nieznany, że przecież pan X poświęca dużo swojego czasu na wyszukiwanie takich zdjęć itd. Ogólnie, że się czepiam i nie mam racji.
Moim zdaniem oznaczanie przez portal zdjęć swoim logo nie oznacza, że oni są autorami zdjęć, zabezpieczają siebie w ten sposób przed konkurencją która bez wysiłku pobierze wygrzebane przez nich zdjęcia i napisze podobny artykuł. Prowadziłem portal i wiem jak często zdarzało mi się spotykać z kradzieżą zdjęć, artykułów a nawet dużych (wielostronicowych) fragmentów portalu i wiem ile mnie kosztowało dochodzenie swoich praw.
Ale aparat może być droższy od samochodu co wtedy z umowa pisemna / faktura ????
Bardzo dobry film . Powiedziałbym temat bardzo uniwersalny daleko wykraczający poza dziedzinę fotografowania.
Miło mi 😀
Super film i świetny kanał, oby się rozwijał jak najlepiej :)
Dziękuje za miłe życzenia 😊. Pozdrawiam
Mnie zatrzymała ochrona gdzie przy osadnikach przemysłowych jednych zakładów robiłem zdjęcia przyrody i ochroniarz mnie wyprosił z obiektu nie ohrodzonego ale ze strefy zakładu i coś mówił o prawach majątkowych że zakład sobie nie życzy aby ktoś chodził po wałach przeciw powodziowych na w strefie ochrony zakładu. Moje pytanie mieli prawo czy to nadgorliowość ochrony zakładu przemysłowego?
muszą mieć specjalny znak gdzieś na obiekcie, który mówi że zakaz fotografowania, Jak nie to można robić.
Jest taka opcja że ten Tadź Mahal ktoś inny mógłby sfotografować dokładnie tym samym modelem aparatu, z tymi samymi ustawieniami co ja, dokładnie z tego samego miejsca, ze statywu przy założeniu że nie ma niczego co się w planie porusza, zaraz po mnie więc na pierwszy rzut oka zdjęcia powinny wyjść identyczne. I tu się zastanawiam co z tym fantem zrobić?
Wszystko jest możliwe, zdarzyło mi się zobaczyć (jeszcze w czasach analogowych) w gazecie swoje zdjęcie mostu we Wrocławiu, po dokładnym porównaniu dało się zauważyć różnice ale zdjęcie było wykonanie w tym samym miejscu o tej samej porze dnia tylko dzień wcześniej albo później - więc zdjęcie nie było moje. Dzisiaj do każdego zdjęcia aparat dopisuje dane EXIF w których miedzy innymi jest numer aparatu i tak jak u mnie, moje imię i nazwisko. Więc (teoretycznie) nie może być dwóch zdjęć Raw takich samych. Canon chwalił się, że te dane są nie do podrobienia ale Rosjanie zamieścili "oryginalne" zdjęcie w formacie Raw na którym był kosmonauta na księżycu z radziecką flagą - i zdjęcie to przechodziło test autentyczności Canona.
Mam pytanie. Przekazując prawa autorskie do jpga zrobionego z RAW-a mogę ponownie wykorzystać to samo zdjęcie robiąc je z tego samego RAW-a ale już w innej tonacji kolorystycznej, kontraście i innych wymiarach?
Rozumiem, że mówimy o autorskich prawach majątkowych które przekazałem (sprzedałem) komuś. Uważam, że w takiej sytuacji nie mogę już więcej wykorzystać tego zdjęcia bez zgody właściciela zdjęcia, przeróbka kolorystyczna narusza jego prawa do jego (kupionego ode mnie) zdjęcia - to jest jego zdjęcie.
Mam pytanko ,a jak jest z publikowaniem w internecie przypadkowych obcych osob ,ktore znalazly sie na zdjeciu np. na tle zabytkowej kamienicy ,ktora dla mnie jest glownym tematem zdjecia ,ale kolo niej stoi jakis grajek np . i uwaga ogladajacych zdjecie skupiona jest na tym grajku , bo jest fajnie ubrany i ma jeszcze duza wiolonczele pomalowana na rozne kolory? Co wtedy mozna publikowac czy nie ? Ja sam zapomnialem sie go zapytac czy moge pozniej takie zdjecie umiescic np. na instagramie ,bo bylem zajety i skupialem sie na tej kamienicy?
