To jest strasznie ciekawy temat, w Polsce ogólnie nie ma kultury rynku wtórnego. „Na zachodzie” po wyprowadzce z domu można sobie urządzić mieszkanie używanymi meblami za bezcen, w sklepach charytatywnych są nie tylko ciuchy ale w sumie wszystko do domu. I kupujesz to co ludzie lokalnie oddali za jakieś 5-10% wartości. Ja tez to widzę na Vinted ze sukienka jest wystawiona za 100 zł a pewnie kosztowała 120. Na Vinted wystawiam wtedy, kiedy widzę ze nie nosze czegoś od dawna a leży niepotrzebnie, może komuś się przyda. Tak, pamietam ze w liceum kupiłam ten sweter z poliestru w Reserved za jakieś 8 dyszek, ale teraz wystawiam go za 5 zł, bo się komuś może przydać a ja chce się pozbyć rzeczy bez kaca moralnego i kupić sobie batona w nagrodę za konieczność pójścia do paczkomatu. Mój chłopak chodził do college’u w Stanach i jak przychodziły wakacje to najtaniej mu było oddać za darmo meble z pokoju (łóżko z materacem było w wyposażeniu, ale szafki, komody, biurko już nie) dla organizacji charytatywnej, a po wakacjach kupić od tej samej organizacji za dosłownie pare USD jakieś inne używane meble. To mam na myśli mówiąc „kultura rynku wtórnego”. Chciałam kupić sobie komodę z Ikea na wynajmowane mieszkanie, ale wszystkie wystawione na OLX były tak 70-80% wartości nowego mebla! Zdecydowałam się na nowy - za dopłatę 50-100 zł dostawało się wygodnie zapakowana paczkę z instrukcja gdzie na 100% nic nie jest uszkodzone i niczego nie brakuje :/. Bardzo chciałam kupić wtedy używany mebel, bo był mi potrzebny tylko na 6 miesięcy, ale nawet w tak dużym mieście jak Kraków nie dało się znaleźć nic atrakcyjnego.
Dokladnie masz racje, ludzie chca odsprzedawac za 80% wartosci produkt używany przez 5 lat a prawda jest taka ze z meblem czy z ciuchem jak z samochodem. Po wyjsciu ze sklepu traci on 50% wartosci I ta cena z czasem powinna jeszcze bardziej spadac 🤷♀️
Ujelas w slowa mysli ktore klebia sie w mojej glowie od jakiegos czasu! To jest naprawde kiepskie i niezrozumiale... ostatnio na facebooku wyswietlilo mi sie mnostwo ofert gdzie ludzie wystawiaja rzeczy (np regaly kallax z ikea) za cene taka jak w sklepie lub drozej! Ludzie? To nie jest torebka Chanel tylko regal z ikea... Rece opadaja.
Myślę że nam brakuje ogólnie kultury, ludzie wystawiają rzeczy za tak jak Pani napisala 80%wartości, ale juz sami chcieliby dostać coś fajnego za 5zl, jesteśmy tez narodem coraz bardziej roszczeniowym, szlag mnie trafia jak widzę zapytania pod zdjęciem np. mikrofalówki w tylule oddam za darmo, ktoś się pyta czy tylko mikrofalę czy coś jeszcze ma do tego ? Gdyż po samą mikrofalowke nie oplaca mu sie jechać. Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
Pol biedy Ikea za 70-80% wartosci jesli jest w idealnym stanie. U mnie w miescie wystawiaja totalne gruchoty i chca za to jak za Ikea 🥴 Szukalam komody na wynajmowane mieszkanie, zeby trzymac w niej buty i ponizej 100 nie bylo NIC, a za 100+ rozklekotane, pozdzierane badziewie, ze serio to juz tylko za darmo oddac i jeszcze pocalowac reke, ze ktos to zniosl i zabral we wlasnym zakresie 😂Moze ktos sobie przerobi albo postawi gdzies na dzialke, ewentualnie uzyje do czegos plyt. U nas wciaz panuje bida i ludziska chca odzyskac to co wlozyli. Co innego obserwuje po ogloszeniach w Warszawie a co innego w moim sredniej wielkosci miescie. W Warszawie niejednokrotnie zajebiste meble oddawane sa zupelnie za free.
A w lumpeksach jest inaczej? To jest problem z całym tym systemem. Chciałam we wrześniu kupić koszule męską z zamiarem przerobienia ją na sukienkę. W lumpie najtańsza 26 zł, a w sklepie- nowa 29. I jeszcze Pani zza lady mówiąca, że ehhh nikt nie kupuje. No ciekawe dlaczego...
@@magorzatatreder5643 jm dalej od centrali tym drożej. Często bywałam w okolicach stolicy i kupowałam fajne rzeczy na wagę niemal za bezcen. Pod Wrocławiem to czego nikt nie chciał już z kosza po ostatniej przecenie w Podkowie czy Żyrardowie, trafia u nas na wieszaki z wyceną. Tak min. 20 zł, jeśli jest uszkodzone a zwykle jest i to znacząco, cena spada do 13-17 zł. Przykre.
W liceum i na studiach jeszcze kupowałam w lumpeksach zwykle po 1-5 zł, max 10, kiedy szukałam grubego swetra to w sh kosztowały po 30-50 zł, poczekałam na wyprzedaże i kupiłam nowy w tej samej cenie co używane. Później już coraz rzadziej chodziłam do sh, jak zaczęłam pracować i wg mnie obecnie ceny za używane są prawie jak na wyprzedażach. Wybór w takim przypadku jest zdecydowanie po stronie nowych rzeczy co jest mało ekologiczne i smutne.
Świetny materiał :) Jako osoba, która 90% zakupów ciuchowych w tym roku dokonała na vinted, allegro i olx mogę dodać co mnie od razu odrzuca od zakupu: 1)skąpy opis - jeżeli w opisie rzeczy nie są podane wymiary i skład materiału to jeżeli nie jest to rzecz na której wybitnie by mi zależało darowuję sobie korespondencję ze sprzedającym. 2)brak kontaktu ze sprzedającym - na vinted widać, jeżeli ktoś przeczytał Twoją wiadomość wiec jeżeli ktoś nie odpisuje po kilku tygodniach to chyba mu nie zależy na sprzedaży ;) 3)pogniecione rzeczy - jeżeli dany ciuch na zdjęciu wygląda jak psu z gardła wyciągnięty to można się zastanowić czy właściciel w ogóle o nią dbał
O ja nigdy nie zapomne jak kupowalam 3j pak plyt cd na olx, a ze zalezalo mi na bardzo dobrym stanie papierowych elementow jak i krazka + oryginalnosci to zadalam kilka pytan pytan. W ogloszeniu byly tylko ogolne fotki. W odpowiedzi dostalam tekst, ze wypytuje jakby to mialo byc na prezent. 🥴🥴 😂😂
@@efar2587 Nie? Takich sprzedajacych najlepiej omijac szerokim łukiem, gdyby nie fakt, ze miala zestaw tych plyt ktorych szukalam, w dobrej cenie a wiec za jedną przesylka, to od razu bym olala. Łaske komus robi, ze odpowiada na proste pytanie i jeszcze rzuca durne komentarze 🥴🥴
A ciekawe też jest w sumie odwrotne zjawisko - osoby kupujące na olx i vinted często chcą kupować za bezcen bez szacunku do sprzedającego i jego czasu. Ja sprzedawałam na vinted cała szafę (ubrania w swietnym stanie tylko, modne) wrzucałam je za 5zl, 10zl maks 15/20 jak było to coś ekstra fajne lub dobre jakościowo. Wystawienie ogromnej ilości ciuchow to ogromna ilość czasu by zrobić dobre zdjęcia w naturalnym świetle, dobrze opisać. A potem potrafiłam oczywiście dostawać tysiąc pytań o zdjęcia w znowu naturalnym świetle (?), na mnie (sprzedaje bo się nie mieszczę, więc no nie zrobię na sobie bo zniszczę ciuch), potem o inny pozy, inne zbliżenia ok. Ale no nie zdzierżę tego, że zdarzały się osoby co negocjowały te ciuchy wystawione za 7/ 5zł. Próbowały obniżyć cenę o 1zl albo wybrały masę ubrań za nawet 3/4/5zl I życzyły sobie zniżki. To jest mój czas, który ja poświęcam na to, by ciuchy miały drugie życie, bo znaleźć je w tych 400 sztukach, ponownie fotografować, spakowac, wysłać to mój czas - mój czas, który symbolicznie oznaczam jako 5zl czasem 10, a ludzie oczekują czasem, że wszystko wyślę za darmo, bo oni płacą za wysyłkę 10zl :/ bardzo zniechęca takie zachowanie do sprzedazy taniej na stronach typu olx czy vinted, bo jak się już da niska cenę to będą negocjować do zero - a jak da się wysoką to ludzie zakładają ze skoro tyle kosztuje to musi być idealny stan i jak już się zdecyduja to nie będą negocjować aż tak 😑
zdecydowanie się zgadzam, ci ludzie mają totalny brak szacunku - nawet nie potrafią często odpisać na wiadomość jeśli się wyśle wymiary albo zdjęcia to zostawią na odczytanym bez jakiejkolwiek wiadomości zwrotnej czy są zainteresowani czy jednak nie
Bardzo fajny film Aniu :) Czytałam komentarze z ciekawości i faktycznie coraz trudniej jest sprzedawać na vinted. Zauważyłam, że wiele osób wystawia ciuchy z myślą, że zyska chociaż 70%-80% pierwotnej ceny. Ja wychodzę z założenia, że fajnie gdyby ktoś po prostu nosił te ubrania. Wydaje mi się, że przez to, że mocno zaniżam ceny ludzie myślą, że z ciuchami jest coś nie tak, a ja chciałabym, żeby nastolatka albo dorosła kobieta mogła kupić sobie coś małym kosztem. Moje podejście jest teraz zupełnie inne, bo stawiam na przemyślane zakupy i lepszą jakość. Czy moja szafa pękała wcześniej od nadmiaru ubrań, tak, ale teraz już się tego nie wstydzę. Część wypranych ciuchów w dobrym oddaję też czasem tacie do szkoły, żeby dzieci w gorszej sytuacji materialnej mogły mieć coś fajnego. Od siebie dodam, że warto też czasem być na bieżąco z informacjami od uczelni, np. w zeszłym roku zbierano grubsze materiały do ocieplania bud w schroniskach.
Też zmieniłam podejście do swojej szafy i miałam mnóstwo ubrań do sprzedania, nie chciałam żeby wylądowały na śmietniku i uznałam , że jak ktoś zapłaci za nie to może nie wyrzuci ich aż tak prędko. Chciałam się ich bardzo szybko pozbyć , więc dałam bardzo niskie ceny i co okazało się , że wcale ruch na profilu nie był większy niż wcześniej , gdy miałam, pojedyncze wyselekcjonowane rzeczy w przystępnych, ale nie bardzo niskich cenach. Przy mega niskich cenach , pojawiło się jeszcze jedno zjawisko: ludzie zaczęli się dopytywać co z tymi rzeczami jest nie tak, mimo opisu i zdjęć! I jeszcze jedno: gdy sprzedałam 100% wełniane swetry za 50 zł wszystkie klientki były mega zadowolone, a gdy zaczęłam sprzedawać tego samego typu swetry po 10 zł, pojawiły się problemy- osoby chciały zwrotu pieniędzy, bo ... np na znalazły kocią sierść , bo na zdjęciu nie było zbytnio pokazane zaciągnięcie, a hitem było , że jedna Pani mimo metki ze składem , twierdziła ,że sweter nie jest wełniany, bo ona nie wyczuwa wełny w dotyku! Oczywiście oddałam im pieniącze , bo chciałm , żeby mimo wszystko dana rzecz dostała nowe życie, ale uważam, że to było działanie specjalne ze strony tam tych Pań :(
@@Paskudaandco Współczuję przykrych doświadczeń związanych ze sprzedażą. U mnie nic takiego się nie działo i tym bardziej jestem w szoku, że niektóre osoby potrafią zachowywać się w taki sposób, całkowicie intencjonalnie. Mnóstwo kaszmirowych swetrów udało mi się wyhaczyć w lumpeksach na przestrzeni lat i chociaż wiele z nich miało wady ukryte to nie wyobrażam sobie zwracać dobrej jakościowo rzeczy, którą kupiłam za bezcen i którą często noszę. Pozdrawiam Cię ciepło i życzę samych życzliwych i taktownych klientek :)
Mi się wydaje, że problemem jest koszt wysyłki. Czasami mam wystawione rzeczy za dosłownie 2-3 zł /euro (w zależności od kraju), a przesyłka kosztuje więcej i się nie opłaca kupować pojedynczej rzeczy. Tak samo gdy ja kupuję i często rezygnuje, bo przesyłka przewyższa kilkukrotnie cenę ciucha, a jest to jedyna interesująca mnie rzecz od tego sprzedawcy.
dla mnie też koszt, bo ktoś wystawi fajną rzecz w dobrej cenie , spoko, ale jak podliczę np. paczkomat plus ochrona kupujących to 12 zł trzeba dodać i nie zawsze się to opłaci, szczególnie jak się kupuje trochę kota w worku
Mam tak samo, zauważyłam że łatwiej jest mi kupić coś droższego (ale gdy podoba mi się przynajmniej kilka ubrań) w internetowym lumpie. Niż za grosze kupić coś czego wysyłka wielokrotnie przewyższa wartość.
u mnie to trochę zależ... Jak po podliczeniu kosztów jest to nadal okazja w moim mniemaniu (czyli za taką kwotę nie kupiłabym stacjonarnie czegoś takiego) to w ogóle te koszty wysyłki itp mnie nie odstraszają, po prostu traktuję to jak część ceny ciucha i tyle. Wolę kupić coś za dwa złote, plus 12 zł kosztów wysyłki i mieć ciuch za 15 zł, niż iść do sklepu i kupić coś takiego za 80 zł na przykład.
Ja ostatnio robiłam porządki w szafie i sprzedałam dokładnie dziesięć ubrań za około 350zl, czyli średnio 35zl za sztukę co uważam za i tak wysoka sumę, bo ciuchy mam tylko z sieciówek. Ze swojej strony polecam 1. sprzedawać naprawdę w takiej cenie jakiej samej chciałoby się KUPIC daną używana rzecz a nie za tą za jaką chciałoby się sprzedać 2. Vinted niestety też musi zarobić i prawda jest taka, że teraz bez podbicia przedmiotu (ok 3.9zl) nasza rzecz ginie w czeluściach i nikt prawie jej nie widzi 3. Wystawiać tylko rzeczy na obecny sezon tzn nie dziwić się że nikt nie chce kupić wiosennej kiecki w środku zimy PS ogólnie polecam nawet nie dla zarobku ale dla otworzenia głowy jak niewiele są warte ciuchy z sieciówek, jak rzadko je czasem zakładamy a jak wiele na nie wydajemy.
