Ten filmik stał się dla mnie ogromną inspiracją. Wyrzuciłam dzięki Pani połowę ubrań, które nosiłam "po domu". Na chwile obecną zostawiłam te niezniszczone, ale będę pomału dokupować ładne i dopasowane kolorystycznie. DZIĘKUJĘ.
Zgadzam się z tym że w domu należy wyglądać dobrze. Ale mała dziurka na bluzce oznacza wyrzucenie jej do kosza? W obecnych czasach gdy takie ubrania szyją dla nas dzieci w Azji? W świecie zaśmieconym przez rzeczy, ktorych jako ludzie produkujemy w nadmiarze? Ledwo widoczne dziurki w pierwszej kolejności należy zaszyć, a plamy po szmince w odpowiedni sposób ubrać. Gdy się nie uda, taka bluzka może nam posłużyć zamiast fartuszka do smażenia kotletów. Ludzie, nie róbmy tyle śmieci.
Sama nie lubię brudu na ubraniach, ale lubię dzieci, jedzenie i wygodę. Wygoda to nr.1 w domu. Ja mając plamę na ubraniu o 11 przy gotowaniu nie zmieniam jej od razu. To nie ekologiczne i nie ekonomiczne (proszki do prania, energia elek, szybsze niszczenie nawet domowych ubrań). Dresy mogą być ładne jednak mam swój wieloletnich ulubieńców. I z 1 sprawą nie zgodzę się totalnie. Wolę kupować 1 porządną rzecz niż 5 bylejakich. Co więcej, zdarza się że pewne rzeczy kupuje z second hendow i...są zazwyczaj metkowane. Dobrze by było gdyby kobieta zawsze miała możliwość być kobiecą, zadbaną i szczęśliwą. ☺☕🌷🌷🌷
Świetny kanał. Filmiki niesamowite.chcialam tylko dodać że jestem mamą 4 dzieci... I dla mnie jest było i będzie ogromną radością jak moi znajomi pytają mnie jak ja to robię że ogarniam dom zajęcia dodatkowe dzieci swoją pracę i mam czas na to żeby dobrze wyglądać.... makijaż nawet kiedy idę pi bułki😀😀😀😀I przede wszystkim ten mąż też ma poczucie estetyki że moja żona dba o siebie. 😍😍😍😍
Bardzo interesujący i ważny temat. Ubrania po domu to swego rodzaju problem i chyba może mieć źródła w głębokim socjalizmie i stanie wojennym, kiedy nic nie można było kupić, również ubrań. Może korzenie są nawet jeszcze głębsze i sięgają do czasów, kiedy nie było pralek automatycznych, ewentualnie już były, ale proszek był trudno dostępny, patrz stan wojenny. Moja mama zawsze mi kazała przebierać się po szkole w ciuchy po domu, czego szczerze nie cierpiałam. Jednak potrafię zrozumieć, że wtedy pranie było większym wyzwaniem niż dziś. Gdzieś to w człowieku siedzi, to przebieranie się. Ja generalnie swoim dzieciom nie każę się przebierać, chociaż jest pewne rozgraniczenie na ciuchy do szkoły czy po domu, a gdzieś na większe wyjście.Po tym filmie chyba przejrzę swoją garderobę po domu i zrobię spory odsiew.
Przekaz bardzo pozytywny, takie przyzwolenie na dbanie o siebie w każdym momencie i nie obwinianie się za to. Tylko, że taką małą dziurkę spokojnie można sobie zaszyć, a jak ktoś nie potrafi, to zakleić piękną aplikacją, których teraz nie brakuje. Według mnie takie działania to nie strata czasu, ale rozwijanie kreatywności.
Zgadza się, mąż wraca przede wszystkim do żony, a nie matki swoich dzieci. Dobry wygląd ma znaczenie- nie powinnyśmy tłamsić naszej kobiecości na co dzień i robić anty-gry wstępnej. Emanacja kobiecości jest podstawą jeżeli chcemy być adorowane i wciąż sexy dla naszych mężów. Dla przykładu mój mąż, po przyjściu z pracy, natychmiast idzie pod prysznic, zakłada domowe szorty, które są czyste i dopasowane do niego i to jest dla mnie ważne, że patrzę na kogoś zadbanego i ładnie pachnącego i z wzajemnością z tym,ze ja siedzę z dzieckiem w domu.
Małżeństwo moich znajomych rozpadło się z powodu...nieatrakcyjności domowej. On w rozwłóczonych dresach, podartych, z popsutymi suwakami. Ona w worowatych dresach i jego starych podkoszulkach. Szare bure powypychane kolaniska...grube zmechacone skarpety-oboje. Typowy wygląd kloszardów. Finał? Spodobała się koleżanka z pracy-pachnąca kobieca sukieneczki pończoszki i koroneczki. I poooooszedł do niej. A dawna żona.. bez zmian.
Ma pani sporo racji. Mimo wszystko słowa „musisz”, „masz nosić” czy „nie noś” budzą we mnie niezgodę. Nie lubię tego typu mentorstwa, które stawia kogoś w pozycji „nakazującym ciemnemu pospólstwu zaprzestanie dziadowania”. Poza tym, jak ktoś wcześniej słusznie zauważył istnieje kwestia produkcji śmieci. Nie popieram ślepego konsumpcjonizmu, ale dbanie o siebie, dobre samopoczucie i atrakcyjność jak najbardziej. Pozdrawiam wszystkich
Ten filmik to dla mnie wielka inspiracja. Niby wiem, że dbać o siebie warto również w domu, ale czasem lenistwo zwycięża. Dzięki Pani czuję nową motywację, aby przejrzeć domową garderobę i zrobić w niej porządek. Nigdy mocno nie przywiązywałam uwagi do swoich ciuchów i stylu, ale rzeczywiście muszę przyznać, że ubrania mają ogromne znaczenie przy utrzymywaniu dobrego samopoczucia, a jako że ostatnio pracuję z domu powinnam bardziej tę kwestię przemyśleć. Dała mi Pani dużo pomysłów i inspirację, a Pani argumenty mnie przekonują. Dziękuję zatem i pozdrawiam.
