i tym sposobem Lewak (P Marcin) zagarnął serca polskiej prawicy :D :D :D zastanawiam się czy w/w jest świadomym apostołem nowej (starej w sensie paradygmatów) lewicy czy to tak niechcący ok, to pół żartem pół serio, ale słuchając Pana Marcina mam wrażenie, że serce mam po lewej stronie :) dzięki za dobrą dyskusję Panowie
Super, że na lewicy jest refleksja o tym, że państwo narodowe jest wartością, że rodzina jest wartością, że kultura narodowa jest wartością. Szkoda, że przez trzydzieści lat po upadku peerel nie powstało żadne ugrupowanie, które można byłoby bez ironii porównać z przedwojenną lewicą patriotyczną. I jak jednego z rozmówców mnie również irytują pogardliwe określenia "madek", "bombelków", a najbardziej "suwerena", ktory daje się kupować rozdawnictwem społecznym. Tak jakby elity miały suwerenowi coś do zaproponowania. Jak się czyta artykuły na onecie o polskiej prowincji to ma się wrażenie, że pisali je kolonialni pseudonaukowcy opisujący społeczności buszmenów w Afryce. Skrajny, egoistyczny indywidualizm to naprawdę zagrożenie (adwokat morderca, który zabił dwie kobiety jadące gorszym samochodem dobrze się czuj na marszu 4 czerwca, i pewnie nie miał żadnego dyskomfortu)
Zgadzam się z Tobą. A to coś co nam się w TVN czy TVP serwuje jako lewica to tak naprawdę tęczowo-kosmopilityczni neoliberałowie, których zadaniem jest scementować scenę polityczną wokół neoliberałów z POPiS.
przeciez w praktyce pis jest taką partią - to jest partia socjalistyczno-narodowa, a nie żadna prawica. (przynajmniej w swierze proklamowanej ideologii, pomijam fakt ze w praktyce to partia władzy, bo to samo dotknie każdą partię która się dopcha do koryta)
Serdeczne dzięki za tę rozmowę. Nie wiedziałam, że istnieje w Polsce lewica, z którą da się rozmawiać, i której przedstawiciele mają tak ciekawe przemyślenia i potrafią prowadzić na ten temat dyskusję na poziomie, bez genderowych lub anty narodowych komunałów. Takiej lewicy słucha się z przyjemnością, a nawet jest się skłonnym w wielu kwestiach przyznać jej rację. Pozdrawiam.
2:04:25 - fatalna pomyłka. Nie wiem czy pierwszym Polakiem w historii, ale na pewno przed Michałem Kołodziejczakiem, który złożył zawiadomienie do ABW pod swoim własnym adresem celem weryfikacji był Grzegorz Braun.
Zastanawiam się nad słowami pana Giełzaka, który wskazując na różnice między prawicą a lewicą, powiedział że lewica to ciągły marsz i działanie. Kiedyś też słyszałem podobną opinię - że dla lewicy cel jest niczym, za to ciągła zmiana wszystkim. I jeśli tak jest rzeczywiście, to czy lewica nie jest skazana na podążanie w coraz większą ekstremę, bo kolejne jej elektoraty w pewnym momencie zatrzymują się i nie chcą iść dalej. Najpierw robotnicy, którzy w XIX wieku harowali po kilkanaście godzin dziennie, by ledwie wiązać koniec z końcem, sto lat później osiągnęli już względny dobrobyt (dom, samochód, kolorowy telewizor,wczasy, itp.), co sprawiło, ze nie byli zainteresowani dalszą zmianą a raczej utrzymaniem status quo. Dziś podobnie chyba jest z częścią elektoratu lgbt i feministycznego, które obecnie mają szereg przywilejów, i nie chcą aby były one udziałem każdego, kto się uzna za część tej społeczności. Jaki bowiem sens mają np. parytety dla kobiet na eksponowanych stanowiskach, jeśli bycie kobietą to jedynie kwestia deklaracji. Wydaje się więc, ze jest to mechanizm, który sprawia, że lewica w poszukiwaniu wciąż nowego elektoratu, mogącego zastąpić wykruszający się dotychczasowy, musi podążać w rejony coraz większego absurdu i szaleństwa. W związku z powyższym zastanawiam się na ile reprezentatywne są poglądy obu panów z lewicy dla całości tej strony politycznej, bo według mnie to tylko intelektualny naskórek, który nie ma żadnego wpływu na kierunek, w którym współczesna lewica idzie, a który to kierunek wyznaczają nie lewicowi intelektualiści tylko wielkie korporacje przez kontrolowane przez siebie media, instytucje ponad/międzynarodowe, tzw „organizacje pozarządowe” i własną kulturę korporacyjną. A szkoda, bo pod wieloma poglądami pana Giełzaka sam jako skrajny prawak, narodowiec i liberał ekonomiczny(!) mógłbym się podpisać. Obrona państwa narodowego jako najszerszej wspólnoty możliwej do zarządzania demokratycznego, sprzeciw wobec przekazywania kolejnych kompetencji do ciał ponadnarodowych (gdzie dzisiaj jest zasada pomocniczości, która była przewodnią ideą w czasach, gdy wstępowaliśmy do UE?), sprzeciw wobec masowej imigracji czy okiełzanie cenzorskich praktyk Big Techu to postulaty miłe dla ucha większości ludzi na prawicy. Na koniec chciałem podziękować za debatę wszystkim uczestnikom i organizatorom. 3 godziny minęły mi jak na najlepszym filmie.
