Czy Ród Smoka jest lepszy od Gry o Tron? | Recenzja SEZONU 1
Вставка
- Опубліковано 30 жов 2022
- Omawiamy i analizujemy cały pierwszy sezon "Rodu Smoka", czyli prequela "Gry o Tron".
👀 Śledź B/S na Instagramie ► / bezschematu
🧐 Obserwuj B/S na Facebooku ► / bezkonwencji
👨👨👧👧 Dołącz do dyskusji na Discordzie ► / discord
🎥 Jeśli możesz, wesprzyj nas na Patronite ► patronite.pl/BezSchematu
#houseofthedragon #hbomax #gameofthrones - Розваги
Drodzy, dziękuję, że byliście. Zarówno dziś, jak i na pozostałych poniedziałkowych omówieniach HoTD. Chciałem, aby to ostatnie spotkanie było... bez schematu. Zamiast powtarzać wszystko, co mówiliśmy już 10 razy, poszukać "dziur w całym", spróbować przyjąć odmienne perspektywy na tę produkcję, które może nie są nasze, ale wiemy, że wybrzmiewają wśród naszych znajomych bądź w sieci. Mam nadzieję, że Was to zainteresuje -- podobnie jak wkład dołączającej dziś do nas Marty (Riennahera). Tutaj możecie sprawdzić jej bloga: www.riennahera.com/
@@pewneosoby2108 może wyjdę na zacofanego palanta ale cóż, takie jest życie. Czy możemy nie przesadzać. Jeśli kiedykolwiek spotkałbym Emme i ta chcialaby bym nie mówił o niej she tylko it to spoko. Kierując się szacunkiem do drugiej osoby mogę ja nazywać jak ona chcę. Ale ten szacunek do drugiego człowieka nie oznacza , że nie można o Emmie mówić Kobieta/Aktorka. Nie popadajmy w absurd. HBO również prezentyjac swoich aktorów zapowiadało aktorów i aktorki. I Emma była w grupie aktorek . Zresztą ma przyjemność (a dla mnie nawet zaszczyt) grać wspaniałą i silna postać kobiecą dlatego nie dziwi mówienie o niej jako o kobiecie. Dodam jeszcze raz. Gdybym spotkał Emme D'arcy to mówiłbym do niej tak jak chce Ale nie panikujmy
Serio nwm skąd wy to bierzecie, że gra o tron miała tyle akcji. W pierwszym sezonie jej wgl nie bylo, jak byla jakaś tam bitwa to Tyrion ją przespał
a w książce walczył na lewej flance. No ale wiadomo... budżet
Dobrze piszesz, polej sobie 😉
Bo pamiętają peak popularności Gry o Tron, czyli sezony 6-8. W tych sezonach GoT stał się kolejnym action fantasy nie mającym nic wspólnego z sezonami 1-4.
Ja osobiście mam pewną teorię odnośnie tego, dlaczego zmieniono aktorki tylko dla ról Rhaenyry i Alicent. Otóż człowiek najbardziej zmienia się fizycznie na początkowych i końcowych etapach życia. Obie protagonistki na początku historii są nastolatkami, potem stają się dojrzałymi młodymi kobietami. Porównajcie sobie zdjęcia tej samej osoby jako nastolatki i dwudziestoparolatki - różnica będzie widoczna. Jednocześnie nie zobaczycie aż tak wielkiej różnicy w fizjonomii pomiędzy osobą dwudziestoparoletnią a trzydziestoparoletnią. Nie było potrzeby majstrować przy wyglądzie Daemona bo zarówno na początku jak i końcu sezonu był on po prostu dorosłym mężczyzną. Natomiast Rhaenyra i Alicent zmieniły się z de facto dzieci w kobiety. Więc nie zgodzę się z twierdzeniem, że było to coś seksistowskiego. Co do poczucia humoru czy sarkazmu - kompletnie mi tego tutaj nie brakuje. Doceniam pewną kameralność tej produkcji. Mam wrażenie, że twórcom udało się stworzyć przejmującą opowieść o targanej konfliktami rodzinie, która to opowieść ostatecznie daje do myślenia bardziej niż GoT, w której większy nacisk położono na wielką politykę i epickość. Dla mnie oba seriale są jak yin i yang - składają się z tych samych elementów ale główne akcenty są inaczej rozłożone.
Mam takie samo zdanie względem wymiany aktorek, to po prostu ze względów biologicznych i tego jak rzeczywiście rozwija się ludzkie ciało. Z tym że biologia nie jest zbyt poprawna politycznie w dzisiejszych czasach. Poza tym nieprawdą jest, że zmieniono tylko postacie kobiece. Co z Leanorem Velaryonem czy męskimi potomkami głównych bohaterek ? Różnica polega na tym, że to nie są główni bohaterowie 1 sezonu ale tak samo ich zmiana oddaje wiek dziecięcy, nastoletni i dorastanie, przechodzenie z chłopca w mężczyznę. Mężczyźni też w tych latach nastoletnich podczas dorastania bardzo potrafią się zmienić, urosnąć 10-30 cm, przybrać na masie a ich rysy twarzy czy głos zmieniają im się diametralnie co widzimy idealnie na przykładzie Aemonda. I przy takich przeskokach w czasie jakie mamy w serialu wymiana tych akurat aktorek i aktorów była nieunikniona i zrozumiała nie powodując żadnego zgrzytu w każdym razie dla mnie
@@szymonkonikowski9222 Prawda. Odniosłam się do dwóch kobiecych protagonistek i Daemona bo głównie o nich mówiono na streamie :)
Uwaga, będę się czepiał: to drugi odcinek z rzędu, gdy prowadzący wspomina, że Emma D'Arcy jest niebinarna, po czym kaja się, że użył złych końcówek i zaimków. Z pewnością Emma się poczuje obrażona, że w wartkiej dyskusji jakiś youtuber po polsku użył niewłaściwego zaimka. Jest to bardziej prawdopodobne, niż to, że połowa oglądających pomyśli: o co ci człowieku k...a chodzi?
Czy to ma jakąkolwiek wartość merytoryczną? O wiele ciekawsze jest to, że aktor którego postać tworzy najsilniejsze emocjonalne wątki, czyli Paddy Considine, odgrywający je na najwyższym poziomie ma jednocześnie stwierdzonego Aspergera, która to choroba wiąże się z problemami z rozpoznawaniem emocji i ograniczeniem umiejętności społecznych. A postać przez niego odhrywana tworzy chyba najzdrowsze i najbardziej poprawne relacje... .
Zalogowałem się tylko po to, żeby dać Ci lajka za ten wpis.
To ja ze swojej strony o porodach, jako kobieta, która już rodziła i wspomina zarówno ciążę, jak i poród, dość traumatycznie.
Uważam, że 1) dobrze, że poród został pokazany, i został pokazany jako bitwa, 2) ostatnia scena poródu POWINNA być oznaczona jako trigger warning.
Wiecie dlaczego? Dlatego, że nie ma w popkulturze (nie mówię o produkcjach niszowych) realnych scen porodu i naprawdę uważam, że dzieje się obecnie dużo dobrego, pokazywanie ciężkości ciąży i porodu jest potrzebne, bo wciąż nie są to sprawy traktowane poważnie (np. lekarz twierdzący, że nie da L4 w ciąży, po ciąża to nie choroba, z autopsji) albo wymaganie od kobiet pełni zaangażowania w macierzyństwo i ogarnianie domu w połogu, bo przecież hej, kobiety zawsze rodziły i żyły, prawda?
Dla mnie w tym kontekście pierwszy pokazany poród Renatki, z tym pochodem do Alicent, był GENIALNY. Że kobieta po porodzie nie jest w pełni sprawna. Że boli dalej, że krwawi. Że kobieta kobiecie wilkiem (też true story "bo mnie nie bolało, więc ciebie też na pewno nie bolało, lol"). Mnie bolał aż fizycznie ten pochód, ja czułam fizycznie ten ból kobiety, która dopiero co wydała na świat dziecko, i to, kuchnia, miało boleć.
Jednocześnie TAK. Scena porodu w ostatnim odcinku była dużo za bardzo, bo była traumatyczna. Była traumatyczna dla mnie, której poród skończył się szczęśliwie, płakałam na niej ogromnie. Nie wyobrażam sobie, jak musieli to odebrać rodzice - ważne, rodzice, nie tylko matki! - którzy swoje dziecko stracili. Jak jest gwałt, są trigger warningi. Przy takich scenach też powinny być.
Dzięki za dyskusję, i za te ostatnie 11 tygodni dyskusji o HoD, to była przyjemność! :)
Oj, nie zgadzałem się dużo z Martą, ale całość była podparta świetnymi argumentami i ripostami reszty. Na jedno jednak musiałem odpowiedzieć. Tolkien potrafił być character driven - Beren i Luthien, Dzieci Hurina i kilka innych. Martin oczywiście całościowo polega na postaciach, bo jego historia w danych cyklach zawsze dzieje się w jednym, odrębnym ciągu czasowym. U Tolkiena zależało to po prostu czy dane dzieło ma opisać historię świata czy dany okres albo wątek. Czy Świat Lodu i Ognia jest character driven? No nie jest. A jest tym samym co Silmarillion. JRRT ma po prostu więcej kronik na swoim koncie. Krew i Ogień też nie jest character driven, a event driven, bo to również kronika. Dlatego właśnie scenarzystów Rodu Smoka powinniśmy chwalić, bo odwalili kawał solidnej roboty ze zrobieniem z tego serialu. Wielka szkoda, że główny scenarzysta, Ryan Condal, nie dostał szansy na swojego Conana :)
Oglądam od początku wasze recenzje z Rodu smoka i byłam pod wrażeniem. Całość wypowiedzi i prowadzenia dyskusji była super i na wyjątkowym poziomie. Do dziś, Marta nie kupiła mnie żadną wypowiedzeniową. Chwilami nie da się jej słuchać o wywijaniu oczami nie wspomnę. Po co ktoś taki ogląda serial jeśli w sumie nie ma z niego żadnych pozytywnych odczuć i nie podoba jej się nic. Do tego czterech facetów z niesamowitym pietyzmem musi "tłumaczyć" jej wypowiedzi.
