Witam Panie Maćku:) Słucham i oglądam od niedawna, ale same konkrety w dostępnej formie, więc sprawdzam każdą treść:) Jak na razie...same plusy:) Co do sałatki.. Po pierwsze, dla spokoju ducha..zazwyczaj też płuczę mixy czy solo, bo jednak leża te liście w folii. Po drugie..ser taki twarogowy..ciekawa opcja. ja bym dała mozzarellę albo starty żółty.. ale wypróbuję, bo sery wszelkie kocham i mi szczęśliwie nie szkodzą. I po trzecie..nasiona i pestki.. Chia bym namoczyła, ale powstanie wtedy galareta.. Niestety mimo wielu już prób ...nasiona nie są dobre dla moich jelit...wraca nabrzmiały brzuch, czuję się z 5 kg cięższa, wracają wzdęcia i niepokój jelit. Daletego ja musze ostrożnie, więc Wszystkim z problemami jelitowymi zalecam rozwage z nasionami i pestkami. Dla mnie szczególnie niefajne sa właśnie chia, nasiona konopii, mak, Pestki dyni czy słonecznika uprażone, a najlepiej zmielone, podobnie jak lnu. Zatem...z wyczuciem stosujcie, jeśli jelita, to wasz problem. Bo cóż z tego, że są zdrowe, skoro nam moga szkodzić. I czwarte...drożdże..zamiast mąki..a nie powinniśmy od takich dodatków całkiem odchodzić? I drożdze nie są wskazane dla osób z problemami grzybiczymi, szczególnie z candidą. zatem..tez radziłabym sprawdzić czy możemy. A w podsumowaniu, dodam co do wielkości i kaloryczności. Ja nadal obstaję, po mojej wiedzy i praktyce 2 letniej: Nam, kobietom, lepiej jeść dwa - trzy posiłki, w oknie od rana do popołudnia, Raczej 9-10 pierwszy posiłek, do 17-18, albo szybciej 15-16 ostatni. Nasze hormony potrzebują jedzenia z rana, niekoniecznie zaraz po wstaniu, ale w ciągu kilku godzin rannych. Dla rozwiania watpliwości, polecam posłuchać, albo wejśc na stronę Specjalistów od Diet niskowęglowodanowych, jak Pan Mateusz Ostręga czy Pani Joanna Salwa. na stronę lub na YT do Dietetyka Klinicznego, Pani Iwony Wierzbickiej, Która wiele stylów jedzenia przetestowała i jest najbardziej obiektywna, wg mnie oraz na stronę i filmy na YT do lekarzy, Braci Rodzeń, notabene zachęcających tez do późnego jedzenia i często jedzących raz..ale. .wiedza do zdobycia..:) I ja jednak, z własnego doświadczenia, po kilkudziesięciu latach częstych posiłków, proponowałabym zmianę stylu jedzenia i wejście i IF stopniowe, od podzielenia doby najpierw na pół, z 3 konkretnymi posiłkami, np 6-12-18, a potem,. sukcesywnie bym przedłużała czas od ostatniego posiłku do pierwszego i jeden posiłek samoistnie z reguły wyleci. Z moich zmian wynika, że taki sposób, przede wszystkim dla Nas, babek, jest bardziej do zaakceptowania, i dla zdrowia i dla psychiki. Hormony się uregulują, a nie rozregulują. Ponadto z reguły my nie mamy takiej masy, żeby jeden posiłek zjeśc na raz, a z drugiej strony tłuszcz i białką sa nam potrzebne kilka razy w ciągu dnia. Może to wina właśnie naszych hormonów i budowy. Oczywiście i mnie się zdarzało i zdarza zjeśc raz...ale raczej nie więcej niż 700 za jednym zamachem:) Być może sa Kobiety, wśród nas, którym tak będzie odpowiadało, i dla zdrowia, i dla urody.. ale zbyt późne jedzenie pierwszego posiłku oraz zbyt późne ostatniego, z pewnością dla pań nie jest zalecane. I naprawdę nie od razu proponowałabym rzucac się na okno 6 albo 4 godzinne, to może być zbyt duży szok dla organizmu, za duże