Wlanie teraz przechodzę ten moment. Porównuje sie do innych, przestaje wierzyc w swoje możliwości i sens moich działań. Wiem, ze potrafie, jestem w stanie pisac i byc moze moje teksty moglyby trafic do jakiegos grona odbiorców. Ale nie moge sie przemóc. Dzieki za ten film
Od czerwca ubiegłego roku nie piszę. I szczerze mówiąc... Uznaję to za okres mojego mimowolnego rozwoju. Nabrałam dystansu, odetchnęłam psychicznie, znalazłam czas do obserwowania otaczających mnie ludzi. Pracuję zawodowo wśród ludzi, w zawodzie "miękkim". Wierzę, że gdy wrócę do tworzenia będę potrafiła konstruować postacie bardziej prawdziwe i światy bardziej realne niż do tej pory. Tylko - no właśnie. Pisanie "przeszkadzało mi" w życiu i funkcjonowaniu. Cięgle byłam na pół obecna, robiłam rzeczy na pół gwizdka. Nie jesteśmy w życiu tylko twórcami. Jesteśmy też członkami rodzin, odgrywamy role przyjaciół, bliskich, powierników i opiekunów. A jeżeli nimi nie będziemy- nie stworzymy autentycznych historii.
Dobry filmik do tworzenia, miło było przesłuchać. Ja nie piszę powieści, tworzę komiks, ale zasady są te same. Trzeba wierzyć w siebie i po prostu działać, bo samo się nie zrobi.
Temat filmu pasuje do mojej sytuacji w trakcie pisania swojego debiut, który chce opublikować w internecie. Dzięki Nikodem, zabieram się za oglądanie tego
Mam 30 lat i właśnie wydałem pierwszą książkę (a także dużo pieniędzy, nie powiem ile). Wywaliłem w to całe swoje życie, wszystko co mogłem zrobić zrobiłem. Ale świat wygląda tak, że można zrobić co się da, a ludzie i tak nie wiedzą że to istnieje. Walka o sprzedaż książki jest jeszcze gorsza niż walka o jej napisanie. Wydaje mi się, że etap walki o napisanie mam za sobą, wiem jak sobie z tym radzić. Co innego jak sprawić, by ktoś zechciał do książki zajrzeć, ba, żeby chociaż mu się wyświetliła, bo algorytmy wszystko zakopują... Stworzenie uniwersum wielu książek zawsze było dla mnie celem, więc nigdy nie było mowy, aby zrezygnować. Posiadanie takiego celu utwardza na te kryzysy, na te przeciwności, rzucane kłody przez wydawców, azamony, epmiki, socjale a potem zderzenie z ludźmi. Jeśli jednak tak dalej pójdzie, to nie wiem jak długo jeszcze wytrzymam. Metal jest twardy, cytując Maga.
Nikodem, kilka tygodni temu zadebiutowałem powieścią "Kod Pixeli", więc doskonale rozumiem, przez co teraz przechodzisz. Samodzielne wydanie książki było ogromnym wysiłkiem, o czym przekonałem się na własnej skórze. Wydawało mi się, że po napisaniu manuskryptu najtrudniejsza część jest już za mną, ale prawdziwe wyzwanie dopiero się zaczęło - dotarcie do czytelników i zdobycie ich zainteresowania. Brak środków na marketing dodatkowo to utrudnia, ale mimo to wierzę, że ciężka praca, wytrwałość i szukanie nowych rozwiązań prędzej czy później przyniosą efekty. Pisanie to długa wędrówka, gdzie liczy się każdy krok, ale na jej końcu czeka nagroda warta całego trudu. Życzę Ci, żeby Twoja podróż ponownie przyniosła mnóstwo satysfakcji i żebyś zawsze miał w sobie wiarę, że to, co robisz, ma sens. Trzymaj się w zdrowiu i powodzenia!
Jako stary amigowiec z demosceny, mam nadzieję, że znalazł się w Twojej powieści jakiś easter egg dotyczący naszej kultowej maszynki? 😎 A tak bardziej serio, będzie możliwość zakupu książki w pdfie?
