No nie do koca....wystarczy zapytać: czy był samochód bity w przód-tył? Odpowiedż: nie! A po spradzeniu wizualnym - sprzedawca kłamie. To odrazu można iść do domu bez samochodu
Historia z mojego życia, jako sprzedającego: W 2021r sprzedawałem peugeota 407 2.0HDI, który na tamten czas miał 16lat, 230km przebiegu. Mechanicznie naprawdę zadbany, wymieniony rozrząd, wszystkie naprawy i eksploatacja robiona na czas, nowe opony itp, w moich rękach od 3 lat był. Jedyny mankament wizualny był na tylnym błotniku - jakaś obcierka. No i przyjechał starszy Pan z synem, oglądają, pytają i przyszedł czas na jazdę testową, w trakcie jazdy zaczynają mi mówić, że czuć jakieś bicie przy dodawaniu gazu, gdzie ja tego kompletnie nie czułem, ale ok. Mówię że możemy pojechać na stację diagnostyczną na ich koszt oczywiście. Zgodzili się, wielce zdziwieni bo oczywiście nic nie wyszło, wszystko w porządku, wracamy pod pod, a tam facet wyciąga miernik lakieru 😅 Mierzy każdy element w 16 letnim aucie i oczywiście okazuje się że lakier jest oryginalny, nagle mierzy próg od strony kierowcy i uwaga na fragmencie 30cm wyszło mu 300mikronów, czyli 3mm szpachli i farby - powtarzam na 30cm na progu od kierowcy - prawdopodobnie jakaś parkingowa szkoda poprzedniego właściciela - słupek, kamień, cokolwiek i Panowie stwierdzili, że auto jest powypadkowe i to po poważnej kolizji i odjechali😂 Na drugi dzień przyjechało 2 młodych chłopaków, obejrzeli, stwierdzili że wszystko ok i grzecznie zapytali czy 200zl na paliwo zejdę i tyle. Ludzie szukają na siłę dziury w całym i lubią być oszukiwani Btw auto było wystawione za całe 11.500 złotych
Spotkałem się kiedyś z dziadem. Zapytałem czy ja mogę się przejechać? A on : to wsiadamy i jedziemy. Wsiadł sam za kierownicę i mówi do mnie ze mam wsiadać za pasażera 😂, wsiadłem przejechałem się z nim, wróciliśmy na plac i pyta czy mam jakieś pytania. A ja mówię że nie szukam auta z szoferem i do widzenia 😂😂😂😂😂
Jak ja kupowałem BMW to było tak samo, ale ja nawet bym nie chciał sam... Bo niby auto ubezpieczone, ale wiadomo, że potem różnie może być. Chcesz jazdę próbną to idź do salonu. Natomiast ja nawet byłem z tego zadowolony, bo nie jeździł tym byle partak z ulicy, co potem się rozmyśli... Generalnie ja to BMW kupiłem. Popełniłem pewnie wszystkie te błędy o których była mowa w filmie, ale i tak jestem zadowolony. Auto okazało się być faktycznie idealne, i do tej pory tylko zmieniam olej i jest cacy...
"Czy mogę się przejechać" - ludzie raczej pytają grzecznościowo. Lepiej się tak zapytać niż wsiąść do samochodu i powiedzieć "jedziemy". Oczywiście, że przy zakupie auta trzeba się nim przejechać.
Ja tak zrobiłem, zapytałem jeździ? on że jeździ no to wsiadłem odpaliłem i pojechałem po osiedlu,wróciłem i stwierdziłem FAKT JEŹDZI 🙂 ale nie kupiłem bo na garbie skrzypiało w zawieszeniu i w środku jak by miał się złamać 😲
@@BartekMazur3k Zależy co się kupuje. Jak model nie ma problemów z korozją to moim zdaniem najważniejsze żeby jechał prosto i układ napędowy(silnik, skrzynia biegów) działały. No przede wszystkim elektronika, bo to może wymagać specjalistycznego serwisu. Zawieszenie o ile to nie pneumatyka to element łatwo wymienny. W niektórych samochodach gdzie jest z tyłu belka, a z przodu jeden wahacz to koszt części na oś to lekko ponad 500.
Ja mam pytanie czy jeśli kupujesz to powinieneś sam prowadzić? Czy prowadzi właściciel? Bo spotkałem się z tym że nie prowadzisz puki nie jesteś właścicielem auta...
@@AdNetStudio Ja podchodzę do tego tak, że zawsze pytam czy mógłbym się przejechać i na razie nie spotkałem się z odmową. Oczywiście staram się wtedy jechać bardzo uważnie bo wychodzę z założenia, że to nie mój samochód i nie chcę go zniszczyć. Raz podczas sprzedaży odmówiłem zainteresowanemu prowadzenie bo zachowaniem przypominał mi takiego oszołoma i po prostu się bałem pojechać jako pasażer.
Prawda jest taka że właściciele komisu zawsze kłamią co do stanu auta, nawet jak powiesz że jesteś mechanikiem i przyjeżdzasz z miernikiem lakieru to na złość ci powie że wszystko ok, potem jak już jesteś na miejscu z uśmieszkiem na twarzy udaje głupa. To reguła wiem bo jeździłem, teraz tylko PRAWDZIWI prywatni sprzedawcy
Dzięki bardzo za ten materiał nie kupuję auta co rok ale po tych czterech latach człowiek się czegoś nauczy dzięki Tobie bo przymierzam się do zakupu kolejnego auta.
Prowadziłem auto do lakiernika i również wolal zadatek, termin miesiąc dalej ale przy wpisywaniu w zeszyt chciał i doskonale go rozumiem, mówił że przyjeżdżaja umawiaja, a później ich nie ma. Wiec czysta gra. Z autem jesli jest stan taki jak w ogłoszeniu to do nikogo pretensji nie można mieć. A Polak chcialby za połowę najlepiej. Z doświadczenia wiem, ze najlepiej kupić od kogoś kogo się zna i nie zrobi w konia. Kolega w komisie kupil, po krótkim czasie silnik siadl, wzieli go do komisu na oględziny i zwrocili mu na remont. Chyba wszędzie kwestia jakim kto jest człowiekiem
Cześć. Fajny film i wg. mnie zarówno przydatny i potrzebny. ALE! Zadatek jest jak najbardziej zwrotny!!! Tylko w innych sytuacjach niż zaliczka: jeżeli zostawiamy zadatek, umawiamy się na zakup do dnia X, a sprzedawca go sprzeda przed tym terminem, to musi zwrócić nam ten zadatek w dwukrotnej wysokości. Czyli zadatek warto zostawiać jeśli jesteśmy zdecydowani na zakup ale z jakichś powodów nie możemy go zrobić w tej chwili. Odnośnie pytania "czy warto przyjechać?" Ja nie jestem handlarzem, ale sprzedałem już kilka swoich samochodów. W ogłoszeniu opisywałem wszystko i niczego nie pomijałem, a ponieważ sprzedawałem swoje auto, to wiedziałem o nim wszystko. Dlatego w ogłoszeniach wpisywałem coś takiego: "jeśli opis nie potwierdzi się ze stanem faktycznym, zwrócę Ci koszt dojazdu i powrotu nawet jeśli przylecisz samolotem". I nigdy nie musiałem go zwracać :) pozdro Marek
3:00 z opuszczeniem ceny to wiele razy spotkałem się z twierdzeniem typu, że jak cena jest 15700 to te 700 jest zawsze do opuszczenia, albo jak 10200 to te 200 jest zawsze do opuszczenia. Ile w tym prawdy nie wiem, ale w moim życiu tylko raz się nie sprawdziło, a co najmniej 5 razy się sprawdziło. Ale to prawda, że niektórzy targują się aż za bardzo, nawet w sklepie zoologicznym.
Ja ostatnio sprzedałem swój. Dałem cenę 20k z dopiskiem że już cena jest bez negocjacji, przyjechało małżeństwo i chyba tylko z dla zasady zapytali czy da się taniej, moja odpowiedź była że 20k i nawet grosika mniej nie zejdę no i kupili, bo auto jak sami powiedzieli w super stanie i ładnie utrzymane. Tak że nie zawsze trzeba schodzić z ceny jak się wie co się ma.
z ceną to 99% przypadków jest do negocjacji, chociaż trafiłem raz na jednego gościa co sztywno cenę trzymał i ani grosza mniej xD a na propozycje zmiany ceny obraza majestatu i odjechał ledwo z piskiem (małe auto z małym silnikiem a popis chciał zrobić dziadyga xD )
@@MariuszB35PL Ja z założenia daję jakieś pole do negocjacji, bo to jest bufor na pierdółki, które oglądający może wygrzebać. Jak jeździsz długo autem, to nie zwracasz uwagi, że lewa tylna szyba się ciężko opuszcza, pęknięty zderzak, czy jakieś rysy. W używanym aucie praktycznie nie da się wszystkiego rzetelnie opisać przy sprzedaży.
@AB-wv4el ja takie rzeczy już na miejscu mówię potencjalnemu kupującemu. Ja zawsze każdemu znajomemu powtarzam że za szczery jestem i tak samo jak sprzedaje auto. Niektórzy to doceniają. A cenę na początku miałem wyższa i wtedy była do negocjacji. Dwa razy sprzedałem auto bez negocjacji. Bo wtedy byłem pewny stanu technicznego auta. A tak to przeważnie negocjacje są. Captivę chciałem sprzedać ale nie za wszelką cenę i moja cena finalna nie była do negocjacji. Jak by się nie sprzedała za tą cenę to dalej bym nią jeździł pewnie przez kolejny rok. Więc ja nie miałem ciśnienia na sprzedaż.