Mam podobne odczucia - przez dzisiejszego gościa wyjątkowo wymęczył mnie ten live. Nieciekawe wnioski/uwagi i "krytyka" Marty, przez co dyskusja czasem schodziła na dziwne tory - zamiast skupić się na czymś ciekawszym. Czysto subiektywnie - jak komuś się spodobały wypowiedzi to spoko. Niemniej jednak - dziękuję B/S za te wszystkie miło spedzone godziny. Odcinki Rodu Smoka i obowiązkowy wieczorny live to była istna przyjemność. Dużo się dowiedziałem, często live posłużył mi jako uzupełnienie wątków. Przyjście Tomka to był strzał w 10. Mamy mnogość odczuć i nieszablonowych spojrzeń na serię, pochylania się nad najmniejszymi detalami, dodatkowo analizowanie warstwy wizualnej pod kątem technicznym, a kończąc na mistrzu od lore. B/S dało nam wszystko co możliwe. Relacje na żywo były niczym ten stół - wyjątkowe i solidne 😍 Dziękuję Wam!
Gleboko się z Wami nie zgadzam. Nawet jeśli nie podzielam wszystkich spostrzeżeń Marty, czuję, że dzięki nim moje perspektywa została poszerzona. B/S byłoby nudne, gdybyśmy wyłącznie zachwycali się czymś lub rantowali. To jest kuchnia fusion. Marta ocenia ten serial bardzo pozytywnie, tym bardziej nie rozumiem tak ostrych słów.
@@BezSchematu to najważniejsze, że ten live dał Tobie to o czym piszesz 🙂 Właśnie kocham u Was dyskusje, gdzie są dwa skrajnie różne zdania i ciekawa polemika. Bardzo polubiłem Ród Smoka, ale naturalnie widzę jego wady, które przyjmuję ze zrozumieniem. Po prostu argumenty Marty w tym odcinku do mnie nie trafiały, ale nic w tym złego - są głosy za Jej spostrzeżeniami, mnie one nie porwały, a w ich miejsce wolałbym np. więcej porównań Tomka względem kronik, tylko tyle. Może też za mało poznałem Martę i jestem zbyt wraży - wszakże jest krótkie okienko czasowe, aby w pełni wyrazić myśli i uczucia - ilość osób i czas. Nie chcę wysyłać negatywnej energii. Życzę Tobie i wszystkim gościom dużo uśmiechu. Czekając z wypiekami na twarzy na kolejne materiały 🙂 Po cichutku licząc, że bedzie słów parę o Opowieści Podręcznej.
@@SpiffPL Co do całej serii zgadzam w 100%. Były dla mnie nie mniej wyczekiwane niż odcinki serialu.
Absolutnie nie zgadzam się, że nie ma tam humoru, tak na szybko, jak Viserys spaceruje z tą dziewczynką, która ma być kndydatką na jego żonę, ta scena trochę gra komizmem jego zmieszania tą sytuacją. Żart Lenora, komentujący poród Reniry, że on kiedyś dostał dzidą i chyba jakaś żartobliwa na to odpowiedź Reniry. Pewnie jakby podłubać znalazłoby się tego więcej. Ogólnie nie miałem wrażenia, że brak jest tu humoru, tylko był subtelniejszy, tak jak wiele rzeczy w stosunku do Gry o Tron
no ale faktycznie Falstafa zabrakło, ale imho to jest spoko, jak jest dużo seriali, w których jest
Przykro mi to stwierdzić ale pojawienie się Marty jak dla mnie bardzo na minus, miałam wrażenie że na sile próbuje powiedzieć coś sensownego, a jeszcze teza ze nie wymienianie męskich aktorów jest seksistowskie, matko bosko, co za nadinterpretacja 🤦♀️🤦♀️🤦♀️ jak dla mnie wymieniali „dzieci” zarówno na dojrzałe kobiety jak i mężczyzn, dla mnie jest w tym sens, czekam z utęsknieniem na kolejne Wasze podsumowania kiedy pojawi się następny sezon, ale najlepiej w starym składzie 😉 pozdrawiam gorąco
Tym bardziej, że Mysaria też nie została ani zmieniona ani postarzona, Rhaenys podobnie. Też uważam ten argument Marty o rzekomy seksizm za głupi. Główne aktorki po prostu musieli wymienić. Nie wyobrażam sobie poprzednich aktorek w rolach matek dorosłych chłopaków.
Ale ja się z tym zgadzam. Jestem w tym szczypta seksizmu, że wymieniamy kobiecie aktorki, za to Ceiston Cole i Daemon nie dostają nawet zmarszczki przez 20’lat. Ja o tym mówiłem kilka spotkań temu.
@@BezSchematu Mysaria też się w ogóle nie zmieniła, Rhaenys też. Seksizm kompletnie wydumany. Młode aktorki z kolei musieli zmienić. Młoda Alicent wyglądałaby kuriozalnie przy takim Aemondzie.
Macierzyństwo zmienia kobietę. Ojcostwo niekoniecznie zmienia faceta. Matki mają często inne spojrzenie, zmienia się nie tyle ich uroda, co dostają powagi. Rzadko której kobiecie po urodzeniu dziecka udaje się zachować nieskrępowaną dziewczęcość. Młoda Rhaenyra, zarówno w filmie, jak i na żywo, jest takim ogniem, który nie gaśnie. I właśnie dlatego sceny porodów są takie ważne, bo to zmienia kobietę. Każdy poród coraz bardziej. A jak poród zmienia faceta? Nijak.
Kobieta w ciąży tyje, puchnie, czasem mniej, czasem więcej. Czasem przechodzi to lekko, a czasem ledwo żyje przez 9 miesięcy i czasem jeszcze dłuuugo po porodzie czuje się zle. Jak facet przechodzi ciążę i poród? Nijak. Facet może mieć i setkę dzieci i nijak się to nie musi odbić na jego wyglądzie.
To nie jest seksistowskie, to jest naturalne. Zaprzeczanie temu jest jakimś przedziwnym wymysłem. I o ile może współcześnie kobiety po urodzeniu dziecka nie zmieniają się aż tak bardzo, to kiedyś, całkiem zresztą niedawno, stawały się zupełnie inne.
To jest w ogóle coś, co bardzo dziwi mnie w waszej narracji. Pochylanie się nad koncówkami dotyczącymi osób niebinarnych, ta uwaga, żeby aby na chwilę ich nie urazić, a jednocześnie urażanie całej masy kobiet (och, kolejny nudny poród, co on wnosi…). I nazywanie przez Martę „niefeministycznymi” scen porodów! Nie wiem, co może być bardziej feministycznego niż ciąża i poród.
Dlatego zmiana aktorek na takie, które wyglądają na matki dorastających chłopaków, a nie jak ucharakteryzowane podlotki, była bardzo potrzebna. Zmiana facetów dla mnie zbędna.
Jak dobrze, że ktoś podjął ten temat.
W punkt!
Myślę, że nadzieje Marty na to by serial mniej szokował krwią są dość płonne skoro teraz tak naprawdę wszystko się zacznie.
Niech se idzie pooglądać coś feministycznego 😂
Chodziło chyba o szokowanie krwią jeśli chodzi o porody. W got już od pierwszych odcinków serwowali nam śmierć okraszoną krwią, rozciętymi bebechami, czy latającymi flakami a w hotd tą funkcję 'shock value' na razie przejęły porody ;)
Po wysłuchaniu pierwszych 30 minut waszej rozmowy tylko utwierdziliście mnie, w przekonaniu, że kocham ten serial bardziej niż GoT, na tak wielu poziomach.
Przed premierą byłem bardzo sceptyczny, bałem się dostaniemy niejako kontynuację (nie fabularną, ale stylistyczną) GoT i zadając sobie pytanie czy chce oglądać coś, co już widziałem, odpowiedź zawsze brzmiała: nie. No bo czym możnaby zaskoczyć widza w świecie, w którym pokazano już wszytko, co szokujące (upraszczam, ale chyba wiadomo, co mam na myśli).
I nagle dostajemy coś, co skradło mi serce w całości. Poważną, kameralną i co mnie samego zaskoczyło, że uznam to za atut i chyba największy, teatralną opowieść. Tak piekielnie zniuansowaną, z tak kapitalnie napisanymi postaciami, w narracji w której, generalnie rzecz biorąc, nie ma dobrych i złych. Dostaliśmy bohaterów, którzy walczą o władzę, chociaż nigdy o nią nie zabiegali, co jest tak ciekawą przeciwwagą dla Gry o Tron, w której dokładnie dla władzy ludziom ucinano głowy.
Tutaj zaś tak bardzo bije przekaz, który ucieka od walk, śmierci, bohaterki do ostatniej chwili chcą uniknąć wojny i całego cierpienia z nią związanego.
Dla mnie to jest tak odświeżające, że nie dostaliśmy żadnej bitwy i nie czuję, że czegoś mi w związku z tym zabrakło, bo oglądanie tych postaci jest tak potwornie satysfakcjonujące, że nawet do głowy nie przyszła mi myśl, że brakuje tu humoru.
