Dzisiaj nasza 23 rocznica zawarcia związku małżeńskiego. Cymbał czasem,ten mój mąż, ale żyć bez niego bym nie umiała . Nasz syn dzisiaj , po roku buntu na kościół poszedł do spowiedzi ,sam z siebie ,bez przymusu. Najpiękniejszy prezent dla nas.
To CUDOWNIE! i gratuluję rocznicy:) A co do męża cymbała;) To słyszałam kiedyś taki dowcip: Na uroczystości z okazji 60lecia pożycia małżeńskiego zaproszony ksiądz pyta sędziwego jubilata: Drogi Staszku, a czy nie miałeś przez tyle lat czasem ochoty rzucić tego wszystkiego i się rozwieźć? A Staszek na to: Nie..rozwieźć się nigdy, ale zabić - wiele razy! ;))
Obserwacja, słuchanie, wyczucie taktu i chwili, a ponad wszystko cierpliwość. Ojciec ma niebywały talent dobierania słów, by tworzyły jasny i zrozumiały przekaz. Dziękuję.
Nikt nikomu nie ma służyć w małżeństwie... to dobrowolne dawanie siebie...żony odchodzą od mężów z braku miłości, braku szacunku, braku poczucia bezpieczeństwa i często nałogów jakie Ci mężowie mają...żadne tam księżniczkowanie! Można się modlić do Boga i być najlepszym na świecie i czekać aż sytuacja się odmieni...i trwać w takim życiu, bo się komuś coś przyrzekło...ja tak trwam ponad 8 lat i szczerze nie mam już siły...żona zostawia męża, gdy zdaje sobie sprawę, że chce być szczęśliwa i że nie zgodziła się ślubując na złe traktowanie...i na taką bylejakość w życiu ! Niech Bóg da siłę kobieta, które nie mają odwagi ruszyć z miejsca i uwolnić się z toksycznych związków !
Wysluchalam uwaznie obu odcinków. Przemyslalam sobie i postanowilam napisac komentarz. Adamie, to co powiedziales jest dokladnym obrazem mojej motywacji sprzed kilkunastu lat. Teraz jestem zupelnie innym czlowiekiem ale wtedy, chcialam byc w centrum uwagi, chcialam cos znaczyc wiecej niz tylko zona i matka. Caly swiat stal przede mna otworem a ja pokonywalam kolejne poprzeczki i czulam sie coraz bardziej dowartosciowana chociaz wciaz brakowalo mi milosci. Znalazlam ja i podazylam za nia, ponoszac ogromne koszty ale to nie temat na teraz. Pan Bóg mimo to czuwal nade mna i czekal az sie opamietam. Ma na to swoje sposoby, przekonalam sie na wlasnej skórze. Nie mozna niestety przewinac tasmy zycia do tylu majac obecne doswiadczenie przezyc zycie jeszcze raz. Mam jednak nadzieje, ze moze Twoja Adamie nauka i mój komentarz spowodują przynajmniej w jednym kobiecym sercu uczucie niepewnosci co do decyzji. Może refleksja powstrzyma decyzje odejscia od meza, pogoni za ułudą szczęscia, kariery i szukania miłości tam gdzie jej nie ma! Niech dobry Bóg Błogosłwi ci Adamie za każda nauke, której słuchamy. Halina
.. z chwilą gdy trzeba wymuszać, to jakby zobaczyć początek końca..gdy służy jedna strona,to również początek końca..to wzajemne służenie, dojrzałość dwojga ludzi prowadzi do spełnienia..gdy wysiłek podejmują dwie osoby..choć każda powinna mieć na uwadze swoje przedewszystkim starania,nie sposób pominąć tego by była zachowana równowaga..są chwile,że trzeba wziąźć więcej na swoje barki,ale musi chcieć ktoś potem zdjąć z nich ciężar I wziąźć na swoje..Tego chcę nauczyć syna,by kiedyś umiał dbać i cenić swoją rodzinę..❤dziękuję..
Wzajemne służenie - właśnie to. Dziś usłyszałam od męża, że jestem dla niego jak maratończyk, który na siłę ciągnie go za sobą, a on biegnie i nie nadąża, co sprawia ze po prostu go irytuję. Nie lubi mnie jako osoby. Drażnię go, gdy po siedmiu latach pracy na wszystko co mamy (w stosunku 70/30 do jego wkładu), w końcu pękłam i zaczęłam się domagać uwagi, dobrych słów i po prostu miłości po latach samotności. Tak bardzo się do niej przyzwyczaiłam, że już nawet nie widzę sensu odbudowy tej relacji. Żal w moim sercu jest tak ogromny, że zabiera mi chęć życia.
@@kasiowelove1 witaj Kasiu. Nie pisałam na languscie dość długi czas, chyba dwa lata albo i dłużej. Dziwne uczucie przeczytać coś co napisało się kilka lat temu. Smutne to co napisałam, ale nadal mogę się pod tymi słowami podpisać. A co dzisiaj mogę jeszcze do nich dodać, żeby pokrzepić serce Twoje? .. widzisz wciąż powtarzam synowi,by robił zawsze to, co należy. ..rzecz jasna trzeba się wciąż uczyć, która droga jest tą właściwą, tą słuszną.. .ja kiedyś nie umiałam zawalczyć o siebie a szczęściem moim było zadowolenie i szczęście mojego męża. ..to doprowadziło do tego, że nauczyłam go niczego innego jak tego, że ja się nie liczę, że moje uczucia i prawa nie mają racji bytu... Zastanawiam się czy dzisiaj umiałabym być mądrzejszą żoną,.. uczę się być mądrą mamą, choć bardzo bym chciała móc być wciąż żoną, która dzisiaj wie trochę więcej, natomiast czy to by wystarczyło?.. nie wiem...,bo widzisz, jeśli człowiek, który gdzieś w głębi duszy poczuł coś co nim targa, coś z czym się nie potrafi rozprawić i się temu chce poddać,otacza się jakimś murem, który trudno przebić... Kasiu, ważne by rozmawiać,by próbować nazywać to co się w nas dzieje,by tłumaczyć dlaczego. Pan Pulikowski mówi, że gdy człowiek ma złą bazę danych,to źle myśli i potem źle czyni. Istotnie tak jest. To człowiek w kryzysie och, żebym wtedy wiedziała choć trochę więcej.. . Może uratowała bym małżeństwo.. .Kasiu, dla mnie rodzina to największa wartość i niestety nie umiałam zatrzymać męża, jeśli i dla Ciebie to wartość, to jedyne co możesz zrobić, to robić to co należy,..na dane Ci warunki i umiejętności z całych sił rób to co należy. Duch Święty mówi w Tobie,ja jestem przekonana, że to Duch Święty mnie prowadził. To jest tak nieodgadnione, że z jednej strony myślę, że gdybym wiedziała więcej to bym uratowała małżeństwo a z drugiej strony wiem, że gdybym zrobiła cokolwiek inaczej niż to, co jakaś siła mną kierowała,to że byłoby to właściwsze? Otóż niestety nie,.. więc, nadał się uczę i z całych sił robię co należy. W samotności wychowuję syna i jest mi bardzo przykro, ale wiem, że nie mogę ulec temu smutkowi. ..nie tracę nadziei, że mój mąż podda się kiedyś głosowi bożemu. ..Kasiu, rozważ słowa męża przez pryzmat swoich czułych punktów. Czasem się czujemy urażeni,bo ktoś poprostu rani nasze ego. Dopiero gdy będziemy pewni, że nie odzywa się nasze ego, można szukać drogi porozumienia. Taka myśl mi przyszła,ufam, że od Ducha Świętego.. . Och to są trudne i złożone sprawy. ..Kasiu,walcz i pokaż mu, że jesteś tą Kasią, którą pokochał a to co się w nim dzieje może nie mieć wiele wspólnego z Tobą. .. pamiętam jak ja byłam o wszystko obwiniana, ale Duch boży tak mnie przed tym chronił, że ja nawet nie wiedziałam, że powinnam była się bronić, ale mój mąż to naprawdę wielki kaliber. .. Kasiu, życzę Ci szczęścia i miłości. Uwielbiam patrzeć na szczęśliwe małżeństwa i zawsze będę zachęcać, że warto walczyć. Pozdrawiam serdecznie ☀️
Ojcze, dziękuję za odcinek. Nie mam męża ani chłopaka, ale zobaczyłam w sobie tendencję do takiego zachowania. Zaczynam rozumieć, dlaczego nikt nie pojawia się jeszcze w moim życiu... Bóg wie, że nie jestem jeszcze w pełni gotowa i uzdalnia mnie do tego :)
Pytanie jak znaleźć w tym trudnym świecie? tak często się zastanawiam jaki będzie ten mój Mąż. Eldo fajny kawałek nawinął ,w którym jest ciekawy fragment " fajnie patrzy się na świat z Nią,wiedząc ,że to już na zawsze" ah ;]
Klaudia Pawlak tak, znam ten kawałek ;) Cóż, po prostu nie wybraliśmy tej najłatwiejszej drogi. Po co brać po kawałku z wielu tortów jak można mieć cały dla siebie? Modlić się, starać się wierzyć i przebywać ludźmi, tak ja staram się znaleźć ;)
Cudowny z Pana mężczyzna i bardzo bardzo sympatyczny.Pierwszy raz tu jestem i jestem pozytywnie zaskoczona.Dziękuję. Jestem trochę taką księżniczką odrzuconą i zranioną w dzieciństwie ale staram się być lepszą.Jezu napraw mnie:)
No ok :) Jestem księżniczką ;) Dawno sobie zdałam sprawę, że mój mąż jest nie jest w stanie mi dać takiej miłości i wierności jaką może mi dać ... no właśnie JEZUS. Dlatego wzięłam na niego poprawkę i wspaniałomyślnie wybaczyłam mu zdradę. W końcu jestem córką Króla :) Rana na moim sercu była tak wielka, że swoje serce oddałam Jezusowi. Tylko wtedy możliwe było wybaczenie.
W ogóle to jest jakiś kosmos! Jako, że ja raczej związków nie doświadczam, bo zanim się coś zacznie na poważnie to zdąży się posypać, dlatego też tą drażliwą tematykę raczej omijam, tak ja ominęłam całą serię pachnideł( a to jedyna seria jaką pominęłam). A tutaj taka historia: jadę na stopa z panem tirowcem, który dla mnie i koleżanki "boście fajne dziewuchy" poszukał prezentów. Grzebie w schowku i wydziera stos różnych płyt, dla mojej koleżanki jakiś rap, a dla mnie pachnidła!! w oryginalnym opakowaniu! Jakie to piękne wszystko, i czy nie znak? no znak! zaraz je odpalam! Pozdrowienia dla ojca i dzieciarni :)
Haha! No niezłe;) to Cię Pachnidła i same "dogoniły" ;) Nie masz wyjścia - musisz posłuchać:) Ja też słuchałam, chociaż już jestem żoną, ale są świetne:)
Fajniejest7 mam z tymi związkami dokładnie tak samo, więc Cię rozumiem, ale wiedź, że Pachnidła to klasyk. Jeśli nie dzisiaj, to kiedyś mogą Ci się przydać. Mi wiele pomogły, otworzyły oczy na niektóre kwestie. A z tymi płytami, to nie mógł być przypadek. Pozdrawiam i powodzenia. Nie poddawaj się.
Poproszę jeszcze filmik o kopciuszkach współuzależnionych, które powinny odejść , a tego nie robią.. tych które latami nie widziały uśmiechu męża, pieniędzy od męża, a atencja upadła rok po ślubie i czekają...czekają latami na ochłap ze stołu męża... im dłużej czekają, tym większy upadek męża widzą... Takie rzeczy dzieją się wcale nie rzadko. Szczególnie w obecnych czasach.
Brawo znam b. wiele takich sytuacji o których piszesz. O. opisuje margines marginesów nie znam takich kobiet, które nie pracują, nie gotują, rano czekają na śniadanko do łóżka, prezenty po południu, oczekują aż mąż zrobi zakupy i ugotuje obiad, zajmie się dziećmi, pomyje garnki, a one nic tylko oglądają seriale. I jeszcze mąż jest bardzo miły, a ona nie wie czego chce.
