Miałem taką 1988 roku przed armią musiałem ostro pomagać rodzicom na gospodarcę żeby sobie takie cudo kupić..ale kupiłem za swoje..uczucie?nie da się tego porównać po dzień dzisiejszy z niczym..pamiętam zapach spalin i zapach rozgrzanego silnika...jeździłem po dyskotekach..a potem w kawalerkę..lasy jeziora...ha.ha.to były czasy..potem zamieniłem na ETZ 250
Dziś po prawie 30 latach i będąc na „samej górze” tkz. Polskiego świata motocykli odkrywam Ciebie i jestem zaskoczony stylem w jakim opowiadasz! To unikat w obecnych czasach i coś dzięki czemu (dzięki Tobie) przypomniałem sobie jak pachnie bycie motocyklistą!!! Masz dar naturalności połączony z umiejętnościami przekazu wiedzy co jest unikalne. Dzięki!!! : ))
Mnie ze szpitala ojciec przywiózł motorem. Codziennie do 12 roku życia czekałem na ojca jak wracał mzka żeby mnie podwiózł do domu. Potem wazmian za ciężką pracę ojciec sfinansował remont wski na której mogłem się uczyć jeździć. Wtedy zakochałem się w jawie. Czarna 350 ts z 1989. Zbierałem na nią do 18 roku życia. Kupiłem szrot. Wciągu dwóch tygodni wyremontowałem na igłę. Poprzedni właściciel nie wierzył. To były wymarzony, najpiękniejszy, wypracowany ciężko, ukochany MOTOR. Silnik jednego dnia potrafiłem złożyć i rozłożyć 3 razy jednego dnia. Chodziła jak zegarek. Paliła z ostatniego zęba. Sprzedałem bo chciałem się żenić. Po kilku latach odkupiłem i czeka na remont z moim synem. Piękne wspomnienia. Ile dalece są moje wspomnienia i trud jaki włożyłem w posiadanie i użytkowanie tej jawy, w porównaniu do dzisiejszych doznań współczesnych motocyklistów. Ten zapach benzyny......
Małolaty nie pamiętają . Miałem żółta TSkę . Cudo . Pracowałem ciężko na ten Motocykl przez duże M . Odpalałem i słuchałem Dzwięku silnika . Coś niesamowitego . Teraz……. Masz wszystko ….. kiedyś musiałem się strasznie natrudzić żeby mieć ten motocykl . Ale jak go kupiłem to prawie wrzuciłem go na łóżko , i chciałem przykryć go kołdrą jak siebie . Teraz lidzie nie znają tego uczucia . Pragnienia posiadania czegoś , czego wydaje ci się że nie będziesz miał ……
Miałem 4 Jawy 350.Jezdziłem nimi wszędzie.Kiedy zbliżał się czas na remont (około 40 000 km) wymieniałem na nowszy model.Zapłon niestety trzeba było korygować co jakiś czas.Wypalały się styki na przerywaczach.No ale ja robiłem około 20 000km rocznie-więc miały prawo się wypalić.Co jakiś czas też warto było zmienić świece(wypalały się elektrody).No ale to zwykła konserwacja.Po za tym nic się nie działo z tymi motocyklami.Tylko paliwo+olej i w drogę!Objechałem całą Polskę 2 razy na urlopie.Morze,mazury i góry.Jawa nigdy mnie nie zawiodła.Taka ciekawostka-w 1997 roku w podróż po ślubną pojechaliśmy z żoną białą Jawą dookoła Polski.Do dziś mam zdjęcia.Oczywiście sam ślub to także byłą asysta motocykli:):):) a Jakże:D Dziś w mojej stajni są Yamaha i Honda.Ale Jawa pozostanie na zawsze w moim sercu! I nie pozwolę o Jawie powiedzieć złego słowa! Pozdrawiam Motocyklistów. LWG!
A ja jako dziecko (10 lat) zakochałem się dokładnie w tej jawie TS 350 ze względu głównie na dźwięk silnika, dwie rury wydechowe lekko zadarte do góry i piękny silnik który wydawał mi się potężny wręcz kolosalny jak się patrzyło na komarki i wski. Jako 18-latek zrobiłem prawo jazdy i tak się potoczyło że kupiłem ścigacza Ducati i jeżdżąc na zloty różne jak widziałem Jawe TS to nie mogłem przejść obojętnie i zatrzymywałem się i wpatrywałem się jak ten młody 10 latek, po 4 latach zmieniłem motocykl na Suzuki GS 500 (zawsze bliska memu sercu za białe felgi i piękny klank dwucylindrowego rzędowego silnika) i tak jeździłem jeździłem i jeździłem i nagle kolega mi powiedział że ma okazje kupić Jawe TS i tak się wkurzyłem że on będzie miał taki sprzęt (marzenie z dzieciństwa) że wszedłem na internet, wyszukałem w miarę blisko mnie Jawy i pojechałem i kupiłem sobie i to chyba była najlepsza moja decyzja w życiu, bo dziś jeżdżę hayabusą ale jak wsiąde na Jawe i słyszę ten dźwięk i zapach mixolu to naprawdę ciarki mnie przechodzą i jestem wtedy najszczęśliwszy na świecie, po prostu relaks na całego a Hayabusa takich wrażeń nie potrafi mi dać mimo że wiadomo jakie to ma osiągi ale brakuje tego czegoś, Jawy silnik chodzi tak subtelnie z gracją tak elegancko ale jak trzeba to też potrafi na wysokich obrotach pocisnąć (aż się czasami dziwię jakie to ma kopyto) bo zazwyczaj jeżdżę spokojnie bo wtedy dźwięk jest dla mnie najpiękniejszy. Uważam że powinien Pan kupić Jawę i zabrać Żonę na przejażdżkę i wrócą młodzieńcze piękne wspomnienia a uśmiech Panu nie będzie schodził z gęby. Czasami starsi dziadkowie podchodzą do mnie i mówią jak kiedyś jeździli na takich maszynach i wtedy możemy gadać godzinami i cieszę się że daję możliwość posłuchania tym starszym Panom wspaniałego dwucylindrowego na przemian pracującego silnika. Pozdrawiam Michał
@@michalgsx ech.....przypomniałeś mi młode lata....ja do dziś nie mogę przejść obojętnie obok Jawy 350 😄 podniecam się na jej widok jak mały chłopiec 😄 taaa ten dźwięk i zapach miksolu. ja zawsze mówiłem że jawa brzmi jak 9 symfonia Beethovena 😄 już dawno myślałem o kupnie jawy.ale póki co nie mam miejsca dla Hondy którą posiadam a co dopiero dla kolejnego motorka.ech....ale kiedyś jak sytuacja się zmieni...kto wie? Może się uda 😄 ech rozmarzyles mnie 😄 pojezdzilbym Jawa 😄 dodam jeszcze że na owiewce moich jaw pisałem sobie hasło na biało (Jawa to podstawa )😄
Pamiętam jak dziś , rok 92 jako 16-to latek odkupiłem od kolegi . Wtedy dla mnie to nie był motocykl tyko Rakieta . 1-2-3 Boże co za przyspieszenie ! Dziś jeżdżę na motocyklach 180KM i żaden nie zrobił na mnie takiego wrażenia jak Jawa.
Wydaje mi się, że wielu motocyklistów, ktora wychowała się na tych dwusuwach, dzisiaj wystawia dobre świadectwo w środowisku motocyklistów swoja kulturą jazdy na drodze.
Zgadzam się. Poprzez samodzielne regulacje i naprawy, człowiek nabiera szacunku do sprzętu i ludzi, którzy mają większe doświadczenie i służą pomocą czy poradą. Taki czlowiek staje się na zawsze motocyklistą...
Gratuluje za slowa plynace z serca.Wychowalem sie na dwusuwach produkcji tzw.Demoludow i potwierdzam wysoka jakosc Jawy,to calkowita prawda.Jezdze wszystkim co sie da od 50 lat,tak,tak emerytura ,ale nadal pracuje i nadal kocham stare motocykle i nadal nimi jezdze.Pozdrowienia.
@@piotrkobylarz2418 Ja swoją zrobiłem do remontu prawie 70 tys. km. Wysypało się łożysko igiełkowe na sworzniu. Po rozebraniu silnika patrząc na zużycie jeszcze z 20 tys. km by pojeździła. Jeżdżona na dobrym oleju.
@@andrzejnowak6775 Teraz możesz kupić cały kompletny silnik lub częściowo złożony. Taki gość w Mrągowie składa Jawy na nowych częściach, to był Twin Sport za 13 tys. zł.
Pozdrowienie šla was. Děkuji za úžasný komentář. Mám Jawa Péráka r.1950. přesně jak jste řekl. Je třeba poznat historii. Po ak je pohled na Jawu úplně jiný. Moc jste mě potěšil. Josef. Ostrava.
Też Mam fajne wspomnienia z Jawą, ale tylko jako pasażer i obserwator a to z racji wieku. Na początku lat 90tych do Mojej siostry ciotecznej przyjeżdżał chłopak na czerwonej Jawie 350TS Miałem wtedy z 7/8 lat. Czasem Mnie przewiózł po wiosce i jaka była zazdrość u Moich kolegów a u Mnie jaka radość. Piękne wspomnienia 😃
Posiadałem od nowości rocznik 1991. jasna czerwień, naklejki z białym napisem JAWA na baku, boczkach 350, a nie tłoczone brzydsze stalowe napisy , Bezawaryjna, czasem kłopoty z paleniem na jeden cylinder, po rozgrzaniu problem znikał, Wyglądała wtedy b. atrakcyjnie sportowo duża i ciężka. W czasach maluchów fiatów 125 była b. szybka.Dwie duże chromowane rury wydechowe. ( w mojej wydechy były nieco mniej zadarte do góry. Ciekawostką jest włączanie ssania na gaźniku dźwigienką. Fajne też były duże gmole fabryczne malowane w szarym kolorze te z przodu, tylne chrom. Polerowało się czyściło nawet wydechy z tyłu :) Z mankamentów odchodził lakier z plastikowej osłony za siedziskiem nad tylną lampą. Czasy stylowych, drogich dla mnie wtedy kasków Bella :). Większość wtedy jeździła na WSK , ĆZ, MZ 250/251 ale JAWA była największa, masywna. Naprawdę nic się poważnego się nie psuło, Raz zepsuł mi się zamek blokady kierownicy i trzeba było rozwiercić. Zawiesił się pływak w gaźniku i lało się paliwo na silnik - pomogło wyczyszczenie z piasku dolnej pokrywki. Odczuwalne były drgania silnika na podnóżkach, trochę przepuszczał korek wlewu paliwa jak się nalało do pełna. Na stacjach CPN były wtedy specjalne pojemniki z tłoczkiem do mieszania paliwa z olejem miksol do dwusuwa. Można tez wlać było olej do baku i dopiero lać paliwo-- tez się wymieszało ..ale jak za dużo oleju to efektowny biały dym za JAWĄ... Wtedy dziewczyny się oglądały jak się jechało takim motocyklem :).
