Świadczę ,o tym że uznając zdeklarowanie się mojego dorosłego syna jako niewierzącego i traktowanie go z miłością szanując jego poglądy , doprowadziło do tego ,że po jakimś czasie poprosił mnie o modlitwę za niego mimo że nadal nie wrócił do kościoła ja wierzę że powrót do Boga nastąpi ❤️ Dziękuję za bardzo ważne treści i przypomnienie mi katoliczce o ewangelii ….
Siłą narzucane poglądy przynoszą odwrotny skutek. POKORA CIERPLIWOŚĆ I WIEDZA ❤ Dadzą nam szansę na dialog z dzieckiem i porozumienie. Przerabiam też ten problem i .... ? Dziękuję za przekazanie państwa wiedzy, która nam pomorze w rozmowie z dzieckiem.
Bardzo pomocne słowa , dziękuję że mogłam je usłyszeć. W moim sercu była taka intuicja , żeby dla mojego dziecka, które odeszło od kościoła być obrazem Chrystusa , aby przeze mnie doświadczało Jego miłości, tylko nigdzie nie znalazłam potwierdzenia , Wy jesteście pierwsi , dziękuję
Miłość Pana Jezusa jest szczególna. Nie zgadza się grzech który jest przeszkodą w miłości. Z powodu grzechu Pan Jezus wywraca stoły a później idzie na Golgotę. (9): Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Trwajcie w miłości mojej! (10): Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości. (11): To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna. (12): To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. (13): Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. (14): Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję. [ J 15]
Ale czy oni są w Kościele? Chyba jako piąta kolumna. Katolicyzm to nie są wyobrażenia Państwa Gajdów o miłości, ich interpretowanie Ewangelii. Katolicyzm jest spisany w Katechizmie. Te niewierzące/nieregularne dzieci pójdą w ogień wieczny. Zaś Gajdowie uprawiają herezję powszechnego zbawienia sprzeczną z katolickimi dogmatami. BTW jestem ateistą i słowa Gajdów uważam za lepsze niż katolckie nauczanie. Jedynie zauważam że gajdyzm i katolicyzm to całkiem inne religie.
@@JanJan-ub5nv To prawda, są piątą kolumną. I całe szczęście, bo tej piątej kolumny Kościół potrzebuje od dawna. Zdaje się jednak, że katolicyzm spisany jest bardziej w Ewangeliach niż w katechizmie ;) Dla mnie Gajdowie to prawdziwa wersja chrześcijaństwa. Ale różnić się możemy :)
@@karolinagogowska1213 Nie. Katolicyzm to jednak Katechizm. Zaś ewangelie są interpretowane bardzo różnie. Kilkadziesiąt tysięcy odmiennych, wzajemnie sprzecznych denominacji chrześcijańskich powołuje się na Ewangelię. Gajdowie doczytali się tam czegoś zupełnie innego niż Magisterium Nauczycielskie Kościoła, de facto są protestantami nieuczciwie podającymi się za katolików. Religia w której wszyscy będą zbawieni to całkiem inna religia niż taka w której niektórzy będą zbawieni a inni pójdą w ogień wieczny, jak zapewniał Jezus. Nawet dodawał że potępionych będzie "wielu", "szeroka jest brama prowadząca do zguby". Gajdowie dobrze wiedzą jak katolicyzm szkodzi wielu wrażliwym ludziom. Dlatego wymyślili inną religię "wszyscy zbawieni". Psychologicznie zrozumiałe, ale drastycznie niezgodne z religią katolicką, gdzie Piekło jest dogmatem.
Zadziwiająco dużo czasu, uwagi oraz słów poświęcasz w Internecie na katolickie treści, będąc jednocześnie zadeklarowanym ateistą. Przypuszczam, że jesteś jednak bardziej poszukującym niż niewierzącym. Życzę Ci z serca wszystkiego dobrego na drogę poszukiwania (na której tak na prawdę jesteśmy wszyscy). Amen!
@@matteodmtacy ateiści to prawdziwi ateiści, przynajmniej wiedzą czemu zaprzeczają. Większość „ateistów” idzie ślepo za jakimiś paroma zdaniami innych „ateistów” których się kurczowo trzymają, bo po prostu tak im wygodniej żyć.
