Właśnie podjęłam tą decyzję po 13 latach razem - w końcu do tego momentu dorosłam i przed wszystkim przestałam się bać przyszłości i jak ja sobie sama poradzę
Też czekałam za długo. Związek rozpadł się po 7 latach. Inne wizje uniemożliwiły dalszą wspólną podróż. Pozwalam sobie na żal, ale głównie żałuję tego, że nie postanowiłam rozstać się wcześniej. Bo uwierzyłam głównie w historie, które opowiadałam sobie. Mój idealny związek był tylko w głowie. Warto zacząć sobie opowiadać prawdę i zauważać fakty. Dziękuję za ten materiał.
Dziękuję! Rozstałam się ponad miesiąc temu, wiem, że to była dobra decyzja, ale... wciąż gdzieś z tyłu głowy majaczy myśl, że może jednak... Tak, byly dobre rzeczy w naszej relacji, ale za malo... Pani nagranie pozwoliło mi poczuć się lepiej...
Uwielbiam Panią! Słuchając Pani nie sposób się nie uśmiechnąć...nawet jeśli mówi Pani o bardzo przykrych i trudnych problemach! Super,że Pani wróciła! Pozdrawiam serdecznie!
"Nadzieja umiera ostatnia"~ filozofia Dopóki jest wiara, że da się coś zrobić, to żyje się nadzieją (nawet jeżeli to złudne, ale paradoksalnie jeszcze nie tak szkodliwe). Jak umrze nadzieja, to człowiek umiera za życia, co najczęściej prowadzi do zgorzkniałości, z której prawie nie da się wyjść. Tkwienie w tym to samobójstwo mentalne i ducha. I nie zaczynać bez miłości, bo "Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość - te trzy: z nich zaś największa jest miłość." A skąd wiedzieć, że jest się zakochanym na 100%? To chwilowe szaleństwo (dosłownie/ naukowo) i nie da się tego wyjaśnić, ani powstrzymać (przecież szaleniec nie wie, ze nie jest Napoleonem), ale z czasem rozum wraca, ale już ze zmienioną chemią mózgu z "zapisem o wyjątkowości tej osoby", czyli już ZAWSZE będzie dla nas wyjątkowa, co widać w... oczach/ spojrzeniu. I miłość przezwycięży wszystko- ego/ rozsądek/ dumę, a nawet... godność (co jest też ciekawe od strony naukowej/ ewolucyjnej). Długi temat...
A jak rozpoznać różnicę między związkiem, który nie działa, w którym nie jesteśmy szczęśliwi, który powinien się zakończyć od lęku przed bliskością? I druga sprawa, skoro miłość to decyzja (decydujemy, że będziemy kochać, mimo, że nie ma emocji jak „na początku”) to czy taki związek z wyboru ma sens? Czy w każdym związku w końcu kończą się uczucia i nie pozostaje nic poza sympatią?
panicznie boje sie rozstania bo wiem ze moge sobie nie dac rady. po za tym nie miszkam w PL i nie mam tu nikogo ani zadnego wsparcia. Wydaje mi sie ze wazne jest wsparcie i znajomi, rodzina przyjaciele ktorzy chca dla nas dobrze. wiem tez ze nie bede miala tego wsparcia od nikogo bo przeciez moj maz jest taki fajny a ja wredna baba tego nie doceniam. ach szkoda gadac. zdechne w tym zwiazku. zreszta juz nie zyje-tylko wegetuje
och, bardzo mi przykro, że tak się czujesz. :( Czy myślałaś o tym, żeby skorzystać z pomocy psychoterapeuty? Odezwij się do mnie w prywatnej wiadomości, wyślij maila na adres tur.natalia@gmail.com - dam Ci mały prezent, może to będzie pierwszy krok, żeby trochę lepiej się poczuć.
Powiem ci jak było u mnie - bo też byłam zmuszona do sytuacji gdzie byłam na dnie. Zmarł mój narzeczony, mieszkaliśmy za granicą , bez ślubu, bez praw, bez rodziny, bez wsparcia. Zostałam z długami za jego leczenie , bez dachu nad głową , bez pracy bo skończył mi się kontrakt. Półtora roku nie mogłam znaleść pracy , depresja , brak środków na utrzymanie i leczenie…. Ba - głodowałam bo nie stać mnie było na jedzenie. Oczywiście że wegetuję. Pracuje i płacę rachunki a poza tym nie mam nic , przyjaciół, rodziny, mam tylko psa. Serio. Dla niej żyje …. I Powiem ci - poradzisz sobie. Uwierz sobie poradzisz sobie. Też mam nadal w głowie “ zmieniłabym pracę ale jak stracę albo nie przedłuża mi umowy “ bo jakbym miała męża to miałabym siatkę bezpieczeństwa. Nie mam. I żyje tak 9 lat. Sama dla siebie musisz być tym wsparciem ! Nikt nie zadba i ciebie tak jak ty sama. Uwierz w siebie ….