"(...) czy okiełzanie cenzorskich praktyk Big Techu to postulaty miłe dla ucha większości ludzi na prawicy." Niezły z ciebie liberał ekonomiczny hahahaha
@@suzbazwyciestwulachii8559 Czy liberał ekonomiczny powinien opowiadać się za utrzymywaniem systemu korporacyjnego z jego oligopolami? Mi zdecydowanie bliższy jest kapitalizm, a ten już w XIX wieku wypracował i stosował prawa antymonopolowe. To jedynie ludziom z umysłami sformatowanymi przez szkołę chicagowską wydaje się, ze liberał ekonomiczny powinien odrzucać jakiekolwiek regulacje państwa (oczywiście poza tymi, które chronią interesy wielkich korporacji).
To że Pan Marcin Giełzak pochwalił, że organizatorzy nie bali się zaprosić go (jako, że jest z "przeciwnego" obozu), to wiele mówi o środowisku lewicowym...
zastanawiam się, czy by panowie aborterzy z lewicy tak samo chwalili referendum w Irlandii jako "wielki eksperyment demokracji", gdyby jego wynik był odwrotny. Tzn teraz, wygrawszy, mogą nawet i zarzekać się, że tak, oczywiście, ale coś mi się wydaje, że raczej wtedy staliby na stanowisku, że lud niestety dał się zmanipulować, i że prawo do dzieciobójstwa jest ważniejsze
ten argument na rzecz zakazu aborcji na podstawie zapisu, że Warszawa jest stolicą Polski ma dużo sensu, tak w ogóle. skoro zakładamy, że są i mają być Polacy, to aborcja nie powinna być dopuszczalna, proste
Nie opowiadajmy bzdur. Układ jest prosty i zero jedynkowy. Skoro nawet piłka przestała Nas łączyć, to ktoś kogoś musi wsadzić. Pytanie kto się pierwszy odważy.
Przekierowało mnie tutaj po jakimś filmiku DLR i utwierdziło mnie w przekonaniu, że Giełzak nie za dużo wie o klimacie, więc jego wnioski, choć miłe dla ucha dla ludzi, którzy się nie poczuwają, są absolutnie chybione. Używanie Indii jako usprawiedliwienia dla nierobienia niczego dla klimatu przez Polskę jest żenujące, zarówno dla kogoś, kto ma światopogląd naukowy (ile wyemitowały Indie historycznie, ile per capita, he? I jak się to ma do naszych emisji przy 30 razy mniejszej liczbie ludności?), jest też absolutnie kompromitujące moralnie pod względem t.zw. climate justice, szczególnie dla kogoś, kto się mieni lewicowcem. I jest pewna umowa międzynarodowa dot. zarządzania emisjami, jedyna która dotąd zadziałała, nazywa się Porozumieniem Paryskim z 2015 być może Pan slyszal…
Tego pola nigdy nie było, bo w jak można współpracować mając zupełnie przeciwstawne cele? Poza tym każdy coś innego rozumie pod pojęciami prawica lewica. Te pojęcia mają wyraźną inflację wartości i trzeba je dobrze doprecyzować, aby znaczyły cokolwiek.
