Ja kiedyś poszłam z przyjaciółką na pastwisko, chciałyśmy dać koniom marchewki czy coś takiego. Pastwisko jest duże, konie były na samym końcu a robiło się ciemno. Jak już dałyśmy im te marchewki to zaczęłyśmy się kierować z powrotem do wyjścia. Wtedy usłyszałyśmy jakieś krzyki na pastwisku. Rozejrzałyśmy się, ale nikogo tam nie było. Szłyśmy dalej trochę wystraszone, ale nadal spokojnym tempem. Krzyki nie dość, że nie ustały, to jeszcze były coraz bliżej nas. Na tym etapie już wybiegłyśmy z pastwiska i do dzisiaj nie wiemy co to było, bo nie było widać nikogo dookoła.
1:33 Ja znam taką historię podobną. W jakiejś stajni była klacz fryzyjska, gdy stajenni przychodzili, wszystkie konie chodziły sobie gdzie chcą. Nie wiedzieli o co chodzi i zamontowali kamery, w nocy klacz sama się otworzyła i wyszła z boksu, potem otwierała kolejne i kolejne, tym sposobem rano konie chodziły sobie wszędzie.
Ja kiedyś jeździłam w Halloween, jazda wypadła mi o 18, byłam wtedy sama z trenerką bo miałam ostatnią jazdę w dniu. Cieszyłam się że mogłam jeździć na Grzesiu, to kochany gniady wałach który zawsze jest spokojny. Gdy byłam już na lonżowniku i przeszłam do galopu Grześ zaczął dziwnie odskakiwać od strony przy stajni. Nagle z któregoś boksu zaczęło słychać jakieś uderzenia, jakby koń zaczął walić kopytem o drzwi. Trenerka powiedziała że to pewnie nowy koń, jednak po chwili wypadły z zawiasów drzwiczki z ostatniego boksu. Co dziwne w tym boksie nie stał żaden koń. Pani trener powiedziała że pójdzie i wsadzi je do siodlarni a ja mam przejść do stępu. Tak też zrobiłam. Pani wyszła i wzięła drzwi, musiała pójść za budynek bo siodlarnia jest za stajnią. Chwilę jeździłam stępem, aż usłyszałam że któryś koń zaczął rżeć. Niby normalne, w końcu stajnia, ale po chwili z tego boksu wydobył się jakiś dziwny dźwięk. Gdy trenerką przyszła była jakaś przerażona. Po pół godzinie skończyłam jazdę. Rozsiodłałam Grzesia, zaprowadziłam na padok. Gdy przechodziłam obok ostatniego boksu zobaczyłam że coś tam się świeci. Poczekałam na trenerkę bo miała mnie odwieść na przystanek. Do dziś nie wiem co to było, ale gdy przyjechałam na kolejną jazdę kilka dni później, okazało się że koń który stał przy ostatnim boksie, Kokos, umarł. Czasem zastanawiam się czy jego śmierć nie ma związku z tym dziwnym wieczorem.
Ja kiedyś musiałam chodzić wyłączać pastucha w zimie. Wszytsko fajnie, gdyby nie to, że było już ciemno, gdzieś dalej świeciły 2 lampy, a łąka była duża pod lasem a po dwóch bokach otoczona laskiem. Do tego pastucha musiałam kawałek podchodzić, bo nie stał od razu przy wejściu na łąkę tylko kawałeczek dalej. Raz postanowiłam zrobić sobie test odwagi i pójść bez latarki. Akurat kawałek łąki był oświetlony księżycem, było takie jasne pasmo. W ciemności drzewa i krzaki wyglądały jak czarne postacie a dźwięki z lasu, brzmiały jak krzyki i kroki. Dałam radę, ale już nigdy więcej nie poszłam tam bez latarki.