Super odcinek. Zgadzam sie w stu procentach choc w praktyce latwo wrzucic na luz i kolejny raz wlozyc ten rozciagniety dres :) Ja osobiscie czerpie duza przyjemnosc z komponowania domowego uniformu :) chyba dzis znalazlam pretekst do zrobienia zakupow ;)
Nie ze wszystkim w pełni się zgadzam, ale zdecydowanie wiele dał mi do myślenia ten film. Zainspirowałam się do zmian, muszę obejrzeć inne Pani filmy. Subskrybuję
Świetny pomysł na film! Ja w domu nigdy nie czuję się dobrze ubrana w dres i muszę być choć lekko umalowana,. W domu po prostu najczęściej zerkam w lustro i nie lubię straszyć siebie samej. Do miasta i na zajęcia mogę być wystylizowana "na dziada", bo tam i tak nikt nie patrzy. ;)
Zgadzam się z tym, co mówi Ola 😀. Ja sobie zawsze myślę, że jestem wzorem dla swoich dzieci i chcę żeby znały podstawy ładnego wyglądu. Tak samo jak uczę je, że na pewne okazje koszula jest obowiązkowa, tak po domu nawet strój sportowy powinien być czysty i po prostu ładny. Oczywiście, że do ogrodu czy odgracanja piwnicy ubiorę strój roboczy, ale do takiej zwykłej krzątaniny po domu czy nawet sprzątania spokojnie można ubierać prosty domowy strój. I na litość boską, mamy takie pralki i proszki do prania, że na prawdę nie ma wymówki na poplamione ciuchy!
Dziękuję Pani Olu za dużo merytoryki w krótkim czasie;-). Ja jestem na takim etapie, że nawet wychodząc wyrzucić śmieci to się "ubieram", a kiedyś tak nie było.
Mój sposób to na co dzień tanie ale ładne ciuchy kupione w lumpeksie :) Nie mam wyrzutów sumienia że zniszczę za szybko rzeczy które kosztowały ok 10 zł ;)
Od niedawna oglądam Twój kanał, a dziś trafiłam na ten filmik, którego przekaz jest i będzie potrzebny. Tego wszystkiego, o czym mówisz, nauczyła mnie moja mama (dziś 77 lat), która zawsze powtarzała, że "dom to nie chlew i trzeba w nim też wygladać porządnie a nie po dziadowsku". Sama po przyjściu z pracy do domu się przebierała, ale zawsze w porządne ciuchy. Ja nie niszczę ubrań i u mnie rzeczy tzw. "pracowe" (nie muszę chodzić do pracy w garniturach czy kostiumach) po jakimś czasie trafiają na półkę rzeczy domowych, no chyba z wyjątkiem białych bluzek, bo te żółkną z czasem i je wyrzucam. Czasami dokupuję coś w outletach. Przyznam też, że bardzo fajna okazała sie moda na oversizowe dresowe sukienki. W domowych pieleszach jak znalazł. Zawsze mam uporządkowaną fryzurę i często leciutki makijaż, jeśli cały dzień zostaję w domu. W każdej chwili mogę wyjść do sklepu, przyjąć kuriera czy sąsiadkę. Pozdrawiam.
oj tak zgadzam sie, na macierzynskim zdziadzialam ;) ale ogarnelam sie i teraz juz nosze wygodne ale nowe ciuchy, stare oddalam do h&m i dostalam vouchery, z ktorych korzystam gdy kupuje nowe :)
Jedno z lepszych video poradnikow. W dzisiejszych czasach mamy tyle ubran jak nigdy wczesniej bo na kazdym kroku kusza nas butiki z fajnymi ciuszkami, kolorowe magazyny itp. Ze swojego doswiadczenia wiem, ze nie jestem w stanie ich wszystkich "znosic', wiec nie na sensu nosic zniszczonych ubran. Warto dbac o siebie tym bardziej jak sie jest w domu bo to pomaga w umocnieniu poczucia swojej wartosci. Czesto, zeby od razu poczuc sie pewniej kobiety maluja usta czerwona szminka bo ona powoduje, ze czuja sie atrakcyjniejsze. A to zwieksza pewnosc siebie.
Jedna z podstaw ZADBANEJ kobiety - łachmany do kosza albo na recykling odzieży. Bezdyskusyjne, jak zawsze czyste włosy. A zadbaną kobietą można byc z każdym budżetem - chcieć to móc. Nadrabiam blogi - super temat :) Pozdrawiam xx
Dziękuję serdecznie za filmik. Bardzo dobrze dopracowany i motywujący zarazem, zwłaszcza dla Pań domu. Brie z Desperate Housewife to chyba ikona stylu;). Dopracowany styl, makijaż, kolory. I właśnie... Ameryka;). Miłego wieczoru. Życzę powodzenia z prowadzeniem kanału.
