Oglądając pewien film dokumentalny o życiu czy to Rosjan czy Bialorusinow, widziałam komentarze z całej Europy, wszyscy zachwyceni tradycyjnym życiem, tyle cudownych komentarzy w różnych językach.... Widać że ludzie marzą o powrocie do prostego życia i natury ...
To prawda, zainteresowanie tradycją szeptuch jest teraz naprawdę ogromne. Dla obcokrajowców (ale nie tylko!) - to trochę taka egzotyka: zmieszanie woni ziół i dymu świec ;).
prawie na każdej. Podlaskie wsi wciąż jeszcze "pamiętają" takie osoby, No i tutaj mamy nasze szeptuchy. Aktywnie działające. To są przeciekawe wątki, ale z każdym dniem coraz bardziej bledną. A Pani znała takie osoby?
Wspaniały materiał. Ostatnio myślałem o takiej podrozy i pyk mam namiastkę :) dziękuje i polecam dalej Btw pochodze z serca malopolski i pracuje z osobami starszymi, czesto wspominają o ludziach, ktorzy zajmowali sie podobnymi praktykami, moze nie tak charakterystyvznymi, ale jednak. Do dzisiaj jest w okolicznej wsi taki czlowiek co łamie rece i składa je jak należy po lekarzach :)
A to bardzo ciekawe. Polecam wszystkie odcinki tej serii, a uzdrowiciele wspierający zdrowienie w aspektach niewyłapywalnych dla "szkiełka i oka" - to nie tylko szeptuchy, więc mam nadzieję, że ta sztuka kontaktu z drugim człowiekiem - przetrwa. PS. 1 proszę zbierać te opowieści. Nawet jeśli są krótkie i pobieżne, warto zapisywać ;) PS 2. dziękuję za polecenia!
Bardzo ciekawe.Dawno temu miałam spiralne złamanie małego palca u nogi i pewien nieudolny ortopeda,źle to „skleił”,i do dzisiaj odstaje,boli. W buty,kozaki,wąskie spodnie wejdę tylko jak skleję plastrem do drugiego palca… Chętnie wybrałabym się do tego człowieka. Mogłaby Pani(mógłby Pan)podać nazwisko i wieś? Z góry dziękuję!💐
Dzisiaj umawiałem się na wycieczkę na Podlasie :) pytałem przewodnika z którym rozmawiałem, czy będzie możliwość spotkania się z takimi osobami. W odpowiedzi otrzymałem, że nie moze podać adresu, ale jak komuś bardzo zależy to znajdzie. Nie znam nazwiska ani adresu tego człowieka, ale jest to dość charakterystyczna postać i sporo osób kojarzy w tym rejonie opowieści z nią związane więc jak komuś zależy to znajdzie :) Małopolskie Stara Wieś koło Limanowej
och, dziękuję za tę informację. A mogę prosić o więcej opowieści o Babci? Co leczyła najczęściej. jakie to były lata? Czy miało to wpływ na życie rodziny? Cieszę się, że te opowieści "wróciły na Białoruś. wciąż mam nadzieję, że kiedyś nadejdzie ciąg dalszy tej naszej wędrówki.
@milka.malzahn Z tego co pamiętam, moja babcia leczyła epilepsję, niepłodność kobiet, strach i wiele różnych chorób... Wiem też, że to było w naszej rodzinie i zostało przekazane. Siostra mojej babci też była znaną uzdrowicielką...mieszkała niedaleko miasta Borysów nad rzeką Berezyną
Jest jeszcze jeden filtr- psychologiczny. Dziś nauka potwierdza, że wiara w uzdrowienie jest bardzo ważna dla procesu wychodzenia z choroby. A oprócz wiary silna chęć chorego powrotu do zdrowia. Jeśli te 2 rzeczy sa spełnione to nie jest ważne jak przebiega rytuał. Natomiast musi być by chory miał wzmocnienie wiary. Dziś rytuałem są recepty, samo badanie czy inne czynności lekarza. Wierzymy w jego wiedzę i to w połączeniu z lękiem nam pomaga. Tak naprawdę to sam chory wysyła sygnał do organizmu by sie samoleczył. I moglibyśmy robić to sami z powodzeniem, gdyby nie to, że mało kto na tak dużą wiarę we wlasną sprawczosc. Dlatego potrzebny jest ktoś z zewnątrz. Pozdrawiam bajkowo 🧚
właśnie! Z tym, że ja, gdy dostaję diagnozę czy receptę - czuję się gorzej niż przed :). Ale owszem, myślałam o poruszeniu tematu placebo - bo jest mnóstwo badań naukowych na ten temat. Dzięki za przypomnienie!