Jeżeli jakieś dzieło nie popada w śmieszność przez to, że traktuje się poważnie, to ja sobie to bardzo cenię. Dlatego tak kocham Battlestar Galactica. Nie ma tak wiele dzieł popkultury, które tak dobrze grają powagą.
Dla mnie Ród Smoka jest dziełem, które twardo stoi na własnych nogach, znalazł sposób na zaistnienie w świecie, który już dobrze znamy. Nie jest wolny od wad oczywiście, ale można w tym wypadku rozmawiać o wadach świetnego serialu.
Dlatego tak wkurza mnie ten podebrany z GoT motyw muzyczny.
A teraz wracam, do dalszego słuchania waszej dyskusji, bo to zawsze ogromna przyjemność. 😉
Ja osobiście nie rozumiem zachwytów postaciami w Hotd, męczące jest to, że wszystko się kręci wokół sukcesji i tego kto zasiądzie na żelaznym tronie. Praktycznie nie widać innych motywacji od "bo mi się tron należy". Same postacie z niewieloma wyjątkami takie nijakie i mało ciekawe, brak im wyrazistości. Daemon co odcinek zmienia charakter, balansuje między dobrem a złem, bliżej tego złego, nie wiadomo czego od życia chce, sam chyba tego nie wie. Można się zgadzać lub nie ale moim zdaniem przedstawienie postaci jako złej z delikatnymi przebłyskami dobra a następnie przemiana pod wpływem pewnych wydarzeń jest ciekawsza, widać rozwój postaci i to że gdzieś zmierza. W przypadku Daemona można tylko czekać na to co zrobi i się zaskoczyć bo rozwoju postaci się żadnego nie spodziewam. W GoT przy większej ilości postaci mam wrażenie, że dużo lepiej je znałem po pierwszym sezonie. I tutaj właśnie moja opinia się różni bo moim zdaniem postacie w GoT są o wiele lepiej napisane niż w Hotd. Pewnie z powodu bogatszego materiału źródłowego.
A nie masz wrazenie ze pomimo skupienia sie bardziej na polityce jest ona słąbszym elementem niz w GoT przynajmniej pierwszych sezonach. Przeciez tam wszystko jest proste jak budowa cepa. Interesujące owszem ale proste. Gracze tej gry lordowei itp nie dorastaja do piet tym z GoT. Jestem na 5 odcinku i w sumie nie było 1 rozmowy która dorównywałaby np tej Littlefingera i Varysa z 1 sezonu.
@@grzesiekkor3707 totalnie się zgadzam z tym co piszesz. Podział na frakcje jest oczywisty i jednoznaczny i w tym sensie niewiele jest tu intryg czy politycznego knucia. Ale dla mnie esencją są tu relacje między postaciami dla których (relacji) walka o tron, choć fabularnie istota serialu, to jednak stanowi tło dla postaci i ich motywacji.
@@norrisbruce9155 nie zamierzam nawet spierać się o to, jak wspaniałe postacie mieliśmy w GoT. Tyle tylko, że tu mamy do czynienia z innym rodzajem narracji. Bo w Grze mieliśmy dużo bardziej klasycznie przedstawione przygody bohaterów, które dzięki temu się rozwijały.
Tu dostajemy tylko kluczowe momenty na przestrzeni lat. I jednak moim zdaniem Deamon przechodzi pewną drogę, bo na początku widzimy młodego szaleńca, który potrafił wejść w tłum, ucinać ręce i zabijać. Na końcu jednak mamy faceta, nadal tak samo młodego ;), który planuje i który zrozumiał, że nic samo do niego nie przyjdzie wyłącznie z racji nazwiska. Bywa impulsywny i bezwzględny ale też nauczył się przekazywać swoją wiedzę, jak w scenie z synem Rheanyry w ostatnim odcinku.
Jak dla mnie świetny serial. Nie brakowało mi ani bitew, ani humoru, ani sarkazmu. To wszystko bylo w Grze o Tron, ale to nie jest Gra o Tron, to jest inny ród, inna potyczka, tylko jedno główne miejsce akcji i jeszcze na dodatek opisuje wydarzenia po których Targaryenowie mieli się już nigdy nie podnieść, wiec de facto jest to serial o samozagładzie najpotężniejszego rodu. Więc będzie to cos dramatycznego, będzie w tym tragedia.
Tak jak niektórzy oglądają Marvela dla przyjemnej rozrywki a inni dramaty psychologiczne dla ich realizmu, tak ten serial podszedł w innym kierunki niż jego pierwowzór i podoba mi się że dostałam coś innego. Że fantastyka może być do bólu poważna.
I nie zgodzę sie że wszyscy chcieli władzy. Wszystko się wokół niej kręciło, owszem, ale nieliczni jej pragnęli. I to kolejny plus. Pokazanie wielu niuansów, tego czym władza może byc, co daje. Dla niektórych to władza dla władzy, dla innych bezpieczeństwo bliskich, poddanych, pokój czy dziedzictwo. A byla ona centrum wydarzeń poniewaz ten serial nie mówił o maluczkich, nie był o bękartach na murze, sietotach na wygnaniu... Byl o rodzie panującym, przez to wladza musiała być tym centrum.
Mam nawet wyrażenie ze wiecej bylo tu owej gry o tron aniżeli w "Grze o Tron".
Zgadzam się w 100%
Świetnie ujęte 👏
Mam wrażenie, że to krytycy i widzowie popadli w skrajność, opisując porody pokazane w serialu. Mowa o "naturalizmie", "hektolitrach krwi", "fetyszyzacji" czy "obrzydzaniu macierzyństwa", co - moim zdaniem - nijak się ma do tego, co zobaczyliśmy na ekranie.
Twórcy nie poszli w naturalizm, to jest skręt w stronę realizmu, ale do naturalistycznego obrazu porodu serialowi naprawdę daleko. Gdybyśmy zobaczyli choćby pękające krocza, wymioty, defekacje czy martwe płody wyciągane w kawałkach - wtedy moglibyśmy podnosić argument naturalizmu.
Nie ma hektolitrów krwi (jest jej dużo przy cesarce Aemmy Aryn, ale to nie jest naturalny poród, tylko szlachtowanie kobiety przez mężczyzn; odrobina przy 1. porodzie Rhaenyry; zero przy porodzie Laeny; na oko kilkaset ml przy 2. porodzie Rhaenyry).
Nie zgadzam się z zarzutem fetyszyzacji, bo każdy z pokazanych porodów był niezwykle istotny dla fabuły. Nie mamy do czynienia ze szczuciem porodem przy każdej możliwej okazji. Do fetyszyzacji nie przystaje też zaprezentowany nam udany, szybki i lekki poród. Specjalnie teraz sprawdziłam, że po wydaniu na świat Joffreya Rhaenyra rodzi łożysko po nieco ponad 2 minutach, a zwykle trwa to od 5 do 30. Fakt, że lekki poród i tak jest koszmarnie trudny, nie jest winą twórców serialu.
Podobnie jak wielu innych krytykujących, sama chciałabym zobaczyć, jak Alicent rodzi Aegona. Ale nie dla przeciwwagi - mógłby być jednym z dowodów na to, że Alicent pragnie tylko "okna w celi męskiego więzienia". Moglibyśmy zobaczyć jej poród, który my odebralibyśmy jako ogromny wysiłek i poświęcenie dla rodu męża, po którym Alicent mówi, że było spoko, Aegon jej zbytnio nie wymęczył. Moglibyśmy lepiej wejrzeć w mechanizm, który sprawia, że Alicent sama wpisuje się w patriarchalny porządek świata i wierzy, że podporządkowanie to jej jedyne przeznaczenie.
Podsumowując, wydaje mi się, że pierwszy raz szeroka publiczność zobaczyła w popularnym serialu obraz porodów bliższy prawdzie i statystykom, więc w reakcji brakuje równowagi. Tak bardzo przyzwyczailiśmy się do brutalności w filmach i serialach, że w podsumowaniu nie ma słowa np. o tym, że pokazano za dużo okrutnych morderstw, a narzeka się na tak normalny element życia jak porody. Nie wspomina się, że rozkwaszona twarz kochanka Laenora czy dekapitacja brata Corlysa były niepotrzebne i fetyszystyczne.
Dodatkowo póki co ja zauważam w serialu taki przekaz, że kobiety są mniej skore do zabijania nawet największych wrogów, bo wiedzą, z jakim wysiłkiem i niebezpieczeństwem wiąże się dawanie życia.
Otóż to! Nic dodać, nic ująć! PS. Czy dobrze kojarzę twoje imię i nazwisko z kanałem Sfilmowani? :O
To jest wg mnie jakaś świadoma forma eksperymentu na widzach. Bo jednak okazuje się, że znacznie łatwiej jest nam zaakceptować prawdziwe hektolitry krwi, kiedy mężczyzni ucinają sobie głowy na polu bitwy, ale mamy już problem z oglądaniem porodu. I uważam, że te sceny były potrzebne choćby po to, by zacząć zadawać pytania, dlaczego z jedną krwią nie mamy problemu, a z inną już tak.
Na początku padły słowa, że kobiety mają swoje własne pole walki i okazuje się, że nie były to słowa wypowiedziane tylko po to, by ładnie brzmiały.
Znam opowieści moich koleżanek o tym jak paskudny i bolesny potrafi być poród i cieszy mnie, że zerwano tu z tym tradycyjnym w telewizji pokazywaniu porodu: trzy westchnienia, dwa krzykniecia ujęcie na rozchylone nogi i szczęśliwa mamusia tuląca bobaska.
