Mój ojciec skupował dolary, marki i wpłacił na ciągnik w wersji eksportowej, jakby kupował obcokrajowiec. Rok 1976. Mam do dziś ten ciągnik (trzydziestka z niebieskim silnikiem, oraz żółte błotniki i maska). Ciężko miał, pracował nawet z kombajnem Anna. Dobrze chodzi do dziś! Ma jeszcze plomby na silniku.
gdzieś koło roku 80 ojciec kupił C330 wersja eksportowa - odrzut z eksportu . Pamiętam że to był jedyny ciągnik tego typu z automatycznym podnośnikiem jaki widziałem
Mój dziadek mi podobnie opowiedał, do tego jakoś po roku 90 kupił na przetargu z skr-u wysłużonego bizona zo56 mówił że trzymany pod gołym niebem, cały pogięty, a i tak za niego dużo dał
Od 49r był zakaz rejestracji traktorów na rolników indywidualnych. Mam po dziadku zetora 25 z 48roku. Udało mu się kupić nowego i chcial zarejestrować.... dobrze ze ktoś go ostrzegł i rozkręcił ciagnik w drobny mak i schował. Papiery zrobił tak że niby komuś sprzedał. Masakra jakie były czasy
W latach osiemdziesiątych było trochę inaczej - za ciągnik trzeba było zapłacić gotówką. Natomiast areał gospodarstwa i wielkość sprzedaży w kilku ostatnich latach przed uzyskaniem przydziału (teoretycznie) uzasadniał przydział. Trzeba się było zobowiązać do odpowiedniej wielkości sprzedaży w następnych latach. Teoretycznie za niedotrzymanie zobowiązań była chyba jakaś kara ale nie słyszałem aby wobec kogoś wyciągnięto jakieś konsekwencje. To były wielkości sprzedaży możliwe do osiągniecia. Oczywiście liczyła się tylko sprzedaż do państwowego skupu. Czyli jeśli rolnik przedawał świnie na lewo (np. rodzinie i znajomym z miasta) to w zasadzie nie miał szans na przydział nowego ciągnika. Według słów Ojca w 1984 roku c-330 stanowił równowartość 100 świń. Jak dobrze pamiętam w tamtym czasie z naszego gospodarstwa sprzedawano rocznie od 10 do 20 świń (były też krowy i owce).
MF 235 jesień 1979 roku kosztował 3160 USD był to jeden z pierwszych który zjechał z taśmy w Ursusie - i nadal jest ,na ETZ 250 z 84 r za 91 tys zł musiałem sprzedać w GS-ie tonę żyta aby móc ją kupić, z kolei 2812 z 92 roku kosztował 52 mln zł w wersji eksportowej ,a na takim ciapku jak tu widać uczyłem się jeżdzić oraz naprawiać ,ojciec kupił z SKR -u w 71 r , a przydziały były dla tych co oprócz dania wziątki ,najgłośniej klaskali na zebraniach partyjnych
moj ciapek z 85 roku kosztował 660 tys wał nie robiony skrzynia tylko sprzęgło i 2 razy góra silnika ma około 17 tys mtg plus minus 3 tys bo licznik doszedł do 10 tys i od początku idzie teraz ma ok 7300 to była maszyna i jest pozdrawiam i kolega blisko mieszka ja z pod Augustowa
Dzięki za ciekawe historie ,zawsze mnie ciekawiło jak to było ,od ojca za wiele się nie dowiem ,bo w skrócie można jego historie opisać ,,nie było niczego"
Jeszcze była możliwość zakupu ciągnika w tamtych czasach nazywało się z kasacji.Polegało to na tym że w danej gminie był SKR jak już mieli ciągnik mocno zużyty to naczelnik decydował komu może sprzedać.Cena za taki ciągnik nie była wielka.
U mnie ma wsi pierwszy ciągnik sąsiad kupił w 1971 C 355 spłacał trzodą oddał 35 sztuk. Miał 20 ha ale dużo jezdził w transporcie. Co do używanych to ja PGR sprzedał to za te pieniądze kupił nowy bo dla nich była inna cena. .
Mam gdzieś starą gazetę rolniczą z oficjalnym cennikiem Agromy na cały kraj w danym roku. Od Parnika,przez taczki,przyczepy,siewniki,pługi,po Ursusy i Bizony. -Pozdrawiam Was serdecznie ,Paweł.
Ojciec kupił c360 w 1983r, czekał na przydział 3 lata, oczywiście bez łapówek się nie obeszło, bo inaczej nigdy by się nie doczekał, dał za nią 500 tys ówczesnych zł, c330 była tańsza - kosztowała w granicach 300 tys. Ursus 912 to już 700-800 tys zł, podobną cenę miał białoruski mtz 82 tylko, że wtedy takie ciągniki uchodziły za luksusowe i były raczej nieosiągalne dla indywidualnego rolnika, no chyba że miał naprawdę bardzo dobre znajomości albo był zajebiście bogaty. Cena bizona oscylowała w granicy 1 mln, oczywiście podaje OFICJALNE CENY NOWYCH MASZYN, podkreślam to, bo zapewne znajdzie się jakiś mądrala i zacznie wypisywać "e gadasz głupoty mój dziadek to odkupił c330 za 2 krowy i flaszkę wódki i jeździ do dziś" takie komentarze zachowajcie dla siebie i nie ośmieszajcie się
@@mateuszkamzol1331 A owszem, w tamtych latach jak ktoś dostał przydział na ciągnik to trzymał go pod kocem i nawet nie myślał o sprzedaży, także kupienie od kogoś używanego było pewnie sporym wyzwaniem, a jeśli nawet się udało to trzeba było wyłożyć więcej kasy niż za nówkę
Tak wszystko prawda. Kuzyn kupił 360 za dolary takie były czasy I cały oslrzet rolniczych to były czasy, trzeba było wyjezdzał do ameryki zeby mozna było prowadzi gospodsrstwo rolne. A ciagnik były eksportowane np. Do Austri wykupywali je firmy ktore prowadziły prace budowy drog I autostrad sprawdziły sie przy budowie drog w gorach, chodziły do lat 90 .a dokładnie do 97roku. I. To jeszcze zostały odkupione przez Polakow. Jako zuzyte a pracuja do dnia dzisiejszego .!!!
