Do najbliższej ładowarki mam dokładnie 3000 metrów. Jest to Ionity z 6 stanowiskami o mocy 350kW dla każdego stanowiska. Do następnej mam 12,3 km, a w drugą stronę (tzn. jeśli nie chcę jechać w stronę Koszalina, tylko na Szczecin) 25 km. Mam starego, 7 letniego Ioniq'a którego i tak zazwyczaj ładuję w domu. Z tego co mówiliście to na pewno zgodzę się ze stwierdzeniem, że jeśli ktoś nie ma możliwości ładowania w domu to raczej nie dla niego jest samochód elektryczny. Z kilkoma innymi rzeczami się nie zgodzę, ale to już temat na długie opowiadanie. Pozdrawiam!
Jak dla mnie to słaba elektromobilność w Polsce wynika przedewszystkim z ceny i postrzegania. Ładowarek bedzie wiecej jak będą miały co ładować. Połowa Polski mieszka we własnych domach i mają gdzie ładować a nie kupuja elektryków. Zwalanie na słabe zasięgi to wymówka bo 95% tras robimy wokół przyslowiowego komina. Podsumowując- uzywanych elektryków się boimy bo stara bateria a na nowe nas nie stać i takie mamy statystyki, że jezdzimy 15 letnimi spaliniakami.
Nie da się tego usłuchać zarówno pod względem merytorycznym jak i wchodzenia sobie w zdanie czy odskakiwania od tematu bo kotek przyszedł. Udawanie luźnej rozmowy na siłę.
Już niedługo mojemu elektrykowi e2008 stukną pełne dwa lata jak jest u mnie i na liczniku przejechane ma już ponad 40 000 km. Codzienne trasy po 40 km w jedną stronę i kilometry szybko się nabijają. Oczywiście jest to stricte auto na krótkie trasy, ewentualnie czasami robię po 200-250km, ale wtedy już trzeba się liczyć z jakimś podładowaniem na trasie, szczególnie w chłodniejsze dni. Tak, czy inaczej przez ten czas 95% energii pobierane było z domowego gniazdka, a że fotowoltaika na dachu, to i kosztowo wychodzi dość przystępnie. Oczywiście w garażu jest też spalinowiec (ostatnio Leon został wymieniony na nówkę A4), który służy nam przede wszystkim na długie dystanse. Nie ma jednak co ukrywać, że jednak częściej wyrywany do jazdy jest właśnie elektryk. Podjechać do miasta, odwieźć Młodego na trening piłkarski, wybrać się na zakupy - w takich przypadkach nie wyobrażam sobie nic innego niż właśnie elektryk. Co do najbliższych ładowarek - w okolicy (2-5 km) to mam kilka biedronkowych, zakapturzone Lidlowe oraz Kaufland. W promieniu 10km jakaś szybka 50kW.
WItajcie, Świecie kujawsko-pomorskie 25tyś ludzi. 3 łądowarki publiczne po 50kW każda (z czego 2 szt. w ramach węzła komunikacyjnego przy S5 sąsiedztwo KFC McDonald - zasadniczo obciążone samochodami z trasy) dla całego miasta zostaje więc 1 szt. przy biedronce więc istne szaleństwo :) Jest jeszcze od miesiąca obkocykowana 1 szt. przy Lidlu ale chyba jej dobrze w kocyku bo z niego nie wyłązi. Pozdrowienia dla obruszonych ludków z wielkich miast, ale poza takowymi miastami jesteśmy w czarnej dupie.
Bez zmian prawnych przejście na samochody elektryczne będzie niemożliwe. Pomimo pozytywnej ekspertyzy w przypadku hali garażowej na oddzielnej księdze, zarząd wspólnoty wymaga 100% zgody właścicieli. Ładowanie na mieście to kombinacja i strata czasu. Przejechałem 15k elektrykiem, 70% miasto 30% trasa
Właśnie dlatego jest problem - ponieważ hala "jest na oddzielnej księdze" - stanowi lokal należący tylko do (np.) 50 właścicieli. Bardzo często nie ma tam części wspólnych W.M. Jest jak mieszkanie z własnością np. 4 osób. O tym, co się robi w tym mieszkaniu decydują właściciele mieszkania, a nie wszyscy współwłaściciele ze wspólnoty. Ustawa miała takie tematy ogarniać, i to zadziała we wspólnocie, gdzie ludzie mają miejsca postojowe na wyłączność, a dojazdy i bramy są częściami wspólnymi W.M.... Mam wrażenie, że takich problematycznych sytuacji jest więcej i Ustawa niewiele tu pomoże, bo w przypadku wielu właścicieli lokalu obowiązuje jednomyślność. Ale spokojnie... kiedyś więcej osób będzie chciało ładowarkę, a może tylko wymienić bramę i wtedy wchodzisz cały na biało ze swoim "liberum veto" :)
nie ma lepszego napędu od elektrycznego, wyobraźcie sobie że po stu latach ery elektrycznej ktoś chce implementować silnik spalinowy. Ładowarek przybywa bardzo szybko. Kraków- Cisna w Bieszczadach w Tesli Model Y dowożę 40%, 4 dni jazdy na miejscu ( 50km) i na powrocie w Niedzielne popołudnie SC w Rzeszowie 20 min ładowania w tym czasie toaleta, kawa i Pana Cotta Różnica jest taka że w spalinowym Volvo jadłbym HotDoga na Orlenie albo jechał non stopem 5h
900m jest jakaś, ale chyba w hotelu na parkingu podziemnym bo z ulicy (na street view) widać tylko zakaz parkowania i dużo słupków (typowy Kraków 😂). 1,6km orlen, 2km i 2,7km greenway
Zgoda że infra nie jest doskonała. Że wolno. Że zawodnie. Ale osobne samochody do miasta i w trasy to zło. I jeśli 90% czasu auto jeździ w mieście, i nie ma opcji na zbiorkom - to więcej sensu dla mieszkańców miasta, aby kierownik wystawił rurę wydechową w Bełchatowie, a te kilka wyjazdów w roku to na serio nie jest problem. BTW - ile wracacie z Jastarni do Wwy? A1, jadąc 140 - 2 x ładowanie, 16 i 14 min. Bo wyjechałem z niepełną baterią.
@@MarekDrives nowa psiórka mojej żony, a dokładnie jej żołądek, nie przeżywa podróży S7, a dokładnie odcinka do Płońska ;) A jeśli jeżdżę S7 - 1 postój 15 min jest wystarczający.
@@MarekDrives a jeśli jesteśmy przy 540d, jako sweet spot BMW: na co dzień autem po Wwie, 3 x w tygodniu centrum, lokalizacja biura samochodowa, brak dobrego zbiorkomu - czy takie BMW ma sens? Bo mi wyszło że ma tylko w trasy.
@@pedrotravalero4605 diesla nie ma co męczyć w mieście na krótkich dystansach. Jest po dordze przynajmniej kilkanaście km, żeby jechać, a nie stać w korku?
@@MarekDrives jest - S2. Jakieś 15km do zakładu. Dlatego F11 przeżyła, różne rzeczy padały, ale zasilanie bez problemu. I jeśli żałuję, że nie kupiłem g31/g32, to dlatego że nie widzę lepszego auta - w trasy, 30/40d. Bo nadal elektryk dla mnie ma więcej zalet niż wad. Zwłaszcza że deprecjacja nie boli mnie a firmę leasingową :P
Ja uważam, że najważniejszy z tych powodów jest inny i nie chodzi tylko o cenę pojazdów. Kasa i wynikający z niej - skok technologiczny. Już tłumaczę. Obecna technologia akumulatorów po przebłysku. Stoi obecnie w miejscu. Jak testowany przez Was, Jaguar I-Pace - premiera w 2018 ? Robił około 250 - 300km na autostradzie i około 400 - 450km po mieście i lokalnie. Tak do tej pory praktycznie się te wartości nie zmieniły w autach dla mas. Lub wzrosły minimalnie załóżmy średnio 50 km. Testy świeżego elektryka Audi. Z najnowszą ich przewagą dzięki technice :) Audi Q6 i on po polskich drogach nadal mieści się w tych zakresach jak I-pace z 2018. Co więcej wcale nie jest tańszy od nowego I-pace ! A ta technologia, przecież, miała skokowo tanieć ? Ale najlepsze jest to, że już za chwilę, już za rok, dwa no max pięć...Dziś czytam. Szefowie BYD, CATL, Toyota i reszta reklamują się, że będą mieć akumulatory, dzięki którym zasięg skoczy o 30 do 50 % tego co mamy obecnie. W 2018 też tak mówili producenci akumulatorów. Już za rok, dwa max pięć... co mamy każdy widzi sam. Co ciekawe, już zapowiadają, że akumulatory - te lepsze, nie będą wcale tańsze niż obecnie. Skoro ponad 80% sprzedaży nowych aut to firmy. Jaką wartość będzie miał Twój elektryk po: 2, 3 lub 5 latach w leasingu jak na koniec jego auto będzie konkurować zasięgiem z autami, które mają tego zasięgu o 30-50% więcej ? Degradację akumulatora pomijam. Swoją drogą czy na tym kongresie o tym wspomnieli ? Reasumując. Sakramentne. Jak nie wiadomo o co chodzi... to chodzi o pieniądze. W 2024 nadal obowiązuje ;)
rzeczony i-Pace zasięg 380 km z brzegu wytwory: - Peugeot e-3008 98 kWh Long Range 505 km - BMW i4 eDrive40 515 km - Tesla Model 3 Long Range Dual Motor 525 km te lepsiejsze : - Audi A6 Sportback e-tron performance 600 km - Tesla Model S Dual Motor 575 km źródło : ev-database
@@tokarp390 Osobiście jeżdżąc I-pace po mieście - do pracy, dzieciaki do szkoły i okolicy do 90km/h. Temperatury + 10*C Miałem zasięg często rzędu 400 km. Ładując w domowym garażu z FV na dachu. Do jazdy na co dzień aż nadto. Najbardziej irytował mnie brak tylnej wycieraczki. Mimo dodatkowej tylnej kamery w płetwie. I te nieszczęsne ( mogące ulec samozapłonowi ) akumulatory od Koreańczyków - jak mnie pamięć nie myli. Do dziś tego problemu nie rozwiązali. Ale samochód prowadzenie super. Materiały w środku super. Naprawdę chciało się jeździć. Eh... Jest test Marka. Co do ev-database. BMW i4 w teście Marka. Średnie zużycie 25 kWh +6*C przy akumulatorze 81 kWh. Co daje nam zasięg do zera ! Rzędu - 324 km zasięgu. Może gdyby się trochę bardziej postarał, miałby 400km zasięgu. Obejrzyj test Marka. To może najnowsze tegoroczne ? i5 e40 ? Średnio przy +10*C zużycie 25kWh. Akumulator 81,2 kWh. Zasięg 325 km. KIA EV6 też poniżej 400 km zasięg. Nawet super wydajna Tesla Y zasięg z tego co podał Marek to - 350 - 400 km. Wszystkie dane z testów Marka. I gdzie tu realny postęp w ciągu 6 lat - 2024 vs 2018 ?
@@Pawe-vp1fv masz rację. Zasięgi rosną powoli (o ile w ogóle). Po części dlatego, że ludzie już nie chcą jeździć super oszczędnie, jak kilka lat temu. Wolą korzystać z samochodu normalnie i nie oglądać się na moc ładowarek. Mają być wszędzie, tak jak stacje benzynowe. A tymczasem wystarczy zjechać z głównej drogi i nawet jeśli do najbliższej jest raptem 10 km, to może być tak słaba, że szkoda czasu. Kią e-Niro dało się dojechać z Warszawy do Zakopanego 5 lat temu bez ładowania bardzo ostrożnie lub z jednym krótkim ładowaniem "normalnie". Tylko to krótkie ładowanie trwa dłużej, niż zatankowanie samochodu do pełna. A są samochody, które tę trasę zrobią tam i z powrotem na jednym baku bez spiny. Również zimą. Od razu zajawiam, że bierzemy mało aerodynamicznego elektryka z dużą baterią w drugiej połowie listopada i planujemy pojechać nim do Zakopanego. Trzymaj kciuki za wczesny atak zimy, bo chcę sprawdzić, bo może być ciekawe porównanie z Kią e-Soul (wtedy niestety było na plusie, ale przynajmniej padało :) ).
Tesla 3 LR+RWD: zużycie w mieście 11-12kWh/100km, lokalne trasy 10-11. Zużycie od zakupu do teraz 14. Bateria netto ok. 78kWh. Realny zasięg 600-700km... Kolejny samochód z duży zasięgiem - VW ID7
Z mojej malutkiej wioski mam 7km do najbliższej ładowarki. Tam (w małym podpoznańskim miasteczku) mamy publiczną 120, 60, i bezpłatne AC. Samochód elektryczny użytkuję od pół roku. Robi trasę Poznań-Warszawa lub Poznań-Wocław- Poznan bez ładowania po drodze. Na co dzień ląduję auto w domu. Elektromobilność w Polsce już jest bardzo przyjemna a szybki przyrost punktów ładowania wygląda obiecująco. Mówicie o Europie i spadku sprzedaży elektryków. Chiny sprzedają już więcej elektryków, niż spalinowych a i średnia cena elektryka jest tam niższa od spalinowego auta. A to dziś największy rynek moto na świecie… Bardzo lubię Wasze filmy. Trochę zaskakuje mnie jednak ten kpiarski ton wobec elektromobilnosci. Spodziewałbym się raczej przychylnego kibicowania i dostrzegania pozytywnych zmian. No, ale każdy ma swój moment😉
Mam jakieś 100 m do publicznej ładowarki, ale mieszkam w DE. Nie wiem jakiej mocy. Proponuję odcinek pod tytułem electro hunting. Czyli dalszy ciąg o tego typu pojazdach. Chociaż preferuję benzynę, to uwielbiam szeroko pojętą motoryzację. Pozdro ✌️
Miasto - mam już punkt ładowania przy miejscu parkingowym...więc nie zajmuję innym ładowarek. Najbliższe AC/DC około 1km - przy punktach handlowych gdzie i tak zazwyczaj parkuję. Jeśli możesz mieć samochód z ładowarką pokładową 11kW, zużywający w mieście rozsądną ilość energii - to według mnie - po wprowadzeniu opłat na ładowarkach lidlowych/biedronkowych - na miejską jazdę w zupełności to wystarczy. Jeżdżąc do rodziny (gdzie już wallboxa założyłem) - można zapomnieć o ładowarkach komercyjnych. Samochód z zasięgiem na trasie 300-400km - i można z Zakopanego do Sopotu dojechać w czasie podobnym jak spalinówką - bo i tak - przynajmniej ja - co 2-3h zatrzymuję się na kawkę, jedynkę a nawet obiad. Połowa Polaków mieszka w domach, większość z nich może się ładować z własnego gniazdka (i z własnego prądu). W miastach wciąż brakuje ładowarek przy siłowniach, basenach, parkach wodnych, kinach, kościołach... etc. - 1.5h postoju to nawet 100km zasięgu (AC) czy "pełne" doładowania n DC. Gdzie są ładowarki i czyje - plugshare. Tak najlepiej sprawdzić przed zakupem EV - czy już można rozpocząć przygodę z EV. Co do spadku sprzedaży - brak dotacji....obiecali 30k na nowego w kolejnym programie...to ja też czekam z wymianą poczciwego, niezawodnego🍁...
Miasto około 60k, centralna Polska - żadnej (!) publicznej ładowarki. Najbliższa w mieście oddalonym o 30 km. Znowu nieuki średnią obliczają, nie wiedzą co liczą i mądrych udają. A jakie jest odchylenie standardowe? Ile warta jest ta średnia? Nie cytujcie takich kretynów.
Ale przecież mówimy, że co innego, jak w dużym mieście jest wysokie stężenie ładowarek, a co innego jak w trasie są co kilkadziesiąt kilometrów. Z ciekawości, co to za miasto? Bo na Plugshare nie widzę takiej dziury w większych miejscowościach?
Ja mam publiczną z 800m od domu, tyle że często zajęta przez spaliniaki, bo pod Biedrą stoi. PS - mnie w sumie obecny stan elektromobilności nie przeszkadza, poza cenami aut, bo powinny kosztować max tyle co hybrydy. Obecna ilość elektryków jest "niezauważalna" dla wszelkiej maści polityków, którzy by mogli jakiś podateczek wymyślić itd itp ;)
Dzięki za interesujący i przydatny odcinek, dobra analiza i omówienie tematu i sytuacji, zgadzam się z tym co mówiliście🙂🤔👏💪💙 Ja mieszkam na wsi do najbliższej ładowarki publicznej musze jechać do miasta tzn ok 25 km😢😟
@@tomaszkwiatkowski4068 ja rozważałem instalację punktu ładowania na parkingu przy bloku, jest możliwość przyłączenia się do bloku lub do pobliskiego transformatora. Są miejsca postojowe do wynajęcia koło transformatora, ZE zgadzał się, trzeba było zgodę wspólnoty (miejsce zewnętrzne, na uboczu - pewnie by się udało) - ostatecznie udało się w garażu podziemnym - jako indywidualny punkt ładowania wg. ustawy, po spełnieniu warunków ustawy wymagana tylko zgoda zarządu wspólnoty)
A ile masz do najbliższego gniazdka ?. Własnie różnica jest taka że możesz ładować się z dowolnego gniazdka a nie że musisz jechać na stacje benzynową ;) Więc bliskość stacji DC ma się jak kij do du#$%$ ;).
