Michu, dzięki za te rady, oby pojawiało się więcej takich filmów. Jestem kierowcą od 21 lat i posiadałem już kilka aut ale człowiek uczy się cały życie, dzięki Tobie ta nauka przychodzi dużo przyjemniej. Pozdrawiam.
Dużo podanych przykładów to nie tyle oszustwo handlarzy, a po prostu ich biegłość w takich sprawach. Jeśli ktoś godzi się np. na niższą kwotę na fakturze, to może mieć pretensje tylko do siebie. Bardzo dobry materiał!
@@marcindzioba7901 Jest to nie prawda. Kupując dla zielonego znajomego cmaxa, na stronie ogłoszenia pisało że wszystkie auta mają zarejestrowane, a akurat to po które przyjechaliśmy nie jest bo nie zdążyli zarejestrować....😅
W TVNturbo pokazali kiedyś przypadek nowego Forda z salonu (Podkarpacie) . Kobita jeżdziła sobie nieświadoma , aż tu szwagier zaczął oglądąć ... a tu skrzypi lusterko , a tam krzywo drzwi spasowane. Auto po wypadku, prawdopodobnie z lawety spadło. Nowe w salonie !, a co dopiero od handlarza !
7:11 Zaniżona faktura nie ma żadnej korzyści dla kupującego. Od faktury nie płaci się PCC. Korzyść jest jedynie dla sprzedającego- mniejszy podatek VAT i dochodowy od marży.
Za wiedzę i Twoje porady dzięki Ci serdeczne 😊 już czwarty samochód udany kupuję, dzięki Tobie nie dałem się oskubać ani nie kupiłem grata generującego milionowe koszta. Wesołych Świąt Michu i Najlepszego na Nowy Rok dla całej ekipy😉
Nie wiem z kad te przekonanie większość aut mam z autohandli i nigdy nie miałem problemu. Natomiast po kupnie od pseudo fajtera jakiegoś mma czy UJ wie co on tam robił to mina była chlop mi już 4 lata 10k leży
Gdy widzę auto wystawione na popularnych aukcjach z napisem Rezerwacja/Sprzedany to nie marnuje czasu na oglądanie go tylko od razu przeglądam dalej hehe.
No i dobrze przynajmniej nie trzeba kolejny raz tłumaczyć do kiedy rezerwacja :D. Zabieg czesto stosowany w autach, na które klient stara się o leasing. Nie usuwa się z portali bo za ogłoszenie już się zapłaciło, a zdarza się, że wraca do sprzedaży bo klient nie dostał leasingu.
Kupilem 8 lat temu Audi z typowego komisu od handlarza ktory w niemczech mial dwoch wlascicieli. Auto mialo wtedy 17 lat. Obejrzalem i kupilem bez doktoryzowania sie latania z miernikiem dookola i szukania cudow. Owszem uzywka wymagala normalnych inwestycji. Zakup nie byl jakims bublem...
Najgorszej, że przeglądając aktualnie ofery na jakimkolwiek portalu to 90% ogłoszeń to handlarze. Niestety, ale dobre auta rozchodzą się pocztą pantoflową po rodzinie i znajomych, a w necie to juz tylko auta od handlarza trzeciej kategorii.
Na Otomoto 95% to handlarze. OLX Group robi wszystko, zeby prywatni sprzedajacy szli na OLXa. Handlarze sprzedajacy trupy zwykle tez oglszaja sie wylacznie na OLX z pominieciem Otomoto. Nie oplaca im się to.
@@sawsawny4987 Nie ma to jak kupić nowe auto za około 50 tysięcy (chyba za tyle teraz najtaniej da się kupić w polsce nowe auto), które po roku straci 40% wartości. Nie mówiąc już nawet o kosztach utrzymania.
@@sawsawny4987 chyba nie kupowałeś nowego auta. Największy chłam to jest właśnie teraz w salonach. W środku świecidełka i eko skóry, a pod maską silnik z plasteliny z łańcuszkiem rozrządu cieńszym od komunijnego, ewentualnie pasek w kąpieli olejowej.
W zeszłym tygodniu pozbyłem sie auta, z uwagi na już zbyt duże usterki. A że zależało mi na czasie, to dogadałem się z handlarzem i po ustaleniu kwoty, odsprzedałem auto handlarzowi z Wrocka. Wiem jakie były bolączki tego auta, więc zdziwiłem się jak po 3 dniach, pojawiły się ogłoszenia "mojego byłego" auta, z ceną 2x większą. Ok - nie moje auto to nie interesuje mnie ile sobie handlarz życzy, ale najgorsze jest to, że w opisie ogłoszenia, to auto jest ideałem prosto z fabryki. Świata nie uratuję, ale boli mnie to, że ktoś się natnie na to auto i wkopie się z kosztami, przez nieuczciwość chytrego handlarza.
Auta z usterkami nikt prócz hadlarza od Ciebie nie kupi. Hadlarzowi sprzedaje się tylko gdy chcesz pozbyć się moralnej odpowiedzialności za stan auta. Gdy wiesz że auto jest w dobrym stanie to sprzedajesz rodzinie/znajomym lub wystawiasz ogłoszenie powyżej średniej. Jako kupujący nigdy nie kupuj od handlarza.
Szkoda, że nie ma nic o wałkach na VAT. Kupujesz od handlarza auto poleasingowe na fakturę VAT marża, auto igła, cena okazyjna, a po roku puka US o zaległy VAT.
Bardzo dobry odcinek- gdy kupowaliśmy auto handlarz zwracał nam uwagę tylko na małe zadrapanko na tylnej klapie bagażnika.. Autko cycuś-glancuś jak nowiutkie. Kupiliśmy auto i (dopiero)po jakimś czasie sprawdziliśmy je Car Vertical'em... Sprawdzajcie auta przed zakupem, kosztuje niewiele a można zaoszczędzić na nerwach związanych z niewiedzą i tysiącach złotych w warsztatach.
Można prosić o odcinek na temat rozrządów na łańcuchu? (Jak rozpoznać, że łańcuch jest rozciągnięty/uszkodzony?) Pozdrawiam :) P.S. jeżeli już był taki odcinek to nie trzeba , znajdę. Dziękuję
Jest jeszcze jeden trik, a mianowicie telefon od przyjaciela. Kiedy już jesteś na miejscu i oglądasz auto, nagle dzwoni telefon sprzedającego i prowadzi on dość głośno rozmowę, że auto niby jest, ale ktoś już je ogląda, proszę zadzwonić za pół godzinki itp. No i wtedy możesz zacząć widzieć coraz mniej, jeśli auto ci się podoba.
Jeszcze byś się zdziwił. Jak jedziesz po auto droższe niż średnia do jakiegoś Mirka to może i tak. Ale w dzisiejszych czasach auto w dobrej kasie znika w jeden max dwa dni
Większość używanych samochodów które są tak zwanymi perełkami idzie w pierwszej kolejności do rodziny, znajomych, pozostałe które nimi nie są trafiają do handlarzy A wtedy prawdopodobienstwo zakupu trupa jest duże
Nie prawda , kupiłem 2 letniego Hyundaia i 10 jeżdżę nim 14 lat i teraz uważaj na przejechane 58 tys km . Chciałem za niego 18 tys wystawiłem na olx i nawet nikt nie zadzwonił , z rodziny też nie. Rok 2008 .nikt nie wierzy w ten przebieg a auto jest małe i robiłem nim ok 2-3 tys km . Zmieniałem olej co roku mimo przebiegu i jest zadbane , NIKT NIE CHCE .
Wydaje mi się że w twoim przypadku barierą sprzedaży jest nie stan techniczny a rocznik. Co powiesz na Octavia2 2011 pierwszy właściciel przebieg 50000 1.9tdi bez dwu masy filtrów cząstek stałych Auto bez żadnych śladów Eksploatacji garażowany ile jest warte? dodam że ze względu na wiek założone nowe opony Continental nowy akumulator wymieniony kompletny rozrząd. Nie jest wprawdzie na sprzedaż ale gdyby było inaczej to wartość będzie określana ile potencjalny kupiec jest w stanie zapłacić?
Kiedyś moi rodzice kupili jedno jedyne auto od handlarza, był to Ford Fiesta mk3 1.3 benzyna. Po dwóch latach był z niego gruz kompletny, szpachla odrywała się od blach, jak karton, tłumik pocerowany puszkami od piwa Specjal, wszystko gniło z dachem włącznie (skoro dach gnił musiał być albo po dachowaniu, albo po powodzi). Od tego czasu tak się zniechęciliśmy, że ani oni, ani ja nigdy nie pojechaliśmy już do żadnego autohandlu.
@AutoArenaxxx ... w roku 2005 byli sami zawodowcy w handlu autami xD masz w ogóle pojęcie, o jakich czasach ja piszę? Spytaj sobie kogokolwiek kto kupował wtedy auta o uczciwy autohandel tamtych lat.
