Te dyski wyglądają, jakby odwiedziły serwis pt "Naprawiamy dyski, komputery, telefony, telewizory, pralki, lodówki, odkurzacze i wszelkiej innej maści ustrojstwo na którym możemy się nie znać, ale i tak się podejmiemy" O.o
Lepiej bym tego nie ujął. Kolega z #SGdata dostał ostatnio dysk po otwarciu w "komorze bezpyłowej wykonanej z akwarium". Problem polega na tym, że w niewentylowanym środowisku, zwłaszcza przy takiej pogodzie, skrapla się wilgoć: instagram.com/p/CDwyq7FD-s6/?
Widziałem ten materiał lata temu i dziś nadal mnie nosi gdy widzę co on zrobił z tym i dyskami. Mam nadzieje że ten rzeźnik trafił pod sąd i zapłacił za szkody. Pozdrawiam serdecznie
Żółwik, mam pytanko. Dysk twardy to prznajmniej w części ciekawe stopy. Czy jeśli wiesz z jakich metali/stopów składają się poszczególne elementy dysku twardego? Np blok dysku - aluminium (?); Taśma izolacyjna naklejana po zewnętrznej krawędzi - aluminium; Ramię z głowicami - wolfram (strzelam :) ) Same talerze - kryptonit ;) Może jest w dysku twardym coś co rzeczywiście jest rzadkim metalem i warto go sobie zostawić? Przy kilku/kilkunastu dyskach, z których nie będzie żadnych danych, może jednak coś się dostanie i nie będzie to bezwartościowy śmieć? A jak klient informuje "daj Pan spokój, to nie warte tych pieniędzy, zostaw se Pan ten dysk" to co z nim/nimi robisz? Jest szansa na filmik?
Najbardziej pożądanymi pierwiastkami z jakich składają się dyski magnetyczne to złoto, platyna i aluminium. Blok dysku - aluminium. Taśma izolacyjna naklejana po zewnętrznej krawędzi - aluminium - w starych dyskach gdzie nie było uszczelki z tworzywa tak, w nowych wersjach slim możliwe, że też Ramię z głowicami - wolfram - blok główny (ramię siłownika) to aluminium (rzadziej stopy tytanu albo stal nierdzewna), czasami z elementami z tworzywa. Ramiona elastyczne, na których są zamontowane slidery to cienka blacha, ale nie wiem jaka dokładnie. Same talerze - kryptonit - niestety: aluminium, szkło albo ceramika. Sam plater musi być obojętny magnetycznie, dopiero na niego napylona jest warstwa magnetyczna oraz ochronna Osobiście nie zajmuję się odzyskiwaniem metali, więc trzeba byłoby pytać tych, którzy to robią co jest warte zachodu a co nie. Dla mnie większą wartością są elementy wewnętrzne takie jak głowice (najlepiej sprawne), silniki wraz z korpusami (też sprawne) oraz elektronika zewnętrzna. Magnesy neodymowe rzadko ulegają uszkodzeniom (chociaż ostatnio dostaliśmy dysk po upadku, w którym pękł górny neodym). Odnośnie tego, co dzieje się z dyskami uszkodzonymi w sposób uniemożliwiający pracę lub z dyskami pozostawionymi przez użytkowników na dawców: Dyski sprawne na tyle, aby posłużyć jako dawcy części są pozbawiane możliwości ponownego odzyskania danych, katalogowane i trafiają na półkę. Uszkodzone dyski są niszczone fizycznie i trafiają do utylizacji (osobno PCB, osobno korpusy).
Ale dysk brudny środku. Też otworzyłam kilka dysków ale 2.5 cala i tak 160gb 250 gb. I popieram narobicie bałaganu w środku. Nie czepiać się głowic i i jak nie masz czepka i rękawic to nawet nie podchód do tego. Dyski powyżej 250 gb to już nawet bym nie otwierał. Jeszcze stare to może. Tam jest taka precyzja, źe głowa mała. Świetna robota serwisanta. Wyobraźcie sobie płyta DVD 4.5 Gb a tych co można zapisać x 100 takich płyt a x400 to 2 TB
Czy to był rzeźnik komputerowy? Bo jak serwis to raczej nie komputerowy, jeśli już to serwis uszkodzeniowy. Kur.. to człowiek w przypadku jakichkolwiek ryzykownych operacji dyskowych robi backup na wypadek awarii czy swojego błędu, w przypadku dysku problematycznego zaczyna os kopiowania ważnych folderów na wypadek gdyby w trakcie klonowania narząd pacjenta padł, a tu ktoś nawet rozbiera dysk i tak się tym zajął że zapomina o kopii.. Śrubek nie wkręcił? Pewnie od razu uznał że to i tak już złom to co się będzie wysilał.