Dziś po prawie 30 latach i będąc na „samej górze” tkz. Polskiego świata motocykli odkrywam Ciebie i jestem zaskoczony stylem w jakim opowiadasz! To unikat w obecnych czasach i coś dzięki czemu (dzięki Tobie) przypomniałem sobie jak pachnie bycie motocyklistą!!! Masz dar naturalności połączony z umiejętnościami przekazu wiedzy co jest unikalne. Dzięki!!! : )) A Mammut 2000 to było faktycznie coś jak wycieczka w przeszłość - małego chłopca który słuchał historii o bunkrach Wołoszanskiego!!!
Łezka się w oku kręci jak sobie przypomnę kiedy 1987 roku jako 9-cio letni chłopiec zobaczyłem czerwoną 638.0 mojego kuzyna. Wtedy zapragnąłem mieć taki właśnie model: czerwony, niskie i długie kominy, chromowane emblematy i kupiłem taką zaraz po tym jak zdałem prawo jazdy....... od 22 lat ciągle taką jeżdżę, mam już trzecią. Panie Jacku czekałem na film z Pana jawą.
Mialem CZ350.Kladac się za owiewka rozbujałem się do 140 km nawet lekko ponad.Takie były wskazania licznika.Poza tym maszyna nieziemska.Gdy pojawiły się ts myślałem o zmianie.Czechoslowackie motocykle to była klasa sama w sobie.Mocne i niezawodne.Ostatecznie po CZ mialem K750 z koszem.Pozdrowienia z USA
Serdecznie dziękuję za ten super kawał historii! Miałem taką Jawę tylko białą. Prezentowała się super. Miałem też białą owiewkę z przodu .Tak to prawda że motor ten jest bezawaryjny. Jedynie na gwarancji miałem wymieniony regulator napięcia. Jeździłem tym motorem w dalekie trasy po Polsce. Mieszkałem na śląsku a Dziewczynę miałem w Bogatyni i co tydzień na weekend 350 km w jedną stronę a potem w drugą stronę jeździłem i nigdy nie miałem awarii. Motor był ciężki do zdobycia. Miałem znajomych co prowadzili sklep motoryzacyjny Polmozbyt w Zabrzu i dali mi cynk że będzie Jawa oraz dwa Romety Ogar .Cały Weekend stałem przed sklepem żeby być pierwszym. A w środku sklepu stała ta piękna biała Jawa. W poniedziałek rano z wielką radością motor wyprowadziłem ze sklepu. Dziś żałuje że sprzedałem ten motor. Ożeniłem się, rodzina mi się powiększyła i chciałem kupić auto. Kasiorka była potrzebna .Z wielkim sentymentem patrzę na ten film i tę cudowną Jawę. Serdecznie pozdrawiam!!!Ruben
Miałem identyczną ... 😊 to były czasy , gazety za pazuchę i wiatr we włosach do dzisiaj wspominam mile , nigdy nie zawiódł . Pozdrawiam wszystkich motocyklistów
Najlepszy odcinek. Uwielbiam emocje moich młodzieńczych lat. Miałem 350 tęczówkę z chromowanymi błotnikami , kilka lat starszą. Boże, jak tym motocyklem się jeździło. Wygoda, waga, stabilność. Cudo! Miałem 13 lat Tak 13 latek i motocykl 350. Dziś zamknęli by za to całą moją rodzinę i pozbawili praw obywatelskich .... Kocham jawy 350...
Witam! Pięknie mówisz o starych rzeczach...Jak ja chorowałem na Jawę! I nic z tego nie wyszło....Nigdy nie kupiłem. Moi dwaj bracia mieli takie same, czarne. Wielu kolegów ze wsi miało Jawy - najpierw te ze starszym silnikiem a potem te nowocześniejsze... Kilka razy brat dał mi się przejechać. Ale to było COŚ!!!! Było czuć moc, jak "odchodziła" i to mruczenie silnika...mmmm. Z tą możliwością kupienia to w latach w których ja chodziłem do szkoły zawodowej(1983-86) Jawy stały w Wiejskim Domu Towarowym tzw. "rolnik" w Tomaszowie Mazowieckim i prawie co dziennie tam chodziliśmy z chłopakami popatrzeć. Stały WSK-i, Jawy, MZetki i Mińsk. Wtedy mogłem tylko pomarzyć i popatrzeć. Dziś też mogę popatrzeć i powspominać - dzięki tobie!
Aż się łezka w oku kręci. Miałem 14 lat, dopiero co skończyłem podstawówkę, jak dosiadłem pierwszy raz TS-ki mojego brata, nowiutkiej z Polmozbytu. Kolana mi się trzęsły z wrażenia. Nigdy później, do dziś, nie miałem takiego uczucia, a trochę tego zjeździłem. Pięknie opowiedziane. LWG dla autora.
Oglądam po raz enty. Wspomnienia wracają tak cudownie. Coś wspaniałego. Życzę Każdemu takiego uczucia. Mam swoje lata ale na myśl o pierwszej jeździe na TS ciarki mam na plecach dziś. Pozdrawiam Wszystkich "moto chorych" Facetów i Panie
Dzięki za przypomnienie .. Ja pierwszy raz zobaczyłem ją w Katowicach w1987 , gdzie odbywałem służbę wojskową. Stała sobie w sklepie...(dostępna na kartę G ) Kupiłem sobie własną dopiero pod koniec 1989 , to był mój pierwszy motocykl . Ja nią po prostu latałem , ale niestety żałuję że miałem ją w tak młodym wieku!!! Została skradziona w 1990 roku przed giełdą samochodową w Płocku .
....łza w oku mi się zakręciła, bo miałem identyczną,z taką samą owiewka i i podobnym tylnym kufrem, służyła mi bezproblemowo kilka lat,i tym samym potwierdzam jej bezawaryjność,nakręciłem na niej około 25 tys bez remontu i napraw,,sam dokonywałem regulacji zapłonu,była super motocyklem,bardzo miło wspominam również moją CZ -350 która dostałem na 18 lat, 😎 mimo tego że obecnie jeżdżę Honda Valkyrią 1500,naprawdę miło wspominam tamte czasy, Hm,a Jawę czy Cz-tę z tamtych lat i tak kupię.... bo lubię!!!!!!💪😅
co w niej było świetnego ? to że przy 80 km\h były takie wibracje że w lusterkach nic nie było widać i skarpetki leciały z nóg , tylny hamulec na linkę , strasznie brakowało 5 biegu , w porównaniu do MZ to był złom fakt kto sie przesiadł z WSK to był kosmos . Byłem posiadaczem takiej tylko z prostymi wydechami kolor wiśnia metalik chyba jakaś eksportowa wersja
@@januszstyrna9531 na MZ to były dopiero wibracje z uwagi na brak mocowania silnika do ramy od góry. Może miałeś jawę z uszkodzonym wałem korbowym.ja takich wibracji nie miałem .do 100 km/h prowadziłem jedną ręką.
Miałem taką Jawę. Kupili mi rodzice w 1990 r, jak miałem 17 lat i prawo jazdy. Zjechałem nią cały kraj. Nigdy nie zawiodła. Na tamte czasy super motocykl. Wolałem ją od MZ-tki. Była wygodniejsza. Pozdrawiam serdecznie.
Świetna historia. Pamiętam początek lat 90 i to wrażenie jakie robiła Jawa 350.. Posiadałem Cezet 350 przerobiona wizualnie przez wcześniejszego właściciela na Jawe 350 a następnie oryginalna Cezet 350 która bardziej mi się podobała bo widziałem ją jako pierwszą w podobnym magicznym klimacie jak ty Jawę pod pocztą. Świetnie że trzymasz ją od zakupu po dziś dzień i napewno masz ogromne emocje jadąc w rodzinne strony i robiąc nią przejażdżkę. Wielu młodych ludzi nie zrozumie tamtej motoryzacji gdy taka Jawa była niczym ścigacz na tle WueSeK. Ja zawsze z miłym sentymentem wspominam czasy gdy cztero osobową rodziną + pies podrozowalo się małym fiatem na podróże nawet zagraniczne a dzisiaj dla wielu podróż zachodnim kompaktowym autem w 4 osoby autem bez klimatyzacji jest czymś nie realnym i wręcz niemożliwym. Pozdrowienia i oby Twoja Jawa została zawsze z tobą. Piękna historia i łapka w górę.
Wiem co czujesz....miałem Cz350 pomarańczową. Załatwioną też gdzieś w polmozbycie...i chodź teraz mam 62 lata i jeżdżę Harlejem ..nadal pamiętam te wrażenia kiedy z Wski przesiadłem się na maszynę dwucylindrową o pięknym brzmieniu...Pozdrawiam!!!!
Miałem dwie takie jawy! Pojechaliśmy z kolegą na spontanie do Mielna wykąpać się i z powrotem! Ponad 600 km to była frajda o której nie da się zapomnieć!
Piękne wspomnienia aż się człowiek wzruszył że to już nie wróci, co to były za czasy... spotkania na mostkach i jeżdżenie po wsi... Jawa 350 ulubiony motocykl z tamtych czasów to był szatan na tamte lata.
Filmik odkryłem przez przypadek wyświetlił się w propozycjach... obejrzałem bo JAWA TS 350 to był mój pierwszy motocykl. Miałem dwie JAWY z prostymi tłumikami i tą najbardziej kochaną z uniesionymi tłumikami. kiedy usłyszałem na filmie dźwięk pracującego silnika to aż miałem ciarki na plecach! W miarę oglądania filmu i słuchania tej opowieści to miałem łzy w oczach... Nigdy nie zawiodła i żadnych awarii. Zapłon? No cóż był jaki był... ale dzięki mojemu Tacie, który zaszczepił we mnie bakcyl do jednośladów (Komar, Romet i "Ogar") i motocykli radziłem sobie z nim bez problemu (ustawiając go też kumplom w razie potrzeby) 😀 Wróciło tyle przeżyć i wspomnień... i żal że sprzedałem ją, wyjeżdżając za pracą... WIELKIE DZIĘKI ZA FILMIK! POZDRAWIAM! ;-) Widmo
Gratuluję!!! Miałem taką Jawę, nówkę prosto z polmozbytu w 1986 roku.Pierwsze wydanie,z blaszanymi emblematami i prostymi wydechami. Ileż wspaniałych wyjazdów, przygód,ale i napraw🙂. Mój Boże ileż pięknych wspomnień. Bardzo dziękuję za ten materiał i pozdrawiam serdecznie.
