Techniczne pytanie: Nie jest za ciemny ten obraz, dobrze się ogląda? Chcesz mieć dostęp do bonusów dla Wspierających? Sprawdź link poniżej ua-cam.com/channels/jeqQhVrwXWx7J0ur87lYlg.htmljoin
Jakis czas mnie tu nie bylo, mam do nadrobienia pare filmikow. Ten jest rewelacyjny, przypomnial mi, ze lubienie siebie to podstawa ;) Jestes w moich kilku ulubionych kanalach, masz madre rady, mowisz tak z sercem i ratujesz mnie przed psychiczna zaglada. Niektore filmiki ogladam kilka razy, bo Twoje slowa daja mi sile ;) :D Dzieki, ze jestes i ze tworzysz :D
Ja dopiero jako dorosła osoba uświadomiłam sobie, że nigdy nie będę "szczuplutka" (jak to napisano w wiadomości). Niby nie jest to żadna wiedza tajemna, ale zawsze czułam się wielka i gruba przy moich szkolnych koleżankach, miałam z tego powodu kompleksy i non stop się odchudzałam. Byłam większa, cięższa, wyższa. Dopiero wiele lat później uświadomiłam sobie, że moja budowa ciała nie pozwoli mi ważyć 50kg, że nawet jak będzie mi widać wszystkie żebra nie wejdę w "s-kę". Jestem wysoka, mam szerokie ramiona i szeroki rozstaw kości miedniczych, nie amputuje sobie obojczyka w ramach diety. Nigdy nie będę drobna i bez względu na BMI nie będę postrzegana jako szczuplutka. To nie chodzi o usprawiedliwianie otyłości budową ciała, ale warto sobie uświadomić, że różnimy się od siebie - mamy inne sylwetki, geny i możliwości i to, że chcemy wyglądać w jakiś określony sposób tego nie zmieni. Nawet jak będziemy ćwiczyć i jeść jak "jakiś ktoś" nie będziemy wyglądać jak on, bo jesteśmy sobą
O to to! Właśnie jestem na etapie akceptowania tego faktu... Zaczęłam dosyć intensywnie trenować (nie z potrzeby, z nowo odkrytej miłości do sportu!) i moje ciało zmieniło się niesamowicie. Schudłam trochę a i owszem, ale też nabrałam sporo masy mięśniowej i bliżej mi będzie teraz do osiłka z siłowni niż do filigranowej dziewczynki no i co... No i trzeba to zaakceptować, niestety. Inaczej się człowiek wykończy. Po prostu mam super genetykę do budowania mięśni, niejeden by mi pozazdrościł 🤷🏻♀️ Więc teraz zamiast smucić się nad tym, że "kawał ze mnie baby" to cieszę się, że "kawał ze mnie SILNEJ baby". Doceniajmy swoje odmienności!
Nie jesteś tu sama. Patrząc na siebie w lustrze nie jesteśmy obiektywni. Nie ważne czy ważę 96 kg czy 80. Postrzegam siebie tak samo, zawsze czuję się duża i też jedyne co mam względnie chude to nogi, wręcz patykowate się robią, do tego szerokie ramiona, biust. Zawsze duży rozmiar bo marynarki, czy płaszcze rozchodzą się i nie wygląda to ciekawie. Z wiekiem wiem, że trzeba kochać siebie takiego jakimi jesteśmy i dbać o to co dostaliśmy poprzez dietę, ćwiczenia. Pomimo tego, że widzę swoje mankamenty, nie zamieniłabym się z nikim. Lubię siebie taką.
Faktycznie budowa kośćca może określać nasz wygląd ale jeśli chodzi o otyłość czy nadwagę to można użyć wagi z procentowym pomiarem masy tkaki tłuszczowej i jak wskazuje więcej niż 30% masy tkaki tłuszczowej to wiemy że to nadwaga lub otyłość.
Bardzo dobra wypowiedź, analogicznie powinny myśleć pewne osoby, które też na siłę i wbrew swojej "budowie ciała" chcą się zmienić. Wychodzi na to, że rzeczywiście wszystko siedzi w głowie...........
@@shozo1837mnie waga tyle pokazywała nawet przy prawidłowej wadze (to była górna granica) ale ja mam "załojone" nogi - moje łydy składają się z łoju w 40%, uda w niewielu mniej (teraz jestem na granicy nadwagi i otyłości):/
Mam 17 lat i 3 lata temu 23:1423:14po raz pierwszy w życiu przytyłam 10kg przez całe życie byłam szczupła (teraz moja sylwetka to skinnyfat) i taka nagła masa wprawiła mnie w dezorientację, gdy to zaczęłam dostrzegać. (przestałam czuć się swobodnie w swoich ubraniach, spodnie zrobiły się za ciasne )Od roku mylnie się łudziłam, że jakoś się tego pozbędę ( bez skutków) od ponad miesiąca zaczęłam bardzo świadomie do siebie podchodzić i się nie katować, lepiej się prowadzę żywieniowo nie jem przetworzonych produktów szczerze to nawet przestałam mieć na nie ochotę. Dzień spędzam w ruchu i rozpoczęłam bieganie moje ulubione zimą❤️ Ale jestem wdzięczna za ten rok mimo, iż nie udało się schudnąć, ale stałam się za to bardzo świadoma żywieniowo i ogólnie, znalazłam fajne kanały z o samorealizacji, filmy np. na Netflixie „ Tajemnice Niebieskich Stref” dają dużego kopa motywacji. Idę dalej realizować cel🥹 Życzę każdej osobie, aby miała siłę, wytrwałość i miłość, bo jeśli TY sobie tego nie dasz nikt tego nie zrobi za ciebie
Hej, wszystko co piszesz jest bardzo fajne, wydaje mi się że wypracowałaś sobie dużo ważniejsze rzeczy, niż jakikolwiek tam ideał sylwetki... Tylko że zaczynasz komentarz od tego, że masz 17 lat, a przybyło Ci 10 kg 3 lata temu - to znaczy, że miałaś 14 lat. Błagam Cię, pamiętaj, że to okres dojrzewania. W tym czasie jeszcze rośniesz, a przede wszystkim dojrzewasz - kobiety zyskują w tym okresie sporo tkanki tłuszczowej, bo im rosną biodra, biust, często pupa czy uda... Po prostu sylwetka robi się kobieca. (Piszesz o sylwetce skinnyfat, to bardzo mi brzmi jak właśnie coś takiego). Czasami te proporcje muszą się też wyrównać, ułożyć. A przede wszystkim to bardzo normalne, że w tym czasie większość osób musi przejść pewną drogę do tego, żeby się dobrze poczuć w tym zmienionym ciele, bo to jest po prostu coś zupełnie nowego i trudnego, z czym trzeba się zmierzyć. Teraz już jesteś młodą kobietą i to bardzo świadomą, więc super, że doszłaś do tego własną pracą. Ale mam nadzieję, że Twoja młodość nie upływa na martwieniu się każdym kilogramem i fałdką i robieniu sobie presji, że coś jest nie tak z Twoim ciałem, dopóki go nie okiełznasz. Super, że wkręciłaś się w zdrowie i samorealizację, a nie w odchudzanie jako takie. Żyj po prostu swoje życie, szukaj ciekawych aktywności, a reszta się ułoży!
Pozdrawiam Panią Paulinę i podziwiam za dojrzałość, Dziękuję za to dzielisz się swoim doświadczeniem i robisz to w mądry i łagodny sposób. Może uda Ci się dotrzeć do serca autorki listu. Z mojej strony także chciałam potwierdzić, że kilogramy to nie wszystko. Właśnie niedawno oglądałam swoje albumy ze zdjęciami z wakacji sprzed 10 -20 lat, kiedy ważyłam 56 -60 kilogramów. Na wielu zdjęciach wyglądam strasznie, Niezadowolony grymas twarzy, modne, ale źle dobrane ubranie i towarzystwo koleżanek, do których się porównywałam a raczej zazdrościłam im wzrostu, figury, urody. A potem oglądnęłam zdjęcia sprzed 3-5 lat pełne radości mimo, że mam tam 10 lat więcej i 10 kilogramów więcej. I jestem na nich piękna. Oczywiście też próbuję się odchudzać i zauważyłam, że przed wakacjami to odchudzanie idzie mi strasznie opornie. Kiedy w głowie mam, że muszę dobrze wyglądać to nie chce działać. Ale na wakacjach zawsze chudnę, nawet nie wiem kiedy. Od paru lat znajduję czas, aby choć na parę dni wyjechać tylko z mężem. Zwiedzamy, jemy fajne rzeczy albo byle co i jestem przeszczęśliwa. Na pewno nie tracę czasu żeby liczyć kalorie. Myślę, że to jest właśnie to, trzeba czuć się dobrze takim jakim się jest, cieszyć się, że jest się młodym a nie zamartwiać, że nieidealnym.
Mój wzrost 173cm i ważyłam 83kgs zajęło mi 7 miesięcy ażeby zgubić 20kgs, w wieku 54 lat. Nie gimnastykowałam się jak już to szłam na spacerek, ale nie zawsze. Najważniejsze to mniejsze porcje i tylko dwa posiłki dziennie bez podjadania. A więc ograniczyłam kalorie. Teraz ważę 60kgs i utrzymuje wagę bez problemu. 2 małe posiłki - kiedy człowiek się starzeje to i też potrzebuje coraz mniej kalorii.
Ludzie piszą/mówią o tym , że o „schudnę to będzie lepiej” - ja natomiast mam trochę inne doświadczenia. Zeszłam o około 40 kg z wagi przez niecałe 2 lata. Obecnie przy 170 cm ważę jakoś miedzy 65 -70 kg . Nie odchudzałam się specjalnie ale zmieniłam właśnie nawyki (nie tylko żywieniowe) Oczywiście fizycznie czuje się dużo lepiej, jestem sprawniejsza i dużo silniejsza minęło mi wiele dolegliwości bólowych które wcześniej mi towarzyszyły… jednak moje otoczenie bardzo dba o to żebym przypadkiem psychicznie nie czuła się za dobrze. Pytania o to czy np. nie jestem chora ( nie z troski ofc)… Jakieś uwagi co do wyglądu sugerujące, że NADAL jest źle … bo coś tam. Teraz już otwarcie mówię , przy takich komentarzach żeby dali mi spokój i zajęli się sobą zamiast szukać problemów u innych. Ogólnie można się mocno rozczarować bazując tylko na tym , że sama utrata wagi, bez wcześniejszego dobrego nastawienia do samego siebie cokolwiek zmieni : )
@@shozo1837 Czasami jest to niewykonalne. Czornyk trzymaj gardę i się nie dawaj. Nie znam Twojej sytuacji i trudno mi radzić. U mnie toksyczna i wredna była matka. Ale na innym polu.
@@CzornyK Z toksykami trzeba byc stanowczym. Jak sie im powie raz, drugi, trzeci 'Nie zycze sobie takich komentarzy', to nagle nie bedziesz dla nich interesujaca i przestaniesz dla tych osob istniec. Jak nagle pokazesz, ze znasz swoja wartosc, to zaczna sobie szukac innej ofiary.
Fajnie to opisałaś, można powiedzieć że nawet fachowo dodał bym jeszcze ze okres w którym chcemy zredukować masę ciała jest ważny . Ja co roku robię post 14 dniowy ale na przednówku czyli przed świętami wielkanocnymi taki zdrowotny post . A resztę roku to już trzeba raczej szanować swoje ciało tak jak szanujemy swoje buty czy kurtki . Dziękuję 🏃🌞🥑🍇🚴🔥
Bardzo mądre słowa, przede wszystkim z miłością do samego siebie! Też to przechodziłam, u mnie tak na prawde problem leżał w ... perfekcjoniźmie. Ot chciałam trochę schudnąć na wakacje no to bum, dietka 1000 kcal (w tamtych czasach ubóstwiana). Pierwszy dzień jakoś zleciał, drugiego już ciężej, trzeciego organizm tak domagał się kalorii, że pochłonęłam ich chyba 3000 no to co, teraz 3 dni pościmy. I zaczęło się toczyć koło stawiania nierealnych poprzeczek, potem karania siebie, że im nie podołałam, nienawiść na swoją słabość i tak magicznie otyłość 3. stopnia (a zaczęło się od chęci zgubienia 5kg). Dzisiaj wiem że to, że dziś mam ochotę zjeść więcej to nie problem. To, że jutro będę przez to ważyć pare deko więcej to nie problem, bo prawdopodobnie pojutrze dzięki temu mój organizm będzie domagał się więcej ruchu i to się cofnie. A jak już bardzo chcę schudnąć (np. na jakąś imprezę) to wręcz objadam się warzywami :) nie pozbawiam się kalorii, ewentualnie apetyczności (warzywka są pyszne, ale dla mnie nigdy nie będą tak apetyczne jak słodycze). Pozdrawiam autorkę i oczywiście Ciebie Paulinko, dziękując za kolejną porcje motywacji
no i też myślę zasadne pytanie, ile mniej więcej kalorii autorka spożywa, jedząc co drugi dzień. znam osobiście osoby, które potrafią tak rzucić się na jedzenie, że spożywają np. 8000 kcal, i wtedy takie posty zdecydowanie nie mają sensu, bo są ciężkie i do tego jeszcze powodują nadwyżkę kaloryczną, nie mówiąc o tym, co taki styl życia potrafi napsuć w gospodarce hormonalnej, szczególnie u kobiet
Nieszczęsna dieta 1000 kalorii, był kiedyś taki program w tv może ktoś pamięta "Klub kwadransowych grubasów" chyba się nazywał i tam ją bardzo promowano jako sprawdzoną i bezpieczną metodę odchudzania. Długo pokutowało to nieszczęsne 1000 kalorii w mojej świadomości.