Konieczna do dalszej pracy, pod kątem serwisowym, jest konwersja z USB do SATA. USB ma ograniczone możliwości technologiczne jak i jest połączeniem niestabilnym.
ogladajac kolejny filmik z tego cyklu po raz kolejny przychodzi mi refleksja, czy nikt tym userom nie wyjasnil co to jest backup? na szczescie nie, bo gdyby za wczasu kupili dysk za 1000 nie placiliby za leczenie 5000 (+ 1000 za dysk ktory i tak musza kupic). a towarzyszacy procesowi stres - bezcenny.
Chyba bym odzyskiwał dane z dwóch dysków. A kosztami drugiego dysku obciążył poprzedni serwis. Bo to w 1000% ich błąd. Mieli zabezpieczyć dane z dysku dawcy. Osobiście bym to zrobił nawet bez polecenia klienta " na wszelki wypadek" wtedy w razie niepowodzenia moim problemem byłby koszt "odkupienia" dysku dawcy. Ponieważ dysk zlecony w pewnym sensie i tak był popsuty... Oczywiście to i tak mało profesjonalne podejście ale zawsze lepiej niż popsuć kolejny dysk z danymi...
Myślę, że każda zdrowo rozsądkowo myśląca osoba powinno taki tor postepowania wybrać. Odnośnie obciążenia kosztami osób wcześniej pracujących z dyskiem - niezwykle trudno udowodnić takie działanie po odbiorze urządzenia. Sytuacją idealną byłoby wykonanie przez właściciela urządzenia dokumentacji fotograficznej, najlepiej w obecności biegłego. Egzekwowanie tego w takiej formie to musztarda po obiedzie...
Co masz na myśli pisząc "zwyczajnie"? Testowaliśmy wodę z mydłem, odziwo dała bardzo dobre rezultaty. Były to jednak platery z dysków o pojemności do 160GB. Problem z powierzchnią magnetyczną w dyskach HDD jest taki, że jest bardzo delikatna. Wszelka agresywna chemia odpada. Nawet izopropanol nie sprawdza się w tym zadaniu, jest w stanie uszkodzić warstwę ochronną. Technika czyszczenia owszem istnieje, ale sama warstwa nie może być mocno uszkodzona aby ten zabieg miał sens. Podobnie sam proces usuwania zabrudzeń nie może być na tyle inwazyjny aby ją uszkodzić. Głowice pracują na podusze powietrznej i nie mają bezpośredniego kontaktu z powierszchnią, ale odległości te są na tyle małe, że każde zabrudzenie jest w stanie je uszkodzić. Wszelki osad z mydlin odpada. Myjki ultradźwiękowe również nie zdają egzaminu.
tak ogolnie, to rozumiem, ze dane sa odzyskiwane, ale nie sa wgrywane na rozwalony dysk? klient musi dostarczyc dodatkowo sprawny nosnik, miejsce na chmurze lub cos w tym stylu?
Dokładnie, odzyskane dane zawsze są przekazywane na nowym nośniku lub w formie zabezpieczonego archiwum do pobrania z serwera. Nie wyobrażam sobie sytuacji (chodź wielu klientów chce "tylko naprawić dysk a dane sai sobie odzyskają), w której wysyłamy dysk w celu samodzielnego wyciągnięcia danych lub danych wgranych na ten sam nośnik (w przypadku jego uszkodzenia programowego lub sprzetowego). Wyjątek, jak wyżej, stanowią nośniki z których dane usunięto, mamy pozwolenie aby pliki zgodne z listą wgrać ponownie oraz samo urządzenie pozwala na dalszą pracę (jest fizycznie sprawne).
Oczywiście, odsyłam zawsze do materiałów Scott'a Moulton'a (MHDD) prowadzącego szkolenia z DR oraz Forensic mówiącego w jednym z materiałów o zasadności używania tak zwanych "bunnysuit". Dysk jest mały, komora laminarna zapewnie odpowiednie warunki pracy. W komorze pracują tylko ręce dlatego tylko one są zabezpieczone. Sama komora jest w osobnym pomieszczeniu, ale nie wymaga stosowania całego kombinezonu, w żaden sposób nie wpływa on na ogólną czystość pracy, zwłaszcza, że w więszości firm aby pracować dalej z napędem i tak trzeba z niej wyjść.
@@jszania Jak wspomniałem, operacji nad dyskiem wykonuje się jak najmniej. Dlatego na przykład stosujemy stolik aby były wyżej niż narzędzia. Jest to specyfika pracy, której trzeba się nauczyć - brak jakiejkolwiek manipulacji NAD urządzeniem (z wyłączeniem demontażu talerzy).