Do najbliższej ładowarki AC mam w linii prostej 250 metrów, chociaż aby dojechać drogą trzeba trochę naokoło, to około 1,2 km. Powrót jest już prostszy, bo tylko 500 metrów. To ładowarka o mocy 22 kW umieszczona na ogólnie dostępnym parkingu hotelu, ładowarka jest udostępniona dla wszystkich. Druga najbliższa ładowarka, to ładowarka AC/DC. AC o mocy 44 kW (nie wiem, czy są auta potrafiące przyjąć taką moc AC) i DC o mocy 50 kW - umieszczona na stacji Orlen. Odległość to około 1,5 km.
Co dziwne na trasie z A4 Kostomłoty (SuC) do Karpacz , Szklarska Poręba , Świeradów Zdrój nie ma żadnej DC po drodze (DK5 DK3 100kM) nooo poza Jelenia DC 50kWh plz) pustynia a turystów i EV mnóstwo. Ode mnie do DC jest 150kW PowerDot około 5km a tak to 20km -> Wrocław i wszystko...
Małe prowincjonalne miasteczko, jest jedna publiczna ładowarka (ok. 1km ode mnie) na której od uruchomienia (ok. 2-3 lata temu) widziałem może z 5-6 aut (przejeżdżam tamtędy kilka razy w tygodniu o różnych porach). Tak więc raczej wciąż nędza. W mieście jest 7 supermarketów (Biedra, Netto, Lidl, Kaufland, itp) i dwa centra handlowe. W takich miejscach aż się prosi o stawianie ładowarek no ale cóż ... Chyba mamy błędne koło.
Ja mam dwie ładowarki jakieś 2 km od mieszkanka. Tylko co z tego jak na Biedronce jest absurdalnie drogo, a ta druga jest non stop zajęta przez busiki z inpostu. Żadne to dla mnie rozwiązanie.
Ja rower elektryczny zrobiłem sobie ok 5 lat temu właśnie ze względu na zdrowie. I nawet jak ktoś się śmieje ze nie pedałuje to ja mówię że więcej pedałowałem jak on😂 bo on wogule nie jeździ😂😂😂 Ale dlamnie elektryk tylko chiński, 500W minimum, bateria koło 1000wh, z manetka i tempomatem. Nieraz nogi bolą i nie mogę dużo i mocno pedałować a ciagam w 70% wózek z dzieckiem. Czyli dopłaty się nie należą
Co ma zwiększyć ta dopłata do rowerów? Zainteresowanie jazdą czymś z silnikiem elektrycznym czy ilość osób jeżdżacych na rowerach zamiast samochodem? Jeżeli dopłaty do e-bike to również powinny być, a może nawet większe, dopłaty do zwykłych bike'ów... ludziom by na zdrowie nawet wyszło.
'Zainteresowanie jazdą czymś z silnikiem elektrycznym czy ilość osób jeżdżących na rowerach zamiast samochodem?' TAK . rower elektryczny w miejscowościach pagórkowatych wzdłuż osi A4 to jest bardzo przydatne narzędzie transportu. zwykły rower nie nadaje się na codzienne dojazdy jak trzeba pokonać stromą górkę albo kilka
Coś w niej jest, popatrz na Chiny - ludzie najpierw przyzwyczaili się do rowerów elektrycznych. Inna sprawa, że mają 7 razy więcej ładowarek niż Europa i tańszy prad
@@piolat89 zdaje się, że celem ma być wysadzenie ludzi z samochodów w ogóle. I zgadzam się, że w wiele miejsc można dojechać rowerem (lub połączeniem zbiorkom + rower, co sam często robię), ale rower elektryczny to dla mnie przesada, kiedy ścieżka rowerowa albo się nagle kończy, albo meandruje tak, że głównie stoję na światłach przy przejściu.
Sorki ale (abstrachując od dopłat) o e-bike ach najbardziej mądrują się Ci co nie jeździli. Akurat w wypadku stawów, wiatru i przewyższeń (albo problemów z kręgosłupem jak w moim przypadku, szczególnie w wieku 50+) to super wsparcie. Żeby było jasne jeżdżę na rowerze od kilkudziesięciu lat, od roku na wersji e- i jestem zachwycony ... Jedno co to infrastruktura czyli ścieżki rowerowe kończące się z d..... albo projektowane przez gościa, który nie pojęcia jak to wygląda w terenie jest mega problemem. Całość robienia ścieżek rowerowych w Polsce kończy się na powieszeniu tabliczek a w wielu miejscach nawet tego nie ma .... bo na tyle starczyło kasy z dotacji .... Pozdrawiam serdecznie bo uwielbiam Wasze sarkazmy 😊
Jeździłem na e-rowerze i rozumiem jego zalety. Po prostu nie uważam, żeby na tym etapie w Polsce ich dotowanie było najlepszym sposobem na wydanie pieniędzy, żeby wysadzić ludzi z samochodów. To rozwiązanie na etap, kiedy przed rowerami będą się bronić osoby ze wspomnianymi schorzeniami i zastrzeżeniami. Na razie więcej ścieżek i sensownego planowania, żeby co 500 metrów nie trzeba było przejeżdżać na drugą stronę ulicy (lub wjeżdżać między pieszych, lub walczyć z samochodami - przypadek Mostu Poniatowskiego, gdzie rower nie może jechać po chodniku, ani po buspasie, tylko razem z samochodami, które spychają rowerzystów na buspas).
@@MarekDrives - jasna sprawa. Ja się z Wami zupełnie zgadzam, że dotacja na rower cargo do roboty ok. Ale do wyczesanego górala za 40 tys. to bez przesady - jak kogo stać to proszę bardzo. Nie mniej są ludzie, nie w mieście, co dojeżdżają codziennie do roboty bez względu na pogodę i obecność ścieżki rowerowej na terenach kompletnie wykluczonych komunikacyjnie i tu drobna dopłata do e-roweru mogłaby znacząco poprawić ich komfort życia. Z tym, że absolutnie zdaję sobie sprawę, że takie rozwiązanie jest nieosiągalne tak samo jak 800 plus nie dla bogaczy. Pewnie można by się z tego doktoryzować ale to nic nie zmieni i bez infrastruktury nie huhu. Nieustająco pozdrawiam bo zawsze mam banana na gębię kiedy Was słucham. Churek
nie kupujcie tel. kom, bo nie wszedzie jest zasieg. kupujcie je tylko wtedy, kiedy w okolicy stoi antena/BTS. najlepiej taka 5G ;) pytanie dot nablizszego DC jest kompletnie pozbawione sensu. robie malo km, wystaczy mi AC nawet z gniazdka. robie duzo, nie interesuje mnie najblizsze DC, bo laduje sie ewentualnie gdzies po drodze.
Posiadam w domu ładowarkę 3f 11kw i może 1 raz ładowałem się z tą prędkością , w większości wypadków 4-6kw spokojnie wystarczy i nie ładuję auta codziennie !
Rowery elektryczne są droższe, rynek nie jest jeszcze nasycony( nie każdy ma elektryka) czyli można by dużo zarobić gdyby tylko państwo zapłaciło a odpowiednie firmy zarobią. I tak się dzisiaj zarabia...
Marku, porównaj sobie przypadek jak np. inflacja maleje z 13% na 8% to ceny nadal rosną, wtedy odnieś do tego co powiedziałeś o elektrykach. Pozdrawiam
Początki są zawsze trudne i nie ma co narzekać. Kiedyś też była jedna stacja paliwowa i trzeba było dojeżdżać do niej kawał drogi. Np taki rolnik miał przesrane dojechać traktorem. Dla tych co mieszkają w bloku i nie mają garażu z gniazdkiem ciężko będzie się przesiąść na elektryczny. Na te chwile ja tego nie widzę ale poczekajmy trochę może się coś zmieni.
Ostatni raz, jak pamiętam problemy z tankowaniem to było w połowie lat 80. Wtedy nawet na kartki często się nie dało i trzeba było mieć znajomego na stacji, żeby coś sprzedał na lewo. Pierwsze elektryki testowałem pewnie 12 lat temu i zdaję sobie sprawę z gigantycznego postępu, jaki w międzyczasie się dokonał zarówno w samych samochodach, jak i w infrastrukturze. ALE do daty zakazu sprzedaży nowych samochodów spalinowych mamy >11 lat i na razie nie zanosi się, żeby do tego czasu wszystko było gotowe.
@@MarekDrives 11 lat do daty zakazu sprzedaży a nie użytkowania spalinówek... Jak wyglądała sytuacja z ładowarkami na zachodzie powiedzmy 3-4 lata temu: nagłówki w necie: W Niemczech korki na ładowarkach! Francja stoi! Omijaj Hiszpanię! Dzisiaj - ustawiasz punkt docelowy Barcelona i...tyle. Jak po sznurku, DC co kilkadziesiąt kilometrów, nawet w sezonie nie słychać narzekań. 3 lata temu miałem chyba wszystkie apki do ładowania. Dzisiaj na co dzień z własnego gniazdka, w okolicach wystarczy jedna czy dwie zielone + TSC (1.6-1.7PLN?)... Co by nie mówić o Polsce - to porównując nas teraz do Niemiec/Włoch z lat dziewięćdziesiątych - widać znaczący postęp. Ogólnie to raczej jesteśmy ogarnięci...
@@MarekDrives od 1990 roku mieszkałem na przeciw CPN. Widziałem jak rosną kolejki do dystrybutorów ( było ich 3 plus później gaz), byl nawet taki okres że kolejka była z dwóch stron po pół kilometra. Wracając do elektryków to jeszcze jest sporo do poprawy np w Katowicach i Poznaniu na ładowarkach tesli są kolejki ale innych green way jest sporo. Wystarczy żeby na każdym orlenie były ładowarki to rozwiąże po części problem.
@@tomasznowak2632 ładowarek na Orlenach jest sporo, tylko często nie wychodzą w OEMowych nawigacjach, bo nasz narodowy operator średnia gada z obcymi mocarstwami, a z Niemcami w szczególności :)
Rzeczywiście w Norwegii ładnie zeszli z cenami. Już chciałem zażartować, że wystarczy jeszcze podnieść ceny spalinowych, ale widzę, że nowego spalinowego w ogóle trudno kupić, a ID. 3 od 110 tys. pln. Tak można żyć.
Coś ten ranking mało wiarygodny, wystarczy odpalić plugshare, żeby znaleźć jeszcze jedną ładowarkę w Białowieży i 2 dodatkowe po drodze do Białegostoku. Poza tym co to za odległość 70 km dla współczesnego elektryka? PS. Mam jakies 3 km do lidla (ostatni raz tam sie ładowałem jak byl darmowy), 5 km do biedronki (jeszcze nie odpalona) i 8 km do GreenWay 140 kW + jakies type 2 pomiędzy. A o rower elektryczny ostatnio mnie nawet teściowa pytała, bo chciałaby na działkę pod miastem nim jeździć zamiast autem.
Nieprawda o korkach rowerowych Marku, w Warszawie w godzinach szczytu rowerowe korki w sezonie to standard. Nie ma żadnego „przybijania piątek” tylko czekanie w długich ogonach do świateł. Opuść czasem Marki i wpadnij do centrum albo na Wolę.
Ja mam 2km do obu najbliższych Lidlów. W każdym DC do 50kW. Trochę mnie wkurza że tak jedziecie po ładowarkach do 50. Przecież te 1.5h to może i do pełna ale kto w trasie ładuje się do 100%. Mówiliście przecież o krzywej ładowania z której zwykle wynika że najlepiej do max 60-70% a potem ruszać dalej. Czyli nawet od 20% daje to jakieś 25-40min na takiej 50tce. Czyli ledwo zdąży się coś zjeść. Co do też wątku Żoliborza to ciężko mi się zgodzić, mi ładowanie „przy okazji” zakupów w lidlu czy innej galerii wystarcza i zacząłem myśleć czy w ogóle potrzebuje tego słupka o który walczę z osiedlem. 😢 Według mnie obecnym problemem jest ok kulejąca infrastruktura bo Podlasie czy Pomorze ale też nastawienie. Historie o pożarach to woda na młyn. Nie wiem czy uda się wyjść z tego mentalu wielu. :/
Jeśli masz samochód z akumulatorem 50 kWh i ładowarkę, to gdyby miał płaską krzywą od 10 do 80, to nadal do tych 80% ładowałby się ze 45 minut. A teraz bierzemy akumulator 70 kWh z płaską krzywą 10-80 i do 80% ładuje się godzinę. Przy czym z akumulatorem 50 kWh ładujesz auto na ekspresówce co 200 km, a 70 kWh co 300 km. Raz zjesz obiad. Drugi raz dwójeczka. Ładowanie na zakupach? Super. Pod warunkiem, że ktoś inny nie wpadnie na ten sam pomysł. Pod jednym Lidlem toczą się wojny wtyczkę. Zapewne wyolbrzymiane na naszym ulubionym forum kierowców elektryków, ale kiedy tamtędy przejeżdżam, zawsze ktoś czuwa na ładowarce. W dodatku ta wydaje tylko 30-40 kW, więc ładowanie trwa bardzo długo.
Oglądam Was od początku (mimo Waszej nieukrywanej niechęci do EV), przeczytałem wszystkie komentarze pod tym odcinkiem...i nie wiem co teraz Zrobicie???... bo tak z grubsza licząc to zdecydowana większość komentujących jest - nazwijmy to w ten sposób - bardziej pozytywnie niż negatywnie nastawiona do posiadania EV., nie wspominając o poziomie wiedzy/doświadczenia... Czy była to zaplanowana akcja promowania EV - biorąca pod uwagę naszą narodową niechęć do zakazów/nakazów - "spróbujmy im obrzydzić EV" - to pokochają...😁 PS. MotoPrawda promuje e-fasiąga i trzyma kciuki za Izerę... piekło zamarzło...
Gdzie bylo ci wszyscy fani elektromobilności, kiedy jechaliśmi e-Niro do Zakopanego i tłumaczyliśmy wszystkim, że da się i będzie tylko lepiej? ua-cam.com/video/eDuci1f79Y8/v-deo.html
Widzisz, to część zawodu influencera, wczuć się w nastroje. Na polskim YT rządzi jeszcze hejt na EV i takie marudzenie się ciągle sprzedaje. Ale wiatr się zmienia i który jutiuber zaśpi, ten się pożegna z subami i lajkami
Jestem przeciwnikiem wszelkich doplat do czedokolwiek. Dlaczego wszyscy podatnicy mają komuś coś finansować. Mozna zmniejszyć podatek od niektorych towarów aby pobudzić sprzedaż.
Dopłaty i podatki to dwie strony tego samego medalu, prawie każdy towar jest opodatkowany, więc dopłata efektywnie robi to, co chcesz, czyli obniża podatek (czasem nawet robi się z tego "podatek ujemny")
@@jedrzejgasek8378 Zupełnie nie rozumiem, o co ci chodzi - jakich normalnych podatników? Zróżnicowane stawki podatkowe i dopłaty stosuje się do grup produktów lub usług, nie podatników. Poza tym jak można twierdzić, że manipulowanie ceną przy pomocy podatków jest ok, a przy pomocy dopłat już be? To jest bez sensu, oba są przecież mechanizmami interwencyjnymi, stosowanymi zresztą powszechnie na całym świecie. Jak kupujesz żywność z 5% stawką VAT, to w porządku, a jak leki na receptę z refundacją to już cię skręca?
@@jmk9065 skręcają mnie wszelkie dodatki do produktów dla niektórych finansowane przez wszystkich. Podatek jest formą zbierania pieniedzy od konsumenta. Dopłata jest formą finansowania konsumenta przez podatników
300 metrów od domu postawili mi przy biedronce. Kolejna 1,5 km Lidl ale jeszcze nie aktywna. W promieniu 5 km kolejnych. 3-4, ale Itak na razie elektryka nie planuje.
I pod żadnym pozorem nawet nie próbuj jazdy testowej czy użyczenia na weekend! Absolutnie niebezpieczne jest wypożyczenie na kilka dni aby się przekonać, że nie warto, nie ma sensu, nie spina się. Ja spróbowałem, żona również...i mamy już tylko elektryki. I skończyły się hot-dogi na Orlenie...duża italiana w grahamce+latte...
Nie wiem niestety ile mam do najbliżej ładowarki, bo moje auto jeździ na magiczny sok wydobyty z głebin i na szczęście uzupełniam go w 10 minut razem z płatnością.