Wszystkie rozpoznawalne osoby muszą wyrazić pisemnie zgodę na publikowanie ich wizerunku - nie dotyczy to jedynie zdjęć reporterskich, zdjęć z imprez masowych i zdjęć osób "publicznych" - to tak w bardzo dużym skrócie.
@@FotografiajestFajna Pisemnie? tzn. ,że oprócz aparatu ,karta i długopis i jak spisywanie z dowodu, czy jak?
Albo zapytam tak,? A jak to robią fotografowie, dla których to " chleb powszedni " i na bakier z prawem nie są?
10:30 - "praw majątkowych innych". Chyba chodzi Ci/Panu o "prawa autorskie osobiste", które są trwałe i niezbywalne. Nie można się ich zrzec. Autor dzieła będzie nim zawsze. Nikt nie możne np. podpisać jego dzieła innym nazwiskiem. Natomiast w filmie mowa o "prawach autorskich majątkowych".
Oznaczają one wyłączne prawa do korzystania z utworu, rozporządzania nim na wszystkich polach eksploatacji, otrzymywania wynagrodzenia za ich wykorzystywanie, decydowania o pierwszym upublicznieniu itd. I te prawa autorskie majątkowe autor (lub jego spadkobierca, bo prawa autorskie majątkowe - w przeciwieństwie do autorskich praw osobistych - podlegają dziedziczeniu ) może komuś sprzedać (przypadek np. fotografów ślubnych), przekazać nieodpłatnie (zły pomysł) albo udzielić na nie licencji. Ta ostatnia wersja jest często najbezpieczniejsza dla obu stron. Np. fotoreporter nie ma większych szans, żeby zaoferować tysiące swoich archiwalnych zdjęć wszystkim potencjalnym klientom - gazetom, wydawnictwom itd. Natomiast jeśli udzieli na te swoje dzieła konkretnej licencji jakiejś uznanej agencji fotograficznej, a ta agencje wrzuci miniaturki (z opisem, ze znakiem wodnym etc) do swojej bazy online z ofertą dla potencjalnych klientów (coś jak w agencjach stockowych), to do tej agencji będą się zgłaszać osoby/instytucje/wydawnictwa zainteresowane konkretnym zdjęciem sprzed iluś tam lat. Po podpisaniu z autorem/spadkobiercą stosownej umowy (na wyłączność albo nie) agencja będzie w imieniu autora odpłatnie udostępniać jego fotografie zainteresowanemu klientowi - według określonych cenników, a zyskiem będzie się dzielić z autorem. Inna sprawa, że często taki fotograf mógł te swoje prawa autorskie majątkowe już przekazać, np. podpisując (nie)odpowiedni kwit dla swoich byłych praco/zlecenio-dawców. Więcej nie mogę tu napisać. Zresztą nie jestem prawnikiem.
Witam. Myślę że temat jeszcze nie jest do końca wyczerpany, a raczej wyjaśniony. A mianowicie jak się przedstawia sprawa, jeśli fotografujemy przedmioty wykonane przez artystów. My jesteśmy autorami i właścicielami praw majątkowych do zdjęć przez nas wykonanych, ale co z prawami autorskimi artysty? Czy możemy bezkarnie publikować nasze zdjęcia nie naszych dzieł? To samo odnośnie wizerunku osób. Przykładowo idziemy ulicą, robimy super zdjęcie ale z twarzą przypadkowej osoby. I co w tedy?
1. Każde dzieło, oczywiście cudze też, podlega ochronie na podstawie Autorskich Praw Majątkowych, więc żeby w swojej pracy wykorzystać cudze dzieło muszę mieć na to zgodę autora. Są wyjątki: czyli - cytat, (mówię o cudzym dziele i pokazuje), - dzieło jest tyko elementem w całości, ale nie o nie chodzi (zdjęcie placu: drzewa, budynki, ulice, ławki, i na placu jest też pomnik który jest dziełem).
