Ja nie lubie w pojedynke...fajnie jest miec z kim dzielic wrazenia w podrozy. W j. niemieckim jest takie piekne slow "Zweisamkeit" od slowa "Einsamkeit" i oznaczas taka samotnosc we dwoje. pozdrawiam.
Często łatwiej jest podróżować z osobą poznana na forum czy na jakiejś stronie internetowej, niż z osobami najbliższymi. Tak ja powiedziałeś, jak ktoś już się zapisuje na takie forum to ma mniej więcej podobne zainteresowania i oczekiwania. Jak zwykle super odcinek i ten owad który wleciał w kadr 🤣
Dziękuję za ten odcinek. Jestem Ci wdzięczna, że chcesz i potrafisz w przystępny sposób dzielić się swoją wszechstronną wiedzą i bogatym doświadczeniem z widzami. Gratuluję i pozdrawiam Was serdecznie.
Miałem też tak podczas pierwszej podróży ok 2500 km . Miałem 2 znajomych chętnych i ugadanych jeszcze z pół roku przed terminem . Przypomniałem co jakiś czas co będzie potrzebne na wypad itd wszystko spoko . 2 dni przed wyjazdem dostaje po sms że nie i tyle ... wkurzyłem się i tak pojechałem sam . Wyprawa mega , każdego dnia spotykałem ciekawych ludzi , nie żałuję.
Jedyną osobą z którą czuje się super w podróży jest mój mąż. Oboje kochamy długo chodzić i gubić się w miastach, wstawać w wczesnie rano żeby ominąć duże ilości turystów, dobrze zjesc!! i przede wszystkim góry góry góry i natura. wycisnąć z każdej podróży ile się da ale na spontanie. Boże z iloma znajomymi już próbowaliśmy i zawsze coś nie tak, albo mają za mało pieniędzy i wyskakują z gotowaniem, albo nie chce im się chodzic, bo przecież jest autobus,albo chcą zobaczyć wszystko z przewodnika, gdzie ilsoc turystów na metr kwadratowy zabija. itd. dla mnie kazda daleka podróż to test dla związku, jak w dniu powrotu planujecie kolejną bo było extra, to znaczy że w normalnym życiu też będzie dobrze 😉😉
Czasem warto jednak krzyknąc wśród znajomych i rodziny..:) Mi się udało - krzyczałam , ze organizuje babski wyjazd do Indii i sie udało - przyjaciólka z młodości, koleżnka z internetu, była współlokatorka i tak skleiłam 4 osobową ekipę i było bosko..:) Zapraszam własnie dodałam pierwszy odcinek tej babskiej wyprawy..:)
Nie przepadam za podróżowaniem i najlepiej odpoczywam w swoim własnym domu. Nie lubię odwiedzać nowych miejsc, ale jestem ciekawa świata. Pewnie dlatego lubię cię oglądać 😃 Dwa w jednym - jestem w domu i odkrywam nowe miejsca 😜 Najlepsze jest to, że gdy mówię o tym znajomym nie dowierzają, bo skoro mieszkam w Azji, to przecież jestem podróżniczką 🤣 Ale wcale tak nie jest. Pozdrowienia. Jak zwykle super odcinek ✌🏻
Oglądam sobie kanał o ciekawych podróżach, a tu znajoma twarz. W tym miejscu muszę koniecznie pozdrowić Martę, bo mieszkałyśmy po sąsiedzku w akademiku! :) mam nadzieję, że czasem grywacie razem w jakąś planszówkę lub karciankę ;)
Witam, dzien dobry :D juz na starcie... skąd ja to znam... caly zeszły rok planowalam wyjazd do Norwegii z objazdowka... razem ponad 3 tys km. Autami z pomorza. I wszystko pięknie. Ludzi zadeklarowanych na 2 osobowki. Pierwsza fala odpadła jak na wiosne zaczelam dopytywac "i co ?". Druga fala odeszła jak przyszło dac kase na promy i inne opłaty... koniec koncow zostaliśmy sami z moim chłopakiem... dlatego pojechaliśmy do Czech, które były na nasz budżet. A Norwegia przełożona na 2019 już na innych warunkach ;)
Pieknie i wyczerpujaco omowiles warunki doboru w kwestii materialnej, upodoban, kondycji fizycznej, i poszerzonej psycho-somatycznych uwarunkown partnerki do podrozowania wspolnego. Lecz pominoles celowo lub nie kontekstu ,ktory zawsze ma miejsce jak to bywa ,,bycie z kobieta,, w dzien i w nocy. Bo zycie uczy nas ,ze wiekszosci partnerstwo podroznicze , wstepuje wymiar czysto uczuciowy. Czy szukajac partnerki do podrozy te kwestie uczuciowa brales pod rozwage? Pozdrawiam.