obciążenie i tak długim postem i tak dużym posiłkiem na raz. łagodniej, ale systematycznie, też się da. Ja uregulowałam sobie hormony, tak że wredna menopauza mnie nie dręczy Jednocześnie Nie Musze robić kolejnej operacji na Endometriozę:) To Niesamowity Plus zdrowotny, o którym nie marzyłam nawet. Moje jelita sa spokojne, po latach męki ze wszystkimi objawami..wiecie.. Skóra wraca do normy, bez plam, ran, uczuleń, itd. Sen się poprawił, a z nim wrócił spokój. Z choleryka wracam do mnie, z czasów szkoły, gdy byłam oaza spokoju:) I w Bonusie pozbyłam się 25 kg z mojej otyłości:) Teraz jem intuicyjnie, prosto, sezonowo, jak najmniej przetworzone, samodzielnie zrobione. Jem jak jestem naprawdę głodna, a nie przejedzona, co ułatwia jedzenie posiów niskowęglowodanowych. Sytość jest na długo, a energia równomierna, stała, bez skoków. Nie ma ciągłego myśłenia o jedzeniu. Mniej wysiłku z zakupami, spokój w kuchni:) Nie przeszkadza mi jedzenie dwa razy pod rząd tego samego, albo ciągle tych samych potraw, jak ktoś zarzuca... A pieczywko czy płatki..ktoś je codziennie i może? Moje zbędne kilogramy się pięknie wchłonęły, nie zostawiając wiszacej skóry, co mega plus:) Można powiedzieć, że jedząc białko i tłuszcz, z niewielką ilościa węgli wróciłam do jednego z moich ulubionych rozmiarów 40/L i wagi 60 przy 167 cm:) Pewnie mogłabym zejśc jeszcze, do idealnego rozmiaru. Byc może tak się stanie, ale wtedy gdy organizm będzie gotowy i będzie to właściwe. Bo mając lat 52... być może ta idealna moja waga, sprzed lat... nie jest ani konieczna ani dobra. Przejście na styl keto/lchf..było moim wyborem dla polepszenia stanu zdrowia i samopoczucia. Nawet nie marzyłam, że pozbęde się tak fajnie i spokojnie tylu kg:) Co więcej: bez zbytniego liczenia kalorii i makro, bez ćwiczeń na siłowni, ale wracając do chodzenia gdzie się da:) Bez głodzenia się, bez wyrzeczeń, bo usunęłam to co mi szkodzi. Jem to co lubię, co super smakuje, co jest dla mnie zdrowe i bezpieczne. To co łatwo dostępne, nie za drogie, proste do przyrządzenia. Nigdy moje jedzenie nie było tak smaczne i szybkie jak teraz:) Idealne dla zapracowanych i nie mających chęcia na wydziwianie w kuchni:) Obecnie czuję się i wyglądam lepij niz mając lat 30:) Bo nie sama waga jest tu ważna, ale zmiana myślenia i działanie. Osobiście teraz jestem inspiracją dla moich znajomych czy współpracowników:) Udowodniłam sama sobie i Innym, że mając 50+ można schudnąć zdrowo, bezpiecznie i spokojnie. Tak w zasadzie, to wystarczy Nie przeszkadzać naszemu organizmowi, nie dawac mu nic sztucznego, jeść to co się urodziło albo urosło, w jak najprostszej formie. W zasadzie pić jak najczęściej wodę, jeść natomiast jak najrzadziej ale konkretnie i pełnowartościowo. Jesli nie jesteśmy głodni, to poprostu nie jeść. Bo będąc na niskich węglach nasz mądry organizm w razie czego sięgnie po nasze zapasy:) Jestem mega dumna z siebie i szcześliwa, że dokonałam takiego wyboru. To w zasadzie powrót do jedzenia z czasów dzieciństwa na wsi, gdzie zawsze pierwszeństwo miały zwierzęta, rośliny a dopiero na końcu ludzie. IF był tam naturalny, bo pierwszy posiłek jadło się dopiero jak został zrobiony tzw. oprzątek, czyli zwierzęta nakarmione, napojone, wydojone, wyprowadzone na trawę czy