Lubimy często iść na skróty i do małżeństwa podchodzimy "od pupy strony " że tak powiem, dosłownie i w przenośni na zasadzie że sam jakby ten akt miałby zmazać wszelkie obawy , niejasności, znaki zapytania oraz nieprzepracowane u mnie i partnera tematy a o których boimi się przyznać przed samym sobą i drugą osobą rzeczy których wcześniej bało się podjąć. Bardzo wartościowy materiał. Pozdrawiam serdecznie. Powinni generalnie wprowadzić tego typu wykłady w szkolnictwie.
Dzekuje za swietny, pouczajacy, sklaniajacy do przemyslen, a moze nawet zmian u siebie odpowiadajacy na wiele nurtujacych pytan wyklad na ktorego nie mialem klarownego, wyczerpujacego wyjasnienia. Roznica miedzy naszymi marzeniami, pragnieniami, potrzebami, planami w ciagle zmieniajacego sie z biegiem uplywu czasu, nabywaniem nowych doswiadczen zwiqzku. Mysle, ze to co nas laczylo 2-5-10 lat temu na podstawie mijajacych chwil, splotu sytuacji, niespodziewanych zdarzen nigdy nie bedzie juz takie same. Moga dac nam poczucie spelniania, realizacji planow, a czasem niestety mozemy stac sie apatyczni, zgorzkniali, nieufni. Jestem zdania, ze trzeba dbac o siebie, o swoje potrzeby, rozwoj intelektualny, hobby, aby moc wspoltworzyc "silny" zwiazek, wymagajac od siebie oraz od partnera tyle samo. Owszem dawac siebie ale tez oczekujac od partnera i tyle samo brac, jestem przekonany, iz w ten sposob moze zaistniec w zwiazku rownowaga ktorej trzeba pilnowac. Z perspektywy czasu wiem, ze nie warto dlugo zywic do kogos urazy bo to i tak nic nam dobergo nie przyniesie, szkoda, ze najczesciej o tym sie przekonywujemy gdy jest juz za pozno. Jestem pewny, ze Pan Rafal robi swietna robote, obejrzalem wszystkie jego wyklady i mysle, ze warto tkwic w staraniu aby byc lepszym partnerem majac oczy i uszy szeroko otwarte, gdyz wiemy, ze milosc przciez z uplywem czasu ciale sie zmienia, a tak naprawde to slepa jest. Mysle, ze nalezy cieszyc sie zdrowiem naszymi bliskimi, tym co nas otacza wprowadzac w zycie zmiany nie zwlekajac i nie czekajac na idealny moment, ktory prawdopodobnie nie nadejdzie. W konfliktach w zwiazkach zdalem sobie jednak sprawe, ze uplywajacy czas to czesto nasz najlepszy sprzymierzenca. Warto poczekac, dac sobie czas na zastanowienie sie , zebranie mysli, podjecie wspolnych dwcyzji. Czasem male robaczki robia najwieksze dziury;) Nic chyba nie zastapi "starej" szczerej rozmowy do wyjasnienia i zazegnywania partnerskich nieporozumien. Czasem szkoda energii i czasu na "pokazy sil".Sztuka sie "dobrze" klocic, mysle,ze dobrze klocic sie w temacie w ktorym prowadzimy w danej chwili spor, nie warto wywlekac starych nie dokonczonych lub zakonczonych konfliktow. .Doswiadczenie przekonalo mnie, ze nie ma co sie ogladac w przeszlosc bo jej przeciez nie zmienimy. Zadziwiajace jest dla mnie dlaczego jest taka "niska" liczba abonentow tego kanalu? Warto przeciez uczyc sie od naszych mentorow, specjalistow w swojej dziedzinie, wybierajmy to co jest bardziej wazne i potrzebne do budowania i rozwijania od rzeczy malo waznych...Jednak kazdy zyje jak chce ale nic nie stoi na przeszkodzie aby sie doksztalcac bo nie istnieje jedna gotowa regula ani sposob na uczynienie siebie i partnera szczesliwym bo to jednak nasz stan umyslu, dobre samopoczucie, nastawienie psychiczne oraz mierzenie sie z codziennymi przeciwnosciami losu w sposob przejrzysty i przemyslany. Rozmawiajmy ze soba wiecej, spedzajmy czas, wylaczmy przy tym telefony, moze to dziwnie zabrzmi ale pytajmy czesciej naszych partnerow o ich pragnienia, plany, troski, przezycia, przeciez nie siedzimy w ich myslach i nie jestesmy w stanie tego przewidziec. Mysle,ze nie ma gwarancji na milosc i udany szczesliwy zwiazek, to czesto kwestia dopasowania zrozumienia i akceptacji drugiej osoby jednakze przy tym nie utracenia czujnosci w zwiazku. Pozyjemy zobaczymy;) Zycze wszystkim szczescia.
