Młode pokolenie musi się buntować || Joanna Flis i Małgorzata Jakubowska-Łęczycka - BALANS#12
Вставка
- Опубліковано 28 чер 2024
- Jak świat postrzega “Pokolenie Z”?
Kim są dojrzali dorośli?
Czego starsze pokolenia mogą uczyć się od młodych?
Jak młode pokolenie zmieni rynek pracy?
Joanna Flis jest psycholog i psychoterapeutką, której nie są obce problemy młodego pokolenia. Doskonale wie z czym się ono zmaga i jakie czekają je wyzwania. Dziś zamiast burzyć mosty i wpisywać się w ton narzekania, postanowiliśmy je budować.
Wyjątkowo w tym odcinku zaprosiłem też drugą gościnię, Małgorzatę Jakubowską-Łęczycką, Menedżer Zespołu Szkoleń i Rozwoju z Pracuj.pl, z którą fachowo przyjrzeliśmy się temu jak “Zetki” funkcjonują na rynku pracy.
Zapraszam na kolejny odcinek “Balansu”
[Współpraca reklamowa]
Sponsorem programu jest serwis z ofertami pracy od najlepszych pracodawców Pracuj.pl: www.pracuj.pl/
Spis treści:
00:00:00 Najlepsze fragmenty
00:01:52 Czy pokolenie Z to stracone pokolenie?
00:05:05 Charakterystyka pokolenia Z
00:12:50 Co odróżnia pokolenia Z od starszych generacji?
00:24:10 Czego możemy się nauczyć od młodego pokolenia?
00:29:48 Jak trenować dojrzałość?
00:32:47 Jak współpracować z "Zetkami"?
00:36:04 Jak pokolenie Z zmienia rynek pracy?
00:39:05 Czego młodzi mogą się nauczyć od starszych?
00:41:34 Rozmowa z Małgorzatą Jakubowską - Łęczycką
00:41:56 Mity na temat pokolenia Z
00:49:40 "Zetki" i ich podejście do zmienności pracy
00:54:16 Co jest ważne w życiu "Zetek"?
00:57:07 Negatywny feedback w pracy
01:00:11 Rola mentora w życiu "Zetek"
Jako przedstawicielka pokolenia Z. Mogę powiedzieć, że koszty utrzymania obecnie są bardzo wysokie. Czasem jest to dla nas bardzo ważne jakie wynagrodzenie jest przewidziane już od momentu pojawienia się oferty. Aby w razie niskiego wynagrodzenia móc znaleźć ofertę, która pozwoli na utrzymanie się na przykład w większym mieście czy zakup i utrzymanie w dobrym stanie samochodu by dojeżdżać do tej pracy🎉
A nie jest też tak że jednak wzrosły potrzeby? (pomijając w jaki sposób)Za które jednak trzeba zapłacić a bez ich zaspokojenia ten life-balance jest zaburzony? Jestem z pokolenia millenialsow I wchodząc na rynek pracy, jedna pensję (blisko minimalnej) przeznaczało się na wynajem mieszkania w Warszawie. Wydaje mi się że teraz jest jednak trochę łatwiej, jeżeli potrafi się zrezygnować z wielu "pokus". Ekonomii się nie wymyśli na nowo, praca jest podstawą zdobywania zasobów, jak się ma dużo samodyscypliny i czasami odrobinę szczęścia to naprawdę można mieć dobrze płatna pracę.
Dokładnie tak! Taka wiedza często przydatna jest już na samym początku poszukiwania pracy, żeby wiedzieć na czym się stoi. Z naszych badań wynika, że 8 na 10 kandydatów lepiej ocenia wizerunek pracodawcy, który stawia na transparentność wynagrodzeń. Zetki oczekują transparentności, bo wiedzą, że większa otwartość wpłynie na większą równość, co w konsekwencji przełoży się na satysfakcję większości uczestników rynku.