@@milka.malzahn Nie chodziło mi o efekt placebo, aczkolwiek faktycznie ten również działą. Chodziło mi o rzeczywiste reakcje organizmu. Malinowski już chyba opisał sytuację, kiedy rzucony przez czarownika urok spowodował śmierć. Zatrzymanie akcji serca tylko dlatego, że człowiek na którego urok rzucono, wierzył. Drugi przypadek, jest chyba z książki "Jak zielarka Agrypicha..." dalej nie pamiętam, sorki. Kobieta jako dziecko i młoda dziewczyna chodziłą na nauki do zielarki. Uczyłą się też zamawiania. Potem skończyłą medycynę i zaczęła pracować w szpitalu bardzo starając się nie ujawniać swojej przeszłości. Niestety zdarzyło się, że do szpitala na operację przywieziono kogoś z jej wsi, kto jak ja zobaczył zechciał by go zamóiłą. Oczywiście nie chciała. Jednak w końcu przyszedł do niej lekarz prowadzący i wręcz kazał jej to zrobić, bo pacjent był niestabilny i domagał się jej obecności. Zamówiłą go i nagle jego naczynia krwionośne się skurczyły przez co zostało zatamowane najgorsze krwawienie i lekarze mieli łatwiej. O takie coś mi chodziło.
@@Aneta-l2z Źli ludzie widzą złe zamiast u siebie to nie tam gdzie trzeba.Domyślam się że osoby ostrzegające widzą w szeptunkach zło ale wydaje mi się że Bóg udziela pomocy zsyłając dobrych ludzi i gdybym miała możliwość chętnie skorzystałabym z wizyty u takiej szeptunki.
@@barbaraagiewka4630 znam osoby które skorzystały z "usług" i nie skończyło to sie dla nich dobrze. Poza tym jak można pisać komentarz oceniający innego człowieka nie mając pojęcia z kim ma się do czynienia.Gratuluje mądrości i kultury ...szpagatowej.
Widać po komentarzu zarozumialstwo i złą energię w przeciwieństwie do szeptunek.W lokalnym klasztorze też zdarzają się cuda ale rzadko,niektórym osobom nie da się pomóc tak jak nie da się wyleczyć, modlitwą nie sądzę że komukolwiek zaszkodziły szeptunki, chyba że ktoś był psychicznie chory albo jak twierdzi kościół opętany.@@Aneta-l2z
tak naprawdę - to jest implementowanie pakietów informacyjnych w pole kwantowe / biologiczne człowieka za pomocą kodowanych fotonów światła. Ale z tą interpretacją to chyba zrobię kolejny odcinek. To nie są zabobony, to fizyka falowa ubrana w formę adekwatną do starych, przedchrześcijańskich wierzeń. Ps. przy ten interpretacji skorzystam z kilku świetnych odkryć naukowych, powołam się na źródła, więc proszę zawczasu nie hejtować tego pomysłu :) . Zaś co do struktury tego, w czym "działa" szeptucha, czyli - rzeczywistości - proszę obejrzeć ten TeDex, To wspaniała wiedza! ua-cam.com/video/iP6OQMyjGL4/v-deo.html i wzruszająca rzecz. ps 2. dziękuję za komentarz!
Oglądając pewien film dokumentalny o życiu czy to Rosjan czy Bialorusinow, widziałam komentarze z całej Europy, wszyscy zachwyceni tradycyjnym życiem, tyle cudownych komentarzy w różnych językach.... Widać że ludzie marzą o powrocie do prostego życia i natury ...
To prawda, zainteresowanie tradycją szeptuch jest teraz naprawdę ogromne. Dla obcokrajowców (ale nie tylko!) - to trochę taka egzotyka: zmieszanie woni ziół i dymu świec ;).
@@milka.malzahn à wie pani że kiedyś na wsiach były różne,, lekarki" była lekarka ludowa, wiejska, szeptucha oraz czarownice...
prawie na każdej. Podlaskie wsi wciąż jeszcze "pamiętają" takie osoby, No i tutaj mamy nasze szeptuchy. Aktywnie działające. To są przeciekawe wątki, ale z każdym dniem coraz bardziej bledną. A Pani znała takie osoby?
@@milka.malzahn nie, nie znałam ale zajmuję się zbieraniem ziół i lecznictwem ludowym... Tylko że to nie w PL...