@@HEXserwis Rozumiem. A czy istnieje możliwość podmiany samego interfejsu płytki na SATA, ewentualnie czy jest jakiś adapter z USB na SATA, którym można by próbować podłączyć dysk do płyty głównej PC w domowych warunkach?
@@Greg74948 Tak, przecież konwertuję oryginalną PCB na wersję SATA, ponieważ USB ma bardzo ograniczone moce diagnostyczne. Płyty ze zintegrowanym mostem USB są w pełni konwertowalne na protokół SATA, czy to za pomocą wlutowania złącza oraz wylutowania kondensatorów sygnałowych pomiędzy mostem a MCU (Micro Controller Unit), albo przez wymianę całej płyty wraz z przeniesieniem zawartości ROMu. WD w wersji na USB może jednak posiadać szyfrowanie UA i bez swojego oryginalnego mostu, po konwersji, odczyt danych będzie niemożliwy (lub bez odczytania SED w modułach i jego aktywacji przed odczytem albo po odczycie).
@@HEXserwis Dziękuję za wyczerpującą odpowiedź. Zainteresowałem się tym tematem, bo w ostatnim czasie zakupiłem dwa dyski WD Elements Portable 5TB i zaniepokoiły mnie informacje z pewnego forum jakoby ewentualne odzyskanie danych z tych dysków miało być niemożliwe z powodu braku interfejsu SATA czy jak w przypadku dysków serii My Passport również obecności sprzętowego szyfrowania. Mam jednak nadzieję, że mnie się żadna awaria nie przydarzy, tym bardziej że dyski będę używał wyłącznie stacjonarnie (nie będą się tłukły po walizkach/torbach podróżnych).
@@Greg74948 Jeśli chodzi o rodzinę SpyGlass (bo o niej mowa) to informacje, które podajesz nie są do końca wyssane z palca. Interfejs akurat jest tutaj najmniejszym problemem. Poza możliwym szyfrowaniem User Area (bo nie każdy egzemplarz je ma) zablokowany jest również dostęp serwisowy. W dodatku sam dysk jest w technologii SMR, oraz posiada bardzo problematyczny translator drugiego poziomu (T2). W przypadku uszkodzenia lub wyzerowania T2 można niczego nie odzyskać. Co do awaryjności - tak, ze względu na pojemność oraz upakowanie dziesięciu głowic i pięciu talerzy w obudowę 2,5" (wersje 3, 4 oraz 5TB) bardzo często dochodzi do uszkodzeń tak programowych jak i mechanicznych. I niestety nie potrzeba czynników zewnętrzych aby one wystąpiły. Osobiście uważam, że mobilne dyski powinno się kupować w pojemnościach pomiędzy 1TB a 2TB. Mniejsza pojemność wymusza podział danych, więc nawet w przypadku awarii (nawet tej najgorszej) nie zostajemy z niczym. Po drugie mniejsze pojemności są mniej awaryjne ze wzgędu na mniejszą gęstość zapisu (niechlubny wyjątek stanowią serie slim).
Nie ma znaczenia jakiego Seagate'a kupiłeś. W zeszłym tygodniu dostaliśmy dwa IronWolf'y pracujące w (o ironio) RAID1. W obu to samo - uszkodzenie zespołu głowic i zapiłowanie powierzchni. Same z siebie. Także zrób sobie kopię tych danych póki ten ES3 jeszcze działa.
@@eryktracz474 Bardzo dobrze, co jakiś czas sprawdzaj spójność danych aby nie okazało się, w krytycznej sytuacji, że dane kopii zapasowej są uszkodzone : )
@@HEXserwis obiłem sobie z dwóch dysków 3Tb raid opatentowany przez microsoft czyli połączyłem te dwa dyski w całość co dało mi przestrzeń 6Tb bez odporności w przypadku uszkodzenia jednego z nich jednak mam dodatkowo pliki w dwóch dyskach 500gb cruciala i 2000gb seagate es a oprócz tego mój 1tb w telefonie samsungu s10+ special edition są przechowywane pliki z komputera jako Backup dan ych
@@HEXserwis Odważna teoria co do tych Seagate. Może mam szczęscie ale żadny Seagate mi nie padł tylko wychwalane WDki ;) A tak naprawdę to jeżeli ma paść to i tak padnie. Nie da się tego przewidzieć, no chyba że się monitoruje często SMART.
nie rozumiem tego motywu z brakiem zgrania danych w serwisie. skoro dane byly zgrywalne to czemu uzytkownik sam ich nie zgral, a nastepnie nie wyrzucil tego zlomu do smietnika?