@@carolinareaper8089 dziekuje za slowa wsparcia i podziwiam cie bardzo. Masz racje ze samemu trzeba byc dla siebie wsparciem. Trudne to jednak ale pewnie wiele warte
@@carolinareaper8089bardzo mądre słowa. Ja też zostałam sama z dzieckiem, bez mieszkania. Wolalam to niz bycie w kiepskim zwiazku. Musialam dać sobie radę sama, nikt mi nie pomógł i dałam bo chciałam i miałam w sobie siłę
@@maamiss5561masz racje, harówa dopóki nie wyleczy się ran, puźniej to same przyjemności, miłość, doskonalenie się i potężna manifestacja Życzę wyleczenia bólu i będą cuda Pozdrawiam
@@AniaPaulSPIRITWomanSTORY Niestety ale mam awersję seksualną i żaden psychoterapeuta nie był skuteczny w "leczeniu", musiałabym się zmuszać do seksu w związku, a tego nie chcę. Kilku eks partnerów przyczyniło się do mojej niechęci do męskiego podejścia do seksu (zwierzęcego, czysto fizjologicznego). Dlatego z szacunku do siebie - odmawiam zbliżeń seksualnych - przez to pojawiają się kłótnie w wiązkach.
Ciężko się tego słucha przez to chlapanie buzią i przełykanie silny 🫤 Mikrofon za dużo zbiera. Naprawdę nie da się tego słuchać w spokoju 😑 A treść może być ciekawa.
Witam, nie wiedziałam,że jest coś takiego jak mizofonia :)) Jestem osobą wysoko wrażliwą i "uważam" na duże ilości bodźców ale w tym przypadku dźwięki,głos jest jak najbardziej ok. Każdy jest inny. Mnie się to słucha dobrze. Pozdrawiam:)
Jeśli odrzucić przypadki gdy kobieta jest krzywdzona przez narcyza lub innego toksyka to odejście kobiety od dobrego mężczyzny tylko dlatego że jej zdaniem jest znudzona, niewystarczająco szczęśliwa lub zabawiana przez ciężko pracującego partnera jest czymś co mnie odstręczało od długotrwałych związków z kobietami. Mężczyźni przeważnie się tak nieodpowiedzialnie nie zachowują. Potrafią poświęcić nawet swoje osobiste poczucie szczęścia dla rodziny a widzę że sporo kobiet woli raczej poświęcić rodzinę dla egoistycznie pojmowanego szczęścia. Przez egoizm odchodzą ale okazuje się po czasie że nowy partner lub kochanek wcale nie jest lepszy. A wręcz on ją zostawia na lodzie a powrót do porzuconego niegdyś męża czy partnera okazuje się już niemożliwy …Ot taka kobieca emocjonalna „logika” i w sumie niewdzięczność . Dlatego niedobrze jest gdy facet robi za dużo dla kobiety bo jak ona się znudzi to nic co dostała w związku potem się nie liczy gdy podejmuje emocjonalną decyzję o rozstaniu…
Odeszlam po 25 l stażu mał(+ 2 l poznawania) ... odeszłam bo byłam nieszczęśliwa, bo przestałam być potrzebna w sypialni, cala reszta byla poprawna, pracował, przynosil pieniądze, on wywiązywał się ze swoich obowiązków, ja ze swoich, ale miłość to czasownik ( to tytuł książki Olgi Kordys - ...dalej nie pamiętam) ..o miłość trzeba dbać ,ale mysi to robić dwóch, bo inaczej nic się nie da, więc nie można uogólniać że kobiety nie cenią, zwyczajnie się poddają, bo i zaczynają tracić wiarę w sens by walczyć o lepszą relację w pojedynkę, temat ''rzeka''..., pozdrawiam
Mężczyźni często tkwią w tych związkach z wygody. A bo ma ugotowane i uprane przez żonę, ale szczęścia poszukuje gdzieś indziej. To kobieta ma odwagę odejść, bo ma dość. Facet jak odchodzi to do innej kobiety. Nie znam ani jednego przypadku, gdy facet po prostu odszedł. Zazwyczaj to jest "hop siup zmiana dup". Kobiety odchodzą, bo mają dość, bo chcą być w końcu szczęśliwe. Jeśli związek jest dobry to nikt go nie opuści.