@@bearisland638 Wow, naprawdę bardzo mi miło i jednocześnie to zaskakujące, że zostałem tutaj rozpoznany i skojarzony z amigową demosceną - fajnie wiedzieć, że gdzieś jeszcze ktoś o mnie pamięta:) Jeśli chodzi o "Kod Pixeli", to muszę przyznać, że Amigi w tej powieści nie ma, ale za to wspomniałem o moim pierwszym komputerze - Atari 800XL. Mogę jednak zdradzić, że w kolejnej książce (którą planuję ukończyć jeszcze w tym roku) będzie nawiązanie do Amigi i demosceny. A co do Twojego pytania - od 30 stycznia "Kod Pixeli" będzie dostępny w formatach PDF i ePub na Empiku. Dzięki za zainteresowanie i mam nadzieję, że książka Ci się spodoba! Polecam również książkę Nikodema!
@@bearisland638 Wow, naprawdę bardzo mi miło i jednocześnie to zaskakujące, że zostałem tutaj rozpoznany i skojarzony z amigową demosceną - fajnie wiedzieć, że gdzieś jeszcze ktoś o mnie pamięta:) Muszę przyznać, że Amigi w tej powieści nie ma, ale za to wspomniałem o moim pierwszym komputerze - Atari 800XL. Mogę jednak zdradzić, że w kolejnej książce (którą planuję ukończyć jeszcze w tym roku) będzie nawiązanie do Amigi i demosceny. Za kilka dni będzie dostępny EPub oraz PDF.
Sam zmagam się z problem braku wiary w siebie. Nie wierzę, że jestem w stanie napisać coś wartościowego, że mam zbyt małe umiejętności. Ostatnio przyłapałem się na porównywaniu się do innych. I zrozumiałem, że wszystko co mówiłem o sobie jest prawdą, ale może w tym kryje się całe piękno - cała droga i ogrom pracy jest jeszcze przede mną. (Jak sam wspomniałeś mam przed sobą czystą, białą kartkę) Dziękuję za ten film i z niecierpliwością czekam na kolejny.
ten film z pewnością pomoże wielu osobom. Nie jest łatwo tak ładnie i wprost wyrazić to wszystko co przechodzisz i wskazać jak odnaleźć to światełko w którego kierunku powinno się podążać. Niech Twoje światełko będzie jak latarnia i nigdy nie gaśnie ❤🔥
Ja to chyba nie jestem nawet początkującym pisarzem. Od 4 lat kłębią mi się w głowie jakieś pomysły, jeden z nich to wystarczyłoby chyba tylko spisać i dopieścić, bo jestem całkiem usatysfakcjonowana z tym jak się prezentuje, ale nie umiem po prostu usiąść i zacząć pisać. Ogólnie rzecz biorąc mało zrobiłam by dać im faktyczne życie. Twój filmik dostarczył mi trochę motywacji, dzięki wielkie ❤ Może się zabiorę do roboty jak gorączka mnie opuści 😅
Piszę książkę za książką i za każdym razem dostaję od wydawców odmowę za odmową (żarcik, przecież wiadomo, że większość nie odpisuje). I tak już pięć razy. A teraz piszę szóstą i świetnie się przy niej bawię. Też mnie czasem dopadają takie wątpliwości, ale co by nie było, jestem pisarką. Więc piszę i nie tracę nadziei, że kiedyś mi się to opłaci :D
Chwilę przed obejrzeniem tego filmiku wrzuciłam opowiadanie (mikro) na wattpad i zastanawiałam się czy nie usunąć go. To chyba znak, żeby jednak nie 😁😁