Nie znam szczegółów, ale użytkownik prosił serwis o zgranie danych z drugiego dysku, ponieważ nie miał trzeciej sztuki. A że serwisowi się zapomniało i ubili oba napędy... Podobno najlepszym się zdarza...
@@jszania Nikt nie jest Alfą i Omegą. Trzeba jednak pamiętać aby nie przeszacować swoich możliwości i zatrzymać się w momencie, kiedy nie wiemy co robić dalej ani co dokładnie chcemy osiągnąć.
Sadze, ze to uzytkownik tak zadziałał, a nie serwis. Przecież tu była istna rzeźina z tymi głowicami, aż nie chce mi się wierzyć, ze są takie firmy. Fajny materiał.
Jakie siano trzeba mieć w głowie, żeby się podjąć zadania bez odpowiedniego sprzętu i wiedzy. Mam na myśli serwis, bo większość klientów to idioci z przerośniętym ego. Ja odesłałem takiego klienta z dyskiem WD passport po upadku i się obraził, nie moja działka i bye.
Większość serwisów wychodzi z założenia, że "a nuż się uda" i zarobią a jak nie to co z tego. Pieniądz kusi a o konsekwencjach nikt nie myśli. Sam proces i skomplikowanie również jest bagatelizowany i nie dotyczy to tylko działki DR. Wystarczy zobaczyć jak są serwisowane samochody albo urządzenia medyczne.
Wystarczy wpisać odpowiednią frazę w google i przejrzeć chociażby grafiki jak się komuś nie chce czytać. Ale służę. Komora laminarna zasysa powietrze z otoczenia przez filtr wstępny, a następnie przetłacza je przez filtr HEPA danej klasy i takprzefiltrowane nadmuchuje na obszar roboczy. Rozróżniamy dwa typy komory laminarnej - z przepływem powietrza pionowym oraz poziomym. Tyle. Sama budowa komory nie jest skomplikowana. Problem pojawia się na etapie projektowania, ponieważ filtr HEPA skuteczność filtracji osiąga przy odpowiednim ciśnienieniu i przepływie powietrza. Niedoszacowanie lub przeszacowanie siły nadmuchu spowoduje, że komora nie będzie filtrować powietrza właściwie.
@@HEXserwis Dziękuję za wyjaśnienia. Nie chciałem narobić roboty, tylko zawsze mnie ciekawiło, co to za komora, o której właściwie zawsze jest w odcinku. Jak takie cudo działa, że kurzu nie ma. I w tym odcinku udało się kawałek zobaczyć (wcześniej myślałem, że to tylko taka obudowa na dysk i same ręce do grzebania - jak taki inkubator), a tu proszę - przerobiona kabina prysznicowa ;)
@@mwitbrot Zupełnie nie było z tym roboty, łątwiej coś wyjaśnić jak się wie jak działa : ) My używamy komory KARSTULAN METALLI Model LAMIL, która faktycznie zamknięta jest w dodatkowym pomieszczeniu (nazywanym pieszczotliwie "akwarium") aby nie dokładać sobie dodatkowej roboty dotyczącej sprzątania. Co do samych komór - są różne wersje, niektórzy przystoswują całe pomieszczenia do pracy bezpyłowej. Z perspektywy pracy z dyskami według mnie jest to zupelnie bez sensu, a i pewien technik (Scott Moulton) nazywa kombinezony osób tam pracujących "bunny suit" i całkiem sporo racji ma.
Ja nie wiem czemu serwis który sie nie zna zabiera sie za to. Tylko strata kasy i stres o utrate danych bezpowrotnie! Trzeba uważac komu sie daje dyski!
Te dyski wyglądają, jakby odwiedziły serwis pt "Naprawiamy dyski, komputery, telefony, telewizory, pralki, lodówki, odkurzacze i wszelkiej innej maści ustrojstwo na którym możemy się nie znać, ale i tak się podejmiemy" O.o
Lepiej bym tego nie ujął.
Kolega z #SGdata dostał ostatnio dysk po otwarciu w "komorze bezpyłowej wykonanej z akwarium".
Problem polega na tym, że w niewentylowanym środowisku, zwłaszcza przy takiej pogodzie, skrapla się wilgoć:
instagram.com/p/CDwyq7FD-s6/?
Albo studenta po informatyce ;)
@@keypey8256 Po tym dysku by nikt nie rozpoznał, pozdrawiam ze studiów :D
Widziałem ten materiał lata temu i dziś nadal mnie nosi gdy widzę co on zrobił z tym i dyskami.
Mam nadzieje że ten rzeźnik trafił pod sąd i zapłacił za szkody.
Pozdrawiam serdecznie
Żółwik, mam pytanko. Dysk twardy to prznajmniej w części ciekawe stopy. Czy jeśli wiesz z jakich metali/stopów składają się poszczególne elementy dysku twardego?
