Chciałem tylko powiedzieć że bardzo pana podziwiam, jestem jeszcze młody ale chce iść przez życie uprawiając tą otwartość i chęć wiedzy do której pan zachęca, nawet jeśli czasem wymaga to wysiłku i dyskomfortu.
Krok 1 : Przestań skrolować soszial media a zacznij czytać książki. Spędzisz tydzień na 300 stronami będziesz miał pierdyliard przemyśleń. Również krytycznych. Na soszialach nie ma czasu na przemyslenia bo masz 100 piłek do odebrania.
Graniczy z cudem. Musiałbyś najpierw wręcz uzależnić się od nauki (codziennie uczyć się kilka godzin) i nastawić umysł na ciągłe szukanie prawdy (czyli ciągłe podważanie swojej racji- takie deptanie swojego Ego). I żeby w ogóle mieć szanse, to zacznij od filozofii. Za jakieś 30-40 lat wejdziesz na ten poziom "rozumienia oraz postrzegania rzeczywistości" (chyba, że masz 15-18 lat i teraz zaczniesz od filozofii, to za 20-30 lat).
Genialny wykład! Mega mi się podoba pomysł ze "sklepem idei" 😆 Zastanawiające dla mnie jest jedno - czy Pan profesor zdaje sobie sprawę z tego, że mówi do ludzi, którzy mogli nigdy w życiu nie oglądać Matrixa, bo to film nakręcony jeszcze przed ich narodzinami 😉
Brawo, Pan Profesor przekonywająco wskazuje drogę życiową każdemu i podpowiada jak należy posługiwać się narzędziem doskonałym, którym jest SŁOWO. Umiejętność posługiwania się słowem to wielka sztuka, o czym pamiętać należy zawsze..
Ha! Nie zgadzam się...szybko poszło 😄 Jak miałem jakoś 22 lata to też tym się zajmowałem (dobry wiek na to) i poprowadziłem wykład na Politechnice: "Matrix- Jaskinia Platona naszych czasów". Czyli to co widzimy jest prawdą, w znaczeniu interpretacji naszego mózgu, czyli cienie są prawdziwe, ale one nie są sednem, czyli nie przedstawiają nam prawdy, a tylko jej odbicie, czyli to świadomość (i rozwój duchowy) powodują, że "odwrócimy głowę" (rozum) od tego co jest nam podane "na tacy", czyli co nam podrzucono od małego (jakby ustawiono na pewne tunelowe postrzeganie rzeczywistości i ciągłe patrzenie na ścianę, na którą są rzucane cienie, bo wszyscy z rodziny/ plemienia patrzą tylko w tym kierunku, mając ciągle usztywnioną głowę; postrzeganie kierunkowe obrazuje tutaj brak ruchu głowy i próbę spojrzenia za siebie/ dookoła, czyli że cień jest wartością samą w sobie- ale jest jakąś prawdą, bo cień poniekąd istnieje- a dopiero odwrócenie się/ głowy i wyjście z tych schematów, pozwoli nam zobaczyć źródło, czyli ognisko- czyli źródło prawdy- i dodatkowo, że to były nasze- tj. rodziny/ plemienia- cienie, czyli, patrząc szerzej, również kulturowy model społeczny, czyli "każdy naród ma swoje przywary". Fajnie...a skąd wzięło się ognisko/ ogień? Kto je zapalił? Czy to już prawda? A dlaczego w ogóle istnieje coś takiego jak ogień, który niszczy? A dlaczego woda gasi ogień i jest jej wystarczająco na Ziemii, żeby ugasić każdy ogień? A przecież my jesteśmy złożeni głównie z wody- a dlaczego nie z ognia? No i... "kto to wszystko pomalował"? ;). Czyli "myślę, więc jestem", to bzdura :) Cieszę się, że wyraziłem się jasno :D
Język jest narzędziem przekazywania informacji między ludźmi, ale niejedynym i niewyłącznym, bo przecież tak istotna jest tzw. komunikacja niewerbalna: wyraz twarzy, ton głosu, gesty itp. W wersji pisanej języka też są takie pozajęzykowe elementy wpływające na odbiór przekazywanej treści: wiarygodność autora i renoma wydawnictwa, w którym tekst jest publikowany itd. Zresztą wiarygodność/autorytet wypowiadającego się ma też ogromny wpływ na odbiór jego wypowiedzi, otwiera się tu ogromny obszar... znów psychologia, przede wszystkim psychologia ewolucyjna, bo ona daje szansę na wyjaśnienie, dlaczego ludzie działają i reagują tak a nie inaczej, a nie że "bo tak". David Buss - wybitny naukowiec, wnioski na podstawie badań empirycznych w kilkudziesięciu krajach świata, szczególnie istotne dla zrozumienia jak dostosowanie ewolucyjne ukształtowało odmienność psychologiczną kobiet i mężczyzn, co działa poprzez odmienne hormony, również w fazie prenatalnej oddziałujące na mózg (jak to w biologii, czasem coś idzie inaczej i część ludzi nie wpisuje się w ten dominujący dla naszego gatunku dualizm).
