Nie było mnie na Livie, dotarłem do pytania o prześladowanie z powodu orientacji. Moje porady z doświadczenia. Może komus sie przydadzą: Nie znam konkretnie sytuacji osoby pytającej, dlatego bardziej ogólnie : 1- Nawet jesli cie to boli- nie daj im tego zauwarzyc. Mozesz sie odgryzać albo ignorować (obie metody działają na różne grupy ludzi i przypadki), lecz wazne by nie dawać agresorom satysfakcji bo będą to wykorzystywać. Inna sprawa jesli to prześladowanie to tez pobicia. Wtedy mozesz walczyc, jesli nie jesteś w stanie lub atakują cie w kilku na jednego- szukaj pomocy. Na pewno nie można po prostu na to pozwolić. Choćby dlatego - nie wiesz czy za którymś razem się to nie skonczy poważnymi urazami. Specyficzna metoda działająca w sytuacji gdy to grupa cie wyśmiewa- mozesz spróbować pogadać z tymi ludzmi w 4 oczy. Z doświadczenia- w takiej grupie zawsze bedą osoby które A- Śmieją sie tylko bo grupa to robi. B- sami ukrywają swoją orientacje. Nie będą to wszyscy ale zawsze przez takie rozmowy mozesz zmniejszyć taką grupe albo nawet ją rozmontować od srodka. 2 - Równie wazne jak nie najważniejsze- szukai przyjaciół jacy cie zaakceptują i z jakimi mozesz o takich problemach pogadać. Jesli masz kumpli którzy nie są przekonani do tego (a wiedzą o twojej orientacji)- spróbuj im wyjaśniać rożne rzeczy w temacie. Lecz gdy to nie skutkuje i ten temat zawsze bedzie miedzy wami problemem- odetnij sie i ogranicz kontakt, szukaj lepszych przyjaciół. Nawet jesli obecnie ci takie tabu nie przeszkadza- w którymś momencie sie rozczarujesz lub problem po prostu urośnie do rozmiaru, gdzie byle jaki kontakt z tym człowiekiem kończy sie dla ciebie nieprzyjemnie. 3- Nie wiem jakie masz relacje z rodziną i czy znają ten temat. Jesli są one złe i nie wiedzą o tym- dobrze przemysl czy im mówić. W wielu takich wypadkach lepiej przeczekać i sie wyprowadzić jak już będziesz mógł/a. Jesli to ten przypadek- nie przejmuj sie zdaniem rodziców czy dalszej rodziny. Nie są tego warci Kiedy nie warto o tym rodzicom mówic? Jeśli jest szansa sprora ze cie wyrzucą z domu albo nawet gorzej. Jesli zas masz podstawy przypuszczać ze dobrze zareagują albo jakos to przetrawią z czasem- w bardzo wielu wypadkach przydatne jest tez puszczenie rodzicom filmu ,,modlitwy za bobiego" ( lecz najpierw sam zobacz i ocen czy ta metoda sie sprawdzi) Nie wiedząc więcej o sytuacji nie mogę nic iecej doradzić. Moze tyle - jesli jesteś w kimś zakochany/a- Nie ukrywaj tego zbyt długo. Nawet jak sie sparzysz to przynajmniej nie bedziesz tracić masy czasu na te osobę.
Podbijam i dodaję, że w zasadzie punkty 1 i 2 oraz 3 w niektórych wypadkach sprawdzą się niezależnie od tego z jakiego powodu jesteś ogólnie szkalowany/na. Niestety mamy na tym świecie masę psychopatów, którzy będą zamęczać ciebie z powodu tego, że mają z tego jakąś chorą frajdę.
Jako uczennica, której od małego wpajano snobistyczne podejście do wszystkiego i wszystkich jestem niesamowicie wdzięczna za filmy na kanale. Całkowicie zmieniłam swoje podejście z 'Ah głupie gry, bez sensu' do powolnego rozumienia gier i zainteresowania się światotwórstwem. Dziękuję za filmy o systemie szkodnictwa znaczy szkolnictwa, zrozumienie tego w czym żyję dało mi taki wewnętrzny spokój, że to nie ze mną jest coś nie tak, tylko system nie wyrabia. Przy okazji moim bliskim teraz się żyje lepiej, mniej snobizmu godniejsze, życie. Przy okazji, dzięki Panu jestem herbatkarą i w moim domu nigdy nie brakuje dobrej herbatki, pozdrawiam i Jamniki dla Pana
1:48:33 Ja na licencjacie nawet nie byłam świadoma tego, że trzeba dać jakieś kwiaty czy inne upominki. Studiowałam zaocznie, ale broniłam się ze studentami dziennymi. Oni wszyscy z bukietami, jakaś bombonierka, jakaś karafka... poczułam się wtedy dziwnie... z jednej strony jak ktoś kto nie wiedział o czymś istotnym i nie przystosował się do tego, a z drugiej strony, pojawiła się myśl "ale przecież już zapłaciłam za te studia".
Zawsze powtarzam, że boomeryzm to stan umysłu, rodzicielka grająca w RPGi z otwartym światem sytuuje się na absolutnie przeciwnym jego biegunie Dziękuję serdecznie za te słowa! I do zobaczenia podczas streamów świątecznych, będzie się działo!
