Coś w tym jest :D I pomyśleć, że było jeszcze tłoczniej. Niestety dwie inkluzje (muchówka i mały żuczek) były już tak blisko kory, że je w połowie starłem na samym początku :( Pięknie dziękuję i pozdrawiam serdecznie :)
Jak ja się cieszę, że znalazłem Twój kanał, uwielbiam ten styl filmów, a dodając do tego wygląd AquaMana, wspaniałą dykcję wraz z kojącym głosem, do tego ogrom wiedzy i jeszcze tak piękne rzeczy na obrazku! Będę wpadał za każdym nowym materiałem, a tym czasem mam do nadrobienia resztę Twoich filmów. Samych sukcesów życzę!
O proszę :) Tyle miłych słów :) Pięknie za nie wszystkie dziękuję :) Że będzie częściej to nie mogę obiecać, bo moim marzeniem jest robić filmy najlepiej jak potrafię. A to jakieś ogromne ilości czasu pochłania. Pewnie dlatego, że wszystko muszę zrobić sam. A jeszcze do tego odnaleźć, zgłębić i potwierdzić wiedzę którą chcę przekazać. Łatwo nie jest, ale mi to sprawia przyjemność :) Więc nawet jeśli nie częściej, to na najwyższym poziomie na jakim potrafię :) To na pewno :) Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam serdecznie :)
Oj to będzie problem bo nie mam dostępu akurat :( Jakby co to na maila poproszę jeszcze raz: wojciechkurczewski@o2.pl Pięknie dziękuję za miłe słowa i pozdrawiam serdecznie :)
W takim razie życzę dużo szczęścia i trochę cierpliwości :) Wcześniej czy później na pewno jakiś bursztynek się o Panią "potknie" ;) Pięknie dziękuję za miłe słowa i pozdrawiam serdecznie :)
Cudne kocham bursztyn, a Pana wykpnaniu mistrzostwo godnej starej szkoły. Jeśli o olej, to jak kiedyś rozlałam olej bursztynowy w samochodzie to został zapach kilka tygodni. Najlepszy odswieżacz, m😅liony lepszy od zielonej sosenki. Tylko czemu marszczyli nosy, sama nie wiem😊
Na niektórych stronach z olejkami do komponowania perfum piszą, że ten olejek ma bardzo ciężki zapach kojarzący się z jakimiś palonymi chemikaliami. To może dlatego ;) I faktycznie palony bursztyn przypomina w zapachu starą paloną oponę. Ale kauczuk to też z żywicy robiony, więc ma prawo pachnieć podobnie. Żeby bursztyn pachniał pięknie, żywicznie - kadzidlanie to należy go tylko podgrzewać, ale nie przegrzać. Może część tych olejków uzyskiwana w procesie suchej destylacji była przegrzewana właśnie i stąd zmiana zapachu? Nie wiem :) Z drugiej strony ja jestem fanem zapachu bursztynu podgrzewanego i mi się on bardzo podoba, ale mam jednego znajomego, któremu ten zapach się bardzo źle kojarzy i go nie lubi. Więc i tak bywa ;) Pięknie dziękuję za słowa uznania i pozdrawiam serdecznie :)
Witam! Mam jeden ciekawy bursztyn z zatopionym pająkiem w całości (wielkość ok 7 mm). Przypadkowo go odkryłam przerabiając bursztynowy naszyjnik, jeden z jego elementów był z tą właśnie inkluzją. Pozdrawiam 😊.
O proszę :) To na szczęście :) Przynajmniej tak Kurpie uważali :) Każda szanująca się Pani Domu powinna mieć sznur bursztynów z przynajmniej jedną "wścibką" :) To ichniejsze zwyczajowe określenie inkluzji :) I właśnie po to te "wścibki", żeby szczęście do domu przynosiły :) Pozdrawiam serdecznie :)
Dlaczego ja dopiero teraz znalazłam twój kanał...poprostu petarda.Kocham bursztyn.Mam kilka sporych okazów,chciałabym samodzielnie wypolerować.Teraz juz wiem jak się do tego zabrać. A czy można pominąć etap frezowania i zacząć od razu od szlifu?❤
Oczywiście, że można :) Ja sobie frezem przyspieszam pracę jedynie, ale pozbywać się kory można na bardzo różne sposoby. Jedni ją na przykład zeskrobują nożykiem. Kurpie kiedyś używali do tego ostrych kawałków potłuczonego szkła. Grubym papierem ściernym też można to zrobić, tylko zajmie trochę więcej czasu. A w tym filmie pokazałem jak to zrobić zwykłym pilniczkiem do paznokci: ua-cam.com/video/ZHBXA4hnGp8/v-deo.html Jeśli jednak mogę coś doradzić, to nie zaczynał bym od najcenniejszych i największych okazów, tylko na próbę popracował z mniejszymi. Tak, żeby doszlifować sam proces :) Pięknie dziękuję za wszystkie te miłe słowa i pozdrawiam serdecznie :)
Piękne bursztyny jeszcze nigdy nie znalazłem bursztyna nawet 1 mm musiałem kupić jestem amatorem w ,,szlifowaniu bursztynów,, muj sposób to uzyskac krztałt wyszlifować 400, 800 ,1200 i polerowani pastą do zębów i na sucho welna , flanela i na tym koniec.