Nietzsche miał rację 😄😘 Param pam pam...😅 Ale jak to możliwe? 🙂🙃 I to chyba był najwybitniejszy umysł wszechczasów :) Zrobimy tak... Bo mnie pytają o jakieś certyfikaty na poziomie gimnazjum i uważają, że mogą coś tłumaczyć z filozofii/ psychologii/ socjologii/ kultury organizacji, etc. To profesor podpisze mi trochę tej makulatury, albo ktoś tam to wyda i wyjaśnię dlaczego Nietzsche miał rację i co zapoczątkował :) Moim zdaniem super plan...Profesor sobie zgarnie sławę, a ja nie będę musiał udowadniać narcystycznemu społeczeństwu, że nie jestem słoniem i tracił czasu na jakiś papier toaletowy :) Tylko trzeba sporo tej makulatury; to ma działanie magiczne- dzięki nim zmądrzeję :)
1:19:14 I to jest chyba klucz do wszelakich sporów. Co to znaczy dobrze? Trzeba by mieć jakiś cel. Lub mówiąc Wittgensteinem - być w jakiejś formie życia z której ten cel wynika. A nie mamy już wspólnej formy życia. Zatem niemożliwe jest ustalenie celu. Zatem niemożliwe jest ustalenie czy coś działa ,,dobrze". Dla mnie Wittgenstein przynosi pesymizm.
"Matrix jest oparty na wizji Kartezjusza" Czy w takim razie Truman show pokazuje nam, że koncepcje Kartezjusza można uzbroić w celach manipulacji jednostki.
Matczak pominął Hume'a i (jak na razie) Searle'a. Zobaczymy, co będzie dalej. Natomiast nie jest prawdą, że 'obserwator' w fizyce, to jest jakaś osoba czy człowiek, tu chodzi jedynie o inny obiekt fizyczny, który wchodzi w interakcję z badanym obiektem i w sumie nic dziwnego, że ma na niego wpływ. Nie jest to subiektywizm w sensie posiadania jakiś poglądów.
Proponuję czytać choćby fragmenty twórczości Friedricha Nietzschego z opracowaniem (i nie poprzestawać tylko na nim). Wybitny filozof, bardzo nielubiany przez polskich katolików, uznających głównie tezy JP2, których encyklik nie czytali, ale coś im opowiadano. Nieważne, że trudny w odbiorze, życie naukowe polega na ćwiczeniu umysłu.
Generalnie ciekawy wykład. Ale zupełnie się nie zgadzam z tym, że transkobieta to kobieta. Moim zdaniem tylko jeżeli Bóg stworzył kogoś kobietą, to taka osoba jest kobietą. I to nawet jeśli zmieni płeć.
