Wszystko dobrze, gdy wiedzie nam się dobrze, ale gdy Bóg zaczyna nas torturować, to jest problem. Jak czcić swego oprawcę i mówić mu, że się go kocha? Czy nie lepiej odejść z toksycznego związku? Ale jak odejść, skoro grozi jeszcze większymi torturami ogniem wiecznym?
Wszystko dobrze, gdy wiedzie nam się dobrze, ale gdy Bóg zaczyna nas torturować, to jest problem. Jak czcić swego oprawcę i mówić mu, że się go kocha? Czy nie lepiej odejść z toksycznego związku? Ale jak odejść, skoro grozi jeszcze większymi torturami ogniem wiecznym?