Witajcie! Po pierwsze dziękujemy za udział i fantastyczne komentarze konkursowe. Było ich tak dużo, że powiększyliśmy pulę nagród o 2 i 3 miejsce. A więc, pierwsze miejsce (książka z autografem): @RomeoPL Drugie i trzecie miejsce (czasopismo CD-ACTION x ARHN z autografem): @SnyperKonoha i @gadamaniewiem Gratulujemy!
Ten konkurs to była petarda, nie sądziłem że wygram, nie brałem tego pod uwagę. Bardzo dziękuję że mogłem wziąć udział! Mega uczucie! [ UWAGA ŻART ] - jeszcze tylko nauczyć się czytać xD
1992, święta. W domu pojawił się joystick, a po tygodniu C64 i kaseta nr 17 - najlepsze 1. Komputer wytrzymał 3 dni - stąd moja ksywa - killer. A w 1997 jakiś niszowy film wyszedł o takiej samej nazwie, więc musiałem zmienić ksywę.
Moje pierwsza styczność z grami to było pierwsze play station i Herkules a następnie pierwszy Ratchet & Clank. Ale wtedy gry były jedynie wyjściem ostatecznym jak pogoda nie pozwalała na wyjście z domu a raczej rodzice, no i od czasu do czasu grało się w fife z kolegami z podwórka albo gry typu zombie mode z bratem na split screen lub killzone. Świat gier poznawałem raczej bardziej przez YT, oglądając Ciebie Rojo, Isamu czy Rocka. Natomiast pierwsze takie powiedziałbym poważne zderzenie ze światem gier miałem w roku 2016 kiedy ze szkół sportowych poszedłem do technikum informatycznego i właśnie tam koledzy namówili mnie na kupno komputera… Z dzisiejszej perspektywy mogę powiedzieć że tego napewno nie żałuję a raczej jestem im wdzięczny bo poznałem wiele niesamowitych historii opowiedzianych przez gry, doznawałem też wiele emocji w grach pvp, dokładnie tych emocji które wcześniej dawała mi rywalizacja w sporcie. Było to dla mnie szokiem że dla wielu „te głupie gry” mogą tak wiele od siebie dać, od wspaniałych historii rodem z świetnych filmów czy seriali, aż po emocje rodem z rywalizacji sportowej. No i co, gry zostaną ze mną myślę na zawsze jako element rozrywki i rywalizacji.
Uderzę od razu w okolice roku 1992 (miałem wtedy 5 lat). Tata pożyczył od znajomej konsolę Fenix, był to jeden z klonów Famicom'a. Była tam składanka 500in1 z grafiką rycerza w tle. Na składance kilka fajnych tytułów pokroju: Super Mario Bros, Battle City, Mighty Bomb Jack, Contra, Rockman itp. Namiętnie grywaliśmy całą rodzinką. Sam mega sobie przypodobałem grę Rockman od Capcomu. Niedługi czas po tym jak konsola została oddana ( nie wiem, było to może kilka dni, tygodni, może miesiąc?), rodzice sprawili nam już własny sprzęt. Był to Pegasus MT-777DX. Do tej pory pamiętam początki poznawania tytułów ze składanki 168in1, którą to otrzymaliśmy w zestawie z konsolą, pistolet świetlny i mega frajda podczas strzelania do kaczek w Duck Hunt, czy do cowboy'ów w Wild Gunman. Zapadła mi też w pamięci sytuacja, kiedy to mieliśmy mały zjazd rodzinny, coś ala ciocie, wujkowie. Graliśmy sobie w Eurobusiness. Kiedy to moja mama i ja odpadliśmy z rozgrywki, mama odpaliła Pegasusa i graliśmy razem w Super Mario Bros. Miesiące i lata mijały, w moje ręce trafiła pożyczona składanka Quattro Arcade (Złota Czwórka) na której to zakochałem się wręcz w grze Super Robin Hood, oczywiście wymarzyłem sobie jako prezent na święta, rysowałem cartridge na kartce papieru i podsuwałem rodzicom by wiedzieli co na święta sprawić ;D. Ostatecznie nie dostałem Złotej Czwórki, lecz pojedynczy cart z grą Super Robin Hood, decyzję dyktowała wtedy cena, gdyż pojedyncza gra była tańsza od kompilacji 4in1. Oczywiście byłem mega podekscytowany bo na SRH zależało mi najbardziej. Bardzo fajne wspomnienia. To były początki, później w domu pojawił się oczywiście też pecet, chyba jakoś w okolicach 1998 roku. Pierwsze tytuły na PC z jakimi miałem styczność to Screamer 2, Wolfenstein 3d, Doom, Tomb Raider 2, Quake, Duke Nukem 3d. Mógłbym opisywać jeszcze długo. Dodam tylko, że wracając do Pegasus'am historia trwa do dziś. Po dziś dzień grywam w gierki 8bitowe na konsolce. Co prawda MT-777DX jest mało używany i bardziej sobie leżakuje w kolekcji, za to grywam na oryginalnym sprzęcie Famicom HVC-101, jednak frajdę czuję tę samą. Bezapelacyjnie to dzięki Pegasusowi, czyli klonowi Famicom'a polubiłem gry :). Wyszło trochę chaotycznie ale pisane w pośpiechu XD
Jako trzylatek siedziałem u ojca na kolanach i graliśmy w Diablo 2. Wtedy niesamowicie zaczęło mnie jarać to, że klikam a postać coś robi. Jakiś czas później, od cioci z Anglii dostałem Gameboya Color, i Crasha Bandicoota w 2D, już wtedy przepadłem, potem kolejno ps2 na komunię i psp w 3 klasie, które tata przywiózł mi z Nowego Jorku, z grą Star Wars: Battlefront 2. Byłem bogiem w mojej klasie, a moment, w którym w moje ręce wpadł God of War: Chains of Olympus zapamiętam na zawsze. W międzyczasie, u kuzyna graliśmy w GTA San Andreas na małym telewizorku, a u kuzynki w Vice City, gdzie ona biegała Tommym, a ja wpisywałem kody. Aż się łezka w oku kręci. Potem w gimnazjum Counter Strike 1.6 a potem GO, wieczorami w wakacje z kumplami do późnej nocy. Pozdrawiam serdecznie
Dzień dobry nazywam się Waldek i przyjechałem do państwa z głównej na YouTubie A jeśli chodzi o moją przygodę z grami, to zaczęła się ona, gdy miałem trzy, może cztery lata i pewnego wieczoru pojechałem z rodzicami do okolicznego baru, w którym poza fliperami znajdowały się również automaty do gier. Ojciec posadził mnie przy jednym z nich (była to chyba jakaś bijatyka w stylu Double Dragon), wytłumaczył mniej więcej o co chodzi: że to jest taka gra i, że jak będę naciskał przyciski to ta postać na ekranie się poruszy. Ja kompletnie oszołomiony natłokiem wiedzy, ale jednocześnie podekscytowany, zacząłem je naciskać, i wszystko było super, aż do momentu, gdy po pewnym czasie zorientowałem się, że ta postać porusza się także w momencie, gdy nic nie naciskam. Czy zrobiło mi się przykro? trochę tak, ale czy to koniec historii? Jeszcze nie. Minęło parę lat i w domu pojawił się Pegasus i to był ten moment w którym poczułem, że to jest mój czas, CZAS ZEMSTY! i od tego momentu regularnie starałem się, żeby mój ojciec poczuł się tak samo jak ja wtedy, CZYLI JAK ZAGUBIONE DZIECKO, KTÓRE NIEWAŻNE CO NACIŚNIE, BO REZULTAT JUŻ ZAWSZE BĘDZIE TAKI SAM. (w sensie, że przegra, bo nie wiem czy się wystarczająco jasno wyraziłem.). Mój ojciec co prawda przestał ze mną grać w gry, w sumie nie wiem dlaczego, bo ja ten okres bardzo miło wspominam, ponieważ to właśnie wtedy pokochałem gry wideo.
Ja to często wspominałem o Wiedźminie 1, ale był jeszcze Mass Effect i Assassin's Creed 2. Genialne gry. Przy AC 2 to był dla mnie szok, będąc dzieciakiem musiałem pamiętać, że strażnicy mogli też przeszukiwać kryjówki, umiałem pływać, albo misje z Da Vincim.
apropo konkursu, moja pierwsza styczność z grami była w przypadku river ride na atari. to pierwsza gra, w którą zagrałem. samolocik leci nad rzeką, strzela do helikopterów, zbiera paliwo, przelatuje przez niszczone mosty. później bardziej podobał mi się stealth: gra quasi-3d, w której leci się nad polami bitwy, niszczy radary i bunkry, a na końcu wieżę. działało mi to na wyobraźnię, bo w pobliżu było lotnisko z helikopterami, radarem i rzeką. później było ciekawie, bo na polskim rynku w pewnej chwili grało się jednocześnie na wszystkim: ośmiobitowcach, na które jeszcze wychodziły nowe gry, a jednocześnie na salonie gier miało się coś na poziomie snesa i szesnastu bitów, jeszcze podrasowanych. na psx grało się równocześnie z amigą, czyli sentymentalną retro pikselozą na dyskietkach. stare gry miały często doskonałą muzykę. obok gier 2d na salonach gier pojawiały się czasem japońskie nowości jak soul edge, gdzie ta gra w porównaniu do tego, co miało się na innych automatach lub w domu to był jakiś kosmos. na salonie gier mieliśmy duke nukem 3d z kaskiem vr, w domu cosmo i prehistorica. no i tak fajnie się to rozwijało. obecnie najbardziej lubię gry indie - nie tak nastawione na hiperrealizm a pomysłowe i klimatyczne. samo psx miało klimat, z dzisiejszej perspektywy to poligony i piksele. tak samo pierwsze gry 3d na pc. ale mimo wszystko działało to na immersję jak słuchowisko lub książka. miało klimat. dlatego myślę, że liczy się pomysł, a reprodukcje kolejnych gier już się trochę znudziły
Moj poczatek: to jak bylem maly i mialem zainstalowane Age Of Empires 2 na starym komputerze, z jakiejs pirackiej plyty od wujka; gra miala jakies lipne tlumaczenie chociaż ja i tak slabo czytalem i czytalem miecznik jako mlecznik itd. i tak sobie grałem, glownie jakies potyczki, bardziej fascynowaly mnie bardziej wyglady jednostek, budynkow i klimat sredniowiecza od samej mechaniki rozgrywki. Od tego sie zaczelo i od tego tez zainteresowalem sie historia. Tarcza! 🛡️
Nie licząc Atari, C64 czy Amigi 500 to kiedy mój brat pożyczył PCta by napisać pracę magisterską zgłosiłem się na ochotnika, że ja mu to zrobię. I tak odpaliłem Commandos 2 i pierdolec gamingowy został do dziś. Gdy przyszło oddać komputer był wielki smutek.
Moja przygoda z grami rozpoczeła się w 1997 roku. Pojechałem na wakacje do Frankfurtu do cioci a kuzynka miała super nintendo i graliśmy w Yoshi Island.
Moje początki to wymykanie się z domu w wieku chyba 6 lat na podwórko. Ale to była zmyłka. Kolega miał pegazusa i zawsze otwarte drzwi dla gości więc wpadałem i graliśmy na zmianę w jungle book na jest i micromachines. Tylko na objad trzeba było wracać hehe
Moja historia z grami zaczęła się chyba jak każdego w moim wieku (rocznik '97) od starego, dobrego Pegasusa :) Czołgi, Contra, perwsze wyścigi. Potem mój brat dostał komputer ze względu na to, że był w technikum informatycznym. To był jakoś 2004 rok, pojawił się Max Payne, Warcraft 3, Project I.G.I., Soldier of Fortune. Wtedy jeszcze za bardzo grać mi nie pozwalano, ale siedziałem obok jak grali starsi bracia i jarałem się jak zły :D Potem jak już mogłem grać to pocinałem setkami godzin w Gothica, Angels vs Devils, Warcrafta 3 wyżej wymienionego, Black and White, Wolfenstein: Enemy Territory jak pojawił się internet w domu. Oczywiście wszystko piracone, bo jakżeby inaczej :) Jakiś znajomy brata z technikum informatycznego miał nagrywarkę w domu i kręcił na tym biznes sprzedając gierki na jakichś płytkach kiepskiej jakości (potem pojawiły się Verbatimy!). Piękne czasy.