Np blok dysku - aluminium (?);
Taśma izolacyjna naklejana po zewnętrznej krawędzi - aluminium;
Ramię z głowicami - wolfram (strzelam :) )
Same talerze - kryptonit ;)
Może jest w dysku twardym coś co rzeczywiście jest rzadkim metalem i warto go sobie zostawić?
Przy kilku/kilkunastu dyskach, z których nie będzie żadnych danych, może jednak coś się dostanie i nie będzie to bezwartościowy śmieć? A jak klient informuje "daj Pan spokój, to nie warte tych pieniędzy, zostaw se Pan ten dysk" to co z nim/nimi robisz?
Jest szansa na filmik?
Najbardziej pożądanymi pierwiastkami z jakich składają się dyski magnetyczne to złoto, platyna i aluminium.
Blok dysku - aluminium.
Taśma izolacyjna naklejana po zewnętrznej krawędzi - aluminium - w starych dyskach gdzie nie było uszczelki z tworzywa tak, w nowych wersjach slim możliwe, że też
Ramię z głowicami - wolfram - blok główny (ramię siłownika) to aluminium (rzadziej stopy tytanu albo stal nierdzewna), czasami z elementami z tworzywa.
Ramiona elastyczne, na których są zamontowane slidery to cienka blacha, ale nie wiem jaka dokładnie.
Same talerze - kryptonit - niestety: aluminium, szkło albo ceramika.
Sam plater musi być obojętny magnetycznie, dopiero na niego napylona jest warstwa magnetyczna oraz ochronna
Osobiście nie zajmuję się odzyskiwaniem metali, więc trzeba byłoby pytać tych, którzy to robią co jest warte zachodu a co nie.
Dla mnie większą wartością są elementy wewnętrzne takie jak głowice (najlepiej sprawne), silniki wraz z korpusami (też sprawne) oraz elektronika zewnętrzna.
Magnesy neodymowe rzadko ulegają uszkodzeniom (chociaż ostatnio dostaliśmy dysk po upadku, w którym pękł górny neodym).
Odnośnie tego, co dzieje się z dyskami uszkodzonymi w sposób uniemożliwiający pracę lub z dyskami pozostawionymi przez użytkowników na dawców:
Dyski sprawne na tyle, aby posłużyć jako dawcy części są pozbawiane możliwości ponownego odzyskania danych, katalogowane i trafiają na półkę.
Uszkodzone dyski są niszczone fizycznie i trafiają do utylizacji (osobno PCB, osobno korpusy).
@@HEXserwis Bardzo dziękuję za wyczerpującą odpowiedź. Żółwik :)
Ale dysk brudny środku. Też otworzyłam kilka dysków ale 2.5 cala i tak 160gb 250 gb. I popieram narobicie bałaganu w środku.
Nie czepiać się głowic i i jak nie masz czepka i rękawic to nawet nie podchód do tego. Dyski powyżej 250 gb to już nawet bym nie otwierał. Jeszcze stare to może. Tam jest taka precyzja, źe głowa mała. Świetna robota serwisanta. Wyobraźcie sobie płyta DVD 4.5 Gb a tych co można zapisać x 100 takich płyt a x400 to 2 TB
Czy to był rzeźnik komputerowy? Bo jak serwis to raczej nie komputerowy, jeśli już to serwis uszkodzeniowy.
Kur.. to człowiek w przypadku jakichkolwiek ryzykownych operacji dyskowych robi backup na wypadek awarii czy swojego błędu, w przypadku dysku problematycznego zaczyna os kopiowania ważnych folderów na wypadek gdyby w trakcie klonowania narząd pacjenta padł, a tu ktoś nawet rozbiera dysk i tak się tym zajął że zapomina o kopii..
Śrubek nie wkręcił? Pewnie od razu uznał że to i tak już złom to co się będzie wysilał.
Mogę powiedzieć tylko tyle, że takich urządzeń (nie tylko związanych z naszą branżą) trafia do napraw coraz więcej...
- Łukasz -
Skoro elektronika pacjeta byla sprawna to czy byla konieczna wymiana na ta od dawcy i zmiana romu?
Konieczna do dalszej pracy, pod kątem serwisowym, jest konwersja z USB do SATA.
USB ma ograniczone możliwości technologiczne jak i jest połączeniem niestabilnym.
ogladajac kolejny filmik z tego cyklu po raz kolejny przychodzi mi refleksja, czy nikt tym userom nie wyjasnil co to jest backup? na szczescie nie, bo gdyby za wczasu kupili dysk za 1000 nie placiliby za leczenie 5000 (+ 1000 za dysk ktory i tak musza kupic). a towarzyszacy procesowi stres - bezcenny.