Wszystko jest warte tyle ile ktoś jest w stanie za to zapłacic. Sprzedaż ubrań pokazuje jak ubrania, które możemy kupić w sieciowkach nie są warte swoich cen! Dlaczego jesteśmy w stanie zapłacić 160zł za nową sukienkę w sieciówce, a kwota 60zł za tą samą, ale używaną sukienkę - bez wad, w stanie idealnym, założoną raz wydaje nam się wygórowana?
Świetnie to ujęłaś. Niedawno robiłam porządek w szafie i pozbyłam się wszystkich zbędnych rzeczy (ok. 20 sztuk) w 2 tygodnie bo wystawiłam ładne, zadbane ciuchy w cenach od 4 do 20 zł na Vinted. Ale za każdym razem jak przeglądam tę samą aplikację w poszukiwaniu czegoś dla siebie to trafiam na ścianę, bo pełno jest tam paskudnych i niemodnych ciuchów za kilkadziesiąt złotych, a jak coś jest ładne to cena wyższa niż w sieciowe.
Akurat powiem, że na vinted jest taki problem, że ludzie nie piszą składu materiału. Co jest straszne, bo jak szukałam konkretnej rzeczy z dobrego materiału to musiałam wysłać jakieś 25 wiadomości z pytaniem o skład. Kochanie vintendzianki - podawajcie skład. A poza tym to tak jak mówisz w filmie na vinted jest po prostu zbyt dużo osób które sprzedają w porównaniu do osób. Które kupują. Bo ja np. Sprzedaje za bezcen bo chce się pozbyć i nadal nie mam chętnych #zycie To jest tylko moja opinia. Pozdrawiam.
W ogóle marzy mi się sklep online, w którym wyszukiwać można by było po materiale, a nie po marce, bo to dla mnie jest zdecydowanie bardziej wartościowa informacja.
Ja myślę, że koszty wysyłki zniechęcają do kupna bo ja już wolę iść do lumpa, przymierzyć ciuch i obejrzeć z każdej strony niż płacić za wysyłkę z vinted za rzecz którą tylko mogę zobaczyć na zdjęciu.
Dopiero w tym roku zaczęłam kupować tylko na vinted/w second hand'ah i nie zaglądać już w ogóle do sieciówek. Zaczęłam też sprzedawać swoje ciuchy i część poszła a część nie :D ale nadal wiszą i mam nadzieję że ktoś się nad nimi zlituje,bo nie mam innego pomysłu co z nimi zrobić a wyrzucać nie chcę :( PS. Bardzo ładnie Ci w grzywce :)
Jezeli sie nie sprzedaja i nie chcesz wyrzuc proponuje obnizyc cene lub zaniesc do domu samotnej matki ,domu dziecka, jest duzo opcji zanim wyladuja w koszu .
Niestety, ale moje ubrania wiszą na vinted od miesięcy. Kiedyś wystawiałam rzeczy po parę złotych i równie ciężko bylo mi je sprzedać. Najłatwiej dużą ilość ubrań w tym samym rozmiarze było mi sprzedać w pakiecie po 2zł/szt (na OLX). Wczoraj robiłam porządki w szafie i jestem tak zniechęcona sprzedażą na Vinted, że rozważam czy nie oddać tego wszystkiego, bo wiem już, że będzie to musiało jeszcze wiele miesiący przeleżeć u mnie.
@@Anna-vp5ew Lepiej sprzedać je komuś kto ich potrzebuje i się z nich ucieszy (na taką Panią właśnie trafiłam), mieć pewność, że nie trafią na wysypisko, zyskać około 70zł, bo tyle mniej więcej wtedy "zarobiłam" i zyskać przestrzeń w szafie ;). Na szmaty też nie nadaje się wszystko, ja wolę na ten cel bawełniane koszulki i ile też tych szmat miałabym mieć w domu? Całe szuflady?
Ja miałam problem ze sprzedażą rzeczy po moich dzieciach. Sprzedawalam całe kartony za parę złotych albo słodkość. Tak symboliczne, żeby nie trafić na poszukiwaczy wszystkiego co za darmo. Tak, był u mnie taki Pan i taki ma model biznesowy. Bierze wszystko co jest za darmo i tym handluje na pobliskim targu. Czego nie sprzeda, pewnie bez zastanowienia leci na śmietnik. Dlatego przestałam oddawać rzeczy za darmo, a przede wszystkim tak ich wystawiać. Jak zgłosiła się Pani i wyczułam, że rzeczywiście jej się przydadzą to poszło za darmo. Co jest najgorsze. Wystawiam karton ubrań opisany dla dziecka jaki rozmiar i dla chłopca/dziewczynki (pełny zestaw wszystkich typów ubrań z kurtkami włącznie) za tabliczkę czekolady. A tu fala oczekiwań, żeby każdej rzeczy zrobić zdjęcie, podać wymiary. Negatywne opinie od osób obrażonych, bo preferuję odbiór osobisty a wysyłam tylko przy braku chętnych lokalnie. Kilka razy przestawałam tak sprzedawać/ oddawać rzeczy. Bardzo lubię jak rzeczy trafią do nowego domu, ale czasem nie mam na to sił. To już starszy film, ale jak trafisz na ten komentarz będzie mi bardzo miło ☺️ Wszystkiego zielonego 💚💚🌱
Ja uważam, że wyprzedaż szafy to świetna lekcja - ile kasy tracimy na nietrafione wybory, jak nasycony jest rynek i co nie jest w naszym stylu. Na Vinted mam dużo dobrych doświadczeń - nie było żadnych wtop, same uczciwe zakupy, a wybory Vintedzianek często zaskakujące! Zapraszam do mojej szafy Vinted: margod Super film!
Świetny materiał! Jako użytkowniczka Vinted długo szukałam odpowiedzi na problem zwiazany ze sprzedażą. Ceny niskie, ubrania zadbane, dobrze opisane, zdjecia jak najbardziej w porzadku i nic. Jak widac problem ma inne podłoże i leży w ludziach pochłoniętych konsumpcjonizmem. Pozostaje liczyć na to, ze wkrotce sie to zmieni, a ludzie chetniej beda siegac po rzeczy z drugiej reki. Moj vinted - luxelcia
Kilka lat temu wystawiłam swoją suknię ślubną na olx za jakieś 300 a potem chyba 100zł. Nikt jej nie chciał. W końcu po 7 latach leżakowania w szafie spojrzałam na nią...i chwyciłam za nożyczki😁 odprułam dosyć fajne ozdoby (może kiedyś jeszcze się przydadzą) a z materiału uszyłam białą sukienkę dla córki, akurat jak znalazł na strój aniołka na jasełkach w przedszkolu. Młoda przeszczęśliwa bo ma nowy ciuch i wygląda jak księżniczka 😉 Co prawda wyszło trochę krzywo bo nie jestem krawcową, ale co tam, przynajmniej jest radość i suknia nie poszła do śmieci.
Moja mama też mi przerobiła swoją ślubna na moją piękną białą z bordowymi dodatkami. Miałam ją na weselu mojej chrzestnej i jako przebranie na komunii . Później śmigała w niej moja kuzynka a teraz siostra
W końcu ktoś to głośno powiedział, brawo! Często próbowałam negocjować cenę na Vinted i odpowiedz była - są prawie nowe i tyle za nie dałam, nie negocjuje 🤣
To ja będąc po drugiej stronie miałam sytuację, że klientka za ciuchy (5 ubrań) oszacowane przeze mnie na 60 po obniżce miała je za ok 40... a ona do mnie, że kupi je za 15 XDD czyli 3 zł za sztukę. Rozłożyła mnie na łopatki... Swetry i spódnice w stanie nienaruszonym za 3zł sztuka.
Mnie dziwi fakt, że wystawiając np. sweter z alpaki czy kaszmiru za 100 zł ( nowy z metką) nie jest tak oblegany jak sweter z Zary za 150 zł. z akrylu 😕. Chodzi mi o Vinted i upodobania Polek do tego typu sieciówek.
Bo Polacy niestety często nie umieją docenić jakości, wystarcza im bylejakość i taniość. Tak samo jest w wielu innych sferach życia, np. w związku z jedzeniem. Brak nam kultury i docenienia tego, co piękna. Czy to spuścizna komunizmu? Nie wiem, nie mnie oceniać. Niemniej po kilku latach we Włoszech zdecydowanie odczułam różnicę.
Ceny rzeczy,mebli i innych są mega drogie, szukałam kiedyś regału konkretnego na olx i znalazłam, używane regały za tę samą cenę co nowy lub 20zł taniej....sorry wolę w takim razie nowy....ja ostatnio sprzedałam płaszcz zimowy raz założony,kupiony za 420 zł, sprzedałam za 70 zł. Wielki karton ciuchów sprzedałam za 35 zł byle ktoś był zadowolony a 35 zł poszło do skarbonki. Cena to główny problem problem i dlatego tak ciężko się niektórym sprzedaje. Wszystko co mówisz to prawda. Pozdrawiam serdecznie ♥️
Hej, w tym roku pozbyłam się wielu zalegających ubrań z mojej szafy. Czuje ulgę, ze pozbyłam się rzeczy w których nie chciałam chodzić (które byłby w idealnym stanie) i zyskalam zwrot części kosztów. Myślę, ze klucz do sukcesu to odpowiednia cena. Jestem w szoku tez ze wszystkie rzeczy które miałam na liście must have znalazłam i kupiłam na vinted np. Bluza sportowa adidasa sklepowa cena 379zl,Ł- ja kupiłam w stanie idealnym za 30 zł.
Ja korzystam z tego, że ktoś szuka w lumpie i sprzedaje drożej na allegro. Mam małe dzieci i nie mam możliwości chodzenia po SH. Nie mam czasu i warunków. Zdecydowanie wygodniejsze dla mnie jest wyszukanie na allegro czy Vinted czegoś konkretnego, czego akurat potrzebuję. Sprzedawać zupełnie nie umiem. 🙈 Po paru nieudanych podejściach po prostu oddaję na Śmieciarce.
Ja zauważyłam że na Vinted najlepiej sprzedały mi się ciuchy który z jakiś powodów jeszcze miały metki, lub mogłam je oznaczyć jako "nowe bez metek" (wstyd mi bardzo że kiedyś tak kupowałam) oczywiście ceny za kilka zł bo chciałam się pozbyć ciuchów a nie zarabiać. I tu się kłania ten wspomniany już w komentarzach brak kultury second hand - ludzie kupują chętniej to używane a jednak nowe ciuchy....
Ja staram się zawsze kupować z drugiej ręki, ale potrzeba do tego ogromnej cierpliwości... U mnie poszukiwania trwają zazwyczaj około tygodnia i przeglądam setki stron, bo staram się nie kupować używanych rzeczy za więcej niż 30 zł. A niestety takich na Vinted i OLX jest mało, a jak już się pojawią to znikają w kilka godzin od publikacji. Dlatego trzeba siedzieć na tych stronach i śledzić na bieżąco co się pojawia. Zazwyczaj udaje mi się kupić to co sobie wymarzyłam :)
Gratuluję cierpliwości, serio... Ja ostatnio spytałam 2 sprzedawców na vinted o wymiary torebek (ceny to 30, 35). Minęły 4 dni. Od jednego nie dostałam odpowiedzi,od drugiego dostałam pytanie czy wciąż jestem zainteresowana 😑 (a torebka dodana 2 lata temu) Jeżeli komuś zależy na sprzedaży to chyba powinien to podać w opisie, ew. podać od razu w odpowiedzi na moją prośbę, napisałam uprzejmie "Proszę o podanie wymiarów torebki". Akurat w tych przypadkach nie dziwi mnie, że trudno im sprzedać 🤷♀️
Moim zdaniem kluczowa jest marka, bo to właśnie ją wpisujemy w wyszukiwarkę na Vinted, żeby nie przeglądać zdjęć godzinami. Wszystkie moje zakupy tam były właśnie wyklikane z marki - sukienka z Medicine z graficznym wzorem, na który nie załapałam się, gdy był w sklepach. Piżama z Lunaby. Koszula z limitowanej kolekcji H&M. Buty Zaxy czy Tomsy. Jeśli coś jest opisane jako nołnejm, ma znacznie mniejsze szanse na odkrycie.
Na Olx były ogłoszenia o pracę wystawiania ubrań, elektroniki w mediach społecznościowych i też Vinted. Nie trzeba robić zdjęć tym przedmiotom tylko dostarczają gotowe. Jak klient nie przychodzi do galerii to sklep wciska się gdzie może. Sporo takich ofert przybyło na Vinted, więc tym bardziej trudniej się przegląda oferty. Kupiłam używany płaszcz na vinted i go nie nosze mimo, że na mnie pasuje, nawet talia wypada w talii. Nie nosze, bo na zdjęciu był przekłamany kolor i po prostu bardzo się zlewam, nie mam pasujących dodatków. To jest zniechęcającie mocno do zakupów. Jak wwiększamy ciuch to trzeba włożyć w to wysiłek.Gdyby było dużo ofert ładnie opisanych, z wymiarami, kilkoma zdjęciami z różnych stron to znacznie łatwiej byłoby podejmować decyzję i szansa na udany zakup byłaby większa.
Niektóre rzeczy człowiek wywala w lepszym stanie niz ludzie wystawiają, nie wspomnę o używanej bieliźnie co uważam za obrzydliwe. Ostatnio widzialam etui na tel. Nadajace sie do śmieci ale bylo od Karla Lagerfelda wiec ktoś je wystawił. Już nie wspomne o kieckach z akrylu za 300zl.
Fajny temat. Dodam, że teraz kupujący nie interesują się składem materiału, krojem, wykończeniem (jakość guzików, podszewki - z czego jest) itd... Sama sprzedaję na vinted, bo dostaję tzw. paczki z USA. Pozdrawiam
To czym się interesują, jak nie tymi podanymi rzeczami?... to są dla mnie podstawowe kryteria zakupu. Pierwsza rzecz na jaką patrzę - skład. A jak na vinted czy gdziekolwiek nie jest on podany, to mnie krew zalewa...No i krój oczywiście, bo chcę coś, co będzie na mnie dobrze leżało i nie będzie jak z kufra ciotki o dość specyficznym stylu...
@@AniaGemma sądzę, że kusi ich znajoma rzecz. Np., że widziała w sieciówce, bo ma koleżanka, bo w ten kolor jest jej kolorem itd.. Proszę otworzyć swoją szafę i.... okaże się, że dominuje jeden kolor, fason. A ponadto niektórzy nadal ukrywają, że robią zakupy w lumpeksach. I rzecz z H&M czy nowa, czy używana jest.... tą znaną nam marką.