Dla mnie osobistym narzędziem tortur, które zdejmuję zaraz po wejściu do domu jest stanik. Nie wyobrażam sobie, żebym mogła w domu mieć na sobie to ustrojstwo... Oczywiście "do ludzi", nawet po przysłowiową sól, nie wyjdę z klapiącym biustem, ale nie mam oporów, żeby otworzyć tak drzwi np listonoszowi. Kiedyś, kiedy byłam młodsza, zdrowsza i jeszcze pracowałam, rzeczywiście po domu donaszałam stare albo dziurawe ciuszki, bo szkoda wyrzucić... ale od kilku lat, że względu na chorobę, praktycznie nigdzie się nie ruszam na dłużej, niż zakupy w biedronce albo krótkie, konieczne wypady do miasta. I zauważyłam, że mimo iż ciągle są to wygodne dresy i bluzy, w których w każdej chwili mogę się położyć na łóżku, to staram się, aby były to rzeczy estetyczne i dopasowane do siebie. Czasami, jak mam lepszy dzień, to nawet machnę sobie makijaż...a co... Znakomita większość spotkań towarzyskich odbywa się u nas w domu, niektórzy znajomi przybywają nie umawiani, znienacka... i też nie mam problemów żeby przyjmować ich bezstanikowo - dresowo... a czasami nawet i we frotowym szlafroku :) No, ale oni wiedzą, jak to ze mną jest, więc może dlatego nikomu to nie przeszkadza... Więc może ja jestem nie reprezentatywna...
nika@ Wszystkie moje staniki są bardzo bobrze dobrane. Mam nawet kilka bezszwowych, sportowych, których teoretycznie nie powinnam w ogóle czuć na ciele. Braffitingiem zainteresowałam się ze dwadzieścia lat temu, kiedy rzeczywiście nosiłam, jak większość Polek, nieśmiertelne 75 B a stanikowe zakupy czyniłam w sieciówkach :) Teraz jestem bardzo wyedukowana w temacie stanikowym. Wielu moim koleżankom i kobietom z rodziny pomogłam dobrać idealny rozmiar i krój. Nie to jest problemem. Jestem po prostu bardzo wrażliwa na ucisk w tej części ciała. Nie czuję się komfortowo nawet w co bardziej obcisłych bluzkach. Nawet najbardziej komfortowy stanik, po paru godzinach noszenia powoduje, że czuję się skrępowana, związana i nie mogę swobodnie oddychać... Taka fobia...
@@agnieszkaganska8167 Rozumiem Cię doskonale. Też tak mam. Pewnym rozwiązaniem są dla mnie miękkie staniki ze 100% bawełny. Rozmiar nieco większy w obwodzie. Nie jest to jakaś super opcja ale w moim przypadku brak stanika nie wchodzi w grę, niestety.
Jasne, mając dom, psa, kominek, piec na węgiel ubiorę się w nowe rzeczy, albo gotować w dżinsach obiad czy myć podłogi:) Nie da się, po prostu nie ma możliwości, żeby ubrać się tak, żeby potem wyjść po ziemniaki.
Powiedz to Pani mojej siostrze, która kupuje ubrania, bo jej się podobają, ale nie są w jej stylu i chodzi cały czas w czymś zniszczonym, bo szkoda ubrać tych nowych. I zawsze dostawałam od niej opieprz, czemu noszę na co dzień nowo kupione spodnie, czy koszulkę, zamiast zostawić na czarną godzinę.
Nie wyobrażam sobie chodzenia po domu w tym w czym śmigam do pracy ! Pierwsza rzecz po powrocie z pracy to ubranie domówek (i zmycie makijażu) - najczęściej są to getry i tunika,. Nie mam problemu aby w takim zestawie wyjść na szybkie zakupy a już tym bardziej otworzyć drzwi kurierowi. Niestety mam kota, który nie pozwała mi zbyt długo się cieszyć zwłaszcza z getrów / spodni dresowych. Ponieważ kocham gotować i robić przetwory sam fartuch to za mało :D mam specjalny zestaw na tę moją aktywność i tu przyznaję bez bicia donaszam - a po sezonie cały zestaw ląduje w koszu.
Mnie w ogóle nie podobają się dziurawe ubrania. Te podarte Pani dźinsy też. Jakiś idiota wymyślił , że będzie moda na dziurawe spodnie i ludzie bezkrytycznie to kupili. A wyglądają w tym właśnie, jak lumpy.
"zabraniam!" "nie możesz!" "musisz" nowe, nowe, tylko nowe, kupuj tanie byle nowe. Co za bzdury. Czyste, schludne. Nikomu z domownikow nie przeszkadza mala dziurka albo lekko zmechacony sweter, ani tym bardziej czy kolorystycznie lacze pasują do t-shirtu, matko. Legginsy, t-shirt, krótkie spodenki mi wystarczą.
Podpisuje się obiema rękoma. Osobiście nie rozumiem dziewczyn, które od razu po wejściu do domu zmywają makijaż i wbijają się w stary t-shirt i powyciągany dres. Uważam, że bez sensu jest wyglądać jak najlepiej dla świata, a bylejak dla najbliższych. Kobiety niestety jakoś tego nie rozumieją, ale jednocześnie w większości jesteśmy a) zazdrosne o inne zadbane babki oraz b) zdziwione po latach, że stary poszedł w długą. No cóż... Dokładnie tak jak mówisz Olu, nie trzeba ani dużo wysiłku, ani dużo pieniędzy. Dziekuję Ci za ten przekaz. Ściskam! PS. Chłopów też to dotyczy, żeby nie było! 😁
Współczuję takiego toku myślenia... jeśli stary pójdzie w bok-jego strata. Ja codziennie w pracy muszę prezentować się w białej koszuli i szczerze kij mnie obchodzi, co rodzina myśli na temat moich dresów, które zakładam zaraz po powrocie z pracy. Tym bardziej, ze w domu nie siedze i nie pachnę, tylko sprzątam, gotuję itd. Oczywiście nie noszę dziurawych ubrań, ale stroić się jeszcze w domu dla męża? A czy łaskawy mąż jest panem świata? Przeciez ma zyc ze mna- czlowiekiem, caloscią a nie sztucznym obrazem. Poza tym w domu to ja odpoczywam. Nie ubieram się ładnie dla świata tylko dla siebie, po powrocie mogę się wyluzować i na szczęście mam męża, przy którym nie musze chodzić cały dzień w obcasach. Najczęściej on tez wskakuje w ten dres a zamiast zastanawiać się, czy ta bluzka pasuje do tych spodni, wolimy porozmawiać przy kawie i się zrelaksować. Mam wrazenie, że kobiety zapomniały, że są tylko ludźmi i maja prawo być zmęczone i źle wyglądać. Nikt nie jest też milionerem, przynajmniej ja wyniosłam z domu szacunek do rzeczy, wiec staram się zwyczajnie nie niszczyć ubrań typowo "wyjsciowych". To tylko ciuchy a są ważniejsze rzeczy na świecie i poważniejsze wydatki, niż kupowanie oddzielnej garderoby "domowej", bo jak nie będę wyglądać w domu, to mąż mnie zostawi. Poza tym w dzisiejszych czasach wiele kobiet postrzega swoja wartosc w glownej mierze przez wyglad i to czesto przez takie opinie, ze kobieta zawsze powinna wygladac dobrze i schludnie. Nie wyglad jest najwazniejszy, ja zamiast kupowac kolejna bluzke wole odlozyc kase na konto...
