A.J.K.S - Enzymatyczna hydroliza (Nienawistnik mirror)

Поділитися
Вставка
  • Опубліковано 19 гру 2024

КОМЕНТАРІ • 8

  • @casseith
    @casseith 3 роки тому +4

    jeden z najlepszych

  • @Metaphysics666
    @Metaphysics666 6 років тому +2

    Kocham ten kawałek :)

  • @mirroryutworow3925
    @mirroryutworow3925  8 років тому +4

    Tekst (fajnie by był jakby ktoś wrzucił na tekstowo.pl)
    Krvavy
    To zaczyna zie niewinnie tak jak w genesis
    Wiec w ciemnosci siedzisz oddzielony od swiatlosci
    Gdy ostatnio miales gosci
    Zamknales drzwi na klucz
    Bo w swej zlosci do ludzkosci
    Zgotowalbys im pucz
    Slowny i duchowny cos odcina dostawy
    Wiary jakby gruczoly
    Obumarly badz skarlowacialy
    Nosisz pietno zmiany ktore szepcze na ranieniu bo
    Z tylu glowy miejsce skradla w oka mgnieniu pustka
    Ktora trzyma cie w milczeniu i nie chce ustac
    Nie masz nic do powiedzenia tylko czujesz w ustach
    Gorycz istnienia śliną stawia znak równości
    Między symbolami cczej wieczności jak i doczesności
    Wzór przydaje się przy obliczaniu granic
    Rachunek prawdopodobieństwa, czy się zranić czy nie
    Wola życia ogranicza w tym aspekcie
    Gdy złamiesz pióro tak, że się skończy na kleksie
    Zamykasz się sam w sobie nie potzrebne są ci klucze
    Gdy już już potrafisz uciec, wewnętrzne uniwersum
    Wytworzyłeś (?) w głowie Wersal jako symbol hedonizmu
    Tylko po to by go spalić jako jeden z ekstremistów
    Wyrzuciłeś zegar bo przestawał dawać ci wskazówki
    Jak masz przeżyć od nieszpory aż do jutrzni
    Więc prowadzisz sam ze sobą setki niemych dywagacji wspierając nieświadomie efekt dylatacji czasu
    Poszerzasz myśli zasób i zwiększasz grawitacje
    Czarna dziura zaprasza co wieczór na kolację
    Gdzieś za horyzontem zdarzeń tracą się informacje
    Uczucia, emocje przynoszą anihilację
    To twoje miejsce straceń gdy dzień po dniu
    Trzymasz głowę na pniu i czekasz na jebany cud
    A za tobą czai się chłód
    Wszędzie poznasz ten chód
    Może to Bóg, albo jeden z jego sług
    Ref.
    Nic już nie ma znaczenia
    kiedy zamarza niebo
    Zdycha niewinna istota
    I więdnie każde drzewo
    Są tacy co bredzą
    Że jest jakaś inna droga
    Ucieczki z tego świata
    Nawat nie jest mi ich szkoda
    Bo trzeba mieć godność
    By patrzeć w oczy chorobie
    To nie skończy się na grobie
    Idzie masowa zagłada
    Tu staną razem z tłumem
    I razem krzykną biada
    Panie zostawiłeś nas w momencie gdy nasz świat upada!
    303
    Pytanie jak się skończy jak już wejdą ci do żył
    wszystkie krwinki umierają Neron chce spalić twój Rzym
    Z myśli pozostaje dym no bo dziś za duża wiedza
    Moze zabrac prawo nawet do powszedniego chleba
    Nie zobaczyles nieba, nie odwiedziłeś piekła
    Pozostała cząstka ciebie reszta swiata gdzies uciekla
    Wez tu sie w szeregu ustaw, ludiz bez twarzy
    Co nie widzą i nie slysza no i nie potrafia marzyć
    Zakneblowane usta i otchłań kosmosu
    Demiurg miał na rebeliantow w sumie bardzo prosty sposob
    Pozbawić ich zludzeń i okraść z nadziei
    Nikt z nas by sie nie urodził gdybyśmy kurwa wiedzieli
    Galaktyka co chłodem łamie, największe dranie
    zawsze miękną głupi chamie kim jesteś w obliczu gwiazd
    Myślę, że już nadszedł czas, no to ladnie się przedstawię
    Zawładnąłem całym tobą i na pewno cię nie zbawię
    Tolerancja rośnie proszki, smak w mordzie ciągle gorzki
    Modliłeś się do wszystkich bogów nie okazał troski żaden
    Biegnij za stadem, a może tam ich nie ma
    Uwięziony w pasach egzystencjalny dylemat
    Życie to trudny temat zwłaszcza w twoim połżeniu
    Mogli wykryć tę chorobę jakoś w piątym pokoleniu wstecz
    A teraz becz, zamknięty w izolatce
    Czarna dziura już zgłodniała no i czeka na dawcę
    Energii, pokarmu czy jak wolisz mięsa
    Nie wywiniesz się od kary coraz mocniej ściska pętla
    Pamiętasz to przysłowie, jest takie dostojne
    Jeśli pragniesz pokoju to szykuj się na wojnę
    Demony są bardzo chojne jeśli chodzi o udrękę
    Wpadłeś? Super, no to pięknie, zaprowadzę cię za rękę
    Na (?) świata nie bój się stawiać żadnych kroków
    Witamy Cię kochany w domu fałszywych proroków!
    Ref.
    Nic już nie ma znaczenia
    kiedy zamarza niebo
    Zdycha niewinna istota
    I więdnie każde drzewo
    Są tacy co bredzą
    Że jest jakaś inna droga
    Ucieczki z tego świata
    Nawat nie jest mi ich szkoda
    Bo trzeba mieć godność
    By patrzeć w oczy chorobie
    To nie skończy się na grobie
    Idzie masowa zagłada
    Tu staną razem z tłumem
    I razem krzykną biada
    Panie zostawiłeś nas w momencie gdy nasz świat upada!
    Okrótna zdrada to opuścić swoich ludzi
    A Bóg uciekł pierwszy o nawet sie nie trudził
    by zostawić po sobie coś by przytulić do serca
    Dezerter, okrótnik, wizjoner i morderca
    Przecież wiedziałeś, te wszystkie święte krzyki
    Miały nas uratować to tylko fałszywe dźwięki
    Żeby sprowokować, obudzić najgłębsze lęki
    Przed tobą klęczą wierni których kurwa chcesz potępić