Największym problemem dzisiejszych czasów jest to że w sieci wszyscy wyglądają jak ideał. Często pozowane, wybierane jeden z wielu i często przerabiane zdjęcia do których się porównujemy to trochę matrix. Nie dajmy się zwariować. Zdrowie jest najważniejsze naprawdę 😊
Paulina, to tez ciekawe zagadnienie jak schudnac z np. lekkiej nadwagi do wagi w normie. Czasem trudniej zrzucic kilka kilogramow z nizszej wagi niz zgubic wiele kilogramow. Ja waze 76kg przy 173cm. Przed 40-stka wazylam ponizej 70 i chetnie bym wrocila do tej wagi, a jest mega ciezko to zrobic. Jem zdrowo, wiecek bialka, mniej wegli. Nie jadam slodyczy, fast foodow, nie pije alkoholu i jak tu czlowieku dzialac ;)
Okres między 40 a 55 rokiem życia to taki czas, że lekka nadwaga jest dobra - tkanka tłuszczowa wspomaga produkcję estrogenów i lżej się przechodzi pre-, a potem menopauzę. Zawsze po meno można zrzucić.
Mam 47 lat i pierwszy raz słyszę taką bzdurę, kobiety po 40 powinny zwiększyć masę mięśniową i zmniejszyć ilość spożywanych kalorii właśnie przez to, że zmniejsza sie produkcja estrogenu a co za tym idzie,zapotrzebowanie kaloryczne@@elawiater1268
A uprawiasz jakiś sport? 😋 I tak to prawda łatwiej jest zrzucić duża nadwagę i często się ludzie zatrzymuja przed osiągnięciem celu bo ostatnie kilogramy są już najcięższe do zrzucenia. Bo nasze zapotrzebowanie kaloryczne się zmniejsza, jeżeli nie robimy nic oprócz diety to bez liczenia kalorii na pewno będzie to dużo trudniejsze zadanie.
Uwielbiam Pani filmy, bardzo rzeczowe i motywujące. No i przepięknie Pani wygląda. Poza tym, czasem przy większej wadze ciało wygląda równie dobrze Ja, pomimo niedużej nadwagi (ważę 72 kilo przy 170) i czuję się dużo lepiej niż 20 lat temu kiedy ważyłam 63kg.
Pamiętam jak swego czasu bardzo dużo schudłam. Co ciekawe, gdy osiągnęłam swoją wymarzoną wagę wcale nie byłam zadowolona bo tu mi coś nie pasowało i tam można byłoby coś zmienić. Cały proces odchudzania traktowałam jakbym robiła to za karę. Teraz po tych paru latach nauczyłam się jednego pokochałam siebie, swoje ciało. Podchodzę do siebie z łagodnością i wyrozumiałością. Bo tak jak powiedziałaś Paulino to jedyne ciało jakie mamy i trzeba je pokochać i zaakceptować. Nawet w procesie odchudzania nie traktować swojego ciała jak wroga tylko jak najlepszego przyjaciela 😊
Mnie zostało do zrzucenia kilka kilogramów, co jest naprawdę trudne 🙈 Mam wrażenie, że na tym etapie, gdy waga jest na pograniczu nadwagi z prawidłową masą ciała, to organizm nie wybacza już żadnych błędów. I tutaj właśnie najbardziej dostrzegam magię konsekwencji. W żółwim tempie, ale do przodu ☺️
Jesteś bardzo rozsądba Paulinko i dlatego Ci się udaľo,ten list jest naprawdę smutny,ja mam 164cm wzrostu i wažyłam po wakacjach 74 kg i byłam zadowolona,teraz trochę przytyłam,ale im jestem starsza,tym bardziej siebie akceptuję
Ja też mam 164cm i w tym roku schudłam do 72kg ale to zrobiłam z głową bo przez lata cudowalam strasznie. Doprowadziło to do złych rzeczy. Zaakceptowałam w końcu, ze nigdy nie będę szczuplutka i dzięki temu czuje się lepiej.
@@martuszka41666hej ja mam wzrostu 164 i obecnie ważę 75 kg waga mi się waha ,ale spadłam z wagi 14 kg 😊 chciałabym jednak ważyć tak gdzieś 65 - 67 kg . Czy mi się to uda ? Chodzę na fitness i mam dietę dla cukrzyków.
@cokital8218 życzę powodzenia. Ja chodziłam do końca sierpnia na siłkę ale miałam tego serdecznie dość. Po nowym roku wracam kolejny raz do biegania. Ja nie znoszę ćwiczyć i po pewnym czasie robię to z totalna niechęcią.
Mam 160cm wzrostu,a ważę 78-80kg. Nikt nie wierzy. Gdybym ważyła 70kg wygladalabym szczuplutko. Mięśnie się mnie trzymają, ćwiczę. Mam te 10kg tluszczu za dużo,ale mam problem żeby schudnąć. Ale szczerze mówiąc nie chce mi się całe życie skupiać tylko na tym, że jestem "za gruba".
@jabłecznikbezjabłek zdrowie to nie tylko waga - BMI pomaga się zorientować mniej więcej ile powinniśmy ważyć, ale nie pokazuje ile z tego to mięśnie, kości itd. a każdy z nas jest inny. Jeśli dziewczyna waży więcej niż powinna, ale regularnie ćwiczy, ma mięśnie i ma dobre wyniki badań to naprawdę nic nam do tej cyfry na jej wadze
@jabłecznikbezjabłek a czy ty rozumiesz, że tłuszcz na ciele sam w sobie nie oddziałowuje na zdrowie? Żeby były otłuszczone narządy to trzeba mieć naprawdę duży nadmiar, ale to wychodzi na wynikach. Za dużo tłuszczu to też wtedy gdy przeciąża stawy, a do tego też musi być o wiele większy nadmiar. Poza tym dużo osób, zwłaszcza w Polsce, ma zaburzony obraz swojego ciała i ta dziewczyna może ważyć 80 kg, powinna ważyć wg BMI 70kg, więc od razu zakłada, że te 10kg to tłuszcz, a nie musi tak być. Mam nadzieję, że to rozumiesz
Ja opowiem z mojej perspektywy. Cale zycie uwazalam (nawet jako dziecko) ze jestem gruba (nie bylam ale nie bylam tez jak moje kolezanki nizutka drobniutka) ale bylam silna szybsza itd. mimo to w mojej opini bylam "gruba". Na poczatku studiow bardzo sie zaniedbalam i w rok nabralam dosc sporo tkanki tluszczowej. Schudlam zmienilam tryb zycia bylam mega aktywna sprawna robilam wszystko joga pilates kettle cardio duzo spacerów basen rekreacyjnie. Chciało mi sie ważyłam 62 kg a mimo tego dalej uwazamq ze jakbym schudla do tych 55 to by bylo idealnie. Dlugo trzymalam ta wage 62 kg a pozniej nastala pandemia w tym czasie moje zycie prywatne bardzo zawirowalo i orzestalam robic cokolwiek. Od tamtego czasu minelo juz 5 lat przez ktore przytylam mysle ze z 15kg. Teraz probuje wrocic malym kroczkami ro tego co bylo jest mi okropnie ciezko ale walcze. Ale najgorszym uczuciem dla mnie teraz jest kiedy patrze na zdjecia jak wazylam te 62. Wygladalam rewelacyjnie! Jak moglam wogole myslec o sobie tak zle jak moglam dalej miec w glowie ze "musze jeszcze schudnac". Bardzo mi z perspektywy czasu szkoda samej siebie. Pozdrawiam
Też tak miałam ... 172 wzrostu, waga 70 kg. i wstyd bo nie mam tak szczupłych nóg w spodniach jak koleżanki.... marzyłam o 59.... ;/ Co ja bym dała... dziś muszę na to ciężko pracować...
Cześć, długo śledzę Twój profil, ponieważ dobrze mi "układa w głowie" stosunek do jedzenia, jak i podejście do swojego ciała. Dziękuję za Twoje zaangażowanie, jestes wspaniała! Życzę wszystkiego najlepszego! Ps. Lektura, która drastycznie zmieniła moje podejście do jedzenia to "Glukozowa rewolucja" Jessie Inchauspe, gorąco polecam!
Tak, bardzo mądre podejście, nie cyfra tylko kondycja, a za tym, mam nadzieje, powinno iść jak się czujemy ze swoim ciałem.... Mam 50 lat, waga 77 kg, wciąż marzy mi się szczupła sylwetka, szczęśliwie, nie mam żadnych chorób metabolicznych. Jako młoda kobieta waga mw. 50 kg, po 30 tce 60-70 kg. Wzrost 160 i obecnie waga 77 kg, oczywiście nadwaga, może nie bardzo duża, ale jednak. Dopiero kondycja zmobilizowała mnie do zmiany, 2 lata temu miałam problem z kolanem, artroskopia łąkotki, lekarz ortopeda stwierdził bez ogródek schudnąć, bo zniszczę stawy kolanowe, w czasie wizyty rzucił od niechcenia hasło keto. Zaczęłam przeglądać internet w poszukiwaniu informacji, oczywiście musiałam przesiać mnóstwo bzdur. Nigdy nie stosowałam żadnej diety odchudzającej, jestem typowym "zajadaczem" stresu:) Myślę, co mi szkodzi , spróbuję może mój organizm to polubi, wiem mniej więcej po czym tyję, po 40 tce spalanie tłuszczu idzie mi opornie, nie uprawiam sportu tylko rower. Efekty widoczne już po 8 miesiącach, waga 68 kg, sposób żywienia pomiędzy keto / nisko węglowodanowy, dla mojego organizmu w punkt, na tamtą chwilę, bo na dłuższą metę dla mnie żywienie bardzo wybiórcze. Mało produktów zastępczych, jako wstęp do zrzucenia wagi i pozbycia się wody z organizmu ( opuchlizny ) dla mnie się sprawdziło, potem już waga schodziła opornie, oczywiście entuzjazm opadł, choć kondycja bardzo się poprawiła. Obecnie wróciłam do dawnej wagi, po długim czasie, co prawda, ale jem większość produktów, sprzed schudnięcia, jednak nie żałuję że spróbowałam, bo bardziej zrozumiałam swój organizm. Mam teraz lepsze podejście psychiczne do "problemu wagi" ...Powodzenia !
Ta wyswietlona przez Ciebie wiadomosc to rowniez moj Problem. Teraz bardzo duzo ludzi wstrzykuje sobie zastrzyki dla cukrzykow...chudna bardzo- i klamia,ze dobrze sie odzywiaja,cwicza jak zwykle prawie codziennie i pija tylko wode Mineralwasser! Mieszkam w Niemczech...dziwnym Fakten jest to,ze ludzie z telewizji(bo tych najlepiej porownuje sie wizualnie,bo oglada sie ich od lat!)wiele lat grajacy w serialach itd byli od wielu lat albo tacy sami,albo z roku na rok grubsi...NAGLE skora i kosci. Nikt mi nie powie,ze TAK szybko mozna zgubic 20,40,60 kilogramow bez "wspomagaczy"! A nie kazdy zmniejsza sobie zoladek! Mnie denerwuje Fakt,ze duzo ludzi klamie JAK NAPRAWDE osiagneli swoj cel...tylko dlaczego jak nie bylo zastrzykow dla cukrzykow typu 2...czyli: 1 zastrzyk na tydzien,tyle ludzi bylo grubszych...teraz chodza poodchudzani jak nasz Maciej Zakoscielny! Nie kazdy ma silna wole i potrafi trzymac sie Diety...jednemu sie udaje,drugiemu nie...to normalne. A tu nagle tyyyyyyle ludzi trzyma Diety ? Tak tak! Pozdrawiam wszystkich,ktorych dotyczy ten Problem i zazdroszcze tym,ktorzy dali rade🙏🍀❣️
Ale ,to nie jest tak , ja np . Mam zdiagnozowaną cukrzycę typu 2 i mam tabletki ,a nie zastrzyki i uwierz mi lub nie ,ale nawet diabetolog mi powiedziała że bez diety ,nic nie osiągne i miała rację . Dopiero jak się przyłożyłam do diety schudłam ,tylko ja mam dietę typową dla cukrzyków.