Robiłem to wcześniej raz w tygodniu...powiedzmy 50x10min + dojazd na stację i powrót...i hot-dog z kawą vs. podpięcie wtyczki...10 sekund. Odpięcie wtyczki 10sekund...dieta😁
Średnio rocznie u nas w kraju samochody pokonują 8600km to jeżeli ktoś by ładował co 300km daje nam około 28 ładowań czyli prawie co 2 tygodnie, w porównaniu dla benzyny będzie to około 12 tankowań. Kwestia ile u kogo trwa poszczególna operacja bo jeżeli ktoś może ładować się u siebie to trwa 1 minute podłączenie i odłączenie kabla, a jak trzeba jechać na stacje po benzynę to 1h np. I teraz 55% osób miesza w naszym pięknym kraju w domach jednorodzinnych reszta to bloki, gdzie z różnych powodów właścicielami samochodów są w większości osoby z domów jednorodzinnych.
Skoro są dopłaty do elektryków (samochodów) dla bogatych, to dlaczego nie może być dopłat do rowerów elektrycznych dla biednych. Ja wybrałem rower elektryczny z uwagi na to, że rowerem jestem szybciej w domu, a do pracy nie przyjeżdżam spocony jak swinia. Mieszkam w Siedlcach i tam prawie nie ma ścieżek, a jak są to zaczynają się i kończą bez sensu. Kuriozalne jest np nowe rondo, gdzie odseparowali ruch rowerowy od samochodów, tylko to nie jest Warszawa, gdzie jest miejsce na takie wygody.
ja bym poszedł dalej i wprowadził dla bogatych i dopłaty (do jelektryków dla tych co wyrzekną się prowadzenia spalinowych aut) i podatki (od drogich aut spalinowych).
Myślę, że przy PV na starych zasadach oraz dobrze dobranych dziennych przebiegach zwróci się szybciej. Załóżmy 30k za przewymiarowaną PV. 250 pln miesięcznie przy intensywnym domowym korzystaniu z prądu daje 3 tys. rocznie, czyli już tym wychodzisz na zero w 10 lat. Do tego elektryk jeżdżący 200 km 5 razy w tygodni. 30 kWh x 5 = 150 kWh. PV musi być bardzo przewymiarowana, ale powiedzmy, że mieścisz się w rocznym limicie lub jest niewielka dopłata. Ale 200 km dziennie kompaktowym samochodem w cyklu mieszanym 6 L/100 km to daje 12 litrów dziennie x 5 = 60 litrów tygodniowo x 52 tygodnie = 3120 litrów x ulgowo 6 zł = 18.720 zł Czyli samo "tankowanie" elektryka z przewymiarowanej PV zwraca się w półtora roku. Ale co z różnicą w cenie zakupu? Powiedzmy, że kompaktowy samochód Opel Astra, bo występuje w obu napędach. Kombi, żeby było bardziej praktycznie. www.opel.pl/content/dam/opel/poland/tools/pdf/cenniki/astra/2024/cennik-nowa-Astra-rp24.pdf Jest jakieś 50 tys. zł do nadrobienia, ale z takim PV i takim przebiegiem odrabiasz różnicę w 2,5 roku. Czyli w 4 lata jesteś na czysto. A to zanim doliczymy darmowe parkowanie, buspasy, itp. Oczywiście PV na starych zasadach, więc nie każdy ma ten luksus. Ale sporo ludzi ma i elektryk plus rosnące ceny prąd sprawiają, że jeszcze szybciej im się zwraca. Tylko muszą zostać spełnione pewne warunki. Inaczej jest to zakup po nic.
@@MarekDrives Zgadza się, dziwne, że ludzie nie potrafią liczyć. Można trochę mniej jezdzić to wyjdzie max do 10 lat. Są jeszcze darmowe ładowarki skrzętnie poukrywane przez samorządy, sztuka jest je znalezć i mieć auto z szybką ładowarką AC 22KWh, a to już jest problem, bo mało jest takich aut
1) nigdy sie nie zastanawialem jak grubej rury i jak duzej dziury w samochodzie potrzebuje poniewaz jest to standard. A sama pojemnosc baku zazwyczaj nie daje czasu na wysilek intelektualny zwiazany z tym problem. Ale sprobuj zatankowac RAMa w UK i poczujesz bol. 2) skupienie sie na elektrykach w miescie brzmi swietnie ale sorry, nie bedzie efektu skali popatrzcie ile samochodow jest na MEB czy EGMP aby to sie chociazby zwracalo. 3) kultura rowerowa musi byc na poczatku tylko kultura. Jezeli wjedziesz do miasta samochodem i nie znajdziesz miejsca do parkowania i bedziesz ZMUSZONY aby odjechac to moze nastepnym razem wybierzesz zbiorkom czy rower. Jezeli wjedziesz do miasta samochodem i nie znajdziesz miejsca do parkowania wiec zaparkujesz na trawniku albo na 'awaryjnych' (bo za to nie dostaniesz mandatu za brak oplaty) to nic sie nie zmieni. Widzicie co tu zrobilem? *wink wink* 4) Jezeli nie masz WLASNEJ ladowarki pod domem, albo w miejscu ktore niemal GWARANTUJE ci dostepnosc (po dobrych cenach) to elektryk nie jest dla ciebie. 5) nie moze byc polowania na ladowarki. ostatnio na Batteries Included byl wywiad z typem produkujacym ladowarki, i troche zmienil moje podejscie. Czlowiek powiedzial czemu "dwie ladowarki na stacjach benzynowych" nie maja sensu. Koszt postawienia takich ladowarek jest ogromy, koszty operacyjne tez, a przy tym jezeli sie taka zepsuje to jestes w czarnej dupie, a jezeli nie daj boze dziala i ktos sie laduje to rok bedziesz opowiadal jak to stales w kolejce. Jego sugerowanym rozwiazaniem sa huby, gdzie podlaczasz zupenie inna przylacze mocy, mozesz postawic dodatkowe generatory (np wodorowe), a poniewaz ladowarek masz czterdziesci to strata jednej nie robi takiej roznicy. I takie hub sa nie co 20km tylko co 100 albo i 150. Uzupelniem tego sa 'destination chargers'. Ladowarki ktore zapewniaja mobilnosc po dotarciu do celu, albo okazjonalne ladowanie podczas przerwy na obiad. Bo NAJGORSZE co moze spotkac cie w trasie to nie ladowanie 90minut na wolnym lotosie, ale ladowanie 90minut a potem kolejny postoj 2h w knajpie dwa kilometry dalej bo przeciez nie zjesz hotdoga na obiad. natomiast 2h ladowania na 11/22kW w knajpie pozwoli ci dojechac do kolejnego hubu a moze nawet do celu? 6) czy zart z podlaskiego akcentu musi pojawiac sie przy kazdej okazji? ;) 7) najblizsza ladowarke publiczna mam jakies 250m dalej, 150kW
1. Dowolny duży bak boli, ale jak się ma samochód, który pali 20+ L/100, to jak EV zużywający 30+ kWh/100 (IPace? ;) ) 2. IMO są nadal za drogie, więc EV kupują ludzie z przedmieść (jak to się odmienia?), być może zamożniejsi, więc najmniej co kupią, to będzie Aceman, a najchętnie od iX3 w górę. Powstaje pytanie… 3. …czy samochód w mieście w ogóle potrzebny (szczególnie, jeśli nie ma się go gdzie ladować). Wink, wink, pod salonem BMW najzabawniej ;) 4. j.w. 5. AMEN! 6. It’s endearing. Oraz chcielibyśmy, że by na mieście więcej było słychać warsiaskego akcentu, kerowniku! ;) 7. 1,5 km, 5 minutes o tej porze. 2xCCS + 10? AC Nigdy nie korzystałem, bo nie po drodze i nic tam nie ma. Wolę jeździć dalej do CH, gdzie gorszy DC, ale przynajmniej zakupy zrobię.
@@MarekDrives ad 3. trzeba popracowac nad definicja samochodu do miasta. Bo jezeli "samochod do miasta" to "Mieszkam na Hozej, potrzebuje samochodu aby dojechać do Arkadii" to owszem, samochod nie jest potrzebny. Ale zmień to na "mieszkam w Babicach i potrzebuje się dostać do pracy w szpitalu południowym" i juz inny temat. A wciaz rozmawiamy o szeroko pojetej Warszawie. Zreszta.. nie musze jechac do Babic. Wystarczy ze musialem sie dostac z dzieckiem Woli na Ursynow ;) Tak, miasta powinny robic jak najwiecej aby przekonac mieszkancow ze scislego miasta ze nie potrzebuja samochod, ale na przedmiesciach czasem sie zwyczajnie nie da. I pisze to ja, z kraju o podobno wyzszej kulturze transportu (z czego wyzsze sa chwilowo wylacznie ceny)
Gadanie dla gadania..., do najbliższej ładowarki mam 17km, nie ładowałem się ani razu bo mam za darmo prąd w domu... Większość ludzi których znam mają tak samo... Zasięg nie ma większego znaczenia bo jeździmy praktycznie cały czas dookoła komina a czas ładowania jest w nocy kiedy śpimy więc nikt nie stoi i nie czeka..., jakiś wyjazd dalej...? A po co...? A nawet jak się zdarza raz od wielkiego dzwonu to rzadko kiedy ( cztery razy w ciągu trzech lat w moim przypadku...) jest dalej niż zasięg... , jak nawet zdarzy się gdzieś po drodze podładować to korona nikomu z głowy nie spadnie jak zrobi sobie przerwę... Pozdrawia użytkownik Renault Zoe 41 kWh z Lubelskiego który przejechał ponad 100tys km w ciągu trzech i pół roku...
Może masz takie potrzeby i takie możliwości. Robisz 100 tys w 3,5 roku. 10 tys albo i więcej km czasem robię w tydzień jeżdżąc do klientów albo załatwiając jakieś sprawy w PL, De, NL. Nie mam czasu zbytnio czasem nawet na tankowanie a o ładowaniu można zapomnieć. Mieszkam w Warszawie w mieszkaniu i ładować elektryka nie mam gdzie, przerobiłem temat bo miałem przez miesiąc w wynajmie EV6. Szczęścia nie było końca gdy ja oddałem bo totalnie nie spełniła moich oczekiwań co do sposobu użytkowania. Sama jazda spoko ale aspekty ładowania wymagały jakichś dziwnych zachowań. Samochód jest dla mnie a nie ja dla niego.
@@michaz1541 widzisz problem w tym że takim gadaniem/ pisaniem wyrabiasz opinię która zniechęca takich potencjalnych użytkowników jak ja...nasłuchają/ naczytają się i powielają takie opinie które nie mają nic wspólnego z ich sposobem użytkowania... To że tobie nie pasuje nie znaczy że wszystkim lub większości ma nie pasować bo przecież to normalne że każdy codziennie przejeżdża kilkaset kilometrów... tobie nie pasi OK jeździsz spalinowym i tyle ale nie twórzcie jedynych słusznych prawd...,
Przecież opisałem sposób użytkowania pojazdu i dlaczego i to nie pasuje w przypadku elektryka jeszcze. Chętnie bym jeździł elektrykiem gdyby to było wygodne i mi się to opłacało.
@@Jasiek71To,że Tobie pasuje nie znacz że innym lub większości ma pasować.to działa w obie strony. Facet napisal jak to odbiera. A Ty chętnie zabroniłby mu pisać o swoich odczuciach bo są zniechęcające. To Elektryki są zniechęcające nie słowa wyrażające opinie.
@@grzegorzgreg1802 większość jeszcze nie miała okazji jeździć samochodem elektrycznym ale opinie w większości są negatywne zgadnij dlaczego...?, nie wiem, nie mam ale się wypowiem..., po co sugerować komuś że coś jest złe skoro nie znamy jego potrzeb...?, wystarczy że niech każdy co dzień rano skasuje sobie dzienny licznik kilometrów i odczyta go wieczorem, czy ma się gdzie ładować w domu/ okolicy po tygodniu czy dwóch będzie wiedział czy elektryk jest dla niego bez zbędnej gadaniny.
Poczekamy i zobaczymy ! Nie możecie lub nie jesteście w stanie spojrzeć dalej niż czubek nosa. Technologia , jak każda inna nowa nie jest dopracowana. Jednak z roku na rok , oczy wasze zaczną zwiększać swoją objętość! 7:56
Chodzi o naśmiewanie się z elektrycznych samochodów oraz wszystkiego co się z tym wiąże. I gdy zaczną ewoluować w zakresie rozwoju akumulatorów (zasięg , masa , czas ładowania) ! I gdy samochody zaczną mieć już naprawdę konkretne parametry, wówczas zaczną oczy wychodzić na wierzch. Oglądam Was już od lat i poczekam aż zmienicie zdaniem! Wówczas pozwolę sobie przypomnieć Wam o tym ( pewnie nie ja jeden). Pozdrawiam
@@Rafał-w8v raczej realna ocena sytuacji. Rozumiem, że elektryki mają nam oczyścić powietrze i nie kwestionuję tego. Mnie stać na elektryka, mam dom, PV, pracuję w domu i mogę kupić samochód, który będzie kosztować 20-30% więcej od spalinowego odpowiednika (już niedługo, bo spalinowe od przyszłego roku będą tak drogie, jak elektryki) i nawet nie robić nim przebiegów, które uzasadniłyby wyższy koszt zakupu. Ale stawiam się na miejscu Kowalskiego, który właśnie gorączkowo szuka używanego samochodu z silnikiem benzynowym, który jeszcze przez klika lat wjedzie do strefy czystego transportu. Dla takiej osoby elektryk to wyrok, a nie zbawienie.
Infrastruktura - po co ci ładowarka publiczna jak mieszkasz w domu (ponad połowa polaków), cena - wymieniłem używany spalinowy na używany, tańszy EV (lokalna jazda) TCO dla EV jest o wiele niższy i mniej czasu tracę na "tankowanie", serwis. Postrzeganie - to właśnie Ci Państwo wpływają na postrzeganie... I to nie wszystko - bo co dla mnie najważniejsze: płynność jazdy, komfort, przyspieszenie, bezawaryjność, brak wibracji, niższe koszty eksploatacji.
@@egi7718 ale druga połowa mieszka w bloku, gdzie albo nie ma garażu z własnym miejscem parkingowym do zainstalowania ładowarki, albo wspólnota boi się pożaru i będzie robić wszystko, żeby nie wydać zgody na instalację.
@@MarekDrives Marku, przez prawie dwa lata jeździłem elektrykiem w mieście - takim z nie za bogatym zasięgiem 🍁24...gdybym miał tak dla przykładu E-Niro 64/11kW - nie potrzebowałbym punktu ładowania, ładowanie przy okazji w zupełności wystarcza. Uruchomiłem dwa punkty, w różnych garażach wielostanowiskowych - wszystko zgodnie z ustawą, więc zarządy wspólnot nie miały żadnego argumentu do odrzucenia, żadnych list z podpisami, żadnych spotkań z sąsiadami. (wiem, "prawo prawem - ale racja jest po naszej stronie"). Niedaleko mnie był pożar w garażu podziemnym - nawet pracownik ZE montujący mi licznik uważał, że zapalił się elektryk... bo przeczytał w Internecie... "ktoś" napisał (dziennikarz czy piekarz?). Dementi nie było... a nie było tam elektryka. Na osiedlu jest kilkadziesiąt płatnych miejsc parkingowych - wciąż kilka dostępnych, najbliższy transformator tuż przy parkingu. Pytałem ZE - nie ma problemu - potrzebna zgoda wspólnoty, zapas mocy jest (w zanadrzu miałem jeszcze kilka planów awaryjnych). Kupiłem pierwszego elektryka ze względów ekonomicznych, strzał w dziesiątkę - trzy lata temu, więc ciężko mi zarzucić brak doświadczenia, wiedzy. Od ponad roku nie mamy już spalinówki...nikt nie chciał nią jeździć. Ładowarki komercyjne - w mieście potrzeba więcej AC-22kW (większość samochodów ma pokładowe ładowarki 11kW-3F lub 6-7kW-1F) odpowiednio usytuowanych. Trzeba szybciej uruchamiać już istniejące pod Lidlami, Biedronkami (w Lesku czek już ponad rok???). Na dzień dzisiejszy EV to 0.1% ogółu samochodów - daleko do 1% i bardzo daleko do 50%, które dzisiaj może śmiało kupić bo ma się gdzie ładować. Nie kupią...bo słyszą tych , którzy mówią, że się nie da, nie opłaca się...