W stodole podczas młócenia zboża "naprawiali".
Chyba bym odzyskiwał dane z dwóch dysków. A kosztami drugiego dysku obciążył poprzedni serwis. Bo to w 1000% ich błąd. Mieli zabezpieczyć dane z dysku dawcy. Osobiście bym to zrobił nawet bez polecenia klienta " na wszelki wypadek" wtedy w razie niepowodzenia moim problemem byłby koszt "odkupienia" dysku dawcy. Ponieważ dysk zlecony w pewnym sensie i tak był popsuty... Oczywiście to i tak mało profesjonalne podejście ale zawsze lepiej niż popsuć kolejny dysk z danymi...
Myślę, że każda zdrowo rozsądkowo myśląca osoba powinno taki tor postepowania wybrać.
Odnośnie obciążenia kosztami osób wcześniej pracujących z dyskiem - niezwykle trudno udowodnić takie działanie po odbiorze urządzenia.
Sytuacją idealną byłoby wykonanie przez właściciela urządzenia dokumentacji fotograficznej, najlepiej w obecności biegłego.
Egzekwowanie tego w takiej formie to musztarda po obiedzie...
Jako że jestem zielony w temacie to zapytam, dlaczego takiego talerza nie można zwyczajnie umyć?
Co masz na myśli pisząc "zwyczajnie"?
Testowaliśmy wodę z mydłem, odziwo dała bardzo dobre rezultaty.
Były to jednak platery z dysków o pojemności do 160GB.
Problem z powierzchnią magnetyczną w dyskach HDD jest taki, że jest bardzo delikatna.
Wszelka agresywna chemia odpada.
Nawet izopropanol nie sprawdza się w tym zadaniu, jest w stanie uszkodzić warstwę ochronną.
Technika czyszczenia owszem istnieje, ale sama warstwa nie może być mocno uszkodzona aby ten zabieg miał sens.
Podobnie sam proces usuwania zabrudzeń nie może być na tyle inwazyjny aby ją uszkodzić.
Głowice pracują na podusze powietrznej i nie mają bezpośredniego kontaktu z powierszchnią, ale odległości te są na tyle małe, że każde zabrudzenie jest w stanie je uszkodzić.
Wszelki osad z mydlin odpada.
Myjki ultradźwiękowe również nie zdają egzaminu.
tak ogolnie, to rozumiem, ze dane sa odzyskiwane, ale nie sa wgrywane na rozwalony dysk? klient musi dostarczyc dodatkowo sprawny nosnik, miejsce na chmurze lub cos w tym stylu?
Dokładnie, odzyskane dane zawsze są przekazywane na nowym nośniku lub w formie zabezpieczonego archiwum do pobrania z serwera.
Nie wyobrażam sobie sytuacji (chodź wielu klientów chce "tylko naprawić dysk a dane sai sobie odzyskają), w której wysyłamy dysk w celu samodzielnego wyciągnięcia danych lub danych wgranych na ten sam nośnik (w przypadku jego uszkodzenia programowego lub sprzetowego).
Wyjątek, jak wyżej, stanowią nośniki z których dane usunięto, mamy pozwolenie aby pliki zgodne z listą wgrać ponownie oraz samo urządzenie pozwala na dalszą pracę (jest fizycznie sprawne).
czy jest sens w tej komorze operowac bez kombinezonu? co np z okruchami wlosow z glowy czy rak?
Oczywiście, odsyłam zawsze do materiałów Scott'a Moulton'a (MHDD) prowadzącego szkolenia z DR oraz Forensic mówiącego w jednym z materiałów o zasadności używania tak zwanych "bunnysuit".
Dysk jest mały, komora laminarna zapewnie odpowiednie warunki pracy.
W komorze pracują tylko ręce dlatego tylko one są zabezpieczone.
Sama komora jest w osobnym pomieszczeniu, ale nie wymaga stosowania całego kombinezonu, w żaden sposób nie wpływa on na ogólną czystość pracy, zwłaszcza, że w więszości firm aby pracować dalej z napędem i tak trzeba z niej wyjść.
@@HEXserwis zapytalem, bo widzialem niezabezpieczone wlosy na rekach.
@@jszania
Jak wspomniałem, operacji nad dyskiem wykonuje się jak najmniej.
Dlatego na przykład stosujemy stolik aby były wyżej niż narzędzia.
Jest to specyfika pracy, której trzeba się nauczyć - brak jakiejkolwiek manipulacji NAD urządzeniem (z wyłączeniem demontażu talerzy).
Jaki interfejs mają te dyski? Wygląda na złącze równoległe ATA.
Fabrycznie PCB jest wyposażone w most i złącze USB.
