Kochana usłyszałam dokładniej taki sam komentarz również od starszej kobietki, która szła z mężem. Widocznie wredota nie przechodzi z wiekiem...a może nawet powstaje gorsze jej stadium :)
Moja droga mam 60 lat i też całe życie walczę z kilogramami a trafiłam tu nie znając Twojego kanału i słucham Cię z przyjemnością jak mądrą i młodszą motywatorkę ,mówisz same mądre parady i powinni słuchać Cię młodzi i tacy jak ja nie powiem że starzy tylko dojrzali i jestem pewna że będziesz szczęśliwą matką i kobietą a muszę się jeszcze pochwalić że mam też taka piękną i mądrą córkę. 🤗
SDK . Moja stała wymówka , przed każdym odchudzaniem , nie teraz bo zaraz są święta i nic nie będę mogła zjeść, po świętach sylwester a po sylwestrze- wielkanoc :)
Hej! Oglądam Cię regularnie, ale nigdy się nie odzywałam, więc czas to nadrobić, bo Twoje historie przypomniały mi o czymś, co też jest ze mną już z dziesięć lat! Nigdy nie miałam nadwagi, ale od końca podstawówki zaczęły się u mnie problemy z naprzemiennym głodzeniem się i objadaniem. W gimnazjum przechodziłam przez najgorszy okres i pamiętam, że kiedy po jakiś dłuższym czasie, w którym albo nie jadłam wcale, albo bardzo mało (a potem nadrabiałam w ciągu jednego wieczora, co w efekcie sprawiło, że przytyłam kilka kg) postanowiłam, że okej, zrobię to rozsądniej - na tamten czas rozsądnym wydawało mi się jedzenie ok.1500kcal. Trzymałam się tego już kilka dni i nawet byłam zadowolona, bo chudłam i nie byłam aż tak głodna jak zawsze. I tak któregoś z tych lepszych dni wychowawczyni podczas przerwy na forum całej mojej klasy spojrzała na mnie, uśmiechnęła się w sposób, który do teraz pamiętam i powiedziała coś w stylu "A ty to nam się ostatnio zaokrągliłaś, hm?". Nie jestem w stanie opisać tego, jak bardzo czułam się upokorzona. Pamiętam, że kilka osób się zaśmiało, nie wszyscy, ale w mojej głowie urosło to wtedy do rangi czegoś najgorszego. I jeszcze tego samego dnia objadłam się jak nigdy tylko po to, żeby wrócić do swojego ulubionego schematu "nie jem trzy dni i się obżeram". I jasne, gdyby nie ona pewnie wcześniej czy później jakiś inny bodziec znów mógłby mnie w ten wir wepchnąć, ale, kurcze, ludzie naprawdę nie zdają sobie sprawy jak takie pozornie nieważne słowa innych ranią, jak dotykają. Szczególnie kiedy ma się te piętnaście lat.
Dla mnie najbardziej szokujący komentarz to była wf-istka, pani bliska emerytury, która powiedziała na basenie dziewczynom ok. 15-letnim "o, Martusia, masz cellulit". Gdzie to była jedna z tych super szczupłych dziewczyn na granicy niedowagi. No szok normalnie. A jeszcze dziewczyna skończyła 2-3 lata wcześniej trenować pływanie, gdzie ciągle słyszała od trenera, że jest gruba (była chudziutka, ale u pływaka każdy kilogram robi różnicę). Przecież to była prosta droga, żeby wprowadzić ją w anoreksję albo w bulimię, a na pewno w zaburzenia postrzegania własnego ciała.
Wiesz nie które stare baby to są bezczelne. Ja pamiętam taka sytuacje: jadę autobusem po pracy bardzo zmęczona i jeszcze miałam taki okres bolesny że ledwo już chodziłam i usiadłam w busie. Koło mnie stanęła kobieta, dodajmy że miała nie więcej niż 55lat, czyli nie była staruszka. I się zaczęło: ,, jaka ta młodzież bezczelna, niewychowana, i wogole sami zło. Nawet się k.... nie zastanowi jak ja się czuje i ze jak wstanę to chyba padnę. Ludzie naprawdę lubią z góry oceniać i to jest smutne😥
Słuchałam opowieści o innych ludziach i miałam ciary zenady, że w Polsce tyle prostych prostakow mieszka.Serio prości, nieskomplikowane ludzie, którzy nic od siebie nie chcą dać, ale brać to jak najbardziej.