Chłopie jestes rewelacyjnie obdarzonym przez Boga darami gloszenia Slowa Bozego Jego interpretacji dzieki jestem zawsze pod wrazeniem Niech Pan blogoslawi!!!
Panie! Jak już przedmówca zauważył niestety dla mnie = chuk wie co.... I pierdzieli głupoty których nie da się pominąć raz usłyszawszy (twa langusta opisana w komentarzu ciekawsza się wydała " XD 🤣
Myślę, że trochę źle rozumiemy pojęcie służenia. Sama zawsze się oburzam jak słysze, że mam komuś służyć ale to jak Ty to nam przekazujesz Ojcze Adamie i tłumaczysz z miłością to jest wielkie wow dla mnie i klapki z oczu spadają :) Dziękuję!
o. Adamie pierwszy raz przeczytałam wszystkie komentarze, bo pierwszy raz mam wątpliwości co do przekazu. Służę swojemu mężowi ponad 2 lata, zrobilabym wszystko, żeby nam duchowo nic nie brakowało ale spotykam ścianę, totalny beton, czuję się niedoceniona,próbuję rozmawiać, nigdy nie wie o co mi chodzi..nie chcę królować, chcę służyć..nikt nie mówił, że to będzie łatwe, nie musi być, ale gdzie jest granica? każdy z nas chce być szczęśliwy i doceniony..
Tak odeszłam od męża. Przez 20 lat służyłam. Byłam ojcem i matka, starałam się zasłużyć chociaż na jeden miły gest, uśmiech, tłumaczyłam pisałam listy, bo podczas rozmowy był mój monolog. Pytałam co może źle robię zawsze było milczenie lub wszystko ok. W życiu nie rozwiązaliśmy razem problemu, bo przy każdej trudnej sytuacji był krzyk i moja wina. Moja ucieczką był Bóg. Aż zakochałam się w mężczyźnie, który zobaczył we mnie człowieka. Przypłaciłam to depresja, wyrzutami jak mogłam do tego dopuścić. Kiedy ja nie miałam siły na służenie mój mąż nie zrobił nic nawet nie zapytał co się dzieje. Uratowały mnie dzieci, nie chciałam żyć. Modliłam się, żeby Pan Bóg mnie zabrał. Siedzę w gruzach i próbuje coś zbudować, chociaż często nadal nie mam sił. Nie odeszłam żeby być z innym, ale brakło mi już sił na służenie. Mój mąż znalazł inna, która mu służy zanim wystąpiłam o rozwód......
Ja myśle ze jedni jak i drudzy czyli my jak i mężczyźni jeżeli nie będziemy żyć z Jezusem i trzymać Go za rękę to nic z naszego służenia!:) kochamy się, ale musi być miejsce dla Jezusa:) rada dla małżonków ode mnie: Regularna spowiedź św., msza co niedziele, wspólne modlitwy, dużo rozmów, a jako pierwsze to wyjście z kościoła zaraz po ślubie razem z Bogiem! Nie zostawiajac Go na ołtarzu :) ból i cierpienie musi być, Nasz Pan tez cierpiał, cierpienie uświęca, lepiej na ziemi niż potem w czyśćcu :))
WAW WAW to ojciec pojechal. W tym ambaras /_ zeby dwoje chcialo pracowac nad relacjami . . A jakiego meza miala Maryja ? wzial ja za zone w ciazy z nie swoim dzieckiem. I sie nia super zajmowal dawal jej poczucie bezpieczenstwa. A ona za taka milosc mogla go tylko kochac.
Wiki Lis Maryja też zasuwala jak mrówka, nie była Krolewną mimo wiedzy o byciu Wybraną przez Boga. Była też podana mężowi i mu służyła. Józef znów przyjął Maryję, bo mial Anielskie objawienie, że ciąża z Boga pochodzi, więc to nie milcząca próba przyjęcia kobiety z grzechem cudzolóstwa i ulatwienie jej życia bez konsekwencji tylko współdziałanie z objawioną Wolą Boga - czytaj sprawiedliwość.
Służyłam mężowi ale on nie służy mi. Jest egoista. Jest niedojrzały. Mam dość służenia przecież ja też potrzebuje oparcia. Nie jestem królową świata a wymagam tylko szacunku i pomocy.
To masakra. Módl się za niego, bo nie wiem jak inaczej można go zmienić. Wszystkiego dobrego. Może za niego tę pompejankę co teraz? Wierz i się nie poddawaj.
JankoVpruckoV już jedną odmówiła w intencji jego nawrócenia... teraz ja potrzebuje uzdrowienia z nerwicy lękowej i w tej intencji najprawdopodobniej będzie moja pompejanka;) już 3 dni myślę nad intencją i już ostatnie minuty aby ja wybrać;)
A ja to kiedyś nawet nie raz zazdrościłam tym "królowym","księżniczkom","królewnom", ich sztuczek, bo.. zawsze zgarniały najlepszych facetów i najszybciej powychodziły za mąż.
Astrid Mama - dokładnie..Zresztą w pod poprzednim filmikiem pojawiały sie podobne pomysły..nawet ich nie komentowałam.. michji2 - Jakkolwiek kobieta nie byłaby podła, to wyciąganie do niej rąk, jest największym dnem, jakiego mężczyzna może się dopuścić. Są inne metody, żeby się przed taką osobą obronić - najlepiej po prostu obrócić się na pięcie i odejść.
23 lata sluzby mojemu mezowi,ktory nigdy mnie nie kochal ,tak jak moz powinien kochac swoja zone, zostawiana sama ze soba z podejmowaniem waznych zyciowych decyzji,bez jakiego kolwiek wsparcia, niechceniu dzieci, mamy jedna corke ktorej nie chcial tez ochszcic.Moj moz zyl nie ze zemna ale obok mnie, jestem jeszcze mloda kobieta ,nasze malzenstwo jest od wielu lat nie konsumowane, bardzo duzo waznych spraw ktore zrobilam sama aby nasze zycie bylo lepsze ,odbilo sie bardzo zle na moim zdrowiu,10 lat temu dostalam straszne anxiety I panic attacks, zajelo mi bardzo dlugo czasu aby stanac na nogi,do dzis jestem na lekach psychotropowych, I chodze ma terapie, wieloletni stres oraz emocjonalne zalamanie zrobilo swoje, zaplacilam swoja cene za sluzbe I poswiecenie sie dla mojego meza, of ktorego po 23 latach malzenstwa postanowilam odejsc, nie tak moje drogie I jedyne zycie mialo wygladac, jestem osoba wiezaca, I wieze ze Bog mnie I mojej ukochanej corki nie oposci, Pozdrawiam wszystkich!!!!!!
Może za dużo podejmowałaś tych decyzji. Za dużo krytyki? Zadko bywa tak by mąż nie chciał kochać się ze swoją żoną o ile ta do tego go skutecznie zniecheci.
Bardzo lubię film " Co się wydarzyło w Madison County", taka poruszająca opowieść o tym "dlaczego kobieta chce odejść", czy Meryl Streep jest tam "królową" ? Gdzie są granice takiej pustki w człowieku, takiego życia jak strumień pod lodem ? Kto oglądał to wie, kto nie to polecam. Poza tym myślę, że często to 'gderanie' kobiet to niezgoda na bylejakość, a nie chęć 'królowania'. A brak bylejakość o.Adam pochwala.
Oglądałam ten film i to był moment, kiedy znienawidziłam Clinta Estwoda (moja pisownia, nie chce mi się sprawdzać) To był film dla idotów. Byłam wściekła, że można opowiadać takie mrzonki bezkarnie . Bezkarnie to mało , można było dostać Oscara za tą bujdę. Kobieta, która ma kochającego męża, dwójkę wspaniałych dzieci, wychowanych w atmosferze obopólnego szacunku, w poszanowaniu pracy nagle spotyka bawidamka, sowizdrzała, który nie nigdy nie wziął odpowiedzialności za nikogo oprócz siebie, obrzydliwego egoistę i .... tu chciałam przeklnąć,,,,, i ta kobieta (dodam dojrzała) po trzech dniach flirtu dochodzi do wniosku, że ten fircyk jest jej miłością życia. Tylko dlatego, że beztrosko jeździ po świecie, że miał czas przeczytać kilka książek dla snobów i zamiast harować opieprza się na całego robiąc kilka fotek tu kilka fotek tam. Głupszą babę trudno znaleźć w amerykańskiej filmografii. A do tego filmik ma diabelskie przesłanie - bo namawia innych do porzucania swoich współmałżonków dla celu, tzw. samorealizowania się i poszukiwania prawdziwej miłości. Scena, w której jej dzieci rozwodzą się, lub podejmują decyzję o rozwodzie , to szczyt diabelskiej manipulacji. Wniosek nie należy wierzyć wszystkim historiom opowiadanym w Holywoodzie, mogą wyprowadzić w las, albo na manowce :))
Zrób tę trzecią część, chętnie posłucham. Oczywiste, że odchodzić można z wielu różnych powodów. I w małżeństwie i w zakonach zdarzają się osoby święte, jak również infantylne. A wiadomo, że w powołaniu chodzi o coś więcej, niż tylko relacje we wspólnocie. Sam zresztą odszedłeś z seminarium, być może z tego powodu, że czułeś się tam jakby Cię ktoś próbował zamknąć w ciasnym gorsecie, próbował kroić na swoją miarę. Są różne kryzysy, czasem rozczarowania, nie każdy ma tę szansę trafić na Golonkę, na którego Ty trafiłeś uzyskując wsparcie. Na szczęście, Bóg nigdy z nas nie rezygnuje, a jak kogoś powołuje, to zdania nie zmienia. Nawet jeśli nam zdarza się popełniać błędy, odchodzić, to On i tak, może wszystko wyprostować. I jak tu nie iść za Kimś Takim:)
ciekawe jest jak wele masz wedzy samo nabytej ....jeszcze mnie nie zawodles .. ale doprowadziles swoim mondrym slowem do Jezusa jestes wspanialy poprzez JEZUSA, BOG ZAPLAC
Troche szkoda, że złożyłes przysięgę Bogu i pomnienszyles tym procent potencjalnych "dobrych przyszlych mężów" Dziekujemy za ten i kazdy inny przekaz i za to, że przywracasz wiare w ludzi i w mężczyzn, tym jaki jestes.
Nasze malzenstwo trwa dzieki Bogu 40 lat tylko dlatego ze wzorem jest Maryja nasza matka Jezusa oraz Bog ojciec nasz Pan i Krol tego swiata,pozdrawiam z Bogiem
Odcinek o księżach? Jestem na tak! Mój mąż, jeszcze zanim mnie poznał, odszedł z seminarium. Uważam, że to był jego największy błąd, bo teraz woli spędzać życie w kościele, zamiast z rodziną... Obawiam się, że wszyscy - ja, on, dzieci - jesteśmy teraz w czarnej d...
Agnieszka lepiej w kościele niż w barze. Dzięki temu wiesz gdzie go szukać :))) Nie zazdroszę twojemu mężowi, żona która twierdzi, że największym błędem męża było to, że się z nią ożenił i że założył rodzinę - nie wróży to dobrze. Może mąż ucieka przed niezadowoloną księżniczką, której wymaganiom nie może sprostać, tyle dobrze że do kościoła a nie do burdelu. książe z księdzem ci się pomylił - blisko blisko ale nie to samo i jest klops.
Jolanta Fi Zgadzam się, lepiej do kościoła niż do burdelu. Raczej nie ucieka bo nie może sprostać wymaganiom księżniczki, tylko dlatego, że ma swoje potrzeby "kościelne" niezaspokojone. Nie chodzi o potrzeby duchowe, ale właśnie o sprawy kościelne, na które chce mieć wpływ. Jako ksiądz byłby spełniony, jako szary człowiek... Robi to kosztem czasu z rodziną.