Jednak wolałem i miałem MZ ETZ250, była dla mnie lepsza "zryw", lżejsza, oszczędniejsza, mniej zawodna, dużo mniej wytwarzała zasłony dymnej...:) MZ miała i wady oczywiście...;)
Miałem TS ke,pozostał sentyment,może jeszcze kupię kiedyś... Dobrze wyregulowana Jawa na odejściu urywa łeb.Użytkownikom polecam zmienić układ zapłonowy na elektroniczny bo przy klasycznym najmniejsze bicia czopa wału powodują rozpierdol z wyprzedzeniem zapłonu. Mój sprawdzony zestaw to czujnik ABS z BMW (plus tarczka nadajnika własnej roboty),moduł zapł.z golfa i cewka 4 biegunowa z Astry classik (wykorzystane dwa jednoczesne impulsy 2-3 lub 1-4 cyl.). Miód malina,kręci do 8000 obr/min. Pozdrawiam Jawowiczow
Witam i pozdrawiam, super maszyny i piękne wspomnienia z lat 90-siątych, miałem czerwoną TS, jeszcze pamiętam co czułem gdy pierwszy raz zobaczyłem Jawę TS, MZ 250, ETZ 251, naprawdę nogi się uginały a serce mocno biło.
aż miło że mogę sobie wspomnieć moją jawę z rocznika 1990 w takim samym kolorze jak moja,z tym że miałem zamontowaną owiewkę na przedniej lampie a w niej wbudowane kierunkowskazy ,tak że moja jawa jak na rok 1993 wyglądała szpanersko ,do tego kasl BELLA z uchylną szybo-daszkiem to wtedy był bajer super czasy pozdrowienia dla autora tego nagrania
Chłopie, robisz najlepsze filmy o motorach jakie widziałem. Ja nie zamienił bym etki 251 w bardzo dobrym stanie na żadnego współczesnego ścigacza, motory z tamtych czasów mają magię i moc, dla nas, chłopaków lat 80-90tych👍
Miałem 13 lat i własnego komarka. Sąsiad 18 i jawę 350 . Dla mnie to był potwór , niesamowita maszyna nawet nie prosiłem żeby dał mi się przejechać . dziś mam motor 50km ale bardzo chciałbym kiedyś wsiąść na taką jawę. 🙂
Dokładnie takie same przeżycia mam właśnie tetaz, po 5 latach jazdy ogarem mogłem sobie pozwolić na zakup podobnej jawy, I również z początku się bałem, była I jest dalej wielka I ciężka, mocna, szybka i zjawiskowa. Nie mam innego motocykla, tylko mam jawe. Czasami niestety muszę przcierpieć, jak grupa jedzie spokojnie 120, a ja muszę niestety cisnąć silnik, ale znajdzie się garstka, co będzie jechać 80 kmh. Jawisza użytkuje na co dzień, I tak, jest to możliwe! Na koniec dodam, że również jak Pan, wzruszyłem się pod koniec filmu.
Super film, widać w panu prawdziwe emocje z młodości. Nie miałem takiego motocykla ale mój kolega miał i byłem również podniecony,do dzisiaj jestem. Współczesna technologia jest super ale nic tak nam nie przywróci wspomnień niż rzeczy nabyte w młodości. Pozdrawiam 🙂
Wspaniała historia , podoba mi się , że zachował Pan ten motocykl od nowości to oznacza , że szczerze kocha Pan te Jawę. Ja tez mam mnóstwo wspomnień z tym motocyklem chociaż urodziłem się w latach 90 a wiec siła rzeczy nie mogę znać uczucia tego ogromnego wrażenia jakie Jawa robiła na młodych chłopakach w latach 80. Wasze czasy (mam na myśli osób urodzonych w latach 60/70) znacznie różniły się od moich. Wy musieliście zarobić dużo pieniędzy i nawet pomimo to tak jak Pan wspomina ciężko było kupić taki motocykl. Dla mnie jako chłopaka 15 letniego kupienie takiej jawy nie było żadnym problemem , kosztowała 500 zł. Ani ja ani moi koledzy nigdy nie przywiązywaliśmy sentymentalnej wartości do tych sprzętów dlatego , ze po prostu były tanie i szeroko dostępne na wioskach. Liczyło się ile dany pojazd wyciągał i byle nie dać się złapać policji. Dzisiaj nasze podejście się zmieniło , wszyscy mamy przede wszystkim prawo jazdy i chętnie każdy z nas znów by usiadł na tego czeskiego potworka , ale po to żeby delektować się jazda z niewielka prędkością rzędu 80/90 km/h , a nie jak kiedyś wyciskać ostatnie soki z silnika. Dzisiaj mam kilka motocykli z tamtych lat i tak jak Pan jeżdżę kilka razy w roku kiedy odwiedzam rodziców w moich rodzinnych stronach. Jakość Jaw czy MZ naprawdę była wysoka , mogę szczerze powiedzieć , ze się nam nie psuły pomimo , że za szczeniackich lat w ogóle nie dbaliśmy o motocykle jak należało. Nie zgadzam się tylko z jednym o czym Pan wspomniał , a mianowicie ze Jawa była o wiele lepsza od polskich motocykli w tamtych latach. Nie było już polskich motocykli w tamtych latach nie licząc rometa czyli motoroweru. Polskie motocykle pomimo , ze produkowane w milionach technologicznie nigdy nie były zaawansowane bo bazowały na konstrukcjach jeszcze przedwojennych i nie doczekały się modernizacji przynajmniej takiej która była by wprowadzona do produkcji. Szczególny sentyment mam do Junaka , moim zdaniem stał się motocyklem tak bardzo kultowym dla Polaków , ze miano polskiego harleya nie jest ani trochę przesadzone. Pozdrawiam
Super materiał i fajnie posłuchać. Jestem posiadaczem dwóch cezet 350 i faktem jest że kiedyś te motocykle były hitem Ale w tych czasach jako użytkownik mogę śmiało stwierdzić że jeżdżąc dużo ludzi się ogląda kiedy się jedzie
Znam takich, co i czołg byli by w stanie popsuć, tak więc "pierdolety" o awaryjności tamtych sprzętów a zwłaszcza ich autorów, którzy najczęściej nie siedzieli nawet na nich ( o jeździe nawet nie wspomnę ), możemy sobie odpuścić. Pamiętam jak w 1987 stałem się posiadaczem choppera zbudowanego z M-72 i wtedy to mój kumpel nabył takiego Twin Sporta, cmokaniom nie było końca. Kiedy się tym przejechałem, stwierdziłem tylko że siedzenie jest dużo wyżej jak w moim potworze no i że jest wyjątkowo leciutki (mój ważył 280 kG ) ale wrażenia z jazdy były wyjątkowo pozytywne. Jedyny minus - kłopoty z zamocowaniem torby z gorzałą i przepitką, bo oczywiście PO TO pojechałem ale jakoś udało się dowieźć w stanie nienaruszonym.
Dobrze prawi.Miałem takom super maszyna.Nigdy nie zawiodła zawsze dojechałem gdzie chciałem.Na tamte czasy ideał.Wspomnienia wróciły.świece iskry i nie było problemu.Ojdziało
Moj Tato kupił taka nowa Jawę w 1990 roku byłem wtedy nastolatkiem i nadal pamietam jak po raz pierwszy nią jechałem do dziś niezapomniane wrażenie Teraz stoi w moim garażu wyremontowana jak nowa z fabryki
Pamiętam, kiedy byłem w wieku 10-12 lat, jaki byłem w niego zapatrzony. Kiedy byłem u wujostwa na wsi, tam starsi chlopaki mieli motocykle i zdarzały się te właśnie Jawy. Dotknięcie manetki wywoływały uśmiech i ekscytacje…Do dziś mam ogromny sentyment kiedy na niego patrzę. Serdecznie pozdrawiam
Bardzo przyjemnie się oglądało ten odcinek, gratuluję super wspomnień i super motocykla, wyjątkowy film bo to Twój motocykl. Czekam na kolejne filmy. Dla nas ludzi wychowanych w prl zapach spalonego miksolu i dźwięk dwusuwa to wspomnienia z dzieciństwa i kwintesencja motocyklizmu z tamtych lat ... :) pozdrawiam Kamil
Piękna historia. Pamiętam te czasy ale nie było mi dane mieć takiego motocykla. PAtrzyliśmy na jawę czy mztkę z podziwem. Dzisiaj staram się spełniać zaległe marzenia. Pozdrawiam serdecznie
Nic dodać, nic ująć! W świat motocyklizmu wyjechałem na CZ 350, 6V, 20 lat temu... Mam ją do dzisiaj. Nigdy mnie nie zawiodła! Dźwięk Czechosłowackiego twina poznam zawsze.
Super. Bardzo emocjonalnie. Do tej pory kiedy widzę Jawę czy MZ towarzyszą mi bardzo pozytywne emocje. Motocykle które mnie też nauczyły być motocyklistą. Świetna maszyna wspaniałe czasy. Brawo za dobry film, oglądałem z rozkoszą.
Jawa coś pięknego jsk odkupiłem id brata i pierwszy raz się przejechałem miałem wrażenie że zaraz odfrune żaden motor nie zrobił na mnie takiego wrażenie jak kochana Jawa pozdrawiam
Wspaniała opowieść! Aż szkoda, że tak krótko. Też spełniłem swoje marzenie. Aż nie mogę doczekać się kolejnej podróży. Co do dyskusji który motocykl jest lepszy.. jawa czy mz.. szczerze? Nie interesuje mnie to. Kupiłem ją bo to było moje marzenie. Takie samo jak tych co marzą o mz. Dla nich Jawy zawsze będą gorsze. Ja mimo wszystko szanuje każdy motocykl z tamtych lat. Pozdrawiam!
Potwierdzam wszystko co powiedziałeś.Takie samo wrażenie zrobił na mnie ten motocykl.Powróciły wspomnienia po obejrzeniu Twojego materiału.Posiadałem ten model od nowości tylko w czerwonym malowaniu.Nie miałem z nim żadnych problemów był to bezawaryjny sprzęt dla mnie.Dzięki za ten filmik.
Miałem czerwona ,kolega biala ,,I czarna ,wtedy to był naprawdę szał, potężny motocykl był rok 1990 ,dyskoteki ,dziewczyny tak się żyło na luzie ,do dzisiaj jeżdżę motocyklami ale sentyment został do jawy
To prawda aż sie rozczulilem mialem wlasnie taką. co na niej przejechalem mnóstwo kilometrów ile sie na wywracałem głównie zimą bo przez cały rok byla użytkowana Tyle wspomnień. pieknych wspomnień
Ja w 1995 roku kupiłem MZ ETZ251. Uwielbiałem ten motocykl. Niepowtarzalny dźwięk silnika i magiczne przyspieszenie. Piękny motocykl, łezkowy zbiornik paliwa, podwójne zegary, hamulec tarczowy z przodu. Do tej pory wspominam ten motocykl.
