Moja żona i ja. Renata Lis o ślubie z ukochaną
Вставка
- Опубліковано 24 вер 2024
- 20 marca Renata Lis i Elżbieta Czerwińska powiedzą sobie "tak" w ratuszu z Kopenhadze. Renata Lis jest autorką jednej z najważniejszych polskich esejów ostatnich lat "Moja ukochana i ja". Opisuje w nim historię swojego związku i życia osoby queer w Polsce. Dlaczego po 30 latach czekania na zmianę prawa i równość małżeńską zdecydowała się ze swoją partnerką na ślub za granicą?
SUBSKRYBUJ KANAPĘ KNAPA I ZAZNACZ DZWONEK 🔔 bit.ly/2VXnfhm
Obserwuj kanał KANAPA KNAPA:
Instagram: / kanapa.knapa
FB: / kanapaknapa
www.lukaszknap...
#lgbt #kanapaknapa
Ważny, potrzebny głos. Dziękuję i życzę wszystkiego dobrego.
Świetna rozmowa i bardzo dobra, potrzebna książka - "Moja ukochana i ja". Bardzo polecam!
Super rozmowa, dziękuję ❤
A co z dzieckiem, poczętym w drodze inseminacji, czy nie ma prawa do świadomości, kim jest jego ojciec? Jak to wpłynie na jego psychkę?
🎯
Jaki ojciec? To facet, który podarował nasienie. I nie ma nic wspólnego z wychowaniem. Jeśli dziecko jest uczone, że rodzic to ten co wychowuje, a nie ten, który płodzi to jasne, że o ojca nie zapyta. Zwłaszcza, jeśli dziecko jest przyzwyczajone, że ma dwie mamy i nie widzi nikogo poza nimi. A przede wszystkim dziecko do pewnego momentu łyka wszystko jak pelikan, więc nie wiem po co miałoby pytać o ojca…
@@annaweronika209 ....to jasne, że o ojca nie zapyta. A jak zapyta ?
Arogancki, prostacki komentarz
Jeżeli partnerka brzmi źle, to jak brzmi "żona"? 😂 Ratunku; ludzie bądźcie ze sobą jak chcecie, ale nie dokładajcie do tego urzędowych ideologi. To jakiś dramat ludzki jest. 😅
Tak samo Ty w swoim hetero związku też tego nie dokładaj, bo jak brzmi „jestem żoną mojego męża” albo: „jestem mężem mojej żony”?
@@annaweronika209 Dlaczego geje za wszelką cenę chcą się upodabniać do nie gejów? Żona i mąż to chłop i baba i basta! 😝
@@annaweronika209bardzo dobrze brzmi.
Małżeństwo to mężczyzna i kobieta.
To królestwo małż.
Ta pani ma pelne prawa obywatelskie jak każdy. Chętnie poslucham jakich to praw nie ma.
Tylko że nie. Polecam materiały na ten temat na stronach organizacji takich jak KPH czy Miłość nie wyklucza, żeby zrozumieć problem.
Nie warto ci niczego tłumaczyć
@mar8851 Odpowiem Pani w swoim imieniu, ale tez w imieniu osób które mają (prawie) pełne prawa obywatelskie jak każdy:
- nie mam prawa dziedziczenia po osobie która wybrałam do wspólnego przeżycia życia, a z którą wiąże mnie: miłość, wspólny majątek dorabiany przez lata (majątek, który jest wspólny tylko do czasu śmierci jednej z nas - po śmierci przestaje być wspólny, połowa należna mojej partnerce jest własnością osób które po niej dziedziczą, jeśli jej rodzina zdecyduje że mogę dziedziczyć - musze od ego odprowadzić olbrzymi podatek) i wola wspólnego życia
- nie mam prawa do decydowania o sposobie pochówku
- nie mam prawa do decydowania w szpitalu o dalszych losach mojej partnerki w przypadku utraty jej przytomności
- nie mam prawa do opieki nad moją partnerką w sytuacji w której np będzie ciężko chora czy nieprzytomna,
- nasze wspólne dziecko (poczęte w drodze inseminacji i urodzone w trakcie trwania związku) nie ma prawa do formalnego stwierdzenia prawa do opieki ze strony partnerki (szkoła, lekarz)
- nie mam prawa do alimentów w razie naszego rozstania
- nie mam prawa zawrzeć związku z moją partnerką (który ujednolicałby nasza sytuację z sytuacją innych osób które w związku są)
- nie mam prawa do posiadania małżonka w osobie którą wybrałam, narzuca mi się wybór innej osoby
- nie mam prawa do objęcia mojej partnerki ubezpieczeniem społecznym
- moja partnerka nie będzie mogła zdecydować którą emeryturę wybiera (moją czy swoja)
- moja partnerka nie otrzyma renty po mnie
Musze wyłożyć mnóstwo pieniędzy na akty notarialne zabezpieczające nasze wspólne życie, a których skuteczność jest względna
W przypadku śmierci rodzica biologicznego - formalnie jedynego opiekuna prawnego, w sytuacji gdy dwie osoby pełnią rolę opiekuna faktycznego - dziecko zostanie bezwględnie umieszczone w pieczy zastępczej niezależnie od więzi emocjonalnej i faktycznej relacji z drugim rodzicem - bo ten formalnie nie istnieje, a o jego dalszym losie zdecyduje sąd. Może trafi do drugiej mamy? Może do dziadków którzy mogą ale nie muszą uszanować więzi dziecka z drugim rodzicem a może w domu dziecka. Kto wie...
No to w sumie tak po krótce tyle w obszarze równych i równiejszych obywateli i obywatelek tego kraju. Szkoda że nie można płacić procentowo podatków: mam prawo do korzystania z 0 praw do zawarcia małżeństwa - płacę o ileś mniej kasy. Taka równość byłaby w sumie jaśniejsza do zrozumienia.