2. Co do twarzy przypadkowej osoby na zdjęciu to tu wchodzimy w strefę RODO i to jest całkiem inna tematyka, o której film też zrobię. Pozdrawiam
Należy czytać regulaminy konkursów. Często sa zapiski właśnie o zbyciu sie praw majątkowych do wysłanych zdjęć. Jesli tylko dla nagrodzonych dość dobrą kasą, jest to do przyjęcia, ale nie każdy wysyłający swoje zdjęcia.
Tak jak piszesz, trzeba czytać regulaminy konkursów i wszystko co się podpisuje by później nie żałować straconych zdjęć.
Pytanie, posiadam dwa identyczne Nikony, z tym, że jeden jest służbowy. Często robię nim zdjęcia, jak wygląda moje autorskie prawo własności do tych zdjęć ?.
Jeśli Twoją pracą jest robienie zdjęć i wykonujesz zdjęcia w trakcie czasu służbowego za który dostajesz zapłatę to zdjęcia wykonane w tym czasie są własnością podmiotu płacącego (z pewnymi odstępstwami). Jeśli zdjęcia wykonujesz poza godzinami pracy - są Twoje, to jakim aparatem zostały wykonane zdjęcia jest drugorzędne, możesz w pracy używać prywatnego lub w czasie wolnym używać służbowego zależy od umowy lub uzgodnień.
A jeżeli , są robione w czasie wolnym tylko sprzętem służbowym ?, tu są istotne kwestie szkieł których prywatnie nie posiadam. Rozumiem, że musi być zgoda podmiotu na posługiwanie się sprzętem poza pracą ?
Dzięki za bardzo ciekawy film. Mam pytanie: Czy kradzież zdjęcia ulega przedawnieniu?
Zastanawiam się czy nie wrócić do pewnej sprawy sprzed kilku lat gdy robiłem zdjęcia dla pewnej powszechnie szanowanej fundacji. Przekazałem im pliki zdjęć (z wpisanym moim nazwiskiem w rogu obrazu), nie podpisywaliśmy żadnej umowy na przekazanie jakichkolwiek praw do tych zdjęć... Ku memu zdziwieniu jakiś czas później odnalazłem moje zdjęcie w ich reklamie w gazecie z usuniętym moim podpisem... Niestety moja sytuacja osobista nie pozwoliła mi na pociągnięcie całej tej sprawy dalej. Czy jest sens wrócić do tego?
Przedawnienie to kwestia kodeksu karnego. Trzeba tylko przeanalizować czy warto pozywać fundację - jaki byłby z tego zysk, bo czasem to tylko strata czasu, im to nie zaszkodzi i na pewno niczego ich nie nauczy.
Wiem, że trochę późno (minęło już 8 miesięcy od publikacji Pana filmu), ale dopiero teraz trafiłem na Pana film i chciałem zapytać się, co z prawami zdjęć publikowanych na FB. Dotyczy to również naszej grupy FjF.
A mianowicie regulamin FB rzecze tak:
".... użytkownik udziela nam licencji niewyłącznej, zbywalnej, obejmującej prawo do udzielania sublicencji, bezpłatnej i globalnej do korzystania, wykorzystywania, dystrybuowania, modyfikowania, uruchamiania, kopiowania, publicznego odtwarzania lub wyświetlania, tłumaczenia jego treści i tworzenia na ich podstawie utworów pochodnych (zgodnie z wybranymi przez użytkownika ustawieniami prywatności i aplikacji). Oznacza to na przykład, że udostępniając zdjęcie na Facebooku, użytkownik udziela nam zgody na przechowywanie, kopiowanie i udostępnianie go innym użytkownikom (w tym przypadku też zgodnie z ustawieniami swojego konta), np. dostawcom usług obsługującym nasz serwis lub inne produkty Facebooka, z których użytkownik korzysta. Licencja wygaśnie w momencie usunięcia treści użytkownika z naszych systemów."
Moim zdaniem wynika z tego jasno, że warunki licencji jaką przekazujemy umieszczając swoje zdjęcie na portalu umożliwiają Facebookowi na zrobienie z tym zdjęciem wszystkiego. A przecież wszyscy publikujemy naszym zdaniem najlepsze nasze fotki.