I też widzę pewną celowość w tym, że to o bitwach mężczyzn mówi się w tle fabuły, że się toczą, jak w przypadku Corlysa na Stopniach.
Często, to o porodach mówiło się gdzieś tam w tle. Więc to ciekawe odwrócenie perspektywy.
@@elvenoormg5919Dziękuję! :) A zbieżność imienia i nazwiska jest przypadkowa, był niezły szok, jak się się dowiedziałam. 😲
@@marisuzdelacruzJa akurat nie postrzegam tego jako ekspertmentu, tylko jako znak czasów, w których kobieca perspektywa dotarła do najpopularniejszego serialu świata i rozepchała się w nim łokciami. Nie jesteśmy do tego przyzwyczajeni, ale tak jak piszesz, może dzięki temu część widzów zada sobie pytania, dlaczego jedna krew nas szokuje a inna nie. I jak chore świadectwo to stawia naszej kulturze.
@@agnieszkapisarek4506 może źle się wyraziłem, nie eksperyment, co bardzo świadome decyzje, sytuujące kobiety w kobiecej perspektywie.
Jestem bardzo ciekawy jak będzie to wyglądało w drugim sezonie.
Dziękuję Wam bardzo za tak wspaniałe cotygodniowe dyskusje, które były doskonałym dopełnieniem każdego odcinka serialu. Nareszcie mogłem poczuć choć namiastkę hype'u i atmosfery, która towarzyszyła ludziom przy Game of Thrones. Tomek i Marta wpasowali się idealnie, mam nadzieję, że jeszcze się tutaj pojawią!
Nawet jeżeli kolejne sezony Rodu smoka się wykoleją, ale utrzymają poziom kostiumów to będę ten serial oglądała właśnie dla nich. Suknie głównych bohaterek zjawiskowe.
Brak humoru, o którym rozmawialiście, nie był dla mnie problemem, bo to nie jest dla mnie najważniejszy element w dziele kultury, w dodatku mam wrażenie, że początkowo Gra o tron też była w tym oszczędna. Przyjęłam Ród smoka jako serial z drobnymi elementami humorystycznymi (tekst Leanora o przebiciu strzałą, scena wyboru kandydata na męża czy drobne gesty i uśmieszki Daemona), do tego stopnia, że można je przeoczyć, ale zgadzam się, że działałoby to tylko na plus dla całości. :) Jestem bardzo ciekawa zabiegu dwóch narratorów i nie mogę się doczekać sięgnięcia po książki.
Nadal będę bronić scen porodów, ale Marta też ma rację - jeśli nie pokazano żadnego innego, mniej krwawego i drastycznego (a były ku temu okazje - Alicent i Helaena), to trudno oprzeć się wrażeniu, że twórcy wykorzystali to do szokowania, wypełnienia obowiązkowego elementu brutalności.
Przez cały sezon bawiłam się wyśmienicie oglądając każdy odcinek i Wasze dyskusje, w których każdy rozmówca wnosił trafne uwagi. Śledzę działalność internetową Marty od lat i jej obecność tutaj to pozytywne zaskoczenie! Zwłaszcza, gdy stała trochę w kontrze do reszty. :)
Podoba mi się przyjęcie odmiennej argumentacji, ustosunkowanie do niej i na koniec okazanie szacunku do osoby, z którą się nie zgadza. Jeśli czemuś ma przyświecać Bez/Schematu to właśnie takiej postawie.
Ależ przecież był jeden poród mniej krwawy, normalny poród, po którym Rhaenyra wstała i poszła do królowej, z dzieckiem na rękach. No jeśli miała siłę wstać i pójść, to naprawdę ten poród był wyjątkowo lajtowy. A to, że była tam krew? No hm, przecież tak, wtedy się też krwawi, to normalny proces fizjologiczny. Właśnie sobie obejrzałam tę scenę porodu - była krótka i normalna. Jeśli ktoś ją zapamiętał źle, to naprawdę jestem bardzo zdziwiona.
Poza tym ciąża i porody Alicent były wspomniane, w karocy, kiedy jechano na polowanie. Alicent wtedy mówi do Rhaenyry, że wcale nie jest tak źle. Prawdę mówiąc to ten dialog był też dla mnie uderzający i dlatego został przeze mnie zapamiętany, bo to "nie jest tak źle" w ustach Alicent wcale nie zabrzmiało dla mnie wiarygodnie. Tak samo "nie tak zły" był seks uprawiany przez z nią z Viserysem.
Uwielbiam wasze analizy kolejnych odcinków Rodu Smoka, mogę zobaczyć, co mi umknęło i wdrożyć poprawki w kolejnych epizodach.
Filip powiedziałeś, że nie wszyscy muszę mieć potrzebę takie wymagającej (to moja wstawka) rozrywki. Odwróćmy to i powiedzmy, że nie wszyscy chcą banalnej rozrywki, ten serial nie jest aż tak trudny w odbiorze, tylko niestety ludzie w obecnych czasach nie potrafią się skupić na czymś bardziej wymagającym, na czymś co wymaga odłożenia telefonu podczas seansu i zanurzenia się w opowiadaną historię.
Choć może przemawia przeze mnie mój wiek 🙂
Odkryłem Was kompletnie przez przypadek jakieś pół roku temu i teraz jestem stałym widzem. Pozdrawiam
Na szczęście nie wszyscy chcą banalnej rozrywki, dlatego B/S ma jakichś subskrybentów ;) Co mogę powiedzieć? Zgadzam się. Należymy do tej grupy osób, jednak zależało mi - przewrotnie - pokazać na ostatnim spotkaniu odmienne perspektywy zamiast kolejny raz kisić się w sosie zachwytów. Jest jakiś powód dla którego Rings of Power ma nienajgorszą oglądalność. I właśnie kręci się sezon 2.
No kurde, Pan Grzegorz na środku, z herbem rodu Targaryenów nad głową, niczym sam Król Viserys I Zdogliwy 😇
21:20 Nie do końca. Ja się np. odbiłem od "Diuny", bo była piękna wizualnie, ale...PUSTA. Zero postaci, żadnych ciekawych relacji, brak wciągającej intrygi. Film był po prostu nudny i nie przyciągał niczym poza powolnym ujęciami na piękne wizualia.
A co do "Rodu smoka", uważam tez sezon za bardzo dobre otwarcie. Jedyną poważniejszą wadą jaką bym wskazał (poza lekką kontrowersją wojny z 3. odcinka, niektórymi perukami i wyciemnionym filtrem w odcinku z pogrzebem Laeny Velaryon) jest właśnie wdrożenie aż tylko przeskoków czasowych, które zaowocowały tym, że dostaliśmy ciekawe postaci, które umarły zbyt szybko, jak np. ex-żona Daemona czy Laena Velaryon. Ledwo co były na ekranie przez jeden odcinek, a już się ich trzeba było pozbyć (Leana zginęła w momencie, gdy tak naprawdę stała się jakkolwiek ważna i interesująca). Trochę też przez to zasłonę niewiary musiałem spuścić na szybkie dorastanie rodzeństwa Velaryonów i niemal brak starzenia się sir Cristona. Zarzut braku lekkości i humoru zbywam, bo tam BYŁY lżejsze momenty, jak np. gdy Renatka szła tuż po porodzie do Alicent i musiała wysłuchiwać bzdurnych komentarzy swojego męża. Również drobne docinki między Renią a Lannisterem sprawiały, że można się było uśmiechnąć. Takich małych chwil może nie było zbyt dużo, ale - w mojej ocenie - były one w stopniu wystarczającym. Bardzo czekam na drugi sezon!
Dziękuję za bardzo ciekawe i nieschematyczne podsumowanie serialu. Moje wrażenia są najbliższe opiniom Marty. Uważam, że postaci są niekompletne, takie trochę grubo ciosane, prowadzone niekonsekwentnie. Przykład: kiedy Alicent wchodzi w zielonej sukni, inicjując swoje aktywne przystąpienie do gry, rozumiemy, że dokonała się w niej przemiana, na którą czekaliśmy - że z biernej, nieogarniętej, nieświadomej kobietki, manipulowanej przez facetów, przepoczwarzyła się w końcu w wojowniczkę, która wreszcie wie czego chce. Ale wiele dalszych scen zaprzecza tej przemianie. I jeszcze to policzkowanie Aegona...
Postać Daemona też - moim zdaniem - budowana jest niekonsekwentnie. Gdyby było tak, że Daemon jest porywczy i w afekcie skłonny do zachowań destrukcyjnych, ale w szerszym planie stać go na weryfikację swoich błędów, to byłby dla mnie postacią w pełni wiarygodną. I niby tak jest, Daemon popełnia różne głupstwa, ale ostatecznie stać go na wycofanie się (oddaje ukradzione smocze jajo, nie wykorzystuje Rhaenyry) i na panowanie nad negatywnymi emocjami (okazanie szacunku i lojalności wobec Viserysa czy przejęcie kontroli nad rozjuszonym Aemondem w trakcie "ostatniej wieczerzy". Ale np. motyw morderstwa pierwszej żony nijak nie współgra z resztą i trąci fałszem. Oczywiście, taki postępek mógłby być elementem jakiejś strategii/planu Daemona, tyle, że my tej strategii w ogóle nie widzimy. Całe to morderstwo jest jakby z innej bajki.