Świetny filmik, bardzo merytoryczny, ale w kwestii fesja zapomniałeś wspomnieć o nowej, głośnej grupie "Autostopem ku miłości" takie klimaty podróżniczo-matrymonialne :D Polecam obczaić! :D Btw Gdzie były kręcone te ujęcia ośnieżonych namiotów?
Super porady podajesz aż chce się deptać przed siebie mam taki cel pojechać podroż do koła polski i chciałem się poradzić jaki rower kupić na takie podrożę uwielbiam trasy rowerowe rowerem
Ciekawy temat, więc się wypowiem. Kiedyś byłem ekstrawertykiem i wielkim organizatorem wszystkiego. Oczywiście było z jednymi ludźmi lepiej a z innymi mniej lepiej, ale nigdy nie było źle, bo robiłem sporo i dobrze. Były góry, rowery, żeglarstwo morskie, wyprawy off-road, eksploracje podziemne i takie tam cudawianki. Najgorzej było gdy wpadli na listę ludzie, którzy wydawali się świadomi co ich czeka, a jednak ich oczekiwania okazywały rodem z biura podróży. Nie były to pretensje, ale wyraźne oczekiwania planu, terminu, realizacji twardych celów itp. A wycieczka to nie jest robota w korporacji, tylko jej antyteza:-) Ja hołdowałem hasłu: "dokąd jadę/idę to jadę/idę", albo "plan bez planu" tudzież "kotwica na maszt". Plan istniał zawsze, ale był modyfikowany sponatnicznie. Po 15 latach organizowania ludzie mnie zmęczyli i się "urwałem" z tej roli. Odpuścilem bo czułem się na takiej imprezie jak w robocie. Telefon się urywał, spokój odszedł. Najlepszego towarzysza podróży odnalazłem w mojej przyjaciółce, która zawsze stroniła od większych ekip. Kiedyś tego nie pojmowałem, bo przecież taki spęd na 150 osób czy eskadrę jachtów na morzu to mocna rzecz. Teraz jeździmy we dwójkę z dwoma psami kilka razy w roku na tydzień lub jakiś większy plan. Niezmiernie się cieszę, że najbliższa mi osoba jest najlepszym towarzyszem podróży i doceniam to bardzo. Widzę jak inne pary się "dogadują" i handlują kompromisami. Potem czują to obciążenie na które się zgodzili na plecach. Już zapomniałem jak jest samemu w podróży, nie tęsknię, ale para lub dwie samodzielne pary (można się wymieniać partnerami - dwuznacznie brzmi hehe) to jest idealny zespół.
@@kolemsietoczyy Przy obecnym stanie rozpowszechniania informacji to nie jest trudne, ale to inna kategoria. Więcej ludzi to znaczy wolniej (spóźnienia, potrzeby własne, awarie), nie wszędzie gdzie by się chciało (do ciasnej jaskini, lochów, na trudne szlaki po prostu się nie zmieści tlum), mniej bezpiecznie (nie znasz wszystkich, nie wiesz co wywiną). Do tego dochodzą problemy zupełnie przyziemne, jak banalne zakupy w przysłowiowej Żabce - kiełbasek starczy dla pierwszych 20 osób, a kolejka do kasy będzie trwała godzinę-) Kłopoty w restauracjach czy innych barach zaczynają się też od około 20 osób. Nie ma miejsc, nie ma wydolności kuchni na taki niezapowiedziany atak. Nie wspomnę o tym, że po etapie połowa wycieczki bedzie chciała się zaprzyjaźniać ze sobą i z ORGiem za pomocą Radlerów albo bardziej skondensowanych roztworów C2H5OH. Jakość takiej masowej imprezy w porównaniu z mała zgraną ekipą jest porażająco niższa.