Ależ się Pan rozgadał 👍😀, jak zwykle ciekawie. Często jest tak, że ludzie są zakochani , tworzą małżeństwa w swej niedojrzałosci jeśli są zawarte w młodym wieku, później następuje starcie dwóch wzorców zachowań wyniesionych z domu rodzinnego, następnie nastepuje docieranie się ...Nastepny etap , to wzrastanie razem w miłości lub jednostronnosc bywa różnie rozwijanie lub symetria . .Kolejny etap związku wchodzenia i akceptowania nieustannych zmian... Samo życie jest nieprzewidywalne a związek też taki jest... Jest nieustanną zmianą. Oczekiwania mogą się czasami mijać z ich realizacją, ale nie muszą to już zależy od doboru partnerów i owej jakości związku... Opisuję to jako doświadczenie z życia jak i obserwacji..😉😀 Często szczególnie Kobiety mamy wyidealizowane relację małżeństwa ,a życie weryfikuje.
Witam. Nachodzi mnie zatem taka oto refleksja: czy w dzisiejszych czasach można w ogóle jeszcze zbudować trwaly i dlugowieczny (dozywotni) związek. Czy to w ogóle jest jeszcze możliwe? Bo już jest tyle zagadnień i niuansów, ze śmiem wątpić, czy kto kolwiek jest to w stanie spełnić. Co Pan o tym sądzi? Co sądzą na ten temat forumowicze? Pozdrawiam wszystkich i duuużo zdrowia w tych czasach. 😉 Ogarnięty singiel.
Jestem już w drugim związku i marzę żeby zostać singlem uważam że małżeństwo to totalna bezradność chyba że trafisz na oryginał co świadczy o takiej wygranej jak milion w loterii ☺️ pozdrawiam wszystkich singli i myślę żeby do nich dołączyć jak najszybciej się da🤗
Ile ludzi tyle ròżnych opinji I oczwkiwań CO do małżeństwa,wielki wpływ ma na to nasze wychowanie ale I ròwnierz charakter,kimpromis I szacunek jest lekarstwem w małżeństwie
4 роки тому+5
Jeżeli chodzi o związki poligamiczne, to pamiętajcie, że dwie żony - to dwie teściowe ;)
Hmm z doświadczenia wiem że pożądanie jest kluczowe. Nawet żony bogatych Panów szukają kogoś na boku, przystojnego seksownego itp. Dlatego często najłatwiej jest podrywać mężatki. Wiem to z własnego doświadczenia. Pozdrawiam
@@santaamanda9692 Tak to już jest. Każdy rozsądny facet wie że w dzisiejszych czasach małżeństwo to kiepski interes. Chociaż preferuje krótkie związki moją zasadą jest aby nie krzywdzić dla własnej przyjemności. Pozdrawiam.