Każda metoda prowadząca do celu jest dobra :) Jeśli daje satysfakcjonujące wyniki oczywiście :) Nawet pasta do zębów ;) Pięknie dziękuję za miłe słowa i życzę więcej szczęścia w bursztynowych poszukiwaniach :) Neptun w końcu wynagrodzi za cierpliwość :) Pozdrawiam serdecznie :)
Cześć. Mam jakieś tam doświadczenie z obrabianiem, szlifowaniem i polerowaniem, dlatego się odważę to napisać. Może ktoś skorzysta, Babcia mówiła, że i głupiego warto nieraz posłuchać. Dobrze (lepiej niż diament z nasypem średnim- oznaczony na niebiesko) do obróbki wstępnej sprawdził się frez z węglika spiekanego z narzynką drobną (oznaczony jako żółty) lub średni (czerwony). Frez dobrze się czyści szczotką drucianą. Wydaje mi się, że diament zbyt mocno kaleczy bursztyn. Potem do likwidacji ewentualnych śladów po frezie zastosowałam gumkę polerską w kształcie stożka, do zamocowania na prostnicę mikrosilnika. Gumkowałam na sucho. Wydaje mi się, że na sucho lepiej widać niedociągnięcia. Potem już działałam według Twoich wytycznych, z tą różnicą, że papier ścierny z najgrubszej frakcji kładłam na kilkukrotnie złożonym ręczniku położonym na stole i tarłam po nim bursztynem -szybciej osiągnęłam zamierzony efekt. Oczywiście wszystko z wyczuciem. Powodzenia w polerowaniu własnoręcznie złowionych bursztynów! PS. Frezy i gumkę można kupić na ali..Przerobiłam ich setki, niczym nie odstają od tych do kupienia w Europie- poza ceną oczywiście. Może nawet pochodzą z tej samej fabryki.
Każda metoda jest dobra, która prowadzi do celu :) I każdy powinien znaleźć swoją drogę :) Ja cały proces wolę na mokro. Nie ma takiej opcji, żeby na sucho było lepiej widać z czym się pracuje, poza tym, że jednak płuc szkoda. Pył to pył, wszystko jedno z czego ;) Z ręcznikiem pod papierem do pewnych kształtów na pewno szybciej, ale innych (zagłębień) nie wyrobisz :) Poza ali zawsze też na giełdach minerałów można sporo sprzętu do obróbki znaleźć :) W przystępnych cenach :) Pozdrawiam serdecznie :)
Oj tak :D Pięknie dziękuję za miłe słowa :) Co do UV to do bursztynu najlepsze pasmo to 395-410nm. Kiedyś widziałem film na YT że do różnych minerałów różny UV do ekspozycji się używa. Jedne lepiej świecą w bliższym inne w dalszym więc tu już pod minerał trzeba dobierać. Ale ja się nie znam na tyle, żeby z głowy wiedzieć co do czego ;) Pozdrawiam serdecznie :)
Witam. Jestem początkujący uczestnik poszukiwaniu bursztynów w Danii od strony wschodniej Kopenhaga. Czemu tu są za zwyczaj same wodorosty czy glony na plaży 🤕 a nie jakieś patyczki.
Po drugiej stronie (w Szwecji) też tak jest :) Pewnie większe pływy i więcej morskiego życia razem z nimi w materiale dryfowym się przetacza :) Ale w tych glonach i wodorostach też piękne i duże bursztyny można znaleźć :) W Szwecji znajomy używa do tego grabi a nie kaszora, bo tak mu łatwiej. Całkiem niezłe wyniki potrafi osiągnąć w ten sposób :) Pozdrawiam serdecznie :)
Oczywiście, że tak :) Temat jest cały czas otwarty, ale od dłuższego czasu mamy problem ze zgraniem się w terminach. Mam nadzieję, że to się w końcu zmieni :) Pozdrawiam serdecznie :)
Czy prowadzi Pan może jakąś sprzedaż bursztynu ? Lub gdzie można zakupić bursztyn od naszych polskich poławiaczy i nie zostać oszukanym jako ktoś kto się nie zna?
