Uwielbiam sztukę nawigacji przy pomocy kompasu i mapy, uwielbiam ją ćwiczyć i stosować w praktyce i uwielbiam tez wszelkie materiały edukacyjne jej poświęcone! Dziękuję serdecznie za ten film ! Pozdrawiam Forestowo :)
Świetny film. Zwracasz uwagi na detale, które w pracy na mapie przynoszą spore odchylenia. Mówisz też o prostych tipach, które rzeczywiście mogą przyspieszyć reakcję na odchylenia wędrówki od osi marszu. Dobrym pomysłem było też użycie kartki i markerów, takie ,,łopatologiczne", najprostsze rozwiązania są najbardziej czytelne.
Co prawda znam temat ,ale fakt jest taki ,że dawno nie posługiwałem się kompasem i mapą. Elektronika wyparla stare metody ,które zawsze się sprawdzają. Pomocny materiał .Pozdrawiam.
@@UniversalSurvivalPl Wiem coś o tym 😂. Błędy w zakupach. Błędy w pakowaniu się. Błędy w przecenianiu sprzętu i niedocenianiu wagi umiejetności. O nawigacji nie wspominając. Wszystko to leczy dopiero doświadczenie. Ale lepiej uczyć się na błędach innych i Twoje rady mogą wielu osobom zaoszczędzić zarówno zdrowia jak i pieniędzy. W tych czasach jednego i drugiego nigdy za wiele.
Bardzo merytoryczny i przydatny materiał u siebie totalnego samouka terz zauważyłem takie tendencje mimo iż staram się każdym razem wracać na osi marszu . Pozdrawiam serdecznie 😀 materiał chyba pomoże . Pozdrawiam serdecznie 😀
Sieeeeema byku Krasy! Dobrze cię widzieć. Ostatnio się za to wziąłem..... No ciekawe to jest ciekaweee.... Teraz to se kurła jak po sznureczku będę popierdalał
Dobrze dobrales przyklad, zeby wytlumaczyc podstawy, brawo. Jest duzo ciekawych patentow, o ktorych wspomniales, kiedy mi sie jeden w praktyce bardzo ladnie spawdzil, a chodzilo o trafienie na rower, ktorego mi sie nie chcialo w pewnym momencie juz ciagac po lesie i zostawilem go pod galeziami na jakis czas. Zostal na skraju mlodnika i starego lasu, wlasciwie to bylo miejscce, gdzie stary las sie konczyl i zaczynaly iglaki takie na 2-3 metry. Ten stary las bylo widac z daleka i jak wracalem mlodnikiem, to gora przebijaly daleko wysokie drzewa. Wiedzialem, ze rower lezy na granicy lasow, ale idac na kompas lasem chocbym nie wiem jak sie staral, mialem male szanse trafic na cos schowanego pod galeziami. Wiec jakbym doszedl do konca mlodnika i nie trafil w tym miejscu na skrytke, to gdzie wtedy krecic - w lewo czy prawo? :) Ciezko zdecydowac nie wiedzac w ktora strone zboczylem. Wiec zeby nie miec dylematu swiadomie staralem sie lekko zbaczac z osi na prawo. Jak doszedlem do granicy lasow, to juz wiedzialem, ze musze szukac na lewo. Znalem ten patent z teorii, w empirii potwierdzialem, ze dziala.