@@mabar8836 Nie musisz mi współczuć, jest mi wyjątkowo dobrze z moim podejściem. Lubię być zadbana w domu, i jak widzisz w filmie i komentarzach - nie tylko ja.
@@KodStylu myślę, że to raczej Pani, która zostawiła wyzej komentarz nie zrozumiała przekazu filmu, aby nawet w dresie wyglądać schludnie, pisząc, ze jest zdziwiona, że kobiety, które w te dresy wskakują i zmywaja makijaż po powrocie do domu dziwią się później, że "stary poszedł w długą"- wrzucając tym samym wszystkie kobiety, które noszą ten typ odzieży w domu do grona zaniedbanych gospodyń domowych, zazdrosnych o inne kobiety i zdradzanych przez mężów.
??? to chyba zależy jakich gościach...przecież to właśnie o to chodzi że to jest swobodna zrelaksowana pozycja...jak najbardziej odpowiednia w domu...pewnie nie siądę tak w czasie świątecznego obiadu z całą rodziną ale innych opcji sobie nie wyobrażam..no chyba że zawodowo ludzi przyjmuję ale to już nie podpada pod temat filmu
A mnie w przeciwieństwie do Pani, bardzo podoba się taka forma swobodnego siedzenia, ponieważ jest adekwatna do tematu. Ps. Do tego zadbane stopy ( a to rzadkość u kobiet), świetnie!
@@czarnainez1251 ja w żadnych gościach, ani u siebie, a już tym bardziej z gołymi stopami na pierwszym planie. Nawet jeśli mam zadbane. Jest to wg mnie bardzo nieapetyczny widok. Każdy może mieć swoje zdanie. Ale mnie to brzydzi.
@@KodStylu mam uczulenie, gryzą mnie takie ale w sumie możnaby założyć jeden pod spód bez wełny i jeden z hmm... XD serio ma zawsze duże rozkminy co w mojej lodowni ubierać
No niekoniecznie, ja nawet za złamaną nogą, na wózku, 3 miesiące sama w domu, nawet malowałam się często, dla siebie i raczej rezygnowałam z piżamy na rzecz przyjemnego dresu i bluzy albo sukienki. I wosy myłam prawie codziennie!
Ten filmik stał się dla mnie ogromną inspiracją. Wyrzuciłam dzięki Pani połowę ubrań, które nosiłam "po domu". Na chwile obecną zostawiłam te niezniszczone, ale będę pomału dokupować ładne i dopasowane kolorystycznie. DZIĘKUJĘ.
Wspaniale ❤
Zgadzam się z tym że w domu należy wyglądać dobrze. Ale mała dziurka na bluzce oznacza wyrzucenie jej do kosza? W obecnych czasach gdy takie ubrania szyją dla nas dzieci w Azji? W świecie zaśmieconym przez rzeczy, ktorych jako ludzie produkujemy w nadmiarze? Ledwo widoczne dziurki w pierwszej kolejności należy zaszyć, a plamy po szmince w odpowiedni sposób ubrać. Gdy się nie uda, taka bluzka może nam posłużyć zamiast fartuszka do smażenia kotletów. Ludzie, nie róbmy tyle śmieci.
Oczywiście, jeżeli coś się da naprawić, można to zrobić :) ten film nie ma na celu namawiania do wyrzucania, ale do dbania o siebie :)
Sama nie lubię brudu na ubraniach, ale lubię dzieci, jedzenie i wygodę. Wygoda to nr.1 w domu. Ja mając plamę na ubraniu o 11 przy gotowaniu nie zmieniam jej od razu. To nie ekologiczne i nie ekonomiczne (proszki do prania, energia elek, szybsze niszczenie nawet domowych ubrań). Dresy mogą być ładne jednak mam swój wieloletnich ulubieńców. I z 1 sprawą nie zgodzę się totalnie. Wolę kupować 1 porządną rzecz niż 5 bylejakich. Co więcej, zdarza się że pewne rzeczy kupuje z second hendow i...są zazwyczaj metkowane. Dobrze by było gdyby kobieta zawsze miała możliwość być kobiecą, zadbaną i szczęśliwą. ☺☕🌷🌷🌷
Świetny kanał. Filmiki niesamowite.chcialam tylko dodać że jestem mamą 4 dzieci... I dla mnie jest było i będzie ogromną radością jak moi znajomi pytają mnie jak ja to robię że ogarniam dom zajęcia dodatkowe dzieci swoją pracę i mam czas na to żeby dobrze wyglądać.... makijaż nawet kiedy idę pi bułki😀😀😀😀I przede wszystkim ten mąż też ma poczucie estetyki że moja żona dba o siebie. 😍😍😍😍
Bardzo interesujący i ważny temat. Ubrania po domu to swego rodzaju problem i chyba może mieć źródła w głębokim socjalizmie i stanie wojennym, kiedy nic nie można było kupić, również ubrań. Może korzenie są nawet jeszcze głębsze i sięgają do czasów, kiedy nie było pralek automatycznych, ewentualnie już były, ale proszek był trudno dostępny, patrz stan wojenny. Moja mama zawsze mi kazała przebierać się po szkole w ciuchy po domu, czego szczerze nie cierpiałam. Jednak potrafię zrozumieć, że wtedy pranie było większym wyzwaniem niż dziś. Gdzieś to w człowieku siedzi, to przebieranie się. Ja generalnie swoim dzieciom nie każę się przebierać, chociaż jest pewne rozgraniczenie na ciuchy do szkoły czy po domu, a gdzieś na większe wyjście.Po tym filmie chyba przejrzę swoją garderobę po domu i zrobię spory odsiew.