Ja teraz też jeżdżę za granicę żeby kupić jakąś maszynę bo tu nigdy bym nic się nie dorobił,a tam miesiąc albo dwa i mam na inwestycje,głupie ale prawdziwe
Witam, czy kiedyś był przelicznik na ile ha można było kupić nowy ciągnik ( c 330 lub c 360) i czy w praktyce przykładowo na hektar mógł być nowy c 330 tak jak zachwalano za ówczesnego systemu?
Mój ojciec w 1990 roku był w finlandii ( odwiedził swoją ciotkę, która emigrowała tam zaraz po wojnie). Podczas rozmowy ze swoim bratem ciotecznym, który prowadził tam gospodarstwo usłyszał od brata, że w polsce jest zacofane rolnictwo i że u nas w polu robi się końmi. Po czym ojciec odpowiedział, że nie jest tak źle, że mamy u nas zetory, fortschritty no i produkujemy nasze rodzime urusy. Po czym usłyszał od brata żeby sobie nie żartował że produkujemy ursusy w naszym zacofanym kraju. Wiecie czemu tak powiedział ? Bo w latach 80-tych ursus w Finlandii to był ciągnik prosty i dość tani ale za to okrzyknięty byl jednym z najtwardszych i niezawodnych ciągników na ówczesnym rynku. Gdy ojciec dodał że miesiąc przed wyjazdem do Finlandii przyprowadził nówkę zetora 7245 to mojemu ciotecznemu wujkowi ponoć oko zbielało. Przez całe życie myślał że Polska to dziki kraj, gdzie domy kryte byly strzechą a pole obrabiało się wołami, a fakt że ursus to polski traktor całkowicie go zaskoczył
W 1993 roku kupiłem ursusa 1014 za 100 tuczników , oczywiście nie płaciłem tucznikami tylko sprzedałem tuczniki i kupiłem za te pieniądze ciągnik , jeszcze na porządne opicie wystarczyło z tych tuczników i radio samochodowe do tego ciągnika . Sprzedałem ten ciągnik nim mu stuknęło 20 lat i wziąłem za niego 100 tuczników , pamiętam że byłem nim wywieźć dziesięć tuczników do ubojni za które skasowałem cztery tysiące z groszami a po południu przyjechał klient i zapłacił mi za niego czterdzieści tysięcy ,
Fajny filmik szczera prawda ojciec zawsze opowiada że naczelnik gminy zarobił miesięcznie 4 świnie a zwykły pracownik 1,5-2 świnie i że każdy naczelnik żeby sobie dorobić chował też świnie. Na dzisiejsze czasy wójt zarobi 20 świń lub więcej a nowy mały ciągnik ok 60 km kosztuje 150- 200 świń i jeszcze nie wiadomo czy starczy bo jak świnie po 3 zł to i 300 świń trzeba liczyć więc i tak kiedyś było łatwiej kupić ciągnik bo tak jak kiedyś kupowali c 360 to dziś zastępują je ciągniki o mocy 120-160 km to ile tu trzeba świń
Teraz dostępność jest lepsza bez porównania kupić może każdy byle miał pieniądze tylko ciągniki są kilka razy droższe pośrednik musi dużo zarobić podatki vaty i stąd te wysokie ceny a produkty rolne bardzo tanie
Ale polskiego ciagnik-a nie kubisz tylko Holenderskie I to wytłuczone. A 360 to były sprytne ciagnik takie do 8 hektarow idealnie sie sprawdzały.. I jeszcze Jak był kon w gospodarstwie to było super. A teraz to jest tylko wspomnienie. Te ciagnik powinny byc produkowane po dzien dzisiejszy
Czy było lepiej.... Jeśli uważa pan, że jeden samochód na 5 piec domów ta dobrze i ze to dobrze że trzeba kilka godzin odstać w kolejce żeby kupić 2-3 kg mięsa na cały miesiąc... No chyba że to. pana rodzina należna do tych co dzielili ciągniki
W latach 80-ych XX w. rolnicy narzekali, że litr mleka kosztował mniej niż litr wody gazowanej, że paliwo litr "ropy" był droższy niż kilogram żywca, a jak jest teraz po restrukturyzacji, zmianach ustrojowych, w czasach demokracji, wolności i licznych instytucji wspierających rolników ?
Dla tych co zapisali się do partii to były złote czasy ,wiem bo Ci co byli za komuną to teraz narzekają a chwałą komunę ! Właściwie większość moich znajomych co tak kochali komunę to juź splajtowało ,! Jak naleźeli do zsl lub pzpr to mieli co chcieli ,a reszta paszoł won ! A później przyszedł Balcerycz z Bolkiem i teź nie było łatwo ,ale moźna było kupić jakieś graty bez przydziałów ! Pozdrawiam!
@@Leszek-in6hw Większość z nich to były ,,rzodkiewki '' I ,, chorągiewki na wietrze historii '' tzn . cwaniacy i kombinatorzy - teraz należą do Solidarności i PiS .