Kant dość ogarnięty i ogólnie miał rację (i z postrzeganiem rzeczywistości to polecam obejrzeć filmy naukowe, gdzie pokazują świat widziany oczami różnych zwierząt), ale nie wziął pod uwagę ewolucji. Otóż zwierzęta, rozwijając się, w pewnym momencie zdobyły np. zmysł wzroku, czyli pojawił się, w danym gatunku, osobnik, który zaczął "widzieć świat", czyli postrzegać go całkowicie inaczej, czyli stał się odmieńcem dla danego stada/ gatunku. Ale załóżmy, że potrafi mówić-na potrzeby analizy- i mówi do kolegów: "dzisiaj widziałem ptaki- są piękne". Zapewne uznali go za szaleńca, bo użył zmysłu, o którym oni nawet nie wiedzą, że coś takiego istnieje. Analogicznie jakby człowiek dostał kolejny zmysł odbierania świata, poza tymi, który mają wszyscy. Ale to pokazuje, że postrzeganie świata poprzez TYLKO umysł to herezja i ślepota/ skrajna ignorancja. A skąd wiemy, że mamy już wszystkie zmysły? Że za 20.000 lat nie dostaniemy kolejnego zmysłu w drodze ewolucji? Skąd założenie a priori, że to umysł jest właściwym narzędziem do "widzenia prawdy"? Czy wtedy nie jesteśmy jak te robaczki, które nie wiedzą o istnieniu zmysłu wzroku i zakładamy, że nasz obecny umysł jest wystarczający, aby pojąć świat? Aby zobaczyć prawdę o nim? I dlaczego tylko my, jako ludzie, dostaliśmy świadomość? Dlaczego inteligentniejsze delfiny (czyli mające dużo lepszy umysł od naszego, ale i inny zmysł komunikacji) nie dostały świadomości (i pychy w prezencie) i nie zaczynają się urządzać pod wodą? Jeżeli to umysł byłby najważniejszy, to najlepiej jakby delfiny rządziły światem i go urządzały. Tak w skrócie...fajny wykład :)
Tak informacyjnie. Symetryści definicja: są to dziennikarze na usługach PiS-u, którzy udają niezależnych dziennikarzy. Udają że to co mówią jest ich poglądem a tak naprawdę mówią to za co im zapłaciła reżimowa autorytarna partia PiS.
Dokładnie tak. Symetryści relatywizując zło i rozcieńczając pisowski autorytaryzm, żerowali na melepetach, które nie potrafią odróżnić dobra od zła. Z symetryzmem będziemy się bujać znacznie dłużej niż ze złodziejami z PiS. Zatruł życie publiczne bo wmówił wielu osobom, że pisowska złodziejska organizacja przestępcza to taka sama partia jak wszystkie inne. A to oczywiście nieprawda.
To nie musi brać w tym udziału ale nie ma potrzeby działania przeciw i otwartego zwalczania wszelkimi dopuszczalnymi i absolutnie niedopuszczalnymi metodami. Można być zwyczajnie obok ale nie przeszkadzać innym. Niech każdy żyje jak chce i da żyć innym jak tego chcą. To, że się z kimś nie zgadzam i bardzo różnią nas poglądy na wiele spraw nie musi od razu oznaczać, że trzeba drugiego zwalczać albo wręcz niszczyć. Serdecznie pozdrawiam.
Po pierwsze, jak coś cię wkurza to przyjrzyj się sobie, tak mówi psychologia, po drugie to co że coś ciebie męczy nie znaczy że wszyscy mają dostosować się się akurat do Ciebie i żyć tak jak Ty. Ludzie mają różne potrzeby i chcą żyć na różne sposoby. Jak kogoś to męczy to znaczy że uważa że „moje jest mojsze”. Pycha. Przekonanie o swojej racji i że jest jedyny sposób na życie, właśnie ten mój. Jeżeli różnorodność to problem to taka postawa to też jest problem
@@karolinakosikowska1812 "Jak kogoś to męczy to znaczy że uważa że „moje jest mojsze”. Pycha" - ??? Ty wiesz co to jest pycha? "Jeżeli różnorodność to problem to taka postawa to też jest problem" - Jeśli brak różnorodności to problem to taka postawa to też jest problen.