Wartościowy film! Trochę przykre jaką łatkę w społeczeństwie ma szeroko pojęty handel autami/komis samochodowy. Zacząłem na małą skalę handlować autami na razie bez placu bo to kilka aut i widzę jak ludzie z góry zakładają, że chce ich oszukać i coś ukrywam. Przed zakupem na miarę swoich możliwości sprawdzam auto, po zakupie podstawowy serwis olej, filtry tak by nabywca miał przygotowane auto do jazdy. Wolę zarobić mniej, ale spać spokojnie i liczyć na polecenie. Jak na razie kilka sprzedanych aut, do każdego klienta zadzwoniłem jak się auto sprawuje i odzew był pozytywny. Dzięki za film i rzucenie szerszego obrazu! Pozdrawiam
Ludzie (klienci) sami tego niw wymyśli. Przychodząc do autohandlu mówię: znam się słabo, dlatego przyszedłem do profesjonalisty, aby profesjonalista powiedział mi o wszystkich wadach pojazdu. Działem w dobrej wierze. Ja wiem, że jest używany i oceniam, czy mi pasuje (z wadami) a nie dlatego, ze chcę/ szukam starego jak nowy. Znacznie łatwiej jest wadę zaakceptować jak handlarz o niej mówi - wtedy nie jest podejrzewany jako oszust niż jak samemu się ją odkrywa - wtedy podejrzewam, że był oszustem. Jak przy późniejszym zgłoszeniu problemy słyszę - trzeba było sobie sprawdzić/wezwać fachowca - już wiem, że zostałem oszukany. W mojej opinii ryzyko ponosi sprzedawca. Wiemy, że za zachodnia granica trochę inaczej to wygląda. U nas tez tak będzie, tylko jeszcze parę lat musimy walczyć z cwaniactwem sprzedających. Warto pamiętać - klient zadowolony wraca i przyprowadza kolejnych klientów. Panie Mateuszu - nie zazdroszczę...
W wielu ogłoszeniach są zdjęcia z innych aut. Nie mówiąc już o nr Vin i innych danych. Ludzie po prostu się spodziewają zastać to co było pokazane w ogłoszeniu. Bo za paliwo i czas stracone nikt nie zwróci.
Jak koledzy wyżej napisali. Zazwyczaj chodzi o to że kupujący pyta a sprzedający mówi że wszystko w porządku wszystko w idealnym stanie a przyjeżdża na miejsce i widzi chrupka, więc marudzi.
eeejj ale ślady zużycia a zajechane wnętrze od wożenia ziemniaków czy innego żywego inwentarza to co innego.... Myślę, że spora część osób ma dkładnie na myśli to co wymieniłem. Nasze społeczeństwo składa się z brudasów i jest ich całkiem sporo. Takie niedbalstwo nie zachęca do kupna auta. Widzisz taki syf i co pomyślisz, że właściciel o mechanike dbał lepiej? *uja dbał ;)
@@dariosrna5731 nie doprecyzowałem, że jeździłem z kartką na aucie i każdy mógł sobie obejrzeć i z zewnątrz i od środka. Po 3ej wizycie malkontenta nerwy mi puściły i zawiozłem auto do komisu, gdzie od ręki kupili za połowę mniej i miałem problem z głowy.
W sytuacji, kiedy klepali samochody w setkach tysięcy sztuk, to wiadomo, że dookoła komina trzeba szukać, ale jak ktoś chce unikatowego "rodzyna", to trzeba się naskakać po Europie (lub dalej)
Nigdy nie kupiłbym auta w komisie, bo co taki handlarz może powiedzieć o stanie i przeszłości auta? Nic. Tylko oferty prywatne od wieloletnich właścicieli i to nie wszystkie a co dziesiąta.
Nie zawsze tak jest jak Michu mówi. Byłem zainteresowany autem za raptem kilka klocków. Miałem do handlarza ok 700km. Handlarz powiedział, że na moim miejscu by zrezygnował bo auto ma uszkodzenia półosi i być może nie dojadę do domu. Mimo wszystko się zdecydowałem. Kupiłem, dojechałem do domu, wymieniłem półoś za 50 zł i śmigam tym autem już ponad 50tkm.
Popsuję zabawę z tą weryfikacją auta w ASO. Kiedys bylem w Luzinie Renault. Serwisant sprwadzil auto przed zakupem i stwierdzil ze nie ma zadnych zastrzezen. Po zakupie dla mnie zaczął się koszmar :) nawet skrzynia biegow sie rozleciala bo byla zle spasowana ;) wtryski, rozrusznik, chlodnica, pasek strzelil. Okazalo sie ze bylo mocno bite z tylu haha.
@@abc5456 Tak jak to zwykle wygląda. Wszedl pod auto, poruszal kołami, popukał gdzie sie dało i nic nie stwierdził. Nie mial miernika zeby sprawdzic lakier. Nie podpial auta pod tester spalin. Zajrzal pod maske posluchal ze jest w miare okay, nie podpinal nic pod komputer. To mialo miejsce z 10 lat temu ale pytanir czy dzis czy nadal to nie jest podobna praktyka? Kilka dni temu sprzedawalem auto i klient chcial go sprawdzic na stacji. OK. Bylo podobnie. Roznica byla taka ze podpieli Mercedesa pod spaliny.
@@Grabos_PL no wlasnie i pytanie co na MK4. Ciekawe jak tu sie sprawdza auta, czy bardziej drobiazgowo? Czy taki warsztach bierze jakakolwiek odpowiedzialnosc za ogledziny?
@@23markusTo ciekawe i zarazem oburzające. 15 lat temu kupiłem Opla i przed zakupem pojechałem do ASO. Bardzo dokładnie go sprawdzili, miernik lakieru, auto na podnośniku, podpórki komputer. Wcześniej sprawdzałem Toyotę, również w ASO. Nie kupiłem bo okazało się że miała robiony bok ale tam ją sprawdzili jeszcze dokładniej. Minus Toyoty że to izmawialem tylko z doradcą serwisowym a w Oplu mogłem wejść na halę i pogadać z mechanikiem.
Coś w tym jest. Każde auto chrzciłem oraz te, które kupowali koledzy z którymi byłem jako ten znaFca bo wiecie jestem miłośnikiem starych glutów co to z autami przerobił nie jedną usterkę XD. I poza popierdółkami żaden się nie rozkraczył poważnie :)
Ja jak parę razy dzwoniłem po auto z Gdańska a mieszkam pod Kielcami to mi goście na pytanie czy jest sens po to auto jechać 400 km to zaczynali gadać co było robione i co wypada zrobić i kończąc koleś mi powiedział aby szukać czegoś bliżej bo to dużo jak na takie auto .
Jeszcze jedna rzecz. Lepiej nie mówić po oględzinach, że przyjdzie się po auto w następny dzień. Kolega był w komisie obejrzeć auto i spodobało mu się. Przejechał się nim obejrzał, zbadał. Powiedział na koniec że jutro kupi to auto, bo dzisiaj przy sobie nie ma pieniędzy. Na drugi dzień przychodzi do komisu kupić auto i okazuje się że sprzedawca zdążył wymienić akumulator na stary, i założył stare łyse opony, a były prawie nówka. Myślał że klient nie zauważy. I teraz pytanie, ciekawe co jeszcze pozmieniał 😉. Autokomis w Kętrzynie.
szukając audi a6, jeździłem śląskie/opolskie/dolnośląskie i wielkopolskie i jadąc z śląska na wlkp auto w komisie na zdjęciach ładne i bogate, dzwonię i pytam czy auto bite/z jakimiś przejściami, i powiedział że panie kupować i jeździć, a drzwi kierowcy przy otwieraniu strzelały bo zaczepiały błotnika, zderzak nowy nie malowany i prawe tylne drzwi się otwierały jak by zawiasy były zaspawane, dodatkowo jak usłyszał że będę za 1godzinę to pojechał na myjnię która była za komisem a auto było tak zagrzane jak by przez miasto na sporcie przeleciał, o mokrym silniku nie wspomnę, dodatkowo powiedział że od razu 2500 mi zejdzie ale żebym już nie wymyślał i nie doszukiwał się więcej defektów, tak że prawda że nie warto pytać o to tylko zajechać i oglądać. moje zdanie o komisiarzach się nie zmieni bo 99% to wałki/machloje i ściemnianie w oczy.
Klient kiedys przyjechał na warsztat po zakupie auta, jak sie chłop zajerzył jak mu powiedział m ze pasek rozrządu jest do wymiany. On na to krótko, że w komisie powiedział że chce tylko auto na łańcuszku, no to mu sprzedał to co chciał, historia z życia, to czego klient szuka to w komisie znajdzie. Chcesz mały przebieg??? Będziesz go miał....
Szkoda, że nie wspomniałeś o pladze, ktora gnębi potrale ogłoszeniowe, a mianowicie ogłoszenia widma-zanęty. Dzwonisz, pytasz czy aktualne, oczywiście tak, aktualne proszę przyjechać. Na miejscu dowiadujesz się, że właśnie przed chwilą auto się sprzedało i proszę poszukać sobie coś innego na placu. A na placu sam złom często. Oczywiście ogłoszenie dalej wisi i jak zadzwonisz z innego numeru to oczywiście aktualne, proszę przyjechać.