Moja przygoda z grami zaczęła się gdzieś w 1993 roku. Miałem wtedy 7 lat. Mój ojciec pracował jako nauczyciel i przyniósł ze szkoły sprzęt. Z punktu widzenia siedmiolatka była to klawiatura z odtwarzaczem kaset. Pamiętam paski latające na ekranie podczas "wgrywania" gry. Totalnie nie ogarniałem tego co mam robić w ogrywanych tytułach ale strasznie fascynowało mnie to, że mam wpływ na to co dzieje się na ekranie. I ta magia trwa do dzisiaj...
Moja przygoda z grami zaczeła sie dość późno i na dość slabym sprzecie bo na Pegazusie, na początku lat dwutysięcznych. Najwczesniejsze i moje ulubione wspomnienia, ktore utkwiły mi w pamięci zwiazane są z grą Tank, a to dlatego, że w grę tę gralem wspólnie z moim tatą.
Moja przygoda zaczęła się na słynnym pegazusie miałem wtedy 5 lat, grając i grając rozwijała się we mnie pasja do gier następnie dostałem PS1 konsola myślałem że wybuchnie bo była tak katowana(TEKKEN) nastepnie ps2 i słynne bijatyka Def Jam potem ps3 i BF 3. Kolejną konsolą był Xbox 360. Oczywiście ps4 którą dostałem na urodziny od żony teraz mamy 2 sztuki ps5 gramy razem żonką.Moja żona również zakochała się w grach wspólnie gramy i najważniejsze jest to że bawimy się przy tym zajebiscie . Więc tak na zakończenie od małego z padem w łapie i tak do teraz .Nie żałuję bo każda historia pisze się sama i mamy co wspominać najważniejsze jest robić to przy czym czujemy się najlepiej Pozdrawiam panowie TARCZA 🤘🤘💪💪💪💪💪💪💪💪💪💪🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥
First contact: pegasus i ping pong, następnie studio 7 w Jeleniej Górze i sesje przed Atari i Commodore C64, Montezuma, Henry's House i takie tam😉, next - PC 486DX2 66 MHz, Virtua fighter chyba tak to się nazywało, DOOM, Xexen, Xeretic no i System Shock od studia Looking Glass Studio i później zamknięcia ich, Half-life, Quake, Discworld, Settlers, Prehistoric i tak bez końca... obecnie PS4 Pro i PC, cisnę Shadow of War, RE4 remaster, Days Gone i pierdyliard tytułów zostało do ogarnięcia. 👍😲Także piętno gracza "veterana" mam w duszy wytatuowane albo wyskalpowane, jak "Bękartach wojny". 👌
Moja przygoda z grami wideo zaczęła się, gdy jako dziecko mój kuzyn przyniósł do mojego domu Pegazusa. Pamiętam, jak pierwszy raz odpaliłem klasycznego "Super Mario Bros." i byłem zafascynowany tym, że mogę kontrolować postać na ekranie! Choć grafika była prosta, a gry nie wybaczały błędów, to poczucie odkrywania nowych światów i pokonywania wyzwań sprawiło, że wsiąkłem w to na dobre. Te pierwsze chwile, spędzone przed małym, kineskopowym telewizorem, zapoczątkowały moją wieloletnią pasję do gier, która trwa do dziś!
Mam podobny początek z grami, z tym wyjątkiem że dostałem Super Nintendo(SNES) na 5 urodziny i jedyna gra jaka miałem przez długi czas to właśnie Super Mario które męczyłem niemiłosiernie. Potem był Pegazus z rynku za kilka złociszy, handel grami na bazarze tez miał swój klimat, mogłeś wymienić kasetę na inną i dopłacić tam 2 zyla
O Mój Boże! Chyba pierwsza przygoda z grami to był stary, baardzo stary Price of persia. Nie wiem ile miałem wtedy lat. Pamiętam też jak grałem ze starszym bratem w Wolfenstiena 3D. On chodził ja strzelałem :D Pierwszy komputer jaki miałem to w ogóle miał DOSA i chyba 4mb ramu. Potem Windows 3.11 Później np. Diablo 2. Z dodatkiem zajmowało 1,5gb czyli tyle ile miałem wtedy dysk w kompie. Znalazłem jakiś sposób na podmianę plików dźwiękowych, które zajmowały mnóstwo megabajtów na jakieś fejkowe i mogłem wtedy grać. Kiedyś odkryłem, że winrar mógł dzielić pliki na rozmiary dyskietek, czyli 1,5mb i przenosiłem na kilkanaście razy ściągniętego na lekcji informatyki (bo tylko w szkole był internet) Dragonballa z emulatorem :D Cudowne, piękne czasy. W ogóle głos Archona jest tak specyficzny, że jakbym go słyszał wcześniej (przed tym jak od kilku ładnych lat subuję). Bardzo mi się kojarzy z Hyperem, gdzie oglądałem trailery gier bo nie miałem dostatecznie dobrego kompa. Teraz... 650 na steamie 150 na epicu, reszty już nawet nie kontroluję. Pozdrawiam rocznik 89 :)
Jeszcze zanim w naszym domu zawitał Pegasus (choć nieoryginalny, o ile prawdziwego Pegasusa można określać jako oryginalnego) ojciec zapoznawał mnie z grami odtwarzanymi z kaset magnetofonowych na Atari (jeśli dobrze pamiętam był to model Atari ST lub XE). Grą, która najsilniej zapadła mi w pamięci było Robbo, była też chyba jakiś platformer o Tarzanie skaczącym na lianach. Kojarzę, wyjazdy do domu handlowego Central w Łodzi, gdzie można było kupić jakieś nowe gry. Ich okładki były zdobione pięknymi grafikami (w mojej głowie zapamiętałem je jako estetykę podobną do komiksów Metal Hurlant). Byłem małym dzieckiem. Po spróbowaniu grania na Pegasusie nigdy nie wróciłem do tych gier z Atari, a gdzieś na przestrzeni lat komputer został oddany jakiemuś starszemu kuzynostwu i więcej go nie widziałem. Nieodżałowana strata, dziś byłaby to niezła gratka.
Pierwszy był pegazus i czołgi, mario, contra, wojownicze żółwie ninja, neketsu (sportowe np. koszykówka, hokej). Na kompie pierwszy był Tzar - ciężar koronny, Kozacy, Gothic 1, Gorki 17.
Ale żeście ekipę zmontowali 😮 Wśród wielu magicznych momentów z początków, wspominam dwa: Najcieplejsze wspomnienia to czas gdy wracałem po szkole do domu i prosiłem Mamę by wpisała magiczne komendy na Atari, które uruchamiały BoulderDasha! Lecz wydarzenie, które zdefiniowało mnie jako gracza, miało miejsce pewnej zimowej Niedzieli 1996 roku, gdy późnym wieczorem szedłem przez zaśnieżoną, rodzinną wioskę do starszego kolegi. To był pierwszy raz gdy zobaczyłem CD-ROM. Kolega włożył do niego kolorową płytę i po chwili na ekranie komputera rozbłysło intro Command&Conquer😮. Nie zdążyłem pozbierać szczęki z podłogi gdy od odpaliła się pierwsza misja z najbardziej kozacką muzyką ever! Act On Instinct Franka Klepackiego!!!
Na starcie - mam 44 lata więc .. :) 1986 rok. Pierwszy kontakt z PC i grami. Jakiś samolot startował z lotniskowca i strzelał do innych samolocików i bombardował cele:) Później było już z górki: Atari (River Raid) u brata ciotecznego a później u mnie Commodore 64 i Giana Sisters i inne :) Przed moim pierwszym PC, czyli ok. 1994 r. pojawiło się na chwilę pożyczone SNES :)) A PC to P133 i 16 MB z VooDoo na pokładzie. Później Celeron chyba 333 z jakim Geforce :) tak ciągnąłem do 2002 r. bo pojawiło się PS2 za pierwsze poważne zarobione pieniądze. A później po studiach już było z górki :) PS2, XBX 360, PS4, PS4PRo, XSS, PS5 x2 (jedno moje jedno syna) i teraz jeszcze MSI z RTX4060 :P Ciągnie się to za mną już prawie 30 lat. Piękna przygoda a dzięki temu że mam syna :P to prędko się nie skończy. PS. I teraz szok: nie grałem w GTAV i W3 :) PS 2: Książkę kupię sobie sam :P PS 3: Idę grać w BO6 :)
Jakiś losowy dzień w latach około 1998 lub 1999. Wolna chata. Przychodzą koledzy. Jednen wyciąga z plecaka szare pudełko i wszyscy z niemalże czcią i namaszczeniem ustawiają je na ławie przed telewizorem. - Co to? - pytam - Play Station. Konsola do gier. - Jak Atari? - pytam. Kolega patrzy na mnie przewracając oczami. - Patrz! - Wow. Co to? Film? A nie. Można się ruszać. Wow. Co to? - pytam - Final Fantasy 8. - Ale jak to? To wygląda jak bajka. Ale zajebiste. Daj zagrać. ……………………………….. - Mamy nowe gry na plejke. Tekkena 3 i Resident Evil 2. - Co to? - pytam - Pierwsze bijatyka a drugie horror. - Jak to horror? Jak gra może wystraszyć?… (One moment later) - Ej nie rzucaj padem!! - Sory. Wystraszyłam się. Pieprzony licker wyskoczył zza lustra weneckiego. Teraz ty graj a ja popatrzę. Albo daj tego Tekkena, muszę trochę odpocząć bo za bardzo się boje. ………………………………….. Rok około 2000 może 2001 - Przyszła żono ulepszyłem kompa. Mam teraz 1G pamięci. Zainstaluje dwie gry. Jedną dla ciebie a drugą dla mnie. - Super. Jaka dla mnie? - pytam - Simsy. Tam robisz ludzika, budujesz mu dom i chodzisz do pracy. - Ok. A twoja gra? - Diablo 2. Walczysz z demonami, masakrujesz hordy i zbierasz epicki ekwipunek. - Twoja lepsza. Ja chce tą. Sam se graj w te Simsy. No i tak mniej więcej były moje początki. Potem to już poszło! A raczej świadome początki. Bo wcześniej jako dziecko miałam do czynienia z Riverride czy Montezumą na chyba właśnie Atari. Ja się wtedy zaczęło tak i nadal trwa. I ewoluuje ;)
Moj pierwszy kontakt z grami bylo Commodore u sąsiada potem Pegasus i wyprawy na giełde po nowe kartrige. pod koniec 98 roku mialem swojego pierwszego PC celeron 333mhz krecony do 500mhz 64MB ram 4GB dysk :P gralem glownie w Starcrafta, potem Brood War, nastepnie nastal czas kafejek internetowych, gralo sie w Half-Life, Quake 3 Arena, potem CS’a. Nocki w kafejkach internetowych. W pewnym momencie na poczatku lat 00 kafejek bylo tyle co dziś Żabek.