Kupiłem taki sprzęt w 1995r, niestety mój motocykl zepsuł się podczas pierwszej jazdy kiedy wracałem nim do domu, po sześciu kilometrach pchania oddałem motocykl. Świetny film, wspomnienia wracają.
Program super, fajne ciekawostki, miło oglądać. Mam Jawe 634 z 83r., kupiłem jak zdałem prawo jazdy i mam ją do dzisiaj. Przyznaję że praktycznie bezawaryjna, wymieniony był tylko regulator napięcia. Sprawia mi więcej frajdy niż nowe motocykle japońskie. Dokupiłem wózek boczny Velorexa i frajda jest jeszcze wieksza. Pozdrawiam
Moja pierwsza miłość to była cz350, to trochę był syndrom sztokholmski bo moja ceśka była zużyta i np potrafiła zblokować przednie koło bo motylek stawał w poprzek przez co wysiadałem przez kierownicę... Ale nadal cz350 dla mnie to był kosmos przy konkurencji. To było coś przełomowego. Teeska zawsze była poza moim zasięgiem. Potem wyrosłem z jednośladów ale chętnie bym do jawy wrócił gdybym miał ku tenu opcję.
Fajny materiał. Jako kilkulatek byłem zakochany w tym motocyklu. Zazdrościłem znajomemu tego wtedy "kolosa". Dwa wydechy, ryk dwóch cylindrów stawiał mnie na równe nogi jak przejeżdżał obok mojego domu. Nawet przerabiałem ojca mińska 125 na styl jawy. Tylny błotnik, wydech, gmole. Dziś śmigam hondą vtx 1300, ale nadal marzy mi się przejażdżka jawą😍
czlowieku...no to sie najezdziles.....ja musialem swoja Jawe remontowac co 2 lata....opone co roku nie mowiac o tandetnych swiecach i zarowkach...linka sprzegla co 3 miechy od prywaciarza..... Pozdrawiam
Coś pięknego. Od 1992-1994 przez moje ręce przewinęły się 3 sztuki. Jedna deluxe i dwie ts. Szczyt marzeń. Tego dzwieku silnika do dzisiaj nie zapominam. Przyspieszenie na tamte czasy i prestiż z posiadania był niesamowity . Malowalem na biało napisy na oponach ;) a i podginało się do góry rurki pod siedzeniem żeby ją jeszcze zadrzeć do góry. Ot taki wtedy tjuning. Ehh łza się w oku kręci.
Świetnie powiedziane co do krytyki pojazdów tamtej epoki... Jak oglądam kickstera, czy motobiedę jak jadą po polonezach, fiatach, czy innych pojazdach tamtych czasów to po prostu wyłączam, bo ręce opadają... Oceniają je przez pryzmat dzisiejszej techniki i dostępności wszystkiego... Wtedy nie było takich cudów, a taka jawa robiła większe zamieszanie niż dziś UFO😉 pozdrawiam serdecznie. Szerokości 👍
Coś pięknego. W 91r wraz z kolegą podporowadziliśmy taką mojemu ojcu. Kawał cięzkiego motocykla. Na zakręcie wyniosło nas w pole kukurydzy. Dostałem taki wpierd... w domu,że dziś jak sobie przypomniałem to doopsko zabolało. Dzwięki z wydechów motocykli z tamtych lat rozpoznam obudzony wśrodku nocy. Kawał młodości.
cytuje :"ten właśnie egzemplarz uczynił mnie motocyklistą" I to jest piękne. Moja TS89" też była tym pierwszym "dorosłym" motocyklem. Pozdrawiam dwusuwowców z epoki!
Nie był to pierwszy jednoślad którym przemierzałem polskie drogi ale pamiętam jakie wrażenie zrobiła na mnie Ts-ka kiedy pierwszy raz się nią przejechałem, bajecznie. Byłem w chmurach. Poza CZ-tą 350, Jawa spokojnie wtedy była czeskim ścigaczem. Coś pięknego. Na stanie mam CZ i chętnie zajrzę kiedyś na przejażdżkę z taką Jawą-Panie Jacku.👍pzdr
Dobrze mowisz .Takie byly czasy i na wiecej tego biednego kraju nie bylo stac.Byly jeszcze Panie.Simspny ,Jawki..MZz przyczepka.IZ tez byl.Pare lat temu widzialem na Manhattanie nowego I Z a .
Miałem taką JAWE TS 350 mając 18 lat jeszcze dodałem jej owiewkę z przodu w boksach reflektory siatkowane połączone na kablu telefonicznym motor cudo jak na tamte czasy koledzy mieli ETZ 150, 250, 251 lecz ja wolałem JAWE TS350 to było to wygląd i ten dźwięk... Na jednym kole też szło jeździć mnie to kosztowało wałek zdawczy łańcuch osłonę błotnik za ciężka była na jedno koło. Dobry motor można było jeździć bez linki sprzęgła jeździłem przez ponad miesiąc zanim kupiłem napis Jawa na karterze miałem na czerwono z tyłu z chlapacza wycięty napis JAWA i przykręcony pomalowany na czerwono. Starter przesunięty do końca po cofnięciu około 3 cm paliła od strzała sam ustawiałem zapłon a była to sztuka ustawić dwa cylindry na jednej płytce były dwa przerywacze i równo pracowała z wydechów usunięta część sita lepszy efekt dźwięku był. Wspomniane jest o gen. Hermaszewskim mało kto pewnie uwierzy ale miałem ten zaszczyt i przyjemność rozmawiać z nim i pić kawę opowiadał mi o locie w kosmos choć może trudno w to uwierzyć chłopak ze wsi teraz mam 48 lat
Miałem taką Jawe 350 z 1990roku czerwoną kupiłem nową w Polmozbycie bardzo dobry motocykl, przy prędkości 80 km palił 3,5 do 3,7 litra a przy 120 km 7 litrów jeżeli zapłon był dobrze ustawiony gażnik wyczyszczony nowe świece to wyciągał 155 km na godzinę. Świetna sprawa pół ałtomatyczne sprzęgło wraźie zerwania linki można było dalej normalnie jechać. Śilnik bardzo dobry ruszać można z wolnych obrotów tylko brak piątego biegu. Wygodny motocykl dobrze trzymający się drogi, słaby tylny hamulec zwłaszcza po deszczu, super obudowa łańcucha, łańcuch nie brudził się piachem
Super łezka się kręci w oku sam miałem 2 takie jawy i w tamtych latach to było coś. A gdy 1 raz zobaczyłem ją tak jak ty czekałem na właściciela.. Młodzi z tych czasów tego nie rozumieją.
Wołoszański w świecie motocykli. Bardzo fajnie opowiedziany materiał. Dziękuję. Profesjonalna robota. Kolejny kanał w subskrypcjach.
to samo pisałem pod innymi filmami. No Wołoszański motocyklowy
Miałem taką 1988 roku przed armią musiałem ostro pomagać rodzicom na gospodarcę żeby sobie takie cudo kupić..ale kupiłem za swoje..uczucie?nie da się tego porównać po dzień dzisiejszy z niczym..pamiętam zapach spalin i zapach rozgrzanego silnika...jeździłem po dyskotekach..a potem w kawalerkę..lasy jeziora...ha.ha.to były czasy..potem zamieniłem na ETZ 250
@@MrBula40 ja miałem etz oj rwało się dziewuchy jak młody szczypior na wiosnę i mniej więcej w tym samym czasie co ty pozdrawiam
To nielekka zniewaga moim zdaniem... I to nie dla łgarza Wołoszańskiego, A ja co uzbierałem na Jawę to była droższa,
Dziś po prawie 30 latach i będąc na „samej górze” tkz. Polskiego świata motocykli odkrywam Ciebie i jestem zaskoczony stylem w jakim opowiadasz! To unikat w obecnych czasach i coś dzięki czemu (dzięki Tobie) przypomniałem sobie jak pachnie bycie motocyklistą!!!
Masz dar naturalności połączony z umiejętnościami przekazu wiedzy co jest unikalne. Dzięki!!! : ))
Mnie ze szpitala ojciec przywiózł motorem. Codziennie do 12 roku życia czekałem na ojca jak wracał mzka żeby mnie podwiózł do domu. Potem wazmian za ciężką pracę ojciec sfinansował remont wski na której mogłem się uczyć jeździć. Wtedy zakochałem się w jawie. Czarna 350 ts z 1989. Zbierałem na nią do 18 roku życia. Kupiłem szrot. Wciągu dwóch tygodni wyremontowałem na igłę. Poprzedni właściciel nie wierzył. To były wymarzony, najpiękniejszy, wypracowany ciężko, ukochany MOTOR. Silnik jednego dnia potrafiłem złożyć i rozłożyć 3 razy jednego dnia. Chodziła jak zegarek. Paliła z ostatniego zęba. Sprzedałem bo chciałem się żenić. Po kilku latach odkupiłem i czeka na remont z moim synem. Piękne wspomnienia. Ile dalece są moje wspomnienia i trud jaki włożyłem w posiadanie i użytkowanie tej jawy, w porównaniu do dzisiejszych doznań współczesnych motocyklistów. Ten zapach benzyny......
nie trza było się żenić :P
@@s.z297 W życiu nie ma przypadków.
Małolaty nie pamiętają . Miałem żółta TSkę . Cudo . Pracowałem ciężko na ten Motocykl przez duże M . Odpalałem i słuchałem Dzwięku silnika . Coś niesamowitego . Teraz……. Masz wszystko ….. kiedyś musiałem się strasznie natrudzić żeby mieć ten motocykl . Ale jak go kupiłem to prawie wrzuciłem go na łóżko , i chciałem przykryć go kołdrą jak siebie . Teraz lidzie nie znają tego uczucia . Pragnienia posiadania czegoś , czego wydaje ci się że nie będziesz miał ……
Miałem 4 Jawy 350.Jezdziłem nimi wszędzie.Kiedy zbliżał się czas na remont (około 40 000 km) wymieniałem na nowszy model.Zapłon niestety trzeba było korygować co jakiś czas.Wypalały się styki na przerywaczach.No ale ja robiłem około 20 000km rocznie-więc miały prawo się wypalić.Co jakiś czas też warto było zmienić świece(wypalały się elektrody).No ale to zwykła konserwacja.Po za tym nic się nie działo z tymi motocyklami.Tylko paliwo+olej i w drogę!Objechałem całą Polskę 2 razy na urlopie.Morze,mazury i góry.Jawa nigdy mnie nie zawiodła.Taka ciekawostka-w 1997 roku w podróż po ślubną pojechaliśmy z żoną białą Jawą dookoła Polski.Do dziś mam zdjęcia.Oczywiście sam ślub to także byłą asysta motocykli:):):) a Jakże:D Dziś w mojej stajni są Yamaha i Honda.Ale Jawa pozostanie na zawsze w moim sercu! I nie pozwolę o Jawie powiedzieć złego słowa! Pozdrawiam Motocyklistów. LWG!
