Wszystko fajnie, ale ktoś zapomniał, że album Coven nigdy nie ukazał się poza USA i Kanadą. Utwor nie był też singlem. Z tego co wiem Coven niegrał też poza USA w 69. Od debiutu Coven do pierwszego koncertu pod nazwa Black Sabbath upłyneły jakieś dwa miesiące, a utwor BS i zmiana nazwy nastąpiła wcześniej. Jedyne co łączy BS z Coven to, to że należeli do jednej wytwórni (ale innych odziałów) i to wytwórnia narzuciła "satanistyczny" wygląd pierwszej płyty BS. Wystarczy poczytać teksty Butlera by się przekonać, że BS to nie Black Widow. Jak widać amerykanie mają kompleksy i ból dupy, choć z drugiej strony aferka mogła być zagraniem marketingowym Jinx by spić trochę śmietanki z sławy BS. Dlatego odłożyłem książkę "Ciężar przeznaczenia" na półkę po pierwszym rozdziale...
Warto wspomnieć że poza Black Sabbath równiez zespół Budgie mial kolosalny wplyw np. na Metallike i Iron Maiden. Wystarczyłoby że Iron Maiden nagrałoby tylko 2 covery: Paranoid i Napoleon Bona part 2 i wszystko stało by sie jasne ;)
nie popadajmy w paranoję 😆przed Iron Maiden (tym który wszyscy znamy) też istniał zespół o tej samej nazwie (koniec lat 60-tych) ale grał zupełnie inną muzykę... ...i to się głównie powinno liczyć w odbiorze danej grupy
Black Sabbath jest zdecydowanie moim ulubionym zespołem mimo iż wolę znacznie cięższą muzykę. Mam swoje dwa ulubione kawałki: A national acrobat z ery Ozziego oraz The sign of the southern cross z ery dio. Ulubiony albumem mogę powiedzieć trochę przewrotnie że jest Sabotage. Moim zdaniem najbardziej underated album Sabatów.
Podzielam powyższą opinię Slucham muzyki rockowej od połowy lat osiemdziesiątych i o Black Sabbath przeczytałem sporo materiału ale tego zeby zaczerpnęli pomysly na nazwę zespolu od jakiegoś amerykanskiego zespolu to nie. Powstali około roku 1967 pod nazwą Polka Tulk i jakoś po krotkim czasie przemianowali na Earth, ale okazało się, że w tym czasie w Anglii gral już zespół o takiej nazwie i mimo wszystko musieli jeszcze raz zmienić nazwę no i wtedy wlasnie Geezer Butler zaproponował Black Sabbath od właśnie wspomnianego horroru z Borisem Karloffem. Dla mnie osobiście Black Sabbath to fenomen. I prekursor ciezkiego gatunku muzyki rockowej. Być moze gdyby go nie było bylby inny, ale właśnie wtedy na początku 1970 nikt tak nie grał. A co dopiero po drugiej stronie Atlantyku. Ktoś we wcześniejszych komentarzach wspomniał cos o Blue Cheer z Kalifornii. Mam debiutancki album i jak na rok 1968 naprawdę grali ciężko, ale nie grali prawie nic swojego. Zespół wtórny, który wypłynął na jeszcze jednej przeróbce bluesowego klasyka Summertime blues Cochrane'a. A moj ulubiony album BS to Master of reality. Pozdrawiam wszystkich fanów
Pamiętam, jak dowiedziałem się o tej zmianie w zespole: dopadł mnie szok i niedowierzanie. Wątpiłem w rolę Gillana - ale w sumie miło się rozczarowałem. :)
Oczywiście nie mam takiej wiedzy jak autor wspomnianej książki, ale jestem prawie pewny, że Black Sabbath nie znało zespołu Coven. Kompletnie nigdzie nie ma o tym żadnej wzmianki. Jak wspominał Geezer Butler tytuł został zaczerpnięty z horroru. Jedynie co czytałem, to jest jeden zespół, który jest wspominany jako prekursor heavy metalu. Jest to amerykański Bluecheer pochodzący z San Francisco, który wydał swoją pierwszą płytę w 1968 zwaną Vincebus Eruptum
Black Sabbath nie stworzyli heavy metal. Tylko amerykański zespół Blue Cheer, który dzięki swojemu pierwszemu albumowi nagrywanego w 1967 roku stworzyli heavy metal. W porównaniu z Black Sabbath jest dwa lata różnicy. Black Sabbath nagrywali swój pierwszy album w 1969 roku. Więc, aż dwa lata różnicy pomiędzy pierwszym albumem Blue Cheer a Black Sabbath. Jak ktoś nie wierzy, to niech se sprawdzi w wikipedii.
Tu bym polemizował. Outsideinside to typowy hard rock tak samo Blue Cheer i New! Improwed. A Vingebus różni się głównie od tych w/w albumów głównie brudniejszym brzmieniem.