Może tylko lekko nawiązując do tematu dokładności mapy i nawigacji. Parę ładnych lat temu w bardzo gęstej mgle szukałem źródeł Wisły. Znalazłem je, a potem ruszyłem na azymut w stronę jakiegoś tam szlaku. Marsz wypadł przez potężne wiatrołomy, zajął mi dużo czasu i był mocno dezorientujący we mgle. Wyjąłem wtedy turystyczny GPS Garmina, który obsługiwał proste, wektorowe mapy. Mimo że pozycję znalazł dokładnie i wskazywał że stoję właśnie na ścieżce, to stałem pośród połamanych pni drzew, których przekraczanie było bardzo męczące, w gęstej mgle. W każdą stronę to samo. Trochę straciłem nadzieję, że szybko wyjdę z pułapki. Ale pomyślałem i zdecydowałem, by kontynuować marsz w obranym dotąd kierunku. Dosłownie 5 m dalej nagle wyszedłem na ścieżkę, której nie było widać niemal do ostatniego kroku :) To pokazuje niedokładność mapy w GPS (ale tak samo niedokładna może być papierowa), pokazuje, że rzeczywiście nie ma znaczenia gdzie wyjdzie się na drogę, byle by była i to, jak mocno mylny i uciążliwy fizycznie i psychicznie bywa połamany całkowicie las w gęstej mgle. Co do wizualizacji mapy w głowie - od dziecka było to dla mnie zupełnie naturalne. Wiem że wiele osób musi to jakoś specjalnie ćwiczyć, dla mnie od razu w głowie powstawał jakby obraz 3D i widziałem mapę w terenie. Pytanie zawsze jak dokładna i aktualna jest mapa ;) Niestety wizualizacja średnio działa w nocy, mgle, czy gęstym lesie bez wyraźnych punktów orientacyjnych. Ogólnie temat bardzo ciekawy.
Dodam od siebie cos takiego - nigdy nie mialem problemow z orientacja w terenie, jak Tobie mapa rysowala mi sie sama w glowie, a jak chodzilem na grzyby, to niespecjalnie zwracalem uwage na otoczenie , a i tak trafialem dosc latwo potem do samochodu. Uwazalem, ze jestem gosc :) Do czasu. Wiele lat temu zaczalem nurkowac. I co sie okazalo? Ze prawie moje cale umiejetnosci orientacji przestrzennej pod woda nie istnieja i mnie zwyczajnie zawodza! Te pierwsze wrazenia pod tym katem byly jak kubel zimnej wody. Z czasem zaczalem zwracac uwage na pewne szczegoly pod woda, ktore w tym pomagaja, ale ostatecznie i tak bez kompasu zazwyczaj nie wchodze do wody. Pamietam taka mocna lekcje z Hańczy, gdzie z pewnej atrakcji pod woda wraca sie do brzegu ze 200 metrów (prostopadle do brzegu jest o polowe krocej ale plynie sie pod katem). Bylem tam juz wielokrotnie i wydawalo mi sie, ze znam droge powrotne dosc dobrze. Jak dno sie stopniowo podnosi, to jest latwo ogarnac, w ktora strone jest brzeg, sek w tym, ze tam po drodze jest takie plateau, przez ktore sie plynie 1-2minuty. Teren moze sie podnosi w tym czasie z metr wiec w sumie jak plyniesz to za bardzo nie wiesz, czy robisz to w kierunku brzegu. Ale jak wplywasz na taki plaskowyz z jakiegos kierunku to sie spodziewasz, ze nie zwalniajac i zachowujac rytmike plyniecie powinies mniej wiecej utrzymac kierunek. Akurat. W pewnym momencie zaczelo mi sie wydawac, ze cos za dugo juz plyne, a dno jest nadal monotonne i plaskie. Zerkam na kompas i nie wierze - plyne prawie dokladnie o 180 stopni w druga strone. Mysle - pewnie kompas sie zrabal, bo to niemozliwe, zebym sie tak machnal i obrocil.. Konsternacja. Ale jak sie zrabal? Malo prawdopodobne, wiec co, jednak ja? Moglbym tez po prostu w tym miejscu zaczac sie powoli wynurzac, ale nie chcialem juz konczyc nurkowania bo w planach bylo jeszcze pare punktow do zrealizowania pod woda. W koncu decyduje - no dobra, zawierzam kompasowi. Odwracam sie zgodnie z kompasem na zapamietane stopnie i plyne dalej ale gdzies z tylu glowy caly czas mi kolacze, ze to niemozlwe i na pewno plyne w kierunku srodka jeziora. A jednak... po paru chwilach plateau sie konczy i teren zaczyna sie wznosic. Kompas wyciagnal mnie bezblednie ale ja do dzis nie moge przezyc, jak tak sie mozna machnac w nawigacji, zwlaszcza, ze at tak to juz mi sie nigdy wiecej nie zdarzylo. :)