Myślę, że ważną sprawą jest też uświadomienie szerszemu gronu konsekwencji publikowania w mediach społecznościowych.
z poważaniem
Tomek
Moim zdaniem:
1. FB zabezpiecza się w ten sposób przed pozwami o:
- pokazywanie użytkownikom FB naszych zdjęć;
- umieszczanie zdjęć na serwerach wynajętych przez FB a nie będących ich własnością;
2. Na podstawie tej licencji FB nie może sprzedać naszych zdjęć.
3. Mowa jest o udzielenie licencji a nie o przekazanie praw autorskich.
A co ze zdjęciami z urzędu? Robię fotki z imprez i wrzucam na urzędowy fb. Kiedyś zadzwonili z gazety czy mogą wykorzystać jakieś. Zgodziłam się jeśli je opiszą. Podpisali jako "UG" czyli urząd gminy.
Czy prawidłowo?🤔
Filmik rewelacja. Z resztą każde Pana nagranie daje nową wiedzę.😊
Jeśli w Pani obowiązkach etatowych jest wykonywanie zdjęć, wykonuje je Pani na służbowym sprzęcie w godzinach pracy - to właścicielem praw majątkowych jest pracodawca. Co do podpisywania zdjęć - to powinno się podpisywać autora zdjęć a nie właściciela praw majątkowych - czyli w podpisie zdjęcia jako autor powinno być Pani nazwisko.
@@FotografiajestFajna Panie Pawle ,oczywiscie wszystkie filmiki sa super ,ode mnie zawsze lapka w gore,a moze by tak zrobic filmik o tym jak zaczac zarabiac na wlasnych zdjeciach?
@@marpo1017 Tego się nie da prosto i jednoznacznie opisać, trzeba dużo pracy (zwłaszcza marketingowej) i do tego szczęścia.
A czy prawa majątkowe wygasają z czasem ? Zauważyłem że w sieci sprzedawane są odbitki, zdjęcia przedwojenne. Czy osoba np.kupila je gdzieś na bazarze może je sprzedawać ?
Wygasają.
Niby oczywiste, ale warto było posłuchać. Ta wiedza może uchronić przed głupią utratą wartościowych fotek.
😀😀😀
P. Dorota nie pożyczyła Panu obiektyw, ale użyczyła. Musi Pan jej oddać dokładnie ten sam egzemplarz, co Pan dostał.
Ok ale są prawa majątkowe i osobiste. Stworzyłem umowę o dzieło gdzie napisałem że wykonam ujęcia z drona i przekażę prawa autorskie. Firma podpisała, wykonałem pracę i zapłacili mi. Sam ciągle posiadam te nagrania. Czy moge je wykorzystac do portfolio? Podobno prawo autorskie osobiste jest niezbywalne, ew można jego wykonanie powierzyć zleceniodawcy ale ja wprost tego nie zrobilem.
Proponuje obejrzenie filmu - tam jest wszystko wytłumaczone 😀.
@@FotografiajestFajna no właśnie nie do końca mi się to zgadza, bo w umowie nie zrzekłem się wykonania praw osobistych. Ale Pana odpowiedź też wiele tłumaczy :)
Tutaj się nie zgodzę, że należy trzymać zdjęcia. Mamy 2 typy fotografów. Pierwszy zarabia, a drugi nie, bo woli kłócić się o prawa autorskie, prawa do rozpowszechniania zdjęć w sieci itd. Jak się nie podoba to szukam innego, mało jest chętnych? Już wolę dogadać się z osobą, która dopiero zaczyna a ma ładne portfolio a mało klientów. Proste. Spadek zainteresowania ze strony klientów bardzo szybko zmieni podejście słodko pierdzących. Rozchodzi mi się tu tylko o fotobolków, dla których zdjęcia z sesji ślubnej, lub imprezy mają jaką kolwiek wartość, uparcie nie chcą oddać prawa do udostępniania. Prawo autorskie chroni jedynie osoby, które nie chcą sprzedawać swoich prac, a tylko je udostępniać w sieci, takie zdjęcia są kopiowane bez ich wiedzy i zgody. Taki był zamysł praw autorskich. Jeżeli fotogram decyduje się na sprzedaż zdjęcia, po fakcie jest tylko jego autorem i niczym więcej. Bo skoro je oddał to nie mają dla niego żadnej wartości.