wypuszczone z kurnika, a w ich obejściu posprzątane. Jeśli były żniwa czy inne pilne prace polowe, to one były zaraz po zwierzętach. czasem nawet nie wracało się do domu na obiad, tylko był zanoszony jakiś posiłekj na pole. Dopiero po ogarnięciu zwiwrząt/roslin gospodarz i jego rodzina, u mnie Moi Dziadkowie i pozostali..szli do jedzenia , a potem do innych prac lub do szkoły. A więc okno żywieniowe, jak teraz licze było naturalne od zmierzchu do wczesnego przedpołudnia. Strandardowo jakaś 19 -10. Jadło się zwykle 3 razy, u nas wszystko swoje, nawet chleb czy masło. Kupowaliśmy tylko ser żółty. Słodycze były rzadkością, raczej owoce z sadu czy ogródka, nasze polskie, orzechy, miód. Słodycze droższe, wręcz niedostępne normalnie głównie na Swięta, typu pomarańcze, czekolada i chałwa:) Były własnej roboty ciasta, na niedzielę, ale nie zawsze i zwykle proste typu drożdzowe czy babka, czy szarlotka. Oczywiście kiszonki, wyroby w słoikach czy wedzone albo suszone. Dwa razy w tygodniu ryby, a mięso..w sobote i w niedzielę:) Czyż to nie było zdrowe jedzenie? Dlatego moje obecne jedzonko bardzo mi przypomina czasy mojego szczęsliwego i spokojnego dzieciństwa:) Nigdy nie byłam tak zdrowa jak wtedy...i teraz:) Mam nadzieję, że tak mi zostanie:) Czego sobie samej życze i tego się będe trzymać. A Wam Wszystkim życzę spokojnego wdrażania stylu z wyborem okna żywieniowego, najlepszego dla Was, i co do czasu i co do pory dnia oraz niskowęglowodanowego, jak najmniej przetworzonego jedzenia. Wybaczcie ten olbrzymi komentarz, ale może przyda się Komuś z Was:) A dla Twórcy: Powodzenia i czekam nadal na takie ciekawe i ważne filmy co do wiedzy i praktyki. Pozdrawiam, Marzena
Cześć i ogromne, stokrotne dzięki za podzielenie się naprawdę głęboką wiedzą i praktycznymi doświadczeniami; one są szczególnie cenne, bo teoria - teorią, a praktyka zawsze podsuwa nowe rozwiązania i zachęca do poszukiwań. I tak też chciałbym widzieć moją skromną rolę :-) Jako impuls do poszukiwania optymalnej drogi dla siebie. Twój komentarz jest niesamowicie cenny, naładowany konkretami i dający wiele do myślenia. Także z punktu widzenia naszego stosunku do odżywiania i do zdrowia jako takiego. Bardzo dziękuję raz jeszcze - jestem pewien że w imieniu wszystkich widzów. Pozdrowienia i powodzenia! p.s. jedna drobna uwaga - płatki drożdżowe nieaktywne są całkowicie bezpieczne, z "normalnymi" drożdżami niewiele mają wspólnego - już nie pracują :-)
Super. Dlugo czekałem aż pan zacznie dzielić się przepisami. Najtrudniejsze wg mnie to właśnie umiejętność komponowania posiłków że wzgl. na zawartość kaloryczną. Trzymam kciuki o zachęcam do kolejnych przepisów. .... PS. Za Pana zachętą z TikTok już jestem ponad 3 miesiące na diecie IF. Dzisiejszy wynik to 9,7 kg mniej 🙂
nie, nie, nie, takiego mix salat zapoconego w plastikowej torbie od nie wiadomo ilu dni, nie kupuję nigdy. Warzywa kroję sam, potem doprawiam i mieszam.
Cześć - Twoja metoda z pewnością jest optymalna; oczywiście, przy założeniu że masz wiedzę na temat źródła pochodzenia owych sałat. Mimo wszystko, zachęcam do korzystania także z gotowych "miksów" - szybko, wygodnie, różnorodnie. Zwracając uwagę na datę przydatności i ogólną kondycję warzyw, oczywiście. Dzięki i pozdrowienia!