A ja jako dziecko (10 lat) zakochałem się dokładnie w tej jawie TS 350 ze względu głównie na dźwięk silnika, dwie rury wydechowe lekko zadarte do góry i piękny silnik który wydawał mi się potężny wręcz kolosalny jak się patrzyło na komarki i wski. Jako 18-latek zrobiłem prawo jazdy i tak się potoczyło że kupiłem ścigacza Ducati i jeżdżąc na zloty różne jak widziałem Jawe TS to nie mogłem przejść obojętnie i zatrzymywałem się i wpatrywałem się jak ten młody 10 latek, po 4 latach zmieniłem motocykl na Suzuki GS 500 (zawsze bliska memu sercu za białe felgi i piękny klank dwucylindrowego rzędowego silnika) i tak jeździłem jeździłem i jeździłem i nagle kolega mi powiedział że ma okazje kupić Jawe TS i tak się wkurzyłem że on będzie miał taki sprzęt (marzenie z dzieciństwa) że wszedłem na internet, wyszukałem w miarę blisko mnie Jawy i pojechałem i kupiłem sobie i to chyba była najlepsza moja decyzja w życiu, bo dziś jeżdżę hayabusą ale jak wsiąde na Jawe i słyszę ten dźwięk i zapach mixolu to naprawdę ciarki mnie przechodzą i jestem wtedy najszczęśliwszy na świecie, po prostu relaks na całego a Hayabusa takich wrażeń nie potrafi mi dać mimo że wiadomo jakie to ma osiągi ale brakuje tego czegoś, Jawy silnik chodzi tak subtelnie z gracją tak elegancko ale jak trzeba to też potrafi na wysokich obrotach pocisnąć (aż się czasami dziwię jakie to ma kopyto) bo zazwyczaj jeżdżę spokojnie bo wtedy dźwięk jest dla mnie najpiękniejszy. Uważam że powinien Pan kupić Jawę i zabrać Żonę na przejażdżkę i wrócą młodzieńcze piękne wspomnienia a uśmiech Panu nie będzie schodził z gęby. Czasami starsi dziadkowie podchodzą do mnie i mówią jak kiedyś jeździli na takich maszynach i wtedy możemy gadać godzinami i cieszę się że daję możliwość posłuchania tym starszym Panom wspaniałego dwucylindrowego na przemian pracującego silnika. Pozdrawiam Michał
@@michalgsx ech.....przypomniałeś mi młode lata....ja do dziś nie mogę przejść obojętnie obok Jawy 350 😄 podniecam się na jej widok jak mały chłopiec 😄 taaa ten dźwięk i zapach miksolu. ja zawsze mówiłem że jawa brzmi jak 9 symfonia Beethovena 😄 już dawno myślałem o kupnie jawy.ale póki co nie mam miejsca dla Hondy którą posiadam a co dopiero dla kolejnego motorka.ech....ale kiedyś jak sytuacja się zmieni...kto wie? Może się uda 😄 ech rozmarzyles mnie 😄 pojezdzilbym Jawa 😄 dodam jeszcze że na owiewce moich jaw pisałem sobie hasło na biało (Jawa to podstawa )😄
SWOJASTARA TEZ PUKALES NA JAWIE?
@@smutny1007 ją akurat nie.ale moją dziewczynę z którą wtedy byłem tak 😁
@@jacekcb u mnie jawe możesz garażować gratis 😁.
Na początku lat 90-tych ten motocykl był najpotężniejszą maszyną jaką widywało się ulicach i szosach, wyglądał mega masywnie i sielnie.
Ja w 1991r mając 18 lat kupiłem ETZ 251 NOWĄ to była maszyna!!!! Dziewczyny to kleiły się jak lep na muchy😊
No to byłeś bosem 😎
Pamiętam jak dziś , rok 92 jako 16-to latek odkupiłem od kolegi . Wtedy dla mnie to nie był motocykl tyko Rakieta . 1-2-3 Boże co za przyspieszenie ! Dziś jeżdżę na motocyklach 180KM i żaden nie zrobił na mnie takiego wrażenia jak Jawa.
👍🤝
@@norbertwalega5791 ty ale szczwiowke to ty szanuj kolego
no nie gadaj że 30 koni jest lepsze od ściga co ma 170 i 3 s do setki
@@kosa-bi3lk oj lepsze uwierz mi
@@kosa-bi3lk nie chodzi o czas na stoperze tylko emocje.
Mam tak samo z moją ETZ 250👍
To jest duma polskich drug mam ją do dziś tylko jest czerwona rocznik 1988 była bardzo droga w tamtych czasach nowa
Wydaje mi się, że wielu motocyklistów, ktora wychowała się na tych dwusuwach, dzisiaj wystawia dobre świadectwo w środowisku motocyklistów swoja kulturą jazdy na drodze.
Zgadzam się. Poprzez samodzielne regulacje i naprawy, człowiek nabiera szacunku do sprzętu i ludzi, którzy mają większe doświadczenie i służą pomocą czy poradą. Taki czlowiek staje się na zawsze motocyklistą...
W Jawie było coś magicznego.
Masa(stabilność) , dźwięk silnika, przyśpieszenie,
elementy wyposażenia.
Ty jestes magik !
Dźwięk 😍🤩
Faktycznie non stop cos nie dzialalo, magia.
Kolega miał jawę ja etz 250, zjeździliśmy razem kawał świata ciągle konkurując że sobą. Piękne clchwile 👍
@@krzysztofkocot1343 Może coś więcej opowiesz?
Gratuluje za slowa plynace z serca.Wychowalem sie na dwusuwach produkcji tzw.Demoludow i potwierdzam wysoka jakosc Jawy,to calkowita prawda.Jezdze wszystkim co sie da od 50 lat,tak,tak emerytura ,ale nadal pracuje i nadal kocham stare motocykle i nadal nimi jezdze.Pozdrowienia.
Miałem TS 350 i przejechałem nią bez remontu 86000 kilometrów
@@piotrkobylarz2418 Ja swoją zrobiłem do remontu prawie 70 tys. km. Wysypało się łożysko igiełkowe na sworzniu. Po rozebraniu silnika patrząc na zużycie jeszcze z 20 tys. km by pojeździła. Jeżdżona na dobrym oleju.
Przytuliłbym taką, ale ostatni wypust z rezo na wydechu. Jeszcze parę lat temu szło kupić w Czechach w salonie. Nawet była wersja chopper.
@@andrzejnowak6775 Teraz możesz kupić cały kompletny silnik lub częściowo złożony. Taki gość w Mrągowie składa Jawy na nowych częściach, to był Twin Sport za 13 tys. zł.
@@rolecki możesz podac namiary na tego gościa z Mrągowa który remontuje JAWY 350 TS ?
Pozdrowienie šla was.
Děkuji za úžasný komentář. Mám Jawa Péráka r.1950. přesně jak jste řekl. Je třeba poznat historii. Po ak je pohled na Jawu úplně jiný.
Moc jste mě potěšil.
Josef. Ostrava.
Děkuji mnohokrát :)
Pozdravy
Jacek
Ahoj. Jsem velký fanoušek Jawy. A přiznám se, že můj děda byl Čech...
Też Mam fajne wspomnienia z Jawą, ale tylko jako pasażer i obserwator a to z racji wieku. Na początku lat 90tych do Mojej siostry ciotecznej przyjeżdżał chłopak na czerwonej Jawie 350TS Miałem wtedy z 7/8 lat. Czasem Mnie przewiózł po wiosce i jaka była zazdrość u Moich kolegów a u Mnie jaka radość. Piękne wspomnienia 😃
Kurcze u mnie było tak samo ;)) jeszcze miał te osłony silnika metalowe i też czerwony piękny. Od tamtej pory kocham motocykle
Posiadałem od nowości rocznik 1991. jasna czerwień, naklejki z białym napisem JAWA na baku, boczkach 350, a nie tłoczone brzydsze stalowe napisy , Bezawaryjna, czasem kłopoty z paleniem na jeden cylinder, po rozgrzaniu problem znikał,
Wyglądała wtedy b. atrakcyjnie sportowo duża i ciężka. W czasach maluchów fiatów 125 była b. szybka.Dwie duże chromowane rury wydechowe. ( w mojej wydechy były nieco mniej zadarte do góry. Ciekawostką jest włączanie ssania na gaźniku dźwigienką. Fajne też były duże gmole fabryczne malowane w szarym kolorze te z przodu, tylne chrom. Polerowało się czyściło nawet wydechy z tyłu :) Z mankamentów odchodził lakier z plastikowej osłony za siedziskiem nad tylną lampą.
Czasy stylowych, drogich dla mnie wtedy kasków Bella :). Większość wtedy jeździła na WSK , ĆZ, MZ 250/251 ale JAWA była największa, masywna.
Naprawdę nic się poważnego się nie psuło,
Raz zepsuł mi się zamek blokady kierownicy i trzeba było rozwiercić. Zawiesił się pływak w gaźniku i lało się paliwo na silnik - pomogło wyczyszczenie z piasku dolnej pokrywki.
Odczuwalne były drgania silnika na podnóżkach, trochę przepuszczał korek wlewu paliwa jak się nalało do pełna.
Na stacjach CPN były wtedy specjalne pojemniki z tłoczkiem do mieszania paliwa z olejem miksol do dwusuwa.
Można tez wlać było olej do baku i dopiero lać paliwo-- tez się wymieszało ..ale jak za dużo oleju to efektowny biały dym za JAWĄ...
Wtedy dziewczyny się oglądały jak się jechało takim motocyklem :).
Dziś po prawie 30 latach i będąc na „samej górze” tkz. Polskiego świata motocykli odkrywam Ciebie i jestem zaskoczony stylem w jakim opowiadasz! To unikat w obecnych czasach i coś dzięki czemu (dzięki Tobie) przypomniałem sobie jak pachnie bycie motocyklistą!!!
Masz dar naturalności połączony z umiejętnościami przekazu wiedzy co jest unikalne. Dzięki!!! : ))
A Mammut 2000 to było faktycznie coś jak wycieczka w przeszłość - małego chłopca który słuchał historii o bunkrach Wołoszanskiego!!!
Dziękuję i pozdrawiam serdecznie !!!
Łezka się w oku kręci jak sobie przypomnę kiedy 1987 roku jako 9-cio letni chłopiec zobaczyłem czerwoną 638.0 mojego kuzyna. Wtedy zapragnąłem mieć taki właśnie model: czerwony, niskie i długie kominy, chromowane emblematy i kupiłem taką zaraz po tym jak zdałem prawo jazdy....... od 22 lat ciągle taką jeżdżę, mam już trzecią.