@@MarekDrives Marku, przez prawie dwa lata jeździłem elektrykiem w mieście - takim z nie za bogatym zasięgiem 🍁24...gdybym miał tak dla przykładu E-Niro 64/11kW - nie potrzebowałbym punktu ładowania, ładowanie przy okazji w zupełności wystarcza. Uruchomiłem dwa punkty, w różnych garażach wielostanowiskowych - wszystko zgodnie z ustawą, więc zarządy wspólnot nie miały żadnego argumentu do odrzucenia, żadnych list z podpisami, żadnych spotkań z sąsiadami. (wiem, "prawo prawem - ale racja jest po naszej stronie"). Niedaleko mnie był pożar w garażu podziemnym - nawet pracownik ZE montujący mi licznik uważał, że zapalił się elektryk... bo przeczytał w Internecie... "ktoś" napisał (dziennikarz czy piekarz?). Dementi nie było... a nie było tam elektryka. Na osiedlu jest kilkadziesiąt płatnych miejsc parkingowych - wciąż kilka dostępnych, najbliższy transformator tuż przy parkingu. Pytałem ZE - nie ma problemu - potrzebna zgoda wspólnoty, zapas mocy jest (w zanadrzu miałem jeszcze kilka planów awaryjnych). Kupiłem pierwszego elektryka ze względów ekonomicznych, strzał w dziesiątkę - trzy lata temu, więc ciężko mi zarzucić brak doświadczenia, wiedzy. Od ponad roku nie mamy już spalinówki...nikt nie chciał nią jeździć. Ładowarki komercyjne - w mieście potrzeba więcej AC-22kW (większość samochodów ma pokładowe ładowarki 11kW-3F lub 6-7kW-1F) odpowiednio usytuowanych. Trzeba szybciej uruchamiać już istniejące pod Lidlami, Biedronkami (w Lesku czek już ponad rok???). Na dzień dzisiejszy EV to 0.12% ogółu samochodów - daleko do 1% i bardzo daleko do 50% (połowy), które dzisiaj może śmiało kupić bo ma się gdzie ładować. Nie kupią...bo słyszą tych , którzy mówią, że się nie da, nie opłaca się...
@@MarekDrives Marku, przez prawie dwa lata jeździłem elektrykiem w mieście - takim z nie za bogatym zasięgiem 🍁24...gdybym miał tak dla przykładu E-Niro 64/11kW - nie potrzebowałbym punktu ładowania, ładowanie przy okazji w zupełności wystarcza. Uruchomiłem dwa punkty, w różnych garażach wielostanowiskowych - wszystko zgodnie z ustawą, więc zarządy wspólnot nie miały żadnego argumentu do odrzucenia, żadnych list z podpisami, żadnych spotkań z sąsiadami. (wiem, "prawo prawem - ale racja jest po naszej stronie"). Niedaleko mnie był pożar w garażu podziemnym - nawet pracownik ZE montujący mi licznik uważał, że zapalił się elektryk... bo przeczytał w Internecie... "ktoś" napisał (dziennikarz czy piekarz?). Dementi nie było... a nie było tam elektryka. Na osiedlu jest kilkadziesiąt płatnych miejsc parkingowych - wciąż kilka dostępnych, najbliższy transformator tuż przy parkingu. Pytałem ZE - nie ma problemu - potrzebna zgoda wspólnoty, zapas mocy jest (w zanadrzu miałem jeszcze kilka planów awaryjnych). Kupiłem pierwszego elektryka ze względów ekonomicznych, strzał w dziesiątkę - trzy lata temu, więc ciężko mi zarzucić brak doświadczenia, wiedzy. Od ponad roku nie mamy już spalinówki...nikt nie chciał nią jeździć. Ładowarki komercyjne - w mieście potrzeba więcej AC-22kW (większość samochodów ma pokładowe ładowarki 11kW-3F lub 6-7kW-1F) odpowiednio usytuowanych. Trzeba szybciej uruchamiać już istniejące pod Lidlami, Biedronkami (w Lesku czek już ponad rok???). Na dzień dzisiejszy EV to 0.1% ogółu samochodów - daleko do 1% i bardzo daleko do 50%, które dzisiaj może śmiało kupić bo ma się gdzie ładować. Nie kupią...bo słyszą tych , którzy mówią, że się nie da, nie opłaca się...
PowerDot ma rację - ale posługuje się statystyką. Właśnie Polenergia uruchomiła mi 500m od domu 6 stanowisk, max 300kW. Kolejne 400m i kolejne 4 x 150kW. Warszawa, nagle wysypało w okolicy. Co prawda ja potrzebuje DC tylko w trasie i bez ładowarki w domu nie pchałbym się w EV. Wiem że da się, ale to bez sensu. Bo druga strona medalu to Mazury. Miasto 60k luda, 4 ładowarki AC. Do września całe ZERO ładowarki DC, choć właśnie odpala coś Lidl. Co jest dowodem na to, że jest prawda, g. prawda i statystyka. Bo statystycznie ładowarek nie brakuje, ale na Mazurach czy Podlasiu - to sami wiecie. Ale zmiana infry względem no 2021 jest KOLOSALNA. Dziś większość tras po prostu jadę. PS. Kiszka i babka ziemniaczana to inne potrawy
Місяць тому+1
Odniosę się do uwagi okołospożywczej: w tym sensie, że kiszka (jak sama nazwa wskazuje) jest w jelicie wieprzowym, a babka - pieczona w foremce. Poza tym nie ma znaczących różnic w przepisie.
Zgadza się. Różnica vs. przeszłość bardzo na plus. W związku z tym zaczyna się eksploracja, a nie tylko jazda po głównych szlakach. I okazuje się, że na drodze widokowej nie ma nic (albo czasem działające DC
@@MarekDriveslokalne drogi to zasięg x2, czy czasem x3, i w ogóle nie widzę tu problemu. Wakacyjny powrót Kotliną Kłodzką spod Międzylesia - na S8 za Wrocławiem mam wciąż 68% w baterii po 158km i prawie 2,5h jazdy. Zużycie ponizej 18 kWh/100 w Taycanie. Ja już szukałem postoju i karmienia, a tu nie ma miejsca na prąd w baterii! Ze Żnina po naładowaniu do pełna na tamtejszym Orlenie lokalnymi drogami wróciłbym na raz. Więc tu białe plamy nie bolą mocno. Ale już brak szybkich ładowarek wzdłuż nowej S61 - bardzo.
@@pedrotravalero4605 zakładasz, że w hotelu jest gniazdo do ładowania. Aż sprawdziłem Cukrownię Żnin, skąd wracaliśmy. Nie zgadniesz. Oba gniazda Typ 2 oznaczone na Plugshare "w naprawie". Sądząc po komentarzach ta sytuacja ma miejsce od co najmniej roku. Oczywiście w mieście jest kilka alternatyw, ale nie po to jadę do najgrubszego hotelu w promieniu kilkudziesięciu kilometrów, żeby później ładować się w McDonaldzie lub Miasteczku Western Silverado City Park Rozrywki 🤣🤦🏻♂🤠
Większych bzdur nie słyszałem. Jeżeli priorytetem jest absolutna wygoda i lenistwo podczas ładowania to fakt, ale czy auto spalinowe o zasięgach zblizonych do elektryków czyli te 500-600km też tankujecie w domu ?, także mało wygodne jazda na stacje a jednak nie słychać marudzenia. Drogie elektryki ?, fakt mogły by być tańsze ale producenci postanowi zarobić (podatek od nowości i pozyskanie funduszy) na tym i na tym czyli podnoszą ceny spaliny więc heloo. Ewidentnie widać że chcecie na siłę pokazać że się nie da korzystać z elektryka co jest brednią bo narzekanie na infrastrukturę czegoś co się rozwija to słabe bardzo słabe, zwłaszcza że widać w tym obrembie biznsu jeszcze sporo do nadrobienia ale szybkosć rozwoju jest nieporównywalna z budową stacji paliwowych, bo pokażcie mi kraj w którym w ciągu roku da sie zbudować tyle stacji paliwowych co EV ;). Z takim podejściem to w sumie możemy jeszcze narzekać przez następną dekadę, jak to polacy..... Wasze prywatne upodobania mają się tu nijak i oczywiście macie prawo do własnego zdania ale jako "dziennikarze" powinniście unikać stronniczości a jednak słychać ją na kilometr. Niestety w mojej ocenie mogliście się powstrzymać od sarkazmu jaki bije z tego materiału w stosunku do rynku i pojazdów EV, bo czym innym jest żeczowe wskazywanie problemu a czym innym naśmiewanie sie z tego. Nieprofesjonalne.
Elektryki miały być tańsze od spalinowe, większość myślała, że będą tanieć,a tu się okazuje, że będą tańsze bo spalinowki będą wywindowane cenowo do abstrakcyjnych rozmiarów. Zobaczymy niebawem co CAFE zrobi z cenami aut, być może to już w przyszłym roku elektryki "potanieją"
@@andrzejwozniak1023 Na chwile obecną właśnie tak jest, czyli producenci aut spalinowych lekcewrząc nowe technologie lub celowo dawkując ich ilość wykorzystują EV do podnoszenia cen spalinowych odpowiedników a celem jak sadze jest pozyskanie szybkie pozyskanie funduszów. Do celu obniżenia cen EV potrzebna jest skala, więc im szybciej będzie się rozwijała nowa technologia i sprzedaż EV tym szybciej ceny spadną i pojawi się więcej aut na rynku uzywanych jak ze spalinowymi. Więć tak będą tanie i będą tanieć i to fakt chyba że konkurencja na rynku UE zostanie sztucznie ograniczona jak cła zaporowe wtedy producenci nie muszą się starać więc nie zobaczysz tanszych aut ;). bez względu z jakim napędem.
@rafagadek884 Samochód z zasięgiem 500-600 km ma ten zasięg przy prędkości, przy której elektryk ma zasięg 300 km. Pierwsze "tankowanie" elektryka w domu w korzystnej cenie, ale potem na HPC odbije mi się czkawką (razem z paskudną bułą na MOPie). Oczywiście elektryk do miasta spoko.
@@MarekDrives Pozwole się nie zgodzić z tym że na HPC odbija się czkawką chyba że robisz to na spontana i masz gdzieś koszty ale w sumie dotyczy to też spaliny ;). W moim wypadku ładuję taniej na HPC uśredniając oczywiście koszt na 100km w stosunku do PB. Gdybym korzystał z ładowarek bandyckich sieci to fakt będzie dorżej ale to w sumie tak jak z paliwem na autostradzie i poza nią ;). NIe ma obowiązku spożywania buły ;) ale tu co kto woli. Ja zwyczajnie wykorzystuje czas na odpoczynek lub pracę, w zalezności w jakim charakterze jadę ;). Ponad 30 lat jeżdziłem spaliną więc po przesiadce na EV naprawdę czuję róznicę i to na plus. NIe interesuje mnie czy będe miał 1 czy 2 ładowania a fakt że czasowo dotrę do celu w zblizonym czasie, ale za to o wiele mniej zmęczony. Bo tu gdzie w spalinie robiłem postoje na rozprostowanie kości czy potrzeby fizjologiczne tu w Ev się doładuję więc finalnie wychodzi to samo. Robie trasy po 1500km w jeden dzień i nie jest to dla mnie udręką więc nie zogodzę się że tylko do miasta, trasa po 600-700 to tak jabym wyskoczył na zakupy, kompletnie tego nie czuje, czego nie mogłem powiedzieć robiąc to w aucie spalinowym podobnej klasy. A i zasięgi mam nieco większe od wskaznych przez Ciebie ale to już kwestia wielu czynników więc niema co się spierać o drobne i udowadniać kto ma większy ;). Bo jeżeli dobre EV mogące pokonać 300-400 przy prędkościach zgodnych z ograniczeniami ruchu między ładowarkami pozwala już na swobodne przemieszczanie się poza miastem, a dziś już mamy takie konstruckie nie koniecznie Niemieckie ;), które nie wymgają już takiej atencji i wyzwań w podrużowaniu. Niestety czym innym jest chwilowe testowanie EV a czym innym zycie z nim na codzień. Ja zaryzykowałem i nie żałuję !. Taką wygodę jaką daje mi EV nie dało mi żadne z moich dotychczasowych aut spalinowych a było ich ze 30 ;). Tak lubie motoryzację, tak jestem ciekaw techonologii stąd czesto zmieniałem auta ;). Reasumując jest pole do porpawy infrastruktury w PL, choćby 1 zespolony system ładowania lub to co się już zmienia płacenie kartą bez apek na kązdej ładowarce. Ale moim zdaniem w PL największym problemem jest spójny system ładowania skorelowany z nawigacją auta. O ile w koło komina to nie przeszkadza to jednak w trasie po PL byłby to nieoceniona żecz i aż dziś że przy tej technologii jeszcze tego nie zrobiono.....
Serio większych głupot dawno nie słyszałem !!! Po co komu ładowarka DC blisko domu? Przecież większość ludzi ładuje się z Gniazdka domowego lub z trzy fazowe j ładowarki. Bardzo mnie dziwi i rozczarowuje wasze podejście do tego tematu. Widać że lubicie hejt 😩 co do jednego mogę się zgodzić że Auto elektryczne jest nie dla wszystkich a tym bardziej będzie trudne w użytkowaniu dla kogoś kto mieszka w bloku ale jednocześnie powinniście też wspominać o tym że właściciele domów jednorodzinnych szeregowców czy każdego innego miejsca przy którym jest choćby najzwyklejsze Gniazdko to samochód elektryczny będzie dla nich idealny. Zwykłe Gniazdko 230 V przez 10 h w nocy doładuje Nam samochód około 30 kWh . Także zupełnie nie rozumiem po co rozpatrywać Kontekst ładowarki DC blisko domu??? Kolejna sprawa to miałem przyjemność ostatnio jechać z Katowic do Gdańska i wyszło mi jedno ładowanie w okolicach Ciechocinka 20 min. Ciekawy jestem czy Auto zasilane tradycyjnym paliwem na tym dystansie przejedzie bez przerwy przejechać ( w sensie czy jakikolwiek kierowca da radę przejechać taki dystans bez pauzy ) Pozdrawiam
Do najbliższej ładowarki mam dokładnie 3000 metrów. Jest to Ionity z 6 stanowiskami o mocy 350kW dla każdego stanowiska. Do następnej mam 12,3 km, a w drugą stronę (tzn. jeśli nie chcę jechać w stronę Koszalina, tylko na Szczecin) 25 km. Mam starego, 7 letniego Ioniq'a którego i tak zazwyczaj ładuję w domu.
Z tego co mówiliście to na pewno zgodzę się ze stwierdzeniem, że jeśli ktoś nie ma możliwości ładowania w domu to raczej nie dla niego jest samochód elektryczny. Z kilkoma innymi rzeczami się nie zgodzę, ale to już temat na długie opowiadanie. Pozdrawiam!
Jak dla mnie to słaba elektromobilność w Polsce wynika przedewszystkim z ceny i postrzegania. Ładowarek bedzie wiecej jak będą miały co ładować. Połowa Polski mieszka we własnych domach i mają gdzie ładować a nie kupuja elektryków. Zwalanie na słabe zasięgi to wymówka bo 95% tras robimy wokół przyslowiowego komina. Podsumowując- uzywanych elektryków się boimy bo stara bateria a na nowe nas nie stać i takie mamy statystyki, że jezdzimy 15 letnimi spaliniakami.
Prąd jest wszędzie, nawet na Podlasiu.
Nie da się tego usłuchać zarówno pod względem merytorycznym jak i wchodzenia sobie w zdanie czy odskakiwania od tematu bo kotek przyszedł. Udawanie luźnej rozmowy na siłę.
No, tego kota to tam specjalnie wsadziliśmy, żeby udawać większy luz.
Już niedługo mojemu elektrykowi e2008 stukną pełne dwa lata jak jest u mnie i na liczniku przejechane ma już ponad 40 000 km. Codzienne trasy po 40 km w jedną stronę i kilometry szybko się nabijają. Oczywiście jest to stricte auto na krótkie trasy, ewentualnie czasami robię po 200-250km, ale wtedy już trzeba się liczyć z jakimś podładowaniem na trasie, szczególnie w chłodniejsze dni. Tak, czy inaczej przez ten czas 95% energii pobierane było z domowego gniazdka, a że fotowoltaika na dachu, to i kosztowo wychodzi dość przystępnie.
Oczywiście w garażu jest też spalinowiec (ostatnio Leon został wymieniony na nówkę A4), który służy nam przede wszystkim na długie dystanse. Nie ma jednak co ukrywać, że jednak częściej wyrywany do jazdy jest właśnie elektryk. Podjechać do miasta, odwieźć Młodego na trening piłkarski, wybrać się na zakupy - w takich przypadkach nie wyobrażam sobie nic innego niż właśnie elektryk.
Co do najbliższych ładowarek - w okolicy (2-5 km) to mam kilka biedronkowych, zakapturzone Lidlowe oraz Kaufland. W promieniu 10km jakaś szybka 50kW.
WItajcie, Świecie kujawsko-pomorskie 25tyś ludzi. 3 łądowarki publiczne po 50kW każda (z czego 2 szt. w ramach węzła komunikacyjnego przy S5 sąsiedztwo KFC McDonald - zasadniczo obciążone samochodami z trasy) dla całego miasta zostaje więc 1 szt. przy biedronce więc istne szaleństwo :) Jest jeszcze od miesiąca obkocykowana 1 szt. przy Lidlu ale chyba jej dobrze w kocyku bo z niego nie wyłązi. Pozdrowienia dla obruszonych ludków z wielkich miast, ale poza takowymi miastami jesteśmy w czarnej dupie.