@@kaskar912oj masz rację, pamiętam jakie sztrucle sprzedawali handlarze w tamtych latach. Oczywiście działalności nie miał prawie żaden, sterta umów do auta albo umowy "na niemca".
Kupiłem kiedyś po ciemku pod jakąś chatką w lesie VW Polo dla szwagierki. Było to 10-15 lat temu. Umowa oczywiście na jakiegoś Helmuta Von Bismarcka, wszystko sztuka. Jak morał jest tej historii? Auto jeździ do dzisiaj dnia bez awarii, zero rdzy, autko będzie chyba miało dożywocie u szwagierki bo szkoda byłoby takiego cacka sprzedać za parę koła.
Słowem wstępu: sprzedaję samochody po leasingach. Samochody do 2018 roku, czasem 2016/2017. 1. Szczerze mówiąc pierwsze słyszę o takiej metodzie, to chyba w komisach typu Tysiak albo TanieAutka. Trzeba na spokojnie bez emocji oglądać dokładnie. Miałem na placu wiele aut z drobnymi uszkodzeniami, które nie zostały naprawione przed zdaniem ich na plac i często był to jedyny ich problem. Były też samochody po drobnych szkodach, które mogły mieć np. 1500 um na jakimś elemencie. Przystanek na kołach? No nie! Najczęściej taki pomiar występuje punktowo na jakimś elemencie, często na elementach niewymiennych, ale klienci i tak potrafią skreślić takie auto bo wyskoczyło im 1000 na dolnej części nadkola przy tylnych drzwiach. Wtedy mierzy się dookoła, żeby określić jak duży był zakres naprawy jeśli sprzedający nie jest w stanie tego określić. Poza tym mierzenie auta z zewnątrz to absolutne minimum, ale nic nie powie bo przecież malowanie pod miernik to norma. Lepiej pomierzyć wnęki drzwi, komorę silnika i słupek B bo tam mogą być cyrki jeśli coś faktycznie było w historii auta. 2. Przy kilkunastoletnim aucie książka serwisowa to tylko gadżet. Szczególnie przy sprowadzonym aucie. W ogóle nie zwracałbym na to uwagi. A jak już jest to sprawdzenie czy dany serwis rzeczywiście istnieje to tylko kilka sekund, ale jakoś nikt o tym nie myśli przy oględzinach auta. Za to bawi mnie sytuacja jak ktoś jednak zainteresował się tematem serwisowania auta i dziwi się, że jego Octavia była serwisowana w Porsche Inter Auto (czy dowolny inny serwis, który nie ma nazwy marki w swojej oficjalnej nazwie) i robi z tego problem większy niż jest to warte :P 3. Znowu - komis Tysiak, TanieAutka. Ogólnie kupno samochodu z więcej niż jedną umową to proszenie się o problemy. Jestem w stanie jedynie zrozumieć osoby, które chcą zachować czarne blachy i dlatego się decydują na taki manewr. Faktura VAT/VAT Marża/umowa KS i żadnych więcej papierów. 4. Kupujący nawet kupując samochód za 100k nie czytają co podpisują. Poważnie. Widzę to na co dzień i 1 na 3 dokładnie przeczyta co w ogóle za dokument ma przed sobą. Dotyczy to także sprzedaży auta. Zajmowałem się też odkupami i nikt nie pomyślał, aby sprawdzić jak mam na nazwisko i czy faktycznie mogę reprezentować firmę. Oczywiście stosowne oświadczenie i zezwolenie było cały czas pod ręką :). Nawet dobrze umów nie czytali, które były przygotowane przez firmę. Sprawdzali tylko numer konta, kwotę i swoje dane. Punkty w umowie na 2 strony jakoś nie interesowały. Zadziwia mnie to po dziś dzień. 5. W dzisiejszych czasach ktoś jeszcze tak robi? 6. Najlepiej nie bawić się w żadne zadatki/zaliczki. Czas Covidu gdzie auta schodziły w ciągu kilku h od ogłoszenia już minął i większość aut musi swoje odstać. 7. To mnie najbardziej uderzyło. W prosty sposób wytłumaczę. Przyjeżdża klient, podoba mu się auto i spisuje z nami dokumenty. Będzie brał leasing. Wrzucamy wtedy planszę REZERWACJA jako pierwsze foto, aby mieć spokój z tym autem na jakiś czas. Dlaczego nie usuwamy? Bo klient może nie dostać finansowania. Wtedy usuwamy planszę i auto wraca do oferty. No ale dlaczego nie usuwać. Ano dlatego, że za te ogłoszenie już zapłaciliśmy i to nie mało (sprawdź stawki otomoto). Dlaczego mamy płacić drugi raz bo potencjalny klient się przeliczył? Wiemy, że auto jest sprzedane, to usuwamy. Paradoksalnie często po wsadzeniu tej planszy nagle dzwonią telefony "bo ja panie miałem tutaj w obserwowanych i widzę, że rezerwacja i co chodzi". Motyla noga! To dlaczego nie dzwoniłeś wcześniej? I dodam coś od siebie Nie dopuszczamy klienta do kierownicy podczas jazdy próbnej. Mamy od tego odpowiedni plac. Na drodze publicznej prowadzi zawsze sprzedawca. Takie zasady i koniec dyskusji. I tu powinna zapalać się czerwona lampka. Prywatny sprzedający też nie musi zgodzić się na to abyś prowadził jego auto bez kasy na stole. I trzeba to zrozumieć. Ale to pozwala na zatajenie wielu usterek, które mogą wyjść podczas jazdy (np. ściąganie). Osobiście staram się pokazać wszystko na ile się da, ale i tak zadziwia mnie, że tak mało klientów samochód za 100k kilkuletni sprawdzają tak pobieżnie przed zakupem. Mało osób decyduje się na sprawdzenie auta na SKP, jeszcze mniej sprawdza w ASO. Auto za 100k. Czasem więcej. Nie twierdzę, że każdy sprzedawca coś chce zataić, ale taka a nie inna opinia o autohandlach nie wzięła się znikąd i wszystkie punkty sprzedaży na tym cierpią. Wpisane to jest niestety w ten zawód.
Ja zazwyczaj kupuje takie auta jak ty sprzedajesz i generalnie zgoda. Ale sprawdzanie nie ma za bardzo sensu. Po oddaniu leasingu jest protokół rzeczoznawcy, do tego jest rękojmia sprzedawcy. Co ja mam oglądać w tym aucie co nie jest napisane :) Jak auto ma 5 lat, serwisowane, z ważnym przeglądem i przebiegiem typu 140k to co w nim sprawdzać poza wizualem i zapachem
@@grzegorzszeliga2797 Co z tego, że jest rękojmia skoro wpierw trzeba udowodnić, że wada była ukryta i kupujący nie miał możliwości sprawdzenia danego elementu? Poza tym rzeczoznawcy zazwyczaj sprawdzają te samochody w warunkach placowych, a nie warsztatowych przez co wiele usterek może nie być wyszczególnione. Sprawdzenie na SKP to moim zdaniem absolutne minimum (ale dobrym, a nie u pana Kazia) a osobiście zawsze zachęcam do ASO. Wolę aby klient się rozczarował stanem auta niż ma oskarżać mnie o ukrycie czegoś o czym sam nawet nie wiedziałem.
@@Kaucz a co Ci sprawdzi tak naprawdę ta SKP? Zużycie zawieszenia czyli eksploatacja (pochodna roczniku, przebiegu i serwisowania które są znane - czasem ktoś zaliczy jakąś dziurę ale to są wyjątki). ASO sprawdzi więcej ale to znów czas i pieniądze, ja wychodzę z założenia, że jak auto trzyma się kupy, historia jest znana a przebieg potwierdzony to nie ma czym Cię zaskoczyć tylko trzeba wiedzieć co się kupuje i że np. 5 letni samochód nie jest już nowy mimo świeżego wyglądu wielokrotnie kupowałem auta po raportach i zdjęciach, nigdy się nie naciąłem serio
Nie zawsze niespas to jakiś straszny wypadek po prostu być może ktoś wymieniał błotnik bo mu skorodował i źle śrubki wkręcił i "wyje". Zobaczcie filmik Dudy jak wymieniał błotnik w Audi
Michu opowiada jako znawca co robią handlarze, nie spasy, ksiazki, glupoty, etc, a sam zakupił od Ha(o)rneta nie spasa, może pod te filmy, bo fajna historyjka. Sam nie jestem handlarzem aut, ale miejmy swój rozum.