"Kluczowym warunkiem dla wystąpienia rodzinnej atmosfery, ciepła rodzinnego, rodzinnego domu jest..uwaga! KASA" - oczywiście zgodzę się Panie Rafale z dalszą częścią wypowiedzi, że się nie najemy miłością, od miłości nie napada nam na głowę, nie nakarmimy dzieci itp. itd. "Problem" w tym, że za te wszystkie ułatwienia egzystencji trzeba zapłacić pieniędzmi. I tutaj się pojawia faktyczny problem w naturze człowieka. Ludzie lubią ekspandować, zdobywać, poszerzać strefy wpływów, posiadania rzeczy materialnych itp. itd. I teraz taka małżonka też chce ekspandować i może sobie wymyśliła, że ona nie będzie jeździła samochodem za 10 tyś. pln (Ford Focus II) tylko, że Volvo za 50 tyś. Bo to będzie dla niej "ujma" jak będzie musiała się zdegradować do jazdy autem za 10 - którym nota bene wcześniej jeździła, ale troszkę "dobrobyt do łba uderzył" i się kobiecinie popierdoliło. Z różnych względów sytuacja materialna w jej domu zmieniała się na gorsze. I ona nie pozwalała mężowi sprzedać Volvo za 50 tysięcy i kupić jakieś auto za 10 tyś. bo "ona nie będzie jeździła takim autem za 10" - jest to historia prawdziwa. Jak takie "cudeńka" słyszę, to mi się totalnie odechciewa wiązać się na stałe z jakąkolwiek kobietą. Bo przecież one też chcą "ekspandować" jeśli chodzi o partnerów, w poszukiwaniu coraz lepszych - lepszych w różnych aspektach. Inna historia. Przyjaciel rozstał się z partnerką (nie ma formalnie małżeństwa). Poszło o totalny ! brak seksu. Rozstali się. Kobieta ma brata, który ją zachęcał aby "opierdoliła go ze wszystkiego co ma". Na całe szczęście dla jej partnera, nie było formalnie małżeńskiego papierka. Bo gdyby był to już by stracił połowę mieszkania, które było jego, kiedy się do niego wprowadzali i wiele, wiele innych dóbr. Wiem i mam świadomość, że te dwa przykłady to są przykłady anegdotyczne. Tym nie mniej ilość tych anegdotek powoduje, że pojawia się tendencja i trend. A to już zmienia postać rzeczy. Dlatego też sugerowanie komukolwiek w dzisiejszej rzeczywistości, że małżeństwo - to formalnie zawarte - ma jakiekolwiek plusy, jest nieporozumieniem. Oczywiście rozumiem również, że cały ten akt związany ze ślubem itd. to jest (albo był) ważny rytuał przejścia. Tylko, że chyba w latach kiedy Indianie biegali sobie po prerii. Bo dzisiaj z tego zostało nic, albo jakieś popłuczyny w postaci "żyli długo i szczęśliwie" ; "książę na białym koniu" i inne bzdety. Pozdrawiam, Jeszcze nie psycholog, również swój chłop
Fajny był ten fragment że mężczyźni bardziej prą do małżeństwa niż kobiety. Rozumiem że te opowieści o wrabianiu w dziecko czy też szantażowaniu odejściem przez kobiety jak pierścionka nie będzie to takie miejskie legendy?
Słucham pana o wiele lat za późno. Co się rozsypało, trudno skleić. Im więcej wiem, tym bardziej jestem przeświadczona, że czasami nie warto.
Lubimy często iść na skróty i do małżeństwa podchodzimy "od pupy strony " że tak powiem, dosłownie i w przenośni na zasadzie że sam jakby ten akt miałby zmazać wszelkie obawy , niejasności, znaki zapytania oraz nieprzepracowane u mnie i partnera tematy a o których boimi się przyznać przed samym sobą i drugą osobą rzeczy których wcześniej bało się podjąć. Bardzo wartościowy materiał. Pozdrawiam serdecznie. Powinni generalnie wprowadzić tego typu wykłady w szkolnictwie.
Wyszło na to, że moje życie przebiega w sposób książkowy. Dziękuję Panu, jednak nie zwariowalam.
Jak to na wykładach w SWPS zażartował sobie Pan prof. Doliński: "Drugi ślub to jest zwycięstwo nadziei nad zdrowym rozsądkiem"...;)
Dzekuje za swietny, pouczajacy, sklaniajacy do przemyslen, a moze nawet zmian u siebie odpowiadajacy na wiele nurtujacych pytan wyklad na ktorego nie mialem klarownego, wyczerpujacego wyjasnienia. Roznica miedzy naszymi marzeniami, pragnieniami, potrzebami, planami w ciagle zmieniajacego sie z biegiem uplywu czasu, nabywaniem nowych doswiadczen zwiqzku. Mysle, ze to co nas laczylo 2-5-10 lat temu na podstawie mijajacych chwil, splotu sytuacji, niespodziewanych zdarzen nigdy nie bedzie juz takie same. Moga dac nam poczucie spelniania, realizacji planow, a czasem niestety mozemy stac sie apatyczni, zgorzkniali, nieufni. Jestem zdania, ze trzeba dbac o siebie, o swoje potrzeby, rozwoj intelektualny, hobby, aby moc wspoltworzyc "silny" zwiazek, wymagajac od siebie oraz od partnera tyle samo. Owszem dawac siebie ale tez oczekujac od partnera i tyle samo brac, jestem przekonany, iz w ten sposob moze zaistniec w zwiazku rownowaga ktorej trzeba pilnowac.