Hej! Tak jak zwykle film znakomity! A co do wspomnień to mam bardzo ale to bardzo podobne! A najbardziej wkurzające jest to, że gdy schudłam 7-8 kilo bardzo szukałam "poklasku", wsparcia a słyszałam tylko, że chyba ściemniam, bo nic a nic nie widać. To było bardzo przykre, a dziś wkurzają mnie moje "koleżanki" ich ochy i achy, i pytania jak to zrobiłam, a ja idiotka próbuje im tłumaczyć jak to zrobiłam, a one po 1 zdaniu, w ogóle mnie słuchają, zmieniają temat i opowiadają o swoich "ważnych" sprawach. To po co mnie pytają skoro i tak ich nie interesuje moja zmiana, albo tekst "ty pewnie bierzesz jakieś tabletki, tylko nie chcesz się przyznać"! No masakra, a widzą mnie codziennie wędrująca z psem w deszcz, wiatr i nie mogą pojąć, że właśnie to pomaga mi chudnąć a nie "magiczne" tabletki. I tak to wygląda, teraz to odpowiadam tylko, że chodzę i jem inaczej i koniec! Pozdrawiam serdecznie 😁
@@anulakowalska7195 dokładnie tak, szukałam wsparcia, a dostałam kopa. Teraz to ja jestem ta szczuplejsza i cieszę się. Tyle, że w sobie już nie, patrzę na inne z zazdrością 💖
Wydaje mi się, że takie smutne wspomnienia z dzieciństwa pamiętany mocniej niż te z doroslości. U mnie też było tego sporo - potrafilam jako dziecko się "odszczekac" ludziom ale niektóre rzeczy tkwią we mnie do dziś:/
Mam nadzieję, że te smutne wspomnienia zapomnisz z czasem, bo jesteś super dziewczyna i życzę Ci wszystkiego najlepszego. Lubię mądrych ludzi, ale niestety tych głupich jest trochę. Pozdrawiam :)
Miałam taką sama sytuacje z siostrą ,obie miałyśmy cel minus 20 kg przez rok damy radę .Obie rozpisałyśmy sobie ujemny bilans, ja jeszcze rozpisałam sobie co lubię jeść a czego nie, czego napewno nie zmienię i takie tam. Szło z początku dobrze ,hmm mi raczej szło dobrze bo moja siostra uznała, że to nie dla niej :( .Bo spacery złe,bo kaszy nie znosi.Mi się udało jej nie bardzo ,ale może to ja potrzebowałam zmiany ,a ona nie:(. NO ta kasza ją chyba przerosła :) Pozdrawiam cieplutko ,uwielbiam twoje filmiki .
Uwielbiam Cię słuchać... tyle siebie odnajduje w Twoich filmach, dziś też, czy ten z gabinetu z badań przesiewowych czy w późniejszym życiu. Komentarze były zawsze, a zwłaszcza są teraz. Jestem po 2 ciazach. Przed pierwszą nie miałam kilka kilogramów więcej, zaszalm w ciążę urodziłam, zgubiłam kilogramy. Druga na początku podobna w miarę szybko straciłam kilogramy potem jednak pppadlam w depresję na skutek odrzucenia przez rodziców co de facto miało poczatek w 1 ciąży. Przytulam 15 kg mimo.larmienia piersia. Zajadam ta pustkę. Zajdalam. Uswiadomilas mi mnostwo rzeczy, pokazałaś że mimo otyłości każdy człowiek jest coś wart. Dałaś i dajesz tyle ciepła, wsparcia, motywacji.... teraz jestem dodatkowo pod opieką psychologa i psychodietetyka jednak mogłabym spokojnie powiedzieć że rozmawiam tam z Tobą. Mnóstwo treści, wskazówek którymi dzielisz się z nami w filmikach powtarzam na swoich spotkaniach. Mnóstwo zdań przecież urodziła dwójkę dzieci kiedy nie będziesz taka jak byłaś przed..... nigdy nie byłaś szczupła....jesteś po 30tce (31lat) to.juz jest inaczej z odchudzanie, co z tego że schudniesz jak zaraz przytyjesz.... i wiele wiele innych.....no coz.....i to najczesciej slysze od najbliższych no nic, czekam niecierpliwie na kolejne spotkanie z Tobą. Pozdrawiam.
To ja jaszcze dopiszę swoją historię. Parę lat temu moja teściowa w mojej obecności do mojego męża: czy ci to synku nie przeszkadza, że ona taka pulchna? Do tej pory mnie trzęsie jak sobie to przypomnę
Ile przykrych sytuacji miałam to nie jestem nawet w stanie zliczyć. W szkole dokuczały dzieci, w dorosłym życiu dorośli. Kompleksów mam co nie miara, walczę z mega nadwagą bo przy wzroście 173cm ważyłam 106 kg, schudłam do 90 i ostatnio przytyłam prowadząc ten sam tryb życia co w czasie redukcji wagi. U mnie to też problem złożony, hormony, zwiększyłam dawkę leku i mam nadzieję że zejdą te kg :( nie wiem co z wagą jest nie tak, bo ciężko schodzą mi kg, powoli i mało co. Obwody bardziej motywują. Więc jeśli waga nie jest motywującą zwracajcie uwagę na to ile cm wam ubywa. Pozdrawiam :)
Ojej :( zawsze myślałam że jak się wchodzi w dorosłe życie, to ludzie przestają oceniać cię za to jak wyglądasz itd (no bo wszyscy jesteśmy dorośli, poważni, dojrzali), że tylko dzieciaki w szkole tak robią... a tu widzę, że jednak jest inaczej :(
Od prawie 4 tyg zmieniłam swoje nawyki żywieniowe , ćwiczę i ogólnie staram się więcej ruszać. Zaczęłam wiedzieć 1 efekty. Mam mniejszy brzuch, spodnie robią się luźniejsze. Ogólnie super . Dzisiaj jadąc autobusem do pracy Pani myślała że jestem w ciąży i chciała mi kilka razy ustąpić miejsca. :-( Jest mi smutno.
Kiedyś Pani chciała ustąpić mi miejsca w tramwaju myśląc, że jestem w ciąży. Wprost powiedziała mi: "Pani w ciąży to proszę usiąść". Odpowiedziałam jej, że bardzo dziękuję ale to tylko ciąża spożywcza. Do dziś pamiętam jak mnie wkurzyła, ale też jakoś tak się zmieszałam i wysiadłam na następnym przystanku mimo że nie był to mój docelowy przystanek. Rozumiem Cię kochana, nie poddawaj się, robisz super robotę :*
Znakomity film. Kochana , kochani ja przy wzroście 168 miałam 63-65 kg i jak miała ok 15lat wszystkie ,,starsze,, ciotki komentowały moja wagę że jestem ,,wielką babą,, i tym podobnym. Te wszystkie komentarze doprowadziły do kompleksów i ciągłego odchudzania ,,niezdrowego,, z efektami jojo nie pytajcie ile ważę 25 lat później , chciałabym mieć te 60-70 kg. Pozdrawiam wszystkie młode osoby które myślą że są za,, grube,,.