Ja bym namoczyla chia w mleku/wodzie co najmniej 30 min przed spożyciem. Sałatę ze sklepu z worka też płuczę, a nasiona namaczam na min 8h odlewając wodę. To takie moje uzupełnienie, a zgadzam się ze wszystkim i kanał jest ok ❤️
Cześć i wielkie dzięki za komentarz - opcja z namaczaniem jak najbardziej godna polecenia, osobiście przyzwyczaiłem się do takiego stosowania (po kilku minutach w sałatce - mam wrażenie - chia i tak puchnie :-)) Jeszcze raz dzięki i pozdrowienia!
Asiu jak na opakowaniu pisze ,, gotowe do spozycia ,, to nie trzeba , wiadomo ze swoje z dziaki najlepsze , ale nie wszyscy mamy . Wiec jest jaak jest , zostaje nam 😂😂😂😂😂😂 Lidl
Cześć i dzięki za komentarz. Ufam producentowi, że sałata została już umyta :-) A jeśli nie jest to wyczerpująca praca fizyczna polegająca na wielogodzinnym dźwiganiu ciężarów - raz dziennie jak najbardziej jest do przeżycia:-) kwestia wprawy i stopniowego odzwyczajenia organizmu od jedzenia non-stop. Wszyscy nosimy na sobie ogromny zapas energii, do którego organizm prawie nie ma dostępu, jeśli polegamy TYLKO na energii z pożywienia, jedząc od rana do wieczora. Pozdrowienia!
:-) raczej przestroga przed ignorowaniem moich porad :-) ale tak na serio - to reprodukcje z filmu rysunkowego COCO, oprócz czaszek są też tam gitary, a gitarę kocham ponad wszystko :-)
Cześć, jak najbardziej masz rację - warto nasiona namoczyć, choć osobiście od zawsze stosuję je bez namaczania. Po kilku minutach w sałatce chia i tak puchnie :-)) Dzięki i pozdrowienia!
Witam Panie Maćku:)
Słucham i oglądam od niedawna, ale
same konkrety w dostępnej formie, więc
sprawdzam każdą treść:)
Jak na razie...same plusy:)
Co do sałatki..
Po pierwsze, dla spokoju ducha..zazwyczaj też płuczę mixy czy solo, bo jednak leża te liście w folii.
Po drugie..ser taki twarogowy..ciekawa opcja.
ja bym dała mozzarellę albo starty żółty..
ale wypróbuję, bo sery wszelkie kocham i mi szczęśliwie nie szkodzą.
I po trzecie..nasiona i pestki..
Chia bym namoczyła, ale powstanie wtedy galareta..
Niestety mimo wielu już prób ...nasiona nie są dobre dla moich jelit...wraca nabrzmiały brzuch, czuję się
z 5 kg cięższa, wracają wzdęcia i niepokój jelit.
Daletego ja musze ostrożnie, więc
Wszystkim z problemami jelitowymi zalecam rozwage z nasionami i pestkami.
Dla mnie szczególnie niefajne sa właśnie chia, nasiona konopii, mak,
Pestki dyni czy słonecznika uprażone, a najlepiej zmielone, podobnie jak lnu.
Zatem...z wyczuciem stosujcie, jeśli jelita, to wasz problem.
Bo cóż z tego, że są zdrowe, skoro nam moga szkodzić.
I czwarte...drożdże..zamiast mąki..a nie powinniśmy od takich dodatków całkiem odchodzić?
I drożdze nie są wskazane dla osób z problemami grzybiczymi, szczególnie z candidą.
zatem..tez radziłabym sprawdzić czy możemy.
A w podsumowaniu, dodam co do wielkości i kaloryczności.
Ja nadal obstaję, po mojej wiedzy i praktyce 2 letniej:
Nam, kobietom, lepiej jeść dwa - trzy posiłki, w oknie od rana do popołudnia,
Raczej 9-10 pierwszy posiłek, do 17-18, albo szybciej 15-16 ostatni.