Hejka, też mam ciekawą halloweenową historę. Jakiś kilometr od szkoły specjalnej jest nasza stajnia, obok szkoły specjalnej jest taki starszy teren, lasek, starsze budynki, nawet padok z końmi ( są one po to by były terapie dla niektórych dzieci ) ale jest też taka dróżka, która wjeżdża do lasu, dookoła jej jest kilka domków. Pewnego dnia przejechałam się tam z koleżanką konno, było już około godziny 21,22 ogólem było już ciemno (akurat mieszkamy blisko i dlatego tak pózno .) Aż nagle przejechaliśmy jakieś 500 m, coś takiego, zaczęło coś walić, jakby budowa. Przestraszyłyśmy się, nikt ( bo domki były tylko na początku lasku ) tu nie mieszkał, a o takiej godzinie raczej nie chodzi nikt po lesie. Drzewo zaczęło padać jakiś dziwny cień i widzieliśmy zarys jakieś postaci. Zawróciłyśmy, konie nam się sposzyły. Moja koleżanka z niego spadła ( nic jej się nie stało ). Zaczęłyśmy wracać, nic już się nie działo. Wróciłam do domu. Następnego dnia, opowiedziałam tacie o historii. Powiedział mi że tam starszy, i że był tam kiedyś z kolegami o 2 w nocy, i uciekł im pies. Ogółem nie wiadomo co to było, ale wciąż bardzo się boje tego miejsca. Pozdrawiam
Ja rok temu szłam na pastwisko po konia,i kiedy już kierowałam się w stronę konia nagle poczułam,że ktoś za mną jest,nic sobie z tego nie zrobiłam ale koń się wtedy spłoszył i poszedł trochę dalej.na jeździe znowu poczułam,że ktoś na mnie patrzy,tym razem z krzaków koń również się przestraszył i nie chciał jechać,więc ja zsiadłam z konia i poszłam sprawdzić co to ale nic tam nie było. Kiedy w następnym tygodniu byłam w stajni znowu poczułam,że ktoś na mnie patrzy,wtedy miarka się przebrała i ja poszłam sprawdzić co to.kiedy podeszłam zobaczyłam odgryzioną nogę dzika z już trochę zaschniętą krwią(już nie wspomnę o tym,że stajnia NIE ma w okół ani blisko siebie lasu)było widać,że była odgryziona bo był skład zębów więc czym prędzej pobiegłam do trenerki i jej to pokazałam .trenerka się zdziwiła poszła po stajennego który zabrał jakoś tą nogę,i do teraz nie wiemy jak się to tam znalazło
Kiedyś pod koniec obozu robiliśmy sobie ognisko. Było po 21. Wszyscy poszli wpuszczać konie z wybiegu, ale ja z grupką paru osób postanowiliśmy nastraszyć resztę i gdzieś się schować, żeby myśleli, że się zgubiliśmy. W tym celu poszliśmy na łąkę, która graniczy z wybiegiem, na którym były konie. Usiadłyśmy pod plandeką, którą przykryte było siano, zrobiłyśmy malutkie otwory na oczy i obserwowałyśmy co się dzieje. Słysząc, że wszystkie konie już są wpuszczone czekałyśmy na powrót reszty grupy i ich reakcję. W pewnym momencie zobaczyłyśmy, że na wybiegu idzie grubszej budowy mężczyzna, przechodzi przez płot i idzie łąką (nie tą na której byliśmy tylko graniczącą) w stronę lasu. Myślałyśmy, że to pan "stajenny" idzie coś tam ogarnąć, więc się zbytnio nie przejęłyśmy. Reszta grupy wróciła pod ognisko, zaczęli nas szukać i my nie chcąc ich aż tak straszyć szybko wyszliśmy z kryjówki. Spytaliśmy co robił ten pan na łące o tej porze, a kierowniczka stajni stwierdziła, że go nawet dziś w stajni nie było, a przez płot nikt nie mógłby w tym momencie przejść, bo był włączony pastuch. Stwierdzili, że znów sobie robimy żarty i nie przejęli się sprawą. Następnego dnia nas zżerała ciekawość i lekkie przerażenie, więc poszliśmy pod płot na tamtą łąkę i okazało się, że od mniej więcej miejsca, przy którym to coś weszło na łąkę jest bardzo mocno wydeptana trawa aż pod las, który jest ze 100m dalej. Do tej pory (a minęło już chyba 3 lata) nie wiem kto albo co to było, jak dostało się na łąkę nie niszcząc pastucha i nie raniąc samego siebie oraz jak wydeptało wręcz ścieżkę z 50cm trawy.
W mojej stajni jest opowieść o duchu Emili Szczanieckiej (chyba) która dba o porządek przy pokojach. Dodatkowo kiedyś jedna klacz(siwa) wystraszyła znajomych bo jakoś się wydostała z boksu
ja opowiem swoją historie . wczoraj miałam halloween w stajni i jezidziłam na koniu który był raczej do przodu a tego dnia nie chciał prawie wogule chodzić , stał i patrzył sie tylko w jedno miejsce potem udało mi sie go ruszyc wszystko było git ale nie rozumiem czemu tak się zachowywał bo u niego nigdy nie było takiego problemu .