@@michakoodziejczyk3806 Black Sabbath to też początkowo było tylko nowe wcielenie hipisowskiej psychodelii. Jak ktoś nie wierzy, polecam wsłuchać się w takie "Planet Caravan". A "The House at Pooneil Corners" grupy Jefferson Airplaine można spokojnie uznać za jeden z pierwszych utworów zawierających iście heavy-metalowy riff. ;)
@@krzesimirchrzastowicz4833 wyjątek z tej płyty, ale trudno żeby takich elementów nie było, muzyka zawsze ewoluuje na kanwie aktualnych trendów, przeplata motywy itd Już Bitelsi na Helter Skelter w 68 zagrali mega ciężko na tamte czasy, a Want You (She's So Heavy) to protoplasta Sludge😆 było też mroczne Dazed and Confused Zeppelinów. Koniec końców brzmieniowo debiut Black Sabbath był przełomowy.
Cóż za wspaniałe odkrycie. ♥ Nie jestem pierwszy, który zmuszony jest przyznać, że Coven brzmi jak Jefferson Airplane ale z fiksacją na punkcie Szatana. Dzięki! Edit: Dodatkowo zauważyłem, że na albumie Convent jest utwór Wicked Women a na pierwszym albumie BS utwór pt. Evil Women - przypadek lub nie przypadek ;)
Ewentualna znajomość twórczości Coven przez członków Black Sabbath ma, na dobrą sprawę, marginalne znaczenie. Może ich znali, może nie. Niewiele to zmienia. Natomiast marginalnego znacznie NIE MA tendencja do strasznego upraszczania historii, genezy i ewolucji całego gatunku. Tak, Black Sabbath było ciężkie, na swoje czasy nawet bardzo. Sęk w tym, że wkładanie Sabbsów do szufladki "ciężkie granie" jest dla nich zwyczajnie krzywdzące, bo jak tak człowiek pochyli się nad pierwszymi płytami zespołu, to zauważy, że przede wszystkim interesowała ich kreatywność. Weźmy taki debiut, co my tu mamy? Faktycznie metalowym numerem jest w zasadzie tylko tytułowy, od biedy The Wizard też by się załapał. Dalej znajdziemy utwory stosunkowo konwencjonalne dla epoki (nie bez powodu zyskali wówczas łatkę "gorszego Cream"), bo takie Behind the Wall of Sleep czy N.I.B. są przesiąknięte przełomem lat 60. i 70. Paranoid? Zaczyna się jazda z odważniejszym stoner/doom metalem, ale na płycie wciąż znaleźć można odchyły w kierunku psychodelicznym (Planet Caravan), jak i niewysublimowanego hard rocka (czy nawet może protopunku) w postaci Paranoid. Master of Reality jest już bardziej spójne (choć ten element psychodeliczny pozostał w postaci Solitude) i zdecydowanie najcięższe. Vol. 4 natomiast prezentuje stylistyczny kolaż, choć za sprawą brzmienia jest to podręcznikowy przykład stoneru, a ilość reinterpretacji grafiki z okładki pojawiających się na wszelkich wydawnictwach z tego nurtu tylko to potwierdza. Można by analizować to jeszcze dalej, natomiast generalnie wniosek nasuwa się prosty: biorąc pod uwagę zasady klasyfikacji zespołów pod kątem tego, jaki styl reprezentują, te albumy nie zaliczają się do heavy metalu. To jest przede wszystkim stoner/doom, z okazjonalnymi eksperymentami artystycznymi, które mogą podpadać pod inne style, czy nawet gatunki. Black Sabbath stało się kapelą grającą heavy metal wraz ze zmianą wokalisty. I to w zasadzie nie powinno ulegać wątpliwości, bo ta zmiana była tak ewidentna, że dla wielu fanów Ozzy nadal jest jedynym akceptowalnym gardłowym Sabbath. Równocześnie dla samego heavy metalu znacznie bardziej istotne było Deep Purple, które opracowało pewne standardy wykorzystywane lata później przez zespoły z nurtu heavy. Pulsująca sekcja rytmiczna, Blackmore jako zwiastun tego, co potem robili wszelkiego rodzaju shredderzy (w kontraście to bardziej zachowawczej, post-bluesowej szkoły Iommiego), Gillan jako protoplasta wokalisty używającego techniki screamingu... Wszystko to daje dość jasny obraz tego, jak wielki wpływ In Rock, Machine Head i Fireball miały na heavy metal. Ale to należy uznać tylko za zalążek tematu, bo cały gatunek stoi (lekka hiperbola, ale w tym przyadku konieczna) tak naprawdę na kilku nieco młodszych zespołach. W 1976 wychodzi Sad Wings of Destiny od Judas Priest, Rising od Rainbow, a rok później debiutuje Motorhead. To przede wszystkim muzyka tych 3 wykonawców stworzyła heavy metal. Trylogia Sad Wings - Sin After Sin - Stained Class to jest na dobrą sprawę zestaw patentów po dziś dzień będących fundamentami gatunku, stanowcze rozwinięcie purplowskich konwencji, cechujące się stopniowym odrzuceniem bluesa. Jeżeli ktoś kiedyś bawił się w