Rdestowiec japoński, pogromca wirusów. Jak on działa?
Вставка
- Опубліковано 18 жов 2024
- Rdestowiec japoński Polygonum cuspidatum to roślina, którą można spotkać nawet przy miejskim jeziorze w Złotowie! Jest gatunkiem inwazyjnym, jednak jego zastosowanie w fitoterapii pozwala zaakceptować jego obecność. Uprawiamy ją na polu i pozyskujemy z dzikich, ekologicznych stanowisk (nad jeziorem miejskim, czy przy osiadlach nie polecamy zbierać). Zapraszamy na opowieść o tej pełnej cennych właściwości roślinie.
PS obecnie mamy promocję na kapsułki z rdestowca, zajrzyj na naszą stronę, jeśli go potrzebujesz!
#rdestowiec #zioła #ziołolecznictwo #herbalism #herbs #zdrowie
K...., jakie to wielkie szczęście, że ten rdestowiec rośnie właśnie nad jeziorem.
Jedni straszą rośliną inwazyjną, inni ją polecają dla zdrowia. Tylko sięgać i robić sobie preparaty dla zdrowia, zamiast biadolić, że zarośnie całą ziemię ten "potwór". Dzięki.
Jedno z drugim się nie wyklucza.
Tak, nie trzeba się ograniczać przy zbiorach :)
Dzięki
Nie jest "uważany za inwazyjny", tylko jest "inwazyjny". Tak jak sama Pani powiedziała, pochodzi z Azji, zatem nie jest rodzimym gatunkiem.
Wszystko dobrze, ale trzeba go mocno kontrolować i zapewnić mu czyste środowisko. Rdestowiec ma bardzo szybki przyrost, a to znaczy, że chłonie wszystko z zewnątrz do budowy swoich tkanek w tym także zanieczyszczenia. Jednocześnie wiedząc o tym, że jest silnym zagrożeniem dla rodzimych gatunków flory, ciężko jest go znaleźć w naprawdę czystej okolicy, z których to miejsc powinien być zdecydowanie usuwany.
To prawda, że rozrasta się mocno i bez kontroli, znalazł u nas dobre warunki. Nie mamy jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czy trzeba go usuwać czy nie - to temat dość sporny, są i głosy za i przeciw. Tak zupełnie serio to ciężko będzie go wyplenić, jest już tak wrośnięty w krajobraz, że stał się naszym normalnym elementem flory. Plus taki, że ma korzystne właściwości dla zdrowia
@@magiczny-ogrod jak wymknie się spod kontroli to zabierze przestrzeń rodzimym gatunkom roślin, a wszystkiego samym rdestowcem nie wyleczymy. Kontrola przede wszystkim.
Pamiętajmy też o zapylaczach, oczywiście zaletą jest, że pszczoły chętnie oblatują kwiatostany rdestowców, ale niestety roślina kwitnie dopiero w sierpniu, jeśli zagłuszy rośliny kwitnące w innych miesiącach, to słaby z niej pożytek, będzie głód. Ponadto nie wszystkie gatunki pszczół są nim zainteresowane i w żaden sposób ich do niego nie przekonamy.
Dziś jest światowy dzień bioróżnorodności, dlatego życzę wszystkim, abyśmy dbali o całą przyrodę, a potrzeba posiadania w okolicy źródła resweratrolu nie powinna nam zamykać oczu na gatunki fauny i flory ginące z powodu naszego egoizmu i próżności 💚
pozdrawiam serdecznie z mazurskich bagien
O proszę... Rośnie nad rzeką a ja nie wiedziałam, że można go parzyć. Kiedy zbiera się te liście?
Liście zbiera się przed kwitnieniem i na początku kwitnienia, gdy przekwita lepiej już poczekać na kłącze. Z liści wychodzi bardzo dobra herbata utleniana, szczególnie z tych najmłodszych. Liście są słabsze w działaniu, więc jeśli chodzi o efekt fitoterapeutyczny to polecam kłącze, jeśli o smakowy i lekko terapeutyczny można użyć liści.