@@pablo_kan Każdy czas ma swoje zasady, wady i zalety. A samodyscyplina jest ważna dla każdego pokolenia, żeby coś osiągnąć 😊
A z drugiej strony pełne bary ludzi. W pubach tłumy młodych ludzi pijących koktajle z woda gazowana i jakimś winkiem po 30zl.
Nie wiesz, jak było wcześniej, wiec nie mów, ze teraz jest ciężej.
@@Olek2073 Nie padło słowo że jest ciężej 😉 Raczej odniosłam się do cen. A to że każda osoba w każdym wieku ma ochotę iść do baru. To świetnie bo żyjemy w wolnym kraju 🙂
Bardzo cenną lekcję możemy wyciągnąć z podejścia Zetek do pracy. Jestem z pokolenia gdzie etos pracy i poświęcenia dla niej był jeszcze mocny. Ale widzę, że już od dłuższego czasu rynek jest coraz bardziej zmienny, przywiązanie do pracodawcy i jego wymyślonych wartości to bs, bo jak będzie tylko chwila zawachania na rynku (a ma to miejsce coraz częsciej) to każda głowa poleci, żeby zadowolić akcjonariuszy.
To prawda, że pasje można realizować w domu, ale praca z pasji dużo daje. Jednak to nie zmienia faktu, że trzeba wiedzieć gdzie postawić grubą kreskę między życiem prywatnym a pracą.
Tak było zawsze. Trzeba od czegoś zacząć. Swoje pierwsze mieszkanie wynajmowałam z chłopakiem za 1600 zł (standard "po babci"). Pokoje do wynajęcia były dostępne za 900+ zł. Wtedy minimalna krajowa to było 1500 brutto. Ja zarabiałam 2500. 900 zł przeznaczałam na mieszkanie plus rachunki. Gdybym wynajmowała je sama, to poza jedzeniem i mieszkaniem nie miałabym nic. A i tak zarabiałam jak na pierwszą pracę całkiem przyzwoicie w porównaniu z najniższym wynagrodzeniem. Innymi słowy za najniższą krajową można wtedy było wynają max pokój i jeść ryż z najtańszym sosem i może jakoś dąło się przeżyć.
Naszym zdaniem stawianie kreski pomiędzy pracą a życiem prywatnym i troska o zdrowy BALANS to jedne z najcenniejszych lekcji, jakie możemy wyciągnąć od Zetek. Aż 47% młodych pracowników twierdzi, że praca nie stanowi ważnego elementu życia, a jest źródłem utrzymania.
Każde przemijające pokolenie twierdzi, że kolejne jest złe, szkoda zachodu bo to cykl a podsumowaniem tego jest to, że aktualny świat stworzyli ludzie ery hippisów :)
Przy takim konsumpcjonizmie i tych wszystkich rzeczach, które trzeba mieć, żeby żyć na odpiowiednim (sztucznie wykreowanym) poziomie, to wcale się nie dziwię. Propozycje koncernów, soecjalistow od inżynierii społecznej to studnia bez dna.
Milenials pozdrawi wszystkie Z-tki śledzące kanał Balans ☺️🤟 świetny odcinek!!! Dzięki Milenialsi, którzy rozmawialiście 😊🙃
Przekazujemy Gosi i my również pozdrawiamy!!! 😊
Nie wiem gdzie są takie Zetki, które chętnie się uczą i chcą się rozwijać. Zdecydowanie częściej niż u innych pokoleń zauważam ich szybkie poddawanie się, wykłócanie się a nie dialog, a próby bycia mentorem odbijają się jak czkawka, bo ciągle dostaje się po tyłku, gdy Zetki nie wypełniają swoich podstawowych obowiązków, a chcą więcej i więcej. Mówię to z doświadczenia służbowego, nie prywatnego.
Bardzo fajny wywiad. Dużo ludzi uważa młodsze pokolenie za gorsze, a tak nie jest. Nadal jest dużo problemów, innych niż my mieliśmy. Ale czy problemy można porównywać? Dla każdego dużym problemem bedzie coś zupełnie innego.