O, miałem taki numer z umowami :D 8 umów między mną a dowodem, finalnie okazało się że 1 była przepisana i w rzeczywistości powinno być 9 umów, na szczęście sprzedający ogarną problem perfekcyjnie ;)
Jeśli chodzi o emocje to można je ostudzić w taki sposób że pamiętaj nie jest to jedyny samochód w ogłoszeniach. Jeśli nie znalazłeś idealnego teraz to poczekaj. Może być za tydzień, miesiąc. Pomyśl że teraz kupisz a za ten w/w czas pojawi się coś lepszego. Należy też pamiętać że usłyszenie iż jutro czy za kilka godzin może już nie być bo dzwonił inny klient czy nawet kilku klientów którzy też chcą go zobaczyć/kupić . To jest pułapka psychologiczna pt. "ostatnia szansa" że za chwilę już nie będzie. W naszej naturze jest tak że gdy widzimy promocje która wygasa to zaczyna ona nabierać dla nas subiektywnych wartości i wtedy nie zastanawiając się chcemy się na tą okazję jeszcze załapać.
Dlaczego nie? Argumentowali jakos? Pracuje w salonie innej marki. Masz jak najbardziej możliwość dowiedzieć się jaka jest historia Twojego auta. Warunek jest jeden: musi być Twoje/Twoje firmowe
@@marekmichaliszyn8310 Niestety, ale in-blanco nie ma nic wspólnego z podpisem, a w kontekscie w jakim jest to wspomniane w filmie, rozumiem że chodzi o podpoisanie umowy "na Nienca", czyli już wypełnionej przez kogoś , jakiegoś Niemca, który rzekomo był właścicielem.
Ja miałem to szczęście że moja corsa okazała sie sprawna. Nawet jej nie sprawdzałem po 8 latach i 100tys km nadal jeździ i działa bez problemu. Każdego dnia się dziwię że jeszcze daje radę.
w przypadku jeśli auto ma wady ukryte to zadatek jest zwrotny bezdyskusyjnie ponieważ rezygnacja nastapiła z przyczyn niezależnych od wpłacającego a nie od jego zachcianki żeby zrezygnować z zakupu ...
Co do punktu 7 , to standardowa praktyka pewnej dużej firmy widocznej na portalach, kiedyś dzwoniłem kilka razy i zawsze mowili , że tego akurat już nie mają ale mogą ściągnąć albo sprowadzic z innej placowki firmy. Zresztą dzwoniąc zawsze łączyło mnie z centralą a nie z punktem gdzie się niby mialo byc auto.
Nasza historia byla taka. Szukalismy auta dla zony. Wypatrzylismy auto z 2 reki w salonie. Auto zostawione w rozliczeniu za nowe auto. Sprawdzone przez serwis itd. Auto 2,5 letnie. Tylko lekki odprysk z przodu na zderzaku. Rozmowy ogolnie pozytywnie i wplacilismy 5tys by auto zarezerwowac do nastepnego dnia do przemyslenia (taka byla rozmowa dokladnie). Dostalem vin i wdzystkie dane. Siadam wieczorem biore raport a tam: ze auto bylo w leasingu (a o tym nigdzie nie bylo mowy), pierwszy przeglad auto mialo po 6mcach od zakupu, kolejny przeglad techniczny po 3 miesiacach i kolejny po 4 misiacach i kolejny po 9. Generalnie bardzo ciekawa historia. No to z rana jade na otwarcie salonu by oddali pieniadze. A tu zonk bo przez nasze "wstepne napalenie sie" nie zwrocilismy uwagi ze na umowie jest wpisany zadatek. My podczas rozmowy mowilismy o zaliczce a sprzedawca ani razu nas nie poprawil. A paragon z kasy tak byl przyczepiony zszywaczem ze idealnie zakrywal slowo zadatek na umowie. Zrobilem awanture, sprzedawca twierdzil, ze nie ma kierownika. To ja mu powiedzialem, ze go zaraz sam znajde jak sie nie pojawi. No i za 5min juz byl. Podczas spokojnej rozmowy wyjasnilem co i jak i ostatecznie pieniadze oddali. Auto juz im 2rok stoi na placu w salonie i nie moga sprzedac. Chyba klatwa ;). Co ciekawe w tym salonie tez kupowalem wczesniej auto (nowe) i do czasu wydania auta wplacone 10k zl bylo zaliczka (tak wpisane na umowie). Kupilismy teraz kolejne 2 auta nowe (w innym salonie) i do czasu wejscia auta do produkcji kasa byla zaliczka. I do tego czasu moglem zmieniac konfiguracje lub sie wycofac bez straty. Do salonu z "zadatkiem" już nigdy nie wrocimy, choć wlascieciel w miescie ma juz 6marek aut i buduje kolejny salon to pojade do innego miasta a od nich nie kupie za takie handlarskie sztuczki. Choc nie ukrywa, ze sami nie dopilnowalismy. Ale sprzedawca mogl byc bardziej uczciwy.
Trzeci raz to czytam i dalej nie rozumiem jaki był problem z tym autem. Ze było w leasingu? To jak Janusz z Grażyną by użytkowali to auto by się mniej zużywało? Kilometry wolniej nabijały?
@przemeklewandowski7476 no tak nie napisałem. Auto bylo w leasingu. W czasie 2 lat miało 4 przeglądy techniczne. (Zastanawiające dlaczego?) A dwa z leasingu bylo sprzedane osobie prywatnej i to ona sprzedawała do salonu. A salon w ogłoszeniu i w rozmowie twierdzil ze 1 właściciel. Ale to wyszło po podpisaniu umowy wyszło. I to nie leasing problem tylko kłamstwa i ciągle przeglądy techniczne A auto bezwypadkowe oczywiście wg ogłoszenia.
@@mariusz5132 dalej nie rozumiem. Przeglądy robi się po pewnej ilosci kilometrow. Jeśli przebieg zgadza się z ilością przeglądów to o co chodzi? Jeśli nie to złapałeś salon na korekcie licznika - sprawa dla policji. Co do leasingu - jeśli leasingobiorca potem wykupił auto od leasingodawcy to realnie jest on jedynym właścicielem, chociaż w papierach będzie ich więcej. Chyba że tu było inaczej. Nie bronie aso bo też potrafią kręcić, nie gorzej od różnych Mirasów, ale to mi wygląda jakbyś się przez noc rozmyślił, chciał odzyskać pieniądze i wymyślał powody ku temu.
@@przemeklewandowski7476dokładnie, moja żona wzięła das auto ze salonu na leasing na firmę, leasing się skończył i przepisała na siebie. Wg dowodu rej jest już drugim właścicielem bo pierwszym był VW leasing bank czy jakoś tak. Auto w trakcie leasingu ubezpieczone od wszystkiego bo tak chcieli nawet od końca świata. Przeglądy, wszystko w VW. Takie auto poleasingowe to skarb a nie auto po Januszerce.
Ja mam tak zakochałem się w peugeot s16 i klapki na oczach ale zanim kupię takiego paździeza to pojazde z kimś kto się zna na samochodach i dokładnie je zemną obejrzy czy nawet pojadę na stację djagnostyczną 🤪
Jeżeli samochód w czasie jazdy próbnej wykaże jakieś usterki, to oznacza, że sprzedający nie wywiązał się z umowy, więc zwraca zadatek w podwójnej wysokości. A co do zaliczki, to nie jest ona opisana w prawie i moim zdaniem jest sztucznie odróżniana od zadatku, bo w rzeczywistości znaczy to samo.
@@bartosz6430 I co to zmienia od kogo? Jak widać znalazło się troszkę osób które uważają, że trochę tu nie pasuje i pewnie by pomogło gdyby ktoś postanowił ją zmienić. Aczkolwiek to nie powód żeby nagle przestać Micha oglądać, tylko taki sygnał co można polepszyć :)
Ja to ostanio miałem problem z umową od chandlarzy bo to nie wydruk z gova bo inny papier i tak dalej zjebałem kobitę wydziale a czym się różni odwaszej poczytała popatrzy i się zamknęła
Ja kupiłem w tym roku auto od januszy z komisu. Oczywiście miało wady ukryte, auto nie chodziło na gazie, uszkodzony był alternator i akumulator wytrzymał tydzień, po czym się rozlał. Całe szczęście gazownik naprawił to za 300 złotych i kupiłem nowy akumulator za 350, naprawa alternatora 400. Poza tym więcej wad na szczęście nie było i auto zrobiło bez żadnych awarii prawie 20 tysięcy kilometrów. Oczywiście w ogłoszeniu jak i podczas oglądania sprzedający zapewniał, że igła.
@konieczkotv6401 Auto przełączało się na gaz, ale chodziło de facto na benzynie. A alternator hałasował tylko na zimnym silniku. Gdy przyjechałem oglądać auto to był już ciepły, zapewne "przypadkiem" i handlarz wcale nie chciał tego ukryć.