Takich odklejonych od całości epizodów jest więcej, np. te, gdzie nagle, ni stąd ni zowąd, ktoś kogoś kładzie trupem i nic z tego nie wynika, nikt nie reaguje, nikt się nie dziwi, nikt nie protestuje, zero skandalu - jakby przestawiono krzesło z miejsca na miejsce. I to się dzieje na królewskim dworze, a nie w Zapchlonym Tyłku!
Dwie postaci są dla mnie w pełni wiarygodne: Viserys, z całym tym trudem i brzemieniem władzy i choroby, tragizmem, świadomością własnej śmieszności i bezradności - to wszystko wybrzmiało w pełni; i Rhaenys - przyjmująca swój los z godnością i nieco ironicznym dystansem, wolna od chorobliwej żądzy władzy, uważna obserwatorka, wyjątkowo trafnie diagnozująca rzeczywistość. Może jeszcze Otto Hightower, który ma u widzów opinię intryganta, ale czy słusznie? Jeśli bez uprzedzeń potraktujemy kwestię sukcesji tronu, to Otto ma swoje bardzo poważne argumenty przeciw Rhaenyrze. Z tego punktu widzenia można jego postępowanie uznać za w pełni uzasadnione, nie zapominając przy tym, że jego wnuki są zarazem PRAWOWITYMI synami królewskimi. I prawda jest taka, że poza działaniami zmierzającymi do osadzenia Aegona na tronie, nic nie wiemy o tym, żeby jako namiestnik był nielojalny wobec króla czy królestwa. Mnie się Otto podoba, jak podobał mi się Tywin Lannister.
Co do braku humoru - tak, zdecydowanie został wyeliminowany. Brakuje trochę tej mieszanki rubaszności, szyderstwa i cynizmu, której w GoT mieliśmy pod dostatkiem, także przerysowanego, karykaturalnego - a przez to momentami komicznego - patosu (Brienne, Lysa Tully/Arryn, chwilami Sansa) czy postaci o cechach trickstera, jaką był bez wątpienia Tyrion. Ten balans między tragedią a groteską czy nawet (momentami) komedią stanowił w GoT jeden z ważnych elementów kształtujących niepowtarzalny klimat serialu.
Uff, czy ktoś dobrnął do końca tej epistoły?
Tak ;)
@@BezSchematu Dzięki ;) ❤
@@i_graszka Aemon jest oportunistą. Robi to, co mu pasuje, jest lojalny komu się podoba i do tego stopnia, w jakim jemu samemu jest to na rękę. To nie jest skomplikowane, by to zrozumieć!
Hej, ja dobrnęłam i w pełni się zgadzam ❤! Aż strach, że sama musiałabym to wszystko pisać i sprawdzać pisownię wszystkich imion. Dzięki 😝!
@@olalk_ To ja dziękuję! Uśmiech na koniec niezbyt udanego dnia - bezcenny. 🥰
Ciężko się oglądało przez wypowiedzi Pani Marty.
1:06:00 - nie rozumiem, macie serial, w którym główną postacią jest prawdziwie silna kobieta i to na wielu płaszczyznach i macie problem z tym, że jest pokazywana również jako silna matka w kontekście porodu.
T to, że "udane" porody, albo takie, które przebiegły bez komplikacji nie były pokazywane - no shit sherlock - po co mają to pokazywać skoro ładunek emocjonalny jest w innym miejscu w tym serialu? Tu nie ma być pokazane piękno życia i porodu, tylko trud, łzy, krew, agresja i zawiść. O tym ten serial jest. Co by dodała do całokształtu 2 minutowa scena "normalnego" porodu?
Tak jak z wielką chęcią obejrzałem wszystkie wasze filmy po odcinkach tak tutaj mam wrażenie że spotkała się grupa jakiś strasznych narzekaczy... mam wrażenie że nie do końca dobrze poprowadziliście kierunek rozmowy i wyszło po prostu narzekanie. A mówimy o serialu który pobił oczekiwania w większości z nas was też zachwycał co było widać na wcześniejszych nagraniach
A może krytyków. Synonim narzekaczy?
Nie zgadzam się z wieloma poglądami Pani Marty. Osobiście za humorem nie przepadam, ale wielokrotnie śmiałam się z ciętych ripost Daemona. Dodatkowo nie rozumiem zarzutów o brak innych aspiracji niż władza - a niby jak było w Grze o Tron? Serial nazywa się "Ród Smoka", a wszyscy główni bohaterowie mają mniejsze lub większe prawa do rządzenia, więc dokładnie tego po nich oczekiwałam. Dodatkowo wolę dobre dialogi i ciekawe machinacje polityczne niż bitwy w każdym odcinku. Spektakl wizualny ma sens tylko, gdy jesteśmy związani z postaciami, rozumiemy ich motywacje i stawkę, o którą toczy się spór.
Bardzo ciekawy materiał! Mam nadzieję że to nie ostatnie takie spotkanie związane z HoD :3
Aha! I nie zapomnijcie o Tomku kiedy przyjdzie czas na Wiedźmina! Prequel i 3 sezon tuż tuż.
w Ja Klaudiusz nie było w ogóle bitew, a nikt nie powie przecież że zły serial - imho fajnie, że temu sezonowi było bliżej do Ja Klaudiusz niż Gry o Tron
Uwielbiam nie zgadzać się z Martą. Bardzo często miałem kompletnie inne zdanie niż ona, lecz miała świetnie argumenty i dodała dużo merytoryki do dyskusji. Oby więcej takich gości na kanale!
Alleluja. Ja podobnie. Życzyłbym sobie by więcej osób w komentarzach podzielała nasze podejście.
mialem nic nie pisac, lecz wstawka z Darkiem swietna. przy tejże okazji jednak, Filipie, bardzo polecam. Nawet mimo tego, że scenarzyści pod koniec odpływają.
Jak mogliście pominąć Ogara mówiąc o zabawnych/humorystycznych postaciach?!? How dare you!
Pomysł z dwoma narratorami to super pomysł - ofc byleby nie przesadzili ze śmiesznością, ale dodawali też głębi, coś jak chór
Czy "Ród Smoka" jest lepszy od finałowego sezonu "GOT"? Oczywiście! Bo wszystko jest od tego lepsze... Czy jest lepszy od pierwszych sezonów "GOT"? Absolutnie nie!!! Bardzo przeciętny serial.
Mi szczerze mówiąc czegoś innego brakowało w tym serialu, swego rodzaju głębi, w sensie jakiegoś głosu, który wyrywa się z tej walki i z tych intryg i spojrzy trochę obok, ogólnie NA DOLĘ CZŁOWIECZĄ, może coś wsparte wierzeniami Targeryenów lub tej siódemki lub właśnie na przekór tym wierzeniom - w Grze o Tron czasami to robiły te dowcipne postaci
No i do tego nadał by się zapewne ten błazen bardzo
Co do seksualizacji, to Gra o Tron to była w dużej mierze historia kobiet. Powiem wiecej, moim zdaniem kobiety grały tam większą rolę od męzczyzn. Pod koniec mamy Władczynią Północy Sansę, królową Cersei, Deanerys, Arya zabija NK, Olena czy Margaery to też ważne postaci, czy Brienne. Tutaj też główna oś fabuły to w dużej mierze Rheanerys vs Alicent plus podejmująca decyzje Rheanys
Pod względem scenariusza ród smoka to gdzieś środkowe sezony gry o tron. Zgadza się ze postacie były niepełne, żyjące w 100 procentach dla kierunku w jakim zmierza serial
otóż to, mało dały się poznać te postaci
Guzik prawda, mam TOTALNIE odmienną opinię! Wszystkie postaci były tu bardzo dobrze prowadzone, moim zdaniem!
Na wstępie bardzo dziękuje za cotygodniowe transmisje. Nie często byłem od 20 do końca i zazwyczaj oglądałem później ale każde spotkanie przesłuchałem. Liczę że za 2 lata oprócz Tomka i Magdy pojawi się również Michał z Ponarzdkajmy o Filmach bo chłop jest genialny do słuchania.
Jeżeli mogę wyrazić swoje zdanie na temat HOTD to przex spoilery z 10 odcinka dawałem 8.5/10 lecz po tygodniu uważam że 9/10.
Podniose najpierw to o czym mowiliście na początku czyli motyw jakieś komedi, żartów czy po prostu humoru. Był to aspek ważny by odcinek GoT był kompeltny i bardzo mi tego brakowało. Jedyne co strikte mnie rozbawiło to w odcinki 2 The Rogue Prince Deamon nazwał Ser Cole Ser Crispin i się uśmiechnął. Więcej żartów nie pamiętam. Może jeszcze prywatny Spotifay. Może smocze nasienie będzie zabawne w 2 sezonie. Z GoT do końca życia zapamiętam żart który ciągnął się przez pół sezonu 3 o pannach lekkich obyczajów który nie wzięły bo im się podobało od Podrika. Także cały czas liczyłem że wyskoczy nam Tyrion z Bronem z bukłakiem wina i się uśmiechne albo Oberyn z cięta ripostą ale wiem że na to w tej historii miejsca już nir będzie, będzie jeszcze poważniej. Jednakże zdałem sobie sprawę że brak tego elementu humoru sprawia że 2 moje ulubione odcinki czylu 5 We Light The Way i The Lord od The Tides są tak dobre ponieważ mamy element pompowania balonika. W odcinku 5 od samego początku jest napięcie do samego końca i tego mordu Jeffreya no emocje wtedy tak opuszczają że to jest nie do opisania zwłaszcza że w książkach zginął później i byłem w szoku i na dodatek końcowa scena szczura zlizującego krew. Normalnie skakałem na środku pokoju z radości i emocji bo wiedziałem że to jest foreshadowing The Blood and The Cheese. W odcinku 8 mamy moment przebicia tego balonika w momencie scięcia Vaymonda no i dalej Paddy tak ten balon pompuje że ja nie wiedziałem czy płacze za każdym razem od nowa czy ciągle. Także moje TOP 3 to Top 2 odcinek 8 Top 2 odcinek 10 no i Top 3 odcinek 5. Także brak humoru działa chwilami na korzyść.