To jest pokolenie tu i teraz, wszystko co najlepsze od razu , nie wazne ze nie maja doswiadczenia ale od razu ma im starczyc na zycie, samochod i wakacje za granica . Jak zaczynalaam swoja poerwsza prace to stac mnie bylo zeby co najwyzej kupic sobie buty na zime i dolozyc do rachunkow rodzicom. Przez pierwesze 5 lat moglam tylko pomazyc o czyms innym. Teraz po 10 latach jestem specjalistka w swojej branzy, stac mnie na wiele.Dzieki temu ze bylam pokorna.
Nie wiem czy do końca dzieciństwo trwa teraz dłużej bo jak porównuje dzisiejsze np 12 latki a mnie w ich wieku to jestem przerażona jak kobieco one teraz się stylizują.
Ja jestem rocznik 91’ i zaczynając pracę w wieku 18 lat zapierd*alałam jak dziki osioł, świątek-piątek, ale teraz zmienia mi się myślenie i na rozmowie kwalifikacyjnej nie czekam na rundę drugą, trzecią i nie daj Boże bezpłatny dzień próbny, tylko od razu na pierwszej rozmowie pytam o wypłatę. Sorry, ale jak pomyślę ile się nachapałam w życiu za darmo albo za dziękuję, to nic mnie nie wzruszy; nie ta praca, to inna.
Często zmieniam pracę, bo szybko się nudzę i widzę, że budzi to zdziwienie/zaciekawienie u potencjalnego pracodawcy.
Teraz patrzę na godziny pracy: czy nie będzie mnie za długo poza domem, żeby moje koty nie były za długo same, jaka jest odległość, czy szefowa mi odpowiada…Naprawdę nie dajmy się robić w ciula.
Brawo💪❤️🤗
Dokładnie.
Kurde. Jestem z 93 i chyba jestem Z. Bardzo spoko kanał i fajne rozmowy.
Jezus, Pani opisuje rynek pracy i kapitalizm jak jakąś utopię, kompletnie odklejone to jest od realiów… jest konkurencja a Pani opowiada o tym tak jakby konkurencja nie istniała… ludzie się ścigają, nawet z tymi którzy nie chcą i poddają się ja starcie. To jest to co ja obserwuje. Młodych ludzi nie wierzących w to, że coś migą zmienić. I ta postawa jeszcze bardziej i łatwiej jest wykorzystywana przez system i korporacje. Zamiast awansów, służbowych samochodów są „owocowe czwartki” i work life balance….
Twoim zdaniem JEST konkurencją w mega zmonopolizowanym świecie przez duże firmy? Zobacz proszę dane dotyczące tego do kogo należy większość firm to się bardzo zdziwisz. Duże korporacje robią wszystko żeby konkurencji nie było i sztucznie podwyższają ceny. Nie wiem jak można tego nie zauważyć choćby w firmie Google czy tesli gdzie nawet ładowarki elektryczne należą do tesli. Żadna mała firma nie ma nic do gadania w tym świecie.
@@TheNekoAyumiAle komentarz wyżej jasno mówi o konkurencji między ludźmi, nie korporacjami. Ba, nawet zwraca uwagę na to, że korporacje mogą sobie pozwolić na pseudo benefity.
@@TheNekoAyumi i wlasnie tym duzym firmom zalezy na tym zeby wszyscy tak myśleli, ze nic nie da sie zrobić... dokladnie o tym pisze. Taka postawa wzmacnia sile tych korporacji i momonopolizm. Trzeba z nimi walczyc i konkurowac, na tym polega kapitalizm... powinien polegac...
A co można z tym zrobić? Nie pracować w takich firmach
Fantastyczna rozmowa z Asią Flis.Bardzo dziękuję i subskrybuje kanał 👍
Świetny podkast. Super to robisz i zawsze jest ciekawie. Tak dalej 👍
to się dzieje kiedy ludzie nie czytają książek i potem myślą że mają jakieś pojęcie o czymkolwiek....