Panie Jacku czekałem na film z Pana jawą.
Ja tak samo jak zrobiłem prawko to nie od razu bo kumple kupowali 600-tki tylko po kilku latach ale nie wytrzymałem i kupiłem piękną TS 350
Mialem CZ350.Kladac się za owiewka rozbujałem się do 140 km nawet lekko ponad.Takie były wskazania licznika.Poza tym maszyna nieziemska.Gdy pojawiły się ts myślałem o zmianie.Czechoslowackie motocykle to była klasa sama w sobie.Mocne i niezawodne.Ostatecznie po CZ mialem K750 z koszem.Pozdrowienia z USA
J.350 ts wyciągnąłem 150 wg licznika
Serdecznie dziękuję za ten super kawał historii! Miałem taką Jawę tylko białą. Prezentowała się super. Miałem też białą owiewkę z przodu .Tak to prawda że motor ten jest bezawaryjny. Jedynie na gwarancji miałem wymieniony regulator napięcia. Jeździłem tym motorem w dalekie trasy po Polsce. Mieszkałem na śląsku a Dziewczynę miałem w Bogatyni i co tydzień na weekend 350 km w jedną stronę a potem w drugą stronę jeździłem i nigdy nie miałem awarii. Motor był ciężki do zdobycia. Miałem znajomych co prowadzili sklep motoryzacyjny Polmozbyt w Zabrzu i dali mi cynk że będzie Jawa oraz dwa Romety Ogar .Cały Weekend stałem przed sklepem żeby być pierwszym. A w środku sklepu stała ta piękna biała Jawa. W poniedziałek rano z wielką radością motor wyprowadziłem ze sklepu. Dziś żałuje że sprzedałem ten motor. Ożeniłem się, rodzina mi się powiększyła i chciałem kupić auto. Kasiorka była potrzebna .Z wielkim sentymentem patrzę na ten film i tę cudowną Jawę. Serdecznie pozdrawiam!!!Ruben
Aż w niedzielę wyciągnę swoją czerwoną ts i się karne.
Kupiłem prawie nową na giełdzie we Wrocławiu w 1994 roku miala 3 tys km wersja lux czerwona jak on pieknie chodziła ,uwielbiałem ten motocykl
Miałem identyczną ... 😊 to były czasy , gazety za pazuchę i wiatr we włosach do dzisiaj wspominam mile , nigdy nie zawiódł . Pozdrawiam wszystkich motocyklistów
Najlepszy odcinek.
Uwielbiam emocje moich młodzieńczych lat.
Miałem 350 tęczówkę z chromowanymi błotnikami , kilka lat starszą.
Boże, jak tym motocyklem się jeździło.
Wygoda, waga, stabilność.
Cudo!
Miałem 13 lat
Tak 13 latek i motocykl 350.
Dziś zamknęli by za to całą moją rodzinę i pozbawili praw obywatelskich ....
Kocham jawy 350...
Witam! Pięknie mówisz o starych rzeczach...Jak ja chorowałem na Jawę! I nic z tego nie wyszło....Nigdy nie kupiłem. Moi dwaj bracia mieli takie same, czarne. Wielu kolegów ze wsi miało Jawy - najpierw te ze starszym silnikiem a potem te nowocześniejsze... Kilka razy brat dał mi się przejechać. Ale to było COŚ!!!! Było czuć moc, jak "odchodziła" i to mruczenie silnika...mmmm. Z tą możliwością kupienia to w latach w których ja chodziłem do szkoły zawodowej(1983-86) Jawy stały w Wiejskim Domu Towarowym tzw. "rolnik" w Tomaszowie Mazowieckim i prawie co dziennie tam chodziliśmy z chłopakami popatrzeć. Stały WSK-i, Jawy, MZetki i Mińsk. Wtedy mogłem tylko pomarzyć i popatrzeć. Dziś też mogę popatrzeć i powspominać - dzięki tobie!
Pozdrawiam serdecznie !
Dziękuję za miłe słowa.
Aż się łezka w oku kręci. Miałem 14 lat, dopiero co skończyłem podstawówkę, jak dosiadłem pierwszy raz TS-ki mojego brata, nowiutkiej z Polmozbytu. Kolana mi się trzęsły z wrażenia. Nigdy później, do dziś, nie miałem takiego uczucia, a trochę tego zjeździłem. Pięknie opowiedziane. LWG dla autora.
Dokładnie, łezka się w oku kręci...miałem taką, też czarną...
Oglądam po raz enty. Wspomnienia wracają tak cudownie. Coś wspaniałego. Życzę Każdemu takiego uczucia. Mam swoje lata ale na myśl o pierwszej jeździe na TS ciarki mam na plecach dziś. Pozdrawiam Wszystkich "moto chorych" Facetów i Panie
Dzięki za przypomnienie ..
Ja pierwszy raz zobaczyłem ją w Katowicach w1987 , gdzie odbywałem służbę wojskową.
Stała sobie w sklepie...(dostępna na kartę G )
Kupiłem sobie własną dopiero pod koniec 1989 , to był mój pierwszy motocykl .
Ja nią po prostu latałem , ale niestety żałuję że miałem ją w tak młodym wieku!!!
Została skradziona w 1990 roku przed giełdą samochodową w Płocku .
....łza w oku mi się zakręciła,
bo miałem identyczną,z taką samą owiewka i i podobnym tylnym kufrem, służyła mi bezproblemowo kilka lat,i tym samym potwierdzam jej bezawaryjność,nakręciłem na niej około 25 tys bez remontu i napraw,,sam dokonywałem regulacji zapłonu,była super motocyklem,bardzo miło wspominam również moją
CZ -350 która dostałem na 18 lat, 😎 mimo tego że obecnie jeżdżę Honda Valkyrią 1500,naprawdę miło wspominam tamte czasy,
Hm,a Jawę czy Cz-tę z tamtych lat i tak kupię....
bo lubię!!!!!!💪😅
Zgadzam się z tobą w 100%. Miałem dwie, świetna maszyna. To część naszej młodości, pozdrawiam
co w niej było świetnego ? to że przy 80 km\h były takie wibracje że w lusterkach nic nie było widać i skarpetki leciały z nóg , tylny hamulec na linkę , strasznie brakowało 5 biegu , w porównaniu do MZ to był złom fakt kto sie przesiadł z WSK to był kosmos . Byłem posiadaczem takiej tylko z prostymi wydechami kolor wiśnia metalik chyba jakaś eksportowa wersja
@@januszstyrna9531 na MZ to były dopiero wibracje z uwagi na brak mocowania silnika do ramy od góry. Może miałeś jawę z uszkodzonym wałem korbowym.ja takich wibracji nie miałem .do 100 km/h prowadziłem jedną ręką.
Miałem oprócz jaw, mz150 i etz250. 250 to była porażka.
@@januszstyrna9531 januszek pierdolisz jak potluczony
@@januszstyrna9531 dokladnie, jedynie ze miala 2 gary i jakis styl. Po za tym to był awaryjny złom.
Miałem taką Jawę. Kupili mi rodzice w 1990 r, jak miałem 17 lat i prawo jazdy. Zjechałem nią cały kraj. Nigdy nie zawiodła. Na tamte czasy super motocykl. Wolałem ją od MZ-tki. Była wygodniejsza. Pozdrawiam serdecznie.
Piękna opowieść, z wielką przyjemnością obejrzałem film, pozdrawiam holger 😀👍👍👍
Świetna historia. Pamiętam początek lat 90 i to wrażenie jakie robiła Jawa 350.. Posiadałem Cezet 350 przerobiona wizualnie przez wcześniejszego właściciela na Jawe 350 a następnie oryginalna Cezet 350 która bardziej mi się podobała bo widziałem ją jako pierwszą w podobnym magicznym klimacie jak ty Jawę pod pocztą. Świetnie że trzymasz ją od zakupu po dziś dzień i napewno masz ogromne emocje jadąc w rodzinne strony i robiąc nią przejażdżkę. Wielu młodych ludzi nie zrozumie tamtej motoryzacji gdy taka Jawa była niczym ścigacz na tle WueSeK. Ja zawsze z miłym sentymentem wspominam czasy gdy cztero osobową rodziną + pies podrozowalo się małym fiatem na podróże nawet zagraniczne a dzisiaj dla wielu podróż zachodnim kompaktowym autem w 4 osoby autem bez klimatyzacji jest czymś nie realnym i wręcz niemożliwym. Pozdrowienia i oby Twoja Jawa została zawsze z tobą. Piękna historia i łapka w górę.
Wiem co czujesz....miałem Cz350 pomarańczową. Załatwioną też gdzieś w polmozbycie...i chodź teraz mam 62 lata i jeżdżę Harlejem ..nadal pamiętam te wrażenia kiedy z Wski przesiadłem się na maszynę dwucylindrową o pięknym brzmieniu...Pozdrawiam!!!!
Ziomeczki, właśnie oddałem swoją CZ350 do renowacji..... a jak odkręcę manetę to .... hmm poezja! Super TS, zawsze o nim marzyłem. 😎💪👍
Miałem dwie takie jawy! Pojechaliśmy z kolegą na spontanie do Mielna wykąpać się i z powrotem! Ponad 600 km to była frajda o której nie da się zapomnieć!
Na początku lat 90 pojechałem jawą na wycieczkę po Europie, wyjechałem pod koniec kwietnia, a wróciłem w październiku.
Na koniec moment wzruszenia..... Uwielbiam takich właśnie pasjonatów...Świetny materiał.
Piękne wspomnienia aż się człowiek wzruszył że to już nie wróci, co to były za czasy... spotkania na mostkach i jeżdżenie po wsi... Jawa 350 ulubiony motocykl z tamtych czasów to był szatan na tamte lata.
Ja zdarłem, 4 MZ 250, też dobre były.
Super motor, tylko trzeba, było trochę się znać. Jak by miał lepiej rozwiązany zapłon, a może to zależy od właściciela?