Obniżanie podatków, utrzymywanie istnienia rajów podatkowych, deregulacja, znoszenie barier handlowych, nieskrępowany outsourcing po całym świecie, osłabianie związków zawodowych, mrożenie pensji minimalnej, likwidacja praw pracowniczych, niskie standardy dot. środowiska naturalnego umożliwiające rabunkową dewastację przyrody. Słowem: neoliberalizm, coś pomiędzy Tuskiem a Mentzenem.
Co on znowu gada? Celem gry jest po prostu wygranie. Kiedy piłkarze grają w piłkę nożną, to oni zespołowo próbują wygrać. Tak samo kierowca rajdowy, ściga się, żeby wygrać. W ramach regulaminu, ale regulamin się nagina czasem np. w Formule 1. Innym celem gry, jest po prostu przejść grę. Nie ważne jak, ważne, żeby grę przejść. Życie to właśnie taka gra, którą trzeba po prostu przejść. Niektóre gry są nunde i wtedy można przestać grać, bo nuda, bo nie ma sensu. W tym celu ludzie popełniają samobójstwa, a nawet wymyślono eutanazję. Gra jest bez sensu, więc wyłączam grę. Prosta sprawa. A ten gościu filoluje tutaj za bardzo.
Co on gada w ogóle? Nie ma jednostek są osoby XD. Przecież osoba, to inaczej persona, a persona to jest maska, którą się zakłada, żeby grać. Osoba to jest tak naprawdę człowiek nieszczery, który odgrywa jakieś role. Ukrywa prawdziwego siebie, żeby coś zyskać, żeby coś ugrać. Osoba = oportunista. Najbardziej skrajną postacią osoby jest narcyzm i psychopatia. Nawet z tym nie handlujcie.
Może w starożytnej Grecji osoba oznaczała maskę, ale takie znaczenie tego pojęcia zostało odsunięte na bok przez chrześcijańską koncepcję osoby, w której Boga określa się jako unię trzech osób i w której osoba jest wręcz przeciwieństwem tego, co napisałeś. Najbardziej skrajną postacią osoby jest psychopata i narcyz? Najbardziej skrajną postacią osoby są Ojciec, Syn i Duch Święty. Wydaje się oczywiste, do której tradycji rozumienia słowa "osoba" było to odwołanie.
@@rafal788 Rozumiem. Z tego, co wiem, Marcin Giełzak też nie wierzy w Trójcę. Nie chodziło mi jednak o to, w co kto wierzy, tylko jakie są źródła współczesnego rozumienia pojęcia osoby, zwłaszcza w szeroko pojętym personalizmie.
@@weroandronika Dalej nie rozumiem, bo w definicji osoby jest napisane, że osoba jest bytem odrębnym od świata rzeczy. Zakładam, że pewnie chodzi o niematerialną duszę. No ale jednak, jeśli jest czymś odrębnym, pojedynczym, no to chyba taka dusza jest jednostką. A nawet można przeczytać, że osoba to "Substancja indywidualną mającą rozumną naturę". W sumie chyba nawet wiem, do czego to zmierza. Jeśli masz rozum, to jesteś osobą, a jak nie masz, to nie jesteś. To kim jest byt niebędący osobą, ale jednak byt obdarzony świadomością? Czy poczucie istnienia nie sprawia, że jesteśmy jednostkami? Czujemy się czymś osobnym. Gdybym był upośledzony intelektualnie i miał bardzo niskie IQ, być może niektórzy kwestionowaliby moją rozumność, ale jednak zakładam, że dalej czułbym się osobnym bytem. Byt egzystencjalny osobny to nie osoba? I zdaje się, że wielu filozofów rozumie osobę w podobny sposób jak ja. Dla mnie chrześcijańska osoba jest kompletnie nieintuicyjna. Gdybym ją przyjął, musiałbym wziąć na poważnie czy przypadkiem algorytmy działające na komputerze nie są osobami, pomimo że nie ma dowód na to, że posiadają świadomość, ale musiałbym to wziąć na poważnie, bo komputery mogą wyciągać rozumne wnioski. Może mają duszę? ;p
@@rafal788 Czy te pytania są do mnie? Przecież nie opowiedziałam się za żadną definicją osoby, toteż żadnej nie zamierzam tu bronić. Oczywiście, że wielu filozofów, zwłaszcza ze skłonnością psychoanalityczną, podziela Twoją definicję osoby. Po prostu chciałam wskazać na to, że maska z antycznego teatru to nie jest jedyny punkt odniesienia dla rozumienia tego pojęcia, więc jest "z czym handlować", a wypowiedź Giełzaka na temat osób nie jest wewnętrznie sprzeczna, bo w takiej tradycji rozumienia osoby osoba to nie tylko coś pojedynczego, ale przede wszystkim coś relacyjnego. Myślę zresztą, że zdanie "nie ma jednostek, są osoby" po prostu z intencji miało brzmieć paradoksalnie.