@@bachba1086 nie wiem, na zwracają uwagę. Jeśli sukienka ma haftki, zatrzaski, tasiemki na ramiączka biustonosza i cięcia francuskie... to chyba niewiele osób jest zainteresowanych. Masz rację, że niektórzy w ogłoszeniach nie znają? składu materiału i nie podają. Szorstkość wełny owczej, lekkość jedwabiu czy poślizg poliestru. Sądzę, że przez cenową dostępność ubrań, nikt nie rozważa czy kupuje kaszmir, angorę, mohair czyli wełnę. Pozdrawiam
@@julitawojtowicz5479 Hm, no dla mnie to zasadnicza różnica - w syntetykach pocę się i śmierdzę po prostu od razu, naturalne tkaniny dają mi komfort, że jak poniosę rękę do góry to nie rozejdzie się smrodek. Jak dziś pamiętam ten wstyd, gdy wybrałam się na miasto z koleżankami, ubrałam nowy sweter (oczywiście wcześniej się umyłam, użyłam antyperspirantu i wszystko jak normalny człowiek) i już po kilku godzinach czułam od siebie smród... Tak więc jak nie mam pewności, że to wełna (jakakolwiek)/bawełna/len/wiskoza itp., to po prostu wolę nie kupić. To co wymieniłaś (cięcia francuskie, tasiemki na ramiączka biustonosza) to dla mnie zdecydowane plusy, coś co widząc w ubraniu może przeważyć, że kupię ;P. Chyba jestem stara, hahaha ;D
Ja to wszystko absolutnie rozumiem... Ale ja mam problem ze sprzedaniem naprawdę dobrej jakości NIEZNISZCZONYCH ubrań... Np skórzane buty, które kupiłam za 400zl, polskiej firmy, miałam na sobie 3 razy. Kolor klasyczny, bez udziwnień, pasujący do wszystkiego. Poszły dopiero za 50zl, co jest smutne... Zamszowe buty za 300zl do tej pory nie sprzedałam, a cenę już obniżyłam do 50zl. Gdzie ja potrafię wydać 100zl na używaną rzecz.
@@klaudiastudent8481 kupiłam je kiedy prowadziłam inny styl życia. Kiedy głównie chodziłam w butach na obcasach. Potem zaczęłam pracować w przedszkolu, ciąża, dziecko. Już nie chodzę na obcasach. Teraz wszystkie moje buty, nawet wyjściowe, są płaskie. Więc no... One po prostu się marnują u mnie.
Z butami jest taki problem, że nie można ich wyprać tak jak sukienkę czy inny ciuch. Buty też się rozchodzą (czasem wystarczy ubrać dwa razy) i ciężko im przywrócić pierwotną formę. Nie ma co liczyć, że się trochę zwróci o ile nie są to jakieś egzemplarze dizajnerskie w x ilości na rynku.
@@klaudiastudent8481 Bo np. w trakcie noszenia okazało się, że but przypomina równię pochyłą i cała noga zjeżdża, a but trzymana się tylko palcami i brakuje podparcia całej stopy. Bo są niewygodne, bo obcierają mimo naszego rozmiaru itd.
Ja po dwukrotnym złamaniu i usztywnieniu stawu skokowego musiałam wymienić prawie wszystkie buty, które albo oddawałam, albo sprzedawałam za 10% ceny buta. Bo wolałam nawet 30 zł za botki z vagabond niż 0. Takie życie
Miałam plan, aby na Vinted sprzedać wszystkie swoje sukienki (250 zł w górę), jednak kiedy nawet ceny +/- 50 zł okazały się za wysokie, odpuściłam. Czas jest cenniejszy. A rzecz trzeba sfotografować, zmierzyć, opisać.... I tylko dlatego, że przemysł tekstylny jest wielkim trucicielem, spróbuję jeszcze kiedyś drugiego podejścia.
Dzięki za ten materiał. Wyszukałam go, bo byłam ciekawa powodów dlaczego tak ciężko sprzedać mi ostatnio rzeczy na vinted. Biorąc pod uwagę wszystko co powiedziałaś u siebie nie widzę tych błędów - ceny nie są zawyżone, opisy dokładne i szczere, jeśli jest jakiś ubytek to jest pokazany na zdjęciu itd. Jeszcze dwa lata temu nie miałam żadnego problemu ze sprzedażą na vinted - rzeczy szły bez problemu, nawet droższe, dobrych marek. Odkąd vinted zaczęło się reklamować, mamy po prostu przesyt....jest tylu użytkowników, ze zanim ktoś zobaczy moją rzecz minie b. dużo czasu - np. minie sezon na sukienki letnie, które akurat mam wystawione...
Na Vinted odsprzedalam jedynie czarną gotycką spódnicę firmy the crow, którą wcześniej kupilam w lumpeksie. Kupilam tez dwa sweterki, odebrałam osobiście. Wymienilam się za jeden gorset, strasznie niewygodny, zraziłam się tam do kupowania🤷♀️ w ogóle nie kupuję przez internet, zawsze mi przychodzi jakiś bubel.
Ja to jestem business woman,kupiłam sweterek np za 80 zł ubrałam dwa razy ,stan jest idealny,sprzedałam za 23zl 😂😂😂 i dlatego już sama kupuje tylko na Vinted,to jest akurat dla mnie .Szybko się nudzę to po co będę przepłacać 😄
Bardzo dobry temat. Niestety jakieś dwa lata temu też kupowałam bardzo dużo, zdażały sie sukienki na jedną okazję. Przez ostatnie dwa lata strarałam się kupować rozsądnie i znaleść swój styl. W tym roku kupiłam mało ubrań. Nie jest jeszcze idealnie, ale myślę, że jestem na dobrej drodzę. Chce kupic odzież używaną, ale na vinted zawsze jakoś źle trafiam. W lupeksach w moim mieście same szmatki i to drogie. Fakt jest taki, że lepiej kupić nową o np 10 zł droższa niż rozciągnietą z lumpa. Ja też sprzedaje na vinted, nie jest to łatwe, ponieważ tak jak wspomniałaś jest duzo "profesjonalistów", którzy się na tym znają. Ja sprzedaje ubrania, myśle, że za niską cenę, często sugeruje się po ile inni wystawają podobne ubranie. Zawsze odpisuje i wysyłam wiecej zdjec jesli ktos chce. Otwarta jestem na negocjacje i to myśle, że też jest super opcja na vinted. :) Sprzedaje ubrania swoje i po dzieciach. Jakby ktoś miał ochotę wbić na mój vinted to zapraszam: likeshop.
Parę spraw . Nie ma rzeczy niechcianych. Czasem zadziwia mnie błysk w oku sąsiadki kiedy chcę wyrzucić coś szpetnego moim zdaniem. Po drugie to widziałam w okolicznym lumpeksie rzecz którą przed chwilą kupiłam w Lidlu wiele taniej. Po trzecie koszty przesyłki rozkładają wszelką sprzedaż ciuchów w internecie. Co z tego że chce sprzedać kożuszek za 5 zł skoro wysyłka zrobi z niego 25 zł. Po kolejne Ludzie chcą się cieszyć rzeczą już zaraz.
Po tym filmie przejrzałam swój profil na Vinted. Może nie ma tam super modnych ciuszków, ale każde są wyjątkowe. Nie potrafię też robić super zdjęć ani nie mam czasu na stylizacje. Przeanalizowałam swoje ceny. Zminimalizowałam je. Oczywiście znacznie zmniejszyłam. Zajrzyj, może coś Ci się spodoba. Mój profil znajdziesz pod nazwą karolciarb
Po tym filmie obniżyłam ceny za ciuchy, które mam na Vinted:p tu chodzi o to, aby to poszło dalej w obieg a nie zarobić, chociaż są osoby, które robią z tego biznes. Nie zniechęcałabym się. Jakiś czas temu ktoś kupił ode mnie 3 rzeczy z mojej szafy na raz, po paru miesiącach dopiero.
Chciałam kupić sukienkę na vinted, kilka dziewczyn ma ja wystawiona za 50zl, gdzie teraz nowa na promce jest za 49... A jak zapytalam o nizsza cene to bylo oburzenie:) uważam że to duży problem. Chociaż z drugiej strony udalo sie ogarnąć torebkę za 15zł, albo sukienkę za 20:) co jest super bo komus zrobilo sie miejsce w szafie a ja to wykorzystałam.. wiec mam nadzieje ze podejście bedzie sie zmieniac
Jeżeli ciuch używany kosztuje więcej niż 30% pierwotnej ceny ze sklepu, nie ma sensu go kupować... W każdym sklepie są promocje 50%-70%, teraz nawet leavisy kupisz za 50zł, nikt nie chce nosić ciuchów po kimś... Taki był kiedyś cały zamysł ciuchów używanych - nosili je najbiedniejsi, dlatego, że były najtańsze. Jeśli mam kupić używaną sukienkę za 100 zł gdy w sklepie jest za 150zł to kupię w sklepie na promocji, zwyczajnie noszenie ciuchów po kimś ma złą tradycję...
Kurczę, ja nawet nie chcę zarobić na moich starych ciuchach bo wiem że to niemożliwe, wystawiam za 10-15 złotych, rzeczy dosłownie założone raz czy dwa (zdarza mi się skusić w sklepie na coś co nie co końca jest w moim stylu i później tego nie noszę, albo np. przybiorę na wadze i nie ubiorę już spodni które w zeszłym sezonie założyłam raz) i nic nie schodzi, nawet ludzie w to nie klikają bo jest bardzo mało wyświetleń... Zdaję sobie sprawę, że jest duża konkurencja ale naprawdę chciałabym, żeby ktoś to jeszcze ponosił niż żeby wylądowało to na śmietniku. Ostatnio udało mi się oddać całą torbę ubrań dla potrzebującej rodziny ale na ogół nie ma takiej możliwości. A za granicą można oddawać w drugi obieg prawie wszystko, od ubrań przez meble do materiałów budowlanych, np. jak komuś zostanie po remoncie puszka farby czy kilka płytek. A u nas wszystko na śmietnik 😕
W sumie chyba jeszcze tak bardzo nie odczułam problemu z Vinted jeśli chodzi o sprzedaż, ale pewnie dlatego, że głównie kupuję/sprzedaję ubrania i zabawki dziecięce oraz książki, a to są bardzo popularne kategorie :P Choć i tutaj zdarza się, że jakieś ubranko, czy zabawka wisi u mnie w szafie przez kilka miesięcy zanim ktoś się zainteresuje.
Ja ostatnio coraz częściej zaczęłam kupować rzeczy używane, kiedyś bardzo się brzydziłam ale teraz szukam vintage perełek więc nie ma lepszego miejsca niż vinted czy secondhandy. Moje vinted to aluusiaaa.
To prawda, że na vinted sprzedają się ciuchy ponadczasowe i klasyczne. Gdy byłam młodsza, kierowałam się głównie modą w wyborze ciuchôw, tyle że po dwôch latach kolorowe rurki i ćwieki mi się znudziły. Chciałam je sprzedać, wystawiłam po niewysokich cenach, ale w 2015-2016 nikt już tego nie nosił.
ja od dawna kupuję używane rzeczy, kiedyś ze względu na cenę i moje oburzenie na ceny ubrań w sklepach, a teraz już świadomie nie kupuję w sklepach (bieliznę też udaje mi się kupić nową, z metkami itd, ale odkupioną od kogoś, kto np dostał w prezencie i nie chce ;) ), a co do sprzedaży... to nie mam chyba nerwów ;) ja sama jestem dość wyluzowana jeśli chodzi o rzeczy, które kupuję, kiedyś dziewczyna napisała mi, że tak bardzo mnie przeprasza, ale nie zauważyła, że szlufka od paska w płaszczu się odpruła - dla mnie luz, bo sobie przyszyję ;) boję się przez to, że mogę nie zwrócić uwagi na coś, co dla kogoś będzie ważne... ja oddaję rzeczy na bazarki na rzecz zwierząt, tam też często kupuję, w tym roku książki na prezenty
Mnie do zakupów na Vinted zniechęca dodatkowa opłata za ochronę kupujących... do rzeczy za 10 zł doliczają ponad 3 zł, do tego jeszcze wysyłka. A do rzeczy wartej 100 zł już ochrona to ok 12 zł. To zdecydowanie za duże kwoty, nie opłaca się. Wolę pójść do lumpeksu i kupić coś podobnego bez dodatkowych kosztów.
Aniu! A co z ubraniami które nie nadają się aby je wystawić? Jest jakiś etyczny sposób żeby się ich pozbyć? Zniszczone, z dziurkami itd. Każdemu ubraniu kiedyś się kończy żywot niestety ;(
Sama nie miałabym cierpliwości do sprzedawania. Co lepsze rzeczy daję siostrze. A z gorszym składem po prostu wrzucam do kontenera na ubrania. Na brytyjskim vinted nie lepiej. Ceny często zawyżone. Szukałam stanika sportowego i np. staniki z adidasa po 15-30f gdzie idzie się do sport directu i na promce taniej kupi się nowy. Wolę po charitach pochodzić. W tamtym roku przed wakacjami upolowałam białą koszulę z 100% lnu za 4 funty bodajże. Jest dużo sieciówek i często jakby z innej epoki, ale jak jest się cierpliwym to da się upolować coś porządnego.
Ubranka dla dzieci NEWBIE czasem są sprzedawane o 200% więcej niż są warte a nawet więcej🙉 body w stare róże kupione po 40zl sprzedawane za 200 zł szok jak to zobaczyłam
Co myślisz o zalando pre-wear? Myślę, że to spoko alternatywa vinted. Na vinted sprzedaję ubrania w świetnym stanie, jak znam skład to podaję, wymiary podaję szybko i odpisuję prawie zawsze natychmiast 😎 ponadto sprzedaję też książki od lektur szkolnych, po zwykłe, wysyłam ekologicznie i szybko i chyba ludzie to zauważają co widać po komentarzach 😊 Zapraszam cieplutko @aleksandriewna
I dobrze mówisz o kolorze! Kolory na zdjęciach to zmora... Jeśli zdjęcie nie oddaje koloru robie dodatkowe samego materiału tak by było ono odnośnikiem do rzeczywistego koloru
Wydaje mi się,że oprócz tych wszystkich argumentów wpływających na cenę wystawianych produktów używanych dochodzi jeszcze jakże dla wielu ważny aspekt "sentymentalny"znam z autopsji😅
Na Vinted to kupujące chciałyby ubrania za darmo i to jeszcze znanych marek. Masz ciuchy bez znanej metki np. z rynku to nie ma szansy na odsprzedaż, ale już taka Zara czy H&M i łatwiej sprzedać. Bez szans sprzedać też w dobrej cenie ubrania lepszych marek np. Deni Cler czy Max Mara, bo szczerze kto kupi sukienkę za 1500zł, by ją potem odsprzedać za 50zł, a takie oferty otrzymywałam.