porównywanie tych wydawnictw z późniejszymi krążkami Mercyful Fate, czy całej masy innych płyt zespołów tego rodzaju, to na pewno zauważył ewidentne wręcz analogie między tymi materiałami. Płyty Rainbow z Dio umożliwiły natomiast zaistnienie wokalistom takim, jak Dickinson (chyba każdy jest w stanie usłyszeć, jak wiele Bruce wziął od RJD, zwłaszcza w erze TNotB - Powerslave) i dały podwaliny pod bardziej "epickie" klimaty, tak przecież charakterystyczne dla heavy metalu. No i Motorhead, czyli zespół, bez którego nie byłoby zajebiście kluczowego dla muzyki w ogóle Venom, a idąc dalej Bathory. Ale też wielu innych kapel lubujących się w mniej piekielnych klimatach. Nota bene, nie uważam, by Lemmy czerpał z Judas Priest, jak to stwierdzono w materiale video. On miał swoje własne inspiracje, czyli przede wszystkim klasycznego rock 'n' rolla, obecnego w duchu Motorhead przez wszystkie lata działalności grupy, jak i punk rocka. A w tle jest przecież jeszcze Uriah Heep, Thin Lizzy, czy UFO. Iron Maiden oparło cały swój styl na połączeniu esencji tychże. Co prawda raczej ciężko uznawać Uriah Heep i UFO za metalowe zespoły (z Thin Lizzy jest już trochę inaczej, ale też nie w pełni - pewnie gdyby się nie rozpadli, to poszliby w jeszcze cięższe klimaty), jednak ich wkład w rozwój gatunku nie powinien pozostawać niedoceniany. Reasumując, sprowadzanie wszystkiego do tego, że Black Sabbath stworzyło heavy metal w rozumieniu nie tylko dzisiejszym, ale i tym z lat 80., jest niezgodne z prawdą i krzywdzące dla wielu innych zespołów, których twórczość wywarła duży wpływ na gatunek, co często jest pomijane; czy to z powodu braku osłuchania poszczególnych osób, czy z powodu dziwnej chęci do robienia z Black Sabbath zespołu, którym nie byli (a swojej kategorii byli przecież i tak genialni). Natomiast jeszcze na marginesie, zawsze dziwi mnie przypisywanie dwóm pierwszym krążkom Maiden punkowego charakteru. W czym on się przejawia? Jeszcze zrozumiem, że może chodzić o pierwotne brzmienie debiutu, bo to było dość mocno utrzymane w stylu D.I.Y., typowym dla punka, ale same kompozycje? Ok, może Running Free. Coś więcej? Bo zupełnie nie widzi mi się Sex Pistols grające Phantom of the Opera, ani Misfits wykonujące Wrathchild. Ktoś mógłby podnieść argument, że chodzi o wpływ Di'Anno na poszczególne utwory... Z tym, że ten jego wkład był minimalny, Paul nigdy nie był znaczącym kompozytorem, a Harris triumfującego wówczas punk rocka nienawidził i dużo bardziej cenił sobie prog rocka (Genesis, Nektar, Yes). Dla mnie cała ta teza to jakiś dziwny mit bez pokrycia z rzeczywistością.
Zasadnicze pytanie: kiedy zespół Black Sabbath wymyślił swoją nazwę? Bo jak wcześniej niż pół roku przed wydaniem swojego debiutu, to teoria o zaczerpnięciu nazwy od numeru zespołu Coven od razu jest do wywalenia do kosza.
"ozzy" otrzymał taką ksywkę jak był w podstawówce, a jego nazwisko się nie zmieniło;) jeżeli chodzi o nazwę "Black Sabbath", to była ona zapożyczeniem z filmu o tytule, a jakże, "Black Sabbath" (i to było napisane przed wysłuchaniem po około 1,5 minucie filmu;))
i dodam tutaj, po przesłuchaniu dalszej części, to, że kapela taka jak Coven coś wykorzystała, nie oznacza, że oni to wymyślili. Prawdopodobnie był to element sub/kultury, który został wykorzystany, dokładnie tak jak to się ma dzisiaj
A wiesz jak poprawnie wymówić Mitsubishi czy Suzuki? A no nie wiesz i żadnej japońskiej marki nie wymawiasz poprawnie jak Japończycy i świat się nie zawalił więc stul mordę.
@@dbpu4135 no tez uważam,że trochę drażni te sabbaf....albo jeszcze słyszalem na tym kanale De Kier (The Cure) i moje ulubione Drim Fifer czy Fijafer😂 (Dream Theater). kanał fajny, ale takie trochę pajacowanie z ta wymową.. tak, tak..już stulam mordę😋
Kurde, za tydzień gra Marduk, w sierpniu praktycznie koncert życia na Pol'and Rock dało Rotting Christ, Drabikowski we wrześniu odzyskał prawa do Batushki, a tu żadnej wzmianki o tym. Tylko Iron Maiden, Metallica, Linkin Park co to nawet w metalu nie chodzi, Black SabbaF i Maleńczuk na dokładkę....
Moja klasyfikacja. Iron maiden grają soft metal (toż Roxette grali momentami ciężej 😂)A metal ponieważ prędkości były jednak szybsze. Metallica pop (już)metal, Slayer heavy metal (wiadomo jest ciężar),Morbid Angel trash/death metal.