@@panperesada9003 Zdarzyło mi się kiedy zimą na Babiej Górze. Mgła była tak gęsta, ze widoczność była na kilka metrów. Śladów zero, więc marsz jako tako do przodu, od trasera do trasera, a one są co jakieś 50 m, więc mocno na macanego, kierując się raczej nachyleniem, które jest w podejściu z Krowiarek dość małe. W pewnym momencie tak zlało mi się niebo z ziemią, że błędnik zaczął wariować, bo dane z oczu nie zgadzały się właśnie z tym co odbierał błędnik. Przez moment miałem wyraźne objawy choroby morskiej - zawroty głowy i nudności. Nagle nieco odwiało mgłę, ukazał się traser, mózg złapał "układ odniesienia" i objawy od razu zniknęły. Na szczyt dotarłem, nic nie zobaczyłem. Odwiało dość mocno mgłę w czasie zejścia. Byłem mocno zdziwiony, jak bardzo kluczyły moje ślady podejściowe w prawo i lewo, choć zdawało mi się, ze idę niemal po lini prostej :) Na nieco podobnych Czerwonych Wierchach, w podobnych warunkach, nawet ratownicy TOPR miewali przypadki, że w jakiś cudowny sposób zataczali pełne koło i trafiali na... własne ślady. Wiele osób też zeszło na Słowację, do Doliny Cichej, będąc przekonanymi, że schodzą na polską stronę. Sam zimą na Starorobociańskim Wierchu, we mgle, idąc granią wzdłuż granicy, od zachodu na wschód, nie zwróciłem uwagi i poszedłem tak jak logika nakazywała. Jednak już obniżywszy się naprawdę sporo z ciekawości zerknąłem w GPS... schodziłem dokładnie na południe ze szczytu, granią, dość już daleko po słowackiej stronie. Wróciłem na szczyt i rzeczywiście, grań na północny wschód miała nawet jakieś wydeptane ślady, a ja jakoś ich nie zauważyłem. Gdybym nie zerknął, bądź nie miał GPS, to z racji zejścia do słowackich dolin i krótkości dnia miałbym poważny problem. Właśnie brak kompasu lub GPS może w takich warunkach zdecydować o przeżyciu lub nie.
@@maciejluczkiewicz Tak, brak odniesienia do czegos wokol to duzy problem dla czesci ludzi. Pod woda jest podobnie - znam nurkow, ze w toni jak jest niezbyt dobra wizura (tzn. przejrzystosc wody) i nie widza nic oprocz zawiesiny w toni, to zaczyna im wlasnie wariowac blednik i nie sa w stanie w tych warunkach w ogole sie odnalezc. Nie pomaga nawet komputer pokazujacy glebokosc i kompas, zaczynaja sie po prosru zle czuc. W gorach raz tylko spotkalem taka mgle o jakiej piszesz, ale to mnie zlapalo pomiedzy Wetlinska i Carynska w Bieszczadach wiec problemow w nawigacji nie bylo oczywiscie zadnych. Niemniej przez takie warunki zginelo mnostwo ludzi, nawet w Himalajach, wydawaloby sie przeciez nieprzypadkowi ludzie, kiedy w drodze powrotnej poszli w zupelnie innym kieerunku (no chociaz tam dodatkowo niedotlenienie robi krecia robote).
Mega odcinek! Zresztą jak zawsze😉 Przychodzę z propozycją na wyprawę którą może kiedyś zrealizujecie. Chodzi mi o jakimś survivalu miejskim albo czymś w rejonach tropikalnych bo czegoś takiego brakuje u was na kanale
Dzięki. Przyznam, że myślę o takiej formule jak opisujesz - i miasto i wyspa, choć zdaje się, że w tym roku może kroić się pewna ciekawa perspektywa na wyjazd, ale na razie niczego nie zapowiadam aby nie zapeszać ;-)
Kuba czy możesz zrobić film o nawigacji GPS, często zabieracie ją z sobą mimo że nawigujecie na kompas, jak sprawuje się e-trex co wam daje czy warto i takie tam, dzięki za film pozdrawiam
Czy są jakieś mapy godne polecenia? Tzn. mają aktualne dane, sporo szczegółów, dobrą jakość wykonania? Fajnie jakby jeden producent robił mapy różnych rejonów w większej skali ale taki atlas Polski też by się przydał co by gdzieś mieć w zanadrzu.