Moja historia z grami, to w sumie zaczęło się od pegazusa, w mieszkaniu mieszkał jeszcze kuzyn który miał Commodore. Tak się złożyło że z pegazusa [ tutaj megaman5, mario, contra ] przeszliśmy z braćmi na commodore, bo kuzyn dostał od babci PC na studia. Fajna sprawa z przegrywaniem z kaset na dyskietki gier - magia xD fajne gierki. Gry były naprawdę fajnie zwłaszcza że nie mieliśmy kablówki, Puck w tamtych czasach był dość niebezpieczny aby się frywolnie bawić więc gry były spoko. Potem przeprowadziliśmy się na wioskę, i mieliśmy stary PC (dos, win3.11 potem win 95) od mojej ciotki. Stary komp - czarno biały CRT 14 cali. graliśmy w DOOM, DOOM2, Heroski 1, warcraft 1. Piękny klimat grania w DOOM albo HERETIC w piwnicy zimowa porą, gdzie grałeś do 22 i musiałem zgasić światło przechodząc przez ciemną klatkę schodową. Nie wspomnę o grze BLOOD - fajny straszak z tą piwnicą. Pamiętam jeszcze grę JETPACK, trochę bardziej kreatywna, lubiłem strategię i RPG do tego :) Tutaj naprawdę mogę opowiadać i generalnie obecnie pracuję w CyberSec. i Wasze podcasty dają mi trochę wiary w siebie i odkryłem swoją osobę na nowo - to co kiedyś mnie chciałem robić dzisiaj widzę w GameDevie i uczę się Godota oraz mam wielka nadzieje że mi się uda zmienić pracę na niezależnego wydawcę. Kocham gry, muzykę, grafikę i uczę się jeszcze pixel artu. Nie muszę wygrać konkursu, bo już wygrałem mogąc to napisać tutaj i ciesze się że ktoś to rozumiem. Pozdrawiam
Moja przygoda, a raczej pierwsze świadome wspomnienie z gamingu to gra Jet set radio na konsoli Dreamcast, którą do teraz uważam za najcudowniejszą konsolę lat 00’. Jako osoba z 97 rocznika to musiał być 2002 albo 2003 rok i jestem pewien że już wcześniej miałem styczność z grami, ale JSE pamiętam jako pierwsze i zapamiętałem je tak, jak na materiałach z tej gry. Miałem to szczęście że mój ojciec od zawsze był i nadal jest konsolowym freakiem i był okres że jednocześnie w domu był Xbox (który był do dupy), PS2, XBOX 360 oraz PS3, ale nigdy komputer więc minęło dużo czasu zanim doszedłem do nurtu PC Master Race 😅
Ciężko jest mi przywołać absolutnie pierwsze wspomnienia związane z grami , bardzo możliwe że były to gry. Na pegazusa ,i kultowe kaczki ogrywane z moim Ś.P dziadkiem ,potem był pierwszy PC i jakaś bootlegowa wersja super Mario,ale prawdziwe uzależnienie przyszło w czasie gdy kuzyn zaczął wciągać mnie w poważniejsze granie na PC, od czasu gdy przekazał mi grę Fable , którą ogrywam przynajmniej raz do roku
A ja tak, świetne głosy. Dawno już chciałem o tym napisać a tu mogę od razu o Was wszystkich. Macie kapitalnie dobrane głosy do mówienia do mikrofonu. Rojo i Archon oraz Marcin, może przez lata gadania i oklepania się z tym co robicie, bardzo dobrze się was po prostu słucha 😊 no i gadacie do tej rzeczy! 😆
pierwsza gra z jaką miałem styczność to Tank Wars- protoplasta dużo późniejszych Warmsów. Pamiętam, jako dzieciak (zaczynałem podstawówkę) starsi koledzy- sąsiedzi grali w to a ja siedziałem z boku i oglądałem. To był też moment, w którym poraz pierwszy zobaczyłem komputer na żywo, jedyny w tym czasie komputer w bloku, może nawet na całym osiedlu:) Było to ok 30 lat temu ....parę lat później u tych samych sąsiadów pierwszy raz widziałem Katedrę Bagińskiego...
...dopowiem, że to na tyle mocno wpłynęło na mnie, że dziś pracuje w game devie z wielką przyjemnością i pasją mimo, że to ciężki chleb w tych czasach :)))
Mam obecnie 19 lat, moja przygoda z graniem zaczęła się kiedy miałem około 3-4 latka :) Mieliśmy wtedy starego kompa od ciotki który ledwo odpalał przeglądarkę Explorer, grałem razem z mamą w taką grę o zwierzątkach (Wątpię, że ktoś kojarzy Safari kids), oprócz tego często przychodziłem do mojego starszego kolegi który pozwalał mi na granie w GTA Vice City. Potem dziadek przyniósł mi cały worek gier które podarował mu jakiś chłopiec kiedy przebywał w szpitalu. Było tam dużo gier które mega miło wspominam, pamiętam jak dziś Colin Mcrae Rally 2, Toy Story i Syberia 2 w którą nikt w moim otoczeniu nie potrafił grać (Przeszedłem ją samemu dobrych kilkanaście lat później). Kiedy miałem może 7 lat poznałem u mojego sąsiada konsolkę PS2 i zakochałem się w niej bez pamięci, zapragnąłem ją mieć. Nie musiałem długo czekać aż znalazłem czarnulkę pod choinką :) Najlepiej wspominam The Simpsons Hit & Run, SSX, GTA San Andreas i Burnout 3: Takedown. Potem pierwszy raz dostałem własny komputer, Który zaczął się psuć około 2019 roku. Aktualnie mam kolekcję gier na PC, PS2, PSP i PS4, ale moją ulubioną serią gier eva zawsze będzie GTA, grałem we wszystkie części ❤ (Poza Advance bo nie mam konsoli). Wiem, że konkurs się zakończył ale i tak to napiszę bo czemu nie 😁
@00:00 tędy droga. tylko że są coraz to nowe pokolenia graczy, którym się to jeszcze nie znudziło... droga w kierunku retro, w kierunku indie, bo zjadamy własny ogon
Nawet nie wiecie jak się Was dobrze słuchało przy przycinaniu drzewek w ogrodzie :D Pierwszy raz z grami? Pegasus kupiony na bazarku od ruskich i "dyskietki" z 999999 grami na jednej. Potem sie okazywało, że gier bylo 15 a reszta to jakies ich dziwne odmiany na innych zasadach i w innej kolorystyce. Potem pojawił się jakiś Pentium 133 mhz z dyskiem 1 gb hdd, na którym poznałem Ad Cop, jakiegoś Sonica, Hopkins FBI, Settlers 3 i Heroes 3. Większe możliwości dał mi kolejny komp gdzie już działało Vice City, Gothic, Max Payne, Need for Speed. Nie zapomnę jednak nigdy poczucia dumy z powodu dobrze skopiowanego cracka, rozpaczy, kiedy gra nie chciała się wlączyć albo radości gdy mi znajomy przeszedł te cholerna misję z helikopterem w GTA VC. Był też płacz gdy lektor w grze Cezar 2 wołał wkółko, że "potrzebny plebs" a ja nie wiedzialem o co mu chodzi i załamany odinstalowałem grę. Dzieciństwo spędziłem też na namiętnym graniu w różne części Fify czy Football Managerów przez co wiele starszych gier nadrabiam do dzisiaj: serię Diablo przeszedłem dopiero na studiach a Fallouta 1 i 2 do tej pory nie ukończyłem 😅😅
Pierwszy mój kontakt z graniem, to była przygoda z Pegazusem w wieku mniej więcej trzech lat. Gdybym się uparł może nawet wykopałbym jakieś nagranie małego mnie z padem przypominającym te od NESa, grającego z mamą w BATTLECITY, czy z wujkiem w TETRISa. Beztroskie lata pełne... PORAŻEK BO NIE MIAŁEM SKILLA ŻEBY COKOLWIEK PRZEJŚĆ... Ale przede wszystkim ciepłych wspomnień... tak
Moja pierwsza styczność z grami: PC w szkole i starcraft, świeżo po premierze broodwara. Pamiętam, że usiedliśmy we trójkę przy kompie i odpaliliśmy kampanię zergów, bo były najbardziej paskudne. Przegraliśmy, bo nie umieliśmy zrobić hydraliska przeciwko jednostkom latającym. 😂
Swoją przygodę z grami zacząłem na pegazusie, złota 5, Dizzy (którego nigdy nie przeszedłem), Contra, Big Nose, Micro Machines, Mario. Pamiętam jak grając w Mario gdy byłem niski to się garbiłem a po zjedzeniu grzybka się prostowałem :D
Mój początek z grami wyglądał tak, że u cioci pojawił się pegazus, a pierwsza gra, którą zobaczyłem swoimi 4 letnimi oczami to… Duck Hunt :D No i byłem oczarowany tym, że w ogóle coś takiego istnieje, a drugą grą był Super Mario Bros, który zaszczepił we mnie miłość do platformówek, która trwa do dziś.
W necie, w mediach społecznościowych, w prasie drukowanej i tutaj coraz częściej dominują melancholijno-sielankowe materiały „jak to kiedyś było”. To fajne… było na chwilę, kiedyś, raz, jedna książka, jeden materiał na dany temat i koniec - powrót do rzeczywistości, która dla mnie, człowieka po 40 jest wciąż nieporównywalnie bardziej ekscytująca. Nie spotkałem się jeszcze z podobną opinią osoby z mojego pokolenia i stwierdziłem, że dodam komentarz. Też tak macie?
Mam prośbę o wyrównanie głośności ścieżek i podniesienie ogólnej głośności. W moim aucie jak mam was po bt, to nawet jak ustawie głośność na max, to ledwo słychać
mam nadzieje ze moj zakup byl w pierwszych 3 tysiacach hehe Edit: moja milosc z grami zaczela sie od chyba atari (pamietam jedynie czarna skrzynke) jak wraz z tata graldm w chowanego... taka gierka co i w domu i na dworze bylo mozna sie schowac hehe
Takiego gościa się nie spodziewałem. Trzeba się wziąć za słuchanie. Ja nie zamierzam brać udziału w konkursie, bo już sobie zamówiłem tę książkę, ale odpowiem na pytanie. Moja przygoda z grami rozpoczęła się w 1989 roku od radzieckiej Elektroniki (podróba Game & Watcha od Nintendo) i gry z Wilkiem i Zającem, gdzie Wilk łapał jajka do koszyka. To były tak zwane "Ruskie jajeczka". W 1992 roku dostałem na komunię komputer Commodore 64 C (ten chudszy model) i tak się zaczęło. Grało się w Boulder Dashe, River Raidy, Montezumy, Giany Sisters i tym podobne. Pozdrawiam Panowie serdecznie. :)
Witam Serdecznie U mnie poczatek wygladał tak , miałem 3 -4 lata wujek dał mi pada od konsoli Rambo tzn jostick i puscił demka a ja myślałem że grałem . Rambo to była chyba było fake Atari ? Hmmmm. Gaming był zemna przez całe życie teraz jak myślę. Miałem pegazusa i mario leciało w latach 90,gdy miałem 6lat, to był rok 1994.Potem gdy miałem 7-8 lat to był tekken i inne gry w salonach. Potem gdy miałem 10 lat okolo to był rok 97-98 al grałem z kuzynem w queka w popularnych kafejkach. Na osiedlu jeden kolega miał pc i tam gralismy w fifę 96. Potem moje pierwsze Playstation 1 i sie zaczyna 😊gamingowa lawina to był też coś koło roku 99, ale niestety długo go niemiałem , gdyż pożyczyłem je starszym kumplą z osiedla na noc i mi rozwalili napęd. W roku 2000-2002 rodzice kupili mi pc był tam pentium 2 ,233mhz więc bez szału , grałem na nim w gta 1 , mój przyjaciel miał mocniejszy pc , chyba pentium 4 , na nim graliśmy w half life 1. W roku około 2004 wyjechałem na wakacje zagranice by sobie zarobić , za zarobione kupiłem ps2 , tv i gry , wtedy grałem gow i kilzone , oczywiscie gta san andreas. W roku 2006 kupiłem xbox 360 grałem na nim w prawie wszystko co było ,niestety red ring i po konsoli. Postanowiłem kupic ps3 z gta4 na premiere gta 4. Gdzieś w roku 2010 kupiłem pc z Aldika był tam Amd phenom 2x4 , 4gb ramu i radeon 5670 1gb , wtedy zobaczyłem jak pc odleciało technologicznie od konsol , wtedy tez zakochałem sie w serii battlefied ( około 5 tysiecy godzin w bc2, bf3 , bf4 , bf1 , bf 2024) . No i sie zaczeło ulepszanie pc wymiany karty itp , pierwsze overclocking i spalone podzespoły 😅. Pan w servicie tak mi naprawił pc że sie nie właczał sam musiałem poprawiać po serwisie , ale dzieki temu sam nauczyłem sie składać komputerki , i składałem przez lata w ilosci paru setek ich złożyłem. Od tamtej pory zawsze u mnie i konsola i pc, było ps4 xbox one , teraz jest pc , xbox i ps5. Gram w gry i sie bawie , moje ulubione gatunki to RPG jak Witcher 3 , Baldur gates 3 , Divinity itp. Ostatnio odkrywam gatunek mmo gram w lost ark. Aaaaa i grałem w half life alexy vr bardzo fajne doświadczenie. To tak w skrócie , i przepraszam za mały bałagan ale nie da sie wszystkiego pamietać i czasem jest mały bałagan chronologiczny. Pozdrawiam
Ja się wychowywałem na Tibii, ta gra mnie życia nauczyła (mówię całkowicie serio), ta gra niszczyła i budowała przyjaźnie. Były też Blood 2, Postal 2 i inne gry tamtych lat. Z Playstation za małego bardzo dużo grałem w Diablo na PS1, potem był Monster Hunter na PSP i w sumie jak tak pomyślę, to były to prawie same skomplikowane gry z mechanikami, które nie wiem jakim cudem ja wtedy ogarniałem nie znając nawet angielskiego (głównie Monster Hunter). Nigdy nie lubiłem kolorowych gierek, nawet teraz, gdy odpalę grę od Nintendo to pogram 2h i wyłączam. Nadal lubię szare i ponure gry jak DayZ czy Soulsy. Dlatego męczy mnie ta infantylność, inkluzywność a jednocześnie bezpłciowość dzisiejszych gier, bo mało która gra wie czym jest. Gdyby to ode mnie zależało, to bym z gier usunął fabułę a zastąpił to gameplayem, czasy, gdy mnie kręciły cutscenki w grach i chodzenie, czekanie na rozwój wydarzeń już dawno minęły. Popatrzmy na to w co dzisiaj ludzie chętnie grają - szybkie gry z mnóstwem gameplayu, Monster Hunter World niedawno bił rekordy, tyle lat po premierze, wszystkie te roguelike czy jaranie się kolejną częścią Dooma. W międzyczasie wychodzi taki Hellblade II i ludzie przy tym zasypiają, bo w grze się tylko łazi. Moim zdaniem na branżę bardzo zły wpływ miało TLOU, które pokazało innym twórcom takie dziadostwo i ciągnie się to do dzisiaj. Odpala sie grę i musi minąć 2h zanim zacznie się coś dziać, nudne tutoriale, nudne cutscenki, wprowadzenia...Zyjemy dzisiaj w szybkim świecie, ludzie chcą odrazu przejść do głównego dania. PS. Fajnie jakbyś kiedyś zaprosił Tadeusza z dawnego Review Territory :D
Jakie Monster Hunter, jak chcesz gameplay bo za 15 minut idziesz do galerii to Bloodborne odpal i tyle, jest pierdyliard gier, do wyboru i koloru, mnie osobiście tytuły z fabuła kręcą i tak jest do dzisiaj a zaczynałem od C64
@@slawero76 bloodborne' nie odpalę, bo nie mam Pleja, a chętnie bym odpalił, tak samo jak Demon Souls. Jeśli o MH chodzi to na PSP się grało Freedom Unite, potem trochę w 3rd portable ale to było tylko w Japonii i był problem z tłumaczeniem tego, no i teraz nie dawno się przegrało 300h w World i Iceborne. Przy okazji sobie gram w Generations Ultimate tak z sentymentu do tych MH z PSP. Gry z fabuła są spoko, ale nie jak 70% to cutscenki albo, gdy gra rozkręca się przez 3h. Po prostu dla mnie wiele gier jest źle poprowadzonych.