Najlepszy album Black Sabbath? Obstawiam ''Vol. 4'' Najbardziej niedoceniony album? ''Sabotage''. No i to, co nastąpiło wraz z przyjściem do składu Ronnie Jamesa Dio = kosmiczne odbicie. 👍
Czym jest True Metal? Otóż True Metal to muzyka reprezentująca czytą, skondensowaną moc. Jej triumf - triumf woli i stali, stalowej woli. Magią zwycięstwa i przejmującą melancholią upadłych w bitwach braci. Epicki rozmach wysokich przygód. Galop wierzchowców poprzez otwarty step. Miażdżenie wrogów i rzucanie ich na kolana. Rozpacz kobiet i ich ekstatyczne jęki pod knagą pana. Szczęk stali i łopoczące sztandary pod krwawoczeronym niebem. Totalna dominacją nad szarością, gejozą, chłopczyzmem i niższym chowem. Arystokratyczną egzaltacja i surowy chłód spojrzenia władców. Barbarzyńską prostotę, otwartość i hermetyczny kult żelaza, którego nie pojmie profaństa pozerska ku*wa. Prawdziwy ciężki metal. Kill ku*wa, kill. Kel'thuz, 2013
Ja to widzę nie co inaczej ? Coven rzeczywiście był kontrowersyjny że względu na twórczość? Ale ciężkie brzmienie Black Sabbath to zasługa Toniego stracił dwa palce. Obniżył strojenie gitary żeby grało mu się wygodnie to dodało ciężaru w brzmieniu. I tego mroku w dźwiękach. Prawda jest taka że kop w metalu to niskie strojenie. Trzeba też dodać że Black Sabbath na samym początku nosił nazwę Earth. Tak czy smak metal wywodzi się od Bluesa i Rock n rolla. A cała reszta to przypadek i ewolucja. Muzyki. Tu dzież jest jeszcze jedna sprawa używanie dźwięków tytoniowych które same w sobie wywołują ten stan zwany kopem w metalu.
No jak zwykle fan i krytyk wiedzą lepiej niż sam wykonawca. BS niejednokrotnie mówili, ze ich muzyka to hard rock a pierwsza kapela, która zaczęła grać heavy metal w znaczeniu definicyjnym to Judas fucking Priest
Wizja artystyczna zapewne. Jedynie logo z Masters of Reality się co jakiś czas powtarzało na składankach i koncertówkach. Ale też inne zespoły tak robiły - chociażby Rush. Na każdym albumie, singlu, koncertówce itp. mieli inne loga.
@@martthunderdark co racja to racja ale w obu przypadkach to nawet nie było logo tylko zwykłe literki walnięte prawdopodobnie na pałę byle coś pisało 😁co nie zmienia faktu że wiele z tych albumów jest ponadczasowa.
Od tego wszystkiego wolę Brutal Death Metal albo Thrash Metal,wiadomo to jest prekursor Heavy Metal.Cała moja rodzina przed moim urodzeniem słuchała,jeszcze Deep Purple,Led Zeppelin.Deep Purple grali tak samo przed nimi.
Jak przystało na prekursorów to nieco słabo brzmi na tle iron Maiden gnr ac dc czy metaica No ale oni są jak Apple pierwsi stworzyli metal tak jak Apple smartfon
Black Sabbath porównujesz do Iron Maiden, AC/DC i Metallica, chłopie to jak porównać porcelanę z Miśni do glinianego garnka kupionego na targu w XVIII wieku
Wszystko fajnie, ale ktoś zapomniał, że album Coven nigdy nie ukazał się poza USA i Kanadą. Utwor nie był też singlem. Z tego co wiem Coven niegrał też poza USA w 69. Od debiutu Coven do pierwszego koncertu pod nazwa Black Sabbath upłyneły jakieś dwa miesiące, a utwor BS i zmiana nazwy nastąpiła wcześniej. Jedyne co łączy BS z Coven to, to że należeli do jednej wytwórni (ale innych odziałów) i to wytwórnia narzuciła "satanistyczny" wygląd pierwszej płyty BS. Wystarczy poczytać teksty Butlera by się przekonać, że BS to nie Black Widow. Jak widać amerykanie mają kompleksy i ból dupy, choć z drugiej strony aferka mogła być zagraniem marketingowym Jinx by spić trochę śmietanki z sławy BS. Dlatego odłożyłem książkę "Ciężar przeznaczenia" na półkę po pierwszym rozdziale...
Dzięki za spoiler, na pewno nie sięgnę po tę książkę. Zgadzam się z tobą.
Co do płyty Coven = miałki jest ten kobiecy wokal; jakoś mi to w ogóle nie pasuje co całości.
Coven ukazał się w Europie dopiero w 2013(Akarma,o dziwo nie pirat)!
Pierwotnie Sabbath nazywał się Earth i zmienił nazwę bo istniał taki inny Earth.
Warto wspomnieć że poza Black Sabbath równiez zespół Budgie mial kolosalny wplyw np. na Metallike i Iron Maiden. Wystarczyłoby że Iron Maiden nagrałoby tylko 2 covery: Paranoid i Napoleon Bona part 2 i wszystko stało by sie jasne ;)
Black Sabbath w płycie pierwszej "Black Sabbath" jest kapitalne !!!
Natomiast Geezer Butler na bassie to mistrzostwo rzemiosła muzyki.
Dehumanizer uwielbiam
nie popadajmy w paranoję 😆przed Iron Maiden (tym który wszyscy znamy)
też istniał zespół o tej samej nazwie (koniec lat 60-tych) ale grał zupełnie inną muzykę...