@@euforycznie3118 Ja również nie znam przypadku, żeby facet odszedł od kobiety, gdy nie ma następnej na zakładkę. Uważam, że trzeba mieć jaja, by zakończyć związek, który nie działa. Nie ma sensu pakować się od razu w następny. Trochę samotności nikogo nie zabije, ten czas można wykorzystać na poukładanie sobie wielu rzeczy w głowie.
@@ewa0014 Uważam, że w naszym społeczeństwie, zakończenie relacji, jest uznawane za życiową porażkę. Przez takie chore przekonania, biedni ludzie, męczą się latami , w wyniszczających związkach.😢
Niezmiennie uważam, że jest Pani wspaniała, niesamowita, a Pani treści są bardzo pomocne i inspirujące. Życzę Pani wszystkiego co najlepsze.
Właśnie podjęłam tą decyzję po 13 latach razem - w końcu do tego momentu dorosłam i przed wszystkim przestałam się bać przyszłości i jak ja sobie sama poradzę
Życzę powodzenia ❤️
Często Panią słucham, ale ten odcinek ... zaparło mi dech w piersi, jak jest na czasie mojego życia..
Też czekałam za długo. Związek rozpadł się po 7 latach. Inne wizje uniemożliwiły dalszą wspólną podróż. Pozwalam sobie na żal, ale głównie żałuję tego, że nie postanowiłam rozstać się wcześniej. Bo uwierzyłam głównie w historie, które opowiadałam sobie. Mój idealny związek był tylko w głowie. Warto zacząć sobie opowiadać prawdę i zauważać fakty. Dziękuję za ten materiał.
Jak to usłyszałam raz: lepszy bolesny koniec niż ból bez końca.
Dziękuję! Rozstałam się ponad miesiąc temu, wiem, że to była dobra decyzja, ale... wciąż gdzieś z tyłu głowy majaczy myśl, że może jednak...
Tak, byly dobre rzeczy w naszej relacji, ale za malo... Pani nagranie pozwoliło mi poczuć się lepiej...
Rozumiem Ciebie. Wprawdzie się jeszcze nie rozstałam, ale też mi ta myśl kołacze po głowie...
Uwielbiam Panią! Słuchając Pani nie sposób się nie uśmiechnąć...nawet jeśli mówi Pani o bardzo przykrych i trudnych problemach!
Super,że Pani wróciła!
Pozdrawiam serdecznie!
dziękuję bardzo
"Nadzieja umiera ostatnia"~ filozofia
Dopóki jest wiara, że da się coś zrobić, to żyje się nadzieją (nawet jeżeli to złudne, ale paradoksalnie jeszcze nie tak szkodliwe).
Jak umrze nadzieja, to człowiek umiera za życia, co najczęściej prowadzi do zgorzkniałości, z której prawie nie da się wyjść.
Tkwienie w tym to samobójstwo mentalne i ducha.
I nie zaczynać bez miłości, bo "Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość - te trzy: z nich zaś największa jest miłość."
A skąd wiedzieć, że jest się zakochanym na 100%?
To chwilowe szaleństwo (dosłownie/ naukowo) i nie da się tego wyjaśnić, ani powstrzymać (przecież szaleniec nie wie, ze nie jest Napoleonem), ale z czasem rozum wraca, ale już ze zmienioną chemią mózgu z "zapisem o wyjątkowości tej osoby", czyli już ZAWSZE będzie dla nas wyjątkowa, co widać w... oczach/ spojrzeniu.
I miłość przezwycięży wszystko- ego/ rozsądek/ dumę, a nawet... godność (co jest też ciekawe od strony naukowej/ ewolucyjnej).
Długi temat...
A jak rozpoznać różnicę między związkiem, który nie działa, w którym nie jesteśmy szczęśliwi, który powinien się zakończyć od lęku przed bliskością? I druga sprawa, skoro miłość to decyzja (decydujemy, że będziemy kochać, mimo, że nie ma emocji jak „na początku”) to czy taki związek z wyboru ma sens? Czy w każdym związku w końcu kończą się uczucia i nie pozostaje nic poza sympatią?
dziękuję, jestem w tym dylemacie, bardzo pomocna wiedza
cieszę się, jeżeli mogę pomóc
Podpisuje się w 100%.
Też nie byłam pewna jak myślałam o rozstaniu. Zrobiłam to będąc totalnie nie pewna ale po fakcie okazała się to dobra decyzja
Strach ma wielkie oczy. A jednocześnie potrafi nas zaślepić.
Ja początkowo nie wiedziałam, że muszę odejść, potem przeczuwałam, ale potem wiedziałam już na 1000%. Miałam tą pewność. Każdy inny
masz rację, dziękuję!