Kuba super temat ❤ pozdrowienia dla genZ i millenials, mozemy się duzo uczyc od siebie nawzajem
Dziękujemy za ten komentarz ❤dokładnie o to chodzi, że możemy się uczyć od siebie wzajemnie!
To teraz dla równowagi zaproś proszę do odcinka osobę z sektora edukacji (średniej lub wyższej) oraz pracodawcę z dowolnej branży. Z chęcią posłucham od nich tego, czego nie usłyszeliśmy zupełnie w tym odcinku. Mianowicie posłuchałbym o chęci do zdobywania wiedzy i kompetencji ludzi z pokolenia Z oraz o ich poziomie tejże wiedzy i kompetencji w momencie wychodzenia na rynek pracy.
Rzeczywiście zaproszenie przedstawicieli tych sektorów może dać ciekawą perspektywę uzupełniającą. Z naszej strony na pewno widzimy chęć nauki wśród tych młodych pracowników. Wśród młodych rożnie świadomość globalizacji rynku pracy, mają oni aspiracje do budowania kariery nie tylko na poziomie krajowym, ale i międzynarodowym i wiedzą, że to wymaga odpowiednich umiejętności. Przykładowo, 46% młodych badanych wskazuje, że dziś, by osiągnąć sukces zawodowy, muszą znać języki obce. Wśród wymienianych przez nich najważniejszych kompetencji są umiejętności specjalistyczne - wiedza i kursy branżowe. Młodzi wiedzą dziś, że do osiągnięcia sukcesu konieczne jest nabycie pewnych podstawowych umiejętności i są otwarci na to, by je posiąść 😊
mega! ❤
Jestem z 95' i jakoś nie zgadzam się żebym była pełną Z. Może dzieci ze wsi bardziej pamiętają jak to wtedy rzeczywiście było.
Zetki ❤
Zetki ❤❤❤
Wojny niech się boją i ktedytów......
Jakim prawem później zastanawiacie się dlaczego "młodzi" nazywają staruchami ludzi +40 to dowodem na to jest ten film .Pani Gość zwala winę na telefony i dostępność do internetu .Jestem młodą matką ,jestem twórcą również ,ale jak jestem z dzieckiem to jestem z dzieckiem telefon odłożony idziemy na plac zabaw ,basen bawimy się razem .Moi rodzice którzy mają telewizor w każdym pokoju i najnowsze telefony jeździli ze mną w góry ,chodziłam na lodowiska a w wakacje bawiliśmy się z sąsiadami w parkach bez telefonu ,też miałam ją i moje otoczenie próby wiadomo jakie ale nie była to wina internetu tylko ludzi i naszej wysokiej empatii .Nie dam rady wysłuchać tego do końca a słucham multum podcastów i nigdy w trakcie nie wyłączyłam .
Cieszę się, że potrafi Pani jakościowo spędzać czas z dzieckiem w sposób zaangażowany bez telefonu. Nie każdy rodzic jednak tak ma. Oczywiście, że rodzice i wzorce przez przekazane mają największy wpływ na to jak nasze dzieci „obchodzą się” z internetem. Istnieje sporo badań, które pokazują, że nieświadome i niekontrolowane korzystanie z internetu przez dzieci, wpływa na nie negatywnie.
Nikt nie pytał, ale jestem po prawie, trenuje crossfit i w miedzyczasie jestem kucharzem ojcem i strazakiem.
Good to know ;-)
@@hellodeiv52 to wszystko przez ten internet na pewno ☺️
@@kanal_balans jak najbardziej ,ale do tej pory było ok 20 lat nagrywek na ten temat na Youtubie gdzie spokojnie już 3 pokolenia mogły wysłuchać ekspertów ,i nie jest już żadną tajemnicą że dzieci które oglądają bajki na telefonie odkrywają coś takiego jak powiedz jak się tworzą kolory lub co to jest miasto i robią to w bardzo młodym wieku nawet przy możliwości mówienia losowych słów ponieważ już wyszukiwarki i piloty są już z funkcją mówienia ,a tego tutaj ta Pani nie poruszyła kompletnie ,oraz nic nie powiedziała o tym,że dzieci uwielbiają bawić się na placach zabaw lub chodzić na zajęcia różnego typu bo przedszkolaki lub koledzy w szkole też chodzą .
