Justyna, proszę, zrób podcast o zbrodni miłoszyckiej 🙏🏻🙏🏻🙏🏻 To nie chodzi tylko o to, że sprawa była głośna, że żyła nią cała Polska, ale drugim równie istotnym wątkiem jest kwestia tego, w jak kulawym systemie żyjemy, co pokazuje przykład Tomka Komendy. A wielu ludzi nadal uważa go za winnego. Ps. uwielbiam Twoje podcasty, choć kanał odkryłam chyba niecały miesiąc temu. Wszystkiego dobrego i dzięki za pracę, którą wykonujesz 👍🏻🍀
Justyna super podcasty, każdy jest znakomity, każdy jest majstersztykiem. Każdy zaczynaj jak zaczynasz -- Sprawa ta jest mi szczególnie bliska. --. rób jak chcesz. Przykazanie. Boskie. -- V. NIE. ZABIJAJ. -- znają katolicy, reszta albo zna albo nie.Jednak potrafią zabić wszyscy, dlatego podcasty pokazują mechanizm zbrodni, prowadzenie śledztwa, rys. psychologiczny mordercy, wyroki. / w tej chwili za niskie. /. Poznawajmy. je i niech nikomu nie przyjdzie do głowy ukraść komuś życie...dziękuję za podcast. Bernadetty.Polska.
Mam dziwne wrażenie, że jakby prokuraturze zależało na udowodnieniu winy, to by się postarali, żeby świadkowie odzyskali pamięć... "Śmierdzi" mi ta sprawa - jak już złapano podejrzanych, to nagle nikt, nic nie pamięta. Uważam, że niezwykłym trafem porzucono tę sprawę...
Hmmm... jeśli chodzi o Komendę to jest i taka teoria że było tu do ugrania ładnych kilka milionów do podziału na trzech.... to znaczy ci dwaj policjanci którzy znali sprawę od podszewki wiedzieli gdzie są słabe punkty oskarżenia i że można bieg sprawy odwrócić, jeśli doszli do porozumienia z oskarżonym Komendą że pomogą mu wyjść z więzienia pod warunkiem że podzieli się z nimi odszkodowaniem które na pewno w takiej sytuacji dostanie? Ostatecznie stanęło na 8 milionach do podziału na trzech, emerytury policyjne nawet jeśli wysokie to taki pieniądz zapewni życie pod palmami do końca dni. Nie ważne że morderca jest teraz na wolności. Można też wierzyć w oficjalną wersję, że szlachetnym policjantom nie dawało spokoju że niewinny człowiek siedzi w więzieniu i postanowili w wolnym czasie powrócić do sprawy żeby udowodnić jego niewinność, tak po prostu ze szlachetnych pobudek......
@@agnieszkabu_2931 ale czy Tomasz nie jest zbyt słaby intelektualnie, żeby na coś takiego pójść? Poza tym odszkodowanie było tylko hipotetyczne, więc ta wersja do mnie nie przemawia, aczkolwiek ZAWSZE zastanawiało mnie dlaczego rodzice zabitej Małgosi wciąż uważają, że Komenda jednak jest winny...
@@milobos11 dobrze pokierowany robił to co mu kazali, wiele kombinować nie musiał, to wymyślili mądrzejsi od niego, poza tym to są policjanci którzy znali ta sprawę od podszewki i wiedzieli że jest do wygrania, odszkodowanie w takiej czy innej wysokości wcale nie hipotetyczne, to nie jest żaden precedens, już nie jedna osoba dostała zadośćuczynienie w tym kraju za brak sprawiedliwości. To jest oczywiście alternatywna wersja wydarzeń, każdy niech wierzy w co chce. Jednak warto pamiętać ze każdy kij ma dwa końce i na każdą sprawę można spojrzeć z innego punktu. Mnie też zastanawia niezłomna wiara rodziny w winę Komendy, rodzina w końcu była obecna na każdym etapie tej sprawy i nie jest zmanipulowana przez szum medialny i sprzeczne informacje. Pozdrawiam.
@@agnieszkabu_2931 No, no .... koniecznie napisz do sądu. Koniecznie. I postaraj się o pracę w kryminalnych, bo kombinujesz jak koń pod górę. jak Ci babo nie wstyd.
Justyna, twój podcast wyróżnia się od wszystkich innych przepięknym rysem sytuacyjnym, historycznym, psychologicznym i kulturowym. Twoje wstępy, jak i wtrącenia wywołują uczucie immersji, można wczuć się w chwilę, gdy dzieją się wydarzenia, o których opowiadasz. Dzięki temu są wyjątkowe wśród całej masy innych podcastów, powolne opowiadanie historii przypomina opowieści przy ognisku, którym klimatu nie można odmówić, tak jak u ciebie. Robisz cudowną robotę i mam nadzieję, że jeszcze wiele podcastów przed nami
Dokladnie! Nigdy nie bylam fanką true crime (moja mama jest, moze geny sie odzywaja 😅), nie slucham innych tworcow (probowalam, ale zbyt się bałam 😅), jestem natomist fanką biografii. Od lat sa to jedyne ksiazki, ktore czytam. Dlatego wlasnie podcasty Justyny mnie ujęły ❤
mieszkałam w Katowicach na Tauzenie na ul. Chrobrego..., pracowałam na Gwiazdach. zostawiłam pół serca w Kato. na dodatek...mam na nazwisko Ćwik...przeszły mnie ciary...
Zaczynałam od Karoliny Anny, przejrzałam wiele kanałów. Od kilku dni katuje Twój i nie ukrywam, ze jest jednym z najlepszych. Mimo długich odcinków oglądam je z przyjemnością. Dodatkowo jestem z Gliwic, wiec fantastycznie jest słyszeć, ze ktoś z okolic robi tak świetną robotę. Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego!
Portret pamięciowy to to nie to samo co portret. Chodzi o ogólny zarys cech. Jeśli do tego dodasz wzrost, budowę ciała i ubiór... zdziwiłabyś się ilu ludzi jest w stanie połączyć kropki i jak ważne są takie portrety, dla Ciebie i większości ludzi nic nie mówiące, a dla świadków, śledczych, mówiące bardzo wiele.
@@decokartkazaproszeniawstaz492 Krótko, przejście do rzeczy dla Pań mądralskich, które mają brak jakiejkolwiek wyobraźni jakie czynniki wpłwają na stworzenie takiego portretu. Pamięć ludzka funkcjonuje tendecyjnie szczególnie jeżeli chodzi o twarze - doświadczenie žyciowe, znane i nie znane twarze, asocjacje pozytywne I negatywne związane z twarzami. Te czynniki mają duży wpływ na oddawanie mniej czy więcej wiernego obrazu twarzy. Dodatkowo język, ubogi, czy bogaty, zdolość opisywania mają także wpływ na takowy opis cech znących twarzy. Propagacja błędu może przez takie tendencje być spora. Zgadzam się z Panią do sedna. Takie bezmyślne komentarze zmuszają do "czytania Lewitów". Pozdrawiam Panią serdecznie I žyczę komfortowego weekendu.
A rodzice też przyjechali "za chlebem" z wioski pod Lublinem do huty Buczka w Sosnowcu. I każde wakacje spędzone u dziadków były rozpoczęte pytaniem dziadka ....jak wy dzieci na tym Śląsku żyjecie? Odpowiedz byla jedna my nie ze Śląska my z Zagłębia :)
@@kamilamital8137 to tak samo jak mnie teraz ludzie w pl.pytaja"a jak tam w tej anglii?)W jakiej anglii, ja z Edinburgh'a. Kiedyś policjant w Katowicach zapytał "jak tam żyję w Niemczech?"bo w prawie jazdy stało;Edinburgh...;)
Zawsze się zastanawiam, dlaczego portrety pamięciowe z dawnych czasów wyglądały tak groteskowo? Aż dziwne że kogokolwiek żywego można było na ich podstawie rozpoznać ;)
Uwielbiam słuchać panią Justynę. Sposób w jaki pani przekazuje szczegółowe informacje wszystkie dramatyczne zdarzenia i sytuację. Czuje się ogromne zaangażowanie i wielką empatię. ❤
Uwielbialam "Daleko od szosy"! 😃 I tez w czasie kiedy Justyna opowiadala o tym ze ludzie przyjezdzali tam do pracy z calej Polski przypomnial mi sie Leszek 😄😁
Dla wytłumaczenia w 1988 r jeden US$ kosztował równo 1000 zł. Zarabiałam wtedy pracując w banku całe 14000 zl (US$14.00) miesięcznie. Butelka wódki kosztowała 1000 zł. A ja za swoją pensje mogłam sobie kupić jedna nogawkę w miarę dobrych jeansów.
Nie słyszałam tej historii. Bardzo interesują i czuję niedosyt, ze sprawca nie został ukarany. Kimkolwiek on był. I małe wtrącenie: sama jestem ze wspomnianego Będzina :P a moi rodzie własnie taki mezalians popełnili, jak te o których wspominałaś. Mój tata jest ze Śląska a mama z Zagłębia. I tak bardzo rodzina mojego taty nas nie lubiła, że prababka, kiedy do nich przyjeżdżaliśmy na niedzielny obiad, siadała w fotelu i na powitanie kazała mnie i mojej siostrze całować się w rękę. Oczywiście moja mama na to nie pozwoliła. Za to dziadziuś bardzo nas kochał i zawsze szczerze tulił do siebie.
@@palfixxx156 nie było moją intencją opowiadanie swojego " życiorysu" bo chyba brakło by mi na to czasu🤪, ale zwrócenie uwagi na to, że nie wszyscy przyjezdni na Śląsk " gorole" obrażali się za takie określanie ich przez Ślązaków. Niektórzy ( jak mój tata) podchodzili do tego z dystansem i uśmiechem, zresztą mieszkając tu kilkadziesiąt lat, sam czuł się już w połowie Ślązakiem. Tu miał rodzinę, przyjaciół i pracę.Pozdrawiam wszystkich😁
Z jednej strony, nie mogę się doczekać każdego kolejnego odcinka, z drugiej żałuję, że jako osoba dość wrażliwa znam te wszystkie koszmarne historie i nie da się ich odusłyszeć.