Niestety nie obracam surowym bursztynem. Wszystko co udaje mi się złowić trzymam głównie na własne potrzeby. A w sieci nie jestem w stanie polecić żadnego miejsca. Niestety, najlepiej nauczyć się odróżniać bursztyn z morza od bursztynów ziemnych i dopiero z taką wiedzą podchodzić do ogłoszeń o sprzedaży. A już najlepiej kupować na żywca, od sprawdzonych osób a nie przez internet :) Natomiast wyszlifowane bursztyny jak najbardziej mogę odstąpić :) Pozdrawiam serdecznie :)
Za każdym razem wyceniane jest indywidualnie. W sieci można znaleźć trochę aukcji z inkluzjami. W ten sposób mniej więcej można się zorientować ogólnie jaka jest tendencja. Pozdrawiam serdecznie :)
W zakresie defragmentacji części owadów i pajęczaków w tym wyjątkowym okazie. Być może - jak wydaje się słusznie Pan domniema - żywica wypływala z teoretycznego otworu po zamarłej gałęzi (dziupla). Np. w pierwszym roku tego procesu, uwięzione zostały błonkówki i pajęczak - weszły na powierzchnię samymi odnóżami przez co zostały unieruchonione (jak na lepiej ma muchy). Żywica spowolniła wyciek bo kambium zregenerowało ranę. Ale np. po 5 latach znowu żywica zaczęła wyciekać - może z jakiejś innej rany i trafiła na tę formację. Wyschnięte zewnętrzne chitynowe szkielety owadów i pajęczaka były już tak ususzone, że napływającą - 'nowa' żywica bez trudny spowodowała dezintegrację pierwotnego kształtu owadów i pajęczaka. To jedna z hipotez :D Pozdrawiam serdecznie i gratuluję Panu zdolności manualnych oraz edukacyjnych :D
Bardzo ciekawa hipoteza :) Pięknie za nią dziękuję :) A skoro już (jak mniemam) zna się Pan na drzewach lepiej ode mnie, to może dałby się Pan namówić na krótki opis w jakich sytuacjach mogłoby dochodzić do takich przerw w żywicowaniu (jeśli w ogóle) z jednego i tego samego miejsca? Część bursztynów które posiadam zdaje się wskazywać formą, że to jednak byłoby możliwe. Pięknie dziękuję za miłe słowa i pozdrawiam serdecznie :)
Jestem jedynie leśnikiem ale okoliczność jaką opiszę niżej, jest obecnie powszechnay, więc w przeszłości, gdy dodatkowo jakiś czynnik klimatyczny czy horobowy wywoływał zwiększone żywicowanie 'sosen bursztynowych' - na pewno występował również. Pana trop z dzięciołem wydaje się najlepszy - jednak nie w kontekście jego dziupli lęgowej, którą wykuwa najczęściej w już uszkodzonym (zgnilizna od grzybów) drewnie - właśnie po to żeby żywica nie wypływała i uniemożliwiała tym samym fizycznie wyprowadzenie lęgu. Sosny tamtych czasów raczej na pewno posiadały część bielastą (biel) oraz twardzielową (twardziel), gdzie ta druga bywa atakowana przez grzyby (np. czyreń sosnowy), powodujące jej zgniliznę. Taką sytuację wykorzystuje gatunek mrówki (rudnica). Usuwają one drewno rozłożone przez grzyba i budują sieć tuneli w środku pnia sosny (twardziel występuje w strefie przyrdzeniowej, więc owady są bezpieczne od deszczu, chłodu i ciepła oraz drapieżców). Żyjący współcześnie dzięcioł czarny potrafi taką historię wykryć i rozkuwając cześć bielastą - która w części przyobwodowej pnia wysycona jest żywicą - dostaje się do pałacu rudnic i je zwyczajnie wyciąga długim lepkim jezykiem. Otwory w pniu są mniej więcej soczewkowate, więc na ich dolnej części z powodzeniem może gromadzić się żywica wyciekająca z uszkodzonej przez dzięcioła, zdrowej części bielastej. Dzięcioł zazwyczaj odwiedza takie miejsca okresowo - nie zżera całej populacji za pierwszym razem, ale - prawdopodobnie - pozwala zregenerować się rudnicy i przybywa ponownie. Więc po pierwszej akcji i wycieku, gdy żywica zastygła i uwięziła powierzchniowo organizmy, po czasie gdy pozostały jedynie kruche szkielety chitynowe organizmów (być może wystarczy krótki czas gdy taki organizm jest martwy i robi się kruchy), rozpoczął ponownie rozkuwanie w części górnej - już istniejacego soczewkowatego otworu - żeby dostać się do nowych części tuneli rudnic, powodując tym samym nowy wypływ żywicy i opisaną defragmentację. Mam jeszcze inne pomysły co do sposobu ponownego wycieku ale obszerność komentarza przeraża nawet mnie :O
