10:03 Rozwiązanie jest proste. Lekcjonarz tom I na dzień 17.12 podaje taką rubrykę: W dniach od 17 do 24 grudnia zamiast śpiewu przed Ewangelią można wybrać inny spośród podanych na s. 181-182. W tym układzie wersety w aklamacji przed Ewangelią pozostają zgodne z Wielkimi Antyfonami w Nieszporach oraz kolejnymi zwrotkami „Mądrości, która z ust Bożych wypływasz”
@@robertkromolan3057 No dobrze - zgadza się, przytaczam ten komentarz w filmie. Pytanie dlaczego wersety wyjściowo nie są "ustawione" w kolejności wielkich antyfon?
Panie Macieju, dzięki wielkie za odniesienie do poprzedniej dyskusji. Natomiast podtrzymuję swoje zdanie, iż PDS jest dość ubogie w radosne melodie adwentowe; jeśli weźmiemy refreny z akcentami B i D, to jedyną taką melodią jest 20. I to było widać przy poprzednim doborze, bo psalmy na 2Pn oraz 2Czw są naprawdę wyjątkowo radosne - czego w dobranych mollowych melodiach niestety nie ma. Tak samo szczerze nie rozumiem dobrania melodii 16 do Ps 72 "Pokój zakwitnie, kiedy Pan przybędzie"; osobiście do tego psalmu dobieram 4 melodię adwentową z karmelitańskiego śpiewnika "Chcę widzieć Boga", która właśnie to mesjańskie dobro, zapowiadane w psalmie, doskonale wyraża. Naprawdę z całego serca Panu dziękuję za ogromny kunszt, masę inspiracji, wiedzy, melodii których mnie Pan za pośrednictwem tego kanału nauczył. Życzę błogosławionych Świąt i tego, by i do Pana przyszedł Ten, którego z wielką nadzieją przecież oczekujemy. Oby przyjął to, co przez muzykę staramy się Mu dać, jako miłą sobie ofiarę!
Podziwiam Pana kunszt ale ...powiedzmy, że będąc zwykłym zjadaczem chleba i przeciętnym chodzącym do kościoła, to powiem że po przesłuchaniu tych melodii stwierdzam, że większość z nich to zwykłe smędzenie, niestrawne dla przeciętnego ucha i nie chciałbym w moim kościele ich słuchać. Bez urazy. Jest tylko kilka które są ładne. To tak jakbyśmy codziennie przez ten czas chcieli jeść coś innego. Raczej to byłoby bez sensu bo mamy kilka ulubionych potraw.
No i właśnie tutaj chyba chodzi o to co Pan napisał... Poniekąd... Pan Profesor Bączkowicz mi kiedyś powiedział, że jakby człowiek codziennie (albo co tydzień) jadł kołocz z posypką, to by mu było tak słodko, że aż niedobrze. A tutaj chodzi o chleb codzienny. O melodie piękne. Przystępne też! Ale też takie, których można słychać po wielokroć i niekoniecznie trzeba się nimi zachwycać na każdej sylabie. To ma być pięknę, ale... wycofane. Mniej, znaczy więcej. Trójdzwięk, ale o pięknym i mądrym współbrzmieniu znaczy więcej niż 10 dzwięków granych na raz, tyle, że bez sensu. To samo można odnieść do melodii. Naprawdę nie słyszy Pan tam piękna?