Mam podobnie... ale ostatnio nie słucham np.spraw szczególnie trudnych albo ze zbyt wieloma szczegółami. Po nich wręcz mam doła i odbija się to na otoczeniu. Szkoda że nie znam nikogo kto by w pasjonujący sposób opowiadał np. Żywoty świętych. Pozdrawiam
Jak ja dobrze znam te klimaty,wychowałem się na pograniczu Mysłowic I Sosnowca,też przepracowałem kilka lat na kopalniach,super materiał!A propos,gorol to nie wieśniak,tylko ktoś z altreichu czyli z za Przemszy,(byłej granicy rozbiorowej)I teskni mi się za Śląskiem...pozdrowienia z Edinburgh'a I słuchamy!(gorol)
Pan Michał Smolorz pisze:"Jak wiemy z lektur, prekursorem połączenia Górnego Śląska z Zagłębiem Dąbrowskim i ościennymi ziemiami małopolskimi był niejaki Adolf Hitler. Z tego powodu Ślązacy wymyślili dla Sosnowca ironiczną nazwę ALTREICH... czyli Hobbici z Kraju na drugim Brzegu,to My Gorole....pozdrawiam
Dziękuję Justyna. Wczoraj dostałam kosza ze względu na to, że choruję na depresję, i poprawiłaś mi bardzo humor nowym odcinkiem. To naprawdę dobre, co robisz. 🤍
Jak ciężko w PRLu było o telefon obrazuje nawet kino z tamtej epoki. I tak w filmie "Motylem jestem czyli romans 40-latka" jest scena jak Karwowski rozmawia z 2 młodymi kobietami i jedna mówi : "Co pan może wiedzieć o problemach, jak my jesteśmy call girls a nie mamy telefonu". 😉😂
Pracowałam w Polsce na poczcie w latach 80-tych i zaraz dostałam telefon i to na dodatek za pół ceny. Moi rodzice czekali faktycznie 20 lat na podłączenie telefonu.
Moja mama złożyła wniosek o założenie telefonu w 1984 r. TP założyła nam go dopiero w 1995 r., kiedy rozwinięto infrasturkturę w całym naszym małym mieście.
@@MsNixia Moi rodzice czekali na telefon 18 lat, omal zreszta przydzial nie przepadl, bo pierwotnie blok mial numer 19 i tak bylo w podaniu, a potem zmieniono go na 18A. Na szczescie sprostowali. Wczesniej chodzilismy do automatu, albo do sasiadow
Przyłączam się do wszystkich czekających...odliczam minutki ....z góry dziekuje za UCZTĘ....Pozdrowionka dla wszystkich i Ciebie Justynko dobrze ze jestes ....🤗🤗🤗 przytulam
Mnie tez to zastanowia , dlaczego nie zbadano faktu , ze to Grzegorz sam nawiązał kontakt z kobietą? To nie była kobieta przypadkowo poznana na imprezie . Grzegorz ( albo ktoś inny przy pomocy Grzegorza) uknuł misterne kłamstwo aby dostać się do jej mieszkania . Osobna musiała znać kobietę skoro orientowała się w jej sytuacji rodzinnej .
Wydaje mi się, że historia z dolarami to tylko legenda po to, żeby zbliżyć się do ofiary/ zdobyć jej zaufanie/ wejść do mieszkania. Sprawca najprawdopodobniej nie zakładał, że Antonina tak szybko skonfrontuje jego historię ze swoją siostrą. Fakt, że wybrał sobotę na dzień odwiedzin jest raczej nieprzypadkowy. Sprawca musiał wiedzieć, że ofiara ma siostrę na Zachodzie, stąd ta legenda z przekazaniem pieniędzy w teorii miała swoje podstawy. Antonina najprawdopodobniej wcześniej nawiązała jakąś przypadkową znajomość i wygadała się niewłaściwej osobie, że ma siostrę za granicą. Osoba, której zdradziła te szczegóły, podstawiła jej Ryśka, który miał ją okraść. Być może sprawca nie znalazł polskich pieniędzy w jej mieszkaniu, lub szukał tylko dolarów.
Jeszcze nigdy sie nie zdarzyło, żeby na podcaście w danej minucie, tak wielu słuchaczy zaciskało odbyt. Aaaa przepona, no tak, rzeczywiście ;-) EDIT: mnie to zastanawia sprawa tego ukradzionego malucha, co się z nim stało, dzieciaki mają najlepszą pamięć, czy oni powiedzieli czy domniemani sprawcy to był któryś z nich? Pewnie nie dostanę na to odpowiedzi.
@@aleksandraafonso3616 oczywiście, ze to bardzo urocze, jak Justyna tak mówi - ale mi chodzi o powyższą wypowiedz - ze wystarczy ze coś by istniało, a ona już by tak o tym powiedziała. To nieprawda, i jest to krzywdząco sugestywne.
Serdecznie pozdrawiam, Pani Justyno. Zawsze z wielką chęcią słucham kolejnego odcinka. Ta sprawa była prezentowana w 1987 roku w magazynie kryminalnym 997. Postać Jacka to znana postać w świecie mediów.
@@AnikaH112 Wyobraź sobie, że wierni słuchacze w komentarzach chcą wyrazić swoje zdanie odnośnie sprawy zodcinka. I jestem zniesmaczona, że co odcinek ktoś zostawia komentarz "nIe pODOba Mi sIę". Nie chcesz, nie słuchaj, papa nikt tęsknić nie będzie.
@@xyzzzwwa0922 Inne odcinki były bardziej interesujące, rzeczowe, na temat. Ten jest słaby. Chwal dalej słabe odcinki to Justyna takie będzie robić. Od jakiegoś czasu poziom jest coraz to niższy. Nie przeszkadza ci to?
Kobieta ma rodzinę za granicą. To dla władz wystarczający powód by uznać ją za szpiega. Ten bałagan w domu był w istocie rewizją. W sprawę zamieszane było SB. Większośc nierozwiazanych spraw z okresu PRL to te w których zamieszane było SB
Jak zwykle podcast Justyny dal mi sporo do myślenia. Po pierwsze jestem tak stara ze pamiętam wszystkie te perełki PRL o których autorka wspomina 😕, po drugie jestem z Zagłębia i nigdy nie słyszałam o tym pociągu do Katowic jako tej najlepszej rzeczy jaka mogłaby się przytrafić mieszkańcom Będzina, swoja droga dowcip zacny, BTW cale życie pracuje w Katosach i kocham to miasto. Po trzecie wieki temu oglądałam jakiś serial kryminalny nie pamiętam tytułu, ale protagonista chcąc oszukać wariograf włożył sobie do butów takie małe gwoździki, rozumiem to w ten sposób ze czując bol bezustannie podczas badania miał podwyższone ciśnienie krwi, dlatego udało mu się zdać test pozytywnie, mimo że kłamał. Jakby co nie bijcie, ja tylko opowiadam to co zapamiętałam z serialu.
Powiem Ci że zawsze z ciekawością i utęsknieniem czekam na Twoje odcinki, jadę sobie w nocy ciężarówką... słuchając tego naprawdę nie chce się spać😉 tak dobrze mi się słucha Twoich odcinków, zastanawiam się co siedzi w głowach morderców, którzy spokojnie umieją żyć po zbrodni której dokonali... trzymaj tak dalej👍 wszystkiego dobrego ☺️
O kurde, teraz pomyślałam, może to szwagier zapłacił zbirom żeby zabili Antoninę, te dolary były dla nich po prostu. Może Janusz był do pomocy Grzegorzowi.
@@Family_Five5 pieniądze mogły być na nią tylko przynętą, sposobem. Zresztą i tak na nie nie poleciała, tylko chciała wyjaśniać. Ale pozwoliły zbliżyć się do ofiary
Fajnie że wspomniałaś o sprawie Sylwii Iszczyłowicz, szkoda że mimo tylu lat sprawa stanęła w miejscu 😔 Znam jej mamę która do dnia dzisiejszego nie może pogodzić się z tym, że nie wie co z jej dzieckiem się dzieje. I tak przykro się słucha tego jak wiele można było zrobić w tej sprawie a nie było zrobione... I bulwersuje to jaki tupet mają dziennikarze 🙈 nie mając za grosz taktu i współczucia dla matki która straciła córkę.
Zgadzam się z tym wyrokiem (niestety) ale to co rzuciło mi się u oczy to (przynajmniej w tym opracowaniu), że nikt nie ma mowy o dalszym badaniu wątku dot. zagajenia pani Antoniny "na pieniądze od siostry" i tego skąd Pan z tatuażem miał jej dane i dane jej siostry - była ona w Niemczech i pan Janusz też więc wskazywało by to na nieprzypadkowe nawiązanie kontaktu i na premedytację. P.S. W "The Americans" to była pracownica ambasady Rosji nie amerykanka POZDRAWIAM
Ja akurat mówiłam o sekretarce z FBI, z którą główny bohater jako Clark był żonaty i to on ją instruował z tym odbytem. A pracownica Ambasady też miała badanie wariografem, ale jej FBI nie instruowało w ten sposób :)
@@JustynaMazur Pomyliło Ci się bo to nie FBI a KGB instruowało swoją pracownicę jak ma przejść test i zostać "zwerbowaną" - wiem co mówię - niedawno oglądałam :)
@@dankad.2703 ja też nie ogarniam, sluchalam 2 razy a i tak mi się poplątalo wszystko, grzegorz, ryszard, janusz, dziwny telefon do siostry, ktoś chce jej dac kasę, nagle do niej przychodzi, ona wpuszcza, dziwnie 🤕 wielki zamęt
Bardzo ciekawa sprawa. Super opowiedziana. Bardzo dobrze, że opowiedziała Pani o takich ciekawostkach jak połączenia telefoniczne w PRL i problemy z tym związane. Bez tego część słuchaczy mogłoby nie zrozumieć wielu elementów tej sprawy. Dla ludzi, którzy nie pamiętają tamtych czasów (albo nie interesują się historią) to są rzeczy niepojęte, że nie można swobodnie dzwonić za granicę albo to, że wtedy praktycznie nie było galerii handlowych, a jak już był jakiś większy sklep to zasadniczo było w nim raczej pusto. Pozdrawiam :-)
Czy doprowadzono do konfrontacji osoby która widziała Antoninę serdecznie witającą się ze znajomym z Jackiem lub jego zdjęciem? Pan jako jeden z niewielu wtedy miał telefon stacjonarny, wtyki na centrali oraz różnego rodzaju kontakty. Być może rozmowy z jego mieszkania były podsłuchiwane i wyciągano z nich poufne informacje. Jeśli ktoś w tamtych czasach chciał załatwić półlegalne tematy telefonicznie to raczej na pewno wybrałby mieszkanie znajomego niż zatłoczoną pocztę. Jacek jako bliższy znajomy Antoniny pewnie wiedział że ma ona siostrę w Niemczech oraz więcej szczegółów na temat relacji kobiet, szczególnie jeśli używałaby wcześniej jego telefonu do kontaktu. Ryszard mógł być również wciągnięty do zbrodni przez Jacka aby odwrócić od niego podejrzenia, „zupełnie przypadkiem” pojawił się z Antoniną w mieszkaniu J gdzie właśnie trwała posiadówka ze znajomymi... Ryszard zgodził się pójść tam z Antoniną, a gdyby planował morderstwo samodzielnie to pewnie zadbałby o jak najmniejszą liczbę świadków którzy widzieliby go w jej towarzystwie. Ponadto jego rola jest w całej sprawie bardzo zagmatwana, niby ma do przekazania jakąś fortunę od siostry ale nie ma przy sobie gotówki, godzi się na dziwną rozmowę telefoniczną, siostra nic nie wie. W moim odczuciu to trochę wygląda na granie na czas i „zbieranie świadków”. Poza tym, czy przesłuchano szwagra? Faktycznie to on wysłał pieniądze? Jeśli R faktycznie byłby kurierem, to mógłby ukraść pieniądze na wiele prostszych sposobów. Zniknął również samochód kobiety, Jacek na pewno wiedziałby które to auto, osoba obca już chyba niekoniecznie, pomino tego że aut na parkingach wtedy stało mniej niż dzisiaj. Antoninie jako „starej pannie” wiodło się wtenczas wyjątkowo dobrze, nie każdemu mogło się to podobać, niestety była łatwym celem. Być może z jej mieszkania zabrano tylko jedną rzecz, raczej nie chodziło o pieniądze, chociaż może jakaś unikatowa waluta? Osoba podsłuchująca poufne rozmowy mogłaby wiedzieć czego szukać. Antonina jawi się w tej historii jako wolna dusza, mnóstwo kontaktów, mogła się w coś wplątać celowo lub nie. Reszta to mieszanie tropów. Niepokojąca sprawa, słuchając mam wrażenie że coś tu zamieciono pod dywan
Uprzedzenia są naturalne, tak naturalne, dla ludzi jak obawa przed czymś nieznanym, obcym, dla większości zwierząt... Ludzie po prostu umieją swoje lęki kontrolować. Natomiast, ostatnio w modzie jest szukanie uprzedzeń i ludzi z uprzedzeniami, niepoprawnych politycznie, to prowadzi do absurdów i tworzenia nieistniejacych problemów , które należy rozwiązać. Tak było za starego socjalizmu i tak jest coraz bardziej za nowego socjalizmu. Cancel Culture, czyli wynik uprzedzeń do własnego zdania, izndywidualizmu i pozytywnego stosunku do własnej narodowości, albo o zgrozo patriotyzmu.