Agnieszko, nic nie zmienisz taką postawą. Nawet gdybym Ci przyznała rację, nie polepszy to atmosfery w waszej rodzinie. Twoja postawa osoby rozgoryczonej (oczywiście, możesz mieć rację - facet mógł chcieć ciasteczko i równocześnie pieniądze za ciasteczko, czyli komplet) nie poprawi nic w waszym związku, a tylko pogorszy sytuację. Jeśli mogę ci coś doradzić, jak to zmienić, to powinnaś po pierwsze naprawdę zaufać Bogu - czyli szczerze modliś się do Boga za pomocą Psalmów biblijnych, zaufać, że Bóg, Duch św za pośrednictwem twojej modlitwy zmieni jego postawę, a po drugie musisz na przekór wszystkiemu wyobrazić sobie, że to jest najcudowniejszy człowiek na świecie i tak postępować. Czyli podziw, miłość, spokój, i niestety harówa dla ciebie (dopiero kiedy Bóg go odnieni, on zobaczy twoje poświęcenie i z chęcią do ciebie się przyłączy. To może trochę potrwać. Zaciśnij zęby, uśmiechaj się, sprawiaj wrażenie szczęśliwej i z ufnością módl się do Boga. Przyjdzie taki dzień, że staniecie się szczęśliwym małżeństwem, pod warunkiem, że będziesz gotowa ponieść trud.
Był w seminarium, to nie był jeszcze księdzem. Pójście na medycynę nie oznacza, że jesteś lekarzem ... macie problemy w małżeństwie, a on ma też pewnie osobiste problemy. Polecam Gajdów i ich książki. Mówią o typach ludzi i jak na nich działają typy religijności.
Bóg też jest facetem chyba, i to on ma mnie uświadomić o moim pięknie wartości, Maryja cicho siedziała jak wiele kobiet na ziemi. Na szczęście to się zmienia Amen
To prawda z tymi królowymi, znam takie ą ę, taki facet to musi mieć cierpliwość, a i czasem on nie wytrzymuje i odchodzi, więc to też jest powód że facet odchodzi, a tak w ogóle to najczęściej wina leży po jednej i po drugiej stronie
Oj, jest tak. Można z tej postawy wyrosnąć, na szczęście, ale bardzo potrzeba do tego zakorzenienia się w tej królewskości od Boga. Dokładnie, jak to Ojciec opisuje, tak ja mam. Gdy sama chcę sobie zmajstrować koronę, to wychodzi z tego tylko opryskliwość, fochy, gderanie. A gdy widzę swoją niewidzialną koronę z chrztu, dochodzę do przekonania, że mogę służyć i jakoś wtedy "samo" się dzieje tak, że jestem pełna pokoju, jakiegoś dostojeństwa. No cóż, dorastamy, uczymy się, rozwijamy, z czasem tej zołzy jest coraz mniej.
Boże bardzo dziekuje za ten odcinek to jak zimny prysznic ! Ja wlasnie taka niestety jestem mysle ze z poczucia braku wlasnej wartosci :( dziekuje Ojcze Adamie !!!
Dzięki ojcze za otwarcie oczu. Jesteśmy w małżeństwie 14 lat, 5 dzieci i przed pierwszą sprawą rozwojową. Moja królowa znalazła nowego służącego. Dzięki Bogu mam w sercu ogromny pokój na tą wyjątkową sytuację. Módlcie się za małżeństwa, rodziny i ich jedność, bo demon czeka i rozpycha się łokciami, żeby do nich wejść i rozwalić. PAX.
Mój Kochany Ojcze Adamie ... Bóg mi świadkiem tego jak bardzo chciałabym odejść od mojego męża jako królowa. W osrodku interwencji kryzysowej z wiszącej na ścianie informacji dowiedziała sie że to co od prawie 16-tu lat małżeństwa mam w domu na co dzień ma swoją nazwę i jest nawet karalne .... a głupia "służyłam" mężowi nie wiedząc ;( Tak odeszłam ... porzuciłam swojego męża i mam nadzieję że juz nigdy nikt mnie nie dotknie ... ani on ani nikt inny. Takich jak ja są tysiace i dlatego mimo całej na prawdę ogromnej sympatii do Ojca musze powiedzieć że dzisiejsze słowa są dla mnie obraźliwe ... Nie trzeba odchodzić do kogoś innego ... czasami trzeba odejść aby uratować swój spokój i spokój swoich dzieci ... proszę powiedzieć coś o takich kobietach , które odchodzą i biorą na swoje barki ciężar za dwoje ... Przywalił dzis Ojciec mi nie tyle okropnie co ... okrutnie.
dorota1004 ale chyba, a raczej napewno, nie o tym mówił dziś o. Adam. O przemocy mówił wcześniej wiele razy, i z resztą nie tylko on. Przemoc wielokrotnie i stanowczo potępiał. Poszukaj wypowiedzi na ten temat. Może twoje dzisiejsze poczucie się zmieni... Dobranoc. ❤
Pani Dorotko. Jestem mocno przekonana, że Ojciec Adam Pani nie ''przywalił'', ale Pani rany zostały dotknięte i jest w tym też trochę pychy, ale tylko trochę. Ma Pani prawo czuć się skrzywdzona. Piszę o pysze, bo mam taką opinię, nie wiem na ile słuszną, ale jak na razie się to potwierdza w moim życiu, że pycha jest czasami takim murem obronnym przed bólem zranienia. Ja mam ten problem, że w moim domu doświadczyłam od swojego ojca dyskryminacji na punkcie płci. Mój ojciec jest na tyle przebiegły czy nie chce się przed sobą przyznać, że nie mówił tego wprost, ale niby w żartach. Byłam w stanie wyczuć w tych ''żartach'' coś na serio, gdy byłam mała. Później życie mi udowodniło w różnych sytuacjach, że miałam rację. Doszło do przemocy fizycznej, ale tylko raz, bo uniesiona kobiecą ''dumą''(Mówię o tej dumie, bo miałam taki sposób myślenia, że każda kobieta powinna ją mieć, aby się bronić i bardzo możliwe, że tylko dlatego się jakoś zmusiłam, aby pójść i opowiedzieć, bo miałam poczucie, że przyczynie się w innym wypadku do przemocy wobec kobiet. Dodam że nie mam przez to na myśli, że kobiety nie powinny się bronić przed przemocą i utratą godności.)poszłam i opowiedziałam o tym w szkole. Teraz się na mnie wyżywa tylko słownie, ale też to boli. Niestety nie mam na razie jak się wyprowadzić. Jak słyszę o służeniu też mam w sobie ból. Myślę, że nie porównywalnie mniejszy niż Pani. Mam również aktualnie problem z przebaczeniem. Może Pani nie przebaczyła. Jest sposób, by to sprawdzić. Niech zada Pani sobie pytanie czy umie Pani się za niego modlić i mu dobrze życzyć. Wkleję tu Pani fragment Dzienniczka który to dobrze tłumaczy. Dz. 1628 Podczas mszy św. ujrzałam Jezusa rozciągniętego na krzyżu - i powiedział mi: Uczennico moja, miej wielką miłość do tych, którzy ci zadają cierpienie, czyń dobrze tym, którzy cię nienawidzą. - Odpowiedziałam: O mój Mistrzu, przecież Ty widzisz, że nie mam uczucia miłości dla nich, i to mnie martwi. - Jezus mi odpowiedział: Uczucie nie zawsze jest w twej mocy; poznasz po tym, czy masz miłość, jeżeli po doznanych przykrościach i przeciwnościach nie tracisz spokoju, ale modlisz się za tych, od których doznałaś cierpienia, i życzysz im dobrze. Kiedy wróciłam 396[...] Niech się Pani trzyma ciepło. :)Życzę Pani przebaczenia i błogosławieństwa Bożego.
Miłość Boża kwiatem i Dorotko - mocno Was przytulam. Wiem o czym piszecie (i to obie)... u mnie minęło bardzo wiele lat, i może przez to ten ból jest mniejszy, bardziej "rozmazany"... ale wciąż nie potrafię naprawdę przebaczyć... Będę Was miała w swoim sercu w czasie modlitwy. I proszę o to samo. ❤
Dziękuje za okazane serce. Prośba przyjęta. Pomodlę się Reniu za Ciebie i za panią Dorotkę. :) Napiszę jeszcze coś z czym sama mam problem, ale jestem zdania, że powinnam(w Biblii jest napisane, aby nie odmawiać, gdy ktoś nas prosi, więc Bóg wam na pewno wynagrodzi spełnienie prośby:)). Proszę was, walczcie z tym, cały czas aż do skutku! Oczywiście mając Boga u boku wspierającego łaską.:) Na koniec życzę błogosławieństwa Bożego.
Ojcze skąd ty to wszystko wiesz to takie prawdziwe. Moj mąż jest po prostu wspanialy robi wszystko ja nie odchodze mam takie fochy straszne a i tak przy mnie jest. Jest Wspanialy
Ja bardzo chcę służyć. Bardzo! Ale nikt tego nie chce albo wykorzystuje bawiąc się tym. Mimo to nigdy z pragnienia służby nie zrezygnuje! Dobrego Misie +
Moim rodzice zostawili siebie nawzajem. Dzieci też zostawili, bo to niemiłe wspomnienie małżeństwa. Teraz buduje swoje własne życie, kończę studia, praca no i narzeczony. Patrząc na swoje narzeczeństwo uświadamiam sobie jakimi IDIOTAMI są moi rodzice. Sami się nawzajem wykończyli. I po co? Totalne zaprzeczenie małżeństwa, które powinno być budowane na wsparciu, a nie ciągłym krytykowaniu i sączeniu jadu.
gorzej jeśli mąż w ogóle jako priorytet traktuje pracę a żona "jak zostanie czas" i ...nigdy nie zostaje. Kobieta ma prawo czuć się odorowana i kochana
Ja po pewnych życiowych lekcjach i wielu, wielu różnych przeżyciach chyba w końcu dojrzałam do bycia żoną. I to taką do rzeczy :) Chyba trzeba wyłączyć internety i iść na miasto, mąż mnie szuka :D Ale to fajne odczucie, co nie, singielki? Wiedzieć, że ON gdzieś tam jest ;) i Pan Bóg go - tak jak nas - kształtował, żeby w końcu jakoś przeciąć nasze ścieżki. Pan Bóg jest super.
W Polskiej tradycji to raczej mężów traktuje się jak królów, a kobiety muszą im zazwyczaj usługiwać: gotować, sprzątać, prać, zajmować się dziećmi. Facet odbębni parę godzin w pracy i zadowolony i jeszcze ma pretensje do żony, że "zupa była za słona". A kobiety nie dość, że też pracują zawodowo, to jeszcze cały dom na głowie.
Słucham ojca od jakiegoś czasu i nie mogę się oprzeć wrażeniu, że Matka Boża stanowi substytut kobiety w życiu ojca. To piękna postać, ale mowa jest o kobiecie z krwi i kości, z którą trzeba pobyć w związku rok, dwa, żeby móc sie wypowiedzieć. Ojciec ma trochę książkowo-filmowe podejście do życia. Tylko niech się ojciec nie obrazi w kontekście omawianej dojrzałości.
