Jako że już kilka prywatnych samochodów sprzedałem, mogę napisać z doświadczenia że mnie takie januszowanie z negocjacjami jeszcze przed oglądaniem strasznie irytuje i nastawia negatywnie do sprzedającego jeszcze przez telefon. Ostatnie auto chciałem sprzedać za 10k, wystawiłem za 11 (żeby było z czego opuścić). Auto było fajne i warte tych pieniędzy. Gość mnie właśnie na wstępnie przeegzaminował z treści ogłoszenia, na wszystko odpowiadałem "tak, tak jak w ogłoszeniu", później mnie przeegzaminował z tematu dlaczego sprzedaję. a dalej przeszedł do negocjacji, więc trudno, niechętnie, ale zszedłem z tego tysiaka, do 10, już przez telefon. Na miejscu auto pooglądał (jeszcze cały komitet expertów z bloku przyszedł), zaciera ręce, bo auto fajne i cena też i pyta -No to za ile chce go Pan sprzedać -Tak jak w ogłoszeniu, 11 000 No to panu mina zrzędła -No ale przez telefon Pan mówił że 10? -Sprzedać chcę za 11 000, do 10 to ja ewentualnie mogę opuścić. Na tym się negocjacje skończyły. No jeszcze opuściłem stówkę "na paliwo" bo się trochę zapiekł, a zapomniał zapytać o koła zimowe (które do auta miałem) , więc targując się twardo oszczędził stówę i pozbawił się zimówek po jednym sezonie.
Auta kupuje nowe w salonie. Zaraz po ogłoszeniu, że sprzedam mam 10 chętnych na samochód. Ostatnie auto sprzedałem ciągu 3 godzin po opublikowaniu ogłoszenia, wliczając w to wizytę na serwisie wykazanym przez kupującego. Więc frajerów co negocjują a jeszcze auta nie widzieli od razu odrzucam. Do komisu cwaniaczki.
gość na filmie nie mowi ze masz negocjowac cene tylko spytać się czy jest taka możliwosć czy cena jest sztywna. ;D malo ludzi oglada i slucha uwaznie dzisiaj.. szok.
Twoja rada nic nie da. Osobiscie natknąłem sie na handlarza "osobe prywatną", która mając 5 aut w ogłoszeniach ma 5 numerów telefonów. To proste: na stole leży 5 dowodów rejestracyjnych, a na każdym z nich telefon z innym numerem. Jak dzwonisz to handlarz dobrze wie w sprawie jakiego auta dzwonisz.
Pare aut kupiłem, pare aut też sprzedałem, swoje prywatne. Te negocjacje ceny od razu przez telefon słaba sprawa, ja jedynie przez tel co zapytam, to czy w razie zakupu na miejscu o cenie bedziemy mogli pogadać. Nieraz telefon tylko z pytaniem czy z ceny zejde, szuka samochodu, na który nie ma pieniędzy (wóz za 10tys.), mowie ze troche opuszcze. No to ile opuszcze? No to mowie, ze skoro jemu cena nie pasuje, no to niech poda swoją, a nie dzwoni za ile mniej sprzedam. Sprobuje krociutko ując jedną sprzedaż. W pełni sprawny wóz technicznie, z przegladem,z lpg z dokumentami, ale nie chłodzaca klima. Wystawiony za 2200, pozniej za 1800. Dzwonili ludzie z drugiego kranca Pl dopytac sie gdzie ten samochód jest, a miasto na olx jest zawsze podane musowo. Jak byl za 1800 to pierwsze co zadzwoniła kobieta czy sprzedam jej taniej... Po 30 telefonach biznesmenów, koniec konców tej kobiecie sprzedałem, bo tylko ona z mojego miasta była i chciała go za godzine kupić, ale jeszcze jak płaciła to jeszcze ostatnie 50zł chciała ugrać. A generalnie dzwonili ludzie z pytaniami czy komplet kół dodatkowy im dam, albo czy im ubezpiecze samochód na rok do przodu(tak ten samochód za 1800zł,) albo facet z Austrii, bo bedzie w Polsce w sobote, ćmokając fajke do słuchawki musiał mi najpierw opowiedzieć jak to żyje mu sie w Austrii i dobrze zarabia, a potem zaczął mnie utwierdzać w przekonaniu, że na pewno mu zejde jeszcze z ceny