Chwała twórcom za rzetelny przekaz
Filmik odkryłem przez przypadek wyświetlił się w propozycjach... obejrzałem bo JAWA TS 350 to był mój pierwszy motocykl. Miałem dwie JAWY z prostymi tłumikami i tą najbardziej kochaną z uniesionymi tłumikami. kiedy usłyszałem na filmie dźwięk pracującego silnika to aż miałem ciarki na plecach! W miarę oglądania filmu i słuchania tej opowieści to miałem łzy w oczach... Nigdy nie zawiodła i żadnych awarii. Zapłon? No cóż był jaki był... ale dzięki mojemu Tacie, który zaszczepił we mnie bakcyl do jednośladów (Komar, Romet i "Ogar") i motocykli radziłem sobie z nim bez problemu (ustawiając go też kumplom w razie potrzeby) 😀 Wróciło tyle przeżyć i wspomnień... i żal że sprzedałem ją, wyjeżdżając za pracą... WIELKIE DZIĘKI ZA FILMIK! POZDRAWIAM! ;-) Widmo
Mój też kolego miałem taką samą noweczkie z igły pozdr
Gratuluję!!! Miałem taką Jawę, nówkę prosto z polmozbytu w 1986 roku.Pierwsze wydanie,z blaszanymi emblematami i prostymi wydechami. Ileż wspaniałych wyjazdów, przygód,ale i napraw🙂. Mój Boże ileż pięknych wspomnień. Bardzo dziękuję za ten materiał i pozdrawiam serdecznie.
Jednak wolałem i miałem MZ ETZ250, była dla mnie lepsza "zryw", lżejsza, oszczędniejsza, mniej zawodna, dużo mniej wytwarzała zasłony dymnej...:) MZ miała i wady oczywiście...;)
Przypomniałeś mi małolackie lata 😍🏍 Miałem m.in. Jawę 350 TS 😍 Motocykl z duszą 🏍 Materiał i Twoja Jawa nic dodać, nic ująć. Pozdrawiam 🙂 LvG
Miałem TS ke,pozostał sentyment,może jeszcze kupię kiedyś... Dobrze wyregulowana Jawa na odejściu urywa łeb.Użytkownikom polecam zmienić układ zapłonowy na elektroniczny bo przy klasycznym najmniejsze bicia czopa wału powodują rozpierdol z wyprzedzeniem zapłonu. Mój sprawdzony zestaw to czujnik ABS z BMW (plus tarczka nadajnika własnej roboty),moduł zapł.z golfa i cewka 4 biegunowa z Astry classik (wykorzystane dwa jednoczesne impulsy 2-3 lub 1-4 cyl.). Miód malina,kręci do 8000 obr/min. Pozdrawiam Jawowiczow
Witam i pozdrawiam, super maszyny i piękne wspomnienia z lat 90-siątych, miałem czerwoną TS, jeszcze pamiętam co czułem gdy pierwszy raz zobaczyłem Jawę TS, MZ 250, ETZ 251, naprawdę nogi się uginały a serce mocno biło.
aż miło że mogę sobie wspomnieć moją jawę z rocznika 1990 w takim samym kolorze jak moja,z tym że miałem zamontowaną owiewkę na przedniej lampie a w niej wbudowane kierunkowskazy ,tak że moja jawa jak na rok 1993 wyglądała szpanersko ,do tego kasl BELLA z uchylną szybo-daszkiem to wtedy był bajer super czasy pozdrowienia dla autora tego nagrania
Jak widać na pokazanym zdjęciu moja też miała owiewkę z kierunkami i jeszcze kufer ;)
Chłopie, robisz najlepsze filmy o motorach jakie widziałem. Ja nie zamienił bym etki 251 w bardzo dobrym stanie na żadnego współczesnego ścigacza, motory z tamtych czasów mają magię i moc, dla nas, chłopaków lat 80-90tych👍
Miałem 13 lat i własnego komarka. Sąsiad 18 i jawę 350 . Dla mnie to był potwór , niesamowita maszyna nawet nie prosiłem żeby dał mi się przejechać . dziś mam motor 50km ale bardzo chciałbym kiedyś wsiąść na taką jawę. 🙂
Dokładnie takie same przeżycia mam właśnie tetaz, po 5 latach jazdy ogarem mogłem sobie pozwolić na zakup podobnej jawy, I również z początku się bałem, była I jest dalej wielka I ciężka, mocna, szybka i zjawiskowa. Nie mam innego motocykla, tylko mam jawe. Czasami niestety muszę przcierpieć, jak grupa jedzie spokojnie 120, a ja muszę niestety cisnąć silnik, ale znajdzie się garstka, co będzie jechać 80 kmh. Jawisza użytkuje na co dzień, I tak, jest to możliwe!
Na koniec dodam, że również jak Pan, wzruszyłem się pod koniec filmu.
Super film, widać w panu prawdziwe emocje z młodości. Nie miałem takiego motocykla ale mój kolega miał i byłem również podniecony,do dzisiaj jestem. Współczesna technologia jest super ale nic tak nam nie przywróci wspomnień niż rzeczy nabyte w młodości. Pozdrawiam 🙂
Ale mi wspomnienia wróciły stary dzięki posiadam do tej pory CZ 350 rocznik 86 niestety od 24lat nie jeżdżona świetny film pozdrawiam serdecznie 👍
Wspaniała historia , podoba mi się , że zachował Pan ten motocykl od nowości to oznacza , że szczerze kocha Pan te Jawę. Ja tez mam mnóstwo wspomnień z tym motocyklem chociaż urodziłem się w latach 90 a wiec siła rzeczy nie mogę znać uczucia tego ogromnego wrażenia jakie Jawa robiła na młodych chłopakach w latach 80. Wasze czasy (mam na myśli osób urodzonych w latach 60/70) znacznie różniły się od moich. Wy musieliście zarobić dużo pieniędzy i nawet pomimo to tak jak Pan wspomina ciężko było kupić taki motocykl. Dla mnie jako chłopaka 15 letniego kupienie takiej jawy nie było żadnym problemem , kosztowała 500 zł. Ani ja ani moi koledzy nigdy nie przywiązywaliśmy sentymentalnej wartości do tych sprzętów dlatego , ze po prostu były tanie i szeroko dostępne na wioskach. Liczyło się ile dany pojazd wyciągał i byle nie dać się złapać policji. Dzisiaj nasze podejście się zmieniło , wszyscy mamy przede wszystkim prawo jazdy i chętnie każdy z nas znów by usiadł na tego czeskiego potworka , ale po to żeby delektować się jazda z niewielka prędkością rzędu 80/90 km/h , a nie jak kiedyś wyciskać ostatnie soki z silnika. Dzisiaj mam kilka motocykli z tamtych lat i tak jak Pan jeżdżę kilka razy w roku kiedy odwiedzam rodziców w moich rodzinnych stronach. Jakość Jaw czy MZ naprawdę była wysoka , mogę szczerze powiedzieć , ze się nam nie psuły pomimo , że za szczeniackich lat w ogóle nie dbaliśmy o motocykle jak należało. Nie zgadzam się tylko z jednym o czym Pan wspomniał , a mianowicie ze Jawa była o wiele lepsza od polskich motocykli w tamtych latach. Nie było już polskich motocykli w tamtych latach nie licząc rometa czyli motoroweru. Polskie motocykle pomimo , ze produkowane w milionach technologicznie nigdy nie były zaawansowane bo bazowały na konstrukcjach jeszcze przedwojennych i nie doczekały się modernizacji przynajmniej takiej która była by wprowadzona do produkcji. Szczególny sentyment mam do Junaka , moim zdaniem stał się motocyklem tak bardzo kultowym dla Polaków , ze miano polskiego harleya nie jest ani trochę przesadzone. Pozdrawiam
Piękna Jawa , to były piękne czasy 👍💪
😮Miałem taką.Dwa dni stałem w społecznej kolejce wPolmozbycie.Podróż poślubną też odbyłem razem z żoną.Piękne wspomnienia.33 lata temu.Pozdrawiam
Moja pierwsza miłość i choroba. Do tej pory w garażu, wersja de lux.
Pozdrawiam.
Super materiał i fajnie posłuchać. Jestem posiadaczem dwóch cezet 350 i faktem jest że kiedyś te motocykle były hitem Ale w tych czasach jako użytkownik mogę śmiało stwierdzić że jeżdżąc dużo ludzi się ogląda kiedy się jedzie
Znam takich, co i czołg byli by w stanie popsuć, tak więc "pierdolety" o awaryjności tamtych sprzętów a zwłaszcza ich autorów, którzy najczęściej nie siedzieli nawet na nich ( o jeździe nawet nie wspomnę ), możemy sobie odpuścić. Pamiętam jak w 1987 stałem się posiadaczem choppera zbudowanego z M-72 i wtedy to mój kumpel nabył takiego Twin Sporta, cmokaniom nie było końca. Kiedy się tym przejechałem, stwierdziłem tylko że siedzenie jest dużo wyżej jak w moim potworze no i że jest wyjątkowo leciutki (mój ważył 280 kG ) ale wrażenia z jazdy były wyjątkowo pozytywne. Jedyny minus - kłopoty z zamocowaniem torby z gorzałą i przepitką, bo oczywiście PO TO pojechałem ale jakoś udało się dowieźć w stanie nienaruszonym.
Dziękuję za wspomnienia, byłem posiadaczem cz350 12v , to dzięki temu stałem się motocyklistą . Powodzenia
Dobrze prawi.Miałem takom super maszyna.Nigdy nie zawiodła zawsze dojechałem gdzie chciałem.Na tamte czasy ideał.Wspomnienia wróciły.świece iskry i nie było problemu.Ojdziało
Coś niesamowitego za chwilę będę mógł się taka jawą cieszyć, aż łza się kręci w oku 👍
Moj Tato kupił taka nowa Jawę w 1990 roku byłem wtedy nastolatkiem i nadal pamietam jak po raz pierwszy nią jechałem do dziś niezapomniane wrażenie Teraz stoi w moim garażu wyremontowana jak nowa z fabryki
Mega odcinek, łezka mi się w oku zakręciła jak się słuchało Pana opowiadajacego o swoim motocyklu!!
Pamiętam, kiedy byłem w wieku 10-12 lat, jaki byłem w niego zapatrzony. Kiedy byłem u wujostwa na wsi, tam starsi chlopaki mieli motocykle i zdarzały się te właśnie Jawy. Dotknięcie manetki wywoływały uśmiech i ekscytacje…Do dziś mam ogromny sentyment kiedy na niego patrzę. Serdecznie pozdrawiam
Ponad 20 lat temu objechalem taka Jawa pol europy. Bylem we Francji, Belgii, Irlandii, Szkocji, Anglii etc. Piekne czasy.
Dzięki za sentymentalną podróż w czasy naszej młodości.
Bardzo przyjemnie się oglądało ten odcinek, gratuluję super wspomnień i super motocykla, wyjątkowy film bo to Twój motocykl. Czekam na kolejne filmy. Dla nas ludzi wychowanych w prl zapach spalonego miksolu i dźwięk dwusuwa to wspomnienia z dzieciństwa i kwintesencja motocyklizmu z tamtych lat ... :) pozdrawiam Kamil
Piękna historia. Pamiętam te czasy ale nie było mi dane mieć takiego motocykla. PAtrzyliśmy na jawę czy mztkę z podziwem. Dzisiaj staram się spełniać zaległe marzenia. Pozdrawiam serdecznie
Nic dodać, nic ująć! W świat motocyklizmu wyjechałem na CZ 350, 6V, 20 lat temu... Mam ją do dzisiaj. Nigdy mnie nie zawiodła! Dźwięk Czechosłowackiego twina poznam zawsze.
