tekst macie bo na tekstowo ni ma, pewnie są błędy [podzieliłem 1 , 2 - 1,2,3 w rytm bo łatwiej mi było] Pusty siwy pokój - na biurku rozbite marzenia kumple byliby w szoku - wiedząc że już mnie prawie nie ma cień człowieka to nie ściema - tablica Mendelejewa tkwi by zamknąć drzwi - za który wiesz do serca mi się wlewa nawet nie obawa - bo z tym się nauczyłem walczyć zużyte bistry w kątach - sprzątam bo to po tarczy pozostałość - nie pytaj nigdy co się stało czego we mnie za mało - może chemii może ciepła depresja to choroba - depresja jest przebiegła depresja to jest sługa - co prowadzi nas do piekła a w jeziorach woda mętna - pewnie zgęstniała od łez masz na samplach i na bębnach - mój upadek: no to bierz i jedz z tego jak wszyscy - to ostatnie nabożeństwio blizny dziś uformowały - dzieło prawdziwe piękno to eksponat, a chęci - we mnie nigdy nie pokonasz chciałem zostawić ślad - po nas no a spadła mi korona i szukałem pod stołem - na dywanie i pod szafką odwiedziłem nawet kibel - rzygam, nie idzie gładko bo tak skręca mnie od środka - stres i nawet trochę strachu najgorszy akt terroru - bez skutecznego zamachu na samego siebie - ty powiesz w bani ci się jebie? myślisz że od urodzenia - chciałem mózg rozbić na glebie? włożyć worek na głowę? - czy zeskoczyć z krzesła? dyndać jak święty Mikołaj - na choince i przedwczesna była moja radość - że może w życiu mi się uda ostatnia nauka - od losu jak nie wierzyć w cuda dałem zmorom dojść do głosu - i teraz bezradny stoję pożyczę od kilku osób - i kupię sobie pistolet odejdę na poziomie - chociaż mówią to tchórzostwo mam nasrane mocno we łbie - i dostaję w dupę mocno od życia - naprawdę jesteś w błędzie - to jest już tak zagmatwane - że po prostu mnie nie będzie tu [Nie będzie tu] x2 [nierządnik nie żałuje] x2 Dla czego mam być? - dla tych chwil których już ich nie przywołam? jestem słaby bo nostalgią - bardzo łatwo mnie pokonać mały iloraz - odporności na cokolwiek pogryzione sumienie - od wszystkich pokręconych wspomnień gdyby jeszcze pierwsza miłość - to dałoby się to strawić lecz im dłużej się tu żyło - tym większa była nienawiść do samego siebie - i ta otrzymywana z tłumu dziadek zrobił kilka tomów: - archiwalnych albumów o chłopaku co miał szansę - ale jej nie wykorzystał nie chcę wchodzić w niuanse - co najwyżej na pół gwizdka sypałem o to co potem - o przyszłość nie miałem planów chciałem po prostu być inny - niż to: stado baranów co wyrosło na chamów - przed Wami stoi Mały Książę albo raczej Piotruś-Pan - nie umiałem nigdy dojrzeć poczekaj jeszcze chwila - proszę nie wstawaj od stołu bo tę bajkę kończy twórca - doni bezlitosny ołów HUK - podobno tego nie usłyszę. zapadnę się w ciszę, kula - przekroczy prędkość dźwięku trzymam już pistolet w ręku - to ostatnie rozkminy ostatnie resztki nadziei - kompanem ostatniej godziny zaczyna brakować śliny - zbliża się panika w kilka dni będę siny - życie tak szybko może znikać czy kogoś to dotyka? - człowieku, jakoś wątpię chciałbym wizyty aniołów - a kto inny przyszedł po mnie zawsze byłem na wojnie - teraz to mój akt dezercji w sumie to od lat już wiedziałem - chyba co się kurwa święci no a śmieci: są przeklęci - jeden z drugim ciągle kręci niby tacy piękni mądrzy - a na prawdę pierdolnięci gdzie był anioł stróż - kiedy sypał się mój pałac? albo w chwili gdy upadek - odmierzono w miligramach? gdzie był wielki bunt - jego twór stworzył decyzję że nie da rady stawić - czoła: kolejnej krzywdzie wyzwanie podjęte - ściągnięte zabezpieczenia jeden więcej albo mniej - to naprawdę nic nie zmienia bo arena pozostanie - wypełniona jednostkami która takich jak ja zawsze - mieli kurwa za nic nie ma co się bać - tam będzie mi lepiej od kiedy nie mam przyjaciół - nikt na plecach nie poklepie to normalne że telepie - ale chyba nie mam opcji ostatnia moja myśl: - [odpocznij] [nierządnik nie żałuje] x2
Kumulacja leków ładnie wjechał wąhający świeże trupy
ulubiony z albumu. poetica. 👌👌👌
tekst macie bo na tekstowo ni ma, pewnie są błędy
[podzieliłem 1 , 2 - 1,2,3 w rytm bo łatwiej mi było]
Pusty siwy pokój - na biurku rozbite marzenia
kumple byliby w szoku - wiedząc że już mnie prawie nie ma
cień człowieka to nie ściema - tablica Mendelejewa
tkwi by zamknąć drzwi - za który wiesz do serca mi się wlewa
nawet nie obawa - bo z tym się nauczyłem walczyć
zużyte bistry w kątach - sprzątam bo to po tarczy
pozostałość - nie pytaj nigdy co się stało
czego we mnie za mało - może chemii może ciepła
depresja to choroba - depresja jest przebiegła
depresja to jest sługa - co prowadzi nas do piekła
a w jeziorach woda mętna - pewnie zgęstniała od łez
masz na samplach i na bębnach - mój upadek: no to bierz
i jedz z tego jak wszyscy - to ostatnie nabożeństwio
blizny dziś uformowały - dzieło prawdziwe piękno
to eksponat, a chęci - we mnie nigdy nie pokonasz
chciałem zostawić ślad - po nas no a spadła mi korona
i szukałem pod stołem - na dywanie i pod szafką
odwiedziłem nawet kibel - rzygam, nie idzie gładko
bo tak skręca mnie od środka - stres i nawet trochę strachu
najgorszy akt terroru - bez skutecznego zamachu
na samego siebie - ty powiesz w bani ci się jebie?