Z tą historią z tym kucykiem który był za pastuchem a nagle z nikąd stał pod schodami to mam pewną teorie. Myślę że zwierzęta posiadają umiejętności teleportowania się. Np. mój kot leży sobie spokojnie w legowisku odwracam głowę dosłownie na sekundę a tu patrzę że wychodzi z kuchni oblizując się, kuchnia jest 3,4 metry dalej a on przez tą sekunde zdążył wstać, przejść i zjeść!? Nie sądzę. Miała takie przypadki z innymi zwierzętami np. koń, pies i inne koty. Więc według mnie zwierzęta unia się teleportować
Ja kiedyś z koleżanką lonzowalam konia na zewnątrz i w pewnym momencie zaczęło coś tak piszczeć, a za razem szczekać, myślałyśmy ze to jakiś pies sąsiadów albo coś takiego ale potem zobaczyłyśmy coś na wzór lisa ale wielkości dużego psa. Oczywiście zesrane spierdzielułysmy do stajni, to tyle XD
Ja wczoraj wracałam sama z kucykiem mojej koleżanki bo ona nie mogła tego dnia przyjść do stajni,była 19.47(dokładnie ta godzina)i szłam sobie,szłam.A tu nagle moje inne koleżanki z tej stajni bo ja w tej stajni jeżdże wyskoczyły zza drzwi ze stajni i krzykneły CÓKIEREK ALBO PSIKUS.oczywiście Odyseja(tak się nazywa tek kucyk) zerwała mi się z uwiązu i mnie wywaliła na twardą kostkę s stajni.Dzisiaj leże w szpitalu i oglądam sobie twoje odcinki
Moja Historia proszę przeczytaj również ostatnie zdanie komentarza bardzo ważne !!! Kiedyś poszłam z przyjaciółka na cały dzień do stajni i wieczorem miałyśmy zamknąć klubik aż nagle zobaczyliśmy zza rogu straszną postać w sumie straszna postać przypominająca konia miała straszne świecące się oczy pomyślałyśmy że to Rally sprytny konik który przy niedokładnym zamknięciu boksu umiał się otworzyć ja poszłam w stronę boksu Rallyego aby go otworzyć a moja przyjaciółka (Isabell) miała pójść po Rallyego podeszłam do boksu i zastałam Rallyego jedzącego sianko w derce a postać tej nie miała. Boks był szczelnie zamknięty podbiegłam do Isabell przestraszona 😮 mówiąc jej że Rally jest w boksie (wtedy ta jeszcze nie doszła do postaci) postaci nie było… nikt nie wie co to była za postać bo napewno nie Rally: Przypominam że każdy koń ma w boksie kamerę po zobaczeniu filmiku z kamery Rallyego po prostu cały czas był w boksie 😮w stajni również są kamery ale tego dnia się zepsuły przypadek ? Nie sądzę… proszę dasz do odcinka? Obejrzałam praktycznie każdy twój film bardzo cię lubię i cenię inspirujesz mnie po groźnym upadku to właśnie dzięki tobie wróciłam na siodło ❤ dziękuje ci za wszystko ❤
Ja m historię może nie straszną ale miała wtedy w stajni jazdę na ujerzdrzalni i w pewnej chwili sarna wskoczyła na czworobok który był obok ujerzdrzalni naszczęście sarna nie wleciała na ujerzdrzalnie a Pan który jest właścicielem stajni pomugł sarnie wyjść
Ja kiedyś zostałam w stajni do wieczora i poszłam do siodlarni (była godzina ok 20) nikogo tam nie było. Ja wychodzę z tej siodlarni i nagle słyszę jakieś dziwne dzwięki i czuję że ktoś łapię mnie za ramię. Oczywiście wrzasnełam na całą stajnię i wykręciła rękę tego kogoś łapiąc ją i obracając się do tyłu (samo obrona bywa przydatna), ale okazało się że to mój kolega robi sobię niezbyt zabawne żarty. Dostał za swoję bo ręka bolała go potem przez 3 dni 😅
Kiedyś byłam z koleżanka w stajni, byłyśmy my i trenerka. Trenerka była w swoim pokoiku a my siedzieliśmy u koni, usłyszałyśmy jakiś huk z siodlarni i poszłyśmy tam, siodło leżało na ziemi.. Podniosłyśmy je i wróciliśmy do koni, po chwili wysiadł prąd, totalnie się zesrałyśmy. Poszłyśmy do instruktorki ona zobaczyła coś No i po chwili świtało znowu zaczęło działać a z siodlarni było słychać jakieś kroki No i oczywiście poszłyśmy tam (jak to ciekawość) Mojej 1 torby nie było a 2 została (miałam dwie) na szczęście nic tam ważnego nie było ale ciagle mnie zastanawia co się stało jak nikogo nie było innego w stajni
ja mam jedną historię o czarnej postaci nie wiem czy to prawda bo w tej sytuacji nie uczestniczyłam. Tę postać widziały 1 znajoma z mojej klasy i koleżanki z obozu. Kiedyś na obozie (oczywiście jeździeckim) koleżanki z obozu postanowiły pójść w nocy na pastwiska bo ogólnie pastwisko w mojej stajni wygląda także jest dużo łąk ale przy wejściu jest taki dosyć duży stary budynek. No i te koleżanki tam poszły tylko one wiedzą co tam się działo ale przybiegły zdyszane i mówiły że widziały czarną postać która zaczęła do nich iść (właściciel stajni był w swoim domu instruktorzy też a opiekun spał w pokoju pod naszymi pokojami wszystkie dziewczyny były w swoich pokojach) później każdy na obozie bał się iść na pastwiska w nocy. opowiedziałam tę historię mojej koleżance z klasy powiedziała że kiedyś pojechała na działkę i nie daleko jej był jakiś mały wypadek (nie pamiętam jaki) przyjechała policja i powiedziała mi że widziała ze swoim kuzynem też widziała czarną postać ale jak to mówiła to nikt jej nie wierzył bo ogólnie lubiła żartować.