Ciężkie to były czasy za stary na giełdzie płaciło się jak z nowy tylko na nowy trzeba było mieć zlecenie żeby mieć zlecenie albo łapówka albo być komuchem tak to wyglądało
Mój dziadek kupił c330 w 74 i czekał tylko tydzień i kupił od razu wszystkie maszyny a to dlatego bo miał brata kierownika PGR i mu załatfił dziadek się rozwijał i do tamtej pory ma najbardziej rozniwiete gospodarstwo na wsi czyli 47 ha Zetor fortera deuz fahr Massey Ferguson 3095 i Zetor crystal 8011 i kombajn nh duży ten że starych ten To 95 jakoś tak
W 1986 odebralem c-330 ojciec czekal kilka lat na przydzial , kto wiecej oddawal zywca( przelicznik kg na hektary) w ciagu roku mial lepsze szanse . Ale to byla komuna i znajomosci graly role. Znajomy oddawal duzo mniej na hektar a dostal wczesniej. Byl partyjny. Dzisiaj gospodarki nie ma ( brak nastepcy) ale capek zostal i jezdzi.
Wtedy jak ktoś coś miał to tylko poprzez cwaniactwo i kombinatorstwo albo za dewizy. Za dewizy to można było kupić od ręki. A obowiązkowe dostawy były o tyle dobre, że nie patrzono ile pszenica ma glutenu, gęstości, sedymentacji itd. Brano wszystko i za wszystko płacili jednakową cenę. Nie było znane pojęcie "zboże paszowe" i "zboże konsumpcyjne". Te pojęcia wprowadzono w latach 90-ych by móc rolników okradać na cenie.
330 malo pali ale przy lekkiej pracy przy ciezkiej przeliczajac to to porownac 330 z 355 to na to samo wychodzilo tylko ten co mial 330 dluzej w polu sie grzebal.mialem 3011 majorka super traktor lepszy od 330 i mam 355 z silnikiem 360 najlepsza maszyna.
CZASAMI na szlifierki mówią diax ale w większości bosch , ulga była po 80 roku bo lukę w c330 wypełnił dar ad ZSRR WŁADIMIREC , chociaż mówiąc nie głupi i trwały traktor
my mamy ursusa c-330 z przydziału żółtego nadal sprawny moja babcia go dostała na przydział wujo dorobił mu tura i jeszce moi rodzice kupili urususa c-330 żółtego i jest sprawny \
Na dzisiejsze realia, KOSZTOWAŁY GROSZE !, średnio w przeliczeniu 1kM kosztował wieprzka 😮, z tym że czym większy tym był w przeliczeniu tańszy.W 1987 r 30-taka kosztowała 30 świń , władymiriec 25 świń, .Z akumulatorami nie było problemu, były tak dobrze wykonane że wytrzymywały MIN 10-12 L.
nowiutki C 330M bez kabiny w styczniu 1989 kupiony za 1 440 000 zł a co ciekawe kabina do tego ciągnika jakieś półtora roku później kosztowała już 1 600 000.
Nie Gierek a już Gomułka dał pozwolenie na kupno ciągników dla rolników indywidualnych zarówno nowych jak i używanych mój dziadek kupił nowa 30 już w 1969 roku,też spłacał mięsem zbożem i mlekiem 3 lata spłacał,
@@piotr4562 podstawą w tamtych latach trzeba było mieć 40 ha użytkowych i składało się podanie do gminy najlepiej jak się podieło spłatę mięsem lub zbożem i dostawało się przydział. Mój ojciec czekał pół roku i dostał przydział na ursusa 355 spłacał go przez 8lat po 5 tuczników roczna było to bardzo korzystne rozwiązanie
Pamiętam że gdzieś spotkałem się z informacją na temat ursusów 25 że wyposażono je w silnik skopiowany z jakiejś Amerykańskiej maszyny prawdopodobnie John Deere , nie wiem czy to prawda czy jakaś pomyłka - ktoś może jest bardziej w temacie
Zgadza się 95 tyś. W mojej wsi pierwszy C 330 nabył duży gospodarz na początku lat 70 tych. Rok później inny kupił Warszawa chyba 224 za 120 tyś. ale ten miał brata w USA. Piękne czasy.
Ceny to były dość umowne skoro nie można było kupić towaru:-), do tego hiperinflacja- mogło się okazać że po tych 5 latach spłacania ciągnik używany wart więcej jak cena za którą się go kupiło:-)
Był taki przepis do czasów Gierka. Pod koniec rządów Gomułki raczej już go nie przestrzegano. Za to do końca PRL można było rolnikowi odebrać gospodarstwo bez odszkodowania za "złe gospodarowanie" Mój Ojciec 10 lat chodził i prosił komisję o przydział na c-330... bo nie był partyjny.
Albo końmi, albo wynajmowali z skr-u usługę zaorania resztę końem. Mój tato z racji że się z miasta sprowadził i na koniach nie znał, kupił esa sam-a w '80 latach, i lekkie pracę wykonywał. Później były coraz częściej usługi prywatnych rolników którzy już mieli, tak jak teraz z kombajnami... Kosili łąki orali bronowali itd, ogólnie ci co bazowali na usługach raczej stosowali minimalistyczna uprawę ziemi,
Mój wójek kupił w 1981r ursusa 330 za 1 konia czyli dziś około 12 - 13 tyś a teraz najtańszy ciągnik kosztuje około 100 tyś bo zanim trafi do rolnika to po drodze musi ze trzech zarobić i z tąd mamy takie wysokie ceny jednym słowem kapitalizm człowiek żyje z wyzysku drugiego człowieka
Bajki, bajki, bajeczki dla dwudziestoletnich "rolników" z Marszałkowskiej... Zupełnie inaczej wyglądało "zdobywanie" ciągnika w rzeszowskim, inaczej na Pomorzu a jeszcze inaczej w olsztyńskim (!) Ale kit można sprzedawać... bo ludzie kupią.