Kolejną rzecz która mnkr wkurzyła to 2 ostatnie odcinki i Meleys przebijająca skałe, spoko kox ale jak oni to wytłumaczą później no to jest dla mnie niepotrzebne. No i wybielanie Zielonych na siłę. Czytając ja byłem raz za czarnymi raz za zielonymi a potem już za nikim i nie ma potrzeby by nam kogoś wybielać. Nie ma po co nam pogarszać Deamona bo on taki jest kochs brata i żonę i po co wybielać Aemonda był potencjał że wkońcu jakiś aktor przebije Ledgera z jego Jokerem a tak mi to jego "No no no" psuje narracje totalnego złola. Szkoda że nie było tekstu córki Baratheona o tym czy wycieli mu jajo czy oko no i potem scenę jak sam Aemond wycina oko Lucerysa no to by dla mnie było lepsze. Tak samo zabicie Beasburego w książce były 3 wersje a tutaj niby zginął przypadkiem. Fajnie by było jakby wyleciał przez okno wypchany.
Także to skłania mnie by skończyć na odcinku 9 jako ostatnim 8 jako przedostatnim i dołożyć 1 byśmy mogli poznać każdą postać może Daerona może więcej relacji z dziećmi by ludzie nieznanający książek się nie pogubili. Ale tak jak jest jest super. Odzyskanałem wiarę w TV i że da się zrobić w realiach że musi być czarnoskóry i kobieta na piedestale w filmie da się zrobić coś dobrego. Szkoda że trzeba czekać 2 lata ale czekałbym i więcej byle było to dobre. No i znowu żaden serial mi się nie będzie podobał bo mam z tyłu głowy że za 2 lata dostanę to.
Także jeszcze raz dziękujr za cotygodniowe spotkania :)
Sry za literówki. Grube palce xD Bym sobie je w godło wstawił xD
nie możesz brać opinii mushrooma np. o wycinaniu oka przez aemonda jako fakt historyczny skoro w książkach tak naprawdę nikt nie we co się stało
@@sillylittlesheepjax6009 Zdaje sobie z tego sprawę ale byłoby to jeszcze bardziej pasujące do kreacji Aemonda jako totalnego potwora.
0:40 początek
Acha, no i co do humoru w Grze o Tron to był w 90% humor typu "haha ruhańsko", no i spoko, było to osadzone jakoś w tym świecie, ale imho też spoko, że w Rodzie Smoka dla odmiany nie tego ruhańskowego humoru
Pomyślcie co by było gdyby sceny walk smoków w kolejnych sezonach kręcono tak bardzo podobnie, jak się da, jak w Top Gun:Maverick, czyli niesamowicie dobrze.
Gdyby coś takiego im wyszło, to mogło by to nawet stać się klasyką, do której po latach by wracano, oraz po prostu zapierające dech w piersiach.
Rozprzestrzeniam ten nie głupi pomysł zasłyszany przy recenzji Rodu Smoka na kanale Ponarzekajmy o Filmach(polecam).
Fajny pomysł
1:08:00 W tym momencie rodziło się dziecko Rhaenyry i Daemona. Byłoby niesprawiedliwe pokazać tylko reakcję ojca na to, że coś idzie nie tak
Rozumiem, że nastały inne czasy, ale mówienie końcówki -um sprawia dla mnie dziwne wrażenie jakbyśmy nie traktowali takiej osoby jak człowieka. 😶
Wymiana głównych aktorek jest "seksistowska"? Poważnie 😆...? Seksistowskie to są takie opinie. Obie grały nastolatki na początku, nie dorosłych ludzi jak pozostała obsada.
Kolejna osoba, która słucha z zamkniętymi uszami? Lekko seksistowskie jest to, że wymieniono aktorki, a aktorów nawet niespecjalnie postarzono (Sir Cole?).
@@BezSchematu No bo wcale nie wymieniono aktorów przy postaci Leanora, Aegona, Aemonda, Jace'a, Luke'a. Wasze zastrzeżenia są bezpodstawne.
sezon był na solidne 8/10, ludzie co dają tutaj 10/10 to nie wiem co oglądali
Skończmy wreszcie z tymi ocenami liczbowymi...Każdy ma swoją, zupełnie inną skalę i błędem jest stosowanie takich miar jako całości!
Wymiany aktorów w trakcie zawsze kojarzą mi się ze stara Dynastią, gdy zrecastowany aktor nie specjalnie podobny był podmieniany według tego samego shematu tzn. wypadek i operacja plastyczna. 😁
Marudzicie z tymi porodami. Jakie mają być? Słokie i pełne uśmiechów? Porody są krwawe. I mało romantyczne. Jak ktoś był przy porodzie to wie. I nie ma to nic wspólnego z feminizmem. Cały serial jest mroczny, a te porody są potrzebne aby pokazać zmiany jakie zachodzą w kluczowych postaciach.
Pytanie, ile trzeba ich pokazywać na przestrzeni 10 odcinków.
@@BezSchematu a ile ściętych głów? Spalonych ciał? Nie lubie oglądać porodów na ekranie (na żywo tym bardziej) zawsze odwracam głowę w drugą stronę i nie patrze. Ale czasem ich pokazanie jest uzasadnione i tu w 3 przypadkach, moim zdaniem takie było. Przecież jak by nie pokazać ich wcale albo w sposób "romantyczny" to np. zupełnie zmienił by się odbiór Viserysa i tragiczności jego decyzji o poświęceniu żony - a to miało konsekwencje w jego dalszych kontaktach z córką - moim zdaniem on tą koroną chce jej zrekompensować to że zabił jej matkę. Porody Rhaenyry pokazywały jej dumę, siłę i determinację. Bez pokazania ich w sposób brutalny, ale jak najbardziej realistyczny, straciłyby na wiarygodności. Czwarty poród - dziecka Daemona - tu zgoda - bez nieg omożna by sie obejść. Ale jak pisałem film jest brutalny poprzez swoją dosłowność - ma być poród więc go pokazujmy takim jaki jest. Niektórzy - jak ja odwracają wzrok przy scenach porodów - a niektórzy, jak moja żona - gdy ścinają głowy.
IMO bardzo śmieszne było, jak lord Beesbury w 6 odcinku nie ogarniał, co się dzieje na małej radzie i chciał kontynuować wątek kłótni jakiś dwóch mniejszych rodów, kiedy reszta przeszła już do sprawy stopni. Było to zabawne, ponieważ pod pretekstem rozmów o państwie Alicent i Rhaenyra wbijały sobie tam szpile, a lord Beesbury był jedynym, który nie załapał drugiego dna rozmowy. Całość podbiły miny pozostałych zgromadzonych mężczyzn, po tym jak się odezwał. "Koleś milcz, albo oberwiesz."
Ale też się zgadzam, że między tymi wszystkimi osobami walczącymi o tron, przydałaby się jedną, która chce po prostu dobrze zjeść i zdrowo się wyspać, a dzięki temu może spojrzeć na resztę z dystansu. Ogólnie postacie były wolne i trójwymiarowe, ale obraz społeczności wyszedł płasko.
Tak! W końcu ktoś poza mną widzi "brak" realiów historycznych i brak spójności świata przedstawionego.
Niemniej nadal Wam zabrakło w dyskusji osoby, która nie była zadowolona z tego serialu. Udział osób, sceptycznych uatrakcyjnia dyskusję.
Imho jak wszystko jest teraz przesycone bathosem, to jeden serial, w którym jest tego dla odmiany mało, to wartość dodana nie minus
o, właśnie Maj to powiedział XD
Te aktorki miały taką aparycję, że średnio się nadawałyby do grania dorosłych w już w wieku średnim czy niemal średnim, po licznych porodach kobiet. Zwłaszcza tyczy się to Milly Alcock. Nie wiem czy pomogła by tu jakaś mocna charakteryzacja
Marta wspaniała! Dużo krytyki, ale sensownej, a czasem jakby czytała mój mózg z czegoś co sobie nie uświadamiałem, ale jak ona o tym mówiła to faktycznie sobie przypominałem że mi też zgrzytało. Propsy!
trochę nie rozumiem Marty kiedy mówi się o pierwowzorze rodu smoka mówi dzieło musi być samoistne i słusznie ale kiedy Filip zachwyca się dobrze zbudowaną, zagraną i nakręconą scena przywołuje, że na innych źródłach bazowali twórcy. Marta albo koń albo rybka. Mnie nie obchodzi jako widza źródło i konsekwencje z jakiego źródła czerpiemy mnie obchodzi że w RoP nie ma żadnej sceny która wzbudza takie emocje a w Rodzie Smoka ich jest kilka jak nie jedna na każdy odcinek.
W GOT mieliśmy więcej humoru, bo takich postaci było trochę w Piesni lodu i ognia tak błyskotliwie napisanych przez Martina. Tutaj ewidentnie brakło jego prozy w postaci powieści i scenarzyści nie udźwignęli bez bogatej w krwiste postacie powieści.