Nie mam dzieci, ale jestem jedyną chrześcijanką w mojej rodzinie. Długo byłam z tego powodu prześladowana. Jakoś dziwnie zbiegło się w czasie to, że oni zaczęli akceptować moje chrzescijanstwo, z tym że ja przyjęłam ich i zgodziłam się, że są tacy jacy chcą być, jak wybierają.
To pościelenie łóżka dla syna i partnera syna zrobiło niezły rozgardiasz na sali. Wiadomo, że wszystko pięknie - miłość Boża, świadectwo etc., dopóki nie ma mowy o konkretach. A ja mam takie doświadczenie, że jednej koleżance odmówiłam użyczenia mieszkania na randkę z partnerem, a drugiej dałam opcję, że może u mnie nocować z wieloletnim chłopakiem, ale na osobnych łóżkach. Pierwsza się na mnie obraziła, co mnie boli, a druga szczerze podziękowała i powiedziała, że nie ma co się bawić w hipokryzję, i wybrali wspólne łóżko. Po kilku latach poślubiła tego chłopaka sakramentalnie, choć wydawało się, że do tego nie dojdzie, bo już z dekadę żyli bez sakramentu. Oczywiście stało się tak nie dzięki mojej „pruderyjnej” sugestii, ale ta nasza relacja przetrwała i jest bardzo serdeczna. Szczera byłam, po prostu, i ona była. Myślę, że z dziećmi może być podobnie. Mi by było dziś trudno proponować osobne łóżka, bo lubię być cool i na czasie, i nie robić krindżu wobec dzieci. Zatem to byłby teraz dla mnie akt odwagi, bo bym się bała, że dziecko się na mnie obrazi. Jasne, jeśli dzieci są w długoletnim związku bez sakramentu, a już w ogóle jeśli są dzieci - wtedy proponowanie osobnych pokoi jest bez sensu. Wobec partnerów homo jednak dalej bym miała wątpliwości. Zobaczymy, jak będzie.
Kiedys balam sie ,ze jesli dzieci nie zmusze do pojscia na Msze to bozia sie pogniewa i mnie rozliczy na sądzie za to ,ze przestaly chodzic i pojde za to do piekla
Może trochę "winne" jest chrzczenie małych dzieci i zobowiązywanie rodziców do wychowania w wierze? Jak nam się nie uda to mamy poczucie przegranej, poczucie winy.
Przypomina mi się sytuacja kapłana Helego i jego synów ze Starego Sakramentu i upomnienia Boga, powtórzone przez Samuela...wiemy jak tragicznie zakończyło się ich życie... A Pan Jezus też nas ostrzega by "sól nie straciła smaku"...Pozdrawiam serdecznie! Miłość Boga jest wymagająca - On nie chce śmierci grzesznika ale by się nawrócił i żył... Miłosierny Ojciec nie wysyłał zagubionemu synowi "kanapek"...
@@maciejzimecki3160 Pan Jezus szedł do grzeszników aby im objawić Ojca który na nich czeka. I ten powrót jest konieczny aby z Ojcem być razem. Czy syn by wrócił do Ojca gdyby usłyszał taką dobrą nowinę od wędrownego kaznodziei że Ojciec go kocha bez względu na to co syn ze sobą robi i gdzie przebywa ? Oczywiście że miłość Ojca jest zapewniona. Lecz co z tego jak nie ma bliskości z Ojcem ?
@@Jaro-t3wCzy syn by wrócił do Ojca gdyby usłyszał dobrą nowinę o tym, że Ojciec go zawsze kocha? Nie wiemy. "Jeden" syn by mógł wrócić. "Drugi" (inny) syn by nie wrócił. Natomiast wiemy jedno - Ojciec niezmiennie kocha wszystkich synów. Bez względu na to "w którym miejscu są". Miłość Boga jest doskonała. Nie jest "większa" lub "mniejsza" w zależności od tego, jak bardzo moralni jesteśmy. Z naszego ludzkiego punktu widzenia jest to wręcz skandaliczne. Zbyt często przykładamy nasze, ludzkie myślenie i kategorie do Boga. Uprawiamy idolatrię.
