Pielęgnacja twarzy - co możecie robić źle? | Daily life pleasures

Поділитися
Вставка
  • Опубліковано 18 лис 2024

КОМЕНТАРІ • 6

  • @organicmakeup
    @organicmakeup 6 років тому +1

    Za dużo kosmetyków na raz to taka polska tradycja. Ale teraz produktów jest więcej niż kiedyś więc kobiety używają jeszcze więcej i przypisują sobie codziennie nowe wady. Niby zabiegane ale na nakładanie miliona kosmetyków jest czas. I na ich kupno. Jak koleżanka kupiła krem z kwasem to ja też kupię. Co z tego że już mam tonik z kwasem. I serum też. I jeszcze żel.
    Mnie najbardziej boli używanie szmatek i gorącej wody codziennie. Szmatki, gąbeczki, szczoteczki... to moje koszmary. Moja skóra od dawna mi mówi że nie lubi skrajności, tarcia itp.
    Czasami warto odstawić wszystko i ograniczyć się do mycia i nawilżania jednym produktem. I jeszcze przypomnienie, że nie jesteśmy azjatkami ;)
    Super film :)

    • @Dailylifepleasures
      @Dailylifepleasures  6 років тому

      Nie wiem akurat, czy to polska tradycja. Mi się wydaje, że takiej ilości jak teraz to jeszcze nigdy nie było. I nie jest to tylko zasługą książki Charlotte Cho. Różne rzeczy już przerabiałam i wcale nie zauważyłam wielkiej poprawy stanu cery po używaniu iluś etapów w pielęgnacji. A już tym bardziej przeraża mnie robienie maseczek i peelingów ileś razy w tygodniu. Skóra musi mieć czas, żeby się zregenerować i odpocząć. Daleko mi do tzw. "ekoświra", ale staram się znaleźć w tym wszystkim jakąś równowagę. Jest taka książka dr Adler, "Skóra. Fascynująca historia". Wg mnie autorka ma zbyt skrajne nastawienie do dbania o skórę. Natomiast z tymi słowami zgadzam się w 100%: "Przemysł kosmetyczny nie tylko sprzedaje nam produkty odpowiedzialne za katastrofę ekologiczną naszej skóry, ale od razu opracowuje nowe, za pomocą których możemy uporać się ze szkodami wyrządzonymi przez siebie samych. (...) To, co każdego dnia fundujemy swojej skórze, ociera się wręcz o (nieumyślne) okaleczanie ciała!"
      Azjatki z kolei naprawdę nie mają czasu na te wszystkie kroki, o których pisze Charlotte Cho. To, że u nich w TV się coś pokazuje, nie znaczy, że przeciętna kobieta robi to samo w domu. To wymysł marketingowy niestety, powtarzany nagminnie - bo kasa musi się zgadzać :P

    • @organicmakeup
      @organicmakeup 6 років тому

      Daily life pleasures Czytałam obie książki i czytając azjatycką strasznie się czułam zażenowana niekiedy. Czytając tą drugą przypomniałam sobie jak moja skóra reaguje. Owszem mycie sie raz na tydzień mi się nie widzi, ale te peelingli i miliony warstw mi zwyczajnie szkodzą.
      Nigdy też nie było takiej sytuacji żeby nakładać milion substancji. Przecież skóra ma ograniczone możliwości wchłaniania!
      W swojej pracy spotkałam wiele Azjatek i one wszystkie podchodziły raczej praktycznie do pielęgnacji. Więc czytając książkę tym bardziej miałam wrażenie że coś jest nie tak ;)

    • @Dailylifepleasures
      @Dailylifepleasures  6 років тому

      Zgadzam się w kwestii książki "Sekrety urody Koreanek" i ubolewam nad tym, że jej popularność i największe głupoty z niej zapożyczone, cały czas są w obiegu. Są tam też oczywiście wartościowe informacje, ale zdecydowanie mniej i akurat te są najczęściej pomijane. Druga książka jest zdecydowanie zbyt skrajna, ale przyznam że mnie otrzeźwiła mocno w kierunku zminimalizowania ilości produktów i zabiegów, które funduję mojej skórze. Są osoby, które uwielbiają robić sobie maski i peelingi po kilka razy w tygodniu, albo nakładają pierdyliard warstw - esencje, toniki, ampułki, sera, kremy etc. - i jakoś im to nie szkodzi. Tylko czy one faktycznie AŻ tylu tych kosmetyków w ogóle potrzebują i czy zauważyłyby różnicę, jeśliby je odstawiły? Mi to też nie służy, zdecydowanie.
      Akurat znajomych Azjatek z Korei Południowej zbyt wielu nie miałam, ale te które znam z Japonii, Tajwanu czy Chin nigdy nie zagłębiały się w składy kosmetyków, których używały ani nawet nie słyszały o czymś takim jak pielęgnacja w 10-ciu krokach. One ledwo miały po pracy czas na to, żeby się wyspać, więc i pielęgnacja musiała być prosta i szybka. Poza tym właśnie niezmiernie mnie wkurza takie wyodrębnianie ras, czy narodowości - "miej skórę jak Azjatka", "bądź piękna jak Francuzka". Albo masz dobre geny, dobrze się odżywiasz i nie masz za bardzo problemów zdrowotnych, albo masz pecha :D Narodowość, czy rasa nie ma tu większego znaczenia.

  • @pannapedantka9836
    @pannapedantka9836 6 років тому +1

    Bardzo przydatny film, czasem nie jesteśmy świadomi jak prozaiczne błędy popełniamy. Pamiętam jak wiele lat temu przestałam trzeć włosy ręcznikiem i do dziś jedynie zawijam włosy ręcznikiem i czekam, aż ręcznik sam wchłonie nadmiar wody ;) I czytać, czytać, czytać! To daje wiedzę i otwiera oczy :) A cóż za piękna czerwień na Twoich ustach?

    • @Dailylifepleasures
      @Dailylifepleasures  6 років тому

      Też tarłam włosy ręcznikiem i bardzo późno przestałam to robić niestety. Czasem banalne rzeczy dają więcej efektów niż luksusowa pielęgnacja.
      Tak, czytać i czytać - tylko dziś mało kogo interesują źródła naukowe niestety. Łatwiej jest znaleźć jakieś "rewelacje" w internecie. Otwiera oczy i często powstrzymuje znikanie pieniędzy z portfela ;)
      A to nie czerwień (pewnie aparat coś przekłamał). To matowa pomadka Bell Chillout nr 04. Taki brudny róż, z gatunku tych jesiennych, ciemniejszych. Kiedyś były w Biedronkach ale nie wiem czy jeszcze można je tam dorwać.