Pełna zgoda
Wszystkie inne dyskusje wysłuchałam z przyjemnością, ta niestety mnie trochę zmęczyła początkowymi wypowiedziami Marty, którym brak zaznaczenia subiektywności odpowiedzi. Z Krzysztofem się nie zgadzam często, ale mam odczucie, że wypowiada się sam za siebie, a nie jakby jego zdanie było prawdą objawiona i jedyna obowiązującą ("bo mam wiedzę"). Życzę jej dobrze, bo na pewno jest zdolna, ale moje odczucia są właśnie takie.
Co do serialu, myślę, że nie spotyka go z mojej strony taka krytyka, bo uważam, że po prostu jest to zupełnie inny twór niż GOT. Nie wszystko musi być wyważone, mieć comic reliefa czy masę bitw i krwi. Ten serial dla mnie jest o relacjach, grze o tron w kuluarach i trudnych wyborach, rodzina czy Królestwo? Na pewno brakowało mi sceny ślubu Alicent czy rozmowy z dziećmi Daemona, ale poza tym moja opinia jest mocno na tak.
Według mnie sprawa jest prosta. Serial jest dobry moze nawet bardzo dobry, ale nie stoi na poziomie najlepszych sezonów GoT. Mniej swietnych i charakterystycznych bohaterów, mniej zapadających w pamięć kwestii, mniej złozone intrygi, mniej utarczek słownych miedzy wybitnymi graczami. Twórcy skupili sie bardziej na aspekcie politycznym. jest mniej akcji i mniejsze rozwarstiwenie fabularne, ale jednoczesnie ta gra polityczna jest mam wrazenie na nizszym poziomie niz w GoT. Gdzie tam lordom z domu smoka do eunucha czy littlefingera. Serial oceniam na 8/10. Watpie by powstało z niego cos wybitnego bo scenarzysci nie domagają po prostu. Są dobzi. Duzo lepsi niz w pierscieniach władzy ale nie wybitni
Scenarzyści GOT na koniec tez nie dowieźli. Wiec żaden argument jak dla mnie
@@esterraful Komnetujesz a nawet nie przeczytałes mojego wpisu. Pisze wyraznie o najlepszych sezonach GoT
Nie wiem dlaczego oceniać 8sezonowy serial do 1sezonowego… masakra.
Mamy mamom nierówne, 😅Moja mama była zachwycona House of Dragons.pozdro Filip
"osoba aktorska" - fajnie, ja wiem, że nie chcecie nikogo urazić, ale nie przesadzajmy z tą "poprawnością", bo dziwolągi językowe wychodzą.
A te smoki w GOT jakoś szybciej rosły 🤔czy mi się wydaje …
Tak , magia krwi ..
W serialu dragon Góra 3 letni smok był bardzo duży.. a taki Arrax 13 lat ma a jest małym smoczkiem
Gra o tron była super natomiast ròd smoka jest dla mnie nie do przejścia. Skończyłem chyba na 6 lub 7 odcinku.
Bump
Ja w ogóle nie patrze smoki. Nie wypatruje pieniedzy w to włożonych, one zawsze będą wyglądały sztucznie i niezachęcająco. W GOT dużo bardziej wolałem elementy fabuły bez smoków, wątek Deanerys był zazwyczaj nudny mimo smoków.
Jak nazywa się twórczość Marty w internecie? Nie mogę zrozumieć co mówią.
www.riennahera.com/
@@BezSchematu Dzięki.
Największym grzechem Rodu Smoka jest brak smoków. Tzn. pojawiają się się co i rusz przepiękne stworzenia, ale niewiele wnoszą, poza tym, że robią za duże wierzchowce. Brakuje czegoś, co nazwałbym kultem smoków, ich szerokiej obecności w słowach i uczynkach bohaterów, w rytuałach mieszkańców królestwa. Smoki, jako narzędzie panowania nad ludem, budzące lęk, a jednocześnie uwielbienie, będące na co dzień na językach wszystkich warstw społecznych. Coś jak czerwie i kult Szej-huluda w Diunie. W Rodzie Smoka smoki są jak doklejone na siłę, mogłoby ich nie być w serialu bez wielkiego uszczerbku dla fabuły. A skoro tak, wolę obejrzeć Rzym😉
No, tak to wyglądało u Martina.
@@konradpietrzak3842 Tym gorzej dla pierwowzoru.
Zupełnie nie zgadzam się z nową koleżanką, jak dla Mnie Rod Smoka to serial wybitny gdzie poprzez dialogi i świetną grę można zbudować napięcie i klimat, ten serial nie jest dla wszystkich a większość odbiorców chce bezmyślnego siekania z irracjonalnym scenariuszem. Na dzisiejsze czasy to prawdziwa perełka ale dla mas atrakcyjniejsze są produkcję typu "Rings of pała" albo inne Marvele gdzie poziom absurdu przewyższa komedie pomyłek.
Wkurzające jest to „inne Marvele”. Takie dziaderskie „a wy młodzi i te wasze głupie gry”. Zupełnie nie widzę między tymi zwrotami różnicy. Oglądam Marvele i to nie są „Pierścienie Wladzy”. To mnogość filmów, artystów i stylistyk.
@@BezSchematu Użyłem porównania "inne Marvele" bo są rzeczy o których wspominała uczestnicząca w rozmowie koleżanka . Jest tam humor (jak dla Mnie żenujący) dużo akcji i zero logiki a Disney produkuje to masowo jak w fabryce na linii produkcyjnej, jedne słabsze drugie trochę lepsze ale wszystkie w jakimś sensie podobne, a widz i tak obejrzy. Rod Smoka nie można porównać do niczego innego i jeśli jest to nawet nudny teatr telewizji bez humoru i walki to Ja chcę taki Teatr telewizji.
@@martin866611 Tak jak HBO produkuje masowo, jak na linii produkcyjnej, 10 różnych seriali -- równolegle. Filmy Marvela nie mają jednego reżysera i jednego scenarzysty, tak jak wytwórnia hip-hopowa nie wydaje jednego rapera.
serial jest spoko ale dla mnie nic nie pobije gry o tron jest lepsza ciekawsza ma więcej akcji lepszych aktorów atrakcyjniejszych widziałem już z 10 razy całość i wciąż mi się nie nudzi jak na razie tron należy sie GOT
Ja się totalnie nie zgadzam z małą ilością humoru.
W GoT niektóre żarty Tyriona były śmieszne tylko i wyłącznie przez ich całkowite oderwanie od sytuacji i owszem, były comic reliefem, ale zdecydowanie nie takiego reliefu bym oczekiwała od HotD. W tym celu wystarczy nawet przeczytać "Aforyzmy i Mądrości Tyriona Lannistera", które są zebraniem powiedzonek Tyriona - połowa jest niemal żałosna gdy jest "na papierze" w oddzieleniu od totalnej kuriozalności tych wypowiedzi w stosunku do scen w których miały miejsce. Tyrion był najlepszy gdy rozmawiał z ojcem, ale uważam że tego typu humor i przekomarzanie się odnajdzie się w Rodzie Smoka jeszcze nie raz. Ogar z początku totalnie nie był zabawny, wręcz mieliśmy się go obawiać, a jego kultowe "I'm gonna have to eat every fucking chicken in this room" i "fuck the king" pojawiły się dopiero później, Bronn i jego relacja z Tyrionem i Jaimem opierająca się na żartach seksualnych żeby nie powiedzieć "kutasowych" (no, poza "not blonde enough?" które było przegenialne - ale uważam że w stu procentach oddane również w ten sam sposób w House of The Dragon w formie choćby i sceny w której Viserys mówi, że nowonarodzony Joffrey ma nos po ojcu, przy akompaniamencie uśmiechu Laenora, miny Alicent i Rhaenyry)... no to moim osobistym zdaniem nie wprowadziłoby nic dobrego, poza tym, że faktycznie scena byłaby rozluźniona, aczkolwiek w przypadku Rodu Smoka byłaby moim zdaniem rozluźniona w sposób cringowy gdybyśmy zastosowali znane z Gry o Tron triki. Jedyne co to faktycznie przegenialna Olenna Tyrell przydałaby się temu serialowi, dla samego faktu inteligentnego i złośliwego humoru który zawsze broni się sam.
Humor w House of The Dragon był zwykle bardzo subtelny, ale przynajmniej raz śmiałam się na właściwie każdym odcinku. Być może zbyt uważnie oglądałam serial, gdybym tak nie robiła to może by mi niektóre humorystyczne wstawki umknęły, bo była to np. mimika Daemona w danej sytuacji, jego cichy śmiech gdzieś w tle, który zupełnie nie pasował do poważnej sceny, tak samo mimika Alicent, komentarz Laenora o lancy w ramię i odpowiedź Rhaenyry, "would you like to see the tapestries?" i przeurocza scena która pokazywała że Viserys i Daemon nie są tylko braćmi w momentach zwady ale potrafią też się pewnie upić i śmiać w niebogłosy (jasne, można ją interpretować jako policzek dla Alicent, która tylko chciała dobrze, ale ja wybieram humor w tej scenie, nie interpretowanie wszystkiego jako piekło kobiet), mimika Viserysa, która wyraźnie mówiła że jego córka i brat doprowadzą go do grobu, jak i jego spacer z Laeną za dzieciaka oraz reakcja na propozycję ożenku Aegona który miał dwa lata. A to tylko takie które mogę wymienić czysto z pamięci, bez podglądania mnogich filmików na UA-cam które zbierają zabawne sceny z serialu, który ponoć nie ma humoru.
Nie każdy musi mieć takie samo poczucie humoru jak i nie każdy musi wszystko wyłapać i oglądać serial z pietyzmem. Ale jednak nie uważam, że można powiedzieć o Rodzie Smoka, że jest pozbawiony humoru. Ilekroć może komuś ten humor nie odpowiadać, to zdecydowanie on tam jest.