Piny, które bierzesz za PATA 2,5" to porty diagnostyczne.
@@HEXserwis Rozumiem. A czy istnieje możliwość podmiany samego interfejsu płytki na SATA, ewentualnie czy jest jakiś adapter z USB na SATA, którym można by próbować podłączyć dysk do płyty głównej PC w domowych warunkach?
@@Greg74948
Tak, przecież konwertuję oryginalną PCB na wersję SATA, ponieważ USB ma bardzo ograniczone moce diagnostyczne.
Płyty ze zintegrowanym mostem USB są w pełni konwertowalne na protokół SATA, czy to za pomocą wlutowania złącza oraz wylutowania kondensatorów sygnałowych pomiędzy mostem a MCU (Micro Controller Unit), albo przez wymianę całej płyty wraz z przeniesieniem zawartości ROMu.
WD w wersji na USB może jednak posiadać szyfrowanie UA i bez swojego oryginalnego mostu, po konwersji, odczyt danych będzie niemożliwy (lub bez odczytania SED w modułach i jego aktywacji przed odczytem albo po odczycie).
@@HEXserwis Dziękuję za wyczerpującą odpowiedź. Zainteresowałem się tym tematem, bo w ostatnim czasie zakupiłem dwa dyski WD Elements Portable 5TB i zaniepokoiły mnie informacje z pewnego forum jakoby ewentualne odzyskanie danych z tych dysków miało być niemożliwe z powodu braku interfejsu SATA czy jak w przypadku dysków serii My Passport również obecności sprzętowego szyfrowania. Mam jednak nadzieję, że mnie się żadna awaria nie przydarzy, tym bardziej że dyski będę używał wyłącznie stacjonarnie (nie będą się tłukły po walizkach/torbach podróżnych).
@@Greg74948
Jeśli chodzi o rodzinę SpyGlass (bo o niej mowa) to informacje, które podajesz nie są do końca wyssane z palca.
Interfejs akurat jest tutaj najmniejszym problemem.
Poza możliwym szyfrowaniem User Area (bo nie każdy egzemplarz je ma) zablokowany jest również dostęp serwisowy.
W dodatku sam dysk jest w technologii SMR, oraz posiada bardzo problematyczny translator drugiego poziomu (T2).
W przypadku uszkodzenia lub wyzerowania T2 można niczego nie odzyskać.
Co do awaryjności - tak, ze względu na pojemność oraz upakowanie dziesięciu głowic i pięciu talerzy w obudowę 2,5" (wersje 3, 4 oraz 5TB) bardzo często dochodzi do uszkodzeń tak programowych jak i mechanicznych.
I niestety nie potrzeba czynników zewnętrzych aby one wystąpiły.
Osobiście uważam, że mobilne dyski powinno się kupować w pojemnościach pomiędzy 1TB a 2TB.
Mniejsza pojemność wymusza podział danych, więc nawet w przypadku awarii (nawet tej najgorszej) nie zostajemy z niczym.
Po drugie mniejsze pojemności są mniej awaryjne ze wzgędu na mniejszą gęstość zapisu (niechlubny wyjątek stanowią serie slim).
kupiłem sobie ostatnio seagate es 3,wydaja się byc klasą enterprise. Nie mam zaufania do baracud co mi się kilka popsuło w ciągu 10 lat
Nie ma znaczenia jakiego Seagate'a kupiłeś.
W zeszłym tygodniu dostaliśmy dwa IronWolf'y pracujące w (o ironio) RAID1.
W obu to samo - uszkodzenie zespołu głowic i zapiłowanie powierzchni. Same z siebie.
Także zrób sobie kopię tych danych póki ten ES3 jeszcze działa.
@@HEXserwis robię backup programem Iperius
@@eryktracz474 Bardzo dobrze, co jakiś czas sprawdzaj spójność danych aby nie okazało się, w krytycznej sytuacji, że dane kopii zapasowej są uszkodzone : )
@@HEXserwis
obiłem sobie z dwóch dysków 3Tb raid opatentowany przez microsoft czyli połączyłem te dwa dyski w całość co dało mi przestrzeń 6Tb bez odporności w przypadku uszkodzenia jednego z nich jednak mam dodatkowo pliki w dwóch dyskach 500gb cruciala i 2000gb seagate es a oprócz tego mój 1tb w telefonie samsungu s10+ special edition są przechowywane pliki z komputera jako Backup dan
ych
@@HEXserwis Odważna teoria co do tych Seagate. Może mam szczęscie ale żadny Seagate mi nie padł tylko wychwalane WDki ;) A tak naprawdę to jeżeli ma paść to i tak padnie. Nie da się tego przewidzieć, no chyba że się monitoruje często SMART.