Nasi rzadzacy sa najmniej patriotyczni I skorzy do ofiarowania wlasnego zycia w obronie kraju. I kler. Nie widzialam Aby wiekszosc walczyla za swoich parafian I wiare
W czerwcu broniłam magistra, 2 koleżanki które pisały pracę u tej samej promotorki chcialy, żebyśmy na obronę zorganizowały dla komisji poczęstunek, catering, kwiaty i dla promotorki voucher na biżuterię. Stwierdziłam że chyba są niepoważne, wyłamałam się z tego pomysłu i kupiłam, każdemu z członków komisji po 1 kwiatku. Po co wykosztować się na prezenty dla kogoś kto na moją pracę poświęcił 2 dni przyklepał, że jest okej i dostał za to dużo kasy
27:00 - przez całe liceum spodobała mi się tylko jedna książka. Dopiero jak musiałem czymś zabić czas dojazdami na studia sięgnąłem po opowiadania Frederica Forsytha. Jakie to dobre było. Okazało się, że książki mogą być ciekawe. Po czasie sie dowiedziałem ze opowiadania Forsytha były drukowane pierwotnie w Playboyu :D
Krzysztofie czy wiesz jak przekonać mamę do tego, że oceny jednak nie są takie ważne i że gdy dostanę czwórkę to nie musi mnie zapisywać na korepetycje z przedmiotów które i tak mi w życiu nic nie dają bo przez to muszę się uczyć kompetnie useless rzeczy i niepotrzebnie marnować czas. Pozdrawiam cieplutko i dziękuję za tak przyjemnego liva :D
Trzeba długo rozmawiać i cierpliwie. Kropla drąży skałę, musisz pamiętać, że starsze pokolenie też zostało skrzywdzone przez szkole formatującą mózg i jeśli sporo młodych ludzi nawet myśli, że w ocenach nie ma nic złego to, cóż 😕 rodzice chcą tego, co najlepsze, no ale problem w tym, że fiksacja na ocenach absolutnie tym nie jest. Nawet na studiach liczy się tylko wynik z matury, a nie jakakolwiek ocena na świadectwie.
Możesz spróbować podrzucać jej materiały typu: fb Budząca się szkoła czy autorów(materiały np. na yt): Marzena Żylińska, Marek Kaczmarzyk, Mikołaj Marcela, oczywiście pogadanki Krzysztofa, Anna Szulc (nauczycielka matematyki jednego LO). To są ludzie, którzy mi (jako byłej uczennicy i rodzicielce uczniów polskich szkół) pootwierali oczy i umysł na to co jest, a co nie jest potrzebne. Czasem pomaga rozmowa z normalnym pedagogiem szkolnym, który potrafi z rodzicem odpowiednio porozmawiać i ustalić priorytety. Ciężko się nam, ludziom wychowanym w systemie, od niego się odwrócić. Ale jest to możliwe - mówię po sobie ;)
ua-cam.com/video/yoiN1y6FYxA/v-deo.html Krzysztofie, matematyka nie zajmuje się opisem rzeczywistości (ale faktycznie z tego wyrosła), tylko wnioskowaniem. Bada jakie twierdzenia wynikają z przyjętych za pewnik aksjomatów i pojęć pierwotnych. Bada czy dane tezy są prawdziwe przy zadanych założeniach, przy czym nie interesuje jej, czy same założenia są prawdziwe. Cały ten abstrakcyjny model (pojęcia pierwotne + aksjomaty + twierdzenia), może opisywać dowolną rzeczywistość i to nie tylko naszą. Jeżeli jakaś rzeczywistość posiada obiekty, które można zmapować do wspomnianych pojęć pierwotnych, oraz zachodzą między nimi relacje opisane w aksjomatach, to automatycznie przyjmuje się prawdziwość każdego twierdzenia w tej fizycznej rzeczywistości. Model matematyczny to szablon, a rzeczywistość fizyczna to jego instancja. Często rzeczywistość tylko w przybliżeniu spełnia warunki danego modelu. I tak jest też z naszą rzeczywistością i najbardziej popularnym modelem matematycznym. Weźmy np. okrąg - to jest abstrakcyjny konstrukt, ponieważ idealny okrąg nie istnieje fizycznie (zawsze znajdziesz jakąś niedoskonałość, pomijając już fakt, że to obiekt dwuwymiarowy, a także fakt, że możliwe jest że nasza przestrzeń nie jest ciągła). Nie zmienia to jednak faktu, że używamy wzoru na obwód tego doskonałego, nieistniejącego okręgu, do obliczenia obwodu okręgu, który gdzieś tam sobie skonstruujemy. Po prostu przyjmujemy, że taka dokładność nam wystarczy. Nie zmienia to jednak faktu, że sam wzór opisuje obwód bytu abstrakcyjnego, a nie rzeczywistego. Stąd się mówi, że matematyka, to nauka abstrakcyjna, a nie przyrodnicza. Nie wiem czy jasno to napisałem, ale o tym pisze się książki i ciężko opisać to w dwóch akapitach na YT. Chciałem tak tylko napisać, ponieważ wydaje mi się, że to ciekawe zagadnienie. :-) Myślę, że mógłbym również wiele napisać o tym jak beznadziejnie naucza się matematyki w szkole (to nie powinna być nauka o wzorach i liczbach).
