Każdy ma swój ulubiony aparat. Ostatnio nabyłem Kieva 19 ze szkłem Porst 35mm f3.5. I coś czuję że zostanie ze mną na zawsze. Bywało tak że niektóre dotychczasowe aparaty zmieniały właściciela ale myślę że kiev 19 nie zmieni. Jeżeli chodzi o temat filmu w sensie to co fotografujesz to tematyka jest bardzo zbliżona do mojej. Mianowicie moją dziedziną fotografii analogowej to przestrzeń miejska, Architektura, Krajobraz Miejski.
Oczywiście określenie "ulubiony" jest umowne. W tej chwili co prawda wiele bym w tym wyliczeniu z filmu nie zmienił, pojawiło by się pewnie więcej sprzętów. U mnie to są głównie aparaty dwuobiektywowe. Przedwczoraj założyłem błonę do tego Rolleiflexa z filmiku. Kiev 19 zawsze mnie interesował, nigdy nie miałem na własność. Pozdrowienia!
Witam, opowiadasz w filmiku ,że kadrowanie do portretu aparatem rolleiflex, może odbywać się tylko z góry, na wysokości pasa, a spokojnie możesz kadrować w poziomie, używając kwadratowego wycięcia oraz podnosząc lupkę, i opuszczając osłonę tą środkową, częsć w kominku, jest to tak zwany celownik sportowy. Wtedy spokojnie jest, możliwe kadrowanie z poziomu oczu. Pozdrawiam.
Uwaga oczywiście słuszna, jest ten celownik, ale kto tak robi przy portretach? Za duże ryzyko chybienia ostrością. Nie bez powodu do Rolleiflex'a powstały pryzmaty. Ani razu, w żadnym aparacie nie użyłem takiego celownika sportowego.
Twoje top 5, to znakomite aparaty! Rolleiflex, po prostu marzenie! Myślę, że Rolleicord, którego miałem przyjemność użyć raz, na studiach, a do dzisiaj pozostał w moim sercu, jest nieco prostszym aparatem, ale równie doskonale wykonanym, co wtedy wywołało mój zachwyt! Leica IIIa z Summitarem 2/50 i do tego Elmar 4/90 ... Każdego chyba również powinna zachwycić, chociażby, właśnie jakością wykonania. Docenić to można, mogąc bezpośrednio porównać FED/Zorki i Leica, wtedy dopiero widać różnicę! Pytasz, czy Twój top5 pokrywa się z moim? Oczywiście, że nie, bo nie mam takich aparatów, jak Twoje! Spróbuję podać swój top 5, chociażby na podstawie częstotliwości ich użycia: 1. Leica Standard z 1932, nieco przerobiona, bo chromowana na błysk i z dodanymi zaczepami do paska i niestety, bez obiektywu Leitz, np. oryginalnego, niklowanego Elmar 3.5/50, ale to wciąż Leica, co wiesz, wziąwszy ją tylko do ręki. Używam jej z radzieckim Industarem-22 z 1955, rzadziej z 1956 roku i z Jupiterem-8 z 1966. Aparat jest pamiątką po ojcu i kolejno, chyba moim drugim aparatem, który miałem w życiu, do własnego użytku. 2. Kine Exakta II z 1949, czyli kontynuacja, pierwszej na świecie, seryjnie produkowanej lustrzanki małoobrazkowej Kine Exakta z 1936 - mam do niej kilka obiektywów od Tessara 3.5/50 "red T", przez Tessar 2.8/50, E. Ludwig Meritar 2.9/50, Biotar 2/58, Sonnar 4/135 i Flektogon 2.8/35 - bardzo przyjemnie się nią pracuje, pomimo układu dla leworęcznych, pomimo braku wymiennych wizjerów, ale kominek ma bardzo jasną i wyraźną matówkę! Czasami zamieniam ją na Exę "zero" z 1956 lub Exaktę Varex VX również z 1956, ale II z 1949 kręci mnie z nich najbardziej!!! ... Tutaj zaczynają się problemy z kolejnością i w ogóle dalszymi typami ... 3. Powiedzmy, że Agfa Isolette I z około 1956 roku, bo zrobiłem już, na moim kanale UA-cam, trzeci slideshow - mała lekka, prawie jak Leica, ze składanym mieszkiem i z niezłym, chociaż prostym obiektywem Agnar, no i zdjęcia w formacie 6x6 - przyjemny aparacik! 4. Praktica IV z około 1959 roku z obiektywem "silver" Tessar 2.8/50 - taki, trochę traktor, ale wydaje się, pomimo ograniczeń i niedogodności, fajny aparat, pewnie właśnie z ich powodu... 5. Start-B ... Przyjemnie się nim pracuje, chociaż bardzo daleko mu do Rolleiflexa, Rolleicorda i precyzji i jakości ich wykonania! Są już dwa slideshow, na moim kanale, ale aparat jest właśnie w serwisie, bo znalazłem paprochy w obiektywie zdjęciowym. Rolleiflexa z niego nie zrobią, ale może będzie trochę ostrzejszy? Pozdrawiam serdecznie!