Jezu nie trzeba mnie zachecac do skomwntowania tego 😂 i nie wiem czy to dobrze czy zle bo takich podobnych historio mam multum. Ale najgorsze z nich nie sa stworzone przez rowiesnikow, glupkow bez empatii tylko nakgorsze historie sa z doroslymi ktorzy probowali udowodnic mi, ze jestem niczym bo mam troche wiecej kg. Kazdy lekarz, a najgorzej ginelolog probowal mnie upodlic ( i to byla kobieta!), ze dziecko w moim wieku (mialam 11 lat) z taka waga to Porazka i nic ze mnie nie bedzie skoro teraz nie moge ogarnac tak Prostego tematu jak odchudzanie... lekarze to byla moja zmora. Dzieki za ten film 😘
O kurczę... naprawdę współczuję Ci tych sytuacji gdzie ludzie mówili Ci coś przykrego :( Ja pracując z ludźmi (handel), nauczyłam się, że ogólnie ludzie są często prości, szybko oceniają, szybko coś palną... np. mi też coś tam o moim wyglądzie mówili ("a to pani lubi słodycze, prawda?" "troszkę pani ma tu, troszkę tam" - to panowie mówią zazwyczaj), mimo że gówno ich to obchodzi, bo ja tu jestem od sprzedawania a nie wyglądania. Nauczyłam się tym nie przejmować (chociaż mam gorsze dni). Mówi się, że wygląd nie jest tak bardzo ważny, a mam wrażenie że my w Polsce cały czas się na wyglądzie skupiamy...
@@Motywatorka a może ta pani która tak ci powiedziała że nie warto się odchudzać bo i tak przytyjesz w ciąży, może ona chciała Ci jakoś sabotować to odchudzanie? Może w kobietach jest coś takiego że nie chcą żeby któraś odniosła sukces w odchudzaniu?
Nie wiem czy to dobrze zabrzmi ale poczułam ogromną ulgę, że nie tylko mnie spotykały takie sytuacje. Tak dobrze Cię rozumiem. Ja jako dziecko również byłam 'przy sobie'. Od przedszkola rosłam z przekonaniem i świadomością, że mam więcej 'tłuszczyku' niż inne dziewczynki. Pamiętam jako 6-latka chciałam zostać baletnicą, uwielbiałam zakładać różowe skarpetki i tańczyć :D Mimo wagi byłam jednak bardzo zwinna i rozciągnięta. Kiedyś chcialam pochwalić się cioci i sypałam szpagatami na zawołanie oraz oznajmiłam jej, że chce być baletnicą. Ona spojrzała na mnie i odpowiedziała: no ale baletnice to chyba są szczupłe. ... Do dziś pamiętam jak było mi przykro i to może dziwne, ale przez całe życie mam mentalność 'wiekszej osoby'. Nawet jak byłam bardzo szczupła to miałam wrażenie, że wciąż jest mnie za dużo. Przypomina mi się jeszcze moja przygoda z dietetykiem kilka lat temu. Mam insulinooporność, więc zostało mi powiedziane, że mogę być tylko na rozdzielnej diecie niskowęglowodanowej. Przynosiłam więc do pracy posiłki w stylu buraki i pasztet, ogórki i kiełbaski. Jajka i pomidory itp. Po jakimś czasie to wszystko wychodziło mi bokiem, więc wróciłam do bardziej rozsądnego łączenia produktów... Co nie przyszło łatwo bo czułam wręcz paniczny strach przed zjedzeniem większej ilości węgli. Czyt. Kanapka. Ostatnio jak zrobiłam sobie kanapkę na żytnim chlebie, z szynką i warzywami dostałam pytanie od zdziwionej koleżanki wypowiedziane z oburzeniem... Ania, to Ty jesz chleb?!?! Ehh jak mnie to wkurza :D Ludzie przestańcie komuś zaglądać w talerze, bo nie wiecie co nimi wewnątrz targa... A kończąc bardzo dziękuję za ten film :) Życzę Ci wszystkiego dobrego 😊
Mh.. Ja urodziłam się jako wczesniak, ważyłam nie cały 1kg.Zawsze byłam najmniejsza i najdrobniejsza wszędzie, w domu, na podwórku, w szkole, w pracy. Wychodząc za mąż ważyłam 46 kg przy 156cm wzrostu. Zawsze ta mała...ta chuda... Niestety już przez resztę życia mogłam tylko o tym pomarzyć. Najgorsze było to jak słyszałam... "A byłaś taka malutka a jaka baba teraz z Ciebie teraz ", jak ja i tak sama w tym momencie nie mogę na siebie patrzeć.. , albo... "ooo widać jak się komu powodzi, dobrze wyglądasz" A ja z tego dobrobytu nie jem, by tylko dzieci miały co zjeść i mąż, bo to on ciężko pracuje, albo w drugą stronę jem na śniadanie ziemniaki smażone, na obiad gotowane i na kolację jeszcze pod inna postacią, bo nie mam nic innego i to już też na krechę wzięte.... 😪 To były czasy.. Na szczęście dużo się zmieniło, niestety waga nie chce się zmienić.