Bez zmian prawnych przejście na samochody elektryczne będzie niemożliwe. Pomimo pozytywnej ekspertyzy w przypadku hali garażowej na oddzielnej księdze, zarząd wspólnoty wymaga 100% zgody właścicieli. Ładowanie na mieście to kombinacja i strata czasu. Przejechałem 15k elektrykiem, 70% miasto 30% trasa
Właśnie dlatego jest problem - ponieważ hala "jest na oddzielnej księdze" - stanowi lokal należący tylko do (np.) 50 właścicieli. Bardzo często nie ma tam części wspólnych W.M. Jest jak mieszkanie z własnością np. 4 osób. O tym, co się robi w tym mieszkaniu decydują właściciele mieszkania, a nie wszyscy współwłaściciele ze wspólnoty. Ustawa miała takie tematy ogarniać, i to zadziała we wspólnocie, gdzie ludzie mają miejsca postojowe na wyłączność, a dojazdy i bramy są częściami wspólnymi W.M.... Mam wrażenie, że takich problematycznych sytuacji jest więcej i Ustawa niewiele tu pomoże, bo w przypadku wielu właścicieli lokalu obowiązuje jednomyślność. Ale spokojnie... kiedyś więcej osób będzie chciało ładowarkę, a może tylko wymienić bramę i wtedy wchodzisz cały na biało ze swoim "liberum veto" :)
nie ma lepszego napędu od elektrycznego, wyobraźcie sobie że po stu latach ery elektrycznej ktoś chce implementować silnik spalinowy. Ładowarek przybywa bardzo szybko. Kraków- Cisna w Bieszczadach w Tesli Model Y dowożę 40%, 4 dni jazdy na miejscu ( 50km) i na powrocie w Niedzielne popołudnie SC w Rzeszowie 20 min ładowania w tym czasie toaleta, kawa i Pana Cotta
Różnica jest taka że w spalinowym Volvo jadłbym HotDoga na Orlenie albo jechał non stopem 5h
I skończyły się italiany w grahamce🤣. Kraków-Krosno+15km żona zamyka w 28%....TM3LR-RWD
Jak zwykle swietny materiał. Dzięki. I niech żyje Podlasie
Mieszkam w okolicy Berlina no i ladowarka w mojej- wsi -2 km od berlina: okolo 300 metrów, następna 500 metrów, następna 900 m i okolo 2 km 4
Mój elektryk, w trasie nie ma problemów z ładowaniem, bo go tankuję paliwem 😏
Ps. A i wokół komina i po mieści tylko na prądzie.
900m jest jakaś, ale chyba w hotelu na parkingu podziemnym bo z ulicy (na street view) widać tylko zakaz parkowania i dużo słupków (typowy Kraków 😂). 1,6km orlen, 2km i 2,7km greenway
Zgoda że infra nie jest doskonała. Że wolno. Że zawodnie. Ale osobne samochody do miasta i w trasy to zło. I jeśli 90% czasu auto jeździ w mieście, i nie ma opcji na zbiorkom - to więcej sensu dla mieszkańców miasta, aby kierownik wystawił rurę wydechową w Bełchatowie, a te kilka wyjazdów w roku to na serio nie jest problem.
BTW - ile wracacie z Jastarni do Wwy? A1, jadąc 140 - 2 x ładowanie, 16 i 14 min. Bo wyjechałem z niepełną baterią.
Jeździmy S7. BMW 740d tam i z powrotem + nagranie testu bez tankowania. Może być dowolne x40d ;)
Zwykle jeden pitstop po drodze.
@@MarekDrives nowa psiórka mojej żony, a dokładnie jej żołądek, nie przeżywa podróży S7, a dokładnie odcinka do Płońska ;) A jeśli jeżdżę S7 - 1 postój 15 min jest wystarczający.
@@MarekDrives a jeśli jesteśmy przy 540d, jako sweet spot BMW: na co dzień autem po Wwie, 3 x w tygodniu centrum, lokalizacja biura samochodowa, brak dobrego zbiorkomu - czy takie BMW ma sens? Bo mi wyszło że ma tylko w trasy.
@@pedrotravalero4605 diesla nie ma co męczyć w mieście na krótkich dystansach. Jest po dordze przynajmniej kilkanaście km, żeby jechać, a nie stać w korku?
@@MarekDrives jest - S2. Jakieś 15km do zakładu. Dlatego F11 przeżyła, różne rzeczy padały, ale zasilanie bez problemu. I jeśli żałuję, że nie kupiłem g31/g32, to dlatego że nie widzę lepszego auta - w trasy, 30/40d. Bo nadal elektryk dla mnie ma więcej zalet niż wad. Zwłaszcza że deprecjacja nie boli mnie a firmę leasingową :P
Bicie piany, na poczatku motoryzacji zona wynalazcy jechala z miasta do miasta kupujac w aptece paliwo co kilka kilometrow, nie od razu Kraków....
Jasne, ale Carl Benz nie powiedział Bercie, że ma 10 lat na pożegnanie się z końmi i nauczenie się pozyskiwania ligroiny w aptekach.
@@MarekDrives fakt, zyjemy w "szybkim" świecie to i zmiany gwałtowniejsze 😀
@@plucner 10 lat - gwałtowne zmiany...powiedz to 80 latkowi (poprosił mnie o prezentacje EV....)
@@egi7718 🤣
Franka dziś gwiazdorzyła :-) A wracając do tematu - w pełni podzielam zdanie. Pozdrówki!
Ja uważam, że najważniejszy z tych powodów jest inny i nie chodzi tylko o cenę pojazdów. Kasa i wynikający z niej - skok technologiczny. Już tłumaczę. Obecna technologia akumulatorów po przebłysku. Stoi obecnie w miejscu. Jak testowany przez Was, Jaguar I-Pace - premiera w 2018 ? Robił około 250 - 300km na autostradzie i około 400 - 450km po mieście i lokalnie. Tak do tej pory praktycznie się te wartości nie zmieniły w autach dla mas. Lub wzrosły minimalnie załóżmy średnio 50 km. Testy świeżego elektryka Audi. Z najnowszą ich przewagą dzięki technice :) Audi Q6 i on po polskich drogach nadal mieści się w tych zakresach jak I-pace z 2018. Co więcej wcale nie jest tańszy od nowego I-pace ! A ta technologia, przecież, miała skokowo tanieć ? Ale najlepsze jest to, że już za chwilę, już za rok, dwa no max pięć...Dziś czytam. Szefowie BYD, CATL, Toyota i reszta reklamują się, że będą mieć akumulatory, dzięki którym zasięg skoczy o 30 do 50 % tego co mamy obecnie. W 2018 też tak mówili producenci akumulatorów. Już za rok, dwa max pięć... co mamy każdy widzi sam. Co ciekawe, już zapowiadają, że akumulatory - te lepsze, nie będą wcale tańsze niż obecnie. Skoro ponad 80% sprzedaży nowych aut to firmy. Jaką wartość będzie miał Twój elektryk po: 2, 3 lub 5 latach w leasingu jak na koniec jego auto będzie konkurować zasięgiem z autami, które mają tego zasięgu o 30-50% więcej ? Degradację akumulatora pomijam. Swoją drogą czy na tym kongresie o tym wspomnieli ? Reasumując. Sakramentne. Jak nie wiadomo o co chodzi... to chodzi o pieniądze. W 2024 nadal obowiązuje ;)
rzeczony i-Pace zasięg 380 km
z brzegu wytwory:
- Peugeot e-3008 98 kWh Long Range 505 km
- BMW i4 eDrive40 515 km
- Tesla Model 3 Long Range Dual Motor 525 km
te lepsiejsze :
- Audi A6 Sportback e-tron performance 600 km
- Tesla Model S Dual Motor 575 km
źródło : ev-database
@@tokarp390 Osobiście jeżdżąc I-pace po mieście - do pracy, dzieciaki do szkoły i okolicy do 90km/h. Temperatury + 10*C Miałem zasięg często rzędu 400 km. Ładując w domowym garażu z FV na dachu. Do jazdy na co dzień aż nadto. Najbardziej irytował mnie brak tylnej wycieraczki. Mimo dodatkowej tylnej kamery w płetwie. I te nieszczęsne ( mogące ulec samozapłonowi ) akumulatory od Koreańczyków - jak mnie pamięć nie myli. Do dziś tego problemu nie rozwiązali. Ale samochód prowadzenie super. Materiały w środku super. Naprawdę chciało się jeździć. Eh... Jest test Marka. Co do ev-database. BMW i4 w teście Marka. Średnie zużycie 25 kWh +6*C przy akumulatorze 81 kWh. Co daje nam zasięg do zera ! Rzędu - 324 km zasięgu. Może gdyby się trochę bardziej postarał, miałby 400km zasięgu. Obejrzyj test Marka. To może najnowsze tegoroczne ? i5 e40 ? Średnio przy +10*C zużycie 25kWh. Akumulator 81,2 kWh. Zasięg 325 km. KIA EV6 też poniżej 400 km zasięg. Nawet super wydajna Tesla Y zasięg z tego co podał Marek to - 350 - 400 km. Wszystkie dane z testów Marka. I gdzie tu realny postęp w ciągu 6 lat - 2024 vs 2018 ?
@@tokarp390 źródło: ev-database to możesz sobie sprawdzić pojemność akumulatora, a nie realny zasięg.
@@Pawe-vp1fv masz rację. Zasięgi rosną powoli (o ile w ogóle). Po części dlatego, że ludzie już nie chcą jeździć super oszczędnie, jak kilka lat temu. Wolą korzystać z samochodu normalnie i nie oglądać się na moc ładowarek. Mają być wszędzie, tak jak stacje benzynowe. A tymczasem wystarczy zjechać z głównej drogi i nawet jeśli do najbliższej jest raptem 10 km, to może być tak słaba, że szkoda czasu.
Kią e-Niro dało się dojechać z Warszawy do Zakopanego 5 lat temu bez ładowania bardzo ostrożnie lub z jednym krótkim ładowaniem "normalnie". Tylko to krótkie ładowanie trwa dłużej, niż zatankowanie samochodu do pełna. A są samochody, które tę trasę zrobią tam i z powrotem na jednym baku bez spiny. Również zimą.
Od razu zajawiam, że bierzemy mało aerodynamicznego elektryka z dużą baterią w drugiej połowie listopada i planujemy pojechać nim do Zakopanego. Trzymaj kciuki za wczesny atak zimy, bo chcę sprawdzić, bo może być ciekawe porównanie z Kią e-Soul (wtedy niestety było na plusie, ale przynajmniej padało :) ).
Tesla 3 LR+RWD: zużycie w mieście 11-12kWh/100km, lokalne trasy 10-11. Zużycie od zakupu do teraz 14. Bateria netto ok. 78kWh. Realny zasięg 600-700km... Kolejny samochód z duży zasięgiem - VW ID7
Dziękuję za ten odcinek. Dzięki wam kolejki na ładowarkach będą mniejsze🥰
Z mojej malutkiej wioski mam 7km do najbliższej ładowarki. Tam (w małym podpoznańskim miasteczku) mamy publiczną 120, 60, i bezpłatne AC.
Samochód elektryczny użytkuję od pół roku. Robi trasę Poznań-Warszawa lub Poznań-Wocław- Poznan bez ładowania po drodze.
Na co dzień ląduję auto w domu.
Elektromobilność w Polsce już jest bardzo przyjemna a szybki przyrost punktów ładowania wygląda obiecująco.
Mówicie o Europie i spadku sprzedaży elektryków. Chiny sprzedają już więcej elektryków, niż spalinowych a i średnia cena elektryka jest tam niższa od spalinowego auta. A to dziś największy rynek moto na świecie…
Bardzo lubię Wasze filmy. Trochę zaskakuje mnie jednak ten kpiarski ton wobec elektromobilnosci. Spodziewałbym się raczej przychylnego kibicowania i dostrzegania pozytywnych zmian. No, ale każdy ma swój moment😉
W Krakowie jest bardzo dobra infrastruktura rowerowa IMO + bardzo dużo przewyższeń także e-bike to bardzo spoko opcja, sam rozważam :D
Mam jakieś 100 m do publicznej ładowarki, ale mieszkam w DE. Nie wiem jakiej mocy. Proponuję odcinek pod tytułem electro hunting. Czyli dalszy ciąg o tego typu pojazdach. Chociaż preferuję benzynę, to uwielbiam szeroko pojętą motoryzację. Pozdro ✌️
Electro hunting brzmi jak undegroundowa impreza w dawnym Berlinie Wschodnim :)
Miasto - mam już punkt ładowania przy miejscu parkingowym...więc nie zajmuję innym ładowarek. Najbliższe AC/DC około 1km - przy punktach handlowych gdzie i tak zazwyczaj parkuję. Jeśli możesz mieć samochód z ładowarką pokładową 11kW, zużywający w mieście rozsądną ilość energii - to według mnie - po wprowadzeniu opłat na ładowarkach lidlowych/biedronkowych - na miejską jazdę w zupełności to wystarczy. Jeżdżąc do rodziny (gdzie już wallboxa założyłem) - można zapomnieć o ładowarkach komercyjnych. Samochód z zasięgiem na trasie 300-400km - i można z Zakopanego do Sopotu dojechać w czasie podobnym jak spalinówką - bo i tak - przynajmniej ja - co 2-3h zatrzymuję się na kawkę, jedynkę a nawet obiad. Połowa Polaków mieszka w domach, większość z nich może się ładować z własnego gniazdka (i z własnego prądu). W miastach wciąż brakuje ładowarek przy siłowniach, basenach, parkach wodnych, kinach, kościołach... etc. - 1.5h postoju to nawet 100km zasięgu (AC) czy "pełne" doładowania n DC. Gdzie są ładowarki i czyje - plugshare. Tak najlepiej sprawdzić przed zakupem EV - czy już można rozpocząć przygodę z EV. Co do spadku sprzedaży - brak dotacji....obiecali 30k na nowego w kolejnym programie...to ja też czekam z wymianą poczciwego, niezawodnego🍁...
Miasto około 60k, centralna Polska - żadnej (!) publicznej ładowarki. Najbliższa w mieście oddalonym o 30 km. Znowu nieuki średnią obliczają, nie wiedzą co liczą i mądrych udają. A jakie jest odchylenie standardowe? Ile warta jest ta średnia? Nie cytujcie takich kretynów.
Ale przecież mówimy, że co innego, jak w dużym mieście jest wysokie stężenie ładowarek, a co innego jak w trasie są co kilkadziesiąt kilometrów.
Z ciekawości, co to za miasto? Bo na Plugshare nie widzę takiej dziury w większych miejscowościach?
Ja mam publiczną z 800m od domu, tyle że często zajęta przez spaliniaki, bo pod Biedrą stoi. PS - mnie w sumie obecny stan elektromobilności nie przeszkadza, poza cenami aut, bo powinny kosztować max tyle co hybrydy. Obecna ilość elektryków jest "niezauważalna" dla wszelkiej maści polityków, którzy by mogli jakiś podateczek wymyślić itd itp ;)
Dzięki za interesujący i przydatny odcinek, dobra analiza i omówienie tematu i sytuacji, zgadzam się z tym co mówiliście🙂🤔👏💪💙
Ja mieszkam na wsi do najbliższej ładowarki publicznej musze jechać do miasta tzn ok 25 km😢😟
Nie możesz się ładować w domu?
@@egi7718 Niestety nie, mieszkam w bloku
@@tomaszkwiatkowski4068 ja rozważałem instalację punktu ładowania na parkingu przy bloku, jest możliwość przyłączenia się do bloku lub do pobliskiego transformatora. Są miejsca postojowe do wynajęcia koło transformatora, ZE zgadzał się, trzeba było zgodę wspólnoty (miejsce zewnętrzne, na uboczu - pewnie by się udało) - ostatecznie udało się w garażu podziemnym - jako indywidualny punkt ładowania wg. ustawy, po spełnieniu warunków ustawy wymagana tylko zgoda zarządu wspólnoty)
@@egi7718 Ok, rozumiem, dużo załatwiania, podziwiam wytrwałość
A ile masz do najbliższego gniazdka ?. Własnie różnica jest taka że możesz ładować się z dowolnego gniazdka a nie że musisz jechać na stacje benzynową ;) Więc bliskość stacji DC ma się jak kij do du#$%$ ;).
Jeny , dawno Was nie oglądałem. Panie Marku skóra i kości .... :o
Do najbliższej ładowarki AC mam w linii prostej 250 metrów, chociaż aby dojechać drogą trzeba trochę naokoło, to około 1,2 km. Powrót jest już prostszy, bo tylko 500 metrów. To ładowarka o mocy 22 kW umieszczona na ogólnie dostępnym parkingu hotelu, ładowarka jest udostępniona dla wszystkich. Druga najbliższa ładowarka, to ładowarka AC/DC. AC o mocy 44 kW (nie wiem, czy są auta potrafiące przyjąć taką moc AC) i DC o mocy 50 kW - umieszczona na stacji Orlen. Odległość to około 1,5 km.