Mnie pomogło przestanie narzucania na siebie presji. Z pisaniem mam do czynienia od 12-13 roku życia, a gdy byłam w gimnazjum miałam największy polot. Pisałam niemal codziennie, zapisując całe kartki. Gdybym nie musiała chodzić do szkoły to pisałabym naprawdę całymi dniami. Marzyłam o zostaniu pisarką. Potem problemy rodzinne, te w domu, stały się na tyle duże, że straciłam chęć do wszystkiego. Nadal piszę, ale już nie na taką skalę. Straciłam ten polot i wiarę w siebie. Nie zostałam zawodową pisarką, a zwykłym szarym obywatelem z regularną pracą. Nie porzuciłam pisania, ale teraz jest jedynie moim hobby, wypełniaczem czasu, do którego siadam gdy mam na to ochotę i pomysł, a nie obowiązek. Nadal daje mi mnóstwo radości, gdy uda mi się coś napisać. Priorytety się zmieniają i to jest okej. Obecnie nie chciałabym czynić ze swojej pasji źródła utrzymania. Chcę, aby moje hobby było tylko przyjemnością i ucieczką od codziennego życia. I odkąd w końcu to zaakceptowałam to jakoś mi lżej na sercu
Tho sam przez te ponad 2 lata miałem pełno wahań od momentów kryzysu i rezygnacji do chwil, kiedy czułem, że nareszcie robię coś dobrego. Największym problemem u mnie chyba jest to, że praktycznie ma komu tego pokazywać. Niby tam grupka przyjaciół czyta moje opowiadania, no ale poza tym nikt. Ani na wattpadzie się nic nie klika, ani na SCP wiki, ani reklamy w żadnych socjalach nie działa, ani przekaz na gębę do ludzi co spotykam na uniwerku nic nie daje. Setki godzin w dopracowywanie fabuły, budowanej postaci oraz filozofii tworzonej w serii, a i tak przeczyta to z maks 3 osoby. Boli jak cholera
Przypadkiem trafiłem na Twój kanał. Dobrze się stało. Właśnie kilka dni temu w Nowej Fantastyce ukazało się moje drugie opowiadanie i... i nadal nachodzą mnie wątpliwości. Czy moje pisanie ma sens? Czy piszę na tyle dobrze, żeby to komuś pokazywać... 🙃 Mam wrażenie, że trochę tak to jest, że wątpliwości, brak wiary będą się czasem przewijać. Wydaje mi się, że dobrym pomysłem jest przestawienie się na myślenie, że wszystko przed nami. Z racji tego, że mam duży sentyment do NF, a jak wspomniałeś tam się udzielasz, zajrzałem sobie. Interesujący szorcik o ośmiornicy :) Pozdrawiam serdecznie
ja np nie chce zaczynać pisać bo: 1. boję się że będzie za mało ambitne i wyjdzie śmiesznie 2. boję się że znowu nie skończę pisać bo przerwę w połowie
Totalnie rozumiem wszystkich z zastojem pisarskim. Sama mam zaczęte 9 książek, w większości krótkich, ale jednak i nie jestem w stanie skończyć ani jednej. Ciągle tylko myślę, że to mogłoby być lepsze, że skoro inni umieją robić coś lepiej, to po co ja mma się za to zabierać? Chyba po to, żeby być lepszą, cnie? A mimo to ciągle nie umiem zabrać się za robotę, a jak już się zabieram to tylko za coś nowego i tak rośnie są moimi plecami sterta niedokończonych nowel Ani ja nic z tego nie mam, ani ktoś inny
Ja mam największy od dawna zastój pisarski, bo zorientowałam się że jestem autystką z adhd i to, jak piszę wewnętrzne dialogi postaci i ogółem ich myślenie, to w ogóle nie wygląda tak jak powinno, bo nie potrafię wyjść z własnej głowy żeby wiedzieć jak powinno to wyglądać. Pewnie nie miałabym z tym problemu gdybym pisała własną twórczość, ale tu głównie chodzi o fanfik, więc doszło do tego spieprzenie charakteru postaci... Więc no, chwilowo w pisaniu posypało mi się generalnie wszystko. Nie mam pojęcia jak to obejść, i czy się w ogóle da.