myślisz że od urodzenia - chciałem mózg rozbić na glebie?
włożyć worek na głowę? - czy zeskoczyć z krzesła?
dyndać jak święty Mikołaj - na choince i przedwczesna była
moja radość - że może w życiu mi się uda
ostatnia nauka - od losu jak nie wierzyć w cuda
dałem zmorom dojść do głosu - i teraz bezradny stoję
pożyczę od kilku osób - i kupię sobie pistolet
odejdę na poziomie - chociaż mówią to tchórzostwo
mam nasrane mocno we łbie - i dostaję w dupę mocno
od życia - naprawdę jesteś w błędzie -
to jest już tak zagmatwane - że po prostu mnie nie będzie
tu
[Nie będzie tu] x2
[nierządnik nie żałuje] x2
Dla czego mam być? - dla tych chwil których już ich nie przywołam?
jestem słaby bo nostalgią - bardzo łatwo mnie pokonać
mały iloraz - odporności na cokolwiek
pogryzione sumienie - od wszystkich pokręconych wspomnień
gdyby jeszcze pierwsza miłość - to dałoby się to strawić
lecz im dłużej się tu żyło - tym większa była nienawiść
do samego siebie - i ta otrzymywana z tłumu
dziadek zrobił kilka tomów: - archiwalnych albumów
o chłopaku co miał szansę - ale jej nie wykorzystał
nie chcę wchodzić w niuanse - co najwyżej na pół gwizdka
sypałem o to co potem - o przyszłość nie miałem planów
chciałem po prostu być inny - niż to: stado baranów
co wyrosło na chamów - przed Wami stoi Mały Książę
albo raczej Piotruś-Pan - nie umiałem nigdy dojrzeć
poczekaj jeszcze chwila - proszę nie wstawaj od stołu
bo tę bajkę kończy twórca - doni bezlitosny ołów
HUK - podobno tego nie usłyszę.
zapadnę się w ciszę, kula - przekroczy prędkość dźwięku
trzymam już pistolet w ręku - to ostatnie rozkminy
ostatnie resztki nadziei - kompanem ostatniej godziny
zaczyna brakować śliny - zbliża się panika
w kilka dni będę siny - życie tak szybko może znikać
czy kogoś to dotyka? - człowieku, jakoś wątpię
chciałbym wizyty aniołów - a kto inny przyszedł po mnie
zawsze byłem na wojnie - teraz to mój akt dezercji
w sumie to od lat już wiedziałem - chyba co się kurwa święci
no a śmieci: są przeklęci - jeden z drugim ciągle kręci
niby tacy piękni mądrzy - a na prawdę pierdolnięci
gdzie był anioł stróż - kiedy sypał się mój pałac?
albo w chwili gdy upadek - odmierzono w miligramach?
gdzie był wielki bunt - jego twór stworzył decyzję
że nie da rady stawić - czoła: kolejnej krzywdzie
wyzwanie podjęte - ściągnięte zabezpieczenia
jeden więcej albo mniej - to naprawdę nic nie zmienia
bo arena pozostanie - wypełniona jednostkami
która takich jak ja zawsze - mieli kurwa za nic
nie ma co się bać - tam będzie mi lepiej
od kiedy nie mam przyjaciół - nikt na plecach nie poklepie
to normalne że telepie - ale chyba nie mam opcji
ostatnia moja myśl: - [odpocznij]
[nierządnik nie żałuje] x2
@@piotr_jurkiewicz Na tekstowo to są nawet dwie wersje tekstu z jakiegoś powodu
Po tylu latach heh nadal koncowka drugiej zwrotki wywołuje łzy. Pozdrawiam
Dzięki stary za reupload
Dobry szczery kawałek pozdro!
Kurwa, wszystko, co czuję. Rycze przy tym, zajebiste!
J-Danny TML mam tak samo!
J-Danny TML deprechs chlopaki. Na trening, do klatki , wpierdol wszystko leczy.
Jestem słaby, bo nostalgią latwo mnie pokonać...
boskie, w tym pozbawionym Boga i smutnym jak pizda świecie