Kochana a jak Ty się odnosisz do tzw. "body positivity"? Dużo osób twierdzi że to usprawiedliwienie dla grubasów, że dalej mogą być grubi bo "trzeba się akceptować w każdym rozmiarze". Co o tym sądzisz? Jestem ciekawa Twojego zdania!
Opowiedziane dzis przez Paule historie sa druzgocace. To straszne jak ludzie moga niewybrednymi komentarzami sprawic komus przykrosc i jak te wypowiedziane przez okrutnikow slowa wnijaja sie w pamiec juz na zawsze. Ja nigdy nie mialam nadwagi, ale do chudzinek tez nie nalezalam w przeciwienstwie do mojej mlodszej o rok siostry. Dodadkowo siostra byla wszechstronnie uzdolniona sportowo. Wygrywala zawody we wszystkich dziedzinach, czym zasluzyla sobie (zreszta slusznie) na podziw nauczycieli WF. Niestety ja bylam jej przeciwienstwem, co nie uszlo uwadze wfostow. Pan nauczyciel zgotowal mi pieklo, ktore sni mi sie po nocach. Na forum komentowal i porownywal osiagniecia siostry do mojego sportowego slamazarstwa. A raz kiedy zalozylan do szkoly krotka spodnice pan M na caly glos, na srodku korytarza lodczes lrzerwy rzucil taki oto "komplement": "ladna mini, ale nogi jak u swini". Przez kolejne 20 lat nie zalozylam sukienki. Pomimo, ze od podstawowki minelo 25 lat ja wciaz, zakladajac sukienke, slysze w glowe te slowa.
Moja szczupła koleżanka powiedziała, mi z wieloma kilogramami na plusie, że gdyby ona była otyła, to nie wie co by zrobiła? Chyba by skończyła ze sobą... 🤦🏻♀️🤦🏻♀️🤦🏻♀️
Wiesz ja tez mialam duzo takich sytuacji po ktorych bardzo mi bylo przykro po ciazy wazylam 83 kg ipo maciezynskim wrocilam do pracy i zaczelam sie odchudzac i zrobilam sobie w pracy salatke i jadlam z miseczki a kolega wszedl i mowi jak to zezresz to jeszcze bardziej ci d...urosnie mily bardzo tak mi bylo przykro i wstyd ze odechcialo mi sie jesc pozdrawiam i zycze szczesliwego rozwiazania
nie wiem czy kolega ma taki styl bycia, takie "ironiczne poczucie humoru", ale to było bezczelne. Trzeba mu było powiedzieć, że jest ci przykro i żeby tak Cię nie traktował. Ciekawą, jaką miałby minę!
A wyobraźmy sobie taką Grażynie, która naprawdę wpada na genialny pomysł "będę się odchudzać dopiero po ciąży" i całą ciążę przechodza z nadwagą i to taka +40 kg...
Niestety to może być możliwe. Ja w ciąży przytyłam 40 kg (przed 46 kg do porodu 86kg).To było 20 lat temu dalej mam nadwagę, niestety jeszcze większą ok 95kg 😥(urodziłam jeszcze tróję dzieci) Niestety pewnie wiele rzeczy w moim życiu miało na to wpływ nie tylko ciąże i jedzenie..
A propo wspomnień..... zaplanowalam sobie kiedyś że będę starała się spacerować itd wyszłam zadowolona, słuchawki w uszy woda w ręku i idę..... nie odeszłam od domu 500metrow i słyszę za plecami "gdzie grubasku się toczysz???" Hmmmmm 😐 już dalej nie poszłam wrocilam do domu 😣
Mówią że "młode są najgorsze" ale starsi ludzie często sami nie mają kultury ani empati. Paulina nagrywaj dalej filmy.
Kochana usłyszałam dokładniej taki sam komentarz również od starszej kobietki, która szła z mężem. Widocznie wredota nie przechodzi z wiekiem...a może nawet powstaje gorsze jej stadium :)
Filmy z wspomnieniami są moimi ulubionymi. Myślę, że wymaga to dużo odwagi.
Moja droga mam 60 lat i też całe życie walczę z kilogramami a trafiłam tu nie znając Twojego kanału i słucham Cię z przyjemnością jak mądrą i młodszą motywatorkę ,mówisz same mądre parady i powinni słuchać Cię młodzi i tacy jak ja nie powiem że starzy tylko dojrzali i jestem pewna że będziesz szczęśliwą matką i kobietą a muszę się jeszcze pochwalić że mam też taka piękną i mądrą córkę. 🤗
SDK . Moja stała wymówka , przed każdym odchudzaniem , nie teraz bo zaraz są święta i nic nie będę mogła zjeść, po świętach sylwester a po sylwestrze- wielkanoc :)
Ludzie są egoisatami. Myślą tylko o sobie i nie potrafią słuchać... Wyglądasz pięknie i odniosłaś mega sukces. O czym pewnie wiesz ;)
Hej! Oglądam Cię regularnie, ale nigdy się nie odzywałam, więc czas to nadrobić, bo Twoje historie przypomniały mi o czymś, co też jest ze mną już z dziesięć lat! Nigdy nie miałam nadwagi, ale od końca podstawówki zaczęły się u mnie problemy z naprzemiennym głodzeniem się i objadaniem. W gimnazjum przechodziłam przez najgorszy okres i pamiętam, że kiedy po jakiś dłuższym czasie, w którym albo nie jadłam wcale, albo bardzo mało (a potem nadrabiałam w ciągu jednego wieczora, co w efekcie sprawiło, że przytyłam kilka kg) postanowiłam, że okej, zrobię to rozsądniej - na tamten czas rozsądnym wydawało mi się jedzenie ok.1500kcal. Trzymałam się tego już kilka dni i nawet byłam zadowolona, bo chudłam i nie byłam aż tak głodna jak zawsze. I tak któregoś z tych lepszych dni wychowawczyni podczas przerwy na forum całej mojej klasy spojrzała na mnie, uśmiechnęła się w sposób, który do teraz pamiętam i powiedziała coś w stylu "A ty to nam się ostatnio zaokrągliłaś, hm?". Nie jestem w stanie opisać tego, jak bardzo czułam się upokorzona. Pamiętam, że kilka osób się zaśmiało, nie wszyscy, ale w mojej głowie urosło to wtedy do rangi czegoś najgorszego. I jeszcze tego samego dnia objadłam się jak nigdy tylko po to, żeby wrócić do swojego ulubionego schematu "nie jem trzy dni i się obżeram". I jasne, gdyby nie ona pewnie wcześniej czy później jakiś inny bodziec znów mógłby mnie w ten wir wepchnąć, ale, kurcze, ludzie naprawdę nie zdają sobie sprawy jak takie pozornie nieważne słowa innych ranią, jak dotykają. Szczególnie kiedy ma się te piętnaście lat.