Fantastyczne :D We wszystkich trzech moich bursztynach "ćmach" znalazłem mrówki :) W szlifowanym na tym filmie, zidentyfikowałem nawet coś, co mi bardzo przypomina mrówcze jajeczka. Więc opisywana przez Pana opcja z dzięciołem bardzo ładnie by do tego wszystkiego pasowała :) I ja to "kupuję" :) Ale jeśli ma Pan jeszcze inne pomysły co do ponownych (wielokrotnych) wycieków to myślę, że nie tylko ja bardzo chętnie przeczytam :) A długością komentarza proszę się w ogóle nie przejmować :) No i oczywiście bardzo pięknie dziękuję :) Dzięki Panu jestem bogatszy w nowy punkt widzenia i nową wiedzę :) Pozdrawiam serdecznie :)
Bardzo mi miło na takie słowa - dziękuję. Cieszy, że mogłem się odwdzięczyć taką małą wrzutką za ilość wiedzy jaką Pan wlewa we wszystkich nas oglądających każdy z filmów :D Wracając do meritum - sytuacją na pewno częstszą niż ta z dzięciołem i mrówkami jest taka, w której drzewo ulegało częściowemu złamaniu (pień głoówny lub konar, tj. gruba gałąź), w następstwie np. wiatrów. W 'niszy' po wyrwanym drewnie na skutek przerwania ciągłości cewek (odpowiedniki naczyń u drzew gat. liściastych), gromadziła się właśnie żywica. Owady częściowo całe, a częściowo tylko kończynami lub inna częścią - zostały w niej uwięzione. Kolejne wiatry pogłębiły złamanie, w efekcie czego, nowe cewki zostały przerwane i nastąpił nowy wypływ żywicy. Ponadto, dalsze rozrywanie drewna mogło otworzyć pobliski w stosunku do już 'zalanej' niszy/kieszeni - pęcherz żywiczny z dużą ilością żywicy i ta, wyciekając, mogła dodatkowo uwięzić inne organizmy. Teraz dygresja do pęcherza żywicznego. Generalnie takie p.ż. mogą być źródłem tych dużych, często jednolitych brył bursztynowych, w których nie ma śladów życia. Ponieważ żywica w nich zgromadzona nie miała żadnego ujścia, jej 'uwolnienie' następowało równolegle z naturalnym rozkład drewna. Wracając do wielokrotnych wycieków. Jeszcze jeden sposób przychodzi mi do głowy. Sosny tamtych 'tropikalnych' czasów z pewnością w jakiś sposób musiały przechodzi okres spoczynku. I tak, ze zranionego - na skutek np. ułamania - konara, wypływała żywica - w okresie aktywnego wzrostu drzewa. W końcu przychodził w ciągu roku okres spoczynku drzewa. W tym czasie 'przepływ' żywicy zostawał w naturalny sposób bardzo spowolniony - nie tylko poprzez jej zaschnięcie na powierzchni rany, ale dzięki hormonom czy innym substancjom dającym sygnał organizmowi drzewa, że nadszedł czas spoczynku. Przy ponownym rozpoczeciu okresu aktywności - żywica znowu zaczęła się sączyć i historia analogiczna do poprzednich :D p.s. mrówki to naturalni sprzątacze w lesie więc krążą wszędzie, zatem ich obecności w 'ćmach' nie wiązałbym zero-jedynkowo z opisaną przeze mnie okolicznoscią z dzięciołem :D
Tłoczno w tym bursztynie jak na Krupówkach ;)
Coś w tym jest :D I pomyśleć, że było jeszcze tłoczniej. Niestety dwie inkluzje (muchówka i mały żuczek) były już tak blisko kory, że je w połowie starłem na samym początku :(
Pięknie dziękuję i pozdrawiam serdecznie :)
@@amberisosom👍👏
w czasie kiedy ten bursztyn powstał 😂
Jak ja się cieszę, że znalazłem Twój kanał, uwielbiam ten styl filmów, a dodając do tego wygląd AquaMana, wspaniałą dykcję wraz z kojącym głosem, do tego ogrom wiedzy i jeszcze tak piękne rzeczy na obrazku! Będę wpadał za każdym nowym materiałem, a tym czasem mam do nadrobienia resztę Twoich filmów. Samych sukcesów życzę!
O masz :) Tyle miłych słów :) Pięknie za nie wszystkie dziękuję i również życzę samych sukcesów :) I pozdrawiam serdecznie :)
Jesteś świetnym retorykiem, słucha się Ciebie z prawdziwą przyjemnością, pozdrawiam i proszę częściej.
O proszę :) Tyle miłych słów :) Pięknie za nie wszystkie dziękuję :) Że będzie częściej to nie mogę obiecać, bo moim marzeniem jest robić filmy najlepiej jak potrafię. A to jakieś ogromne ilości czasu pochłania. Pewnie dlatego, że wszystko muszę zrobić sam. A jeszcze do tego odnaleźć, zgłębić i potwierdzić wiedzę którą chcę przekazać. Łatwo nie jest, ale mi to sprawia przyjemność :) Więc nawet jeśli nie częściej, to na najwyższym poziomie na jakim potrafię :) To na pewno :) Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam serdecznie :)
Śliczny bursztynek.... dzięki za kolejny super film, pozdrawiam.
Również pięknie dziękuję i pozdrawiam serdecznie :)
O miło znów zobaczyć ... 👍 , dziękuję i pozdrawiam serdecznie wszystkich oglądających i twórcę ... , dobra robota 👏
Pięknie dziękuję za miłe słowa i pozdrawiam serdecznie :)
@@amberisosom
Witam, super robota!