Hej, chciałabyś może rozwinąć w np. przyszłym filmiku wątek „rozstania środowiskowego”? Miłego dnia 🥰
Ok, spróbuję! nie wiem, czy już w następnym, ale wkrótce tak :)
Bardzo dziękuję, uwielbiam Panią słuchać i oglądać 😊❤ A temat u mnie na czasie... 🤔
Dziękuję kochana 😘Biere tę książkę 🥰
Mam nadzieję, że będzie pomocna
@@nataliatur-relacje Bardzo dziękuję ❤️
4 lata myślę o tym i prokrastynuję ale może 5 pójdę jedną z dwóch dróg🙃
pierwszy raz jestem pierwsza to napisze a co mi tam
Hej! Każdy sygnał od Osoby oglądającej moje filmy jest dla mnie miły :)
Kupiłam obie książki 😊
Przyjemnej lektury, mam nadzieję że będziesz zadowolona 🤗
Pozdrawiam...
ja również pozdrawiam :)
panicznie boje sie rozstania bo wiem ze moge sobie nie dac rady. po za tym nie miszkam w PL i nie mam tu nikogo ani zadnego wsparcia. Wydaje mi sie ze wazne jest wsparcie i znajomi, rodzina przyjaciele ktorzy chca dla nas dobrze. wiem tez ze nie bede miala tego wsparcia od nikogo bo przeciez moj maz jest taki fajny a ja wredna baba tego nie doceniam. ach szkoda gadac. zdechne w tym zwiazku. zreszta juz nie zyje-tylko wegetuje
ściskam cie mocno, poradzisz sobie ze wszystkim🫂
och, bardzo mi przykro, że tak się czujesz. :( Czy myślałaś o tym, żeby skorzystać z pomocy psychoterapeuty? Odezwij się do mnie w prywatnej wiadomości, wyślij maila na adres tur.natalia@gmail.com - dam Ci mały prezent, może to będzie pierwszy krok, żeby trochę lepiej się poczuć.
Powiem ci jak było u mnie - bo też byłam zmuszona do sytuacji gdzie byłam na dnie. Zmarł mój narzeczony, mieszkaliśmy za granicą , bez ślubu, bez praw, bez rodziny, bez wsparcia. Zostałam z długami za jego leczenie , bez dachu nad głową , bez pracy bo skończył mi się kontrakt. Półtora roku nie mogłam znaleść pracy , depresja , brak środków na utrzymanie i leczenie…. Ba - głodowałam bo nie stać mnie było na jedzenie. Oczywiście że wegetuję. Pracuje i płacę rachunki a poza tym nie mam nic , przyjaciół, rodziny, mam tylko psa. Serio. Dla niej żyje …. I Powiem ci - poradzisz sobie. Uwierz sobie poradzisz sobie. Też mam nadal w głowie “ zmieniłabym pracę ale jak stracę albo nie przedłuża mi umowy “ bo jakbym miała męża to miałabym siatkę bezpieczeństwa. Nie mam. I żyje tak 9 lat. Sama dla siebie musisz być tym wsparciem ! Nikt nie zadba i ciebie tak jak ty sama. Uwierz w siebie ….
@@carolinareaper8089 dziekuje za slowa wsparcia i podziwiam cie bardzo. Masz racje ze samemu trzeba byc dla siebie wsparciem. Trudne to jednak ale pewnie wiele warte
@@carolinareaper8089bardzo mądre słowa. Ja też zostałam sama z dzieckiem, bez mieszkania. Wolalam to niz bycie w kiepskim zwiazku. Musialam dać sobie radę sama, nikt mi nie pomógł i dałam bo chciałam i miałam w sobie siłę
Chyba potrzebowalismy twojego powrotu Natalia, bo mówisz o waznych rzeczach i niuansach
Dziękuję!
Związek to praca
Ale warto spróbować jeśli obydwoje pragną tego
Najlepsze pozdrowienia 🌺
Ania
Oczywiście, związek to praca i warto nad nim pracować ❤️
Pozdrawiam! 🌸
Jeśli związek to praca, to kojarzy się z ciężką harówą. lepiej być samemu. Związek to same obowiązki, a zero przyjemności.