Nie przejmuj się. Ja też najgorsze wspomnienia mam ze szkoły. Zawsze byłam najwyższa i najcięższa w klasie. A dziś mam to w dupie.
Dla mnie najbardziej szokujący komentarz to była wf-istka, pani bliska emerytury, która powiedziała na basenie dziewczynom ok. 15-letnim "o, Martusia, masz cellulit". Gdzie to była jedna z tych super szczupłych dziewczyn na granicy niedowagi. No szok normalnie. A jeszcze dziewczyna skończyła 2-3 lata wcześniej trenować pływanie, gdzie ciągle słyszała od trenera, że jest gruba (była chudziutka, ale u pływaka każdy kilogram robi różnicę). Przecież to była prosta droga, żeby wprowadzić ją w anoreksję albo w bulimię, a na pewno w zaburzenia postrzegania własnego ciała.
Wiesz nie które stare baby to są bezczelne. Ja pamiętam taka sytuacje: jadę autobusem po pracy bardzo zmęczona i jeszcze miałam taki okres bolesny że ledwo już chodziłam i usiadłam w busie. Koło mnie stanęła kobieta, dodajmy że miała nie więcej niż 55lat, czyli nie była staruszka. I się zaczęło: ,, jaka ta młodzież bezczelna, niewychowana, i wogole sami zło. Nawet się k.... nie zastanowi jak ja się czuje i ze jak wstanę to chyba padnę. Ludzie naprawdę lubią z góry oceniać i to jest smutne😥
A ja trzymam kciuki za szczęśliwy porod możliwie w terminie 18 lutego, bo to także moje urodziny 🤩😘🌷
Słuchałam opowieści o innych ludziach i miałam ciary zenady, że w Polsce tyle prostych prostakow mieszka.Serio prości, nieskomplikowane ludzie, którzy nic od siebie nie chcą dać, ale brać to jak najbardziej.
Hej! Tak jak zwykle film znakomity! A co do wspomnień to mam bardzo ale to bardzo podobne! A najbardziej wkurzające jest to, że gdy schudłam 7-8 kilo bardzo szukałam "poklasku", wsparcia a słyszałam tylko, że chyba ściemniam, bo nic a nic nie widać. To było bardzo przykre, a dziś wkurzają mnie moje "koleżanki" ich ochy i achy, i pytania jak to zrobiłam, a ja idiotka próbuje im tłumaczyć jak to zrobiłam, a one po 1 zdaniu, w ogóle mnie słuchają, zmieniają temat i opowiadają o swoich "ważnych" sprawach. To po co mnie pytają skoro i tak ich nie interesuje moja zmiana, albo tekst "ty pewnie bierzesz jakieś tabletki, tylko nie chcesz się przyznać"! No masakra, a widzą mnie codziennie wędrująca z psem w deszcz, wiatr i nie mogą pojąć, że właśnie to pomaga mi chudnąć a nie "magiczne" tabletki. I tak to wygląda, teraz to odpowiadam tylko, że chodzę i jem inaczej i koniec! Pozdrawiam serdecznie 😁
współczuję... wniosek taki, że należy samemu siebie doceniać z odchudzanie, a niekoniecznie szukać poklasku u innych.
@@anulakowalska7195 dokładnie tak, szukałam wsparcia, a dostałam kopa. Teraz to ja jestem ta szczuplejsza i cieszę się. Tyle, że w sobie już nie, patrzę na inne z zazdrością 💖
bo chcą usłyszeć jakąś sensacyjną historie, np zmniejszyłam żołądek, ćpam amfę, piję koktajle itd.. ich ni einteresuje gadka " zmieniłam nawyki zywieniowe i zwiekszyłam ruch" :D
@@joannapiascinska3237 chyba masz rację! Niech myślą co chcą ja nadal robię swoje z dobrym skutkiem! Pozdrawiam
Wydaje mi się, że takie smutne wspomnienia z dzieciństwa pamiętany mocniej niż te z doroslości. U mnie też było tego sporo - potrafilam jako dziecko się "odszczekac" ludziom ale niektóre rzeczy tkwią we mnie do dziś:/
Mam nadzieję, że te smutne wspomnienia zapomnisz z czasem, bo jesteś super dziewczyna i życzę Ci wszystkiego najlepszego. Lubię mądrych ludzi, ale niestety tych głupich jest trochę. Pozdrawiam :)
Miałam taką sama sytuacje z siostrą ,obie miałyśmy cel minus 20 kg przez rok damy radę .Obie rozpisałyśmy sobie ujemny bilans, ja jeszcze rozpisałam sobie co lubię jeść a czego nie, czego napewno nie zmienię i takie tam. Szło z początku dobrze ,hmm mi raczej szło dobrze bo moja siostra uznała, że to nie dla niej :( .Bo spacery złe,bo kaszy nie znosi.Mi się udało jej nie bardzo ,ale może to ja potrzebowałam zmiany ,a ona nie:(. NO ta kasza ją chyba przerosła :) Pozdrawiam cieplutko ,uwielbiam twoje filmiki .