,, chyba szło mięso do ZSRR '' a może polskie traktory też ....ględzisz gościu - polska szynka np. szła na Zachód m.in. do WB . Nic dziwnego ,że brakowało ciągników i maszyn rolniczych, gdy nawet kilku hektarowy chłoporobotnik chciał mieć traktor . Wówczas fizycznie nie było możliwości wszystkich chętnych zaopatrzyć .
s dzisiaj soja za chwilę nowe a te wyrzucą albo stary rok ..porąbani ile można traktorów robić karetki co roku nowe śmieć Ustki karetki ..porąbani ludzie ..powinno być to tak jak kiedyś od kogoś . .
W mojej okolicy w PGR już w latach 70 tych był stosowany model żywienia tuczników na sucho. I jak mówili ludzie, którzy tam pracowali to tucz trwał niecałe pół roku. Przecietny rolnik żywił ,,na mokro,, z małym udziałem pasz czy koncentratów, no chyba, że miał dojscie w PGR, a też tacy byli. Jak ktos miał jednego tucznika na własne potrzeby to tucz trwał rok, ale do żywienia wykorzystywano pokrzywy, ziemniaki parowane, śrute czy żołędzie. I faktycznie jakośc mięsa mogła być lepsza, słonina na pięc palców, jednak wiekszość była potwornie zarobaczona i po roku wątroba była w stanie agonalnym. Ja osobiście preferuje tuczniki hodowane krótko. Jak żywienie przebiega prawidłowo i tucznik przed ubojem jest odpowiednio przegłodzony to i mięso jest bardzo dobrej jakości, a słonina? Dzisiaj wystarczy o grubości 1 cm.
Taka prawda, nic lepszego nie wymyślono do dzisiaj. Fajny filmik 👍
Ciekawie ojczulek opowiada, szybko i na temat.
Mój ojciec skupował dolary, marki i wpłacił na ciągnik w wersji eksportowej, jakby kupował obcokrajowiec. Rok 1976.
Mam do dziś ten ciągnik (trzydziestka z niebieskim silnikiem, oraz żółte błotniki i maska). Ciężko miał, pracował nawet z kombajnem Anna. Dobrze chodzi do dziś! Ma jeszcze plomby na silniku.
gdzieś koło roku 80 ojciec kupił C330 wersja eksportowa - odrzut z eksportu . Pamiętam że to był jedyny ciągnik tego typu z automatycznym podnośnikiem jaki widziałem
@@heniekochotny261 Mój nie ma takiej funkcji, ale mam też nowszy C330M z 1990 roku. Powiem tylko że "M-ka", może się schować jakością wykonania.
Popatrzcie na rodzicow, Na dziadkow. Jak sie dorabiali całe zycie, I gospodarka idzie ku całkowitemu zniszczeniu. Od 75 Roku wszystko powoli kasuja.
Te ciągniki z niebieskim silnikiem za nie do zdsrcia
Mój dziadek mi podobnie opowiedał, do tego jakoś po roku 90 kupił na przetargu z skr-u wysłużonego bizona zo56 mówił że trzymany pod gołym niebem, cały pogięty, a i tak za niego dużo dał
Miło posłuchać.
Od 49r był zakaz rejestracji traktorów na rolników indywidualnych. Mam po dziadku zetora 25 z 48roku. Udało mu się kupić nowego i chcial zarejestrować.... dobrze ze ktoś go ostrzegł i rozkręcił ciagnik w drobny mak i schował. Papiery zrobił tak że niby komuś sprzedał. Masakra jakie były czasy
W latach osiemdziesiątych było trochę inaczej - za ciągnik trzeba było zapłacić gotówką. Natomiast areał gospodarstwa i wielkość sprzedaży w kilku ostatnich latach przed uzyskaniem przydziału (teoretycznie) uzasadniał przydział. Trzeba się było zobowiązać do odpowiedniej wielkości sprzedaży w następnych latach. Teoretycznie za niedotrzymanie zobowiązań była chyba jakaś kara ale nie słyszałem aby wobec kogoś wyciągnięto jakieś konsekwencje. To były wielkości sprzedaży możliwe do osiągniecia. Oczywiście liczyła się tylko sprzedaż do państwowego skupu. Czyli jeśli rolnik przedawał świnie na lewo (np. rodzinie i znajomym z miasta) to w zasadzie nie miał szans na przydział nowego ciągnika. Według słów Ojca w 1984 roku c-330 stanowił równowartość 100 świń. Jak dobrze pamiętam w tamtym czasie z naszego gospodarstwa sprzedawano rocznie od 10 do 20 świń (były też krowy i owce).
Super opowieść, przypominam sobie jak mój papa czekał na przydział c 330.
Kupiłem C-330 w 1980 roku za 150 tyś. złotych - czekałem 3 lata .
W 1985roku kosztował 660000 zł.
W 1976r 1000 dolarów bez przydziału
@@arturkocyga4278 w 82 c330 kosztował 2000 USD.
@@arturkocyga4278 w 1978 1050 $
MF 235 jesień 1979 roku kosztował 3160 USD był to jeden z pierwszych który zjechał z taśmy w Ursusie - i nadal jest ,na ETZ 250 z 84 r za 91 tys zł musiałem sprzedać w GS-ie tonę żyta aby móc ją kupić, z kolei 2812 z 92 roku kosztował 52 mln zł w wersji eksportowej ,a na takim ciapku jak tu widać uczyłem się jeżdzić oraz naprawiać ,ojciec kupił z SKR -u w 71 r , a przydziały były dla tych co oprócz dania wziątki ,najgłośniej klaskali na zebraniach partyjnych
moj ciapek z 85 roku kosztował 660 tys wał nie robiony skrzynia tylko sprzęgło i 2 razy góra silnika ma około 17 tys mtg plus minus 3 tys bo licznik doszedł do 10 tys i od początku idzie teraz ma ok 7300 to była maszyna i jest pozdrawiam i kolega blisko mieszka ja z pod Augustowa
faktycznie tak było w PGR , SKR za czasów Gomułki woleli pociąć na złom niż sprzedać rolnikowi
Dzięki za ciekawe historie ,zawsze mnie ciekawiło jak to było ,od ojca za wiele się nie dowiem ,bo w skrócie można jego historie opisać ,,nie było niczego"
Jeszcze była możliwość zakupu ciągnika w tamtych czasach nazywało się z kasacji.Polegało to na tym że w danej gminie był SKR jak już mieli ciągnik mocno zużyty to naczelnik decydował komu może sprzedać.Cena za taki ciągnik nie była wielka.
