Miałem ich kilka, teraz z sentymentu mógłbym sobie trzymać takiego pod kocem. Wszystko można w nim naprawić samemu, Tam wystarczają dwa klucze, 10 i 13 😄
Rewelacyjny pojazd ;) uczący dużo pokory. Uczący troszke mechaniki a napewno dużo myślenia za kierownicą. Ekonomia ;) ci którzy mieli troche zacięcia mechaniki dawali rade ciekawie tanio i organoleptycznie tuningować silnik. A jego niezbyd duża moc i prędkośc słabych kierowców trzymała w ryzach
Sentyment często bierze górę nad rozsądkiem, więc ludzie lubią rozprawiać z rozrzewnieniem nad tym ustrojstwem, ale prawda jest taka, że to był zwykły toi toi na kołach. Mnie na samą myśl o ponownej jeździe tym wynalazkiem przeszywają dreszcze. Oczywiście z przerażenia.
Jeździłem przez kilka lat maluszkiem na początku lat 90-tych. Nabiłem nim wiele tysięcy km. Auto typu ''naprawiam sam''. Skrzynkę z narzędziami woziłem zawsze ze sobą :)
Maluszek był moim pierwszym autem przez 4 lata,miałem wersje bis,autko miało niecałe 8 lat z małym przebiegiem,byłem świeżo upieczonym kierowcą(1999r) Te lata to były najlepsze lata mojego życia,ile dziewczym było w aucie😜pamiętam też jak pojechalismy w zime z pyrzyc do gryfina na balety i zapomniałem że jade na ssaniu,jak wracalismy o 6 rano to zabrakło nam paliwa i pchalismy maluszka przez 5 km do stacji 🤣🤣
I to są bezcenne wspomnienia. Tego już nie będzie, a ludzie którzy zaczynają przygodę z motoryzacja dziś to w ogóle tego nie zrozumieją. Ja jak dziś zabawa na trzepaku, w berka czy ciuciubabkę.
Szkoda że w tamtych latach Polska nie kupiła od Japończyków licencji na produkcję Suzuki Carry. Samochód o podobnych wymiarach zewnętrznych co Fiat 126, ale w środku mały busik.
Śmiać sie można dzisiaj z malucha że: zakażenie, kaszlak itp... Dla mojego pokolenia to był samochód, który się posiadało i o niego dbało (mialem 6) a nawet się nim ścigało na torach czy KJSach... Każdemu życzę nauki na takim aucie w którym trzeba planowac manewry i kalkulować czy da sie je wykonać zamiast bezmyślnie "pałować" jako pierwszych ponad 200 konnych autach tatusia i mamusi, żeby się nie zabić i móc cieszyć się później możliwościami jakie dają dzisiejsze auta. W czasach jakie minęły przy ograniczonych możliwościach to był pojazd - marzenie dla większości polaków. Dziś to głównie sentyment - ale skoro niektórym podoba sie np. syrena 🙈 to maluch chyba może być już nazwany klasykiem? W końcu zmotoryzował Polskę... swoją rolę spełnił nie gorzej niż kiedyś inne szpetne wozidła jak messerschmity/bmw isetty/gogomobile czy późniejsze garbusy i fiaty500 w krajach lepiej rozwiniętych. Kochajmy maluchy bo już ich ubywa i ustępujmy im drogi.
@@bartekkrupa3619 Znacznie bardziej wzrosła liczba 125p oraz polonezów. Te auta są wyciągane z krzaków czy stodół i przywracane do sprawności. W Niemczech na początku roku pisali, że liczba zarejestrowanych trabantów przewyższyła liczbę Tesli xD
@@JeanPierreRheinault raczej obstawiam ,że przybywa ich ze wzgledu na import wsteczny... sam mialem przywieźć włoskiego malucha z Norwegii i ze Szwecji. Sporo ich można kupić obecnie taniej na południu i zachodzie niż w Polsce. Tam nie są aż tak cenione. I częściej można spotkać bardziej pożądane roczniki z lat 70tych i 80tych... Poluję właśnie na model z 75' roku.
w latach 70-80 to był dobry samochód bo żadnego w takiej cenie i segmencie nie było, więc ważne ,że był ale w latach 90 to już nie było to dobre auto bo technologicznie było 100 lat za murzynami i nie powinno się go robić do 2000 ale chyba w fabryce fsm nie wiedzieli co robić więc go tłukli aż zbankrutowali
Napęd na tył, zimą jak znalazł, lepiej iść na piechotę? To auto nie katowane potrafiło się odwdzięczyć, nie był to szał ciał ale nie przesadzajmy, że była to kupa.