@@maamiss5561masz racje, harówa dopóki nie wyleczy się ran, puźniej to same przyjemności, miłość, doskonalenie się i potężna manifestacja
Życzę wyleczenia bólu i będą cuda
Pozdrawiam
@@AniaPaulSPIRITWomanSTORY Niestety ale mam awersję seksualną i żaden psychoterapeuta nie był skuteczny w "leczeniu", musiałabym się zmuszać do seksu w związku, a tego nie chcę. Kilku eks partnerów przyczyniło się do mojej niechęci do męskiego podejścia do seksu (zwierzęcego, czysto fizjologicznego). Dlatego z szacunku do siebie - odmawiam zbliżeń seksualnych - przez to pojawiają się kłótnie w wiązkach.
@ dużo, bardzo dużo miłości i szacunku dla siebie, wyleczysz rany ✨i przyjdzie wtedy miłość i szacunek
Ciężko się tego słucha przez to chlapanie buzią i przełykanie silny 🫤 Mikrofon za dużo zbiera. Naprawdę nie da się tego słuchać w spokoju 😑 A treść może być ciekawa.
Nie wiem, co z tym zrobić 🤷🏻♀️rozumiem, że masz mizofonię (ja też), ale może masz też zbyt wrażliwy głośnik? :)
Witam, nie wiedziałam,że jest coś takiego jak mizofonia :))
Jestem osobą wysoko wrażliwą i "uważam" na duże ilości bodźców ale w tym przypadku dźwięki,głos jest jak najbardziej ok.
Każdy jest inny. Mnie się to słucha dobrze.
Pozdrawiam:)
To nie słuchaj tylko kup książkę i czytaj 💡
Noo mimika i gestykulacja teatralna. Przymknij oko i oglądaj dalej albo - nie nie idź na kompromisy i rzuć ten kanał😊 Jak w związkach.
Jeśli odrzucić przypadki gdy kobieta jest krzywdzona przez narcyza lub innego toksyka to odejście kobiety od dobrego mężczyzny tylko dlatego że jej zdaniem jest znudzona, niewystarczająco szczęśliwa lub zabawiana przez ciężko pracującego partnera jest czymś co mnie odstręczało od długotrwałych związków z kobietami. Mężczyźni przeważnie się tak nieodpowiedzialnie nie zachowują. Potrafią poświęcić nawet swoje osobiste poczucie szczęścia dla rodziny a widzę że sporo kobiet woli raczej poświęcić rodzinę dla egoistycznie pojmowanego szczęścia. Przez egoizm odchodzą ale okazuje się po czasie że nowy partner lub kochanek wcale nie jest lepszy. A wręcz on ją zostawia na lodzie a powrót do porzuconego niegdyś męża czy partnera okazuje się już niemożliwy …Ot taka kobieca emocjonalna „logika” i w sumie niewdzięczność . Dlatego niedobrze jest gdy facet robi za dużo dla kobiety bo jak ona się znudzi to nic co dostała w związku potem się nie liczy gdy podejmuje emocjonalną decyzję o rozstaniu…
Odeszlam po 25 l stażu mał(+ 2 l poznawania) ... odeszłam bo byłam nieszczęśliwa, bo przestałam być potrzebna w sypialni, cala reszta byla poprawna, pracował, przynosil pieniądze, on wywiązywał się ze swoich obowiązków, ja ze swoich, ale miłość to czasownik ( to tytuł książki Olgi Kordys - ...dalej nie pamiętam) ..o miłość trzeba dbać ,ale mysi to robić dwóch, bo inaczej nic się nie da, więc nie można uogólniać że kobiety nie cenią, zwyczajnie się poddają, bo i zaczynają tracić wiarę w sens by walczyć o lepszą relację w pojedynkę, temat ''rzeka''..., pozdrawiam
Mężczyźni często tkwią w tych związkach z wygody. A bo ma ugotowane i uprane przez żonę, ale szczęścia poszukuje gdzieś indziej. To kobieta ma odwagę odejść, bo ma dość. Facet jak odchodzi to do innej kobiety. Nie znam ani jednego przypadku, gdy facet po prostu odszedł. Zazwyczaj to jest "hop siup zmiana dup". Kobiety odchodzą, bo mają dość, bo chcą być w końcu szczęśliwe. Jeśli związek jest dobry to nikt go nie opuści.
@@euforycznie3118 Ja również nie znam przypadku, żeby facet odszedł od kobiety, gdy nie ma następnej na zakładkę.
Uważam, że trzeba mieć jaja, by zakończyć związek, który nie działa. Nie ma sensu pakować się od razu w następny. Trochę samotności nikogo nie zabije, ten czas można wykorzystać na poukładanie sobie wielu rzeczy w głowie.
@@ewa0014 Uważam, że w naszym społeczeństwie, zakończenie relacji, jest uznawane za życiową porażkę. Przez takie chore przekonania, biedni ludzie, męczą się latami , w wyniszczających związkach.😢
jetes wampirem psychologi!