Sama też sprzedaję na vinted. Mam bardzo markowe ubrania z USA, które są nie do zdarcia, chociażby dżinsy. Też jestem zdziwiona, że ktoś woli "szmatkę" z h&m.
@@julitawojtowicz5479 żeby znaleźć nabywcę na "markowe ciuchy z USA" nabywca ową markę musi już znać - wiedzieć jaką jakość sobą owa marka reprezentuje. Trudno tego oczekiwać u nas. U nas wiadomo czego można się spodziewać po "szmatce z HM" a z marek z USA znane są chyba Michael Kors, Tommy Hifliger czy CK - nie wydaje mi się, żeby z tymi (znanymi w PL) markami był problem ze sprzedażą. Co innego stacjonarna sprzedaż takich marek - kiedy mogę dotknąć danego ciucha i widzę na żywo co sobą reprezentuje - tu marka nie ma dla mnie żadnego znaczenia. Ale kupując na podstawie zdjęć? Często też wolę "szmatkę z HM". Tyle z moich doświadczeń kupującej masowo z 2 ręki.
Dobrze, że poruszasz ten temat. Ja na vinted zawsze więcej kupowałam niż sprzedawałam, więc zdziwiło mnie to co powiedziałaś o stosunku liczby kupujących do liczby sprzedających. Traktuję tę aplikację przede wszystkim protest przeciwko fast fashion i dawanie nowego życia ubraniom, które już zostały wyprodukowane, więc bardzo denerwują mnie ceny niemal identyczne jak ceny w sieciówkach. Zapraszam na moje konto, może ktoś znajdzie coś dla siebie: zuzaczepiel :)
Ja mam srogi problen z kupowaniem używanych ciuchow online. Po pierwsze cena, czesto zaporowa na wejściu. Trzeba doliczyc przesylke. To nie dla mnie. Wole szmatlandy ;)
Bardzo dobrze Cię rozumiem. Ja przed zakupem ciucha muszę go dotknąć, pomacać, przyłożyć do ciała, sprawdzić czy to mój rozmiar i czy go potrzebuję, czy jest wygodny i jak się układa. Zobaczyć czy ma jakieś dziury, prujące się nitki i ciciki. Na Vinted tego nie potrafię oszacować. Zazwyczaj kupuję z drugiej ręki na pchlich targach, a będąc w Polsce w ciucholandach.
Aniu, kompletnie zmieniłaś moje podejście do ubrań. Otrzymałam bony z pracy, za które mogę kupić online sporo rzeczy. I powiem Ci, mam problem. Większość rzeczy, które wcześniej gromadzilam, teraz uważam za zbędne. Mam, nawet problem z kupnem prezentów 😄😄😄, w sensie, nie ze jestem sknerą a pod kątem waste-u. Jak żyć 🤔
Ja nie kupuję na Vinted, bo prawie nigdy nie trafiam. Albo coś nie wygląda ładnie jak na zdjęciu, buty zawsze obcierają, często ubrania do mnie nie pasują. I albo je oddaje do PCK, albo ze stratą znowu odsprzedaję. Zdecydowanie wolę allegro. Idealne sukienki, w dodatku nowe na licytacjach od 1zl, często kończących się na 20/30zl. W dodatku darmowy zwrot mam zawsze. A co do sh. Są coraz droższe. W Wawie potrafią być ceny 150zl za kg, więc kupienie czegoś cięższego niż bluzka mgiełka z poliestru nie ma żadnego sensu. A w tańszych to poliester goni poliester, a tego nie noszę. Tak właśnie prawie zrezygnowałam z rynku wtórnego, który kiedyś uwielbiałam.
No cóż, vinted jest od zarabiania, jak się ubrania na sprzedaż kupuje w hali SH na kilogramy. Sprzedając ubrania, które same kupiłyśmy w sklepie czy nawet u innego sprzedawcy na vinted ciężko zarobić, bo ceny ubrań, które faktycznie schodzą a nie wisdzą latami są śmiesznie niskie (przynajmniej we fr). sprzedałam jakieś 90% ubrań, które wystawiłam, chyba na wszystkich trochę straciłam, chociażby koszt przesyłki. To jest właśnie złudne na vinted, że nie widzimy często ubrań, które schodzą, widzimy te, których jak na razie nikt nie kupił. Dopiero jak się poluje na coś konkretnego i często odświeża wyszukiwanie, to się okazuje, że np. realna cena płaszcza max mary, która schodzi, to nie jest wcale najbardziej popularne na stronie 250e (które wisi) tylko 150. Że koszula z MD, która się sprzedaje kosztuje 8e, a nie 15, jak większość widocznych ofert. I tak dalej i tak dalej. Trzeba dużo na vinted być, żeby załapać jak tam funkcjonują ceny, jakie marki są niedoszacowane, jakie są przeszacowane, jakie czasem chodzą drożej nawet niż rzeczy nowe.
Na vinted jest też problem z nowym sposobem płatności i "ochroną kupujących", bo ludzie wynaleźli sobie nowe sposoby na oszustwo i zrobiło się ich sporo (też odkąd zaczęli się reklamować). Poza tym ludzie potrafią się targować o np. bluzkę za 10 zł, co według mnie jest już przegięciem.
Oszustwa ze strony kupujących do sprzedających, np piszą że przedmiot im się nie podoba albo że jest podróbką i vinted zwraca im pieniądze jednocześnie nie zobowiązując ich do zwrotu ciucha
Jako osoba, która ma spore doświadczenie w sprzedaży na stronach typu Vinted zgadzam się z tobą. Te przykłady które podajesz są jednak dość oczywiste. Co w przypadku kiedy mamy ładne ubrania, w dobrym stanie i miko to nikt nie jest zainteresowany? Przede wszystkim ładne zdjęcia, dokładny opis, rozsądna cena (czyli nie zbyt wysoka, ale też niezbyt niska), pozycjonowanie i aktywność na profilu. Jeśli wrzucimy produkt i wylogujemy się mając nadzieje że jak kogoś zainteresuje to ta osoba się do nas zgłosi, spadnie on na sam dół listy i nikt na niego już nigdy nie trafi.
Sprzedaję i kupuję na Vinted, ale przyznam, że wszystkie 6 zakupów odzieżowych okazało się klapą: ubranie określone jako w stanie idealnym/b. dobrym okazało się zniszczone/dziurawe/zmechacone, a w opisie żadnej info. To mnie zraziło, bo okazało się, że łącznie straciłam kilkaset zł. :( Dlatego używane ubrania wolę zobaczyć i przymierzyć na żywo w SH. Na Vinted natomiast kupiłam srebrną i złotą biżuterię, z której jestem bardzo zadowolona albo przeglądam rzeczy, które widziałam w sklepie i mi się spodobały, więc może ktoś je wystawił taniej ;)
Polecam też grupy sprzedażowe ubrań z naturalnym skladem na fb. Kupiłam tam kilka rzeczy. To, co zachęca do zakupów: 🦋Większość zdjęć jest dobrej jakości, przedstawiają dana rzecz z różnych stron. Ponadto kompozycje, aranżacje są estetyczne i przemyślane 🦋Rzeczy są do zdjęć wcześniej przygotowane, tzn. wyprasowane, rozwieszone, rozłożone 🦋Opis składu, metki ze składem 🦋Obszerne opisy produktu, włączając w to ewentualne wady 🦋Kontakt ze sprzedającym praktycznie na bieżąco 🦋Ubrania perły, unikaty, powtórzę - perły 🦋Ceny Dla osoby takiej jak ja, która posiada tylko fb i nie chce się bawić w różne aplikacje i inne platformy, jest to rozwiązanie doskonałe .
Uwielbiam lumpy, można tan dostać unikatowe ciuchy oraz je przymierzyć, co jest b.wazne. Kupowanie online to często ryzyko. Czasem widze fajny ciuch, ale np za 100zl I odpuszczam, bo nie mam gwarancji, że rozmiarówka będzie w porządku
Ciekawy temat, mam dokładnie taki sam problem, mimo że wystawione przeze mnie ciuchy są jak nowe, wystawione za 5zl, nadal nie schodzą :/. Miałam pomysł, żeby używane rzeczy zacząć przerabiać na całkiej coś innego, np. stare koronkowe zasłony przerobilam na bralet, jednak widząc że tak mało jest chętnych osób, nie wiem czy jest to warte czasu :/
Ja osobiście mam wszystkie ciuchy ez szmateksu za 2zł za sztukę, także teraz, nawet jeśli ubrania są w bardzo dobrym stanie, nie umiem sobie pozwolić na sprzedaż ich, wszystko oddaję w aplikacji Geev. Jakoś wydaje mi się osobiście nie na miejscu, żeby zarabiać na takich przenoszonych ubraniach kupionych za bezcen. Ale za to skorzystałam z twoich porad z ostatniego filmu o sprzedawaniu ubrań, dbam o lepsze zdjęcia i wgl i przez to moje ubrania łatwiej znajdują chętnych. Nie zarabiam na nich nic w sensie pieniężnym, ale luz w szafie i zadowolenie ludzi, którzy mogą coś mieć za darmo są dla mnie bezcenne ;)
Od zakupów na Vinted odstrasza mnie to, że nie można zwrócić ubrania, które będzie źle na mnie leżało (w przeciwieństwie do wszystkich internetowych sklepów). Także od czasu do czasu skuszę się na coś do 20zł, ale boję się kupować droższe rzeczy. W sumie doświadczenie mam też średnie na te kilka zakupów - raz dostałam sukienkę z plamą, a raz w ogóle nic...
Dokładnie. Kupiłam kilka ciuchów na Vinted i większość była za duża. Generalnie wiele razy się zawiodłam właśnie na określeniu rozmiaru oraz na jakości.
Niestety na Vinted bez wypromowania szafy nie jestem praktycznie nic w stanie sprzedać. Jeśli to robię często udaje mi się puścić dalej w świat nawet 6-8 rzeczy. Szkoda, że w ten sposób to wygląda. Podawanie swoje Nicki, chetnie zajrzę 🙂🙂🙂 Gdyby ktoś miał ochotę zapraszam na Vinted: nevermind19
To jest strasznie ciekawy temat, w Polsce ogólnie nie ma kultury rynku wtórnego. „Na zachodzie” po wyprowadzce z domu można sobie urządzić mieszkanie używanymi meblami za bezcen, w sklepach charytatywnych są nie tylko ciuchy ale w sumie wszystko do domu. I kupujesz to co ludzie lokalnie oddali za jakieś 5-10% wartości. Ja tez to widzę na Vinted ze sukienka jest wystawiona za 100 zł a pewnie kosztowała 120. Na Vinted wystawiam wtedy, kiedy widzę ze nie nosze czegoś od dawna a leży niepotrzebnie, może komuś się przyda. Tak, pamietam ze w liceum kupiłam ten sweter z poliestru w Reserved za jakieś 8 dyszek, ale teraz wystawiam go za 5 zł, bo się komuś może przydać a ja chce się pozbyć rzeczy bez kaca moralnego i kupić sobie batona w nagrodę za konieczność pójścia do paczkomatu.
Mój chłopak chodził do college’u w Stanach i jak przychodziły wakacje to najtaniej mu było oddać za darmo meble z pokoju (łóżko z materacem było w wyposażeniu, ale szafki, komody, biurko już nie) dla organizacji charytatywnej, a po wakacjach kupić od tej samej organizacji za dosłownie pare USD jakieś inne używane meble. To mam na myśli mówiąc „kultura rynku wtórnego”. Chciałam kupić sobie komodę z Ikea na wynajmowane mieszkanie, ale wszystkie wystawione na OLX były tak 70-80% wartości nowego mebla! Zdecydowałam się na nowy - za dopłatę 50-100 zł dostawało się wygodnie zapakowana paczkę z instrukcja gdzie na 100% nic nie jest uszkodzone i niczego nie brakuje :/. Bardzo chciałam kupić wtedy używany mebel, bo był mi potrzebny tylko na 6 miesięcy, ale nawet w tak dużym mieście jak Kraków nie dało się znaleźć nic atrakcyjnego.
Dokladnie masz racje, ludzie chca odsprzedawac za 80% wartosci produkt używany przez 5 lat a prawda jest taka ze z meblem czy z ciuchem jak z samochodem. Po wyjsciu ze sklepu traci on 50% wartosci I ta cena z czasem powinna jeszcze bardziej spadac 🤷♀️
Wow dokładnie w punkt!!
Ujelas w slowa mysli ktore klebia sie w mojej glowie od jakiegos czasu! To jest naprawde kiepskie i niezrozumiale... ostatnio na facebooku wyswietlilo mi sie mnostwo ofert gdzie ludzie wystawiaja rzeczy (np regaly kallax z ikea) za cene taka jak w sklepie lub drozej! Ludzie? To nie jest torebka Chanel tylko regal z ikea... Rece opadaja.
Myślę że nam brakuje ogólnie kultury, ludzie wystawiają rzeczy za tak jak Pani napisala 80%wartości, ale juz sami chcieliby dostać coś fajnego za 5zl, jesteśmy tez narodem coraz bardziej roszczeniowym, szlag mnie trafia jak widzę zapytania pod zdjęciem np. mikrofalówki w tylule oddam za darmo, ktoś się pyta czy tylko mikrofalę czy coś jeszcze ma do tego ? Gdyż po samą mikrofalowke nie oplaca mu sie jechać.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
Pol biedy Ikea za 70-80% wartosci jesli jest w idealnym stanie. U mnie w miescie wystawiaja totalne gruchoty i chca za to jak za Ikea 🥴 Szukalam komody na wynajmowane mieszkanie, zeby trzymac w niej buty i ponizej 100 nie bylo NIC, a za 100+ rozklekotane, pozdzierane badziewie, ze serio to juz tylko za darmo oddac i jeszcze pocalowac reke, ze ktos to zniosl i zabral we wlasnym zakresie 😂Moze ktos sobie przerobi albo postawi gdzies na dzialke, ewentualnie uzyje do czegos plyt. U nas wciaz panuje bida i ludziska chca odzyskac to co wlozyli. Co innego obserwuje po ogloszeniach w Warszawie a co innego w moim sredniej wielkosci miescie. W Warszawie niejednokrotnie zajebiste meble oddawane sa zupelnie za free.
może dlatego, że laski sprzedają rzecz używaną np za 50 zł, kiedy dokładnie ta sama rzecz NOWA w sieciówce jest za 59 zł.