Z perspektywy czasu wiem, ze nie warto dlugo zywic do kogos urazy bo to i tak nic nam dobergo nie przyniesie, szkoda, ze najczesciej o tym sie przekonywujemy gdy jest juz za pozno. Jestem pewny, ze Pan Rafal robi swietna robote, obejrzalem wszystkie jego wyklady i mysle, ze warto tkwic w staraniu aby byc lepszym partnerem majac oczy i uszy szeroko otwarte, gdyz wiemy, ze milosc przciez z uplywem czasu ciale sie zmienia, a tak naprawde to slepa jest. Mysle, ze nalezy cieszyc sie zdrowiem naszymi bliskimi, tym co nas otacza wprowadzac w zycie zmiany nie zwlekajac i nie czekajac na idealny moment, ktory prawdopodobnie nie nadejdzie. W konfliktach w zwiazkach zdalem sobie jednak sprawe, ze uplywajacy czas to czesto nasz najlepszy sprzymierzenca. Warto poczekac, dac sobie czas na zastanowienie sie , zebranie mysli, podjecie wspolnych dwcyzji. Czasem male robaczki robia najwieksze dziury;) Nic chyba nie zastapi "starej" szczerej rozmowy do wyjasnienia i zazegnywania partnerskich nieporozumien. Czasem szkoda energii i czasu na "pokazy sil".Sztuka sie "dobrze" klocic, mysle,ze dobrze klocic sie w temacie w ktorym prowadzimy w danej chwili spor, nie warto wywlekac starych nie dokonczonych lub zakonczonych konfliktow. .Doswiadczenie przekonalo mnie, ze nie ma co sie ogladac w przeszlosc bo jej przeciez nie zmienimy.
Zadziwiajace jest dla mnie dlaczego jest taka "niska" liczba abonentow tego kanalu? Warto przeciez uczyc sie od naszych mentorow, specjalistow w swojej dziedzinie, wybierajmy to co jest bardziej wazne i potrzebne do budowania i rozwijania od rzeczy malo waznych...Jednak kazdy zyje jak chce ale nic nie stoi na przeszkodzie aby sie doksztalcac bo nie istnieje jedna gotowa regula ani sposob na uczynienie siebie i partnera szczesliwym bo to jednak nasz stan umyslu, dobre samopoczucie, nastawienie psychiczne oraz mierzenie sie z codziennymi przeciwnosciami losu w sposob przejrzysty i przemyslany. Rozmawiajmy ze soba wiecej, spedzajmy czas, wylaczmy przy tym telefony, moze to dziwnie zabrzmi ale pytajmy czesciej naszych partnerow o ich pragnienia, plany, troski, przezycia, przeciez nie siedzimy w ich myslach i nie jestesmy w stanie tego przewidziec. Mysle,ze nie ma gwarancji na milosc i udany szczesliwy zwiazek, to czesto kwestia dopasowania zrozumienia i akceptacji drugiej osoby jednakze przy tym nie utracenia czujnosci w zwiazku. Pozyjemy zobaczymy;)
Zycze wszystkim szczescia.
Słucham godzinnego wykładu o małżeństwie, choć aktualnie nawet nie jestem w związku :p Tak czy inaczej, miło się słuchało :)
Dawno tak długiego podcastu nie było.
Łapka w górę i biorę się za słuchanie.
Ależ się Pan rozgadał 👍😀, jak zwykle ciekawie.