Paula, jesteś kochana 😘 Kropka !
Uwielbiam Cię słuchać... tyle siebie odnajduje w Twoich filmach, dziś też, czy ten z gabinetu z badań przesiewowych czy w późniejszym życiu. Komentarze były zawsze, a zwłaszcza są teraz. Jestem po 2 ciazach. Przed pierwszą nie miałam kilka kilogramów więcej, zaszalm w ciążę urodziłam, zgubiłam kilogramy. Druga na początku podobna w miarę szybko straciłam kilogramy potem jednak pppadlam w depresję na skutek odrzucenia przez rodziców co de facto miało poczatek w 1 ciąży. Przytulam 15 kg mimo.larmienia piersia. Zajadam ta pustkę. Zajdalam. Uswiadomilas mi mnostwo rzeczy, pokazałaś że mimo otyłości każdy człowiek jest coś wart. Dałaś i dajesz tyle ciepła, wsparcia, motywacji.... teraz jestem dodatkowo pod opieką psychologa i psychodietetyka jednak mogłabym spokojnie powiedzieć że rozmawiam tam z Tobą. Mnóstwo treści, wskazówek którymi dzielisz się z nami w filmikach powtarzam na swoich spotkaniach. Mnóstwo zdań przecież urodziła dwójkę dzieci kiedy nie będziesz taka jak byłaś przed..... nigdy nie byłaś szczupła....jesteś po 30tce (31lat) to.juz jest inaczej z odchudzanie, co z tego że schudniesz jak zaraz przytyjesz.... i wiele wiele innych.....no coz.....i to najczesciej slysze od najbliższych no nic, czekam niecierpliwie na kolejne spotkanie z Tobą. Pozdrawiam.
Nie mam odpowiednich słów żeby Ci odpisać na ten komentarz. Dziękuję, że tu jesteś
kochana życzę dużo siły, będzie dobrze.
To ja jaszcze dopiszę swoją historię. Parę lat temu moja teściowa w mojej obecności do mojego męża: czy ci to synku nie przeszkadza, że ona taka pulchna? Do tej pory mnie trzęsie jak sobie to przypomnę
Ile przykrych sytuacji miałam to nie jestem nawet w stanie zliczyć. W szkole dokuczały dzieci, w dorosłym życiu dorośli. Kompleksów mam co nie miara, walczę z mega nadwagą bo przy wzroście 173cm ważyłam 106 kg, schudłam do 90 i ostatnio przytyłam prowadząc ten sam tryb życia co w czasie redukcji wagi. U mnie to też problem złożony, hormony, zwiększyłam dawkę leku i mam nadzieję że zejdą te kg :( nie wiem co z wagą jest nie tak, bo ciężko schodzą mi kg, powoli i mało co. Obwody bardziej motywują. Więc jeśli waga nie jest motywującą zwracajcie uwagę na to ile cm wam ubywa. Pozdrawiam :)
Ojej :( zawsze myślałam że jak się wchodzi w dorosłe życie, to ludzie przestają oceniać cię za to jak wyglądasz itd (no bo wszyscy jesteśmy dorośli, poważni, dojrzali), że tylko dzieciaki w szkole tak robią... a tu widzę, że jednak jest inaczej :(
Od prawie 4 tyg zmieniłam swoje nawyki żywieniowe , ćwiczę i ogólnie staram się więcej ruszać. Zaczęłam wiedzieć 1 efekty. Mam mniejszy brzuch, spodnie robią się luźniejsze. Ogólnie super . Dzisiaj jadąc autobusem do pracy Pani myślała że jestem w ciąży i chciała mi kilka razy ustąpić miejsca. :-( Jest mi smutno.
Głowa do góry! Podziwiam za to ze zaczelaś i wytrzymalaś juz 4 tygodnie! Nie przejmuj sie innymi! Jestes super!!! ❤
najważniejsze to się nie przejmować i robić dalej swoje :) wyobraź sobie siebie za kilka miesięcy jaka będziesz szczupła laska ;)
Kiedyś Pani chciała ustąpić mi miejsca w tramwaju myśląc, że jestem w ciąży. Wprost powiedziała mi: "Pani w ciąży to proszę usiąść". Odpowiedziałam jej, że bardzo dziękuję ale to tylko ciąża spożywcza. Do dziś pamiętam jak mnie wkurzyła, ale też jakoś tak się zmieszałam i wysiadłam na następnym przystanku mimo że nie był to mój docelowy przystanek.