Pokolenie np. Millenialsów (ja tez do nich naleze, wiec mam podgląd) uwaza, ze pokolenie Z jest zle. Wiec teraz pytanie do starszych pokolen: kto ich wychowywal? Jesli uwazacie, ze zle sa wychowani, ze sa słabsi. Pytanie: kto o to zadbał?
Lub nie zadbał
@@kanal_balans zgadzam się. Ja będąc 5-latką wychowywałam swoją siostrę. Ona później będąc 10-latką wychowywała naszą najmłodszą siostrę. A teraz pokolenie naszych rodziców ma pretensje, że młodzież taka nie wychowana... No to trzeba było się nimi zająć...
To nie jest kwestia młodego pokolenia, tylko dokladnie dziadzienie starszych ludzi juz po 30r.z. Młodzi ludzie odzwierciedlają stan faktyczny, a starsi to,ci było kiedyś. Poza tym...każde pokolenie chce tego samego: pieniedzy, szczęścia w miłości + niektorzy mają amibicje jeszcze na karierę, ale nie wszyscy. Kiedyś tak było I teraz tak jest, zmieniły się tylko narzędzia.
Mam już ponad 50 lat, gdy mówię że wychowywanie dzieci powinno być solidne, dzieci potrzebują zasad granic..to słyszę że to już nie jest tak .. poczekam może dożyje czasów gdy młodzież będzie dochodziła do wniosku że w życiu są pewne wartości ważniejsze od gier komputerowych..ale nikt nie musi się ze mną zgadzać.
@@Misia72nie, dzieci nie potrzebują granic. Ja byłam wychowana w "granicach" i jedyne co chciałam to wydostanie się z nich. Dzieci to mali ludzie. Też potrzebują swobody na wyrażanie np. swoich emocji, swoich granic (np. Mówienie NIE kiedy ktoś ich dotyka). Mam dość słuchania tego, że dzieci trzeba "wychowywać" przez ograniczanie. Dzieci, trzeba wychowywać przez pokazywanie im różnorodności i pozwalanie na ich emocje. Przede wszystkim dzieci trzeba wspierać a nie uważać, że dziecko = niewolnik.
Trochę mi się wydaje że to takie usprawiedliwianie Zetek. Mam wrażenie że oni żyją pod kloszem który rodzice nad nimi roztoczyli, są wygodni i chcą mieć to samo co inni ale mniejszym kosztem
Nie spotykałem się z znajomymi po szkole będąc nastolatkiem, rodzice nie wypuszczali mnie samego z domu do prawie dziewiętnastego roku życia. Boli mnie to, że naprawdę nie mam nic. Jak patrzę na szesnastolatki czy młodsze osoby wychodzące w grupach to chce mi się płakać. Niektórzy mając szesnaście lat robili co chcieli i dziś są normalnymi ludźmi żyjącymi swoim życiem. Nie mam poczucia samostanowienia o sobie, czasem czuję się jakbym miał dziesięć lat Zamierzam czołgać się w życiu. Czemu nie mam normalnego życia jak mój były znajomy, który na mnie nasrał? Chciałem dziś na Pixel Heaven z powodu dość długiego poszukiwania wejścia do obiektu zrezygnowałem z wejścia. Mam ciężkie zaburzenia psychiczne i szybko tracę cierpliwość do samego i do swojego chodzenia. W poniedziałek do rodziców przyjeżdża bardzo irytująca koleżanka przed ich wyjazdem zagranicę, nie chcę mieć do czynienia z tą kobietą a niestety nie mam się gdzie podziać. Mam 25 lat i nie mam nic, jestem osobą z niepełnosprawnością fizyczną. Gdzie są moje podróże? Gdzie jest moje życie, wszystko?