Witam,po 1 Handlarz nie zawsze zna historie pojazdu,po 2 nie wszystkie szkody są w badaniach DNA ,sam badałem w Car Verticalu i nie pokazało że auto miało szkodę ale sprzedawca wysłał zdjęcia i opisał szkodę ,naprawdę trzeba być czujnym,sprawdzić auto komputerem ,najlepiej pojechać do warsztatu i sprawdzić jak na przeglądzie.
Dokładnie. Sam handluje autami już prawie 20 lat. Nie jedno już widziałem i pewnie zobaczę. A co do raportów to niestety często albo nie ma wszystkich zdarzeń albo są przekłamania. Pozdrawiam 😊
Jak zaliczka? Zadatek z winy sprzedającego (auto ma szereg wad, o których sprzedający nie wspomniał) i można dochodzić dwukrotnej kwoty wpłaconej w formie zadatku.
Ja poprostu nie jezdze i nie przejmuje sie takimi "autohandlami"... albo osoba prywatna albo samochody uzywane przysalonowe... wole doplacic te 6-8.tys wiecej, ale posprawdzam sobie na spokojnie majac w swiadomosci ze ryzyko wałka jest zdecydowanie nizsze. No i wiadomo. Zalozony budzet - nie wydaje sie pieniedzy ktorych sie nie ma... paru moich znajomych szuka auta i chcialo mnie prosic o pomoc... "jaki masz budzet i czego szukasz" -" no tak 40tys i szukam Mondeo 5ki w kobi" no to szukaj dalej stary...
Tylko że dla większości handlarzy tymi wygórowanymi oczekiwaniami jest chęć pojechania na diagnostykę żeby sprawdzić czy po miesiącu auto się nie rozleci 😂
Byłem na autohandlu aby zakupić samochód na jeździe próbnej było wszystko ok . W tym samym dniu samochód zaczął dziwnie chodzić handlarz mi powiedział że trzeba dolać paliwa dolalem zostawiłem temat na drugi dzień samochód zaczął szarpać gaznac gaz przestał w ogóle działać drzwi się nie domykają nie działa licznik radio itp. przyjechałem na drugi dzień do handlarza i nie chce zwrócić pieniędzy dodam że zaczęło ślizgać sprzęgło . Handlarz wiedział co sprzedaje a przed zakupem wychwalał ten samochód . Każe mi przynieść od rzeczoznawcy dokument że samochód jest wadliwy odkryłem że samochód ma cały lewy bok w szpachli . Handlarz nie chce oddać pieniędzy i nie ma opcji żeby bez sądu się nie obyło ponieważ służy mi auto do pracy na działalności gospodarczej. Proszę o kontakt
Czy to serio taki mega wydatek kupić czujnik lakieru za 200zl i odsiewać takie miny już na etapie oględzin, zamiast potem tracić czas, pieniądze i nerwy na wycieczki po sądach? Niestety, ale za głupotę się płaci.
Nie ma chyba innej branży sprzętu codziennego użytku w której sprzedaż polega w tak znaczniej mierze na oszustwie jak w przypadku samochodów, ciekawi mnie jak to się stało, jaka tego jest geneza
To może jak już tak na handlarzy najeżdżamy to warto powiedzieć o kupujących co całe życie szukają auta perełki za pół darmo z przebiegiem 180 tyś km. Jak sprzedawałem swoje Audi w idealnym stanie bez wkładu finansowego gdzie miało 100k przebiegu i od nowości je miałem to mi oferowali mniej o 15 tysięcy złotych bez oglądania...
Z tą faktura to nie prawdę mówisz że chcą oszczędzić na pcc3 bo są zwolnieni, a jeżeli chce fakturować auto za 35 na 20 to ta jego marża powinna odstraszyć po pierwsze. (Z stratą nie zaksięguje)
Na otomoto do dziś niektórzy wpisują vin jako xxxxxxxxxxxxxxx zamiast prawdziwego numeru. Zgłaszałem takie ogłoszenie z miesiąc temu ale otomoto nie stwierdziło nieprawidłowości
Bo OtoMoto to tylko umie walić cenami za wystawienie ogłoszenia a nie zajmie się realnie problemem tylko to umieją nie dziwi mnie fakt że ludzie przestają wystawiać tam fury i przechodzą do konkurencji bo 160 zł za ogłoszenie to jest to zdzierstwo
Ludzie lubią autohandle choćby chcieli gówno poniżej tysiąca bo i takie sprzedają sie, ale nie od prywatnych bo boli że powiesz po prawie roku jazdy tym co trzeba zrobić żeby PT przeszło 😉
Michu, dzięki za te rady, oby pojawiało się więcej takich filmów. Jestem kierowcą od 21 lat i posiadałem już kilka aut ale człowiek uczy się cały życie, dzięki Tobie ta nauka przychodzi dużo przyjemniej. Pozdrawiam.
Dużo podanych przykładów to nie tyle oszustwo handlarzy, a po prostu ich biegłość w takich sprawach. Jeśli ktoś godzi się np. na niższą kwotę na fakturze, to może mieć pretensje tylko do siebie. Bardzo dobry materiał!
4:43 Michu śmiem twierdzić że 80% pojazdów sprowadzanych z zagranicy ma umowy pisane na kolanie - może więcej.
Ja trzymam się zasady, że kupuję auta, które są zarejestrowane na sprzedającego, czyli omijam auto handle i osiedlowych sprzedawczyków.
Dokładnie
Kupywałem ostatnio volvo v70 i handlarz mi powiedział, że od jakiegoś czasu muszą każde auto rejestrować na siebie ..
@@marcindzioba7901 Jest to nie prawda. Kupując dla zielonego znajomego cmaxa, na stronie ogłoszenia pisało że wszystkie auta mają zarejestrowane, a akurat to po które przyjechaliśmy nie jest bo nie zdążyli zarejestrować....😅
A ja każde auto kupiłem od handlarza i jestem zadowolony
Ciekawa zasada, bo takie auta zazwyczaj są w naszym kraju w tragicznym stanie :/
Nawet handlarze nielegalnymi substancjami rzadko aż tak naruszają etykę zawodową.
W TVNturbo pokazali kiedyś przypadek nowego Forda z salonu (Podkarpacie) . Kobita jeżdziła sobie nieświadoma , aż tu szwagier zaczął oglądąć ... a tu skrzypi lusterko , a tam krzywo drzwi spasowane. Auto po wypadku, prawdopodobnie z lawety spadło. Nowe w salonie !, a co dopiero od handlarza !
7:11 Zaniżona faktura nie ma żadnej korzyści dla kupującego. Od faktury nie płaci się PCC. Korzyść jest jedynie dla sprzedającego- mniejszy podatek VAT i dochodowy od marży.
Za wiedzę i Twoje porady dzięki Ci serdeczne 😊 już czwarty samochód udany kupuję, dzięki Tobie nie dałem się oskubać ani nie kupiłem grata generującego milionowe koszta.
Wesołych Świąt Michu i Najlepszego na Nowy Rok dla całej ekipy😉
Jechać na autohandel, to jak iść na cmentarz, wrócisz co najwyżej do domu z trupem 🤣😂🤣😂
Nie wsadzaj wszystkich do jednego wora
@@dawidgolba1821no wsadził gdzieś 95 procent komisów i giełd samochodowych
@@dawidgolba1821Nikt nie kupuje sprawnego auta na handel żeby komuś sprzedać i na tym stracić.
Nie wiem z kad te przekonanie większość aut mam z autohandli i nigdy nie miałem problemu. Natomiast po kupnie od pseudo fajtera jakiegoś mma czy UJ wie co on tam robił to mina była chlop mi już 4 lata 10k leży
Nawet sobie nie wyobrażasz, że większość używanych aut na drogach pochodzi z autohandli.
Dzięki Michu i Wesołych świąt 🧑🎄😀
Takich co podpisują umowę "na Niemca" to wcale mi nie żal. Jak ktoś jest głupi, to powinien się uczyć, a nauka kosztuje. Nie ma za co
Gdy widzę auto wystawione na popularnych aukcjach z napisem Rezerwacja/Sprzedany to nie marnuje czasu na oglądanie go tylko od razu przeglądam dalej hehe.
No i dobrze przynajmniej nie trzeba kolejny raz tłumaczyć do kiedy rezerwacja :D. Zabieg czesto stosowany w autach, na które klient stara się o leasing. Nie usuwa się z portali bo za ogłoszenie już się zapłaciło, a zdarza się, że wraca do sprzedaży bo klient nie dostał leasingu.
Czasem jest rezerwacja ,gdy pojazd dogadany i zapłacony transport - jedzie do klienta pojazd np. na lawecie.
Kupilem 8 lat temu Audi z typowego komisu od handlarza ktory w niemczech mial dwoch wlascicieli. Auto mialo wtedy 17 lat. Obejrzalem i kupilem bez doktoryzowania sie latania z miernikiem dookola i szukania cudow. Owszem uzywka wymagala normalnych inwestycji. Zakup nie byl jakims bublem...