Hej Karol właśnie siedzimy, jemy śniadanie na trawie gdzieś w środku Rumunii i słuchamy Twojego odcinka o poszukiwaniu partnera podróży 😉 cieszymy się że mamy siebie i nie musimy poszukiwać partnerów podróży 😁 Loslocosciclistas.pl
Zaraz po maturach sprzedawałam truskawki i zbierałam czereśnie, by odłożyć na swoją pierwszą samotną podróż do Rumunii. Długo przekonywałam rodzinę do wyjazdu (choć byłam już dorosła), przedstawiłam im dokładny plan, potwierdziłam znajomość rumuńskiego. Nikt ze znajomych nie chciał jechać, ale nie robiłam wielkich poszukiwań, nawet wolałam jechać sama. Przy stoisku z 🍓 spotkałam pana, znajomego z jakiejś wycieczki, którego dobrze nie kojarzyłam który, dowiedziawszy się, gdzie chcę pojechać powiedział, że może ze mną pojechać, bo to i szybciej i bezpieczniej i rodzice będą zadowoleni. Pojechałam sama, wróciłam wcześniej ze względów bezpieczeństwa, ale zrealizowałam część mojego planu, po raz pierwszy jechałam autostopem i przekraczałam granice pociągiem, uczestniczyłam w dyskusjach po rumuńsku, wyrabiałam intuicję, spotkałam wspaniałe osoby, z jedną z nich do teraz piszemy sobie wzajemnie listy, niestety spotkałam też mniej wspaniałą osobę, ale jestem, żyję i o racjonalnej porze, gdy już świat nie będzie opanowany przez koronawirusem, pojadę w następną podróż.
@@jozekwaciak Hmm, pojechałam tam jako dorosła, sama zarobiłam na podróż i odpowiadałam za siebie. To oczywiste, że rodzice się martwią - jeśli będę rodzicem, też będę martwić się o swoje dziecko. Nie zabronią mi jednak odkrywać świata oraz wcale nie zamierzają tego robić (2 tyg temu wróciłam np z 2-miesięcznego pobytu w Turcji, który zorganizowałam sobie sama, ze swoich oszczędności).
@@aiszagsvsg ale mi nie chodzi o pieniądze. Chodzi mi o sam fakt, że córka jedzie sama w podróż do innego kraju. Wyjazd ze sprawdzoną ekipą to całkiem coś innego, teoretycznie jeden pilnuje drugiego. Gdy już będziesz miała dziecko i tak będzie podróżować to wtedy zrozumiesz , co "zrobiłaś" rodzicom. Teraz patrzysz inaczej, niby wiesz ale tylko teoretycznie. Nie odbieraj moich wiadomości za atak. Pozdrawiam.
@@aiszagsvsg chyba masz jakieś kompleksy🤷 Chodzi mi ogólnie o dzieci. Napisałem "córka" ponieważ jesteś kobietą i dla Twoich rodziców jesteś córką oraz sam mam córkę. Nie zrozum mnie źle , uwielbiam podróże i odkrywanie nowych miejsc ale podróżowanie samemu po innych krajach uważam za niezbyt racjonalny pomysł pomimo, że część z tych krajów uchodzi za bezpieczne. Oczywiście to jest tylko moje zdanie i wydaje mi się, że Twoi rodzice każdy Twój samotny wyjazd mocno przeżywają. Pozdrawiam.
Na mysl, ze moglbym sobie zjebac dlugo wyczekiwany urlop trafiajac na slabych ludzi, to mi sie odechciewa szukac jakichs towarzyszy i po prostu jade sam.