@@MarvdaOk, dzięki za odpowiedź, no z tymi cutscenkami i fabułą to kłania się MGS, ale to gry na przykład Heavy Rain (moim zdaniem zajebistej) są takim nasycony prerenderowanymi scenami, ale większość gier to ma z tym 10% Góra w skali gameplay
Sorry że tak w kilku komentarzach, ale mam słabą pamięć, więc wolę dać pauze i się odnieść od razu do poruszonego wątku. Zgadzam się Arhonem, lepiej żeby te duże firmy(wydmuszki) upadły, one się tak rozrosły, że w tej chwili mają tam więcej ludzi od robienia kasy, niż ludzi z pasją do robienia gier... tak Ubisoft do ciebie mówię... studia Indie powoli przejmują rynek i jest to dobry znak dla nas graczy. Wystarczy spojrzeć na największe gry z ostatnich lat. Pal World, Valheim, Hades, Stardew Valley, Hollow Knight i wiele wiele innych gier które sprzedały tyle kopii że miliardowe korporacje wyrwyają sobie włosy z głowy jak to możliwe. Zabrakło mi w tym filmie poruszenie wątku "DEI" czyli różnorodności w grach które dla wielu developerów robi się ważniejsze niż fabuła i gameplay. Zawiodłem się na CDProject które też powoli idzie tą drogą, a jak widzimy Concord, Forspoken, Suicide Squad i parę innych dużych gier nie skończyło dobrze
Ja który nie czytam książek jak zobaczyłem że Arhon wydaje książkę stwierdzielem chuj zamówienie i ja przeczytam bo wiele mówi o tym co sam przeżywałem za dzieciaka więc jak dobrze pójdzie będzie to moja 4 książka przeczytana w życiu z samego siebie nie licząc lektor szkolnych Pozdrawiam Tarcza !!!!
@20:40: jak dla mnie możecie wydawać gadżety, książki, co chcecie, jeśli to będzie ciekawe. i tak już chyba nie ma takiego hype'u, żeby zarobić na byle jakiej koszulkę i byle jakim kubeczku. no ale jakie gadżety, skoro do gier trzeba mieć prawa autorskie, a własnego wizerunku przecież nie będziecie publikować. wiele osób chciałoby pewnie roja z karabinkiem, no ale pytanie, czy wy tego chcecie, a nie wydaje mnie się. chociaż czemu nie. elvisowi sprzedawali plakietki i hate elvis, żeby zarobić też na nienawiści do niego. macie to szczęście, że przy (wypracowanej) widowni iluśtam dziesiąt czy set tysięcy ludzi zawsze sprzedacie parę tysięcy książek itp. nie startujecie od zera
Moja przygoda rozpoczęła się w 1986 roku. To była tzw. "gra telewizyjna", konkretnie tenis, czyli dwie kreski, podzielony na pół ekran i piłeczka składająca się z kilkunastu pikseli. Miałem wtedy 10 lat Potem były pierwsze Timexy z gumową klawiaturą, które pokazywano nam w podstawówce i wreszcie w liceum w 1991 roku komputery PC XT(Mazowia) oraz pierwszy PC 286SX przy stanowisku nauczyciela. Przedmiot nazywał się "Elementy Informatyki". W piątki mieliśmy to na dwóch ostatnich lekcjach - czasem siedzieliśmy z naszym wychowawcą tak długo, że o 18.30, kiedy trzeba było zamykać szkołę, Woźna dosłownie wypędzała nas miotłą z klasy😆
Piękne czasy, najpierw ta gra w ponga czy jak zwał, później C64 i w 93 albo czwartym PC 486 DX2 66 MHz, to w mieście wywalało w kosmos, DOOM,, HEXEN, Heretic, STUNT, zajebista wspomnienia, jeszcze dyskietki 5.25". Discworld, Prehistoric, Settlers, palce lizać. 👍😃👌
Ten Fallout 3 (Van Buren) byłby chyba słaby. Tim Cain mówił, że został osobiście poproszony o swoją opinię, ile zajmie dokończenie gry. Nie pamiętam, ile powiedział, ale stajnia dawała pół roku albo kasują projekt. Graficznie było to słabe. Fabularnie - dyskusyjne, chociaż te nowe pomysły pojawiły się w Fallout: New Vegas. Mnie paradoksalnie najbardziej przekonuje Fallout 4, bo nie sili się za bardzo na coś czym nie jest. Intro ma świetne. Ale nie wciągnęły mnie te gry. Fallout 3 moim zdaniem popełnia wielki błąd: zapomina, że od wojny minęło 200 lat. Trochę przypomina mi to urbex, gdzie właściwie nie ma co zbierać. Później niechlubnie przypominał o tym Fallout 76 (czyt. SIMS Fallout). Nie ma tego retrofuturyzmu, futurystycznego neo-gotyku. Zamiast odnogi lat 50. do innej czasoprzestrzeni (Powrót do przyszłości się kłania jako podstawa koncepcji) mam wrażenie, że umieszcza się nas w latach 50-80 ciekawy jest projektzrujnowanych przez wojnę - te komputery. Postacie są plastikowe. Mimo że każda zindywidualizowana, z nagranymi głosami. Obecnie (pomijam Jonasza, ale też ciekawie się zapowiada, biorąc pod uwagę złożoność gry) ciekawy jest projekt Talking Heads mod. Myślę, że to + grafiki Red888gunsa (DeviantArt) mogłyby stworzyć doskonałe fanowskie definitive edition. Może jeszcze z paroma poprawkami jak samootwierające się drzwi, granaty i flary rzucane na dowolnego hexa itp. rzeczy wprowadzone przez pomniejsze mody jak inwazja mutantów dorzucona do pierwszego Fallouta przez mod Fixt. Ten Red888guns poszedł do studia New Blood, ale nie wiem, czy gra postapo przy jego udziale (moim zdaniem świetna, korzystająca z dorobku szesnastobitówek i klimatu apokaliptycznego lat 80., którego pełno było w filmach pokroju Robocopa i wielu innych grach, z punkami na ulicach, miastami zdegradowanymi przez korporacje), kiedykolwiek powstanie, czy był to jakiś blef? Ale facet doskonale podrasowuje stare Fallouty graficznie, choć tylko na fan artach. Mod Talking Heads jest na poziomie niemal developerskim. A ostatnio przekonałem się do modów, które wprowadzają parę nowych przedmiotów (broni palnej, czasopism, narkotyków) - po tylu latach nie przeszkadza mi już ten brak puryzmu, tylko urozmaica to grę. Natomiast dzięki Bethesdzie powstał dobry serial. Wzięli kogoś, kto zna się na oryginalnym Falloucie i to nieraz czuć (postać ghula-badassa podobnego do Seta, Bractwo Stali, a jeszcze deathclawa i supermutantów nie było. Sam klimat Vaultów i dyskusja, czy krypty są dla ludzi dobre czy złe. No i uwzględnianie statystyk, awansowania postaci - outdoorsman, barter, broń palna, czy tworzenia drużyny. Jedyne co mi się nie podobało to leczenie z odrośniętą nogą. Kwestię Shady Sands litościwie pomijam).
sa okolice roku 2000, na osiedlu jeden ziomek ma naped optyczny w kompie...jest 2024...jeden ziomek ma napęd optyczny w kompie hehe dziwne koło się zrobiło w tym temacie
PO RAZ PIERWSZY obejrzałem i co do gier to fal out ok co do gier było pc a pc to Baldur to mass efrct i ogólnie sarge dzieciak prowadził kanał dzis nadal graja i bez bluzg bez jaj zagrajmy w .. Wystraszony dzieciak emocje gry podbil you tube i 🙂 ja 1981 gra to fabula nie komentarz 🙂
Witajcie! Po pierwsze dziękujemy za udział i fantastyczne komentarze konkursowe. Było ich tak dużo, że powiększyliśmy pulę nagród o 2 i 3 miejsce. A więc, pierwsze miejsce (książka z autografem): @RomeoPL Drugie i trzecie miejsce (czasopismo CD-ACTION x ARHN z autografem): @SnyperKonoha i @gadamaniewiem Gratulujemy!
Ten konkurs to była petarda, nie sądziłem że wygram, nie brałem tego pod uwagę. Bardzo dziękuję że mogłem wziąć udział! Mega uczucie! [ UWAGA ŻART ] - jeszcze tylko nauczyć się czytać xD
przypadkiem zovaczylem powiadomienie na telefonie i od razu kliknąłem w te sympatyczną parę twarzy
Opiszcie w komentarzu początek swojej przygody z grami wideo. Do wygrania książka "Zagrajmy jeszcze raz" Arkadiusza "Dark Archona" Kamińskiego!
1992, święta. W domu pojawił się joystick, a po tygodniu C64 i kaseta nr 17 - najlepsze 1. Komputer wytrzymał 3 dni - stąd moja ksywa - killer. A w 1997 jakiś niszowy film wyszedł o takiej samej nazwie, więc musiałem zmienić ksywę.