za ten samochód i żebym go dla niego przez tydzień przetrzymał. Odmowilem, ale napisalem sms jeszcze na drugi dzien, że "samochod sprzedany", zeby mi juz nie dzwonil, a on i tak jak byl w sobote to zadzwonil rano i obudzil mnie czy na pewno jest sprzedany. Mówcie co chcecie o komisach, ale ja wole taniej samochod sprzedac do komisu z mojego pobliża, a najlepiej wziąc "nowy" i swój zostawić i nie dotykać sie tematu sprzedaży. A komisy, które znam nie robią tutaj problemów, zeby sobie samochod obejrzeć, przejechać się i na stacje diagno wjechać
Witam Mieszkam w Uk x lat Tez prowadze Warsztat I czasem tez sprzedaje auta i Przyznam szczeze ze jak Widze w polsce te negocjacie sprzedazy auta to mnie osobiscie szlak jasny by trafil na prawde w polsce to ja bym autami nie pohandlowal nie wiem co to za glupota ze ktos wystawia auto za 10tysi i nagle obnizka 1500zloty 😂 w Uk nie istnieje cos takiego bo handluje autami juz kilka lat i w Uk jak wystawiam auto za 3100funtow do sprzedania to znaczy ze to jest cena za ktora oddaje auto i tyle! Moge maxymalnie opuscic te 100f ale to juz tak naprawde ciezko ale nigdy nie mialem przypadku zeby mi ktos przyjechal i nagle chcial stargowac 1000funtow na aucie to jest nie mozliwe nikt takich zeczy nie robi! Ale tez nikt nie zawyza cen jak w polsce! Ze jeden ma do sprzedania audi 2005 rok chce tam 20tysiecy zloty a drogi ma taka sama audi i chce 35tysiecy hmm no w polsce te ceny sa masakryczne! W uk nikogo nie interesuje czy auto z 2005roku jedno jest w idealnym stanie a ktos wystawia taniej bo jest troche w gorszy, nie! auta z 2005 roku sa warte tyle samo ceny roznia sie max 500funtami malo tego nikt nie przyjezdza do auta powyzej 3lat z miernikami lakieru bo to glupota! Przeciez logiczne ze jedziesz kupic auto UZYWANE! wiec moglo byc szpachlowane malowane itd. Bo to nie jest nowe wiec kazdy z gory odrazu to zaklada ze mogla cos sie dziac z danym autem! A najleprze na koniec w Angli auta po stuczkach! Maja odrazu wbijana kategorie wiec auto nie wazne ze ma 2lata bylo rozbite? Bylo! Czyli cena wartosci auta jest tylko 30% od wartosci rynkowej i nie wazne ze na liczniku jest przejechane 1000km tylko! Ja nie raz kupilem tez auto z kategoria bo to sie oplaca! 2lata do tyli kupilem Mazde 6 gdzie auto mialo 10miesiecy noweczka byla z przebiegiem 8000tysiecy za 3000f!! Auto na polskie zlote za 15tysciecy zloty!!! 10miesieczne! Rozbite byly dwoje drzwi i blotnik z przodu oczywiscie przod nic nie dotknienty! Auto jezdzace normalnie! Zostalo naprawione i poszlo do sprzedania oczywiscie cena rynkowa takiej mazdy byla 17tysiecy funtow ja moglem ja sprzedac maxymalnie za 6000f bo auto mialo kategorie i nie da rady sprzedac drozej bo klijent kupujac auto dzwoni do ubespieczalni i w ubespieczalni juz wiedza ze auto z kategoria i ubespieczalnia nie ubespieczy auta drozej niz moga czyli max 30% lub mniej i klijent tez nie zaplacic za auto wiecej niz moze je ubespieczyc bo wrazie wypadku nie dostanie za auto kwoty jaka zaplacil proste! Zreszta jak ogladam ceny w polsce aut i tak se myslalem ze jak bym tam kiedys mial wrocic i kupic auto to zadnego bym tam nie kupil bo ceny za jakies auta 6-8 letnie sa poprostu takie ja w uk prawie nowki z salonu 😂 co jest dla mnie jakies chore naprawde! Jak ogladam te wojny samochodowe na TVN TURBO Albo tych Handlazy i widze po jakich cenach w polsce auta sprzedaja to normalnie nie dowiezam! Ze jakis gowno z 2008roku jest warte 20tysiecy zloty 😂 co by to nie bylo! W uk auta z 2008 roku sa juz prawie zabytkami ciezko takie auto sprzedac! A jak juz ktos chce sprzedac to cena musi byc smieszna czyli tak do 1500f co kazdy moze takie auto kupic za 2tygodniowa wyplate! A w Polsce trzeba albo wziasc takie auto w kredyt albo zbierac na niego i to dlugo co jest no durne dziwny ten polski rynek! Pozdrawiam
