Jedna wiara, cztery zakola - tak powinien nazywać się wasz podcast XD. Oczywiście to żart, świetna robota, z niecierpliwością czekam na następne części.
Po czasie zuchwale uznałem, że dorzucę coś niecoś od siebie. Ważnym elementem "sprzątania pokoju" i zaczynania od siebie jest, jak sądzę, solidny rozwój intelektualny, szczególnie w zakresie spraw fundamentalnych. W 1 Liście św. Piotra możemy przeczytać coś podobnego: "Pana zaś Chrystusa miejcie w sercach za Świętego i bądźcie zawsze gotowi do obrony wobec każdego, kto domaga się od was uzasadnienia tej nadziei, która w was jest" (1 P 3, 15). Dodać jeszcze można kilka innych powodów: a) zmieniło się, jak zresztą słusznie w rozmowie zauważono, rozumienie wielu podstawowych pojęć (wolność, dobro, miłość, sprawiedliwość), dlatego też niezgoda z głównym nurtem wymaga podania racji, nie zaś dokonywania bezpodstawnej asercji. To tylko moja obserwacja, ale ilekroć rozmowa o trudnym nauczaniu Kościoła wykroczy poza twierdzenie, że jest tak a tak albo nie jest tak a tak, wkroczy zaś w powody historyczne, teologiczne i filozoficzne dla tego stanowiska, wierzący i niewierzący poważnieją, nabierają szacunku, nawet jeśli się nie zgadzają; b) przyznawanie się do wiary zdaje się łatwiejsze, gdy można powiedzieć nie tylko, że poszczę, ale i - dlaczego poszczę. Katolicyzm ma swoje rytuały, które szybko kostnieją, gdy zapomina się o ich źródłach. Jeśli więc katolik nie jest pewien, czym jest powodowany, może z łatwością przybrać postawę konformistyczną; c) wysoki poziom intelektualny jest, w moim odczuciu, wspaniałym świadectwem. Gdy się przedstawi katolicyzm jako równy innym wybór światopoglądowy i intelektualny, nie zaś wyłącznie jako kwestię wiary, można zwiększyć zainteresowanie wątpiących i niewierzących. Wewnętrzna spójność, choć nie wystarcza, by wykazać prawdę danego poglądu, wystarcza, by inni brali go poważnie. Proponuję więc, by czytać o filozofii religii - znaleźć kilka niegłupich argumentów na rzecz istnienia Boga; proponuję czytać o historyczności zmartwychwstania Jezusa; proponuję, by czytać o prawie naturalnym i o transsubstancjacji; o dogmatach maryjnych i o tomizmie. Zdaje mi się, że katolicyzm, który stanie się nie tylko sposobem bycia, ale wyraźną orientacją intelektualną, ogarniającą całość osoby ludzkiej, będzie mógł naprawdę zabłyszczeć. Polecam także kilka osób, które w rozwoju intelektualnym mogą bardzo pomóc: Edward Feser, Trent Horn, Joshua Rasmussen, Brian Holdsworth. Polecam także kanały: Capturing Christianity, InspiringPhilosophy, Intellectual Conservatism, Catholic Answers, The Tomistic Institute, Pints with Aquinas. Wszystko w języku angielskim, myślę jednak, że do większości powinno trafić. Na sam koniec dokonam oczywiście zastrzeżenia: wiem, że znaczna część wypowiedzi to oczywistości. Proszę więc wybaczyć, gdyby ktoś zmarnował czas na dowiadywanie się o tym, co dawno już zrozumiał. Wszystkich serdecznie pozdrawiam, życzę zdrowia i wytrwałości.
Super kanały sam słucham i naprawdę warto się tam zakręcić. Jest co oglądać dodałbym obecnie Elephant philosophy który bierze i analizuje systematycznie wszystkie argumenty po koleji, szczególnie że jest nawrócony. Sam jestem nawrócony właśnie z powodów intelektualnych. I obecnie jestem na ciężkich studiach gdzie trudno o czas na kszatłcenie jęznykoznactwa, podgonienie zaległości z podstawówki i liceum z historii i Polskiego, dorzuć do tego kościół jego historie, nauki, i człowiek tak kuleje że trudno o cokolwiek prócz poznania argumentów. Osobiście Fraser jest mi najbliższy z wymienionych filozofów. Argumenty tomistyczne są moim zdaniem bardzo, bardzo silne. Ale zarazem trudne.
Jestem niewierzący, ale cieszę się że są ludzie w kościele katolickim które podchodzą do tematu z "otwartą głową" i bez skrajnej polaryzacji lub prób manipulacji.
Popieram ten pomysł w ciemno. Zwłaszcza, że ostatnimi czasy słucham Szymona w rozmowach z róż nymi takimi wyznawcami rzeczy wszelakich i jak do tej pory jest ciężko z odbiorem.
@@GampHead mam problem ze słuchaniem kocopołów jego gości. Rozumiem pomysł na prezentację różnych sposobów myślenia, idei, czy religii i szanuję jego podejście do tychże osób, ale po kolejnym dziwolągu zaczęłem podejrzewać Szymona o jakiś mentalny masochizm !) Zaznaczę, że jeszcze nie wszystkie te rozmowy przesłuchałem, więc z góry przepraszam jeżeli wrzuciłem do tego worka jakieś merytoryczne osoby.
Dzięki za rozmowę. Oprócz treści merytorycznej, bardzo się cieszę, widząc waszą umiejętność prowadzenia dialogu. Gdy jedna osoba mówi, druga ewidentnie słucha, a potem się do słów przedmówcy odnosi. To nadaje takiego spokojnego rytmu tej rozmowie. Dobre wzorce do powielenia. :)
@@pewneosoby2108 no czytał ja. Rzecz w tym, że chrześcijaństwo zaczyna się w Nowym Testamencie. Tam nie ma tego, o czym piszesz. No, ale chyba nie zaprzeczysz, że ateusze nie sprzyjają ochronie życia ludzkiego poprzez postulaty , które zmierzają do eksterminacji
@@ggguuu6149 Jest jakaś liga ateuszy, która ma książkę z której wybiórczo bierze rzeczy które im w danym momencie pasują? Nie. Jedni się bawią w 'ochronę życia' jak to nazwałeś - inni nie. Natomiast Stary Testament obowiązuje. Mało tego - wg katolicyzmu Jezus i Jahve są tożsami - więc nie ma że sobie przekreślisz i nagle już te dzieci nie zostały zabite, utopione, zadźgane czy rozszarpane przez niedźwiedzie.
Świetna seria, uwielbiam rozkminy Szymona (prawdziwie C. S. Lewisowe, a Lewisa uwielbiam!) i przemyślenia Tomka. Chłopaki, mam nadzieję, że na jednej serii się Wasza współpraca nie skończy! :)
Genialne filmy które nakłaniają do refleksji nad swoim życiem.Brawo chłopaki i trzymam kciuki za rozwój tego projektu. Łapka w górę i subskrypcja poleciała
Zróbcie, Panowie, odcinek o tym czy ocenianie jest dobre czy złe, naturalne czy nie, potrzebne czy nie oraz o różnicy między ocenianie a osądzaniem, oskarżaniem I potępieniem. Czym różnią się te wyrazy i jak do nich odnosi się Biblia i Bóg oraz KKK. Proszę
Wolność jest wartością fundamentalną a nie absolutną, to mówił ks. Tischner :) Obserwuję co robicie i cieszę się, że nadajemy na podobnych falach :) pozdrawiam
Szymon jest the best. Sposób, w jaki wyraża myśli jest tak jasny, a jednocześnie lekko złośliwy, że zawsze jestem ich ciekawa. I często nie wiem jakim torem pobiegnie jego umysł. I to jest w nim bardzo piękne. Wyjątkowa osoba na yt.
Ciebie Tomku już subskrybuję od jakiegoś czasu. Oglądałam nie raz filmiki z Wojny Idei, głównie ze względu na genialnego Petersona. Nie wiedziałam, że autor jest osobą wierzącą, ale za odważne przyznawanie się do tego, mimo, że nie raz jest to trudne leci i do Ciebie Szymonie subskrybcja
@@abecedeeefgje1448 Wyczuwam ironię. Uwierz mi, że jest. Ja w sutannie już nie raz nie czułem się bezpiecznie na ulicy. Nie wspomnę o ludziach pracujących w korpo. W wielu przypadkach jest to śmierć towarzyska.