Wspaniały materiał. Ostatnio myślałem o takiej podrozy i pyk mam namiastkę :) dziękuje i polecam dalej
Btw pochodze z serca malopolski i pracuje z osobami starszymi, czesto wspominają o ludziach, ktorzy zajmowali sie podobnymi praktykami, moze nie tak charakterystyvznymi, ale jednak. Do dzisiaj jest w okolicznej wsi taki czlowiek co łamie rece i składa je jak należy po lekarzach :)
A to bardzo ciekawe. Polecam wszystkie odcinki tej serii, a uzdrowiciele wspierający zdrowienie w aspektach niewyłapywalnych dla "szkiełka i oka" - to nie tylko szeptuchy, więc mam nadzieję, że ta sztuka kontaktu z drugim człowiekiem - przetrwa. PS. 1 proszę zbierać te opowieści. Nawet jeśli są krótkie i pobieżne, warto zapisywać ;) PS 2. dziękuję za polecenia!
Bardzo ciekawe.Dawno temu miałam spiralne złamanie małego palca u nogi i pewien nieudolny ortopeda,źle to „skleił”,i do dzisiaj odstaje,boli.
W buty,kozaki,wąskie spodnie wejdę tylko jak skleję plastrem do drugiego palca…
Chętnie wybrałabym się do tego człowieka.
Mogłaby Pani(mógłby Pan)podać nazwisko i wieś?
Z góry dziękuję!💐
Dzisiaj umawiałem się na wycieczkę na Podlasie :) pytałem przewodnika z którym rozmawiałem, czy będzie możliwość spotkania się z takimi osobami. W odpowiedzi otrzymałem, że nie moze podać adresu, ale jak komuś bardzo zależy to znajdzie. Nie znam nazwiska ani adresu tego człowieka, ale jest to dość charakterystyczna postać i sporo osób kojarzy w tym rejonie opowieści z nią związane więc jak komuś zależy to znajdzie :) Małopolskie Stara Wieś koło Limanowej
Do Pani Reginy trafiłyśmy pytając w sklepie. Wieś na Białorusi nazywała się Odelsk.
Pozdrawiam🤗🌷🍀🌻💝🌹🧚
dziękuję za posłuchanie tej opowieści!
Ciekawe bardzo 👍
Cieszymy się za docenienie tej opowieści i polecamy cykl o szeptuchach!
Dzięki 👍
i ja dziękuję za skorzystanie z tej opowieści ;)
Moja babcia tez w taki sposob leczyla ludzi, byla katoloczka, polka... Pozdrawiam Serdecznie z Bialorusi
och, dziękuję za tę informację. A mogę prosić o więcej opowieści o Babci? Co leczyła najczęściej. jakie to były lata? Czy miało to wpływ na życie rodziny? Cieszę się, że te opowieści "wróciły na Białoruś. wciąż mam nadzieję, że kiedyś nadejdzie ciąg dalszy tej naszej wędrówki.
@milka.malzahn Z tego co pamiętam, moja babcia leczyła epilepsję, niepłodność kobiet, strach i wiele różnych chorób... Wiem też, że to było w naszej rodzinie i zostało przekazane. Siostra mojej babci też była znaną uzdrowicielką...mieszkała niedaleko miasta Borysów nad rzeką Berezyną
Myślę mocno o takiej podróży.
trzymam kciuki. zawsze warto wyruszyć w drogę dla jakiejś myśli/idei/wewnętrznej potrzeby!
@@milka.malzahnTeż bym chciała, i to jak ...
Ja też mam ochotę, to może razem się udamy.
@BoguslawaKostka to jedziemy.
@BoguslawaKostka No to jedziemy tylko trzeba wiedzieć gdzie?
Pani Regina ma piękne,bystre,przenikliwe oczy 😮
cała była przenikliwa i radosna, a jednocześnie ewidentnie stareńka. Cieszę się, że więcej osób mogło ją poznać, choć z opowieści :)
Życzliwi,prostolinijni,uczynni ludzie, szkoda że takich już nie ma.💙🤍💚
ależ są! dojrzewają. Gdy osiągną wiek i doświadczenie - będą też mądrze patrzeć. No.... może nie wszyscy :)
Jest jeszcze jeden filtr- psychologiczny. Dziś nauka potwierdza, że wiara w uzdrowienie jest bardzo ważna dla procesu wychodzenia z choroby. A oprócz wiary silna chęć chorego powrotu do zdrowia.
Jeśli te 2 rzeczy sa spełnione to nie jest ważne jak przebiega rytuał. Natomiast musi być by chory miał wzmocnienie wiary.