Ksiądz Adam był w związku, ale jak miał się ożenić jednak wybrał Boga. Mówił o tym w świadectwie. Co jest złego w tym, że Maryja jest substytutem kobiety w życiu księży? Też doszłam do takiego wniosku, ale myślę, że to dobry znak. Żadem mężczyzna ani żadna kobieta sobie nie poradzi bez współmałżonka. Dla księży jest Maryja, a dla sióstr zakonnych Jezus. Pozdrawiam. :)
Miałam na myśli więź emocjonalną, nie poczucie cielesnej bliskości. Wierzę, że jest duchowy odpowiednik takiej bliskości fizycznej i że Bóg zapewnia księżom i zakonnicom go, jeśli Jego kochają. W niebie nie będzie seksu w takiej formie jak teraz i co wszyscy, którzy tam trafią będą się męczyć? Wszystko jest teraz skażone grzechem. Kiedyś musiało istnieć coś wspaniałego(kawałek jest w seksie) między nami a Bogiem, co teraz nie pojmujemy i myślę, że osoby konsekrowane mają szansę zdobyć cząstkę tego już tutaj na ziemi. Jeśli ktoś się męczy z celibatem, to nie kocha prawdziwie Boga. Może ewentualnie próbuje zasłużyć na miłość. Również gorąco pozdrawiam. :D
Od 19 lat prowadzę stowarzyszenie na rzecz rodzin w trudnej sytuacji życiowej. Staram się unikać komentarzy, ale naprawdę trudno się słucha takich wypowiedzi, które nie mają żadnego związku z rzeczywistością. Ja te zastraszone, bite, zmaltretowane służące musiałam wielokrotnie ratować z rąk cudownych mężów. Nawet nie wiem jak się odnieść do tak postawionej sprawy. Jestem przerażona. Kobieta ma godność Ojcze Adamie. Nie ma być służąca. Podstawą wszelkiej relacji jest szacunek. Związek ma się opierać na miłości, zaufaniu, szacunku, wsparciu, bezwarunkowej akceptacji i wzajemnej pomocy. Zdrowo rozumianym partnerstwie, gdzie dawanie siebie nie jest tożsame ze służbą i cierpiętnictwem. Nie jesteśmy królowymi. Jesteśmy partnerkami, matkami, siostrami, ale również kobietami, które mają dokładnie takie same prawa. Chcemy być słyszane, rozumiane i kochane. Móc dawać, ale również dostawać. Równowaga i wzajemność w relacji jest czymś normalnym. Naprawdę bardzo trudno mi się tego słuchało, kompletnie się nie zgadzam. Kolejny raz utwierdzam się w przekonaniu, że kapłani powinni prowadzić normalne życie, żeby głoszone treści miały jakikolwiek realny pierwiastek.
Juz mnie to irytuje. Kobiety które twierdzą że ksiądz jest teoretykiem... no ludzie! Konfesjonal, prywatne rozmowy, zwierzenia. Ileż księża znają tych historii od nas samych przecież. To się nie kończy często na 1 opowieści tylko ten duchowny często angażuje się w pomoc realna lub duchową takim kobietom. To duchownemu mówimy więcej niż koleżance bo szukamy pomocy. Ok... my żyjemy w małżeństwie - praktyka, ale znamy tylko swój ogródek i kilka opowieści przyjaciółek ludzac się często ze znamy całą prawdę o ich małżeństwie a to często zgrabny wycinek historii. Rozumiem że księża nie żyją w małżeństwie ale często nam pomagają w tych relacjach i o wiele więcej rozumieją. Więc przytyk do braku praktyki księdza jest nie fair. Po prostu. O. Adamie dobra robota!
Ale nam ojciec pojechał... Mocne słowa, ale jakże potrzebne. Oczywiście bywają sytuacje kiedy żona wręcz powinna zostawić męża (jeśli jest narażona na utratę zdrowia czy nawet życia np. żyjąc w toksycznym związku itd. Tutaj odejście jest ważne gdyż umożliwia a) bezpieczeństwo b) szacunek do samej siebie c) ewentualne otrząśnięcie się współmałżonka i jego możliwość podjecia specjalistycznej terapii - co jest możliwe jedynie po odejściu drugiej osoby) ale Ojciec Adam mówi tu nie o tych wyjątkach a o klasycznym przykładzie, kiedy my dziewczyny mamy dobrych mężów, którzy nas szanują, wspierają, kochają ale nadchodzi jakaś bzdeta, kłótnia kiedy to nasze ego musi byc ważniejsze niż jego i owszem chcemy królować. Istnieje ryzyko że jeśli w porę nie ujarzmimy swojej dumy, chęci bycia 'ponad' i udowodnienia swojej racji (która jest niczym innym jak objawem pychy) to odlecimy zwyczajnie, podając sobie 1000przykladow dla których powinnyśmy odejść bo przecież zasługujemy na "więcej". Najważniejsze to zapytać siebie jaka jest moja Miłość ? Czy jest ona bezinteresowna? Wiadomo że nie chodzi tu o wejście w rolę niewolnicy ale o zdrowy balans. O nasze "Dziękuję", docenienie faceta, o rozmowę z nim i o wsparcie, o bycie przy nim gdy nas potrzebuje, o wysłuchanie gdy coś go trapi lub danie mu świętego spokoju jeśli rozmawiać nie chce. O SZACUNEK do siebie nawzajem. Dziękuję za te mocne słowa, Ojcze Adamie, a wszystkim związkowiczom" i nie tylko, polecam książkę Johna Gray (kobiety są z Wenus a faceci z Marsa czy jakoś tak) - tak na polepszenie wzajemnej komunikacji :)
Prawdziwy Mężczyzna gdy traci Kobietę nie całkiem ze swojego powodu też Ma Serce tak więc Przebaczenie Szczera Poprawa i z Bożą Pomocą da się żyć. Ojcze Adamie to kolejny raz Ojciec mnie powalił pozytywnie Rekolekcje dla Małżonków niech Ojciec poprowadzi np w Sycharze
Gdy zdecydowałam się być królową było mi świadome że, w tym momencie będę musiała przejąć więcej odpowiedzialności..... Albo tak jak Ty to Adamie przekazujesz, służyć.....
Nigdy nie zostawiłabym męża, ale myślę że we mnie jest też księżniczka poszukujaca akceptacji i tych pochwal dla mnie. Świadomość tego na pewno pomoże mi z tym walczyć. Jeśli dwie strony będą mialy postawę aby służyć drugiemu to osiągniemy stan idealny :-) mysle ze czas małżeństwa jest aby taka postawę w sobie wyrobić.
A mnie po 20 latach małżeństwa porzucił uzależniony (alkoholik i narkoman). Nie chciał żadnych terapii, boga wyśmiewa. Zmienia kobiety na młodsze wciąż poszukując takiej, która będzie go kochać bezwarunkowo i akceptować jego nałogi. Mnie nadal wyzywa i grozi mi. Rozwód był dla mnie wybawieniem.
Chciałbym podzielić się z Ojcem i wszystkimi czytającymi ten komentarz pewną myślą. Mam nadzieję, że zrobie to sprawnie i poprawnie :) Zauważyłem niedawno jadąc autobusem, że jakiś starszy Pan dosiadł się do licealistki i zaczął ją zagadywać. (Ona się zdziwiła, dlatego uważam, że się nie znali) Zacząłem się uśmiechać i myśleć jak bardzo takie osoby potrzebują kontaktu z drugim człowiekiem. O starszych ludziach często po prostu się zapomina, a oni szczególnie jak młodzi potrzebują kontaktu. Powinniśmy zapewniać im kontakt, aby nie żyli z myślą, że czekają już tylko śmierci. Pomyślałem również, że może my wszyscy powinniśmy przełamywać pewną barierę i rozmawiać z drugim człowiekiem nawet widząc go pierwszy raz na oczy. Nigdy nie wiadomo co może przynieść życzliwość i chęć ''pomocy?'' Chyba w taki sposób należy to określić. Pozdrawiam serdecznie! Krystian lat 15
a może ojcze w swojej mega kreatywności zrobisz nam serię dla małżeństw? ☺ małżeństwa się sypią a może coś by od ojca dotarło? Mocna seria typu Love & Marriage przydałaby się w jesiennej ramówce 😊
Milosc w małżeństwie jest bolesna i trudna .ale świadomość że jest ktoś, kto jest gotowy oddac za ciebie życie dziala przeciwbólowo i daje siłę do przetrwania trudnych chwil...
Bozena Rozkocha .No jeśli jest ktoś kto potrafi oddać za kogoś życie, to mimo trudòw I cierpienia to jest prawdziwa miłość I chyba nikt o normalnych zmysłach nie opuści takiego małżonka.
Dzisiaj nasza 23 rocznica zawarcia związku małżeńskiego. Cymbał czasem,ten mój mąż, ale żyć bez niego bym nie umiała . Nasz syn dzisiaj , po roku buntu na kościół poszedł do spowiedzi ,sam z siebie ,bez przymusu. Najpiękniejszy prezent dla nas.
Edyta 74 Chwała Panu
To CUDOWNIE! i gratuluję rocznicy:)
A co do męża cymbała;) To słyszałam kiedyś taki dowcip: Na uroczystości z okazji 60lecia pożycia małżeńskiego zaproszony ksiądz pyta sędziwego jubilata: Drogi Staszku, a czy nie miałeś przez tyle lat czasem ochoty rzucić tego wszystkiego i się rozwieźć? A Staszek na to: Nie..rozwieźć się nigdy, ale zabić - wiele razy! ;))
Edyta 74 Niech Wam Bóg błogosławi i obdarza łaskami wszelkimi na następne , długie lata....:)
Błogosławieństwa Bożego na każdy dzień życia życzę wam kochani
Niech wam Dobry Bóg błogosławi na dalsze lata...Bóg...mąż..dzieci...
❤👪⛪🙏🙏🙏🙏
Jeśli Boga nie będzie w małżeństwie to będzie bardzo ciężko...Boże błogosław wszystkim małżeństwom...
Żona z 40letnim stażem.❤🌹
Maria Jaworska racja racja
Mario kochana masz 100% racji. Pozdraewiam Cie bardzo serdecznie ela.🙋😘❤🌻🔆
Na naszą 45rocznicę ślubu, którą mieliśmy w sobotę, dostałam Słowa z Rz 8,1-4. Boże błogosław wszystkim małżeństwom!
SAMA PRAWDA!!!BUZIAKI!!!
Maria Jaworska i z Bogiem nielekko 🤢
Obserwacja, słuchanie, wyczucie taktu i chwili, a ponad wszystko cierpliwość. Ojciec ma niebywały talent dobierania słów, by tworzyły jasny i zrozumiały przekaz. Dziękuję.
Nikt nikomu nie ma służyć w małżeństwie... to dobrowolne dawanie siebie...żony odchodzą od mężów z braku miłości, braku szacunku, braku poczucia bezpieczeństwa i często nałogów jakie Ci mężowie mają...żadne tam księżniczkowanie! Można się modlić do Boga i być najlepszym na świecie i czekać aż sytuacja się odmieni...i trwać w takim życiu, bo się komuś coś przyrzekło...ja tak trwam ponad 8 lat i szczerze nie mam już siły...żona zostawia męża, gdy zdaje sobie sprawę, że chce być szczęśliwa i że nie zgodziła się ślubując na złe traktowanie...i na taką bylejakość w życiu ! Niech Bóg da siłę kobieta, które nie mają odwagi ruszyć z miejsca i uwolnić się z toksycznych związków !
Wysluchalam uwaznie obu odcinków. Przemyslalam sobie i postanowilam napisac komentarz. Adamie, to co powiedziales jest dokladnym obrazem mojej motywacji sprzed kilkunastu lat. Teraz jestem zupelnie innym czlowiekiem ale wtedy, chcialam byc w centrum uwagi, chcialam cos znaczyc wiecej niz tylko zona i matka. Caly swiat stal przede mna otworem a ja pokonywalam kolejne poprzeczki i czulam sie coraz bardziej dowartosciowana chociaz wciaz brakowalo mi milosci. Znalazlam ja i podazylam za nia, ponoszac ogromne koszty ale to nie temat na teraz. Pan Bóg mimo to czuwal nade mna i czekal az sie opamietam. Ma na to swoje sposoby, przekonalam sie na wlasnej skórze. Nie mozna niestety przewinac tasmy zycia do tylu majac obecne doswiadczenie przezyc zycie jeszcze raz. Mam jednak nadzieje, ze moze Twoja Adamie nauka i mój komentarz spowodują przynajmniej w jednym kobiecym sercu uczucie niepewnosci co do decyzji. Może refleksja powstrzyma decyzje odejscia od meza, pogoni za ułudą szczęscia, kariery i szukania miłości tam gdzie jej nie ma! Niech dobry Bóg Błogosłwi ci Adamie za każda nauke, której słuchamy. Halina
.. z chwilą gdy trzeba wymuszać, to jakby zobaczyć początek końca..gdy służy jedna strona,to również początek końca..to wzajemne służenie, dojrzałość dwojga ludzi prowadzi do spełnienia..gdy wysiłek podejmują dwie osoby..choć każda powinna mieć na uwadze swoje przedewszystkim starania,nie sposób pominąć tego by była zachowana równowaga..są chwile,że trzeba wziąźć więcej na swoje barki,ale musi chcieć ktoś potem zdjąć z nich ciężar I wziąźć na swoje..Tego chcę nauczyć syna,by kiedyś umiał dbać i cenić swoją rodzinę..❤dziękuję..