Nie rozumiesz, że fotograf to zawód? Jeśli moja żona jest fotografem to JEDYNE pieniądze jakie zarabia są z wykonywania zawodu fotografa czyli robienia zdjęć.
A tych chcesz by oddala zdjęcia za darmo i umarła z głodu?
Ty jesteś normalny?
@ rozumiem. Ale jaki zysk ma Pana żona ze zdjęć ślubnych, na których widnieją ludzie, którzy nie zezwalają na dalszą sprzedaż. Trzymanie fotografii ma sens w momencie kiedy Pana żona zrobi zdjęcie, które uzna za zbyt cenne, żeby je sprzedać. Fotograf eventowy, który robi problemy świadomie nie daje pozwolenia na udostępnianie zdjęć, które sprzedał mi, nie umieszczając w umowie takiej linijki, jest kretynem. Ponieważ w tym momencie kiedy ja o tym wiem, zrezygnuje z tego fotografa. Poszukam innego który chce zarobić na chleb i nie umrzeć z głodu. Nie chce nic za darmo. Wy dostajecie kupę pieniędzy, za prosta robotę i jeszcze chcecie mieć prawo do zdjęć na których nie zarobicie już więcej. Czego Pan nie rozumie? Tu nie ma nic skomplikowanego. Robi Pan zdjęcie pięknego krajobrazu = to jest warte trzymania. Robi Pan zdjęcie pary młodej na weselu = bez wartościowe
Wszystkie (dobre) zdjęcia zrobione na ślubie oddaje się młodym, to nieuczciwe zostawiać sobie jakiś najlepsze ujęcia, tak się nie robi i prawdę mówiąc nie znam żadnego fotografa który tak robi.
Co do eventów to zdjęcia na użytek firmy która cię zatrudnia i PRYWATNY użytek osób które są na zdjęciach.
Jeśli na umowie Cię orżnął fotograf to na drugi raz zatrudnij zawodowca 😀
Chce oddać dziecko do castingow, ma 5 miesięcy i w umowie jest ze firma która dysponuje zdjęciami i będzie organizować udziały w sesjach ma majątkowe prawa autorskie. Czy da się zrobić jakąś Licencje żeby dziecko nie było tylko przedmiotem w grze sprzedaży zdjęć czy nie? Chodzi mi o to żeby nie oddawać zdjęć i dziecka do nowych zdjęć z których później nic nie będzie mieć bo autorskie prawo majątkowe będzie miał organizator tj pośrednik
Model nie może być właścicielem autorskich praw majątkowych do zdjęć. Model wyrażając zgodę na wykorzystanie wizerunku (Model Release) może szczegółowo określić do czego i/lub w jakiej formie wizerunek może być wykorzystany. Jednak przy dużej konkurencji modeli-amatorów firma nie podpisze innej umowy niż zezwalającej jej na wszystko. Pozdrawiam
@@FotografiajestFajna dziękuję bardzo za odpowiedź
Ja ostatnio zauważyłem na profilu FB gimnazjum że zamieścili tam moje zdjęcia (chyba wzięli je z mojego FB) z publicznej imprezy z okazji 100 rocznicy odzyskania niepodległości. Zdjęcia były "wymieszane" że zdjęciami innych autorów. Żadne że zdjęć nie jest podpisane z osobna kto jest autorem,tylko ogólnie wymienieni autorzy. Nie podają żadnego odnośnika do mojej strony. Jednak najgorsze jest to że nie wiadomo które zdjęcie jest czyje. Czy mogli tak wykorzystać moje zdjęcia? Czy mogę,powinienem im wystawić fakturę (nawet na niską kwotę aby się nauczyli na przyszłość) jako osoba fizyczna? Pozdrawiam Tomek.