...i to się głównie powinno liczyć w odbiorze danej grupy
chyba Ci sie pojebało z Iron Butterfly
Black Sabbath jest zdecydowanie moim ulubionym zespołem mimo iż wolę znacznie cięższą muzykę. Mam swoje dwa ulubione kawałki: A national acrobat z ery Ozziego oraz The sign of the southern cross z ery dio. Ulubiony albumem mogę powiedzieć trochę przewrotnie że jest Sabotage. Moim zdaniem najbardziej underated album Sabatów.
The sign of the southern cross to chyba najlepszy utwór Sabbath bez Ozzy'ego. Ogólnie jestem fanem ery z Ozzym ale to jest absolutnie świetne
dobra robota. czekam na wiecej ;-)
Podzielam powyższą opinię Slucham muzyki rockowej od połowy lat osiemdziesiątych i o Black Sabbath przeczytałem sporo materiału ale tego zeby zaczerpnęli pomysly na nazwę zespolu od jakiegoś amerykanskiego zespolu to nie.
Powstali około roku 1967 pod nazwą Polka Tulk i jakoś po krotkim czasie przemianowali na Earth, ale okazało się, że w tym czasie w Anglii gral już zespół o takiej nazwie i mimo wszystko musieli jeszcze raz zmienić nazwę no i wtedy wlasnie Geezer Butler zaproponował Black Sabbath od właśnie wspomnianego horroru z Borisem Karloffem.
Dla mnie osobiście Black Sabbath to fenomen. I prekursor ciezkiego gatunku muzyki rockowej. Być moze gdyby go nie było bylby inny, ale właśnie wtedy na początku 1970 nikt tak nie grał. A co dopiero po drugiej stronie Atlantyku.
Ktoś we wcześniejszych komentarzach wspomniał cos o Blue Cheer z Kalifornii. Mam debiutancki album i jak na rok 1968 naprawdę grali ciężko, ale nie grali prawie nic swojego. Zespół wtórny, który wypłynął na jeszcze jednej przeróbce bluesowego klasyka Summertime blues Cochrane'a.
A moj ulubiony album BS to
Master of reality. Pozdrawiam wszystkich fanów
Płyta "Born Again" (Ian Gillan na wokalu, 1983 rok) - mocne brzmienie, równa, ostra i dobra.
Pamiętam, jak dowiedziałem się o tej zmianie w zespole: dopadł mnie szok i niedowierzanie. Wątpiłem w rolę Gillana - ale w sumie miło się rozczarowałem. :)
Oczywiście nie mam takiej wiedzy jak autor wspomnianej książki, ale jestem prawie pewny, że Black Sabbath nie znało zespołu Coven. Kompletnie nigdzie nie ma o tym żadnej wzmianki. Jak wspominał Geezer Butler tytuł został zaczerpnięty z horroru. Jedynie co czytałem, to jest jeden zespół, który jest wspominany jako prekursor heavy metalu. Jest to amerykański Bluecheer pochodzący z San Francisco, który wydał swoją pierwszą płytę w 1968 zwaną Vincebus Eruptum
Black Sabbath nie stworzyli heavy metal. Tylko amerykański zespół Blue Cheer, który dzięki swojemu pierwszemu albumowi nagrywanego w 1967 roku stworzyli heavy metal. W porównaniu z Black Sabbath jest dwa lata różnicy. Black Sabbath nagrywali swój pierwszy album w 1969 roku. Więc, aż dwa lata różnicy pomiędzy pierwszym albumem Blue Cheer a Black Sabbath. Jak ktoś nie wierzy, to niech se sprawdzi w wikipedii.
Nie przeczę temu co mówisz, ale na Wikipedii jednak bym nie polegał. Wiesz jak i przez kogo jest tworzona?
Tu bym polemizował. Outsideinside to typowy hard rock tak samo Blue Cheer i New! Improwed. A Vingebus różni się głównie od tych w/w albumów głównie brudniejszym brzmieniem.
Blue Cheer to hipisowska psychodela, równie dobrze to Hendrix grał heavy metal 😂
@@michakoodziejczyk3806 Black Sabbath to też początkowo było tylko nowe wcielenie hipisowskiej psychodelii. Jak ktoś nie wierzy, polecam wsłuchać się w takie "Planet Caravan". A "The House at Pooneil Corners" grupy Jefferson Airplaine można spokojnie uznać za jeden z pierwszych utworów zawierających iście heavy-metalowy riff. ;)
@@krzesimirchrzastowicz4833 wyjątek z tej płyty, ale trudno żeby takich elementów nie było, muzyka zawsze ewoluuje na kanwie aktualnych trendów, przeplata motywy itd Już Bitelsi na Helter Skelter w 68 zagrali mega ciężko na tamte czasy, a Want You (She's So Heavy) to protoplasta Sludge😆 było też mroczne Dazed and Confused Zeppelinów. Koniec końców brzmieniowo debiut Black Sabbath był przełomowy.
Cóż za wspaniałe odkrycie. ♥
Nie jestem pierwszy, który zmuszony jest przyznać, że Coven brzmi jak Jefferson Airplane ale z fiksacją na punkcie Szatana.