Dzdięki Michu za ciekawy materiał !
Najgorszej, że przeglądając aktualnie ofery na jakimkolwiek portalu to 90% ogłoszeń to handlarze. Niestety, ale dobre auta rozchodzą się pocztą pantoflową po rodzinie i znajomych, a w necie to juz tylko auta od handlarza trzeciej kategorii.
Prawda sam kupując auto. Kupiłem je od znajomego mechanika. Wiem co było zrobione, co jest do zrobienia oraz jakie są częste usterki w takim aucie.
Na Otomoto 95% to handlarze. OLX Group robi wszystko, zeby prywatni sprzedajacy szli na OLXa. Handlarze sprzedajacy trupy zwykle tez oglszaja sie wylacznie na OLX z pominieciem Otomoto. Nie oplaca im się to.
To się nowe kupuje a nie jakieś używane złomy
@@sawsawny4987 Nie ma to jak kupić nowe auto za około 50 tysięcy (chyba za tyle teraz najtaniej da się kupić w polsce nowe auto), które po roku straci 40% wartości. Nie mówiąc już nawet o kosztach utrzymania.
@@sawsawny4987 chyba nie kupowałeś nowego auta. Największy chłam to jest właśnie teraz w salonach. W środku świecidełka i eko skóry, a pod maską silnik z plasteliny z łańcuszkiem rozrządu cieńszym od komunijnego, ewentualnie pasek w kąpieli olejowej.
Siema. Dzieki za taka liste👍
Pozdr💪
fajne podpowiedzi no dzięki bo QURVA ciężko idą ostatnio błotniczek lampeczka kumam kumam fajne
1:07 aż wstyd się przyznać ale sam dokladnie tak zrobiłem . Palcem pokazałem mankamenty by chlop zbyd dlugo się nie przyglądał...
Łysy jak zwykle strzelasz tylko do jednej bramki, oglądam ale coraz bardziej wątpię w Twoją rzetelność .
Zara jakiś handlarzyna napisze że kopiesz sobie grób 😆
Zawszę piszę na umowie, datę, godzinę i cenę taka jaka jest.
Pozdrawiam serdecznie całą ekipę M4K oraz wszystkich miłośników.
Z rezerwacją na portalach nie jest czasem tak, że płaci się za wystawienie, a jak się zdejmie ogłoszenie to płaci się jeszcze raz?
Siemanko michu i cała ekipa MK4 widzowie życzę miłego dnia
W zeszłym tygodniu pozbyłem sie auta, z uwagi na już zbyt duże usterki. A że zależało mi na czasie, to dogadałem się z handlarzem i po ustaleniu kwoty, odsprzedałem auto handlarzowi z Wrocka.
Wiem jakie były bolączki tego auta, więc zdziwiłem się jak po 3 dniach, pojawiły się ogłoszenia "mojego byłego" auta, z ceną 2x większą. Ok - nie moje auto to nie interesuje mnie ile sobie handlarz życzy, ale najgorsze jest to, że w opisie ogłoszenia, to auto jest ideałem prosto z fabryki.
Świata nie uratuję, ale boli mnie to, że ktoś się natnie na to auto i wkopie się z kosztami, przez nieuczciwość chytrego handlarza.
Auta z usterkami nikt prócz hadlarza od Ciebie nie kupi. Hadlarzowi sprzedaje się tylko gdy chcesz pozbyć się moralnej odpowiedzialności za stan auta. Gdy wiesz że auto jest w dobrym stanie to sprzedajesz rodzinie/znajomym lub wystawiasz ogłoszenie powyżej średniej. Jako kupujący nigdy nie kupuj od handlarza.
Michu wymień w końcu filtr kabinowy w toyocie
Szkoda, że nie ma nic o wałkach na VAT. Kupujesz od handlarza auto poleasingowe na fakturę VAT marża, auto igła, cena okazyjna, a po roku puka US o zaległy VAT.
Dzięki za sianie świadomości :)
Zapowiada się fajny odcinek 😁
Bardzo dobry odcinek- gdy kupowaliśmy auto handlarz zwracał nam uwagę tylko na małe zadrapanko na tylnej klapie bagażnika.. Autko cycuś-glancuś jak nowiutkie. Kupiliśmy auto i (dopiero)po jakimś czasie sprawdziliśmy je Car Vertical'em... Sprawdzajcie auta przed zakupem, kosztuje niewiele a można zaoszczędzić na nerwach związanych z niewiedzą i tysiącach złotych w warsztatach.
Można prosić o odcinek na temat rozrządów na łańcuchu?
(Jak rozpoznać, że łańcuch jest rozciągnięty/uszkodzony?)
Pozdrawiam :)
P.S. jeżeli już był taki odcinek to nie trzeba , znajdę. Dziękuję
Jest jeszcze jeden trik, a mianowicie telefon od przyjaciela. Kiedy już jesteś na miejscu i oglądasz auto, nagle dzwoni telefon sprzedającego i prowadzi on dość głośno rozmowę, że auto niby jest, ale ktoś już je ogląda, proszę zadzwonić za pół godzinki itp. No i wtedy możesz zacząć widzieć coraz mniej, jeśli auto ci się podoba.
Jeszcze byś się zdziwił. Jak jedziesz po auto droższe niż średnia do jakiegoś Mirka to może i tak. Ale w dzisiejszych czasach auto w dobrej kasie znika w jeden max dwa dni
Wystaw ładne e36 coupe za 10k i zobacz ile będzie telefonów
Wjechało jak złoto, akurat trzeba mi takiego odcinka😉😉😉
Większość używanych samochodów które są tak zwanymi perełkami idzie w pierwszej kolejności do rodziny, znajomych, pozostałe które nimi nie są trafiają do handlarzy A wtedy prawdopodobienstwo zakupu trupa jest duże
Nie prawda , kupiłem 2 letniego Hyundaia i 10 jeżdżę nim 14 lat i teraz uważaj na przejechane 58 tys km . Chciałem za niego 18 tys wystawiłem na olx i nawet nikt nie zadzwonił , z rodziny też nie. Rok 2008 .nikt nie wierzy w ten przebieg a auto jest małe i robiłem nim ok 2-3 tys km . Zmieniałem olej co roku mimo przebiegu i jest zadbane , NIKT NIE CHCE .
Wydaje mi się że w twoim przypadku barierą sprzedaży jest nie stan techniczny a rocznik. Co powiesz na Octavia2 2011 pierwszy właściciel przebieg 50000 1.9tdi bez dwu masy filtrów cząstek stałych Auto bez żadnych śladów Eksploatacji garażowany ile jest warte? dodam że ze względu na wiek założone nowe opony Continental nowy akumulator wymieniony kompletny rozrząd. Nie jest wprawdzie na sprzedaż ale gdyby było inaczej to wartość będzie określana ile potencjalny kupiec jest w stanie zapłacić?
Kiedyś moi rodzice kupili jedno jedyne auto od handlarza, był to Ford Fiesta mk3 1.3 benzyna. Po dwóch latach był z niego gruz kompletny, szpachla odrywała się od blach, jak karton, tłumik pocerowany puszkami od piwa Specjal, wszystko gniło z dachem włącznie (skoro dach gnił musiał być albo po dachowaniu, albo po powodzi). Od tego czasu tak się zniechęciliśmy, że ani oni, ani ja nigdy nie pojechaliśmy już do żadnego autohandlu.
@@kaskar912 bo nie jedzie się do jakiegoś tylko do sprawdzonego miejsca lub do kogoś kto zajmuje się zawodowo.
@AutoArenaxxx ... w roku 2005 byli sami zawodowcy w handlu autami xD masz w ogóle pojęcie, o jakich czasach ja piszę? Spytaj sobie kogokolwiek kto kupował wtedy auta o uczciwy autohandel tamtych lat.
@@kaskar912 na szczęście większość mirasow tamtych czasów już nie doczekali tych lat
@@kaskar912oj masz rację, pamiętam jakie sztrucle sprzedawali handlarze w tamtych latach. Oczywiście działalności nie miał prawie żaden, sterta umów do auta albo umowy "na niemca".
Majster zrób odcinek z autohandlem który zostawia wszędzie te w...wiające ulotki za wycieraczkami. Będzie hit. 😂
Kupiłem kiedyś po ciemku pod jakąś chatką w lesie VW Polo dla szwagierki. Było to 10-15 lat temu. Umowa oczywiście na jakiegoś Helmuta Von Bismarcka, wszystko sztuka. Jak morał jest tej historii? Auto jeździ do dzisiaj dnia bez awarii, zero rdzy, autko będzie chyba miało dożywocie u szwagierki bo szkoda byłoby takiego cacka sprzedać za parę koła.