Był dzień Halloween co wiązało się z tym że przyjechałam do stajni w sumie jak prawie codziennie rutynowo odbyłam swój trening przeszłam się z koniem i tp otóż że następnego dnia był dzień zmarłych dużo osób zebrało się wcześniej nagle wyszło że zanim wszystko skończyłam było po 20 moja trenerka dała mi klucze do stajni bo ona już wracała do domu a ja szykowałam jeszcze kolacje mojemu koniu i czekałam na weta po tym jak wszystko ogarnął była już 21 pożegnałam go zapłaciłam i miałam się już zbierać do domu zgasiłam światła na hali na zewnątrz i ogólnie w całej stajni miałam 100% pewności że wszystko zgasiłam szlam na latarce zamknęłam stajnie otóż że nie mieszkam blisko stajni miałam wracać na autobus ale zauważyłam że w stajni ciągle świeci się światło bałam się że ktoś się włamał tym bardziej że w tamtej części znajdował się mój koń szybko wbiegłam do stajni a że była ona długa i połączona musiałam przebiec przez pierwszą część wparowałam do stajni i zauważyłam coś już miałam się drzeć że dzwonię na policję ale jak bliżej podeszłam zauważyłam że to mój koń a ja po prostu nie dokładnie z pośpiechu zamknęłam boks
Do tej pory nie wiem jakim cudem światło było zapalone ale włączniki były nie daleko hali która była połączona z częścią stajni mojego konia więc podejrzewam że mógł być to on 😂😂
Ja kiedyś poszłam z przyjaciółką na pastwisko, chciałyśmy dać koniom marchewki czy coś takiego. Pastwisko jest duże, konie były na samym końcu a robiło się ciemno. Jak już dałyśmy im te marchewki to zaczęłyśmy się kierować z powrotem do wyjścia. Wtedy usłyszałyśmy jakieś krzyki na pastwisku. Rozejrzałyśmy się, ale nikogo tam nie było. Szłyśmy dalej trochę wystraszone, ale nadal spokojnym tempem. Krzyki nie dość, że nie ustały, to jeszcze były coraz bliżej nas. Na tym etapie już wybiegłyśmy z pastwiska i do dzisiaj nie wiemy co to było, bo nie było widać nikogo dookoła.
O Jezu
Boze ja bym byla chyba zesrana
Ja bym zdechła chyba
O boże straszne, ja kiedyś też przeżyłam straszną historię 😱
Boże MASAKRA ja bym nie wytrzymała i naprawdę co to mogło być🙀😱
1:33
Ja znam taką historię podobną.
W jakiejś stajni była klacz fryzyjska, gdy stajenni przychodzili, wszystkie konie chodziły sobie gdzie chcą.
Nie wiedzieli o co chodzi i zamontowali kamery, w nocy klacz sama się otworzyła i wyszła z boksu, potem otwierała kolejne i kolejne, tym sposobem rano konie chodziły sobie wszędzie.