Miałem ich kilka, teraz z sentymentu mógłbym sobie trzymać takiego pod kocem. Wszystko można w nim naprawić samemu, Tam wystarczają dwa klucze, 10 i 13 😄
Rewelacyjny pojazd ;) uczący dużo pokory. Uczący troszke mechaniki a napewno dużo myślenia za kierownicą. Ekonomia ;) ci którzy mieli troche zacięcia mechaniki dawali rade ciekawie tanio i organoleptycznie tuningować silnik. A jego niezbyd duża moc i prędkośc słabych kierowców trzymała w ryzach
Nie. Prosta mała puszka dla naszego biednego społeczeństwa. Zwyczajnie na nic innego nie było stać plebs.
Sentyment często bierze górę nad rozsądkiem, więc ludzie lubią rozprawiać z rozrzewnieniem nad tym ustrojstwem, ale prawda jest taka, że to był zwykły toi toi na kołach. Mnie na samą myśl o ponownej jeździe tym wynalazkiem przeszywają dreszcze. Oczywiście z przerażenia.
Święta prawda
Kto go sam naprawiał ten w cyrku się nie śmieje
0:44 Salonówka widze xD
Ja tam najbardziej lubiałem przeglądać ogłoszenia na tablicy z przerobionymi maluchami na np. czołg, odśnieżarkę, projekt z silnikiem z motocykla.
Jeździłem przez kilka lat maluszkiem na początku lat 90-tych. Nabiłem nim wiele tysięcy km. Auto typu ''naprawiam sam''. Skrzynkę z narzędziami woziłem zawsze ze sobą :)
I dlatego wolę nowe samochody. Nie psują się, więc nie muszę ich naprawiać 🤷🏻♂️
@@Kamil_28Tak tak nowe auta się nie psują bo jak się zepsuje to kupujesz nowy bo na to samo wyjdzie😂
Śliczne autko
Kultowe auto, ale posiadające dużo wad 😉😀🙂
03:40 Adamie nie bluźnij
moje pierwsze auto
groszkowy kolor rocznik 1983
stara deska
ps. na prawo jazdy zdawałem kaszlakiem
Jesli ktos nie potrafi jezdzic kaszlakiem to nie powinien miec prawka. Cholera jezdzilbym
Bo co jeździć takim gównem, skoro nowe auta prowadzi się znacznie lepiej? Ten "samochód" nawet inaczej się prowadzi od współczesnych aut.
Maluszek był moim pierwszym autem przez 4 lata,miałem wersje bis,autko miało niecałe 8 lat z małym przebiegiem,byłem świeżo upieczonym kierowcą(1999r) Te lata to były najlepsze lata mojego życia,ile dziewczym było w aucie😜pamiętam też jak pojechalismy w zime z pyrzyc do gryfina na balety i zapomniałem że jade na ssaniu,jak wracalismy o 6 rano to zabrakło nam paliwa i pchalismy maluszka przez 5 km do stacji 🤣🤣
Bez ssania trzeba?
I to są bezcenne wspomnienia. Tego już nie będzie, a ludzie którzy zaczynają przygodę z motoryzacja dziś to w ogóle tego nie zrozumieją. Ja jak dziś zabawa na trzepaku, w berka czy ciuciubabkę.
3:15 bo jezdzic trzeba umiec ;)
Żałuję że nie daliście głosu motobiedzie
Poproszę odcinek o Polonezie.
Krystian Plato łapa siedzi elegancko
Co mówi Herr Klimek po 105 kmh? Niewyraźnie jakoś. Prędkość przelotowa?
Szkoda że w tamtych latach Polska nie kupiła od Japończyków licencji na produkcję Suzuki Carry. Samochód o podobnych wymiarach zewnętrznych co Fiat 126, ale w środku mały busik.