Wzajemne służenie - właśnie to. Dziś usłyszałam od męża, że jestem dla niego jak maratończyk, który na siłę ciągnie go za sobą, a on biegnie i nie nadąża, co sprawia ze po prostu go irytuję. Nie lubi mnie jako osoby. Drażnię go, gdy po siedmiu latach pracy na wszystko co mamy (w stosunku 70/30 do jego wkładu), w końcu pękłam i zaczęłam się domagać uwagi, dobrych słów i po prostu miłości po latach samotności. Tak bardzo się do niej przyzwyczaiłam, że już nawet nie widzę sensu odbudowy tej relacji. Żal w moim sercu jest tak ogromny, że zabiera mi chęć życia.
@@kasiowelove1 witaj Kasiu. Nie pisałam na languscie dość długi czas, chyba dwa lata albo i dłużej. Dziwne uczucie przeczytać coś co napisało się kilka lat temu. Smutne to co napisałam, ale nadal mogę się pod tymi słowami podpisać.
A co dzisiaj mogę jeszcze do nich dodać, żeby pokrzepić serce Twoje? .. widzisz wciąż powtarzam synowi,by robił zawsze to, co należy. ..rzecz jasna trzeba się wciąż uczyć, która droga jest tą właściwą, tą słuszną.. .ja kiedyś nie umiałam zawalczyć o siebie a szczęściem moim było zadowolenie i szczęście mojego męża. ..to doprowadziło do tego, że nauczyłam go niczego innego jak tego, że ja się nie liczę, że moje uczucia i prawa nie mają racji bytu... Zastanawiam się czy dzisiaj umiałabym być mądrzejszą żoną,.. uczę się być mądrą mamą, choć bardzo bym chciała móc być wciąż żoną, która dzisiaj wie trochę więcej, natomiast czy to by wystarczyło?.. nie wiem...,bo widzisz, jeśli człowiek, który gdzieś w głębi duszy poczuł coś co nim targa, coś z czym się nie potrafi rozprawić i się temu chce poddać,otacza się jakimś murem, który trudno przebić... Kasiu, ważne by rozmawiać,by próbować nazywać to co się w nas dzieje,by tłumaczyć dlaczego. Pan Pulikowski mówi, że gdy człowiek ma złą bazę danych,to źle myśli i potem źle czyni. Istotnie tak jest. To człowiek w kryzysie och, żebym wtedy wiedziała choć trochę więcej.. . Może uratowała bym małżeństwo.. .Kasiu, dla mnie rodzina to największa wartość i niestety nie umiałam zatrzymać męża, jeśli i dla Ciebie to wartość, to jedyne co możesz zrobić, to robić to co należy,..na dane Ci warunki i umiejętności z całych sił rób to co należy. Duch Święty mówi w Tobie,ja jestem przekonana, że to Duch Święty mnie prowadził. To jest tak nieodgadnione, że z jednej strony myślę, że gdybym wiedziała więcej to bym uratowała małżeństwo a z drugiej strony wiem, że gdybym zrobiła cokolwiek inaczej niż to, co jakaś siła mną kierowała,to że byłoby to właściwsze? Otóż niestety nie,.. więc, nadał się uczę i z całych sił robię co należy. W samotności wychowuję syna i jest mi bardzo przykro, ale wiem, że nie mogę ulec temu smutkowi. ..nie tracę nadziei, że mój mąż podda się kiedyś głosowi bożemu. ..Kasiu, rozważ słowa męża przez pryzmat swoich czułych punktów. Czasem się czujemy urażeni,bo ktoś poprostu rani nasze ego. Dopiero gdy będziemy pewni, że nie odzywa się nasze ego, można szukać drogi porozumienia. Taka myśl mi przyszła,ufam, że od Ducha Świętego.. . Och to są trudne i złożone sprawy. ..Kasiu,walcz i pokaż mu, że jesteś tą Kasią, którą pokochał a to co się w nim dzieje może nie mieć wiele wspólnego z Tobą. .. pamiętam jak ja byłam o wszystko obwiniana, ale Duch boży tak mnie przed tym chronił, że ja nawet nie wiedziałam, że powinnam była się bronić, ale mój mąż to naprawdę wielki kaliber. ..
Kasiu, życzę Ci szczęścia i miłości. Uwielbiam patrzeć na szczęśliwe małżeństwa i zawsze będę zachęcać, że warto walczyć. Pozdrawiam serdecznie ☀️
Ojcze, dziękuję za odcinek. Nie mam męża ani chłopaka, ale zobaczyłam w sobie tendencję do takiego zachowania. Zaczynam rozumieć, dlaczego nikt nie pojawia się jeszcze w moim życiu... Bóg wie, że nie jestem jeszcze w pełni gotowa i uzdalnia mnie do tego :)
Ojcze, jak tylko znajdę Żonę to zmienię ten świat! Jej, swój, każdego kto traci nadzieję patrząc na obecne zatracenie wartości...
Pozdrawia Krzyś! :)
aRcy
Pięknie to powiedziałeś, oby na świecie było więcej takich mężczyzn jak Ty! Pozdrawiam 🐼
Pytanie jak znaleźć w tym trudnym świecie? tak często się zastanawiam jaki będzie ten mój Mąż. Eldo fajny kawałek nawinął ,w którym jest ciekawy fragment " fajnie patrzy się na świat z Nią,wiedząc ,że to już na zawsze" ah ;]
Gata Negra więcej?! Poligamia jest zabroniona :D Znam to uczucie oczywiście aczkolwiek z kobietami rzecz jasna.
Klaudia Pawlak tak, znam ten kawałek ;) Cóż, po prostu nie wybraliśmy tej najłatwiejszej drogi. Po co brać po kawałku z wielu tortów jak można mieć cały dla siebie? Modlić się, starać się wierzyć i przebywać ludźmi, tak ja staram się znaleźć ;)
ale wiesz,latka lecą... ;)
Cudowny z Pana mężczyzna i bardzo bardzo sympatyczny.Pierwszy raz tu jestem i jestem pozytywnie zaskoczona.Dziękuję.
Jestem trochę taką księżniczką odrzuconą i zranioną w dzieciństwie ale staram się być lepszą.Jezu napraw mnie:)
Milego wieczoru Kochani 😊
No ok :) Jestem księżniczką ;) Dawno sobie zdałam sprawę, że mój mąż jest nie jest w stanie mi dać takiej miłości i wierności jaką może mi dać ... no właśnie JEZUS. Dlatego wzięłam na niego poprawkę i wspaniałomyślnie wybaczyłam mu zdradę. W końcu jestem córką Króla :) Rana na moim sercu była tak wielka, że swoje serce oddałam Jezusowi. Tylko wtedy możliwe było wybaczenie.
Przepiękne słowa i bardzo mądre:) Podziwiam
Piękne mądre słowa Bóg zapłacić Ojcze ADAMIE. ..
W ogóle to jest jakiś kosmos! Jako, że ja raczej związków nie doświadczam, bo zanim się coś zacznie na poważnie to zdąży się posypać, dlatego też tą drażliwą tematykę raczej omijam, tak ja ominęłam całą serię pachnideł( a to jedyna seria jaką pominęłam). A tutaj taka historia: jadę na stopa z panem tirowcem, który dla mnie i koleżanki "boście fajne dziewuchy" poszukał prezentów. Grzebie w schowku i wydziera stos różnych płyt, dla mojej koleżanki jakiś rap, a dla mnie pachnidła!! w oryginalnym opakowaniu! Jakie to piękne wszystko, i czy nie znak? no znak! zaraz je odpalam! Pozdrowienia dla ojca i dzieciarni :)
Fajniejest7 pachnidła są ekstra mega super fajne
Na pewno się przy nich uśmiejesz, dają kopa do myślenia tak więc DZIAŁAJ😃😃😃😃😃
Fajniejest7 niesamowite... :)
Haha! No niezłe;) to Cię Pachnidła i same "dogoniły" ;) Nie masz wyjścia - musisz posłuchać:) Ja też słuchałam, chociaż już jestem żoną, ale są świetne:)
Fajniejest7 mam z tymi związkami dokładnie tak samo, więc Cię rozumiem, ale wiedź, że Pachnidła to klasyk. Jeśli nie dzisiaj, to kiedyś mogą Ci się przydać. Mi wiele pomogły, otworzyły oczy na niektóre kwestie. A z tymi płytami, to nie mógł być przypadek. Pozdrawiam i powodzenia. Nie poddawaj się.
Jeżeli jesteś z Warszawy to chętnie się z tobą spotkam, bo mi też zawsze wszystko się sypie.
Poproszę jeszcze filmik o kopciuszkach współuzależnionych, które powinny odejść , a tego nie robią.. tych które latami nie widziały uśmiechu męża, pieniędzy od męża, a atencja upadła rok po ślubie i czekają...czekają latami na ochłap ze stołu męża... im dłużej czekają, tym większy upadek męża widzą... Takie rzeczy dzieją się wcale nie rzadko. Szczególnie w obecnych czasach.
Jestem za! Kopciuszek
Brawo znam b. wiele takich sytuacji o których piszesz. O. opisuje margines marginesów nie znam takich kobiet, które nie pracują, nie gotują, rano czekają na śniadanko do łóżka, prezenty po południu, oczekują aż mąż zrobi zakupy i ugotuje obiad, zajmie się dziećmi, pomyje garnki, a one nic tylko oglądają seriale. I jeszcze mąż jest bardzo miły, a ona nie wie czego chce.
18 min + 14 minut + 13 minut - ile ja tego o. Szustaka będę oglądała zamiast się uczyć :D Pozdrawiam!
Mary Sia mam to samo🙄🐼
Mary Sia po podsumowaniu wyszlo ze godz.lekcyjna😀
ohhi
doda.mjun.
ohhi
doda.mjun.
Chłopie jestes rewelacyjnie obdarzonym przez Boga darami gloszenia Slowa Bozego Jego interpretacji dzieki jestem zawsze pod wrazeniem Niech Pan blogoslawi!!!
Wreszcie ktoś o tym konkretnie powiedział!!!! Dzięki!
Pięknie zebrane słowa , no i bardzo pozytywny przekaz ;) Dziękuję i Pozdrawiam ;)
Boooaaa. Dobrze gadasz. Uwielbiam Cie sluchac 🥰
Błogosławionego wieczoru:-)
Najlepszy kanał na jaki trafiłam do tej pory na UA-cam!
Racja! Świetny odcinek. Brawo ojcze Adamie i dzięki.
Ach, jak ja uwielbiam nocne vlogi!:)
Fajowe jest to intro z chrapiącą langustą ^^
Panie! Jak już przedmówca zauważył niestety dla mnie = chuk wie co.... I pierdzieli głupoty których nie da się pominąć raz usłyszawszy (twa langusta opisana w komentarzu ciekawsza się wydała " XD 🤣
@@magdagrabowska4819 co? XD
Myślę, że trochę źle rozumiemy pojęcie służenia. Sama zawsze się oburzam jak słysze, że mam komuś służyć ale to jak Ty to nam przekazujesz Ojcze Adamie i tłumaczysz z miłością to jest wielkie wow dla mnie i klapki z oczu spadają :) Dziękuję!
Fajny odcinek ten kanal i taka osobowosc jest tu dla mnie i dla innych wazna dziekuje i dobranoc ;)
o. Adamie pierwszy raz przeczytałam wszystkie komentarze, bo pierwszy raz mam wątpliwości co do przekazu.
Służę swojemu mężowi ponad 2 lata, zrobilabym wszystko, żeby nam duchowo nic nie brakowało ale spotykam ścianę, totalny beton, czuję się niedoceniona,próbuję rozmawiać, nigdy nie wie o co mi chodzi..nie chcę królować, chcę służyć..nikt nie mówił, że to będzie łatwe, nie musi być, ale gdzie jest granica? każdy z nas chce być szczęśliwy i doceniony..