Na takie lody to się pisze ale mam pytanie czy istnieje możliwość warsztatów w innym terminie niż podany na stronie. Chodzi mi na przykład piątek, sobota lub ewentualnie jeden dzień. Pozdro Kuba materiał jak zawsze merytoryczny warty przyjazdu do Was
Stosowałem przez wiele lat Silvę Expedition 4, a potem przesiadłem się na Suunto A30. Myślę że obie marki są super, choć w pewnym momencie na Silvie zaczeły mi się przecierać i znikać oznaczenia (ale była mocno wycierana po kieszeniach bez żadnej osłonki). Teraz Suunto siedzi w takim "śpiworku" jak widać
Fajny materiał, na początku byłem zmieszany jak pokazywał Pan że przemieszczamy się z punktu B do A , przed ich opisanie a potem wymarsz zrobił Pan z punktu A. Przepraszam.
Uwielbiam sztukę nawigacji przy pomocy kompasu i mapy, uwielbiam ją ćwiczyć i stosować w praktyce i uwielbiam tez wszelkie materiały edukacyjne jej poświęcone! Dziękuję serdecznie za ten film ! Pozdrawiam Forestowo :)
Dzięki Forestowo, fajnie że materiał jest przydatny, pozdrawiam również! :)
Świetny film. Zwracasz uwagi na detale, które w pracy na mapie przynoszą spore odchylenia. Mówisz też o prostych tipach, które rzeczywiście mogą przyspieszyć reakcję na odchylenia wędrówki od osi marszu. Dobrym pomysłem było też użycie kartki i markerów, takie ,,łopatologiczne", najprostsze rozwiązania są najbardziej czytelne.
Co prawda znam temat ,ale fakt jest taki ,że dawno nie posługiwałem się kompasem i mapą. Elektronika wyparla stare metody ,które zawsze się sprawdzają. Pomocny materiał .Pozdrawiam.
Kto z nas nie popełniał tych błędów. Super, że wrzuciłeś ten materiał 👍
Swego czasu wiele bym dał za uzyskanie tej wiedzy podanej na tacy, błędy mnie gnębiły ;-)
@@UniversalSurvivalPl Wiem coś o tym 😂. Błędy w zakupach. Błędy w pakowaniu się. Błędy w przecenianiu sprzętu i niedocenianiu wagi umiejetności. O nawigacji nie wspominając. Wszystko to leczy dopiero doświadczenie. Ale lepiej uczyć się na błędach innych i Twoje rady mogą wielu osobom zaoszczędzić zarówno zdrowia jak i pieniędzy. W tych czasach jednego i drugiego nigdy za wiele.
Bardzo merytoryczny i przydatny materiał u siebie totalnego samouka terz zauważyłem takie tendencje mimo iż staram się każdym razem wracać na osi marszu . Pozdrawiam serdecznie 😀 materiał chyba pomoże . Pozdrawiam serdecznie 😀
Dzięki, mam nadzieję, że właśnie będzie to wszystko pomocne. Pozdrawiam również, hej
Dzięki za kolejną dawkę ciekawej wiedzy. Teraz pozostaje iść do lasu i ćwiczyć. A lody to chętnie truskawkowe 🙂
Udanych ćwiczeń zatem ;-) Pozdrawiam
Sieeeeema byku Krasy! Dobrze cię widzieć. Ostatnio się za to wziąłem..... No ciekawe to jest ciekaweee.... Teraz to se kurła jak po sznureczku będę popierdalał
Dobrze dobrales przyklad, zeby wytlumaczyc podstawy, brawo. Jest duzo ciekawych patentow, o ktorych wspomniales, kiedy mi sie jeden w praktyce bardzo ladnie spawdzil, a chodzilo o trafienie na rower, ktorego mi sie nie chcialo w pewnym momencie juz ciagac po lesie i zostawilem go pod galeziami na jakis czas. Zostal na skraju mlodnika i starego lasu, wlasciwie to bylo miejscce, gdzie stary las sie konczyl i zaczynaly iglaki takie na 2-3 metry. Ten stary las bylo widac z daleka i jak wracalem mlodnikiem, to gora przebijaly daleko wysokie drzewa. Wiedzialem, ze rower lezy na granicy lasow, ale idac na kompas lasem chocbym nie wiem jak sie staral, mialem male szanse trafic na cos schowanego pod galeziami. Wiec jakbym doszedl do konca mlodnika i nie trafil w tym miejscu na skrytke, to gdzie wtedy krecic - w lewo czy prawo? :) Ciezko zdecydowac nie wiedzac w ktora strone zboczylem. Wiec zeby nie miec dylematu swiadomie staralem sie lekko zbaczac z osi na prawo. Jak doszedlem do granicy lasow, to juz wiedzialem, ze musze szukac na lewo. Znalem ten patent z teorii, w empirii potwierdzialem, ze dziala.
bardzo wartościowy materiał, zagadnienie często bagatelizowane przy nauce nawigacji.