Powiedziałem rodzicom, że nie chcę jechać z nimi nad morze, są wściekli. Mama mi powiedziała, że nigdy nie puści mnie samego zagranicę. Czuję się jak gówno, jestem wyzywany, że tylko leżę, śmierdzę, wyglądam jak menel. Chciałbym malować murale, obrazy, graffiti, grać na syntezatorach, pianinie, robić wizualki na koncerty, grać na konsolecie DJskie, szyć i robić sitodruk, uprawiač seks, mieć dziewczyny, chodzić na randki. Chciałbym pobiegać sobie w lesie Kabackim albo Bielańskim. Bardzo boję się, że nigdy nie zdam tych 8 przedmiotów na maturze za 400 zł od podejścia. Mam OGROM pracy, ale robię jakiś 1% z tego wszystkiego. Chciałbym zdać maturę i dostać się na Fizykę do Łodzi, przestać spać u rodziców i zacząć normalnie żyć. Marzę o tym by przebiec choćby 1/20 maratonu, triathlonu, wejść na jakiś szczyt górski. Od listopada nie byłem na wolnym słuchaniu Fizyki, zjawiam się już po zajęciach. Nigdy niczego w życiu nie miałem i nigdy niczego w życiu nie osiągnąłem. Mam 25 lat i nie mam nic. Podjąłem decyzję, że w tym roku nie pojadę na Nowe Horyzonty bo muszę iść do szpitala psychiatrycznego.
Założyłem sobie inne konto w banku by uciec od mamy, która na swoim miała dozór komorniczy i przyssała się do mojego. Mama załóżyła sobie teraz drugie konto i ma problem z korzystaniem z aplikacji banku bo się tego dopiero uczy. Tata komentując problem mamy powiedział: "Przelewaj sobie pieniądze na to drugie konto Karola i stamtąd płać opłaty". Jakby nie rozumiał, że nikt z nikim nie chcę być całe życie związany kodami bankowymi. Chciałbym osiągnąć coś w życiu. Raz w życiu kupiłem sobie sam koszulę, zawsze chciałem chodzić w glanach, mieć masę ciuchów i nosić się jak Depeche Mode. Mama przez całe życie bardzo mocno kontroluje to jak się ubieram. Czemu nie mam normalnego życia jak moi znajomi? Czuję ogromny ból psychiczny, czuję się pusty. Rozmawiałem o tym z znajomym z gimnazjum,on wszystko usprawiedliwia moją niepełnosprawnością, gówno wie o niepełnosprawności czy posiadaniu toksycznej rodziny. Mikołaj twierdzi, że jestem odklejony, urwałem kontakt.
Raz w życiu ugotowałem obiad z względu na lęk przed moimi rodzicami. Wiele rzeczy w życiu zawaliłem sam, zmarnowałem życie przy komputerze i telefonie, żal mi życia. Od 2018 roku chcę sam dla siebie dobrze zdać maturę z Biologii, ale odkładam wszystko po pięciu minutach z względu na ogromny żal do siebie i życia. Muszę się zastanowić czy w swoim wyimaginowanym mieszkaniu mam drzwi w kuchnii, mentalnie wyprowadziłem się od rodziców, nie mam mebli, mieszkam nigdzie, mieszkam na ulicy. Miałem kiedyś zrzutkę na pokój, pieniądze zostały zamrożone z względu na zmianę regulaminu zrzutki, do tej pory nie dałem numeru dowodu. Potrzebuję 20000 na remont mieszkania, ale ja marzę choćby o pokoju w Łodzi. Nie mam pojęcia czy się uczyłem po 11 roku życia, nie mam poczucia własnej wartości a poprzez tego typu wątpliwości o staraniu w szkole wyparłem tak wiele wspomnień. Siostra mi się zaraz wyniesie a ja nie chcę być bez niej u rodziców i chcę się wynieść w tym samym momencie bo będę czuć się gorszy.