Świetne sprzęty tu wymieniasz, żadnego nie miałem w ręku, a dwa zawsze chciałem sprawdzić - Exaktę - wszystko jedno jaki model oraz Agfę. Na Agfę Isolette sporo czasu polowałem, co ciekawe nawet jedną zakupiłem przez internet, ale Poczta zagubiła przesyłkę i nie dotarła do mnie od sprzedającego. Ja tak naprawdę wcale nie używam tych wszystkich sprzętów. Dzisiaj po latach - już tak mogę powiedzieć - zawęziłem swoje fotografowanie do czarno-białych zdjęć w kwadracie. Pejzaży, portretów dokumentalnych i czasami studyjnych. To wszystko, co mnie interesuje i co jakiś czas te narzędzia do swojej radosnej twórczości po prostu wymieniam na lepsze. I tak Starta zastąpiła, Yashica, potem Mamiya C330, potem Rolleiflex. W tej chwili jedyne co mi jest potrzebne to więcej czasu na zdjęcia. Na szczęście coraz bliżej przesilenie wiosenne i więcej dnia czyli więcej światła. Radość z tego, co robię mam ogromną, odrodziła się po kilku latach "nieurodzajnych" i chętnie dzielę się tutaj tą radością i energią z innymi.
@@analogonline Z Exaktą jest tak, że w młodości była moim marzeniem, ale była wtedy niedostępna. Kupiłem moją, już wtedy zabytkową, II w połowie lat 90., do normalnej pracy. Nie da się ukryć, że jej wykonanie jest niemieckie! Może nieporównywalne do Rolleiflexa, ale wyraźnie lepsze od Praktici, a na pewno lepsze od wszystkich Zenitów i Kiewów, razem wziętych! Z moją wiąże się dosyć wesoła opowiastka: Z moją ex, na studiach podyplomowych, jechaliśmy na tzw. wyjazd naukowy do Niemiec. Wszyscy mieli nowoczesne aparaty z elektronicznym pomiarem światła TTL. My również wzięliśmy naszą Prakticę 100, ale ja wziąłem też swoją Exaktę II. Okazało się, że prawie wszystkim wysiadły w trakcie tego wyjazdu baterie, tylko nie mnie! Co sprężyna, to sprężyna! Niestety, ostatnio coś jej strzeliło w mechanizmie wolnych czasów, a mnie nie stać na naprawę. Używam bez tego, czyli B, T i od 1/25 do 1/1000 s. Na razie starczy. Podejście typu: jeden aparat, jeden obiektyw, jeden film, nie jest mi obce, ale wróciłem do "analogów" przez nieintencjonalne powiększenie mojej tyciej kolekcji aparatów (dostałem kilka w prezencie) i teraz "przepstrykuję" te, które działają. Ale robię, co jakiś czas takie "projekty" ograniczone do jednego sprzętu. Niedługo wrzucę coś znowu, na swój kanał. Serdecznie pozdrawiam Robert
@@analogonline A jeszcze Agfa Isolette I ... Kupiłem, chyba rok temu, za stówkę. Niektórym marzy się cena trzy razy wyższa, ale tyle bym nie dał, bo nie mam. Na oko, trochę prymitywna jest, zwłaszcza aluminiowa puszka, jak garnek z lat 50. Ale najprostszy obiektyw Agnar okazuje się bardzo fajny. No i mieszek szczelny!!! Znawcy mówią: kup II lub III z dalmierzem i z Solinarem, ostatecznie z Apotarem, ale te u nas są bardzo rzadkie i jak już bywają, to bardzo drogie... Pozdrawiam serdecznie
Możliwe, nigdy nie miałem T90. MZ T70 jest wystarczająco dobre. Cenowo dosyć przystępne i nie jest tak awaryjne jak T90, przynajmniej z opowieści innych osób tak wnioskuję.
Super fotografie robisz. Podlaskie klimaty w takim wydaniu super.
Dziękuję! kiedyś nawet skupiałem się na tym terenie, ale dziś już tylko się bawię fotografią i nie ograniczam :) Pozdrowienia!
Mega kanał, zapodany przez znajomego z Krakowa i troszkę się pośmiałem, że sam go nie znalazłem, a jestem z Podlasia :) Pozdrawiam
Aż do Krakowa docieram? Dobrze Może kiedyś fizycznie też tam trafię :) Pozdrowienia!