Dla mnie w ogóle dziwny jest zwyczaj pisania przy cenach "do negocjacji". Czyli co, pierwotna cena jest oszukana? Zawyżona? Są ukryte wady, które może znajdę, może nie i od tego zależy ile urwiemy? 🤔
Właśnie sprzedaje swojego 15-letniego Opla Insignia i już mam dosyć pytań o to czy zejdę z ceny 4250 złotych. Sprzedaję prywatnie auto za 3000 euro i pytania kupujących o granice mojego bulu, jeśli o cenę chodzi, są lekko mówiąc już poza granicami dobrego smaku. W ogłoszeniu jest wszystko opisane , mimo wszystko ludzie się dziwią że nie będę dyskutował o pieniądzach przez telefon. I to marudzenie że duży przebieg... Myślę czy ludzie kupują auto i później na 15 lat tylko dwa razy z garażu wyjeżdżają? Bo uważam że 265000 nalotu w Kombi z 2009 roku to nawet ciut mało.
Mnie to zawsze akurat bawią tacy ludzie i dla mnie to by była rozrywka. Sztywniutko mówisz jak jest każdemu, nawet jeśli pyta 10x o to samo. Jak będzie chętny to weźmie, jak nie w końcu znajdzie się taki któremu to będzie pasowało. Tym bardziej jak jest to tak stare auto od którego jedynym wymogiem powinno to że jeździ bez problemu :)
Kupowałem auto od prywatnego właściciela i kiedy powiedziałem o jeździe próbnej to stwierdził że jak kupię auto to mogę się nim przejechać a teraz to on może mnie przewieść. To auto kosztowalo 2tys szukałem jakiegoś autka do pracy
@@modrzew4789no nie do końca, nie wiesz jak reaguje na gaz, jak wchodzą biegi, jak bierze sprzęgło, czy ściąga, czy wibruje kierownica itp fachowy komisarz robi poker face i mówi że jest jak z salonu.
Zadatek też ma swoje plusy, jeżeli do handlarza przyjedzie inny klient w między czasie, kiedy auto jest już zadatkowane, i oferuje handparzowi, coś na zasadzie - panie ja Panu dam więcej, i wtedy gdy handlarz zdecyduje się sprzedać innemu klientowi, musi zwrócić równowartość dwóch zadatków.
Tak właśnie działa zadatek, jest do zwrotu x 2 jeśli sprzedający ma dziwne pomysły. Każdy musi sam wybrać i dostosować do sytuacji, czy dać zaliczkę czy zadatek, a mówienie "nigdy zadatek" jest stronniczym bełkotem lub wyrazem ignorancji.
Niedawno sprzedawałem auto. Zdecydowana większość osób, która już podczas rozmowy telefonicznej pytała o zejście z ceny, to byli właśnie handlarze.I oczywiście proponowali absurdy - cena wystawiona 14tys., a oni proponują przez tel: 8tys., 7tys., a nawet i "max 5tys." :) Jednak absolutnym HITEM był handlarz, który zapytał "za ile NAJMNIEJ chce Pan sprzedać auto?"... Ostatecznie samochód kupił facet, który handlarzem nie był, podczas rozmowy tel NIE pytał o możliwość negocjacji - to zostawił na sam koniec, po obejrzeniu auta. Pełna kulturka.
A co jeśli sprawdziłeś auto, wynegocjowałeś dobrą cenę i chcesz zarezerwować auto? Wtedy zadatek ma sens, bo jeśli handlarz sprzeda wóz komuś innemu to tobie musi oddać zadatek w podwójnej kwocie. W przypadku zaliczki wystarczy po prostu ją zwrócić.
Jak przyjeżdżają mlode osoby a mam samochod drogi do tego zmodyfikowany to mam kazdemu dac sie przejechac ? 😂 no nie czesto chca sie tylko przejechac . Wszystko zalezy od okolicznosci ,nie ma glupich pytan sa tylko glupie odpowiedzi Michu 😊😊
W komisie to trzeba rozmowę zacząć od połamania handlarzowi obu nóg baseballem. Potem należy zapytać o zniżkę i prawdziwy przebieg a potem wziąć się za łamanie rąk
W moim przypadku jeżeli chodzi o cenę było zupełnie inaczej. Auto było wycenione na 10 tys. Pojechałem podobało mi się o tyle chciałem zapłacić a właściciel mówi że on tylko tyle napisał żeby można było urwać 2 tys 😂 i sprzedał mi za 8 tys 😂.
Mega spoko odcinek, pomoże każdemu 😉 sam ostatnio kupowałem auto i wzorując się z odcinka co prawdzamy przy zakupie, tak auto sprawdziłem że sprzedajacy nie widział co powiedzieć jak mu listę dałem co trzeba zrobić 😅😅
Znajomy przejechał pół kraju do komisu i na dzień dobry rzucił hasło, że choruje na czarne bełemwu. I łyknął jak pelikan pierwszego złoma bez sprawdzania stanu!!!
Właśnie ta cena do negocjacji najlepiej ludzie to by za darmo chcieli kupić niważne jak wygląda a nawet co by sprzedający dopłacił do Auta przykre to jest ale prawdziwe. 20 Letnie auto ale stan Nowy z Fabryki co najważniejsze za 5 procent ceny
9:21 Ja to widze inaczej. Korona nikomu z glowy nie spadnie, jak zapytam, natomiast jesli uzyskam jakas odpowiedz, a potem, po zakupie okaze sie inna przyczyna usterki, moge miec podstawe do roszczen albo zwrotu na podstawie zatajenia informacji przez sprzedajacego, ktory w mysl przepisow uwazany jest za profesjonaliste.
Dorzucę 2 słowa Zwrot zadatku jest możliwy bodajże w jakiejś konkretnej sytuacji, ale "domyślnie" rzeczywiście jest bezzwrotna. Zaliczka TEŻ może być BEZZWROTNA - jeśli w jakiejś umowie przedwstępnej będzie taki zapis - dlatego warto czytać ze zrozumieniem. Do tego warto mieć na piśmie, że zaliczka została wpłacona i odebrana po drugiej stronie i wchodzi w skład pojazdu, który chcemy nabyć. Pytanie "czy mogę się przejechać?" jest chyba raczej zwrotem grzecznościowym, w stylu "teraz chcę odbyć jazdę testową". Odmowa oczywiście jest czerwoną lampką.
Zaliczka jest zwrotna bezwarunkowo. Jak zostawisz ją "za przytrzymanie auta", to zarówno możesz wrócić po kasę, jak i po auto. A sprzedający może oddać Ci zaliczkę, jak ktoś inny weźmie auto i żadna strona nie ma prawa do pretensji. Zadatek działa tak, że jeśli Ty nie odbierzesz auta zgodnie z warunkami, to sprzedający zatrzymuje te pieniądze. Ale jeśli sprzedający sprzeda komuś innemu, to oddaje Tobie zadatek i drugie tyle
Hej Michu. Bardzo sobie cenię twoje filmy, są super. Jeśli mogę tylko zasugerować, spróbuj zapanować nad wciąganiem powietrza ustami, bo mało to przyjemne słuchać cie na tel. Trochę jest to po jakimś czasie drażniące i irytujące . Naprawdę się nie czepiam a chce pomóc. Jak to mówią everyday is a school day pozdrawiam serdecznie. 😊.
W komisie nie opłaca się kupować aut powyżej 10 tyś. zł bo przy takich tanich nie opłaca się nic robić. Idą jak przyjechały. Wszystkie droższe są robione. WSZYSTKIE!. Kiedyś chciałem kupić auto w komisie i byłem w trzech komisach. Pytałem tylko czy były bite? Odpowiedz że nigdy, przenigdy!!! A jak wyciągnąłem miernik to od razu idzie do baraku i mówi że w razie czego jest w biurze...:D
Wszędzie chcą jedni drugich wydymać, tam gdzie spory pieniądz. Czy to motoryzacja, czy zakup domu czy mieszkania.. tak samo można się naciąć kupując stary dom z wierzchu ładny, a ściany myszy zjadły..
Te najbardziej błyszczące są najgorsze.Kupiłem Corolle która miała zakurzoną całą deske rozdzielczą a jeżdże nią 9 lat i tylko hamulce robiłem i 2 cewki wymieniłem które lubą padać w Corolli e11.
Wszystko o czm Michu mówisz jest prawdą 👍👍. Zajmuje się dorywczo jako mechanik za parę złotych, oględzinami potencialnego auta. Klient jest w szoku że, już oględziny za płotu, mówię ze szkoda czau :). Bo to z gipsu ulepione :). Ale się upiera :/, że takie ładne w opisie i na zdjęciach jest, to czemu Ja nie chcę go oglądać, a on mi zapłacił. Laik nie potrafi zrozumieć, kogo i po co wynają :(. Zapłacił, to masz mu kupić auto, które sobie znalazł 😂. Ostatni przypadek :). Klient się uparł że to auto super a ja się czepiam ;). Nie kupił fakt, wyszło że auto lekko w tył dostało, no ani nowe ani idealnie pomalowane. A po fakcie jak twierdziłem coś nie tak z dachem. Wyszło że nie lekko w tył dostało ;). A dostało tak że dach się złamał ;). A tam okno dachowe na 2/3 auta. Handlarz no tylko błotnik tylny wymieniony ;)(klient nie rozumiał co to jest wymiana tylnego poszycia, przekonany że jak przedni parę śrubek nowy błotnik i po temacie), zderzak lampa i klapa ;). Pozdrawiam M4K.