Jeśli zniszczy się bluzka, bo pocjlapalam się winem itp na pewno nie ląduje w koszu! Oooo nie! Przecież jest z niej super ściera do podłogi :-D
Haha, to też dobry pomysł :)
Przekaz bardzo pozytywny, takie przyzwolenie na dbanie o siebie w każdym momencie i nie obwinianie się za to. Tylko, że taką małą dziurkę spokojnie można sobie zaszyć, a jak ktoś nie potrafi, to zakleić piękną aplikacją, których teraz nie brakuje. Według mnie takie działania to nie strata czasu, ale rozwijanie kreatywności.
Ale Pani sympatyczna i rzeczowa sub!
dziękuję
Zgadza się, mąż wraca przede wszystkim do żony, a nie matki swoich dzieci. Dobry wygląd ma znaczenie- nie powinnyśmy tłamsić naszej kobiecości na co dzień i robić anty-gry wstępnej. Emanacja kobiecości jest podstawą jeżeli chcemy być adorowane i wciąż sexy dla naszych mężów. Dla przykładu mój mąż, po przyjściu z pracy, natychmiast idzie pod prysznic, zakłada domowe szorty, które są czyste i dopasowane do niego i to jest dla mnie ważne, że patrzę na kogoś zadbanego i ładnie pachnącego i z wzajemnością z tym,ze ja siedzę z dzieckiem w domu.
Małżeństwo moich znajomych rozpadło się z powodu...nieatrakcyjności domowej. On w rozwłóczonych dresach, podartych, z popsutymi suwakami. Ona w worowatych dresach i jego starych podkoszulkach. Szare bure powypychane kolaniska...grube zmechacone skarpety-oboje. Typowy wygląd kloszardów. Finał? Spodobała się koleżanka z pracy-pachnąca kobieca sukieneczki pończoszki i koroneczki. I poooooszedł do niej. A dawna żona.. bez zmian.
Smutne :(
Ma pani sporo racji. Mimo wszystko słowa „musisz”, „masz nosić” czy „nie noś” budzą we mnie niezgodę. Nie lubię tego typu mentorstwa, które stawia kogoś w pozycji „nakazującym ciemnemu pospólstwu zaprzestanie dziadowania”. Poza tym, jak ktoś wcześniej słusznie zauważył istnieje kwestia produkcji śmieci. Nie popieram ślepego konsumpcjonizmu, ale dbanie o siebie, dobre samopoczucie i atrakcyjność jak najbardziej. Pozdrawiam wszystkich
Ten filmik to dla mnie wielka inspiracja. Niby wiem, że dbać o siebie warto również w domu, ale czasem lenistwo zwycięża. Dzięki Pani czuję nową motywację, aby przejrzeć domową garderobę i zrobić w niej porządek. Nigdy mocno nie przywiązywałam uwagi do swoich ciuchów i stylu, ale rzeczywiście muszę przyznać, że ubrania mają ogromne znaczenie przy utrzymywaniu dobrego samopoczucia, a jako że ostatnio pracuję z domu powinnam bardziej tę kwestię przemyśleć. Dała mi Pani dużo pomysłów i inspirację, a Pani argumenty mnie przekonują. Dziękuję zatem i pozdrawiam.
Dziękuję bardzo :)
Super odcinek. Zgadzam sie w stu procentach choc w praktyce latwo wrzucic na luz i kolejny raz wlozyc ten rozciagniety dres :) Ja osobiscie czerpie duza przyjemnosc z komponowania domowego uniformu :) chyba dzis znalazlam pretekst do zrobienia zakupow ;)
Nie ze wszystkim w pełni się zgadzam, ale zdecydowanie wiele dał mi do myślenia ten film. Zainspirowałam się do zmian, muszę obejrzeć inne Pani filmy. Subskrybuję
Super :)
Ja chodzę na dziada. Bardzo sobie cenię wygodę. Mam sweter, który uwielbiam. Porozciagany,ale mięciutki. 🤷
Swięte słowa w tym filmiku . Proszę o więcej , może w taki sposób trzeba do ludzi dotrzeć.
Święte słowa. Ma być wygodnie i ładnie. Nigdy nie miałam żadnego dresu i nie rozumiem tego fenomenu. Inne rzeczy też są wygodne.
Super, że pokazuje Pani na przebitkach różne sylwetki.
Super odcinek!!! 💋
Uwielbiam sposób w jaki przedstawiasz dany temat. "NA DZIADA" super 👌 👍 👏... Niestety wiele kobiet tak wygląda. :-(
dziękuję :)
Świetny pomysł na film! Ja w domu nigdy nie czuję się dobrze ubrana w dres i muszę być choć lekko umalowana,. W domu po prostu najczęściej zerkam w lustro i nie lubię straszyć siebie samej. Do miasta i na zajęcia mogę być wystylizowana "na dziada", bo tam i tak nikt nie patrzy. ;)
dziękuję :)
Zgadzam się z tym, co mówi Ola 😀. Ja sobie zawsze myślę, że jestem wzorem dla swoich dzieci i chcę żeby znały podstawy ładnego wyglądu. Tak samo jak uczę je, że na pewne okazje koszula jest obowiązkowa, tak po domu nawet strój sportowy powinien być czysty i po prostu ładny. Oczywiście, że do ogrodu czy odgracanja piwnicy ubiorę strój roboczy, ale do takiej zwykłej krzątaniny po domu czy nawet sprzątania spokojnie można ubierać prosty domowy strój. I na litość boską, mamy takie pralki i proszki do prania, że na prawdę nie ma wymówki na poplamione ciuchy!