@cokital8218 pracuje w domu starcow. Ludzie,ktorzy u nas cukrzyce Typu 2 maja,dostaja posilki jak wszyscy inny bez cukrzycy.. zadnej diety. Przychodza z domow,gdzie jedli o roznych godzinach,moze duze ilosci,moze za duzo slodkiego..Nie wiem.Ale przez to,ze jedza regolarnie wystarczajace porcje,biora leki jak trzeba,chudna po kilku mcach jak tylko do nas przychodza. Ja mam 50lat,pracuje na trzy zmiany,gdzie organizm ciezko przestawia sie na tryb spania co trzy dni o innych godzinach. Nie mowiac juz o regolarnym spozywaniu posilkow. Bardzo malo jem,ale moim Problemen sa napoje energetyzujace,ktore zawieraja bardzo duzo cukru.Ruchu mam wystarczajaco..ale coz-tarczyca,haszimoto(nie wiem jak sie po polsku pisze ten wyraz)i choc jeszcze nie jestem w menopauzie,to hormone robia co chca.A jestem sobie sama winna,bo wiele lat bralam tabl odchudzajace i bylam bardzo chuda...kiedy Unia wycofala wszystko z aptek,to zaczely sie problemy Jojo. Tak do 40ego roku zycia bylo jeszcze latwo,bo i pracowalam na jedna zmiane. Od 10 lat tylam,az wage 70kg przy wzroscie 164cm. Brzuch jest duzy,a nie mam silnej woli do robienia diet. Gdyby zastrzyki z Insulin nie psuly organow tak jak to robia,pewnie poszla bym na latwizne i pewniaka,ze schudne...ale zycie i zdrowie jest mi wazniejsze niz "mordowac"organy dla wygladu. Dla wszystkich mlodych ludzi rada: uczcie sie zdrowego zywienia za mlodu,nawyki zywieniowe sa najlepsze,nie bierzcie tabl odchudzajacych,swinstw ktore rozreguluja wam hormony, bo bedziecie tego zalowac jak teraz ja! I zawsze robcie wszystko dla siebie...Nie,zeby dorownac kobietom z instagrama,bo "ten swiat"nie jest realny...to jest magia poprzerabianych zdjec..i kazdy jest piekny,tylko nie my! Kochajcie siebie i sluchajcie Rad ludzi,ktorzy osiagneli spadek wagi tak jak tu na vlogu Pania ogladam. Kazdego komu sie udaje schudnac podziwiam🙏🍀❣️
Jedno mi przychodzi na myśl...powiedzonko albo raczej motywacyjne słowa wypowiedziane przez Pana Kuczaja bodajże:) "Ukochaj się" :) Nic na siłę się nie zmieni. Z przyjemnością i z przyjemności jedzmy zdrowo, ćwiczmy, pijmy dużo wody...pozytywnie podchodźmy do nie odchudzania - do zmiany stylu życia. Uda się ❤ dużo wsparcia ❤ też jestem w trakcie zrzucania wagi. W pół roku 10 kilo w dół. Czy to dużo czy mało. Mam to gdzieś. Grunt że schodzi. :))) narazie 81 kg przy 157 cm wzrostu :) tak. To nawet nie nadwaga, to otyłość. Więc przytulam siebie samą w myślach i trzymam siebie z rękę podczas ćwiczeń:) nie lubię ich zwlaszcza tych cardio i wykanczajacych turbospalanie itp ale robię tyle na ile sprawiają mi przyjemność:)
Każde ciało wygląda inaczej. Ja np. (co mogę udowodnić fotografiami) wyglądałam tak jak Ty teraz przy wadze 52 kg i niskim wzroście. Moje BMI było wtedy rzekomo prawidłowe ale poziom tkanki tłuszczowej miałam mega wysoki.
15 lat temu przy wzroście 173cm ważyłam 87kg i czułam się obrzydliwie, nie mogłam na siebie patrzeć, czułam się jak ogr przy swoich chudziutkich i niskich przyjaciółkach. Wiem, że ludzie mówią, że schudnięcie nie rozwiąże wszystkich problemów ale rozwiązało 80% moich. Schudłam 30kg i taki styl życia trzymam już 15 lat.
Mój wujek stosował jakiś czas post i jadł, właśnie co drugi dzień. Pewnego dnia zemdlał, ocuciła go jego żona….. której nie poznał i nie wiedział gdzie jest. W szpitalu okazało się, że tak spadł mu cukier, że chwilowo stracił pamięć. Dzisiaj się z tego śmieje, ale pokazuje to, jak niebezpieczna to sprawa.
Paulina jak dobrze że Ciebie mamy i pomagasz nam wszystkim przetrwać te trudne momenty redukcji, wzloty i upadki! :) Mam poradę dla autorki tego komentarza, po pierwsze zwróć uwagę na to co a nie ile jesz, jedz więcej białka, jedzenia sycącego, ale też radzę zwracać uwagę na kaloryczność, zainstaluj sobie aplikację i dodawaj do niej produkty, w ten sposób będziesz wiedziała ile energii dostarczasz swojemu organizmowi, jeśli będziesz w deficycie to zaczniesz chudnąć. Na początku licz każde mleko, waż produkty, dowiedz się co ile energii Ci dostarcza i edukuj się z żywienia. I najważniejsze abyś dobrze się czuła na tej diecie, jadła dobrze ale zdrowo, nie głodziła się i przyswajała płyny. Dobre samopoczucie też wpłynie korzystnie, stres przy diecie tylko wydłuża całą drogę. Pozdrawiam i trzymam kciuki! :)
Paulina już wiem że mam problem podobny do Twojego..dobrze że jesteś z nami Od wczoraj próbuje się ogarnąć po tej wiadomości Mam nadzieję że dam z Tobą radę
Moja rada dla autorki wiadomości: zrobić podstawowe badania, oznaczyć hormony np. tarczycy, bo problem może miec podłoże medyczne, pójść na terapię do psychologa i/lub psychodietetyka by popracować nad relacją ze sobą i swoim ciałem (tak tak pokochać siebie, to jest trudne ale kluczowe), wyłączyć obsesyjne myśli o diecie i byciu grubym, zająć się życiem: praca, codziennymi sprawami, planami, relacjami, hobby i tak dalej, a jednocześnie wprowadzić mądre odżywcze jedzenie, sport ktory lubisz, wszelkie spontaniczne formy ruchu, picie wody, sen, medytację - trzymać się myśli: 'to jest moj styl życia a nie misja odchudzania, chce byc zdrowa i sprawna'. Moja pierwsza myśl po wysłuchaniu wiadomości była: ciało daje ci kontrę, bo głowa robi za dużą presję. Wyłącz głowę. I przestań obsesyjnie patrzec w lustro.
nie jestem autorką tej wiadomości, ale brzmi jakby była moja i jakbyś zrobiła film skierowany do mnie. Jedyna różnica, że przy tym samym wzroście ważę 93 kg i to już jest otyłość I stopnia, do granicy nadwagi dzieli mnie 5 kg, a do wagi prawidłowej...20 kg. Na mnie też ćwiczenia i nawet deficyt nie za bardzo działa, po takiej nieskutecznej diecie (to nie tyle dieta, co po prostu staram się zmieniać nawyki żywieniowe, żeby w nich trwać na stałe, nie tylko po to żeby zredukować masę) przychodzi frustracja i podjadanie słodyczy, do których mam słabość. Aczkolwiek i tak uważam to za sukces, bo kiedy potrafiłam zjeść całą tabliczkę czekolady na raz, obecnie wygląda to tak, że coś słodkiego zjem raz na jakiś czas i np.tylko kilka kostek, bo nie jedząc słodyczy na co dzień, o wiele szybciej czuję się "zasłodzona". Całe życie byłam najgrubsza, raz udało mi się schudnąć 19 kg w nieco ponad rok... kiedy w ogóle nie starałam się o to. Dziwne było to, że każdy zauważał tę zmianę, a ja mimo że ważyłam 69 kg (to już jest masa prawidołowa), nadal w lustrze widziałam tą grubą siebie i nawet w sklepie brałam z wieszaków rozmiar XL, chociaż mieściłam się z M. Obecnie jestem na etapie powtarzania badań z krzywią cukrową i insulinową, w kierunku sprawdzenia czy to czasem nie insulinooporność lub stan przedcukrzycowy. Nie jestem w stanie sama schudnąć, kończą mi się pomysły, skoro deficyt i siłownia/basen nie działają :(
Uwaga, zdradzę wam teraz sekretny składnik który jest gwarantem powodzenia zmagań z nadwagą 😊. Wieeele lat się "odchudzałam" i nic. Był tylko swobodny lot komety w coraz to wyższe liczby na wadze. Byli dietetycy, ćwiczenia i tzw. zdrowy rozsądek. I nic. Nie rozumiałam dlaczego. Przecież tak się staram.
Ten sekretny składnik to czas. Miesiące. Nie tygodnie czy dni. Cokolwiek nie wybierzecie jako metody odchudzania, o ile zawiera ona w sobie deficyt kaloryczny, to wytrzymajcie na niej co najmniej 3 miesiące. Ja zwykle po max kilku tygodniach rezygnowałam, bo wynik minus półtora kilo po tylu dniach wyrzeczeń był dla mnie porażką. Ale to właśnie czas jest tym game changerem. Po 4 miesiącach mam minus 6kg i jestem z tego dumna. Można powiedzieć, że to mało, ale mi się to nigdy wcześniej nie udawało, więc czy nie jest to sukces na miarę moich możliwości? Czas. Konsekwencja rozciągnięta na miesiące i na pewno się uda! Trzymam kciuki za nas 😊
Fajnie że szukasz sposobu by schudnąć,i masz świadomość swojego ciała.Mam koleżanke która ma 162 cm,waży 120 kg i jest body positive.Ciagle kupuje torty i ciasta w cukierni,dwa razy w tygodniu ma ciasto w domu.Delikatnie zwróciłam jej uwagę że cukier niezdrowy a ona że trzeba na coś umrzeć 😢
Ja mam 171 com i waze 83 kg,mam grube nogi i wielki brzuch i przyznam sie szczerze nie cwicze,ale mialam cc i podobno to sie nazywa brzuch cesarkowy,tez staram sie jesc mniej ale srednio mi to wychodzi.Wygladam jak w 6 miesiacy ciazy,juz kilka razy osoby mnie zaczepialy i pytaly czy drugie w drodze.Dla mnie dramat
Hej Paulinko, ja uwazam tez, ze waga nie powinna byc wyznacznikiem tego jak wygladamy. Ja na przyklad majac dwadziescia pare lat, wazylam 50 kg przy wzroscie 157 cm, rozmiar 36, wygladalam dobrze i szczuplo. Teraz w wieku 58 lat, majac ta sama wage, wygladalabym jak kosciotrupek. Serio, wiem, bo przez chwile schudlam do tych 50 kg. Wygladalam strasznie na twarzy. Zapadniete oczy i pelno zmarszczek. Obecnie mam 65 kg, Rozmiar 38-40 i wygladam moim zdaniem duzo lepiej, zdrowiej i i mam gladsza twarz. A figura, jezeli chodzi o tusze, nie rozni sie za duzo od tej dawniejszej. Tak ze to naprawde bardzo indywidualna sprawa.
Jakie to jest smutne, że dla tylu kobiet najwiekszym marzeniem jest wpisać sie w jakis chory kanon. Mozemy robić w życiu wszystko, a przejmujemy sie tym, co wymyślił prawdopodobnie jakiś stary chłop zarządzający kolejnym korpo z branży beauty 🤷♀️
Niestety nie zgodzę się z tobą Mam taką samą wagę i 171 cm, to już jest otyłość/nadwaga na granicy otyłości. Pojawił mi się stan przedcukrzycowy, każdy lekarz do którego chodzę każe zrzucić 10 kg, nawet jak mi się uda to dalej będę mieć nadwagę. Sama czuje jak tusza mnie ogranicza w życiu codziennym. Jeżeli dziewczyna nie jest sportowcem powinna wejść w deficyt i spędzać przynajmniej godzinę w ruchu codziennie. Na pewno nie jest to spoko sytuacja i takie gadanie że nie trzeba się przejmować jest szkodliwe, bo z doświadczenia wiem, że jeżeli ktoś waży 86 kg i nie zmieni sowiego życia będzie wciąż tyć.