Dziękuje Justi za odcinek. Również śledzę wszystkie stare odcinki 997. Powiem szczerze, ze akurat ta, jak i inne sprawy kończą się na etapie przedstawienia jej w programie. Marzeniem moim jest to, żeby jakiś podcaster prześledził te sprawy i przedstawił w swoich podcastach postępy dotyczące zaginięć... morderstw.
KIlka osób potwierdziło, że widziało gościa na imprezie, rozmawiało z nim itd., a on zapiera się w żywe oczy, że go tam nie było... To jakiś absurd. Poza tym nie wyjaśniono, dlaczego Grzegorz wymyślił bajkę o pieniądzach od siostry z Niemiec - to miał być sposób, żeby wbić do niej do mieszkania?
Wiadomo czy chłopcom przedstawiono portret Jacka? Jego rola jest dla mnie w tej sprawie niepokojąca. Obca osoba chyba nie wiedziałaby który samochód należy do Antoniny nawet znajdując kluczyk i widząc po logo że będzie pasował do Malucha...
W 1985 lub 1986 roku moi teście za niecałe 2000 tysiace dolarów kupili nowego, prosto z "salonu" Wartburga . W tamtych latach była to spora suma , na pewno.
Bardzo ciekawa sprawa i niestety z takim smutnym zakonczeniem. Ciekawe, co tam sie wtedy naprawde wydarzylo i jak Antonina musiala sie strasznie czuc sama w ostatnich chwilach, pod ta sterta ubran 😪 jako wielkiej milosniczce Slaska, bardzo podobaly mi sie te wstawki o rejonie, a przy tych o latach 80. zamarzylo mi sie, ze moze kiedy zrobisz jakas serie Retro w ramach Pogadajmy o Zyciu. Wlasnie takie kroniki zycia codziennego z PRLu i lat 90. To by bylo cos w Twoim wykonaniu 😊
Ćwierć wieku mieszkałem w tamtych latach w bloku obok, ale dopiero dzięki temu odcinkowi dowiedziałem się o tej sprawie. Zupełnie inaczej się odbiera historie jeśli znasz każdy szczegół miejsca i okolicy. I tu mała nieścisłość, do dzisiaj niedaleko bloku na Chrobrego 32 i 38 nie ma kościoła. Najbliższy kościół który wtedy już istniał był na dolnym 1000-leciu.
Mieszkałam w bloku w którym był domofon na dole, wchodziło się do budynku gdzie dostęp miało się tylko do windy i schodów prowadzących na każde pietro. Następnie na każdym piętrze byla krata z dzwonkami oddzielająca schody i windę a korytarz na którym znajdowały się mieszkania. Miłe wspomnienia💕
Ciekawy odcinek, jak zawsze. Raz tylko odwiedziłam Śląsk więc o dowcipach i kukurydzach nie wiedziałam. Na minus to wzmianka by pamiętać o rejestracji na szczepienie (?) Mogło to być zostawione na jakieś Słuchowisko P o Ż, moim zdaniem lepiej tam by się takie zdanie wpisało... Chyba, że ma to nabrać innego znaczenia w kontekście podcastu kryminalnego 😄
Dodam słowo od siebie, a mianowicie, że sama mam odczucie graniczące z pewnością kto jest winny tej zbrodni to jednak uważam, że jeżeli nie ma dowód nie powinno dochodzić do skazań. Naprawdę czasem człowiek znajdzie się w nieodpowiednim miejscu, nieodpowiednim czasie i poprzez jakieś pomówienia można stracić życie za kratkami. (tak ciężko mi to jest pisać) Mówi się, że bez ciała nie ma zbrodni, ale mimo tego jest pełno oskarżonych mimo nie odnalezienia ciał. To mnie niezwykle fascynuje.. My wielbiciele podcastów kryminalnych w głębi duszy jesteśmy chyba psychologami, bo słuchamy tych niezwykłych historii próbując zrozumieć dlaczego ktoś posunął się tak daleko, dlaczego odebrał życie komuś innemu... Niedawno czytałam, że statystycznie człowiek spotyka w swoim życiu 11 morderców.. Ja spotkałam jednego na 200 procent.. 3 miesiące przed odnalezieniem jego ofiary, która zamordował 4 lata wcześniej i cieszę się tylko, że dziś siedzi za kratami i nikogo więcej nie skrzywdzi. Dziękuję Justynko za ten odcinek
To jest jakaś grubsza sprawa. Myślę, że tu chodziło o coś więcej niż pieniądze. Po 1 - po co Grzegorz zadał sobie tyle trudu z tą kasą? Spotkanie u znajomych? Itd. Po 2 - oszukał wariograf. W tamtych czasach nie wpisywało się w Google "jak oszukać wariograf". Skąś musiał to wiedzieć. Może pracował w jakiś służbach czy coś. Chociaż z drugiej strony czy wtedy poszedłby z nią do znajomych i odsłoniłby tatuaż? Po 3 - gdyby chodziło o pieniądze to czy zostawiliby te 2 tys? To też była niemała kwota. Bardzo dziwne to wszystko
Na kopalni wołali ślązacy do swoich kumpli goroli: "Gorole do szole bo lina ucinom!" A bigos śląski to była kapusta prosto z pola i łeb gorola😂😂😂 Bigos polski to była kapusty pełna misa i łeb hanysa 😂😂😂
Te wyjazdy to dopiero od lat siedemdziesiątych były możliwe i to się nazywało "akcją łączenia rodzin", bo w założeniu ludzie mieli się łączyć ze swoimi krewnymi w Niemczech
Dziękuję bardzo za tą interesującą historię 💕 chciałam jeszcze dodać, że lepiej dać kilka groszy 5 -u oszustom którzy udają biednego, niż zamknąć drzwi i odesłać z niczym jednego, który naprawdę jest w potrzebie - głodnego....to jest podobne do tematu winny - niewinny... lepiej winny niech jest wolny, niż niewinny ma odbyć karę niesłusznie...
Ja jestem z Dąbrowy Górniczej, urodziłam się w Sosnowcu i studiowałam w Kato. I cały ten okres byłam "zmuszana" do śmiania się z żartów na temat siebie, bo jakby mi się to nie spodobało to bym się spotkała z silnym ostracyzmem. Zdarzyło mi się parę razy powiedzieć, że już jestem zmęczona kiedy po raz setny słyszę ten sam żart, albo kiedy po raz tysięczny ktoś się ze mnie śmieje i nazywa gorolką z powodu miejsca gdzie się urodziłam (przyjechałam na śląsk z ogromną chęcią zgłębienia ich kultury i wielkim szacunkiem do gwary). I oczywiście wtedy zazwyczaj słyszałam, że mam kij w d*pie bo nie mam do siebie dystansu (a weź tylko spróbuj zażartować ze ślązaka...) i że nikt mi nie kazał tu studiować i mieszkać i że zawsze mogę się wyprowadzić. Przykro to powiedzieć, ale to spowodowało, że nie przepadam za ślązakami. Przepraszam z góry każdego ślązaka który taki nie jest i sama znam wielu, którzy są super. Ale niestety, tak silny niesmak pozostał, że jak myślę o Zabrzu, Świętochłowicach czy Rudzie to cierpnie mi skóra. Katowice są super, ale umówmy się, w Katowicach ślązaków z krwii i kości jest coraz mniej, a jeśli są to są absolutnie inni od tych "z głębi śląska" - mają otwarte głowy są postępowi mili i gościnni. My point is - mało się mówi o ostracyzmie wobec "goroli", a on jest żywy do dziś. Studia ukończyłam zaledwie 5 lat temu.
@ Natasha Illustrates Bardzo ciekawa historia; nie znam tych miejsc, nigdy tam nie bylam i nie rozumiem ostracyzmu - ktos urodzony w Sosnowcu jest uznawany w Zabrzu za nie swojego/ gorszego? Czyli swoj/ lepszy urodzil sie w Zabrzu, Świętochłowicach, Rudzie? A co czyni ten rejon wyjatkowym? Patrze na mape i widze, ze Sosnowiec jest blisko Katowic, nalezy do Ślaska. Takie animozje i odgradzanie sie od sasiadow musza miec korzenie w przeszlosci, jakas wrogosc musiala panowac pomiedzy tymi ludzmi, moze polityczna, ekonomiczna. Im mniejsza spolecznosc, tym bardziej potrafi bronic swojej wyjatkowosci wobec wszystkich innych - ale na czym by ta rzekoma wyjatkowosc Zabrza, Świętochłowic i Rudy miala polegac?