Każdy ma swój ulubiony aparat. Ostatnio nabyłem Kieva 19 ze szkłem Porst 35mm f3.5. I coś czuję że zostanie ze mną na zawsze. Bywało tak że niektóre dotychczasowe aparaty zmieniały właściciela ale myślę że kiev 19 nie zmieni. Jeżeli chodzi o temat filmu w sensie to co fotografujesz to tematyka jest bardzo zbliżona do mojej. Mianowicie moją dziedziną fotografii analogowej to przestrzeń miejska, Architektura, Krajobraz Miejski.
Oczywiście określenie "ulubiony" jest umowne. W tej chwili co prawda wiele bym w tym wyliczeniu z filmu nie zmienił, pojawiło by się pewnie więcej sprzętów. U mnie to są głównie aparaty dwuobiektywowe. Przedwczoraj założyłem błonę do tego Rolleiflexa z filmiku. Kiev 19 zawsze mnie interesował, nigdy nie miałem na własność. Pozdrowienia!
Witam, opowiadasz w filmiku ,że kadrowanie do portretu aparatem rolleiflex, może odbywać się tylko z góry, na wysokości pasa, a spokojnie możesz kadrować w poziomie, używając kwadratowego wycięcia oraz podnosząc lupkę, i opuszczając osłonę tą środkową, częsć w kominku, jest to tak zwany celownik sportowy. Wtedy spokojnie jest, możliwe kadrowanie z poziomu oczu.
Pozdrawiam.
Uwaga oczywiście słuszna, jest ten celownik, ale kto tak robi przy portretach? Za duże ryzyko chybienia ostrością. Nie bez powodu do Rolleiflex'a powstały pryzmaty. Ani razu, w żadnym aparacie nie użyłem takiego celownika sportowego.
Twoje top 5, to znakomite aparaty!
Rolleiflex, po prostu marzenie! Myślę, że Rolleicord, którego miałem przyjemność użyć raz, na studiach, a do dzisiaj pozostał w moim sercu, jest nieco prostszym aparatem, ale równie doskonale wykonanym, co wtedy wywołało mój zachwyt! Leica IIIa z Summitarem 2/50 i do tego Elmar 4/90 ... Każdego chyba również powinna zachwycić, chociażby, właśnie jakością wykonania. Docenić to można, mogąc bezpośrednio porównać FED/Zorki i Leica, wtedy dopiero widać różnicę!
Pytasz, czy Twój top5 pokrywa się z moim? Oczywiście, że nie, bo nie mam takich aparatów, jak Twoje! Spróbuję podać swój top 5, chociażby na podstawie częstotliwości ich użycia:
1. Leica Standard z 1932, nieco przerobiona, bo chromowana na błysk i z dodanymi zaczepami do paska i niestety, bez obiektywu Leitz, np. oryginalnego, niklowanego Elmar 3.5/50, ale to wciąż Leica, co wiesz, wziąwszy ją tylko do ręki. Używam jej z radzieckim Industarem-22 z 1955, rzadziej z 1956 roku i z Jupiterem-8 z 1966. Aparat jest pamiątką po ojcu i kolejno, chyba moim drugim aparatem, który miałem w życiu, do własnego użytku.
2. Kine Exakta II z 1949, czyli kontynuacja, pierwszej na świecie, seryjnie produkowanej lustrzanki małoobrazkowej Kine Exakta z 1936 - mam do niej kilka obiektywów od Tessara 3.5/50 "red T", przez Tessar 2.8/50, E. Ludwig Meritar 2.9/50, Biotar 2/58, Sonnar 4/135 i Flektogon 2.8/35 - bardzo przyjemnie się nią pracuje, pomimo układu dla leworęcznych, pomimo braku wymiennych wizjerów, ale kominek ma bardzo jasną i wyraźną matówkę! Czasami zamieniam ją na Exę "zero" z 1956 lub Exaktę Varex VX również z 1956, ale II z 1949 kręci mnie z nich najbardziej!!!
... Tutaj zaczynają się problemy z kolejnością i w ogóle dalszymi typami ...
3. Powiedzmy, że Agfa Isolette I z około 1956 roku, bo zrobiłem już, na moim kanale UA-cam, trzeci slideshow - mała lekka, prawie jak Leica, ze składanym mieszkiem i z niezłym, chociaż prostym obiektywem Agnar, no i zdjęcia w formacie 6x6 - przyjemny aparacik!