Dziękuję za Waszą robotę - proszę o więcej, pozdrawiam. Co sądzicie o *EKUMENIŹMIE* - ja jako młody człowiek (a mam już prawie 50 lat) - byłem nią *ZACHWYCONY* - a teraz dalej wydaje mi się, że MA SENS ... że możemy robić WSPÓLNE DZIEŁA, które nam *WSZYSTKIM* pomogą
Uprzedzając pytania: każdy mój film dostępny jest wcześniej dla Patronów i Wspierających - stąd data publikacji. Dzięki za obejrzenie i tradycyjnie zapraszamy z Szymonem do niezgadzania się z nami. Pamiętajcie proszę, że to dyskusja zwykłych świeckich katolików, którzy nie roszczą sobie prawa do jakichś pouczeń czy prawd objawionych. Głośno się zastanawiamy :) Poniżej linki do kanałów Szymona - zachęcam do ich obserwowania i subskrypcji: WOJNA IDEI: ua-cam.com/channels/7RswyY8VfbSdikz_8wdp3w.html SZYMON MÓWI: ua-cam.com/channels/nUrMqV57fp3uPddvmDpTaA.html Wspierając mnie dostajesz m.in. dostęp do zamkniętej grupy na FB, na której prowadzę transmisje na żywo. W trakcie live'ów rozmawiamy na wszelkie tematy, a także rozdaję książki i filmy, o których wspominam w odcinkach. Można mnie wesprzeć na patronite.pl/samolyk albo za pomocą przycisku “WESPRZYJ”, który znajduję się pod filmem po prawej stronie albo wpłacając dobrowolną kwotę na nr konta: Bank Pekao SA 08 1240 2786 1111 0010 1984 8265 tytułem: "darowizna". Jeżeli wpłaciłeś darowiznę lub wsparłeś mnie za pomocą przycisku "WESPRZYJ" i chcesz dołączyć do grupy na Facebooku i być w napisach końcowych, to daj mi znać na tsamolyk@gmail.com. Kiedyś wpisywałem w napisach końcowych wszystkich Darczyńców i Wspierających, ale kilku z nich zwróciło mi uwagę, że chcą pozostać anonimowi. Mają do tego pełne prawo więc wprowadzam taką praktykę. Dziękuję za zrozumienie.
Pomogę ulepszyć Wasze videło! 😇 Daj proszę dyfuzje przed lampą, która wali światłem w Szymona (chodzi o jego bardzo ostry cień na ścianie) Może być papier do pieczenia i już będzie to o wiele mniej widoczne 🥰
Tomaszu, Szymonie - świetna seria :) skoro lubicie konstruktywną krytykę mam sugestię: Tomasz chyba w poprzednim odcinku stwierdził że będzie trochę "złym" policjantem, żeby rozmowa nie była "poklepywaniem się po ramienu" dwóch ziomków o podobnych poglądach. A gdyby tak podzielić wasz program na 3 części? 1 Ty Tomaszu sceptycznie (ale logicznie) podważasz temat "a dlaczego, co mi to da, a co jeśli kościół się myli?" - Szymon odpowiada widzom, 2. Zamiana, Szymon zadaje trudne pytania, Tomasz "walczy" :) 3. Na koniec- właśnie ta rozmowa przy stole podsumowująca temat. Dlaczego tak? Bo jako widz mam trochę złudzenie że nie oglądam odcinka tylko siedzę jak 3 kolega przy stole, który nie może się wypowiedzieć, bo jest za daleko. Zrobicie jak uważacie, byle nie zepsujcie tego co teraz bo poziom odcinków i merytoryka naprawdę high level! :) Wielkie pozdro z Wrocławia
Kolabo tych dwóch panów to coś co musiało nastąpić oraz chyba jedna z lepszych rzeczy która nas mogła spotkać w tym roku. A teraz proszę dać mi tu serduszko pod komentarzem ;)
Ja religie widze bardziej jako złote kajdany, które pozwalają nam kroczyć bezpiecznie po wąskim moscie, nad pustką. Oczywiscie da się przejść na drugą strone bez tych zabezpieczeń. Tylko, że jest to ryzkowne, zdani jesteśmy na samych siebie, własne siły. Kiedy własnie religia i jej uprząż zapewnia pomoc, nawet gdy jesteśmy sami.
Temat rzeka tak naprawdę, jak każdy dotyczący Kościoła. Być może najlepiej zacząć od pracy nad samym sobą i to już w gruncie rzeczy przyniesie jakieś owoce które mogą być dobre nie tylko dla nas ale i również dla naszego otoczenia.
Ludzie nie chcą mieć nic wspólnego z KK bo: 1) W rodzinie nikt im nie wyjaśnił nauki KK + zamiast nauki KK dostają jej parodię ( piszę o lekcji religii ) 2) Nie mieli w rodzinie ani wśród znajomych przykładów życia prawdziwie chrześcijańskiego ( ludzie młodzi są szczególnie wrażliwi na hipokryzję i śmieszą ich jedzący mięso w piątek, niemodlący się, nie czytający PŚ Bożonarodzeniowo-Wielkanocni katolicy )
Oj tak. Sam przez to przechodziłem, tyle lat wychowania w wierze katolickiej i zupełnie brak budowania jakiegokolwiek zaangażowania. Wszystko sformalizowane, masz tyle tyle lat przyjmujesz ten sakrament, lekcje religii podpięte pod program nauczania z kosmosu. Żadnych wzorców, żadnych odpowiedzi na nurtujące pytania. Po tym wszystkim albo sam zaczynasz szukać na nowo albo się oddalasz na dobre, chyba że dla świętego spokoju (rodzina itp) nadal trwasz w takiej przyjętej tradycji.
Wolność to nie jest wartość. Prawdziwa nieskrępowana wolność może prowadzić nas do robienia złych rzeczy. Polecam wam panowie zaprosić kiedyś pana Karonia. Zaskoczył mnie pan Samołyk tym, że nigdy (jak wspomniał) nie pomyślał, że przyczyną kryzysu w Kościele jest zbytnia wiara ludzi we własne siły i osądy i poleganie na własnej ocenie. Chyba, że ja coś źle zrozumiałem. Myślę, że chęć człowieka do bycia panem i wykonywania własnej woli to główny problem, który ciągnie nas na dno. oczywiście łączy się to bezpośrednio z egoizmem i brakiem pokory. Mówię z własnego doświadczenia
12:00 zasadniczym problemem z szanowaniem cudzych decyzji jest to że ostatecznie to JA poniosę ostateczne konsekwencje tych decyzji. Bardziej szanuję więc swoje własne decyzję - nawet te własne. Dodatkowo nawet jeśli cudze pomysły są dla mnie lepsze, to ostatecznie może się okazać że mamy różne opinie nt tego czym jest ta lepszość (np moja mama kierując moim życiem wysoko postawiłaby bezpieczeństwo, które na mojej liście wartości ma 8 miejsce)
24:20 Dokładnie, trzymać się swoich zasad. I czuć się z tym dobrze. To jest prawdziwy honor, ten zdrowy, nie ten wypaczony (np. dopuszczający samobójstwo). Mark Twain zapisał w jednej ze swoich książek: "Gdy masz wątpliwości, mów prawdę". Jeśli tylko masz wątpliwości co do tego, czy w danej sytuacji powiedzieć prawdę, czy kłamstwo - mów prawdę. To znaczy: kiedy niemiecki oficer pyta cię, czy widziałeś gdzieś Żydów (którzy siedzą u ciebie w piwnicy), kłamiesz, bo nie masz wątpliwości, że tak powinieneś. Ale kiedy np. twoja żona pyta, gdzie byłeś, a ty masz wątpliwości, czy nie skłamać, bo mimo, że nic złego nie zrobiłeś, miejsce, gdzie byłeś, pobudziło by podejrzenia żony... >> mówisz prawdę. Wtedy to najlepsza opcja. Także: jeśli masz wątpliwości, jak postąpić, postępuj tak, jak mówi najprostsza interpretacja teorii, na jakiej opierasz swoje zasady życia.
Błagam, proszę! Zróbcie Panowie debatę z Magdaleną Środą i Rafałem Betlejewskim (gość mówi o sobie katolik i to co on pisze...) na tego typu tematy. Grono może być szersze z obu stron. Zrobię dobry przelew jeśli potrzeba. Debata 3-4 godziny. Uważam że to bardzo potrzebne dla fanów obu tych person
Obie wymienione osoby nie mają zbyt wiele do zaoferowania oprócz taniej sensacji - p. Środa choć nie do końca świadomie, a p. Betlejewski jak najbardziej celowo...
Ze Środą, która gada takie kocopoły, że zęby bolą? Betlejewski katolikiem... chyba bezobjawowym. Może komuś się to przyda, ale żeby coś z tego wyniknęło sensownego... chyba nie.
16:30 Obecnie propaguje się "wolność do", co jest sprzecznością samą w sobie. Bo nie można być wolnym do robienia czegoś. Można być wolnym od czegoś, np. wolnym od ucisku, wolnym od bólu. Nie można być wolnym do bólu :) I to wpisuje się w chrześcijańskie pojmowanie wolności.