Taki zakup to rosyjska ruletka
Wesołych świąt Bożego Narodzenia dużo zdrowia Szczęśliwego nowego roku
Może jednak dobrze, że handlarz ma możliwość zamieścić ogłoszenie "sprzedane", bo wtedy od razu wiadomo, że lepiej inne jego ogłoszenia omijać.
Ta cała nagonka powoduje że odechciewa mi się zakupu samochodu czy to w salonie czy w komisie...
Siemanko, komentarz dla zasięgu, pozdrawiam serdecznie całą ekipę M4K
Słowem wstępu: sprzedaję samochody po leasingach. Samochody do 2018 roku, czasem 2016/2017.
1. Szczerze mówiąc pierwsze słyszę o takiej metodzie, to chyba w komisach typu Tysiak albo TanieAutka. Trzeba na spokojnie bez emocji oglądać dokładnie. Miałem na placu wiele aut z drobnymi uszkodzeniami, które nie zostały naprawione przed zdaniem ich na plac i często był to jedyny ich problem. Były też samochody po drobnych szkodach, które mogły mieć np. 1500 um na jakimś elemencie. Przystanek na kołach? No nie! Najczęściej taki pomiar występuje punktowo na jakimś elemencie, często na elementach niewymiennych, ale klienci i tak potrafią skreślić takie auto bo wyskoczyło im 1000 na dolnej części nadkola przy tylnych drzwiach. Wtedy mierzy się dookoła, żeby określić jak duży był zakres naprawy jeśli sprzedający nie jest w stanie tego określić. Poza tym mierzenie auta z zewnątrz to absolutne minimum, ale nic nie powie bo przecież malowanie pod miernik to norma. Lepiej pomierzyć wnęki drzwi, komorę silnika i słupek B bo tam mogą być cyrki jeśli coś faktycznie było w historii auta.
2. Przy kilkunastoletnim aucie książka serwisowa to tylko gadżet. Szczególnie przy sprowadzonym aucie. W ogóle nie zwracałbym na to uwagi. A jak już jest to sprawdzenie czy dany serwis rzeczywiście istnieje to tylko kilka sekund, ale jakoś nikt o tym nie myśli przy oględzinach auta. Za to bawi mnie sytuacja jak ktoś jednak zainteresował się tematem serwisowania auta i dziwi się, że jego Octavia była serwisowana w Porsche Inter Auto (czy dowolny inny serwis, który nie ma nazwy marki w swojej oficjalnej nazwie) i robi z tego problem większy niż jest to warte :P
3. Znowu - komis Tysiak, TanieAutka. Ogólnie kupno samochodu z więcej niż jedną umową to proszenie się o problemy. Jestem w stanie jedynie zrozumieć osoby, które chcą zachować czarne blachy i dlatego się decydują na taki manewr. Faktura VAT/VAT Marża/umowa KS i żadnych więcej papierów.
4. Kupujący nawet kupując samochód za 100k nie czytają co podpisują. Poważnie. Widzę to na co dzień i 1 na 3 dokładnie przeczyta co w ogóle za dokument ma przed sobą. Dotyczy to także sprzedaży auta. Zajmowałem się też odkupami i nikt nie pomyślał, aby sprawdzić jak mam na nazwisko i czy faktycznie mogę reprezentować firmę. Oczywiście stosowne oświadczenie i zezwolenie było cały czas pod ręką :). Nawet dobrze umów nie czytali, które były przygotowane przez firmę. Sprawdzali tylko numer konta, kwotę i swoje dane. Punkty w umowie na 2 strony jakoś nie interesowały. Zadziwia mnie to po dziś dzień.
5. W dzisiejszych czasach ktoś jeszcze tak robi?
6. Najlepiej nie bawić się w żadne zadatki/zaliczki. Czas Covidu gdzie auta schodziły w ciągu kilku h od ogłoszenia już minął i większość aut musi swoje odstać.
7. To mnie najbardziej uderzyło. W prosty sposób wytłumaczę. Przyjeżdża klient, podoba mu się auto i spisuje z nami dokumenty. Będzie brał leasing. Wrzucamy wtedy planszę REZERWACJA jako pierwsze foto, aby mieć spokój z tym autem na jakiś czas. Dlaczego nie usuwamy? Bo klient może nie dostać finansowania. Wtedy usuwamy planszę i auto wraca do oferty. No ale dlaczego nie usuwać. Ano dlatego, że za te ogłoszenie już zapłaciliśmy i to nie mało (sprawdź stawki otomoto). Dlaczego mamy płacić drugi raz bo potencjalny klient się przeliczył? Wiemy, że auto jest sprzedane, to usuwamy. Paradoksalnie często po wsadzeniu tej planszy nagle dzwonią telefony "bo ja panie miałem tutaj w obserwowanych i widzę, że rezerwacja i co chodzi". Motyla noga! To dlaczego nie dzwoniłeś wcześniej?
I dodam coś od siebie
Nie dopuszczamy klienta do kierownicy podczas jazdy próbnej. Mamy od tego odpowiedni plac. Na drodze publicznej prowadzi zawsze sprzedawca. Takie zasady i koniec dyskusji. I tu powinna zapalać się czerwona lampka. Prywatny sprzedający też nie musi zgodzić się na to abyś prowadził jego auto bez kasy na stole. I trzeba to zrozumieć. Ale to pozwala na zatajenie wielu usterek, które mogą wyjść podczas jazdy (np. ściąganie). Osobiście staram się pokazać wszystko na ile się da, ale i tak zadziwia mnie, że tak mało klientów samochód za 100k kilkuletni sprawdzają tak pobieżnie przed zakupem. Mało osób decyduje się na sprawdzenie auta na SKP, jeszcze mniej sprawdza w ASO. Auto za 100k. Czasem więcej. Nie twierdzę, że każdy sprzedawca coś chce zataić, ale taka a nie inna opinia o autohandlach nie wzięła się znikąd i wszystkie punkty sprzedaży na tym cierpią. Wpisane to jest niestety w ten zawód.
Ja zazwyczaj kupuje takie auta jak ty sprzedajesz i generalnie zgoda. Ale sprawdzanie nie ma za bardzo sensu. Po oddaniu leasingu jest protokół rzeczoznawcy, do tego jest rękojmia sprzedawcy. Co ja mam oglądać w tym aucie co nie jest napisane :)
Jak auto ma 5 lat, serwisowane, z ważnym przeglądem i przebiegiem typu 140k to co w nim sprawdzać poza wizualem i zapachem
@@grzegorzszeliga2797 Co z tego, że jest rękojmia skoro wpierw trzeba udowodnić, że wada była ukryta i kupujący nie miał możliwości sprawdzenia danego elementu? Poza tym rzeczoznawcy zazwyczaj sprawdzają te samochody w warunkach placowych, a nie warsztatowych przez co wiele usterek może nie być wyszczególnione. Sprawdzenie na SKP to moim zdaniem absolutne minimum (ale dobrym, a nie u pana Kazia) a osobiście zawsze zachęcam do ASO. Wolę aby klient się rozczarował stanem auta niż ma oskarżać mnie o ukrycie czegoś o czym sam nawet nie wiedziałem.
@@Kaucz a co Ci sprawdzi tak naprawdę ta SKP? Zużycie zawieszenia czyli eksploatacja (pochodna roczniku, przebiegu i serwisowania które są znane - czasem ktoś zaliczy jakąś dziurę ale to są wyjątki). ASO sprawdzi więcej ale to znów czas i pieniądze, ja wychodzę z założenia, że jak auto trzyma się kupy, historia jest znana a przebieg potwierdzony to nie ma czym Cię zaskoczyć
tylko trzeba wiedzieć co się kupuje i że np. 5 letni samochód nie jest już nowy mimo świeżego wyglądu
wielokrotnie kupowałem auta po raportach i zdjęciach, nigdy się nie naciąłem serio
@@grzegorzszeliga2797 to że się Ty nie naciąłeś to Twoje fart, wiele osób jednak tego szczęścia nie ma...
Nie zawsze niespas to jakiś straszny wypadek po prostu być może ktoś wymieniał błotnik bo mu skorodował i źle śrubki wkręcił i "wyje".
Zobaczcie filmik Dudy jak wymieniał błotnik w Audi
Cześć Michu 🤝 Pozdrawiam serdecznie✋
Michu opowiada jako znawca co robią handlarze, nie spasy, ksiazki, glupoty, etc, a sam zakupił od Ha(o)rneta nie spasa, może pod te filmy, bo fajna historyjka. Sam nie jestem handlarzem aut, ale miejmy swój rozum.