Właśnie dowiedziałem się że moje fraktalowe Opus Magnum nie załapało się na przegląd Agencji będąc dosłownie dwa posty powyżej Moje cierpienie jest niezmierzone Pozdrawiam serdecznie, tym bardziej żałuję że jeszcze nigdy nie oglądałem (i możności nie miałem) Q&A na żywo, może Czerwcowe mi się uda... eh marzenia
1:33:05 Hmmm cielesność w romantyzmie. A słyszałeś o Historii Bibliografii? :D To były tak usypiające wykłady... a jeszcze prowadził je profesor, który bardzo przypominał mi profesora Binnsa z Harry'ego Pottera.
2:48:00 ten rant na kapitalizm i wypoczynek -TAK zgadzam się. Co więcej, ten zapierdol jest też powiązany z bankami i brakiem budowania tanich mieszkań przez państwo. Bo mamy fałszywy wybór - kredyt na 30 lat (albo więcej) albo wynajem. Ludzie najpierw wynajmują, a potem "logicznie" żeby mieć "swoje" biorą kredyt i płacą "na siebie" - problem z tym, że jak coś jebnie (pandemia,wojna) to pętla się zaciska i zwykły człowiek przegrywa (bank nigdy) - tzn bierze nadgodziny, robi wszystko na co szef naciska bo inaczej straci ## Popytałem po rodzinie, mój dziadek z pensji kierowcy pksu (żadnych studió, zawodówka) mógł utrzymać 6 osób (siebie, żonę i 4 dzieci) i wpłacać na "książeczkę na mieszkanie" - które dostał po ok 13-14 latach. Jak słyszę, że dziś "mamy więcej" to nie rozumiem - po co mamy mnóstwo bezużytecznych bzdur... Ale wiem po co - bo to się komuś opłaca ;) niestety, nie zwykłym ludziom
Krzysztofie, być może to zboczenie zawodowe ale czy nad twoim lewym ramieniem, na półce z książkami, masz ułożone na sobie okładki w kolorach flagi osob transpłciowych?🏳️⚧️ Niestety nie widac a niezmiernie mnie to ciekawi
taka ciekawa historyjka, moja nauczycielka polskiego lubi mówić "tekst kultury" wobec wszystkiego, i zawsze jak coś nie jest tekstem to jej to wypominam, już mnie za to nienawidzi (hehe)
definicja z internetu: Tekst kultury to każdy wytwór kultury, który może być poddany analizie i interpretacji, stworzony według określonych reguł i zrozumiały dla odbiorcy. Tekstem kultury może być dzieło utrwalone w formie pisanej, wizualnej, audialnej, a nawet wirtualnej lub architektonicznej.
@@anonimowipsychopaci No ale niestety definicje są odgórne, nie możemy sobie od tak nie zgadzać się ze znaczeniem jakiegoś wyrażenia, bo komunikacja byłaby bardzo utrudniona. Rozmówcy nawet jeśli myśleliby że się rozumieją, to mogliby mieć na myśli różne koncepty.
Troche komentarz po czasie, mam nadzieje ze zostanie zauważony. Pamiętam z dawnych czasów przed kablówką i dvd, ze każde osiedle mialo wypożyczalnie vhs. Na samiutkim początku wydawania filmow na DVD niektore nawet miały filmy na tym nośniku. Jak sądzisz skąd wzięło się to, że obecnie takich wypożyczalni już nie ma, a biblioteki mimo wszystko przetrwały? Dotowanie od państwa? Istniejący kanon lektur wymaganych szkolnie, gdy filmowy nie istnieje? Piractwo? Przyznam dopiero teraz wpadło mi to do głowy jak wspomniałeś o braku mediatek na uczelniach i w szkołach i trochę nie wiem od czego w ogóle zacząć zastanawianie się :D
Mam wrażenie, że to jest kwestia wyłączenia wszystkiego, co ma związek z technologią, spod parasola ochronnego państwa. Wypożyczalnie śmiały na interesie zarabiać i to dobrze (Netflix też był wypożyczalną VHSów!), do tego to tylko filmy przecież były, więc nie sztuka. Myślę, że to główny powód.
@@KrzysztofMMaj @Krzysztof M. Maj dzięki za odpowiedź :) nie wiedziałem że netflix zaczynał jako wypożyczalnia vhs. Mój myśli też szły w stronę parasola państwowego, ale nie jestem pewien czy to tylko to. Z mojego doświadczenia filmy długi czas łatwiej było dostać z nieoficjalnego źródła niż książki, gry podobnie. Ciekawe zagadnienie, na pewno podzielę się jeśli do czegoś dojdę. Oby jamniki zawsze merdały ogonkami z radości na Twój widok!
Majowy, jeśli mogę tak zamiesięczniować pod koniec maja, weź ty chłopie jakiś audiobook nagraj xD Nie wróżę jakiś wysokich zarobków ale fani, wliczając mnie, będą zachwyceni :D
@@wscamel226 To jest odpowiedź na twoje pytanie "jak to BIBLIA?" "Normalnie!" znaczy, że nie powinieneś się dziwić! A jeżeli nie potrafisz otworzyć linków które wstawiłem, przeczytać tych artykułów, przemyśleć i wyciągnąć z nich wniosków, no to chyba nie ma już dla ciebie nadziei....