Chyba zbyt szybko przeczytałaś to co napisałam. Przecież tam właśnie jest, że każdy powinien żyć jak chce i nikt nie ma prawa do zmuszania kogokolwiek do życia według własnych reguł tylko dlatego, że uważa to za słuszne i sam daje sobie do tego zmuszania prawo. Przeczytaj jeszcze raz bo to co piszę est dokładnie zgodne z Twoim poglądem.@@karolinakosikowska1812
Jeśli komuś się popsuje spłuczka i przy zakupie nowego mechanizmu do spłukiwania uzna że jest za duży wybór, za duża różnorodność, za dużo z tym zachodu i jest tym zmęczony to nie musi się tym zajmować, nie ma przymusu. Może oddać wybór komuś innemu (hydraulikowi, albo A.I.) albo zostać przy swojej ograniczonej zmęczeniem decyzyjności i po prostu przestać spłukiwać po sobie. - są takie przypadki ludzi którzy się poddają i toną w tym co ich otacza. Sprzątanie takich mieszkań po takim delikwencie, z wąskimi korytarzami zbudowanych ze śmieci to jedna wielka masakra dla innych ludzi.
Chciałem tylko powiedzieć że bardzo pana podziwiam, jestem jeszcze młody ale chce iść przez życie uprawiając tą otwartość i chęć wiedzy do której pan zachęca, nawet jeśli czasem wymaga to wysiłku i dyskomfortu.
Chciała bym aby moje Wnuki postępowały zgodnie z Dekalogiem i nikogo nie skrzywdzili
Bede tutaj wracal i postaram się przesłuchać wszystko. Dzieki za te tresci. Pozdrawiam 😊
Chciałbym mieć kiedyś taką wiedzę, by zrobić półtora godzinny wyklad bez jeden strony notatek
Krok 1 : Przestań skrolować soszial media a zacznij czytać książki. Spędzisz tydzień na 300 stronami będziesz miał pierdyliard przemyśleń. Również krytycznych. Na soszialach nie ma czasu na przemyslenia bo masz 100 piłek do odebrania.
Graniczy z cudem. Musiałbyś najpierw wręcz uzależnić się od nauki (codziennie uczyć się kilka godzin) i nastawić umysł na ciągłe szukanie prawdy (czyli ciągłe podważanie swojej racji- takie deptanie swojego Ego). I żeby w ogóle mieć szanse, to zacznij od filozofii. Za jakieś 30-40 lat wejdziesz na ten poziom "rozumienia oraz postrzegania rzeczywistości" (chyba, że masz 15-18 lat i teraz zaczniesz od filozofii, to za 20-30 lat).
Strasznie pesymistyczne prognozy
Genialny wykład! Mega mi się podoba pomysł ze "sklepem idei" 😆 Zastanawiające dla mnie jest jedno - czy Pan profesor zdaje sobie sprawę z tego, że mówi do ludzi, którzy mogli nigdy w życiu nie oglądać Matrixa, bo to film nakręcony jeszcze przed ich narodzinami 😉
Brawo, Pan Profesor przekonywająco wskazuje drogę życiową każdemu i podpowiada jak należy posługiwać się narzędziem doskonałym, którym jest SŁOWO. Umiejętność posługiwania się słowem to wielka sztuka, o czym pamiętać należy zawsze..
Wspaniały wykład, przypomniała mi się moja polonistyka. Szkoda, że podręczniki do języka polskiego są niepraktyczne w nauce czym jest język. Dziękuję.
Ha! Nie zgadzam się...szybko poszło 😄
Jak miałem jakoś 22 lata to też tym się zajmowałem (dobry wiek na to) i poprowadziłem wykład na Politechnice: "Matrix- Jaskinia Platona naszych czasów".