Błogosławionego wieczoru
Bardzo czekam na trzecią część ! Proszee Ojcze zrób jeszcze ten ostatni odcinek.:)
spodobał mi się ten odcinek. chętnie obejrzałabym trzecią część. :)
To wszystko prawda o czym mówi Ojciec Adam zgadzam się z tym w 100% Pozdrawiam Iza:-)
Dziękuję, że jesteś i zwracasz nam uwagę na istotne kwestie, pozdrawiam :)
Bardzo mądre, wartościowe słowa. Bog zapłać ojcze
Tak odeszłam od męża. Przez 20 lat służyłam. Byłam ojcem i matka, starałam się zasłużyć chociaż na jeden miły gest, uśmiech, tłumaczyłam pisałam listy, bo podczas rozmowy był mój monolog. Pytałam co może źle robię zawsze było milczenie lub wszystko ok. W życiu nie rozwiązaliśmy razem problemu, bo przy każdej trudnej sytuacji był krzyk i moja wina. Moja ucieczką był Bóg. Aż zakochałam się w mężczyźnie, który zobaczył we mnie człowieka. Przypłaciłam to depresja, wyrzutami jak mogłam do tego dopuścić. Kiedy ja nie miałam siły na służenie mój mąż nie zrobił nic nawet nie zapytał co się dzieje. Uratowały mnie dzieci, nie chciałam żyć. Modliłam się, żeby Pan Bóg mnie zabrał. Siedzę w gruzach i próbuje coś zbudować, chociaż często nadal nie mam sił. Nie odeszłam żeby być z innym, ale brakło mi już sił na służenie. Mój mąż znalazł inna, która mu służy zanim wystąpiłam o rozwód......
Agnieszka dobrze zrobiłaś... Wszystkiego dobrego :)
Agnieszka, ja Cię rozumiem :)
Jestem z Tobą. Bądź nadal dzielna . Pomodlę się za Ciebie i pozdrawiam serdecznie :)
Agnieszka bardzo chciałbym z tobą porozmawiać, bardzo, bardzo. Ściskam
michji ...nie "twoja umowa handlowa" nie bylaby skuteczniejsza dlatego ze czlowiek nie jest isoto racjonalna ale przedwszystkim emocjonalna.....
michji2 Mocne słowa ale słuszne ...👍
Ja myśle ze jedni jak i drudzy czyli my jak i mężczyźni jeżeli nie będziemy żyć z Jezusem i trzymać Go za rękę to nic z naszego służenia!:) kochamy się, ale musi być miejsce dla Jezusa:) rada dla małżonków ode mnie: Regularna spowiedź św., msza co niedziele, wspólne modlitwy, dużo rozmów, a jako pierwsze to wyjście z kościoła zaraz po ślubie razem z Bogiem! Nie zostawiajac Go na ołtarzu :) ból i cierpienie musi być, Nasz Pan tez cierpiał, cierpienie uświęca, lepiej na ziemi niż potem w czyśćcu :))
Dziękuję 🌱
Ale ojciec ma gadane, serio, serio. Dobre to jest, oj bardzo. Cudowne!!
WAW WAW to ojciec pojechal. W tym ambaras /_ zeby dwoje chcialo pracowac nad relacjami . . A jakiego meza miala Maryja ? wzial ja za zone w ciazy z nie swoim dzieckiem. I sie nia super zajmowal dawal jej poczucie bezpieczenstwa. A ona za taka milosc mogla go tylko kochac.
Wiki Lis Maryja też zasuwala jak mrówka, nie była Krolewną mimo wiedzy o byciu Wybraną przez Boga. Była też podana mężowi i mu służyła. Józef znów przyjął Maryję, bo mial Anielskie objawienie, że ciąża z Boga pochodzi, więc to nie milcząca próba przyjęcia kobiety z grzechem cudzolóstwa i ulatwienie jej życia bez konsekwencji tylko współdziałanie z objawioną Wolą Boga - czytaj sprawiedliwość.
Służyłam mężowi ale on nie służy mi. Jest egoista. Jest niedojrzały.
Mam dość służenia przecież ja też potrzebuje oparcia. Nie jestem królową świata a wymagam tylko szacunku i pomocy.
To masakra. Módl się za niego, bo nie wiem jak inaczej można go zmienić. Wszystkiego dobrego. Może za niego tę pompejankę co teraz? Wierz i się nie poddawaj.
JankoVpruckoV już jedną odmówiła w intencji jego nawrócenia... teraz ja potrzebuje uzdrowienia z nerwicy lękowej i w tej intencji najprawdopodobniej będzie moja pompejanka;) już 3 dni myślę nad intencją i już ostatnie minuty aby ja wybrać;)
Nawrócona Zalękniona Aśka to chyba nie Ty bo jeśli Ty to...
Konrad Maliszewski to co ? Nie zamierzam zdradzać czy jestem Aśka, Kaśka czy Baska, ale ciekawi mnie jeśli jestem Aśka to co ? ...
Nawrócona Zalękniona jak nie Ty to nic a jak Ty masz mój numer i chyba teraz to musimy pogadac
A ja to kiedyś nawet nie raz zazdrościłam tym "królowym","księżniczkom","królewnom", ich sztuczek, bo.. zawsze zgarniały najlepszych facetów i najszybciej powychodziły za mąż.
A teraz te księżniczki są często bardzo nie szczęśliwe, a ich mężowie jeszcze bardziej.
Maciej Z Myślę, że niektóre tak, a niektóre są dobrze ustawione. Za to ich mężowie-niespecjalnie..
michji2 To Ty powiedzisłeś...
Astrid Mama - dokładnie..Zresztą w pod poprzednim filmikiem pojawiały sie podobne pomysły..nawet ich nie komentowałam..
michji2 - Jakkolwiek kobieta nie byłaby podła, to wyciąganie do niej rąk, jest największym dnem, jakiego mężczyzna może się dopuścić. Są inne metody, żeby się przed taką osobą obronić - najlepiej po prostu obrócić się na pięcie i odejść.
agama i rzeczywiście te wszystkie związki nadal wytrwały i są takie super? ;)
Pokaż mi Boże gdzie "króluję" i pozwól mi się zmienić.
23 lata sluzby mojemu mezowi,ktory nigdy mnie nie kochal ,tak jak moz powinien kochac swoja zone, zostawiana sama ze soba z podejmowaniem waznych zyciowych decyzji,bez jakiego kolwiek wsparcia, niechceniu dzieci, mamy jedna corke ktorej nie chcial tez ochszcic.Moj moz zyl nie ze zemna ale obok mnie, jestem jeszcze mloda kobieta ,nasze malzenstwo jest od wielu lat nie konsumowane, bardzo duzo waznych spraw ktore zrobilam sama aby nasze zycie bylo lepsze ,odbilo sie bardzo zle na moim zdrowiu,10 lat temu dostalam straszne anxiety I panic attacks, zajelo mi bardzo dlugo czasu aby stanac na nogi,do dzis jestem na lekach psychotropowych, I chodze ma terapie, wieloletni stres oraz emocjonalne zalamanie zrobilo swoje, zaplacilam swoja cene za sluzbe I poswiecenie sie dla mojego meza, of ktorego po 23 latach malzenstwa postanowilam odejsc, nie tak moje drogie I jedyne zycie mialo wygladac, jestem osoba wiezaca, I wieze ze Bog mnie I mojej ukochanej corki nie oposci, Pozdrawiam wszystkich!!!!!!
Może za dużo podejmowałaś tych decyzji. Za dużo krytyki? Zadko bywa tak by mąż nie chciał kochać się ze swoją żoną o ile ta do tego go skutecznie zniecheci.
Bardzo lubię film " Co się wydarzyło w Madison County", taka
poruszająca opowieść o tym "dlaczego kobieta chce odejść",
czy Meryl Streep jest tam "królową" ? Gdzie są granice takiej
pustki w człowieku, takiego życia jak strumień pod lodem ?
Kto oglądał to wie, kto nie to polecam.
Poza tym myślę, że często to 'gderanie' kobiet to niezgoda na bylejakość,
a nie chęć 'królowania'. A brak bylejakość o.Adam pochwala.
Oglądałam ten film i to był moment, kiedy znienawidziłam Clinta Estwoda (moja pisownia, nie chce mi się sprawdzać) To był film dla idotów. Byłam wściekła, że można opowiadać takie mrzonki bezkarnie . Bezkarnie to mało , można było dostać Oscara za tą bujdę.
Kobieta, która ma kochającego męża, dwójkę wspaniałych dzieci, wychowanych w atmosferze obopólnego szacunku, w poszanowaniu pracy nagle spotyka bawidamka, sowizdrzała, który nie nigdy nie wziął odpowiedzialności za nikogo oprócz siebie, obrzydliwego egoistę i .... tu chciałam przeklnąć,,,,, i ta kobieta (dodam dojrzała) po trzech dniach flirtu dochodzi do wniosku, że ten fircyk jest jej miłością życia. Tylko dlatego, że beztrosko jeździ po świecie, że miał czas przeczytać kilka książek dla snobów i zamiast harować opieprza się na całego robiąc kilka fotek tu kilka fotek tam. Głupszą babę trudno znaleźć w amerykańskiej filmografii. A do tego filmik ma diabelskie przesłanie - bo namawia innych do porzucania swoich współmałżonków dla celu, tzw. samorealizowania się i poszukiwania prawdziwej miłości. Scena, w której jej dzieci rozwodzą się, lub podejmują decyzję o rozwodzie , to szczyt diabelskiej manipulacji.
Wniosek nie należy wierzyć wszystkim historiom opowiadanym w Holywoodzie, mogą wyprowadzić w las, albo na manowce :))
Moja przyszła żono!
Wiedz że, szedłbym teraz przez ściany do Ciebie, gdybym wiedział że w ogóle istniejesz.
Ale tego nie wiem...
Niemam Nicku zawsze jest. Czasem tylko jest nią Kościół :D
Mój przyszły mężu!
Wiedz, że szłabym teraz przez ściany do Ciebie, gdybym wiedziała, że w ogóle istniejsz.
Ale tego nie wiem... 😉
Spotkamy się w połowie drogi przebijając ściany i pójdziemy na kawę? :D
Gdzie zatem jest ta połowa drogi?😉
He he , ja tak samo :) Pozdrawiam.
Zrób tę trzecią część, chętnie posłucham. Oczywiste, że odchodzić można z wielu różnych powodów. I w małżeństwie i w zakonach zdarzają się osoby święte, jak również infantylne. A wiadomo, że w powołaniu chodzi o coś więcej, niż tylko relacje we wspólnocie. Sam zresztą odszedłeś z seminarium, być może z tego powodu, że czułeś się tam jakby Cię ktoś próbował zamknąć w ciasnym gorsecie, próbował kroić na swoją miarę. Są różne kryzysy, czasem rozczarowania, nie każdy ma tę szansę trafić na Golonkę, na którego Ty trafiłeś uzyskując wsparcie. Na szczęście, Bóg nigdy z nas nie rezygnuje, a jak kogoś powołuje, to zdania nie zmienia. Nawet jeśli nam zdarza się popełniać błędy, odchodzić, to On i tak, może wszystko wyprostować. I jak tu nie iść za Kimś Takim:)
Wspanialy pomysl na filmy :) ciepło dziękuję
Słuchając co Ojciec mówi obserwuję też gdzie bywa ... qrcze piękne życie. Nic tylko Dominikaninem zostać i świat zwiedzać. :)
Wodnik Szuwarek HD tylko on tak żyje ;) reszta siedzi w klasztorach
Ale się uśmiałam :)))) Wystawili takiego Szustaka na wabia :)))) a potem jak pochwycą któregoś, w klaszotrze zamkną i po chłopie :)))
Dokładnie Jola :D
Potem wychodzi z tego taki brat Zdrówko (Jasminum). :)
ciekawe jest jak wele masz wedzy samo nabytej ....jeszcze mnie nie zawodles .. ale doprowadziles swoim mondrym slowem do Jezusa jestes wspanialy poprzez JEZUSA, BOG ZAPLAC
Bardzo dobrze powiedziane.Przerobiłem to na własnej skórze.
Troche szkoda, że złożyłes przysięgę Bogu i pomnienszyles tym procent potencjalnych "dobrych przyszlych mężów"
Dziekujemy za ten i kazdy inny przekaz i za to, że przywracasz wiare w ludzi i w mężczyzn, tym jaki jestes.