Dziękuję Pani Olu za dużo merytoryki w krótkim czasie;-). Ja jestem na takim etapie, że nawet wychodząc wyrzucić śmieci to się "ubieram", a kiedyś tak nie było.
super :)
Mój sposób to na co dzień tanie ale ładne ciuchy kupione w lumpeksie :) Nie mam wyrzutów sumienia że zniszczę za szybko rzeczy które kosztowały ok 10 zł ;)
Ja w nich na miasto normalnie wychodzę
O rany, ja czesto ‘na dziada’ 😂🤣😂. Ale odzwyczajam sie 😁. Dzieki za film!
;)
Od niedawna oglądam Twój kanał, a dziś trafiłam na ten filmik, którego przekaz jest i będzie potrzebny. Tego wszystkiego, o czym mówisz, nauczyła mnie moja mama (dziś 77 lat), która zawsze powtarzała, że "dom to nie chlew i trzeba w nim też wygladać porządnie a nie po dziadowsku". Sama po przyjściu z pracy do domu się przebierała, ale zawsze w porządne ciuchy. Ja nie niszczę ubrań i u mnie rzeczy tzw. "pracowe" (nie muszę chodzić do pracy w garniturach czy kostiumach) po jakimś czasie trafiają na półkę rzeczy domowych, no chyba z wyjątkiem białych bluzek, bo te żółkną z czasem i je wyrzucam. Czasami dokupuję coś w outletach. Przyznam też, że bardzo fajna okazała sie moda na oversizowe dresowe sukienki. W domowych pieleszach jak znalazł. Zawsze mam uporządkowaną fryzurę i często leciutki makijaż, jeśli cały dzień zostaję w domu. W każdej chwili mogę wyjść do sklepu, przyjąć kuriera czy sąsiadkę. Pozdrawiam.
oversizowe sukienki są super, sama lubię :)
100% racji. Olu uwielbiam Cię za to co robisz ( dla mnie 😲 ) Jesteś lekiem na całe zło. Jak dobrze, że jesteś 💖💖💖
Dziękuję ❤
oj tak zgadzam sie, na macierzynskim zdziadzialam ;) ale ogarnelam sie i teraz juz nosze wygodne ale nowe ciuchy, stare oddalam do h&m i dostalam vouchery, z ktorych korzystam gdy kupuje nowe :)
Jedno z lepszych video poradnikow. W dzisiejszych czasach mamy tyle ubran jak nigdy wczesniej bo na kazdym kroku kusza nas butiki z fajnymi ciuszkami, kolorowe magazyny itp.
Ze swojego doswiadczenia wiem, ze nie jestem w stanie ich wszystkich "znosic', wiec nie na sensu nosic zniszczonych ubran.
Warto dbac o siebie tym bardziej jak sie jest w domu bo to pomaga w umocnieniu poczucia swojej wartosci.
Czesto, zeby od razu poczuc sie pewniej kobiety maluja usta czerwona szminka bo ona powoduje, ze czuja sie atrakcyjniejsze. A to zwieksza pewnosc siebie.
Jedna z podstaw ZADBANEJ kobiety - łachmany do kosza albo na recykling odzieży. Bezdyskusyjne, jak zawsze czyste włosy. A zadbaną kobietą można byc z każdym budżetem - chcieć to móc. Nadrabiam blogi - super temat :) Pozdrawiam xx
Justina Michalak zgadzam się! To kwestia nastawienia, a nie budżetu.
Jestem jedną z tych kobiet... lubię dres... no make up, ehhh troszkę odpoczywam od zawodowego looku... a dres daje mi wytchnienie
super, ja też kocham dresy :) moje przesłanie jest takie, żeby dres nie był poniszczony :)
Dziękuję serdecznie za filmik. Bardzo dobrze dopracowany i motywujący zarazem, zwłaszcza dla Pań domu. Brie z Desperate Housewife to chyba ikona stylu;). Dopracowany styl, makijaż, kolory. I właśnie... Ameryka;). Miłego wieczoru. Życzę powodzenia z prowadzeniem kanału.
Dziękuję :)
Dla mnie osobistym narzędziem tortur, które zdejmuję zaraz po wejściu do domu jest stanik. Nie wyobrażam sobie, żebym mogła w domu mieć na sobie to ustrojstwo... Oczywiście "do ludzi", nawet po przysłowiową sól, nie wyjdę z klapiącym biustem, ale nie mam oporów, żeby otworzyć tak drzwi np listonoszowi. Kiedyś, kiedy byłam młodsza, zdrowsza i jeszcze pracowałam, rzeczywiście po domu donaszałam stare albo dziurawe ciuszki, bo szkoda wyrzucić... ale od kilku lat, że względu na chorobę, praktycznie nigdzie się nie ruszam na dłużej, niż zakupy w biedronce albo krótkie, konieczne wypady do miasta. I zauważyłam, że mimo iż ciągle są to wygodne dresy i bluzy, w których w każdej chwili mogę się położyć na łóżku, to staram się, aby były to rzeczy estetyczne i dopasowane do siebie. Czasami, jak mam lepszy dzień, to nawet machnę sobie makijaż...a co... Znakomita większość spotkań towarzyskich odbywa się u nas w domu, niektórzy znajomi przybywają nie umawiani, znienacka... i też nie mam problemów żeby przyjmować ich bezstanikowo - dresowo... a czasami nawet i we frotowym szlafroku :) No, ale oni wiedzą, jak to ze mną jest, więc może dlatego nikomu to nie przeszkadza... Więc może ja jestem nie reprezentatywna...