Co dziwne na trasie z A4 Kostomłoty (SuC) do Karpacz , Szklarska Poręba , Świeradów Zdrój nie ma żadnej DC po drodze (DK5 DK3 100kM) nooo poza Jelenia DC 50kWh plz) pustynia a turystów i EV mnóstwo. Ode mnie do DC jest 150kW PowerDot około 5km a tak to 20km -> Wrocław i wszystko...
Małe prowincjonalne miasteczko, jest jedna publiczna ładowarka (ok. 1km ode mnie) na której od uruchomienia (ok. 2-3 lata temu) widziałem może z 5-6 aut (przejeżdżam tamtędy kilka razy w tygodniu o różnych porach). Tak więc raczej wciąż nędza. W mieście jest 7 supermarketów (Biedra, Netto, Lidl, Kaufland, itp) i dwa centra handlowe. W takich miejscach aż się prosi o stawianie ładowarek no ale cóż ...
Chyba mamy błędne koło.
Ja mam dwie ładowarki jakieś 2 km od mieszkanka. Tylko co z tego jak na Biedronce jest absurdalnie drogo, a ta druga jest non stop zajęta przez busiki z inpostu. Żadne to dla mnie rozwiązanie.
4km na Orlenie, a mówimy o mieście wojewódzkim. Jest bliższa na Lidlu, ale od chyba roku jest zasłonięta
Cześć, w odpowiedzi na pytanie: Najbliżej mamy do ładowarki Elocity na Lidlu 50kW. Odległość od domu, 1,5km. Pozdrawiam 👋
Gdzie jest ten transport, tam jest, a w małych miastach to jest słabo.
sąsiedzi rodziny - rodzice z dorosłymi, pracującymi dziećmi: 4 -5 samochodów pod domem bo każdy rano w innym kierunku...
1,2km, Orlen, ale na parkingu Aquaparku. Nie sprawdzałem, czy jest tam swobodny dostęp. Kolejna 2,9 km.
Ja rower elektryczny zrobiłem sobie ok 5 lat temu właśnie ze względu na zdrowie.
I nawet jak ktoś się śmieje ze nie pedałuje to ja mówię że więcej pedałowałem jak on😂 bo on wogule nie jeździ😂😂😂
Ale dlamnie elektryk tylko chiński, 500W minimum, bateria koło 1000wh, z manetka i tempomatem.
Nieraz nogi bolą i nie mogę dużo i mocno pedałować a ciagam w 70% wózek z dzieckiem. Czyli dopłaty się nie należą
Całuski dla Franki ❤❤❤❤❤
Pozdrawiam serdecznie 👍
Co ma zwiększyć ta dopłata do rowerów? Zainteresowanie jazdą czymś z silnikiem elektrycznym czy ilość osób jeżdżacych na rowerach zamiast samochodem? Jeżeli dopłaty do e-bike to również powinny być, a może nawet większe, dopłaty do zwykłych bike'ów... ludziom by na zdrowie nawet wyszło.
'Zainteresowanie jazdą czymś z silnikiem elektrycznym czy ilość osób jeżdżących na rowerach zamiast samochodem?'
TAK .
rower elektryczny w miejscowościach pagórkowatych wzdłuż osi A4 to jest bardzo przydatne narzędzie transportu.
zwykły rower nie nadaje się na codzienne dojazdy jak trzeba pokonać stromą górkę albo kilka
@@tokarp390 no ok, ale dlaczego chcesz zmuszać ludzi do e-bików, skoro niektórym wystarczą zwykłe rowery?
Coś w niej jest, popatrz na Chiny - ludzie najpierw przyzwyczaili się do rowerów elektrycznych. Inna sprawa, że mają 7 razy więcej ładowarek niż Europa i tańszy prad
@@WarsztatAdama-ZrobToSam dlatego to ma dla mnie jedynie sens, że poprzez rowery elektryczne chcą przekonać ludzi do samochodów elektrycznych…
@@piolat89 zdaje się, że celem ma być wysadzenie ludzi z samochodów w ogóle. I zgadzam się, że w wiele miejsc można dojechać rowerem (lub połączeniem zbiorkom + rower, co sam często robię), ale rower elektryczny to dla mnie przesada, kiedy ścieżka rowerowa albo się nagle kończy, albo meandruje tak, że głównie stoję na światłach przy przejściu.
Sorki ale (abstrachując od dopłat) o e-bike ach najbardziej mądrują się Ci co nie jeździli. Akurat w wypadku stawów, wiatru i przewyższeń (albo problemów z kręgosłupem jak w moim przypadku, szczególnie w wieku 50+) to super wsparcie. Żeby było jasne jeżdżę na rowerze od kilkudziesięciu lat, od roku na wersji e- i jestem zachwycony ... Jedno co to infrastruktura czyli ścieżki rowerowe kończące się z d..... albo projektowane przez gościa, który nie pojęcia jak to wygląda w terenie jest mega problemem. Całość robienia ścieżek rowerowych w Polsce kończy się na powieszeniu tabliczek a w wielu miejscach nawet tego nie ma .... bo na tyle starczyło kasy z dotacji .... Pozdrawiam serdecznie bo uwielbiam Wasze sarkazmy 😊
Jeździłem na e-rowerze i rozumiem jego zalety. Po prostu nie uważam, żeby na tym etapie w Polsce ich dotowanie było najlepszym sposobem na wydanie pieniędzy, żeby wysadzić ludzi z samochodów. To rozwiązanie na etap, kiedy przed rowerami będą się bronić osoby ze wspomnianymi schorzeniami i zastrzeżeniami. Na razie więcej ścieżek i sensownego planowania, żeby co 500 metrów nie trzeba było przejeżdżać na drugą stronę ulicy (lub wjeżdżać między pieszych, lub walczyć z samochodami - przypadek Mostu Poniatowskiego, gdzie rower nie może jechać po chodniku, ani po buspasie, tylko razem z samochodami, które spychają rowerzystów na buspas).
@@MarekDrives - jasna sprawa. Ja się z Wami zupełnie zgadzam, że dotacja na rower cargo do roboty ok. Ale do wyczesanego górala za 40 tys. to bez przesady - jak kogo stać to proszę bardzo. Nie mniej są ludzie, nie w mieście, co dojeżdżają codziennie do roboty bez względu na pogodę i obecność ścieżki rowerowej na terenach kompletnie wykluczonych komunikacyjnie i tu drobna dopłata do e-roweru mogłaby znacząco poprawić ich komfort życia. Z tym, że absolutnie zdaję sobie sprawę, że takie rozwiązanie jest nieosiągalne tak samo jak 800 plus nie dla bogaczy. Pewnie można by się z tego doktoryzować ale to nic nie zmieni i bez infrastruktury nie huhu. Nieustająco pozdrawiam bo zawsze mam banana na gębię kiedy Was słucham. Churek
@@JackChurek ❤🚲
nie kupujcie tel. kom, bo nie wszedzie jest zasieg. kupujcie je tylko wtedy, kiedy w okolicy stoi antena/BTS. najlepiej taka 5G ;) pytanie dot nablizszego DC jest kompletnie pozbawione sensu. robie malo km, wystaczy mi AC nawet z gniazdka. robie duzo, nie interesuje mnie najblizsze DC, bo laduje sie ewentualnie gdzies po drodze.
Posiadam w domu ładowarkę 3f 11kw i może 1 raz ładowałem się z tą prędkością , w większości wypadków 4-6kw spokojnie wystarczy i nie ładuję auta codziennie !
Franka jest wspaniala
Rowery elektryczne są droższe, rynek nie jest jeszcze nasycony( nie każdy ma elektryka) czyli można by dużo zarobić gdyby tylko państwo zapłaciło a odpowiednie firmy zarobią. I tak się dzisiaj zarabia...
Marku, porównaj sobie przypadek jak np. inflacja maleje z 13% na 8% to ceny nadal rosną, wtedy odnieś do tego co powiedziałeś o elektrykach. Pozdrawiam
To oczywiste. Tak działa inflacja. Żeby ceny spadały musiałaby być deflacja. Nie dziękuj.
Początki są zawsze trudne i nie ma co narzekać. Kiedyś też była jedna stacja paliwowa i trzeba było dojeżdżać do niej kawał drogi. Np taki rolnik miał przesrane dojechać traktorem. Dla tych co mieszkają w bloku i nie mają garażu z gniazdkiem ciężko będzie się przesiąść na elektryczny. Na te chwile ja tego nie widzę ale poczekajmy trochę może się coś zmieni.
Ostatni raz, jak pamiętam problemy z tankowaniem to było w połowie lat 80. Wtedy nawet na kartki często się nie dało i trzeba było mieć znajomego na stacji, żeby coś sprzedał na lewo. Pierwsze elektryki testowałem pewnie 12 lat temu i zdaję sobie sprawę z gigantycznego postępu, jaki w międzyczasie się dokonał zarówno w samych samochodach, jak i w infrastrukturze. ALE do daty zakazu sprzedaży nowych samochodów spalinowych mamy >11 lat i na razie nie zanosi się, żeby do tego czasu wszystko było gotowe.
@@MarekDrives 11 lat do daty zakazu sprzedaży a nie użytkowania spalinówek... Jak wyglądała sytuacja z ładowarkami na zachodzie powiedzmy 3-4 lata temu: nagłówki w necie: W Niemczech korki na ładowarkach! Francja stoi! Omijaj Hiszpanię! Dzisiaj - ustawiasz punkt docelowy Barcelona i...tyle. Jak po sznurku, DC co kilkadziesiąt kilometrów, nawet w sezonie nie słychać narzekań. 3 lata temu miałem chyba wszystkie apki do ładowania. Dzisiaj na co dzień z własnego gniazdka, w okolicach wystarczy jedna czy dwie zielone + TSC (1.6-1.7PLN?)... Co by nie mówić o Polsce - to porównując nas teraz do Niemiec/Włoch z lat dziewięćdziesiątych - widać znaczący postęp. Ogólnie to raczej jesteśmy ogarnięci...
@@MarekDrives od 1990 roku mieszkałem na przeciw CPN. Widziałem jak rosną kolejki do dystrybutorów ( było ich 3 plus później gaz), byl nawet taki okres że kolejka była z dwóch stron po pół kilometra. Wracając do elektryków to jeszcze jest sporo do poprawy np w Katowicach i Poznaniu na ładowarkach tesli są kolejki ale innych green way jest sporo. Wystarczy żeby na każdym orlenie były ładowarki to rozwiąże po części problem.
@@tomasznowak2632 ładowarek na Orlenach jest sporo, tylko często nie wychodzą w OEMowych nawigacjach, bo nasz narodowy operator średnia gada z obcymi mocarstwami, a z Niemcami w szczególności :)
@@egi7718 jasne. da się to spokojnie ogarnąć ale narzekać to zawsze można. Pozdrawiam
W odleglosci 200-500 m mam 3 ladowarki AC
U mnie na wsi 3 ładowarki, następne w budowie.
Wystarczy, że elektryki będą kosztować tyle co w Norwegi lub w Chinach i nie trzeba będzie nikogo do niczego przekonywać ...
Rzeczywiście w Norwegii ładnie zeszli z cenami. Już chciałem zażartować, że wystarczy jeszcze podnieść ceny spalinowych, ale widzę, że nowego spalinowego w ogóle trudno kupić, a ID. 3 od 110 tys. pln. Tak można żyć.
Coś ten ranking mało wiarygodny, wystarczy odpalić plugshare, żeby znaleźć jeszcze jedną ładowarkę w Białowieży i 2 dodatkowe po drodze do Białegostoku. Poza tym co to za odległość 70 km dla współczesnego elektryka? PS. Mam jakies 3 km do lidla (ostatni raz tam sie ładowałem jak byl darmowy), 5 km do biedronki (jeszcze nie odpalona) i 8 km do GreenWay 140 kW + jakies type 2 pomiędzy. A o rower elektryczny ostatnio mnie nawet teściowa pytała, bo chciałaby na działkę pod miastem nim jeździć zamiast autem.
Lipiec 2024 oraz ładowarka ma być publicznie dostępna.
Ta w Restauracji Carska jest oznaczona, jako prywatna. To samo w Zajeździe Chutor w Koszarce.
Nieprawda o korkach rowerowych Marku,
w Warszawie w godzinach szczytu rowerowe korki w sezonie to standard. Nie ma żadnego „przybijania piątek” tylko czekanie w długich ogonach do świateł. Opuść czasem Marki i wpadnij do centrum albo na Wolę.
To na Woli mieszkają ludzie?
@@MarekDrives tylko UrukHai w Isengardzie .
Ja mam 2km do obu najbliższych Lidlów. W każdym DC do 50kW. Trochę mnie wkurza że tak jedziecie po ładowarkach do 50. Przecież te 1.5h to może i do pełna ale kto w trasie ładuje się do 100%. Mówiliście przecież o krzywej ładowania z której zwykle wynika że najlepiej do max 60-70% a potem ruszać dalej. Czyli nawet od 20% daje to jakieś 25-40min na takiej 50tce. Czyli ledwo zdąży się coś zjeść.
Co do też wątku Żoliborza to ciężko mi się zgodzić, mi ładowanie „przy okazji” zakupów w lidlu czy innej galerii wystarcza i zacząłem myśleć czy w ogóle potrzebuje tego słupka o który walczę z osiedlem. 😢
Według mnie obecnym problemem jest ok kulejąca infrastruktura bo Podlasie czy Pomorze ale też nastawienie. Historie o pożarach to woda na młyn. Nie wiem czy uda się wyjść z tego mentalu wielu. :/
Jeśli masz samochód z akumulatorem 50 kWh i ładowarkę, to gdyby miał płaską krzywą od 10 do 80, to nadal do tych 80% ładowałby się ze 45 minut. A teraz bierzemy akumulator 70 kWh z płaską krzywą 10-80 i do 80% ładuje się godzinę. Przy czym z akumulatorem 50 kWh ładujesz auto na ekspresówce co 200 km, a 70 kWh co 300 km. Raz zjesz obiad. Drugi raz dwójeczka.
Ładowanie na zakupach? Super. Pod warunkiem, że ktoś inny nie wpadnie na ten sam pomysł. Pod jednym Lidlem toczą się wojny wtyczkę. Zapewne wyolbrzymiane na naszym ulubionym forum kierowców elektryków, ale kiedy tamtędy przejeżdżam, zawsze ktoś czuwa na ładowarce. W dodatku ta wydaje tylko 30-40 kW, więc ładowanie trwa bardzo długo.
Oglądam Was od początku (mimo Waszej nieukrywanej niechęci do EV), przeczytałem wszystkie komentarze pod tym odcinkiem...i nie wiem co teraz Zrobicie???... bo tak z grubsza licząc to zdecydowana większość komentujących jest - nazwijmy to w ten sposób - bardziej pozytywnie niż negatywnie nastawiona do posiadania EV., nie wspominając o poziomie wiedzy/doświadczenia... Czy była to zaplanowana akcja promowania EV - biorąca pod uwagę naszą narodową niechęć do zakazów/nakazów - "spróbujmy im obrzydzić EV" - to pokochają...😁 PS. MotoPrawda promuje e-fasiąga i trzyma kciuki za Izerę... piekło zamarzło...
Gdzie bylo ci wszyscy fani elektromobilności, kiedy jechaliśmi e-Niro do Zakopanego i tłumaczyliśmy wszystkim, że da się i będzie tylko lepiej? ua-cam.com/video/eDuci1f79Y8/v-deo.html
@@MarekDrives byli jeszcze w konspiracji...🤣
Widzisz, to część zawodu influencera, wczuć się w nastroje. Na polskim YT rządzi jeszcze hejt na EV i takie marudzenie się ciągle sprzedaje. Ale wiatr się zmienia i który jutiuber zaśpi, ten się pożegna z subami i lajkami
@@jmk9065 savage!
Och nie, nie wolno mieć poglądów, tylko patrzeć w trendy. Dramat!
Jestem przeciwnikiem wszelkich doplat do czedokolwiek. Dlaczego wszyscy podatnicy mają komuś coś finansować. Mozna zmniejszyć podatek od niektorych towarów aby pobudzić sprzedaż.
Dopłaty i podatki to dwie strony tego samego medalu, prawie każdy towar jest opodatkowany, więc dopłata efektywnie robi to, co chcesz, czyli obniża podatek (czasem nawet robi się z tego "podatek ujemny")
@@jmk9065 zgadza się, ten podatek ujemny jest większy niż obniżenie normalnego podatku i to jest nie w porządku do normalnych podatników.
@@jedrzejgasek8378 Zupełnie nie rozumiem, o co ci chodzi - jakich normalnych podatników? Zróżnicowane stawki podatkowe i dopłaty stosuje się do grup produktów lub usług, nie podatników. Poza tym jak można twierdzić, że manipulowanie ceną przy pomocy podatków jest ok, a przy pomocy dopłat już be? To jest bez sensu, oba są przecież mechanizmami interwencyjnymi, stosowanymi zresztą powszechnie na całym świecie. Jak kupujesz żywność z 5% stawką VAT, to w porządku, a jak leki na receptę z refundacją to już cię skręca?