Mój dziadek tak kupił c355. Rozebrali jej silnik koła i błotniki i taniej kupił i złożył w domu
U mnie ma wsi pierwszy ciągnik sąsiad kupił w 1971 C 355 spłacał trzodą oddał 35 sztuk. Miał 20 ha ale dużo jezdził w transporcie. Co do używanych to ja PGR sprzedał to za te pieniądze kupił nowy bo dla nich była inna cena. .
Teraz za 35 sztuki trzody to jedynie komplet kol z oponami moze by kupil
Mam gdzieś starą gazetę rolniczą z oficjalnym cennikiem Agromy na cały kraj w danym roku. Od Parnika,przez taczki,przyczepy,siewniki,pługi,po Ursusy i Bizony.
-Pozdrawiam Was serdecznie ,Paweł.
Opublikuj Dane z gazety
@@andrzejjaniczek7964 Informatycznie ułomny jestem i to czarna magia dla mnie :(
Z rolnictwem nie miałem nic wspólnego. Z traktorami URSUS mam wiele miłych wspomnień. W tej firmie przepracowałem 35 lat.
Ojciec kupił c360 w 1983r, czekał na przydział 3 lata, oczywiście bez łapówek się nie obeszło, bo inaczej nigdy by się nie doczekał, dał za nią 500 tys ówczesnych zł, c330 była tańsza - kosztowała w granicach 300 tys. Ursus 912 to już 700-800 tys zł, podobną cenę miał białoruski mtz 82 tylko, że wtedy takie ciągniki uchodziły za luksusowe i były raczej nieosiągalne dla indywidualnego rolnika, no chyba że miał naprawdę bardzo dobre znajomości albo był zajebiście bogaty. Cena bizona oscylowała w granicy 1 mln, oczywiście podaje OFICJALNE CENY NOWYCH MASZYN, podkreślam to, bo zapewne znajdzie się jakiś mądrala i zacznie wypisywać "e gadasz głupoty mój dziadek to odkupił c330 za 2 krowy i flaszkę wódki i jeździ do dziś" takie komentarze zachowajcie dla siebie i nie ośmieszajcie się
Używane były jeszcze drozsze🙂
@@mateuszkamzol1331 A owszem, w tamtych latach jak ktoś dostał przydział na ciągnik to trzymał go pod kocem i nawet nie myślał o sprzedaży, także kupienie od kogoś używanego było pewnie sporym wyzwaniem, a jeśli nawet się udało to trzeba było wyłożyć więcej kasy niż za nówkę
Tak wszystko prawda. Kuzyn kupił 360 za dolary takie były czasy I cały oslrzet rolniczych to były czasy, trzeba było wyjezdzał do ameryki zeby mozna było prowadzi gospodsrstwo rolne.
A ciagnik były eksportowane np. Do Austri wykupywali je firmy ktore prowadziły prace budowy drog I autostrad sprawdziły sie przy budowie drog w gorach, chodziły do lat 90 .a dokładnie do 97roku. I. To jeszcze zostały odkupione przez Polakow. Jako zuzyte a pracuja do dnia dzisiejszego .!!!
Ja teraz też jeżdżę za granicę żeby kupić jakąś maszynę bo tu nigdy bym nic się nie dorobił,a tam miesiąc albo dwa i mam na inwestycje,głupie ale prawdziwe
Witam, czy kiedyś był przelicznik na ile ha można było kupić nowy ciągnik ( c 330 lub c 360) i czy w praktyce przykładowo na hektar mógł być nowy c 330 tak jak zachwalano za ówczesnego systemu?