To mnie pcha w stronę myśli samobójczych i muszę iść na stacjonarny. Ja nigdy nie miałem nic, znam chłopaka, który w wieku 23 lat był w Tajlandii i zjeździł masę krajów do 25 roku życia. Chcę mieć własne i odpowiedzialne życie. W wieku 20 lat w autobusie minąłem kontrabasistę w swoim wieku, mieszkał w mieszkaniu z dziewczyną, marzę o normalnym życiu. Żal mi wszystkich nieprzeczytanych książek, poprzez wątpliwości moje wspomnienia są tak wyprane, że nawet nie wiem czy kiedykolwiek w życiu przeczytałem książkę i dlaczego nie czytałem, żal mi życia i czasu. Tylko raz przeżyłem satysfakcjonującego publicznego Sylwestra, jestem zwykłym gównem. Edytuję sobie CV wpisując w umiejętności: "Przetrwanie dziesięć lat z zaburzeniami psychicznymi" .
Bardzo mi przykro że tak się czujesz ale nie musisz się tak czuć zawsze! Poszukaj pomocy, idź na terapię, jeszcze może być serio dobrze, możesz mieć normalne życie, wszytko jest do przepracowania. Znam wielu ludzi z niepełnosprawnościami i wielu z nich żyje samodzielnie. Trzymam za Ciebie kciuki! To nie prawda, że nie masz nic, masz siebie! A jeśli zgłosisz się w odpowiednie miejsca na pewno uzyskasz też wsparcie, którego potrzebujesz. Trzymaj się, wierzę że Ci się uda 💪
@@Nikaaaa13 Chodzę dziesięć lat na pdychoterapię j mam wywalone na niepełnosprawność.
@@popkulturalnasciana7818 może w takim razie warto zmienić terapeutę skoro przy tym nadal się tak czujesz
Jaką masz niepełnosprawność?
@@Nikaaaa13 Miałem czterech psychoterapeutów do tej pory
Pani Flis mówi o "źyciu społecznym", o "mechanizmach społecznych", podczas gdy życie w tym społeczeństwie jest wyjątkowo rachityczne (i to wcale nie świat internetu i mediów cyfrowych jest temu winny).I jej wizja "dojrzałej dorosłości" to wizja czegoś mającego zapełnić pustkę tego "źycia społecznego". Bo tylko jako zapełniacz pustki służy wizja tego, że niby ktoś wykonuje "nieustanną pracę" nad swoją "dojrzałością". Zwiewnym widmem jest wizja tego, że "bycie dojrzałym" to "nieustanny wysiłek". I o klęsce sposobu patrzenia na świat prezentowanego przez panią Flis (i jej pryncypałów) świadczy to, że ona mówi, że czasem dojrzałym ludziom zdarza się zachować niedojrzale. Najwidoczniej ta cała "dojrzałość" anonsowana przez panią Flis jest w swej istocie "niedojrzała".
A Pan to nie ma kanału o domach?????? "Pomysł Na Dom" przed chwilą oglądałam, a teraz to i mam mindfk :D EDIT Tak sprawdziłam Kuba J. ten sam Pan :D
To ja ;)
@@kanal_balans Tak samo miałem i również pozytywne zaskoczenie ;)
@@kanal_balans Pan może chyba wszystko prowadzić. Prowadzi Pan wszystko tak superowo jak Ibisz utrzymuje młodość ;)
Jak zetka mieszka u rodziców to może mieć life balans 8 h w robocie i papa. Nie potrzebują kasy wiecej, auto od tatusia, obiadek od mamusi, itd
Jak nie mieszka u rodziców, to też może mieć BALANS 😉 Wystarczy, że znajdzie dobrą pracę! Dlatego warto próbować wielu opcji i zmieniać pracę, by w końcu odnaleźć swoją bezpieczną przystań. Natomiast kasa i dla Zetek jest ważna - odpowiednie wynagrodzenie nadal pozostaje na czele ich listy priorytetów (57%). Niemniej, młodzi pracownicy coraz większą uwagę poświęcają szeroko pojętemu jakościowemu aspektowi życia zawodowego.