Super wyjaśnione.
Pozdrawiam i proszę o więcej 👍
Super, że wrzuciłeś ten temat 👍 Dla zainteresowanych lekcja nawigacji - jak znalazł. Więcej szczegółów na ewentualnym szkoleniu.
Pozdrawiam 🙂
Mądrego to i warto posłuchać :P
😎
Może tylko lekko nawiązując do tematu dokładności mapy i nawigacji. Parę ładnych lat temu w bardzo gęstej mgle szukałem źródeł Wisły. Znalazłem je, a potem ruszyłem na azymut w stronę jakiegoś tam szlaku. Marsz wypadł przez potężne wiatrołomy, zajął mi dużo czasu i był mocno dezorientujący we mgle. Wyjąłem wtedy turystyczny GPS Garmina, który obsługiwał proste, wektorowe mapy. Mimo że pozycję znalazł dokładnie i wskazywał że stoję właśnie na ścieżce, to stałem pośród połamanych pni drzew, których przekraczanie było bardzo męczące, w gęstej mgle. W każdą stronę to samo. Trochę straciłem nadzieję, że szybko wyjdę z pułapki. Ale pomyślałem i zdecydowałem, by kontynuować marsz w obranym dotąd kierunku. Dosłownie 5 m dalej nagle wyszedłem na ścieżkę, której nie było widać niemal do ostatniego kroku :)
To pokazuje niedokładność mapy w GPS (ale tak samo niedokładna może być papierowa), pokazuje, że rzeczywiście nie ma znaczenia gdzie wyjdzie się na drogę, byle by była i to, jak mocno mylny i uciążliwy fizycznie i psychicznie bywa połamany całkowicie las w gęstej mgle.
Co do wizualizacji mapy w głowie - od dziecka było to dla mnie zupełnie naturalne. Wiem że wiele osób musi to jakoś specjalnie ćwiczyć, dla mnie od razu w głowie powstawał jakby obraz 3D i widziałem mapę w terenie. Pytanie zawsze jak dokładna i aktualna jest mapa ;) Niestety wizualizacja średnio działa w nocy, mgle, czy gęstym lesie bez wyraźnych punktów orientacyjnych.
Ogólnie temat bardzo ciekawy.
Dodam od siebie cos takiego - nigdy nie mialem problemow z orientacja w terenie, jak Tobie mapa rysowala mi sie sama w glowie, a jak chodzilem na grzyby, to niespecjalnie zwracalem uwage na otoczenie , a i tak trafialem dosc latwo potem do samochodu. Uwazalem, ze jestem gosc :) Do czasu.