To jest ocena z punktu widzenia prawicy, czy bardziej ortodoksyjnych liberałów i ich podejścia do stosunków społecznych, gospodarczych, tego jak ma być dzielony tort, co jak się głębiej zastanowić nie jest ani takie proste, ani oczywiste, kto tu jedzie na gapę? Neoliberalizm pokazał, że jednak wielki kapitał i można dalej opowiadać różne bajki Misesa, Hayeka, tylko prawda jest taka, że interesy pewnej kosmopolitycznej już dziś elity rozjechały się brutalnie z interesami krajów i szerokich rzesz obywateli, teoria okazała się zupełnie inna, niż praktyka.
@@Adamus1410 zgoda w większości, tylko normalna pro Państwowa prawica nigdy nie rządziła, to różne formy lewicy i spektrum socjalizmu doprowadzili do tego stanu. Normalna prawica to taka w której Państwo skutecznie pobiera podatki, ale tylko na niezbędne cele i nie pozwala na istnienie monopoli.
@@huubertp Trudno polskich liberałów uznać za pro-państwowców i ludzie o korzeniach ideowych typu Hayek, Mises, czy Rothbard nigdy nie zbudują normalnego, sprawnego i silnego państwa, nie przypadkiem na Campusie Polska już nie pamiętam, czy w samej debacie na sali, czy w dogrywce w mediach społecznościowych Leszek Balcerowicz użył wprost sformułowania - państwo ma być słabe.
Prawica i Lewica od lat ze soba wspolpracuja. Dziela polakow dzieki czemu z latwoscia mozna nimi rzadzic. W sejmie i na twitterku wrogowie ale potem u Sowy na wodeczke i kolacje sie spotykaja
Bzdura - dziś politycy PiS-u i PO ze sobą nie rozmawiają, dwa jakimś idiotyzmem na poziomie Mentzena byłoby takie traktowanie polityki, gdzie rywal polityczny staje się wrogiem do tego stopnia, że nie można z nim iść na piwo, czy go nie obsługujemy w naszym pubie.
Film się podobał? Jeśli chcesz, żebyśmy się rozwijali, wesprzyj nagrywanie kolejnych:
nlad.pl/wesprzyj-nas/
👉PATRONITE: patronite.pl/nowylad
🔔 SUBSKRYBUJ KANAŁ : bit.ly/SubskrybujNowLad
Śledź nasze media społecznościowe:
👉 FACEBOOK: facebook.com/nowylad/
➡ TWITTER: twitter.com/nowylad
👉 INSTAGRAM: instagram.com/nowylad_/
i tym sposobem Lewak (P Marcin) zagarnął serca polskiej prawicy :D :D :D
zastanawiam się czy w/w jest świadomym apostołem nowej (starej w sensie paradygmatów) lewicy czy to tak niechcący
ok, to pół żartem pół serio, ale słuchając Pana Marcina mam wrażenie, że serce mam po lewej stronie :)
dzięki za dobrą dyskusję Panowie
Świetna dyskusja. Dobrze, że takie głosy zyskują ostatnim czasy na sile.
Super, że na lewicy jest refleksja o tym, że państwo narodowe jest wartością, że rodzina jest wartością, że kultura narodowa jest wartością. Szkoda, że przez trzydzieści lat po upadku peerel nie powstało żadne ugrupowanie, które można byłoby bez ironii porównać z przedwojenną lewicą patriotyczną. I jak jednego z rozmówców mnie również irytują pogardliwe określenia "madek", "bombelków", a najbardziej "suwerena", ktory daje się kupować rozdawnictwem społecznym. Tak jakby elity miały suwerenowi coś do zaproponowania. Jak się czyta artykuły na onecie o polskiej prowincji to ma się wrażenie, że pisali je kolonialni pseudonaukowcy opisujący społeczności buszmenów w Afryce. Skrajny, egoistyczny indywidualizm to naprawdę zagrożenie (adwokat morderca, który zabił dwie kobiety jadące gorszym samochodem dobrze się czuj na marszu 4 czerwca, i pewnie nie miał żadnego dyskomfortu)
Zgadzam się z Tobą. A to coś co nam się w TVN czy TVP serwuje jako lewica to tak naprawdę tęczowo-kosmopilityczni neoliberałowie, których zadaniem jest scementować scenę polityczną wokół neoliberałów z POPiS.