Drodzy Muzycy i Sympatycy. Myślę, że głos Pana Jana, choć wyrażony w sposób dość dosadny jest też ważny. Dlatego należałoby wziąć tę opinię pod uwagę przy ustalaniu melodii psalmowych. Ludzie chcą śpiewać w kościele, a mogą to robić wyłącznie wtedy, gdy znają melodię. Poza tym pamiętajmy, że mamy do czynienia ze Słowem Bożym. Ważne są pryncypia muzyczne, ale na pierwszym miejscu mają one umożliwiać ludowi modlitwę świętym tekstem. To nie jest prawda, że powtarzając kilka razy refren i zwrotki natychmiast przyswajamy melodię po jednym wykonaniu psalmu. Tak się nie dzieje, tym bardziej, gdy codziennie zmieniamy te melodie, wprowadzając co rusz to nowe. Trzeba też wziąć pod uwagę fakt, że nie każdy chodzi do kościoła codziennie, nawet w czasie Adwentu. Zatem, owszem, wprowadzajmy nowe rzeczy, ale szanujmy też to, co już w Kościele jest. Zechciejmy zauważyć, że faktycznie zwiększył się repertuar śpiewów w ostatnich latach, ale to nie prowadzi do lepszego rozśpiewania ludzi, a wręcz przeciwnie, kościoły milkną, a ludzie nie znają większości nowych pieśni tak, jak znane są stare, tradycyjne pieśni. Nie może być tylko nowe, jak nie może być ciągle to samo, ale trzeba tu dużej roztropności i jednak powtarzalności. To prawda, że propozycje melodii psalmowych zaproponowanych przez autora nagrania są bardzo piękne. Myślę też, że trzeba spojrzeć na ten film jako na skarbiec, z którego możemy czerpać, ale nie powiedziane, że wszystkie propozycje trzeba wykorzystać w jednym adwencie. Pamiętajmy też, że Adwent to okres liturgiczny, który jest bardzo krótki. Trzeba zatem z jeszcze większą troską pochylać się nad doborem pieśni i melodii. Nasz wybór jednak powinien uwzględniać wiele warunków, które nie zawsze są możliwe do pogodzenia w danym momencie, np.: bogactwo śpiewów i melodii, przepisy liturgiczne, utrwalony tradycją repertuar danej wspólnoty, poziom muzyczno-teologiczno-liturgiczny naszych wiernych, pewne prawidła dydaktyczne, frekwencja wiernych w niedzielę i w tygodniu, długość okresu liturgicznego i myślę że jeszcze inne rzeczy, warte wzięcia pod uwagę również by się znalazły.
@@jarekk4688 z mojego doświadczenia wynika, że odpowiedź ludu nie zależy tak bardzo od samej melodii: ani od poziomu jej skomplikowania, ani od tego, czy tę melodię znają. Wielokrotnie bywało tak, że jednego dnia śpiewałem nieznaną, skomplikowaną melodię, a ludzie mi głośno odpowiedzieli, a następnego dnia brałem coś znanego i prostego, do czego odpowiedź była mniej intensywna. Wydaje mi się, jakkolwiek dziwnie to brzmi, że największe znaczenie ma... dzień: to, jak wstali, jaki mają humor etc. Te niby błahe sprawy naprawdę mają znaczenie w kontekście śpiewu ludu. I wreszcie bardzo ważna sprawa, która umknąć nam nie może: śpiewy liturgii Słowa nie są pieśniami. Zadaniem pieśni jest jednoczenie wspólnoty wokół śpiewu, natomiast czytania czy śpiewy międzylekcyjne są przede wszystkim proklamacją Słowa Bożego, o czym świadczy księga, miejsce ich wykonania, osobna funkcja w liturgii etc. Z tego powodu również melodia ma inne zadanie: przede wszystkim powinna przekazać Słowo takim, jakim ono jest. Z wielką starannością musimy przekazać Jego treść, w melodii także tę warstwę emocjonalną, której psalmy są pełne. Ta proklamacyjna funkcja śpiewu międzylekcyjnego jest ważniejsza od uczestnictwa w nim poprzez refren, czego najlepszym dowodem jest fakt, że refren można każdorazowo opuścić. Ważniejsze jest zatem to, żeby ludzie słuchali Słowa, niżby mieli po raz kolejny na tę samą melodię bezrefleksyjnie powtarzać kolejny refren. Na koniec zwrócę uwagę na ważny aspekt codziennych zmian melodii. To nie jest sztuka dla sztuki czy pokazanie naszych umiejętności; natomiast melodie często zmieniane nie powszednieją, a przez to zwracają uwagę na swoją treść, którą może nie każdy potrafi wyrazić słowami, ale każdy ją czuje. Melodie w liturgii Słowa pełnią zatem taką rolę (zachowawszy wszelkie proporcje), jak muzyka w porządnym filmie: są (pięknym!) tłem, które uwypukla, podkreśla pierwszy plan - i pozwala go nie tylko zrozumieć, ale i poczuć.
10:03 Rozwiązanie jest proste. Lekcjonarz tom I na dzień 17.12 podaje taką rubrykę: W dniach od 17 do 24 grudnia zamiast śpiewu przed Ewangelią można wybrać inny spośród podanych na s. 181-182.