Śmiać sie można dzisiaj z malucha że: zakażenie, kaszlak itp... Dla mojego pokolenia to był samochód, który się posiadało i o niego dbało (mialem 6) a nawet się nim ścigało na torach czy KJSach... Każdemu życzę nauki na takim aucie w którym trzeba planowac manewry i kalkulować czy da sie je wykonać zamiast bezmyślnie "pałować" jako pierwszych ponad 200 konnych autach tatusia i mamusi, żeby się nie zabić i móc cieszyć się później możliwościami jakie dają dzisiejsze auta. W czasach jakie minęły przy ograniczonych możliwościach to był pojazd - marzenie dla większości polaków. Dziś to głównie sentyment - ale skoro niektórym podoba sie np. syrena 🙈 to maluch chyba może być już nazwany klasykiem? W końcu zmotoryzował Polskę... swoją rolę spełnił nie gorzej niż kiedyś inne szpetne wozidła jak messerschmity/bmw isetty/gogomobile czy późniejsze garbusy i fiaty500 w krajach lepiej rozwiniętych. Kochajmy maluchy bo już ich ubywa i ustępujmy im drogi.
Maluchów już nie ubywa tylko przybywa. Według danych CEPiK w grudniu 2020 r. było ich 54 129 , a w grudniu 2021 r. - 55 570.
@@JeanPierreRheinault cuda...🚙 maluchy pączkują... 😜🙉
@@bartekkrupa3619 Znacznie bardziej wzrosła liczba 125p oraz polonezów. Te auta są wyciągane z krzaków czy stodół i przywracane do sprawności. W Niemczech na początku roku pisali, że liczba zarejestrowanych trabantów przewyższyła liczbę Tesli xD
@@JeanPierreRheinault raczej obstawiam ,że przybywa ich ze wzgledu na import wsteczny... sam mialem przywieźć włoskiego malucha z Norwegii i ze Szwecji. Sporo ich można kupić obecnie taniej na południu i zachodzie niż w Polsce. Tam nie są aż tak cenione. I częściej można spotkać bardziej pożądane roczniki z lat 70tych i 80tych... Poluję właśnie na model z 75' roku.
Fiat 500 przy tym czymś to istne dzieło sztuki
✋👍
Kornacki nie ogarniał tej mocy
Dziwnie się to ogląda kiedy każda tablica jest zasłonięta i każda twarz z archiwalnych nagrań także jest zablurowana. Po co?
Malucha się kocha za to że był i tyle. Sentyment jest, ale auto bardzo niebezpieczne i awaryjne.
Moje pierwsze auto, po dwudziestu latach powrócił do mnie i nie mam zamiaru się go pozbywać
Na pewno lepszy od paskudy citroena 2cv
Ten w czerwonym co tu robi
w latach 70-80 to był dobry samochód bo żadnego w takiej cenie i segmencie nie było, więc ważne ,że był ale w latach 90 to już nie było to dobre auto bo technologicznie było 100 lat za murzynami i nie powinno się go robić do 2000 ale chyba w fabryce fsm nie wiedzieli co robić więc go tłukli aż zbankrutowali
BIS mi śmigał na 13-stkach 140 km/h i chodził bokami jak rajdowe auto....ale co wy tam opowiadacie panowie
Stuningowany bo zwykły 105km/h
@@lambos123 mój szedł 120 a 100% oryginal
@@mateusz-offroad-man8014 sportowa wersja?
@@mateusz-offroad-man8014 sportowa wersja?
@@lambos123 zależy czy silnik dobrze dotarty. W tamtych czasach było to powszechne, że jeden maluch był mniej a drugi bardziej żwawy
Napęd na tył, zimą jak znalazł, lepiej iść na piechotę? To auto nie katowane potrafiło się odwdzięczyć, nie był to szał ciał ale nie przesadzajmy, że była to kupa.
Samochód tragiczny, w sumie lepsza nazwa to wyrób samochodo-podobny. Powolny, niebezpieczny, przestarzały i przede wszystkim Polski.
3lata 70tys km .To było auto :)
Te taki maluch przejechał przez całą Azję nie przesadzajcie ci z tvn turbo
Mój pierwszy samochód
Patriotyzm
Ciekawe oceny Fiata 126p
Pan Adam najwidoczniej nie potrafił poskromić tak prostego samochodu a teraz się wyżywa....
Maluchy
Tak to najgorszy grat jaki instnial , jechalem raz i nigdy wiecej xD