Nasze hormony potrzebują jedzenia z rana, niekoniecznie zaraz po wstaniu, ale w ciągu kilku godzin rannych.
Dla rozwiania watpliwości,
polecam posłuchać, albo wejśc na stronę Specjalistów od Diet niskowęglowodanowych, jak
Pan Mateusz Ostręga czy Pani Joanna Salwa.
na stronę lub na YT do Dietetyka Klinicznego, Pani Iwony Wierzbickiej, Która wiele stylów jedzenia przetestowała i
jest najbardziej obiektywna, wg mnie
oraz na stronę i filmy na YT do lekarzy, Braci Rodzeń, notabene zachęcających tez do późnego jedzenia i
często jedzących raz..ale.
.wiedza do zdobycia..:)
I ja jednak, z własnego doświadczenia,
po kilkudziesięciu latach częstych posiłków, proponowałabym zmianę stylu jedzenia i wejście i IF stopniowe,
od podzielenia doby najpierw na pół, z 3 konkretnymi posiłkami, np 6-12-18, a potem,.
sukcesywnie bym przedłużała czas od ostatniego posiłku do pierwszego i jeden posiłek samoistnie z reguły wyleci.
Z moich zmian wynika, że taki sposób, przede wszystkim dla Nas, babek, jest bardziej do zaakceptowania,
i dla zdrowia i dla psychiki.
Hormony się uregulują, a nie rozregulują.
Ponadto z reguły my nie mamy takiej masy, żeby jeden posiłek zjeśc na raz, a z drugiej strony tłuszcz i białką sa
nam potrzebne kilka razy w ciągu dnia.
Może to wina właśnie naszych hormonów i budowy.
Oczywiście i mnie się zdarzało i zdarza zjeśc raz...ale raczej nie więcej niż 700 za jednym zamachem:)
Być może sa Kobiety, wśród nas, którym tak będzie odpowiadało, i dla zdrowia, i dla urody..
ale zbyt późne jedzenie pierwszego posiłku oraz zbyt późne ostatniego, z pewnością dla pań nie jest
zalecane.
I naprawdę nie od razu proponowałabym rzucac się na okno 6 albo 4 godzinne, to może być
zbyt duży szok dla organizmu, za duże obciążenie i tak długim postem i tak dużym posiłkiem na raz.
łagodniej, ale systematycznie, też się da.
Ja uregulowałam sobie hormony, tak że wredna menopauza mnie nie dręczy
Jednocześnie Nie Musze
robić kolejnej operacji na Endometriozę:)
To Niesamowity Plus zdrowotny, o którym nie marzyłam nawet.
Moje jelita sa spokojne, po latach męki ze wszystkimi objawami..wiecie..
Skóra wraca do normy, bez plam, ran, uczuleń, itd.
Sen się poprawił, a z nim wrócił spokój.
Z choleryka wracam do mnie, z czasów szkoły, gdy byłam oaza spokoju:)
I w Bonusie pozbyłam się 25 kg z mojej otyłości:)
Teraz jem intuicyjnie, prosto, sezonowo, jak najmniej przetworzone, samodzielnie zrobione.
Jem jak jestem naprawdę głodna, a nie przejedzona, co ułatwia jedzenie posiów niskowęglowodanowych.
Sytość jest na długo, a energia równomierna, stała, bez skoków.
Nie ma ciągłego myśłenia o jedzeniu.
Mniej wysiłku z zakupami, spokój w kuchni:)
Nie przeszkadza mi jedzenie dwa razy pod rząd tego samego, albo ciągle tych samych potraw, jak ktoś zarzuca...
A pieczywko czy płatki..ktoś je codziennie i może?
Moje zbędne kilogramy się pięknie wchłonęły, nie zostawiając wiszacej skóry, co mega plus:)
Można powiedzieć, że jedząc białko i tłuszcz, z niewielką ilościa węgli wróciłam do jednego z moich ulubionych
rozmiarów 40/L i wagi 60 przy 167 cm:)
Pewnie mogłabym zejśc jeszcze, do idealnego rozmiaru.