@@magdalenabiedron5157 bardzo mi przykro to slyszec :( Serio nie rozumiem tego dzielenia sie na lepszych i gorszych z powodu miejsca urodzenia, naprawde sredniowiecze.... :(
@@violettabennich1028 Urodziłam się w Rudzie , a mieszkałam i w Rudzie i Świetochłowicach i Zabrzu . Faktycznie mówiło się o tych z Sosnowca , że są gorolami - moim zdaniem głównie chodziło o nie używanie przez nich gwary śląskiej , na podhalu również mówią na przyjezdnych - cepry i to też określa kogoś obcego , odmiennego . Chodzi o zaznaczenie swojego terytorium.
@@violettabennich1028 chodzi o to co też wspomniała Justyna. Przed wojną te tereny były niemieckie i śląsk jest bardzo swoistym miksem kultury jezyka i obyczajow zarowno niemieckich jak i polskich (a tazke torche czeskich, chocby w gwarze sa elementy). Dlatego ślązacy czują się najbardziej ślązakami, a nie polakami czy niemacami. A przynajmniej wielu z nich. Śląsk wielokrotnie robił marsze o autonomii i chce sie oddzielic. I wiesz co ja rozumeim ich potrzebe niezaleznosci bo sa naprawde rozni od wszystkich wokol i to jest super. Tylko ze z jakiegos powodu myslą, że ich innosc świadczy o ich lepszosci , tak mi sie wydaje. A Sosnowiec Bedzin czy Dabrowa sa faktycznie bardzo blisko, ale w czasach zaborow miedzy Sosnowcem, Czeladzią a Katowicami biegła granica zaborów. Sosnowiec Czeladz Bedzin Dabrowa i wszystko co dalej były pod zaborem Rosyjskim (jesli sie nie myle, moze Austraickim, ale chyba jednka Rosyjskim) a wszystko od Katowic w głąb śląska pod zaborem pruskim. Tak się zaczał ten niefortunny podział. Tylko tez tak jak Ty nie rozumiem dlaczego zamiast się zjednoczyć po zaborach i umacniać nawzajem kontynuowalismy podział ustanowieony przeciez przez naszego okupanta :( Smutna ta historia i niektory dzisiejsi ślązacy już nawet nie wiedza skad ten podział się wział o ironio. wielokrotie z nimi o tym rozmawialam i jak im opowidalam o powodach podzialow to nie mieli pojeci ao czym mowie, a jak pytalam co im tak przeszkadza w sosnowcu, to korronnym argumentem było to, że jest to jak to mówia "najdalej na poludnie wysunieta dzielnica Warszawy". Bo Warszawy tez szczerze niecierpią. A to z powodu, że po wojnie na odbudowe stolicy wyeksploatowano śląsk (jednak realtywnie bogaty i nie tak bardzo zniszczony) z budulca, pieniedzy, wegla. Generalnie ślązacy mówią, że nie mieli dla siebie bo wszystko szło na Warszawę i stad ta zlość. Nie wiem czy tak było, ale to bardzo prawdopodobne. Ale zeby nienawidzic warszawiakow i Sosnowiczan do dzis nie rozumiem. I nie wiem jak polaczyli Sosnowiec z Warszawa tez. Ale generalnie "wszyscy spoza śląska to gorole i wara im od hanyskiej ziemi..." Taka retoryka to ciągle niestety częsta śpiewka :(
Ehhh kocham tę melodię z czołówki, przywołuje jakieś tajemnicze i smutne wspomnienia, których nigdy nie miałam XD
Kiedyś powiedział mi jeden adwokat: sąd to jest ostatnie miejsce gdzie.nalezy oczekiwać sprawiedliwości
Moj Profesr powiedzial
Sprawiedliwosci szukaj
W Encyklopedii pod Litera S
Ewa
@@heinrichreimann9274 ooooo to to albo google
Prawdę Tobie powiedzieli
Ja słyszałam jeszcze: "Sprawiedliwości szukajcie w burdelu, w sądzie was wydupczą"...
@@olgastyczynska9573 dobre i prawdziwe adwokat przeciwnej strony który był kiedyś sędzią i sędzią w jedną trąbkę dmuchali tak u mnie było
Fajnie, że dodajesz też rys historyczny i inne smaczki z tamtych czasów. Z ciekawością od razu obejrzałam te kukurydzowe wieżowce.
Ja tez! I bloki gwiazdy.
Ja też👍🤗
Ja tak samo 🤣 Szczególnie przez wzgląd na moje nazwisko
❤
Ja widziałem na żywo te wieżowce, jak byłem u koleżanki w Katowicach, na osiedlu tysiąclecia 😱
Justyna, proszę, zrób podcast o zbrodni miłoszyckiej 🙏🏻🙏🏻🙏🏻 To nie chodzi tylko o to, że sprawa była głośna, że żyła nią cała Polska, ale drugim równie istotnym wątkiem jest kwestia tego, w jak kulawym systemie żyjemy, co pokazuje przykład Tomka Komendy. A wielu ludzi nadal uważa go za winnego. Ps. uwielbiam Twoje podcasty, choć kanał odkryłam chyba niecały miesiąc temu. Wszystkiego dobrego i dzięki za pracę, którą wykonujesz 👍🏻🍀
Justyna super podcasty, każdy jest znakomity, każdy jest majstersztykiem. Każdy zaczynaj jak zaczynasz -- Sprawa ta jest mi szczególnie bliska. --. rób jak chcesz. Przykazanie. Boskie. -- V. NIE. ZABIJAJ. -- znają katolicy, reszta albo zna albo nie.Jednak potrafią zabić wszyscy, dlatego podcasty pokazują mechanizm zbrodni, prowadzenie śledztwa, rys. psychologiczny mordercy, wyroki. / w tej chwili za niskie. /. Poznawajmy. je i niech nikomu nie przyjdzie do głowy ukraść komuś życie...dziękuję za podcast. Bernadetty.Polska.
Pozdro dla wszystkich czekających 🤠
I wychodzi na to ze mozna zrobic super material bez reklam co 3 minuty.brawo Justyna.czekamy na wiecej
niestety juz nieaktualne :/
Mam dziwne wrażenie, że jakby prokuraturze zależało na udowodnieniu winy, to by się postarali, żeby świadkowie odzyskali pamięć... "Śmierdzi" mi ta sprawa - jak już złapano podejrzanych, to nagle nikt, nic nie pamięta. Uważam, że niezwykłym trafem porzucono tę sprawę...
Ich nie można było skazać, ale Komendę już tak.
Komendę* :)
Hmmm... jeśli chodzi o Komendę to jest i taka teoria że było tu do ugrania ładnych kilka milionów do podziału na trzech.... to znaczy ci dwaj policjanci którzy znali sprawę od podszewki wiedzieli gdzie są słabe punkty oskarżenia i że można bieg sprawy odwrócić, jeśli doszli do porozumienia z oskarżonym Komendą że pomogą mu wyjść z więzienia pod warunkiem że podzieli się z nimi odszkodowaniem które na pewno w takiej sytuacji dostanie? Ostatecznie stanęło na 8 milionach do podziału na trzech, emerytury policyjne nawet jeśli wysokie to taki pieniądz zapewni życie pod palmami do końca dni. Nie ważne że morderca jest teraz na wolności. Można też wierzyć w oficjalną wersję, że szlachetnym policjantom nie dawało spokoju że niewinny człowiek siedzi w więzieniu i postanowili w wolnym czasie powrócić do sprawy żeby udowodnić jego niewinność, tak po prostu ze szlachetnych pobudek......
@@agnieszkabu_2931 ale czy Tomasz nie jest zbyt słaby intelektualnie, żeby na coś takiego pójść? Poza tym odszkodowanie było tylko hipotetyczne, więc ta wersja do mnie nie przemawia, aczkolwiek ZAWSZE zastanawiało mnie dlaczego rodzice zabitej Małgosi wciąż uważają, że Komenda jednak jest winny...
@@milobos11 dobrze pokierowany robił to co mu kazali, wiele kombinować nie musiał, to wymyślili mądrzejsi od niego, poza tym to są policjanci którzy znali ta sprawę od podszewki i wiedzieli że jest do wygrania, odszkodowanie w takiej czy innej wysokości wcale nie hipotetyczne, to nie jest żaden precedens, już nie jedna osoba dostała zadośćuczynienie w tym kraju za brak sprawiedliwości. To jest oczywiście alternatywna wersja wydarzeń, każdy niech wierzy w co chce. Jednak warto pamiętać ze każdy kij ma dwa końce i na każdą sprawę można spojrzeć z innego punktu. Mnie też zastanawia niezłomna wiara rodziny w winę Komendy, rodzina w końcu była obecna na każdym etapie tej sprawy i nie jest zmanipulowana przez szum medialny i sprzeczne informacje. Pozdrawiam.
@@agnieszkabu_2931 No, no .... koniecznie napisz do sądu. Koniecznie. I postaraj się o pracę w kryminalnych, bo kombinujesz jak koń pod górę. jak Ci babo nie wstyd.
Proszę , opowiedz historie Jana Ptaszyńskiego który siedzi w więzieniu za 2 zabójstwa ,a wszystkie dowody wskazują ,ze nie on to zrobił .
Sa dwa podcasty w sieci.
Justyna, twój podcast wyróżnia się od wszystkich innych przepięknym rysem sytuacyjnym, historycznym, psychologicznym i kulturowym. Twoje wstępy, jak i wtrącenia wywołują uczucie immersji, można wczuć się w chwilę, gdy dzieją się wydarzenia, o których opowiadasz. Dzięki temu są wyjątkowe wśród całej masy innych podcastów, powolne opowiadanie historii przypomina opowieści przy ognisku, którym klimatu nie można odmówić, tak jak u ciebie. Robisz cudowną robotę i mam nadzieję, że jeszcze wiele podcastów przed nami
Dokladnie! Nigdy nie bylam fanką true crime (moja mama jest, moze geny sie odzywaja 😅), nie slucham innych tworcow (probowalam, ale zbyt się bałam 😅), jestem natomist fanką biografii. Od lat sa to jedyne ksiazki, ktore czytam. Dlatego wlasnie podcasty Justyny mnie ujęły ❤
mieszkałam w Katowicach na Tauzenie na ul. Chrobrego..., pracowałam na Gwiazdach. zostawiłam pół serca w Kato. na dodatek...mam na nazwisko Ćwik...przeszły mnie ciary...