Tak to prawda że należy zacząć od siebie jednak nie kupuje się książki o odchudzaniu od otyłej osoby, bardzo bardzo mądre spostrzeżenie i tu właśnie ludzie nie chcą słuchać księży którzy nie chcą sami poddać się karze i zadoscuczynieniu, proszę nie zbaczać z tematu, ludzie nie chcą słuchać o powrocie do kościoła kłamstwo księży PORANIŁO ludzi, jest też prawdą że Bóg chce nas chronić i zakazuję tego co nam szkodzi
Nie jestem chrześcijaninen, ale aż miło się słucha.Mądrzejszych od siebie aż miło posłuchać. Rozmowa o byciu katolikiem, ale czy tych samych słów, o których mówicie, mechanizmów zachowań, często agresywnych lub napastliwych w obrębie swojej grupy nie można odnieść do każdej innej tożsamości w naszym społeczeństwie? Ja bym Wasze słowa rozszerzył na pojęcia ponad bańkę wiary. Problem z odnalezieniem swojego miejsca w hierarchii społecznej jest wydaje mi się problemem całego społeczeństwa płatków śniegu i niedojrzałych dorosłych chłopców
To ja mam takie pytanie, bo bardzo się zgadzam co do kwestii, żeby zacząć naprawę czegokolwiek w świecie od naprawy samego siebie, ale (patrząc na siebie) obawiam się że może nie starczyć mi czasu. No bo żeby wyjąć sobie tę belkę z oka to nie jest takie hop siup, więc jak myślicie, lepiej jest długo, porządnie i wytrwale zajmować się " sprzątaniem własnego pokoju" ( wiadomo że raz posprzątany nie zostanie taki na zawsze, mówię tu raczej o odgruzowywaniu) i dopiero po tym zająć się problemami zewnętrznymi, czy też może prowadzić oba te działania równolegle? 🤔
Świetne pytanie. 🤔 Wydaje mi się, że jeśli mamy problem z ogarnięciem podstawowych spraw (np. posprzątanie pokoju, relacje z żoną, telefon do starej matki 2 razy w tygodniu) to lepiej nie brać się za nic większego. Jeśli nie radzimy sobie z problemami podstawowymi, to za tym muszą stać jakieś gigantyczne problemy, których możemy nie dostrzegać.
Jeśli miałbyś znajomego do którego nie lubisz przychodzić, bo wiesz ze jest patologicznym bałaganiarzem (na z tym poważny problem) ale dowiedziałby się ze robi wielkie sprzątnie, wynosi śmieci, wietrzy pomieszczenia, maluje ściany to nie odezwałaby się żeby mu pomóc ? Czy inni znajomi nawet z ciekawości nie chcieliby zobaczyć co tam u niego się dzieje, z czego to wynika? Cześć z nich zobaczyłby, ze to się dzieje naprawdę i chętnie wzięło by w tym udział. Samo rozpoczęcie sprzątania, przez osobę która ma z tym problem jest przykładem dla innych takich osób, Ci przyszli by dowiedzieć się skąd wziął na to siłę i cześć z nich by się zainspirowała i poszła tą droga razem z nim wymieniając się cennymi uwagami. Przykład jest najlepsza nauką moim zdaniem.
Podpowiedź, nikogo nie przekonasz podrzucając filmiki na youtubie. Podpowiedź druga, jeżeli masz do czynienia z ateistą który trochę ogarnia temat, to argumenty tych panów rozbiją się niczym fala o skalisty brzeg.
Dwie rzeczy, na które patrzę nieco inaczej: 1. "Ufam" - po polsku ukrywa się nam tu podmiot (nawiasem mówiąc w tym też można znaleźć piękny sens), ale jednak - (ja) ufam. Muszę najpierw wiedzieć, kim jestem ja, mieć jakąś relację sam(a) ze sobą, żeby to powiedzieć. 2. Hasło "bądź sobą" rzeczywiście można rozumieć jako samoprzyzwolenie na życie wg tego na co ma się akurat ochotę, ale w moim odczuciu przede wszystkim oznacza gotowość do odkrycia Bożego pomysłu na nas, bycie Jego stworzeniem, właśnie - życie w prawdzie o samym sobie.
@@jar6193 definicja boga jest skomplikowana tylko dlatego ponieważ ludzie ją skomplikowali tworząc sobie bogów ze wszystkiego. pozwól że zaprezentuje swój opis Boga na miarę moich umiejętności - wszytko co materialne: nie jest Bogiem - wszystko co jest ograniczone w jakimkolwiek stopniu: nie jest Bogiem - wszystko co jesteś w stanie zrozumieć w pełni swoim 2.5 kilogramowym zlepkiem neuronów: nie jest Bogiem - cecha boska to: wiedza absolutna na temat wszystkiego - cecha boska to: niemożliwość absolutnego pojęcia przez ludzki mózg - cecha boska to: istnienie ponad/przez/w czasie przestrzeni materii oraz poza i bez tego a dlaczego uważasz że relacja z bogiem jest niepojęta?
@@achacy1826 Dośc ciekawe rozumowanie, ale posiada pewne braki. "cecha boska; wiedza absolutna na temat wszystkiego" Skąd wiadomo, że Bóg jest wszechwiedzący, jak tak naprawdę to o nim nic nie wiemy bo nie jest do poznania przez ludzki mózg (druga cecha) i to się zgadza. Jeżeli istnieje Stwórca wszech rzeczy Wszechświata, Ziemi i człowieka to faktycznie jest ponad czasowa, na dodatek może istnieć w innej czasoprzestrzeni. Dzisiaj fizyka kwantowa nie wyklucza takiej możliwości, a na dodatek sugeruje, że materia to zagęszczona energia. Jeżeli Bóg jest taką "energią" to należy przypuszczać, że jest i w nas i w całym świecie ożywionym, bo wyposażył wszystko co żyje w "mechanizmy" życiowe" a człowieka na dodatek w duchowość i świadomość. Można to wszystko jednak opierać tyko na domniemaniach.
wyrwany z niewoli jesteś gdy uznasz Jezusa Chrystusa za swojego zbawiciela. w zmarnowanym życiu żyjesz gdy Go nie uznajesz i nie jest umiejętnością wytrzymać z tym lecz głupotą oraz grzechem. w niewoli wytrzymać zaś to gdy już będziesz na drodze zbawienia i zobaczysz jak zniszczony jest świat dookoła ciebie oraz ty sam. i wtedy zobaczysz wiele razy że poddałeś się i pałasz się dobrami świata doczesnego - walka z samym sobą w tym świecie od osoby bez wiary do osoby w wierze to będzie ten etap w którym będziesz się czół jak w więzieniu bo będziesz próbować czynić dobrze a świat będzie ci blokował rozwój. sam szynom powiedział że ludzie oburzali się gdy zaznaczał swoje wyznania mimo iż sami się go pytali i tak samo będziesz mieć na drodze do zbawienia. i sugestia.. staraj się bracie rozwijać swoje rozmyślenia nie na zdania kusząco brzmiące a na faktyczne istniejące sytuacje. żyjemy w czasach gdzie ludzie są w stanie mówić że "brak aborcji zabija nas bo nie jesteśmy przez zakaz wolni" - ludzie wolą kombinacje słów które odpowiednio nastrajają ich emocje i uznają za prawdę to co odpowiednio nastraja ich emocje.
Aby równość faktycznie była możliwa musi zniknąć możliwość niezależnego rozmnażania się tak jak u owadów społecznych. Trzeba sprawić aby cała niedługo 8 miliardowa ludzka populacja stała się bezpłodna. Równocześnie rozwinąć bioinżynierię na tyle aby jak w matrixie czy nowym wspaniałym świecie można było ludzi produkować. W ten sposób cała populacja byłaby produkowana przez jedną korporację która pełniłaby rolę światowego rządu a jednocześnie państwa opiekuńczego pozwalającego na zabawę w zamian za posłuszeństwo. Wraz z rodziną zninęłaby tradycja jak i niezależność jednostki i mielibyśmy raj na ziemi. Najlepiej też aby zniknęli mężczyźni i na świecie były same bezpłodne kobiety. W ten sposób istnienie jakichkolwiek niezależnych warości straciłoby sens i nie byłoby potrzeba odwoływać się do takich głupot jak wiara w coś niematerialnego. W ten sposób nareszcie zniknęłyby jakiekolwiek problemy po każdy miałby równe szanse bo byłby zaprojektowany i otrzymywał zasoby z tego samego źródła.
Moich dwóch ulubionych katolików opowiada z rigczem o swoim podejściu do wiary! A co jeśli nikt nie zna tej prawdy? Co jeśli trzeba ją dopiero odkryć... a raczej odkrywać powoli, popełniając po drodze mnóstwo błędów? Ateista nie musi uznawać, że wie wszystko najlepiej. Jeśli nie słabością, to może łaską i przywilejem katolika jest przeświadczenie, że istnieje ta Jedyna, słuszna droga i że ktoś może nam ją wskazać. Z perspektywy ateistycznej błądzimy we mgle i nie ma żadnej pewnej ścieżki, żadnego niepodważalnego drogowskazu. To daje nam wolność, ale i strach, niepewność, zagubienie. Nie ma nikogo nad nami, kto by się o nas zatroszczył, kto stanowiłby źródło nadziei. Jesteś sam wobec obojętnego i pełnego zagrożeń wszechświata, dostaniesz to, co wywalczysz.
Wśród młodych, raczej z większych ośrodków czasami jest takie zjawisko, że wstyd się przyznać, ale nie przesadzałbym. To raczej sami katolicy się chowają z tym, choć często nikt tego nie wymaga. Dwa, to bardzo mocne jest tylko w social-media których wiarygodność społeczna (a już na pewno twittera) jest żadna. Warto wychodzić z tego, one i ich eksperci i tak się mylą. I to poniekąd dowód na to, że czucie i wiara może silniej mówić niż mędrcy z Internetu. Fajny odcinek generalnie, choć brakuje mi zaznaczenia tej właśnie prostej, a jednocześnie niesłychanie głębokiej ludowej wiary która jest podstawą katolicyzmu w Polsce.