Moje pierwsza styczność z grami to było pierwsze play station i Herkules a następnie pierwszy Ratchet & Clank. Ale wtedy gry były jedynie wyjściem ostatecznym jak pogoda nie pozwalała na wyjście z domu a raczej rodzice, no i od czasu do czasu grało się w fife z kolegami z podwórka albo gry typu zombie mode z bratem na split screen lub killzone. Świat gier poznawałem raczej bardziej przez YT, oglądając Ciebie Rojo, Isamu czy Rocka. Natomiast pierwsze takie powiedziałbym poważne zderzenie ze światem gier miałem w roku 2016 kiedy ze szkół sportowych poszedłem do technikum informatycznego i właśnie tam koledzy namówili mnie na kupno komputera… Z dzisiejszej perspektywy mogę powiedzieć że tego napewno nie żałuję a raczej jestem im wdzięczny bo poznałem wiele niesamowitych historii opowiedzianych przez gry, doznawałem też wiele emocji w grach pvp, dokładnie tych emocji które wcześniej dawała mi rywalizacja w sporcie. Było to dla mnie szokiem że dla wielu „te głupie gry” mogą tak wiele od siebie dać, od wspaniałych historii rodem z świetnych filmów czy seriali, aż po emocje rodem z rywalizacji sportowej. No i co, gry zostaną ze mną myślę na zawsze jako element rozrywki i rywalizacji.
mój początek był tak dawno, że nie pamiętam więc zapobiegawczo sam sobie książkę kupiłem :)
Uderzę od razu w okolice roku 1992 (miałem wtedy 5 lat). Tata pożyczył od znajomej konsolę Fenix, był to jeden z klonów Famicom'a. Była tam składanka 500in1 z grafiką rycerza w tle. Na składance kilka fajnych tytułów pokroju: Super Mario Bros, Battle City, Mighty Bomb Jack, Contra, Rockman itp. Namiętnie grywaliśmy całą rodzinką. Sam mega sobie przypodobałem grę Rockman od Capcomu. Niedługi czas po tym jak konsola została oddana ( nie wiem, było to może kilka dni, tygodni, może miesiąc?), rodzice sprawili nam już własny sprzęt. Był to Pegasus MT-777DX. Do tej pory pamiętam początki poznawania tytułów ze składanki 168in1, którą to otrzymaliśmy w zestawie z konsolą, pistolet świetlny i mega frajda podczas strzelania do kaczek w Duck Hunt, czy do cowboy'ów w Wild Gunman. Zapadła mi też w pamięci sytuacja, kiedy to mieliśmy mały zjazd rodzinny, coś ala ciocie, wujkowie. Graliśmy sobie w Eurobusiness. Kiedy to moja mama i ja odpadliśmy z rozgrywki, mama odpaliła Pegasusa i graliśmy razem w Super Mario Bros. Miesiące i lata mijały, w moje ręce trafiła pożyczona składanka Quattro Arcade (Złota Czwórka) na której to zakochałem się wręcz w grze Super Robin Hood, oczywiście wymarzyłem sobie jako prezent na święta, rysowałem cartridge na kartce papieru i podsuwałem rodzicom by wiedzieli co na święta sprawić ;D. Ostatecznie nie dostałem Złotej Czwórki, lecz pojedynczy cart z grą Super Robin Hood, decyzję dyktowała wtedy cena, gdyż pojedyncza gra była tańsza od kompilacji 4in1. Oczywiście byłem mega podekscytowany bo na SRH zależało mi najbardziej. Bardzo fajne wspomnienia. To były początki, później w domu pojawił się oczywiście też pecet, chyba jakoś w okolicach 1998 roku. Pierwsze tytuły na PC z jakimi miałem styczność to Screamer 2, Wolfenstein 3d, Doom, Tomb Raider 2, Quake, Duke Nukem 3d. Mógłbym opisywać jeszcze długo. Dodam tylko, że wracając do Pegasus'am historia trwa do dziś. Po dziś dzień grywam w gierki 8bitowe na konsolce. Co prawda MT-777DX jest mało używany i bardziej sobie leżakuje w kolekcji, za to grywam na oryginalnym sprzęcie Famicom HVC-101, jednak frajdę czuję tę samą. Bezapelacyjnie to dzięki Pegasusowi, czyli klonowi Famicom'a polubiłem gry :). Wyszło trochę chaotycznie ale pisane w pośpiechu XD
Jako trzylatek siedziałem u ojca na kolanach i graliśmy w Diablo 2. Wtedy niesamowicie zaczęło mnie jarać to, że klikam a postać coś robi. Jakiś czas później, od cioci z Anglii dostałem Gameboya Color, i Crasha Bandicoota w 2D, już wtedy przepadłem, potem kolejno ps2 na komunię i psp w 3 klasie, które tata przywiózł mi z Nowego Jorku, z grą Star Wars: Battlefront 2. Byłem bogiem w mojej klasie, a moment, w którym w moje ręce wpadł God of War: Chains of Olympus zapamiętam na zawsze. W międzyczasie, u kuzyna graliśmy w GTA San Andreas na małym telewizorku, a u kuzynki w Vice City, gdzie ona biegała Tommym, a ja wpisywałem kody. Aż się łezka w oku kręci. Potem w gimnazjum Counter Strike 1.6 a potem GO, wieczorami w wakacje z kumplami do późnej nocy. Pozdrawiam serdecznie
Takiej ekipy się nie spodziewałem. Całkiem przyjemne grono do spędzenia najbliższej godziny :D!
Dziękujemy.
Ja pod Natarczywymi: Archona weź, Archona
Rojson na głównym: Hehe, Archonik
Tyle lat chciał człowiek collab między wami
Przydałby się rozdziały jak w ostatnim podcascie z Quazem.
Dwie legendy mojego okresu dorastania i jakiś przyjemny ziomeczek. Leci łapka w górę i zabieram się za słuchanie grając w New Vegas
Uwielbiam jeździć w pracy samochodem i słuchać Twoich podcastów. Good Job! 💪🏻❤️
Dzień dobry nazywam się Waldek i przyjechałem do państwa z głównej na YouTubie
A jeśli chodzi o moją przygodę z grami, to zaczęła się ona, gdy miałem trzy, może cztery lata i pewnego wieczoru pojechałem z rodzicami do okolicznego baru, w którym poza fliperami znajdowały się również automaty do gier.
Ojciec posadził mnie przy jednym z nich (była to chyba jakaś bijatyka w stylu Double Dragon), wytłumaczył mniej więcej o co chodzi: że to jest taka gra i, że jak będę naciskał przyciski to ta postać na ekranie się poruszy.
Ja kompletnie oszołomiony natłokiem wiedzy, ale jednocześnie podekscytowany, zacząłem je naciskać, i wszystko było super, aż do momentu, gdy po pewnym czasie zorientowałem się, że ta postać porusza się także w momencie, gdy nic nie naciskam.
Czy zrobiło mi się przykro? trochę tak, ale czy to koniec historii? Jeszcze nie.
Minęło parę lat i w domu pojawił się Pegasus i to był ten moment w którym poczułem, że to jest mój czas, CZAS ZEMSTY! i od tego momentu regularnie starałem się, żeby mój ojciec poczuł się tak samo jak ja wtedy, CZYLI JAK ZAGUBIONE DZIECKO, KTÓRE NIEWAŻNE CO NACIŚNIE, BO REZULTAT JUŻ ZAWSZE BĘDZIE TAKI SAM. (w sensie, że przegra, bo nie wiem czy się wystarczająco jasno wyraziłem.).
Mój ojciec co prawda przestał ze mną grać w gry, w sumie nie wiem dlaczego, bo ja ten okres bardzo miło wspominam, ponieważ to właśnie wtedy pokochałem gry wideo.
ojciec zrobił cię na pięćdziesiąt groszy
Nigdy tak szybko w powiadomienie nie kliknąłem ❤
Legendy gamingowego YT !
Ja to często wspominałem o Wiedźminie 1, ale był jeszcze Mass Effect i Assassin's Creed 2. Genialne gry. Przy AC 2 to był dla mnie szok, będąc dzieciakiem musiałem pamiętać, że strażnicy mogli też przeszukiwać kryjówki, umiałem pływać, albo misje z Da Vincim.
W końcu! ❤️❤️❤️
Komentarz dla zasięgu i za dobrą robotę obu Panów 🎉❤
Bardzo przyjemnie się was słucha:) Rojo, tak trzymać!
Miło nam!
apropo konkursu, moja pierwsza styczność z grami była w przypadku river ride na atari. to pierwsza gra, w którą zagrałem. samolocik leci nad rzeką, strzela do helikopterów, zbiera paliwo, przelatuje przez niszczone mosty. później bardziej podobał mi się stealth: gra quasi-3d, w której leci się nad polami bitwy, niszczy radary i bunkry, a na końcu wieżę. działało mi to na wyobraźnię, bo w pobliżu było lotnisko z helikopterami, radarem i rzeką. później było ciekawie, bo na polskim rynku w pewnej chwili grało się jednocześnie na wszystkim: ośmiobitowcach, na które jeszcze wychodziły nowe gry, a jednocześnie na salonie gier miało się coś na poziomie snesa i szesnastu bitów, jeszcze podrasowanych. na psx grało się równocześnie z amigą, czyli sentymentalną retro pikselozą na dyskietkach. stare gry miały często doskonałą muzykę. obok gier 2d na salonach gier pojawiały się czasem japońskie nowości jak soul edge, gdzie ta gra w porównaniu do tego, co miało się na innych automatach lub w domu to był jakiś kosmos. na salonie gier mieliśmy duke nukem 3d z kaskiem vr, w domu cosmo i prehistorica. no i tak fajnie się to rozwijało. obecnie najbardziej lubię gry indie - nie tak nastawione na hiperrealizm a pomysłowe i klimatyczne. samo psx miało klimat, z dzisiejszej perspektywy to poligony i piksele. tak samo pierwsze gry 3d na pc. ale mimo wszystko działało to na immersję jak słuchowisko lub książka. miało klimat. dlatego myślę, że liczy się pomysł, a reprodukcje kolejnych gier już się trochę znudziły
byles juz pełnoletni ?
Moj poczatek: to jak bylem maly i mialem zainstalowane Age Of Empires 2 na starym komputerze, z jakiejs pirackiej plyty od wujka; gra miala jakies lipne tlumaczenie chociaż ja i tak slabo czytalem i czytalem miecznik jako mlecznik itd. i tak sobie grałem, glownie jakies potyczki, bardziej fascynowaly mnie bardziej wyglady jednostek, budynkow i klimat sredniowiecza od samej mechaniki rozgrywki. Od tego sie zaczelo i od tego tez zainteresowalem sie historia. Tarcza! 🛡️
Nie licząc Atari, C64 czy Amigi 500 to kiedy mój brat pożyczył PCta by napisać pracę magisterską zgłosiłem się na ochotnika, że ja mu to zrobię. I tak odpaliłem Commandos 2 i pierdolec gamingowy został do dziś. Gdy przyszło oddać komputer był wielki smutek.
Serdeczna tarcza ❤
Archon ❤
Super podcast akurat sie obudziłem odrazu z lóżka jak uslyszalem roja i arhna xD
Moja przygoda z grami rozpoczeła się w 1997 roku. Pojechałem na wakacje do Frankfurtu do cioci a kuzynka miała super nintendo i graliśmy w Yoshi Island.
Moje początki to wymykanie się z domu w wieku chyba 6 lat na podwórko. Ale to była zmyłka. Kolega miał pegazusa i zawsze otwarte drzwi dla gości więc wpadałem i graliśmy na zmianę w jungle book na jest i micromachines. Tylko na objad trzeba było wracać hehe
Moja historia z grami zaczęła się chyba jak każdego w moim wieku (rocznik '97) od starego, dobrego Pegasusa :) Czołgi, Contra, perwsze wyścigi. Potem mój brat dostał komputer ze względu na to, że był w technikum informatycznym. To był jakoś 2004 rok, pojawił się Max Payne, Warcraft 3, Project I.G.I., Soldier of Fortune. Wtedy jeszcze za bardzo grać mi nie pozwalano, ale siedziałem obok jak grali starsi bracia i jarałem się jak zły :D Potem jak już mogłem grać to pocinałem setkami godzin w Gothica, Angels vs Devils, Warcrafta 3 wyżej wymienionego, Black and White, Wolfenstein: Enemy Territory jak pojawił się internet w domu. Oczywiście wszystko piracone, bo jakżeby inaczej :) Jakiś znajomy brata z technikum informatycznego miał nagrywarkę w domu i kręcił na tym biznes sprzedając gierki na jakichś płytkach kiepskiej jakości (potem pojawiły się Verbatimy!). Piękne czasy.
Moja przygoda z grami zaczęła się gdzieś w 1993 roku. Miałem wtedy 7 lat. Mój ojciec pracował jako nauczyciel i przyniósł ze szkoły sprzęt. Z punktu widzenia siedmiolatka była to klawiatura z odtwarzaczem kaset. Pamiętam paski latające na ekranie podczas "wgrywania" gry. Totalnie nie ogarniałem tego co mam robić w ogrywanych tytułach ale strasznie fascynowało mnie to, że mam wpływ na to co dzieje się na ekranie. I ta magia trwa do dzisiaj...
Moja przygoda z grami zaczeła sie dość późno i na dość slabym sprzecie bo na Pegazusie, na początku lat dwutysięcznych. Najwczesniejsze i moje ulubione wspomnienia, ktore utkwiły mi w pamięci zwiazane są z grą Tank, a to dlatego, że w grę tę gralem wspólnie z moim tatą.