Wiele lat temu zaczalem nurkowac. I co sie okazalo? Ze prawie moje cale umiejetnosci orientacji przestrzennej pod woda nie istnieja i mnie zwyczajnie zawodza! Te pierwsze wrazenia pod tym katem byly jak kubel zimnej wody. Z czasem zaczalem zwracac uwage na pewne szczegoly pod woda, ktore w tym pomagaja, ale ostatecznie i tak bez kompasu zazwyczaj nie wchodze do wody. Pamietam taka mocna lekcje z Hańczy, gdzie
z pewnej atrakcji pod woda wraca sie do brzegu ze 200 metrów (prostopadle do brzegu jest o polowe krocej ale plynie sie pod katem). Bylem tam juz wielokrotnie i wydawalo mi sie, ze znam droge powrotne dosc dobrze. Jak dno sie stopniowo podnosi, to jest latwo ogarnac, w ktora strone jest brzeg, sek w tym, ze tam po drodze jest takie plateau, przez ktore sie plynie 1-2minuty. Teren moze sie podnosi w tym czasie z metr wiec w sumie jak plyniesz to za bardzo nie wiesz, czy robisz to w kierunku brzegu. Ale jak wplywasz na taki plaskowyz z jakiegos kierunku to sie spodziewasz, ze nie zwalniajac i zachowujac rytmike plyniecie powinies mniej wiecej utrzymac kierunek. Akurat. W pewnym momencie zaczelo mi sie wydawac, ze cos za dugo juz plyne, a dno jest nadal monotonne i plaskie. Zerkam na kompas i nie wierze - plyne prawie dokladnie o 180 stopni w druga strone. Mysle - pewnie kompas sie zrabal, bo to niemozliwe, zebym sie tak machnal i obrocil.. Konsternacja. Ale jak sie zrabal? Malo prawdopodobne, wiec co, jednak ja? Moglbym tez po prostu w tym miejscu zaczac sie powoli wynurzac, ale nie chcialem juz konczyc nurkowania bo w planach bylo jeszcze pare punktow do zrealizowania pod woda. W koncu decyduje - no dobra, zawierzam kompasowi. Odwracam sie zgodnie z kompasem na zapamietane stopnie i plyne dalej ale gdzies z tylu glowy caly czas mi kolacze, ze to niemozlwe i na pewno plyne w kierunku srodka jeziora. A jednak... po paru chwilach plateau sie konczy i teren zaczyna sie wznosic. Kompas wyciagnal mnie bezblednie ale ja do dzis nie moge przezyc, jak tak sie mozna machnac w nawigacji, zwlaszcza, ze at tak to juz mi sie nigdy wiecej nie zdarzylo. :)
@@panperesada9003 Zdarzyło mi się kiedy zimą na Babiej Górze. Mgła była tak gęsta, ze widoczność była na kilka metrów. Śladów zero, więc marsz jako tako do przodu, od trasera do trasera, a one są co jakieś 50 m, więc mocno na macanego, kierując się raczej nachyleniem, które jest w podejściu z Krowiarek dość małe. W pewnym momencie tak zlało mi się niebo z ziemią, że błędnik zaczął wariować, bo dane z oczu nie zgadzały się właśnie z tym co odbierał błędnik. Przez moment miałem wyraźne objawy choroby morskiej - zawroty głowy i nudności. Nagle nieco odwiało mgłę, ukazał się traser, mózg złapał "układ odniesienia" i objawy od razu zniknęły. Na szczyt dotarłem, nic nie zobaczyłem. Odwiało dość mocno mgłę w czasie zejścia. Byłem mocno zdziwiony, jak bardzo kluczyły moje ślady podejściowe w prawo i lewo, choć zdawało mi się, ze idę niemal po lini prostej :)
Na nieco podobnych Czerwonych Wierchach, w podobnych warunkach, nawet ratownicy TOPR miewali przypadki, że w jakiś cudowny sposób zataczali pełne koło i trafiali na... własne ślady. Wiele osób też zeszło na Słowację, do Doliny Cichej, będąc przekonanymi, że schodzą na polską stronę. Sam zimą na Starorobociańskim Wierchu, we mgle, idąc granią wzdłuż granicy, od zachodu na wschód, nie zwróciłem uwagi i poszedłem tak jak logika nakazywała. Jednak już obniżywszy się naprawdę sporo z ciekawości zerknąłem w GPS... schodziłem dokładnie na południe ze szczytu, granią, dość już daleko po słowackiej stronie. Wróciłem na szczyt i rzeczywiście, grań na północny wschód miała nawet jakieś wydeptane ślady, a ja jakoś ich nie zauważyłem. Gdybym nie zerknął, bądź nie miał GPS, to z racji zejścia do słowackich dolin i krótkości dnia miałbym poważny problem. Właśnie brak kompasu lub GPS może w takich warunkach zdecydować o przeżyciu lub nie.
@@maciejluczkiewicz Tak, brak odniesienia do czegos wokol to duzy problem dla czesci ludzi. Pod woda jest podobnie - znam nurkow, ze w toni jak jest niezbyt dobra wizura (tzn. przejrzystosc wody) i nie widza nic oprocz zawiesiny w toni, to zaczyna im wlasnie wariowac blednik i nie sa w stanie w tych warunkach w ogole sie odnalezc. Nie pomaga nawet komputer pokazujacy glebokosc i kompas, zaczynaja sie po prosru zle czuc.