Byc może tak się stanie, ale wtedy gdy organizm będzie gotowy i będzie to właściwe.
Bo mając lat 52...
być może ta idealna moja waga, sprzed lat... nie jest ani konieczna ani dobra.
Przejście na styl keto/lchf..było moim wyborem dla polepszenia stanu zdrowia i samopoczucia.
Nawet nie marzyłam, że pozbęde się tak fajnie i spokojnie tylu kg:)
Co więcej:
bez zbytniego liczenia kalorii i makro, bez ćwiczeń na siłowni, ale wracając do chodzenia gdzie się da:)
Bez głodzenia się, bez wyrzeczeń,
bo usunęłam to co mi szkodzi.
Jem to co lubię, co super smakuje, co jest dla mnie zdrowe i bezpieczne.
To co łatwo dostępne, nie za drogie, proste do przyrządzenia.
Nigdy moje jedzenie nie było tak smaczne i szybkie jak teraz:)
Idealne dla zapracowanych i nie mających chęcia na wydziwianie w kuchni:)
Obecnie czuję się i wyglądam lepij niz mając lat 30:)
Bo nie sama waga jest tu ważna, ale zmiana myślenia i działanie.
Osobiście teraz jestem inspiracją dla moich znajomych czy współpracowników:)
Udowodniłam sama sobie i Innym, że mając 50+ można schudnąć zdrowo, bezpiecznie i spokojnie.
Tak w zasadzie, to wystarczy Nie przeszkadzać naszemu organizmowi, nie dawac mu nic sztucznego,
jeść to co się urodziło albo urosło, w jak najprostszej formie.
W zasadzie pić jak najczęściej wodę, jeść natomiast jak najrzadziej
ale konkretnie i pełnowartościowo.
Jesli nie jesteśmy głodni, to poprostu nie jeść.
Bo będąc na niskich węglach nasz mądry organizm w razie czego sięgnie po nasze zapasy:)
Jestem mega dumna z siebie i szcześliwa, że dokonałam takiego wyboru.
To w zasadzie powrót do jedzenia z czasów dzieciństwa na wsi, gdzie zawsze pierwszeństwo miały zwierzęta, rośliny a dopiero
na końcu ludzie.
IF był tam naturalny, bo pierwszy posiłek jadło się dopiero jak został zrobiony tzw. oprzątek, czyli zwierzęta nakarmione, napojone,
wydojone, wyprowadzone na trawę czy wypuszczone z kurnika, a w ich obejściu posprzątane.
Jeśli były żniwa czy inne pilne prace polowe, to one były zaraz po zwierzętach. czasem nawet nie wracało się do domu na obiad, tylko
był zanoszony jakiś posiłekj na pole.
Dopiero po ogarnięciu zwiwrząt/roslin gospodarz i jego rodzina, u mnie Moi Dziadkowie i pozostali..szli do jedzenia
, a potem do innych prac lub do szkoły.
A więc okno żywieniowe, jak teraz licze było naturalne od zmierzchu do wczesnego przedpołudnia.
Strandardowo jakaś 19 -10.
Jadło się zwykle 3 razy, u nas wszystko swoje, nawet chleb czy masło. Kupowaliśmy tylko ser żółty.
Słodycze były rzadkością, raczej owoce z sadu czy ogródka, nasze polskie, orzechy, miód.
Słodycze droższe, wręcz niedostępne normalnie głównie na Swięta, typu pomarańcze, czekolada i chałwa:)
Były własnej roboty ciasta, na niedzielę, ale nie zawsze i zwykle proste typu drożdzowe czy babka, czy szarlotka.
Oczywiście kiszonki, wyroby w słoikach czy wedzone albo suszone. Dwa razy w tygodniu ryby, a mięso..w sobote i w niedzielę:)
Czyż to nie było zdrowe jedzenie?
Dlatego moje obecne jedzonko bardzo mi przypomina czasy mojego szczęsliwego i spokojnego dzieciństwa:)
Nigdy nie byłam tak zdrowa jak wtedy...i teraz:)
Mam nadzieję, że tak mi zostanie:)
Czego sobie samej życze i tego się będe trzymać.