Ja kiedyś jeździłam w Halloween, jazda wypadła mi o 18, byłam wtedy sama z trenerką bo miałam ostatnią jazdę w dniu. Cieszyłam się że mogłam jeździć na Grzesiu, to kochany gniady wałach który zawsze jest spokojny. Gdy byłam już na lonżowniku i przeszłam do galopu Grześ zaczął dziwnie odskakiwać od strony przy stajni. Nagle z któregoś boksu zaczęło słychać jakieś uderzenia, jakby koń zaczął walić kopytem o drzwi. Trenerka powiedziała że to pewnie nowy koń, jednak po chwili wypadły z zawiasów drzwiczki z ostatniego boksu. Co dziwne w tym boksie nie stał żaden koń. Pani trener powiedziała że pójdzie i wsadzi je do siodlarni a ja mam przejść do stępu. Tak też zrobiłam. Pani wyszła i wzięła drzwi, musiała pójść za budynek bo siodlarnia jest za stajnią. Chwilę jeździłam stępem, aż usłyszałam że któryś koń zaczął rżeć. Niby normalne, w końcu stajnia, ale po chwili z tego boksu wydobył się jakiś dziwny dźwięk. Gdy trenerką przyszła była jakaś przerażona. Po pół godzinie skończyłam jazdę. Rozsiodłałam Grzesia, zaprowadziłam na padok. Gdy przechodziłam obok ostatniego boksu zobaczyłam że coś tam się świeci. Poczekałam na trenerkę bo miała mnie odwieść na przystanek. Do dziś nie wiem co to było, ale gdy przyjechałam na kolejną jazdę kilka dni później, okazało się że koń który stał przy ostatnim boksie, Kokos, umarł. Czasem zastanawiam się czy jego śmierć nie ma związku z tym dziwnym wieczorem.
Trochę dziwne w stajni w której jeżdżę też jest koń kokos w ostatnim boksie to przypadek?
Szczeże jedna historia jest mi znajoma a ja znam drugą legende z tej serii. Ale tak to strasznie super odc
Ja kiedyś musiałam chodzić wyłączać pastucha w zimie. Wszytsko fajnie, gdyby nie to, że było już ciemno, gdzieś dalej świeciły 2 lampy, a łąka była duża pod lasem a po dwóch bokach otoczona laskiem. Do tego pastucha musiałam kawałek podchodzić, bo nie stał od razu przy wejściu na łąkę tylko kawałeczek dalej. Raz postanowiłam zrobić sobie test odwagi i pójść bez latarki. Akurat kawałek łąki był oświetlony księżycem, było takie jasne pasmo. W ciemności drzewa i krzaki wyglądały jak czarne postacie a dźwięki z lasu, brzmiały jak krzyki i kroki. Dałam radę, ale już nigdy więcej nie poszłam tam bez latarki.
Błagam zrub jeszcze takie filmy one są świetne!❤👍👍
Odcinek u gazeli od razu poprawia humor od rana ☺️
❤️👻❤️
Hejka, też mam ciekawą halloweenową historę. Jakiś kilometr od szkoły specjalnej jest nasza stajnia, obok szkoły specjalnej jest taki starszy teren, lasek, starsze budynki, nawet padok z końmi ( są one po to by były terapie dla niektórych dzieci ) ale jest też taka dróżka, która wjeżdża do lasu, dookoła jej jest kilka domków.
Pewnego dnia przejechałam się tam z koleżanką konno, było już około godziny 21,22 ogólem było już ciemno (akurat mieszkamy blisko i dlatego tak pózno .) Aż nagle przejechaliśmy jakieś 500 m, coś takiego, zaczęło coś walić, jakby budowa. Przestraszyłyśmy się, nikt ( bo domki były tylko na początku lasku ) tu nie mieszkał, a o takiej godzinie raczej nie chodzi nikt po lesie. Drzewo zaczęło padać jakiś dziwny cień i widzieliśmy zarys jakieś postaci. Zawróciłyśmy, konie nam się sposzyły. Moja koleżanka z niego spadła ( nic jej się nie stało ). Zaczęłyśmy wracać, nic już się nie działo. Wróciłam do domu.
Następnego dnia, opowiedziałam tacie o historii. Powiedział mi że tam starszy, i że był tam kiedyś z kolegami o 2 w nocy, i uciekł im pies. Ogółem nie wiadomo co to było, ale wciąż bardzo się boje tego miejsca.