Nie powiedziałam, że nie trzeba się przejmować. W filmie rozważałam kwestie podejścia do ciała i procesu odchudzania. W żadnym momencie nie powiedziałam, że nie trzeba się przejmować.
Twoje ostatnie zdanie nie jest prawdą. Jakieś 20 lat temu dosyć gwałtownie tyłam, przez około 2 lata i przez ten czas przybyło mi jakieś 20 kg. I w pewnym momencie to się zatrzymało i ciągle mam mniej więcej tę samą wagę (+/- 2-3kg), nie zmieniając nic w moim trybie życia.
@warzachew-w-kotle no wiadomo że jest jakaś granica i nie będziemy tyć w nieskończoność. Chodzi mi o to że jeżeli nie podejmie się działań i nie postawi zdrowa na pierwszym miejscu zaraz z 86 kg zrobi się 100 kg,a potem dopiero zaczyna się horror tycia/tracenia +/-2 kg i tak cykl się zamyka.
Paulina, chciałam coś napisać, ale nie odbierz tego jako krytykowania Ciebie czy coś. Absolutnie też nie chcę Ci sprawić przykrości. Ale do rzeczy... otóż już w którymś materiale rzuciło mi się w uszy jak używasz słowa "cyfry", "cyferki", mając na myśli ewidentnie liczby. Przykład te 86 kg - to jest liczba składająca się z 2 cyfr, ale liczba. Podobnie jak 10, 46 czy 950. Cyfry od 0-9. Na pewno to wiesz i tak mówisz potocznie (podobnie jak część dietetyków zamiast kilokalorie używa skrótu myślowego kalorie, co w sumie jest sporym błędem, bo trzy rzędy wielkości). Nie chodzi o czepianie się, ale widzę, że podchodzisz profesjonalnie do kanału i materiałów, stąd moja drobna uwaga. Z tym co powiedziałaś bardzo się zgadzam. W głowie siedzi bardzo dużo. U mnie akurat nie waga, ale sporo innych rzeczy, ktore rozwalają funkcjonowanie. Pozdrawiam 😊
ja kiedyś dawniej ważiłam 62 kg, rzecz jasna byłam mniejsza itp, ale czułam się fatalnie, teraz mam w wieku 43 lat przy 173 wzroście około 80 kg i czuję się wyśmienicie, w końcu nie szuję się taka wyczerpana jak wtedy, mając te 62 kg.
U mnie wrecz odwrotnie 170 jako nastolatka 58 kg, teraz mam 43 lata i waga 63 kg, ale były momenty gdzie miałam ponad 70 kg i bardzo żle się czułam cieżka i zmeczona, senna po posiłkach. Teraz odżywiam się niskoweglowodanowo (bo to nie dieta ale styl odżywiania), makarony, chleb i kartofle jem od świeta, samo odstawienie mąki to już ulga dla ciała, nie mówiąc o słodyczach.
A napisz mi proszę co zrobić jak się naprawdę ciągle odczuwa głód? Tzn. wiesz, ja racjonalnie staram się odżywiać, piję żeby oszukać sama siebie napary ziołowe, tonę wody itd., ale ten głód czasem jest nie do wytrzymania. Nawet nie przeze mnie, ale przez otoczenie jak non stop słyszy burczenie w brzuchu. Masz jakieś metody?
@@monika6770 może masz zbyt duży deficyt? Obcięcie całkowitego zapotrzebowania o 200 kcal wystarczy. Jeśli do tego zadbasz o podaż białka i objętość dań, czyli dopakowanie ich niskokalorycznymi warzywami, to nie powinnaś być głodna.
@@joannat6902 tak, tylko u mnie właśnie moje zapotrzebowanie kaloryczne i obcięcie 200 kcal nie działa, ja tyję przy 1500 kcal, wyniki w miarę w normie, ale wiem, że ta adaptacja metaboliczna u mnie przez lata się pojawiła i przytyłam za dużo niestety chcąc się zdrowo i racjonalnie odżywiać. Musiałam tak zrobić, bo nie myślę tylko o sobie już. Po latach posuchy (800-1000 kcal na dzień), ale to w moim przypadku jest to strasznie trudne, szczególnie ustawienie sobie tego wszystkiego w głowie, nieprzejmowanie się, mimo, że ciało się zmienia. Chodzę intensywnie na Pilates i inne treningi, by jednak dobić do tego czasem mojego "zera".
Autorka listu daje wrazenie ,ze wszytsko stosowala ale na nie to juz nic nie dziala ,bo wszystko stosowala🤦♀️Tak naprawde nie ma czegos takigo,ze "bez powodu" sie tyje -zawsze jest przyczyna.Nie ma tak,ze bedac zdrowym i glodzac sie czy stosujac z reka na sercu diety - NIC nie pomaga.Nie ,bo cudow nie ma. Trzeba sobie odpowiedziec na pytanie-czy nie mam problemow hormonalnych -moze antykoncepcja powoduje odkladanie tkanki tluszczowej. Moze jest problem z insulina? Jesli jemy co godzine dwie a nawet trzy to nie ma sily ,ze waga spadnie bo insulina jest podwyzszona a nie ma absolutnie mozliwosci ,zeby przy podniesienej insulinie uruchomil sie hormon odpowiadajacy za spalanie i spadek wagi. Moze i stosuje post przrywany , ALE nie oznacza to ze jemy za 3 osoby w dzien jedzenia🤦♀️aby nadrobic deficyt a kolejna rzecz to to ze trzeba byc najpierw osoba zdrowa aby post stosowac w odpowiedni kontrolowany sposob. A moze stosuje kazda diete, ale nie daje odowiedniego sobie czasu aby dieta zadzialala🤦♀️poddaje sie i NEXT!takze nic dziwnego. Moze jem same przetworzone rzeczy,takze jakosc jedzenia jest wazna -100kcl z cukierka a 200kcl z brokula inaczej zostanie uzyte przez nasze cialo-jedno sie odlozy drugie zostanie rozlozone na czesci pierwsze i uzyte we wlasciwym celu. I na koncu -moze zwyczajnie za duzo kalori i za malo ruchu. Kazdy ma indywidualna sytuacje❤️
Paulina, siostra męża ma 53 lata, ciągle mowi że jest najedzona,gdy jest w gościach to mówi że jadla w domu i jest pełna, nigdy nie widziałam by cos jadla.Chudnie na oczach,ona mówi że nie ma apetytu..czy ona ma zaburzenia odżywiania?
Posty przerywane sa dla zdrowia a nie dla chudniecia. Jeśli w okienku żywieniowym przekroczy sie zapotrzebowanie kaloryczne to i tak sie przytyje. Jeśli zadba sie o "czystą michę" to w efekcie ubocznym można schudnąć. Ja na odżywianiu się co drugi dzień schudłam 15kg. I czułam się najlepiej w życiu, więc okresowe posty, krótsze i dłuższe, na stałe zagościły w moim życiu. I przepraszam, ale nie wierzę w "nic nie działa". Nikt się uczciwie nie przyzna do oszukiwania (zjadłam sałatkę, nie wiem skąd to opakowanie po czekoladzie), nie wiem jakie ćwiczenia były robione "na siłowni" (to też temat rzeka, ale najcześciej robione są źle, niedostatecznie, a po lądują pączki i drożdżówki bo "zasłużyłam"). Ale nie wierzę że nic nie działa. Wierzę, że to kolejna świetna wymówka. Za bardzo sie nad sobą trzesiemy. To wyniki też mamy takie a nie inne.
Mam poradę chyba dla wszystkich a mianowicie trzeba mieć w głowie cel naszego działania ale taki super konkrety na przykład chcę na wadze zobaczyć konkretne wskazanie w kg lub konkrety obwód brzucha w centymetrach albo postanowienie ( wizualizacja) że w wakacje 2025 wyjdę na plażę w fajnym stroju i będzie efekt wow.
Cały film jest przecież o tym, że właśnie takie fiksowanie się na określonych cyferkach nie jest dobre, bo to może być w niektórych sytuacjach niemożliwe do osiągnięcia niezależnie od wysiłków. Można mieć ładną, zdrową i wysportowaną sylwetkę, nie ważąc wcale tych mitycznych 50 kg, bo mięśnie ważą więcej od tłuszczu.
@warzachew-w-kotle Trudno gdzieś dojść jak się nie ma celu a te mityczne ciężkie mięśnie to lepiej zostawić dla kulturystów, strongmanów, miotaczy kulą i młotem, zwykli ludzie po prostu łapią to się pod wskaźnik BMI i tego żadne tłumaczenia nie zmienią. Startowałem z BMI 26,64 teraz mam 22,15 i naprawdę różnica na plus jest ogromna.
@@paulinagladyszNie potrzebuję się odchudzać. Jestem szczupła. Od 1997 na Diecie Optymalnej doktora Jana Kwaśniewskiego. Po prostu ciekawi mnie temat. A szczególnie interesuje mnie odchudzanie przy niedoczynności tarczycy. Kiedy decydują hormony nasza tusza nie za bardzo zależy od ilości jedzenia.
Techniczne pytanie: Nie jest za ciemny ten obraz, dobrze się ogląda?
Chcesz mieć dostęp do bonusów dla Wspierających? Sprawdź link poniżej
ua-cam.com/channels/jeqQhVrwXWx7J0ur87lYlg.htmljoin
Za ciemny.
Źle się ogląda. Za ciemno
mnie nie przeszkadza, jest okej
Za ciemno
Za ciemno.
Jakis czas mnie tu nie bylo, mam do nadrobienia pare filmikow.
Ten jest rewelacyjny, przypomnial mi, ze lubienie siebie to podstawa ;)
Jestes w moich kilku ulubionych kanalach, masz madre rady, mowisz tak z sercem i ratujesz mnie przed psychiczna zaglada. Niektore filmiki ogladam kilka razy, bo Twoje slowa daja mi sile ;) :D
Dzieki, ze jestes i ze tworzysz :D
Ja dopiero jako dorosła osoba uświadomiłam sobie, że nigdy nie będę "szczuplutka" (jak to napisano w wiadomości). Niby nie jest to żadna wiedza tajemna, ale zawsze czułam się wielka i gruba przy moich szkolnych koleżankach, miałam z tego powodu kompleksy i non stop się odchudzałam. Byłam większa, cięższa, wyższa. Dopiero wiele lat później uświadomiłam sobie, że moja budowa ciała nie pozwoli mi ważyć 50kg, że nawet jak będzie mi widać wszystkie żebra nie wejdę w "s-kę". Jestem wysoka, mam szerokie ramiona i szeroki rozstaw kości miedniczych, nie amputuje sobie obojczyka w ramach diety. Nigdy nie będę drobna i bez względu na BMI nie będę postrzegana jako szczuplutka. To nie chodzi o usprawiedliwianie otyłości budową ciała, ale warto sobie uświadomić, że różnimy się od siebie - mamy inne sylwetki, geny i możliwości i to, że chcemy wyglądać w jakiś określony sposób tego nie zmieni. Nawet jak będziemy ćwiczyć i jeść jak "jakiś ktoś" nie będziemy wyglądać jak on, bo jesteśmy sobą
O to to! Właśnie jestem na etapie akceptowania tego faktu... Zaczęłam dosyć intensywnie trenować (nie z potrzeby, z nowo odkrytej miłości do sportu!) i moje ciało zmieniło się niesamowicie. Schudłam trochę a i owszem, ale też nabrałam sporo masy mięśniowej i bliżej mi będzie teraz do osiłka z siłowni niż do filigranowej dziewczynki no i co... No i trzeba to zaakceptować, niestety. Inaczej się człowiek wykończy. Po prostu mam super genetykę do budowania mięśni, niejeden by mi pozazdrościł 🤷🏻♀️ Więc teraz zamiast smucić się nad tym, że "kawał ze mnie baby" to cieszę się, że "kawał ze mnie SILNEJ baby". Doceniajmy swoje odmienności!
Nie jesteś tu sama. Patrząc na siebie w lustrze nie jesteśmy obiektywni. Nie ważne czy ważę 96 kg czy 80. Postrzegam siebie tak samo, zawsze czuję się duża i też jedyne co mam względnie chude to nogi, wręcz patykowate się robią, do tego szerokie ramiona, biust. Zawsze duży rozmiar bo marynarki, czy płaszcze rozchodzą się i nie wygląda to ciekawie. Z wiekiem wiem, że trzeba kochać siebie takiego jakimi jesteśmy i dbać o to co dostaliśmy poprzez dietę, ćwiczenia. Pomimo tego, że widzę swoje mankamenty, nie zamieniłabym się z nikim. Lubię siebie taką.
