Świetny film, prostujący pewne kwestie. Jednocześnie sprawił, że wróciłam do nurtującego mnie pytania, nad którym (dość nieskutecznie 😅) rozprawiałam już z kilkoma osobami. Chodzi o to, czym tak naprawdę jest powołanie (to szczegółowe - do życia rodzinnego, zakonnego itp.). Czy to taka życiowa droga, która najszybciej i najskuteczniej doprowadzi nas (a przy okazji innych) do zbawienia, mimo iż „inna trasa” do celu też jest możliwa? A jeśli tak, to dlaczego często słyszy się, że jeśli ktoś nie pójdzie za swoim powołaniem, będzie przez całe życie gdzieś w głębi serca nieszczęśliwy? Jednocześnie usłyszałam też stwierdzenie, że powołanie to takie życie, w którym możemy być w pełni sobą. To by się nawet zgadzało z przytoczoną przeze mnie definicją powołania. Ale i tak mam niezły mętlik w głowie i mimo, że jest spora szansa, iż - tak się pochwalę 😉 - mam już na tyle rozeznane powołanie, że w odpowiednim momencie wstąpię do aspirantatu salezjanek, to byłabym wdzięczna za jakieś słowo rozjaśnienia. I przepraszam, że tak się rozpisałam 😅.
Zgadzam się że w powołaniu możemy być w pełni sobą. Ale nie wierzę że w głębi serca można być nieszczęśliwym wybierając inną drogę życia. Powołanie to zaproszenie na które mogę w wolności odpowiedzieć. Ale czy najszybciej i najskuteczniej doprowadzi do zbawienia? Myśle że to nie ta materia. Raczej to spojrzenie czy z moimi darami najlepiej będę mógł służyć dla zbawienia innych. W takim czy innym powołaniu.
A jak jest z powołaniem? Czy człowiek ma moralny obowiązek iść za głosem powołania? (czym właściwie jest ten głos?) Czy może wybrać inną drogę na której będzie się równie dobrze realizował i na której uzyska zbawienie? Czy grzechem jest wybrać coś innego niż to co uważa się za swoje powołanie jeśli czuje się do niego niechęć albo jeśli zdaje się być zbyt trudne? Wiem że święci pisali o tej jednej drodze dla kazdego z nas na której się wypełnia powołanie Boże i że robiąc coś innego jesteśmy jak część ciała na niewłaściwym sobie miejscu i że trudno będzie się nam wtedy zbawić (Św. Alfons pisał coś w tym stylu)
św. Ignacy mówi, że są niezmienne wybory i tyczy się to powołania. Jeśli wybralibyśmy "nie to", to mamy żyć jak najlepiej na tej drodze którą wybraliśmy. Powołanie to zaproszenie a nie nakaz. To również jest wybór w wolności.
Chwała Bogu. Dziękuję.
Bardzo lubię Ojca filmy. Są dla mnie bardzo pożyteczne. ❤
Super odcinek,
Pozdrawiamy 😀
Dziękuję za ten film. Nie dość, że wiele rozjaśnił w głowie, to jeszcze pięknie zmontowany. Pozdrawia studentka < 3
Szczęść Boże i dziękuję za kolejny ciekawy odcinek.
Cześć Boże 😊
chyba mam nowy ulubiony odcinek
Mówisz? 🙃
Świetny film, prostujący pewne kwestie. Jednocześnie sprawił, że wróciłam do nurtującego mnie pytania, nad którym (dość nieskutecznie 😅) rozprawiałam już z kilkoma osobami. Chodzi o to, czym tak naprawdę jest powołanie (to szczegółowe - do życia rodzinnego, zakonnego itp.). Czy to taka życiowa droga, która najszybciej i najskuteczniej doprowadzi nas (a przy okazji innych) do zbawienia, mimo iż „inna trasa” do celu też jest możliwa? A jeśli tak, to dlaczego często słyszy się, że jeśli ktoś nie pójdzie za swoim powołaniem, będzie przez całe życie gdzieś w głębi serca nieszczęśliwy? Jednocześnie usłyszałam też stwierdzenie, że powołanie to takie życie, w którym możemy być w pełni sobą. To by się nawet zgadzało z przytoczoną przeze mnie definicją powołania. Ale i tak mam niezły mętlik w głowie i mimo, że jest spora szansa, iż - tak się pochwalę 😉 - mam już na tyle rozeznane powołanie, że w odpowiednim momencie wstąpię do aspirantatu salezjanek, to byłabym wdzięczna za jakieś słowo rozjaśnienia. I przepraszam, że tak się rozpisałam 😅.
Zgadzam się że w powołaniu możemy być w pełni sobą. Ale nie wierzę że w głębi serca można być nieszczęśliwym wybierając inną drogę życia. Powołanie to zaproszenie na które mogę w wolności odpowiedzieć. Ale czy najszybciej i najskuteczniej doprowadzi do zbawienia? Myśle że to nie ta materia. Raczej to spojrzenie czy z moimi darami najlepiej będę mógł służyć dla zbawienia innych. W takim czy innym powołaniu.
A jak jest z powołaniem? Czy człowiek ma moralny obowiązek iść za głosem powołania? (czym właściwie jest ten głos?) Czy może wybrać inną drogę na której będzie się równie dobrze realizował i na której uzyska zbawienie? Czy grzechem jest wybrać coś innego niż to co uważa się za swoje powołanie jeśli czuje się do niego niechęć albo jeśli zdaje się być zbyt trudne? Wiem że święci pisali o tej jednej drodze dla kazdego z nas na której się wypełnia powołanie Boże i że robiąc coś innego jesteśmy jak część ciała na niewłaściwym sobie miejscu i że trudno będzie się nam wtedy zbawić (Św. Alfons pisał coś w tym stylu)
Niezależnie jaki wybór człowiek wybierze, Bóg wciąż będzie go kochał.
św. Ignacy mówi, że są niezmienne wybory i tyczy się to powołania. Jeśli wybralibyśmy "nie to", to mamy żyć jak najlepiej na tej drodze którą wybraliśmy. Powołanie to zaproszenie a nie nakaz. To również jest wybór w wolności.
Ojcze Michale, czy da mi Ojciec link do filmu gdzie mówi Ojciec o tym, czy zaklęcia w minecraft to grzech?
Może...
nie tnij co drugiego zdania,
bo to trudne do słuchania.🤔🙂
To nie podcast. Takie przyjąłem techniczne założenia tego kanału co do montażu
Zmienię prędkość odtworzenia. 🙂
0,7?...🤔 To są tylko skojarzenia.😂
A dla wielu to i tak jest za wolno ;)
A czy mogłyby Ojciec tu wytłumaczyć, czy to grzech, jak z tym jest i co na to Biblia? Odnośnie zaklęć w minecraft
I mamy odpowiedź na d,isiejsze czasy skoro Bóg daje wół osc .to szatan ja odbiera czyli rządy jakie mamy nie pochodza od Boga