ilu jest takich lewaków? Szukam takich po internetach od 10 lat
przeciez w praktyce pis jest taką partią - to jest partia socjalistyczno-narodowa, a nie żadna prawica. (przynajmniej w swierze proklamowanej ideologii, pomijam fakt ze w praktyce to partia władzy, bo to samo dotknie każdą partię która się dopcha do koryta)
Serdeczne dzięki za tę rozmowę. Nie wiedziałam, że istnieje w Polsce lewica, z którą da się rozmawiać, i której przedstawiciele mają tak ciekawe przemyślenia i potrafią prowadzić na ten temat dyskusję na poziomie, bez genderowych lub anty narodowych komunałów. Takiej lewicy słucha się z przyjemnością, a nawet jest się skłonnym w wielu kwestiach przyznać jej rację. Pozdrawiam.
Pozdrawiam i dziękuję
Super rozmowa brakuje takich .
2:04:25 - fatalna pomyłka. Nie wiem czy pierwszym Polakiem w historii, ale na pewno przed Michałem Kołodziejczakiem, który złożył zawiadomienie do ABW pod swoim własnym adresem celem weryfikacji był Grzegorz Braun.
Dobra debata, porządna lewica, zamiast genitalnej.
Aleś błysnął. XD
Super debata i świetni paneliści
Genialna dyskusja, szkoda ze tak mało odsłon
Świetna rozmowa.
Zastanawiam się nad słowami pana Giełzaka, który wskazując na różnice między prawicą a lewicą, powiedział że lewica to ciągły marsz i działanie. Kiedyś też słyszałem podobną opinię - że dla lewicy cel jest niczym, za to ciągła zmiana wszystkim. I jeśli tak jest rzeczywiście, to czy lewica nie jest skazana na podążanie w coraz większą ekstremę, bo kolejne jej elektoraty w pewnym momencie zatrzymują się i nie chcą iść dalej. Najpierw robotnicy, którzy w XIX wieku harowali po kilkanaście godzin dziennie, by ledwie wiązać koniec z końcem, sto lat później osiągnęli już względny dobrobyt (dom, samochód, kolorowy telewizor,wczasy, itp.), co sprawiło, ze nie byli zainteresowani dalszą zmianą a raczej utrzymaniem status quo. Dziś podobnie chyba jest z częścią elektoratu lgbt i feministycznego, które obecnie mają szereg przywilejów, i nie chcą aby były one udziałem każdego, kto się uzna za część tej społeczności. Jaki bowiem sens mają np. parytety dla kobiet na eksponowanych stanowiskach, jeśli bycie kobietą to jedynie kwestia deklaracji. Wydaje się więc, ze jest to mechanizm, który sprawia, że lewica w poszukiwaniu wciąż nowego elektoratu, mogącego zastąpić wykruszający się dotychczasowy, musi podążać w rejony coraz większego absurdu i szaleństwa.
W związku z powyższym zastanawiam się na ile reprezentatywne są poglądy obu panów z lewicy dla całości tej strony politycznej, bo według mnie to tylko intelektualny naskórek, który nie ma żadnego wpływu na kierunek, w którym współczesna lewica idzie, a który to kierunek wyznaczają nie lewicowi intelektualiści tylko wielkie korporacje przez kontrolowane przez siebie media, instytucje ponad/międzynarodowe, tzw „organizacje pozarządowe” i własną kulturę korporacyjną.
A szkoda, bo pod wieloma poglądami pana Giełzaka sam jako skrajny prawak, narodowiec i liberał ekonomiczny(!) mógłbym się podpisać. Obrona państwa narodowego jako najszerszej wspólnoty możliwej do zarządzania demokratycznego, sprzeciw wobec przekazywania kolejnych kompetencji do ciał ponadnarodowych (gdzie dzisiaj jest zasada pomocniczości, która była przewodnią ideą w czasach, gdy wstępowaliśmy do UE?), sprzeciw wobec masowej imigracji czy okiełzanie cenzorskich praktyk Big Techu to postulaty miłe dla ucha większości ludzi na prawicy.