Bardzo ciekawe nazwisko. Czy wiadomo coś na temat jego pochodzenia (w sensie źródłosłowu)?
Kwik kwik czy od ćwikły z chrzanem. Ćwieka można zadać... Ćmiki palić
@@shiso7871 podobno jest to jakiś stopień harcerski...i ktoś chytry :)
Super,ze Pani dodaje historyczny podklad do swoich podkastow,jest to bardzo interesujace. Dzieki.
Historyczny 🤔🤤
Czy tylko mnie się wydaje, ze większość odcinków zaczyna się od slow „ta sprawa jest mi szczególnie bliska”? ;)
niektóre takie po prostu są.
chyba tym się kieruje Justyna w wyborze
Myślałem, że ten zwrot to taki charakterystyczny znak rozpoznawczy.
@@weronikakogut5543 👍🌸
Skoro pochodzi ze Śląska to się z tym miejscem utożsamia - dla mnie oczywiste - też tak mam .
Zaczynałam od Karoliny Anny, przejrzałam wiele kanałów. Od kilku dni katuje Twój i nie ukrywam, ze jest jednym z najlepszych. Mimo długich odcinków oglądam je z przyjemnością. Dodatkowo jestem z Gliwic, wiec fantastycznie jest słyszeć, ze ktoś z okolic robi tak świetną robotę. Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego!
Czy dla was też wszystkie portrety pamięciowe nie przypominają nikogo, a nawet wyglądają tak samo?
No jakby mi ktos dal ołówek nieopatrznie😉
Portret pamięciowy to to nie to samo co portret. Chodzi o ogólny zarys cech. Jeśli do tego dodasz wzrost, budowę ciała i ubiór... zdziwiłabyś się ilu ludzi jest w stanie połączyć kropki i jak ważne są takie portrety, dla Ciebie i większości ludzi nic nie mówiące, a dla świadków, śledczych, mówiące bardzo wiele.
@@decokartkazaproszeniawstaz492 Krótko, przejście do rzeczy dla Pań mądralskich, które mają brak jakiejkolwiek wyobraźni jakie czynniki wpłwają na stworzenie takiego portretu.
Pamięć ludzka funkcjonuje tendecyjnie szczególnie jeżeli chodzi o twarze - doświadczenie žyciowe, znane i nie znane twarze, asocjacje pozytywne I negatywne związane z twarzami.
Te czynniki mają duży wpływ na oddawanie mniej czy więcej wiernego obrazu twarzy.
Dodatkowo język, ubogi, czy bogaty, zdolość opisywania mają także wpływ na takowy opis cech znących twarzy.
Propagacja błędu może przez takie tendencje być spora.
Zgadzam się z Panią do sedna.
Takie bezmyślne komentarze zmuszają do "czytania Lewitów".
Pozdrawiam Panią serdecznie I žyczę komfortowego weekendu.
Ja zawsze mam wrażenie, że kogoś mi przypominają 😉
i każdy jeden jest bardzo przerażający
Mieszkałam 17 lat w Sosnowcu, potem kilka lat w Katowicach, 2 lata w Czeladzi i 16 w Będzinie, po czym wylądowałam w Nowym Yorku 😆
Ja Katowice, Będzin, teraz Sosnowiec 🙃
Sosnowiec Londyn Durban Londyn
A rodzice też przyjechali "za chlebem" z wioski pod Lublinem do huty Buczka w Sosnowcu. I każde wakacje spędzone u dziadków były rozpoczęte pytaniem dziadka ....jak wy dzieci na tym Śląsku żyjecie? Odpowiedz byla jedna my nie ze Śląska my z Zagłębia :)
@@kamilamital8137 Johannesburg, Pretoria, NZ
@@kamilamital8137 to tak samo jak mnie teraz ludzie w pl.pytaja"a jak tam w tej anglii?)W jakiej anglii, ja z Edinburgh'a. Kiedyś policjant w Katowicach zapytał "jak tam żyję w Niemczech?"bo w prawie jazdy stało;Edinburgh...;)
Zawsze się zastanawiam, dlaczego portrety pamięciowe z dawnych czasów wyglądały tak groteskowo? Aż dziwne że kogokolwiek żywego można było na ich podstawie rozpoznać ;)
Tak samo sprawca zabojstwa taksówkarza w reportażu Szymona Wochala ze Śląska. Gęby nienaturalne.
Prawda! Mam takie same odczucia:) Jako rysownik nie wyobrażam sobie dlaczego sporządzali je ludzie bez znajomosci anatomii ludzkiej twarzy/czaszki.
@@nataliaw.1371 TRAFNA UWAGA. Pozdrawiam serdecznie. 👍👍👍👍
Pewnie byla jedna szkola i wszystkich tak samo uczyli rysowac 😅
Uwielbiam słuchać panią Justynę. Sposób w jaki pani przekazuje szczegółowe informacje wszystkie dramatyczne zdarzenia i sytuację. Czuje się ogromne zaangażowanie i wielką empatię. ❤
Oglądałam ostatnio " Daleko od szosy" i był tam poruszony wątek migracji za chlebem na Śląsk.
Uwielbialam "Daleko od szosy"! 😃 I tez w czasie kiedy Justyna opowiadala o tym ze ludzie przyjezdzali tam do pracy z calej Polski przypomnial mi sie Leszek 😄😁
Dla wytłumaczenia w 1988 r jeden US$ kosztował równo 1000 zł. Zarabiałam wtedy pracując w banku całe 14000 zl (US$14.00) miesięcznie. Butelka wódki kosztowała 1000 zł. A ja za swoją pensje mogłam sobie kupić jedna nogawkę w miarę dobrych jeansów.
Albo 14 butelek 🤪
Super mi sie skrecalo meble przy Twoim podcascie . Dzieki :)
Nie słyszałam tej historii. Bardzo interesują i czuję niedosyt, ze sprawca nie został ukarany. Kimkolwiek on był. I małe wtrącenie: sama jestem ze wspomnianego Będzina :P a moi rodzie własnie taki mezalians popełnili, jak te o których wspominałaś. Mój tata jest ze Śląska a mama z Zagłębia. I tak bardzo rodzina mojego taty nas nie lubiła, że prababka, kiedy do nich przyjeżdżaliśmy na niedzielny obiad, siadała w fotelu i na powitanie kazała mnie i mojej siostrze całować się w rękę. Oczywiście moja mama na to nie pozwoliła. Za to dziadziuś bardzo nas kochał i zawsze szczerze tulił do siebie.
Na Śląsku czy też w Zagłębiu mieszka sporo Osób z takich " mezaliansów" Ważne, że się kochają i szanują 👍
Mój tata przyjechal z Podlasia, tutaj poznał mamę rodowitą Ślązaczkę i tato mówił o sobie " oswojony gorol"🤣🤣
@@palfixxx156 mnie. Pozdrawiam.
@@palfixxx156 nie było moją intencją opowiadanie swojego " życiorysu" bo chyba brakło by mi na to czasu🤪, ale zwrócenie uwagi na to, że nie wszyscy przyjezdni na Śląsk " gorole" obrażali się za takie określanie ich przez Ślązaków. Niektórzy ( jak mój tata) podchodzili do tego z dystansem i uśmiechem, zresztą mieszkając tu kilkadziesiąt lat, sam czuł się już w połowie Ślązakiem. Tu miał rodzinę, przyjaciół i pracę.Pozdrawiam wszystkich😁
@@januszchlebek7588 I mnie.
Gorola nie da się oswoić🤪Taki żarcik
Z jednej strony, nie mogę się doczekać każdego kolejnego odcinka, z drugiej żałuję, że jako osoba dość wrażliwa znam te wszystkie koszmarne historie i nie da się ich odusłyszeć.
Mam podobnie... ale ostatnio nie słucham np.spraw szczególnie trudnych albo ze zbyt wieloma szczegółami. Po nich wręcz mam doła i odbija się to na otoczeniu. Szkoda że nie znam nikogo kto by w pasjonujący sposób opowiadał np. Żywoty świętych. Pozdrawiam
❤❤❤❤
"SPRAWA KTÓRA JEST MI SZCZEGÓLNIE BLISKA" - tęskniłaaaaaaaaam !!!!!!!! 😍😍😍😍😍💕❤️
Dzień dobry Pani. Uwielbiam Pani podcasty. Sąsiad z Zamiejskiej
Jak ja dobrze znam te klimaty,wychowałem się na pograniczu Mysłowic I Sosnowca,też przepracowałem kilka lat na kopalniach,super materiał!A propos,gorol to nie wieśniak,tylko ktoś z altreichu czyli z za Przemszy,(byłej granicy rozbiorowej)I teskni mi się za Śląskiem...pozdrowienia z Edinburgh'a I słuchamy!(gorol)
Pan Michał Smolorz pisze:"Jak wiemy z lektur, prekursorem połączenia Górnego Śląska z Zagłębiem Dąbrowskim i ościennymi ziemiami małopolskimi był niejaki Adolf Hitler. Z tego powodu Ślązacy wymyślili dla Sosnowca ironiczną nazwę ALTREICH... czyli Hobbici z Kraju na drugim Brzegu,to My Gorole....pozdrawiam
Mała ciekawostka.Cytuję"Na Śląsk przyjechali gorole na zdupionym kole"😅
Dziękuję Justyna. Wczoraj dostałam kosza ze względu na to, że choruję na depresję, i poprawiłaś mi bardzo humor nowym odcinkiem. To naprawdę dobre, co robisz. 🤍
Morderstwa i okropności kryminalne poprawiają nastrój w depresji, absolutny fenomen Justyny 💪😂
Mirek Handlarz też mnie to zastanawia 😂 a może te sprawy pozwalają złapać dystans do własnego życia? 🤔
@@MrsMerely ❤ dla Ciebie i powodzenia w walce z chorobą
Mnie to nie dziwi. To pewnie zasługa badań, które pokazuja że nie to CO się mówi świadczy o człowieku, ale JAK się mówi.
Mrs Merely głowa do góry!! Jestem z Tobą, przytulam swoją goldenkę i robię drugiego drineczka.
Wow, niesamowita historia i fajnie oddany klimat tamtych lat 👏
Dziękujemy Justynka za kolejny super odcinek ,jadę tirem przez Polskę i uwielbiam Cię sluchac!
Ta muzyka w tle robi cały klimat 👍
Ja nic nie słyszę
Genialna jest
Muzyka aż ciarki na skórze..najlepsza do takich spraw..oby jej nie zmieniła.