@@matteodm Człowiek ma możliwość tą Bożą miłość odrzucić. I nie jest to takie trudne. Wystarczy zaprzyjaźnić się z grzechem. Grzech jest wyborem siebie. Młodszy syn gdy odchodzi to kieruje się na swoje potrzeby i ustanawia swoje prawa. Jak widzimy w tej przypowieści Ojciec dopuszcza tą sytuację odejścia aby syn również doświadczył goryczy tej rozłąki. To również jest miłość i to mądra.
@@Jaro-t3wChodzi mi wyłącznie o to, że my możemy odrzucić miłość Boga. Ale to nie zmienia tego, że On zawsze nas kocha. On nas nie odrzuca nigdy. "Tylko" tyle.
Jak towarzyszyć dzieciom, gdy trwają w grzechu ciężkim? Jak im towarzyszyć gdy kradną, biją i plują na bezdomnych, na imprezach wykorzystują seksualnie małolaty itp, itd. 😊 Niech przyjdą do domu i dobrze się poczują przy grillu i piwie. Pościelimy łóżeczko nawet czwóreczce, jak dzieciątka chcą pobaraszkowac w grupie. A jak grzeszą z pieskiem, to też super. Może i my poszerzymy myślenie. W sumie..... I tak się kończy dopuszczanie świeckich do tzw. ewangelizacji po SWII. Biskupi!!!!Czy słyszycie, co się wyprawia w tym Kościele?! Czy zacieracie ręce z radości, bo chodzi właśnie o to, żeby Kościół rozwalić od środka. Jak się ma do tego, co Państwo mówią pkt 1035 Katechizmu Kościoła Katolickiego?
W którym miejscu słyszy Pani takie wezwanie? Gdzie Gajdowie twierdzą, że powinniśmy akceptować zachowania które są sankcjonowane nie tylko moralnie, ale także prawnie? Wedle prawa karnego/cywilnego, opisane przez Panią zachowania wobec dzieci czy zwierząt są przecież przestępstwami. Ja nie słyszę tutaj nigdzie zachęty do akceptowania przestępstw.
Dokładnie… poza tym Jezus jadał z celnikami i grzesznikami, co spotkało się z dezaprobatą współczesnych uczonych. Ale nie można z tego wyciągać wniosków, że Jezus jadał z nimi, bo ich akceptował. A wszyscy faryzeusze i uczeni w Piśmie byli zarozumiali, zaślepieni, pompowali swojego ego… no nie, tak nie było, źle użyty argument przeciwko katolikom „potępiającym” grzech.
@@matteodmzachęta do akceptowania grzechu (czynów homoseksualnych). Według katolików jest to wykroczenie :) nie każdy jest katolikiem, ale skoro inni domagają się od katolików tolerancji, to dlaczego katolik również nie może wymagać od innych tolerancji dla swych poglądów? A raczej nie swych a Kościoła.
@ Tak. Każdy ma prawo wybierać co i u kogo toleruje a co nie. Każdy ma też wolność w tym, jak postępuje. Niestety, często trzeba zadecydować wg zasady "mam rację lub relację". Jeżeli ktoś zdecyduje, że chce mieć rację, zamiast relacji - to tak zrobi. Niestety, trzeba też ponieść konsekwencję tego wyboru ("protokół niezgody" o którym jest mowa). Mam rację i "wygrywam" na tym polu, ale dziecinnym jest jednocześnie oczekiwać, że będę miał jednocześnie relację. Dylemat pt. "zjeść ciastko i mieć ciastko".
Podam przykład (co prawda nie mój). „Czy z punktu widzenia świata oni są grzesznikami?” Nie, i aborcjonisci również nie. Gdyby taki ktoś przyszedł do Państwa Gajdów wynająć pokój do wykonywania aborcji, to trzeba wynająć? Bo według nich oni nie grzeszą. Przykład jest mocny ale grzech to grzech. Poza tym, nie jestem za potępianiem i wyrzekaniem się takich dzieci. Gdyby chciałby mi ktoś zarzucić to w komentarzu. Z częścią wykładu się zgadzam w 100%.