Rosyjski filozof Bierdiajew twierdził, że chrześcijaństwo swój sukces zawdzięcza nieinwazyjnej uniwersalności. Mozna byc Rzymianinem, Chińczykiem, Polakiem, Wikingiem czy Celtem i bez rezygnacji ze swojej to-samości nasączyć swoje życie chrześcijaństwem bo mnogość rytów, duchowości iogólność zasad na to pozwala
Wiesz co, antykoncepcję można porównać do posiadania broni. Jeśli masz prawo ją mieć, to też zachodzi ryzyko że będziesz nadużywać uprawnień i zrobisz sobie i komuś krzywdę. To nie jest tak że antykoncepcja jest zła. To całe otoczenie jej nadużywania tak samo jak broni, jest problematyczne. Uważam że to nie antykoncepcja jest punktem który jest problemem, tylko właśnie okoliczności jej stosowania. Jesl wiesz o co chodzi... A chodzi przecież o stosowanie jej w przypadku niechcianych ciąż gdy zachodzi się w nie z byle kim i byle gdzie. Antykoncepcja stała się takim spadochronem bezpieczeństwa dla ludzi którzy wybrali złą drogę czyli przeważnie kobiet które po prostu się puszczają. To buduje takie poczucie bezpieczeństwa, że gdy robią coś złego i się niszczą, to jest na to przecież lekarstwo, czyli antykoncepcja. Lub później po prostu aborcja i żyją sobie dalej w grzechu.
@@Pawel.K86 Rozumiem Pański punkt widzenia Ale przecież Kościół mówi jasno że antykoncepcja jest grzechem. Trochę nie mieści mi się to w głowie jak osobie zakochanej w biologii i mającej jako takie pojęcie o kulisach poczęcia. Dlatego właśnie bardzo chciałbym usłyszeć opinię tych oto dwóch rozsądnych panów.
@@Pawel.K86 Jednak KK nie zabrania posiadania broni, a tylko jej używania w złych celach. Antykoncepcję (przynajmniej stosowaną przy dobrowolnym stosunku) za to uważa za złą samą w sobie. Nawet jeśli ma np. być użyta do zwalczania HIV w Afryce.
@@nouta6440 czy jednak istnieje potrzeba stosowania antykoncepcji z powodu prawdziwych potrzeb, czy tylko z chęci nieograniczonych konsekwencjami przyjemności? Bo wydaje mi się że to drugie. Ale nie chce tłumaczyć kościoła za to że niestety generalizuje i trochę paranoicznie podchodzi do ochrony grzeszników przed grzechem. Z drugiej strony pewnie chce stanąć twardo po jednej stronie. Tutaj jest problem i pewnie zostanie poruszone jeszcze sporo by go rozwiązać. Zbyt rozległy temat
Ja mam problem już z samym tytułem, jeszcze nawet przed obejrzeniem materiału. Wiecie dlaczego? Z tego samego powodu, z którego każda opcja typu albo A albo B jest błędnym założeniem i wywołuje zły efekt. Samo postawienie jakiegoś poglądu w trybie albo my mamy rację albo oni mają, zmusza do obrania jednej ze stron i próby obrony tejże i zaczynają wchodzić w grę wszystkie błędy w argumentacji z efektem potwierdzenia na czele. Podam przykład: "Ziemia płaska, czy kulista?" - tu można obrać jedną ze stron, nawet tą błędną i jej bronić i polski (a zwłaszcza angielskojęzyczny) UA-cam pokazał jak to się robi. Tymczasem postawa - "Jaki jest kształt Ziemi?" - i poszukiwanie prawidłowej odpowiedzi bez założeń wstępnych, że jest tak lub inaczej - gwarantuje nam z wystarczająco dużym prawdopodobieństwem dojście do poprawnych wniosków, a już przynajmniej jakieś szerokie p[ole do rozważań. Przy dyskutowaniu poglądów z kolei prawie nigdy nie ma tylko dwóch opcji. Rozważanie problemu powinno polegać na przedstawieniu problemu, przedstawieniu spojrzenia na ten problem z rożnych stanowisk krytyczne rozważania słuszności każdej z postaw - zapewne znajdując zalety i wady zarówno w jednej, jak i drugiej, a wtedy ostatecznie można nawet nie tyle obrać jedną ze stron , co wyrobić sobie własne zdanie lub obrać trzecią stronę, czy nawet stronę siedemnastą, zupełnie odbiegającą od opcji 1 i 2. Tymczasem mając tylko dwie strony medalu - albo obieramy jedną z nich bez rozważenia, bo z nią sympatyzujemy z innych powodów, na podstawie zgodności opinii w innych sprawach, albo nie mając takiego przekonania o słuszności jednej opcji - wybieramy tak zwane mniejsze zło, a zło nawet mniejsze to dalej zły wybór. I dlatego jeszcze przed wysłuchaniem was, panowie na pytanie postawione w tytule - LGBT czy EPISKOPAT - odpowiadam żadna z opcji, a na pytanie od czego zacząć naprawę Kościoła - odpowiadam pytaniem, czy naprawa to rzeczywiście to, co należny zrobić w tej kwestii, bo może nauki Jezusa miały sens również jak mówił, ze nie wlewa się nowego wina do starych bukłaków, bo zmarnuje się i wino i bukłaki - co się właśnie dzieje - bo próba wdrażania polityki względem LGBT w Kościele niszczy i Kościół i środowiska LGBT. Tu potrzeba nowych bukłaków i zbudowania zasad panujących w Kościele od nowa, albo zwyczajnie odcięcia tego tematu grubą krechą, póki jeszcze się wszystko nie spieprzyło do reszty.
Myślałem, że będzie to seria o kryzysie w kościele, a nie seria o jego naprawianiu. Najpierw trzeba wiedzieć dokładnie, co się zepsuło, żeby wiedzieć kto i co ma naprawić. Temat duchowej pracy nad sobą można ciągnąć w nieskończoność. Zawsze będzie w naszym oku jakaś belka do usunięcia.
14:00 jak dajecie przykład przykazania Nie zabijaj tylko wtrącę że w oryginale nie było Nie zabijaj ale nie morduj i wtedy to przekazanie jest dużo łatwiejsze do zrozumienia
Sprzątanie własnego pokoju to banał, ale prawda. Problem w tym kiedy uznamy, że ten pokój jest posprzątany? Wielu do emerytury nie potrafi znaleść odpowiedniego momentu, albo zatraca się w sprzątaniu.
Co do stwierdzenia "chrześcijanom brakuje wolności" trochę inaczej ten argument rozumiałem, więc się wypowiem. Myślę, że jeśli ktoś używa takiego argumentu, to ma mniej więcej taki tok rozumowania: "skoro człowiek jest obdarzony wolną wolą, to oddając się Bogu dobrowolnie zrzeka się tej wolności". Można jeszcze dodać pytanie "więc po co jest potrzebna wolna wola"? Według tego chrześcijanin nie jest zniewolony przez nakazy i zakazy, a przez cudzą, autorytarną wolę. Wydaję mi się że mniej tu chodzi o stwierdzenie"bądź sobą", a bardziej "nie bądź bezmyślną marionetką Demiurga". Wiem, że to brzmi podobne, ale czułem obowiązek podania mojej interpretacji.