Pozdrawiam
Znam osobiście te fryzy, których wspomniałaś na początku filmu. Miałam okazje jeździć na Flipie ;) Ciekawy przypadek xd
Ja rok temu szłam na pastwisko po konia,i kiedy już kierowałam się w stronę konia nagle poczułam,że ktoś za mną jest,nic sobie z tego nie zrobiłam ale koń się wtedy spłoszył i poszedł trochę dalej.na jeździe znowu poczułam,że ktoś na mnie patrzy,tym razem z krzaków koń również się przestraszył i nie chciał jechać,więc ja zsiadłam z konia i poszłam sprawdzić co to ale nic tam nie było. Kiedy w następnym tygodniu byłam w stajni znowu poczułam,że ktoś na mnie patrzy,wtedy miarka się przebrała i ja poszłam sprawdzić co to.kiedy podeszłam zobaczyłam odgryzioną nogę dzika z już trochę zaschniętą krwią(już nie wspomnę o tym,że stajnia NIE ma w okół ani blisko siebie lasu)było widać,że była odgryziona bo był skład zębów więc czym prędzej pobiegłam do trenerki i jej to pokazałam .trenerka się zdziwiła poszła po stajennego który zabrał jakoś tą nogę,i do teraz nie wiemy jak się to tam znalazło
Błagam cie zrób drugą część
Będą jeszcze różne inne story time 😃
Mega odcinek! ❤️❤️
Kiedyś pod koniec obozu robiliśmy sobie ognisko. Było po 21. Wszyscy poszli wpuszczać konie z wybiegu, ale ja z grupką paru osób postanowiliśmy nastraszyć resztę i gdzieś się schować, żeby myśleli, że się zgubiliśmy. W tym celu poszliśmy na łąkę, która graniczy z wybiegiem, na którym były konie. Usiadłyśmy pod plandeką, którą przykryte było siano, zrobiłyśmy malutkie otwory na oczy i obserwowałyśmy co się dzieje. Słysząc, że wszystkie konie już są wpuszczone czekałyśmy na powrót reszty grupy i ich reakcję. W pewnym momencie zobaczyłyśmy, że na wybiegu idzie grubszej budowy mężczyzna, przechodzi przez płot i idzie łąką (nie tą na której byliśmy tylko graniczącą) w stronę lasu. Myślałyśmy, że to pan "stajenny" idzie coś tam ogarnąć, więc się zbytnio nie przejęłyśmy. Reszta grupy wróciła pod ognisko, zaczęli nas szukać i my nie chcąc ich aż tak straszyć szybko wyszliśmy z kryjówki. Spytaliśmy co robił ten pan na łące o tej porze, a kierowniczka stajni stwierdziła, że go nawet dziś w stajni nie było, a przez płot nikt nie mógłby w tym momencie przejść, bo był włączony pastuch. Stwierdzili, że znów sobie robimy żarty i nie przejęli się sprawą. Następnego dnia nas zżerała ciekawość i lekkie przerażenie, więc poszliśmy pod płot na tamtą łąkę i okazało się, że od mniej więcej miejsca, przy którym to coś weszło na łąkę jest bardzo mocno wydeptana trawa aż pod las, który jest ze 100m dalej. Do tej pory (a minęło już chyba 3 lata) nie wiem kto albo co to było, jak dostało się na łąkę nie niszcząc pastucha i nie raniąc samego siebie oraz jak wydeptało wręcz ścieżkę z 50cm trawy.
Zapowiada sie megaa odc !😁
Miłego oglądania ❤️
W mojej stajni jest opowieść o duchu Emili Szczanieckiej (chyba) która dba o porządek przy pokojach.
Dodatkowo kiedyś jedna klacz(siwa) wystraszyła znajomych bo jakoś się wydostała z boksu
Uwielbiam historje o koniach .😍🐎🐴
Cieszę się 😃
Super filmik! Oglądam cię od dawna!😀
Dziękuję ❤️
Moim zdanie to jeden z najlepszych odc na tym kanale, zupelnie w moim typie 🙃🐴🐎😈👹👽👻💀☠️
Bardzo się cieszę, że ci się podoba 😁
ja opowiem swoją historie .
wczoraj miałam halloween w stajni i jezidziłam na koniu który był raczej do przodu a tego dnia nie chciał prawie wogule chodzić , stał i patrzył sie tylko w jedno miejsce potem udało mi sie go ruszyc wszystko było git ale nie rozumiem czemu tak się zachowywał bo u niego nigdy nie było takiego problemu .