    • @hyron7368
      @hyron7368 8 років тому

      Trochę kapa ten tekst, dużo do poprawki ;)

    • @mirroryutworow3925
      @mirroryutworow3925  7 років тому

      +hyron zaproponuj zmiany, jeśli możesz. Będę wdzięczny.

    • @hyron7368
      @hyron7368 7 років тому +4

      To zaczyna się niewinnie tak jak w genesis
      Wiec w ciemnosci siedzisz oddzielony od swiatlosci
      Gdy ostatnio miales gosci
      Zamknales się na klucz
      Bo w swej złosci do ludzkości
      Zgotowałbys im pucz
      Słowny i duchowny coś odcina dostawy
      Wiary jakby gruczoły
      Obumarly badz skarłowaciały
      Nosisz piętno zmiany które szepcze na ranieniu bo
      Z tylu glowy miejsce skradla w oka mgnieniu pustka
      Ktora trzyma cie w milczeniu i nie chce ustac
      Nie masz nic do powiedzenia tylko czujesz w ustach
      Suchość istnienia śliną stawia znak równości
      Między symbolami cczej wieczności jak i doczesności
      Wzór przydaje się przy obliczaniu granic
      Rachunek prawdopodobieństwa, czy się zranić czy nie
      Wola życia ogranicza w tym aspekcie
      Gdy złamiesz pióro tak, że się skończy na kleksie
      Zamykasz się sam w sobie nie potrzebne są ci klucze
      Gdy już już potrafisz uciec, wewnętrzne uniwersum
      Wyrzeźbiłeś w głowie Wersal jako symbol hedonizmu
      Tylko po to by go spalić jako jeden z ekstremistów
      Wyrzuciłeś zegar bo przestawał dawać ci wskazówki
      Jak masz przeżyć od nieszpory aż do jutrzni
      Więc prowadzisz sam ze sobą setki niemych dywagacji wspierając nieświadomie efekt dylatacji czasu
      Poszerzasz myśli zasób i zwiększasz grawitacje
      Czarna dziura zaprasza co wieczór na kolację
      Gdzieś za horyzontem zdarzeń tracą się informacje
      Uczucia, emocje przychodzą anihilację
      To twoje miejsce straceń gdy dzień po dniu
      Trzymasz głowę na pniu i czekasz na jebany cud
      A za tobą czai się chłód
      Wszędzie poznasz ten chód
      Może to Bóg, albo jeden z jego sług
      Ref.
      Nic już nie ma znaczenia
      kiedy zamarza niebo
      Zdycha niewinna istota
      I więdnie każde drzewo
      Są tacy co bredzą
      Że jest jakaś dziwna droga
      Ucieczki z tego świata
      Nawet nie jest mi ich szkoda
      Bo trzeba mieć godność
      By patrzeć w oczy chorobie
      To nie skończy się na grobie
      Idzie masowa zagłada
      Tu staną razem z tłumem
      I razem krzyczą biada
      Panie zostawiłeś nas w momencie gdy nasz świat upada!
      303
      Pytanie jak się skończy jak już wlezą ci do żył
      wszystkie krwinki uciekają Neron chce spalić twój Rzym
      Z myśli pozostaje dym no bo dziś za duża wiedza
      Możesz zabrac prawo nawet do powszedniego chleba