Witam:) bardzo ciekawa rozmowa, szanuję spokój i kulturę wypowiedzi.....A teraz haha pozwolę się nie zgodzić w paru kwestiach, czy też ogólnie polemizować. / brawo jeżeli komuś zechciało się przeczytać wszystko co napisałam :) Wysnute pytanie pana Szymona o słabości, czyli o rozważeniu, uznania kogoś ponad sobą (zakładam bytu/ czytaj Boga/) jest dosyć ciekawe, ale osobiście nie uważam, że odpowiedź jest jednoznaczna. Zjawisko to zostało przedstawione, w sposób bardziej rzeczowy przez Pascala, który w skrócie stwierdza, że warto wierzyć w Boga, bo to nam się opłaca. Wierzymy lub nie ->Bóg nie istnieje = nie ma konsekwencji, ale jeżeli okaże się że Bóg istnieje, to konsekwencje poniesie osoba nie wierząca. ...Uważam, że tego typu pytania są..zbyt oportunistyczne i mało wnoszą do dyskursu . Według mnie ową wyższość okazujemy wtedy, kiedy staramy się stwierdzać pewność rzeczy na podstawie faktów, doświadczeń, a nie domyśleń. I to daje nam nauka. Wolę wątpić i szukać niż „wierzyć” i liczyć że miałam rację w „zakładzie Pascala”, że okaże się że Bóg istnieje. Co więcej, byłabym w stanie nawet zgodzić się normami katolickimi, jeżeli wpływałyby na ogólne dobro ludzkie...ale, choć mówią dużo dobrego, to również przyczyniają się do usprawiedliwiania wielu okrucieństw. Wspomniany przez Pana Szymona kodeks drogowy w analogii do zasad Biblijnych nie jest tu dobrym przykładem. Nie przestrzegając kodeksu może wydarzyć się faktyczna, obiektywna krzywda. Nie przestrzegając wszystkich zasad biblijnych tak nie jest. Podajmy np. homoseksualizm (bo zakładam że stwierdzenia „bądź sobą” mogą się do tego odnosić). Zgodna relacja dwóch, wyrażających na tę relację zgodę osób, nie wyrządza „krzywdy” od której mają nas chronić zasady. Określenie „bądź sobą”,nie oznacza akceptuj wszystko, ale żyj nie krzywdząc siebie, przez akceptację siebie, zdobywa się więcej siły na chęć bycia jeszcze lepszym. Relacje homoseksualne takie mogą być, tak samo jak inne typy relacji, ludzie mogą się kochać, wspierać i budować. Gdzie niby obiektywnie wyrządzona krzywda? Moralność istnieje poza normami religijnymi, to nie jest wartość przypisana wyłącznie religii chrześcijańskiej. Istnieje tysiące idei filozoficznych, z zasady można wybrać jakąkolwiek się chce. Zdroworozsądkowo jednak, ograniczają nas prawa i normy społeczne, bo każda z idei filozoficznych posiada pewne błędy, katolicyzm również, przełożenie tych idei w rzeczywistość kończy się mieszanymi skutkami. Przytaczając na koniec Tocqueville : „Wolność człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka”. A więc bądź katolikiem, jeżeli uważasz, że to twoja droga, zgodna z twoim kodeksem moralnym, a ja będę ateistką z własnym kodeksem, tolerujmy się i nie przekraczajmy granic wolności innych ludzi. Ja nie powiem Ci jak żyć i nie zabronię stylu życia, a ty mi :)
Jedna wiara, cztery zakola - tak powinien nazywać się wasz podcast XD. Oczywiście to żart, świetna robota, z niecierpliwością czekam na następne części.
Cztery zakola apokalipsy
Hahahaha, skisłem. XD
Dobre
O jak prychnąłem :D
być może zakola to warunek konieczny do pewnej perspektywy? geny, testosterony i te sprawy... ;)
Po czasie zuchwale uznałem, że dorzucę coś niecoś od siebie. Ważnym elementem "sprzątania pokoju" i zaczynania od siebie jest, jak sądzę, solidny rozwój intelektualny, szczególnie w zakresie spraw fundamentalnych. W 1 Liście św. Piotra możemy przeczytać coś podobnego: "Pana zaś Chrystusa miejcie w sercach za Świętego i bądźcie zawsze gotowi do obrony wobec każdego, kto domaga się od was uzasadnienia tej nadziei, która w was jest" (1 P 3, 15). Dodać jeszcze można kilka innych powodów: a) zmieniło się, jak zresztą słusznie w rozmowie zauważono, rozumienie wielu podstawowych pojęć (wolność, dobro, miłość, sprawiedliwość), dlatego też niezgoda z głównym nurtem wymaga podania racji, nie zaś dokonywania bezpodstawnej asercji. To tylko moja obserwacja, ale ilekroć rozmowa o trudnym nauczaniu Kościoła wykroczy poza twierdzenie, że jest tak a tak albo nie jest tak a tak, wkroczy zaś w powody historyczne, teologiczne i filozoficzne dla tego stanowiska, wierzący i niewierzący poważnieją, nabierają szacunku, nawet jeśli się nie zgadzają; b) przyznawanie się do wiary zdaje się łatwiejsze, gdy można powiedzieć nie tylko, że poszczę, ale i - dlaczego poszczę. Katolicyzm ma swoje rytuały, które szybko kostnieją, gdy zapomina się o ich źródłach. Jeśli więc katolik nie jest pewien, czym jest powodowany, może z łatwością przybrać postawę konformistyczną; c) wysoki poziom intelektualny jest, w moim odczuciu, wspaniałym świadectwem. Gdy się przedstawi katolicyzm jako równy innym wybór światopoglądowy i intelektualny, nie zaś wyłącznie jako kwestię wiary, można zwiększyć zainteresowanie wątpiących i niewierzących. Wewnętrzna spójność, choć nie wystarcza, by wykazać prawdę danego poglądu, wystarcza, by inni brali go poważnie.
Proponuję więc, by czytać o filozofii religii - znaleźć kilka niegłupich argumentów na rzecz istnienia Boga; proponuję czytać o historyczności zmartwychwstania Jezusa; proponuję, by czytać o prawie naturalnym i o transsubstancjacji; o dogmatach maryjnych i o tomizmie. Zdaje mi się, że katolicyzm, który stanie się nie tylko sposobem bycia, ale wyraźną orientacją intelektualną, ogarniającą całość osoby ludzkiej, będzie mógł naprawdę zabłyszczeć.
Polecam także kilka osób, które w rozwoju intelektualnym mogą bardzo pomóc: Edward Feser, Trent Horn, Joshua Rasmussen, Brian Holdsworth. Polecam także kanały: Capturing Christianity, InspiringPhilosophy, Intellectual Conservatism, Catholic Answers, The Tomistic Institute, Pints with Aquinas. Wszystko w języku angielskim, myślę jednak, że do większości powinno trafić.
Na sam koniec dokonam oczywiście zastrzeżenia: wiem, że znaczna część wypowiedzi to oczywistości. Proszę więc wybaczyć, gdyby ktoś zmarnował czas na dowiadywanie się o tym, co dawno już zrozumiał.
Wszystkich serdecznie pozdrawiam, życzę zdrowia i wytrwałości.
Super kanały sam słucham i naprawdę warto się tam zakręcić. Jest co oglądać dodałbym obecnie Elephant philosophy który bierze i analizuje systematycznie wszystkie argumenty po koleji, szczególnie że jest nawrócony. Sam jestem nawrócony właśnie z powodów intelektualnych. I obecnie jestem na ciężkich studiach gdzie trudno o czas na kszatłcenie jęznykoznactwa, podgonienie zaległości z podstawówki i liceum z historii i Polskiego, dorzuć do tego kościół jego historie, nauki, i człowiek tak kuleje że trudno o cokolwiek prócz poznania argumentów.
Osobiście Fraser jest mi najbliższy z wymienionych filozofów. Argumenty tomistyczne są moim zdaniem bardzo, bardzo silne. Ale zarazem trudne.
Jestem niewierzący, ale cieszę się że są ludzie w kościele katolickim które podchodzą do tematu z "otwartą głową" i bez skrajnej polaryzacji lub prób manipulacji.
Ponawiam propozycje zróbcie normalnie razem godzinne podcasty naprawdę bylo by to czymś poprostu świetnym. pozdrawiam serdecznie
Popieram ten pomysł w ciemno. Zwłaszcza, że ostatnimi czasy słucham Szymona w rozmowach z róż nymi takimi wyznawcami rzeczy wszelakich i jak do tej pory jest ciężko z odbiorem.
@@piatyelement4470 nie czaje, z obiorem materiałów szymona jest ciezko ?
@@GampHead mam problem ze słuchaniem kocopołów jego gości. Rozumiem pomysł na prezentację różnych sposobów myślenia, idei, czy religii i szanuję jego podejście do tychże osób, ale po kolejnym dziwolągu zaczęłem podejrzewać Szymona o jakiś mentalny masochizm !)
Zaznaczę, że jeszcze nie wszystkie te rozmowy przesłuchałem, więc z góry przepraszam jeżeli wrzuciłem do tego worka jakieś merytoryczne osoby.
Można usłyszeć Podcast tych dwóch Panów na kanale Szymon Mówi na YT lub na Spotify
@@jakubpodwojci2638 nie czaisz chodzi o to zeby zaczeli robic podcast we 2 ten odcinek juz sobie obejrzalem tu xd
Już nie mogę się doczekać następnego
Dzięki za rozmowę. Oprócz treści merytorycznej, bardzo się cieszę, widząc waszą umiejętność prowadzenia dialogu. Gdy jedna osoba mówi, druga ewidentnie słucha, a potem się do słów przedmówcy odnosi. To nadaje takiego spokojnego rytmu tej rozmowie. Dobre wzorce do powielenia. :)
"Bóg daje nam szczęście a nakazy i zakazy to jest ochrona tego szczęścia " - rewelacyjne spostrzeżenie !!! 🍀
Tja... Najlepszy jest zakaz nauczania przez kobiety, zakaz noszenia ubrań z różnych tkanin... I liczne nakazy zabijania - w tym dzieci.
@@pewneosoby2108 co do zabijania dzieci, to raczej przypadłość obecnego lewactwa, które che eksterminacji w zakresie nienarodzonych
@@ggguuu6149 Czytał Biblie? Potop? Nakaz mordowania dzieci wrogów Izraelitów wyczytał?