Długi odcinek ☺️ bardzo lubię a przypomnienie lat 80tych super. Fajnie się słuchało, dzięki x
Tak to prawda bardzo długi bo pierwsze 30 min nie dotyczy sprawy
@@ellawolff7007 haha słucham i słucham jestem na 1godz i 6 min i mam wrażenie że nie wytrwam do końca mimo tego że zapowiadało się fajne 🤷
A co stało się z samochodem? Nikt go nie szukał i nie sprawdzał?
Jak ciężko w PRLu było o telefon obrazuje nawet kino z tamtej epoki. I tak w filmie "Motylem jestem czyli romans 40-latka" jest scena jak Karwowski rozmawia z 2 młodymi kobietami i jedna mówi : "Co pan może wiedzieć o problemach, jak my jesteśmy call girls a nie mamy telefonu". 😉😂
Pracowałam w Polsce na poczcie w latach 80-tych i zaraz dostałam telefon i to na dodatek za pół ceny.
Moi rodzice czekali faktycznie 20 lat na podłączenie telefonu.
Moja mama złożyła wniosek o założenie telefonu w 1984 r. TP założyła nam go dopiero w 1995 r., kiedy rozwinięto infrasturkturę w całym naszym małym mieście.
@@MsNixia Moi rodzice czekali na telefon 18 lat, omal zreszta przydzial nie przepadl, bo pierwotnie blok mial numer 19 i tak bylo w podaniu, a potem zmieniono go na 18A. Na szczescie sprostowali. Wczesniej chodzilismy do automatu, albo do sasiadow
O matko, w koncu!! Od tygodnia myslalam o nowym filmiku
Ja też wyczekiwałam i jeszcze sprawa o której nigdy nie słyszałam, także tym bardziej się cieszę ☺😊🤩
Uwielbiam Cię słuchać 🥰
Mówisz wszystko tak dokładnie,że dosłownie można sobie wyobrazić tą historię jakby odbywala się w czasie teraźniejszym.
Bardzo dziękuję p.Justyno za ten podkast.Świetny przekaz i informacje z tych lat.
Przyłączam się do wszystkich czekających...odliczam minutki ....z góry dziekuje za UCZTĘ....Pozdrowionka dla wszystkich i Ciebie Justynko dobrze ze jestes ....🤗🤗🤗 przytulam
Jestem ze Śląska i fajnie ze przybliżasz innym jak to u nas wyglądało :D super podcast jak zawsze. Pozdrawiam!
A o co chodziło z dolarami? Dlaczego Grzegorz zadał sobie tyle trudu by znaleźć się w otoczeniu Antoniny?
Też mnie to nurtuje ?
Chyba motyw jest niejasny. Mnie się wydaje, że jednak chodziło o jakąś kasę
Mnie tez to zastanowia , dlaczego nie zbadano faktu , ze to Grzegorz sam nawiązał kontakt z kobietą? To nie była kobieta przypadkowo poznana na imprezie . Grzegorz ( albo ktoś inny przy pomocy Grzegorza) uknuł misterne kłamstwo aby dostać się do jej mieszkania . Osobna musiała znać kobietę skoro orientowała się w jej sytuacji rodzinnej .
I dlaczego $$$ skoro siostra mieszkała w Niemczech, raczej " podałaby " marki niemieckie, które miały również sporą wartość.
Wydaje mi się, że historia z dolarami to tylko legenda po to, żeby zbliżyć się do ofiary/ zdobyć jej zaufanie/ wejść do mieszkania. Sprawca najprawdopodobniej nie zakładał, że Antonina tak szybko skonfrontuje jego historię ze swoją siostrą. Fakt, że wybrał sobotę na dzień odwiedzin jest raczej nieprzypadkowy.
Sprawca musiał wiedzieć, że ofiara ma siostrę na Zachodzie, stąd ta legenda z przekazaniem pieniędzy w teorii miała swoje podstawy. Antonina najprawdopodobniej wcześniej nawiązała jakąś przypadkową znajomość i wygadała się niewłaściwej osobie, że ma siostrę za granicą. Osoba, której zdradziła te szczegóły, podstawiła jej Ryśka, który miał ją okraść. Być może sprawca nie znalazł polskich pieniędzy w jej mieszkaniu, lub szukał tylko dolarów.
Jeszcze nigdy sie nie zdarzyło, żeby na podcaście w danej minucie, tak wielu słuchaczy zaciskało odbyt. Aaaa przepona, no tak, rzeczywiście ;-) EDIT: mnie to zastanawia sprawa tego ukradzionego malucha, co się z nim stało, dzieciaki mają najlepszą pamięć, czy oni powiedzieli czy domniemani sprawcy to był któryś z nich? Pewnie nie dostanę na to odpowiedzi.
😂😂😂 prawda
ścisnęłam po raz kolejny czytając ten komentarz
@@agnieszka6335 😆😂😃
😂😂😂
@@agnieszka6335 :D
Świetny odcinek! Pozdrawiam.😊
Dobrze wiedzieć, że tam mieszkasz.
Pozdrawiam
Ryszard
Już nie mieszkam od Roku :-) pozdrawiam
Sprawa kryminalna*istnieje*
Justyna: Ta sprawa jest mi szczególnie bliska!
Ej, to nie jest miłe. Nie pomyślałaś/łeś, ze wybiera sprawy, które po prostu są dla niej bliskie? A nie ze uważa tak o każdej, która istnieje...
@@posuchajozbrodni2223 o jej to nie jest miłe? No i? Czy wszytko musi być miłe?
Nie niemiłe, ja uważam że to urocze ❤️
@@aleksandraafonso3616 oczywiście, ze to bardzo urocze, jak Justyna tak mówi - ale mi chodzi o powyższą wypowiedz - ze wystarczy ze coś by istniało, a ona już by tak o tym powiedziała. To nieprawda, i jest to krzywdząco sugestywne.
@@posuchajozbrodni2223 hahaha
ostatnio oglądałam właśnie odcinek 997 o tej sprawie i tak pomyślałam, że przydałby się podcast na ten temat 👌
Serdecznie pozdrawiam, Pani Justyno. Zawsze z wielką chęcią słucham kolejnego odcinka. Ta sprawa była prezentowana w 1987 roku w magazynie kryminalnym 997. Postać Jacka to znana postać w świecie mediów.
Mój rok urodzenia ❤
O jakiego Jacka chodzi?! Jedyny Jacek znany w swiecie mediow na chwile obecna to chyba Kurski!
Jak zawsze świetna robota, wiele pracy włożone w odcinek.
Jednak tematy szczepionek i maseczek są ostatnimi, jakimi był chciał tu znaleźć.
Nie tylko ty masz dość.
Dotrwałam do 17 minuty i raczej sobie odpuszczę ten odcinek 🙈🙈🙈
no to sobie odpuść. Naprawdę wszyscy musimy o tym wiedzieć?!
@@agnieszkab2097 Możesz sobie odpuścić czytanie komentarzy... 😏
@@AnikaH112 Wyobraź sobie, że wierni słuchacze w komentarzach chcą wyrazić swoje zdanie odnośnie sprawy zodcinka. I jestem zniesmaczona, że co odcinek ktoś zostawia komentarz "nIe pODOba Mi sIę". Nie chcesz, nie słuchaj, papa nikt tęsknić nie będzie.
@@xyzzzwwa0922 Inne odcinki były bardziej interesujące, rzeczowe, na temat. Ten jest słaby. Chwal dalej słabe odcinki to Justyna takie będzie robić. Od jakiegoś czasu poziom jest coraz to niższy. Nie przeszkadza ci to?
Kobieta ma rodzinę za granicą. To dla władz wystarczający powód by uznać ją za szpiega. Ten bałagan w domu był w istocie rewizją. W sprawę zamieszane było SB. Większośc nierozwiazanych spraw z okresu PRL to te w których zamieszane było SB
Jak zwykle podcast Justyny dal mi sporo do myślenia. Po pierwsze jestem tak stara ze pamiętam wszystkie te perełki PRL o których autorka wspomina 😕, po drugie jestem z Zagłębia i nigdy nie słyszałam o tym pociągu do Katowic jako tej najlepszej rzeczy jaka mogłaby się przytrafić mieszkańcom Będzina, swoja droga dowcip zacny, BTW cale życie pracuje w Katosach i kocham to miasto. Po trzecie wieki temu oglądałam jakiś serial kryminalny nie pamiętam tytułu, ale protagonista chcąc oszukać wariograf włożył sobie do butów takie małe gwoździki, rozumiem to w ten sposób ze czując bol bezustannie podczas badania miał podwyższone ciśnienie krwi, dlatego udało mu się zdać test pozytywnie, mimo że kłamał. Jakby co nie bijcie, ja tylko opowiadam to co zapamiętałam z serialu.
Powiem Ci że zawsze z ciekawością i utęsknieniem czekam na Twoje odcinki, jadę sobie w nocy ciężarówką... słuchając tego naprawdę nie chce się spać😉 tak dobrze mi się słucha Twoich odcinków, zastanawiam się co siedzi w głowach morderców, którzy spokojnie umieją żyć po zbrodni której dokonali... trzymaj tak dalej👍 wszystkiego dobrego ☺️
Witam Justynko i dziękuję ze jesteś uwielbiam Twój głos 😍super opowiadasz pozdrawiam serdecznie 😘
Motyw zbrodni jaki ? O co chodziło z tymi pieniędzmi od siostry...po co to wszystko?
O kurde, teraz pomyślałam, może to szwagier zapłacił zbirom żeby zabili Antoninę, te dolary były dla nich po prostu. Może Janusz był do pomocy Grzegorzowi.
@@GustawaKlimt i zbiry najpierw informują ofiarę, że dostaje pieniądze po czym jednak: a nie to my dostaniemy jak Cię zabijemy?
@@Family_Five5 pieniądze mogły być na nią tylko przynętą, sposobem. Zresztą i tak na nie nie poleciała, tylko chciała wyjaśniać. Ale pozwoliły zbliżyć się do ofiary
Ja lubię słuchać pani . Naprawdę
Fajnie że wspomniałaś o sprawie Sylwii Iszczyłowicz, szkoda że mimo tylu lat sprawa stanęła w miejscu 😔 Znam jej mamę która do dnia dzisiejszego nie może pogodzić się z tym, że nie wie co z jej dzieckiem się dzieje. I tak przykro się słucha tego jak wiele można było zrobić w tej sprawie a nie było zrobione... I bulwersuje to jaki tupet mają dziennikarze 🙈 nie mając za grosz taktu i współczucia dla matki która straciła córkę.