12:37 Rojo, napisz książkę!!! Obawy zawsze będą, nie ma na co czekać. :D
Moja przygoda zaczęła się na słynnym pegazusie miałem wtedy 5 lat, grając i grając rozwijała się we mnie pasja do gier następnie dostałem PS1 konsola myślałem że wybuchnie bo była tak katowana(TEKKEN) nastepnie ps2 i słynne bijatyka Def Jam potem ps3 i BF 3. Kolejną konsolą był Xbox 360. Oczywiście ps4 którą dostałem na urodziny od żony teraz mamy 2 sztuki ps5 gramy razem żonką.Moja żona również zakochała się w grach wspólnie gramy i najważniejsze jest to że bawimy się przy tym zajebiscie . Więc tak na zakończenie od małego z padem w łapie i tak do teraz .Nie żałuję bo każda historia pisze się sama i mamy co wspominać najważniejsze jest robić to przy czym czujemy się najlepiej Pozdrawiam panowie TARCZA 🤘🤘💪💪💪💪💪💪💪💪💪💪🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥
First contact: pegasus i ping pong, następnie studio 7 w Jeleniej Górze i sesje przed Atari i Commodore C64, Montezuma, Henry's House i takie tam😉, next - PC 486DX2 66 MHz, Virtua fighter chyba tak to się nazywało, DOOM, Xexen, Xeretic no i System Shock od studia Looking Glass Studio i później zamknięcia ich, Half-life, Quake, Discworld, Settlers, Prehistoric i tak bez końca... obecnie PS4 Pro i PC, cisnę Shadow of War, RE4 remaster, Days Gone i pierdyliard tytułów zostało do ogarnięcia. 👍😲Także piętno gracza "veterana" mam w duszy wytatuowane albo wyskalpowane, jak "Bękartach wojny". 👌
Moja przygoda z grami wideo zaczęła się, gdy jako dziecko mój kuzyn przyniósł do mojego domu Pegazusa. Pamiętam, jak pierwszy raz odpaliłem klasycznego "Super Mario Bros." i byłem zafascynowany tym, że mogę kontrolować postać na ekranie! Choć grafika była prosta, a gry nie wybaczały błędów, to poczucie odkrywania nowych światów i pokonywania wyzwań sprawiło, że wsiąkłem w to na dobre. Te pierwsze chwile, spędzone przed małym, kineskopowym telewizorem, zapoczątkowały moją wieloletnią pasję do gier, która trwa do dziś!
Mam podobny początek z grami, z tym wyjątkiem że dostałem Super Nintendo(SNES) na 5 urodziny i jedyna gra jaka miałem przez długi czas to właśnie Super Mario które męczyłem niemiłosiernie. Potem był Pegazus z rynku za kilka złociszy, handel grami na bazarze tez miał swój klimat, mogłeś wymienić kasetę na inną i dopłacić tam 2 zyla
O Mój Boże! Chyba pierwsza przygoda z grami to był stary, baardzo stary Price of persia. Nie wiem ile miałem wtedy lat. Pamiętam też jak grałem ze starszym bratem w Wolfenstiena 3D. On chodził ja strzelałem :D Pierwszy komputer jaki miałem to w ogóle miał DOSA i chyba 4mb ramu. Potem Windows 3.11 Później np. Diablo 2. Z dodatkiem zajmowało 1,5gb czyli tyle ile miałem wtedy dysk w kompie. Znalazłem jakiś sposób na podmianę plików dźwiękowych, które zajmowały mnóstwo megabajtów na jakieś fejkowe i mogłem wtedy grać. Kiedyś odkryłem, że winrar mógł dzielić pliki na rozmiary dyskietek, czyli 1,5mb i przenosiłem na kilkanaście razy ściągniętego na lekcji informatyki (bo tylko w szkole był internet) Dragonballa z emulatorem :D Cudowne, piękne czasy. W ogóle głos Archona jest tak specyficzny, że jakbym go słyszał wcześniej (przed tym jak od kilku ładnych lat subuję). Bardzo mi się kojarzy z Hyperem, gdzie oglądałem trailery gier bo nie miałem dostatecznie dobrego kompa. Teraz... 650 na steamie 150 na epicu, reszty już nawet nie kontroluję. Pozdrawiam rocznik 89 :)
Takiego gościa się nie spodziewałem
Jeszcze zanim w naszym domu zawitał Pegasus (choć nieoryginalny, o ile prawdziwego Pegasusa można określać jako oryginalnego) ojciec zapoznawał mnie z grami odtwarzanymi z kaset magnetofonowych na Atari (jeśli dobrze pamiętam był to model Atari ST lub XE). Grą, która najsilniej zapadła mi w pamięci było Robbo, była też chyba jakiś platformer o Tarzanie skaczącym na lianach. Kojarzę, wyjazdy do domu handlowego Central w Łodzi, gdzie można było kupić jakieś nowe gry. Ich okładki były zdobione pięknymi grafikami (w mojej głowie zapamiętałem je jako estetykę podobną do komiksów Metal Hurlant). Byłem małym dzieckiem. Po spróbowaniu grania na Pegasusie nigdy nie wróciłem do tych gier z Atari, a gdzieś na przestrzeni lat komputer został oddany jakiemuś starszemu kuzynostwu i więcej go nie widziałem. Nieodżałowana strata, dziś byłaby to niezła gratka.
Pierwszy był pegazus i czołgi, mario, contra, wojownicze żółwie ninja, neketsu (sportowe np. koszykówka, hokej). Na kompie pierwszy był Tzar - ciężar koronny, Kozacy, Gothic 1, Gorki 17.
Ale żeście ekipę zmontowali 😮
Wśród wielu magicznych momentów z początków, wspominam dwa: Najcieplejsze wspomnienia to czas gdy wracałem po szkole do domu i prosiłem Mamę by wpisała magiczne komendy na Atari, które uruchamiały BoulderDasha!
Lecz wydarzenie, które zdefiniowało mnie jako gracza, miało miejsce pewnej zimowej Niedzieli 1996 roku, gdy późnym wieczorem szedłem przez zaśnieżoną, rodzinną wioskę do starszego kolegi.
To był pierwszy raz gdy zobaczyłem CD-ROM. Kolega włożył do niego kolorową płytę i po chwili na ekranie komputera rozbłysło intro Command&Conquer😮. Nie zdążyłem pozbierać szczęki z podłogi gdy od odpaliła się pierwsza misja z najbardziej kozacką muzyką ever! Act On Instinct Franka Klepackiego!!!
Na starcie - mam 44 lata więc .. :)
1986 rok. Pierwszy kontakt z PC i grami. Jakiś samolot startował z lotniskowca i strzelał do innych samolocików i bombardował cele:)
Później było już z górki: Atari (River Raid) u brata ciotecznego a później u mnie Commodore 64 i Giana Sisters i inne :)
Przed moim pierwszym PC, czyli ok. 1994 r. pojawiło się na chwilę pożyczone SNES :)) A PC to P133 i 16 MB z VooDoo na pokładzie. Później Celeron chyba 333 z jakim Geforce :) tak ciągnąłem do 2002 r. bo pojawiło się PS2 za pierwsze poważne zarobione pieniądze. A później po studiach już było z górki :)
PS2, XBX 360, PS4, PS4PRo, XSS, PS5 x2 (jedno moje jedno syna) i teraz jeszcze MSI z RTX4060 :P
Ciągnie się to za mną już prawie 30 lat. Piękna przygoda a dzięki temu że mam syna :P to prędko się nie skończy.
PS. I teraz szok: nie grałem w GTAV i W3 :)
PS 2: Książkę kupię sobie sam :P
PS 3: Idę grać w BO6 :)
Arhon topka
Jakiś losowy dzień w latach około 1998 lub 1999. Wolna chata. Przychodzą koledzy. Jednen wyciąga z plecaka szare pudełko i wszyscy z niemalże czcią i namaszczeniem ustawiają je na ławie przed telewizorem.
- Co to? - pytam
- Play Station. Konsola do gier.
- Jak Atari? - pytam. Kolega patrzy na mnie przewracając oczami.
- Patrz!
- Wow. Co to? Film? A nie. Można się ruszać. Wow. Co to? - pytam
- Final Fantasy 8.
- Ale jak to? To wygląda jak bajka. Ale zajebiste. Daj zagrać.
………………………………..
- Mamy nowe gry na plejke. Tekkena 3 i Resident Evil 2.
- Co to? - pytam
- Pierwsze bijatyka a drugie horror.
- Jak to horror? Jak gra może wystraszyć?…
(One moment later)
- Ej nie rzucaj padem!!
- Sory. Wystraszyłam się. Pieprzony licker wyskoczył zza lustra weneckiego. Teraz ty graj a ja popatrzę. Albo daj tego Tekkena, muszę trochę odpocząć bo za bardzo się boje.
…………………………………..
Rok około 2000 może 2001
- Przyszła żono ulepszyłem kompa. Mam teraz 1G pamięci. Zainstaluje dwie gry. Jedną dla ciebie a drugą dla mnie.
- Super. Jaka dla mnie? - pytam
- Simsy. Tam robisz ludzika, budujesz mu dom i chodzisz do pracy.
- Ok. A twoja gra?
- Diablo 2. Walczysz z demonami, masakrujesz hordy i zbierasz epicki ekwipunek.
- Twoja lepsza. Ja chce tą. Sam se graj w te Simsy.
No i tak mniej więcej były moje początki. Potem to już poszło! A raczej świadome początki. Bo wcześniej jako dziecko miałam do czynienia z Riverride czy Montezumą na chyba właśnie Atari. Ja się wtedy zaczęło tak i nadal trwa. I ewoluuje ;)
ciebie przestraszył licker, mnie same zombiaki wylatujące ze ściany, ale nie rzuciłem padem tylko spadłem z krzesła
Moj pierwszy kontakt z grami bylo Commodore u sąsiada potem Pegasus i wyprawy na giełde po nowe kartrige. pod koniec 98 roku mialem swojego pierwszego PC celeron 333mhz krecony do 500mhz 64MB ram 4GB dysk :P gralem glownie w Starcrafta, potem Brood War, nastepnie nastal czas kafejek internetowych, gralo sie w Half-Life, Quake 3 Arena, potem CS’a. Nocki w kafejkach internetowych. W pewnym momencie na poczatku lat 00 kafejek bylo tyle co dziś Żabek.
31:00 Leisure Suit Larry 😉
Moja historia z grami, to w sumie zaczęło się od pegazusa, w mieszkaniu mieszkał jeszcze kuzyn który miał Commodore. Tak się złożyło że z pegazusa [ tutaj megaman5, mario, contra ] przeszliśmy z braćmi na commodore, bo kuzyn dostał od babci PC na studia. Fajna sprawa z przegrywaniem z kaset na dyskietki gier - magia xD fajne gierki. Gry były naprawdę fajnie zwłaszcza że nie mieliśmy kablówki, Puck w tamtych czasach był dość niebezpieczny aby się frywolnie bawić więc gry były spoko. Potem przeprowadziliśmy się na wioskę, i mieliśmy stary PC (dos, win3.11 potem win 95) od mojej ciotki. Stary komp - czarno biały CRT 14 cali. graliśmy w DOOM, DOOM2, Heroski 1, warcraft 1.
Piękny klimat grania w DOOM albo HERETIC w piwnicy zimowa porą, gdzie grałeś do 22 i musiałem zgasić światło przechodząc przez ciemną klatkę schodową. Nie wspomnę o grze BLOOD - fajny straszak z tą piwnicą. Pamiętam jeszcze grę JETPACK, trochę bardziej kreatywna, lubiłem strategię i RPG do tego :)
Tutaj naprawdę mogę opowiadać i generalnie obecnie pracuję w CyberSec. i Wasze podcasty dają mi trochę wiary w siebie i odkryłem swoją osobę na nowo - to co kiedyś mnie chciałem robić dzisiaj widzę w GameDevie i uczę się Godota oraz mam wielka nadzieje że mi się uda zmienić pracę na niezależnego wydawcę. Kocham gry, muzykę, grafikę i uczę się jeszcze pixel artu. Nie muszę wygrać konkursu, bo już wygrałem mogąc to napisać tutaj i ciesze się że ktoś to rozumiem. Pozdrawiam
Podobne klimaty 👍 to ile wiosen liczysz?
@@slawero76 To się cieszę xD ja 34 :)
A co robisz w cybersec, bo to też bardzo szeroka działka. Coś bardziej miękkiego, czy rzeczy stricte techniczne?