Rozumiem Cię kochana, nie poddawaj się, robisz super robotę :*
@@malwinkaaaa3191 dziękuję za miłe słowa ❤
@@anulakowalska7195 mam nadzieję i wytrwam :-) oglądanie Motywatorki bardzo mi pomaga
Jak widać wszystkie twoje złe wspomnienia łączą się z ludzką głupotą.
A ja lajkuję cię za darmo bo cię lubię. 😁😀
Znakomity film. Kochana , kochani ja przy wzroście 168 miałam 63-65 kg i jak miała ok 15lat wszystkie ,,starsze,, ciotki komentowały moja wagę że jestem ,,wielką babą,, i tym podobnym. Te wszystkie komentarze doprowadziły do kompleksów i ciągłego odchudzania ,,niezdrowego,, z efektami jojo nie pytajcie ile ważę 25 lat później , chciałabym mieć te 60-70 kg. Pozdrawiam wszystkie młode osoby które myślą że są za,, grube,,.
łapka w górę i oglądamy!
Jezu nie trzeba mnie zachecac do skomwntowania tego 😂 i nie wiem czy to dobrze czy zle bo takich podobnych historio mam multum. Ale najgorsze z nich nie sa stworzone przez rowiesnikow, glupkow bez empatii tylko nakgorsze historie sa z doroslymi ktorzy probowali udowodnic mi, ze jestem niczym bo mam troche wiecej kg. Kazdy lekarz, a najgorzej ginelolog probowal mnie upodlic ( i to byla kobieta!), ze dziecko w moim wieku (mialam 11 lat) z taka waga to
Porazka i nic ze mnie nie bedzie skoro teraz nie moge ogarnac tak
Prostego tematu jak odchudzanie... lekarze to byla moja zmora.
Dzieki za ten film 😘
Wtedy ta Pani Babcia i jej komentarz był przykry a dzisiaj się z tego śmiejesz- brawo 🤗 od teraz to już nie jest przykre wspomnienie😉
O kurczę... naprawdę współczuję Ci tych sytuacji gdzie ludzie mówili Ci coś przykrego :( Ja pracując z ludźmi (handel), nauczyłam się, że ogólnie ludzie są często prości, szybko oceniają, szybko coś palną... np. mi też coś tam o moim wyglądzie mówili ("a to pani lubi słodycze, prawda?" "troszkę pani ma tu, troszkę tam" - to panowie mówią zazwyczaj), mimo że gówno ich to obchodzi, bo ja tu jestem od sprzedawania a nie wyglądania. Nauczyłam się tym nie przejmować (chociaż mam gorsze dni). Mówi się, że wygląd nie jest tak bardzo ważny, a mam wrażenie że my w Polsce cały czas się na wyglądzie skupiamy...
Wczoraj znajoma wyjechała mi z komentarzem "A to warto ci się teraz odchudzać jak zaraz Wielkanoc?" :D
Jezusie :D i to jest właśnie ta logika! ;D
@@Motywatorka a może ta pani która tak ci powiedziała że nie warto się odchudzać bo i tak przytyjesz w ciąży, może ona chciała Ci jakoś sabotować to odchudzanie? Może w kobietach jest coś takiego że nie chcą żeby któraś odniosła sukces w odchudzaniu?
😂😂😂😂 piekne hahaha
Zaraz? Za 2 miesiące to można to można schudnąć 5-7 kg 😀
Proszę o taki filmik w jaki sposób się podpalać do tego odchudzania
Jak zawsze ciekawy i mądry filmik. Uwielbiam Cię oglądać 😍. Kochana, na kiedy Ty masz termin? Chyba to już niebawem ?
Licząc od dzisiaj - za 14 dni :D
@@Motywatorka
To prawie już :)
Trzymam kciuki i pozdrawiam Was dwie cieplutko 😍
Nie wiem czy to dobrze zabrzmi ale poczułam ogromną ulgę, że nie tylko mnie spotykały takie sytuacje. Tak dobrze Cię rozumiem. Ja jako dziecko również byłam 'przy sobie'. Od przedszkola rosłam z przekonaniem i świadomością, że mam więcej 'tłuszczyku' niż inne dziewczynki. Pamiętam jako 6-latka chciałam zostać baletnicą, uwielbiałam zakładać różowe skarpetki i tańczyć :D Mimo wagi byłam jednak bardzo zwinna i rozciągnięta. Kiedyś chcialam pochwalić się cioci i sypałam szpagatami na zawołanie oraz oznajmiłam jej, że chce być baletnicą. Ona spojrzała na mnie i odpowiedziała: no ale baletnice to chyba są szczupłe. ... Do dziś pamiętam jak było mi przykro i to może dziwne, ale przez całe życie mam mentalność 'wiekszej osoby'. Nawet jak byłam bardzo szczupła to miałam wrażenie, że wciąż jest mnie za dużo. Przypomina mi się jeszcze moja przygoda z dietetykiem kilka lat temu. Mam insulinooporność, więc zostało mi powiedziane, że mogę być tylko na rozdzielnej diecie niskowęglowodanowej. Przynosiłam więc do pracy posiłki w stylu buraki i pasztet, ogórki i kiełbaski. Jajka i pomidory itp. Po jakimś czasie to wszystko wychodziło mi bokiem, więc wróciłam do bardziej rozsądnego łączenia produktów... Co nie przyszło łatwo bo czułam wręcz paniczny strach przed zjedzeniem większej ilości węgli. Czyt. Kanapka. Ostatnio jak zrobiłam sobie kanapkę na żytnim chlebie, z szynką i warzywami dostałam pytanie od zdziwionej koleżanki wypowiedziane z oburzeniem... Ania, to Ty jesz chleb?!?! Ehh jak mnie to wkurza :D Ludzie przestańcie komuś zaglądać w talerze, bo nie wiecie co nimi wewnątrz targa... A kończąc bardzo dziękuję za ten film :) Życzę Ci wszystkiego dobrego 😊
Dziękuję, że się podzieliłaś swoją historią
Dziękuję 😘
Mh.. Ja urodziłam się jako wczesniak, ważyłam nie cały 1kg.Zawsze byłam najmniejsza i najdrobniejsza wszędzie, w domu, na podwórku, w szkole, w pracy. Wychodząc za mąż ważyłam 46 kg przy 156cm wzrostu. Zawsze ta mała...ta chuda... Niestety już przez resztę życia mogłam tylko o tym pomarzyć. Najgorsze było to jak słyszałam... "A byłaś taka malutka a jaka baba teraz z Ciebie teraz ", jak ja i tak sama w tym momencie nie mogę na siebie patrzeć.. , albo... "ooo widać jak się komu powodzi, dobrze wyglądasz" A ja z tego dobrobytu nie jem, by tylko dzieci miały co zjeść i mąż, bo to on ciężko pracuje, albo w drugą stronę jem na śniadanie ziemniaki smażone, na obiad gotowane i na kolację jeszcze pod inna postacią, bo nie mam nic innego i to już też na krechę wzięte.... 😪 To były czasy.. Na szczęście dużo się zmieniło, niestety waga nie chce się zmienić.