Na koniec chciałem podziękować za debatę wszystkim uczestnikom i organizatorom. 3 godziny minęły mi jak na najlepszym filmie.
Jeśli lewicy wyznaczają kierunek korporacje - to to nie jest żadna lewica ...
"(...) czy okiełzanie cenzorskich praktyk Big Techu to postulaty miłe dla ucha większości ludzi na prawicy."
Niezły z ciebie liberał ekonomiczny hahahaha
@@suzbazwyciestwulachii8559 Czy liberał ekonomiczny powinien opowiadać się za utrzymywaniem systemu korporacyjnego z jego oligopolami? Mi zdecydowanie bliższy jest kapitalizm, a ten już w XIX wieku wypracował i stosował prawa antymonopolowe. To jedynie ludziom z umysłami sformatowanymi przez szkołę chicagowską wydaje się, ze liberał ekonomiczny powinien odrzucać jakiekolwiek regulacje państwa (oczywiście poza tymi, które chronią interesy wielkich korporacji).
Świetna debata! Gratuluje!
"komputery kwantowe w Chinach" dobre :D
Bardzo ciekawa rozmowa
Bardzo doceniam intencje pana Kacpra Kity and trudno mi się tego słucha. Muszę podzielić ten materiał na 30 minutowe odcinki.
Moglibyście na taką debatę zaprosić kogoś z prawicy
Nie, korwinowscy płaskoziemcy ekonomiczni to nie prawica xD
jest Marcin przecież
Świetna rozmowa
Za brak time stampow, to powinny Was biczować, oprócz tego świetna robota
Będą
@@nowyladtv będą timestampy czy będą was biczować?
Dowcip na miarę króla Juliana
To że Pan Marcin Giełzak pochwalił, że organizatorzy nie bali się zaprosić go (jako, że jest z "przeciwnego" obozu), to wiele mówi o środowisku lewicowym...
zastanawiam się, czy by panowie aborterzy z lewicy tak samo chwalili referendum w Irlandii jako "wielki eksperyment demokracji", gdyby jego wynik był odwrotny. Tzn teraz, wygrawszy, mogą nawet i zarzekać się, że tak, oczywiście, ale coś mi się wydaje, że raczej wtedy staliby na stanowisku, że lud niestety dał się zmanipulować, i że prawo do dzieciobójstwa jest ważniejsze
Czy stylówka Marcina Giełzaka ma jakiś podtekst?
A czemu nie było anarchisty, postmodernisty i "łołkowca"? xD
O matko Gielzak mówi Wielomskim.
Fajna rozmowa ale komputery kwantowe w Chinach mnie absolutnie rozbroiły
Giełzak z RiGCZem
już mamy problemy wynikające z masową imigracją.
Granice sa otwarte a wszedzie zwyklemu Kowalskiemu bedzie latwiej niz w Polsce.
@@sajuente8235 zwykły Kowalski tylko w Polsce jest u siebie i tylko tutaj nie jest domyślnie obywatelem drugiej kategorii
Długa debata.
Jako prawicowiec najmniej zgadzam się z panem marksistą, potem z narodowcem, a najbardziej z panem socjalistą.
Ja na odwrót
Wasze opinie nikogo nie interesują
ten argument na rzecz zakazu aborcji na podstawie zapisu, że Warszawa jest stolicą Polski ma dużo sensu, tak w ogóle. skoro zakładamy, że są i mają być Polacy, to aborcja nie powinna być dopuszczalna, proste
Nie opowiadajmy bzdur. Układ jest prosty i zero jedynkowy. Skoro nawet piłka przestała Nas łączyć, to ktoś kogoś musi wsadzić. Pytanie kto się pierwszy odważy.