Jestem na etapie fragmentu o pytaniach sokratejskich. No niestety nawet to pewne "ewangelizujące" środowiska nazywają to patriarchatem , protekcjonalnym podejściem i chłopjasnianiem (tak mi się mansplaining przetłumaczyło) . Na razie jedyne rozwiązanie jakie widzę to że to środowisko musi się wypalić we własnym ogniu
1:02:30 - ahhhh dobrze że ja tego nie czytałem - zresztą samo streszczenie książki jest nudne a co dopiero to czytać! Ba powiem więcej historia albo nudna albo irytująca albo depresyjna
Cierpienia młodego wertera przeczytałem z zapartym techem w dwa wieczory, oba zarywając. Też mam tak, zwłaszcza, gdy coś rozprasza moją uwagę, że zapisuję dźwięki nie litery i potrafię stworzyć ,,rze" albo ,,ktury", bo myślę o dźwięku, który mam zapisać, a nie o kontekście, w jakim występuje.
Co do oderwania łatki dziecinnego i odczarowania anime dla przeciętnego odbiorcy, zdaje mi się że problem ma środek ciężkości w innym miejscu. W moim doświadczeniu największym przeciwnikiem tego procesu są osoby próbujące go wspomóc. Poza wyjątkami w postaci m. in. autora live'a większość argumentacji popierającej tezę o przeznaczeniu anime dla dorosłego odbiorcy opiera się na brutalności lub szczególnej potworności cytowanych scen. Co, ponownie w moim przekonaniu, robi więcej złego niż dobrego. Zupełnie nie dziwię się osobom, które są atakowane takimi treściami, że jeszcze bardziej zamykają się na odmienne medium. Szczególnie, że w follow-upie do takiej topornej próby pokazania swojej pasji przychodzi elitarystyczna dyskusja o tym jak ograniczone są jednostki niezdolne do przyjęcia ww treści. To co skutecznie zachęcało moich znajomych do przyjrzenia się szeroko pojętej kulturze azjatyckiej to dzieła "mosty" albo nawiązania tematyczne. Po Cyberpunku polecałem Ghost in the shell i Akirę, ale w nawiązaniu do wątków transhumanistycznych. W dyskusjach o postapo pojawiało się Ergo Proxy, a dla bardziej wrażliwych estetycznie tytuły o atrakcyjnej kresce. Dodatkowo nawet paździerze typu live action czy adaptacji filmowych mają tutaj swoją pozytywną rolę w delikatnej konwersji i powolnym przyzwyczajaniu do innego sposobu obrazowania. Kluczowe zdaje mi się nawiązanie na zasadzie podobieństwa, a nie kontry. Gdzie w przypadku prób nawracania na anime to ostatnie zdarza mi się widzieć częściej. TL;DR: "Anime nie jest dla dzieci? To zobacz tę brutalną scenę z anime." to argumentacja, która bardziej szkodzi niż pomaga, a zdaje się być najpowszechniejszą.
Nie było mnie na Livie, dotarłem do pytania o prześladowanie z powodu orientacji. Moje porady z doświadczenia. Może komus sie przydadzą:
Nie znam konkretnie sytuacji osoby pytającej, dlatego bardziej ogólnie :
1- Nawet jesli cie to boli- nie daj im tego zauwarzyc. Mozesz sie odgryzać albo ignorować (obie metody działają na różne grupy ludzi i przypadki), lecz wazne by nie dawać agresorom satysfakcji bo będą to wykorzystywać.
Inna sprawa jesli to prześladowanie to tez pobicia. Wtedy mozesz walczyc, jesli nie jesteś w stanie lub atakują cie w kilku na jednego- szukaj pomocy. Na pewno nie można po prostu na to pozwolić. Choćby dlatego - nie wiesz czy za którymś razem się to nie skonczy poważnymi urazami.
Specyficzna metoda działająca w sytuacji gdy to grupa cie wyśmiewa- mozesz spróbować pogadać z tymi ludzmi w 4 oczy. Z doświadczenia- w takiej grupie zawsze bedą osoby które A- Śmieją sie tylko bo grupa to robi. B- sami ukrywają swoją orientacje. Nie będą to wszyscy ale zawsze przez takie rozmowy mozesz zmniejszyć taką grupe albo nawet ją rozmontować od srodka.
2 - Równie wazne jak nie najważniejsze- szukai przyjaciół jacy cie zaakceptują i z jakimi mozesz o takich problemach pogadać.
Jesli masz kumpli którzy nie są przekonani do tego (a wiedzą o twojej orientacji)- spróbuj im wyjaśniać rożne rzeczy w temacie. Lecz gdy to nie skutkuje i ten temat zawsze bedzie miedzy wami problemem- odetnij sie i ogranicz kontakt, szukaj lepszych przyjaciół. Nawet jesli obecnie ci takie tabu nie przeszkadza- w którymś momencie sie rozczarujesz lub problem po prostu urośnie do rozmiaru, gdzie byle jaki kontakt z tym człowiekiem kończy sie dla ciebie nieprzyjemnie.