Michu , stwórz proszę również poradnik dla sprzedających. Znam ludzi ,którzy uczciwie sprzedali zadbany samochód , a Oscarek piłował go przed remizą przez weekend i w poniedziałek telefon do sprzedającego. Pozdrawiam
Humaniści kupują bryłę i kolor. A samochody kupuje się tak: wolnossący 8v, bez turbo, pośredni wtrysk, z tyłu tarcze, bez szyberdachu, jedna cewka wn, manual, maglownica elektryczna, reczny na linkę, bez tarczobębnów, z przodu wielowahacz, z tyłu belka skrętna, bez EGR, bez DPF, nie diesel, nigdy nie było gazu, wycieki oleju, rdza.
Jak sprzedawałem swoje prywatne auta to najbardziej wkurwial tekst jeszcze przez telefon "Za ile do oddania". Ja wtedy odpowiadalem, ze moja cena jest w ogłoszeniu i sam ze soba targowac sie nie będę.
Głogów: Citroen C4 "auto w codziennym użytkowaniu, do wymiany tylko klocki hamulcowe tył" na miejscu odpalone na kable, tłumik wyrośnięty w ziemię, pęknięte sprężyny, kawałek sprężyny obok auta.
@@abc5456 Jak na razie miałem do czynienia z jednym co mi sprzedał Nissana Qashaqi i wcisnął razem z kolegą diagnostą trupa. Auto zwróciłem i odzyskałem pieniądze razem ze zwrotem kosztów dojazdu, serwisu olejowego i opon. 1:0 dla mnie. Jedna telewizja zrobi o tym reportaż, jak się pojawi dam ci znaka.
Komisy i handlarzy najlepiej omijać szerokim łukiem. Im szybciej im na chleb braknie tym sie szybciej rynek unormuje. Mi moje auto udalo sie kupić tylko dlatego, że sprzedający odmawiał masowo handlarzom, ktorzy by umyli, spolerowali i wystawili za 5k wiecej, potem tylko czekac na frajera.
Rok szukałem dostawczego berlingo/partner/döblo. Każdy komisiarz jest taki sam. Zamalowana tona rdzy, spray na plastikach i nie wymaga wkładu finansowego. Kupuje się głową, a nie oczami. Nie ten to inny.
Kupiłem auto z bratem dla niego w tamtym roku na komisie, wszystko pięknie ładnie ,umowy spisane pieniązki przekazane, i na koniec zauwazyłem że handlarz na umowie wpisał 9TYŚ mniej ! Nie informując nas o tym i stwierdził ze nie da sie tego juz cofnąc , UWARZAJCIE NA TAKIE PRZEKRĘTY ! na szczescie autko było sprawdzone na stacji diagnostycznej i sprawdzone przez nas pod każdym kątem i jak narazie samochód spisuje sie wzorowo .
12:01 miałem podobną sytuację. Wracając z komisu się turbina wysypała, poszła biała chmura. Oględziny były dość skrupulatne i nic nie dawało sygnału, że padnie. Telefon 23:00, mówię, że stoję tu i tu... Chłop zapytał czy ma odebrać samochód, zwrócić pieniądze i jakoś zadośćuczynić czy będzie robione i on przelew zrobi. Auto zabraliśmy, laweta, turbo (olej szedł na wirnik), olej i filtry. Chłop przelał co do grosza po podsumowaniu i faktur nie chciał. Trochę to było ciekawe naprawdę musiał tanio kupić, że mu się opłaciło.
A może po prostu był uczciwy i zobaczył w Tobie uczciwego człowieka? Bo z zasady taka powinna być praktyka wobec klientów w każdej branży. To się wiąże z tym, że czasem zrobisz świetnego deala, a czasem jesteś w plecy, bo czegoś nie sprawdziłeś, czegoś nie dopilnowałeś, albo stał się jakiś wypadek losowy. Takie życie - niemniej tacy przedsiębiorcy zasługują na ogromne wyróżnienie i polecanie. Bo przeszedł test bojowy rękojmi ;)
Wszystko zależy z tą jazdą próbną, ja miałem kiedyś chęć sprzedania (na szczęście mi przeszło) mojej Hondy S2000, dla tych co nie wiedzą, samochód bez kontroli trakcji, tył napęd, lekki, kręci się do ponad 9tys. obrotów i bardzo łatwo jest popełnić błąd w tym aucie (zresztą było kiedyś, jak ktoś na jeździe próbnej, czy już jak kupił, nie pamiętam, przejechał 200m i rozwalił taką Honde). Nie, nie godziłem się na jazdę próbną za kierownicą, mogłem przewieźć, tyle. Ewentualnie, jak by ktoś zostawił cała kwotę, jako zabezpieczenie, to bym mógł przemyśleć sprawę. Zresztą więcej ludzi przyjeżdżało, żeby się przejechać, niż naprawdę zainteresowanych. Pamiętam jak jeden chciał "pałować" zimne auto do odcinki na postoju, zaraz po odpaleniu.
Problem w tym, że teraz często masz wrak z Niemiec sprzedawany przez niby prywatną osobę. Sam szukam samochodu i w ciągu miesiąca 3x trafiłem na tą samą babkę, za każdym razem inne miejsce i inny numer telefonu. Opis na otomoto "osoba prywatna, samochód w ciągłym użytkowaniu, nie wymaga wkładu" co ciekawa w tej miejscowości znalazłem jeszcze 4 takie ogłoszenia
W auto komisie lepiej zachować milczenie, bo wszystko co powiesz, może zostać wykorzystane przeciwko tobie.
Dobre 😂
@@koprolity w punkt
No nie do koca....wystarczy zapytać: czy był samochód bity w przód-tył? Odpowiedż: nie! A po spradzeniu wizualnym - sprzedawca kłamie. To odrazu można iść do domu bez samochodu
😂😂😂dokładnie
.....to jest rozgrywka jak w pokera
Historia z mojego życia, jako sprzedającego:
W 2021r sprzedawałem peugeota 407 2.0HDI, który na tamten czas miał 16lat, 230km przebiegu.
Mechanicznie naprawdę zadbany, wymieniony rozrząd, wszystkie naprawy i eksploatacja robiona na czas, nowe opony itp, w moich rękach od 3 lat był.
Jedyny mankament wizualny był na tylnym błotniku - jakaś obcierka.
No i przyjechał starszy Pan z synem, oglądają, pytają i przyszedł czas na jazdę testową, w trakcie jazdy zaczynają mi mówić, że czuć jakieś bicie przy dodawaniu gazu, gdzie ja tego kompletnie nie czułem, ale ok.
Mówię że możemy pojechać na stację diagnostyczną na ich koszt oczywiście. Zgodzili się, wielce zdziwieni bo oczywiście nic nie wyszło, wszystko w porządku, wracamy pod pod, a tam facet wyciąga miernik lakieru 😅
Mierzy każdy element w 16 letnim aucie i oczywiście okazuje się że lakier jest oryginalny, nagle mierzy próg od strony kierowcy i uwaga na fragmencie 30cm wyszło mu 300mikronów, czyli 3mm szpachli i farby - powtarzam na 30cm na progu od kierowcy - prawdopodobnie jakaś parkingowa szkoda poprzedniego właściciela - słupek, kamień, cokolwiek i Panowie stwierdzili, że auto jest powypadkowe i to po poważnej kolizji i odjechali😂
Na drugi dzień przyjechało 2 młodych chłopaków, obejrzeli, stwierdzili że wszystko ok i grzecznie zapytali czy 200zl na paliwo zejdę i tyle.
Ludzie szukają na siłę dziury w całym i lubią być oszukiwani
Btw auto było wystawione za całe 11.500 złotych
300 mikronów to nie 3 mm tylko 00.3
@ a no to widzisz, czyli pewnie wstawiony kawałek progu i lakier tylko 😅
@@Przemyslaw_K prędzej zaprawka jakaś, przy wstawce już by gdzieś szpachlę znalazl
Masakra to ja aut za 100 tys zł tak nie sprawdzam 🤣
Spotkałem się kiedyś z dziadem. Zapytałem czy ja mogę się przejechać? A on : to wsiadamy i jedziemy. Wsiadł sam za kierownicę i mówi do mnie ze mam wsiadać za pasażera 😂, wsiadłem przejechałem się z nim, wróciliśmy na plac i pyta czy mam jakieś pytania. A ja mówię że nie szukam auta z szoferem i do widzenia 😂😂😂😂😂
Za ile pieniędzy było to auto ?
Mądrala ho ho,i bystrzak!
To po co wsiadleś? Ciężko było powiedzieć, że chcesz prowadzić? 😃
Jak ja kupowałem BMW to było tak samo, ale ja nawet bym nie chciał sam... Bo niby auto ubezpieczone, ale wiadomo, że potem różnie może być. Chcesz jazdę próbną to idź do salonu. Natomiast ja nawet byłem z tego zadowolony, bo nie jeździł tym byle partak z ulicy, co potem się rozmyśli... Generalnie ja to BMW kupiłem. Popełniłem pewnie wszystkie te błędy o których była mowa w filmie, ale i tak jestem zadowolony. Auto okazało się być faktycznie idealne, i do tej pory tylko zmieniam olej i jest cacy...
ale mu powiedziałeś! xD
kazdy chce zarobic , a inni zaoszczedzic wiadomo . Ale to co komisy odpierdzielaja czesto to do prokuratory powinny isc ...
Pierwszy raz słyszę żeby oszukiwanie i wprowadzanie w błąd potencjalnych klientów ktoś nazwał "inną optyką"...