A Wam Wszystkim życzę spokojnego wdrażania stylu z wyborem okna żywieniowego, najlepszego dla Was,
i co do czasu i co do pory dnia oraz niskowęglowodanowego, jak najmniej przetworzonego jedzenia.
Wybaczcie ten olbrzymi komentarz, ale może przyda się Komuś z Was:)
A dla Twórcy:
Powodzenia i czekam nadal na takie ciekawe i ważne filmy co do wiedzy i praktyki.
Pozdrawiam,
Marzena
Cześć i ogromne, stokrotne dzięki za podzielenie się naprawdę głęboką wiedzą i praktycznymi doświadczeniami; one są szczególnie cenne, bo teoria - teorią, a praktyka zawsze podsuwa nowe rozwiązania i zachęca do poszukiwań. I tak też chciałbym widzieć moją skromną rolę :-) Jako impuls do poszukiwania optymalnej drogi dla siebie. Twój komentarz jest niesamowicie cenny, naładowany konkretami i dający wiele do myślenia. Także z punktu widzenia naszego stosunku do odżywiania i do zdrowia jako takiego. Bardzo dziękuję raz jeszcze - jestem pewien że w imieniu wszystkich widzów. Pozdrowienia i powodzenia! p.s. jedna drobna uwaga - płatki drożdżowe nieaktywne są całkowicie bezpieczne, z "normalnymi" drożdżami niewiele mają wspólnego - już nie pracują :-)
@@Schudnijpo50
Super:)
Dziękuję bardzo za odpowiedź.
Co do płatków drożdzowych..zatem do wypróbowania:)
Do następnego filmu.
Testuje Pana Kurs:)
Wiecej takich przepisow
Dzien dobry, sałatka jest super, na pewno zrobię i po rozsyłam komu się da, pozdrawiam serdecznie z Elbląga ❤❤❤❤❤
Witam serdecznie i dzięki wielkie - właśnie skończyłem jeść dzisiejszą michę :-)
I treść i forma przekazu-rewelacja.:)
Bardzo mi miło, super że Ci się spodobało. Pozdrowienia!
Przypadkiem weszłam na kanał , super _ zostaje.
Dzięki wielkie, bardzo się cieszę - no i mam nadzieję, że sałatka będzie smakować :-)
Suuuper kanal,zostaje,bardzo lubie Pana sluchac.Pozdrawiam serdecznie😉
Fajne oby wiecej takich
Cześć i dzięki za dobre słowo, danie z kalafiora wkrótce :-) Pozdrowienia!
Super. Dlugo czekałem aż pan zacznie dzielić się przepisami. Najtrudniejsze wg mnie to właśnie umiejętność komponowania posiłków że wzgl. na zawartość kaloryczną. Trzymam kciuki o zachęcam do kolejnych przepisów. .... PS. Za Pana zachętą z TikTok już jestem ponad 3 miesiące na diecie IF. Dzisiejszy wynik to 9,7 kg mniej 🙂
Gratulacje, super wynik! I dzięki za zachętę - będą następne przepisy :-)
Gratulacje! Ja na początku drogi ☺️
Świetny film i super narracja!
Dzięki serdeczne, super że Ci się podoba, pozdrowienia!
Super kanał i super przekaz. Zostaję
Bardzo dziękuje i trzymam za słowo :-) :-)
nie, nie, nie, takiego mix salat zapoconego w plastikowej torbie od nie wiadomo ilu dni, nie kupuję nigdy. Warzywa kroję sam, potem doprawiam i mieszam.
Cześć - Twoja metoda z pewnością jest optymalna; oczywiście, przy założeniu że masz wiedzę na temat źródła pochodzenia owych sałat. Mimo wszystko, zachęcam do korzystania także z gotowych "miksów" - szybko, wygodnie, różnorodnie. Zwracając uwagę na datę przydatności i ogólną kondycję warzyw, oczywiście. Dzięki i pozdrowienia!