@@pewneosoby2108 no czytał ja. Rzecz w tym, że chrześcijaństwo zaczyna się w Nowym Testamencie. Tam nie ma tego, o czym piszesz. No, ale chyba nie zaprzeczysz, że ateusze nie sprzyjają ochronie życia ludzkiego poprzez postulaty , które zmierzają do eksterminacji
@@ggguuu6149 Jest jakaś liga ateuszy, która ma książkę z której wybiórczo bierze rzeczy które im w danym momencie pasują? Nie. Jedni się bawią w 'ochronę życia' jak to nazwałeś - inni nie.
Natomiast Stary Testament obowiązuje. Mało tego - wg katolicyzmu Jezus i Jahve są tożsami - więc nie ma że sobie przekreślisz i nagle już te dzieci nie zostały zabite, utopione, zadźgane czy rozszarpane przez niedźwiedzie.
Zacząć od siebie. Tyle razy to słyszałam, ale dopiero teraz dotarło to do mnie tak głęboko. Dziękuję.
Lubię słuchać takich mądrych ludzi. To jest jak SPA dla mózgu 💖
obu panów słucham od bardzo, bardzo dawna :-) ale duet panów wymiata, no szczęka na podłodze, brawo :-)
Świetna seria, uwielbiam rozkminy Szymona (prawdziwie C. S. Lewisowe, a Lewisa uwielbiam!) i przemyślenia Tomka. Chłopaki, mam nadzieję, że na jednej serii się Wasza współpraca nie skończy! :)
Genialne filmy które nakłaniają do refleksji nad swoim życiem.Brawo chłopaki i trzymam kciuki za rozwój tego projektu. Łapka w górę i subskrypcja poleciała
Super materiał, czekam na kontynuację, komentarz w zasadzie dla zasięgu.
Pozdrawiam :)
Treściwe. Temat skłania do refleksji 👍
Super. Czekam na więcej.
Zróbcie, Panowie, odcinek o tym czy ocenianie jest dobre czy złe, naturalne czy nie, potrzebne czy nie oraz o różnicy między ocenianie a osądzaniem, oskarżaniem I potępieniem. Czym różnią się te wyrazy i jak do nich odnosi się Biblia i Bóg oraz KKK. Proszę
Ciekawe, dziękuje
Wolność jest wartością fundamentalną a nie absolutną, to mówił ks. Tischner :)
Obserwuję co robicie i cieszę się, że nadajemy na podobnych falach :)
pozdrawiam
Zróbcie kiedyś Q&A bo mam pytanie: czy na koniec serii wydrukujecie swoje propozycje i przybijecie do drzwi Bazyliki św. Piotra?
Haha jestem za
Podcast dwóch zakolaków. Tego mi było trzeba
Nie obrażaj osób łysiejacych
@@czowiek9293 W jaki sposób obraził niby?
@@mzflighter6905 nazwa zakolaki jest brzydka
@@czowiek9293 podcast dwóch osób pozbawionych owłosienia na skroniach
Zakola górą.
"Zacząć od siebie, potem episkopat" 🤣 Dzięki, Panowie. Nareszcie mądra dyskusja na ważne tematy 😉
Dziękuję za dobry odcinek.
No i fajnie...obawiałem się, że za wysokie progi ale wchodzi ta dyskusja jak Soundtrack do Młodego Papieża. Trzymajcie się nieba 🕊🙋🏼♂️👼🏻🙌🏼🙏🏼❤️✝️
Szymon jest the best. Sposób, w jaki wyraża myśli jest tak jasny, a jednocześnie lekko złośliwy, że zawsze jestem ich ciekawa. I często nie wiem jakim torem pobiegnie jego umysł. I to jest w nim bardzo piękne. Wyjątkowa osoba na yt.
Ciebie Tomku już subskrybuję od jakiegoś czasu. Oglądałam nie raz filmiki z Wojny Idei, głównie ze względu na genialnego Petersona. Nie wiedziałam, że autor jest osobą wierzącą, ale za odważne przyznawanie się do tego, mimo, że nie raz jest to trudne leci i do Ciebie Szymonie subskrybcja
Rzeczywiście w tym jakże świeckim kraju przyznanie się do bycia wierzacym jest wielką odwagą i bohaterstwem
@@abecedeeefgje1448 Wyczuwam ironię. Uwierz mi, że jest. Ja w sutannie już nie raz nie czułem się bezpiecznie na ulicy. Nie wspomnę o ludziach pracujących w korpo. W wielu przypadkach jest to śmierć towarzyska.
Fantastyczny ;)
Piękne rozmyślania 🧡
Szczęść Boże Wszystkim ♡♡♡
Daj Boże.
Dziękuję za Waszą robotę - proszę o więcej, pozdrawiam.
Co sądzicie o *EKUMENIŹMIE* - ja jako młody człowiek (a mam już prawie 50 lat) - byłem nią *ZACHWYCONY* - a teraz dalej wydaje mi się, że MA SENS ... że możemy robić WSPÓLNE DZIEŁA, które nam *WSZYSTKIM* pomogą
Fajna rozmowa. Dzięki, pozdrawiam 🤗
Uprzedzając pytania: każdy mój film dostępny jest wcześniej dla Patronów i Wspierających - stąd data publikacji. Dzięki za obejrzenie i tradycyjnie zapraszamy z Szymonem do niezgadzania się z nami. Pamiętajcie proszę, że to dyskusja zwykłych świeckich katolików, którzy nie roszczą sobie prawa do jakichś pouczeń czy prawd objawionych. Głośno się zastanawiamy :) Poniżej linki do kanałów Szymona - zachęcam do ich obserwowania i subskrypcji:
WOJNA IDEI: ua-cam.com/channels/7RswyY8VfbSdikz_8wdp3w.html
SZYMON MÓWI: ua-cam.com/channels/nUrMqV57fp3uPddvmDpTaA.html
Wspierając mnie dostajesz m.in. dostęp do zamkniętej grupy na FB, na której prowadzę transmisje na żywo. W trakcie live'ów rozmawiamy na wszelkie tematy, a także rozdaję książki i filmy, o których wspominam w odcinkach. Można mnie wesprzeć na patronite.pl/samolyk albo za pomocą przycisku “WESPRZYJ”, który znajduję się pod filmem po prawej stronie albo wpłacając dobrowolną kwotę na nr konta: Bank Pekao SA 08 1240 2786 1111 0010 1984 8265 tytułem: "darowizna".
Jeżeli wpłaciłeś darowiznę lub wsparłeś mnie za pomocą przycisku "WESPRZYJ" i chcesz dołączyć do grupy na Facebooku i być w napisach końcowych, to daj mi znać na tsamolyk@gmail.com. Kiedyś wpisywałem w napisach końcowych wszystkich Darczyńców i Wspierających, ale kilku z nich zwróciło mi uwagę, że chcą pozostać anonimowi. Mają do tego pełne prawo więc wprowadzam taką praktykę. Dziękuję za zrozumienie.
Uuu Tomasz używa PKO, widać prawilność
Wolność? Mój dziadek kiedyś opisał wolność: "Wolność jest wtedy jak sam się ograniczasz a nie czekasz aż ograniczą Cię inni".
Panie Tomaszu, wiem ze ceni pan O. Augustyna Pelanowskiego. Czy mogl by sie pan odniesc do jego wypowiedzi. Np. tych na kanale Q-Niebu?
Pomogę ulepszyć Wasze videło! 😇
Daj proszę dyfuzje przed lampą, która wali światłem w Szymona (chodzi o jego bardzo ostry cień na ścianie)
Może być papier do pieczenia i już będzie to o wiele mniej widoczne 🥰
Nowy film z Szymonem, z góry dzieki na umilenie wieczoru :>
Tomaszu, Szymonie - świetna seria :) skoro lubicie konstruktywną krytykę mam sugestię: Tomasz chyba w poprzednim odcinku stwierdził że będzie trochę "złym" policjantem, żeby rozmowa nie była "poklepywaniem się po ramienu" dwóch ziomków o podobnych poglądach. A gdyby tak podzielić wasz program na 3 części? 1 Ty Tomaszu sceptycznie (ale logicznie) podważasz temat "a dlaczego, co mi to da, a co jeśli kościół się myli?" - Szymon odpowiada widzom, 2. Zamiana, Szymon zadaje trudne pytania, Tomasz "walczy" :) 3. Na koniec- właśnie ta rozmowa przy stole podsumowująca temat. Dlaczego tak? Bo jako widz mam trochę złudzenie że nie oglądam odcinka tylko siedzę jak 3 kolega przy stole, który nie może się wypowiedzieć, bo jest za daleko. Zrobicie jak uważacie, byle nie zepsujcie tego co teraz bo poziom odcinków i merytoryka naprawdę high level! :)
Wielkie pozdro z Wrocławia
Kolabo tych dwóch panów to coś co musiało nastąpić oraz chyba jedna z lepszych rzeczy która nas mogła spotkać w tym roku. A teraz proszę dać mi tu serduszko pod komentarzem ;)
❤️
😏
@@Padmavati93 Dzięki Agnieszka :)
Ale to dobre jest!:)
Ja religie widze bardziej jako złote kajdany, które pozwalają nam kroczyć bezpiecznie po wąskim moscie, nad pustką.
Oczywiscie da się przejść na drugą strone bez tych zabezpieczeń. Tylko, że jest to ryzkowne, zdani jesteśmy na samych siebie, własne siły.