A ja to pierdolę. Od dawna robie na minimum
Myli się Pani, nie zgadzam się z Pani tezami i z tym co się Pani wydaje okraszonym pseudoerudycją i wytrenowanym uśmieszkiem.
To się proszę wysilić i napisać z czym się nie zgadzasz
bunt ziemniaków jeść nie będe
Zdecydowanie najgorszy odcinek z całej serii. Po obejrzeniu połowy odpadam
Dlaczego taka opinia?
Gościni? Jprd
Jesteś ograniczony umysłowo jeśli szokuje cię normalne słowo określające kobiety
Ciezkie czasy produkuja twardy ludzi, łatwe czasy produkują mamlasow, łamagi i mazgaje...
Proszę zaproponować czynniki wskazujące na "trudność" czasów.
Młodość poprzednich generacji przypadała na czas najdłuższego w historii globalnego pokoju i dobrobytu.
Tymczasem młodość pokolenia Z: wojna, pandemia, rozpadający się ład światowy, katastrofa ekologiczna, ciągła presja migracyjna
Jak to mówią "[...] słabi ludzie tworzą ciężkie czasy."
Co jest złego w tym, że młodzi żyją w "łatwych" czasach? To chyba dobrze, że nie muszą się martwić o wszystko tak jak poprzednie pokolenia.
Trudne czasy tworzą silnych ludzi, silni ludzie tworzą dobre czasy, dobre czasy tworzą słabych ludzi, a słabi ludzie tworzą trudne czasy”. - to cytat z powieści “The End” autora G. Michaela Hopfa 😅
Konserwatyzm przy dzisiejszym postępie w różnych dziedzinach jest totalną stratą czasu. Tylko przed XIX wiekiem takie wartości miały znaczenie, ponieważ dostęp do informacji, wiedza i rozwój społeczny stały na tym samym poziome. Otwarty i elastyczny umysł to przyszłość naszego społeczeństwa ale jak wiadomo, większość naszego społeczeństwa to skrajni konserwatyści do tego strasznie roszczeniowi 🤣🤣🤣
Otwarty i elastyczny umysł to przyszłość naszego społeczeństwa! Otóż to 😊 Co ciekawe, badani przedstawiciele starszych grup wiekowych doceniają właśnie te mocne strony pokolenia Z. Przypisując cechy Zetkom, ich starsi koledzy najczęściej wskazują, że jest to pokolenie ludzi, którzy szybko się uczą - uważa tak 61% badanych. 43% wskazuje, że „Zetki” są ambitne, 37% docenia ich kreatywność, 23% ocenia najmłodszych jako osoby o elastycznym podejściu, a 21% podkreśla ich innowacyjność… Czyli jednak nie są to konserwatywni narzekacze i warto się od nich uczyć!
Druga Pani gada nieco bzdur. Każdy młody nie ma doświadczenia, umiejętności ani nawet zaangażowania w prace - przychodzą do pracodawcy jak do bankomatu. Jestem wiec mi się należy ale daje z siebie minimum. Mało wydajny pracownik bez bezwartościowy - jest tylko kosztem i to wysokim
Przecież do pracy idzie się zarabiać na życie, logiczne czyż nie? Dwa: najlepiej doić z pracownika siódme poty ale płacić grosze? Taką "wydajność" to ja podziękuję.
Śmiemy się nie zgodzić co do tego podejścia do Zetek! Ta generacja oczekuje od pracodawcy, że zapewni im satysfakcjonujące wynagrodzenie i pozwoli im się rozwijać, przy jednoczesnej trosce o ich dobrostan. Pracodawcy, który będzie potrafił ich docenić, zadba o to, by w firmie panowała odpowiednia atmosfera i umożliwi elastyczność. Kto z nas nie chciałby pracować w takich warunkach? No właśnie. Różnica pomiędzy starszymi pokoleniami, a „Zetkami” polega na tym, że ich bezkompromisowość pozwala dążyć do takich „wymarzonych” środowisk pracy. Tych młodych pracowników nie krępują ich własne oczekiwania, potrafią mówić o nich głośno.