Pan Marcin Się Myli Grzegorz Braun był pierwszym politykiem który sam na siebie doniósł celem sprawdzenia po oskarżeniach ruską agenturalność
Przekierowało mnie tutaj po jakimś filmiku DLR i utwierdziło mnie w przekonaniu, że Giełzak nie za dużo wie o klimacie, więc jego wnioski, choć miłe dla ucha dla ludzi, którzy się nie poczuwają, są absolutnie chybione. Używanie Indii jako usprawiedliwienia dla nierobienia niczego dla klimatu przez Polskę jest żenujące, zarówno dla kogoś, kto ma światopogląd naukowy (ile wyemitowały Indie historycznie, ile per capita, he? I jak się to ma do naszych emisji przy 30 razy mniejszej liczbie ludności?), jest też absolutnie kompromitujące moralnie pod względem t.zw. climate justice, szczególnie dla kogoś, kto się mieni lewicowcem. I jest pewna umowa międzynarodowa dot. zarządzania emisjami, jedyna która dotąd zadziałała, nazywa się Porozumieniem Paryskim z 2015 być może Pan slyszal…
Ty nie jesteś lewicowcem tylko naganiaczem korpo tęczowym. Dupowlazem wielkiego biznesu
Tego pola nigdy nie było, bo w jak można współpracować mając zupełnie przeciwstawne cele? Poza tym każdy coś innego rozumie pod pojęciami prawica lewica. Te pojęcia mają wyraźną inflację wartości i trzeba je dobrze doprecyzować, aby znaczyły cokolwiek.
jak ktoś wierzy, że istnieją "odwieczne" postawy, który były już przed człowiekiem, to taki z niego średni lewicowiec 😛
Jakiego wyznania politycznego są wielkie koncerny?
Obniżanie podatków, utrzymywanie istnienia rajów podatkowych, deregulacja, znoszenie barier handlowych, nieskrępowany outsourcing po całym świecie, osłabianie związków zawodowych, mrożenie pensji minimalnej, likwidacja praw pracowniczych, niskie standardy dot. środowiska naturalnego umożliwiające rabunkową dewastację przyrody. Słowem: neoliberalizm, coś pomiędzy Tuskiem a Mentzenem.
A ja mam odpowiedź. Znalazłem ją w książce "Woke, Inc" Vivek Ramaswamy
Takiego jakiego się opłaca :)
Co on znowu gada? Celem gry jest po prostu wygranie. Kiedy piłkarze grają w piłkę nożną, to oni zespołowo próbują wygrać. Tak samo kierowca rajdowy, ściga się, żeby wygrać. W ramach regulaminu, ale regulamin się nagina czasem np. w Formule 1. Innym celem gry, jest po prostu przejść grę. Nie ważne jak, ważne, żeby grę przejść. Życie to właśnie taka gra, którą trzeba po prostu przejść. Niektóre gry są nunde i wtedy można przestać grać, bo nuda, bo nie ma sensu. W tym celu ludzie popełniają samobójstwa, a nawet wymyślono eutanazję. Gra jest bez sensu, więc wyłączam grę. Prosta sprawa. A ten gościu filoluje tutaj za bardzo.
Eko Sreko
Co on gada w ogóle? Nie ma jednostek są osoby XD. Przecież osoba, to inaczej persona, a persona to jest maska, którą się zakłada, żeby grać. Osoba to jest tak naprawdę człowiek nieszczery, który odgrywa jakieś role. Ukrywa prawdziwego siebie, żeby coś zyskać, żeby coś ugrać. Osoba = oportunista. Najbardziej skrajną postacią osoby jest narcyzm i psychopatia. Nawet z tym nie handlujcie.
Może w starożytnej Grecji osoba oznaczała maskę, ale takie znaczenie tego pojęcia zostało odsunięte na bok przez chrześcijańską koncepcję osoby, w której Boga określa się jako unię trzech osób i w której osoba jest wręcz przeciwieństwem tego, co napisałeś. Najbardziej skrajną postacią osoby jest psychopata i narcyz? Najbardziej skrajną postacią osoby są Ojciec, Syn i Duch Święty.
Wydaje się oczywiste, do której tradycji rozumienia słowa "osoba" było to odwołanie.
@@weroandronika Chrześcijańskie są dla mnie niezrozumiałe. Dla mnie osoba znaczy fałszywe ja, w najlepszym razie rola społeczna. Nie wierzę w trójcę.
@@rafal788 Rozumiem. Z tego, co wiem, Marcin Giełzak też nie wierzy w Trójcę. Nie chodziło mi jednak o to, w co kto wierzy, tylko jakie są źródła współczesnego rozumienia pojęcia osoby, zwłaszcza w szeroko pojętym personalizmie.