Puściłem wiadomość na MSN z pewną kwestią sklejki 😉
Oj to będzie problem bo nie mam dostępu akurat :( Jakby co to na maila poproszę jeszcze raz: wojciechkurczewski@o2.pl
Pięknie dziękuję za miłe słowa i pozdrawiam serdecznie :)
@@amberisosom👍👍👍
Super film, bardzo ciekawe ❤ nigdy nie znalazłam żadnego bursztynu, może kiedyś się uda, piękne 😊
W takim razie życzę dużo szczęścia i trochę cierpliwości :) Wcześniej czy później na pewno jakiś bursztynek się o Panią "potknie" ;) Pięknie dziękuję za miłe słowa i pozdrawiam serdecznie :)
Cześć Wojtku. Z poślizgiem lecz oglądam. Dziękuję za film. Pozdrawiam.😁😁
A ja dziękuję za miłe słowa i pozdrawiam serdecznie :)
Cudne kocham bursztyn, a Pana wykpnaniu mistrzostwo godnej starej szkoły. Jeśli o olej, to jak kiedyś rozlałam olej bursztynowy w samochodzie to został zapach kilka tygodni. Najlepszy odswieżacz, m😅liony lepszy od zielonej sosenki. Tylko czemu marszczyli nosy, sama nie wiem😊
Na niektórych stronach z olejkami do komponowania perfum piszą, że ten olejek ma bardzo ciężki zapach kojarzący się z jakimiś palonymi chemikaliami. To może dlatego ;) I faktycznie palony bursztyn przypomina w zapachu starą paloną oponę. Ale kauczuk to też z żywicy robiony, więc ma prawo pachnieć podobnie. Żeby bursztyn pachniał pięknie, żywicznie - kadzidlanie to należy go tylko podgrzewać, ale nie przegrzać. Może część tych olejków uzyskiwana w procesie suchej destylacji była przegrzewana właśnie i stąd zmiana zapachu? Nie wiem :) Z drugiej strony ja jestem fanem zapachu bursztynu podgrzewanego i mi się on bardzo podoba, ale mam jednego znajomego, któremu ten zapach się bardzo źle kojarzy i go nie lubi. Więc i tak bywa ;)
Pięknie dziękuję za słowa uznania i pozdrawiam serdecznie :)
Bardzo fajny materiał. Malutkie zoo. Pozdrawiam.😀
Oj tak :) Szkoda, że "winowajca" sobie gdzieś poszedł. Byłby komplet ;) Pięknie dziękuję i pozdrawiam :)
pozdrawiam serdecznie
łapka w górę i ogądam
Pięknie dziękuję i również serdecznie pozdrawiam :)
Dzięki, pozdrawiam😊
:)
Witam! Mam jeden ciekawy bursztyn z zatopionym pająkiem w całości (wielkość ok 7 mm). Przypadkowo go odkryłam przerabiając bursztynowy naszyjnik, jeden z jego elementów był z tą właśnie inkluzją. Pozdrawiam 😊.
O proszę :) To na szczęście :) Przynajmniej tak Kurpie uważali :) Każda szanująca się Pani Domu powinna mieć sznur bursztynów z przynajmniej jedną "wścibką" :) To ichniejsze zwyczajowe określenie inkluzji :) I właśnie po to te "wścibki", żeby szczęście do domu przynosiły :) Pozdrawiam serdecznie :)
Witam dopiero co wpadłem na ten kanał , więc witam wszystkich 😀 I mam pytanie co to za muzyka w tle ? Pozdrawiam
Witamy, witamy :) A to ja sobie tak plumkam na basie :) Pozdrawiam serdecznie :)
Pozdrawiam ❤
Pięknie dziękuję i również pozdrawiam serdecznie :)
Dlaczego ja dopiero teraz znalazłam twój kanał...poprostu petarda.Kocham bursztyn.Mam kilka sporych okazów,chciałabym samodzielnie wypolerować.Teraz juz wiem jak się do tego zabrać. A czy można pominąć etap frezowania i zacząć od razu od szlifu?❤
Oczywiście, że można :) Ja sobie frezem przyspieszam pracę jedynie, ale pozbywać się kory można na bardzo różne sposoby. Jedni ją na przykład zeskrobują nożykiem. Kurpie kiedyś używali do tego ostrych kawałków potłuczonego szkła. Grubym papierem ściernym też można to zrobić, tylko zajmie trochę więcej czasu. A w tym filmie pokazałem jak to zrobić zwykłym pilniczkiem do paznokci: ua-cam.com/video/ZHBXA4hnGp8/v-deo.html
Jeśli jednak mogę coś doradzić, to nie zaczynał bym od najcenniejszych i największych okazów, tylko na próbę popracował z mniejszymi. Tak, żeby doszlifować sam proces :)
Pięknie dziękuję za wszystkie te miłe słowa i pozdrawiam serdecznie :)
super
Pięknie dziękuję i pozdrawiam serdecznie :)
Super 👍.