Według mnie wasz program jest wspaniały, dlatego że zawsze posiada reprezentację kobiecą. Filip jest jak ta przewodnicząca klasy zawsze spokojna, wszyscy ja lubią i wszystko ogarnia. Krzychu pierwiastek grymaszacej prymuski, która wie wiele, ale jeszcze więcej ci na ten temat powie. Grzesiek o najbardziej łagodnej duszy, który swą szlachetnością przypomina Alyssane żonę Jahearysa. Tomasz zaś to ta nieśmiała Zosia z podstawówki, która ma wiele ciekawego do powiedzenia, jeśli tylko ktoś ją spyta. Więc jak dla mnie w przyszłych odcinkach nie musi być parytetów, ani nawet biologicznych kobiet.
Nie jest.
Przyczepili ci się tego humoru byście oczekiwali komedii...
Eh. Odporność na argumenty.
Ani jeden ani drugi serial nie był w moim guście. Gra o tron średnio mi się podobała. Ród smoka nie podobał mi się jeszcze bardziej.
A mnie wkurza ciągle mówienie, że to 'wstep'. Co mnie to obchodzi tak szczerze , serial ma być dobry i spójny i tłumaczenie, że cos potem bedzie lepsze, plynniejsze, spojniejsze, ciekawsze jest po prostu przyznaniem, że teraz coś nie do końca działa
I wgl mi nie chodzi o sceny walki bo ja nie tego szukam w kontynuatorze gota, a głębi i spójności charakterologicznej a moim zdaniem tego nie dostaliśmy w pełni właśnie przez te formę 'prologu'
Witam,
Tak słucham i jedno mnie martwi. Doceniam i szanuję, że postanowiono przedstawić porody. Ale jak je przedstawiono, sorry, byłem przy porodach i nie wylatuje z kobiety jakieś 5 litrów shitu czy coś w tym stylu, za dużo próby uzyskania sensacyjności, a za mało tego co powinno być kluczem, cierpienia i poświęcenia kobiety podczas porodu. Zamysł dobry, wykonanie żenujące i totalnie niewiarygodne.
Gratulacje. Byłeś przy udanych porodach. A teraz wyobraź sobie te nieudane.
Ja nie byłem przy żadnym porodzie, ale znam co najmniej cztery bezpośrednie relacje z takiego eventu. Jedna dziewczyna była chętna do kolejnych porodów, druga wymiotowała w trakcie, trzecia defekowała jednocześnie prząc, czwarta przez pierwszy kwartał nienawidziła swoje dziecko, bo miała przez nie rozpłatany brzuch. Po tych relacjach raz na zawsze prysł w mojej głowie cud narodzin. Każda kobieta która wypycha z własnej waginy człowieka, jest dla mnie heroską.
Więc nie jestem przekonany, że chodziło tu o wzbudzenie taniej sensacji.
@@marisuzdelacruz Otóż to. Panowie, a właściwie to głównie Filip, czekał na bitwę, na coś mocnego, nie no luz tam mogą spadać głowy i lać się krew, ale 4 poród to oesu za dużo, za mocne niepotrzebne, wystarczy. No dzień dobry, witamy w kobiecym świecie osadzonym w niby średniowieczu. Tym bardziej z ust kobiety zdanie, że też za dużo. But why? Dlaczego jak ktoś odejdzie od schematu (miecze, broń, walka, bitwy, smoki itp. no głównie męski świat) i pokaże kobiece pole bitwy to tak razi w oczy? Nawet jak będzie kolejny taki, to cóż tego? Statystycznie porodów jest więcej niż bitew 😉 Myślę że to serial o kobietach, bo to one rodzą kolejnych potomków i dają przedłużenie rodu, co jest zresztą w intro zaprezentowane. W GoT było dużo bulwersujących wręcz scen z przemocą i golizną, HoD pokazuje coś innego też mocno i dobitnie. Jak tyle emocji wzbudzają porody i stópki, to znaczy że twórcy serialu poruszyli to co odbiorców ewidentnie uwiera i aż ciekawa jestem co niestandardowego nam jeszcze podadzą ☺️
@@Bezelka hmm, dałaś mi asumpt do kolejnych rozważań, na temat tego serialu i to przed samym snem. 😉
Już tu dziś napisałem, i kilka razy pod poprzednimi filmami, że widzę w Rodzie Smoka pewne nowe podejście do tzw. kobiecej perspektywy i nie bawienia się w męski świat. Co z resztą wprost w pewnym momencie pada z ust Rheanys (naprawdę nie potrafię zapamiętać pisowni tych imion) do Alicent: wciąż grasz w grę mężczyzn.
I od dłuższego czasu obserwuję to redefiniowanie znanych schematów i klisz występujących w podobnych serialach. Teraz myślę, że to może być bardzo przemyślana strategia twórców.
@@Bezelka Ten serial ma dla mnie i dla wielu kobiet inny wymiar niż tylko filmowy. Dwa lata temu Polki zostały zupełnie odcięte od możliwości usunięcia płodu - zdrowego, chorego, kiedy ciąża zagraża ich życiu, z gwałtu (tak, z gwałtu też, co rozumie każdy, kto wie, jak działa prawo w Polsce). Nawet jak zajdzie w ciążę 13-letnia dziewczynka, to ma rodzić (można przypomnieć te korowody obrońców życia w szpitalu).
Poród zawsze może skończyć się źle. Moja przyjaciółka, kilka lat temu, zmarła podczas porodu. Wykrwawiła się (to a propos tego "5 litrów shitu"). O swoich przeżyciach nie chcę pisać, ale też były bardzo ciężkie. Miałam bardzo podobną sytuację do tej w odcinku 10. Mimo tego urodziłam kolejne dzieci, ale wiem, że to było z mojej własnej chęci, mimo koszmarnych doświadczeń przed. Jednocześnie mam w pamięci, jak to wygląda, jak może wyglądać, jak bardzo zagraża kobiecie.
I nagle znajduje się mnóstwo znawców porodów, którzy są oburzeni scenami porodów. Prawdziwych porodów. Mówią, że porody tak wyglądały moze kilkaset lat temu. NIE! Tak wyglądają te udane, jak jeden Rhaenyry, jak i nieudane, bo nadal jest ich mnóstwo. Zawsze takie były i zawsze takie będą. Może warto poczytać, jak zmarła Izabela z Pszczyny?
To są ludzie z jednej i drugiej strony barykady. Są to ci, którzy wprowadzili lub popierają prawo antyaborcyjne (niech rodzi, najwyżej odda do adopcji, a ciąża i poród - bez przesady, kobiety zawsze rodziły i jakoś ludzkość nie wymarła). Są to też ci, którzy szli obok kobiet w czarnych marszach, ale najwyraźniej mało z tego zrozumieli i mówią, że po co, za dużo, nic nie wnosi, zbyt to krwawe, za długie, rażące i niepotrzebne, mające na celu jedynie szokowanie.
A myślę, że zamysłem twórców było właśnie to, żeby pokazać, ze tak było kiedyś i tak jest też teraz. Każdy wie, jak wygląda nawet najbardziej brutalny seks (kilka sekund i gotowe, dostępny na żądanie w internecie). Każdy wie, jak wygląda śmierć, pokazana w niezliczonych filmach, serialach i niestety nagrywana też na żywo, pokazywana w głównych wydaniach informacji. Ta śmierć jest tuż za naszą granicą. Każdy się do niej przyzwyczaił, nawet do najbardziej brutalnej. Za to poród - jak widać rzadko kto wie, jak może naprawdę wyglądać, kiedy coś idzie źle. A zawsze może pójść źle, zawsze. To jest ryzyko, które podejmuje każda kobieta, która zachodzi w ciążę. Moja przyjaciółka zmarła. Ja mam tylko koszmarne wspomnienia. I nie chcę, żeby moje córki zostały do tego zmuszane przez tych, którzy wyobrażają sobie porody inaczej i którzy odwracają wzrok od tego, co im nie pasuje.
Mnie też znudził ten serial na etapie 7 odcinka. Dalej nie dotrwałem. O gustach się nie dyskutuje. Wyniki finansowe same określą GoT czy HotD są "bardziej".
A ja po prostu uważam że Ród Smoka stał się tak popularny bo w tym samym czasie wyszły tragiczne Pierścienie Władzy i widownia usłyszała że przecież wyszedł prequel Gry o tron fajny
Mówicie że szanujecie zamki Emmy, a na tym samym oddechu wliczacie je do "aktorek" i używacie zaimków jednoznacznie żeńskich. Nie chcę się czepiać, ale proszę, może dałoby radę poprawić to następnym razem
Zwracam honor Krzysztofowi i Tomkowi, który bardzo starał się na bieżąco poprawiać :) A tak poza tym to świetnie się was słucha, dzięki za rzetelne omówienie wszystkich odcinków ❤️
Myślę, że intencja jest dobra, ale wyzwanie językowe jakie to stanowi czasem po prostu wprowadza komplikacje.
Tyrion był najzabawniejszy i bardzo barwny w Grze O Tron, a nawet o nim nie wspomnieliście
W piątej minucie koleżanka się wyłożyła - jest jakąś ...-patką - bo można mieć różne upodobania, ale, żeby tak jarać się Littlefingerem?
Co jak co ale littlefinger grał świetnie. A on + Varys to już w ogóle mistrzostwo, więc chyba można się jarać?
Zaczynają mnie niepokoić komentarze, które tu czytam.
dobra komedia z tym łamaniem sobie języka z "osobą aktorską"