Justyna bardzo cenie Twoja prace ❤️
Czy poruszysz sprawę tej dziewczyny, której miejsce zaginięcia widziałaś z okna?
Jestem za
Justyna opowiadała już o tej sprawie.
@@EwaEr Nie, nie opowiadała o niej
@@EwaEr Jaki tytuł odcinka?
@@weronikakogut5543 nie pamiętam, ale jestem pewna że mówiła o sprawie. Poszukam i dam znać.
Zgadzam się z tym wyrokiem (niestety) ale to co rzuciło mi się u oczy to (przynajmniej w tym opracowaniu), że nikt nie ma mowy o dalszym badaniu wątku dot. zagajenia pani Antoniny "na pieniądze od siostry" i tego skąd Pan z tatuażem miał jej dane i dane jej siostry - była ona w Niemczech i pan Janusz też więc wskazywało by to na nieprzypadkowe nawiązanie kontaktu i na premedytację. P.S. W "The Americans" to była pracownica ambasady Rosji nie amerykanka POZDRAWIAM
Ja akurat mówiłam o sekretarce z FBI, z którą główny bohater jako Clark był żonaty i to on ją instruował z tym odbytem. A pracownica Ambasady też miała badanie wariografem, ale jej FBI nie instruowało w ten sposób :)
@@JustynaMazur Pomyliło Ci się bo to nie FBI a KGB instruowało swoją pracownicę jak ma przejść test i zostać "zwerbowaną" - wiem co mówię - niedawno oglądałam :)
Też mnie ciekawi wątek pieniędzy od siostry.
@@dankad.2703 ja też nie ogarniam, sluchalam 2 razy a i tak mi się poplątalo wszystko, grzegorz, ryszard, janusz, dziwny telefon do siostry, ktoś chce jej dac kasę, nagle do niej przychodzi, ona wpuszcza, dziwnie 🤕 wielki zamęt
Janusz wyjechał do Niemiec w 88, 3 lata po mordzie
Bardzo ciekawa sprawa. Super opowiedziana. Bardzo dobrze, że opowiedziała Pani o takich ciekawostkach jak połączenia telefoniczne w PRL i problemy z tym związane. Bez tego część słuchaczy mogłoby nie zrozumieć wielu elementów tej sprawy. Dla ludzi, którzy nie pamiętają tamtych czasów (albo nie interesują się historią) to są rzeczy niepojęte, że nie można swobodnie dzwonić za granicę albo to, że wtedy praktycznie nie było galerii handlowych, a jak już był jakiś większy sklep to zasadniczo było w nim raczej pusto. Pozdrawiam :-)
He , he ...1991-1996 Gorol z Knurowa pozdrawia słuchaczy ...
Czy doprowadzono do konfrontacji osoby która widziała Antoninę serdecznie witającą się ze znajomym z Jackiem lub jego zdjęciem? Pan jako jeden z niewielu wtedy miał telefon stacjonarny, wtyki na centrali oraz różnego rodzaju kontakty. Być może rozmowy z jego mieszkania były podsłuchiwane i wyciągano z nich poufne informacje. Jeśli ktoś w tamtych czasach chciał załatwić półlegalne tematy telefonicznie to raczej na pewno wybrałby mieszkanie znajomego niż zatłoczoną pocztę. Jacek jako bliższy znajomy Antoniny pewnie wiedział że ma ona siostrę w Niemczech oraz więcej szczegółów na temat relacji kobiet, szczególnie jeśli używałaby wcześniej jego telefonu do kontaktu. Ryszard mógł być również wciągnięty do zbrodni przez Jacka aby odwrócić od niego podejrzenia, „zupełnie przypadkiem” pojawił się z Antoniną w mieszkaniu J gdzie właśnie trwała posiadówka ze znajomymi... Ryszard zgodził się pójść tam z Antoniną, a gdyby planował morderstwo samodzielnie to pewnie zadbałby o jak najmniejszą liczbę świadków którzy widzieliby go w jej towarzystwie. Ponadto jego rola jest w całej sprawie bardzo zagmatwana, niby ma do przekazania jakąś fortunę od siostry ale nie ma przy sobie gotówki, godzi się na dziwną rozmowę telefoniczną, siostra nic nie wie. W moim odczuciu to trochę wygląda na granie na czas i „zbieranie świadków”. Poza tym, czy przesłuchano szwagra? Faktycznie to on wysłał pieniądze? Jeśli R faktycznie byłby kurierem, to mógłby ukraść pieniądze na wiele prostszych sposobów. Zniknął również samochód kobiety, Jacek na pewno wiedziałby które to auto, osoba obca już chyba niekoniecznie, pomino tego że aut na parkingach wtedy stało mniej niż dzisiaj. Antoninie jako „starej pannie” wiodło się wtenczas wyjątkowo dobrze, nie każdemu mogło się to podobać, niestety była łatwym celem. Być może z jej mieszkania zabrano tylko jedną rzecz, raczej nie chodziło o pieniądze, chociaż może jakaś unikatowa waluta? Osoba podsłuchująca poufne rozmowy mogłaby wiedzieć czego szukać. Antonina jawi się w tej historii jako wolna dusza, mnóstwo kontaktów, mogła się w coś wplątać celowo lub nie. Reszta to mieszanie tropów. Niepokojąca sprawa, słuchając mam wrażenie że coś tu zamieciono pod dywan
Pamietam tak jak mówisz taką centralę telefoniczna.W jedej z nich pracowala moja ciocia🙂co za czasy.Dziekuje za podkast😘bardzo lubie ciebie słuchać👍
Byłam telefonistka przez 12 lat na centrali międzymiastowej super sprawa pozdrawiam
Mój Ojciec jest z Kielc. Mama z Tychów. Mezalians pierwszej wody. Potwierdzam! ❤️😜
Moja babcia z Kielc, mój dziadek z Sosnowca 😅
mój mąż jest z Sosnowca. Rodzina ze Śląska przestała się do mnie odzywać.
Ja z Kielc, mąż z Kielc, a kocham Katowice 😂
Kurcze tak długo czekałam na Twój głos Justynko
No właśnie, a jak Grzegorz wytłumaczył sytuacje z dolarami !? Przecież Jacek go poznał i znał sytuacje.
Justynko, uwielbiam Twoje podcasty.. Codziennie, kiedy ładę się spać, patrzę czy coś wstawiłaś.. Proszę, wstawiaj częściej odcinki..
Uprzedzenia są naturalne, tak naturalne, dla ludzi jak obawa przed czymś nieznanym, obcym, dla większości zwierząt... Ludzie po prostu umieją swoje lęki kontrolować. Natomiast, ostatnio w modzie jest szukanie uprzedzeń i ludzi z uprzedzeniami, niepoprawnych politycznie, to prowadzi do absurdów i tworzenia nieistniejacych problemów , które należy rozwiązać. Tak było za starego socjalizmu i tak jest coraz bardziej za nowego socjalizmu. Cancel Culture, czyli wynik uprzedzeń do własnego zdania, izndywidualizmu i pozytywnego stosunku do własnej narodowości, albo o zgrozo patriotyzmu.
Lubię Twoje anegdoty i wstępy.
Sa za dlugie i bardziej do rzeczy jakby bylo to byloby fajniej
Jak słyszę, że korzystała z wpływów, to dla mnie znaczy kolesiostwo i nepotyzm. Nic dobrego!
Strasznie chaotyczny ten podcast !!!!!
bardzo ladne, dokladne opisy architektury Slaska, gratulacje, wlasnie otrzymala Pani, P. Justyno, tytul architekta tudziez konserwatora budynkow ;)
Już drugi raz przesłuchuję ten odcinek, a nadal tak samo wciąga.
Dziękuje Justi za odcinek. Również śledzę wszystkie stare odcinki 997. Powiem szczerze, ze akurat ta, jak i inne sprawy kończą się na etapie przedstawienia jej w programie. Marzeniem moim jest to, żeby jakiś podcaster prześledził te sprawy i przedstawił w swoich podcastach postępy dotyczące zaginięć... morderstw.
Pozdro dla przyspieszających X1.5 😅✌🏻
Dzięki za Twoją pracę Justyna
Również pozdrawiam 🙃
bardzo ciekawa sprawa, zupełnie o niej nie słyszałam
dobra robota ♥
KIlka osób potwierdziło, że widziało gościa na imprezie, rozmawiało z nim itd., a on zapiera się w żywe oczy, że go tam nie było... To jakiś absurd.
Poza tym nie wyjaśniono, dlaczego Grzegorz wymyślił bajkę o pieniądzach od siostry z Niemiec - to miał być sposób, żeby wbić do niej do mieszkania?
A co z chłopcami, którzy widzieli faceta odjeżdzajacego jej autem? Co z tym autem w ogóle?
Tez o tym pomyslalam
Wiadomo czy chłopcom przedstawiono portret Jacka? Jego rola jest dla mnie w tej sprawie niepokojąca. Obca osoba chyba nie wiedziałaby który samochód należy do Antoniny nawet znajdując kluczyk i widząc po logo że będzie pasował do Malucha...
@@msfatalfatalfatal chyba, że Grzegorz z Antoniną do Jacka pojechali maluchem. Nie wiem czy to było wspomniane w podkaście
Uwielviam długie odcinki, z fajnym wstępem, bez pośpiechu...
W 1985 lub 1986 roku moi teście za niecałe 2000 tysiace dolarów kupili nowego, prosto z "salonu" Wartburga . W tamtych latach była to spora suma , na pewno.
Bardzo ciekawa sprawa i niestety z takim smutnym zakonczeniem. Ciekawe, co tam sie wtedy naprawde wydarzylo i jak Antonina musiala sie strasznie czuc sama w ostatnich chwilach, pod ta sterta ubran 😪 jako wielkiej milosniczce Slaska, bardzo podobaly mi sie te wstawki o rejonie, a przy tych o latach 80. zamarzylo mi sie, ze moze kiedy zrobisz jakas serie Retro w ramach Pogadajmy o Zyciu. Wlasnie takie kroniki zycia codziennego z PRLu i lat 90. To by bylo cos w Twoim wykonaniu 😊
Ćwierć wieku mieszkałem w tamtych latach w bloku obok, ale dopiero
dzięki temu odcinkowi dowiedziałem się o tej sprawie. Zupełnie inaczej
się odbiera historie jeśli znasz każdy szczegół miejsca i okolicy. I tu
mała nieścisłość, do dzisiaj niedaleko bloku na Chrobrego 32 i 38 nie ma kościoła.
Najbliższy kościół który wtedy już istniał był na dolnym 1000-leciu.