Miałeś tyle języków do wyboru, a mimo to wybrałeś język prawdy. A na serio i krótko ten film to takie zebranie tego co mnie męczy, a Krzysztof Piersa i kilka osób wspierających mnie to 75% dlaczego piszę. Uwielbiam gościa i po przeczytaniu ,,Gustloffa" mam na oku ,,Kroniki Światozbioru" czy jak to było
A wiesz co? To nie jest tylko rozterka pisarza czy twórcy. To można przenieść nna każdą dziedzine życia, na cholerne mycie kibla. To problem z motywacją, z tym że pragniemy jedynie wygody, no i tego aby mieć wszystko tu, teraz i natychmiast, a jeśli nie to się poddajemy. Mam szanse złapać małą i nieestetyczną kawalerke za miastem, ale na własność? A to nie, wole mieszkać z rodzicami a hajs wydać na restauracje, nowy tatuaż i super auto, przecież mi tu wygodnie.... Przykładòw można mnożyć a przecież wystarczy dpojrzeć na siłownie w styczniu i w czerwcu 😅 Ale to gadanie, choć pełne truizmów, właśnie dodało mi energii. Bo przecież jestem dopiero na początku swojej drogi życia, bo jeszcze tyle się może wydarzyć, bo tyle jeszcze uda mi się urządzić, tylu ludzi mogę jeszcze spotkać. Więc Trzymam kciuki za motywacje każdego kto to czyta, trzymajcie się i twórzcie - nie ważne czy powieść, malunek, czy proze swojego życia.
"A po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój"
Trzymajcie się tam w tej twórczości
Wlanie teraz przechodzę ten moment. Porównuje sie do innych, przestaje wierzyc w swoje możliwości i sens moich działań. Wiem, ze potrafie, jestem w stanie pisac i byc moze moje teksty moglyby trafic do jakiegos grona odbiorców. Ale nie moge sie przemóc. Dzieki za ten film
Od czerwca ubiegłego roku nie piszę. I szczerze mówiąc... Uznaję to za okres mojego mimowolnego rozwoju. Nabrałam dystansu, odetchnęłam psychicznie, znalazłam czas do obserwowania otaczających mnie ludzi.
Pracuję zawodowo wśród ludzi, w zawodzie "miękkim". Wierzę, że gdy wrócę do tworzenia będę potrafiła konstruować postacie bardziej prawdziwe i światy bardziej realne niż do tej pory.
Tylko - no właśnie. Pisanie "przeszkadzało mi" w życiu i funkcjonowaniu. Cięgle byłam na pół obecna, robiłam rzeczy na pół gwizdka. Nie jesteśmy w życiu tylko twórcami. Jesteśmy też członkami rodzin, odgrywamy role przyjaciół, bliskich, powierników i opiekunów. A jeżeli nimi nie będziemy- nie stworzymy autentycznych historii.
Dobry filmik do tworzenia, miło było przesłuchać. Ja nie piszę powieści, tworzę komiks, ale zasady są te same. Trzeba wierzyć w siebie i po prostu działać, bo samo się nie zrobi.
Temat filmu pasuje do mojej sytuacji w trakcie pisania swojego debiut, który chce opublikować w internecie. Dzięki Nikodem, zabieram się za oglądanie tego
Mam 30 lat i właśnie wydałem pierwszą książkę (a także dużo pieniędzy, nie powiem ile). Wywaliłem w to całe swoje życie, wszystko co mogłem zrobić zrobiłem. Ale świat wygląda tak, że można zrobić co się da, a ludzie i tak nie wiedzą że to istnieje. Walka o sprzedaż książki jest jeszcze gorsza niż walka o jej napisanie. Wydaje mi się, że etap walki o napisanie mam za sobą, wiem jak sobie z tym radzić. Co innego jak sprawić, by ktoś zechciał do książki zajrzeć, ba, żeby chociaż mu się wyświetliła, bo algorytmy wszystko zakopują...
Stworzenie uniwersum wielu książek zawsze było dla mnie celem, więc nigdy nie było mowy, aby zrezygnować. Posiadanie takiego celu utwardza na te kryzysy, na te przeciwności, rzucane kłody przez wydawców, azamony, epmiki, socjale a potem zderzenie z ludźmi. Jeśli jednak tak dalej pójdzie, to nie wiem jak długo jeszcze wytrzymam. Metal jest twardy, cytując Maga.
jaka to książka?
Poproszę tytuł
Chętnie zrecenzuje Twoją książkę na swoim kanale UA-cam, książkę Nikodema już zrecenzowałem, daj znac czy miałbyś ochotę!