Faktycznie budowa kośćca może określać nasz wygląd ale jeśli chodzi o otyłość czy nadwagę to można użyć wagi z procentowym pomiarem masy tkaki tłuszczowej i jak wskazuje więcej niż 30% masy tkaki tłuszczowej to wiemy że to nadwaga lub otyłość.
Bardzo dobra wypowiedź, analogicznie powinny myśleć pewne osoby, które też na siłę i wbrew swojej "budowie ciała" chcą się zmienić. Wychodzi na to, że rzeczywiście wszystko siedzi w głowie...........
@@shozo1837mnie waga tyle pokazywała nawet przy prawidłowej wadze (to była górna granica) ale ja mam "załojone" nogi - moje łydy składają się z łoju w 40%, uda w niewielu mniej (teraz jestem na granicy nadwagi i otyłości):/
Mam 17 lat i 3 lata temu 23:14 23:14po raz pierwszy w życiu przytyłam 10kg przez całe życie byłam szczupła (teraz moja sylwetka to skinnyfat) i taka nagła masa wprawiła mnie w dezorientację, gdy to zaczęłam dostrzegać. (przestałam czuć się swobodnie w swoich ubraniach, spodnie zrobiły się za ciasne )Od roku mylnie się łudziłam, że jakoś się tego pozbędę ( bez skutków) od ponad miesiąca zaczęłam bardzo świadomie do siebie podchodzić i się nie katować, lepiej się prowadzę żywieniowo nie jem przetworzonych produktów szczerze to nawet przestałam mieć na nie ochotę. Dzień spędzam w ruchu i rozpoczęłam bieganie moje ulubione zimą❤️ Ale jestem wdzięczna za ten rok mimo, iż nie udało się schudnąć, ale stałam się za to bardzo świadoma żywieniowo i ogólnie, znalazłam fajne kanały z o samorealizacji, filmy np. na Netflixie „ Tajemnice Niebieskich Stref” dają dużego kopa motywacji. Idę dalej realizować cel🥹 Życzę każdej osobie, aby miała siłę, wytrwałość i miłość, bo jeśli TY sobie tego nie dasz nikt tego nie zrobi za ciebie
@ zapomniałam dodać, że między innymi na ciebie trafiłam coś wspaniałego🫣🥹 dziękuję 🤍
Hej, wszystko co piszesz jest bardzo fajne, wydaje mi się że wypracowałaś sobie dużo ważniejsze rzeczy, niż jakikolwiek tam ideał sylwetki... Tylko że zaczynasz komentarz od tego, że masz 17 lat, a przybyło Ci 10 kg 3 lata temu - to znaczy, że miałaś 14 lat. Błagam Cię, pamiętaj, że to okres dojrzewania. W tym czasie jeszcze rośniesz, a przede wszystkim dojrzewasz - kobiety zyskują w tym okresie sporo tkanki tłuszczowej, bo im rosną biodra, biust, często pupa czy uda... Po prostu sylwetka robi się kobieca. (Piszesz o sylwetce skinnyfat, to bardzo mi brzmi jak właśnie coś takiego). Czasami te proporcje muszą się też wyrównać, ułożyć. A przede wszystkim to bardzo normalne, że w tym czasie większość osób musi przejść pewną drogę do tego, żeby się dobrze poczuć w tym zmienionym ciele, bo to jest po prostu coś zupełnie nowego i trudnego, z czym trzeba się zmierzyć. Teraz już jesteś młodą kobietą i to bardzo świadomą, więc super, że doszłaś do tego własną pracą. Ale mam nadzieję, że Twoja młodość nie upływa na martwieniu się każdym kilogramem i fałdką i robieniu sobie presji, że coś jest nie tak z Twoim ciałem, dopóki go nie okiełznasz. Super, że wkręciłaś się w zdrowie i samorealizację, a nie w odchudzanie jako takie. Żyj po prostu swoje życie, szukaj ciekawych aktywności, a reszta się ułoży!
Jezu naprawde bycie szczupla to najglupszy cel zyciowy na swiecie. Z tego co mowisz nie masz nadwagi, dalej jestes chuda
Jeśli to było 3 lata temu to właśnie w wieku 14 lat zaczęłaś nabierać tak zwanych kształtów kobiecych. To fizjologiczna zmiana sylwetki dziecięcej.
@@Cationna 🥹🥺❤️
Paulina bardzo Cię podziwiam! Zobacz jak bardzo pomagasz ludziom! i jaka jesteś mądra i miła ! Super !
Dziękuję Patryk 🥹❤️
Pozdrawiam Panią Paulinę i podziwiam za dojrzałość, Dziękuję za to dzielisz się swoim doświadczeniem i robisz to w mądry i łagodny sposób. Może uda Ci się dotrzeć do serca autorki listu.
Z mojej strony także chciałam potwierdzić, że kilogramy to nie wszystko. Właśnie niedawno oglądałam swoje albumy ze zdjęciami z wakacji sprzed 10 -20 lat, kiedy ważyłam 56 -60 kilogramów. Na wielu zdjęciach wyglądam strasznie, Niezadowolony grymas twarzy, modne, ale źle dobrane ubranie i towarzystwo koleżanek, do których się porównywałam a raczej zazdrościłam im wzrostu, figury, urody. A potem oglądnęłam zdjęcia sprzed 3-5 lat pełne radości mimo, że mam tam 10 lat więcej i 10 kilogramów więcej. I jestem na nich piękna. Oczywiście też próbuję się odchudzać i zauważyłam, że przed wakacjami to odchudzanie idzie mi strasznie opornie. Kiedy w głowie mam, że muszę dobrze wyglądać to nie chce działać. Ale na wakacjach zawsze chudnę, nawet nie wiem kiedy. Od paru lat znajduję czas, aby choć na parę dni wyjechać tylko z mężem. Zwiedzamy, jemy fajne rzeczy albo byle co i jestem przeszczęśliwa. Na pewno nie tracę czasu żeby liczyć kalorie. Myślę, że to jest właśnie to, trzeba czuć się dobrze takim jakim się jest, cieszyć się, że jest się młodym a nie zamartwiać, że nieidealnym.
Mój wzrost 173cm i ważyłam 83kgs zajęło mi 7 miesięcy ażeby zgubić 20kgs, w wieku 54 lat. Nie gimnastykowałam się jak już to szłam na spacerek, ale nie zawsze. Najważniejsze to mniejsze porcje i tylko dwa posiłki dziennie bez podjadania. A więc ograniczyłam kalorie. Teraz ważę 60kgs i utrzymuje wagę bez problemu. 2 małe posiłki - kiedy człowiek się starzeje to i też potrzebuje coraz mniej kalorii.
Ludzie piszą/mówią o tym , że o „schudnę to będzie lepiej” - ja natomiast mam trochę inne doświadczenia. Zeszłam o około 40 kg z wagi przez niecałe 2 lata. Obecnie przy 170 cm ważę jakoś miedzy 65 -70 kg . Nie odchudzałam się specjalnie ale zmieniłam właśnie nawyki (nie tylko żywieniowe) Oczywiście fizycznie czuje się dużo lepiej, jestem sprawniejsza i dużo silniejsza minęło mi wiele dolegliwości bólowych które wcześniej mi towarzyszyły… jednak moje otoczenie bardzo dba o to żebym przypadkiem psychicznie nie czuła się za dobrze.
Pytania o to czy np. nie jestem chora ( nie z troski ofc)… Jakieś uwagi co do wyglądu sugerujące, że NADAL jest źle … bo coś tam. Teraz już otwarcie mówię , przy takich komentarzach żeby dali mi spokój i zajęli się sobą zamiast szukać problemów u innych.
Ogólnie można się mocno rozczarować bazując tylko na tym , że sama utrata wagi, bez wcześniejszego dobrego nastawienia do samego siebie cokolwiek zmieni : )
Warto odciąć się od toksyków, szkoda na nich czasu.
@@shozo1837 Czasami jest to niewykonalne. Czornyk trzymaj gardę i się nie dawaj. Nie znam Twojej sytuacji i trudno mi radzić. U mnie toksyczna i wredna była matka. Ale na innym polu.
@@annazochowska1822 dzięki :) tak staram się i nie mam zamiaru odpuszczać bo komuś coś nie pasuje :D
@@CzornyK Z toksykami trzeba byc stanowczym. Jak sie im powie raz, drugi, trzeci 'Nie zycze sobie takich komentarzy', to nagle nie bedziesz dla nich interesujaca i przestaniesz dla tych osob istniec. Jak nagle pokazesz, ze znasz swoja wartosc, to zaczna sobie szukac innej ofiary.
Fajnie to opisałaś, można powiedzieć że nawet fachowo dodał bym jeszcze ze okres w którym chcemy zredukować masę ciała jest ważny . Ja co roku robię post 14 dniowy ale na przednówku czyli przed świętami wielkanocnymi taki zdrowotny post . A resztę roku to już trzeba raczej szanować swoje ciało tak jak szanujemy swoje buty czy kurtki . Dziękuję 🏃🌞🥑🍇🚴🔥
Bardzo mądre słowa, przede wszystkim z miłością do samego siebie! Też to przechodziłam, u mnie tak na prawde problem leżał w ... perfekcjoniźmie. Ot chciałam trochę schudnąć na wakacje no to bum, dietka 1000 kcal (w tamtych czasach ubóstwiana). Pierwszy dzień jakoś zleciał, drugiego już ciężej, trzeciego organizm tak domagał się kalorii, że pochłonęłam ich chyba 3000 no to co, teraz 3 dni pościmy. I zaczęło się toczyć koło stawiania nierealnych poprzeczek, potem karania siebie, że im nie podołałam, nienawiść na swoją słabość i tak magicznie otyłość 3. stopnia (a zaczęło się od chęci zgubienia 5kg). Dzisiaj wiem że to, że dziś mam ochotę zjeść więcej to nie problem. To, że jutro będę przez to ważyć pare deko więcej to nie problem, bo prawdopodobnie pojutrze dzięki temu mój organizm będzie domagał się więcej ruchu i to się cofnie. A jak już bardzo chcę schudnąć (np. na jakąś imprezę) to wręcz objadam się warzywami :) nie pozbawiam się kalorii, ewentualnie apetyczności (warzywka są pyszne, ale dla mnie nigdy nie będą tak apetyczne jak słodycze). Pozdrawiam autorkę i oczywiście Ciebie Paulinko, dziękując za kolejną porcje motywacji
to ja dziękuję!
no i też myślę zasadne pytanie, ile mniej więcej kalorii autorka spożywa, jedząc co drugi dzień. znam osobiście osoby, które potrafią tak rzucić się na jedzenie, że spożywają np. 8000 kcal, i wtedy takie posty zdecydowanie nie mają sensu, bo są ciężkie i do tego jeszcze powodują nadwyżkę kaloryczną, nie mówiąc o tym, co taki styl życia potrafi napsuć w gospodarce hormonalnej, szczególnie u kobiet
Nieszczęsna dieta 1000 kalorii, był kiedyś taki program w tv może ktoś pamięta "Klub kwadransowych grubasów" chyba się nazywał i tam ją bardzo promowano jako sprawdzoną i bezpieczną metodę odchudzania. Długo pokutowało to nieszczęsne 1000 kalorii w mojej świadomości.
Największym problemem dzisiejszych czasów jest to że w sieci wszyscy wyglądają jak ideał.
Często pozowane, wybierane jeden z wielu i często przerabiane zdjęcia do których się porównujemy to trochę matrix.
Nie dajmy się zwariować.
Zdrowie jest najważniejsze naprawdę 😊
Kiedyś było jeszcze gorzej bo były tylko gazety i tv. Teraz przy odpowiednio dobrych prądach w internecie można znaleźć "normalność"
Paulina, to tez ciekawe zagadnienie jak schudnac z np. lekkiej nadwagi do wagi w normie. Czasem trudniej zrzucic kilka kilogramow z nizszej wagi niz zgubic wiele kilogramow. Ja waze 76kg przy 173cm. Przed 40-stka wazylam ponizej 70 i chetnie bym wrocila do tej wagi, a jest mega ciezko to zrobic. Jem zdrowo, wiecek bialka, mniej wegli. Nie jadam slodyczy, fast foodow, nie pije alkoholu i jak tu czlowieku dzialac ;)
Okres między 40 a 55 rokiem życia to taki czas, że lekka nadwaga jest dobra - tkanka tłuszczowa wspomaga produkcję estrogenów i lżej się przechodzi pre-, a potem menopauzę. Zawsze po meno można zrzucić.