Kiedy własnie religia i jej uprząż zapewnia pomoc, nawet gdy jesteśmy sami.
Temat rzeka tak naprawdę, jak każdy dotyczący Kościoła. Być może najlepiej zacząć od pracy nad samym sobą i to już w gruncie rzeczy przyniesie jakieś owoce które mogą być dobre nie tylko dla nas ale i również dla naszego otoczenia.
Ludzie nie chcą mieć nic wspólnego z KK bo:
1) W rodzinie nikt im nie wyjaśnił nauki KK + zamiast nauki KK dostają jej parodię ( piszę o lekcji religii )
2) Nie mieli w rodzinie ani wśród znajomych przykładów życia prawdziwie chrześcijańskiego ( ludzie młodzi są szczególnie wrażliwi na hipokryzję i śmieszą ich jedzący mięso w piątek, niemodlący się, nie czytający PŚ Bożonarodzeniowo-Wielkanocni katolicy )
Oj tak. Sam przez to przechodziłem, tyle lat wychowania w wierze katolickiej i zupełnie brak budowania jakiegokolwiek zaangażowania. Wszystko sformalizowane, masz tyle tyle lat przyjmujesz ten sakrament, lekcje religii podpięte pod program nauczania z kosmosu. Żadnych wzorców, żadnych odpowiedzi na nurtujące pytania. Po tym wszystkim albo sam zaczynasz szukać na nowo albo się oddalasz na dobre, chyba że dla świętego spokoju (rodzina itp) nadal trwasz w takiej przyjętej tradycji.
3) Część z nich po prostu przestaje wierzyć w nadprzyrodzone rzeczy....
A niektórzy przeczytali biblię...
Ciekawa rozmowa 👍
Bo ty Samołyk, wiesz co jest dla mnie dobre, o wielka Samołykowa wyrocznio!!! będziesz mi mówiła, jak ja mam żyć.
Wolność to nie jest wartość. Prawdziwa nieskrępowana wolność może prowadzić nas do robienia złych rzeczy. Polecam wam panowie zaprosić kiedyś pana Karonia. Zaskoczył mnie pan Samołyk tym, że nigdy (jak wspomniał) nie pomyślał, że przyczyną kryzysu w Kościele jest zbytnia wiara ludzi we własne siły i osądy i poleganie na własnej ocenie. Chyba, że ja coś źle zrozumiałem. Myślę, że chęć człowieka do bycia panem i wykonywania własnej woli to główny problem, który ciągnie nas na dno. oczywiście łączy się to bezpośrednio z egoizmem i brakiem pokory. Mówię z własnego doświadczenia
Surowo będę się z Wami nie zgadzał;) ale to potem, teraze łapa w górę i oglądam:) Szczęść Boże
To trochę bez sensu nie zgadasz się z tym ale to lubisz ;) dobra wazylina Boga nie ma
@@piotrbuk1335 to był przecież żart , jak było zaproszenie do surowej oceny, to też surowo oglądałem :P
W tle jakaś bułgarska pralka się włącza co jakiś czas?
Nie, to skryba protokolant zapisuje przebieg rozmowy
@@ukaszs3986 taki jak w uniwersum Warhammera 40.000 ?
@@RagabashBinBash brzmi to jak serwitor bardziej
Cieszę się na tę współpracę, jak na mało co.
12:00 zasadniczym problemem z szanowaniem cudzych decyzji jest to że ostatecznie to JA poniosę ostateczne konsekwencje tych decyzji.
Bardziej szanuję więc swoje własne decyzję - nawet te własne.
Dodatkowo nawet jeśli cudze pomysły są dla mnie lepsze, to ostatecznie może się okazać że mamy różne opinie nt tego czym jest ta lepszość (np moja mama kierując moim życiem wysoko postawiłaby bezpieczeństwo, które na mojej liście wartości ma 8 miejsce)
Komentarz dla zasięgów
24:20
Dokładnie, trzymać się swoich zasad. I czuć się z tym dobrze. To jest prawdziwy honor, ten zdrowy, nie ten wypaczony (np. dopuszczający samobójstwo).
Mark Twain zapisał w jednej ze swoich książek: "Gdy masz wątpliwości, mów prawdę".
Jeśli tylko masz wątpliwości co do tego, czy w danej sytuacji powiedzieć prawdę, czy kłamstwo - mów prawdę.
To znaczy: kiedy niemiecki oficer pyta cię, czy widziałeś gdzieś Żydów (którzy siedzą u ciebie w piwnicy), kłamiesz, bo nie masz wątpliwości, że tak powinieneś.
Ale kiedy np. twoja żona pyta, gdzie byłeś, a ty masz wątpliwości, czy nie skłamać, bo mimo, że nic złego nie zrobiłeś, miejsce, gdzie byłeś, pobudziło by podejrzenia żony... >> mówisz prawdę. Wtedy to najlepsza opcja.
Także: jeśli masz wątpliwości, jak postąpić, postępuj tak, jak mówi najprostsza interpretacja teorii, na jakiej opierasz swoje zasady życia.
2:48 Myśl genialna w swej prostocie, NAPRAWĘ ŚWIATA ZACZNIJ OD SIEBIE.
Te hałasy co chwilę i muzyczka na nie stanowczo. Reszta fajnie, dzięki za te filmiki 😁
Błagam, proszę! Zróbcie Panowie debatę z Magdaleną Środą i Rafałem Betlejewskim (gość mówi o sobie katolik i to co on pisze...) na tego typu tematy. Grono może być szersze z obu stron. Zrobię dobry przelew jeśli potrzeba. Debata 3-4 godziny. Uważam że to bardzo potrzebne dla fanów obu tych person
Obie wymienione osoby nie mają zbyt wiele do zaoferowania oprócz taniej sensacji - p. Środa choć nie do końca świadomie, a p. Betlejewski jak najbardziej celowo...
Ze Środą, która gada takie kocopoły, że zęby bolą? Betlejewski katolikiem... chyba bezobjawowym.
Może komuś się to przyda, ale żeby coś z tego wyniknęło sensownego... chyba nie.
Najlepszy ship Polskich you tuberów
Dzięki za ten odcinek :D
17:24 chciałbym żeby ktoś tak na mnie patrzył jak Tomek na Szymona
XD
?
Fajna luźna atmosfera ☺
16:30 Obecnie propaguje się "wolność do", co jest sprzecznością samą w sobie. Bo nie można być wolnym do robienia czegoś. Można być wolnym od czegoś, np. wolnym od ucisku, wolnym od bólu. Nie można być wolnym do bólu :) I to wpisuje się w chrześcijańskie pojmowanie wolności.
Ahh te masakrackje, szkoda że już to jest przeszłość :)
Tak to prawda że należy zacząć od siebie jednak nie kupuje się książki o odchudzaniu od otyłej osoby, bardzo bardzo mądre spostrzeżenie i tu właśnie ludzie nie chcą słuchać księży którzy nie chcą sami poddać się karze i zadoscuczynieniu, proszę nie zbaczać z tematu, ludzie nie chcą słuchać o powrocie do kościoła kłamstwo księży PORANIŁO ludzi, jest też prawdą że Bóg chce nas chronić i zakazuję tego co nam szkodzi
Jak fajnie, że mało cięć i jutubowego śmieszkowania. Będę oglądał.
Tez mnie to zawsze wkurza u Tomasza, nie rozumiem po co on to robi
Ło matko, moje dwa ulubione kanały w jednym!
20:40 fajny temat do przegadania: jedzenie lub nie miesa w piatek 😎
Świetny film!
Przekonania ludzi wierzących można porównać z wiarą w socjalizm więźniów w łagrach. Dla osób z zewnątrz jest to niezrozumiałe.
Nie jestem chrześcijaninen, ale aż miło się słucha.Mądrzejszych od siebie aż miło posłuchać. Rozmowa o byciu katolikiem, ale czy tych samych słów, o których mówicie, mechanizmów zachowań, często agresywnych lub napastliwych w obrębie swojej grupy nie można odnieść do każdej innej tożsamości w naszym społeczeństwie? Ja bym Wasze słowa rozszerzył na pojęcia ponad bańkę wiary. Problem z odnalezieniem swojego miejsca w hierarchii społecznej jest wydaje mi się problemem całego społeczeństwa płatków śniegu i niedojrzałych dorosłych chłopców
Fajnie Fajnie Panowie
Trzeba tylko się modlić żeby ktoś z kościoła to zobaczył
jestem z Kościoła, widziałam, modlitwy wysłuchane!
@@alicjakempisty2729 Potwierdzone info.
Dziś mamy św. Teresy od Jezusa . Na mnie "działa" karmel. Polecam🍀
Przez ten Wasz "chwytliwy" tytuł długo długo opierałam się obejrzeniu filmiku 🤣. Myślałam sobie: nieee... znowu o tym... 😆.
Dlaczego Szymon zawsze brzmi jakby komuś coś tłumaczył po raz dwudziesty i nie mógł przestać tłumaczyć bo mu zapłacili.