@@jmk9065 skręcają mnie wszelkie dodatki do produktów dla niektórych finansowane przez wszystkich. Podatek jest formą zbierania pieniedzy od konsumenta. Dopłata jest formą finansowania konsumenta przez podatników
300 metrów od domu postawili mi przy biedronce. Kolejna 1,5 km Lidl ale jeszcze nie aktywna. W promieniu 5 km kolejnych. 3-4, ale Itak na razie elektryka nie planuje.
I pod żadnym pozorem nawet nie próbuj jazdy testowej czy użyczenia na weekend! Absolutnie niebezpieczne jest wypożyczenie na kilka dni aby się przekonać, że nie warto, nie ma sensu, nie spina się. Ja spróbowałem, żona również...i mamy już tylko elektryki. I skończyły się hot-dogi na Orlenie...duża italiana w grahamce+latte...
@@egi7718 z racji zawodu który wykonywałem miałem dużo elektryków pod domem i zjeździłem nimi Polskę. Zawsze chętnie wraca do swojego Mini.
@@danielolszewski8161 z racji zawodu...od prawie dwóch dekad dieslem - pickupem😁... i praca związana w 100% z zasilaniem ich w paliwo🤣
Nie wiem niestety ile mam do najbliżej ładowarki, bo moje auto jeździ na magiczny sok wydobyty z głebin i na szczęście uzupełniam go w 10 minut razem z płatnością.
Robiłem to wcześniej raz w tygodniu...powiedzmy 50x10min + dojazd na stację i powrót...i hot-dog z kawą vs. podpięcie wtyczki...10 sekund. Odpięcie wtyczki 10sekund...dieta😁
Średnio rocznie u nas w kraju samochody pokonują 8600km to jeżeli ktoś by ładował co 300km daje nam około 28 ładowań czyli prawie co 2 tygodnie, w porównaniu dla benzyny będzie to około 12 tankowań. Kwestia ile u kogo trwa poszczególna operacja bo jeżeli ktoś może ładować się u siebie to trwa 1 minute podłączenie i odłączenie kabla, a jak trzeba jechać na stacje po benzynę to 1h np.
I teraz 55% osób miesza w naszym pięknym kraju w domach jednorodzinnych reszta to bloki, gdzie z różnych powodów właścicielami samochodów są w większości osoby z domów jednorodzinnych.
Miasto - w dwóch garażach podziemnych - trzy elektryki..
@@egi7718 I jak z ładowaniem?
@@Rafal38 Dwa mają indywidualne punkty ładowania, trzeci - ładuje się w pracy - nie potrzebuje.
Skoro są dopłaty do elektryków (samochodów) dla bogatych, to dlaczego nie może być dopłat do rowerów elektrycznych dla biednych. Ja wybrałem rower elektryczny z uwagi na to, że rowerem jestem szybciej w domu, a do pracy nie przyjeżdżam spocony jak swinia. Mieszkam w Siedlcach i tam prawie nie ma ścieżek, a jak są to zaczynają się i kończą bez sensu. Kuriozalne jest np nowe rondo, gdzie odseparowali ruch rowerowy od samochodów, tylko to nie jest Warszawa, gdzie jest miejsce na takie wygody.
ja bym poszedł dalej i wprowadził dla bogatych i dopłaty (do jelektryków dla tych co wyrzekną się prowadzenia spalinowych aut) i podatki (od drogich aut spalinowych).
Elektryki kupuje się po to, aby jezdzić za darmo i po 10 latach ma się zwrócić zakup
Myślę, że przy PV na starych zasadach oraz dobrze dobranych dziennych przebiegach zwróci się szybciej.
Załóżmy 30k za przewymiarowaną PV. 250 pln miesięcznie przy intensywnym domowym korzystaniu z prądu daje 3 tys. rocznie, czyli już tym wychodzisz na zero w 10 lat. Do tego elektryk jeżdżący 200 km 5 razy w tygodni. 30 kWh x 5 = 150 kWh. PV musi być bardzo przewymiarowana, ale powiedzmy, że mieścisz się w rocznym limicie lub jest niewielka dopłata. Ale 200 km dziennie kompaktowym samochodem w cyklu mieszanym 6 L/100 km to daje 12 litrów dziennie x 5 = 60 litrów tygodniowo x 52 tygodnie = 3120 litrów x ulgowo 6 zł = 18.720 zł
Czyli samo "tankowanie" elektryka z przewymiarowanej PV zwraca się w półtora roku.
Ale co z różnicą w cenie zakupu?
Powiedzmy, że kompaktowy samochód Opel Astra, bo występuje w obu napędach. Kombi, żeby było bardziej praktycznie.
www.opel.pl/content/dam/opel/poland/tools/pdf/cenniki/astra/2024/cennik-nowa-Astra-rp24.pdf
Jest jakieś 50 tys. zł do nadrobienia, ale z takim PV i takim przebiegiem odrabiasz różnicę w 2,5 roku.
Czyli w 4 lata jesteś na czysto. A to zanim doliczymy darmowe parkowanie, buspasy, itp.
Oczywiście PV na starych zasadach, więc nie każdy ma ten luksus. Ale sporo ludzi ma i elektryk plus rosnące ceny prąd sprawiają, że jeszcze szybciej im się zwraca. Tylko muszą zostać spełnione pewne warunki.
Inaczej jest to zakup po nic.
@@MarekDrives Zgadza się, dziwne, że ludzie nie potrafią liczyć. Można trochę mniej jezdzić to wyjdzie max do 10 lat.
Są jeszcze darmowe ładowarki skrzętnie poukrywane przez samorządy, sztuka jest je znalezć i mieć auto z szybką ładowarką AC 22KWh, a to już jest problem, bo mało jest takich aut
@@wojtekfuga3566 te ostatnie bywają wyłączane, kiedy skończy się na nie finansowanie :/
1) nigdy sie nie zastanawialem jak grubej rury i jak duzej dziury w samochodzie potrzebuje poniewaz jest to standard. A sama pojemnosc baku zazwyczaj nie daje czasu na wysilek intelektualny zwiazany z tym problem. Ale sprobuj zatankowac RAMa w UK i poczujesz bol.
2) skupienie sie na elektrykach w miescie brzmi swietnie ale sorry, nie bedzie efektu skali popatrzcie ile samochodow jest na MEB czy EGMP aby to sie chociazby zwracalo.
3) kultura rowerowa musi byc na poczatku tylko kultura. Jezeli wjedziesz do miasta samochodem i nie znajdziesz miejsca do parkowania i bedziesz ZMUSZONY aby odjechac to moze nastepnym razem wybierzesz zbiorkom czy rower. Jezeli wjedziesz do miasta samochodem i nie znajdziesz miejsca do parkowania wiec zaparkujesz na trawniku albo na 'awaryjnych' (bo za to nie dostaniesz mandatu za brak oplaty) to nic sie nie zmieni. Widzicie co tu zrobilem? *wink wink*
4) Jezeli nie masz WLASNEJ ladowarki pod domem, albo w miejscu ktore niemal GWARANTUJE ci dostepnosc (po dobrych cenach) to elektryk nie jest dla ciebie.
5) nie moze byc polowania na ladowarki. ostatnio na Batteries Included byl wywiad z typem produkujacym ladowarki, i troche zmienil moje podejscie. Czlowiek powiedzial czemu "dwie ladowarki na stacjach benzynowych" nie maja sensu. Koszt postawienia takich ladowarek jest ogromy, koszty operacyjne tez, a przy tym jezeli sie taka zepsuje to jestes w czarnej dupie, a jezeli nie daj boze dziala i ktos sie laduje to rok bedziesz opowiadal jak to stales w kolejce. Jego sugerowanym rozwiazaniem sa huby, gdzie podlaczasz zupenie inna przylacze mocy, mozesz postawic dodatkowe generatory (np wodorowe), a poniewaz ladowarek masz czterdziesci to strata jednej nie robi takiej roznicy. I takie hub sa nie co 20km tylko co 100 albo i 150. Uzupelniem tego sa 'destination chargers'. Ladowarki ktore zapewniaja mobilnosc po dotarciu do celu, albo okazjonalne ladowanie podczas przerwy na obiad. Bo NAJGORSZE co moze spotkac cie w trasie to nie ladowanie 90minut na wolnym lotosie, ale ladowanie 90minut a potem kolejny postoj 2h w knajpie dwa kilometry dalej bo przeciez nie zjesz hotdoga na obiad. natomiast 2h ladowania na 11/22kW w knajpie pozwoli ci dojechac do kolejnego hubu a moze nawet do celu?
6) czy zart z podlaskiego akcentu musi pojawiac sie przy kazdej okazji? ;)
7) najblizsza ladowarke publiczna mam jakies 250m dalej, 150kW
1. Dowolny duży bak boli, ale jak się ma samochód, który pali 20+ L/100, to jak EV zużywający 30+ kWh/100 (IPace? ;) )
2. IMO są nadal za drogie, więc EV kupują ludzie z przedmieść (jak to się odmienia?), być może zamożniejsi, więc najmniej co kupią, to będzie Aceman, a najchętnie od iX3 w górę. Powstaje pytanie…
3. …czy samochód w mieście w ogóle potrzebny (szczególnie, jeśli nie ma się go gdzie ladować). Wink, wink, pod salonem BMW najzabawniej ;)
4. j.w.
5. AMEN!
6. It’s endearing. Oraz chcielibyśmy, że by na mieście więcej było słychać warsiaskego akcentu, kerowniku! ;)
7. 1,5 km, 5 minutes o tej porze. 2xCCS + 10? AC Nigdy nie korzystałem, bo nie po drodze i nic tam nie ma. Wolę jeździć dalej do CH, gdzie gorszy DC, ale przynajmniej zakupy zrobię.
@@MarekDrives ad 3. trzeba popracowac nad definicja samochodu do miasta. Bo jezeli "samochod do miasta" to "Mieszkam na Hozej, potrzebuje samochodu aby dojechać do Arkadii" to owszem, samochod nie jest potrzebny. Ale zmień to na "mieszkam w Babicach i potrzebuje się dostać do pracy w szpitalu południowym" i juz inny temat. A wciaz rozmawiamy o szeroko pojetej Warszawie. Zreszta.. nie musze jechac do Babic. Wystarczy ze musialem sie dostac z dzieckiem Woli na Ursynow ;) Tak, miasta powinny robic jak najwiecej aby przekonac mieszkancow ze scislego miasta ze nie potrzebuja samochod, ale na przedmiesciach czasem sie zwyczajnie nie da. I pisze to ja, z kraju o podobno wyzszej kulturze transportu (z czego wyzsze sa chwilowo wylacznie ceny)
Lodz jest spoko
W warszawie jest masa mjejskuch ladowarek, o czym wy wogule mowicie ludzie kochani
To kup sobie Melexa, najlepszy do jazdy po mieście.
Gadanie dla gadania..., do najbliższej ładowarki mam 17km, nie ładowałem się ani razu bo mam za darmo prąd w domu... Większość ludzi których znam mają tak samo... Zasięg nie ma większego znaczenia bo jeździmy praktycznie cały czas dookoła komina a czas ładowania jest w nocy kiedy śpimy więc nikt nie stoi i nie czeka..., jakiś wyjazd dalej...? A po co...? A nawet jak się zdarza raz od wielkiego dzwonu to rzadko kiedy ( cztery razy w ciągu trzech lat w moim przypadku...) jest dalej niż zasięg... , jak nawet zdarzy się gdzieś po drodze podładować to korona nikomu z głowy nie spadnie jak zrobi sobie przerwę... Pozdrawia użytkownik Renault Zoe 41 kWh z Lubelskiego który przejechał ponad 100tys km w ciągu trzech i pół roku...
Może masz takie potrzeby i takie możliwości. Robisz 100 tys w 3,5 roku. 10 tys albo i więcej km czasem robię w tydzień jeżdżąc do klientów albo załatwiając jakieś sprawy w PL, De, NL. Nie mam czasu zbytnio czasem nawet na tankowanie a o ładowaniu można zapomnieć. Mieszkam w Warszawie w mieszkaniu i ładować elektryka nie mam gdzie, przerobiłem temat bo miałem przez miesiąc w wynajmie EV6. Szczęścia nie było końca gdy ja oddałem bo totalnie nie spełniła moich oczekiwań co do sposobu użytkowania. Sama jazda spoko ale aspekty ładowania wymagały jakichś dziwnych zachowań. Samochód jest dla mnie a nie ja dla niego.
@@michaz1541 widzisz problem w tym że takim gadaniem/ pisaniem wyrabiasz opinię która zniechęca takich potencjalnych użytkowników jak ja...nasłuchają/ naczytają się i powielają takie opinie które nie mają nic wspólnego z ich sposobem użytkowania... To że tobie nie pasuje nie znaczy że wszystkim lub większości ma nie pasować bo przecież to normalne że każdy codziennie przejeżdża kilkaset kilometrów... tobie nie pasi OK jeździsz spalinowym i tyle ale nie twórzcie jedynych słusznych prawd...,
Przecież opisałem sposób użytkowania pojazdu i dlaczego i to nie pasuje w przypadku elektryka jeszcze. Chętnie bym jeździł elektrykiem gdyby to było wygodne i mi się to opłacało.
@@Jasiek71To,że Tobie pasuje nie znacz że innym lub większości ma pasować.to działa w obie strony. Facet napisal jak to odbiera. A Ty chętnie zabroniłby mu pisać o swoich odczuciach bo są zniechęcające. To Elektryki są zniechęcające nie słowa wyrażające opinie.
@@grzegorzgreg1802 większość jeszcze nie miała okazji jeździć samochodem elektrycznym ale opinie w większości są negatywne zgadnij dlaczego...?, nie wiem, nie mam ale się wypowiem..., po co sugerować komuś że coś jest złe skoro nie znamy jego potrzeb...?, wystarczy że niech każdy co dzień rano skasuje sobie dzienny licznik kilometrów i odczyta go wieczorem, czy ma się gdzie ładować w domu/ okolicy po tygodniu czy dwóch będzie wiedział czy elektryk jest dla niego bez zbędnej gadaniny.
Niestety ale Pazura musi nowe nagrać bo będzie nowy budynek na kaliskim
😂 😂 😂 😂
Poczekamy i zobaczymy ! Nie możecie lub nie jesteście w stanie spojrzeć dalej niż czubek nosa. Technologia , jak każda inna nowa nie jest dopracowana. Jednak z roku na rok , oczy wasze zaczną zwiększać swoją objętość! 7:56
Co to znaczy "oczy wasze zaczną zwiększać swoją objętość"?
Chodzi o naśmiewanie się z elektrycznych samochodów oraz wszystkiego co się z tym wiąże. I gdy zaczną ewoluować w zakresie rozwoju akumulatorów (zasięg , masa , czas ładowania) ! I gdy samochody zaczną mieć już naprawdę konkretne parametry, wówczas zaczną oczy wychodzić na wierzch. Oglądam Was już od lat i poczekam aż zmienicie zdaniem! Wówczas pozwolę sobie przypomnieć Wam o tym ( pewnie nie ja jeden). Pozdrawiam
@@Rafał-w8v ale my już dawno mówiliśmy, że da się i będzie lepiej. Po prostu lepiej jeszcze nie nastąpiło (w stopniu wystarczającym).
@@MarekDrives Rozumiem! Czyli to taka zabawa w narzekania 🤔
@@Rafał-w8v raczej realna ocena sytuacji. Rozumiem, że elektryki mają nam oczyścić powietrze i nie kwestionuję tego. Mnie stać na elektryka, mam dom, PV, pracuję w domu i mogę kupić samochód, który będzie kosztować 20-30% więcej od spalinowego odpowiednika (już niedługo, bo spalinowe od przyszłego roku będą tak drogie, jak elektryki) i nawet nie robić nim przebiegów, które uzasadniłyby wyższy koszt zakupu. Ale stawiam się na miejscu Kowalskiego, który właśnie gorączkowo szuka używanego samochodu z silnikiem benzynowym, który jeszcze przez klika lat wjedzie do strefy czystego transportu. Dla takiej osoby elektryk to wyrok, a nie zbawienie.
Rokietnica, wieś wielkopolskie 500 metrów - 50 kwh i 1,5 km 50 kwh
Ale bzdury opowiadacie o tych elektrykach
Franka rzadzi
Polska jak zwykle 100 lat za muzynami,
Infrastruktura, cena, postrzeganie... czyli właściwe to wszystko jest z elektrykami nie tak.
Infrastruktura - po co ci ładowarka publiczna jak mieszkasz w domu (ponad połowa polaków), cena - wymieniłem używany spalinowy na używany, tańszy EV (lokalna jazda) TCO dla EV jest o wiele niższy i mniej czasu tracę na "tankowanie", serwis. Postrzeganie - to właśnie Ci Państwo wpływają na postrzeganie... I to nie wszystko - bo co dla mnie najważniejsze: płynność jazdy, komfort, przyspieszenie, bezawaryjność, brak wibracji, niższe koszty eksploatacji.