Mój ojciec w 1990 roku był w finlandii ( odwiedził swoją ciotkę, która emigrowała tam zaraz po wojnie). Podczas rozmowy ze swoim bratem ciotecznym, który prowadził tam gospodarstwo usłyszał od brata, że w polsce jest zacofane rolnictwo i że u nas w polu robi się końmi. Po czym ojciec odpowiedział, że nie jest tak źle, że mamy u nas zetory, fortschritty no i produkujemy nasze rodzime urusy. Po czym usłyszał od brata żeby sobie nie żartował że produkujemy ursusy w naszym zacofanym kraju. Wiecie czemu tak powiedział ? Bo w latach 80-tych ursus w Finlandii to był ciągnik prosty i dość tani ale za to okrzyknięty byl jednym z najtwardszych i niezawodnych ciągników na ówczesnym rynku. Gdy ojciec dodał że miesiąc przed wyjazdem do Finlandii przyprowadził nówkę zetora 7245 to mojemu ciotecznemu wujkowi ponoć oko zbielało. Przez całe życie myślał że Polska to dziki kraj, gdzie domy kryte byly strzechą a pole obrabiało się wołami, a fakt że ursus to polski traktor całkowicie go zaskoczył
W 1993 roku kupiłem ursusa 1014 za 100 tuczników , oczywiście nie płaciłem tucznikami tylko sprzedałem tuczniki i kupiłem za te pieniądze ciągnik , jeszcze na porządne opicie wystarczyło z tych tuczników i radio samochodowe do tego ciągnika . Sprzedałem ten ciągnik nim mu stuknęło 20 lat i wziąłem za niego 100 tuczników , pamiętam że byłem nim wywieźć dziesięć tuczników do ubojni za które skasowałem cztery tysiące z groszami a po południu przyjechał klient i zapłacił mi za niego czterdzieści tysięcy ,
A teraz kup nowy 100 km ciągnik to 400 tuczników zależy jeszcze jaka marka i jaka aktualnie cena świń
Naprawdę super opowieści zostawiam syna i łapkę w górę pozdrawiam 😀
To nie miejsce dla jego
Fajny filmik szczera prawda ojciec zawsze opowiada że naczelnik gminy zarobił miesięcznie 4 świnie a zwykły pracownik 1,5-2 świnie i że każdy naczelnik żeby sobie dorobić chował też świnie. Na dzisiejsze czasy wójt zarobi 20 świń lub więcej a nowy mały ciągnik ok 60 km kosztuje 150- 200 świń i jeszcze nie wiadomo czy starczy bo jak świnie po 3 zł to i 300 świń trzeba liczyć więc i tak kiedyś było łatwiej kupić ciągnik bo tak jak kiedyś kupowali c 360 to dziś zastępują je ciągniki o mocy 120-160 km to ile tu trzeba świń
Ale super film, pozdrawiam i dzięki za świetny kawałek historii
Ale fajowski kanał 👌🏼💪🏼 szacun panowie, tak trzymać
Mama dostała przydział w Marcu na c360 w 1979 roku odbiór LISTOPAD Kosztował 200 tyś dwa i pół roku i spłacony warchlakami
To dopiero były czasy, ale czy teraz jest lepiej??? Nie powiedział bym 😉👍 Pozdrawiam serdecznie
Teraz dostępność jest lepsza bez porównania kupić może każdy byle miał pieniądze tylko ciągniki są kilka razy droższe pośrednik musi dużo zarobić podatki vaty i stąd te wysokie ceny a produkty rolne bardzo tanie
@@robertczaplicki2090 a kiedys kasa była tylko towaru brakło 😉
Ale polskiego ciagnik-a nie kubisz tylko Holenderskie I to wytłuczone. A 360 to były sprytne ciagnik takie do 8 hektarow idealnie sie sprawdzały.. I jeszcze Jak był kon w gospodarstwie to było super. A teraz to jest tylko wspomnienie. Te ciagnik powinny byc produkowane po dzien dzisiejszy
@@andrzejjaniczek7964 są produkowane ich zamienniki, czyli uproszczone ciągniki współczesne ciągniki
Czy było lepiej.... Jeśli uważa pan, że jeden samochód na 5 piec domów ta dobrze i ze to dobrze że trzeba kilka godzin odstać w kolejce żeby kupić 2-3 kg mięsa na cały miesiąc... No chyba że to. pana rodzina należna do tych co dzielili ciągniki
W latach 80-ych XX w. rolnicy narzekali, że litr mleka kosztował mniej niż litr wody gazowanej, że paliwo litr "ropy" był droższy niż kilogram żywca, a jak jest teraz po restrukturyzacji, zmianach ustrojowych, w czasach demokracji, wolności i licznych instytucji wspierających rolników ?
Ja znalazłem kwit ile kosztował URSUS C - 330 95 000 zł pierwszy właściciel dziadek był od 1972 później w latach 80-tych Tata był taka ciekawostka
Jak to mówią teraz starsi którzy te czasy przeżyli "to były pojebane czasy". Oby już nigdy nie wróciły.
Dla tych co zapisali się do partii to były złote czasy ,wiem bo Ci co byli za komuną to teraz narzekają a chwałą komunę ! Właściwie większość moich znajomych co tak kochali komunę to juź splajtowało ,! Jak naleźeli do zsl lub pzpr to mieli co chcieli ,a reszta paszoł won ! A później przyszedł Balcerycz z Bolkiem i teź nie było łatwo ,ale moźna było kupić jakieś graty bez przydziałów ! Pozdrawiam!
@@Leszek-in6hw Większość z nich to były ,,rzodkiewki '' I ,, chorągiewki na wietrze historii '' tzn . cwaniacy i kombinatorzy - teraz należą do Solidarności i PiS .
Teraz też jak się zapiszesz do partii to hulaj dusza
Ciężkie to były czasy za stary na giełdzie płaciło się jak z nowy tylko na nowy trzeba było mieć zlecenie żeby mieć zlecenie albo łapówka albo być komuchem tak to wyglądało
Mój dziadek kupił c330 w 74 i czekał tylko tydzień i kupił od razu wszystkie maszyny a to dlatego bo miał brata kierownika PGR i mu załatfił dziadek się rozwijał i do tamtej pory ma najbardziej rozniwiete gospodarstwo na wsi czyli 47 ha Zetor fortera deuz fahr Massey Ferguson 3095 i Zetor crystal 8011 i kombajn nh duży ten że starych ten To 95 jakoś tak
Teraz to nawet 3 miesiące i nowy rzut świń
W 1986 odebralem c-330 ojciec czekal kilka lat na przydzial , kto wiecej oddawal zywca( przelicznik kg na hektary) w ciagu roku mial lepsze szanse . Ale to byla komuna i znajomosci graly role. Znajomy oddawal duzo mniej na hektar a dostal wczesniej. Byl partyjny. Dzisiaj gospodarki nie ma ( brak nastepcy) ale capek zostal i jezdzi.
"Partyjny" grał kluczową role !!!, tata należał do NSZZ RI, nigdy się nie doczekał przydziału !!!.
@@wojtas-4 Nie partyjny. Byl gornikiem a poza praca prowadzili z mama gospodarstwo. Zawsze go oszukiwali przy przydzialach. Komuna
Wtedy jak ktoś coś miał to tylko poprzez cwaniactwo i kombinatorstwo albo za dewizy. Za dewizy to można było kupić od ręki. A obowiązkowe dostawy były o tyle dobre, że nie patrzono ile pszenica ma glutenu, gęstości, sedymentacji itd. Brano wszystko i za wszystko płacili jednakową cenę. Nie było znane pojęcie "zboże paszowe" i "zboże konsumpcyjne". Te pojęcia wprowadzono w latach 90-ych by móc rolników okradać na cenie.