@@kolemsietoczyy hmm szukam wszędzie i nawet nikt w okolicy nie będzie. Nie wiem czy to teraz zły kierunek czy sytuacja covidowa ekonomiczna to wszystko robi
Na tym forum rowerowym same tematy o grubych tripach za granicę albo wokół Polski i generalnie takie profesjonalne. A jak potrzeba kogoś z okolicy żeby się poznać i razem jeździć bardziej amatorsko to gdzie najlepiej poszukać? Ze znajomych niestety nikt zajawki nie ma.
Gdy byłam nastolatką baaardzo chciałam pojechać nad morze :) to były lata 90-te, a na rowerze mało kto jeździł. Wstępnie moi koledzy powiedzieli, że jadą. Niestety tuż przed wyjazdem każdy skapitulował :( nigdzie nie pojechałam, bo samej wydał mi się nierozsądny. Życie potoczyło się tak, że rozstałam się z rowerem na wiele lat i zapomniałam jaki jest cudowny. Na dzień dzisiejszy rower w moim życiu to środek codziennego transportu, do tego w weekendy robię sobie wycieczki po mojej okolicy - raz z rodziną, innym razem sama - moje dzieci niby lubią jeździć, ale nie chce ich zajeździć ;) ostatnio obiecałam mężowi, że częściej będziemy jeździć we dwoje, by zszedł z wagi :) mentalnie szykuję też rodzinę, że w kolejne wakacje pojedziemy na rowerowe wakacje pod namiot :)
Jeśli chcesz przeżyć z rodziną fajna przygodę polecam roztocze zwierzyniec jozefow czy susiec piekny region na rowerowa wyprawę łatwe przyjemne trasy
6 років тому
Ja mam się o tyle dobrze, że mając 15 lat mogę jeździć na kolonie gdzie zawsze się kogoś pozna :) Właśnie niedawno wróciłem z Grecji! Meteory i wyspa Skiathos zrobiły na mnie olbrzymie wrażenie, nawet nagrałem krótki filmik na swój kanał, więc jeżeli ktoś byłby chętny można mnie odwiedzić, zobaczyć :)
Kiedyś jeździłam autostopem z ludźmi poznanymi na forum. Tak poznałam swojego męża :) Fajnie się Was słucha i ogląda, pozdrawiam :)
Ja nie lubie w pojedynke...fajnie jest miec z kim dzielic wrazenia w podrozy. W j. niemieckim jest takie piekne slow "Zweisamkeit" od slowa "Einsamkeit" i oznaczas taka samotnosc we dwoje. pozdrawiam.
Często łatwiej jest podróżować z osobą poznana na forum czy na jakiejś stronie internetowej, niż z osobami najbliższymi. Tak ja powiedziałeś, jak ktoś już się zapisuje na takie forum to ma mniej więcej podobne zainteresowania i oczekiwania.
Jak zwykle super odcinek i ten owad który wleciał w kadr 🤣
Dziękuję za ten odcinek. Jestem Ci wdzięczna, że chcesz i potrafisz w przystępny sposób dzielić się swoją wszechstronną wiedzą i bogatym doświadczeniem z widzami. Gratuluję i pozdrawiam Was serdecznie.
A ja tam wolę we trójkę: I, me and myself 😊 Czyli sam!
Ja tak samo
Najważniejsze, czego się dowiedziałem jest to, że warto szukać... Dziękuję za tę nutkę optymizmu! :-)
Pomocny vlog. Uświadomiłem sobie, że jestem bezkompromisowy i raczej trzeba współczuć moim ewentualnym towarzyszom podróży. Dlatego lepiej samemu. :)
Miałem też tak podczas pierwszej podróży ok 2500 km . Miałem 2 znajomych chętnych i ugadanych jeszcze z pół roku przed terminem . Przypomniałem co jakiś czas co będzie potrzebne na wypad itd wszystko spoko . 2 dni przed wyjazdem dostaje po sms że nie i tyle ... wkurzyłem się i tak pojechałem sam . Wyprawa mega , każdego dnia spotykałem ciekawych ludzi , nie żałuję.