Dzięki!
Edit:
Dodatkowo zauważyłem, że na albumie Convent jest utwór Wicked Women a na pierwszym albumie BS utwór pt. Evil Women - przypadek lub nie przypadek ;)
Evil Woman to akurat cover
@@RobinPantera
Tego nie wiedziałem.
👍
witam wszystkich, miłego oglądania
będzie coś więcej o Type 0 Negative ?
Ewentualna znajomość twórczości Coven przez członków Black Sabbath ma, na dobrą sprawę, marginalne znaczenie. Może ich znali, może nie. Niewiele to zmienia.
Natomiast marginalnego znacznie NIE MA tendencja do strasznego upraszczania historii, genezy i ewolucji całego gatunku. Tak, Black Sabbath było ciężkie, na swoje czasy nawet bardzo. Sęk w tym, że wkładanie Sabbsów do szufladki "ciężkie granie" jest dla nich zwyczajnie krzywdzące, bo jak tak człowiek pochyli się nad pierwszymi płytami zespołu, to zauważy, że przede wszystkim interesowała ich kreatywność. Weźmy taki debiut, co my tu mamy? Faktycznie metalowym numerem jest w zasadzie tylko tytułowy, od biedy The Wizard też by się załapał. Dalej znajdziemy utwory stosunkowo konwencjonalne dla epoki (nie bez powodu zyskali wówczas łatkę "gorszego Cream"), bo takie Behind the Wall of Sleep czy N.I.B. są przesiąknięte przełomem lat 60. i 70. Paranoid? Zaczyna się jazda z odważniejszym stoner/doom metalem, ale na płycie wciąż znaleźć można odchyły w kierunku psychodelicznym (Planet Caravan), jak i niewysublimowanego hard rocka (czy nawet może protopunku) w postaci Paranoid. Master of Reality jest już bardziej spójne (choć ten element psychodeliczny pozostał w postaci Solitude) i zdecydowanie najcięższe. Vol. 4 natomiast prezentuje stylistyczny kolaż, choć za sprawą brzmienia jest to podręcznikowy przykład stoneru, a ilość reinterpretacji grafiki z okładki pojawiających się na wszelkich wydawnictwach z tego nurtu tylko to potwierdza. Można by analizować to jeszcze dalej, natomiast generalnie wniosek nasuwa się prosty: biorąc pod uwagę zasady klasyfikacji zespołów pod kątem tego, jaki styl reprezentują, te albumy nie zaliczają się do heavy metalu. To jest przede wszystkim stoner/doom, z okazjonalnymi eksperymentami artystycznymi, które mogą podpadać pod inne style, czy nawet gatunki. Black Sabbath stało się kapelą grającą heavy metal wraz ze zmianą wokalisty. I to w zasadzie nie powinno ulegać wątpliwości, bo ta zmiana była tak ewidentna, że dla wielu fanów Ozzy nadal jest jedynym akceptowalnym gardłowym Sabbath.
Równocześnie dla samego heavy metalu znacznie bardziej istotne było Deep Purple, które opracowało pewne standardy wykorzystywane lata później przez zespoły z nurtu heavy. Pulsująca sekcja rytmiczna, Blackmore jako zwiastun tego, co potem robili wszelkiego rodzaju shredderzy (w kontraście to bardziej zachowawczej, post-bluesowej szkoły Iommiego), Gillan jako protoplasta wokalisty używającego techniki screamingu... Wszystko to daje dość jasny obraz tego, jak wielki wpływ In Rock, Machine Head i Fireball miały na heavy metal. Ale to należy uznać tylko za zalążek tematu, bo cały gatunek stoi (lekka hiperbola, ale w tym przyadku konieczna) tak naprawdę na kilku nieco młodszych zespołach. W 1976 wychodzi Sad Wings of Destiny od Judas Priest, Rising od Rainbow, a rok później debiutuje Motorhead. To przede wszystkim muzyka tych 3 wykonawców stworzyła heavy metal. Trylogia Sad Wings - Sin After Sin - Stained Class to jest na dobrą sprawę zestaw patentów po dziś dzień będących fundamentami gatunku, stanowcze rozwinięcie purplowskich konwencji, cechujące się stopniowym odrzuceniem bluesa. Jeżeli ktoś kiedyś bawił się w porównywanie tych wydawnictw z późniejszymi krążkami Mercyful Fate, czy całej masy innych płyt zespołów tego rodzaju, to na pewno zauważył ewidentne wręcz analogie między tymi materiałami. Płyty Rainbow z Dio umożliwiły natomiast zaistnienie wokalistom takim, jak Dickinson (chyba każdy jest w stanie usłyszeć, jak wiele Bruce wziął od RJD, zwłaszcza w erze TNotB - Powerslave) i dały podwaliny pod bardziej "epickie" klimaty, tak przecież charakterystyczne dla heavy metalu. No i Motorhead, czyli zespół, bez którego nie byłoby zajebiście kluczowego dla muzyki w ogóle Venom, a idąc dalej Bathory. Ale też wielu innych kapel lubujących się w mniej piekielnych klimatach. Nota bene, nie uważam, by Lemmy czerpał z Judas Priest, jak to stwierdzono w materiale video. On miał swoje własne inspiracje, czyli przede wszystkim klasycznego rock 'n' rolla, obecnego w duchu Motorhead przez wszystkie lata działalności grupy, jak i punk rocka.