Nikodem, kilka tygodni temu zadebiutowałem powieścią "Kod Pixeli", więc doskonale rozumiem, przez co teraz przechodzisz. Samodzielne wydanie książki było ogromnym wysiłkiem, o czym przekonałem się na własnej skórze. Wydawało mi się, że po napisaniu manuskryptu najtrudniejsza część jest już za mną, ale prawdziwe wyzwanie dopiero się zaczęło - dotarcie do czytelników i zdobycie ich zainteresowania. Brak środków na marketing dodatkowo to utrudnia, ale mimo to wierzę, że ciężka praca, wytrwałość i szukanie nowych rozwiązań prędzej czy później przyniosą efekty. Pisanie to długa wędrówka, gdzie liczy się każdy krok, ale na jej końcu czeka nagroda warta całego trudu. Życzę Ci, żeby Twoja podróż ponownie przyniosła mnóstwo satysfakcji i żebyś zawsze miał w sobie wiarę, że to, co robisz, ma sens. Trzymaj się w zdrowiu i powodzenia!
Jako stary amigowiec z demosceny, mam nadzieję, że znalazł się w Twojej powieści jakiś easter egg dotyczący naszej kultowej maszynki? 😎 A tak bardziej serio, będzie możliwość zakupu książki w pdfie?
@tcechowski chętnie zrecenzuje Twoją książkę na swoim kanale UA-cam, Nikodema książkę już zrecenzowałem :)
@@bearisland638 Wow, naprawdę bardzo mi miło i jednocześnie to zaskakujące, że zostałem tutaj rozpoznany i skojarzony z amigową demosceną - fajnie wiedzieć, że gdzieś jeszcze ktoś o mnie pamięta:) Jeśli chodzi o "Kod Pixeli", to muszę przyznać, że Amigi w tej powieści nie ma, ale za to wspomniałem o moim pierwszym komputerze - Atari 800XL. Mogę jednak zdradzić, że w kolejnej książce (którą planuję ukończyć jeszcze w tym roku) będzie nawiązanie do Amigi i demosceny.
A co do Twojego pytania - od 30 stycznia "Kod Pixeli" będzie dostępny w formatach PDF i ePub na Empiku. Dzięki za zainteresowanie i mam nadzieję, że książka Ci się spodoba! Polecam również książkę Nikodema!
@@bearisland638 Wow, naprawdę bardzo mi miło i jednocześnie to zaskakujące, że zostałem tutaj rozpoznany i skojarzony z amigową demosceną - fajnie wiedzieć, że gdzieś jeszcze ktoś o mnie pamięta:)
Muszę przyznać, że Amigi w tej powieści nie ma, ale za to wspomniałem o moim pierwszym komputerze - Atari 800XL. Mogę jednak zdradzić, że w kolejnej książce (którą planuję ukończyć jeszcze w tym roku) będzie nawiązanie do Amigi i demosceny.
Za kilka dni będzie dostępny EPub oraz PDF.
@@skrajnieskonczonyLC Z przyjemnością przekażę egzemplarz do recenzji. Dziękuję:)
Sam zmagam się z problem braku wiary w siebie. Nie wierzę, że jestem w stanie napisać coś wartościowego, że mam zbyt małe umiejętności. Ostatnio przyłapałem się na porównywaniu się do innych. I zrozumiałem, że wszystko co mówiłem o sobie jest prawdą, ale może w tym kryje się całe piękno - cała droga i ogrom pracy jest jeszcze przede mną. (Jak sam wspomniałeś mam przed sobą czystą, białą kartkę) Dziękuję za ten film i z niecierpliwością czekam na kolejny.