Dokładnie! Często ludzie przeceniają wartość posiadanych rzecz tylko dlatego, że oni to wybrali i posiadają. 🙈
Dokładnie
A w lumpeksach jest inaczej? To jest problem z całym tym systemem. Chciałam we wrześniu kupić koszule męską z zamiarem przerobienia ją na sukienkę. W lumpie najtańsza 26 zł, a w sklepie- nowa 29. I jeszcze Pani zza lady mówiąca, że ehhh nikt nie kupuje. No ciekawe dlaczego...
To drogie masz lumpeksy. Ja kupuje wszystkie ciuchy za max 7 zł
@@magorzatatreder5643 jm dalej od centrali tym drożej. Często bywałam w okolicach stolicy i kupowałam fajne rzeczy na wagę niemal za bezcen. Pod Wrocławiem to czego nikt nie chciał już z kosza po ostatniej przecenie w Podkowie czy Żyrardowie, trafia u nas na wieszaki z wyceną. Tak min. 20 zł, jeśli jest uszkodzone a zwykle jest i to znacząco, cena spada do 13-17 zł. Przykre.
W liceum i na studiach jeszcze kupowałam w lumpeksach zwykle po 1-5 zł, max 10, kiedy szukałam grubego swetra to w sh kosztowały po 30-50 zł, poczekałam na wyprzedaże i kupiłam nowy w tej samej cenie co używane. Później już coraz rzadziej chodziłam do sh, jak zaczęłam pracować i wg mnie obecnie ceny za używane są prawie jak na wyprzedażach. Wybór w takim przypadku jest zdecydowanie po stronie nowych rzeczy co jest mało ekologiczne i smutne.
Świetny materiał :)
Jako osoba, która 90% zakupów ciuchowych w tym roku dokonała na vinted, allegro i olx mogę dodać co mnie od razu odrzuca od zakupu:
1)skąpy opis - jeżeli w opisie rzeczy nie są podane wymiary i skład materiału to jeżeli nie jest to rzecz na której wybitnie by mi zależało darowuję sobie korespondencję ze sprzedającym.
2)brak kontaktu ze sprzedającym - na vinted widać, jeżeli ktoś przeczytał Twoją wiadomość wiec jeżeli ktoś nie odpisuje po kilku tygodniach to chyba mu nie zależy na sprzedaży ;)
3)pogniecione rzeczy - jeżeli dany ciuch na zdjęciu wygląda jak psu z gardła wyciągnięty to można się zastanowić czy właściciel w ogóle o nią dbał
Hah, bardzo dobrze powiedziane ❤
W punkt.
O ja nigdy nie zapomne jak kupowalam 3j pak plyt cd na olx, a ze zalezalo mi na bardzo dobrym stanie papierowych elementow jak i krazka + oryginalnosci to zadalam kilka pytan pytan. W ogloszeniu byly tylko ogolne fotki. W odpowiedzi dostalam tekst, ze wypytuje jakby to mialo byc na prezent. 🥴🥴 😂😂
@@EntireME a nawet jeśli by było na prezent to co kogo to obchodzi :D
@@efar2587 Nie? Takich sprzedajacych najlepiej omijac szerokim łukiem, gdyby nie fakt, ze miala zestaw tych plyt ktorych szukalam, w dobrej cenie a wiec za jedną przesylka, to od razu bym olala. Łaske komus robi, ze odpowiada na proste pytanie i jeszcze rzuca durne komentarze 🥴🥴
A ciekawe też jest w sumie odwrotne zjawisko - osoby kupujące na olx i vinted często chcą kupować za bezcen bez szacunku do sprzedającego i jego czasu. Ja sprzedawałam na vinted cała szafę (ubrania w swietnym stanie tylko, modne) wrzucałam je za 5zl, 10zl maks 15/20 jak było to coś ekstra fajne lub dobre jakościowo. Wystawienie ogromnej ilości ciuchow to ogromna ilość czasu by zrobić dobre zdjęcia w naturalnym świetle, dobrze opisać. A potem potrafiłam oczywiście dostawać tysiąc pytań o zdjęcia w znowu naturalnym świetle (?), na mnie (sprzedaje bo się nie mieszczę, więc no nie zrobię na sobie bo zniszczę ciuch), potem o inny pozy, inne zbliżenia ok. Ale no nie zdzierżę tego, że zdarzały się osoby co negocjowały te ciuchy wystawione za 7/ 5zł. Próbowały obniżyć cenę o 1zl albo wybrały masę ubrań za nawet 3/4/5zl I życzyły sobie zniżki. To jest mój czas, który ja poświęcam na to, by ciuchy miały drugie życie, bo znaleźć je w tych 400 sztukach, ponownie fotografować, spakowac, wysłać to mój czas - mój czas, który symbolicznie oznaczam jako 5zl czasem 10, a ludzie oczekują czasem, że wszystko wyślę za darmo, bo oni płacą za wysyłkę 10zl :/ bardzo zniechęca takie zachowanie do sprzedazy taniej na stronach typu olx czy vinted, bo jak się już da niska cenę to będą negocjować do zero - a jak da się wysoką to ludzie zakładają ze skoro tyle kosztuje to musi być idealny stan i jak już się zdecyduja to nie będą negocjować aż tak 😑
zdecydowanie się zgadzam, ci ludzie mają totalny brak szacunku - nawet nie potrafią często odpisać na wiadomość jeśli się wyśle wymiary albo zdjęcia to zostawią na odczytanym bez jakiejkolwiek wiadomości zwrotnej czy są zainteresowani czy jednak nie
Po raz pierwszy spotkałam lumpeksy w Polsce w 1991 roku, pierwszy który znałam, mieścił się w autobusie, który stał na stałe na osiedlu:)
:o
Gdzie takie cudo?
OMG ale super !
@@wiki8973 w Zielonej Górze:)
Bardzo fajny film Aniu :) Czytałam komentarze z ciekawości i faktycznie coraz trudniej jest sprzedawać na vinted. Zauważyłam, że wiele osób wystawia ciuchy z myślą, że zyska chociaż 70%-80% pierwotnej ceny. Ja wychodzę z założenia, że fajnie gdyby ktoś po prostu nosił te ubrania. Wydaje mi się, że przez to, że mocno zaniżam ceny ludzie myślą, że z ciuchami jest coś nie tak, a ja chciałabym, żeby nastolatka albo dorosła kobieta mogła kupić sobie coś małym kosztem. Moje podejście jest teraz zupełnie inne, bo stawiam na przemyślane zakupy i lepszą jakość. Czy moja szafa pękała wcześniej od nadmiaru ubrań, tak, ale teraz już się tego nie wstydzę. Część wypranych ciuchów w dobrym oddaję też czasem tacie do szkoły, żeby dzieci w gorszej sytuacji materialnej mogły mieć coś fajnego. Od siebie dodam, że warto też czasem być na bieżąco z informacjami od uczelni, np. w zeszłym roku zbierano grubsze materiały do ocieplania bud w schroniskach.
Też zmieniłam podejście do swojej szafy i miałam mnóstwo ubrań do sprzedania, nie chciałam żeby wylądowały na śmietniku i uznałam , że jak ktoś zapłaci za nie to może nie wyrzuci ich aż tak prędko. Chciałam się ich bardzo szybko pozbyć , więc dałam bardzo niskie ceny i co okazało się , że wcale ruch na profilu nie był większy niż wcześniej , gdy miałam, pojedyncze wyselekcjonowane rzeczy w przystępnych, ale nie bardzo niskich cenach. Przy mega niskich cenach , pojawiło się jeszcze jedno zjawisko: ludzie zaczęli się dopytywać co z tymi rzeczami jest nie tak, mimo opisu i zdjęć! I jeszcze jedno: gdy sprzedałam 100% wełniane swetry za 50 zł wszystkie klientki były mega zadowolone, a gdy zaczęłam sprzedawać tego samego typu swetry po 10 zł, pojawiły się problemy- osoby chciały zwrotu pieniędzy, bo ... np na znalazły kocią sierść , bo na zdjęciu nie było zbytnio pokazane zaciągnięcie, a hitem było , że jedna Pani mimo metki ze składem , twierdziła ,że sweter nie jest wełniany, bo ona nie wyczuwa wełny w dotyku! Oczywiście oddałam im pieniącze , bo chciałm , żeby mimo wszystko dana rzecz dostała nowe życie, ale uważam, że to było działanie specjalne ze strony tam tych Pań :(
@@Paskudaandco Współczuję przykrych doświadczeń związanych ze sprzedażą. U mnie nic takiego się nie działo i tym bardziej jestem w szoku, że niektóre osoby potrafią zachowywać się w taki sposób, całkowicie intencjonalnie. Mnóstwo kaszmirowych swetrów udało mi się wyhaczyć w lumpeksach na przestrzeni lat i chociaż wiele z nich miało wady ukryte to nie wyobrażam sobie zwracać dobrej jakościowo rzeczy, którą kupiłam za bezcen i którą często noszę. Pozdrawiam Cię ciepło i życzę samych życzliwych i taktownych klientek :)
zawsze jak patrzę na ubrania wystawione na Vinted zwracam uwagę czy jest dużo zdjęć :D to zawsze pomaga w wyborze
Mi się wydaje, że problemem jest koszt wysyłki. Czasami mam wystawione rzeczy za dosłownie 2-3 zł /euro (w zależności od kraju), a przesyłka kosztuje więcej i się nie opłaca kupować pojedynczej rzeczy. Tak samo gdy ja kupuję i często rezygnuje, bo przesyłka przewyższa kilkukrotnie cenę ciucha, a jest to jedyna interesująca mnie rzecz od tego sprzedawcy.
dla mnie też koszt, bo ktoś wystawi fajną rzecz w dobrej cenie , spoko, ale jak podliczę np. paczkomat plus ochrona kupujących to 12 zł trzeba dodać i nie zawsze się to opłaci, szczególnie jak się kupuje trochę kota w worku
Mam tak samo, zauważyłam że łatwiej jest mi kupić coś droższego (ale gdy podoba mi się przynajmniej kilka ubrań) w internetowym lumpie. Niż za grosze kupić coś czego wysyłka wielokrotnie przewyższa wartość.
u mnie to trochę zależ... Jak po podliczeniu kosztów jest to nadal okazja w moim mniemaniu (czyli za taką kwotę nie kupiłabym stacjonarnie czegoś takiego) to w ogóle te koszty wysyłki itp mnie nie odstraszają, po prostu traktuję to jak część ceny ciucha i tyle. Wolę kupić coś za dwa złote, plus 12 zł kosztów wysyłki i mieć ciuch za 15 zł, niż iść do sklepu i kupić coś takiego za 80 zł na przykład.
Ja tak jak kolezanka powyzej przeliczam aby zobaczyc czy nadal jest to okazja 🤷♀️
Tu mam hint dla sprzedających - podajcie ceny od razu z wysyłką, a wysyłkę proponujcie za 0 zł. Takie rzeczy według badań szybciej się sprzedają.
Ja ostatnio robiłam porządki w szafie i sprzedałam dokładnie dziesięć ubrań za około 350zl, czyli średnio 35zl za sztukę co uważam za i tak wysoka sumę, bo ciuchy mam tylko z sieciówek. Ze swojej strony polecam 1. sprzedawać naprawdę w takiej cenie jakiej samej chciałoby się KUPIC daną używana rzecz a nie za tą za jaką chciałoby się sprzedać 2. Vinted niestety też musi zarobić i prawda jest taka, że teraz bez podbicia przedmiotu (ok 3.9zl) nasza rzecz ginie w czeluściach i nikt prawie jej nie widzi 3. Wystawiać tylko rzeczy na obecny sezon tzn nie dziwić się że nikt nie chce kupić wiosennej kiecki w środku zimy PS ogólnie polecam nawet nie dla zarobku ale dla otworzenia głowy jak niewiele są warte ciuchy z sieciówek, jak rzadko je czasem zakładamy a jak wiele na nie wydajemy.
Wszystko jest warte tyle ile ktoś jest w stanie za to zapłacic. Sprzedaż ubrań pokazuje jak ubrania, które możemy kupić w sieciowkach nie są warte swoich cen! Dlaczego jesteśmy w stanie zapłacić 160zł za nową sukienkę w sieciówce, a kwota 60zł za tą samą, ale używaną sukienkę - bez wad, w stanie idealnym, założoną raz wydaje nam się wygórowana?
Dokładnie. Nie rozumiem, czemu sukienka z poliestru za 120 zł sprzeda się w sklepie, a na vinted trzeba ją puścić za 5 zł.
Też tak myślę. Ciekawe zjawisko.
@@alekspuder Ano właśnie dlatego, że inaczej nikt jej nie kupi - bezlitosne prawo rynku.
minus jest też taki, że nie można przymierzyć, dotknąć i oddać tak jak w sklepie, mnie to najbardziej powstrzymuje od częstszych zakupów na vinted
Ponieważ noszenie ciuchów po kimś jest tradycyjnie uznawane za 'dla najbiedniejszych' a nigdy nie wiesz ile razy ktoś coś założył i co w tym robił...
Świetnie to ujęłaś. Niedawno robiłam porządek w szafie i pozbyłam się wszystkich zbędnych rzeczy (ok. 20 sztuk) w 2 tygodnie bo wystawiłam ładne, zadbane ciuchy w cenach od 4 do 20 zł na Vinted. Ale za każdym razem jak przeglądam tę samą aplikację w poszukiwaniu czegoś dla siebie to trafiam na ścianę, bo pełno jest tam paskudnych i niemodnych ciuchów za kilkadziesiąt złotych, a jak coś jest ładne to cena wyższa niż w sieciowe.
Akurat powiem, że na vinted jest taki problem, że ludzie nie piszą składu materiału. Co jest straszne, bo jak szukałam konkretnej rzeczy z dobrego materiału to musiałam wysłać jakieś 25 wiadomości z pytaniem o skład.
Kochanie vintendzianki - podawajcie skład.
A poza tym to tak jak mówisz w filmie na vinted jest po prostu zbyt dużo osób które sprzedają w porównaniu do osób. Które kupują. Bo ja np. Sprzedaje za bezcen bo chce się pozbyć i nadal nie mam chętnych #zycie
To jest tylko moja opinia. Pozdrawiam.
Tak! Skład materiału i wymiary, zamiast całej historii życia danego ciucha w opisie ;)
W ogóle marzy mi się sklep online, w którym wyszukiwać można by było po materiale, a nie po marce, bo to dla mnie jest zdecydowanie bardziej wartościowa informacja.