Pięknie dziękuję i pozdrawiam serdecznie :)
Piękne bursztyny jeszcze nigdy nie znalazłem bursztyna nawet 1 mm musiałem kupić jestem amatorem w ,,szlifowaniu bursztynów,, muj sposób to uzyskac krztałt wyszlifować 400, 800 ,1200 i polerowani pastą do zębów i na sucho welna , flanela i na tym koniec.
Każda metoda prowadząca do celu jest dobra :) Jeśli daje satysfakcjonujące wyniki oczywiście :) Nawet pasta do zębów ;) Pięknie dziękuję za miłe słowa i życzę więcej szczęścia w bursztynowych poszukiwaniach :) Neptun w końcu wynagrodzi za cierpliwość :) Pozdrawiam serdecznie :)
@@amberisosom dziękuję bardzo pozdrawiam serdecznie
:)
Cudo💞 serdecznie pozdrawiam
Pięknie dziękuję i pozdrawiam serdecznie :)
Cześć. Mam jakieś tam doświadczenie z obrabianiem, szlifowaniem i polerowaniem, dlatego się odważę to napisać. Może ktoś skorzysta, Babcia mówiła, że i głupiego warto nieraz posłuchać.
Dobrze (lepiej niż diament z nasypem średnim- oznaczony na niebiesko) do obróbki wstępnej sprawdził się frez z węglika spiekanego z narzynką drobną (oznaczony jako żółty) lub średni (czerwony). Frez dobrze się czyści szczotką drucianą. Wydaje mi się, że diament zbyt mocno kaleczy bursztyn. Potem do likwidacji ewentualnych śladów po frezie zastosowałam gumkę polerską w kształcie stożka, do zamocowania na prostnicę mikrosilnika. Gumkowałam na sucho. Wydaje mi się, że na sucho lepiej widać niedociągnięcia. Potem już działałam według Twoich wytycznych, z tą różnicą, że papier ścierny z najgrubszej frakcji kładłam na kilkukrotnie złożonym ręczniku położonym na stole i tarłam po nim bursztynem -szybciej osiągnęłam zamierzony efekt. Oczywiście wszystko z wyczuciem.
Powodzenia w polerowaniu własnoręcznie złowionych bursztynów!
PS. Frezy i gumkę można kupić na ali..Przerobiłam ich setki, niczym nie odstają od tych do kupienia w Europie- poza ceną oczywiście. Może nawet pochodzą z tej samej fabryki.
Każda metoda jest dobra, która prowadzi do celu :) I każdy powinien znaleźć swoją drogę :) Ja cały proces wolę na mokro. Nie ma takiej opcji, żeby na sucho było lepiej widać z czym się pracuje, poza tym, że jednak płuc szkoda. Pył to pył, wszystko jedno z czego ;) Z ręcznikiem pod papierem do pewnych kształtów na pewno szybciej, ale innych (zagłębień) nie wyrobisz :) Poza ali zawsze też na giełdach minerałów można sporo sprzętu do obróbki znaleźć :) W przystępnych cenach :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Witam
Jak zwykle czuć pasją na kilometr
Pytanie amatora :
Jakie latarki uv poleciłbyś do bursztynów i minerałów?
Pozdrawiam serdecznie ✌️
Oj tak :D Pięknie dziękuję za miłe słowa :) Co do UV to do bursztynu najlepsze pasmo to 395-410nm. Kiedyś widziałem film na YT że do różnych minerałów różny UV do ekspozycji się używa. Jedne lepiej świecą w bliższym inne w dalszym więc tu już pod minerał trzeba dobierać. Ale ja się nie znam na tyle, żeby z głowy wiedzieć co do czego ;) Pozdrawiam serdecznie :)
Witam. Jestem początkujący uczestnik poszukiwaniu bursztynów w Danii od strony wschodniej Kopenhaga. Czemu tu są za zwyczaj same wodorosty czy glony na plaży 🤕 a nie jakieś patyczki.
Po drugiej stronie (w Szwecji) też tak jest :) Pewnie większe pływy i więcej morskiego życia razem z nimi w materiale dryfowym się przetacza :) Ale w tych glonach i wodorostach też piękne i duże bursztyny można znaleźć :) W Szwecji znajomy używa do tego grabi a nie kaszora, bo tak mu łatwiej. Całkiem niezłe wyniki potrafi osiągnąć w ten sposób :) Pozdrawiam serdecznie :)
Ciekawe hobby. Zaintrygował mnie pan. Pozdrawiam serdecznie. Poszukiwacz.
Polecam :) Bardzo pomaga wyciszyć umysł w dzisiejszym rozpędzonym świecie :) Pozdrawiam serdecznie :)
Cześć kolego. Wybieramy się z synem w połowie przyszłego tygodnia w okolice Ustki . Jest szansa przybić piątkę?
Niestety jeszcze w Wawie, więc tym razem nie da rady :( Ale od listopada już w Ustce więc z przyjemnością jakby co :) Pozdrawiam serdecznie :)
Dzień dobry. Czy będą jeszcze jakieś filmy z Panem i Panem Piotrem? Pozdrawiam
Oczywiście, że tak :) Temat jest cały czas otwarty, ale od dłuższego czasu mamy problem ze zgraniem się w terminach. Mam nadzieję, że to się w końcu zmieni :) Pozdrawiam serdecznie :)
Czy prowadzi Pan może jakąś sprzedaż bursztynu ?