Mam 47 lat i pierwszy raz słyszę taką bzdurę, kobiety po 40 powinny zwiększyć masę mięśniową i zmniejszyć ilość spożywanych kalorii właśnie przez to, że zmniejsza sie produkcja estrogenu a co za tym idzie,zapotrzebowanie kaloryczne@@elawiater1268
@@elawiater1268 oby, mam od kilku dni 56 :)
A uprawiasz jakiś sport? 😋 I tak to prawda łatwiej jest zrzucić duża nadwagę i często się ludzie zatrzymuja przed osiągnięciem celu bo ostatnie kilogramy są już najcięższe do zrzucenia. Bo nasze zapotrzebowanie kaloryczne się zmniejsza, jeżeli nie robimy nic oprócz diety to bez liczenia kalorii na pewno będzie to dużo trudniejsze zadanie.
Ja bym się w tym wieku skupiła na zbudowaniu jakichś mięśni które chronia przed wieloma problemami i uladnia sylwetkę bez zrzucania.
Uwielbiam Pani filmy, bardzo rzeczowe i motywujące. No i przepięknie Pani wygląda. Poza tym, czasem przy większej wadze ciało wygląda równie dobrze Ja, pomimo niedużej nadwagi (ważę 72 kilo przy 170) i czuję się dużo lepiej niż 20 lat temu kiedy ważyłam 63kg.
Pięknie się wypowiadasz :)
Pierwsze co bym poleciła (bo pisze że próbowała wszystkiego, ale o tym ani słowa) to konsultacja z psychodietetykiem, a najlepiej co najmniej kilka
Pamiętam jak swego czasu bardzo dużo schudłam. Co ciekawe, gdy osiągnęłam swoją wymarzoną wagę wcale nie byłam zadowolona bo tu mi coś nie pasowało i tam można byłoby coś zmienić. Cały proces odchudzania traktowałam jakbym robiła to za karę. Teraz po tych paru latach nauczyłam się jednego pokochałam siebie, swoje ciało. Podchodzę do siebie z łagodnością i wyrozumiałością. Bo tak jak powiedziałaś Paulino to jedyne ciało jakie mamy i trzeba je pokochać i zaakceptować. Nawet w procesie odchudzania nie traktować swojego ciała jak wroga tylko jak najlepszego przyjaciela 😊
Mnie zostało do zrzucenia kilka kilogramów, co jest naprawdę trudne 🙈 Mam wrażenie, że na tym etapie, gdy waga jest na pograniczu nadwagi z prawidłową masą ciała, to organizm nie wybacza już żadnych błędów.
I tutaj właśnie najbardziej dostrzegam magię konsekwencji. W żółwim tempie, ale do przodu ☺️
Jesteś bardzo rozsądba Paulinko i dlatego Ci się udaľo,ten list jest naprawdę smutny,ja mam 164cm wzrostu i wažyłam po wakacjach 74 kg i byłam zadowolona,teraz trochę przytyłam,ale im jestem starsza,tym bardziej siebie akceptuję
Ja też mam 164cm i w tym roku schudłam do 72kg ale to zrobiłam z głową bo przez lata cudowalam strasznie. Doprowadziło to do złych rzeczy. Zaakceptowałam w końcu, ze nigdy nie będę szczuplutka i dzięki temu czuje się lepiej.
@martuja mam o dwa cm mniej i ważę tyle co ty😂mam już 46 lat i wchodzę powoli w menopauzeszka41666
@@martuszka41666hej ja mam wzrostu 164 i obecnie ważę 75 kg waga mi się waha ,ale spadłam z wagi 14 kg 😊 chciałabym jednak ważyć tak gdzieś 65 - 67 kg . Czy mi się to uda ? Chodzę na fitness i mam dietę dla cukrzyków.
@cokital8218 życzę powodzenia. Ja chodziłam do końca sierpnia na siłkę ale miałam tego serdecznie dość. Po nowym roku wracam kolejny raz do biegania. Ja nie znoszę ćwiczyć i po pewnym czasie robię to z totalna niechęcią.
@@martuszka41666 no właśnie mam totalnie to samo
Zaczynam oglądanie i bardzo mi przykro. Łezka się kręci w oku po przeczytaniu tej wiadomości🥺
ze wszystkiego trzeba wyciągać pozytywy!
Mam 160cm wzrostu,a ważę 78-80kg. Nikt nie wierzy. Gdybym ważyła 70kg wygladalabym szczuplutko. Mięśnie się mnie trzymają, ćwiczę. Mam te 10kg tluszczu za dużo,ale mam problem żeby schudnąć. Ale szczerze mówiąc nie chce mi się całe życie skupiać tylko na tym, że jestem "za gruba".
no dobra ale tu chodzi tez o zdrowie
@jabłecznikbezjabłek zdrowie to nie tylko waga - BMI pomaga się zorientować mniej więcej ile powinniśmy ważyć, ale nie pokazuje ile z tego to mięśnie, kości itd. a każdy z nas jest inny. Jeśli dziewczyna waży więcej niż powinna, ale regularnie ćwiczy, ma mięśnie i ma dobre wyniki badań to naprawdę nic nam do tej cyfry na jej wadze
@@meriadoc7785 ale rozumiesz ze napisala ze ma tluszczu za duzo? rozumiesz to?
@jabłecznikbezjabłek a czy ty rozumiesz, że tłuszcz na ciele sam w sobie nie oddziałowuje na zdrowie? Żeby były otłuszczone narządy to trzeba mieć naprawdę duży nadmiar, ale to wychodzi na wynikach. Za dużo tłuszczu to też wtedy gdy przeciąża stawy, a do tego też musi być o wiele większy nadmiar. Poza tym dużo osób, zwłaszcza w Polsce, ma zaburzony obraz swojego ciała i ta dziewczyna może ważyć 80 kg, powinna ważyć wg BMI 70kg, więc od razu zakłada, że te 10kg to tłuszcz, a nie musi tak być. Mam nadzieję, że to rozumiesz
Ja opowiem z mojej perspektywy. Cale zycie uwazalam (nawet jako dziecko) ze jestem gruba (nie bylam ale nie bylam tez jak moje kolezanki nizutka drobniutka) ale bylam silna szybsza itd. mimo to w mojej opini bylam "gruba". Na poczatku studiow bardzo sie zaniedbalam i w rok nabralam dosc sporo tkanki tluszczowej. Schudlam zmienilam tryb zycia bylam mega aktywna sprawna robilam wszystko joga pilates kettle cardio duzo spacerów basen rekreacyjnie. Chciało mi sie ważyłam 62 kg a mimo tego dalej uwazamq ze jakbym schudla do tych 55 to by bylo idealnie. Dlugo trzymalam ta wage 62 kg a pozniej nastala pandemia w tym czasie moje zycie prywatne bardzo zawirowalo i orzestalam robic cokolwiek. Od tamtego czasu minelo juz 5 lat przez ktore przytylam mysle ze z 15kg. Teraz probuje wrocic malym kroczkami ro tego co bylo jest mi okropnie ciezko ale walcze. Ale najgorszym uczuciem dla mnie teraz jest kiedy patrze na zdjecia jak wazylam te 62. Wygladalam rewelacyjnie! Jak moglam wogole myslec o sobie tak zle jak moglam dalej miec w glowie ze "musze jeszcze schudnac". Bardzo mi z perspektywy czasu szkoda samej siebie. Pozdrawiam
Też tak miałam ... 172 wzrostu, waga 70 kg. i wstyd bo nie mam tak szczupłych nóg w spodniach jak koleżanki.... marzyłam o 59.... ;/ Co ja bym dała... dziś muszę na to ciężko pracować...
Dostosowujemy się do ideałów, a jak się dostosujemy, to ideały się zmieniają. Szkoda życia, a ciało zasługuje na sympatię, dobre jest :)
HA! Świetnie powiedziane.
Super, zgadzam się 🥰
Cześć, długo śledzę Twój profil, ponieważ dobrze mi "układa w głowie" stosunek do jedzenia, jak i podejście do swojego ciała. Dziękuję za Twoje zaangażowanie, jestes wspaniała! Życzę wszystkiego najlepszego!
Ps. Lektura, która drastycznie zmieniła moje podejście do jedzenia to "Glukozowa rewolucja" Jessie Inchauspe, gorąco polecam!
Tak, bardzo mądre podejście, nie cyfra tylko kondycja, a za tym, mam nadzieje, powinno iść jak się czujemy ze swoim ciałem.... Mam 50 lat, waga 77 kg, wciąż marzy mi się szczupła sylwetka, szczęśliwie, nie mam żadnych chorób metabolicznych. Jako młoda kobieta waga mw. 50 kg, po 30 tce 60-70 kg. Wzrost 160 i obecnie waga 77 kg, oczywiście nadwaga, może nie bardzo duża, ale jednak. Dopiero kondycja zmobilizowała mnie do zmiany, 2 lata temu miałam problem z kolanem, artroskopia łąkotki, lekarz ortopeda stwierdził bez ogródek schudnąć, bo zniszczę stawy kolanowe, w czasie wizyty rzucił od niechcenia hasło keto. Zaczęłam przeglądać internet w poszukiwaniu informacji, oczywiście musiałam przesiać mnóstwo bzdur. Nigdy nie stosowałam żadnej diety odchudzającej, jestem typowym "zajadaczem" stresu:) Myślę, co mi szkodzi , spróbuję może mój organizm to polubi, wiem mniej więcej po czym tyję, po 40 tce spalanie tłuszczu idzie mi opornie, nie uprawiam sportu tylko rower. Efekty widoczne już po 8 miesiącach, waga 68 kg, sposób żywienia pomiędzy keto / nisko węglowodanowy, dla mojego organizmu w punkt, na tamtą chwilę, bo na dłuższą metę dla mnie żywienie bardzo wybiórcze. Mało produktów zastępczych, jako wstęp do zrzucenia wagi i pozbycia się wody z organizmu ( opuchlizny ) dla mnie się sprawdziło, potem już waga schodziła opornie, oczywiście entuzjazm opadł, choć kondycja bardzo się poprawiła. Obecnie wróciłam do dawnej wagi, po długim czasie, co prawda, ale jem większość produktów, sprzed schudnięcia, jednak nie żałuję że spróbowałam, bo bardziej zrozumiałam swój organizm. Mam teraz lepsze podejście psychiczne do "problemu wagi" ...Powodzenia !
Ta wyswietlona przez Ciebie wiadomosc to rowniez moj Problem.
Teraz bardzo duzo ludzi wstrzykuje sobie zastrzyki dla cukrzykow...chudna bardzo- i klamia,ze dobrze sie odzywiaja,cwicza jak zwykle prawie codziennie i pija tylko wode Mineralwasser!
Mieszkam w Niemczech...dziwnym Fakten jest to,ze ludzie z telewizji(bo tych najlepiej porownuje sie wizualnie,bo oglada sie ich od lat!)wiele lat grajacy w serialach itd byli od wielu lat albo tacy sami,albo z roku na rok grubsi...NAGLE skora i kosci. Nikt mi nie powie,ze TAK szybko mozna zgubic 20,40,60 kilogramow bez "wspomagaczy"! A nie kazdy zmniejsza sobie zoladek! Mnie denerwuje Fakt,ze duzo ludzi klamie JAK NAPRAWDE osiagneli swoj cel...tylko dlaczego jak nie bylo zastrzykow dla cukrzykow typu 2...czyli: 1 zastrzyk na tydzien,tyle ludzi bylo grubszych...teraz chodza poodchudzani jak nasz Maciej Zakoscielny!
Nie kazdy ma silna wole i potrafi trzymac sie Diety...jednemu sie udaje,drugiemu nie...to normalne. A tu nagle tyyyyyyle ludzi trzyma Diety ? Tak tak!
Pozdrawiam wszystkich,ktorych dotyczy ten Problem i zazdroszcze tym,ktorzy dali rade🙏🍀❣️
wiele z nas się z tym mierzy 💕 wysyłam dużo dobrej energii!
Ale ,to nie jest tak , ja np . Mam zdiagnozowaną cukrzycę typu 2 i mam tabletki ,a nie zastrzyki i uwierz mi lub nie ,ale nawet diabetolog mi powiedziała że bez diety ,nic nie osiągne i miała rację . Dopiero jak się przyłożyłam do diety schudłam ,tylko ja mam dietę typową dla cukrzyków.