Oczywiście, że bez Pana zgody nie mogą wykorzystywać zdjęć, oraz że powinni je podpisać - administrator zrobił tak bo nie wiedział, że jest to niezgodne z prawem oraz, że nie uważał iż robi cokolwiek złego. Można, a raczej należy, zwrócić mu uwagę niewłaściwego zachowania. Co do pieniędzy to pewnie administrator prowadzi profil gimnazjum społecznie i raczej nie ma możliwości by zapłacił za zdjęcia.
witam a jak to jest w moim przypadku dogadałem się z barberem na wykonanie zdjęć w jego salonie na zasadzie 10 zdjęć dla niego na stronę w zamian za to ze trafią do mojego portfolio pytanie pozostaje czy warto w razie czego sporządzić umowe??
Umowa ustna jest też umową wiążącą i nie zawsze, wszystko musi być na papierze, ale w ważnych (finansowo) sprawach lub gdy wykonuje zlecenie dla osoby całkowicie mi obcej, wolę mieć umowę na piśmie. Pozdrawiam
Jaki jest sens kupować zdjęcia z sesji, nabywam na nie prawo majątkowe, ale prawa autorskie blokują wszystko inne co mogę w zasadzie z nimi zrobić. Takie zdjęcia nadają się tylko do śmieci. A fotograf chce za to przykładowo 6500 zł (zdjęcia + wideo) za imprezę. Co to za patologia. No i mi tu nie chodzi o to, że chcę takie zdjęcie sprzedawać. Ja chcę je umieścić sa stronie internetowej, na facebook, na instagramie, nie modyfikuje je, nie podpisuje się pod nim.
Umowa, umowa i jeszcze raz umowa - na wszystko do czego chcesz użyć zdjęć. Standardem dziś jest zapis o umieszczaniu zdjęć w mediach społecznościowych. Drukowaniu, składaniu i edycji na potrzeby własne, rodziny i znajomych.
Tak naprawdę nie rozumiem o co Ci chodzi.
Że nie możesz dać zdjęcia z wesela kierownikowi sali w której było przyjęcie a on to wrzuci na swoją komercyjną stronę w ramach reklamy? Bo chce pozyskać dobre zdjęcia za darmo i później na tym zarabiać? A może to ty jesteś kierownikiem sali i wkurza Cię, że ludzie chcą pieniądze za swoją pracę?
@@FotografiajestFajna nie chce zarabiać. Chodzi o to że fotograf robi wielką łaskę że musi umieścić w umowie linijkę, że zgadza się na udostępnianie zdjęć mojej osoby z wesela w Internecie. Nie komercyjnie. Bo chciałby jeszcze wydoić za to dodatkowe pieniądze. O to mi chodzi.
Co do praw autorskich majątkowych to sprawa wygląda złożenie. "Ślubniacy" muszą zrzec się lub najlepiej przekazać przedmiot prawa autorskiego (film, zdjęcia) Parze Młodej a zdjęcia inne owszem traktujemy zarobkowo - ALE - Kto zachowuje sobie prawa autorskie majątkowe ten musi prowadzić działalność gospodarczą jeśli czyni to na zarobek. Można zarabiać na "DZIAŁALNOŚCI WYKONYWANEJ OSOBIŚCIE" (umowa o dzieło i 50 % kosztów uzyskania ale pod WARUNKIEM przekazania praw autorskich majątkowych. Pytanie co komu się lepiej opłaca? Ja jako muzyk wolę działalność wykonywaną osobiście i rozliczenie 50% kosztów czyli zarabiam 4000 tysiące a podatek 19% liczony tylko z 2000zł i nie trzeba ZUSU, męczarni z urzędami skarbowymi, księgowych, faktur itp. Raz do roku przy pit 37 wykazuje się w polu prawa autorskie dochód i pozamiatane. Tylko mogą tak artyści (fotograf to też artysta), muzycy, aktorzy, sportowcy (mówi o tym art Art. 13. Ustawa o podatku dochodowym od osób fizycznych). Można na umowę o dzieło świadczyć dzieło dla firm jak i osób prywatnych. Prościej, lepiej i bezpieczniej bo w razie takiego jak teraz "covidu" nie wpada się w kłopoty typu ZUS, Pozdrawiam serdecznie i polecam ten rodzaj działalności szczególnie tym którzy startują i z klientami mają jeszcze problem.