szanuję :) miałem tak samo, ale nie miałem tyle odwagi, aby jechać samemu. Musiałem czekać do kolejnych wakacji... :)
Jedyną osobą z którą czuje się super w podróży jest mój mąż. Oboje kochamy długo chodzić i gubić się w miastach, wstawać w wczesnie rano żeby ominąć duże ilości turystów, dobrze zjesc!! i przede wszystkim góry góry góry i natura. wycisnąć z każdej podróży ile się da ale na spontanie. Boże z iloma znajomymi już próbowaliśmy i zawsze coś nie tak, albo mają za mało pieniędzy i wyskakują z gotowaniem, albo nie chce im się chodzic, bo przecież jest autobus,albo chcą zobaczyć wszystko z przewodnika, gdzie ilsoc turystów na metr kwadratowy zabija. itd. dla mnie kazda daleka podróż to test dla związku, jak w dniu powrotu planujecie kolejną bo było extra, to znaczy że w normalnym życiu też będzie dobrze 😉😉
Jestemsoba Jestem sobą z
Czasem warto jednak krzyknąc wśród znajomych i rodziny..:) Mi się udało - krzyczałam , ze organizuje babski wyjazd do Indii i sie udało - przyjaciólka z młodości, koleżnka z internetu, była współlokatorka i tak skleiłam 4 osobową ekipę i było bosko..:) Zapraszam własnie dodałam pierwszy odcinek tej babskiej wyprawy..:)
Cześć🙂fajnie, że się spotkaliście🌷
Nie przepadam za podróżowaniem i najlepiej odpoczywam w swoim własnym domu. Nie lubię odwiedzać nowych miejsc, ale jestem ciekawa świata. Pewnie dlatego lubię cię oglądać 😃 Dwa w jednym - jestem w domu i odkrywam nowe miejsca 😜 Najlepsze jest to, że gdy mówię o tym znajomym nie dowierzają, bo skoro mieszkam w Azji, to przecież jestem podróżniczką 🤣 Ale wcale tak nie jest. Pozdrowienia. Jak zwykle super odcinek ✌🏻
dla każdego coś dobrego! Miłego dnia :)
Karol , wspaniałe rady , jesteś najlepszym kompanem podróży :-) pozdrawiam .
Bardzo pomocny odcinek. Wiele osób miało taki problem. Dzisiaj został rozwiązany
lubię te Twoje praktyczne pogadanki :)
Super. Dzięki za rady;) Podziwem Twoje podróże i optymistycznie gadki:) pozdrowionka dla pięknej nażyczonej też:)
Oglądam sobie kanał o ciekawych podróżach, a tu znajoma twarz. W tym miejscu muszę koniecznie pozdrowić Martę, bo mieszkałyśmy po sąsiedzku w akademiku! :) mam nadzieję, że czasem grywacie razem w jakąś planszówkę lub karciankę ;)
Krótko mówiąc, dodawaj Video częściej ☺️💲
Witam, dzien dobry :D juz na starcie... skąd ja to znam... caly zeszły rok planowalam wyjazd do Norwegii z objazdowka... razem ponad 3 tys km. Autami z pomorza. I wszystko pięknie. Ludzi zadeklarowanych na 2 osobowki. Pierwsza fala odpadła jak na wiosne zaczelam dopytywac "i co ?". Druga fala odeszła jak przyszło dac kase na promy i inne opłaty... koniec koncow zostaliśmy sami z moim chłopakiem... dlatego pojechaliśmy do Czech, które były na nasz budżet. A Norwegia przełożona na 2019 już na innych warunkach ;)
Ehh 😀
Dlatego norwegie lepiej planuj z emigrantami z islandii,kazdy z has juz ma przesyt I chcemy szkocji, norwegie
Super z Was para
Świetny odcinek pełen sporej dawki konkretów :)
Świetny odcinek, dowiedziałem się własnie tego nad czym ostatnio się zastanawiałem...