Lub gdzie można zakupić bursztyn od naszych polskich poławiaczy i nie zostać oszukanym jako ktoś kto się nie zna?
Niestety nie obracam surowym bursztynem. Wszystko co udaje mi się złowić trzymam głównie na własne potrzeby. A w sieci nie jestem w stanie polecić żadnego miejsca. Niestety, najlepiej nauczyć się odróżniać bursztyn z morza od bursztynów ziemnych i dopiero z taką wiedzą podchodzić do ogłoszeń o sprzedaży. A już najlepiej kupować na żywca, od sprawdzonych osób a nie przez internet :)
Natomiast wyszlifowane bursztyny jak najbardziej mogę odstąpić :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Co to za frezarka?
Miniwiertarka z diamentowym frezem. Opisałem ją dokładnie w tym filmie: ua-cam.com/video/uIrymGzlCvM/v-deo.html
Pozdrawiam serdecznie :)
Jakim papierem szlifuje pan bursztyn. Coś dedykowanego?
Nieee. Zwykłe papiery wodne. Można kupić na arkusze (2-3PLN sztuka) w każdym budowlanym sklepie :)
trafilem tu przypadkiem i mam pytanie ile czasu igrzie idzie się tego fachu nauczyć?.
To zależy od ucznia ;) Ja szlifuję kamienie szlachetne już 9 rok :) Pozdrawiam serdecznie :)
Posiadam bursztyny z inkluzjami , jeden właśnie przypomina ćme. Jak to wygląda cenowo orientacyjnie oczywiście
Za każdym razem wyceniane jest indywidualnie. W sieci można znaleźć trochę aukcji z inkluzjami. W ten sposób mniej więcej można się zorientować ogólnie jaka jest tendencja. Pozdrawiam serdecznie :)
@@amberisosom mogę wysłać zdjęcia na e-maila tak poglądowo
Pewnie :) Chętnie obejrzę :)
wojciechkurczewski@o2.pl
Pozdrawiam serdecznie :)
W zakresie defragmentacji części owadów i pajęczaków w tym wyjątkowym okazie. Być może - jak wydaje się słusznie Pan domniema - żywica wypływala z teoretycznego otworu po zamarłej gałęzi (dziupla). Np. w pierwszym roku tego procesu, uwięzione zostały błonkówki i pajęczak - weszły na powierzchnię samymi odnóżami przez co zostały unieruchonione (jak na lepiej ma muchy). Żywica spowolniła wyciek bo kambium zregenerowało ranę. Ale np. po 5 latach znowu żywica zaczęła wyciekać - może z jakiejś innej rany i trafiła na tę formację. Wyschnięte zewnętrzne chitynowe szkielety owadów i pajęczaka były już tak ususzone, że napływającą - 'nowa' żywica bez trudny spowodowała dezintegrację pierwotnego kształtu owadów i pajęczaka. To jedna z hipotez :D Pozdrawiam serdecznie i gratuluję Panu zdolności manualnych oraz edukacyjnych :D
*jak na lepie na muchy
Bardzo ciekawa hipoteza :) Pięknie za nią dziękuję :) A skoro już (jak mniemam) zna się Pan na drzewach lepiej ode mnie, to może dałby się Pan namówić na krótki opis w jakich sytuacjach mogłoby dochodzić do takich przerw w żywicowaniu (jeśli w ogóle) z jednego i tego samego miejsca? Część bursztynów które posiadam zdaje się wskazywać formą, że to jednak byłoby możliwe. Pięknie dziękuję za miłe słowa i pozdrawiam serdecznie :)
Jestem jedynie leśnikiem ale okoliczność jaką opiszę niżej, jest obecnie powszechnay, więc w przeszłości, gdy dodatkowo jakiś czynnik klimatyczny czy horobowy wywoływał zwiększone żywicowanie 'sosen bursztynowych' - na pewno występował również. Pana trop z dzięciołem wydaje się najlepszy - jednak nie w kontekście jego dziupli lęgowej, którą wykuwa najczęściej w już uszkodzonym (zgnilizna od grzybów) drewnie - właśnie po to żeby żywica nie wypływała i uniemożliwiała tym samym fizycznie wyprowadzenie lęgu. Sosny tamtych czasów raczej na pewno posiadały część bielastą (biel) oraz twardzielową (twardziel), gdzie ta druga bywa atakowana przez grzyby (np. czyreń sosnowy), powodujące jej zgniliznę. Taką sytuację wykorzystuje gatunek mrówki (rudnica). Usuwają one drewno rozłożone przez grzyba i budują sieć tuneli w środku pnia sosny (twardziel występuje w strefie przyrdzeniowej, więc owady są bezpieczne od deszczu, chłodu i ciepła oraz drapieżców). Żyjący współcześnie dzięcioł czarny potrafi taką historię wykryć i rozkuwając cześć bielastą - która w części przyobwodowej pnia wysycona jest żywicą - dostaje