330 malo pali ale przy lekkiej pracy przy ciezkiej przeliczajac to to porownac 330 z 355 to na to samo wychodzilo tylko ten co mial 330 dluzej w polu sie grzebal.mialem 3011 majorka super traktor lepszy od 330 i mam 355 z silnikiem 360 najlepsza maszyna.
Majorek to najlepszy ciągnik na świecie u mnie chodzi już 30 lat
W marcu 1992 roku kupiłem MF 255. Kosztował 64,5 mln zł. Dolar kosztował wtedy 12-12,5 tyś. zł.
Kiedyś 3 lata splacali traktory teraz na 10-15 lat trzeba się zadłuzyc 😃💰💰💰
Mój ojciec pierwszą 30 w 71 roku kupił w Peweksie za dolary jej wartości w przeliczeniu na PLN 120000 a drugi w 76 355 i też w peweksie
Obecnie można wybierać jaki się chce tylko 75km 150,000Zł i wychodzi na to samo co było w latach 60 ciągnik dla bogatego.
Mój dziadek jak kupował c355 w kółku rolniczym to rozebrali pół ciągnika aby taniej kupić
Mój tata w 89r, Kupił 330M za 3 100 000 zł. Kupił bo złożył podanie ale mu nie dali
A moj znajomy motorynke za milin🙂
Ok a ten 328 ma alternator nie prądnicę?
MA. Alternator. I. Filtr. Po. Orginal. Bak. Odsrodkowy. Pozdr. Z. Domatkow.. Mechanik
ja kupiłem c-330 w 1989 za 220 tyś. za walutę czekałem 2 miesiące
CZASAMI na szlifierki mówią diax ale w większości bosch , ulga była po 80 roku bo lukę w c330 wypełnił dar ad ZSRR WŁADIMIREC , chociaż mówiąc nie głupi i trwały traktor
my mamy ursusa c-330 z przydziału żółtego nadal sprawny moja babcia go dostała na przydział wujo dorobił mu tura i jeszce moi rodzice kupili urususa c-330 żółtego i jest sprawny
\
Mój pradziadek miał złożone papiery żeby dostać przydział na traktor, ale niestety się nie doczekał =< zmarł nie cały rok przed otrzymaniem przydziału
Na dzisiejsze realia, KOSZTOWAŁY GROSZE !, średnio w przeliczeniu 1kM kosztował wieprzka
😮, z tym że czym większy tym był w przeliczeniu tańszy.W 1987 r 30-taka kosztowała 30 świń , władymiriec 25 świń, .Z akumulatorami nie było problemu, były tak dobrze wykonane że wytrzymywały MIN 10-12 L.
Mi dziadek opowiadał że kiedyś za wuzek świń morzna było kupić traktor ale to w latah 80-90
My w 1991r kupiliśmy prawie nowego ruskiego za jakieś 26mln zł
Mój dziadek w 1974 jak kupywał ursusa c355 z kabiną to musiał sprzedać 10 byków żeby go kupić
witam na ursusa było stać każdego tylko nie były dostępne dla wszystkich POZDRAWIAM:)
nowiutki C 330M bez kabiny w styczniu 1989 kupiony za 1 440 000 zł a co ciekawe kabina do tego ciągnika jakieś półtora roku później kosztowała już 1 600 000.
Nie Gierek a już Gomułka dał pozwolenie na kupno ciągników dla rolników indywidualnych zarówno nowych jak i używanych mój dziadek kupił nowa 30 już w 1969 roku,też spłacał mięsem zbożem i mlekiem 3 lata spłacał,
Prawdę ten pan mówi to samo mówił mój ojciec kupił 355 w 1973roku za 40 tuczników
Muj tata też c 355 w 1973 roku ale kombinowali dużo żeby go dostac
@@piotr4562 podstawą w tamtych latach trzeba było mieć 40 ha użytkowych i składało się podanie do gminy najlepiej jak się podieło spłatę mięsem lub zbożem i dostawało się przydział. Mój ojciec czekał pół roku i dostał przydział na ursusa 355 spłacał go przez 8lat po 5 tuczników roczna było to bardzo korzystne rozwiązanie
@@robertczaplicki2090 wiesz ze nikt nie miał 40 ha z rolników indywidualnych?
@@rolnicy_farming_simulator6927 jak niemiał mój ojciec miał 42 ha i dwóch sąsiadów ponad 40 ha
@@robertczaplicki2090 w PRL?
W którym roku kosztowały te ciągniki 95tys i 145tys?
Pamiętam że Gierek zniósł obowiązkowe dostawy w październiku 1970 r.
Pamiętam że gdzieś spotkałem się z informacją na temat ursusów 25 że wyposażono je w silnik skopiowany z jakiejś Amerykańskiej maszyny prawdopodobnie John Deere , nie wiem czy to prawda czy jakaś pomyłka - ktoś może jest bardziej w temacie
Konstrukcja silnika była robiona na podstawie zetorowskiego bociana
@@krzysztofkosznajder2037 Dziękuję za informację .
Fajne ciągniki zaczęły się od C-385. Małe i średnie miał każdy. Ciężka seria była sferą marzeń. Niejeden traktorzysta marzył o takim wehikule.
Zgadza się 95 tyś. W mojej wsi pierwszy C 330 nabył duży gospodarz na początku lat 70 tych. Rok później inny kupił Warszawa chyba 224 za 120 tyś. ale ten miał brata w USA. Piękne czasy.