Często jest tak, że ludzie są zakochani , tworzą małżeństwa w swej niedojrzałosci jeśli są zawarte w młodym wieku, później następuje starcie dwóch wzorców zachowań wyniesionych z domu rodzinnego, następnie nastepuje docieranie się ...Nastepny etap , to wzrastanie razem w miłości lub jednostronnosc bywa różnie rozwijanie lub symetria . .Kolejny etap związku wchodzenia i akceptowania nieustannych zmian... Samo życie jest nieprzewidywalne a związek też taki jest... Jest nieustanną zmianą. Oczekiwania mogą się czasami mijać z ich realizacją, ale nie muszą to już zależy od doboru partnerów i owej jakości związku...
Opisuję to jako doświadczenie z życia jak i obserwacji..😉😀
Często szczególnie Kobiety mamy wyidealizowane relację małżeństwa ,a życie weryfikuje.
Panie Rafale dzięki Panu wiem że psychologia idzie swoją drogą a doświadczenia życiowe swoją :P. Łapka w górę oczywiście.
piękny, wartościowy, merytoryczny podcast, dziękuję, czekam na kolejne
Pozdrawiam serdecznie🖐
;)pozdrawiam z islandii
Witam.
Nachodzi mnie zatem taka oto refleksja: czy w dzisiejszych czasach można w ogóle jeszcze zbudować trwaly i dlugowieczny (dozywotni) związek. Czy to w ogóle jest jeszcze możliwe?
Bo już jest tyle zagadnień i niuansów, ze śmiem wątpić, czy kto kolwiek jest to w stanie spełnić.
Co Pan o tym sądzi? Co sądzą na ten temat forumowicze?
Pozdrawiam wszystkich i duuużo zdrowia w tych czasach. 😉
Ogarnięty singiel.
Jestem już w drugim związku i marzę żeby zostać singlem uważam że małżeństwo to totalna bezradność chyba że trafisz na oryginał co świadczy o takiej wygranej jak milion w loterii ☺️ pozdrawiam wszystkich singli i myślę żeby do nich dołączyć jak najszybciej się da🤗
Małżeństwo to umowa prawna, której skutkiem jest stosowanie przepisów zawartych w Kodeksie Rodzinnym i Opiekuńczym.
Gdzie go nabyć
Chciałeś dodać że jak trafisz na oszustę to cie w majestacie prawa opierdoli z majątku.
@@pablolinda4671 isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/WDU19640090059/U/D19640059Lj.pdf
a wpisanie dziecka w rejestr potocznie nazywanym ''akt urodzenia'' ,prawnie oddajesz te dziecko panstwu.
Ile ludzi tyle ròżnych opinji I oczwkiwań CO do małżeństwa,wielki wpływ ma na to nasze wychowanie ale I ròwnierz charakter,kimpromis I szacunek jest lekarstwem w małżeństwie
Jeżeli chodzi o związki poligamiczne, to pamiętajcie, że dwie żony - to dwie teściowe ;)
Dzięki Panie Rafale. W punkt. Pozdrawiam.
'Mężczyźni myślą, że po zawarciu małżeństwa kobieta się nie zmieni, a kobiety myślą, że mężczyzna po zawarciu małżeństwa się zmieni' - clue nagrania 👏
Super powiedziane 😁😛🤪💞
Potrzebny jest czas
Marzenia a Rzeczywistosc
Dziękuję za ten podcast. Bardzo pouczający i parę razy z mężem znacząco sie uśmiechnelismy. 😅 Czekam z niecierpliwoscia na cz. II. Pozdrawiam
👍👍👍
Bardzo milo sie tego sluchalo. Fajnie tez slyszec ze takie zwiazki partnerskie istnieja
Jak w takim razie wytłumaczyć to, że rodziny biedne są najczęściej bardzo że sobą związane i tych domach jest dużo więcej ciepła niż w pałacach?
Rodziny biedne, to najczęściej patologia z problemem alkoholowym.
@@whiteraven996 Bardzo się myślisz. To większy problem rodzin bogatych.
Hmm z doświadczenia wiem że pożądanie jest kluczowe. Nawet żony bogatych Panów szukają kogoś na boku, przystojnego seksownego itp. Dlatego często najłatwiej jest podrywać mężatki. Wiem to z własnego doświadczenia. Pozdrawiam
@@santaamanda9692 Tak to już jest. Każdy rozsądny facet wie że w dzisiejszych czasach małżeństwo to kiepski interes. Chociaż preferuje krótkie związki moją zasadą jest aby nie krzywdzić dla własnej przyjemności. Pozdrawiam.