Najważniejsze w tym wszystkim człowiek się liczy co sprzedaje bo coz że będzie miał przedmiot jak będzie kawał dziada pozdrawiam was👋👍
"Czy mogę się przejechać" - ludzie raczej pytają grzecznościowo. Lepiej się tak zapytać niż wsiąść do samochodu i powiedzieć "jedziemy". Oczywiście, że przy zakupie auta trzeba się nim przejechać.
Ja tak zrobiłem, zapytałem jeździ? on że jeździ no to wsiadłem odpaliłem i pojechałem po osiedlu,wróciłem i stwierdziłem FAKT JEŹDZI 🙂 ale nie kupiłem bo na garbie skrzypiało w zawieszeniu i w środku jak by miał się złamać 😲
@@BartekMazur3k Zależy co się kupuje. Jak model nie ma problemów z korozją to moim zdaniem najważniejsze żeby jechał prosto i układ napędowy(silnik, skrzynia biegów) działały. No przede wszystkim elektronika, bo to może wymagać specjalistycznego serwisu. Zawieszenie o ile to nie pneumatyka to element łatwo wymienny. W niektórych samochodach gdzie jest z tyłu belka, a z przodu jeden wahacz to koszt części na oś to lekko ponad 500.
Ja mam pytanie czy jeśli kupujesz to powinieneś sam prowadzić? Czy prowadzi właściciel? Bo spotkałem się z tym że nie prowadzisz puki nie jesteś właścicielem auta...
@@AdNetStudio Ja podchodzę do tego tak, że zawsze pytam czy mógłbym się przejechać i na razie nie spotkałem się z odmową. Oczywiście staram się wtedy jechać bardzo uważnie bo wychodzę z założenia, że to nie mój samochód i nie chcę go zniszczyć. Raz podczas sprzedaży odmówiłem zainteresowanemu prowadzenie bo zachowaniem przypominał mi takiego oszołoma i po prostu się bałem pojechać jako pasażer.
Prawda jest taka że właściciele komisu zawsze kłamią co do stanu auta, nawet jak powiesz że jesteś mechanikiem i przyjeżdzasz z miernikiem lakieru to na złość ci powie że wszystko ok, potem jak już jesteś na miejscu z uśmieszkiem na twarzy udaje głupa. To reguła wiem bo jeździłem, teraz tylko PRAWDZIWI prywatni sprzedawcy
Oooo bardzo dobry odcinek, na pewno przyda się taka pigulka wiedzy, bo handlarze w Polsce dalej niestety lecą sobie w kulki 🙏
Dzięki bardzo za ten materiał nie kupuję auta co rok ale po tych czterech latach człowiek się czegoś nauczy dzięki Tobie bo przymierzam się do zakupu kolejnego auta.
Prowadziłem auto do lakiernika i również wolal zadatek, termin miesiąc dalej ale przy wpisywaniu w zeszyt chciał i doskonale go rozumiem, mówił że przyjeżdżaja umawiaja, a później ich nie ma. Wiec czysta gra. Z autem jesli jest stan taki jak w ogłoszeniu to do nikogo pretensji nie można mieć. A Polak chcialby za połowę najlepiej. Z doświadczenia wiem, ze najlepiej kupić od kogoś kogo się zna i nie zrobi w konia. Kolega w komisie kupil, po krótkim czasie silnik siadl, wzieli go do komisu na oględziny i zwrocili mu na remont. Chyba wszędzie kwestia jakim kto jest człowiekiem
Bardzo dobre rady, bo po świętach jadę auto u handlarza oglądać. Dobry materiał dla laika
po świętach to coś czuję że pojawi się masa okazyjnych samochodów z blachami z kotliny kłodzkiej ;)
Cześć. Fajny film i wg. mnie zarówno przydatny i potrzebny.
ALE! Zadatek jest jak najbardziej zwrotny!!! Tylko w innych sytuacjach niż zaliczka: jeżeli zostawiamy zadatek, umawiamy się na zakup do dnia X, a sprzedawca go sprzeda przed tym terminem, to musi zwrócić nam ten zadatek w dwukrotnej wysokości. Czyli zadatek warto zostawiać jeśli jesteśmy zdecydowani na zakup ale z jakichś powodów nie możemy go zrobić w tej chwili.
Odnośnie pytania "czy warto przyjechać?" Ja nie jestem handlarzem, ale sprzedałem już kilka swoich samochodów. W ogłoszeniu opisywałem wszystko i niczego nie pomijałem, a ponieważ sprzedawałem swoje auto, to wiedziałem o nim wszystko. Dlatego w ogłoszeniach wpisywałem coś takiego: "jeśli opis nie potwierdzi się ze stanem faktycznym, zwrócę Ci koszt dojazdu i powrotu nawet jeśli przylecisz samolotem". I nigdy nie musiałem go zwracać :)
pozdro
Marek
- "czy mogę sie przejechać?"
- "nie"
- "to dziękuję, żegnam"
Żaden problem z tym pytaniem.
Jak zapłacisz to se jeździj jak przypierd... W coś przyp...sz to kto za to zapłaci???
3:00 z opuszczeniem ceny to wiele razy spotkałem się z twierdzeniem typu, że jak cena jest 15700 to te 700 jest zawsze do opuszczenia, albo jak 10200 to te 200 jest zawsze do opuszczenia. Ile w tym prawdy nie wiem, ale w moim życiu tylko raz się nie sprawdziło, a co najmniej 5 razy się sprawdziło.
Ale to prawda, że niektórzy targują się aż za bardzo, nawet w sklepie zoologicznym.
często odpowiadają,że opuścić mogą spodnie.
Ja ostatnio sprzedałem swój. Dałem cenę 20k z dopiskiem że już cena jest bez negocjacji, przyjechało małżeństwo i chyba tylko z dla zasady zapytali czy da się taniej, moja odpowiedź była że 20k i nawet grosika mniej nie zejdę no i kupili, bo auto jak sami powiedzieli w super stanie i ładnie utrzymane. Tak że nie zawsze trzeba schodzić z ceny jak się wie co się ma.
z ceną to 99% przypadków jest do negocjacji, chociaż trafiłem raz na jednego gościa co sztywno cenę trzymał i ani grosza mniej xD a na propozycje zmiany ceny obraza majestatu i odjechał ledwo z piskiem (małe auto z małym silnikiem a popis chciał zrobić dziadyga xD )
@@MariuszB35PL Ja z założenia daję jakieś pole do negocjacji, bo to jest bufor na pierdółki, które oglądający może wygrzebać. Jak jeździsz długo autem, to nie zwracasz uwagi, że lewa tylna szyba się ciężko opuszcza, pęknięty zderzak, czy jakieś rysy. W używanym aucie praktycznie nie da się wszystkiego rzetelnie opisać przy sprzedaży.
@AB-wv4el ja takie rzeczy już na miejscu mówię potencjalnemu kupującemu. Ja zawsze każdemu znajomemu powtarzam że za szczery jestem i tak samo jak sprzedaje auto. Niektórzy to doceniają. A cenę na początku miałem wyższa i wtedy była do negocjacji. Dwa razy sprzedałem auto bez negocjacji. Bo wtedy byłem pewny stanu technicznego auta. A tak to przeważnie negocjacje są. Captivę chciałem sprzedać ale nie za wszelką cenę i moja cena finalna nie była do negocjacji. Jak by się nie sprzedała za tą cenę to dalej bym nią jeździł pewnie przez kolejny rok. Więc ja nie miałem ciśnienia na sprzedaż.
już widzę jak jakiś janusz będzie korzystał z verticala żeby zwiększyć wiarygodność swojego klunkra składanego z 3
Bardzo przydatna wiedza jak nie dać się naciągnąć handlarzowi.
Pozdrawiam serdecznie całą ekipę M4K oraz wszystkich miłośników
Super odcinek.Duzo się dowiedziałem np. z taką błachostka jak zadatek a zaliczka ❤
Bardzo Dobra Robota 👍
Czego nie robić w autokomisie? Nie wchodzić 😂
Wartościowy film! Trochę przykre jaką łatkę w społeczeństwie ma szeroko pojęty handel autami/komis samochodowy. Zacząłem na małą skalę handlować autami na razie bez placu bo to kilka aut i widzę jak ludzie z góry zakładają, że chce ich oszukać i coś ukrywam. Przed zakupem na miarę swoich możliwości sprawdzam auto, po zakupie podstawowy serwis olej, filtry tak by nabywca miał przygotowane auto do jazdy. Wolę zarobić mniej, ale spać spokojnie i liczyć na polecenie. Jak na razie kilka sprzedanych aut, do każdego klienta zadzwoniłem jak się auto sprawuje i odzew był pozytywny. Dzięki za film i rzucenie szerszego obrazu! Pozdrawiam
Ludzie (klienci) sami tego niw wymyśli. Przychodząc do autohandlu mówię: znam się słabo, dlatego przyszedłem do profesjonalisty, aby profesjonalista powiedział mi o wszystkich wadach pojazdu. Działem w dobrej wierze. Ja wiem, że jest używany i oceniam, czy mi pasuje (z wadami) a nie dlatego, ze chcę/ szukam starego jak nowy. Znacznie łatwiej jest wadę zaakceptować jak handlarz o niej mówi - wtedy nie jest podejrzewany jako oszust niż jak samemu się ją odkrywa - wtedy podejrzewam, że był oszustem. Jak przy późniejszym zgłoszeniu problemy słyszę - trzeba było sobie sprawdzić/wezwać fachowca - już wiem, że zostałem oszukany.