@@egi7718 ale druga połowa mieszka w bloku, gdzie albo nie ma garażu z własnym miejscem parkingowym do zainstalowania ładowarki, albo wspólnota boi się pożaru i będzie robić wszystko, żeby nie wydać zgody na instalację.
@@MarekDrives Marku, przez prawie dwa lata jeździłem elektrykiem w mieście - takim z nie za bogatym zasięgiem 🍁24...gdybym miał tak dla przykładu E-Niro 64/11kW - nie potrzebowałbym punktu ładowania, ładowanie przy okazji w zupełności wystarcza. Uruchomiłem dwa punkty, w różnych garażach wielostanowiskowych - wszystko zgodnie z ustawą, więc zarządy wspólnot nie miały żadnego argumentu do odrzucenia, żadnych list z podpisami, żadnych spotkań z sąsiadami. (wiem, "prawo prawem - ale racja jest po naszej stronie"). Niedaleko mnie był pożar w garażu podziemnym - nawet pracownik ZE montujący mi licznik uważał, że zapalił się elektryk... bo przeczytał w Internecie... "ktoś" napisał (dziennikarz czy piekarz?). Dementi nie było... a nie było tam elektryka. Na osiedlu jest kilkadziesiąt płatnych miejsc parkingowych - wciąż kilka dostępnych, najbliższy transformator tuż przy parkingu. Pytałem ZE - nie ma problemu - potrzebna zgoda wspólnoty, zapas mocy jest (w zanadrzu miałem jeszcze kilka planów awaryjnych). Kupiłem pierwszego elektryka ze względów ekonomicznych, strzał w dziesiątkę - trzy lata temu, więc ciężko mi zarzucić brak doświadczenia, wiedzy. Od ponad roku nie mamy już spalinówki...nikt nie chciał nią jeździć. Ładowarki komercyjne - w mieście potrzeba więcej AC-22kW (większość samochodów ma pokładowe ładowarki 11kW-3F lub 6-7kW-1F) odpowiednio usytuowanych. Trzeba szybciej uruchamiać już istniejące pod Lidlami, Biedronkami (w Lesku czek już ponad rok???). Na dzień dzisiejszy EV to 0.1% ogółu samochodów - daleko do 1% i bardzo daleko do 50%, które dzisiaj może śmiało kupić bo ma się gdzie ładować. Nie kupią...bo słyszą tych , którzy mówią, że się nie da, nie opłaca się...
@@MarekDrives Marku, przez prawie dwa lata jeździłem elektrykiem w mieście - takim z nie za bogatym zasięgiem 🍁24...gdybym miał tak dla przykładu E-Niro 64/11kW - nie potrzebowałbym punktu ładowania, ładowanie przy okazji w zupełności wystarcza. Uruchomiłem dwa punkty, w różnych garażach wielostanowiskowych - wszystko zgodnie z ustawą, więc zarządy wspólnot nie miały żadnego argumentu do odrzucenia, żadnych list z podpisami, żadnych spotkań z sąsiadami. (wiem, "prawo prawem - ale racja jest po naszej stronie"). Niedaleko mnie był pożar w garażu podziemnym - nawet pracownik ZE montujący mi licznik uważał, że zapalił się elektryk... bo przeczytał w Internecie... "ktoś" napisał (dziennikarz czy piekarz?). Dementi nie było... a nie było tam elektryka. Na osiedlu jest kilkadziesiąt płatnych miejsc parkingowych - wciąż kilka dostępnych, najbliższy transformator tuż przy parkingu. Pytałem ZE - nie ma problemu - potrzebna zgoda wspólnoty, zapas mocy jest (w zanadrzu miałem jeszcze kilka planów awaryjnych). Kupiłem pierwszego elektryka ze względów ekonomicznych, strzał w dziesiątkę - trzy lata temu, więc ciężko mi zarzucić brak doświadczenia, wiedzy. Od ponad roku nie mamy już spalinówki...nikt nie chciał nią jeździć. Ładowarki komercyjne - w mieście potrzeba więcej AC-22kW (większość samochodów ma pokładowe ładowarki 11kW-3F lub 6-7kW-1F) odpowiednio usytuowanych. Trzeba szybciej uruchamiać już istniejące pod Lidlami, Biedronkami (w Lesku czek już ponad rok???). Na dzień dzisiejszy EV to 0.12% ogółu samochodów - daleko do 1% i bardzo daleko do 50% (połowy), które dzisiaj może śmiało kupić bo ma się gdzie ładować. Nie kupią...bo słyszą tych , którzy mówią, że się nie da, nie opłaca się...
@@MarekDrives Marku, przez prawie dwa lata jeździłem elektrykiem w mieście - takim z nie za bogatym zasięgiem 🍁24...gdybym miał tak dla przykładu E-Niro 64/11kW - nie potrzebowałbym punktu ładowania, ładowanie przy okazji w zupełności wystarcza. Uruchomiłem dwa punkty, w różnych garażach wielostanowiskowych - wszystko zgodnie z ustawą, więc zarządy wspólnot nie miały żadnego argumentu do odrzucenia, żadnych list z podpisami, żadnych spotkań z sąsiadami. (wiem, "prawo prawem - ale racja jest po naszej stronie"). Niedaleko mnie był pożar w garażu podziemnym - nawet pracownik ZE montujący mi licznik uważał, że zapalił się elektryk... bo przeczytał w Internecie... "ktoś" napisał (dziennikarz czy piekarz?). Dementi nie było... a nie było tam elektryka. Na osiedlu jest kilkadziesiąt płatnych miejsc parkingowych - wciąż kilka dostępnych, najbliższy transformator tuż przy parkingu. Pytałem ZE - nie ma problemu - potrzebna zgoda wspólnoty, zapas mocy jest (w zanadrzu miałem jeszcze kilka planów awaryjnych). Kupiłem pierwszego elektryka ze względów ekonomicznych, strzał w dziesiątkę - trzy lata temu, więc ciężko mi zarzucić brak doświadczenia, wiedzy. Od ponad roku nie mamy już spalinówki...nikt nie chciał nią jeździć. Ładowarki komercyjne - w mieście potrzeba więcej AC-22kW (większość samochodów ma pokładowe ładowarki 11kW-3F lub 6-7kW-1F) odpowiednio usytuowanych. Trzeba szybciej uruchamiać już istniejące pod Lidlami, Biedronkami (w Lesku czek już ponad rok???). Na dzień dzisiejszy EV to 0.1% ogółu samochodów - daleko do 1% i bardzo daleko do 50%, które dzisiaj może śmiało kupić bo ma się gdzie ładować. Nie kupią...bo słyszą tych , którzy mówią, że się nie da, nie opłaca się...
PowerDot ma rację - ale posługuje się statystyką. Właśnie Polenergia uruchomiła mi 500m od domu 6 stanowisk, max 300kW. Kolejne 400m i kolejne 4 x 150kW. Warszawa, nagle wysypało w okolicy. Co prawda ja potrzebuje DC tylko w trasie i bez ładowarki w domu nie pchałbym się w EV. Wiem że da się, ale to bez sensu.
Bo druga strona medalu to Mazury. Miasto 60k luda, 4 ładowarki AC. Do września całe ZERO ładowarki DC, choć właśnie odpala coś Lidl. Co jest dowodem na to, że jest prawda, g. prawda i statystyka. Bo statystycznie ładowarek nie brakuje, ale na Mazurach czy Podlasiu - to sami wiecie.
Ale zmiana infry względem no 2021 jest KOLOSALNA. Dziś większość tras po prostu jadę.
PS. Kiszka i babka ziemniaczana to inne potrawy
Odniosę się do uwagi okołospożywczej: w tym sensie, że kiszka (jak sama nazwa wskazuje) jest w jelicie wieprzowym, a babka - pieczona w foremce. Poza tym nie ma znaczących różnic w przepisie.
Zgadza się. Różnica vs. przeszłość bardzo na plus. W związku z tym zaczyna się eksploracja, a nie tylko jazda po głównych szlakach. I okazuje się, że na drodze widokowej nie ma nic (albo czasem działające DC
Przepis to domena mojej babci. Niestety biedaczka nie żyje :(
Jako konsument różnice dostrzegam. Ja jestem kiszka team.
@@MarekDriveslokalne drogi to zasięg x2, czy czasem x3, i w ogóle nie widzę tu problemu. Wakacyjny powrót Kotliną Kłodzką spod Międzylesia - na S8 za Wrocławiem mam wciąż 68% w baterii po 158km i prawie 2,5h jazdy. Zużycie ponizej 18 kWh/100 w Taycanie. Ja już szukałem postoju i karmienia, a tu nie ma miejsca na prąd w baterii!
Ze Żnina po naładowaniu do pełna na tamtejszym Orlenie lokalnymi drogami wróciłbym na raz. Więc tu białe plamy nie bolą mocno. Ale już brak szybkich ładowarek wzdłuż nowej S61 - bardzo.
@@pedrotravalero4605 zakładasz, że w hotelu jest gniazdo do ładowania. Aż sprawdziłem Cukrownię Żnin, skąd wracaliśmy. Nie zgadniesz. Oba gniazda Typ 2 oznaczone na Plugshare "w naprawie". Sądząc po komentarzach ta sytuacja ma miejsce od co najmniej roku.
Oczywiście w mieście jest kilka alternatyw, ale nie po to jadę do najgrubszego hotelu w promieniu kilkudziesięciu kilometrów, żeby później ładować się w McDonaldzie lub Miasteczku Western Silverado City Park Rozrywki 🤣🤦🏻♂🤠
Większych bzdur nie słyszałem. Jeżeli priorytetem jest absolutna wygoda i lenistwo podczas ładowania to fakt, ale czy auto spalinowe o zasięgach zblizonych do elektryków czyli te 500-600km też tankujecie w domu ?, także mało wygodne jazda na stacje a jednak nie słychać marudzenia. Drogie elektryki ?, fakt mogły by być tańsze ale producenci postanowi zarobić (podatek od nowości i pozyskanie funduszy) na tym i na tym czyli podnoszą ceny spaliny więc heloo.
Ewidentnie widać że chcecie na siłę pokazać że się nie da korzystać z elektryka co jest brednią bo narzekanie na infrastrukturę czegoś co się rozwija to słabe bardzo słabe, zwłaszcza że widać w tym obrembie biznsu jeszcze sporo do nadrobienia ale szybkosć rozwoju jest nieporównywalna z budową stacji paliwowych, bo pokażcie mi kraj w którym w ciągu roku da sie zbudować tyle stacji paliwowych co EV ;).
Z takim podejściem to w sumie możemy jeszcze narzekać przez następną dekadę, jak to polacy.....
Wasze prywatne upodobania mają się tu nijak i oczywiście macie prawo do własnego zdania ale jako "dziennikarze" powinniście unikać stronniczości a jednak słychać ją na kilometr. Niestety w mojej ocenie mogliście się powstrzymać od sarkazmu jaki bije z tego materiału w stosunku do rynku i pojazdów EV, bo czym innym jest żeczowe wskazywanie problemu a czym innym naśmiewanie sie z tego. Nieprofesjonalne.
Pelna zgoda! Są ludziska którzy nie potrafią nic powiedzieć bez narzekania.Sprzedaż rowerów również spadła.
Elektryki miały być tańsze od spalinowe, większość myślała, że będą tanieć,a tu się okazuje, że będą tańsze bo spalinowki będą wywindowane cenowo do abstrakcyjnych rozmiarów. Zobaczymy niebawem co CAFE zrobi z cenami aut, być może to już w przyszłym roku elektryki "potanieją"
@@andrzejwozniak1023 Na chwile obecną właśnie tak jest, czyli producenci aut spalinowych lekcewrząc nowe technologie lub celowo dawkując ich ilość wykorzystują EV do podnoszenia cen spalinowych odpowiedników a celem jak sadze jest pozyskanie szybkie pozyskanie funduszów.
Do celu obniżenia cen EV potrzebna jest skala, więc im szybciej będzie się rozwijała nowa technologia i sprzedaż EV tym szybciej ceny spadną i pojawi się więcej aut na rynku uzywanych jak ze spalinowymi. Więć tak będą tanie i będą tanieć i to fakt chyba że konkurencja na rynku UE zostanie sztucznie ograniczona jak cła zaporowe wtedy producenci nie muszą się starać więc nie zobaczysz tanszych aut ;). bez względu z jakim napędem.
@rafagadek884 Samochód z zasięgiem 500-600 km ma ten zasięg przy prędkości, przy której elektryk ma zasięg 300 km. Pierwsze "tankowanie" elektryka w domu w korzystnej cenie, ale potem na HPC odbije mi się czkawką (razem z paskudną bułą na MOPie). Oczywiście elektryk do miasta spoko.
@@MarekDrives Pozwole się nie zgodzić z tym że na HPC odbija się czkawką chyba że robisz to na spontana i masz gdzieś koszty ale w sumie dotyczy to też spaliny ;). W moim wypadku ładuję taniej na HPC uśredniając oczywiście koszt na 100km w stosunku do PB. Gdybym korzystał z ładowarek bandyckich sieci to fakt będzie dorżej ale to w sumie tak jak z paliwem na autostradzie i poza nią ;).
NIe ma obowiązku spożywania buły ;) ale tu co kto woli. Ja zwyczajnie wykorzystuje czas na odpoczynek lub pracę, w zalezności w jakim charakterze jadę ;).
Ponad 30 lat jeżdziłem spaliną więc po przesiadce na EV naprawdę czuję róznicę i to na plus. NIe interesuje mnie czy będe miał 1 czy 2 ładowania a fakt że czasowo dotrę do celu w zblizonym czasie, ale za to o wiele mniej zmęczony. Bo tu gdzie w spalinie robiłem postoje na rozprostowanie kości czy potrzeby fizjologiczne tu w Ev się doładuję więc finalnie wychodzi to samo. Robie trasy po 1500km w jeden dzień i nie jest to dla mnie udręką więc nie zogodzę się że tylko do miasta, trasa po 600-700 to tak jabym wyskoczył na zakupy, kompletnie tego nie czuje, czego nie mogłem powiedzieć robiąc to w aucie spalinowym podobnej klasy. A i zasięgi mam nieco większe od wskaznych przez Ciebie ale to już kwestia wielu czynników więc niema co się spierać o drobne i udowadniać kto ma większy ;). Bo jeżeli dobre EV mogące pokonać 300-400 przy prędkościach zgodnych z ograniczeniami ruchu między ładowarkami pozwala już na swobodne przemieszczanie się poza miastem, a dziś już mamy takie konstruckie nie koniecznie Niemieckie ;), które nie wymgają już takiej atencji i wyzwań w podrużowaniu. Niestety czym innym jest chwilowe testowanie EV a czym innym zycie z nim na codzień. Ja zaryzykowałem i nie żałuję !. Taką wygodę jaką daje mi EV nie dało mi żadne z moich dotychczasowych aut spalinowych a było ich ze 30 ;). Tak lubie motoryzację, tak jestem ciekaw techonologii stąd czesto zmieniałem auta ;).
Reasumując jest pole do porpawy infrastruktury w PL, choćby 1 zespolony system ładowania lub to co się już zmienia płacenie kartą bez apek na kązdej ładowarce. Ale moim zdaniem w PL największym problemem jest spójny system ładowania skorelowany z nawigacją auta. O ile w koło komina to nie przeszkadza to jednak w trasie po PL byłby to nieoceniona żecz i aż dziś że przy tej technologii jeszcze tego nie zrobiono.....
200km
Serio większych głupot dawno nie słyszałem !!! Po co komu ładowarka DC blisko domu? Przecież większość ludzi ładuje się z Gniazdka domowego lub z trzy fazowe j ładowarki. Bardzo mnie dziwi i rozczarowuje wasze podejście do tego tematu. Widać że lubicie hejt 😩 co do jednego mogę się zgodzić że Auto elektryczne jest nie dla wszystkich a tym bardziej będzie trudne w użytkowaniu dla kogoś kto mieszka w bloku ale jednocześnie powinniście też wspominać o tym że właściciele domów jednorodzinnych szeregowców czy każdego innego miejsca przy którym jest choćby najzwyklejsze Gniazdko to samochód elektryczny będzie dla nich idealny. Zwykłe Gniazdko 230 V przez 10 h w nocy doładuje Nam samochód około 30 kWh . Także zupełnie nie rozumiem po co rozpatrywać Kontekst ładowarki DC blisko domu??? Kolejna sprawa to miałem przyjemność ostatnio jechać z Katowic do Gdańska i wyszło mi jedno ładowanie w okolicach Ciechocinka 20 min. Ciekawy jestem czy Auto zasilane tradycyjnym paliwem na tym dystansie przejedzie bez przerwy przejechać ( w sensie czy jakikolwiek kierowca da radę przejechać taki dystans bez pauzy )
Pozdrawiam
.