Super są te twoje filmy :)
Kapitalny filmik, niewiedzialam niektorych rzeczy. Bardzo dziekuje i goraco pozdrawiam!
mega się cieszę, mam nadzieję, że się przyda :)
Lubię podròże .Pomocny odcinek , pod namiotem świetna sprawa pozdrawiam Karolu 😊
Pieknie i wyczerpujaco omowiles warunki doboru w kwestii materialnej, upodoban, kondycji fizycznej, i poszerzonej psycho-somatycznych uwarunkown partnerki do podrozowania wspolnego. Lecz pominoles celowo lub nie kontekstu ,ktory zawsze ma miejsce jak to bywa ,,bycie z kobieta,, w dzien i w nocy. Bo zycie uczy nas ,ze wiekszosci partnerstwo podroznicze , wstepuje wymiar czysto uczuciowy. Czy szukajac partnerki do podrozy te kwestie uczuciowa brales pod rozwage? Pozdrawiam.
Dziekuje!
Świetny filmik, bardzo merytoryczny, ale w kwestii fesja zapomniałeś wspomnieć o nowej, głośnej grupie "Autostopem ku miłości" takie klimaty podróżniczo-matrymonialne :D Polecam obczaić! :D Btw Gdzie były kręcone te ujęcia ośnieżonych namiotów?
Planeta Abstrakcja o proszę, dzięki za uzupelnieni. Kręcone w pamirze obok przełęczy AK Baital
Very beautiful camera work and location
Super porady podajesz aż chce się deptać przed siebie mam taki cel pojechać podroż do koła polski i chciałem się poradzić jaki rower kupić na takie podrożę uwielbiam trasy rowerowe rowerem
Taki co jeździ! Trekking będzie optymalny :)
Ciekawy temat, więc się wypowiem. Kiedyś byłem ekstrawertykiem i wielkim organizatorem wszystkiego. Oczywiście było z jednymi ludźmi lepiej a z innymi mniej lepiej, ale nigdy nie było źle, bo robiłem sporo i dobrze. Były góry, rowery, żeglarstwo morskie, wyprawy off-road, eksploracje podziemne i takie tam cudawianki. Najgorzej było gdy wpadli na listę ludzie, którzy wydawali się świadomi co ich czeka, a jednak ich oczekiwania okazywały rodem z biura podróży. Nie były to pretensje, ale wyraźne oczekiwania planu, terminu, realizacji twardych celów itp. A wycieczka to nie jest robota w korporacji, tylko jej antyteza:-) Ja hołdowałem hasłu: "dokąd jadę/idę to jadę/idę", albo "plan bez planu" tudzież "kotwica na maszt". Plan istniał zawsze, ale był modyfikowany sponatnicznie. Po 15 latach organizowania ludzie mnie zmęczyli i się "urwałem" z tej roli. Odpuścilem bo czułem się na takiej imprezie jak w robocie. Telefon się urywał, spokój odszedł. Najlepszego towarzysza podróży odnalazłem w mojej przyjaciółce, która zawsze stroniła od większych ekip. Kiedyś tego nie pojmowałem, bo przecież taki spęd na 150 osób czy eskadrę jachtów na morzu to mocna rzecz. Teraz jeździmy we dwójkę z dwoma psami kilka razy w roku na tydzień lub jakiś większy plan. Niezmiernie się cieszę, że najbliższa mi osoba jest najlepszym towarzyszem podróży i doceniam to bardzo. Widzę jak inne pary się "dogadują" i handlują kompromisami. Potem czują to obciążenie na które się zgodzili na plecach. Już zapomniałem jak jest samemu w podróży, nie tęsknię, ale para lub dwie samodzielne pary (można się wymieniać partnerami - dwuznacznie brzmi hehe) to jest idealny zespół.