Hi ,
Waiting For New Videos My Friend ,Specially For NAND Flash Chipoff
nie rozumiem tego motywu z brakiem zgrania danych w serwisie. skoro dane byly zgrywalne to czemu uzytkownik sam ich nie zgral, a nastepnie nie wyrzucil tego zlomu do smietnika?
Nie znam szczegółów, ale użytkownik prosił serwis o zgranie danych z drugiego dysku, ponieważ nie miał trzeciej sztuki.
A że serwisowi się zapomniało i ubili oba napędy... Podobno najlepszym się zdarza...
@@HEXserwis ale gorszym czesciej.
@@jszania
Nikt nie jest Alfą i Omegą.
Trzeba jednak pamiętać aby nie przeszacować swoich możliwości i zatrzymać się w momencie, kiedy nie wiemy co robić dalej ani co dokładnie chcemy osiągnąć.
Sadze, ze to uzytkownik tak zadziałał, a nie serwis. Przecież tu była istna rzeźina z tymi głowicami, aż nie chce mi się wierzyć, ze są takie firmy. Fajny materiał.
Jakie siano trzeba mieć w głowie, żeby się podjąć zadania bez odpowiedniego sprzętu i wiedzy. Mam na myśli serwis, bo większość klientów to idioci z przerośniętym ego. Ja odesłałem takiego klienta z dyskiem WD passport po upadku i się obraził, nie moja działka i bye.
Większość serwisów wychodzi z założenia, że "a nuż się uda" i zarobią a jak nie to co z tego.
Pieniądz kusi a o konsekwencjach nikt nie myśli.
Sam proces i skomplikowanie również jest bagatelizowany i nie dotyczy to tylko działki DR. Wystarczy zobaczyć jak są serwisowane samochody albo urządzenia medyczne.
O fuuuu, dmuchawka od dentysty....
Nie no... Nowa...
Ale fakt - dentystyczna : D
Kolega z branży medycznej czy straumatyzowany pacjent? : D
@@HEXserwis Pacjent :P Na sam widok aż mnie zęby rozbolały :D
Znam doskonałe miejsce gdzie mogliby temu zaradzić ale nie spodoba ci się odpowiedź : D
I znowu nie wyjaśnione, nie pokazane, jak w ogóle ta komora laminarna działa :P
Wystarczy wpisać odpowiednią frazę w google i przejrzeć chociażby grafiki jak się komuś nie chce czytać.
Ale służę.
Komora laminarna zasysa powietrze z otoczenia przez filtr wstępny, a następnie przetłacza je przez filtr HEPA danej klasy i takprzefiltrowane nadmuchuje na obszar roboczy. Rozróżniamy dwa typy komory laminarnej - z przepływem powietrza pionowym oraz poziomym.
Tyle. Sama budowa komory nie jest skomplikowana. Problem pojawia się na etapie projektowania, ponieważ filtr HEPA skuteczność filtracji osiąga przy odpowiednim ciśnienieniu i przepływie powietrza.
Niedoszacowanie lub przeszacowanie siły nadmuchu spowoduje, że komora nie będzie filtrować powietrza właściwie.
@@HEXserwis Dziękuję za wyjaśnienia. Nie chciałem narobić roboty, tylko zawsze mnie ciekawiło, co to za komora, o której właściwie zawsze jest w odcinku. Jak takie cudo działa, że kurzu nie ma. I w tym odcinku udało się kawałek zobaczyć (wcześniej myślałem, że to tylko taka obudowa na dysk i same ręce do grzebania - jak taki inkubator), a tu proszę - przerobiona kabina prysznicowa ;)
@@mwitbrot
Zupełnie nie było z tym roboty, łątwiej coś wyjaśnić jak się wie jak działa : )
My używamy komory KARSTULAN METALLI Model LAMIL, która faktycznie zamknięta jest w dodatkowym pomieszczeniu (nazywanym pieszczotliwie "akwarium") aby nie dokładać sobie dodatkowej roboty dotyczącej sprzątania.
Co do samych komór - są różne wersje, niektórzy przystoswują całe pomieszczenia do pracy bezpyłowej.
Z perspektywy pracy z dyskami według mnie jest to zupelnie bez sensu, a i pewien technik (Scott Moulton) nazywa kombinezony osób tam pracujących "bunny suit" i całkiem sporo racji ma.
Ja nie wiem czemu serwis który sie nie zna zabiera sie za to. Tylko strata kasy i stres o utrate danych bezpowrotnie! Trzeba uważac komu sie daje dyski!
Smutna rzeczywistość.
Prawdopodobnie serwis uznał, że spróbuje zarobić "łatwe i szybkie" pieniądze.