@@michalciok W sumie purple team (mieszanka blue z red ale przewagą blue), taki inżynier bezpieczeństwa. Ty coś w secu robisz? :)
Ja też coś tam w cybersec działam, ale bardziej miękkie rzeczy - procesy, organizacja, awareness, etc :)
Moja przygoda, a raczej pierwsze świadome wspomnienie z gamingu to gra Jet set radio na konsoli Dreamcast, którą do teraz uważam za najcudowniejszą konsolę lat 00’. Jako osoba z 97 rocznika to musiał być 2002 albo 2003 rok i jestem pewien że już wcześniej miałem styczność z grami, ale JSE pamiętam jako pierwsze i zapamiętałem je tak, jak na materiałach z tej gry. Miałem to szczęście że mój ojciec od zawsze był i nadal jest konsolowym freakiem i był okres że jednocześnie w domu był Xbox (który był do dupy), PS2, XBOX 360 oraz PS3, ale nigdy komputer więc minęło dużo czasu zanim doszedłem do nurtu PC Master Race 😅
Ciężko jest mi przywołać absolutnie pierwsze wspomnienia związane z grami , bardzo możliwe że były to gry. Na pegazusa ,i kultowe kaczki ogrywane z moim Ś.P dziadkiem ,potem był pierwszy PC i jakaś bootlegowa wersja super Mario,ale prawdziwe uzależnienie przyszło w czasie gdy kuzyn zaczął wciągać mnie w poważniejsze granie na PC, od czasu gdy przekazał mi grę Fable , którą ogrywam przynajmniej raz do roku
A ja tak, świetne głosy. Dawno już chciałem o tym napisać a tu mogę od razu o Was wszystkich. Macie kapitalnie dobrane głosy do mówienia do mikrofonu. Rojo i Archon oraz Marcin, może przez lata gadania i oklepania się z tym co robicie, bardzo dobrze się was po prostu słucha 😊 no i gadacie do tej rzeczy! 😆
Miło nam!
pierwsza gra z jaką miałem styczność to Tank Wars- protoplasta dużo późniejszych Warmsów. Pamiętam, jako dzieciak (zaczynałem podstawówkę) starsi koledzy- sąsiedzi grali w to a ja siedziałem z boku i oglądałem. To był też moment, w którym poraz pierwszy zobaczyłem komputer na żywo, jedyny w tym czasie komputer w bloku, może nawet na całym osiedlu:) Było to ok 30 lat temu ....parę lat później u tych samych sąsiadów pierwszy raz widziałem Katedrę Bagińskiego...
...dopowiem, że to na tyle mocno wpłynęło na mnie, że dziś pracuje w game devie z wielką przyjemnością i pasją mimo, że to ciężki chleb w tych czasach :)))
teraz czekam na nrgeeka u was, też podobno książkę pisze
Mam obecnie 19 lat, moja przygoda z graniem zaczęła się kiedy miałem około 3-4 latka :) Mieliśmy wtedy starego kompa od ciotki który ledwo odpalał przeglądarkę Explorer, grałem razem z mamą w taką grę o zwierzątkach (Wątpię, że ktoś kojarzy Safari kids), oprócz tego często przychodziłem do mojego starszego kolegi który pozwalał mi na granie w GTA Vice City. Potem dziadek przyniósł mi cały worek gier które podarował mu jakiś chłopiec kiedy przebywał w szpitalu. Było tam dużo gier które mega miło wspominam, pamiętam jak dziś Colin Mcrae Rally 2, Toy Story i Syberia 2 w którą nikt w moim otoczeniu nie potrafił grać (Przeszedłem ją samemu dobrych kilkanaście lat później). Kiedy miałem może 7 lat poznałem u mojego sąsiada konsolkę PS2 i zakochałem się w niej bez pamięci, zapragnąłem ją mieć. Nie musiałem długo czekać aż znalazłem czarnulkę pod choinką :) Najlepiej wspominam The Simpsons Hit & Run, SSX, GTA San Andreas i Burnout 3: Takedown. Potem pierwszy raz dostałem własny komputer, Który zaczął się psuć około 2019 roku. Aktualnie mam kolekcję gier na PC, PS2, PSP i PS4, ale moją ulubioną serią gier eva zawsze będzie GTA, grałem we wszystkie części ❤ (Poza Advance bo nie mam konsoli). Wiem, że konkurs się zakończył ale i tak to napiszę bo czemu nie 😁
pozdrawiam
@00:00 tędy droga. tylko że są coraz to nowe pokolenia graczy, którym się to jeszcze nie znudziło... droga w kierunku retro, w kierunku indie, bo zjadamy własny ogon
Nawet nie wiecie jak się Was dobrze słuchało przy przycinaniu drzewek w ogrodzie :D
Pierwszy raz z grami?
Pegasus kupiony na bazarku od ruskich i "dyskietki" z 999999 grami na jednej. Potem sie okazywało, że gier bylo 15 a reszta to jakies ich dziwne odmiany na innych zasadach i w innej kolorystyce.
Potem pojawił się jakiś Pentium 133 mhz z dyskiem 1 gb hdd, na którym poznałem Ad Cop, jakiegoś Sonica, Hopkins FBI, Settlers 3 i Heroes 3. Większe możliwości dał mi kolejny komp gdzie już działało Vice City, Gothic, Max Payne, Need for Speed.
Nie zapomnę jednak nigdy poczucia dumy z powodu dobrze skopiowanego cracka, rozpaczy, kiedy gra nie chciała się wlączyć albo radości gdy mi znajomy przeszedł te cholerna misję z helikopterem w GTA VC. Był też płacz gdy lektor w grze Cezar 2 wołał wkółko, że "potrzebny plebs" a ja nie wiedzialem o co mu chodzi i załamany odinstalowałem grę.
Dzieciństwo spędziłem też na namiętnym graniu w różne części Fify czy Football Managerów przez co wiele starszych gier nadrabiam do dzisiaj: serię Diablo przeszedłem dopiero na studiach a Fallouta 1 i 2 do tej pory nie ukończyłem 😅😅
3:31 Jakie synchro :D
hahahahahaha!
Apropos nintendo, niedawno szukali młodszego tłumacza na język polski, prawdopodobnie coś zmieni się niebawem
Pierwszy mój kontakt z graniem, to była przygoda z Pegazusem w wieku mniej więcej trzech lat. Gdybym się uparł może nawet wykopałbym jakieś nagranie małego mnie z padem przypominającym te od NESa, grającego z mamą w BATTLECITY, czy z wujkiem w TETRISa. Beztroskie lata pełne... PORAŻEK BO NIE MIAŁEM SKILLA ŻEBY COKOLWIEK PRZEJŚĆ... Ale przede wszystkim ciepłych wspomnień... tak
Swoją drogą mega się cieszę z gościa, ale się tak podekscytowałem wspominając pierwsze lata grania, że zapomniałem tego napisać hahaha
Bodajże Hotline miami 2 było gdzieś zablokowane przed premierą. Wówczas twórcy mówili, żeby spiracić grę i kilka takich akcji było.
Moja pierwsza styczność z grami: PC w szkole i starcraft, świeżo po premierze broodwara. Pamiętam, że usiedliśmy we trójkę przy kompie i odpaliliśmy kampanię zergów, bo były najbardziej paskudne. Przegraliśmy, bo nie umieliśmy zrobić hydraliska przeciwko jednostkom latającym. 😂
Swoją przygodę z grami zacząłem na pegazusie, złota 5, Dizzy (którego nigdy nie przeszedłem), Contra, Big Nose, Micro Machines, Mario. Pamiętam jak grając w Mario gdy byłem niski to się garbiłem a po zjedzeniu grzybka się prostowałem :D
To The moon Beach Episode już po polsku jest!!!! Czekam na gameplay z łzą :D
24:14 zaczynałem od nfs ud1
Mój początek z grami wyglądał tak, że u cioci pojawił się pegazus, a pierwsza gra, którą zobaczyłem swoimi 4 letnimi oczami to… Duck Hunt :D No i byłem oczarowany tym, że w ogóle coś takiego istnieje, a drugą grą był Super Mario Bros, który zaszczepił we mnie miłość do platformówek, która trwa do dziś.
W necie, w mediach społecznościowych, w prasie drukowanej i tutaj coraz częściej dominują melancholijno-sielankowe materiały „jak to kiedyś było”. To fajne… było na chwilę, kiedyś, raz, jedna książka, jeden materiał na dany temat i koniec - powrót do rzeczywistości, która dla mnie, człowieka po 40 jest wciąż nieporównywalnie bardziej ekscytująca. Nie spotkałem się jeszcze z podobną opinią osoby z mojego pokolenia i stwierdziłem, że dodam komentarz. Też tak macie?
Mam prośbę o wyrównanie głośności ścieżek i podniesienie ogólnej głośności. W moim aucie jak mam was po bt, to nawet jak ustawie głośność na max, to ledwo słychać
Graliście w komputer?
mam nadzieje ze moj zakup byl w pierwszych 3 tysiacach hehe
Edit:
moja milosc z grami zaczela sie od chyba atari (pamietam jedynie czarna skrzynke) jak wraz z tata graldm w chowanego... taka gierka co i w domu i na dworze bylo mozna sie schowac hehe
Takiego gościa się nie spodziewałem. Trzeba się wziąć za słuchanie.
Ja nie zamierzam brać udziału w konkursie, bo już sobie zamówiłem tę książkę, ale odpowiem na pytanie. Moja przygoda z grami rozpoczęła się w 1989 roku od radzieckiej Elektroniki (podróba Game & Watcha od Nintendo) i gry z Wilkiem i Zającem, gdzie Wilk łapał jajka do koszyka. To były tak zwane "Ruskie jajeczka". W 1992 roku dostałem na komunię komputer Commodore 64 C (ten chudszy model) i tak się zaczęło. Grało się w Boulder Dashe, River Raidy, Montezumy, Giany Sisters i tym podobne.
Pozdrawiam Panowie serdecznie. :)
Witam Serdecznie
U mnie poczatek wygladał tak , miałem 3 -4 lata wujek dał mi pada od konsoli Rambo tzn jostick i puscił demka a ja myślałem że grałem . Rambo to była chyba było fake Atari ? Hmmmm. Gaming był zemna przez całe życie teraz jak myślę. Miałem pegazusa i mario leciało w latach 90,gdy miałem 6lat, to był rok 1994.Potem gdy miałem 7-8 lat to był tekken i inne gry w salonach. Potem gdy miałem 10 lat okolo to był rok 97-98 al grałem z kuzynem w queka w popularnych kafejkach. Na osiedlu jeden kolega miał pc i tam gralismy w fifę 96. Potem moje pierwsze Playstation 1 i sie zaczyna 😊gamingowa lawina to był też coś koło roku 99, ale niestety długo go niemiałem , gdyż pożyczyłem je starszym kumplą z osiedla na noc i mi rozwalili napęd. W roku 2000-2002 rodzice kupili mi pc był tam pentium 2 ,233mhz więc bez szału , grałem na nim w gta 1 , mój przyjaciel miał mocniejszy pc , chyba pentium 4 , na nim graliśmy w half life 1. W roku około 2004 wyjechałem na wakacje zagranice by sobie zarobić , za zarobione kupiłem ps2 , tv i gry , wtedy grałem gow i kilzone , oczywiscie gta san andreas. W roku 2006 kupiłem xbox 360 grałem na nim w prawie wszystko co było ,niestety red ring i po konsoli. Postanowiłem kupic ps3 z gta4 na premiere gta 4. Gdzieś w roku 2010 kupiłem pc z Aldika był tam Amd phenom 2x4 , 4gb ramu i radeon 5670 1gb , wtedy zobaczyłem jak pc odleciało technologicznie od konsol , wtedy tez zakochałem sie w serii battlefied ( około 5 tysiecy godzin w bc2, bf3 , bf4 , bf1 , bf 2024) . No i sie zaczeło ulepszanie pc wymiany karty itp , pierwsze overclocking i spalone podzespoły 😅. Pan w servicie tak mi naprawił pc że sie nie właczał sam musiałem poprawiać po serwisie , ale dzieki temu sam nauczyłem sie składać komputerki , i składałem przez lata w ilosci paru setek ich złożyłem. Od tamtej pory zawsze u mnie i konsola i pc, było ps4 xbox one , teraz jest pc , xbox i ps5. Gram w gry i sie bawie , moje ulubione gatunki to RPG jak Witcher 3 , Baldur gates 3 , Divinity itp. Ostatnio odkrywam gatunek mmo gram w lost ark. Aaaaa i grałem w half life alexy vr bardzo fajne doświadczenie. To tak w skrócie , i przepraszam za mały bałagan ale nie da sie wszystkiego pamietać i czasem jest mały bałagan chronologiczny.