To pierwsze co przychodzi mi na myśl, czy na pewno masz dobrany dobrze stanik? :) Tzn. na pewno nie.
nika@ Wszystkie moje staniki są bardzo bobrze dobrane. Mam nawet kilka bezszwowych, sportowych, których teoretycznie nie powinnam w ogóle czuć na ciele. Braffitingiem zainteresowałam się ze dwadzieścia lat temu, kiedy rzeczywiście nosiłam, jak większość Polek, nieśmiertelne 75 B a stanikowe zakupy czyniłam w sieciówkach :) Teraz jestem bardzo wyedukowana w temacie stanikowym. Wielu moim koleżankom i kobietom z rodziny pomogłam dobrać idealny rozmiar i krój. Nie to jest problemem. Jestem po prostu bardzo wrażliwa na ucisk w tej części ciała. Nie czuję się komfortowo nawet w co bardziej obcisłych bluzkach. Nawet najbardziej komfortowy stanik, po paru godzinach noszenia powoduje, że czuję się skrępowana, związana i nie mogę swobodnie oddychać... Taka fobia...
Mam podobnie :)
@@agnieszkaganska8167 Rozumiem Cię doskonale. Też tak mam. Pewnym rozwiązaniem są dla mnie miękkie staniki ze 100% bawełny. Rozmiar nieco większy w obwodzie. Nie jest to jakaś super opcja ale w moim przypadku brak stanika nie wchodzi w grę, niestety.
Agnieszka Gańska też tak mam, przychodzę do domu i zdejmuje stanik
Jasne, mając dom, psa, kominek, piec na węgiel ubiorę się w nowe rzeczy, albo gotować w dżinsach obiad czy myć podłogi:) Nie da się, po prostu nie ma możliwości, żeby ubrać się tak, żeby potem wyjść po ziemniaki.
Powiedz to Pani mojej siostrze, która kupuje ubrania, bo jej się podobają, ale nie są w jej stylu i chodzi cały czas w czymś zniszczonym, bo szkoda ubrać tych nowych. I zawsze dostawałam od niej opieprz, czemu noszę na co dzień nowo kupione spodnie, czy koszulkę, zamiast zostawić na czarną godzinę.
proszę zaprosić ją na mój kanał :)
Olu, co to za bluzka? Śliczna
Nie wyobrażam sobie chodzenia po domu w tym w czym śmigam do pracy !
Pierwsza rzecz po powrocie z pracy to ubranie domówek (i zmycie makijażu) - najczęściej są to getry i tunika,. Nie mam problemu aby w takim zestawie wyjść na szybkie zakupy a już tym bardziej otworzyć drzwi kurierowi. Niestety mam kota, który nie pozwała mi zbyt długo się cieszyć zwłaszcza z getrów / spodni dresowych.
Ponieważ kocham gotować i robić przetwory sam fartuch to za mało :D mam specjalny zestaw na tę moją aktywność i tu przyznaję bez bicia donaszam - a po sezonie cały zestaw ląduje w koszu.
jeżeli zestaw domowy jest poprawny pod względem estetyki, może to być tunika + getry, byleby nie stare i zniszczone ;)
Kot je wykańcza dość szybko także nie mają szansy się zestarzeć ale dzięki temu mam spenetrowany rynek siecówek mających w ofercie bawełniane getry.
Zgadzam sie, to wbila mi do glowy starsza siostra, :)) Swietny filmik, dziekuje
:)
Mnie w ogóle nie podobają się dziurawe ubrania. Te podarte Pani dźinsy też. Jakiś idiota wymyślił , że będzie moda na dziurawe spodnie i ludzie bezkrytycznie to kupili. A wyglądają w tym właśnie, jak lumpy.
Dobrze gadasz. Dam ci lajka! :)
yeah ;)
Bardzo sympatyczny odcinek ☺️
Ps. Mamy to samo nazwisko Pani Olu 👍🏻
Nie zgadzam sie, ze Nowe i Tanie lepsze niz "dochodzenie" pozadnych ubran, ktore po prostu juz nie sa perfekcyjne
"zabraniam!" "nie możesz!" "musisz" nowe, nowe, tylko nowe, kupuj tanie byle nowe. Co za bzdury. Czyste, schludne. Nikomu z domownikow nie przeszkadza mala dziurka albo lekko zmechacony sweter, ani tym bardziej czy kolorystycznie lacze pasują do t-shirtu, matko. Legginsy, t-shirt, krótkie spodenki mi wystarczą.
Podpisuje się obiema rękoma. Osobiście nie rozumiem dziewczyn, które od razu po wejściu do domu zmywają makijaż i wbijają się w stary t-shirt i powyciągany dres. Uważam, że bez sensu jest wyglądać jak najlepiej dla świata, a bylejak dla najbliższych. Kobiety niestety jakoś tego nie rozumieją, ale jednocześnie w większości jesteśmy a) zazdrosne o inne zadbane babki oraz b) zdziwione po latach, że stary poszedł w długą. No cóż...
Dokładnie tak jak mówisz Olu, nie trzeba ani dużo wysiłku, ani dużo pieniędzy. Dziekuję Ci za ten przekaz. Ściskam!