@@weroandronika Dalej nie rozumiem, bo w definicji osoby jest napisane, że osoba jest bytem odrębnym od świata rzeczy. Zakładam, że pewnie chodzi o niematerialną duszę. No ale jednak, jeśli jest czymś odrębnym, pojedynczym, no to chyba taka dusza jest jednostką. A nawet można przeczytać, że osoba to "Substancja indywidualną mającą rozumną naturę". W sumie chyba nawet wiem, do czego to zmierza. Jeśli masz rozum, to jesteś osobą, a jak nie masz, to nie jesteś. To kim jest byt niebędący osobą, ale jednak byt obdarzony świadomością? Czy poczucie istnienia nie sprawia, że jesteśmy jednostkami? Czujemy się czymś osobnym. Gdybym był upośledzony intelektualnie i miał bardzo niskie IQ, być może niektórzy kwestionowaliby moją rozumność, ale jednak zakładam, że dalej czułbym się osobnym bytem. Byt egzystencjalny osobny to nie osoba? I zdaje się, że wielu filozofów rozumie osobę w podobny sposób jak ja. Dla mnie chrześcijańska osoba jest kompletnie nieintuicyjna. Gdybym ją przyjął, musiałbym wziąć na poważnie czy przypadkiem algorytmy działające na komputerze nie są osobami, pomimo że nie ma dowód na to, że posiadają świadomość, ale musiałbym to wziąć na poważnie, bo komputery mogą wyciągać rozumne wnioski. Może mają duszę? ;p
@@rafal788 Czy te pytania są do mnie? Przecież nie opowiedziałam się za żadną definicją osoby, toteż żadnej nie zamierzam tu bronić. Oczywiście, że wielu filozofów, zwłaszcza ze skłonnością psychoanalityczną, podziela Twoją definicję osoby. Po prostu chciałam wskazać na to, że maska z antycznego teatru to nie jest jedyny punkt odniesienia dla rozumienia tego pojęcia, więc jest "z czym handlować", a wypowiedź Giełzaka na temat osób nie jest wewnętrznie sprzeczna, bo w takiej tradycji rozumienia osoby osoba to nie tylko coś pojedynczego, ale przede wszystkim coś relacyjnego. Myślę zresztą, że zdanie "nie ma jednostek, są osoby" po prostu z intencji miało brzmieć paradoksalnie.
Adamus bardzo słabo.
Marcin Giełzak zapomniał dodać, że lewica to ruch człowieka który jedzie bez biletu.
To jest ocena z punktu widzenia prawicy, czy bardziej ortodoksyjnych liberałów i ich podejścia do stosunków społecznych,
gospodarczych, tego jak ma być dzielony tort, co jak się głębiej zastanowić nie jest ani takie proste, ani oczywiste, kto tu
jedzie na gapę?
Neoliberalizm pokazał, że jednak wielki kapitał i można dalej opowiadać różne bajki Misesa, Hayeka, tylko prawda
jest taka, że interesy pewnej kosmopolitycznej już dziś elity rozjechały się brutalnie z interesami krajów i szerokich
rzesz obywateli, teoria okazała się zupełnie inna, niż praktyka.
@@Adamus1410 zgoda w większości, tylko normalna pro Państwowa prawica nigdy nie rządziła, to różne formy lewicy i spektrum socjalizmu doprowadzili do tego stanu. Normalna prawica to taka w której Państwo skutecznie pobiera podatki, ale tylko na niezbędne cele i nie pozwala na istnienie monopoli.
@@huubertp Trudno polskich liberałów uznać za pro-państwowców i ludzie o korzeniach ideowych typu
Hayek, Mises, czy Rothbard nigdy nie zbudują normalnego, sprawnego i silnego państwa, nie przypadkiem na
Campusie Polska już nie pamiętam, czy w samej debacie na sali, czy w dogrywce w mediach społecznościowych
Leszek Balcerowicz użył wprost sformułowania - państwo ma być słabe.
Prawica i Lewica od lat ze soba wspolpracuja. Dziela polakow dzieki czemu z latwoscia mozna nimi rzadzic. W sejmie i na twitterku wrogowie ale potem u Sowy na wodeczke i kolacje sie spotykaja
Bzdura - dziś politycy PiS-u i PO ze sobą nie rozmawiają, dwa jakimś idiotyzmem na poziomie Mentzena byłoby takie
traktowanie polityki, gdzie rywal polityczny staje się wrogiem do tego stopnia, że nie można z nim iść na piwo,
czy go nie obsługujemy w naszym pubie.
Bardzo mądre słowa.
40 lat lewicy w USA zrobiło robotę ua-cam.com/video/Ewm9IrFyf_I/v-deo.html
Ale to neoliberalizm do tego doprowadził, a nie lewica ty zjebie. Niby w jaki sposób lewica do tego doprowadziła?
Nie