@@cokital8218 niestety dużo osób zdrowych również korzysta z leków dla osób z cukrzycą, tak nie powinno być
@cokital8218 pracuje w domu starcow. Ludzie,ktorzy u nas cukrzyce Typu 2 maja,dostaja posilki jak wszyscy inny bez cukrzycy.. zadnej diety. Przychodza z domow,gdzie jedli o roznych godzinach,moze duze ilosci,moze za duzo slodkiego..Nie wiem.Ale przez to,ze jedza regolarnie wystarczajace porcje,biora leki jak trzeba,chudna po kilku mcach jak tylko do nas przychodza.
Ja mam 50lat,pracuje na trzy zmiany,gdzie organizm ciezko przestawia sie na tryb spania co trzy dni o innych godzinach. Nie mowiac juz o regolarnym spozywaniu posilkow. Bardzo malo jem,ale moim Problemen sa napoje energetyzujace,ktore zawieraja bardzo duzo cukru.Ruchu mam wystarczajaco..ale coz-tarczyca,haszimoto(nie wiem jak sie po polsku pisze ten wyraz)i choc jeszcze nie jestem w menopauzie,to hormone robia co chca.A jestem sobie sama winna,bo wiele lat bralam tabl odchudzajace i bylam bardzo chuda...kiedy Unia wycofala wszystko z aptek,to zaczely sie problemy Jojo. Tak do 40ego roku zycia bylo jeszcze latwo,bo i pracowalam na jedna zmiane. Od 10 lat tylam,az wage 70kg przy wzroscie 164cm. Brzuch jest duzy,a nie mam silnej woli do robienia diet. Gdyby zastrzyki z Insulin nie psuly organow tak jak to robia,pewnie poszla bym na latwizne i pewniaka,ze schudne...ale zycie i zdrowie jest mi wazniejsze niz "mordowac"organy dla wygladu.
Dla wszystkich mlodych ludzi rada: uczcie sie zdrowego zywienia za mlodu,nawyki zywieniowe sa najlepsze,nie bierzcie tabl odchudzajacych,swinstw ktore rozreguluja wam hormony, bo bedziecie tego zalowac jak teraz ja!
I zawsze robcie wszystko dla siebie...Nie,zeby dorownac kobietom z instagrama,bo "ten swiat"nie jest realny...to jest magia poprzerabianych zdjec..i kazdy jest piekny,tylko nie my!
Kochajcie siebie i sluchajcie Rad ludzi,ktorzy osiagneli spadek wagi tak jak tu na vlogu Pania ogladam.
Kazdego komu sie udaje schudnac podziwiam🙏🍀❣️
Jedno mi przychodzi na myśl...powiedzonko albo raczej motywacyjne słowa wypowiedziane przez Pana Kuczaja bodajże:) "Ukochaj się" :)
Nic na siłę się nie zmieni. Z przyjemnością i z przyjemności jedzmy zdrowo, ćwiczmy, pijmy dużo wody...pozytywnie podchodźmy do nie odchudzania - do zmiany stylu życia. Uda się ❤ dużo wsparcia ❤ też jestem w trakcie zrzucania wagi. W pół roku 10 kilo w dół. Czy to dużo czy mało. Mam to gdzieś. Grunt że schodzi. :))) narazie 81 kg przy 157 cm wzrostu :) tak. To nawet nie nadwaga, to otyłość. Więc przytulam siebie samą w myślach i trzymam siebie z rękę podczas ćwiczeń:) nie lubię ich zwlaszcza tych cardio i wykanczajacych turbospalanie itp ale robię tyle na ile sprawiają mi przyjemność:)
Wow mega wynik, gratulacje! Jak Ci się to udało? Tylko ćwiczenia?
Paulino jesteś bardzo mądrą dziewczyną. Bardzo wiele problemów w nas tkwi w głowie i samoakceptacji. Pozdrawiam serdecznie
Każde ciało wygląda inaczej. Ja np. (co mogę udowodnić fotografiami) wyglądałam tak jak Ty teraz przy wadze 52 kg i niskim wzroście. Moje BMI było wtedy rzekomo prawidłowe ale poziom tkanki tłuszczowej miałam mega wysoki.
Deficyt kalorii i 3 litry wody mineralnej dziennie, żeby nie czuć głodu.
15 lat temu przy wzroście 173cm ważyłam 87kg i czułam się obrzydliwie, nie mogłam na siebie patrzeć, czułam się jak ogr przy swoich chudziutkich i niskich przyjaciółkach. Wiem, że ludzie mówią, że schudnięcie nie rozwiąże wszystkich problemów ale rozwiązało 80% moich. Schudłam 30kg i taki styl życia trzymam już 15 lat.
❤❤❤
Mój wujek stosował jakiś czas post i jadł, właśnie co drugi dzień. Pewnego dnia zemdlał, ocuciła go jego żona….. której nie poznał i nie wiedział gdzie jest. W szpitalu okazało się, że tak spadł mu cukier, że chwilowo stracił pamięć. Dzisiaj się z tego śmieje, ale pokazuje to, jak niebezpieczna to sprawa.
To jest naprawdę niebezpieczne, wiele osób nie ma świadomość, jak bardzo ryzykują takimi „metodami”.
Dużo zdrowia dla wujka! 💕
Paulina jak dobrze że Ciebie mamy i pomagasz nam wszystkim przetrwać te trudne momenty redukcji, wzloty i upadki! :) Mam poradę dla autorki tego komentarza, po pierwsze zwróć uwagę na to co a nie ile jesz, jedz więcej białka, jedzenia sycącego, ale też radzę zwracać uwagę na kaloryczność, zainstaluj sobie aplikację i dodawaj do niej produkty, w ten sposób będziesz wiedziała ile energii dostarczasz swojemu organizmowi, jeśli będziesz w deficycie to zaczniesz chudnąć. Na początku licz każde mleko, waż produkty, dowiedz się co ile energii Ci dostarcza i edukuj się z żywienia. I najważniejsze abyś dobrze się czuła na tej diecie, jadła dobrze ale zdrowo, nie głodziła się i przyswajała płyny. Dobre samopoczucie też wpłynie korzystnie, stres przy diecie tylko wydłuża całą drogę. Pozdrawiam i trzymam kciuki! :)
Paulina już wiem że mam problem podobny do Twojego..dobrze że jesteś z nami
Od wczoraj próbuje się ogarnąć po tej wiadomości
Mam nadzieję że dam z Tobą radę
Trzymam kciuki. Dużo zdrowia życzę 😀
Moja rada dla autorki wiadomości: zrobić podstawowe badania, oznaczyć hormony np. tarczycy, bo problem może miec podłoże medyczne, pójść na terapię do psychologa i/lub psychodietetyka by popracować nad relacją ze sobą i swoim ciałem (tak tak pokochać siebie, to jest trudne ale kluczowe), wyłączyć obsesyjne myśli o diecie i byciu grubym, zająć się życiem: praca, codziennymi sprawami, planami, relacjami, hobby i tak dalej, a jednocześnie wprowadzić mądre odżywcze jedzenie, sport ktory lubisz, wszelkie spontaniczne formy ruchu, picie wody, sen, medytację - trzymać się myśli: 'to jest moj styl życia a nie misja odchudzania, chce byc zdrowa i sprawna'. Moja pierwsza myśl po wysłuchaniu wiadomości była: ciało daje ci kontrę, bo głowa robi za dużą presję. Wyłącz głowę. I przestań obsesyjnie patrzec w lustro.
nie jestem autorką tej wiadomości, ale brzmi jakby była moja i jakbyś zrobiła film skierowany do mnie. Jedyna różnica, że przy tym samym wzroście ważę 93 kg i to już jest otyłość I stopnia, do granicy nadwagi dzieli mnie 5 kg, a do wagi prawidłowej...20 kg. Na mnie też ćwiczenia i nawet deficyt nie za bardzo działa, po takiej nieskutecznej diecie (to nie tyle dieta, co po prostu staram się zmieniać nawyki żywieniowe, żeby w nich trwać na stałe, nie tylko po to żeby zredukować masę) przychodzi frustracja i podjadanie słodyczy, do których mam słabość. Aczkolwiek i tak uważam to za sukces, bo kiedy potrafiłam zjeść całą tabliczkę czekolady na raz, obecnie wygląda to tak, że coś słodkiego zjem raz na jakiś czas i np.tylko kilka kostek, bo nie jedząc słodyczy na co dzień, o wiele szybciej czuję się "zasłodzona". Całe życie byłam najgrubsza, raz udało mi się schudnąć 19 kg w nieco ponad rok... kiedy w ogóle nie starałam się o to. Dziwne było to, że każdy zauważał tę zmianę, a ja mimo że ważyłam 69 kg (to już jest masa prawidołowa), nadal w lustrze widziałam tą grubą siebie i nawet w sklepie brałam z wieszaków rozmiar XL, chociaż mieściłam się z M. Obecnie jestem na etapie powtarzania badań z krzywią cukrową i insulinową, w kierunku sprawdzenia czy to czasem nie insulinooporność lub stan przedcukrzycowy. Nie jestem w stanie sama schudnąć, kończą mi się pomysły, skoro deficyt i siłownia/basen nie działają :(
Uwaga, zdradzę wam teraz sekretny składnik który jest gwarantem powodzenia zmagań z nadwagą 😊. Wieeele lat się "odchudzałam" i nic. Był tylko swobodny lot komety w coraz to wyższe liczby na wadze. Byli dietetycy, ćwiczenia i tzw. zdrowy rozsądek. I nic. Nie rozumiałam dlaczego. Przecież tak się staram.
Ten sekretny składnik to czas. Miesiące. Nie tygodnie czy dni. Cokolwiek nie wybierzecie jako metody odchudzania, o ile zawiera ona w sobie deficyt kaloryczny, to wytrzymajcie na niej co najmniej 3 miesiące. Ja zwykle po max kilku tygodniach rezygnowałam, bo wynik minus półtora kilo po tylu dniach wyrzeczeń był dla mnie porażką. Ale to właśnie czas jest tym game changerem. Po 4 miesiącach mam minus 6kg i jestem z tego dumna. Można powiedzieć, że to mało, ale mi się to nigdy wcześniej nie udawało, więc czy nie jest to sukces na miarę moich możliwości? Czas. Konsekwencja rozciągnięta na miesiące i na pewno się uda! Trzymam kciuki za nas 😊
Potwierdzam!
Odnoszę wrażenie, że tej Pani brakuje konsekwencji w działaniu i cierpliwości. Kobieta "skacze" od metody do metody, chciałaby schudnąć od razu.
Ja mam 171cm i 116kg i marzę o wadze z 8 na przodzie
Tez mam tyle wzrostu wazylam 111..teraz 88.Probowalam setki diet i nic.Az trafilam na Respo.Sprobuj.
Fajnie że szukasz sposobu by schudnąć,i masz świadomość swojego ciała.Mam koleżanke która ma 162 cm,waży 120 kg i jest body positive.Ciagle kupuje torty i ciasta w cukierni,dwa razy w tygodniu ma ciasto w domu.Delikatnie zwróciłam jej uwagę że cukier niezdrowy a ona że trzeba na coś umrzeć 😢
@@asta7874o boże 🤦 to już nawet nie chodzi o ,,cukier'' tylko wyniki badań się tej pani posypią 😢
Można zapytać skąd kolczyki? ❤❤❤
Ja mam 171 com i waze 83 kg,mam grube nogi i wielki brzuch i przyznam sie szczerze nie cwicze,ale mialam cc i podobno to sie nazywa brzuch cesarkowy,tez staram sie jesc mniej ale srednio mi to wychodzi.Wygladam jak w 6 miesiacy ciazy,juz kilka razy osoby mnie zaczepialy i pytaly czy drugie w drodze.Dla mnie dramat
Hej Paulinko, ja uwazam tez, ze waga nie powinna byc wyznacznikiem tego jak wygladamy. Ja na przyklad majac dwadziescia pare lat, wazylam 50 kg przy wzroscie 157 cm, rozmiar 36, wygladalam dobrze i szczuplo. Teraz w wieku 58 lat, majac ta sama wage, wygladalabym jak kosciotrupek. Serio, wiem, bo przez chwile schudlam do tych 50 kg. Wygladalam strasznie na twarzy. Zapadniete oczy i pelno zmarszczek. Obecnie mam 65 kg, Rozmiar 38-40 i wygladam moim zdaniem duzo lepiej, zdrowiej i i mam gladsza twarz. A figura, jezeli chodzi o tusze, nie rozni sie za duzo od tej dawniejszej. Tak ze to naprawde bardzo indywidualna sprawa.