1. Sam sobie odpowiedziałeś na pytanie, jeżeli rynek jest tak zepsuty to każdy biega z tym miernikiem żeby odsiać rozbitki. Bo jeżeli było szpachlowane w jednym punkcie to ok, ale co powiesz na auto które było szpachlowane po całości. Na tym tracą uczciwi ludzie których auto miało małe stłuczki bo od razu ludzie myślą, że był poważny wypadek. 2. Rynek angielski jest specyficzny ze względu na układ kierownicy, ciężko wykseksportowac te auta, stąd może takie ceny aut 6-8 letnich. 3. Wejdź sobie na mobile.de i odkryjesz, że obecnie liczy się przede wszystkim przebieg i duże różnice w cenie są nie tylko w Polsce. Są auta poleasingowe z 200k przebiegu i od osób prywatnych z 80k i nie widzę powodu żeby kosztowały tyle samo. 4. Kwestia negocjacji to kwestia kulturowa, są kraje arabskie w których się dużo targuje, są kraje skandynawskie w których się nie negocjuje a są kraje takie pośrodku jak Polska.
Zestaw pytań dobre. Ruiny sprzedają i frajerów na hajs walą. później taka trumna na kołach, gnie się jak harmonijka i trafia ponownie do handlarza. Który ją wyklepie i pcha ponownie na rynek trupów. Puki prawo się nie zmieni, ludzie bedą ginąć w parchach. 10cio letnie auto, to wrak.
Czlowieku mozesz i przygotowac sobie caly kwestionariusz i dac do wypelnienia...jak cie handlarz bedzie chcial oszukac to i tak to zrobi...a ty glupi wyjedziesz z usmiechem na twarzy...a na popijawie bedziesz sie jaral tym jaki to twardy z ciebie negocjator i jak to za grosze cudo kupiles. I z waszej dwojki to nie jego bedzie dupa bolec....😉
Wiem że to przykład ale głupi. Jak można jechać po samochód z automatem niby a przyjedzacie i jest manualny.. Przemysł co mówisz bo mówisz brednie... Kto jedzie po auto bez oglądnięcia zdjęć środka i to dokładnych.... Dajcie sobie ludzie spokój z tym specjalistą no szkoda czasu na oglądanie takich filmików...
Powiem tak jak bym miał kupować auto od chandlarza to tylko z komisu a dlatego że jest rękojmia i wrazie gdyby bylo coś zatajone to moge dochodzic się zwrotu kasy za auto a z chandlarzem domowym to jest tak jak z prywatnym czyli jest ciężej wywalczyc swoje
Jako że już kilka prywatnych samochodów sprzedałem, mogę napisać z doświadczenia że mnie takie januszowanie z negocjacjami jeszcze przed oglądaniem strasznie irytuje i nastawia negatywnie do sprzedającego jeszcze przez telefon.
Ostatnie auto chciałem sprzedać za 10k, wystawiłem za 11 (żeby było z czego opuścić). Auto było fajne i warte tych pieniędzy.
Gość mnie właśnie na wstępnie przeegzaminował z treści ogłoszenia, na wszystko odpowiadałem "tak, tak jak w ogłoszeniu", później mnie przeegzaminował z tematu dlaczego sprzedaję. a dalej przeszedł do negocjacji, więc trudno, niechętnie, ale zszedłem z tego tysiaka, do 10, już przez telefon. Na miejscu auto pooglądał (jeszcze cały komitet expertów z bloku przyszedł), zaciera ręce, bo auto fajne i cena też i pyta
-No to za ile chce go Pan sprzedać
-Tak jak w ogłoszeniu, 11 000
No to panu mina zrzędła
-No ale przez telefon Pan mówił że 10?