Czyli to co widzimy jest prawdą, w znaczeniu interpretacji naszego mózgu, czyli cienie są prawdziwe, ale one nie są sednem, czyli nie przedstawiają nam prawdy, a tylko jej odbicie, czyli to świadomość (i rozwój duchowy) powodują, że "odwrócimy głowę" (rozum) od tego co jest nam podane "na tacy", czyli co nam podrzucono od małego (jakby ustawiono na pewne tunelowe postrzeganie rzeczywistości i ciągłe patrzenie na ścianę, na którą są rzucane cienie, bo wszyscy z rodziny/ plemienia patrzą tylko w tym kierunku, mając ciągle usztywnioną głowę; postrzeganie kierunkowe obrazuje tutaj brak ruchu głowy i próbę spojrzenia za siebie/ dookoła, czyli że cień jest wartością samą w sobie- ale jest jakąś prawdą, bo cień poniekąd istnieje- a dopiero odwrócenie się/ głowy i wyjście z tych schematów, pozwoli nam zobaczyć źródło, czyli ognisko- czyli źródło prawdy- i dodatkowo, że to były nasze- tj. rodziny/ plemienia- cienie, czyli, patrząc szerzej, również kulturowy model społeczny, czyli "każdy naród ma swoje przywary".
Fajnie...a skąd wzięło się ognisko/ ogień? Kto je zapalił? Czy to już prawda? A dlaczego w ogóle istnieje coś takiego jak ogień, który niszczy? A dlaczego woda gasi ogień i jest jej wystarczająco na Ziemii, żeby ugasić każdy ogień? A przecież my jesteśmy złożeni głównie z wody- a dlaczego nie z ognia? No i... "kto to wszystko pomalował"? ;).
Czyli "myślę, więc jestem", to bzdura :)
Cieszę się, że wyraziłem się jasno :D
Ogien to kwas zoladkowy
Teoretycznie ma to sens.
Genialny wyklad. Dziękuję
Język jest narzędziem przekazywania informacji między ludźmi, ale niejedynym i niewyłącznym, bo przecież tak istotna jest tzw. komunikacja niewerbalna: wyraz twarzy, ton głosu, gesty itp.
W wersji pisanej języka też są takie pozajęzykowe elementy wpływające na odbiór przekazywanej treści: wiarygodność autora i renoma wydawnictwa, w którym tekst jest publikowany itd. Zresztą wiarygodność/autorytet wypowiadającego się ma też ogromny wpływ na odbiór jego wypowiedzi, otwiera się tu ogromny obszar... znów psychologia, przede wszystkim psychologia ewolucyjna, bo ona daje szansę na wyjaśnienie, dlaczego ludzie działają i reagują tak a nie inaczej, a nie że "bo tak".
David Buss - wybitny naukowiec, wnioski na podstawie badań empirycznych w kilkudziesięciu krajach świata, szczególnie istotne dla zrozumienia jak dostosowanie ewolucyjne ukształtowało odmienność psychologiczną kobiet i mężczyzn, co działa poprzez odmienne hormony, również w fazie prenatalnej oddziałujące na mózg (jak to w biologii, czasem coś idzie inaczej i część ludzi nie wpisuje się w ten dominujący dla naszego gatunku dualizm).
Dziękuję 🙏🏻
Nietzsche miał rację 😄😘 Param pam pam...😅
Ale jak to możliwe? 🙂🙃
I to chyba był najwybitniejszy umysł wszechczasów :)
Zrobimy tak...
Bo mnie pytają o jakieś certyfikaty na poziomie gimnazjum i uważają, że mogą coś tłumaczyć z filozofii/ psychologii/ socjologii/ kultury organizacji, etc.
To profesor podpisze mi trochę tej makulatury, albo ktoś tam to wyda i wyjaśnię dlaczego Nietzsche miał rację i co zapoczątkował :)
Moim zdaniem super plan...Profesor sobie zgarnie sławę, a ja nie będę musiał udowadniać narcystycznemu społeczeństwu, że nie jestem słoniem i tracił czasu na jakiś papier toaletowy :)
Tylko trzeba sporo tej makulatury; to ma działanie magiczne- dzięki nim zmądrzeję :)
Dziękuję.
1:19:14 I to jest chyba klucz do wszelakich sporów. Co to znaczy dobrze?