Mieszkałam w bloku w którym był domofon na dole, wchodziło się do budynku gdzie dostęp miało się tylko do windy i schodów prowadzących na każde pietro. Następnie na każdym piętrze byla krata z dzwonkami oddzielająca schody i windę a korytarz na którym znajdowały się mieszkania. Miłe wspomnienia💕
Ciekawy odcinek, jak zawsze.
Raz tylko odwiedziłam Śląsk więc o dowcipach i kukurydzach nie wiedziałam.
Na minus to wzmianka by pamiętać o rejestracji na szczepienie (?) Mogło to być zostawione na jakieś Słuchowisko P o Ż, moim zdaniem lepiej tam by się takie zdanie wpisało... Chyba, że ma to nabrać innego znaczenia w kontekście podcastu kryminalnego 😄
Mi się podoba pani kanał. Gratulacje, pani Justyno za pani pracę!
Wspanialy Jak zwykle podcast ,Dziekuje ❤️🌷
Dodam słowo od siebie, a mianowicie, że sama mam odczucie graniczące z pewnością kto jest winny tej zbrodni to jednak uważam, że jeżeli nie ma dowód nie powinno dochodzić do skazań. Naprawdę czasem człowiek znajdzie się w nieodpowiednim miejscu, nieodpowiednim czasie i poprzez jakieś pomówienia można stracić życie za kratkami. (tak ciężko mi to jest pisać) Mówi się, że bez ciała nie ma zbrodni, ale mimo tego jest pełno oskarżonych mimo nie odnalezienia ciał. To mnie niezwykle fascynuje.. My wielbiciele podcastów kryminalnych w głębi duszy jesteśmy chyba psychologami, bo słuchamy tych niezwykłych historii próbując zrozumieć dlaczego ktoś posunął się tak daleko, dlaczego odebrał życie komuś innemu... Niedawno czytałam, że statystycznie człowiek spotyka w swoim życiu 11 morderców.. Ja spotkałam jednego na 200 procent.. 3 miesiące przed odnalezieniem jego ofiary, która zamordował 4 lata wcześniej i cieszę się tylko, że dziś siedzi za kratami i nikogo więcej nie skrzywdzi. Dziękuję Justynko za ten odcinek
@@dankad.2703 straszne i ciekawe jednocześnie...
Czy Was wszystkich także przerażają rysopisy poszukiwanych bardziej od ich rzeczywistego zdjęcia?
O super Justynko.Dziękuję za kolejny podcast,już się nie mogłam doczekać. 😀
Super ze jestes juz słucham
To jest jakaś grubsza sprawa. Myślę, że tu chodziło o coś więcej niż pieniądze.
Po 1 - po co Grzegorz zadał sobie tyle trudu z tą kasą? Spotkanie u znajomych? Itd.
Po 2 - oszukał wariograf. W tamtych czasach nie wpisywało się w Google "jak oszukać wariograf". Skąś musiał to wiedzieć. Może pracował w jakiś służbach czy coś. Chociaż z drugiej strony czy wtedy poszedłby z nią do znajomych i odsłoniłby tatuaż?
Po 3 - gdyby chodziło o pieniądze to czy zostawiliby te 2 tys? To też była niemała kwota.
Bardzo dziwne to wszystko
W tamtych czasach tatuaże mieli głównie przestępcy, którzy siedzieli już w więzieniu.
Swietna robota, dziekuje Justynka ❤
masz dzisiaj taką fajną wiosenną energię 💕
Justynka na początku każdego odcinka : ta sprawa jest mi niezwykle bliska, bo...
świetny odcinek. pozdrawiam!
Wróciło stare dobre piąte :) super!
Na kopalni wołali ślązacy do swoich kumpli goroli:
"Gorole do szole bo lina ucinom!"
A bigos śląski to była kapusta prosto z pola i łeb gorola😂😂😂
Bigos polski to była kapusty pełna misa i łeb hanysa 😂😂😂
Sprawa Antoniny Ćwik. Super
Czekamy,czekamy❤️
Te wyjazdy to dopiero od lat siedemdziesiątych były możliwe i to się nazywało "akcją łączenia rodzin", bo w założeniu ludzie mieli się łączyć ze swoimi krewnymi w Niemczech
Dziękuję bardzo za tą interesującą historię 💕 chciałam jeszcze dodać, że lepiej dać kilka groszy 5 -u oszustom którzy udają biednego, niż zamknąć drzwi i odesłać z niczym jednego, który naprawdę jest w potrzebie - głodnego....to jest podobne do tematu winny - niewinny... lepiej winny niech jest wolny, niż niewinny ma odbyć karę niesłusznie...
Ja jestem z Dąbrowy Górniczej, urodziłam się w Sosnowcu i studiowałam w Kato. I cały ten okres byłam "zmuszana" do śmiania się z żartów na temat siebie, bo jakby mi się to nie spodobało to bym się spotkała z silnym ostracyzmem. Zdarzyło mi się parę razy powiedzieć, że już jestem zmęczona kiedy po raz setny słyszę ten sam żart, albo kiedy po raz tysięczny ktoś się ze mnie śmieje i nazywa gorolką z powodu miejsca gdzie się urodziłam (przyjechałam na śląsk z ogromną chęcią zgłębienia ich kultury i wielkim szacunkiem do gwary). I oczywiście wtedy zazwyczaj słyszałam, że mam kij w d*pie bo nie mam do siebie dystansu (a weź tylko spróbuj zażartować ze ślązaka...) i że nikt mi nie kazał tu studiować i mieszkać i że zawsze mogę się wyprowadzić. Przykro to powiedzieć, ale to spowodowało, że nie przepadam za ślązakami. Przepraszam z góry każdego ślązaka który taki nie jest i sama znam wielu, którzy są super. Ale niestety, tak silny niesmak pozostał, że jak myślę o Zabrzu, Świętochłowicach czy Rudzie to cierpnie mi skóra. Katowice są super, ale umówmy się, w Katowicach ślązaków z krwii i kości jest coraz mniej, a jeśli są to są absolutnie inni od tych "z głębi śląska" - mają otwarte głowy są postępowi mili i gościnni. My point is - mało się mówi o ostracyzmie wobec "goroli", a on jest żywy do dziś. Studia ukończyłam zaledwie 5 lat temu.
@
Natasha Illustrates Bardzo ciekawa historia; nie znam tych miejsc, nigdy tam nie bylam i nie rozumiem ostracyzmu - ktos urodzony w Sosnowcu jest uznawany w Zabrzu za nie swojego/ gorszego? Czyli swoj/ lepszy urodzil sie w Zabrzu, Świętochłowicach, Rudzie? A co czyni ten rejon wyjatkowym? Patrze na mape i widze, ze Sosnowiec jest blisko Katowic, nalezy do Ślaska. Takie animozje i odgradzanie sie od sasiadow musza miec korzenie w przeszlosci, jakas wrogosc musiala panowac pomiedzy tymi ludzmi, moze polityczna, ekonomiczna. Im mniejsza spolecznosc, tym bardziej potrafi bronic swojej wyjatkowosci wobec wszystkich innych - ale na czym by ta rzekoma wyjatkowosc Zabrza, Świętochłowic i Rudy miala polegac?
@@magdalenabiedron5157 bardzo mi przykro to slyszec :( Serio nie rozumiem tego dzielenia sie na lepszych i gorszych z powodu miejsca urodzenia, naprawde sredniowiecze.... :(
@@violettabennich1028 Urodziłam się w Rudzie , a mieszkałam i w Rudzie i Świetochłowicach i Zabrzu . Faktycznie mówiło się o tych z Sosnowca , że są gorolami - moim zdaniem głównie chodziło o nie używanie przez nich gwary śląskiej , na podhalu również mówią na przyjezdnych - cepry i to też określa kogoś obcego , odmiennego . Chodzi o zaznaczenie swojego terytorium.
@@violettabennich1028 chodzi o to co też wspomniała Justyna. Przed wojną te tereny były niemieckie i śląsk jest bardzo swoistym miksem kultury jezyka i obyczajow zarowno niemieckich jak i polskich (a tazke torche czeskich, chocby w gwarze sa elementy). Dlatego ślązacy czują się najbardziej ślązakami, a nie polakami czy niemacami. A przynajmniej wielu z nich. Śląsk wielokrotnie robił marsze o autonomii i chce sie oddzielic. I wiesz co ja rozumeim ich potrzebe niezaleznosci bo sa naprawde rozni od wszystkich wokol i to jest super. Tylko ze z jakiegos powodu myslą, że ich innosc świadczy o ich lepszosci , tak mi sie wydaje. A Sosnowiec Bedzin czy Dabrowa sa faktycznie bardzo blisko, ale w czasach zaborow miedzy Sosnowcem, Czeladzią a Katowicami biegła granica zaborów. Sosnowiec Czeladz Bedzin Dabrowa i wszystko co dalej były pod zaborem Rosyjskim (jesli sie nie myle, moze Austraickim, ale chyba jednka Rosyjskim) a wszystko od Katowic w głąb śląska pod zaborem pruskim. Tak się zaczał ten niefortunny podział. Tylko tez tak jak Ty nie rozumiem dlaczego zamiast się zjednoczyć po zaborach i umacniać nawzajem kontynuowalismy podział ustanowieony przeciez przez naszego okupanta :( Smutna ta historia i niektory dzisiejsi ślązacy już nawet nie wiedza skad ten podział się wział o ironio. wielokrotie z nimi o tym rozmawialam i jak im opowidalam o powodach podzialow to nie mieli pojeci ao czym mowie, a jak pytalam co im tak przeszkadza w sosnowcu, to korronnym argumentem było to, że jest to jak to mówia "najdalej na poludnie wysunieta dzielnica Warszawy". Bo Warszawy tez szczerze niecierpią. A to z powodu, że po wojnie na odbudowe stolicy wyeksploatowano śląsk (jednak realtywnie bogaty i nie tak bardzo zniszczony) z budulca, pieniedzy, wegla. Generalnie ślązacy mówią, że nie mieli dla siebie bo wszystko szło na Warszawę i stad ta zlość. Nie wiem czy tak było, ale to bardzo prawdopodobne. Ale zeby nienawidzic warszawiakow i Sosnowiczan do dzis nie rozumiem. I nie wiem jak polaczyli Sosnowiec z Warszawa tez. Ale generalnie "wszyscy spoza śląska to gorole i wara im od hanyskiej ziemi..." Taka retoryka to ciągle niestety częsta śpiewka :(
A wszedzie indziej w Pl nikt nie odroznia tych regionow i po prostu wszyscy jak jeden maz szydza ze slazakow i gorali 😉
Godzina dwadzieścia ☺️💪🏻💪🏻💪🏻