Dziś rytuałem są recepty, samo badanie czy inne czynności lekarza. Wierzymy w jego wiedzę i to w połączeniu z lękiem nam pomaga.
Tak naprawdę to sam chory wysyła sygnał do organizmu by sie samoleczył. I moglibyśmy robić to sami z powodzeniem, gdyby nie to, że mało kto na tak dużą wiarę we wlasną sprawczosc. Dlatego potrzebny jest ktoś z zewnątrz.
Pozdrawiam bajkowo 🧚
właśnie! Z tym, że ja, gdy dostaję diagnozę czy receptę - czuję się gorzej niż przed :). Ale owszem, myślałam o poruszeniu tematu placebo - bo jest mnóstwo badań naukowych na ten temat. Dzięki za przypomnienie!
@@milka.malzahn Nie chodziło mi o efekt placebo, aczkolwiek faktycznie ten również działą. Chodziło mi o rzeczywiste reakcje organizmu.
Malinowski już chyba opisał sytuację, kiedy rzucony przez czarownika urok spowodował śmierć. Zatrzymanie akcji serca tylko dlatego, że człowiek na którego urok rzucono, wierzył.
Drugi przypadek, jest chyba z książki "Jak zielarka Agrypicha..." dalej nie pamiętam, sorki. Kobieta jako dziecko i młoda dziewczyna chodziłą na nauki do zielarki. Uczyłą się też zamawiania. Potem skończyłą medycynę i zaczęła pracować w szpitalu bardzo starając się nie ujawniać swojej przeszłości.
Niestety zdarzyło się, że do szpitala na operację przywieziono kogoś z jej wsi, kto jak ja zobaczył zechciał by go zamóiłą. Oczywiście nie chciała. Jednak w końcu przyszedł do niej lekarz prowadzący i wręcz kazał jej to zrobić, bo pacjent był niestabilny i domagał się jej obecności.
Zamówiłą go i nagle jego naczynia krwionośne się skurczyły przez co zostało zatamowane najgorsze krwawienie i lekarze mieli łatwiej.
O takie coś mi chodziło.
Nie wiecie Panie z czym igracie....
Ja też spytam co masz na mysli mówiąc nie wiecie z czym igracie.Wyjasnij proszę jesli tak naprawdę sama wiesz co masz na myśli?
gdy głowa nie wie - serce wie. zawsze.
@@Aneta-l2z Źli ludzie widzą złe zamiast u siebie to nie tam gdzie trzeba.Domyślam się że osoby ostrzegające widzą w szeptunkach zło ale wydaje mi się że Bóg udziela pomocy zsyłając dobrych ludzi i gdybym miała możliwość chętnie skorzystałabym z wizyty u takiej szeptunki.
@@barbaraagiewka4630 znam osoby które skorzystały z "usług" i nie skończyło to sie dla nich
dobrze. Poza tym jak można pisać komentarz oceniający innego człowieka nie mając pojęcia z kim ma się do czynienia.Gratuluje mądrości i kultury ...szpagatowej.
Widać po komentarzu zarozumialstwo i złą energię w przeciwieństwie do szeptunek.W lokalnym klasztorze też zdarzają się cuda ale rzadko,niektórym osobom nie da się pomóc tak jak nie da się wyleczyć, modlitwą nie sądzę że komukolwiek zaszkodziły szeptunki, chyba że ktoś był psychicznie chory albo jak twierdzi kościół opętany.@@Aneta-l2z
❤❤❤❤
dziękujemy za docenienie :)
Ciemnoty w 21wieku.szeptuchy🤣🤣
tak naprawdę - to jest implementowanie pakietów informacyjnych w pole kwantowe / biologiczne człowieka za pomocą kodowanych fotonów światła. Ale z tą interpretacją to chyba zrobię kolejny odcinek. To nie są zabobony, to fizyka falowa ubrana w formę adekwatną do starych, przedchrześcijańskich wierzeń. Ps. przy ten interpretacji skorzystam z kilku świetnych odkryć naukowych, powołam się na źródła, więc proszę zawczasu nie hejtować tego pomysłu :) . Zaś co do struktury tego, w czym "działa" szeptucha, czyli - rzeczywistości - proszę obejrzeć ten TeDex, To wspaniała wiedza! ua-cam.com/video/iP6OQMyjGL4/v-deo.html i wzruszająca rzecz. ps 2. dziękuję za komentarz!
@@milka.malzahntak jest,to prawda 😂
Nie wiecie Panie z czym igracie....
A o co chodzi ?
Proszę wyjaśnić.
kto doświadczył - ten wie.