Aborcjoniści, którzy swoimi rękami zabijają nienarodzonych, a np. osoby żyjące w związku niesakramentalnym czy homoseksualnym, to chyba jest jednak bardzo inny "kaliber". Fundamentalnie te sytuacje się różnią. W przypadku pierwszej mamy do czynienia z największą możliwą krzywdą - zabiciem nienarodzonego człowieka. W przypadku drugiej/trzeciej sytuacji, już nie. Moim zdaniem ten argument przez analogię jest jednak chybiony.
Dzięki za odważną, mądrą i dojrzałą postawę. Jeszcze wiele osób nie zrozumiało, na czym polega chrześcijaństwo. Warto mieć odwagę jasno o tym mówić 👍
Dziękuję, odczułam wielką ulgę i wzruszenie słuchając Państwa wystąpienia, niech Bóg Wam błogosławi we wszystkim ❤
Ten wykład dokonuje przewrotu w relacjach z dziećmi i w relacjach z Bogiem. Dziękuję. Daliście mi nową nadzieję❤
To bylo mocne, dziękuję ❤ za to wystąpienie i piękną medytację o miłości do dziecka. Dziękuję Gajdowie ❤❤❤.
Brawo, brawo dla Państwa Gajdów za odwagę i te słowa! To musi być dopiero trudne mówić o Miłości i wystawić się na krytykę od braci i sióstr w wierze.
Dziękuję! Panie Marcinie, także za to wzruszenie i drgający głos - tak się objawia miłosierdzie Ojca! Z serca dziękuję!
Świadczę ,o tym że uznając zdeklarowanie się mojego dorosłego syna jako niewierzącego i traktowanie go z miłością szanując jego poglądy , doprowadziło do tego ,że po jakimś czasie poprosił mnie o modlitwę za niego mimo że nadal nie wrócił do kościoła ja wierzę że powrót do Boga nastąpi ❤️
Dziękuję za bardzo ważne treści i przypomnienie mi katoliczce o ewangelii ….
Skandal miłosierdzia!
Serce mi się poszerza... Dziękuję ❤
" Tylko miłość zmienia serca ludzkie" - zaświadczam, tak było ze mną.
Niech Duch Święty didaje wam sil i odwagi do głoszenia Miłości. Bardzo wam dziękuję❤
Poruszające wystapienie, mam dużą wdzięczność wobec organizatorów za zaproszenie Moniki i Marcina oraz opublikowanie tego nagrania.
Kocham Was dobrze ze jesteście ❤❤❤❤❤
Siłą narzucane poglądy przynoszą odwrotny skutek. POKORA CIERPLIWOŚĆ I WIEDZA ❤ Dadzą nam szansę na dialog z dzieckiem i porozumienie. Przerabiam też ten problem i .... ? Dziękuję za przekazanie państwa wiedzy, która nam pomorze w rozmowie z dzieckiem.
Przepraszam za błąd ' pomorze " miało być - może pomóc nam .
Dużo się od Państwa nauczyłam dziękuję 😂
Im więcej Miłości tym więcej Miłości. Dziękuję Moniko i Marcinie ❤❤
Bardzo pomocne słowa , dziękuję że mogłam je usłyszeć.
W moim sercu była taka intuicja , żeby dla mojego dziecka, które odeszło od kościoła być obrazem Chrystusa , aby przeze mnie doświadczało Jego miłości, tylko nigdzie nie znalazłam potwierdzenia , Wy jesteście pierwsi , dziękuję
Miłość Pana Jezusa jest szczególna. Nie zgadza się grzech który jest przeszkodą w miłości.
Z powodu grzechu Pan Jezus wywraca stoły a później idzie na Golgotę.
(9): Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Trwajcie w miłości mojej!
(10): Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości.
(11): To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna.
(12): To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem.
(13): Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich.
(14): Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję. [ J 15]
Jak dobrze, że w Kościele są tacy, jak Gajdowie. Dziękuję jako katoliczka i psychoterapeutka
Ale czy oni są w Kościele? Chyba jako piąta kolumna. Katolicyzm to nie są wyobrażenia Państwa Gajdów o miłości, ich interpretowanie Ewangelii. Katolicyzm jest spisany w Katechizmie. Te niewierzące/nieregularne dzieci pójdą w ogień wieczny. Zaś Gajdowie uprawiają herezję powszechnego zbawienia sprzeczną z katolickimi dogmatami.