W mojej opinii ryzyko ponosi sprzedawca. Wiemy, że za zachodnia granica trochę inaczej to wygląda. U nas tez tak będzie, tylko jeszcze parę lat musimy walczyć z cwaniactwem sprzedających. Warto pamiętać - klient zadowolony wraca i przyprowadza kolejnych klientów.
Panie Mateuszu - nie zazdroszczę...
"Najlepsi" są kupujący 18 letnie auta i czepiają sie, ze auto jest porysowane albo widać w środku ślady zużycia, tragedia😅
W wielu ogłoszeniach są zdjęcia z innych aut. Nie mówiąc już o nr Vin i innych danych. Ludzie po prostu się spodziewają zastać to co było pokazane w ogłoszeniu. Bo za paliwo i czas stracone nikt nie zwróci.
Najlepsi to są sprzedający, którzy robią zdjęcia w taki sposób, żeby ukryć wady.
Jak koledzy wyżej napisali. Zazwyczaj chodzi o to że kupujący pyta a sprzedający mówi że wszystko w porządku wszystko w idealnym stanie a przyjeżdża na miejsce i widzi chrupka, więc marudzi.
eeejj ale ślady zużycia a zajechane wnętrze od wożenia ziemniaków czy innego żywego inwentarza to co innego.... Myślę, że spora część osób ma dkładnie na myśli to co wymieniłem. Nasze społeczeństwo składa się z brudasów i jest ich całkiem sporo. Takie niedbalstwo nie zachęca do kupna auta. Widzisz taki syf i co pomyślisz, że właściciel o mechanike dbał lepiej? *uja dbał ;)
@@dariosrna5731 nie doprecyzowałem, że jeździłem z kartką na aucie i każdy mógł sobie obejrzeć i z zewnątrz i od środka. Po 3ej wizycie malkontenta nerwy mi puściły i zawiozłem auto do komisu, gdzie od ręki kupili za połowę mniej i miałem problem z głowy.
Nie jechałbym oglądać auto dalej niż 100 km drogi. Czasami przyjeżdża się i w 1 min już chciałoby się wracać, więc szkoda drogi, czasu, paliwa
Też mam taką zasadę.
Kolega pojechał chyba 300km czy ileś żeby zobaczyć że auto które na zdjęciach wygląda super, na żywo ma pełno rdzy
@@michazya2638 ooo właśnie dlatego
Zależy pewnie gdzie mieszkasz, ale jak już jechać oglądać to lepiej w kilka miejsc a nie specjalnie 100km w jedno
W sytuacji, kiedy klepali samochody w setkach tysięcy sztuk, to wiadomo, że dookoła komina trzeba szukać, ale jak ktoś chce unikatowego "rodzyna", to trzeba się naskakać po Europie (lub dalej)
Nigdy nie kupiłbym auta w komisie, bo co taki handlarz może powiedzieć o stanie i przeszłości auta? Nic. Tylko oferty prywatne od wieloletnich właścicieli i to nie wszystkie a co dziesiąta.
Filmik w punkt jutro jadę oglądać auto
Lepsze auta są oddawane do punktu kasacji niż stoją w komisie....
Nie zawsze tak jest jak Michu mówi. Byłem zainteresowany autem za raptem kilka klocków. Miałem do handlarza ok 700km. Handlarz powiedział, że na moim miejscu by zrezygnował bo auto ma uszkodzenia półosi i być może nie dojadę do domu. Mimo wszystko się zdecydowałem. Kupiłem, dojechałem do domu, wymieniłem półoś za 50 zł i śmigam tym autem już ponad 50tkm.
Popsuję zabawę z tą weryfikacją auta w ASO. Kiedys bylem w Luzinie Renault. Serwisant sprwadzil auto przed zakupem i stwierdzil ze nie ma zadnych zastrzezen. Po zakupie dla mnie zaczął się koszmar :) nawet skrzynia biegow sie rozleciala bo byla zle spasowana ;) wtryski, rozrusznik, chlodnica, pasek strzelil. Okazalo sie ze bylo mocno bite z tylu haha.
To jak on Ci to sprawdzał?
@@abc5456 Tak jak to zwykle wygląda. Wszedl pod auto, poruszal kołami, popukał gdzie sie dało i nic nie stwierdził. Nie mial miernika zeby sprawdzic lakier. Nie podpial auta pod tester spalin. Zajrzal pod maske posluchal ze jest w miare okay, nie podpinal nic pod komputer. To mialo miejsce z 10 lat temu ale pytanir czy dzis czy nadal to nie jest podobna praktyka? Kilka dni temu sprzedawalem auto i klient chcial go sprawdzic na stacji. OK. Bylo podobnie. Roznica byla taka ze podpieli Mercedesa pod spaliny.
Mialem to samo ze 20 lat temu - w aso igła, a samochod spawany z dwoch, wymienialem caly silnik, itp.
@@Grabos_PL no wlasnie i pytanie co na MK4. Ciekawe jak tu sie sprawdza auta, czy bardziej drobiazgowo? Czy taki warsztach bierze jakakolwiek odpowiedzialnosc za ogledziny?
@@23markusTo ciekawe i zarazem oburzające. 15 lat temu kupiłem Opla i przed zakupem pojechałem do ASO. Bardzo dokładnie go sprawdzili, miernik lakieru, auto na podnośniku, podpórki komputer. Wcześniej sprawdzałem Toyotę, również w ASO. Nie kupiłem bo okazało się że miała robiony bok ale tam ją sprawdzili jeszcze dokładniej. Minus Toyoty że to izmawialem tylko z doradcą serwisowym a w Oplu mogłem wejść na halę i pogadać z mechanikiem.
Po kupnie auta nie zapomnijcie go opić! Żaden zarzygany mi sie nie psuł
Cos w tym jest 😅
Święta prawda, trzeba oblać ⚠️⚠️⚠️🤮💪
Coś w tym jest. Każde auto chrzciłem oraz te, które kupowali koledzy z którymi byłem jako ten znaFca bo wiecie jestem miłośnikiem starych glutów co to z autami przerobił nie jedną usterkę XD. I poza popierdółkami żaden się nie rozkraczył poważnie :)
Jak to miło usłyszeć że tradycja nadal jest kultywowana 😂
Jeszcze obsrać było na zaś.
Ja jak parę razy dzwoniłem po auto z Gdańska a mieszkam pod Kielcami to mi goście na pytanie czy jest sens po to auto jechać 400 km to zaczynali gadać co było robione i co wypada zrobić i kończąc koleś mi powiedział aby szukać czegoś bliżej bo to dużo jak na takie auto .
to znaczy że uczciwi byli 😁
Jeszcze jedna rzecz. Lepiej nie mówić po oględzinach, że przyjdzie się po auto w następny dzień. Kolega był w komisie obejrzeć auto i spodobało mu się. Przejechał się nim obejrzał, zbadał. Powiedział na koniec że jutro kupi to auto, bo dzisiaj przy sobie nie ma pieniędzy. Na drugi dzień przychodzi do komisu kupić auto i okazuje się że sprzedawca zdążył wymienić akumulator na stary, i założył stare łyse opony, a były prawie nówka. Myślał że klient nie zauważy. I teraz pytanie, ciekawe co jeszcze pozmieniał 😉. Autokomis w Kętrzynie.
wow... szczyt chamstwa
Myślałem, że wrócił, a sprzedawca je sprzedał komuś innemu, bo takich historii doświadczyłem kilka razy u siebie i kilku znajomych.
Oby więcej takich odcinków 😊
szukając audi a6, jeździłem śląskie/opolskie/dolnośląskie i wielkopolskie i jadąc z śląska na wlkp auto w komisie na zdjęciach ładne i bogate, dzwonię i pytam czy auto bite/z jakimiś przejściami, i powiedział że panie kupować i jeździć, a drzwi kierowcy przy otwieraniu strzelały bo zaczepiały błotnika, zderzak nowy nie malowany i prawe tylne drzwi się otwierały jak by zawiasy były zaspawane, dodatkowo jak usłyszał że będę za 1godzinę to pojechał na myjnię która była za komisem a auto było tak zagrzane jak by przez miasto na sporcie przeleciał, o mokrym silniku nie wspomnę, dodatkowo powiedział że od razu 2500 mi zejdzie ale żebym już nie wymyślał i nie doszukiwał się więcej defektów, tak że prawda że nie warto pytać o to tylko zajechać i oglądać. moje zdanie o komisiarzach się nie zmieni bo 99% to wałki/machloje i ściemnianie w oczy.
Klient kiedys przyjechał na warsztat po zakupie auta, jak sie chłop zajerzył jak mu powiedział m ze pasek rozrządu jest do wymiany. On na to krótko, że w komisie powiedział że chce tylko auto na łańcuszku, no to mu sprzedał to co chciał, historia z życia, to czego klient szuka to w komisie znajdzie. Chcesz mały przebieg??? Będziesz go miał....
Szkoda, że nie wspomniałeś o pladze, ktora gnębi potrale ogłoszeniowe, a mianowicie ogłoszenia widma-zanęty. Dzwonisz, pytasz czy aktualne, oczywiście tak, aktualne proszę przyjechać. Na miejscu dowiadujesz się, że właśnie przed chwilą auto się sprzedało i proszę poszukać sobie coś innego na placu. A na placu sam złom często. Oczywiście ogłoszenie dalej wisi i jak zadzwonisz z innego numeru to oczywiście aktualne, proszę przyjechać.