Trzeba by mieć jakiś cel. Lub mówiąc Wittgensteinem - być w jakiejś formie życia z której ten cel wynika.
A nie mamy już wspólnej formy życia. Zatem niemożliwe jest ustalenie celu. Zatem niemożliwe jest ustalenie czy coś działa ,,dobrze".
Dla mnie Wittgenstein przynosi pesymizm.
Brawo 🙌 😊
Nie ma możliwości zmiany pojęcia kobiety i nie zmienimy go.
"Matrix jest oparty na wizji Kartezjusza"
Czy w takim razie Truman show pokazuje nam, że koncepcje Kartezjusza można uzbroić w celach manipulacji jednostki.
Matczak pominął Hume'a i (jak na razie) Searle'a. Zobaczymy, co będzie dalej. Natomiast nie jest prawdą, że 'obserwator' w fizyce, to jest jakaś osoba czy człowiek, tu chodzi jedynie o inny obiekt fizyczny, który wchodzi w interakcję z badanym obiektem i w sumie nic dziwnego, że ma na niego wpływ. Nie jest to subiektywizm w sensie posiadania jakiś poglądów.
Proponuję czytać choćby fragmenty twórczości Friedricha Nietzschego z opracowaniem (i nie poprzestawać tylko na nim). Wybitny filozof, bardzo nielubiany przez polskich katolików, uznających głównie tezy JP2, których encyklik nie czytali, ale coś im opowiadano. Nieważne, że trudny w odbiorze, życie naukowe polega na ćwiczeniu umysłu.
Generalnie ciekawy wykład. Ale zupełnie się nie zgadzam z tym, że transkobieta to kobieta. Moim zdaniem tylko jeżeli Bóg stworzył kogoś kobietą, to taka osoba jest kobietą. I to nawet jeśli zmieni płeć.
Kant dość ogarnięty i ogólnie miał rację (i z postrzeganiem rzeczywistości to polecam obejrzeć filmy naukowe, gdzie pokazują świat widziany oczami różnych zwierząt), ale nie wziął pod uwagę ewolucji. Otóż zwierzęta, rozwijając się, w pewnym momencie zdobyły np. zmysł wzroku, czyli pojawił się, w danym gatunku, osobnik, który zaczął "widzieć świat", czyli postrzegać go całkowicie inaczej, czyli stał się odmieńcem dla danego stada/ gatunku.
Ale załóżmy, że potrafi mówić-na potrzeby analizy- i mówi do kolegów: "dzisiaj widziałem ptaki- są piękne". Zapewne uznali go za szaleńca, bo użył zmysłu, o którym oni nawet nie wiedzą, że coś takiego istnieje. Analogicznie jakby człowiek dostał kolejny zmysł odbierania świata, poza tymi, który mają wszyscy.
Ale to pokazuje, że postrzeganie świata poprzez TYLKO umysł to herezja i ślepota/ skrajna ignorancja. A skąd wiemy, że mamy już wszystkie zmysły? Że za 20.000 lat nie dostaniemy kolejnego zmysłu w drodze ewolucji? Skąd założenie a priori, że to umysł jest właściwym narzędziem do "widzenia prawdy"? Czy wtedy nie jesteśmy jak te robaczki, które nie wiedzą o istnieniu zmysłu wzroku i zakładamy, że nasz obecny umysł jest wystarczający, aby pojąć świat? Aby zobaczyć prawdę o nim?
I dlaczego tylko my, jako ludzie, dostaliśmy świadomość? Dlaczego inteligentniejsze delfiny (czyli mające dużo lepszy umysł od naszego, ale i inny zmysł komunikacji) nie dostały świadomości (i pychy w prezencie) i nie zaczynają się urządzać pod wodą? Jeżeli to umysł byłby najważniejszy, to najlepiej jakby delfiny rządziły światem i go urządzały.
Tak w skrócie...fajny wykład :)
1:22:07
👋👋👋
Proponuję nie czytać Nietzsche. Gość jest porywający, chociaż bardzo ciężki w odbiorze. Wali jednak po łbie, to skrajny egoizm.