O, miałem taki numer z umowami :D 8 umów między mną a dowodem, finalnie okazało się że 1 była przepisana i w rzeczywistości powinno być 9 umów, na szczęście sprzedający ogarną problem perfekcyjnie ;)
Zróbmy odcinek jak to wygląda ze strony handlarzy. Polska cebula, będzie można się pośmiać
Kilka kabaretów ma skecze na ten temat i sądzę że tam jest dużo reality 😅
Na ogledziny trzeba wziasc lukasza lub stasia pozdrawiam was 👋👍
Jeśli chodzi o emocje to można je ostudzić w taki sposób że pamiętaj nie jest to jedyny samochód w ogłoszeniach. Jeśli nie znalazłeś idealnego teraz to poczekaj. Może być za tydzień, miesiąc. Pomyśl że teraz kupisz a za ten w/w czas pojawi się coś lepszego.
Należy też pamiętać że usłyszenie iż jutro czy za kilka godzin może już nie być bo dzwonił inny klient czy nawet kilku klientów którzy też chcą go zobaczyć/kupić . To jest pułapka psychologiczna pt. "ostatnia szansa" że za chwilę już nie będzie. W naszej naturze jest tak że gdy widzimy promocje która wygasa to zaczyna ona nabierać dla nas subiektywnych wartości i wtedy nie zastanawiając się chcemy się na tą okazję jeszcze załapać.
Pozdrawiam całą ekipę M4K GARAGE 👍💪🇯🇲❤️
Fajny odcinek. 10 lat temu kupiłem auto "na niemca" i silnik brał olej. Ale wtopiłem tylko 4k zł.
Siemanko Michu pozdrawiam całą ekipę M4K i wszystkich widzów
Dzieki i pozdro
Co prawda to prawda 👍 pouczające
W kraju w którym ginie się razem z zepsutym samochodem na przejeździe kolejowym trudno o chłodną głowę przy zakupie pojazdu...
Byłem w salonie vw z moim zakupionym miesiąc wcześniej golfem i nie mogłem sprawdzić historii. Tu niestety jest problem.
Dlaczego nie? Argumentowali jakos? Pracuje w salonie innej marki. Masz jak najbardziej możliwość dowiedzieć się jaka jest historia Twojego auta. Warunek jest jeden: musi być Twoje/Twoje firmowe
Formularz in-blanco, to po prostu czysty, niewypełniony formularz...
In blanko to jest niewypełniony dokument ale PODPISANY i to słowo podpisany jest tutaj kluczowe…
@@marekmichaliszyn8310 Niestety, ale in-blanco nie ma nic wspólnego z podpisem, a w kontekscie w jakim jest to wspomniane w filmie, rozumiem że chodzi o podpoisanie umowy "na Nienca", czyli już wypełnionej przez kogoś , jakiegoś Niemca, który rzekomo był właścicielem.
Kiedy odcinek o przekrętach kupujących?
Kiedy nagraliście ten odcinek? Bo pogoda chyba była niezła :D
Ja miałem to szczęście że moja corsa okazała sie sprawna. Nawet jej nie sprawdzałem po 8 latach i 100tys km nadal jeździ i działa bez problemu. Każdego dnia się dziwię że jeszcze daje radę.
w przypadku jeśli auto ma wady ukryte to zadatek jest zwrotny bezdyskusyjnie ponieważ rezygnacja nastapiła z przyczyn niezależnych od wpłacającego a nie od jego zachcianki żeby zrezygnować z zakupu ...
Urzekła mnie ta historia 😂😂😂
Co do punktu 7 , to standardowa praktyka pewnej dużej firmy widocznej na portalach, kiedyś dzwoniłem kilka razy i zawsze mowili , że tego akurat już nie mają ale mogą ściągnąć albo sprowadzic z innej placowki firmy. Zresztą dzwoniąc zawsze łączyło mnie z centralą a nie z punktem gdzie się niby mialo byc auto.
Handlarzom po tym filmie wypaliło oczy xD
Nasza historia byla taka. Szukalismy auta dla zony. Wypatrzylismy auto z 2 reki w salonie. Auto zostawione w rozliczeniu za nowe auto. Sprawdzone przez serwis itd. Auto 2,5 letnie. Tylko lekki odprysk z przodu na zderzaku. Rozmowy ogolnie pozytywnie i wplacilismy 5tys by auto zarezerwowac do nastepnego dnia do przemyslenia (taka byla rozmowa dokladnie). Dostalem vin i wdzystkie dane. Siadam wieczorem biore raport a tam: ze auto bylo w leasingu (a o tym nigdzie nie bylo mowy), pierwszy przeglad auto mialo po 6mcach od zakupu, kolejny przeglad techniczny po 3 miesiacach i kolejny po 4 misiacach i kolejny po 9. Generalnie bardzo ciekawa historia. No to z rana jade na otwarcie salonu by oddali pieniadze. A tu zonk bo przez nasze "wstepne napalenie sie" nie zwrocilismy uwagi ze na umowie jest wpisany zadatek. My podczas rozmowy mowilismy o zaliczce a sprzedawca ani razu nas nie poprawil. A paragon z kasy tak byl przyczepiony zszywaczem ze idealnie zakrywal slowo zadatek na umowie. Zrobilem awanture, sprzedawca twierdzil, ze nie ma kierownika. To ja mu powiedzialem, ze go zaraz sam znajde jak sie nie pojawi. No i za 5min juz byl. Podczas spokojnej rozmowy wyjasnilem co i jak i ostatecznie pieniadze oddali. Auto juz im 2rok stoi na placu w salonie i nie moga sprzedac. Chyba klatwa ;). Co ciekawe w tym salonie tez kupowalem wczesniej auto (nowe) i do czasu wydania auta wplacone 10k zl bylo zaliczka (tak wpisane na umowie). Kupilismy teraz kolejne 2 auta nowe (w innym salonie) i do czasu wejscia auta do produkcji kasa byla zaliczka. I do tego czasu moglem zmieniac konfiguracje lub sie wycofac bez straty. Do salonu z "zadatkiem" już nigdy nie wrocimy, choć wlascieciel w miescie ma juz 6marek aut i buduje kolejny salon to pojade do innego miasta a od nich nie kupie za takie handlarskie sztuczki. Choc nie ukrywa, ze sami nie dopilnowalismy. Ale sprzedawca mogl byc bardziej uczciwy.
Trzeci raz to czytam i dalej nie rozumiem jaki był problem z tym autem. Ze było w leasingu? To jak Janusz z Grażyną by użytkowali to auto by się mniej zużywało? Kilometry wolniej nabijały?
@przemeklewandowski7476 no tak nie napisałem. Auto bylo w leasingu. W czasie 2 lat miało 4 przeglądy techniczne. (Zastanawiające dlaczego?) A dwa z leasingu bylo sprzedane osobie prywatnej i to ona sprzedawała do salonu. A salon w ogłoszeniu i w rozmowie twierdzil ze 1 właściciel. Ale to wyszło po podpisaniu umowy wyszło. I to nie leasing problem tylko kłamstwa i ciągle przeglądy techniczne A auto bezwypadkowe oczywiście wg ogłoszenia.
@@mariusz5132 dalej nie rozumiem. Przeglądy robi się po pewnej ilosci kilometrow. Jeśli przebieg zgadza się z ilością przeglądów to o co chodzi? Jeśli nie to złapałeś salon na korekcie licznika - sprawa dla policji. Co do leasingu - jeśli leasingobiorca potem wykupił auto od leasingodawcy to realnie jest on jedynym właścicielem, chociaż w papierach będzie ich więcej. Chyba że tu było inaczej. Nie bronie aso bo też potrafią kręcić, nie gorzej od różnych Mirasów, ale to mi wygląda jakbyś się przez noc rozmyślił, chciał odzyskać pieniądze i wymyślał powody ku temu.
@@przemeklewandowski7476dokładnie, moja żona wzięła das auto ze salonu na leasing na firmę, leasing się skończył i przepisała na siebie. Wg dowodu rej jest już drugim właścicielem bo pierwszym był VW leasing bank czy jakoś tak. Auto w trakcie leasingu ubezpieczone od wszystkiego bo tak chcieli nawet od końca świata. Przeglądy, wszystko w VW. Takie auto poleasingowe to skarb a nie auto po Januszerce.
Jako 8 przekręt powinieneś opisać jaką ściemą jest Car Vertical i inne podobne stronki, a ty je jeszcze reklamujesz.
Ja mam tak zakochałem się w peugeot s16 i klapki na oczach ale zanim kupię takiego paździeza to pojazde z kimś kto się zna na samochodach i dokładnie je zemną obejrzy czy nawet pojadę na stację djagnostyczną 🤪
Łapka w górę i "paczymy"😊
Pozdro Michał ❤❤
Jeżeli samochód w czasie jazdy próbnej wykaże jakieś usterki, to oznacza, że sprzedający nie wywiązał się z umowy, więc zwraca zadatek w podwójnej wysokości. A co do zaliczki, to nie jest ona opisana w prawie i moim zdaniem jest sztucznie odróżniana od zadatku, bo w rzeczywistości znaczy to samo.
Ta muzyka na wejściu jest niepotrzebna i wkurzająca. Sam odcinek super.