-Sprzedać chcę za 11 000, do 10 to ja ewentualnie mogę opuścić.
Na tym się negocjacje skończyły. No jeszcze opuściłem stówkę "na paliwo" bo się trochę zapiekł, a zapomniał zapytać o koła zimowe (które do auta miałem) , więc targując się twardo oszczędził stówę i pozbawił się zimówek po jednym sezonie.
Januszom pokazuję bramę, nie lubię cwaniaków.
@@TheDevilek1983 każdy handlarz to cwaniak
Auta kupuje nowe w salonie. Zaraz po ogłoszeniu, że sprzedam mam 10 chętnych na samochód. Ostatnie auto sprzedałem ciągu 3 godzin po opublikowaniu ogłoszenia, wliczając w to wizytę na serwisie wykazanym przez kupującego. Więc frajerów co negocjują a jeszcze auta nie widzieli od razu odrzucam. Do komisu cwaniaczki.
No i elegancko
@@TheDevilek1983 Nie każdy Janusz jest taki jak go malują,
gość na filmie nie mowi ze masz negocjowac cene tylko spytać się czy jest taka możliwosć czy cena jest sztywna. ;D malo ludzi oglada i slucha uwaznie dzisiaj.. szok.
Twoja rada nic nie da. Osobiscie natknąłem sie na handlarza "osobe prywatną", która mając 5 aut w ogłoszeniach ma 5 numerów telefonów. To proste: na stole leży 5 dowodów rejestracyjnych, a na każdym z nich telefon z innym numerem. Jak dzwonisz to handlarz dobrze wie w sprawie jakiego auta dzwonisz.
Dobrze piszesz heh
Hehehe
Ja za to mam malucha do sprzedania, oraz Bmw, i już mnie biorą za handlarza bo wystawiłem dwa auta 😂
Ale handlarz nie jest wbity do dowodu rejestracyjnego.
nigdy nie negocjuje się ceny auta przez tel.,najpierw ogląda się towar a potem negocjuje się cenę
z punktu widzenia kupujacego to może i tak ale z drugiej strony lepiej jest uciać rozmowę, przynajmniej ja tak robie
Pare aut kupiłem, pare aut też sprzedałem, swoje prywatne. Te negocjacje ceny od razu przez telefon słaba sprawa, ja jedynie przez tel co zapytam, to czy w razie zakupu na miejscu o cenie bedziemy mogli pogadać. Nieraz telefon tylko z pytaniem czy z ceny zejde, szuka samochodu, na który nie ma pieniędzy (wóz za 10tys.), mowie ze troche opuszcze. No to ile opuszcze? No to mowie, ze skoro jemu cena nie pasuje, no to niech poda swoją, a nie dzwoni za ile mniej sprzedam.
Sprobuje krociutko ując jedną sprzedaż. W pełni sprawny wóz technicznie, z przegladem,z lpg z dokumentami, ale nie chłodzaca klima. Wystawiony za 2200, pozniej za 1800. Dzwonili ludzie z drugiego kranca Pl dopytac sie gdzie ten samochód jest, a miasto na olx jest zawsze podane musowo. Jak byl za 1800 to pierwsze co zadzwoniła kobieta czy sprzedam jej taniej... Po 30 telefonach biznesmenów, koniec konców tej kobiecie sprzedałem, bo tylko ona z mojego miasta była i chciała go za godzine kupić, ale jeszcze jak płaciła to jeszcze ostatnie 50zł chciała ugrać.
A generalnie dzwonili ludzie z pytaniami czy komplet kół dodatkowy im dam, albo czy im ubezpiecze samochód na rok do przodu(tak ten samochód za 1800zł,) albo facet z Austrii, bo bedzie w Polsce w sobote, ćmokając fajke do słuchawki musiał mi najpierw opowiedzieć jak to żyje mu sie w Austrii i dobrze zarabia, a potem zaczął mnie utwierdzać w przekonaniu, że na pewno mu zejde jeszcze z ceny za ten samochód i żebym go dla niego przez tydzień przetrzymał. Odmowilem, ale napisalem sms jeszcze na drugi dzien, że "samochod sprzedany", zeby mi juz nie dzwonil, a on i tak jak byl w sobote to zadzwonil rano i obudzil mnie czy na pewno jest sprzedany.