Kiedy patrzysz w otchłań to otchłań patrzy w Ciebie..
BTW Nietzsche uznawał się za Polaka z rodziny szlacheckiej z zaboru austriackiego bodajże
Ale to właśnie z tych powodów warto się w niego zgłębić.
Tak informacyjnie.
Symetryści definicja: są to dziennikarze na usługach PiS-u, którzy udają niezależnych dziennikarzy. Udają że to co mówią jest ich poglądem a tak naprawdę mówią to za co im zapłaciła reżimowa autorytarna partia PiS.
Jeśli to jest twoje znaczenie słowa "symetryzm" to współczuję :(
Dokładnie tak. Symetryści relatywizując zło i rozcieńczając pisowski autorytaryzm, żerowali na melepetach, które nie potrafią odróżnić dobra od zła. Z symetryzmem będziemy się bujać znacznie dłużej niż ze złodziejami z PiS. Zatruł życie publiczne bo wmówił wielu osobom, że pisowska złodziejska organizacja przestępcza to taka sama partia jak wszystkie inne. A to oczywiście nieprawda.
tylko konfederacja
To prawda. Byłem dziś rano w kiblu. Na "dwójce".. Spojrzałem za siebie, do miski ustępowej, A tam ? ... Konfederacja !
Niby tak,ale co jak ktoś nie chce tej różnorodności i jest nią zmęczony
To nie musi brać w tym udziału ale nie ma potrzeby działania przeciw i otwartego zwalczania wszelkimi dopuszczalnymi i absolutnie niedopuszczalnymi metodami. Można być zwyczajnie obok ale nie przeszkadzać innym. Niech każdy żyje jak chce i da żyć innym jak tego chcą. To, że się z kimś nie zgadzam i bardzo różnią nas poglądy na wiele spraw nie musi od razu oznaczać, że trzeba drugiego zwalczać albo wręcz niszczyć. Serdecznie pozdrawiam.
Po pierwsze, jak coś cię wkurza to przyjrzyj się sobie, tak mówi psychologia, po drugie to co że coś ciebie męczy nie znaczy że wszyscy mają dostosować się się akurat do Ciebie i żyć tak jak Ty. Ludzie mają różne potrzeby i chcą żyć na różne sposoby. Jak kogoś to męczy to znaczy że uważa że „moje jest mojsze”. Pycha. Przekonanie o swojej racji i że jest jedyny sposób na życie, właśnie ten mój. Jeżeli różnorodność to problem to taka postawa to też jest problem
@@karolinakosikowska1812 "Jak kogoś to męczy to znaczy że uważa że „moje jest mojsze”. Pycha" - ??? Ty wiesz co to jest pycha?
"Jeżeli różnorodność to problem to taka postawa to też jest problem" - Jeśli brak różnorodności to problem to taka postawa to też jest problen.
Chyba zbyt szybko przeczytałaś to co napisałam. Przecież tam właśnie jest, że każdy powinien żyć jak chce i nikt nie ma prawa do zmuszania kogokolwiek do życia według własnych reguł tylko dlatego, że uważa to za słuszne i sam daje sobie do tego zmuszania prawo. Przeczytaj jeszcze raz bo to co piszę est dokładnie zgodne z Twoim poglądem.@@karolinakosikowska1812
Jeśli komuś się popsuje spłuczka i przy zakupie nowego mechanizmu do spłukiwania uzna że jest za duży wybór, za duża różnorodność, za dużo z tym zachodu i jest tym zmęczony to nie musi się tym zajmować, nie ma przymusu. Może oddać wybór komuś innemu (hydraulikowi, albo A.I.) albo zostać przy swojej ograniczonej zmęczeniem decyzyjności i po prostu przestać spłukiwać po sobie. - są takie przypadki ludzi którzy się poddają i toną w tym co ich otacza. Sprzątanie takich mieszkań po takim delikwencie, z wąskimi korytarzami zbudowanych ze śmieci to jedna wielka masakra dla innych ludzi.