1989 rok zetor 7211 za sprzedaż 7 byków kupiony
5 lat spłacania i ciągnik 50 lat służy piękne czasy:-),
Świniak w 1972 roku o wadze 110-120 kg kosztował 3 tys złotych.
Moja babka tucznika chodowala 18miesiecy a siersc mialy jak dziki
Kabany. Dzik a. Swinia. Karguli. Pozdr. Richard. Z wiednia. Polak. Mechanik. U. Mnie. Byly. Zetorki. 25.a.i.k.super.50.gospodarstwo.10.h.domatkow
Na moim c325 z 1963R na tabliczce znamionowej jest cena 72000
Ceny to były dość umowne skoro nie można było kupić towaru:-), do tego hiperinflacja- mogło się okazać że po tych 5 latach spłacania ciągnik używany wart więcej jak cena za którą się go kupiło:-)
Był taki przepis do czasów Gierka. Pod koniec rządów Gomułki raczej już go nie przestrzegano. Za to do końca PRL można było rolnikowi odebrać gospodarstwo bez odszkodowania za "złe gospodarowanie" Mój Ojciec 10 lat chodził i prosił komisję o przydział na c-330... bo nie był partyjny.
Moja Trzydziestka została kupiona 23 października 1980 roku za 128 tyś. zł.
Baju baju , chba to chyba tamto.
Mam takiego dziada przerobiony tak jak ma być nawet wajche pod ręką od blokady🤣
Łatwiej można byłó kupić w latach 80 tych władymirca niż ursusa c 330
C330 kosztował 125 tuczników ,podpisywało się umowę i po oddaniu tuczników , można było poczekać na traktor
do rolnika kosztował 95 tys a kołka lub pgr 70tys
Plan się oddawało
Ok, najpierw ludzie mieli te 328, 325, później C-4011... A co z ludźmi którzy mieli późniejsze C-330, pracowali dalej końmi czy jak???
Albo końmi, albo wynajmowali z skr-u usługę zaorania resztę końem. Mój tato z racji że się z miasta sprowadził i na koniach nie znał, kupił esa sam-a w '80 latach, i lekkie pracę wykonywał. Później były coraz częściej usługi prywatnych rolników którzy już mieli, tak jak teraz z kombajnami... Kosili łąki orali bronowali itd, ogólnie ci co bazowali na usługach raczej stosowali minimalistyczna uprawę ziemi,
U nas było odwrotnie w 87 roku tata brał 330M a sąsiad 360-3p to sąsiad musiał czekać rok dłużej
no bo kiedyś to było nie to co teras
To za te świnie z sejmu w dzisiejszych czasach dostałbym John Deere 😀
Było powiedzieć ile kosztował traktor naprzykad ursus c 330 na dzisiejsze pieniądze bo pierw inaczej liczono
Mój wójek kupił w 1981r ursusa 330 za 1 konia czyli dziś około 12 - 13 tyś a teraz najtańszy ciągnik kosztuje około 100 tyś bo zanim trafi do rolnika to po drodze musi ze trzech zarobić i z tąd mamy takie wysokie ceny jednym słowem kapitalizm człowiek żyje z wyzysku drugiego człowieka
Naczelnik dal prykaz Wolodia szyszka 😂
Bajki, bajki, bajeczki dla dwudziestoletnich "rolników" z Marszałkowskiej...
Zupełnie inaczej wyglądało "zdobywanie" ciągnika w rzeszowskim, inaczej na Pomorzu a jeszcze inaczej w olsztyńskim (!)
Ale kit można sprzedawać... bo ludzie kupią.
Rolnicy induwidualni maja orac w konie i w dzieci 😂 bo mnogo kazdy mial
,, chyba szło mięso do ZSRR '' a może polskie traktory też ....ględzisz gościu - polska szynka np. szła na Zachód m.in. do WB . Nic dziwnego ,że brakowało ciągników i maszyn rolniczych, gdy nawet kilku hektarowy chłoporobotnik chciał mieć traktor . Wówczas fizycznie nie było możliwości wszystkich chętnych zaopatrzyć .
czemu on brzmi (ten synek) brzmi jak blowek
s dzisiaj soja za chwilę nowe a te wyrzucą albo stary rok ..porąbani ile można traktorów robić karetki co roku nowe śmieć Ustki karetki ..porąbani ludzie ..powinno być to tak jak kiedyś od kogoś . .
Kurcze cóż za Polszczyzna , jedynie pogratulować pani ;)
A nie ma błotników z przodu
Niekłamcie że Świnę chodowano rok albo dwa hyba że do 200 kilo to tak
Świniaka chowało się żeczywiście koło roku ale mięso to nie do porównania co dzisiejsze sama chemia i antybiotyki
W mojej okolicy w PGR już w latach 70 tych był stosowany model żywienia tuczników na sucho. I jak mówili ludzie, którzy tam pracowali to tucz trwał niecałe pół roku. Przecietny rolnik żywił ,,na mokro,, z małym udziałem pasz czy koncentratów, no chyba, że miał dojscie w PGR, a też tacy byli. Jak ktos miał jednego tucznika na własne potrzeby to tucz trwał rok, ale do żywienia wykorzystywano pokrzywy, ziemniaki parowane, śrute czy żołędzie. I faktycznie jakośc mięsa mogła być lepsza, słonina na pięc palców, jednak wiekszość była potwornie zarobaczona i po roku wątroba była w stanie agonalnym. Ja osobiście preferuje tuczniki hodowane krótko. Jak żywienie przebiega prawidłowo i tucznik przed ubojem jest odpowiednio przegłodzony to i mięso jest bardzo dobrej jakości, a słonina? Dzisiaj wystarczy o grubości 1 cm.
@@PonuryFarmer s.. Jestes specialista Od sprawdzales niepotrzebnych
@@andrzejjaniczek7964 ??