Mówcie co chcecie o komisach, ale ja wole taniej samochod sprzedac do komisu z mojego pobliża, a najlepiej wziąc "nowy" i swój zostawić i nie dotykać sie tematu sprzedaży. A komisy, które znam nie robią tutaj problemów, zeby sobie samochod obejrzeć, przejechać się i na stacje diagno wjechać
Witam Mieszkam w Uk x lat Tez prowadze Warsztat I czasem tez sprzedaje auta i Przyznam szczeze ze jak Widze w polsce te negocjacie sprzedazy auta to mnie osobiscie szlak jasny by trafil na prawde w polsce to ja bym autami nie pohandlowal nie wiem co to za glupota ze ktos wystawia auto za 10tysi i nagle obnizka 1500zloty 😂 w Uk nie istnieje cos takiego bo handluje autami juz kilka lat i w Uk jak wystawiam auto za 3100funtow do sprzedania to znaczy ze to jest cena za ktora oddaje auto i tyle! Moge maxymalnie opuscic te 100f ale to juz tak naprawde ciezko ale nigdy nie mialem przypadku zeby mi ktos przyjechal i nagle chcial stargowac 1000funtow na aucie to jest nie mozliwe nikt takich zeczy nie robi! Ale tez nikt nie zawyza cen jak w polsce! Ze jeden ma do sprzedania audi 2005 rok chce tam 20tysiecy zloty a drogi ma taka sama audi i chce 35tysiecy hmm no w polsce te ceny sa masakryczne! W uk nikogo nie interesuje czy auto z 2005roku jedno jest w idealnym stanie a ktos wystawia taniej bo jest troche w gorszy, nie! auta z 2005 roku sa warte tyle samo ceny roznia sie max 500funtami malo tego nikt nie przyjezdza do auta powyzej 3lat z miernikami lakieru bo to glupota! Przeciez logiczne ze jedziesz kupic auto UZYWANE! wiec moglo byc szpachlowane malowane itd. Bo to nie jest nowe wiec kazdy z gory odrazu to zaklada ze mogla cos sie dziac z danym autem! A najleprze na koniec w Angli auta po stuczkach! Maja odrazu wbijana kategorie wiec auto nie wazne ze ma 2lata bylo rozbite? Bylo! Czyli cena wartosci auta jest tylko 30% od wartosci rynkowej i nie wazne ze na liczniku jest przejechane 1000km tylko! Ja nie raz kupilem tez auto z kategoria bo to sie oplaca! 2lata do tyli kupilem Mazde 6 gdzie auto mialo 10miesiecy noweczka byla z przebiegiem 8000tysiecy za 3000f!! Auto na polskie zlote za 15tysciecy zloty!!! 10miesieczne! Rozbite byly dwoje drzwi i blotnik z przodu oczywiscie przod nic nie dotknienty! Auto jezdzace normalnie! Zostalo naprawione i poszlo do sprzedania oczywiscie cena rynkowa takiej mazdy byla 17tysiecy funtow ja moglem ja sprzedac maxymalnie za 6000f bo auto mialo kategorie i nie da rady sprzedac drozej bo klijent kupujac auto dzwoni do ubespieczalni i w ubespieczalni juz wiedza ze auto z kategoria i ubespieczalnia nie ubespieczy auta drozej niz moga czyli max 30% lub mniej i klijent tez nie zaplacic za auto wiecej niz moze je ubespieczyc bo wrazie wypadku nie dostanie za auto kwoty jaka zaplacil proste! Zreszta jak ogladam ceny w polsce aut i tak se myslalem ze jak bym tam kiedys mial wrocic i kupic auto to zadnego bym tam nie kupil bo ceny za jakies auta 6-8 letnie sa poprostu takie ja w uk prawie nowki z salonu 😂 co jest dla mnie jakies chore naprawde! Jak ogladam te wojny samochodowe na TVN TURBO Albo tych Handlazy i widze po jakich cenach w polsce auta sprzedaja to normalnie nie dowiezam! Ze jakis gowno z 2008roku jest warte 20tysiecy zloty 😂 co by to nie bylo! W uk auta z 2008 roku sa juz prawie zabytkami ciezko takie auto sprzedac! A jak juz ktos chce sprzedac to cena musi byc smieszna czyli tak do 1500f co kazdy moze takie auto kupic za 2tygodniowa wyplate! A w Polsce trzeba albo wziasc takie auto w kredyt albo zbierac na niego i to dlugo co jest no durne dziwny ten polski rynek! Pozdrawiam