PS. Chłopów też to dotyczy, żeby nie było! 😁
oczywiście, że dotyczy! :)
Współczuję takiego toku myślenia... jeśli stary pójdzie w bok-jego strata. Ja codziennie w pracy muszę prezentować się w białej koszuli i szczerze kij mnie obchodzi, co rodzina myśli na temat moich dresów, które zakładam zaraz po powrocie z pracy. Tym bardziej, ze w domu nie siedze i nie pachnę, tylko sprzątam, gotuję itd. Oczywiście nie noszę dziurawych ubrań, ale stroić się jeszcze w domu dla męża? A czy łaskawy mąż jest panem świata? Przeciez ma zyc ze mna- czlowiekiem, caloscią a nie sztucznym obrazem. Poza tym w domu to ja odpoczywam. Nie ubieram się ładnie dla świata tylko dla siebie, po powrocie mogę się wyluzować i na szczęście mam męża, przy którym nie musze chodzić cały dzień w obcasach. Najczęściej on tez wskakuje w ten dres a zamiast zastanawiać się, czy ta bluzka pasuje do tych spodni, wolimy porozmawiać przy kawie i się zrelaksować. Mam wrazenie, że kobiety zapomniały, że są tylko ludźmi i maja prawo być zmęczone i źle wyglądać. Nikt nie jest też milionerem, przynajmniej ja wyniosłam z domu szacunek do rzeczy, wiec staram się zwyczajnie nie niszczyć ubrań typowo "wyjsciowych". To tylko ciuchy a są ważniejsze rzeczy na świecie i poważniejsze wydatki, niż kupowanie oddzielnej garderoby "domowej", bo jak nie będę wyglądać w domu, to mąż mnie zostawi. Poza tym w dzisiejszych czasach wiele kobiet postrzega swoja wartosc w glownej mierze przez wyglad i to czesto przez takie opinie, ze kobieta zawsze powinna wygladac dobrze i schludnie. Nie wyglad jest najwazniejszy, ja zamiast kupowac kolejna bluzke wole odlozyc kase na konto...
@@mabar8836 Nie musisz mi współczuć, jest mi wyjątkowo dobrze z moim podejściem. Lubię być zadbana w domu, i jak widzisz w filmie i komentarzach - nie tylko ja.
@@mabar8836 myślę że zbyt dosłownie zrozumiała Pani wypowiedź. Nie chodzi o to żeby się stroić. Raczej o to żeby wyglądać schludnie, nawet w dresie :)
@@KodStylu myślę, że to raczej Pani, która zostawiła wyzej komentarz nie zrozumiała przekazu filmu, aby nawet w dresie wyglądać schludnie, pisząc, ze jest zdziwiona, że kobiety, które w te dresy wskakują i zmywaja makijaż po powrocie do domu dziwią się później, że "stary poszedł w długą"- wrzucając tym samym wszystkie kobiety, które noszą ten typ odzieży w domu do grona zaniedbanych gospodyń domowych, zazdrosnych o inne kobiety i zdradzanych przez mężów.
A ja nie wyobrażam sobie usiąść przy gościach w taki sposób jak pani na filmie. Choćbym miała na sobie garnitur.
??? to chyba zależy jakich gościach...przecież to właśnie o to chodzi że to jest swobodna zrelaksowana pozycja...jak najbardziej odpowiednia w domu...pewnie nie siądę tak w czasie świątecznego obiadu z całą rodziną ale innych opcji sobie nie wyobrażam..no chyba że zawodowo ludzi przyjmuję ale to już nie podpada pod temat filmu
A mnie w przeciwieństwie do Pani, bardzo podoba się taka forma swobodnego siedzenia, ponieważ jest adekwatna do tematu. Ps. Do tego zadbane stopy ( a to rzadkość u kobiet), świetnie!
@@czarnainez1251 ja w żadnych gościach, ani u siebie, a już tym bardziej z gołymi stopami na pierwszym planie. Nawet jeśli mam zadbane. Jest to wg mnie bardzo nieapetyczny widok. Każdy może mieć swoje zdanie. Ale mnie to brzydzi.
To chyba zależy od gości :) jeżeli przychodzi do mnie przyjaciółka i siadamy wygodnie na kanapie, siadam zazwyczaj tak :)
Co gdy ma się w domu tak zimno że 3 sfetry i 3 pary skarpetek na raz nie wystarczają???
Czy swetry i skarpety są wełniane? 100% wełny?
@@KodStylu mam uczulenie, gryzą mnie takie ale w sumie możnaby założyć jeden pod spód bez wełny i jeden z hmm... XD serio ma zawsze duże rozkminy co w mojej lodowni ubierać
Jezu, ja niestety na dziada 🤪I na cebulę bo mi zawsze zimno
można na cebulę i nie na dziada :D
@@KodStylu wiem, pracuje nad tym 🤪
Tja.... oznaką ze jesteś w domu jest chodzenie boso. Odkrywcze naprawdę.
Nigdzie nie wspominam o tym, że w domu chodzę boso. Wręcz przeciwnie, nie lubię chodzić boso
Stylizacja na dziada....To ja.🤣
;)
A po co dobrze wyglądać w domu? Przecież mój kot mnie nie ocenia ;)
Dla siebie
Lum Invader 😄
Łachmany wyrzucan
A w domu to dla kobiet tylko portki? Bardziej elegancko i seksownie wyglądamy przecież w spódnicach.
Oczywiście że nie. Ja bardzo lubię sukienki, szczególnie latem :)
Zle sie oglada pani programy, drazni glos i styl wypowiedzi, raza bledy. Porady ? Do kosza, bezwartosciowe.
Proszę więc nie oglądać ;)
Jak się ma chłopa to ok jak się jest wolnym to ma się to mocno w dupie.
Szkoda. Bo dla siebie warto najbardziej
No niekoniecznie, ja nawet za złamaną nogą, na wózku, 3 miesiące sama w domu, nawet malowałam się często, dla siebie i raczej rezygnowałam z piżamy na rzecz przyjemnego dresu i bluzy albo sukienki. I wosy myłam prawie codziennie!