W tym układzie wersety w aklamacji przed Ewangelią pozostają zgodne z Wielkimi Antyfonami w Nieszporach oraz kolejnymi zwrotkami „Mądrości, która z ust Bożych wypływasz”
@@robertkromolan3057 No dobrze - zgadza się, przytaczam ten komentarz w filmie. Pytanie dlaczego wersety wyjściowo nie są "ustawione" w kolejności wielkich antyfon?
Ciekawa seria i ciekawe propozycje, ale brakło w niej melodii pana Mariana Machury i T. Bojasińskiego na okres adwentu
Panie Macieju,
dzięki wielkie za odniesienie do poprzedniej dyskusji. Natomiast podtrzymuję swoje zdanie, iż PDS jest dość ubogie w radosne melodie adwentowe; jeśli weźmiemy refreny z akcentami B i D, to jedyną taką melodią jest 20. I to było widać przy poprzednim doborze, bo psalmy na 2Pn oraz 2Czw są naprawdę wyjątkowo radosne - czego w dobranych mollowych melodiach niestety nie ma. Tak samo szczerze nie rozumiem dobrania melodii 16 do Ps 72 "Pokój zakwitnie, kiedy Pan przybędzie"; osobiście do tego psalmu dobieram 4 melodię adwentową z karmelitańskiego śpiewnika "Chcę widzieć Boga", która właśnie to mesjańskie dobro, zapowiadane w psalmie, doskonale wyraża.
Naprawdę z całego serca Panu dziękuję za ogromny kunszt, masę inspiracji, wiedzy, melodii których mnie Pan za pośrednictwem tego kanału nauczył. Życzę błogosławionych Świąt i tego, by i do Pana przyszedł Ten, którego z wielką nadzieją przecież oczekujemy. Oby przyjął to, co przez muzykę staramy się Mu dać, jako miłą sobie ofiarę!
Beautiful! What is the name of book with partitions ?
Thank you! It's "Psallite Domino Sapienter" :)
Podziwiam Pana kunszt ale ...powiedzmy, że będąc zwykłym zjadaczem chleba i przeciętnym chodzącym do kościoła, to powiem że po przesłuchaniu tych melodii stwierdzam, że większość z nich to zwykłe smędzenie, niestrawne dla przeciętnego ucha i nie chciałbym w moim kościele ich słuchać. Bez urazy. Jest tylko kilka które są ładne. To tak jakbyśmy codziennie przez ten czas chcieli jeść coś innego. Raczej to byłoby bez sensu bo mamy kilka ulubionych potraw.
No i właśnie tutaj chyba chodzi o to co Pan napisał... Poniekąd... Pan Profesor Bączkowicz mi kiedyś powiedział, że jakby człowiek codziennie (albo co tydzień) jadł kołocz z posypką, to by mu było tak słodko, że aż niedobrze. A tutaj chodzi o chleb codzienny. O melodie piękne. Przystępne też! Ale też takie, których można słychać po wielokroć i niekoniecznie trzeba się nimi zachwycać na każdej sylabie. To ma być pięknę, ale... wycofane. Mniej, znaczy więcej. Trójdzwięk, ale o pięknym i mądrym współbrzmieniu znaczy więcej niż 10 dzwięków granych na raz, tyle, że bez sensu. To samo można odnieść do melodii. Naprawdę nie słyszy Pan tam piękna?