Fajny film. A pytanko: na tej zasadzie zbytniej sensacyjności usunął Pan film o MGTOW? Znaczy z a dużo było bicia piany w komentarzach?
@@szczurNocny Acha dzięki za info :) Lepiej robić klipy o pogodzie widać:)
Nieodpowiednio dobrane zdjęcie.
Poza nieliczymi 8 godziny praca reszta 12-16 Godzin z dojazdem do Roboty
Marzenie Robota 8 godz
3 miliony Polakow za granico ich rodziny nastepne 4 miliony pracuje 🇪🇺 EU rodziny Poland 🇵🇱 czyli 12 milion
"Kluczowym warunkiem dla wystąpienia rodzinnej atmosfery, ciepła rodzinnego, rodzinnego domu jest..uwaga! KASA" - oczywiście zgodzę się Panie Rafale z dalszą częścią wypowiedzi, że się nie najemy miłością, od miłości nie napada nam na głowę, nie nakarmimy dzieci itp. itd. "Problem" w tym, że za te wszystkie ułatwienia egzystencji trzeba zapłacić pieniędzmi. I tutaj się pojawia faktyczny problem w naturze człowieka. Ludzie lubią ekspandować, zdobywać, poszerzać strefy wpływów, posiadania rzeczy materialnych itp. itd. I teraz taka małżonka też chce ekspandować i może sobie wymyśliła, że ona nie będzie jeździła samochodem za 10 tyś. pln (Ford Focus II) tylko, że Volvo za 50 tyś. Bo to będzie dla niej "ujma" jak będzie musiała się zdegradować do jazdy autem za 10 - którym nota bene wcześniej jeździła, ale troszkę "dobrobyt do łba uderzył" i się kobiecinie popierdoliło.
Z różnych względów sytuacja materialna w jej domu zmieniała się na gorsze. I ona nie pozwalała mężowi sprzedać Volvo za 50 tysięcy i kupić jakieś auto za 10 tyś. bo "ona nie będzie jeździła takim autem za 10" - jest to historia prawdziwa. Jak takie "cudeńka" słyszę, to mi się totalnie odechciewa wiązać się na stałe z jakąkolwiek kobietą. Bo przecież one też chcą "ekspandować" jeśli chodzi o partnerów, w poszukiwaniu coraz lepszych - lepszych w różnych aspektach.
Inna historia. Przyjaciel rozstał się z partnerką (nie ma formalnie małżeństwa). Poszło o totalny ! brak seksu. Rozstali się. Kobieta ma brata, który ją zachęcał aby "opierdoliła go ze wszystkiego co ma". Na całe szczęście dla jej partnera, nie było formalnie małżeńskiego papierka. Bo gdyby był to już by stracił połowę mieszkania, które było jego, kiedy się do niego wprowadzali i wiele, wiele innych dóbr.
Wiem i mam świadomość, że te dwa przykłady to są przykłady anegdotyczne. Tym nie mniej ilość tych anegdotek powoduje, że pojawia się tendencja i trend. A to już zmienia postać rzeczy. Dlatego też sugerowanie komukolwiek w dzisiejszej rzeczywistości, że małżeństwo - to formalnie zawarte - ma jakiekolwiek plusy, jest nieporozumieniem.
Oczywiście rozumiem również, że cały ten akt związany ze ślubem itd. to jest (albo był) ważny rytuał przejścia. Tylko, że chyba w latach kiedy Indianie biegali sobie po prerii. Bo dzisiaj z tego zostało nic, albo jakieś popłuczyny w postaci "żyli długo i szczęśliwie" ; "książę na białym koniu" i inne bzdety.
Pozdrawiam,
Jeszcze nie psycholog, również swój chłop
Kredyt na Chalupe 30 lat splata
W Indiach zmuszono dziewczyne do ślubu z psem...
Fajny był ten fragment że mężczyźni bardziej prą do małżeństwa niż kobiety. Rozumiem że te opowieści o wrabianiu w dziecko czy też szantażowaniu odejściem przez kobiety jak pierścionka nie będzie to takie miejskie legendy?
Fajny materiał. Mam tylko jedną uwagę - nie ma czegoś takiego jak małżeństwa homoseksualne!
👍👍