Świetny film, a jeszcze lepszy make-up ❤️❤️
Bardzo dziękuję ❤️
Z tą historią z tym kucykiem który był za pastuchem a nagle z nikąd stał pod schodami to mam pewną teorie. Myślę że zwierzęta posiadają umiejętności teleportowania się. Np. mój kot leży sobie spokojnie w legowisku odwracam głowę dosłownie na sekundę a tu patrzę że wychodzi z kuchni oblizując się, kuchnia jest 3,4 metry dalej a on przez tą sekunde zdążył wstać, przejść i zjeść!? Nie sądzę. Miała takie przypadki z innymi zwierzętami np. koń, pies i inne koty. Więc według mnie zwierzęta unia się teleportować
I ludzie Unią się teleportować
Super odcinek 👻🧡
Dziękuję ❤️
Ja kiedyś z koleżanką lonzowalam konia na zewnątrz i w pewnym momencie zaczęło coś tak piszczeć, a za razem szczekać, myślałyśmy ze to jakiś pies sąsiadów albo coś takiego ale potem zobaczyłyśmy coś na wzór lisa ale wielkości dużego psa. Oczywiście zesrane spierdzielułysmy do stajni, to tyle XD
Ja wczoraj wracałam sama z kucykiem mojej koleżanki bo ona nie mogła tego dnia przyjść do stajni,była 19.47(dokładnie ta godzina)i szłam sobie,szłam.A tu nagle moje inne koleżanki z tej stajni bo ja w tej stajni jeżdże wyskoczyły zza drzwi ze stajni i krzykneły CÓKIEREK ALBO PSIKUS.oczywiście Odyseja(tak się nazywa tek kucyk) zerwała mi się z uwiązu i mnie wywaliła na twardą kostkę s stajni.Dzisiaj leże w szpitalu i oglądam sobie twoje odcinki
Miłego dnia i oglądania ❤️
Halloween
Miłego dnia 👻
Upiornie!
8:48 a najlepsze jest to że halloween powstało w Izraelu i jest bliższe chrześcijanom
Wiele jest takich świąt! Niestety sporo osób o tym nie wie
U nas w stajni dzieją się dziwne zreczy jak ktoś konia źle wyczyści lub nie posprząta kupy xD
Znam to...
Moja Historia proszę przeczytaj również ostatnie zdanie komentarza bardzo ważne !!! Kiedyś poszłam z przyjaciółka na cały dzień do stajni i wieczorem miałyśmy zamknąć klubik aż nagle zobaczyliśmy zza rogu straszną postać w sumie straszna postać przypominająca konia miała straszne świecące się oczy pomyślałyśmy że to Rally sprytny konik który przy niedokładnym zamknięciu boksu umiał się otworzyć ja poszłam w stronę boksu Rallyego aby go otworzyć a moja przyjaciółka (Isabell) miała pójść po Rallyego podeszłam do boksu i zastałam Rallyego jedzącego sianko w derce a postać tej nie miała. Boks był szczelnie zamknięty podbiegłam do Isabell przestraszona 😮 mówiąc jej że Rally jest w boksie (wtedy ta jeszcze nie doszła do postaci) postaci nie było… nikt nie wie co to była za postać bo napewno nie Rally: Przypominam że każdy koń ma w boksie kamerę po zobaczeniu filmiku z kamery Rallyego po prostu cały czas był w boksie 😮w stajni również są kamery ale tego dnia się zepsuły przypadek ? Nie sądzę… proszę dasz do odcinka? Obejrzałam praktycznie każdy twój film bardzo cię lubię i cenię inspirujesz mnie po groźnym upadku to właśnie dzięki tobie wróciłam na siodło ❤ dziękuje ci za wszystko ❤
6:43hahah😂😂
Historia z tym chłopcem z piłką jest dosyć creepy.