Nawet nie ze dzwonisz tylko masz podany email i żadnego numeru telefonu, adres to widmo a zdjęcia aut ukradzione z innych aukcji.
Dla mnie w ogóle dziwny jest zwyczaj pisania przy cenach "do negocjacji". Czyli co, pierwotna cena jest oszukana? Zawyżona? Są ukryte wady, które może znajdę, może nie i od tego zależy ile urwiemy? 🤔
Super odcinek... 3 dni za późno :)
Właśnie sprzedaje swojego 15-letniego Opla Insignia i już mam dosyć pytań o to czy zejdę z ceny 4250 złotych. Sprzedaję prywatnie auto za 3000 euro i pytania kupujących o granice mojego bulu, jeśli o cenę chodzi, są lekko mówiąc już poza granicami dobrego smaku. W ogłoszeniu jest wszystko opisane , mimo wszystko ludzie się dziwią że nie będę dyskutował o pieniądzach przez telefon. I to marudzenie że duży przebieg... Myślę czy ludzie kupują auto i później na 15 lat tylko dwa razy z garażu wyjeżdżają? Bo uważam że 265000 nalotu w Kombi z 2009 roku to nawet ciut mało.
Auto w dieslu czy benzyna ?, jeśli ta druga opcja to kupię ?
Mnie to zawsze akurat bawią tacy ludzie i dla mnie to by była rozrywka.
Sztywniutko mówisz jak jest każdemu, nawet jeśli pyta 10x o to samo. Jak będzie chętny to weźmie, jak nie w końcu znajdzie się taki któremu to będzie pasowało. Tym bardziej jak jest to tak stare auto od którego jedynym wymogiem powinno to że jeździ bez problemu :)
Kupowałem auto od prywatnego właściciela i kiedy powiedziałem o jeździe próbnej to stwierdził że jak kupię auto to mogę się nim przejechać a teraz to on może mnie przewieść. To auto kosztowalo 2tys szukałem jakiegoś autka do pracy
rozsądny człowiek sprzedawał.
Z miejsca pasażera lepiej słychać gdy coś jest nie tak, chyba, że tylko ja tak mam 😂
jak ktoś ma tylko oc to się nie dziwie :D
@@modrzew4789no nie do końca, nie wiesz jak reaguje na gaz, jak wchodzą biegi, jak bierze sprzęgło, czy ściąga, czy wibruje kierownica itp fachowy komisarz robi poker face i mówi że jest jak z salonu.
Zadatek też ma swoje plusy, jeżeli do handlarza przyjedzie inny klient w między czasie, kiedy auto jest już zadatkowane, i oferuje handparzowi, coś na zasadzie - panie ja Panu dam więcej, i wtedy gdy handlarz zdecyduje się sprzedać innemu klientowi, musi zwrócić równowartość dwóch zadatków.
Tak właśnie działa zadatek, jest do zwrotu x 2 jeśli sprzedający ma dziwne pomysły. Każdy musi sam wybrać i dostosować do sytuacji, czy dać zaliczkę czy zadatek, a mówienie "nigdy zadatek" jest stronniczym bełkotem lub wyrazem ignorancji.
Dzięki za ciekawy materiał ❤
Siemka michu pozdro dla ekipy M4k,miód dla ucha mazury oglondaja 👍💪
Niedawno sprzedawałem auto. Zdecydowana większość osób, która już podczas rozmowy telefonicznej pytała o zejście z ceny, to byli właśnie handlarze.I oczywiście proponowali absurdy - cena wystawiona 14tys., a oni proponują przez tel: 8tys., 7tys., a nawet i "max 5tys." :)
Jednak absolutnym HITEM był handlarz, który zapytał "za ile NAJMNIEJ chce Pan sprzedać auto?"...
Ostatecznie samochód kupił facet, który handlarzem nie był, podczas rozmowy tel NIE pytał o możliwość negocjacji - to zostawił na sam koniec, po obejrzeniu auta. Pełna kulturka.
A co jeśli sprawdziłeś auto, wynegocjowałeś dobrą cenę i chcesz zarezerwować auto? Wtedy zadatek ma sens, bo jeśli handlarz sprzeda wóz komuś innemu to tobie musi oddać zadatek w podwójnej kwocie. W przypadku zaliczki wystarczy po prostu ją zwrócić.
Jak przyjeżdżają mlode osoby a mam samochod drogi do tego zmodyfikowany to mam kazdemu dac sie przejechac ? 😂 no nie czesto chca sie tylko przejechac . Wszystko zalezy od okolicznosci ,nie ma glupich pytan sa tylko glupie odpowiedzi Michu 😊😊
W komisie to trzeba rozmowę zacząć od połamania handlarzowi obu nóg baseballem. Potem należy zapytać o zniżkę i prawdziwy przebieg a potem wziąć się za łamanie rąk
Siema. A zatem do oglądania ☕
Miłego dnia ☀️💪
Dziękuję za wrzutkę, pozdrawiam, kłaniam się Nisko!
Jak zawsze bardzo wartościowy film, dziękujemy że jesteś Michu
Bardzo fajny odcinek 💪
Przydatne informacje. Dzięki :)
W moim przypadku jeżeli chodzi o cenę było zupełnie inaczej. Auto było wycenione na 10 tys. Pojechałem podobało mi się o tyle chciałem zapłacić a właściciel mówi że on tylko tyle napisał żeby można było urwać 2 tys 😂 i sprzedał mi za 8 tys 😂.
Ze wszystkich historii, które się nie wydarzyły, ta nie wydarzyła się najbardziej 🙃
Mega spoko odcinek, pomoże każdemu 😉 sam ostatnio kupowałem auto i wzorując się z odcinka co prawdzamy przy zakupie, tak auto sprawdziłem że sprzedajacy nie widział co powiedzieć jak mu listę dałem co trzeba zrobić 😅😅
Komentarz dla zasięgu. Pozdrawiam serdecznie całą ekipę M4k
Znajomy przejechał pół kraju do komisu i na dzień dobry rzucił hasło, że choruje na czarne bełemwu. I łyknął jak pelikan pierwszego złoma bez sprawdzania stanu!!!
Fajny merytoryczny odcinek Na pewno się dla wielu przyda.
Właśnie ta cena do negocjacji najlepiej ludzie to by za darmo chcieli kupić niważne jak wygląda a nawet co by sprzedający dopłacił do Auta przykre to jest ale prawdziwe. 20 Letnie auto ale stan Nowy z Fabryki co najważniejsze za 5 procent ceny
9:21 Ja to widze inaczej. Korona nikomu z glowy nie spadnie, jak zapytam, natomiast jesli uzyskam jakas odpowiedz, a potem, po zakupie okaze sie inna przyczyna usterki, moge miec podstawe do roszczen albo zwrotu na podstawie zatajenia informacji przez sprzedajacego, ktory w mysl przepisow uwazany jest za profesjonaliste.
Poradnik ze szkoły życia i chłopskiego rozumu pod patronatem Łysego 😁
dobre rady- pozdro z Anglii 🧡
Dorzucę 2 słowa
Zwrot zadatku jest możliwy bodajże w jakiejś konkretnej sytuacji, ale "domyślnie" rzeczywiście jest bezzwrotna.
Zaliczka TEŻ może być BEZZWROTNA - jeśli w jakiejś umowie przedwstępnej będzie taki zapis - dlatego warto czytać ze zrozumieniem. Do tego warto mieć na piśmie, że zaliczka została wpłacona i odebrana po drugiej stronie i wchodzi w skład pojazdu, który chcemy nabyć.
Pytanie "czy mogę się przejechać?" jest chyba raczej zwrotem grzecznościowym, w stylu "teraz chcę odbyć jazdę testową". Odmowa oczywiście jest czerwoną lampką.
Zaliczka jest zwrotna bezwarunkowo. Jak zostawisz ją "za przytrzymanie auta", to zarówno możesz wrócić po kasę, jak i po auto. A sprzedający może oddać Ci zaliczkę, jak ktoś inny weźmie auto i żadna strona nie ma prawa do pretensji.
Zadatek działa tak, że jeśli Ty nie odbierzesz auta zgodnie z warunkami, to sprzedający zatrzymuje te pieniądze. Ale jeśli sprzedający sprzeda komuś innemu, to oddaje Tobie zadatek i drugie tyle
Hej Michu. Bardzo sobie cenię twoje filmy, są super. Jeśli mogę tylko zasugerować, spróbuj zapanować nad wciąganiem powietrza ustami, bo mało to przyjemne słuchać cie na tel. Trochę jest to po jakimś czasie drażniące i irytujące . Naprawdę się nie czepiam a chce pomóc. Jak to mówią everyday is a school day pozdrawiam serdecznie. 😊.
Czy można się przejechac?- to pytanie akurat zawsze pada ale w kontekście tego, że teraz chcę sie przejechać.
My friend…..what is your last price…..pierwsze zdanie w 9/10 telefonów😂🤣😂🤣😂🤣😂🤣
Typ człowieka który "wszystko wi" :D ciężki charakter :D pan Elaborat :D
Pozdrawiam Michu 👍🏻👍🏻
Serdecznie pozdrawiam z Pabianic 🇵🇱❤️👏👍
Super film 👍 👌
W komisie nie opłaca się kupować aut powyżej 10 tyś. zł bo przy takich tanich nie opłaca się nic robić. Idą jak przyjechały. Wszystkie droższe są robione. WSZYSTKIE!. Kiedyś chciałem kupić auto w komisie i byłem w trzech komisach. Pytałem tylko czy były bite? Odpowiedz że nigdy, przenigdy!!! A jak wyciągnąłem miernik to od razu idzie do baraku i mówi że w razie czego jest w biurze...:D
Wszędzie chcą jedni drugich wydymać, tam gdzie spory pieniądz. Czy to motoryzacja, czy zakup domu czy mieszkania.. tak samo można się naciąć kupując stary dom z wierzchu ładny, a ściany myszy zjadły..