A w tle jest przecież jeszcze Uriah Heep, Thin Lizzy, czy UFO. Iron Maiden oparło cały swój styl na połączeniu esencji tychże. Co prawda raczej ciężko uznawać Uriah Heep i UFO za metalowe zespoły (z Thin Lizzy jest już trochę inaczej, ale też nie w pełni - pewnie gdyby się nie rozpadli, to poszliby w jeszcze cięższe klimaty), jednak ich wkład w rozwój gatunku nie powinien pozostawać niedoceniany.
Reasumując, sprowadzanie wszystkiego do tego, że Black Sabbath stworzyło heavy metal w rozumieniu nie tylko dzisiejszym, ale i tym z lat 80., jest niezgodne z prawdą i krzywdzące dla wielu innych zespołów, których twórczość wywarła duży wpływ na gatunek, co często jest pomijane; czy to z powodu braku osłuchania poszczególnych osób, czy z powodu dziwnej chęci do robienia z Black Sabbath zespołu, którym nie byli (a swojej kategorii byli przecież i tak genialni).
Natomiast jeszcze na marginesie, zawsze dziwi mnie przypisywanie dwóm pierwszym krążkom Maiden punkowego charakteru. W czym on się przejawia? Jeszcze zrozumiem, że może chodzić o pierwotne brzmienie debiutu, bo to było dość mocno utrzymane w stylu D.I.Y., typowym dla punka, ale same kompozycje? Ok, może Running Free. Coś więcej? Bo zupełnie nie widzi mi się Sex Pistols grające Phantom of the Opera, ani Misfits wykonujące Wrathchild. Ktoś mógłby podnieść argument, że chodzi o wpływ Di'Anno na poszczególne utwory... Z tym, że ten jego wkład był minimalny, Paul nigdy nie był znaczącym kompozytorem, a Harris triumfującego wówczas punk rocka nienawidził i dużo bardziej cenił sobie prog rocka (Genesis, Nektar, Yes). Dla mnie cała ta teza to jakiś dziwny mit bez pokrycia z rzeczywistością.
i jest co oglądać do kolacji :)
Zasadnicze pytanie: kiedy zespół Black Sabbath wymyślił swoją nazwę? Bo jak wcześniej niż pół roku przed wydaniem swojego debiutu, to teoria o zaczerpnięciu nazwy od numeru zespołu Coven od razu jest do wywalenia do kosza.
"ozzy" otrzymał taką ksywkę jak był w podstawówce, a jego nazwisko się nie zmieniło;) jeżeli chodzi o nazwę "Black Sabbath", to była ona zapożyczeniem z filmu o tytule, a jakże, "Black Sabbath" (i to było napisane przed wysłuchaniem po około 1,5 minucie filmu;))
i dodam tutaj, po przesłuchaniu dalszej części, to, że kapela taka jak Coven coś wykorzystała, nie oznacza, że oni to wymyślili. Prawdopodobnie był to element sub/kultury, który został wykorzystany, dokładnie tak jak to się ma dzisiaj
A Genesis ten od "In The Beginning" US band wydany 10.1968,a tzw.Nirvana( doszli do ugody z prawdziwą poza sądem)!
Vol.4 🤘
Najlepszy album? Born Again ;)
American Blue Cheer byl pierwszy 1967 rok 😎
Sabaf, Sabaf.... :"TH" nie wymawiamy jak polskie "F". Daruj sobie takie próby, bo nie wychozi Ci to najepiej jak słychać
A wiesz jak poprawnie wymówić Mitsubishi czy Suzuki? A no nie wiesz i żadnej japońskiej marki nie wymawiasz poprawnie jak Japończycy i świat się nie zawalił więc stul mordę.
@@dbpu4135 no tez uważam,że trochę drażni te sabbaf....albo jeszcze słyszalem na tym kanale De Kier (The Cure) i moje ulubione Drim Fifer czy Fijafer😂 (Dream Theater). kanał fajny, ale takie trochę pajacowanie z ta wymową..
tak, tak..już stulam mordę😋
Kurde, za tydzień gra Marduk, w sierpniu praktycznie koncert życia na Pol'and Rock dało Rotting Christ, Drabikowski we wrześniu odzyskał prawa do Batushki, a tu żadnej wzmianki o tym. Tylko Iron Maiden, Metallica, Linkin Park co to nawet w metalu nie chodzi, Black SabbaF i Maleńczuk na dokładkę....
Moja klasyfikacja. Iron maiden grają soft metal (toż Roxette grali momentami ciężej 😂)A metal ponieważ prędkości były jednak szybsze. Metallica pop (już)metal, Slayer heavy metal (wiadomo jest ciężar),Morbid Angel trash/death metal.
Headless Cross i TYR
Wraz z Black Sabbath rozpoczolem słuchanie ciężkich odmian gatunku metalowych kapel od wielu wielu lat
Najlepszy album Black Sabbath? Obstawiam ''Vol. 4''
Najbardziej niedoceniony album? ''Sabotage''. No i to, co nastąpiło wraz z przyjściem do składu Ronnie Jamesa Dio = kosmiczne odbicie. 👍
Super
Na poczatku raczej okreslano ich jako prekursorow jazzu elektrycznego, nie umiejac ich zaszufladkowac. Dobry material !