Wspaniała historia tak wtedy było pozdrawiam serdecznie
Mialem to cudo, rzeczywiscie, na swoje czasy byl sztos :)
Super. Bardzo emocjonalnie. Do tej pory kiedy widzę Jawę czy MZ towarzyszą mi bardzo pozytywne emocje. Motocykle które mnie też nauczyły być motocyklistą. Świetna maszyna wspaniałe czasy. Brawo za dobry film, oglądałem z rozkoszą.
piekny sentymentalny odcinek, odcinek o naszej młodości, wariacjach etc. Niech służy do końca świata :) może jakiś wnuk kiedyś.... kto wie
Jawa coś pięknego jsk odkupiłem id brata i pierwszy raz się przejechałem miałem wrażenie że zaraz odfrune żaden motor nie zrobił na mnie takiego wrażenie jak kochana Jawa pozdrawiam
Dziękuję za ten filmik, przypomniał mi wiele o mojej Jawie. Super opowiedziane i w stu procentach się zgodzę.
Wspaniała opowieść! Aż szkoda, że tak krótko. Też spełniłem swoje marzenie. Aż nie mogę doczekać się kolejnej podróży. Co do dyskusji który motocykl jest lepszy.. jawa czy mz.. szczerze? Nie interesuje mnie to. Kupiłem ją bo to było moje marzenie. Takie samo jak tych co marzą o mz. Dla nich Jawy zawsze będą gorsze. Ja mimo wszystko szanuje każdy motocykl z tamtych lat. Pozdrawiam!
Świetny materiał Super opowiadasz . Tak było. Właściciel czerwonej 1989 r.produkcji nabytej polmozbyt Katowice 🤝👏👍❤
Święta prawda!!! Niebiański dźwięk w uszach ! Niesamowity głos i przyspieszenie!!! Było się Bogiem na drogach!!!
Potwierdzam wszystko co powiedziałeś.Takie samo wrażenie zrobił na mnie ten motocykl.Powróciły wspomnienia po obejrzeniu Twojego materiału.Posiadałem ten model od nowości tylko w czerwonym malowaniu.Nie miałem z nim żadnych problemów był to bezawaryjny sprzęt dla mnie.Dzięki za ten filmik.
Miałem taką tylko czerwoną, prawie 20 lat temu. Wspomnienia wracają po tym filmiku . no i ten dźwięk.prawdziwa melodia dla ucha
Miałem czerwona ,kolega biala ,,I czarna ,wtedy to był naprawdę szał, potężny motocykl był rok 1990 ,dyskoteki ,dziewczyny tak się żyło na luzie ,do dzisiaj jeżdżę motocyklami ale sentyment został do jawy
To prawda aż sie rozczulilem mialem wlasnie taką. co na niej przejechalem mnóstwo kilometrów ile sie na wywracałem głównie zimą bo przez cały rok byla użytkowana Tyle wspomnień. pieknych wspomnień
Ja w 1995 roku kupiłem MZ ETZ251. Uwielbiałem ten motocykl. Niepowtarzalny dźwięk silnika i magiczne przyspieszenie. Piękny motocykl, łezkowy zbiornik paliwa, podwójne zegary, hamulec tarczowy z przodu. Do tej pory wspominam ten motocykl.
Nawet dzisiaj pięknie wygląda a co dopiero kiedyś . Mam sentyment bo to moja młodość , wspaniałe czasy.
Kupiłem taki sprzęt w 1995r, niestety mój motocykl zepsuł się podczas pierwszej jazdy kiedy wracałem nim do domu, po sześciu kilometrach pchania oddałem motocykl.
Świetny film, wspomnienia wracają.
Program super, fajne ciekawostki, miło oglądać.
Mam Jawe 634 z 83r., kupiłem jak zdałem prawo jazdy i mam ją do dzisiaj. Przyznaję że praktycznie bezawaryjna, wymieniony był tylko regulator napięcia. Sprawia mi więcej frajdy niż nowe motocykle japońskie. Dokupiłem wózek boczny Velorexa i frajda jest jeszcze wieksza. Pozdrawiam
Moja pierwsza miłość to była cz350, to trochę był syndrom sztokholmski bo moja ceśka była zużyta i np potrafiła zblokować przednie koło bo motylek stawał w poprzek przez co wysiadałem przez kierownicę... Ale nadal cz350 dla mnie to był kosmos przy konkurencji. To było coś przełomowego. Teeska zawsze była poza moim zasięgiem. Potem wyrosłem z jednośladów ale chętnie bym do jawy wrócił gdybym miał ku tenu opcję.
Fajny materiał. Jako kilkulatek byłem zakochany w tym motocyklu. Zazdrościłem znajomemu tego wtedy "kolosa". Dwa wydechy, ryk dwóch cylindrów stawiał mnie na równe nogi jak przejeżdżał obok mojego domu. Nawet przerabiałem ojca mińska 125 na styl jawy. Tylny błotnik, wydech, gmole. Dziś śmigam hondą vtx 1300, ale nadal marzy mi się przejażdżka jawą😍
czlowieku...no to sie najezdziles.....ja musialem swoja Jawe remontowac co 2 lata....opone co roku nie mowiac o tandetnych swiecach i zarowkach...linka sprzegla co 3 miechy od prywaciarza.....
Pozdrawiam
piękna mowa. trafnie ujęte. szacun
Coś pięknego. Od 1992-1994 przez moje ręce przewinęły się 3 sztuki. Jedna deluxe i dwie ts. Szczyt marzeń. Tego dzwieku silnika do dzisiaj nie zapominam. Przyspieszenie na tamte czasy i prestiż z posiadania był niesamowity . Malowalem na biało napisy na oponach ;) a i podginało się do góry rurki pod siedzeniem żeby ją jeszcze zadrzeć do góry. Ot taki wtedy tjuning. Ehh łza się w oku kręci.
Piękny sprzęt i piękna prawdziwa historia, 👏
Miałem taką.. kupiłem gdy miałem 15 lat i to dzięki dziadkowi bo mi kasę dorzucił ☺️☺️ piękny motorek. Dziś mam 31 lat i szukam ładnego egzemplarza
Świetnie powiedziane co do krytyki pojazdów tamtej epoki... Jak oglądam kickstera, czy motobiedę jak jadą po polonezach, fiatach, czy innych pojazdach tamtych czasów to po prostu wyłączam, bo ręce opadają... Oceniają je przez pryzmat dzisiejszej techniki i dostępności wszystkiego... Wtedy nie było takich cudów, a taka jawa robiła większe zamieszanie niż dziś UFO😉 pozdrawiam serdecznie. Szerokości 👍
Aż się chce słuchać mądrych ludzi, minęło 19 lat posiadam też inne motocykle ale Jawa to Jawa zawsze nr.1
Coś pięknego. W 91r wraz z kolegą podporowadziliśmy taką mojemu ojcu. Kawał cięzkiego motocykla. Na zakręcie wyniosło nas w pole kukurydzy. Dostałem taki wpierd... w domu,że dziś jak sobie przypomniałem to doopsko zabolało. Dzwięki z wydechów motocykli z tamtych lat rozpoznam obudzony wśrodku nocy. Kawał młodości.
cytuje :"ten właśnie egzemplarz uczynił mnie motocyklistą" I to jest piękne. Moja TS89" też była tym pierwszym "dorosłym" motocyklem. Pozdrawiam dwusuwowców z epoki!
Nie był to pierwszy jednoślad którym przemierzałem polskie drogi ale pamiętam jakie wrażenie zrobiła na mnie Ts-ka kiedy pierwszy raz się nią przejechałem, bajecznie. Byłem w chmurach. Poza CZ-tą 350, Jawa spokojnie wtedy była czeskim ścigaczem. Coś pięknego. Na stanie mam CZ i chętnie zajrzę kiedyś na przejażdżkę z taką Jawą-Panie Jacku.👍pzdr
Oj śmigało się tym cackiem, mocna i agresywna maszyna 🙂
Dobrze mowisz .Takie byly czasy i na wiecej tego biednego kraju nie bylo stac.Byly jeszcze Panie.Simspny ,Jawki..MZz przyczepka.IZ tez byl.Pare lat temu widzialem na Manhattanie nowego I Z a .
Miałem taką JAWE TS 350 mając 18 lat jeszcze dodałem jej owiewkę z przodu w boksach reflektory siatkowane połączone na kablu telefonicznym motor cudo jak na tamte czasy koledzy mieli ETZ 150, 250, 251 lecz ja wolałem JAWE TS350 to było to wygląd i ten dźwięk...
Na jednym kole też szło jeździć mnie to kosztowało wałek zdawczy łańcuch osłonę błotnik za ciężka była na jedno koło.
Dobry motor można było jeździć bez linki sprzęgła jeździłem przez ponad miesiąc zanim kupiłem napis Jawa na karterze miałem na czerwono z tyłu z chlapacza wycięty napis JAWA i przykręcony pomalowany na czerwono.
Starter przesunięty do końca po cofnięciu około 3 cm paliła od strzała sam ustawiałem zapłon a była to sztuka ustawić dwa cylindry na jednej płytce były dwa przerywacze i równo pracowała z wydechów usunięta część sita lepszy efekt dźwięku był.
Wspomniane jest o gen. Hermaszewskim mało kto pewnie uwierzy ale miałem ten zaszczyt i przyjemność rozmawiać z nim i pić kawę opowiadał mi o locie w kosmos choć może trudno w to uwierzyć chłopak ze wsi teraz mam 48 lat
Miałem taką Jawe 350 z 1990roku czerwoną kupiłem nową w Polmozbycie bardzo dobry motocykl, przy prędkości 80 km palił 3,5 do 3,7 litra a przy 120 km 7 litrów jeżeli zapłon był dobrze ustawiony gażnik wyczyszczony nowe świece to wyciągał 155 km na godzinę. Świetna sprawa pół ałtomatyczne sprzęgło wraźie zerwania linki można było dalej normalnie jechać. Śilnik bardzo dobry ruszać można z wolnych obrotów tylko brak piątego biegu. Wygodny motocykl dobrze trzymający się drogi, słaby tylny hamulec zwłaszcza po deszczu, super obudowa łańcucha, łańcuch nie brudził się piachem
Super łezka się kręci w oku sam miałem 2 takie jawy i w tamtych latach to było coś. A gdy 1 raz zobaczyłem ją tak jak ty czekałem na właściciela.. Młodzi z tych czasów tego nie rozumieją.