BTW jestem ateistą i słowa Gajdów uważam za lepsze niż katolckie nauczanie. Jedynie zauważam że gajdyzm i katolicyzm to całkiem inne religie.
@@JanJan-ub5nv To prawda, są piątą kolumną. I całe szczęście, bo tej piątej kolumny Kościół potrzebuje od dawna. Zdaje się jednak, że katolicyzm spisany jest bardziej w Ewangeliach niż w katechizmie ;) Dla mnie Gajdowie to prawdziwa wersja chrześcijaństwa. Ale różnić się możemy :)
@@karolinagogowska1213 Nie. Katolicyzm to jednak Katechizm. Zaś ewangelie są interpretowane bardzo różnie. Kilkadziesiąt tysięcy odmiennych, wzajemnie sprzecznych denominacji chrześcijańskich powołuje się na Ewangelię. Gajdowie doczytali się tam czegoś zupełnie innego niż Magisterium Nauczycielskie Kościoła, de facto są protestantami nieuczciwie podającymi się za katolików. Religia w której wszyscy będą zbawieni to całkiem inna religia niż taka w której niektórzy będą zbawieni a inni pójdą w ogień wieczny, jak zapewniał Jezus. Nawet dodawał że potępionych będzie "wielu", "szeroka jest brama prowadząca do zguby".
Gajdowie dobrze wiedzą jak katolicyzm szkodzi wielu wrażliwym ludziom. Dlatego wymyślili inną religię "wszyscy zbawieni". Psychologicznie zrozumiałe, ale drastycznie niezgodne z religią katolicką, gdzie Piekło jest dogmatem.
Zadziwiająco dużo czasu, uwagi oraz słów poświęcasz w Internecie na katolickie treści, będąc jednocześnie zadeklarowanym ateistą. Przypuszczam, że jesteś jednak bardziej poszukującym niż niewierzącym. Życzę Ci z serca wszystkiego dobrego na drogę poszukiwania (na której tak na prawdę jesteśmy wszyscy). Amen!
@@matteodmtacy ateiści to prawdziwi ateiści, przynajmniej wiedzą czemu zaprzeczają. Większość „ateistów” idzie ślepo za jakimiś paroma zdaniami innych „ateistów” których się kurczowo trzymają, bo po prostu tak im wygodniej żyć.
Ło Pani i ło Panie. To było mocne.
Dziękuję ❤❤❤❤
Zostawiam tu komentarz dla zasięgów :-) - warto promować dobre treści 😊
Kocham Was ❤
Jeszcze więcej Miłości ❤
Piękna konferencja! Ile ważnych słów tu padło...
Nie mam dzieci, ale jestem jedyną chrześcijanką w mojej rodzinie. Długo byłam z tego powodu prześladowana. Jakoś dziwnie zbiegło się w czasie to, że oni zaczęli akceptować moje chrzescijanstwo, z tym że ja przyjęłam ich i zgodziłam się, że są tacy jacy chcą być, jak wybierają.
Trudne i piękne ❤
Dziękuję. 🙏🏼
To pościelenie łóżka dla syna i partnera syna zrobiło niezły rozgardiasz na sali. Wiadomo, że wszystko pięknie - miłość Boża, świadectwo etc., dopóki nie ma mowy o konkretach.