Przepis na herbatę utlenianą jest tutaj: ua-cam.com/video/ybzUm2g3HBE/v-deo.html&ab_channel=MagicznyOgr%C3%B3d
@@magiczny-ogrod o dzięki...
o tak, niejadna para parzyła się wśród rdestowców...
Dziękuję ☺
👍💚
Witamy ponownie i serdecznie 💚
Roślinka inwazyjna , wypiera inne gatunki. Owszem posiada właściosi pro zdrowotne .reszta siet .
a kiedy sie zbiera kłącze??? te kwiatuszki jesienią??
Ta roslina bedzie przydatna w nadchodzacej pandemii. Pojcie to żeby wzmocnic sciany Komorek
jak to jest właściwie z tymi dread'ami ...czy je normalnie myje się szamponem ?
tak :)
Zza oceanu? Rdestowiec rosnie w calej Eurazji pani mieszka w Ameryce?
nie rozumiem... ?
Hmmm...ale w pl jest zakazany.
u mnie zarosła cała rzeka tą inwazyjną rozliną :( - ua-cam.com/video/_-m_MydbWJ4/v-deo.html
Jeśli rzeka jest czysta to nic tylko kopać korzeń! Nalewka z korzenia jest cenna
w dzieciństwie napieprzaliśmy się tymi badylami po ryjach
😂Jesteś w Wielkopolski?po ryjach.😂
O dziwo ludzie nie znoszą rdestowca,a ja posadziłam w ogrodzie
Nie chwal się za głośno. W Polsce jest zakazana uprawa tejże roślinki....
Ludzie mają różne odczucia względem 'inwazyjności' roślin, ponieważ panuje powszechne przekonanie, że nic nie powinno się zmieniać, a to co nowe to złe. Rdestowiec jest super, mamy na polu :) Trzeba oczywiście mieć go pod kontrolą, bo jak raz wyrośnie to już nie przestaje, ale wykopywanie korzenia wystarcza.
Zastanawiał się pan dlaczego tak może być? Co komu przeszkadza rdestowiec? I komu tak na prawdę? Uprawa, czyli sadzenie go w rządkach na polu może być zakazane, ale on i tak się rozprzestrzenia, sam. Dodam, że zaskakująco dobrze radzi sobie z tak trudnymi warunkami życia jakie obecnie tworzą roślinom ludzie, więc z innej perspektywy jest nadzieją na powrót środowiska przyrodniczego do utraconej homeostazy. "Zakazanie" rdestowca jest poza możliwościami urzędów, on był jest i będzie.
Sadzenie i uprawa w ogrodzie podlaga sankcji karnej od grzywny do więzienia. Radzę usunąć ten post, usunąć rdestowiec z ogródka, a kłącza pozyskiwać z dzikich stanowisk.
@@magiczny-ogrod Kiedyś nie było, został przywleczony z Azji. Szybko się pleni, jest trudny do wytępienia, zagraża rodzimym gatunkom i niszczy infrastrukturę. Potrafi na przykład uszkodzić fundamenty budynków. Dlatego jego posiadanie i uprawa w Polsce bez specjalnego zezwolenia jest zakazana.
Dlaczego promujesz coś co jest zakazane w Polsce?
Dzień dobry, rdestowiec jest zupełnie legalną i powszechnie występującą w Polsce rośliną. Poza tym to, że coś jest 'zakazane' w sensie prawnym nie oznacza, że to coś jest złe, jak możemy się przekonać na nie tak dawno zalegalizowanej medycznej marihuanie czy na kavie kavie.
Kleszcze grasują ,więc jak mówisz , może się przydać, ale jednak to intruz w naszym środowisku.
Jedynie zakładając, że środowisko powinno nigdy się nie zmieniać. A zmienia się i musi, choćby za sprawą człowieka. Człowiek też intruz? Rdestowiec faktycznie zajmuje te miejsca, w których kiedyś rosły inne rośliny, ale przy wnikliwej obserwacji okazuje się, że np. na rowach nic już od dawna nie rosło, zniszczone latami koszenia i randapowania. Takie miejsca najbardziej lubią rośliny 'inwazyjne', rosną często tam, gdzie nic już nie daje rady i de facto ratują ten kawałek Ziemi przed pustynnieniem