3- Nie wiem jakie masz relacje z rodziną i czy znają ten temat. Jesli są one złe i nie wiedzą o tym- dobrze przemysl czy im mówić. W wielu takich wypadkach lepiej przeczekać i sie wyprowadzić jak już będziesz mógł/a. Jesli to ten przypadek- nie przejmuj sie zdaniem rodziców czy dalszej rodziny. Nie są tego warci
Kiedy nie warto o tym rodzicom mówic? Jeśli jest szansa sprora ze cie wyrzucą z domu albo nawet gorzej.
Jesli zas masz podstawy przypuszczać ze dobrze zareagują albo jakos to przetrawią z czasem- w bardzo wielu wypadkach przydatne jest tez puszczenie rodzicom filmu ,,modlitwy za bobiego" ( lecz najpierw sam zobacz i ocen czy ta metoda sie sprawdzi)
Nie wiedząc więcej o sytuacji nie mogę nic iecej doradzić. Moze tyle - jesli jesteś w kimś zakochany/a- Nie ukrywaj tego zbyt długo. Nawet jak sie sparzysz to przynajmniej nie bedziesz tracić masy czasu na te osobę.
Podbijam i dodaję, że w zasadzie punkty 1 i 2 oraz 3 w niektórych wypadkach sprawdzą się niezależnie od tego z jakiego powodu jesteś ogólnie szkalowany/na. Niestety mamy na tym świecie masę psychopatów, którzy będą zamęczać ciebie z powodu tego, że mają z tego jakąś chorą frajdę.
Jako uczennica, której od małego wpajano snobistyczne podejście do wszystkiego i wszystkich jestem niesamowicie wdzięczna za filmy na kanale. Całkowicie zmieniłam swoje podejście z 'Ah głupie gry, bez sensu' do powolnego rozumienia gier i zainteresowania się światotwórstwem. Dziękuję za filmy o systemie szkodnictwa znaczy szkolnictwa, zrozumienie tego w czym żyję dało mi taki wewnętrzny spokój, że to nie ze mną jest coś nie tak, tylko system nie wyrabia. Przy okazji moim bliskim teraz się żyje lepiej, mniej snobizmu godniejsze, życie.
Przy okazji, dzięki Panu jestem herbatkarą i w moim domu nigdy nie brakuje dobrej herbatki, pozdrawiam i Jamniki dla Pana
O jak mi miło ciepło się w serduchu rozlewa, jak się czyta takie wiadomości i jeszcze zwieńczone jamnikami!!!
kocham za niezłomny bojkot tego naczelnego polskiego producenta nieznośnych gniotów jakim był Mickiewicz, nawet w trakcie studiowania polonistyki 👑
"Pana Tadeusza" uwielbiam, mogę czytać po wielekroć. Pozostałe dzieła mniej mi podchodzą.
1:48:33 Ja na licencjacie nawet nie byłam świadoma tego, że trzeba dać jakieś kwiaty czy inne upominki. Studiowałam zaocznie, ale broniłam się ze studentami dziennymi. Oni wszyscy z bukietami, jakaś bombonierka, jakaś karafka... poczułam się wtedy dziwnie... z jednej strony jak ktoś kto nie wiedział o czymś istotnym i nie przystosował się do tego, a z drugiej strony, pojawiła się myśl "ale przecież już zapłaciłam za te studia".
@Krzysztof M. Maj Jeeeesooo, Panie Krzysztofie - kocham Pana
Zawsze powtarzam, że boomeryzm to stan umysłu, rodzicielka grająca w RPGi z otwartym światem sytuuje się na absolutnie przeciwnym jego biegunie Dziękuję serdecznie za te słowa! I do zobaczenia podczas streamów świątecznych, będzie się działo!
Nasi rzadzacy sa najmniej patriotyczni I skorzy do ofiarowania wlasnego zycia w obronie kraju. I kler. Nie widzialam Aby wiekszosc walczyla za swoich parafian I wiare
W czerwcu broniłam magistra, 2 koleżanki które pisały pracę u tej samej promotorki chcialy, żebyśmy na obronę zorganizowały dla komisji poczęstunek, catering, kwiaty i dla promotorki voucher na biżuterię. Stwierdziłam że chyba są niepoważne, wyłamałam się z tego pomysłu i kupiłam, każdemu z członków komisji po 1 kwiatku. Po co wykosztować się na prezenty dla kogoś kto na moją pracę poświęcił 2 dni przyklepał, że jest okej i dostał za to dużo kasy
...i jeszcze otrzymał już za to wynagrodzenie. W przypadku doktoratów za recenzje otrzymuje się ok. 1500 PLN netto.
Catering, voucher na biżuterię? Skąd takie pomysły się biorą?
27:00 - przez całe liceum spodobała mi się tylko jedna książka. Dopiero jak musiałem czymś zabić czas dojazdami na studia sięgnąłem po opowiadania Frederica Forsytha. Jakie to dobre było. Okazało się, że książki mogą być ciekawe. Po czasie sie dowiedziałem ze opowiadania Forsytha były drukowane pierwotnie w Playboyu :D
Phi. W Playboyu publikował Janusz Korwin-Mikke.
Uwielbiam Pana słuchać.