A ja mam takie doświadczenie, że jednej koleżance odmówiłam użyczenia mieszkania na randkę z partnerem, a drugiej dałam opcję, że może u mnie nocować z wieloletnim chłopakiem, ale na osobnych łóżkach. Pierwsza się na mnie obraziła, co mnie boli, a druga szczerze podziękowała i powiedziała, że nie ma co się bawić w hipokryzję, i wybrali wspólne łóżko. Po kilku latach poślubiła tego chłopaka sakramentalnie, choć wydawało się, że do tego nie dojdzie, bo już z dekadę żyli bez sakramentu. Oczywiście stało się tak nie dzięki mojej „pruderyjnej” sugestii, ale ta nasza relacja przetrwała i jest bardzo serdeczna. Szczera byłam, po prostu, i ona była. Myślę, że z dziećmi może być podobnie. Mi by było dziś trudno proponować osobne łóżka, bo lubię być cool i na czasie, i nie robić krindżu wobec dzieci. Zatem to byłby teraz dla mnie akt odwagi, bo bym się bała, że dziecko się na mnie obrazi. Jasne, jeśli dzieci są w długoletnim związku bez sakramentu, a już w ogóle jeśli są dzieci - wtedy proponowanie osobnych pokoi jest bez sensu. Wobec partnerów homo jednak dalej bym miała wątpliwości. Zobaczymy, jak będzie.
Uwielbiam Was, Gajdy
Kiedys balam sie ,ze jesli dzieci nie zmusze do pojscia na Msze to bozia sie pogniewa i mnie rozliczy na sądzie za to ,ze przestaly chodzic i pojde za to do piekla
Ja mam takiego męża który niszczy córkę i nasze małżeństwo
Może trochę "winne" jest chrzczenie małych dzieci i zobowiązywanie rodziców do wychowania w wierze? Jak nam się nie uda to mamy poczucie przegranej, poczucie winy.
Przypomina mi się sytuacja kapłana Helego i jego synów ze Starego Sakramentu i upomnienia Boga, powtórzone przez Samuela...wiemy jak tragicznie zakończyło się ich życie... A Pan Jezus też nas ostrzega by "sól nie straciła smaku"...Pozdrawiam serdecznie! Miłość Boga jest wymagająca - On nie chce śmierci grzesznika ale by się nawrócił i żył... Miłosierny Ojciec nie wysyłał zagubionemu synowi "kanapek"...
Pan Jezus nie był towarzyszem grzechu.
Syn Marnotrawny gdy odchodzi to Ojciec nie towarzyszy mu w rozpuście.
Grzechu nie. Ale był towarzyszem grzeszników. Łatka "żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników" nie wziął się znikąd.
@@maciejzimecki3160 Pan Jezus szedł do grzeszników aby im objawić Ojca który na nich czeka. I ten powrót jest konieczny aby z Ojcem być razem.
Czy syn by wrócił do Ojca gdyby usłyszał taką dobrą nowinę od wędrownego kaznodziei że Ojciec go kocha bez względu na to co syn ze sobą robi i gdzie przebywa ?
Oczywiście że miłość Ojca jest zapewniona. Lecz co z tego jak nie ma bliskości z Ojcem ?
@@Jaro-t3wCzy syn by wrócił do Ojca gdyby usłyszał dobrą nowinę o tym, że Ojciec go zawsze kocha? Nie wiemy. "Jeden" syn by mógł wrócić. "Drugi" (inny) syn by nie wrócił. Natomiast wiemy jedno - Ojciec niezmiennie kocha wszystkich synów. Bez względu na to "w którym miejscu są". Miłość Boga jest doskonała. Nie jest "większa" lub "mniejsza" w zależności od tego, jak bardzo moralni jesteśmy. Z naszego ludzkiego punktu widzenia jest to wręcz skandaliczne. Zbyt często przykładamy nasze, ludzkie myślenie i kategorie do Boga. Uprawiamy idolatrię.
@@matteodm Człowiek ma możliwość tą Bożą miłość odrzucić. I nie jest to takie trudne. Wystarczy zaprzyjaźnić się z grzechem.
Grzech jest wyborem siebie.
Młodszy syn gdy odchodzi to kieruje się na swoje potrzeby i ustanawia swoje prawa.
Jak widzimy w tej przypowieści Ojciec dopuszcza tą sytuację odejścia aby syn również doświadczył goryczy tej rozłąki.
To również jest miłość i to mądra.
@@Jaro-t3wChodzi mi wyłącznie o to, że my możemy odrzucić miłość Boga. Ale to nie zmienia tego, że On zawsze nas kocha. On nas nie odrzuca nigdy. "Tylko" tyle.
