Należy dodać, że to coś co upiekłeś, to karaś srebrzysty zwany inaczej japońcem. Ma mało mięsa o lużnej konsystencji, nieciekawym smaku i często przykrym zapachu mułu, a do tego mnóstwo drobnych i łatwo łamliwych ości. Dla mnie ryba praktycznie niejadalna o znikomych walorach kulinarnych, której jedzenie bardzo często wiąże sie z utknięcem złamanej ości w gardle i wizytą u laryngologa.
Nikt nie zmusza do jedzenia takiej ryby. Nieprzyjemny zapach mułu, czy smak wynika głównie z nieumiejętnego doprawienia ryb z rodziny karpiowatych. Dlatego wielu Polaków nie lubi też karpia na święta. Natomiast ja bardzo lubię ryby z tej rodziny, nawet te które mają więcej ości. Jeśli ktoś na nie narzeka, to niech sobie zrobi filet z dorsza. 🙂 Zresztą każdy lubi coś innego. Są ludzie, którzy w ogóle ryb nie lubią. Są gusta i guściki. Pozdrawiam. P.S Ta ryba akurat mięsa miała sporo ;)
@@hrabiasmakula4495 We wprowadzającym w błąd tytule napisałeś przepyszna ryba, czyli powinna być lepsza od tych smacznych. Do kategorii smacznych ryb słodkowodnych możemy zaliczyć bez wątpienia: sandacza, pstrąga, węgorza, suma, sieję, sielawę, okonia, szczupaka, lina i karpia. W porównaniu do tych ryb japońca można określić co najwyżej terminem warunkowo jadalny. Z zastrzeżeniem, by nie podawać dzieciom, a najlepiej spożywać w zalewie octowej. Gdy mięso ryby ma nieprzyjemny zapach, to znaczy, że jest nieświeża, lub żyła w wodzie pełnej zanieczyszczeń chemicznych lub organicznych i te związki przeniknęły do mięśni. Jedzenia takich ryb nie polecam, żadne doprawianie nic tu nie pomoże. Karaś srebrzysty jest rybą najbardziej odporną na niekorzystne warunki środowiskowe. Jeśli ktoś miał okazję jeść filet ze świeżo złowionego dorsza, lub tatar przyrządzony z takiego fileta, to wie, że żadna ryba karpiowata nie dorównuje mu smakiem.
@@zyga3367 Po pierwsze tytuł nie wprowadza w błąd, bo ryba jest przepyszna, jeśli umie się ją zrobić. Podobnie jest z wątróbką, bo większość ludzi jej nie lubi, a ona jest dobra, jak się wie, jak ją zrobić. Wyrażasz w komentarzu wyczuwalnie ukierunkowaną złośliwość na wyrost. Nie ty pierwszy i nie ty ostatni. 🙂 Po drugie, prosta zasada. Nie lubisz takich ryb? Nie jedz.
@@hrabiasmakula4495 To nie żadna złośliwość, tylko dobra rada, abś na swoim blogu nie wprowadzał niezorientowanych ludzi w błąd. Nawet twój komentarz gdzie mówisz "co prawda ma odrobinę ości" mija się z prawdą. Odrobinę ości to ma sandacz. Japoniec ma mnóstwo ości. W dodatku są one cienkie, ostre i łamliwe. Łowię, przyrządzam i jem ryby ponad 50 lat i bardziej ościstej ryby nie spotkałem. Gdybym chciał być złośliwy, to bym powiedział, że jest to najprawdopodobniej jedyny gatunek ryby, który mógł przetrwać katastrofę ekologiczną na Odrze. Może przeżyć w beczce z gnojówką, ma więcej ości niż mięsa bardzo podejrzanej jakości, a jego spożycie wcześniej, czy później kończy się utknięciem ości, bolesnym zapaleniem gardła, wizytą u laryngologa i koniecznościa terapii antybiotykiem. Z tego względu nigdy nie jest podawany w restauracjach w przeciwieństwie do 10 gatunków ryb wymienionych w poprzednim poście.
Znowu mi smaka narobiłeś a jestem przed obiadem ;))))
To obiad będzie lepiej wchodził. 😂
Nie jestem fanką ryb a ten przepis jest super zrobiłam dla męża i próbowałam mi również posmakowała ❤❤❤
Rybkaaaaa!!!
Zazdroszczę wcinania tych pyszności potem. Mam propozycję potrawy na następny raz. Może grochówka?
Robiłem karasia tym przepisem pyszna pozdrawiam
Świetny przepis. Coś dla nas rybo jadów
Polecam. Ribku jest przepyszne. 🙂
A zrobisz flądrę?