Och tak sklep w ktorym mozna by wyszukiwac po materiale to jest to. Na ebayu można i chyba atego to najczesciej tam kupuje 🤷♀️
@@AniaGemma na vinted mozna wpisac fraze np merino/ rozmiar itd. Mozna tez to obserwowac, wtedy wyswietlaja sie nowosci. Polecam taki sposob
Na allegro tez trzeba podac dominujący materiał
Ja myślę, że koszty wysyłki zniechęcają do kupna bo ja już wolę iść do lumpa, przymierzyć ciuch i obejrzeć z każdej strony niż płacić za wysyłkę z vinted za rzecz którą tylko mogę zobaczyć na zdjęciu.
Dziękuję Ci za ten kanał. Przedstawiasz bardzo wartościowe treści. :)
Dopiero w tym roku zaczęłam kupować tylko na vinted/w second hand'ah i nie zaglądać już w ogóle do sieciówek. Zaczęłam też sprzedawać swoje ciuchy i część poszła a część nie :D ale nadal wiszą i mam nadzieję że ktoś się nad nimi zlituje,bo nie mam innego pomysłu co z nimi zrobić a wyrzucać nie chcę :( PS. Bardzo ładnie Ci w grzywce :)
Jezeli sie nie sprzedaja i nie chcesz wyrzuc proponuje obnizyc cene lub zaniesc do domu samotnej matki ,domu dziecka, jest duzo opcji zanim wyladuja w koszu .
Zycze powodzenia, ❤ dzieki!
Polecam grupę w każdym mieście uwaga śmieciarka jedzie. Oddaje się tam rzeczy za darmo :)
Jak rzucisz w worku obok śmietnika uwierz mi że znikną w ciągu 15 minut....
Niestety, ale moje ubrania wiszą na vinted od miesięcy. Kiedyś wystawiałam rzeczy po parę złotych i równie ciężko bylo mi je sprzedać. Najłatwiej dużą ilość ubrań w tym samym rozmiarze było mi sprzedać w pakiecie po 2zł/szt (na OLX). Wczoraj robiłam porządki w szafie i jestem tak zniechęcona sprzedażą na Vinted, że rozważam czy nie oddać tego wszystkiego, bo wiem już, że będzie to musiało jeszcze wiele miesiący przeleżeć u mnie.
Możesz podać tu swój nick, może znajdzie się ktoś kto czegoś potrzebuje :)
Tak, zostaw swoj nick, moze ktos cie odwiedzi 😃
@@martawronska2642 Mój nick na Vinted to lostrawkos
2zł?? to lepiej na szmatki do sprzątania domu zostawić
@@Anna-vp5ew Lepiej sprzedać je komuś kto ich potrzebuje i się z nich ucieszy (na taką Panią właśnie trafiłam), mieć pewność, że nie trafią na wysypisko, zyskać około 70zł, bo tyle mniej więcej wtedy "zarobiłam" i zyskać przestrzeń w szafie ;). Na szmaty też nie nadaje się wszystko, ja wolę na ten cel bawełniane koszulki i ile też tych szmat miałabym mieć w domu? Całe szuflady?
Ja miałam problem ze sprzedażą rzeczy po moich dzieciach. Sprzedawalam całe kartony za parę złotych albo słodkość. Tak symboliczne, żeby nie trafić na poszukiwaczy wszystkiego co za darmo. Tak, był u mnie taki Pan i taki ma model biznesowy. Bierze wszystko co jest za darmo i tym handluje na pobliskim targu. Czego nie sprzeda, pewnie bez zastanowienia leci na śmietnik.
Dlatego przestałam oddawać rzeczy za darmo, a przede wszystkim tak ich wystawiać. Jak zgłosiła się Pani i wyczułam, że rzeczywiście jej się przydadzą to poszło za darmo.
Co jest najgorsze. Wystawiam karton ubrań opisany dla dziecka jaki rozmiar i dla chłopca/dziewczynki (pełny zestaw wszystkich typów ubrań z kurtkami włącznie) za tabliczkę czekolady. A tu fala oczekiwań, żeby każdej rzeczy zrobić zdjęcie, podać wymiary. Negatywne opinie od osób obrażonych, bo preferuję odbiór osobisty a wysyłam tylko przy braku chętnych lokalnie.
Kilka razy przestawałam tak sprzedawać/ oddawać rzeczy. Bardzo lubię jak rzeczy trafią do nowego domu, ale czasem nie mam na to sił.
To już starszy film, ale jak trafisz na ten komentarz będzie mi bardzo miło ☺️ Wszystkiego zielonego 💚💚🌱
Ja uważam, że wyprzedaż szafy to świetna lekcja - ile kasy tracimy na nietrafione wybory, jak nasycony jest rynek i co nie jest w naszym stylu. Na Vinted mam dużo dobrych doświadczeń - nie było żadnych wtop, same uczciwe zakupy, a wybory Vintedzianek często zaskakujące! Zapraszam do mojej szafy Vinted: margod
Super film!
Świetny materiał! Jako użytkowniczka Vinted długo szukałam odpowiedzi na problem zwiazany ze sprzedażą. Ceny niskie, ubrania zadbane, dobrze opisane, zdjecia jak najbardziej w porzadku i nic. Jak widac problem ma inne podłoże i leży w ludziach pochłoniętych konsumpcjonizmem. Pozostaje liczyć na to, ze wkrotce sie to zmieni, a ludzie chetniej beda siegac po rzeczy z drugiej reki.
Moj vinted - luxelcia
Kilka lat temu wystawiłam swoją suknię ślubną na olx za jakieś 300 a potem chyba 100zł. Nikt jej nie chciał. W końcu po 7 latach leżakowania w szafie spojrzałam na nią...i chwyciłam za nożyczki😁 odprułam dosyć fajne ozdoby (może kiedyś jeszcze się przydadzą) a z materiału uszyłam białą sukienkę dla córki, akurat jak znalazł na strój aniołka na jasełkach w przedszkolu. Młoda przeszczęśliwa bo ma nowy ciuch i wygląda jak księżniczka 😉 Co prawda wyszło trochę krzywo bo nie jestem krawcową, ale co tam, przynajmniej jest radość i suknia nie poszła do śmieci.
Super mama. Fajny pomysł. 👍😊
Dziękuję☺️
Moja mama też mi przerobiła swoją ślubna na moją piękną białą z bordowymi dodatkami. Miałam ją na weselu mojej chrzestnej i jako przebranie na komunii . Później śmigała w niej moja kuzynka a teraz siostra
W końcu ktoś to głośno powiedział, brawo! Często próbowałam negocjować cenę na Vinted i odpowiedz była - są prawie nowe i tyle za nie dałam, nie negocjuje 🤣
To ja będąc po drugiej stronie miałam sytuację, że klientka za ciuchy (5 ubrań) oszacowane przeze mnie na 60 po obniżce miała je za ok 40... a ona do mnie, że kupi je za 15 XDD czyli 3 zł za sztukę. Rozłożyła mnie na łopatki... Swetry i spódnice w stanie nienaruszonym za 3zł sztuka.
@@aleksandra3333 kurdę za 40 zł bym brała!
Mnie dziwi fakt, że wystawiając np. sweter z alpaki czy kaszmiru za 100 zł ( nowy z metką) nie jest tak oblegany jak sweter z Zary za 150 zł. z akrylu 😕. Chodzi mi o Vinted i upodobania Polek do tego typu sieciówek.
metki u tanio tylko się sprzedają, nie jakość
Popieram, mam podobny problem z butami ze skóry 😏
Bo Polacy niestety często nie umieją docenić jakości, wystarcza im bylejakość i taniość. Tak samo jest w wielu innych sferach życia, np. w związku z jedzeniem. Brak nam kultury i docenienia tego, co piękna. Czy to spuścizna komunizmu? Nie wiem, nie mnie oceniać. Niemniej po kilku latach we Włoszech zdecydowanie odczułam różnicę.
Ceny rzeczy,mebli i innych są mega drogie, szukałam kiedyś regału konkretnego na olx i znalazłam, używane regały za tę samą cenę co nowy lub 20zł taniej....sorry wolę w takim razie nowy....ja ostatnio sprzedałam płaszcz zimowy raz założony,kupiony za 420 zł, sprzedałam za 70 zł. Wielki karton ciuchów sprzedałam za 35 zł byle ktoś był zadowolony a 35 zł poszło do skarbonki. Cena to główny problem problem i dlatego tak ciężko się niektórym sprzedaje. Wszystko co mówisz to prawda. Pozdrawiam serdecznie ♥️
Bardzo dobrze Cię rozumiem. Ja zawsze filtruje cene abh sie kie denerwowac widzac te nieadekwatnie drogie ciuchy 🤷♀️
Hej, w tym roku pozbyłam się wielu zalegających ubrań z mojej szafy. Czuje ulgę, ze pozbyłam się rzeczy w których nie chciałam chodzić (które byłby w idealnym stanie) i zyskalam zwrot części kosztów. Myślę, ze klucz do sukcesu to odpowiednia cena. Jestem w szoku tez ze wszystkie rzeczy które miałam na liście must have znalazłam i kupiłam na vinted np. Bluza sportowa adidasa sklepowa cena 379zl,Ł- ja kupiłam w stanie idealnym za 30 zł.
Tak odpowiednia cena to jeden z najwazniejszych czynnikow 👌
Super filmik! ❤️
Ja korzystam z tego, że ktoś szuka w lumpie i sprzedaje drożej na allegro.
Mam małe dzieci i nie mam możliwości chodzenia po SH. Nie mam czasu i warunków. Zdecydowanie wygodniejsze dla mnie jest wyszukanie na allegro czy Vinted czegoś konkretnego, czego akurat potrzebuję.
Sprzedawać zupełnie nie umiem. 🙈
Po paru nieudanych podejściach po prostu oddaję na Śmieciarce.
Smieciarka tez swietne rozwiazanie ❤
Ja zauważyłam że na Vinted najlepiej sprzedały mi się ciuchy który z jakiś powodów jeszcze miały metki, lub mogłam je oznaczyć jako "nowe bez metek" (wstyd mi bardzo że kiedyś tak kupowałam) oczywiście ceny za kilka zł bo chciałam się pozbyć ciuchów a nie zarabiać. I tu się kłania ten wspomniany już w komentarzach brak kultury second hand - ludzie kupują chętniej to używane a jednak nowe ciuchy....
Cenię Twoją logikę i szczerość :) Piona za wartościowy materiał, znów! ;-)
Ja staram się zawsze kupować z drugiej ręki, ale potrzeba do tego ogromnej cierpliwości... U mnie poszukiwania trwają zazwyczaj około tygodnia i przeglądam setki stron, bo staram się nie kupować używanych rzeczy za więcej niż 30 zł. A niestety takich na Vinted i OLX jest mało, a jak już się pojawią to znikają w kilka godzin od publikacji. Dlatego trzeba siedzieć na tych stronach i śledzić na bieżąco co się pojawia. Zazwyczaj udaje mi się kupić to co sobie wymarzyłam :)
Gratuluję cierpliwości, serio... Ja ostatnio spytałam 2 sprzedawców na vinted o wymiary torebek (ceny to 30, 35). Minęły 4 dni. Od jednego nie dostałam odpowiedzi,od drugiego dostałam pytanie czy wciąż jestem zainteresowana 😑 (a torebka dodana 2 lata temu) Jeżeli komuś zależy na sprzedaży to chyba powinien to podać w opisie, ew. podać od razu w odpowiedzi na moją prośbę, napisałam uprzejmie "Proszę o podanie wymiarów torebki". Akurat w tych przypadkach nie dziwi mnie, że trudno im sprzedać 🤷♀️
Moim zdaniem kluczowa jest marka, bo to właśnie ją wpisujemy w wyszukiwarkę na Vinted, żeby nie przeglądać zdjęć godzinami. Wszystkie moje zakupy tam były właśnie wyklikane z marki - sukienka z Medicine z graficznym wzorem, na który nie załapałam się, gdy był w sklepach. Piżama z Lunaby. Koszula z limitowanej kolekcji H&M. Buty Zaxy czy Tomsy. Jeśli coś jest opisane jako nołnejm, ma znacznie mniejsze szanse na odkrycie.
Aniu jak zwykle świetny film. Czekałam na vlog o Vinted i się doczekałam. Dzięki, pozdrawiam.🙂
Świetny film, bardzo ciekawy kontent na kanale:)
Bardzo przydatny film. Pozdrawiam
Dzieki ❤
Film super, ja akurat nie chcę kupywać na rynku wtórnym ale to tylko dla tego że mam pełno szmat do noszenia które noszę na okrągło
Na Olx były ogłoszenia o pracę wystawiania ubrań, elektroniki w mediach społecznościowych i też Vinted. Nie trzeba robić zdjęć tym przedmiotom tylko dostarczają gotowe. Jak klient nie przychodzi do galerii to sklep wciska się gdzie może. Sporo takich ofert przybyło na Vinted, więc tym bardziej trudniej się przegląda oferty. Kupiłam używany płaszcz na vinted i go nie nosze mimo, że na mnie pasuje, nawet talia wypada w talii. Nie nosze, bo na zdjęciu był przekłamany kolor i po prostu bardzo się zlewam, nie mam pasujących dodatków. To jest zniechęcającie mocno do zakupów. Jak wwiększamy ciuch to trzeba włożyć w to wysiłek.Gdyby było dużo ofert ładnie opisanych, z wymiarami, kilkoma zdjęciami z różnych stron to znacznie łatwiej byłoby podejmować decyzję i szansa na udany zakup byłaby większa.
Jak zwykle rzetelny materiał ;)
pierwsze 30 sekund i już mi się podoba, zostaję na dłużej
Super filmik, np.ja mam dużo rzeczy nowych, dobrej jakości, za które nie oczekuje dużych sum i tak nie schodzą :)
mam dokładnie tak samo :((
Tematyka w punkt 👏
❤
Masz gadane, mogłabyś zostać polityczką od środowiska, ekologii itp
Hah, dzieki😊
Niektóre rzeczy człowiek wywala w lepszym stanie niz ludzie wystawiają, nie wspomnę o używanej bieliźnie co uważam za obrzydliwe. Ostatnio widzialam etui na tel. Nadajace sie do śmieci ale bylo od Karla Lagerfelda wiec ktoś je wystawił. Już nie wspomne o kieckach z akrylu za 300zl.
Fajny temat. Dodam, że teraz kupujący nie interesują się składem materiału, krojem, wykończeniem (jakość guzików, podszewki - z czego jest) itd... Sama sprzedaję na vinted, bo dostaję tzw. paczki z USA. Pozdrawiam
To czym się interesują, jak nie tymi podanymi rzeczami?... to są dla mnie podstawowe kryteria zakupu. Pierwsza rzecz na jaką patrzę - skład. A jak na vinted czy gdziekolwiek nie jest on podany, to mnie krew zalewa...No i krój oczywiście, bo chcę coś, co będzie na mnie dobrze leżało i nie będzie jak z kufra ciotki o dość specyficznym stylu...