@janstecko9857 przecież w tym komentarzu sam sobie zaprzeczasz... xD
Drodzy Muzycy i Sympatycy. Myślę, że głos Pana Jana, choć wyrażony w sposób dość dosadny jest też ważny. Dlatego należałoby wziąć tę opinię pod uwagę przy ustalaniu melodii psalmowych. Ludzie chcą śpiewać w kościele, a mogą to robić wyłącznie wtedy, gdy znają melodię. Poza tym pamiętajmy, że mamy do czynienia ze Słowem Bożym. Ważne są pryncypia muzyczne, ale na pierwszym miejscu mają one umożliwiać ludowi modlitwę świętym tekstem. To nie jest prawda, że powtarzając kilka razy refren i zwrotki natychmiast przyswajamy melodię po jednym wykonaniu psalmu. Tak się nie dzieje, tym bardziej, gdy codziennie zmieniamy te melodie, wprowadzając co rusz to nowe. Trzeba też wziąć pod uwagę fakt, że nie każdy chodzi do kościoła codziennie, nawet w czasie Adwentu. Zatem, owszem, wprowadzajmy nowe rzeczy, ale szanujmy też to, co już w Kościele jest. Zechciejmy zauważyć, że faktycznie zwiększył się repertuar śpiewów w ostatnich latach, ale to nie prowadzi do lepszego rozśpiewania ludzi, a wręcz przeciwnie, kościoły milkną, a ludzie nie znają większości nowych pieśni tak, jak znane są stare, tradycyjne pieśni. Nie może być tylko nowe, jak nie może być ciągle to samo, ale trzeba tu dużej roztropności i jednak powtarzalności. To prawda, że propozycje melodii psalmowych zaproponowanych przez autora nagrania są bardzo piękne. Myślę też, że trzeba spojrzeć na ten film jako na skarbiec, z którego możemy czerpać, ale nie powiedziane, że wszystkie propozycje trzeba wykorzystać w jednym adwencie. Pamiętajmy też, że Adwent to okres liturgiczny, który jest bardzo krótki. Trzeba zatem z jeszcze większą troską pochylać się nad doborem pieśni i melodii. Nasz wybór jednak powinien uwzględniać wiele warunków, które nie zawsze są możliwe do pogodzenia w danym momencie, np.: bogactwo śpiewów i melodii, przepisy liturgiczne, utrwalony tradycją repertuar danej wspólnoty, poziom muzyczno-teologiczno-liturgiczny naszych wiernych, pewne prawidła dydaktyczne, frekwencja wiernych w niedzielę i w tygodniu, długość okresu liturgicznego i myślę że jeszcze inne rzeczy, warte wzięcia pod uwagę również by się znalazły.
@@jarekk4688 z mojego doświadczenia wynika, że odpowiedź ludu nie zależy tak bardzo od samej melodii: ani od poziomu jej skomplikowania, ani od tego, czy tę melodię znają. Wielokrotnie bywało tak, że jednego dnia śpiewałem nieznaną, skomplikowaną melodię, a ludzie mi głośno odpowiedzieli, a następnego dnia brałem coś znanego i prostego, do czego odpowiedź była mniej intensywna. Wydaje mi się, jakkolwiek dziwnie to brzmi, że największe znaczenie ma... dzień: to, jak wstali, jaki mają humor etc. Te niby błahe sprawy naprawdę mają znaczenie w kontekście śpiewu ludu.
I wreszcie bardzo ważna sprawa, która umknąć nam nie może: śpiewy liturgii Słowa nie są pieśniami. Zadaniem pieśni jest jednoczenie wspólnoty wokół śpiewu, natomiast czytania czy śpiewy międzylekcyjne są przede wszystkim proklamacją Słowa Bożego, o czym świadczy księga, miejsce ich wykonania, osobna funkcja w liturgii etc. Z tego powodu również melodia ma inne zadanie: przede wszystkim powinna przekazać Słowo takim, jakim ono jest. Z wielką starannością musimy przekazać Jego treść, w melodii także tę warstwę emocjonalną, której psalmy są pełne. Ta proklamacyjna funkcja śpiewu międzylekcyjnego jest ważniejsza od uczestnictwa w nim poprzez refren, czego najlepszym dowodem jest fakt, że refren można każdorazowo opuścić. Ważniejsze jest zatem to, żeby ludzie słuchali Słowa, niżby mieli po raz kolejny na tę samą melodię bezrefleksyjnie powtarzać kolejny refren.
Na koniec zwrócę uwagę na ważny aspekt codziennych zmian melodii. To nie jest sztuka dla sztuki czy pokazanie naszych umiejętności; natomiast melodie często zmieniane nie powszednieją, a przez to zwracają uwagę na swoją treść, którą może nie każdy potrafi wyrazić słowami, ale każdy ją czuje. Melodie w liturgii Słowa pełnią zatem taką rolę (zachowawszy wszelkie proporcje), jak muzyka w porządnym filmie: są (pięknym!) tłem, które uwypukla, podkreśla pierwszy plan - i pozwala go nie tylko zrozumieć, ale i poczuć.