Super Maciek! Bardzo wartościowy odcinek :) Sam projektuję marki i widzę, że znaczna większość klientów nie rozumie czego potrzebuje, z drugiej strony często się zdążą, że klient ma jakiś pomysł, ale jest on zupełnie niedopasowany od celu, który chce realizować. Właśnie dlatego wypracowałem warsztatowy model budowania marek, podczas którego to o czym tutaj mówisz, robię wspólnie z klientami i to powoduje, że marka która powstaje, jest dokładnie tym, co wynika z nich bezpośrednio. Można powiedzieć, że w pewien sposob wyciąga to z ich głów, obrabiam i tworzę markę :)
To ja mam podobny model pracy :) ale jednak potem zderzam to, co usłyszałem w firmie z zewnętrzną oceną rynku i klientów. Czasami wewnętrzne postrzeganie mocno rozjeżdża się z rzeczywistością niestety…
Zastanawiam się Maciek, czy u Ciebie faktycznie sprawdziło się ten temat z 3 wykonawcami po 1 propozycję. Widzę dalej ten problem, że klient może upodobać sobie kilka elementów z różnych propozycji i chcieć je połączyć, a wtedy jeszcze jeden problem z tego wynika - której agencji zlecić te teoretyczną fuzję znaków. Dodatkowo zastanawiam się, czy widzisz też sposobność do tego, żeby zlecać 3 różnym podmiotom robienie strategii marki, czy tutaj czy ze względu na koszty, czy wielkość zagadnienia, raczej stałbyś przy tym, żeby robić tylko jedną strategię z jednym podmiotem
Myślę o scenariuszu, że mamy założenia strategiczne (idealnie strategię) i wtedy zlecamy projekt kilku wykonawcom. Przechodzenie przez cały proces kilka razy byłoby bez sensu. Głównie chodzi o to, aby wykonawca miał przygotować jedną propozycję a nie trzy. To może wystarczyć. Ale jeśli chcemy mieć wybór, to można to zlecić kilku wykonawcom. Chęć łączenia zawsze może się pojawić. Ale moim zdaniem wynika to najczęściej z tego, że jak jeden wykonawca robi 3 projekty, to one rzadko kiedy są idealne, tzn każdy ma jakieś minusy. Jeśli się pracuje nad jednym, to trzeba dopieścić każdy szczegół.
Super Maciek! Bardzo wartościowy odcinek :) Sam projektuję marki i widzę, że znaczna większość klientów nie rozumie czego potrzebuje, z drugiej strony często się zdążą, że klient ma jakiś pomysł, ale jest on zupełnie niedopasowany od celu, który chce realizować. Właśnie dlatego wypracowałem warsztatowy model budowania marek, podczas którego to o czym tutaj mówisz, robię wspólnie z klientami i to powoduje, że marka która powstaje, jest dokładnie tym, co wynika z nich bezpośrednio. Można powiedzieć, że w pewien sposob wyciąga to z ich głów, obrabiam i tworzę markę :)
To ja mam podobny model pracy :) ale jednak potem zderzam to, co usłyszałem w firmie z zewnętrzną oceną rynku i klientów. Czasami wewnętrzne postrzeganie mocno rozjeżdża się z rzeczywistością niestety…
Zastanawiam się Maciek, czy u Ciebie faktycznie sprawdziło się ten temat z 3 wykonawcami po 1 propozycję. Widzę dalej ten problem, że klient może upodobać sobie kilka elementów z różnych propozycji i chcieć je połączyć, a wtedy jeszcze jeden problem z tego wynika - której agencji zlecić te teoretyczną fuzję znaków.
Dodatkowo zastanawiam się, czy widzisz też sposobność do tego, żeby zlecać 3 różnym podmiotom robienie strategii marki, czy tutaj czy ze względu na koszty, czy wielkość zagadnienia, raczej stałbyś przy tym, żeby robić tylko jedną strategię z jednym podmiotem
Myślę o scenariuszu, że mamy założenia strategiczne (idealnie strategię) i wtedy zlecamy projekt kilku wykonawcom. Przechodzenie przez cały proces kilka razy byłoby bez sensu.
Głównie chodzi o to, aby wykonawca miał przygotować jedną propozycję a nie trzy. To może wystarczyć. Ale jeśli chcemy mieć wybór, to można to zlecić kilku wykonawcom.
Chęć łączenia zawsze może się pojawić. Ale moim zdaniem wynika to najczęściej z tego, że jak jeden wykonawca robi 3 projekty, to one rzadko kiedy są idealne, tzn każdy ma jakieś minusy. Jeśli się pracuje nad jednym, to trzeba dopieścić każdy szczegół.