o proszę jak to się zmienia. To może ja zaczne za 10 lat ogarniać tripy na 150 osob? :D
@@kolemsietoczyy Przy obecnym stanie rozpowszechniania informacji to nie jest trudne, ale to inna kategoria. Więcej ludzi to znaczy wolniej (spóźnienia, potrzeby własne, awarie), nie wszędzie gdzie by się chciało (do ciasnej jaskini, lochów, na trudne szlaki po prostu się nie zmieści tlum), mniej bezpiecznie (nie znasz wszystkich, nie wiesz co wywiną). Do tego dochodzą problemy zupełnie przyziemne, jak banalne zakupy w przysłowiowej Żabce - kiełbasek starczy dla pierwszych 20 osób, a kolejka do kasy będzie trwała godzinę-) Kłopoty w restauracjach czy innych barach zaczynają się też od około 20 osób. Nie ma miejsc, nie ma wydolności kuchni na taki niezapowiedziany atak. Nie wspomnę o tym, że po etapie połowa wycieczki bedzie chciała się zaprzyjaźniać ze sobą i z ORGiem za pomocą Radlerów albo bardziej skondensowanych roztworów C2H5OH. Jakość takiej masowej imprezy w porównaniu z mała zgraną ekipą jest porażająco niższa.
Pamiętam początki :) he he he
Hej Karol właśnie siedzimy, jemy śniadanie na trawie gdzieś w środku Rumunii i słuchamy Twojego odcinka o poszukiwaniu partnera podróży 😉 cieszymy się że mamy siebie i nie musimy poszukiwać partnerów podróży 😁 Loslocosciclistas.pl
Agnieszka Stachowiak ale fajnieee 😎😁
Zaraz po maturach sprzedawałam truskawki i zbierałam czereśnie, by odłożyć na swoją pierwszą samotną podróż do Rumunii. Długo przekonywałam rodzinę do wyjazdu (choć byłam już dorosła), przedstawiłam im dokładny plan, potwierdziłam znajomość rumuńskiego. Nikt ze znajomych nie chciał jechać, ale nie robiłam wielkich poszukiwań, nawet wolałam jechać sama. Przy stoisku z 🍓 spotkałam pana, znajomego z jakiejś wycieczki, którego dobrze nie kojarzyłam który, dowiedziawszy się, gdzie chcę pojechać powiedział, że może ze mną pojechać, bo to i szybciej i bezpieczniej i rodzice będą zadowoleni. Pojechałam sama, wróciłam wcześniej ze względów bezpieczeństwa, ale zrealizowałam część mojego planu, po raz pierwszy jechałam autostopem i przekraczałam granice pociągiem, uczestniczyłam w dyskusjach po rumuńsku, wyrabiałam intuicję, spotkałam wspaniałe osoby, z jedną z nich do teraz piszemy sobie wzajemnie listy, niestety spotkałam też mniej wspaniałą osobę, ale jestem, żyję i o racjonalnej porze, gdy już świat nie będzie opanowany przez koronawirusem, pojadę w następną podróż.
Biedni rodzice, przeszli swoje😐 Kiedyś zrozumiesz...
@@jozekwaciak Hmm, pojechałam tam jako dorosła, sama zarobiłam na podróż i odpowiadałam za siebie. To oczywiste, że rodzice się martwią - jeśli będę rodzicem, też będę martwić się o swoje dziecko. Nie zabronią mi jednak odkrywać świata oraz wcale nie zamierzają tego robić (2 tyg temu wróciłam np z 2-miesięcznego pobytu w Turcji, który zorganizowałam sobie sama, ze swoich oszczędności).
@@aiszagsvsg ale mi nie chodzi o pieniądze. Chodzi mi o sam fakt, że córka jedzie sama w podróż do innego kraju. Wyjazd ze sprawdzoną ekipą to całkiem coś innego,
teoretycznie jeden pilnuje
drugiego.
Gdy już będziesz miała dziecko i tak będzie podróżować to wtedy zrozumiesz , co "zrobiłaś" rodzicom. Teraz patrzysz inaczej, niby wiesz ale tylko teoretycznie. Nie odbieraj moich wiadomości za atak.
Pozdrawiam.
@@jozekwaciak Rozumiem, że chodzi tylko o córkę, jak zwykle... Syn jedzie ,, odkrywać świat", a córka ,,sama się prosić"?
@@aiszagsvsg chyba masz jakieś kompleksy🤷
Chodzi mi ogólnie o dzieci. Napisałem "córka" ponieważ jesteś kobietą i dla Twoich rodziców jesteś córką oraz sam mam córkę.