Wow ale pysznosci. Ogladam będąc już w fazie postu i....nie biegnę do kuchni. To ogromny sukces. Dzięki za przepis i proszę o więcej. Wandzior
Cieszę się bardzo i obiecuję że będą kolejne :-)
Świetna sałatka, dzięki 😊
Także dzięki, super, cieszę się że smakuje! :-)
Dziękuje😊👏🌹. Pozdrawiam serdecznie 💖😊
Dzieki i pozdrowienia :-)
Wygląda pysznie dziękuję za ten film ☺️😘 Proszę o więcej ❣️
Dzięki za przepis, postaram się wypróbować.
Super, polecam! :-)
Dziękuję 🤗😋.
Ja bym namoczyla chia w mleku/wodzie co najmniej 30 min przed spożyciem. Sałatę ze sklepu z worka też płuczę, a nasiona namaczam na min 8h odlewając wodę. To takie moje uzupełnienie, a zgadzam się ze wszystkim i kanał jest ok ❤️
Cześć i wielkie dzięki za komentarz - opcja z namaczaniem jak najbardziej godna polecenia, osobiście przyzwyczaiłem się do takiego stosowania (po kilku minutach w sałatce - mam wrażenie - chia i tak puchnie :-)) Jeszcze raz dzięki i pozdrowienia!
Asiu jak na opakowaniu pisze ,, gotowe do spozycia ,, to nie trzeba , wiadomo ze swoje z dziaki najlepsze , ale nie wszyscy mamy . Wiec jest jaak jest , zostaje nam 😂😂😂😂😂😂 Lidl
Wielkie dzięki za Twoją pracę i mądre przekazy. Promujesz najlepszy sposób odżywiania! 👌
Dzięki wielkie - warzywa nas uratują :-)
W pelni zgadzam sie z tymi trzema zasadami.Salatka do wyprobowania.
Super, a sałatkę naprawdę polecam :-)
@@Schudnijpo50 Salatka pyszna, nasiona chia wczesniej namaczam i taka galaretke dodaje.
Super
Dzięki :-)
A ja mam swoje sałatki , pomidorki , marchweke z dzialki 😊😊😊😊😊😊
Noooo, taka sałatka to jest dopiero coś ;-) Smacznego!
😋
Smacznego ;-)
Po piersze salate sie myje a po drugie ktos kro pracuje fizycznie to raczej raz dziennie nie do przezycia
Cześć i dzięki za komentarz. Ufam producentowi, że sałata została już umyta :-) A jeśli nie jest to wyczerpująca praca fizyczna polegająca na wielogodzinnym dźwiganiu ciężarów - raz dziennie jak najbardziej jest do przeżycia:-) kwestia wprawy i stopniowego odzwyczajenia organizmu od jedzenia non-stop. Wszyscy nosimy na sobie ogromny zapas energii, do którego organizm prawie nie ma dostępu, jeśli polegamy TYLKO na energii z pożywienia, jedząc od rana do wieczora. Pozdrowienia!
Nie jestem facetem, ale oglądam i żałuję, że tak późno trafiłam na ten kanał :)
Hehe, dzięki :-) Wiesz, niefacetów też jak najbardziej dotyczą wszystkie zasady zdrowego odżywiania, itd. ;-) Pozdrowienia!
Przyprawy do mieszanki w jakich częściach?
Cześć, dodaję przyprawy w równych proporcjach 👍
Przepraszam, czemu Pan ma na ścianie za sobą trupie czaszki? Czy to reklama diety?😉
:-) raczej przestroga przed ignorowaniem moich porad :-) ale tak na serio - to reprodukcje z filmu rysunkowego COCO, oprócz czaszek są też tam gitary, a gitarę kocham ponad wszystko :-)
Nasiona CHIA przed spożyciem należy namoczyć !!!!
Cześć, jak najbardziej masz rację - warto nasiona namoczyć, choć osobiście od zawsze stosuję je bez namaczania. Po kilku minutach w sałatce chia i tak puchnie :-)) Dzięki i pozdrowienia!
Gotuje sama gotowe mi nie smakuja