Potrzebowałam te wszystkie rzeczy usłyszeć, bo właśnie zmagam się z podobnymi rozterkami ❤ i to mi dodało skrzydeł
Wartościowy film 👍 Osobiście mi pomaga myślenie że kiedyś gorzej rysowałam/pisałam ❤🩹
Akurat szukałam tego typu kontentu..A twój film wpasowuje się do mojej obecnej sytuacji,bo trudno czasami nawet po długopis sięgnąć
ten film z pewnością pomoże wielu osobom. Nie jest łatwo tak ładnie i wprost wyrazić to wszystko co przechodzisz i wskazać jak odnaleźć to światełko w którego kierunku powinno się podążać. Niech Twoje światełko będzie jak latarnia i nigdy nie gaśnie ❤🔥
Ja to chyba nie jestem nawet początkującym pisarzem. Od 4 lat kłębią mi się w głowie jakieś pomysły, jeden z nich to wystarczyłoby chyba tylko spisać i dopieścić, bo jestem całkiem usatysfakcjonowana z tym jak się prezentuje, ale nie umiem po prostu usiąść i zacząć pisać. Ogólnie rzecz biorąc mało zrobiłam by dać im faktyczne życie.
Twój filmik dostarczył mi trochę motywacji, dzięki wielkie ❤ Może się zabiorę do roboty jak gorączka mnie opuści 😅
Piszę książkę za książką i za każdym razem dostaję od wydawców odmowę za odmową (żarcik, przecież wiadomo, że większość nie odpisuje). I tak już pięć razy. A teraz piszę szóstą i świetnie się przy niej bawię. Też mnie czasem dopadają takie wątpliwości, ale co by nie było, jestem pisarką. Więc piszę i nie tracę nadziei, że kiedyś mi się to opłaci :D
Chętnie zrecenzuje Twoją ksiązkę na swoim kanale na UA-cam, książkę Nikodema już zrecenzowałem :) w razie czego dawaj znać!
Kolejny fantastyczny film na tym kanale.
Komentarz dla zasięgu! Dziękuję za film i wierzę, że uda się Panu wbić na topkę pewnego dnia.
poczułam się zrozumiana i trochę mniej samotna, dzięki
Chwilę przed obejrzeniem tego filmiku wrzuciłam opowiadanie (mikro) na wattpad i zastanawiałam się czy nie usunąć go. To chyba znak, żeby jednak nie 😁😁
Mam wiele pomyslow, ale nigdy nie zaczynam pisania bo boje sie ,ze rezultaty nie spelnily by moich oczekiwac
dało sie przesłuchać na prędkości x1.5
Mnie pomogło przestanie narzucania na siebie presji. Z pisaniem mam do czynienia od 12-13 roku życia, a gdy byłam w gimnazjum miałam największy polot. Pisałam niemal codziennie, zapisując całe kartki. Gdybym nie musiała chodzić do szkoły to pisałabym naprawdę całymi dniami. Marzyłam o zostaniu pisarką. Potem problemy rodzinne, te w domu, stały się na tyle duże, że straciłam chęć do wszystkiego. Nadal piszę, ale już nie na taką skalę. Straciłam ten polot i wiarę w siebie. Nie zostałam zawodową pisarką, a zwykłym szarym obywatelem z regularną pracą. Nie porzuciłam pisania, ale teraz jest jedynie moim hobby, wypełniaczem czasu, do którego siadam gdy mam na to ochotę i pomysł, a nie obowiązek. Nadal daje mi mnóstwo radości, gdy uda mi się coś napisać. Priorytety się zmieniają i to jest okej. Obecnie nie chciałabym czynić ze swojej pasji źródła utrzymania. Chcę, aby moje hobby było tylko przyjemnością i ucieczką od codziennego życia. I odkąd w końcu to zaakceptowałam to jakoś mi lżej na sercu
Tho sam przez te ponad 2 lata miałem pełno wahań od momentów kryzysu i rezygnacji do chwil, kiedy czułem, że nareszcie robię coś dobrego. Największym problemem u mnie chyba jest to, że praktycznie ma komu tego pokazywać. Niby tam grupka przyjaciół czyta moje opowiadania, no ale poza tym nikt. Ani na wattpadzie się nic nie klika, ani na SCP wiki, ani reklamy w żadnych socjalach nie działa, ani przekaz na gębę do ludzi co spotykam na uniwerku nic nie daje. Setki godzin w dopracowywanie fabuły, budowanej postaci oraz filozofii tworzonej w serii, a i tak przeczyta to z maks 3 osoby. Boli jak cholera
Chętnie zrecenzuje Twoją ksiązkę na swoim kanale na UA-cam, książkę Nikodema już zrecenzowałem :) w razie czego dawaj znać!