Me serca przepełnia radość i jamniki ❤️
Dzięki ci arycymagosie za wybór Umberto ale Eco
Faust jest jednym z moich ulubionych bohaterów fantastycznych.
W sumie to miałem pomysł na postać czarodzieja opartego na Fauście i system magiczny w którym funkcjonuje.
Krzysztofie czy wiesz jak przekonać mamę do tego, że oceny jednak nie są takie ważne i że gdy dostanę czwórkę to nie musi mnie zapisywać na korepetycje z przedmiotów które i tak mi w życiu nic nie dają bo przez to muszę się uczyć kompetnie useless rzeczy i niepotrzebnie marnować czas. Pozdrawiam cieplutko i dziękuję za tak przyjemnego liva :D
Trzeba długo rozmawiać i cierpliwie. Kropla drąży skałę, musisz pamiętać, że starsze pokolenie też zostało skrzywdzone przez szkole formatującą mózg i jeśli sporo młodych ludzi nawet myśli, że w ocenach nie ma nic złego to, cóż 😕 rodzice chcą tego, co najlepsze, no ale problem w tym, że fiksacja na ocenach absolutnie tym nie jest. Nawet na studiach liczy się tylko wynik z matury, a nie jakakolwiek ocena na świadectwie.
Możesz spróbować podrzucać jej materiały typu: fb Budząca się szkoła czy autorów(materiały np. na yt): Marzena Żylińska, Marek Kaczmarzyk, Mikołaj Marcela, oczywiście pogadanki Krzysztofa, Anna Szulc (nauczycielka matematyki jednego LO). To są ludzie, którzy mi (jako byłej uczennicy i rodzicielce uczniów polskich szkół) pootwierali oczy i umysł na to co jest, a co nie jest potrzebne. Czasem pomaga rozmowa z normalnym pedagogiem szkolnym, który potrafi z rodzicem odpowiednio porozmawiać i ustalić priorytety. Ciężko się nam, ludziom wychowanym w systemie, od niego się odwrócić. Ale jest to możliwe - mówię po sobie ;)
A moźe zrobisz przyjemność mamie I postarasz się o 5?
ua-cam.com/video/yoiN1y6FYxA/v-deo.html
Krzysztofie, matematyka nie zajmuje się opisem rzeczywistości (ale faktycznie z tego wyrosła), tylko wnioskowaniem. Bada jakie twierdzenia wynikają z przyjętych za pewnik aksjomatów i pojęć pierwotnych. Bada czy dane tezy są prawdziwe przy zadanych założeniach, przy czym nie interesuje jej, czy same założenia są prawdziwe. Cały ten abstrakcyjny model (pojęcia pierwotne + aksjomaty + twierdzenia), może opisywać dowolną rzeczywistość i to nie tylko naszą. Jeżeli jakaś rzeczywistość posiada obiekty, które można zmapować do wspomnianych pojęć pierwotnych, oraz zachodzą między nimi relacje opisane w aksjomatach, to automatycznie przyjmuje się prawdziwość każdego twierdzenia w tej fizycznej rzeczywistości. Model matematyczny to szablon, a rzeczywistość fizyczna to jego instancja.
Często rzeczywistość tylko w przybliżeniu spełnia warunki danego modelu. I tak jest też z naszą rzeczywistością i najbardziej popularnym modelem matematycznym. Weźmy np. okrąg - to jest abstrakcyjny konstrukt, ponieważ idealny okrąg nie istnieje fizycznie (zawsze znajdziesz jakąś niedoskonałość, pomijając już fakt, że to obiekt dwuwymiarowy, a także fakt, że możliwe jest że nasza przestrzeń nie jest ciągła). Nie zmienia to jednak faktu, że używamy wzoru na obwód tego doskonałego, nieistniejącego okręgu, do obliczenia obwodu okręgu, który gdzieś tam sobie skonstruujemy. Po prostu przyjmujemy, że taka dokładność nam wystarczy. Nie zmienia to jednak faktu, że sam wzór opisuje obwód bytu abstrakcyjnego, a nie rzeczywistego. Stąd się mówi, że matematyka, to nauka abstrakcyjna, a nie przyrodnicza.
Nie wiem czy jasno to napisałem, ale o tym pisze się książki i ciężko opisać to w dwóch akapitach na YT.
Chciałem tak tylko napisać, ponieważ wydaje mi się, że to ciekawe zagadnienie. :-)
Myślę, że mógłbym również wiele napisać o tym jak beznadziejnie naucza się matematyki w szkole (to nie powinna być nauka o wzorach i liczbach).
Będzie Mikołaj Marcela !!! Hype, hype, hype !!!!
Właśnie dowiedziałem się że moje fraktalowe Opus Magnum nie załapało się na przegląd Agencji będąc dosłownie dwa posty powyżej
Moje cierpienie jest niezmierzone
Pozdrawiam serdecznie, tym bardziej żałuję że jeszcze nigdy nie oglądałem (i możności nie miałem) Q&A na żywo, może Czerwcowe mi się uda... eh marzenia
Niestety byłem tylko na części live ale nadrobię, bo jak znam życie to pewnie ciekawe rzeczy były omawiane
+1
1:33:05 Hmmm cielesność w romantyzmie. A słyszałeś o Historii Bibliografii? :D To były tak usypiające wykłady... a jeszcze prowadził je profesor, który bardzo przypominał mi profesora Binnsa z Harry'ego Pottera.