O, a co ich kusi? 🤔
@@AniaGemma sądzę, że kusi ich znajoma rzecz. Np., że widziała w sieciówce, bo ma koleżanka, bo w ten kolor jest jej kolorem itd.. Proszę otworzyć swoją szafę i.... okaże się, że dominuje jeden kolor, fason. A ponadto niektórzy nadal ukrywają, że robią zakupy w lumpeksach. I rzecz z H&M czy nowa, czy używana jest.... tą znaną nam marką.
@@bachba1086 nie wiem, na zwracają uwagę. Jeśli sukienka ma haftki, zatrzaski, tasiemki na ramiączka biustonosza i cięcia francuskie... to chyba niewiele osób jest zainteresowanych. Masz rację, że niektórzy w ogłoszeniach nie znają? składu materiału i nie podają. Szorstkość wełny owczej, lekkość jedwabiu czy poślizg poliestru. Sądzę, że przez cenową dostępność ubrań, nikt nie rozważa czy kupuje kaszmir, angorę, mohair czyli wełnę. Pozdrawiam
@@julitawojtowicz5479 Hm, no dla mnie to zasadnicza różnica - w syntetykach pocę się i śmierdzę po prostu od razu, naturalne tkaniny dają mi komfort, że jak poniosę rękę do góry to nie rozejdzie się smrodek. Jak dziś pamiętam ten wstyd, gdy wybrałam się na miasto z koleżankami, ubrałam nowy sweter (oczywiście wcześniej się umyłam, użyłam antyperspirantu i wszystko jak normalny człowiek) i już po kilku godzinach czułam od siebie smród... Tak więc jak nie mam pewności, że to wełna (jakakolwiek)/bawełna/len/wiskoza itp., to po prostu wolę nie kupić.
To co wymieniłaś (cięcia francuskie, tasiemki na ramiączka biustonosza) to dla mnie zdecydowane plusy, coś co widząc w ubraniu może przeważyć, że kupię ;P. Chyba jestem stara, hahaha ;D
W punkt. 👍
Ja to wszystko absolutnie rozumiem... Ale ja mam problem ze sprzedaniem naprawdę dobrej jakości NIEZNISZCZONYCH ubrań... Np skórzane buty, które kupiłam za 400zl, polskiej firmy, miałam na sobie 3 razy. Kolor klasyczny, bez udziwnień, pasujący do wszystkiego. Poszły dopiero za 50zl, co jest smutne... Zamszowe buty za 300zl do tej pory nie sprzedałam, a cenę już obniżyłam do 50zl. Gdzie ja potrafię wydać 100zl na używaną rzecz.
To po co sprzedajesz buty, które nosiłaś 3 razy. Jak coś kupuje się za 400 zł to chyba powinno zostać z Nami na kilka lat.
@@klaudiastudent8481 kupiłam je kiedy prowadziłam inny styl życia. Kiedy głównie chodziłam w butach na obcasach. Potem zaczęłam pracować w przedszkolu, ciąża, dziecko. Już nie chodzę na obcasach. Teraz wszystkie moje buty, nawet wyjściowe, są płaskie. Więc no... One po prostu się marnują u mnie.
Z butami jest taki problem, że nie można ich wyprać tak jak sukienkę czy inny ciuch. Buty też się rozchodzą (czasem wystarczy ubrać dwa razy) i ciężko im przywrócić pierwotną formę. Nie ma co liczyć, że się trochę zwróci o ile nie są to jakieś egzemplarze dizajnerskie w x ilości na rynku.
@@klaudiastudent8481 Bo np. w trakcie noszenia okazało się, że but przypomina równię pochyłą i cała noga zjeżdża, a but trzymana się tylko palcami i brakuje podparcia całej stopy. Bo są niewygodne, bo obcierają mimo naszego rozmiaru itd.
Ja po dwukrotnym złamaniu i usztywnieniu stawu skokowego musiałam wymienić prawie wszystkie buty, które albo oddawałam, albo sprzedawałam za 10% ceny buta. Bo wolałam nawet 30 zł za botki z vagabond niż 0. Takie życie
Miałam plan, aby na Vinted sprzedać wszystkie swoje sukienki (250 zł w górę), jednak kiedy nawet ceny +/- 50 zł okazały się za wysokie, odpuściłam. Czas jest cenniejszy. A rzecz trzeba sfotografować, zmierzyć, opisać.... I tylko dlatego, że przemysł tekstylny jest wielkim trucicielem, spróbuję jeszcze kiedyś drugiego podejścia.
Dzięki za ten materiał. Wyszukałam go, bo byłam ciekawa powodów dlaczego tak ciężko sprzedać mi ostatnio rzeczy na vinted. Biorąc pod uwagę wszystko co powiedziałaś u siebie nie widzę tych błędów - ceny nie są zawyżone, opisy dokładne i szczere, jeśli jest jakiś ubytek to jest pokazany na zdjęciu itd. Jeszcze dwa lata temu nie miałam żadnego problemu ze sprzedażą na vinted - rzeczy szły bez problemu, nawet droższe, dobrych marek. Odkąd vinted zaczęło się reklamować, mamy po prostu przesyt....jest tylu użytkowników, ze zanim ktoś zobaczy moją rzecz minie b. dużo czasu - np. minie sezon na sukienki letnie, które akurat mam wystawione...
Na Vinted odsprzedalam jedynie czarną gotycką spódnicę firmy the crow, którą wcześniej kupilam w lumpeksie. Kupilam tez dwa sweterki, odebrałam osobiście. Wymienilam się za jeden gorset, strasznie niewygodny, zraziłam się tam do kupowania🤷♀️ w ogóle nie kupuję przez internet, zawsze mi przychodzi jakiś bubel.
Ja to jestem business woman,kupiłam sweterek np za 80 zł ubrałam dwa razy ,stan jest idealny,sprzedałam za 23zl 😂😂😂 i dlatego już sama kupuje tylko na Vinted,to jest akurat dla mnie .Szybko się nudzę to po co będę przepłacać 😄
To taka ja! Kupuję marynarkę za 120, sprzedaję za 5 :D
Super materiał! Pozdrawiam ❤❤❤
Pozdrawiam!
Akurat ja jestem tego wszystkiego świadoma, ale bardzo fajnie to podsumowałaś 👍
Dzieki ❤
Bardzo dobry temat. Niestety jakieś dwa lata temu też kupowałam bardzo dużo, zdażały sie sukienki na jedną okazję. Przez ostatnie dwa lata strarałam się kupować rozsądnie i znaleść swój styl. W tym roku kupiłam mało ubrań. Nie jest jeszcze idealnie, ale myślę, że jestem na dobrej drodzę. Chce kupic odzież używaną, ale na vinted zawsze jakoś źle trafiam. W lupeksach w moim mieście same szmatki i to drogie. Fakt jest taki, że lepiej kupić nową o np 10 zł droższa niż rozciągnietą z lumpa. Ja też sprzedaje na vinted, nie jest to łatwe, ponieważ tak jak wspomniałaś jest duzo "profesjonalistów", którzy się na tym znają. Ja sprzedaje ubrania, myśle, że za niską cenę, często sugeruje się po ile inni wystawają podobne ubranie. Zawsze odpisuje i wysyłam wiecej zdjec jesli ktos chce. Otwarta jestem na negocjacje i to myśle, że też jest super opcja na vinted. :) Sprzedaje ubrania swoje i po dzieciach. Jakby ktoś miał ochotę wbić na mój vinted to zapraszam: likeshop.
Parę spraw . Nie ma rzeczy niechcianych. Czasem zadziwia mnie błysk w oku sąsiadki kiedy chcę wyrzucić coś szpetnego moim zdaniem. Po drugie to widziałam w okolicznym lumpeksie rzecz którą przed chwilą kupiłam w Lidlu wiele taniej. Po trzecie koszty przesyłki rozkładają wszelką sprzedaż ciuchów w internecie. Co z tego że chce sprzedać kożuszek za 5 zł skoro wysyłka zrobi z niego 25 zł. Po kolejne Ludzie chcą się cieszyć rzeczą już zaraz.
Po tym filmie przejrzałam swój profil na Vinted. Może nie ma tam super modnych ciuszków, ale każde są wyjątkowe. Nie potrafię też robić super zdjęć ani nie mam czasu na stylizacje. Przeanalizowałam swoje ceny. Zminimalizowałam je. Oczywiście znacznie zmniejszyłam. Zajrzyj, może coś Ci się spodoba. Mój profil znajdziesz pod nazwą karolciarb
„Ciuchy”były już w latach siedemdziesiątych ub. wieku - na bazarze w Krakowie. Super rzeczy można było trafić, moja mama tam kupowała 😀
Po tym filmie obniżyłam ceny za ciuchy, które mam na Vinted:p tu chodzi o to, aby to poszło dalej w obieg a nie zarobić, chociaż są osoby, które robią z tego biznes. Nie zniechęcałabym się. Jakiś czas temu ktoś kupił ode mnie 3 rzeczy z mojej szafy na raz, po paru miesiącach dopiero.
Tak, nie zniechecajmy sie 😊
Chciałam kupić sukienkę na vinted, kilka dziewczyn ma ja wystawiona za 50zl, gdzie teraz nowa na promce jest za 49... A jak zapytalam o nizsza cene to bylo oburzenie:) uważam że to duży problem. Chociaż z drugiej strony udalo sie ogarnąć torebkę za 15zł, albo sukienkę za 20:) co jest super bo komus zrobilo sie miejsce w szafie a ja to wykorzystałam.. wiec mam nadzieje ze podejście bedzie sie zmieniac
Jeżeli ciuch używany kosztuje więcej niż 30% pierwotnej ceny ze sklepu, nie ma sensu go kupować... W każdym sklepie są promocje 50%-70%, teraz nawet leavisy kupisz za 50zł, nikt nie chce nosić ciuchów po kimś... Taki był kiedyś cały zamysł ciuchów używanych - nosili je najbiedniejsi, dlatego, że były najtańsze. Jeśli mam kupić używaną sukienkę za 100 zł gdy w sklepie jest za 150zł to kupię w sklepie na promocji, zwyczajnie noszenie ciuchów po kimś ma złą tradycję...
Kurczę, ja nawet nie chcę zarobić na moich starych ciuchach bo wiem że to niemożliwe, wystawiam za 10-15 złotych, rzeczy dosłownie założone raz czy dwa (zdarza mi się skusić w sklepie na coś co nie co końca jest w moim stylu i później tego nie noszę, albo np. przybiorę na wadze i nie ubiorę już spodni które w zeszłym sezonie założyłam raz) i nic nie schodzi, nawet ludzie w to nie klikają bo jest bardzo mało wyświetleń... Zdaję sobie sprawę, że jest duża konkurencja ale naprawdę chciałabym, żeby ktoś to jeszcze ponosił niż żeby wylądowało to na śmietniku. Ostatnio udało mi się oddać całą torbę ubrań dla potrzebującej rodziny ale na ogół nie ma takiej możliwości. A za granicą można oddawać w drugi obieg prawie wszystko, od ubrań przez meble do materiałów budowlanych, np. jak komuś zostanie po remoncie puszka farby czy kilka płytek. A u nas wszystko na śmietnik 😕
W sumie chyba jeszcze tak bardzo nie odczułam problemu z Vinted jeśli chodzi o sprzedaż, ale pewnie dlatego, że głównie kupuję/sprzedaję ubrania i zabawki dziecięce oraz książki, a to są bardzo popularne kategorie :P Choć i tutaj zdarza się, że jakieś ubranko, czy zabawka wisi u mnie w szafie przez kilka miesięcy zanim ktoś się zainteresuje.
Ja ostatnio coraz częściej zaczęłam kupować rzeczy używane, kiedyś bardzo się brzydziłam ale teraz szukam vintage perełek więc nie ma lepszego miejsca niż vinted czy secondhandy. Moje vinted to aluusiaaa.
To prawda, że na vinted sprzedają się ciuchy ponadczasowe i klasyczne. Gdy byłam młodsza, kierowałam się głównie modą w wyborze ciuchôw, tyle że po dwôch latach kolorowe rurki i ćwieki mi się znudziły. Chciałam je sprzedać, wystawiłam po niewysokich cenach, ale w 2015-2016 nikt już tego nie nosił.
ja od dawna kupuję używane rzeczy, kiedyś ze względu na cenę i moje oburzenie na ceny ubrań w sklepach, a teraz już świadomie nie kupuję w sklepach (bieliznę też udaje mi się kupić nową, z metkami itd, ale odkupioną od kogoś, kto np dostał w prezencie i nie chce ;) ), a co do sprzedaży... to nie mam chyba nerwów ;) ja sama jestem dość wyluzowana jeśli chodzi o rzeczy, które kupuję, kiedyś dziewczyna napisała mi, że tak bardzo mnie przeprasza, ale nie zauważyła, że szlufka od paska w płaszczu się odpruła - dla mnie luz, bo sobie przyszyję ;) boję się przez to, że mogę nie zwrócić uwagi na coś, co dla kogoś będzie ważne... ja oddaję rzeczy na bazarki na rzecz zwierząt, tam też często kupuję, w tym roku książki na prezenty
Mnie do zakupów na Vinted zniechęca dodatkowa opłata za ochronę kupujących... do rzeczy za 10 zł doliczają ponad 3 zł, do tego jeszcze wysyłka. A do rzeczy wartej 100 zł już ochrona to ok 12 zł. To zdecydowanie za duże kwoty, nie opłaca się. Wolę pójść do lumpeksu i kupić coś podobnego bez dodatkowych kosztów.
Vinted musi się z czegoś utrzymywać, nie ma nic za darmo.
Aniu! A co z ubraniami które nie nadają się aby je wystawić? Jest jakiś etyczny sposób żeby się ich pozbyć? Zniszczone, z dziurkami itd. Każdemu ubraniu kiedyś się kończy żywot niestety ;(
Ja takie rzeczy zniszczone oddaje bratu do warsztatu samochodowego jako czyściwa.
Wrzuc do kontenerow dka organizacji charytatywnych.
Tak przyjmują je firmy zajmujące się odpadami
@@dantradd1368 trochę słabo wrzucac tam zniszczone rzeczy
"Muszę już iść"
Świetny film :) a co to za serial na początku odcinka?
Girl boss, w polskiej wersji nazywa się Szefowa
@@aleksandradrozdz3769 dziękuję
Sama nie miałabym cierpliwości do sprzedawania. Co lepsze rzeczy daję siostrze. A z gorszym składem po prostu wrzucam do kontenera na ubrania. Na brytyjskim vinted nie lepiej. Ceny często zawyżone. Szukałam stanika sportowego i np. staniki z adidasa po 15-30f gdzie idzie się do sport directu i na promce taniej kupi się nowy. Wolę po charitach pochodzić. W tamtym roku przed wakacjami upolowałam białą koszulę z 100% lnu za 4 funty bodajże. Jest dużo sieciówek i często jakby z innej epoki, ale jak jest się cierpliwym to da się upolować coś porządnego.