Jak zawsze pełny profesjonalizm.
Te najbardziej błyszczące są najgorsze.Kupiłem Corolle która miała zakurzoną całą deske rozdzielczą a jeżdże nią 9 lat i tylko hamulce robiłem i 2 cewki wymieniłem które lubą padać w Corolli e11.
pamiętaj też, że toyote np. łatwiej kupić w dobrym stanie niż np audi czy bmw
to że nic Ci się nie dzieje przez tyle lat to nic dziwnego przecież kupiłeś Toyote...
Wszystko o czm Michu mówisz jest prawdą 👍👍.
Zajmuje się dorywczo jako mechanik za parę złotych, oględzinami potencialnego auta. Klient jest w szoku że, już oględziny za płotu, mówię ze szkoda czau :). Bo to z gipsu ulepione :). Ale się upiera :/, że takie ładne w opisie i na zdjęciach jest, to czemu Ja nie chcę go oglądać, a on mi zapłacił.
Laik nie potrafi zrozumieć, kogo i po co wynają :(. Zapłacił, to masz mu kupić auto, które sobie znalazł 😂.
Ostatni przypadek :). Klient się uparł że to auto super a ja się czepiam ;).
Nie kupił fakt, wyszło że auto lekko w tył dostało, no ani nowe ani idealnie pomalowane. A po fakcie jak twierdziłem coś nie tak z dachem. Wyszło że nie lekko w tył dostało ;). A dostało tak że dach się złamał ;). A tam okno dachowe na 2/3 auta.
Handlarz no tylko błotnik tylny wymieniony ;)(klient nie rozumiał co to jest wymiana tylnego poszycia, przekonany że jak przedni parę śrubek nowy błotnik i po temacie), zderzak lampa i klapa ;).
Pozdrawiam M4K.
Spoko odcinek a pewnie że chcę więcej takich 👍 pozdrawiam🤜🤛
Michu , stwórz proszę również poradnik dla sprzedających. Znam ludzi ,którzy uczciwie sprzedali zadbany samochód , a Oscarek piłował go przed remizą przez weekend i w poniedziałek telefon do sprzedającego. Pozdrawiam
Z tego wszystkiego wynika jedynie, że warto mieć mózg.
Humaniści kupują bryłę i kolor. A samochody kupuje się tak: wolnossący 8v, bez turbo, pośredni wtrysk, z tyłu tarcze, bez szyberdachu, jedna cewka wn, manual, maglownica elektryczna, reczny na linkę, bez tarczobębnów, z przodu wielowahacz, z tyłu belka skrętna, bez EGR, bez DPF, nie diesel, nigdy nie było gazu, wycieki oleju, rdza.
Jak potwierdzić ze ten dodany raport przez handlarza jest autentyczny?
Siemanko Michu pozdrawiam całą ekipę M4K i wszystkich widzów
Jak sprzedawałem swoje prywatne auta to najbardziej wkurwial tekst jeszcze przez telefon "Za ile do oddania". Ja wtedy odpowiadalem, ze moja cena jest w ogłoszeniu i sam ze soba targowac sie nie będę.
Fajny odcinek, dzięki :)
Przy zakupie auta najlepszym wyjściem jest mieć znajomego mechanika ze sobą 👍
Przydatne info 👌
Głogów: Citroen C4 "auto w codziennym użytkowaniu, do wymiany tylko klocki hamulcowe tył" na miejscu odpalone na kable, tłumik wyrośnięty w ziemię, pęknięte sprężyny, kawałek sprężyny obok auta.
Kupowanie auta od handlarza zawodowego albo w autokomisie to jak gra w pokera amatora z zawodowcem. Nie macie szans nigdy...zrozumcie to w końcu.
To dumny jesteś ze ogrywasz wszystkich i z uśmiechem na twarzy przed lustrem powtarzasz sobie ze...jesteś zwycięzcą?!
@@abc5456 Jak na razie miałem do czynienia z jednym co mi sprzedał Nissana Qashaqi i wcisnął razem z kolegą diagnostą trupa. Auto zwróciłem i odzyskałem pieniądze razem ze zwrotem kosztów dojazdu, serwisu olejowego i opon. 1:0 dla mnie. Jedna telewizja zrobi o tym reportaż, jak się pojawi dam ci znaka.
Ty tak serio? Nie raz cwaniaków takich ogrywałem a jest to dość proste.
Komisy i handlarzy najlepiej omijać szerokim łukiem. Im szybciej im na chleb braknie tym sie szybciej rynek unormuje. Mi moje auto udalo sie kupić tylko dlatego, że sprzedający odmawiał masowo handlarzom, ktorzy by umyli, spolerowali i wystawili za 5k wiecej, potem tylko czekac na frajera.
Super. Już nie ma na wejściu brokułów !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
wysłać rzeczoznawcę do "dalekich aut"
Dzięki
Rok szukałem dostawczego berlingo/partner/döblo. Każdy komisiarz jest taki sam. Zamalowana tona rdzy, spray na plastikach i nie wymaga wkładu finansowego. Kupuje się głową, a nie oczami. Nie ten to inny.
Kupiłem auto z bratem dla niego w tamtym roku na komisie, wszystko pięknie ładnie ,umowy spisane pieniązki przekazane, i na koniec zauwazyłem że handlarz na umowie wpisał 9TYŚ mniej ! Nie informując nas o tym i stwierdził ze nie da sie tego juz cofnąc , UWARZAJCIE NA TAKIE PRZEKRĘTY ! na szczescie autko było sprawdzone na stacji diagnostycznej i sprawdzone przez nas pod każdym kątem i jak narazie samochód spisuje sie wzorowo .
Cześć Michu 🤝 Pozdrawiam kolegę ✋
12:01 miałem podobną sytuację. Wracając z komisu się turbina wysypała, poszła biała chmura. Oględziny były dość skrupulatne i nic nie dawało sygnału, że padnie.
Telefon 23:00, mówię, że stoję tu i tu... Chłop zapytał czy ma odebrać samochód, zwrócić pieniądze i jakoś zadośćuczynić czy będzie robione i on przelew zrobi.
Auto zabraliśmy, laweta, turbo (olej szedł na wirnik), olej i filtry. Chłop przelał co do grosza po podsumowaniu i faktur nie chciał. Trochę to było ciekawe naprawdę musiał tanio kupić, że mu się opłaciło.
A może po prostu był uczciwy i zobaczył w Tobie uczciwego człowieka? Bo z zasady taka powinna być praktyka wobec klientów w każdej branży. To się wiąże z tym, że czasem zrobisz świetnego deala, a czasem jesteś w plecy, bo czegoś nie sprawdziłeś, czegoś nie dopilnowałeś, albo stał się jakiś wypadek losowy. Takie życie - niemniej tacy przedsiębiorcy zasługują na ogromne wyróżnienie i polecanie. Bo przeszedł test bojowy rękojmi ;)
Dobre!
A ja myślałem że usłyszę coś odkrywczego…
Wszystko zależy z tą jazdą próbną, ja miałem kiedyś chęć sprzedania (na szczęście mi przeszło) mojej Hondy S2000, dla tych co nie wiedzą, samochód bez kontroli trakcji, tył napęd, lekki, kręci się do ponad 9tys. obrotów i bardzo łatwo jest popełnić błąd w tym aucie (zresztą było kiedyś, jak ktoś na jeździe próbnej, czy już jak kupił, nie pamiętam, przejechał 200m i rozwalił taką Honde).
Nie, nie godziłem się na jazdę próbną za kierownicą, mogłem przewieźć, tyle.
Ewentualnie, jak by ktoś zostawił cała kwotę, jako zabezpieczenie, to bym mógł przemyśleć sprawę.
Zresztą więcej ludzi przyjeżdżało, żeby się przejechać, niż naprawdę zainteresowanych.
Pamiętam jak jeden chciał "pałować" zimne auto do odcinki na postoju, zaraz po odpaleniu.
Jak mówisz że jedziesz z daleka to zapomnij o targowaniu. Często ludzie specjalnie się pytają skąd pan jedzie
dzięki
Czy jezeli handlarz cofnie licznik po sprowadzeniu auta do Pl z innego kraju to za pomocą carveltical jesteśmy w stanie to zweryfikować?🤔
Podstawowa zasada to kupowanie z rąk prywatnych (lub po leasingu od firmy)...
Problem w tym, że teraz często masz wrak z Niemiec sprzedawany przez niby prywatną osobę.
Sam szukam samochodu i w ciągu miesiąca 3x trafiłem na tą samą babkę, za każdym razem inne miejsce i inny numer telefonu.
Opis na otomoto "osoba prywatna, samochód w ciągłym użytkowaniu, nie wymaga wkładu" co ciekawa w tej miejscowości znalazłem jeszcze 4 takie ogłoszenia
Tylko kup takie auto..., pierwsze kto dzwoni po wystawieniu ogłoszenia to handlarze co negocjują już przez telefon...
Wcale nie oznacza to krętactwa czy idealnego auta.
Michu, nie używaj więcej korekcji kosmetycznej. Wyglądasz wystarczająco dobrze.