Z tym wstępem czuję się jak bym odpalała filmy Buddy. A nie tego oczekuję od tego kanału.
O to to to
Ta muzyka zapewne pochodzi od reklamy a nie z kanału 😛
@@bartosz6430 I co to zmienia od kogo? Jak widać znalazło się troszkę osób które uważają, że trochę tu nie pasuje i pewnie by pomogło gdyby ktoś postanowił ją zmienić. Aczkolwiek to nie powód żeby nagle przestać Micha oglądać, tylko taki sygnał co można polepszyć :)
Dzięki
Tak offtopic: Co sądzicie o Audi A4B6 2.0 raczej w LPG? Czytałem, że kosztowne jest jedynie zawieszenie.
Bardzo dużo zajechanych egzemplarzy miernik Podstawa i sprawdź kompresję na cylindrach! Pozdrawiam :) Z zamontowanym LPG unikaj :)
Ja to ostanio miałem problem z umową od chandlarzy bo to nie wydruk z gova bo inny papier i tak dalej zjebałem kobitę wydziale a czym się różni odwaszej poczytała popatrzy i się zamknęła
Ja kupiłem w tym roku auto od januszy z komisu. Oczywiście miało wady ukryte, auto nie chodziło na gazie, uszkodzony był alternator i akumulator wytrzymał tydzień, po czym się rozlał. Całe szczęście gazownik naprawił to za 300 złotych i kupiłem nowy akumulator za 350, naprawa alternatora 400. Poza tym więcej wad na szczęście nie było i auto zrobiło bez żadnych awarii prawie 20 tysięcy kilometrów. Oczywiście w ogłoszeniu jak i podczas oglądania sprzedający zapewniał, że igła.
Rzeczywiście, to takie rzeczy które specjalnie handlarz by ukrywał 🤣
@konieczkotv6401 Auto przełączało się na gaz, ale chodziło de facto na benzynie. A alternator hałasował tylko na zimnym silniku. Gdy przyjechałem oglądać auto to był już ciepły, zapewne "przypadkiem" i handlarz wcale nie chciał tego ukryć.
Witam,po 1 Handlarz nie zawsze zna historie pojazdu,po 2 nie wszystkie szkody są w badaniach DNA ,sam badałem w Car Verticalu i nie pokazało że auto miało szkodę ale sprzedawca wysłał zdjęcia i opisał szkodę ,naprawdę trzeba być czujnym,sprawdzić auto komputerem ,najlepiej pojechać do warsztatu i sprawdzić jak na przeglądzie.
Dokładnie. Sam handluje autami już prawie 20 lat. Nie jedno już widziałem i pewnie zobaczę. A co do raportów to niestety często albo nie ma wszystkich zdarzeń albo są przekłamania. Pozdrawiam 😊
Tyle tych przestróg ze strach auto kupować samemu :P
Ja kiedys kupilem od handlarza stare 306 za tysiaka i to jezdzilo i jezdzilo
Fakt pracowałem w komisie były takie triki z umowami niemieckimi
Jak zaliczka? Zadatek z winy sprzedającego (auto ma szereg wad, o których sprzedający nie wspomniał) i można dochodzić dwukrotnej kwoty wpłaconej w formie zadatku.
Zasada prosta , kupuj od kierowcy nie handlarza . Druga zasada - masz budżet na fiata Pande nie szukaj Bentleya 😊
Podłość ludzka nie zna granic!🤦🏼
Mądre i wielokrotnie prawdziwe.
"świeżak skup się teraz" hmm skądś to znam czyżby koneser whisky ??
Ja poprostu nie jezdze i nie przejmuje sie takimi "autohandlami"... albo osoba prywatna albo samochody uzywane przysalonowe... wole doplacic te 6-8.tys wiecej, ale posprawdzam sobie na spokojnie majac w swiadomosci ze ryzyko wałka jest zdecydowanie nizsze. No i wiadomo. Zalozony budzet - nie wydaje sie pieniedzy ktorych sie nie ma... paru moich znajomych szuka auta i chcialo mnie prosic o pomoc... "jaki masz budzet i czego szukasz" -" no tak 40tys i szukam Mondeo 5ki w kobi" no to szukaj dalej stary...
sprzedajesz sochomód i przyjadą jakieś pedki i za sztrucla którego sprzedajesz za 2000 bedą mieć oczekiwania jakby kupowali nowego z salonu
Tylko że dla większości handlarzy tymi wygórowanymi oczekiwaniami jest chęć pojechania na diagnostykę żeby sprawdzić czy po miesiącu auto się nie rozleci 😂
Jeżeli nie jesteś właścicielem auta ASO nie poda takich informacj, co było wymieniane, kiedy był jakiś serwis i nie ważne że masz VIN
Dzień dobry jak samemu śię pojedzie na wyjazd po ałto do niemnieckie place jak ktoś prowadzy wyjazdy po ałta to skim śię podpisuje umowę
Byłem na autohandlu aby zakupić samochód na jeździe próbnej było wszystko ok . W tym samym dniu samochód zaczął dziwnie chodzić handlarz mi powiedział że trzeba dolać paliwa dolalem zostawiłem temat na drugi dzień samochód zaczął szarpać gaznac gaz przestał w ogóle działać drzwi się nie domykają nie działa licznik radio itp. przyjechałem na drugi dzień do handlarza i nie chce zwrócić pieniędzy dodam że zaczęło ślizgać sprzęgło . Handlarz wiedział co sprzedaje a przed zakupem wychwalał ten samochód . Każe mi przynieść od rzeczoznawcy dokument że samochód jest wadliwy odkryłem że samochód ma cały lewy bok w szpachli . Handlarz nie chce oddać pieniędzy i nie ma opcji żeby bez sądu się nie obyło ponieważ służy mi auto do pracy na działalności gospodarczej. Proszę o kontakt
Czy to serio taki mega wydatek kupić czujnik lakieru za 200zl i odsiewać takie miny już na etapie oględzin, zamiast potem tracić czas, pieniądze i nerwy na wycieczki po sądach? Niestety, ale za głupotę się płaci.
Wystarczy zwykly magnes..by odsiewac poszpachlowne
To gdzie kupić auto?
Nie ma chyba innej branży sprzętu codziennego użytku w której sprzedaż polega w tak znaczniej mierze na oszustwie jak w przypadku samochodów, ciekawi mnie jak to się stało, jaka tego jest geneza
Dlaczego handlarze oszukują? Bo mogą. Niskie ryzyko wpadki.
Jak na środkowej umowie może nie być drugiego właściciela z dowodu? Z dowodu właściciele są tylko na 1 umowie.
Z umowami też miałem problem ale jak kupowałem motocykl 5 umów i nikt nie zarejestrował
To może jak już tak na handlarzy najeżdżamy to warto powiedzieć o kupujących co całe życie szukają auta perełki za pół darmo z przebiegiem 180 tyś km. Jak sprzedawałem swoje Audi w idealnym stanie bez wkładu finansowego gdzie miało 100k przebiegu i od nowości je miałem to mi oferowali mniej o 15 tysięcy złotych bez oglądania...
Z tą faktura to nie prawdę mówisz że chcą oszczędzić na pcc3 bo są zwolnieni, a jeżeli chce fakturować auto za 35 na 20 to ta jego marża powinna odstraszyć po pierwsze. (Z stratą nie zaksięguje)
Na otomoto do dziś niektórzy wpisują vin jako xxxxxxxxxxxxxxx zamiast prawdziwego numeru. Zgłaszałem takie ogłoszenie z miesiąc temu ale otomoto nie stwierdziło nieprawidłowości
No przecież to jest realny vin samochodu, wykup sobie raport to zobaczysz że autko nie bite :D
Ty serio myślisz, że zgłaszanie takich ogłoszeń coś da?
@@miko0023 No myślałem że skoro wprowadzili wymóg vinu to bedą przestrzegać żeby ten vin przynajmniej przypominał normalny
@@kaczorekk98 Ma być 17 znaków w okienku z vinem. Tyle. Nikt tego ręcznie nie sprawdza
Bo OtoMoto to tylko umie walić cenami za wystawienie ogłoszenia a nie zajmie się realnie problemem tylko to umieją nie dziwi mnie fakt że ludzie przestają wystawiać tam fury i przechodzą do konkurencji bo 160 zł za ogłoszenie to jest to zdzierstwo
Popuś na miniaturce.... Z daleka czuć przekręt 🫡
Wydaje mi się,że łatwiej omijać handlarzy 🤔
Dobrze że ja kupuje tylko auta nowe z salonu.
Ludzie lubią autohandle choćby chcieli gówno poniżej tysiąca bo i takie sprzedają sie, ale nie od prywatnych bo boli że powiesz po prawie roku jazdy tym co trzeba zrobić żeby PT przeszło 😉