Pozdrawiam
To teraz ZagrajnikTV, Nrgeek, Quaz
Ja się wychowywałem na Tibii, ta gra mnie życia nauczyła (mówię całkowicie serio), ta gra niszczyła i budowała przyjaźnie. Były też Blood 2, Postal 2 i inne gry tamtych lat. Z Playstation za małego bardzo dużo grałem w Diablo na PS1, potem był Monster Hunter na PSP i w sumie jak tak pomyślę, to były to prawie same skomplikowane gry z mechanikami, które nie wiem jakim cudem ja wtedy ogarniałem nie znając nawet angielskiego (głównie Monster Hunter). Nigdy nie lubiłem kolorowych gierek, nawet teraz, gdy odpalę grę od Nintendo to pogram 2h i wyłączam. Nadal lubię szare i ponure gry jak DayZ czy Soulsy. Dlatego męczy mnie ta infantylność, inkluzywność a jednocześnie bezpłciowość dzisiejszych gier, bo mało która gra wie czym jest. Gdyby to ode mnie zależało, to bym z gier usunął fabułę a zastąpił to gameplayem, czasy, gdy mnie kręciły cutscenki w grach i chodzenie, czekanie na rozwój wydarzeń już dawno minęły. Popatrzmy na to w co dzisiaj ludzie chętnie grają - szybkie gry z mnóstwem gameplayu, Monster Hunter World niedawno bił rekordy, tyle lat po premierze, wszystkie te roguelike czy jaranie się kolejną częścią Dooma. W międzyczasie wychodzi taki Hellblade II i ludzie przy tym zasypiają, bo w grze się tylko łazi. Moim zdaniem na branżę bardzo zły wpływ miało TLOU, które pokazało innym twórcom takie dziadostwo i ciągnie się to do dzisiaj. Odpala sie grę i musi minąć 2h zanim zacznie się coś dziać, nudne tutoriale, nudne cutscenki, wprowadzenia...Zyjemy dzisiaj w szybkim świecie, ludzie chcą odrazu przejść do głównego dania. PS. Fajnie jakbyś kiedyś zaprosił Tadeusza z dawnego Review Territory :D
Jakie Monster Hunter, jak chcesz gameplay bo za 15 minut idziesz do galerii to Bloodborne odpal i tyle, jest pierdyliard gier, do wyboru i koloru, mnie osobiście tytuły z fabuła kręcą i tak jest do dzisiaj a zaczynałem od C64
@@slawero76 bloodborne' nie odpalę, bo nie mam Pleja, a chętnie bym odpalił, tak samo jak Demon Souls. Jeśli o MH chodzi to na PSP się grało Freedom Unite, potem trochę w 3rd portable ale to było tylko w Japonii i był problem z tłumaczeniem tego, no i teraz nie dawno się przegrało 300h w World i Iceborne. Przy okazji sobie gram w Generations Ultimate tak z sentymentu do tych MH z PSP. Gry z fabuła są spoko, ale nie jak 70% to cutscenki albo, gdy gra rozkręca się przez 3h. Po prostu dla mnie wiele gier jest źle poprowadzonych.
@@MarvdaOk, dzięki za odpowiedź, no z tymi cutscenkami i fabułą to kłania się MGS, ale to gry na przykład Heavy Rain (moim zdaniem zajebistej) są takim nasycony prerenderowanymi scenami, ale większość gier to ma z tym 10% Góra w skali gameplay
Dlaczego ludzie kupią konto zamiast spiracić ?
Bo mają tak dostęp do online
Sorry że tak w kilku komentarzach, ale mam słabą pamięć, więc wolę dać pauze i się odnieść od razu do poruszonego wątku.
Zgadzam się Arhonem, lepiej żeby te duże firmy(wydmuszki) upadły, one się tak rozrosły, że w tej chwili mają tam więcej ludzi od robienia kasy, niż ludzi z pasją do robienia gier... tak Ubisoft do ciebie mówię... studia Indie powoli przejmują rynek i jest to dobry znak dla nas graczy. Wystarczy spojrzeć na największe gry z ostatnich lat. Pal World, Valheim, Hades, Stardew Valley, Hollow Knight i wiele wiele innych gier które sprzedały tyle kopii że miliardowe korporacje wyrwyają sobie włosy z głowy jak to możliwe.
Zabrakło mi w tym filmie poruszenie wątku "DEI" czyli różnorodności w grach które dla wielu developerów robi się ważniejsze niż fabuła i gameplay. Zawiodłem się na CDProject które też powoli idzie tą drogą, a jak widzimy Concord, Forspoken, Suicide Squad i parę innych dużych gier nie skończyło dobrze
Ja dożyłam tego dnia. Pan Archonik i Rojens. Panowie : d o s z ł a m
ja chodze pistoletem
Ja który nie czytam książek jak zobaczyłem że Arhon wydaje książkę stwierdzielem chuj zamówienie i ja przeczytam bo wiele mówi o tym co sam przeżywałem za dzieciaka więc jak dobrze pójdzie będzie to moja 4 książka przeczytana w życiu z samego siebie nie licząc lektor szkolnych Pozdrawiam Tarcza !!!!
Gra o której mówił Rojo w 45:53 to Smerfy: Smerfoteletransporter
tak!
Archonowi zdarza zachowywać sie odrobinkę megalomańsko, ale przy Rojo jest wzorem skromności xD
oglądam arhneu od lat a dalej nie potrafię wymówić ich nazwy XD
same here XDDDDDDDDDDDDD
no dobra, a kiedy NrGej?
@20:40: jak dla mnie możecie wydawać gadżety, książki, co chcecie, jeśli to będzie ciekawe. i tak już chyba nie ma takiego hype'u, żeby zarobić na byle jakiej koszulkę i byle jakim kubeczku. no ale jakie gadżety, skoro do gier trzeba mieć prawa autorskie, a własnego wizerunku przecież nie będziecie publikować. wiele osób chciałoby pewnie roja z karabinkiem, no ale pytanie, czy wy tego chcecie, a nie wydaje mnie się. chociaż czemu nie. elvisowi sprzedawali plakietki i hate elvis, żeby zarobić też na nienawiści do niego. macie to szczęście, że przy (wypracowanej) widowni iluśtam dziesiąt czy set tysięcy ludzi zawsze sprzedacie parę tysięcy książek itp. nie startujecie od zera
Żona mu sie puściła jak grał w gierki.
Po 40. elo
Agę of Emipres 1 tomb raider 1 i quake 1 wszystko na pierwszym komputerze Pentium 2 dysk 4 GB karta graficzna geforce 1
Licznik czasu brakuje😅
Moja przygoda rozpoczęła się w 1986 roku.
To była tzw. "gra telewizyjna", konkretnie tenis, czyli dwie kreski, podzielony na pół ekran i piłeczka składająca się z kilkunastu pikseli. Miałem wtedy 10 lat
Potem były pierwsze Timexy z gumową klawiaturą, które pokazywano nam w podstawówce i wreszcie w liceum w 1991 roku komputery PC XT(Mazowia) oraz pierwszy PC 286SX przy stanowisku nauczyciela. Przedmiot nazywał się "Elementy Informatyki". W piątki mieliśmy to na dwóch ostatnich lekcjach - czasem siedzieliśmy z naszym wychowawcą tak długo, że o 18.30, kiedy trzeba było zamykać szkołę, Woźna dosłownie wypędzała nas miotłą z klasy😆
mówisz chyba o pongu, u mnie we wiosce był oryginalny automat do ponga - siadało się przy tv odwróconym jak plansza do szachów, ale gra nie działała
Piękne czasy, najpierw ta gra w ponga czy jak zwał, później C64 i w 93 albo czwartym PC 486 DX2 66 MHz, to w mieście wywalało w kosmos, DOOM,, HEXEN, Heretic, STUNT, zajebista wspomnienia, jeszcze dyskietki 5.25". Discworld, Prehistoric, Settlers, palce lizać. 👍😃👌
Nk czemu Rojo nie lubi Kamila Scheichta? XD
ARCHON ? O kurła to ty żyjesz ?
Ten Fallout 3 (Van Buren) byłby chyba słaby. Tim Cain mówił, że został osobiście poproszony o swoją opinię, ile zajmie dokończenie gry. Nie pamiętam, ile powiedział, ale stajnia dawała pół roku albo kasują projekt. Graficznie było to słabe. Fabularnie - dyskusyjne, chociaż te nowe pomysły pojawiły się w Fallout: New Vegas. Mnie paradoksalnie najbardziej przekonuje Fallout 4, bo nie sili się za bardzo na coś czym nie jest. Intro ma świetne. Ale nie wciągnęły mnie te gry. Fallout 3 moim zdaniem popełnia wielki błąd: zapomina, że od wojny minęło 200 lat. Trochę przypomina mi to urbex, gdzie właściwie nie ma co zbierać. Później niechlubnie przypominał o tym Fallout 76 (czyt. SIMS Fallout). Nie ma tego retrofuturyzmu, futurystycznego neo-gotyku. Zamiast odnogi lat 50. do innej czasoprzestrzeni (Powrót do przyszłości się kłania jako podstawa koncepcji) mam wrażenie, że umieszcza się nas w latach 50-80 ciekawy jest projektzrujnowanych przez wojnę - te komputery. Postacie są plastikowe. Mimo że każda zindywidualizowana, z nagranymi głosami. Obecnie (pomijam Jonasza, ale też ciekawie się zapowiada, biorąc pod uwagę złożoność gry) ciekawy jest projekt Talking Heads mod. Myślę, że to + grafiki Red888gunsa (DeviantArt) mogłyby stworzyć doskonałe fanowskie definitive edition. Może jeszcze z paroma poprawkami jak samootwierające się drzwi, granaty i flary rzucane na dowolnego hexa itp. rzeczy wprowadzone przez pomniejsze mody jak inwazja mutantów dorzucona do pierwszego Fallouta przez mod Fixt. Ten Red888guns poszedł do studia New Blood, ale nie wiem, czy gra postapo przy jego udziale (moim zdaniem świetna, korzystająca z dorobku szesnastobitówek i klimatu apokaliptycznego lat 80., którego pełno było w filmach pokroju Robocopa i wielu innych grach, z punkami na ulicach, miastami zdegradowanymi przez korporacje), kiedykolwiek powstanie, czy był to jakiś blef? Ale facet doskonale podrasowuje stare Fallouty graficznie, choć tylko na fan artach. Mod Talking Heads jest na poziomie niemal developerskim. A ostatnio przekonałem się do modów, które wprowadzają parę nowych przedmiotów (broni palnej, czasopism, narkotyków) - po tylu latach nie przeszkadza mi już ten brak puryzmu, tylko urozmaica to grę. Natomiast dzięki Bethesdzie powstał dobry serial. Wzięli kogoś, kto zna się na oryginalnym Falloucie i to nieraz czuć (postać ghula-badassa podobnego do Seta, Bractwo Stali, a jeszcze deathclawa i supermutantów nie było. Sam klimat Vaultów i dyskusja, czy krypty są dla ludzi dobre czy złe. No i uwzględnianie statystyk, awansowania postaci - outdoorsman, barter, broń palna, czy tworzenia drużyny. Jedyne co mi się nie podobało to leczenie z odrośniętą nogą. Kwestię Shady Sands litościwie pomijam).
Rojo ja cie nie podpuszczam ale nie masz psychy zagrac w cs2 z izakiem
to Izak nie ma psychy XD
@@ROJSON wiele osób czeka na wasz wielki powrót musicie znowu zagrać w cska
Rozmowa super, Archon jest mega człowiekiem i rozmówcą
sa okolice roku 2000, na osiedlu jeden ziomek ma naped optyczny w kompie...jest 2024...jeden ziomek ma napęd optyczny w kompie hehe dziwne koło się zrobiło w tym temacie
zeroeja
PO RAZ PIERWSZY obejrzałem i co do gier to fal out ok co do gier było pc a pc to Baldur to mass efrct i ogólnie sarge dzieciak prowadził kanał dzis nadal graja i bez bluzg bez jaj zagrajmy w .. Wystraszony dzieciak emocje gry podbil you tube i 🙂 ja 1981 gra to fabula nie komentarz 🙂