Ja m historię może nie straszną ale miała wtedy w stajni jazdę na ujerzdrzalni i w pewnej chwili sarna wskoczyła na czworobok który był obok ujerzdrzalni naszczęście sarna nie wleciała na ujerzdrzalnie a Pan który jest właścicielem stajni pomugł sarnie wyjść
Wszystkie historie da się jakoś wyjaśnić ale ta historia z chłopcem...😨
Nooo
Tak bardzo trudne do wytłumaczenia i strasznie crypy 😬🙀 asz miałam ciary
Ja kiedyś zostałam w stajni do wieczora i poszłam do siodlarni (była godzina ok 20) nikogo tam nie było. Ja wychodzę z tej siodlarni i nagle słyszę jakieś dziwne dzwięki i czuję że ktoś łapię mnie za ramię. Oczywiście wrzasnełam na całą stajnię i wykręciła rękę tego kogoś łapiąc ją i obracając się do tyłu (samo obrona bywa przydatna), ale okazało się że to mój kolega robi sobię niezbyt zabawne żarty. Dostał za swoję bo ręka bolała go potem przez 3 dni 😅
Kiedyś byłam z koleżanka w stajni, byłyśmy my i trenerka. Trenerka była w swoim pokoiku a my siedzieliśmy u koni, usłyszałyśmy jakiś huk z siodlarni i poszłyśmy tam, siodło leżało na ziemi.. Podniosłyśmy je i wróciliśmy do koni, po chwili wysiadł prąd, totalnie się zesrałyśmy. Poszłyśmy do instruktorki ona zobaczyła coś No i po chwili świtało znowu zaczęło działać a z siodlarni było słychać jakieś kroki No i oczywiście poszłyśmy tam (jak to ciekawość) Mojej 1 torby nie było a 2 została (miałam dwie) na szczęście nic tam ważnego nie było ale ciagle mnie zastanawia co się stało jak nikogo nie było innego w stajni
super wyglądasz
Dziękuję 😁
Dzisiaj mam halloween w stajni i jestem ciekawa czy mi się coś przydarzy XD
Oby coś w miarę miłego 🙈
U mnie w stajni taki kucyk co ciągle ucieka z pastwiska to jest Hans którego nazywam Hansik
ja mam jedną historię o czarnej postaci nie wiem czy to prawda bo w tej sytuacji nie uczestniczyłam. Tę postać widziały 1 znajoma z mojej klasy i koleżanki z obozu. Kiedyś na obozie (oczywiście jeździeckim) koleżanki z obozu postanowiły pójść w nocy na pastwiska bo ogólnie pastwisko w mojej stajni wygląda także jest dużo łąk ale przy wejściu jest taki dosyć duży stary budynek. No i te koleżanki tam poszły tylko one wiedzą co tam się działo ale przybiegły zdyszane i mówiły że widziały czarną postać która zaczęła do nich iść (właściciel stajni był w swoim domu instruktorzy też a opiekun spał w pokoju pod naszymi pokojami wszystkie dziewczyny były w swoich pokojach) później każdy na obozie bał się iść na pastwiska w nocy.
opowiedziałam tę historię mojej koleżance z klasy powiedziała że kiedyś pojechała na działkę i nie daleko jej był jakiś mały wypadek (nie pamiętam jaki) przyjechała policja i powiedziała mi że widziała ze swoim kuzynem też widziała czarną postać ale jak to mówiła to nikt jej nie wierzył bo ogólnie lubiła żartować.
Halloween 🎉
1:20 AKIBABY???
Co? XD
Aki a nie Akibary xD
Czy to dziwne że oglądam to w ciemnym pokoju w nocy?
Nie ja też
*ostatnia historia*też mam jazdę w hallowen i zaczynam.sie bać nwm dla czego
Oby nic cię nie dopadło 😈
Ta twoja historia mógłby ktoś nie domknąć boksu a wy trzwi . Oglądam to w Halloween 2022
To prawda 😊
@@GazelHorseTeam dzięki za odpowiedź.
Ja miałam straszną historię tydzień temu koń się spłoszył od niewiadomo czego i myślałam że koń się przewraca.
Halloween
👻
Helołen
👻
Był dzień Halloween co wiązało się z tym że przyjechałam do stajni w sumie jak prawie codziennie rutynowo odbyłam swój trening przeszłam się z koniem i tp otóż że następnego dnia był dzień zmarłych dużo osób zebrało się wcześniej nagle wyszło że zanim wszystko skończyłam było po 20 moja trenerka dała mi klucze do stajni bo ona już wracała do domu a ja szykowałam jeszcze kolacje mojemu koniu i czekałam na weta po tym jak wszystko ogarnął była już 21 pożegnałam go zapłaciłam i miałam się już zbierać do domu zgasiłam światła na hali na zewnątrz i ogólnie w całej stajni miałam 100% pewności że wszystko zgasiłam szlam na latarce zamknęłam stajnie otóż że nie mieszkam blisko stajni miałam wracać na autobus ale zauważyłam że w stajni ciągle świeci się światło bałam się że ktoś się włamał tym bardziej że w tamtej części znajdował się mój koń szybko wbiegłam do stajni a że była ona długa i połączona musiałam przebiec przez pierwszą część wparowałam do stajni i zauważyłam coś już miałam się drzeć że dzwonię na policję ale jak bliżej podeszłam zauważyłam że to mój koń a ja po prostu nie dokładnie z pośpiechu zamknęłam boks
Do tej pory nie wiem jakim cudem światło było zapalone ale włączniki były nie daleko hali która była połączona z częścią stajni mojego konia więc podejrzewam że mógł być to on 😂😂
Skręciłam sobie kostkę i zwichnełam ręke
Kogo to
Halloween