2:48:00 ten rant na kapitalizm i wypoczynek
-TAK
zgadzam się. Co więcej, ten zapierdol jest też powiązany z bankami i brakiem budowania tanich mieszkań przez państwo. Bo mamy fałszywy wybór - kredyt na 30 lat (albo więcej) albo wynajem. Ludzie najpierw wynajmują, a potem "logicznie" żeby mieć "swoje" biorą kredyt i płacą "na siebie" - problem z tym, że jak coś jebnie (pandemia,wojna) to pętla się zaciska i zwykły człowiek przegrywa (bank nigdy) - tzn bierze nadgodziny, robi wszystko na co szef naciska bo inaczej straci
##
Popytałem po rodzinie, mój dziadek z pensji kierowcy pksu (żadnych studió, zawodówka) mógł utrzymać 6 osób (siebie, żonę i 4 dzieci) i wpłacać na "książeczkę na mieszkanie" - które dostał po ok 13-14 latach. Jak słyszę, że dziś "mamy więcej" to nie rozumiem - po co mamy mnóstwo bezużytecznych bzdur... Ale wiem po co - bo to się komuś opłaca ;) niestety, nie zwykłym ludziom
Tak. Pamiętam jak za komuny stałem trzy godziny na mrozie w kolejce po chleb.
A co trzeci dzień nie było prądu. Piękne czasy.
Krzysztofie, być może to zboczenie zawodowe ale czy nad twoim lewym ramieniem, na półce z książkami, masz ułożone na sobie okładki w kolorach flagi osob transpłciowych?🏳️⚧️ Niestety nie widac a niezmiernie mnie to ciekawi
Nawet jeśli nie, to możemy spokojnie przyjąć, że tak. Bo nigdy za mało sygnałów wsparcia
@@KrzysztofMMaj kocham pana💜🏳️⚧️
04:00:00 koniom też nie daje się chleba xd *na zakwasie przynajmniej z tego co słyszałem
Cała wiedza z dzieciństwa do wyrzucenia.
1:57:06 powinno być kanonem tworzenia dźwięków do gier i filmów xDDD
Ja tu przyszedłem tylko po to żeby napisać ,że stolice Snobów to Snoblice, dobranoc.
taka ciekawa historyjka, moja nauczycielka polskiego lubi mówić "tekst kultury" wobec wszystkiego, i zawsze jak coś nie jest tekstem to jej to wypominam, już mnie za to nienawidzi (hehe)
definicja z internetu:
Tekst kultury to każdy wytwór kultury, który może być poddany analizie i interpretacji, stworzony według określonych reguł i zrozumiały dla odbiorcy. Tekstem kultury może być dzieło utrwalone w formie pisanej, wizualnej, audialnej, a nawet wirtualnej lub architektonicznej.
@@grevel1376 ale ja nie lubię tej definicji bo jest bez sensu :) tekst to tekst i amen.
@@grevel1376 ale ja nie lubię tej definicji bo jest bez sensu :) tekst to tekst i amen.
@@anonimowipsychopaci No ale niestety definicje są odgórne, nie możemy sobie od tak nie zgadzać się ze znaczeniem jakiegoś wyrażenia, bo komunikacja byłaby bardzo utrudniona. Rozmówcy nawet jeśli myśleliby że się rozumieją, to mogliby mieć na myśli różne koncepty.
@@grevel1376 Tylko że definicja tekstu kultury nie jest zgodna definicją tekstu, więc to "tekst kultury" sprawia że komunikacja jest utrudniona.
Troche komentarz po czasie, mam nadzieje ze zostanie zauważony. Pamiętam z dawnych czasów przed kablówką i dvd, ze każde osiedle mialo wypożyczalnie vhs. Na samiutkim początku wydawania filmow na DVD niektore nawet miały filmy na tym nośniku. Jak sądzisz skąd wzięło się to, że obecnie takich wypożyczalni już nie ma, a biblioteki mimo wszystko przetrwały? Dotowanie od państwa? Istniejący kanon lektur wymaganych szkolnie, gdy filmowy nie istnieje? Piractwo? Przyznam dopiero teraz wpadło mi to do głowy jak wspomniałeś o braku mediatek na uczelniach i w szkołach i trochę nie wiem od czego w ogóle zacząć zastanawianie się :D
Mam wrażenie, że to jest kwestia wyłączenia wszystkiego, co ma związek z technologią, spod parasola ochronnego państwa. Wypożyczalnie śmiały na interesie zarabiać i to dobrze (Netflix też był wypożyczalną VHSów!), do tego to tylko filmy przecież były, więc nie sztuka. Myślę, że to główny powód.
@@KrzysztofMMaj @Krzysztof M. Maj dzięki za odpowiedź :) nie wiedziałem że netflix zaczynał jako wypożyczalnia vhs. Mój myśli też szły w stronę parasola państwowego, ale nie jestem pewien czy to tylko to. Z mojego doświadczenia filmy długi czas łatwiej było dostać z nieoficjalnego źródła niż książki, gry podobnie. Ciekawe zagadnienie, na pewno podzielę się jeśli do czegoś dojdę.