Nie wspomniałeś że w nich naprawdę dosłownie płynie METAL !!!
Czym jest True Metal?
Otóż True Metal to muzyka reprezentująca czytą, skondensowaną moc. Jej triumf - triumf woli i stali, stalowej woli. Magią zwycięstwa i przejmującą melancholią upadłych w bitwach braci. Epicki rozmach wysokich przygód. Galop wierzchowców poprzez otwarty step. Miażdżenie wrogów i rzucanie ich na kolana. Rozpacz kobiet i ich ekstatyczne jęki pod knagą pana. Szczęk stali i łopoczące sztandary pod krwawoczeronym niebem. Totalna dominacją nad szarością, gejozą, chłopczyzmem i niższym chowem. Arystokratyczną egzaltacja i surowy chłód spojrzenia władców. Barbarzyńską prostotę, otwartość i hermetyczny kult żelaza, którego nie pojmie profaństa pozerska ku*wa. Prawdziwy ciężki metal. Kill ku*wa, kill.
Kel'thuz, 2013
proste że Paranoid to najlepszy ich album
Ja to widzę nie co inaczej ? Coven rzeczywiście był kontrowersyjny że względu na twórczość? Ale ciężkie brzmienie Black Sabbath to zasługa Toniego stracił dwa palce. Obniżył strojenie gitary żeby grało mu się wygodnie to dodało ciężaru w brzmieniu. I tego mroku w dźwiękach. Prawda jest taka że kop w metalu to niskie strojenie. Trzeba też dodać że Black Sabbath na samym początku nosił nazwę Earth. Tak czy smak metal wywodzi się od Bluesa i Rock n rolla. A cała reszta to przypadek i ewolucja. Muzyki. Tu dzież jest jeszcze jedna sprawa używanie dźwięków tytoniowych które same w sobie wywołują ten stan zwany kopem w metalu.
A polskie Carpe Diem i Magma( istnieją od dawna francuskie zespoły o tej nazwie,a Magma to zespół słynny)!
Hubert to chyba lubi S.O.D. ;)
Heaven and Hell 💪🤘🖤
Przecież przed BS było wiele zespołów metalowych. Black Sabbath na pewno rozpromowali metal.
Heaven And Hell ❤
Myślę że betowen był pierwszy
+1🤘
No jak zwykle fan i krytyk wiedzą lepiej niż sam wykonawca. BS niejednokrotnie mówili, ze ich muzyka to hard rock a pierwsza kapela, która zaczęła grać heavy metal w znaczeniu definicyjnym to Judas fucking Priest
A może cos o Cannibal Corpse>-???????????????
Sabotage
Sabbaf😂
Co zrobili 🤔
Ciekawe czemu Czorny Szabat nigdy nie miał stałego logo???
Wizja artystyczna zapewne. Jedynie logo z Masters of Reality się co jakiś czas powtarzało na składankach i koncertówkach. Ale też inne zespoły tak robiły - chociażby Rush. Na każdym albumie, singlu, koncertówce itp. mieli inne loga.
@@martthunderdark co racja to racja ale w obu przypadkach to nawet nie było logo tylko zwykłe literki walnięte prawdopodobnie na pałę byle coś pisało 😁co nie zmienia faktu że wiele z tych albumów jest ponadczasowa.
Najlepszy album to chyba Haven and Hell ale Paranoid też jest świetne
Paranoid
Pierdolenie o szopenie, dalekie od prawdy. Błądzenie w poszukiwaniu korzeni metalu po omacku
Dlaczego ty mówisz ,, black sabaf,, ? 😂 ja rozumiem że Polacy próbują sobie radzić jakoś z wymową ,,th,, ale nie tędy droga 😂😂😂
Od tego wszystkiego wolę Brutal Death Metal albo Thrash Metal,wiadomo to jest prekursor Heavy Metal.Cała moja rodzina przed moim urodzeniem słuchała,jeszcze Deep Purple,Led Zeppelin.Deep Purple grali tak samo przed nimi.
Jak dla mnie Black Sabbath stworzyli HEAVY METAL to od nich wszystko się zaczęło 💀🤟✌️💀
Jak przystało na prekursorów to nieco słabo brzmi na tle iron Maiden gnr ac dc czy metaica
No ale oni są jak Apple pierwsi stworzyli metal tak jak Apple smartfon
gnr, acdc jako metal.... ty sie lepiej kolego nie osmieszaj publicznie swoją "wiedzą"
To wyłącznie Twoja opinia na ten temat, żaden obiektywny fakt
Polecam koncert Black Sabbath z Paryża 1970r.
Często do niego wracam, bo był genialny.
Tam grali i brzmieli dużo lepiej niż na albumach.
Black Sabbath porównujesz do Iron Maiden, AC/DC i Metallica, chłopie to jak porównać porcelanę z Miśni do glinianego garnka kupionego na targu w XVIII wieku
@@piotrmozolewski739 taki ze mnie hujek 🤭