4. Praktica IV z około 1959 roku z obiektywem "silver" Tessar 2.8/50 - taki, trochę traktor, ale wydaje się, pomimo ograniczeń i niedogodności, fajny aparat, pewnie właśnie z ich powodu...
5. Start-B ... Przyjemnie się nim pracuje, chociaż bardzo daleko mu do Rolleiflexa, Rolleicorda i precyzji i jakości ich wykonania! Są już dwa slideshow, na moim kanale, ale aparat jest właśnie w serwisie, bo znalazłem paprochy w obiektywie zdjęciowym. Rolleiflexa z niego nie zrobią, ale może będzie trochę ostrzejszy?
Pozdrawiam serdecznie!
Aha! 987 "views" i 41 "likes"! Gratuluję!
Świetne sprzęty tu wymieniasz, żadnego nie miałem w ręku, a dwa zawsze chciałem sprawdzić - Exaktę - wszystko jedno jaki model oraz Agfę. Na Agfę Isolette sporo czasu polowałem, co ciekawe nawet jedną zakupiłem przez internet, ale Poczta zagubiła przesyłkę i nie dotarła do mnie od sprzedającego. Ja tak naprawdę wcale nie używam tych wszystkich sprzętów. Dzisiaj po latach - już tak mogę powiedzieć - zawęziłem swoje fotografowanie do czarno-białych zdjęć w kwadracie. Pejzaży, portretów dokumentalnych i czasami studyjnych. To wszystko, co mnie interesuje i co jakiś czas te narzędzia do swojej radosnej twórczości po prostu wymieniam na lepsze. I tak Starta zastąpiła, Yashica, potem Mamiya C330, potem Rolleiflex. W tej chwili jedyne co mi jest potrzebne to więcej czasu na zdjęcia. Na szczęście coraz bliżej przesilenie wiosenne i więcej dnia czyli więcej światła. Radość z tego, co robię mam ogromną, odrodziła się po kilku latach "nieurodzajnych" i chętnie dzielę się tutaj tą radością i energią z innymi.
Dziękuję! Osobiście jestem w szoku z tego powodu!
@@analogonline Z Exaktą jest tak, że w młodości była moim marzeniem, ale była wtedy niedostępna. Kupiłem moją, już wtedy zabytkową, II w połowie lat 90., do normalnej pracy. Nie da się ukryć, że jej wykonanie jest niemieckie! Może nieporównywalne do Rolleiflexa, ale wyraźnie lepsze od Praktici, a na pewno lepsze od wszystkich Zenitów i Kiewów, razem wziętych! Z moją wiąże się dosyć wesoła opowiastka: Z moją ex, na studiach podyplomowych, jechaliśmy na tzw. wyjazd naukowy do Niemiec. Wszyscy mieli nowoczesne aparaty z elektronicznym pomiarem światła TTL. My również wzięliśmy naszą Prakticę 100, ale ja wziąłem też swoją Exaktę II. Okazało się, że prawie wszystkim wysiadły w trakcie tego wyjazdu baterie, tylko nie mnie! Co sprężyna, to sprężyna! Niestety, ostatnio coś jej strzeliło w mechanizmie wolnych czasów, a mnie nie stać na naprawę. Używam bez tego, czyli B, T i od 1/25 do 1/1000 s. Na razie starczy.
Podejście typu: jeden aparat, jeden obiektyw, jeden film, nie jest mi obce, ale wróciłem do "analogów" przez nieintencjonalne powiększenie mojej tyciej kolekcji aparatów (dostałem kilka w prezencie) i teraz "przepstrykuję" te, które działają. Ale robię, co jakiś czas takie "projekty" ograniczone do jednego sprzętu. Niedługo wrzucę coś znowu, na swój kanał.
Serdecznie pozdrawiam
Robert
@@analogonline A jeszcze Agfa Isolette I ...
Kupiłem, chyba rok temu, za stówkę. Niektórym marzy się cena trzy razy wyższa, ale tyle bym nie dał, bo nie mam. Na oko, trochę prymitywna jest, zwłaszcza aluminiowa puszka, jak garnek z lat 50. Ale najprostszy obiektyw Agnar okazuje się bardzo fajny. No i mieszek szczelny!!! Znawcy mówią: kup II lub III z dalmierzem i z Solinarem, ostatecznie z Apotarem, ale te u nas są bardzo rzadkie i jak już bywają, to bardzo drogie...
Pozdrawiam serdecznie
T70 chyba jest trochę w cieniu T90.
Możliwe, nigdy nie miałem T90. MZ T70 jest wystarczająco dobre. Cenowo dosyć przystępne i nie jest tak awaryjne jak T90, przynajmniej z opowieści innych osób tak wnioskuję.
muzyka za głośno...
Ok, dziękuję za sugestię.