Nie zrozum mnie źle , uwielbiam podróże i odkrywanie nowych miejsc ale podróżowanie samemu po innych krajach uważam za niezbyt racjonalny pomysł pomimo, że część z tych krajów uchodzi za bezpieczne. Oczywiście to jest tylko moje zdanie i wydaje mi się, że Twoi rodzice każdy Twój samotny wyjazd mocno przeżywają.
Pozdrawiam.
Na mysl, ze moglbym sobie zjebac dlugo wyczekiwany urlop trafiajac na slabych ludzi, to mi sie odechciewa szukac jakichs towarzyszy i po prostu jade sam.
programujesz się niepotrzebnie
Extra
hej a Ty ile ciśniesz km dziennie w podróży? załóżmy teren płaski...
40-120
@@kolemsietoczyy ok rozumiem, na pewno zależy to od wielu czynników :)
Czemu już Ciebie nie ma na forum?! ;)
Sprzedaj mi troche czasu :D
👍👍👍👍👍👍
Ja.zolety na kole. Nijak indziej ino na slonsku.
3 lata po czasie i powiem prawie wszystkie fora martwe, tylko coś na FB się dzieje. Szukam kogoś do Patagonii i nikt nie chce ;/
Trzymam kciuki
@@kolemsietoczyy hmm szukam wszędzie i nawet nikt w okolicy nie będzie. Nie wiem czy to teraz zły kierunek czy sytuacja covidowa ekonomiczna to wszystko robi
Ogólnie mało popularny kierunek jednak
@@kolemsietoczyy hmm a ja myślałem że to "święty gral podróżników" tam zawitać
Pewnie, ale dla wielu tylko grall, ciężko osiągalny
#KST
Te strony, które wymienisz już są nieaktualne..
Ale grupy fb nadal czynne
Na tym forum rowerowym same tematy o grubych tripach za granicę albo wokół Polski i generalnie takie profesjonalne. A jak potrzeba kogoś z okolicy żeby się poznać i razem jeździć bardziej amatorsko to gdzie najlepiej poszukać? Ze znajomych niestety nikt zajawki nie ma.
Myślę, że znajdziesz i tan :)
Gdy byłam nastolatką baaardzo chciałam pojechać nad morze :) to były lata 90-te, a na rowerze mało kto jeździł. Wstępnie moi koledzy powiedzieli, że jadą. Niestety tuż przed wyjazdem każdy skapitulował :( nigdzie nie pojechałam, bo samej wydał mi się nierozsądny. Życie potoczyło się tak, że rozstałam się z rowerem na wiele lat i zapomniałam jaki jest cudowny. Na dzień dzisiejszy rower w moim życiu to środek codziennego transportu, do tego w weekendy robię sobie wycieczki po mojej okolicy - raz z rodziną, innym razem sama - moje dzieci niby lubią jeździć, ale nie chce ich zajeździć ;) ostatnio obiecałam mężowi, że częściej będziemy jeździć we dwoje, by zszedł z wagi :) mentalnie szykuję też rodzinę, że w kolejne wakacje pojedziemy na rowerowe wakacje pod namiot :)
Jeśli chcesz przeżyć z rodziną fajna przygodę polecam roztocze zwierzyniec jozefow czy susiec piekny region na rowerowa wyprawę łatwe przyjemne trasy
Ja mam się o tyle dobrze, że mając 15 lat mogę jeździć na kolonie gdzie zawsze się kogoś pozna :) Właśnie niedawno wróciłem z Grecji! Meteory i wyspa Skiathos zrobiły na mnie olbrzymie wrażenie, nawet nagrałem krótki filmik na swój kanał, więc jeżeli ktoś byłby chętny można mnie odwiedzić, zobaczyć :)
ha, kolonie to było to. Też jeździłem będąc jeszcze młodszym, bo w podstawówce. Fajne przeżycie, choć tylko po Polsce.
W Polsce też byłem kilka razy :) Nad morzem czy w górach - niezależnie od miejsca zawsze jest fajnie :)
Można wiedzieć gdzie znajdujesz takie kolonie? Może jakieś fajne biura podróży do polecenia? :)