W gorach raz tylko spotkalem taka mgle o jakiej piszesz, ale to mnie zlapalo pomiedzy Wetlinska i Carynska w Bieszczadach wiec problemow w nawigacji nie bylo oczywiscie zadnych. Niemniej przez takie warunki zginelo mnostwo ludzi, nawet w Himalajach, wydawaloby sie przeciez nieprzypadkowi ludzie, kiedy w drodze powrotnej poszli w zupelnie innym kieerunku (no chociaz tam dodatkowo niedotlenienie robi krecia robote).
Niby proste a jednak obce. Świetny poradnik.
Mega odcinek! Zresztą jak zawsze😉
Przychodzę z propozycją na wyprawę którą może kiedyś zrealizujecie.
Chodzi mi o jakimś survivalu miejskim albo czymś w rejonach tropikalnych bo czegoś takiego brakuje u was na kanale
Dzięki. Przyznam, że myślę o takiej formule jak opisujesz - i miasto i wyspa, choć zdaje się, że w tym roku może kroić się pewna ciekawa perspektywa na wyjazd, ale na razie niczego nie zapowiadam aby nie zapeszać ;-)
@@UniversalSurvivalPl no to teraz nic tylko czekać😁 pozdrawiam!!
Super filmik 👍
:)
Kuba czy możesz zrobić film o nawigacji GPS, często zabieracie ją z sobą mimo że nawigujecie na kompas, jak sprawuje się e-trex co wam daje czy warto i takie tam, dzięki za film pozdrawiam
😊👍
Czy są jakieś mapy godne polecenia? Tzn. mają aktualne dane, sporo szczegółów, dobrą jakość wykonania? Fajnie jakby jeden producent robił mapy różnych rejonów w większej skali ale taki atlas Polski też by się przydał co by gdzieś mieć w zanadrzu.
Na takie lody to się pisze ale mam pytanie czy istnieje możliwość warsztatów w innym terminie niż podany na stronie. Chodzi mi na przykład piątek, sobota lub ewentualnie jeden dzień. Pozdro Kuba materiał jak zawsze merytoryczny warty przyjazdu do Was
Jaki kompas topograficzny polecasz? Tak ogólnie lepsze są Suunto czy Silva?
Stosowałem przez wiele lat Silvę Expedition 4, a potem przesiadłem się na Suunto A30. Myślę że obie marki są super, choć w pewnym momencie na Silvie zaczeły mi się przecierać i znikać oznaczenia (ale była mocno wycierana po kieszeniach bez żadnej osłonki). Teraz Suunto siedzi w takim "śpiworku" jak widać
Fajny materiał, na początku byłem zmieszany jak pokazywał Pan że przemieszczamy się z punktu B do A , przed ich opisanie a potem wymarsz zrobił Pan z punktu A. Przepraszam.
gdzie pozyskać takie mapy jakich ty używasz ? chodzi o mapy 1:25 000 i 1:10 000. Pozdrawiam, kawał dobrej roboty
Jak zrobić sobie taką mapę? Pamiętam, że w jakimś materiale o tym opowiadałeś ale nie mogę sobie przypomnieć gdzie to było a potrzebuję
Ah ten tytuł 😏🤣
No ale kto,komu???🤣🤣🤣 u gdzie????
Mnie poskładało stwierdzenie:co to jest w lesie zrobić loda,by dojść....
@@Arkagdyni no przy tym to prawie się popłakałem ze śmiechu 🤣
Chwyta za serce co nie ;-)
@@UniversalSurvivalPl Mi sie to z czyms innym kojarzy, nie z sercem :)
Witaj dalej nie wiem jak liczyć deklinację magnetyczną
Wschodnia odejmujesz z kursu wyznaczonego na mapie.
Myszka, a co dotychczas robiłeś w tym zakresie i skąd brałeś jej wartość (z neta, czy z mapy sczytywałeś wyliczając dla danego roku?)
a co to za fajna biała kurtka z takim maskowaniem?
Kuba napisz mi proszę STROP PLAN
Hej, odezwij się proszę na maila ;-)