Oby jamniki zawsze merdały ogonkami z radości na Twój widok!
Majowy, jeśli mogę tak zamiesięczniować pod koniec maja, weź ty chłopie jakiś audiobook nagraj xD Nie wróżę jakiś wysokich zarobków ale fani, wliczając mnie, będą zachwyceni :D
[*] atak Tytanow chyba się skończyła ta część sezonu i ponoć za rok ma być dalsza czasc 😢
1:02:59 - jak to BIBLIA?
Normalnie!
en.wikipedia.org/wiki/Christianity_and_violence
ua-cam.com/video/6mXiujiChmk/v-deo.html
@@hater5940 co to znaczy normalnie?
@@wscamel226 To jest odpowiedź
na twoje pytanie "jak to BIBLIA?"
"Normalnie!" znaczy, że nie
powinieneś się dziwić!
A jeżeli nie potrafisz otworzyć
linków które wstawiłem, przeczytać tych
artykułów, przemyśleć i wyciągnąć z nich
wniosków, no to chyba nie ma już dla ciebie
nadziei....
Dyplomanta brzmi jak połączenie dyplomaty i nekromanty xD
Tymczasem zdalne na informatyce gdzie każdą pierdółkę kupić musi student bo uczelnia nie ma sprzętu.
Juz jest taki film z ataku tytanów.
Jestem na etapie fragmentu o pytaniach sokratejskich.
No niestety nawet to pewne "ewangelizujące" środowiska nazywają to patriarchatem , protekcjonalnym podejściem i chłopjasnianiem (tak mi się mansplaining przetłumaczyło) .
Na razie jedyne rozwiązanie jakie widzę to że to środowisko musi się wypalić we własnym ogniu
1:02:30 - ahhhh dobrze że ja tego nie czytałem - zresztą samo streszczenie książki jest nudne a co dopiero to czytać! Ba powiem więcej historia albo nudna albo irytująca albo depresyjna
No polska historia na pewno
@@stawe6321 czemu?
No dobra, to irytująca i depresyjna
@@stawe6321 Równie irytująca i depresyjna jak czeska, węgierska, rumuńska, bułgarska, itp.
@@zbigniewdoczan5916 Mnie interesuje polska bardziej. Tak już mam.
Cierpienia młodego wertera przeczytałem z zapartym techem w dwa wieczory, oba zarywając.
Też mam tak, zwłaszcza, gdy coś rozprasza moją uwagę, że zapisuję dźwięki nie litery i potrafię stworzyć ,,rze" albo ,,ktury", bo myślę o dźwięku, który mam zapisać, a nie o kontekście, w jakim występuje.
Współczuję....
ja z kolei nie słyszę sound tracku. Oglądaliśmy film i kolega mi mówi, że teraz taka fajna piosenka leci, a ja miałem takie ,,zaraz, jaka piosenka?".
Krzysztofie, oto prawda o klątwie dymu z ogniska która Cię nęka: ua-cam.com/video/WgxO7vhlF7A/v-deo.html
Przepraszam ale kobieta mag to mażka.
Co do oderwania łatki dziecinnego i odczarowania anime dla przeciętnego odbiorcy, zdaje mi się że problem ma środek ciężkości w innym miejscu. W moim doświadczeniu największym przeciwnikiem tego procesu są osoby próbujące go wspomóc. Poza wyjątkami w postaci m. in. autora live'a większość argumentacji popierającej tezę o przeznaczeniu anime dla dorosłego odbiorcy opiera się na brutalności lub szczególnej potworności cytowanych scen. Co, ponownie w moim przekonaniu, robi więcej złego niż dobrego. Zupełnie nie dziwię się osobom, które są atakowane takimi treściami, że jeszcze bardziej zamykają się na odmienne medium. Szczególnie, że w follow-upie do takiej topornej próby pokazania swojej pasji przychodzi elitarystyczna dyskusja o tym jak ograniczone są jednostki niezdolne do przyjęcia ww treści.
To co skutecznie zachęcało moich znajomych do przyjrzenia się szeroko pojętej kulturze azjatyckiej to dzieła "mosty" albo nawiązania tematyczne. Po Cyberpunku polecałem Ghost in the shell i Akirę, ale w nawiązaniu do wątków transhumanistycznych. W dyskusjach o postapo pojawiało się Ergo Proxy, a dla bardziej wrażliwych estetycznie tytuły o atrakcyjnej kresce. Dodatkowo nawet paździerze typu live action czy adaptacji filmowych mają tutaj swoją pozytywną rolę w delikatnej konwersji i powolnym przyzwyczajaniu do innego sposobu obrazowania. Kluczowe zdaje mi się nawiązanie na zasadzie podobieństwa, a nie kontry. Gdzie w przypadku prób nawracania na anime to ostatnie zdarza mi się widzieć częściej.
TL;DR: "Anime nie jest dla dzieci? To zobacz tę brutalną scenę z anime." to argumentacja, która bardziej szkodzi niż pomaga, a zdaje się być najpowszechniejszą.
Taaak. W minecrafcie tak z raz na rok porywam się na budowę fortyfikacji lub miasta.