Ubranka dla dzieci NEWBIE czasem są sprzedawane o 200% więcej niż są warte a nawet więcej🙉 body w stare róże kupione po 40zl sprzedawane za 200 zł szok jak to zobaczyłam
Co myślisz o zalando pre-wear? Myślę, że to spoko alternatywa vinted.
Na vinted sprzedaję ubrania w świetnym stanie, jak znam skład to podaję, wymiary podaję szybko i odpisuję prawie zawsze natychmiast 😎 ponadto sprzedaję też książki od lektur szkolnych, po zwykłe, wysyłam ekologicznie i szybko i chyba ludzie to zauważają co widać po komentarzach 😊 Zapraszam cieplutko
@aleksandriewna
I dobrze mówisz o kolorze! Kolory na zdjęciach to zmora... Jeśli zdjęcie nie oddaje koloru robie dodatkowe samego materiału tak by było ono odnośnikiem do rzeczywistego koloru
Wydaje mi się,że oprócz tych wszystkich argumentów wpływających na cenę wystawianych produktów używanych dochodzi jeszcze jakże dla wielu ważny aspekt "sentymentalny"znam z autopsji😅
Na Vinted to kupujące chciałyby ubrania za darmo i to jeszcze znanych marek. Masz ciuchy bez znanej metki np. z rynku to nie ma szansy na odsprzedaż, ale już taka Zara czy H&M i łatwiej sprzedać. Bez szans sprzedać też w dobrej cenie ubrania lepszych marek np. Deni Cler czy Max Mara, bo szczerze kto kupi sukienkę za 1500zł, by ją potem odsprzedać za 50zł, a takie oferty otrzymywałam.
Znam to bardzo dobrze, bylam po ohu stronach barykady, zarówno probujac cos sprzedać drozej jak i kupic taniej... 😅
Sama też sprzedaję na vinted. Mam bardzo markowe ubrania z USA, które są nie do zdarcia, chociażby dżinsy. Też jestem zdziwiona, że ktoś woli "szmatkę" z h&m.
@@julitawojtowicz5479 żeby znaleźć nabywcę na "markowe ciuchy z USA" nabywca ową markę musi już znać - wiedzieć jaką jakość sobą owa marka reprezentuje. Trudno tego oczekiwać u nas. U nas wiadomo czego można się spodziewać po "szmatce z HM" a z marek z USA znane są chyba Michael Kors, Tommy Hifliger czy CK - nie wydaje mi się, żeby z tymi (znanymi w PL) markami był problem ze sprzedażą. Co innego stacjonarna sprzedaż takich marek - kiedy mogę dotknąć danego ciucha i widzę na żywo co sobą reprezentuje - tu marka nie ma dla mnie żadnego znaczenia. Ale kupując na podstawie zdjęć? Często też wolę "szmatkę z HM". Tyle z moich doświadczeń kupującej masowo z 2 ręki.
@@julitawojtowicz5479 podasz login?
Dobrze, że poruszasz ten temat. Ja na vinted zawsze więcej kupowałam niż sprzedawałam, więc zdziwiło mnie to co powiedziałaś o stosunku liczby kupujących do liczby sprzedających. Traktuję tę aplikację przede wszystkim protest przeciwko fast fashion i dawanie nowego życia ubraniom, które już zostały wyprodukowane, więc bardzo denerwują mnie ceny niemal identyczne jak ceny w sieciówkach.
Zapraszam na moje konto, może ktoś znajdzie coś dla siebie: zuzaczepiel :)
Shameless plug
Ja mam srogi problen z kupowaniem używanych ciuchow online. Po pierwsze cena, czesto zaporowa na wejściu. Trzeba doliczyc przesylke. To nie dla mnie. Wole szmatlandy ;)
Bardzo dobrze Cię rozumiem. Ja przed zakupem ciucha muszę go dotknąć, pomacać, przyłożyć do ciała, sprawdzić czy to mój rozmiar i czy go potrzebuję, czy jest wygodny i jak się układa. Zobaczyć czy ma jakieś dziury, prujące się nitki i ciciki. Na Vinted tego nie potrafię oszacować. Zazwyczaj kupuję z drugiej ręki na pchlich targach, a będąc w Polsce w ciucholandach.
Aniu, kompletnie zmieniłaś moje podejście do ubrań. Otrzymałam bony z pracy, za które mogę kupić online sporo rzeczy. I powiem Ci, mam problem. Większość rzeczy, które wcześniej gromadzilam, teraz uważam za zbędne. Mam, nawet problem z kupnem prezentów 😄😄😄, w sensie, nie ze jestem sknerą a pod kątem waste-u. Jak żyć 🤔
Haha, znam ten bol 😅 nie martw sie, za miesiac czy dwa odkryjesz ze czegoś potrzebujesz i bony beda jak znalazl 🤗
Możesz sprzedać te bony, tym samym zamiast wspierania konsumpcjonizmu dostaniesz pieniądze na chleb czy opłaty
Ja przerabiam ubrania na maszynie.
I tak daje im drugie życie.
Kiedyś więcej kupowałam ubrań.
Teraz nie uważam że to strata czasu chodzić po sklepach.
Ja nie kupuję na Vinted, bo prawie nigdy nie trafiam. Albo coś nie wygląda ładnie jak na zdjęciu, buty zawsze obcierają, często ubrania do mnie nie pasują. I albo je oddaje do PCK, albo ze stratą znowu odsprzedaję. Zdecydowanie wolę allegro. Idealne sukienki, w dodatku nowe na licytacjach od 1zl, często kończących się na 20/30zl. W dodatku darmowy zwrot mam zawsze. A co do sh. Są coraz droższe. W Wawie potrafią być ceny 150zl za kg, więc kupienie czegoś cięższego niż bluzka mgiełka z poliestru nie ma żadnego sensu. A w tańszych to poliester goni poliester, a tego nie noszę. Tak właśnie prawie zrezygnowałam z rynku wtórnego, który kiedyś uwielbiałam.
No cóż, vinted jest od zarabiania, jak się ubrania na sprzedaż kupuje w hali SH na kilogramy. Sprzedając ubrania, które same kupiłyśmy w sklepie czy nawet u innego sprzedawcy na vinted ciężko zarobić, bo ceny ubrań, które faktycznie schodzą a nie wisdzą latami są śmiesznie niskie (przynajmniej we fr). sprzedałam jakieś 90% ubrań, które wystawiłam, chyba na wszystkich trochę straciłam, chociażby koszt przesyłki. To jest właśnie złudne na vinted, że nie widzimy często ubrań, które schodzą, widzimy te, których jak na razie nikt nie kupił. Dopiero jak się poluje na coś konkretnego i często odświeża wyszukiwanie, to się okazuje, że np. realna cena płaszcza max mary, która schodzi, to nie jest wcale najbardziej popularne na stronie 250e (które wisi) tylko 150. Że koszula z MD, która się sprzedaje kosztuje 8e, a nie 15, jak większość widocznych ofert. I tak dalej i tak dalej. Trzeba dużo na vinted być, żeby załapać jak tam funkcjonują ceny, jakie marki są niedoszacowane, jakie są przeszacowane, jakie czasem chodzą drożej nawet niż rzeczy nowe.
Na vinted jest też problem z nowym sposobem płatności i "ochroną kupujących", bo ludzie wynaleźli sobie nowe sposoby na oszustwo i zrobiło się ich sporo (też odkąd zaczęli się reklamować). Poza tym ludzie potrafią się targować o np. bluzkę za 10 zł, co według mnie jest już przegięciem.
ten system wydaje mi się teraz bardzo bezpieczny, jakie oszustwa się teraz przez niego dzieją?
Oszustwa ze strony kupujących do sprzedających, np piszą że przedmiot im się nie podoba albo że jest podróbką i vinted zwraca im pieniądze jednocześnie nie zobowiązując ich do zwrotu ciucha
@@Nastis polecam grupę "oszukani na vinted", tam jest opinane wiele oszustw.
❤️
❤
👍👍👍
❤❤❤
Tez zalezy od obsewujących :)
Jako osoba, która ma spore doświadczenie w sprzedaży na stronach typu Vinted zgadzam się z tobą. Te przykłady które podajesz są jednak dość oczywiste. Co w przypadku kiedy mamy ładne ubrania, w dobrym stanie i miko to nikt nie jest zainteresowany? Przede wszystkim ładne zdjęcia, dokładny opis, rozsądna cena (czyli nie zbyt wysoka, ale też niezbyt niska), pozycjonowanie i aktywność na profilu. Jeśli wrzucimy produkt i wylogujemy się mając nadzieje że jak kogoś zainteresuje to ta osoba się do nas zgłosi, spadnie on na sam dół listy i nikt na niego już nigdy nie trafi.
Sprzedaję i kupuję na Vinted, ale przyznam, że wszystkie 6 zakupów odzieżowych okazało się klapą: ubranie określone jako w stanie idealnym/b. dobrym okazało się zniszczone/dziurawe/zmechacone, a w opisie żadnej info. To mnie zraziło, bo okazało się, że łącznie straciłam kilkaset zł. :( Dlatego używane ubrania wolę zobaczyć i przymierzyć na żywo w SH. Na Vinted natomiast kupiłam srebrną i złotą biżuterię, z której jestem bardzo zadowolona albo przeglądam rzeczy, które widziałam w sklepie i mi się spodobały, więc może ktoś je wystawił taniej ;)
Polecam na fb Niezamiliony ❤️ uwielbiam jej ubrania z drugiej ręki :)
Polecam też grupy sprzedażowe ubrań z naturalnym skladem na fb. Kupiłam tam kilka rzeczy. To, co zachęca do zakupów:
🦋Większość zdjęć jest dobrej jakości, przedstawiają dana rzecz z różnych stron. Ponadto kompozycje, aranżacje są estetyczne i przemyślane
🦋Rzeczy są do zdjęć wcześniej przygotowane, tzn. wyprasowane, rozwieszone, rozłożone
🦋Opis składu, metki ze składem
🦋Obszerne opisy produktu, włączając w to ewentualne wady
🦋Kontakt ze sprzedającym praktycznie na bieżąco
🦋Ubrania perły, unikaty, powtórzę - perły
🦋Ceny
Dla osoby takiej jak ja, która posiada tylko fb i nie chce się bawić w różne aplikacje i inne platformy, jest to rozwiązanie doskonałe .
Możesz polecić jakieś stronki?
@@aikoaimii sprzedam/kupię ubrania z naturalnym składem oraz wyróżnij się składem.
To są grupy na fb.
Ja dużo więcej sprzedałam na olx niż na vinted. Te same ciuchy i te same ceny a na olx większe zainteresowanie. Nie wiem czemu...
To ja jestem hitem bo ja wystawiam za 1 -2 zł spoko ubrania l😂tylko dlatego że nie można na vinted wystawić za free
Może podasz swój nick na Vinted? Chętnie zajrzę 🙂🙂🙂
Uwielbiam lumpy, można tan dostać unikatowe ciuchy oraz je przymierzyć, co jest b.wazne. Kupowanie online to często ryzyko. Czasem widze fajny ciuch, ale np za 100zl I odpuszczam, bo nie mam gwarancji, że rozmiarówka będzie w porządku
Ciekawy temat, mam dokładnie taki sam problem, mimo że wystawione przeze mnie ciuchy są jak nowe, wystawione za 5zl, nadal nie schodzą :/. Miałam pomysł, żeby używane rzeczy zacząć przerabiać na całkiej coś innego, np. stare koronkowe zasłony przerobilam na bralet, jednak widząc że tak mało jest chętnych osób, nie wiem czy jest to warte czasu :/
Kupuje na vinted i widzę po sobie, że nie ufam aż tak tanim rzeczom. Może spróbuj dać je drożej i zaznaczyć, że dopuszczasz negocjacje? Powodzenia!
Ile procent ubrań ci się sprzedaje? Oraz jaki okres czasu mniej więcej masz je wystawione zanim się sprzedadzą?
Ja osobiście mam wszystkie ciuchy ez szmateksu za 2zł za sztukę, także teraz, nawet jeśli ubrania są w bardzo dobrym stanie, nie umiem sobie pozwolić na sprzedaż ich, wszystko oddaję w aplikacji Geev. Jakoś wydaje mi się osobiście nie na miejscu, żeby zarabiać na takich przenoszonych ubraniach kupionych za bezcen. Ale za to skorzystałam z twoich porad z ostatniego filmu o sprzedawaniu ubrań, dbam o lepsze zdjęcia i wgl i przez to moje ubrania łatwiej znajdują chętnych. Nie zarabiam na nich nic w sensie pieniężnym, ale luz w szafie i zadowolenie ludzi, którzy mogą coś mieć za darmo są dla mnie bezcenne ;)
Od zakupów na Vinted odstrasza mnie to, że nie można zwrócić ubrania, które będzie źle na mnie leżało (w przeciwieństwie do wszystkich internetowych sklepów). Także od czasu do czasu skuszę się na coś do 20zł, ale boję się kupować droższe rzeczy. W sumie doświadczenie mam też średnie na te kilka zakupów - raz dostałam sukienkę z plamą, a raz w ogóle nic...
Na allegro są też internetowe secendhandy, które mają 14 dni na darmowy zwrot.
Dokładnie. Kupiłam kilka ciuchów na Vinted i większość była za duża. Generalnie wiele razy się zawiodłam właśnie na określeniu rozmiaru oraz na jakości.
Jak mogę znaleźć cię na vinted? :)
Przyjęłam zasadę że na Vinted sprzedaje rzeczy za 10/15 zł. Czyszczę szafę to dla mnie cel i zamierzony skutek
Też, tak robię. Sprzedaję na Vinted za grosze zadbane ubrania, które po prostu leżą na dnie szafy.
Też tak chciałam zrobić, ale ubrania tak średnio schodzą :(( nw co robię źle
Niestety na Vinted bez wypromowania szafy nie jestem praktycznie nic w stanie sprzedać. Jeśli to robię często udaje mi się puścić dalej w świat nawet 6-8 rzeczy. Szkoda, że w ten sposób to wygląda.
Podawanie swoje Nicki, chetnie zajrzę 🙂🙂🙂
Gdyby ktoś miał ochotę zapraszam na Vinted: nevermind19
Tak aniu a zwłaszcza kiedy się ma mały pokoik a zalewa ciebie fuul przedmiotów .pozdrawiam
Obcielas wlosy?? :)
Tak 😊
🤩😍🥰
❤❤❤