Nasze malzenstwo trwa dzieki Bogu 40 lat tylko dlatego ze wzorem jest Maryja nasza matka Jezusa oraz Bog ojciec nasz Pan i Krol tego swiata,pozdrawiam z Bogiem
Odcinek o księżach? Jestem na tak! Mój mąż, jeszcze zanim mnie poznał, odszedł z seminarium. Uważam, że to był jego największy błąd, bo teraz woli spędzać życie w kościele, zamiast z rodziną... Obawiam się, że wszyscy - ja, on, dzieci - jesteśmy teraz w czarnej d...
Agnieszka K. Mam nadzieję że usłyszy na jakimś kazaniu, jak powinien traktować żonę. A jak nie, to w Bibli jest to jasno napisane.
Agnieszka lepiej w kościele niż w barze. Dzięki temu wiesz gdzie go szukać :))) Nie zazdroszę twojemu mężowi, żona która twierdzi, że największym błędem męża było to, że się z nią ożenił i że założył rodzinę - nie wróży to dobrze. Może mąż ucieka przed niezadowoloną księżniczką, której wymaganiom nie może sprostać, tyle dobrze że do kościoła a nie do burdelu.
książe z księdzem ci się pomylił - blisko blisko ale nie to samo i jest klops.
Jolanta Fi Zgadzam się, lepiej do kościoła niż do burdelu. Raczej nie ucieka bo nie może sprostać wymaganiom księżniczki, tylko dlatego, że ma swoje potrzeby "kościelne" niezaspokojone. Nie chodzi o potrzeby duchowe, ale właśnie o sprawy kościelne, na które chce mieć wpływ. Jako ksiądz byłby spełniony, jako szary człowiek... Robi to kosztem czasu z rodziną.
Agnieszko, nic nie zmienisz taką postawą. Nawet gdybym Ci przyznała rację, nie polepszy to atmosfery w waszej rodzinie. Twoja postawa osoby rozgoryczonej (oczywiście, możesz mieć rację - facet mógł chcieć ciasteczko i równocześnie pieniądze za ciasteczko, czyli komplet) nie poprawi nic w waszym związku, a tylko pogorszy sytuację.
Jeśli mogę ci coś doradzić, jak to zmienić, to powinnaś po pierwsze naprawdę zaufać Bogu - czyli szczerze modliś się do Boga za pomocą Psalmów biblijnych, zaufać, że Bóg, Duch św za pośrednictwem twojej modlitwy zmieni jego postawę, a po drugie musisz na przekór wszystkiemu wyobrazić sobie, że to jest najcudowniejszy człowiek na świecie i tak postępować. Czyli podziw, miłość, spokój, i niestety harówa dla ciebie (dopiero kiedy Bóg go odnieni, on zobaczy twoje poświęcenie i z chęcią do ciebie się przyłączy. To może trochę potrwać. Zaciśnij zęby, uśmiechaj się, sprawiaj wrażenie szczęśliwej i z ufnością módl się do Boga. Przyjdzie taki dzień, że staniecie się szczęśliwym małżeństwem, pod warunkiem, że będziesz gotowa ponieść trud.
Był w seminarium, to nie był jeszcze księdzem. Pójście na medycynę nie oznacza, że jesteś lekarzem ... macie problemy w małżeństwie, a on ma też pewnie osobiste problemy. Polecam Gajdów i ich książki. Mówią o typach ludzi i jak na nich działają typy religijności.
Jest ok. Ojciec mówi tak jak się zdarza. Dzięki. Z Bogiem,😇
Super ojcze😊zgadzam się z Tobą w 100%😊
Bóg też jest facetem chyba, i to on ma mnie uświadomić o moim pięknie wartości, Maryja cicho siedziała jak wiele kobiet na ziemi. Na szczęście to się zmienia Amen
Dziękuje 😘
Pobłogosław nas Panie ❣
To prawda z tymi królowymi, znam takie ą ę, taki facet to musi mieć cierpliwość, a i czasem on nie wytrzymuje i odchodzi, więc to też jest powód że facet odchodzi, a tak w ogóle to najczęściej wina leży po jednej i po drugiej stronie
Miłość to decyzja nie wymuszenie
Dziękuję Ojcze za to słowo! Podbudowało mnie... ostatnio pewną formę tej "królewskości" przerobiłem...
Oj, jest tak. Można z tej postawy wyrosnąć, na szczęście, ale bardzo potrzeba do tego zakorzenienia się w tej królewskości od Boga. Dokładnie, jak to Ojciec opisuje, tak ja mam. Gdy sama chcę sobie zmajstrować koronę, to wychodzi z tego tylko opryskliwość, fochy, gderanie. A gdy widzę swoją niewidzialną koronę z chrztu, dochodzę do przekonania, że mogę służyć i jakoś wtedy "samo" się dzieje tak, że jestem pełna pokoju, jakiegoś dostojeństwa. No cóż, dorastamy, uczymy się, rozwijamy, z czasem tej zołzy jest coraz mniej.
Boże bardzo dziekuje za ten odcinek to jak zimny prysznic ! Ja wlasnie taka niestety jestem mysle ze z poczucia braku wlasnej wartosci :( dziekuje Ojcze Adamie !!!
Dzięki ojcze za otwarcie oczu. Jesteśmy w małżeństwie 14 lat, 5 dzieci i przed pierwszą sprawą rozwojową. Moja królowa znalazła nowego służącego. Dzięki Bogu mam w sercu ogromny pokój na tą wyjątkową sytuację. Módlcie się za małżeństwa, rodziny i ich jedność, bo demon czeka i rozpycha się łokciami, żeby do nich wejść i rozwalić. PAX.
ojcze Adamie takich slow potrzebowalam aby miec wsparcie ze ide wlasciwa droga,Bóg Zaplać
Mój Kochany Ojcze Adamie ... Bóg mi świadkiem tego jak bardzo chciałabym odejść od mojego męża jako królowa. W osrodku interwencji kryzysowej z wiszącej na ścianie informacji dowiedziała sie że to co od prawie 16-tu lat małżeństwa mam w domu na co dzień ma swoją nazwę i jest nawet karalne .... a głupia "służyłam" mężowi nie wiedząc ;(
Tak odeszłam ... porzuciłam swojego męża i mam nadzieję że juz nigdy nikt mnie nie dotknie ... ani on ani nikt inny. Takich jak ja są tysiace i dlatego mimo całej na prawdę ogromnej sympatii do Ojca musze powiedzieć że dzisiejsze słowa są dla mnie obraźliwe ... Nie trzeba odchodzić do kogoś innego ... czasami trzeba odejść aby uratować swój spokój i spokój swoich dzieci ... proszę powiedzieć coś o takich kobietach , które odchodzą i biorą na swoje barki ciężar za dwoje ... Przywalił dzis Ojciec mi nie tyle okropnie co ... okrutnie.
dorota1004 ale chyba, a raczej napewno, nie o tym mówił dziś o. Adam. O przemocy mówił wcześniej wiele razy, i z resztą nie tylko on. Przemoc wielokrotnie i stanowczo potępiał. Poszukaj wypowiedzi na ten temat. Może twoje dzisiejsze poczucie się zmieni... Dobranoc. ❤
Kochana Dorotko, to nie było o Tobie, takie kobiety jak Ty Bóg i Ojciec Szustak szczególnie kocha.
Pani Dorotko. Jestem mocno przekonana, że Ojciec Adam Pani nie ''przywalił'', ale Pani rany zostały dotknięte i jest w tym też trochę pychy, ale tylko trochę. Ma Pani prawo czuć się skrzywdzona.
Piszę o pysze, bo mam taką opinię, nie wiem na ile słuszną, ale jak na razie się to potwierdza w moim życiu, że pycha jest czasami takim murem obronnym przed bólem zranienia.
Ja mam ten problem, że w moim domu doświadczyłam od swojego ojca dyskryminacji na punkcie płci. Mój ojciec jest na tyle przebiegły czy nie chce się przed sobą przyznać, że nie mówił tego wprost, ale niby w żartach. Byłam w stanie wyczuć w tych ''żartach'' coś na serio, gdy byłam mała. Później życie mi udowodniło w różnych sytuacjach, że miałam rację. Doszło do przemocy fizycznej, ale tylko raz, bo uniesiona kobiecą ''dumą''(Mówię o tej dumie, bo miałam taki sposób myślenia, że każda kobieta powinna ją mieć, aby się bronić i bardzo możliwe, że tylko dlatego się jakoś zmusiłam, aby pójść i opowiedzieć, bo miałam poczucie, że przyczynie się w innym wypadku do przemocy wobec kobiet. Dodam że nie mam przez to na myśli, że kobiety nie powinny się bronić przed przemocą i utratą godności.)poszłam i opowiedziałam o tym w szkole. Teraz się na mnie wyżywa tylko słownie, ale też to boli. Niestety nie mam na razie jak się wyprowadzić.
Jak słyszę o służeniu też mam w sobie ból. Myślę, że nie porównywalnie mniejszy niż Pani. Mam również aktualnie problem z przebaczeniem. Może Pani nie przebaczyła. Jest sposób, by to sprawdzić. Niech zada Pani sobie pytanie czy umie Pani się za niego modlić i mu dobrze życzyć.
Wkleję tu Pani fragment Dzienniczka który to dobrze tłumaczy.
Dz.
1628
Podczas mszy św. ujrzałam Jezusa rozciągniętego na krzyżu - i powiedział mi: Uczennico moja, miej wielką miłość do tych, którzy ci zadają cierpienie, czyń dobrze tym, którzy cię nienawidzą. - Odpowiedziałam: O mój Mistrzu, przecież Ty widzisz, że nie mam uczucia miłości dla nich, i to mnie martwi. - Jezus mi odpowiedział: Uczucie nie zawsze jest w twej mocy; poznasz po tym, czy masz miłość, jeżeli po doznanych przykrościach i przeciwnościach nie tracisz spokoju, ale modlisz się za tych, od których doznałaś cierpienia, i życzysz im dobrze. Kiedy wróciłam 396[...]
Niech się Pani trzyma ciepło. :)Życzę Pani przebaczenia i błogosławieństwa Bożego.
Miłość Boża kwiatem i Dorotko - mocno Was przytulam. Wiem o czym piszecie (i to obie)... u mnie minęło bardzo wiele lat, i może przez to ten ból jest mniejszy, bardziej "rozmazany"... ale wciąż nie potrafię naprawdę przebaczyć... Będę Was miała w swoim sercu w czasie modlitwy. I proszę o to samo. ❤
Dziękuje za okazane serce. Prośba przyjęta. Pomodlę się Reniu za Ciebie i za panią Dorotkę. :) Napiszę jeszcze coś z czym sama mam problem, ale jestem zdania, że powinnam(w Biblii jest napisane, aby nie odmawiać, gdy ktoś nas prosi, więc Bóg wam na pewno wynagrodzi spełnienie prośby:)). Proszę was, walczcie z tym, cały czas aż do skutku! Oczywiście mając Boga u boku wspierającego łaską.:) Na koniec życzę błogosławieństwa Bożego.
Ojcze skąd ty to wszystko wiesz to takie prawdziwe. Moj mąż jest po prostu wspanialy robi wszystko ja nie odchodze mam takie fochy straszne a i tak przy mnie jest. Jest Wspanialy
Najgorzej jak facet żeruje na kobiecie i maczterdziesci lat szuka zasilenia finansowego
Ja bardzo chcę służyć. Bardzo! Ale nikt tego nie chce albo wykorzystuje bawiąc się tym.
Mimo to nigdy z pragnienia służby nie zrezygnuje!
Dobrego Misie +
Trzeba zrozumienie przekonaia milosci szacunku kompromisu wspolnej pracy duzo dobrego humoru. Pozdrawiam z Wloch. Z Panem Bogiem
Moim rodzice zostawili siebie nawzajem. Dzieci też zostawili, bo to niemiłe wspomnienie małżeństwa. Teraz buduje swoje własne życie, kończę studia, praca no i narzeczony. Patrząc na swoje narzeczeństwo uświadamiam sobie jakimi IDIOTAMI są moi rodzice. Sami się nawzajem wykończyli. I po co? Totalne zaprzeczenie małżeństwa, które powinno być budowane na wsparciu, a nie ciągłym krytykowaniu i sączeniu jadu.