się do pałacu rudnic i je zwyczajnie wyciąga długim lepkim jezykiem. Otwory w pniu są mniej więcej soczewkowate, więc na ich dolnej części z powodzeniem może gromadzić się żywica wyciekająca z uszkodzonej przez dzięcioła, zdrowej części bielastej. Dzięcioł zazwyczaj odwiedza takie miejsca okresowo - nie zżera całej populacji za pierwszym razem, ale - prawdopodobnie - pozwala zregenerować się rudnicy i przybywa ponownie. Więc po pierwszej akcji i wycieku, gdy żywica zastygła i uwięziła powierzchniowo organizmy, po czasie gdy pozostały jedynie kruche szkielety chitynowe organizmów (być może wystarczy krótki czas gdy taki organizm jest martwy i robi się kruchy), rozpoczął ponownie rozkuwanie w części górnej - już istniejacego soczewkowatego otworu - żeby dostać się do nowych części tuneli rudnic, powodując tym samym nowy wypływ żywicy i opisaną defragmentację. Mam jeszcze inne pomysły co do sposobu ponownego wycieku ale obszerność komentarza przeraża nawet mnie :O
Fantastyczne :D We wszystkich trzech moich bursztynach "ćmach" znalazłem mrówki :) W szlifowanym na tym filmie, zidentyfikowałem nawet coś, co mi bardzo przypomina mrówcze jajeczka. Więc opisywana przez Pana opcja z dzięciołem bardzo ładnie by do tego wszystkiego pasowała :) I ja to "kupuję" :)
Ale jeśli ma Pan jeszcze inne pomysły co do ponownych (wielokrotnych) wycieków to myślę, że nie tylko ja bardzo chętnie przeczytam :) A długością komentarza proszę się w ogóle nie przejmować :)
No i oczywiście bardzo pięknie dziękuję :) Dzięki Panu jestem bogatszy w nowy punkt widzenia i nową wiedzę :) Pozdrawiam serdecznie :)
Bardzo mi miło na takie słowa - dziękuję. Cieszy, że mogłem się odwdzięczyć taką małą wrzutką za ilość wiedzy jaką Pan wlewa we wszystkich nas oglądających każdy z filmów :D
Wracając do meritum - sytuacją na pewno częstszą niż ta z dzięciołem i mrówkami jest taka, w której drzewo ulegało częściowemu złamaniu (pień głoówny lub konar, tj. gruba gałąź), w następstwie np. wiatrów. W 'niszy' po wyrwanym drewnie na skutek przerwania ciągłości cewek (odpowiedniki naczyń u drzew gat. liściastych), gromadziła się właśnie żywica. Owady częściowo całe, a częściowo tylko kończynami lub inna częścią - zostały w niej uwięzione. Kolejne wiatry pogłębiły złamanie, w efekcie czego, nowe cewki zostały przerwane i nastąpił nowy wypływ żywicy. Ponadto, dalsze rozrywanie drewna mogło otworzyć pobliski w stosunku do już 'zalanej' niszy/kieszeni - pęcherz żywiczny z dużą ilością żywicy i ta, wyciekając, mogła dodatkowo uwięzić inne organizmy. Teraz dygresja do pęcherza żywicznego. Generalnie takie p.ż. mogą być źródłem tych dużych, często jednolitych brył bursztynowych, w których nie ma śladów życia. Ponieważ żywica w nich zgromadzona nie miała żadnego ujścia, jej 'uwolnienie' następowało równolegle z naturalnym rozkład drewna. Wracając do wielokrotnych wycieków. Jeszcze jeden sposób przychodzi mi do głowy. Sosny tamtych 'tropikalnych' czasów z pewnością w jakiś sposób musiały przechodzi okres spoczynku. I tak, ze zranionego - na skutek np. ułamania - konara, wypływała żywica - w okresie aktywnego wzrostu drzewa. W końcu przychodził w ciągu roku okres spoczynku drzewa. W tym czasie 'przepływ' żywicy zostawał w naturalny sposób bardzo spowolniony - nie tylko poprzez jej zaschnięcie na powierzchni rany, ale dzięki hormonom czy innym substancjom dającym sygnał organizmowi drzewa, że nadszedł czas spoczynku. Przy ponownym rozpoczeciu okresu aktywności - żywica znowu zaczęła się sączyć i historia analogiczna do poprzednich :D
p.s. mrówki to naturalni sprzątacze w lesie więc krążą wszędzie, zatem ich obecności w 'ćmach' nie wiązałbym zero-jedynkowo z opisaną przeze mnie okolicznoscią z dzięciołem :D
Inkluzja nazwana w filmie komarem nim nie jest, komary w bursztynie są jedną z rzadszych inkluzji a jest to najprawdopodobnie grzybiarka
Może i tak być. Żaden ze mnie paleoentomolog :) Dziękuję za uściślenie i pozdrawiam serdecznie :)