Kochana a jak Ty się odnosisz do tzw. "body positivity"? Dużo osób twierdzi że to usprawiedliwienie dla grubasów, że dalej mogą być grubi bo "trzeba się akceptować w każdym rozmiarze". Co o tym sądzisz? Jestem ciekawa Twojego zdania!
Opowiedziane dzis przez Paule historie sa druzgocace. To straszne jak ludzie moga niewybrednymi komentarzami sprawic komus przykrosc i jak te wypowiedziane przez okrutnikow slowa wnijaja sie w pamiec juz na zawsze. Ja nigdy nie mialam nadwagi, ale do chudzinek tez nie nalezalam w przeciwienstwie do mojej mlodszej o rok siostry. Dodadkowo siostra byla wszechstronnie uzdolniona sportowo. Wygrywala zawody we wszystkich dziedzinach, czym zasluzyla sobie (zreszta slusznie) na podziw nauczycieli WF. Niestety ja bylam jej przeciwienstwem, co nie uszlo uwadze wfostow. Pan nauczyciel zgotowal mi pieklo, ktore sni mi sie po nocach. Na forum komentowal i porownywal osiagniecia siostry do mojego sportowego slamazarstwa. A raz kiedy zalozylan do szkoly krotka spodnice pan M na caly glos, na srodku korytarza lodczes lrzerwy rzucil taki oto "komplement": "ladna mini, ale nogi jak u swini". Przez kolejne 20 lat nie zalozylam sukienki. Pomimo, ze od podstawowki minelo 25 lat ja wciaz, zakladajac sukienke, slysze w glowe te slowa.
o matko... co za bezczelny cham.
❤❤❤
Moja szczupła koleżanka powiedziała, mi z wieloma kilogramami na plusie, że gdyby ona była otyła, to nie wie co by zrobiła? Chyba by skończyła ze sobą... 🤦🏻♀️🤦🏻♀️🤦🏻♀️
❤️
Wiesz ja tez mialam duzo takich sytuacji po ktorych bardzo mi bylo przykro po ciazy wazylam 83 kg ipo maciezynskim wrocilam do pracy i zaczelam sie odchudzac i zrobilam sobie w pracy salatke i jadlam z miseczki a kolega wszedl i mowi jak to zezresz to jeszcze bardziej ci d...urosnie mily bardzo tak mi bylo przykro i wstyd ze odechcialo mi sie jesc pozdrawiam i zycze szczesliwego rozwiazania
No tak...bo grubi mają zapasy i nie muszą jeść 🤦🏼♀️
nie wiem czy kolega ma taki styl bycia, takie "ironiczne poczucie humoru", ale to było bezczelne. Trzeba mu było powiedzieć, że jest ci przykro i żeby tak Cię nie traktował. Ciekawą, jaką miałby minę!
@@anulakowalska7195 szkoda z takim gadac cham jeden i tyle pozdrawiam ale od kiedy schudlam przestal sypac takimi tekstami ale to jest bardzo przykre
Niektórych ludzi powinno się omijać łukiem...
Czasem niewinny komentarz niby może zostać w nas całe życie...
Prawda!
A wyobraźmy sobie taką Grażynie, która naprawdę wpada na genialny pomysł "będę się odchudzać dopiero po ciąży" i całą ciążę przechodza z nadwagą i to taka +40 kg...
Niestety to może być możliwe. Ja w ciąży przytyłam 40 kg (przed 46 kg do porodu 86kg).To było 20 lat temu dalej mam nadwagę, niestety jeszcze większą ok 95kg 😥(urodziłam jeszcze tróję dzieci) Niestety pewnie wiele rzeczy w moim życiu miało na to wpływ nie tylko ciąże i jedzenie..
Sdk😘
A propo wspomnień..... zaplanowalam sobie kiedyś że będę starała się spacerować itd wyszłam zadowolona, słuchawki w uszy woda w ręku i idę..... nie odeszłam od domu 500metrow i słyszę za plecami "gdzie grubasku się toczysz???" Hmmmmm 😐 już dalej nie poszłam wrocilam do domu 😣