Dałem majeranku na oko i teraz pieczenie oko co mam robić 😂😂😂
Ten majeranek w końcu na rybę czy na oko
Nie wszystkie wnętrzności wyrzuca się z ryby. Ikra smażona jest bardzo zdrowa, jeżeli trafi się nam samica w odpowiednim momencie.
Jeśli ktoś lubi, czemu nie. Ja nie lubię ikry. 🙂
Wygląda smakowicie, choć nie jestem fanem ryb.
Należy dodać, że to coś co upiekłeś, to karaś srebrzysty zwany inaczej japońcem. Ma mało mięsa o lużnej konsystencji, nieciekawym smaku i często przykrym zapachu mułu, a do tego mnóstwo drobnych i łatwo łamliwych ości. Dla mnie ryba praktycznie niejadalna o znikomych walorach kulinarnych, której jedzenie bardzo często wiąże sie z utknięcem złamanej ości w gardle i wizytą u laryngologa.
Nikt nie zmusza do jedzenia takiej ryby. Nieprzyjemny zapach mułu, czy smak wynika głównie z nieumiejętnego doprawienia ryb z rodziny karpiowatych. Dlatego wielu Polaków nie lubi też karpia na święta. Natomiast ja bardzo lubię ryby z tej rodziny, nawet te które mają więcej ości. Jeśli ktoś na nie narzeka, to niech sobie zrobi filet z dorsza. 🙂 Zresztą każdy lubi coś innego. Są ludzie, którzy w ogóle ryb nie lubią. Są gusta i guściki. Pozdrawiam.
P.S Ta ryba akurat mięsa miała sporo ;)
@@hrabiasmakula4495 We wprowadzającym w błąd tytule napisałeś przepyszna ryba, czyli powinna być lepsza od tych smacznych. Do kategorii smacznych ryb słodkowodnych możemy zaliczyć bez wątpienia: sandacza, pstrąga, węgorza, suma, sieję, sielawę, okonia, szczupaka, lina i karpia. W porównaniu do tych ryb japońca można określić co najwyżej terminem warunkowo jadalny. Z zastrzeżeniem, by nie podawać dzieciom, a najlepiej spożywać w zalewie octowej. Gdy mięso ryby ma nieprzyjemny zapach, to znaczy, że jest nieświeża, lub żyła w wodzie pełnej zanieczyszczeń chemicznych lub organicznych i te związki przeniknęły do mięśni. Jedzenia takich ryb nie polecam, żadne doprawianie nic tu nie pomoże. Karaś srebrzysty jest rybą najbardziej odporną na niekorzystne warunki środowiskowe. Jeśli ktoś miał okazję jeść filet ze świeżo złowionego dorsza, lub tatar przyrządzony z takiego fileta, to wie, że żadna ryba karpiowata nie dorównuje mu smakiem.
@@zyga3367 Po pierwsze tytuł nie wprowadza w błąd, bo ryba jest przepyszna, jeśli umie się ją zrobić. Podobnie jest z wątróbką, bo większość ludzi jej nie lubi, a ona jest dobra, jak się wie, jak ją zrobić. Wyrażasz w komentarzu wyczuwalnie ukierunkowaną złośliwość na wyrost. Nie ty pierwszy i nie ty ostatni. 🙂 Po drugie, prosta zasada. Nie lubisz takich ryb? Nie jedz.
@@hrabiasmakula4495 To nie żadna złośliwość, tylko dobra rada, abś na swoim blogu nie wprowadzał niezorientowanych ludzi w błąd. Nawet twój komentarz gdzie mówisz "co prawda ma odrobinę ości" mija się z prawdą. Odrobinę ości to ma sandacz. Japoniec ma mnóstwo ości. W dodatku są one cienkie, ostre i łamliwe. Łowię, przyrządzam i jem ryby ponad 50 lat i bardziej ościstej ryby nie spotkałem. Gdybym chciał być złośliwy, to bym powiedział, że jest to najprawdopodobniej jedyny gatunek ryby, który mógł przetrwać katastrofę ekologiczną na Odrze. Może przeżyć w beczce z gnojówką, ma więcej ości niż mięsa bardzo podejrzanej jakości, a jego spożycie wcześniej, czy później kończy się utknięciem ości, bolesnym zapaleniem gardła, wizytą u laryngologa i koniecznościa terapii antybiotykiem. Z tego względu nigdy nie jest podawany w restauracjach w przeciwieństwie do 10 gatunków ryb wymienionych w poprzednim poście.
@@zyga3367 Szanuję odmienne zdanie, dziękuję za porady i powodzenia życzę w dalszych degustacjach. 🙂