♥♥♥
Za ciemny ten obraz, dużo za ciemny
ja tylko dodam, że dla osób mających problemy z napadowym jedzeniem post przerywany może być szkodliwy :(
Tak
Jakie to jest smutne, że dla tylu kobiet najwiekszym marzeniem jest wpisać sie w jakis chory kanon. Mozemy robić w życiu wszystko, a przejmujemy sie tym, co wymyślił prawdopodobnie jakiś stary chłop zarządzający kolejnym korpo z branży beauty 🤷♀️
"Nawet jedzenia co drugi dzień" I pewnie co drugi dzień jadła 4000 kalorii. Trzeba jeść małe ilości kalorii każdego dnia.
Jest trochę ciemno, ale mi to nie przeszkadza. Ważne, że głos jest wyraźny.
Dzieki za Twoje przemyslenia. Pytanie troche nie na temat: czy lubisz/lubicie piosenkarke Sanah i jej piosenki? 😂
nie słucham tak na co dzień, ale jak leci, to się pogibam. Za to Vito Bambino + Sanah 💕🤩 uwielbiam!
@@paulinagladyszdzieki za odpowiedz 😊
Niestety nie zgodzę się z tobą Mam taką samą wagę i 171 cm, to już jest otyłość/nadwaga na granicy otyłości. Pojawił mi się stan przedcukrzycowy, każdy lekarz do którego chodzę każe zrzucić 10 kg, nawet jak mi się uda to dalej będę mieć nadwagę. Sama czuje jak tusza mnie ogranicza w życiu codziennym. Jeżeli dziewczyna nie jest sportowcem powinna wejść w deficyt i spędzać przynajmniej godzinę w ruchu codziennie. Na pewno nie jest to spoko sytuacja i takie gadanie że nie trzeba się przejmować jest szkodliwe, bo z doświadczenia wiem, że jeżeli ktoś waży 86 kg i nie zmieni sowiego życia będzie wciąż tyć.
Nie powiedziałam, że nie trzeba się przejmować. W filmie rozważałam kwestie podejścia do ciała i procesu odchudzania. W żadnym momencie nie powiedziałam, że nie trzeba się przejmować.
Twoje ostatnie zdanie nie jest prawdą. Jakieś 20 lat temu dosyć gwałtownie tyłam, przez około 2 lata i przez ten czas przybyło mi jakieś 20 kg. I w pewnym momencie to się zatrzymało i ciągle mam mniej więcej tę samą wagę (+/- 2-3kg), nie zmieniając nic w moim trybie życia.
@warzachew-w-kotle no wiadomo że jest jakaś granica i nie będziemy tyć w nieskończoność. Chodzi mi o to że jeżeli nie podejmie się działań i nie postawi zdrowa na pierwszym miejscu zaraz z 86 kg zrobi się 100 kg,a potem dopiero zaczyna się horror tycia/tracenia +/-2 kg i tak cykl się zamyka.
nie no, akurat 172cm/86kg to jest zalanie tłuszczem i nie ma co koleżanki ściemniać, bo to jej w niczym nie pomoże :c
Paulina, chciałam coś napisać, ale nie odbierz tego jako krytykowania Ciebie czy coś. Absolutnie też nie chcę Ci sprawić przykrości.
Ale do rzeczy... otóż już w którymś materiale rzuciło mi się w uszy jak używasz słowa "cyfry", "cyferki", mając na myśli ewidentnie liczby. Przykład te 86 kg - to jest liczba składająca się z 2 cyfr, ale liczba. Podobnie jak 10, 46 czy 950. Cyfry od 0-9. Na pewno to wiesz i tak mówisz potocznie (podobnie jak część dietetyków zamiast kilokalorie używa skrótu myślowego kalorie, co w sumie jest sporym błędem, bo trzy rzędy wielkości). Nie chodzi o czepianie się, ale widzę, że podchodzisz profesjonalnie do kanału i materiałów, stąd moja drobna uwaga.
Z tym co powiedziałaś bardzo się zgadzam. W głowie siedzi bardzo dużo. U mnie akurat nie waga, ale sporo innych rzeczy, ktore rozwalają funkcjonowanie.
Pozdrawiam 😊
Sorki... umysł ścisłowca 😂
Luz, doceniam uwagę i postaram się zapamiętać ❤️
😢😢
@@paulinagladysz
To proste. To tak jakbyś o słowach mówiła, że to tylko litery. 😂
ja kiedyś dawniej ważiłam 62 kg, rzecz jasna byłam mniejsza itp, ale czułam się fatalnie, teraz mam w wieku 43 lat przy 173 wzroście około 80 kg i czuję się wyśmienicie, w końcu nie szuję się taka wyczerpana jak wtedy, mając te 62 kg.
Jesteś wysoka, każdy ma inny wzrost.
U mnie wrecz odwrotnie 170 jako nastolatka 58 kg, teraz mam 43 lata i waga 63 kg, ale były momenty gdzie miałam ponad 70 kg i bardzo żle się czułam cieżka i zmeczona, senna po posiłkach. Teraz odżywiam się niskoweglowodanowo (bo to nie dieta ale styl odżywiania), makarony, chleb i kartofle jem od świeta, samo odstawienie mąki to już ulga dla ciała, nie mówiąc o słodyczach.
A napisz mi proszę co zrobić jak się naprawdę ciągle odczuwa głód? Tzn. wiesz, ja racjonalnie staram się odżywiać, piję żeby oszukać sama siebie napary ziołowe, tonę wody itd., ale ten głód czasem jest nie do wytrzymania. Nawet nie przeze mnie, ale przez otoczenie jak non stop słyszy burczenie w brzuchu. Masz jakieś metody?
Spróbuj zwiększyć ilość wartościowego białka w diecie
@@paulinagladysz mam catering dietetyczny
@@monika6770 może masz zbyt duży deficyt? Obcięcie całkowitego zapotrzebowania o 200 kcal wystarczy. Jeśli do tego zadbasz o podaż białka i objętość dań, czyli dopakowanie ich niskokalorycznymi warzywami, to nie powinnaś być głodna.
@@joannat6902 tak, tylko u mnie właśnie moje zapotrzebowanie kaloryczne i obcięcie 200 kcal nie działa, ja tyję przy 1500 kcal, wyniki w miarę w normie, ale wiem, że ta adaptacja metaboliczna u mnie przez lata się pojawiła i przytyłam za dużo niestety chcąc się zdrowo i racjonalnie odżywiać. Musiałam tak zrobić, bo nie myślę tylko o sobie już. Po latach posuchy (800-1000 kcal na dzień), ale to w moim przypadku jest to strasznie trudne, szczególnie ustawienie sobie tego wszystkiego w głowie, nieprzejmowanie się, mimo, że ciało się zmienia. Chodzę intensywnie na Pilates i inne treningi, by jednak dobić do tego czasem mojego "zera".
najpierw było mi niedobrze przy tych 1500 kcal, a teraz ze zgrozą się przyzwyczaiłam i mi się chce jeść
Autorka listu daje wrazenie ,ze wszytsko stosowala ale na nie to juz nic nie dziala ,bo wszystko stosowala🤦♀️Tak naprawde nie ma czegos takigo,ze "bez powodu" sie tyje -zawsze jest przyczyna.Nie ma tak,ze bedac zdrowym i glodzac sie czy stosujac z reka na sercu diety - NIC nie pomaga.Nie ,bo cudow nie ma.
Trzeba sobie odpowiedziec na pytanie-czy nie mam problemow hormonalnych -moze antykoncepcja powoduje odkladanie tkanki tluszczowej.
Moze jest problem z insulina? Jesli jemy co godzine dwie a nawet trzy to nie ma sily ,ze waga spadnie bo insulina jest podwyzszona a nie ma absolutnie mozliwosci ,zeby przy podniesienej insulinie uruchomil sie hormon odpowiadajacy za spalanie i spadek wagi.
Moze i stosuje post przrywany , ALE nie oznacza to ze jemy za 3 osoby w dzien jedzenia🤦♀️aby nadrobic deficyt a kolejna rzecz to to ze trzeba byc najpierw osoba zdrowa aby post stosowac w odpowiedni kontrolowany sposob.
A moze stosuje kazda diete, ale nie daje odowiedniego sobie czasu aby dieta zadzialala🤦♀️poddaje sie i NEXT!takze nic dziwnego.
Moze jem same przetworzone rzeczy,takze jakosc jedzenia jest wazna -100kcl z cukierka a 200kcl z brokula inaczej zostanie uzyte przez nasze cialo-jedno sie odlozy drugie zostanie rozlozone na czesci pierwsze i uzyte we wlasciwym celu.
I na koncu -moze zwyczajnie za duzo kalori i za malo ruchu.
Kazdy ma indywidualna sytuacje❤️
Paulina, siostra męża ma 53 lata, ciągle mowi że jest najedzona,gdy jest w gościach to mówi że jadla w domu i jest pełna, nigdy nie widziałam by cos jadla.Chudnie na oczach,ona mówi że nie ma apetytu..czy ona ma zaburzenia odżywiania?
Z opisu wynika że tak...
@lidian3280 to jest smutne bo ciężko z nią na ten temat rozmawiać....nie chce wyjść na osobę co się wtrąca
Posty przerywane sa dla zdrowia a nie dla chudniecia. Jeśli w okienku żywieniowym przekroczy sie zapotrzebowanie kaloryczne to i tak sie przytyje. Jeśli zadba sie o "czystą michę" to w efekcie ubocznym można schudnąć.
Ja na odżywianiu się co drugi dzień schudłam 15kg. I czułam się najlepiej w życiu, więc okresowe posty, krótsze i dłuższe, na stałe zagościły w moim życiu.
I przepraszam, ale nie wierzę w "nic nie działa". Nikt się uczciwie nie przyzna do oszukiwania (zjadłam sałatkę, nie wiem skąd to opakowanie po czekoladzie), nie wiem jakie ćwiczenia były robione "na siłowni" (to też temat rzeka, ale najcześciej robione są źle, niedostatecznie, a po lądują pączki i drożdżówki bo "zasłużyłam"). Ale nie wierzę że nic nie działa. Wierzę, że to kolejna świetna wymówka.
Za bardzo sie nad sobą trzesiemy. To wyniki też mamy takie a nie inne.
👍
To fakt. Jak na poście przerywanym odstawisz produkty z cukrem, to raczej trudno nie wejść w deficyt kaloryczny.
Mam poradę chyba dla wszystkich a mianowicie trzeba mieć w głowie cel naszego działania ale taki super konkrety na przykład chcę na wadze zobaczyć konkretne wskazanie w kg lub konkrety obwód brzucha w centymetrach albo postanowienie ( wizualizacja) że w wakacje 2025 wyjdę na plażę w fajnym stroju i będzie efekt wow.
Cały film jest przecież o tym, że właśnie takie fiksowanie się na określonych cyferkach nie jest dobre, bo to może być w niektórych sytuacjach niemożliwe do osiągnięcia niezależnie od wysiłków. Można mieć ładną, zdrową i wysportowaną sylwetkę, nie ważąc wcale tych mitycznych 50 kg, bo mięśnie ważą więcej od tłuszczu.
@warzachew-w-kotle Trudno gdzieś dojść jak się nie ma celu a te mityczne ciężkie mięśnie to lepiej zostawić dla kulturystów, strongmanów, miotaczy kulą i młotem, zwykli ludzie po prostu łapią to się pod wskaźnik BMI i tego żadne tłumaczenia nie zmienią. Startowałem z BMI 26,64 teraz mam 22,15 i naprawdę różnica na plus jest ogromna.
Dlatego nie chudłaś, bo za mało segzu 😂😂😂
Też masz podobne doświadczenia? 😔
@paulinagladysz akcent humorystyczny 😅☝️
@@tomasztomczak1033 uf całe szczęście 😎❤️
ogólniki zapewnienia i nic więcej
Co byś uznała za konkrety? Kolejny przepis na dietę cud?
Każdy te pracę musi wykonać sam. Oczekujesz gotowego rozwiązania? Znajdziesz takich mnóstwo w Internecie.
A co ma wiecej powiedziec?Paulina podkresla zawsze,ze nie jest dietetyczką!Ogarnij sie...
@@paulinagladyszNie potrzebuję się odchudzać. Jestem szczupła. Od 1997 na Diecie Optymalnej doktora Jana Kwaśniewskiego.
Po prostu ciekawi mnie temat.
A szczególnie interesuje mnie odchudzanie przy niedoczynności tarczycy. Kiedy decydują hormony nasza tusza nie za bardzo zależy od ilości jedzenia.
@@MsJewka_Paulina nie raz wspominała, że nie ma tarczycy 🙂