Słynna niemal legendarna drabinka na Zamarłej Turni to był przysłowiowy pryszcz w porównaniu do Kozich Czubów ,strome podejście od Koziej Przełęczy następnie przejście z wyprostowanym grzbietem po wąskiej grani tuż przed niesamowitym zejściem do Przełęczy Wyżniej to była naprawdę duża dawka adrenaliny
Większej głupoty dawno nie widziałem... Jedna osoba pod drugą na drabince i to jeszcze tak blisko siebie, że nogi tej wyżej są na wysokości twarzy drugiej... Nie można tak ufać umiejętnościom znajomych. Nigdy. Jedno poślizgnięcie i lecicie obaj. Są to podstawowe zasady górskiej turystyki - jedna osoba na łańcuchu i jedna osoba na drabince. Nie więcej.
zibikar1234 To nie rozumiem jak można iść na szlak turystyczny uznawany za najtrudniejszy w Polsce i bać się drabinki ? Przecież przed każdą taką wyprawą powinno się dokładnie sprawdzać elementy trasy. A dodając otuchy swojej małżonce tylko spowodował, że w razie wypadku oboje lecą w przepaść. fajna otucha.
***** drabinka jako taka nie wymaga jakieś szczególnego wysiłku fizycznego natomiast paraliżuje psychikę w większym lub mniejszym stopniu z powodu braku jakiejkolwiek elementów asekuracyjnych.
zibikar1234 Nie o wysiłek fizyczny mi chodzi tylko właśnie o psychikę. Jeżeli ktoś się wybiera na tego typu trasy to powinien spróbować najpierw tych mniej wymagających i takich które słabiej działają na psychikę. To właśnie głównie psychika sprawia, że nawet łatwa trasa może stać się granicą naszych możliwości. Jeżeli ktoś idzie na Orlą Perć i boi się zejść po drabince to nie powinien tej trasy wybierać. A już na pewno bez asekuracji. Z asekuracją nie naraziłaby ani swojego życia, ani życia partnera.
![UCZTA PRZED ŚNIADANIEM ☕ - Lekceważony prorok [EWANGELIA - 2 SIERPNIA]](/img/n.gif)
Słynna niemal legendarna drabinka na Zamarłej Turni to był przysłowiowy pryszcz w porównaniu do Kozich Czubów ,strome podejście od Koziej Przełęczy następnie przejście z wyprostowanym grzbietem po wąskiej grani tuż przed niesamowitym zejściem do Przełęczy Wyżniej to była naprawdę duża dawka adrenaliny
Większej głupoty dawno nie widziałem... Jedna osoba pod drugą na drabince i to jeszcze tak blisko siebie, że nogi tej wyżej są na wysokości twarzy drugiej... Nie można tak ufać umiejętnościom znajomych. Nigdy. Jedno poślizgnięcie i lecicie obaj. Są to podstawowe zasady górskiej turystyki - jedna osoba na łańcuchu i jedna osoba na drabince. Nie więcej.
....to było małżeństwo , żeńska połowa bardzo bała się drabinki więc ta męska połowa dodawała jej otuchy swoją bliską obecnością.
zibikar1234 To nie rozumiem jak można iść na szlak turystyczny uznawany za najtrudniejszy w Polsce i bać się drabinki ? Przecież przed każdą taką wyprawą powinno się dokładnie sprawdzać elementy trasy. A dodając otuchy swojej małżonce tylko spowodował, że w razie wypadku oboje lecą w przepaść. fajna otucha.
***** drabinka jako taka nie wymaga jakieś szczególnego wysiłku fizycznego natomiast paraliżuje psychikę w większym lub mniejszym stopniu z powodu braku jakiejkolwiek elementów asekuracyjnych.
zibikar1234 Nie o wysiłek fizyczny mi chodzi tylko właśnie o psychikę. Jeżeli ktoś się wybiera na tego typu trasy to powinien spróbować najpierw tych mniej wymagających i takich które słabiej działają na psychikę. To właśnie głównie psychika sprawia, że nawet łatwa trasa może stać się granicą naszych możliwości. Jeżeli ktoś idzie na Orlą Perć i boi się zejść po drabince to nie powinien tej trasy wybierać. A już na pewno bez asekuracji. Z asekuracją nie naraziłaby ani swojego życia, ani życia partnera.
Taka długa drabina to też trzeba mieć kondycję wchodziłem kiedys na maszt komórkowy to 40m pod górę to ręce bolą bardzo