Uwielbiam ❤️
gorzej jeśli mąż w ogóle jako priorytet traktuje pracę a żona "jak zostanie czas" i ...nigdy nie zostaje. Kobieta ma prawo czuć się odorowana i kochana
Gdyby się dało, to bym lajknął dwa razy :-D
Ja po pewnych życiowych lekcjach i wielu, wielu różnych przeżyciach chyba w końcu dojrzałam do bycia żoną. I to taką do rzeczy :) Chyba trzeba wyłączyć internety i iść na miasto, mąż mnie szuka :D Ale to fajne odczucie, co nie, singielki? Wiedzieć, że ON gdzieś tam jest ;) i Pan Bóg go - tak jak nas - kształtował, żeby w końcu jakoś przeciąć nasze ścieżki. Pan Bóg jest super.
Bardzo fajne obejrzałem oba pozdrawiam
dokladnie,trzeba kochac,sluzyc modlic sie wspolnie i przebaczac....
W Polskiej tradycji to raczej mężów traktuje się jak królów, a kobiety muszą im zazwyczaj usługiwać: gotować, sprzątać, prać, zajmować się dziećmi. Facet odbębni parę godzin w pracy i zadowolony i jeszcze ma pretensje do żony, że "zupa była za słona". A kobiety nie dość, że też pracują zawodowo, to jeszcze cały dom na głowie.
Słucham ojca od jakiegoś czasu i nie mogę się oprzeć wrażeniu, że Matka Boża stanowi substytut kobiety w życiu ojca. To piękna postać, ale mowa jest o kobiecie z krwi i kości, z którą trzeba pobyć w związku rok, dwa, żeby móc sie wypowiedzieć. Ojciec ma trochę książkowo-filmowe podejście do życia. Tylko niech się ojciec nie obrazi w kontekście omawianej dojrzałości.
Kinga Nowosielska, no strasznie drazliwy na swoim punkcie :) :)
Ksiądz Adam był w związku, ale jak miał się ożenić jednak wybrał Boga. Mówił o tym w świadectwie.
Co jest złego w tym, że Maryja jest substytutem kobiety w życiu księży? Też doszłam do takiego wniosku, ale myślę, że to dobry znak. Żadem mężczyzna ani żadna kobieta sobie nie poradzi bez współmałżonka. Dla księży jest Maryja, a dla sióstr zakonnych Jezus. Pozdrawiam. :)
Miłość Boża kwiatem, moze dlatego wlasnie celibat i sluby czystosci powinny byc zniesione. Pozdrawiam :)
Miałam na myśli więź emocjonalną, nie poczucie cielesnej bliskości. Wierzę, że jest duchowy odpowiednik takiej bliskości fizycznej i że Bóg zapewnia księżom i zakonnicom go, jeśli Jego kochają.
W niebie nie będzie seksu w takiej formie jak teraz i co wszyscy, którzy tam trafią będą się męczyć? Wszystko jest teraz skażone grzechem. Kiedyś musiało istnieć coś wspaniałego(kawałek jest w seksie) między nami a Bogiem, co teraz nie pojmujemy i myślę, że osoby konsekrowane mają szansę zdobyć cząstkę tego już tutaj na ziemi.
Jeśli ktoś się męczy z celibatem, to nie kocha prawdziwie Boga. Może ewentualnie próbuje zasłużyć na miłość. Również gorąco pozdrawiam. :D
Bóg zapłać
Pozdrawiam wszystkie langusty 🙂
Od 19 lat prowadzę stowarzyszenie na rzecz rodzin w trudnej sytuacji życiowej. Staram się unikać komentarzy, ale naprawdę trudno się słucha takich wypowiedzi, które nie mają żadnego związku z rzeczywistością. Ja te zastraszone, bite, zmaltretowane służące musiałam wielokrotnie ratować z rąk cudownych mężów. Nawet nie wiem jak się odnieść do tak postawionej sprawy. Jestem przerażona. Kobieta ma godność Ojcze Adamie. Nie ma być służąca. Podstawą wszelkiej relacji jest szacunek. Związek ma się opierać na miłości, zaufaniu, szacunku, wsparciu, bezwarunkowej akceptacji i wzajemnej pomocy. Zdrowo rozumianym partnerstwie, gdzie dawanie siebie nie jest tożsame ze służbą i cierpiętnictwem. Nie jesteśmy królowymi. Jesteśmy partnerkami, matkami, siostrami, ale również kobietami, które mają dokładnie takie same prawa. Chcemy być słyszane, rozumiane i kochane. Móc dawać, ale również dostawać. Równowaga i wzajemność w relacji jest czymś normalnym.
Naprawdę bardzo trudno mi się tego słuchało, kompletnie się nie zgadzam. Kolejny raz utwierdzam się w przekonaniu, że kapłani powinni prowadzić normalne życie, żeby głoszone treści miały jakikolwiek realny pierwiastek.
mimo, że nie dodyczy mnie to o czym mialby byc trzeci odcinek to bardzo o niego prosze! Pozdrawiam i czekam na kazdy z NV ojca! :D
Hej dobrego wieczorku 😊
Juz mnie to irytuje. Kobiety które twierdzą że ksiądz jest teoretykiem... no ludzie! Konfesjonal, prywatne rozmowy, zwierzenia. Ileż księża znają tych historii od nas samych przecież. To się nie kończy często na 1 opowieści tylko ten duchowny często angażuje się w pomoc realna lub duchową takim kobietom. To duchownemu mówimy więcej niż koleżance bo szukamy pomocy. Ok... my żyjemy w małżeństwie - praktyka, ale znamy tylko swój ogródek i kilka opowieści przyjaciółek ludzac się często ze znamy całą prawdę o ich małżeństwie a to często zgrabny wycinek historii. Rozumiem że księża nie żyją w małżeństwie ale często nam pomagają w tych relacjach i o wiele więcej rozumieją. Więc przytyk do braku praktyki księdza jest nie fair. Po prostu. O. Adamie dobra robota!
Swietne!!
Ale nam ojciec pojechał... Mocne słowa, ale jakże potrzebne. Oczywiście bywają sytuacje kiedy żona wręcz powinna zostawić męża (jeśli jest narażona na utratę zdrowia czy nawet życia np. żyjąc w toksycznym związku itd. Tutaj odejście jest ważne gdyż umożliwia a) bezpieczeństwo b) szacunek do samej siebie c) ewentualne otrząśnięcie się współmałżonka i jego możliwość podjecia specjalistycznej terapii - co jest możliwe jedynie po odejściu drugiej osoby) ale Ojciec Adam mówi tu nie o tych wyjątkach a o klasycznym przykładzie, kiedy my dziewczyny mamy dobrych mężów, którzy nas szanują, wspierają, kochają ale nadchodzi jakaś bzdeta, kłótnia kiedy to nasze ego musi byc ważniejsze niż jego i owszem chcemy królować. Istnieje ryzyko że jeśli w porę nie ujarzmimy swojej dumy, chęci bycia 'ponad' i udowodnienia swojej racji (która jest niczym innym jak objawem pychy) to odlecimy zwyczajnie, podając sobie 1000przykladow dla których powinnyśmy odejść bo przecież zasługujemy na "więcej". Najważniejsze to zapytać siebie jaka jest moja Miłość ? Czy jest ona bezinteresowna? Wiadomo że nie chodzi tu o wejście w rolę niewolnicy ale o zdrowy balans. O nasze "Dziękuję", docenienie faceta, o rozmowę z nim i o wsparcie, o bycie przy nim gdy nas potrzebuje, o wysłuchanie gdy coś go trapi lub danie mu świętego spokoju jeśli rozmawiać nie chce. O SZACUNEK do siebie nawzajem. Dziękuję za te mocne słowa, Ojcze Adamie, a wszystkim związkowiczom" i nie tylko, polecam książkę Johna Gray (kobiety są z Wenus a faceci z Marsa czy jakoś tak) - tak na polepszenie wzajemnej komunikacji :)
Prawdziwy Mężczyzna gdy traci Kobietę nie całkiem ze swojego powodu też Ma Serce tak więc Przebaczenie Szczera Poprawa i z Bożą Pomocą da się żyć. Ojcze Adamie to kolejny raz Ojciec mnie powalił pozytywnie Rekolekcje dla Małżonków niech Ojciec poprowadzi np w Sycharze
jestem za tym żeby w przyszłym tygodniu był odcinek odnośnie kapłaństwa czy zakonu
Dobrej nocki kochani....
Gdy zdecydowałam się być królową było mi świadome że, w tym momencie będę musiała przejąć więcej odpowiedzialności..... Albo tak jak Ty to Adamie przekazujesz, służyć.....
Pozdrawiam mojego kochanego męża. 11.11 strzeli nam 11 latek. A Ojcu Adasiowi dziękuję za gadanko. Natka, matka, nie księżniczka ( mam nadzieję 😉)
Nigdy nie zostawiłabym męża, ale myślę że we mnie jest też księżniczka poszukujaca akceptacji i tych pochwal dla mnie. Świadomość tego na pewno pomoże mi z tym walczyć. Jeśli dwie strony będą mialy postawę aby służyć drugiemu to osiągniemy stan idealny :-) mysle ze czas małżeństwa jest aby taka postawę w sobie wyrobić.
Mnie żona zostawiła i ciężko mi z tym ale wiara w Pana Boga mnie tylko trzyma przy zyciu...
A mnie po 20 latach małżeństwa porzucił uzależniony (alkoholik i narkoman). Nie chciał żadnych terapii, boga wyśmiewa. Zmienia kobiety na młodsze wciąż poszukując takiej, która będzie go kochać bezwarunkowo i akceptować jego nałogi. Mnie nadal wyzywa i grozi mi. Rozwód był dla mnie wybawieniem.
Chciałbym podzielić się z Ojcem i wszystkimi czytającymi ten komentarz pewną myślą. Mam nadzieję, że zrobie to sprawnie i poprawnie :)
Zauważyłem niedawno jadąc autobusem, że jakiś starszy Pan dosiadł się do licealistki i zaczął ją zagadywać. (Ona się zdziwiła, dlatego uważam, że się nie znali) Zacząłem się uśmiechać i myśleć jak bardzo takie osoby potrzebują kontaktu z drugim człowiekiem. O starszych ludziach często po prostu się zapomina, a oni szczególnie jak młodzi potrzebują kontaktu. Powinniśmy zapewniać im kontakt, aby nie żyli z myślą, że czekają już tylko śmierci. Pomyślałem również, że może my wszyscy powinniśmy przełamywać pewną barierę i rozmawiać z drugim człowiekiem nawet widząc go pierwszy raz na oczy. Nigdy nie wiadomo co może przynieść życzliwość i chęć ''pomocy?'' Chyba w taki sposób należy to określić. Pozdrawiam serdecznie! Krystian lat 15
Robert Kowalski Bóg zapłać!
Naprawdę wspaniała lekcja
Dziś wymuszałam. Ale tylko 2 raz raz do roku tak mam. 😊🤗 w imieniny i urodzin ☺ Błogosławionej nocy dla wszystkich.
a może ojcze w swojej mega kreatywności zrobisz nam serię dla małżeństw? ☺ małżeństwa się sypią a może coś by od ojca dotarło? Mocna seria typu Love & Marriage przydałaby się w jesiennej ramówce 😊
Dzisiaj tak jakoś łagodniutko.😊Naprawdę najwięcej jest właśnie takich przypadkòw opuszczania mężòw przez żony?Jak dobrze ,że dzisiaj to nie o mnie😀.
Milosc w małżeństwie jest bolesna i trudna .ale świadomość że jest ktoś, kto jest gotowy oddac za ciebie życie dziala przeciwbólowo i daje siłę do przetrwania trudnych chwil...
Bozena Rozkocha .No jeśli jest ktoś kto potrafi oddać za kogoś życie, to mimo trudòw I cierpienia to jest prawdziwa miłość I chyba nikt o normalnych zmysłach nie opuści takiego małżonka.
Piękne słowa
Świetny tekst:) w samo sedno!