      Nie zobaczyles nieba, nie doświadczyłeś piekła
      Pozostała tylko pustka reszta swiata gdzies uciekla
      Wez tu sie w szeregu ustaw, ludzi bez twarzy
      Co nie widzą i nie slysza no i nie potrafia marzyć
      Zakneblowane usta i otchłań kosmosu
      Demiurg miał na rebeliantow w sumie bardzo prosty sposob
      Pozbawić ich złudzeń i okraść z nadziei
      Nikt z nas by się nie urodził gdybyśmy kurwa nie chcieli
      Galaktyka co chłodem łamie, największe dranie
      zawsze miękną głupi chamie czym jesteś w obliczu gwiazd
      Myślę, że już nadszedł czas, no to ladnie się przedstawię
      Zawładnąłem całym tobą i na pewno cię nie zbawię
      Tolerancja rośnie proszki, smak w mordzie ciągle gorzki
      Modliłeś się do wszystkich bogów nie okazał troski żaden
      Biegnij za stadem, a może tam ich nie ma
      Uwięziony w pasach egzystencjalny dylemat
      Życie to trudny temat zwłaszcza w twoim połżeniu
      Mogli wykryć tę chorobę jakoś w piątym pokoleniu wstecz
      A teraz becz, zamknięty w izolatce
      Czarna dziura już zgłodniała no i czeka na dawcę
      Energii, pokarmu czy jak wolisz mięsa
      Nie wywiniesz się od kary coraz mocniej ściska pętla
      Pamiętasz to przysłowie, jest takie dostojne
      Jeśli pragniesz pokoju to szykuj się na wojnę
      Demony są bardzo chojne jeśli chodzi o udrękę
      Wpadłeś? Super, no to pięknie, zaprowadzę cię za rękę
      Na straży świata nie bój się stawiać pierwszych kroków
      Witamy Cię kochany w domu fałszywych proroków!
      Ref.
      Nic już nie ma znaczenia
      kiedy zamarza niebo
      Zdycha niewinna istota
      I więdnie każde drzewo
      Są tacy co bredzą
      Że jest jakaś dziwna droga
      Ucieczki z tego świata
      Nawat nie jest mi ich szkoda
      Bo trzeba mieć godność
      By patrzeć w oczy chorobie
      To nie skończy się na grobie
      Idzie masowa zagłada
      Tu staną razem z tłumem
      I razem krzyczą biada
      Panie zostawiłeś nas w momencie gdy nasz świat upada!
      Okrótna zdrada to opuścić swoich ludzi
      A Bóg uciekł pierwszy i nawet sie nie trudził
      by zostawić coś po sobie by go przytulić do serca
      Dezerter, okrótnik, wizjoner i morderca
      Przecież wiedziałeś, te wszystkie święte krzyki
      Miały nas uratować to tylko fałszywe dźwięki
      Żeby sprowokować, obudzić najgorsze lęki
      Przed tobą klęczą wierni których kurwa chcesz potępić
      Pozdrawiam.
      Hyron.

    • @zapomniaemstarego4980
      @zapomniaemstarego4980 2 місяці тому

      To tu nawiają dwie osoby? Tekst hyrona znacznie lepszy ale "uciekasz w wenwętrzne uniwersa" liczba mnoga
      "Uczucia, emocje przechodzą anihlilacje"