1. Sam sobie odpowiedziałeś na pytanie, jeżeli rynek jest tak zepsuty to każdy biega z tym miernikiem żeby odsiać rozbitki. Bo jeżeli było szpachlowane w jednym punkcie to ok, ale co powiesz na auto które było szpachlowane po całości. Na tym tracą uczciwi ludzie których auto miało małe stłuczki bo od razu ludzie myślą, że był poważny wypadek. 2. Rynek angielski jest specyficzny ze względu na układ kierownicy, ciężko wykseksportowac te auta, stąd może takie ceny aut 6-8 letnich. 3. Wejdź sobie na mobile.de i odkryjesz, że obecnie liczy się przede wszystkim przebieg i duże różnice w cenie są nie tylko w Polsce. Są auta poleasingowe z 200k przebiegu i od osób prywatnych z 80k i nie widzę powodu żeby kosztowały tyle samo. 4. Kwestia negocjacji to kwestia kulturowa, są kraje arabskie w których się dużo targuje, są kraje skandynawskie w których się nie negocjuje a są kraje takie pośrodku jak Polska.
Nic bardziej nie wkurwia jak klient zaczyna negocjować cenę a jeszcze nawet nie widział auta. Zawracanie dupy nic więcej
Zestaw pytań dobre. Ruiny sprzedają i frajerów na hajs walą. później taka trumna na kołach, gnie się jak harmonijka i trafia ponownie do handlarza. Który ją wyklepie i pcha ponownie na rynek trupów. Puki prawo się nie zmieni, ludzie bedą ginąć w parchach. 10cio letnie auto, to wrak.
zacznij negocjowac przez tel, a pozniej sprzedawca w realu bedzie tak wkurzony ze nie zejdzie z ceny.
Ktoś kumaty się predzej rozłączy niż bedzie z Tobą brnął w te psychologiczne schematy.
Jak się rozłączy to znaczy, że ma coś do ukrycia czyli auto nie warte zainteresowania.
@@samuray7967 ja bym się rozłączył z braku zainteresowania takim dzwoniącym
Jak można pomylić automat z maualem jebni się w dekiel
Czlowieku mozesz i przygotowac sobie caly kwestionariusz i dac do wypelnienia...jak cie handlarz bedzie chcial oszukac to i tak to zrobi...a ty glupi wyjedziesz z usmiechem na twarzy...a na popijawie bedziesz sie jaral tym jaki to twardy z ciebie negocjator i jak to za grosze cudo kupiles. I z waszej dwojki to nie jego bedzie dupa bolec....😉
Super tylko że jak gruby sprzedaje auto to tak nie robi 😉 typowy janusz
Ten gość siedzi w handlu autami od lat. Więc doświadczenie ma. I chuj że gruby, bez sensu.
Uwaga. Zmiana nazwy kanału na Moto Grubas
Wiem że to przykład ale głupi. Jak można jechać po samochód z automatem niby a przyjedzacie i jest manualny.. Przemysł co mówisz bo mówisz brednie... Kto jedzie po auto bez oglądnięcia zdjęć środka i to dokładnych.... Dajcie sobie ludzie spokój z tym specjalistą no szkoda czasu na oglądanie takich filmików...
jakie te pana " rady " są bezsensowne ... jesz zw ta karta do telefonu inna... po jakie go diabła 🤣
wole kupic auto na gieldzie chociaz widac co sie kupuje
Chyba trzeba być chorym psychicznie żeby kupić z marszu auto na giełdzie od Mirka biznesmena.
to kup z marszu od handlarza w necie
Powiem tak jak bym miał kupować auto od chandlarza to tylko z komisu a dlatego że jest rękojmia i wrazie gdyby bylo coś zatajone to moge dochodzic się zwrotu kasy za auto a z chandlarzem domowym to jest tak jak z prywatnym czyli jest ciężej wywalczyc swoje
dno