Jak towarzyszyć dzieciom, gdy trwają w grzechu ciężkim? Jak im towarzyszyć gdy kradną, biją i plują na bezdomnych, na imprezach wykorzystują seksualnie małolaty itp, itd. 😊 Niech przyjdą do domu i dobrze się poczują przy grillu i piwie. Pościelimy łóżeczko nawet czwóreczce, jak dzieciątka chcą pobaraszkowac w grupie. A jak grzeszą z pieskiem, to też super. Może i my poszerzymy myślenie. W sumie..... I tak się kończy dopuszczanie świeckich do tzw. ewangelizacji po SWII. Biskupi!!!!Czy słyszycie, co się wyprawia w tym Kościele?! Czy zacieracie ręce z radości, bo chodzi właśnie o to, żeby Kościół rozwalić od środka. Jak się ma do tego, co Państwo mówią pkt 1035 Katechizmu Kościoła Katolickiego?
W którym miejscu słyszy Pani takie wezwanie? Gdzie Gajdowie twierdzą, że powinniśmy akceptować zachowania które są sankcjonowane nie tylko moralnie, ale także prawnie? Wedle prawa karnego/cywilnego, opisane przez Panią zachowania wobec dzieci czy zwierząt są przecież przestępstwami. Ja nie słyszę tutaj nigdzie zachęty do akceptowania przestępstw.
Dokładnie… poza tym Jezus jadał z celnikami i grzesznikami, co spotkało się z dezaprobatą współczesnych uczonych. Ale nie można z tego wyciągać wniosków, że Jezus jadał z nimi, bo ich akceptował. A wszyscy faryzeusze i uczeni w Piśmie byli zarozumiali, zaślepieni, pompowali swojego ego… no nie, tak nie było, źle użyty argument przeciwko katolikom „potępiającym” grzech.
@@matteodmzachęta do akceptowania grzechu (czynów homoseksualnych). Według katolików jest to wykroczenie :) nie każdy jest katolikiem, ale skoro inni domagają się od katolików tolerancji, to dlaczego katolik również nie może wymagać od innych tolerancji dla swych poglądów? A raczej nie swych a Kościoła.
@ Tak. Każdy ma prawo wybierać co i u kogo toleruje a co nie. Każdy ma też wolność w tym, jak postępuje. Niestety, często trzeba zadecydować wg zasady "mam rację lub relację". Jeżeli ktoś zdecyduje, że chce mieć rację, zamiast relacji - to tak zrobi. Niestety, trzeba też ponieść konsekwencję tego wyboru ("protokół niezgody" o którym jest mowa). Mam rację i "wygrywam" na tym polu, ale dziecinnym jest jednocześnie oczekiwać, że będę miał jednocześnie relację. Dylemat pt. "zjeść ciastko i mieć ciastko".
Od 3 minuty na wstępie jest powiedziane że nie będą omawiać sytuacji konfliktu z prawem osób zaburzonych uzależnionych itd.
Podam przykład (co prawda nie mój). „Czy z punktu widzenia świata oni są grzesznikami?” Nie, i aborcjonisci również nie. Gdyby taki ktoś przyszedł do Państwa Gajdów wynająć pokój do wykonywania aborcji, to trzeba wynająć? Bo według nich oni nie grzeszą. Przykład jest mocny ale grzech to grzech.
Poza tym, nie jestem za potępianiem i wyrzekaniem się takich dzieci. Gdyby chciałby mi ktoś zarzucić to w komentarzu. Z częścią wykładu się zgadzam w 100%.
Aborcjoniści, którzy swoimi rękami zabijają nienarodzonych, a np. osoby żyjące w związku niesakramentalnym czy homoseksualnym, to chyba jest jednak bardzo inny "kaliber". Fundamentalnie te sytuacje się różnią. W przypadku pierwszej mamy do czynienia z największą możliwą krzywdą - zabiciem nienarodzonego człowieka. W przypadku drugiej/trzeciej sytuacji, już nie. Moim zdaniem ten argument przez analogię jest jednak chybiony.
Chyba widzisz różnicę między zabijaniem niewinnych dzieci a życiem bez ślubu za obopólną zgodą?
Dziękuję ❤