Przypadkiem trafiłem na Twój kanał. Dobrze się stało. Właśnie kilka dni temu w Nowej Fantastyce ukazało się moje drugie opowiadanie i... i nadal nachodzą mnie wątpliwości. Czy moje pisanie ma sens? Czy piszę na tyle dobrze, żeby to komuś pokazywać... 🙃 Mam wrażenie, że trochę tak to jest, że wątpliwości, brak wiary będą się czasem przewijać. Wydaje mi się, że dobrym pomysłem jest przestawienie się na myślenie, że wszystko przed nami. Z racji tego, że mam duży sentyment do NF, a jak wspomniałeś tam się udzielasz, zajrzałem sobie. Interesujący szorcik o ośmiornicy :) Pozdrawiam serdecznie
ja np nie chce zaczynać pisać bo:
1. boję się że będzie za mało ambitne i wyjdzie śmiesznie
2. boję się że znowu nie skończę pisać bo przerwę w połowie
11:05
Totalnie rozumiem wszystkich z zastojem pisarskim. Sama mam zaczęte 9 książek, w większości krótkich, ale jednak i nie jestem w stanie skończyć ani jednej. Ciągle tylko myślę, że to mogłoby być lepsze, że skoro inni umieją robić coś lepiej, to po co ja mma się za to zabierać?
Chyba po to, żeby być lepszą, cnie? A mimo to ciągle nie umiem zabrać się za robotę, a jak już się zabieram to tylko za coś nowego i tak rośnie są moimi plecami sterta niedokończonych nowel
Ani ja nic z tego nie mam, ani ktoś inny
Ja mam największy od dawna zastój pisarski, bo zorientowałam się że jestem autystką z adhd i to, jak piszę wewnętrzne dialogi postaci i ogółem ich myślenie, to w ogóle nie wygląda tak jak powinno, bo nie potrafię wyjść z własnej głowy żeby wiedzieć jak powinno to wyglądać. Pewnie nie miałabym z tym problemu gdybym pisała własną twórczość, ale tu głównie chodzi o fanfik, więc doszło do tego spieprzenie charakteru postaci...
Więc no, chwilowo w pisaniu posypało mi się generalnie wszystko. Nie mam pojęcia jak to obejść, i czy się w ogóle da.
"Pewnie nie miałabym z tym problemu gdybym pisała własną twórczość" co stoi na przeszkodzie? 😎
@bearisland638 jestem zbyt głupia żeby wymyślić własny świat, a nasz jest zbyt nudny żeby w nim osadzić książkę XD
Miałeś tyle języków do wyboru, a mimo to wybrałeś język prawdy.
A na serio i krótko ten film to takie zebranie tego co mnie męczy, a Krzysztof Piersa i kilka osób wspierających mnie to 75% dlaczego piszę. Uwielbiam gościa i po przeczytaniu ,,Gustloffa" mam na oku ,,Kroniki Światozbioru" czy jak to było
Nie spodziewałam się u ciebie tak depresyjnego wstępu lol
A wiesz co? To nie jest tylko rozterka pisarza czy twórcy. To można przenieść nna każdą dziedzine życia, na cholerne mycie kibla. To problem z motywacją, z tym że pragniemy jedynie wygody, no i tego aby mieć wszystko tu, teraz i natychmiast, a jeśli nie to się poddajemy. Mam szanse złapać małą i nieestetyczną kawalerke za miastem, ale na własność? A to nie, wole mieszkać z rodzicami a hajs wydać na restauracje, nowy tatuaż i super auto, przecież mi tu wygodnie....
Przykładòw można mnożyć a przecież wystarczy dpojrzeć na siłownie w styczniu i w czerwcu 😅
Ale to gadanie, choć pełne truizmów, właśnie dodało mi energii. Bo przecież jestem dopiero na początku swojej drogi życia, bo jeszcze tyle się może wydarzyć, bo tyle jeszcze uda mi się urządzić, tylu ludzi mogę jeszcze spotkać. Więc Trzymam kciuki za motywacje każdego kto to czyta, trzymajcie się i twórzcie - nie ważne czy powieść, malunek, czy proze swojego życia.