Tej jesieni już trzeci raz robiłem dżem/powidła (czy jak to inaczej nazwać) z ciemnego winogrona. Myślę, że trzy tygodnie gotowania to nadmiar zbytku. Ja robię to krócej, ale prawda że na gazie a nie na elektrycznej kuchence. Ja tak niskich temperatur podczas przetwarzania produktu uzyskać nie zdołam. Oto moja procedura: Pierwszego dnia gotuję owoce przez jakieś dwie godziny (operuję dwoma garnkami które mają wsad około 2,5 kg świeżych owoców każdy) i zostawiam do wystudzenia. Drugiego dnia przecieram owoce przez stalowe sito i gotuję około 3 godzin. Trzeciego dnia gotuję około 2-3 godzin pod koniec dodając sok z cytryny oraz kardamon do jednego garnka, a cynamon do drugiego. Oczywiście dodaje też cukier, ale nie podam dokładnej gramatury gdyż robię to "na smak", aby ostateczny produkt nie był zbyt słodki. Gotowe słoiczki są hitem "gwiazdkowych koszyczków". W mojej rodzinie jest bowiem taka tradycja, że nie dajemy sobie "kupnych" prezentów, tylko obdarowujemy się domowymi wyrobami. Muszę nieskromnie przyznać, że przez winogronowe dżemiki awansowałem w hierarchii...
Trzy tygodnie gotowania to trochę przesada ale jeśli smak jest tego wart to dlaczego nie. Poleca Pan ten smak? Jest warty tego by poświęcić mu tyle czasu?
Tej jesieni już trzeci raz robiłem dżem/powidła (czy jak to inaczej nazwać) z ciemnego winogrona. Myślę, że trzy tygodnie gotowania to nadmiar zbytku. Ja robię to krócej, ale prawda że na gazie a nie na elektrycznej kuchence. Ja tak niskich temperatur podczas przetwarzania produktu uzyskać nie zdołam.
Oto moja procedura: Pierwszego dnia gotuję owoce przez jakieś dwie godziny (operuję dwoma garnkami które mają wsad około 2,5 kg świeżych owoców każdy) i zostawiam do wystudzenia. Drugiego dnia przecieram owoce przez stalowe sito i gotuję około 3 godzin. Trzeciego dnia gotuję około 2-3 godzin pod koniec dodając sok z cytryny oraz kardamon do jednego garnka, a cynamon do drugiego. Oczywiście dodaje też cukier, ale nie podam dokładnej gramatury gdyż robię to "na smak", aby ostateczny produkt nie był zbyt słodki.
Gotowe słoiczki są hitem "gwiazdkowych koszyczków". W mojej rodzinie jest bowiem taka tradycja, że nie dajemy sobie "kupnych" prezentów, tylko obdarowujemy się domowymi wyrobami. Muszę nieskromnie przyznać, że przez winogronowe dżemiki awansowałem w hierarchii...
Ja przecierając najpierw zlewam i zostawiam jako sok, a to co muszę przecierać po zagotowaniu wrzucam do słoików jako dżem.
Ja kiedyś czereśniowe robiłem no może nie 3 tyg ale kilka dni poszło
Od samego patrzenia ślina leci.
Trzy tygodnie gotowania to trochę przesada ale jeśli smak jest tego wart to dlaczego nie. Poleca Pan ten smak? Jest warty tego by poświęcić mu tyle czasu?
@@neomarex
To o wiele dłużej niż trwa tyndalizacja mięsa 🥴 Chyba nie zrobię.
Niech sobie Pan kupi specjalny lejek do słoików, wtedy wlewa się i słoika nie brudzimy. Ja w 4-5 dni robię