To ja mam takie pytanie, bo bardzo się zgadzam co do kwestii, żeby zacząć naprawę czegokolwiek w świecie od naprawy samego siebie, ale (patrząc na siebie) obawiam się że może nie starczyć mi czasu. No bo żeby wyjąć sobie tę belkę z oka to nie jest takie hop siup, więc jak myślicie, lepiej jest długo, porządnie i wytrwale zajmować się " sprzątaniem własnego pokoju" ( wiadomo że raz posprzątany nie zostanie taki na zawsze, mówię tu raczej o odgruzowywaniu) i dopiero po tym zająć się problemami zewnętrznymi, czy też może prowadzić oba te działania równolegle? 🤔
Świetne pytanie. 🤔
Wydaje mi się, że jeśli mamy problem z ogarnięciem podstawowych spraw (np. posprzątanie pokoju, relacje z żoną, telefon do starej matki 2 razy w tygodniu) to lepiej nie brać się za nic większego.
Jeśli nie radzimy sobie z problemami podstawowymi, to za tym muszą stać jakieś gigantyczne problemy, których możemy nie dostrzegać.
Jeśli miałbyś znajomego do którego nie lubisz przychodzić, bo wiesz ze jest patologicznym bałaganiarzem (na z tym poważny problem) ale dowiedziałby się ze robi wielkie sprzątnie, wynosi śmieci, wietrzy pomieszczenia, maluje ściany to nie odezwałaby się żeby mu pomóc ? Czy inni znajomi nawet z ciekawości nie chcieliby zobaczyć co tam u niego się dzieje, z czego to wynika? Cześć z nich zobaczyłby, ze to się dzieje naprawdę i chętnie wzięło by w tym udział. Samo rozpoczęcie sprzątania, przez osobę która ma z tym problem jest przykładem dla innych takich osób, Ci przyszli by dowiedzieć się skąd wziął na to siłę i cześć z nich by się zainspirowała i poszła tą droga razem z nim wymieniając się cennymi uwagami. Przykład jest najlepsza nauką moim zdaniem.
To co napisałam w poprzednim komentarzu dzieje się naprawdę np. kiedy jacyś znani grubsi ludzie zaczynają się odchudzać.
Jeślibym chciał kogoś nawrócić, poleciłbym was. Dobra robota
Podpowiedź, nikogo nie przekonasz podrzucając filmiki na youtubie. Podpowiedź druga, jeżeli masz do czynienia z ateistą który trochę ogarnia temat, to argumenty tych panów rozbiją się niczym fala o skalisty brzeg.
Dwie rzeczy, na które patrzę nieco inaczej: 1. "Ufam" - po polsku ukrywa się nam tu podmiot (nawiasem mówiąc w tym też można znaleźć piękny sens), ale jednak - (ja) ufam. Muszę najpierw wiedzieć, kim jestem ja, mieć jakąś relację sam(a) ze sobą, żeby to powiedzieć. 2. Hasło "bądź sobą" rzeczywiście można rozumieć jako samoprzyzwolenie na życie wg tego na co ma się akurat ochotę, ale w moim odczuciu przede wszystkim oznacza gotowość do odkrycia Bożego pomysłu na nas, bycie Jego stworzeniem, właśnie - życie w prawdzie o samym sobie.
moijesuisa: A skąd wiesz jaki pomysł ma Bóg względem człowieka?
@@jar6193 nie wiem, dlatego właśnie piszę o jego odkrywaniu - w relacji z Bogiem
@@moijesuisa Dla mnie relacje z Bogiem są niepojęte, tak jak i zdefiniowanie Boga,
@@jar6193 definicja boga jest skomplikowana tylko dlatego ponieważ ludzie ją skomplikowali tworząc sobie bogów ze wszystkiego. pozwól że zaprezentuje swój opis Boga na miarę moich umiejętności
- wszytko co materialne: nie jest Bogiem
- wszystko co jest ograniczone w jakimkolwiek stopniu: nie jest Bogiem
- wszystko co jesteś w stanie zrozumieć w pełni swoim 2.5 kilogramowym zlepkiem neuronów: nie jest Bogiem
- cecha boska to: wiedza absolutna na temat wszystkiego
- cecha boska to: niemożliwość absolutnego pojęcia przez ludzki mózg
- cecha boska to: istnienie ponad/przez/w czasie przestrzeni materii oraz poza i bez tego
a dlaczego uważasz że relacja z bogiem jest niepojęta?
@@achacy1826 Dośc ciekawe rozumowanie, ale posiada pewne braki. "cecha boska; wiedza absolutna na temat wszystkiego" Skąd wiadomo, że Bóg jest wszechwiedzący, jak tak naprawdę to o nim nic nie wiemy bo nie jest do poznania przez ludzki mózg (druga cecha) i to się zgadza. Jeżeli istnieje Stwórca wszech rzeczy Wszechświata, Ziemi i człowieka to faktycznie jest ponad czasowa, na dodatek może istnieć w innej czasoprzestrzeni. Dzisiaj fizyka kwantowa nie wyklucza takiej możliwości, a na dodatek sugeruje, że materia to zagęszczona energia. Jeżeli Bóg jest taką "energią" to należy przypuszczać, że jest i w nas i w całym świecie ożywionym, bo wyposażył wszystko co żyje w "mechanizmy" życiowe" a człowieka na dodatek w duchowość i świadomość. Można to wszystko jednak opierać tyko na domniemaniach.
Uwielbiam Was słuchać
11:30 to trochę dla mnie dylemat typu, kto jest silniejszy, ten który wyrwał się z niewoli, czy ten który jest w stanie w niej wytrzymać.
wyrwany z niewoli jesteś gdy uznasz Jezusa Chrystusa za swojego zbawiciela.
w zmarnowanym życiu żyjesz gdy Go nie uznajesz i nie jest umiejętnością wytrzymać z tym lecz głupotą oraz grzechem.
w niewoli wytrzymać zaś to gdy już będziesz na drodze zbawienia i zobaczysz jak zniszczony jest świat dookoła ciebie oraz ty sam. i wtedy zobaczysz wiele razy że poddałeś się i pałasz się dobrami świata doczesnego - walka z samym sobą w tym świecie od osoby bez wiary do osoby w wierze to będzie ten etap w którym będziesz się czół jak w więzieniu bo będziesz próbować czynić dobrze a świat będzie ci blokował rozwój. sam szynom powiedział że ludzie oburzali się gdy zaznaczał swoje wyznania mimo iż sami się go pytali i tak samo będziesz mieć na drodze do zbawienia.
i sugestia.. staraj się bracie rozwijać swoje rozmyślenia nie na zdania kusząco brzmiące a na faktyczne istniejące sytuacje. żyjemy w czasach gdzie ludzie są w stanie mówić że "brak aborcji zabija nas bo nie jesteśmy przez zakaz wolni" - ludzie wolą kombinacje słów które odpowiednio nastrajają ich emocje i uznają za prawdę to co odpowiednio nastraja ich emocje.
Aby równość faktycznie była możliwa musi zniknąć możliwość niezależnego rozmnażania się tak jak u owadów społecznych. Trzeba sprawić aby cała niedługo 8 miliardowa ludzka populacja stała się bezpłodna. Równocześnie rozwinąć bioinżynierię na tyle aby jak w matrixie czy nowym wspaniałym świecie można było ludzi produkować. W ten sposób cała populacja byłaby produkowana przez jedną korporację która pełniłaby rolę światowego rządu a jednocześnie państwa opiekuńczego pozwalającego na zabawę w zamian za posłuszeństwo. Wraz z rodziną zninęłaby tradycja jak i niezależność jednostki i mielibyśmy raj na ziemi. Najlepiej też aby zniknęli mężczyźni i na świecie były same bezpłodne kobiety. W ten sposób istnienie jakichkolwiek niezależnych warości straciłoby sens i nie byłoby potrzeba odwoływać się do takich głupot jak wiara w coś niematerialnego. W ten sposób nareszcie zniknęłyby jakiekolwiek problemy po każdy miałby równe szanse bo byłby zaprojektowany i otrzymywał zasoby z tego samego źródła.
Moich dwóch ulubionych katolików opowiada z rigczem o swoim podejściu do wiary!
A co jeśli nikt nie zna tej prawdy? Co jeśli trzeba ją dopiero odkryć... a raczej odkrywać powoli, popełniając po drodze mnóstwo błędów? Ateista nie musi uznawać, że wie wszystko najlepiej. Jeśli nie słabością, to może łaską i przywilejem katolika jest przeświadczenie, że istnieje ta Jedyna, słuszna droga i że ktoś może nam ją wskazać. Z perspektywy ateistycznej błądzimy we mgle i nie ma żadnej pewnej ścieżki, żadnego niepodważalnego drogowskazu. To daje nam wolność, ale i strach, niepewność, zagubienie. Nie ma nikogo nad nami, kto by się o nas zatroszczył, kto stanowiłby źródło nadziei. Jesteś sam wobec obojętnego i pełnego zagrożeń wszechświata, dostaniesz to, co wywalczysz.
Niezłe kombo
Gdybym miał do wyboru:
Zakończyć wojnę na Bliskim Wschodzie
Albo
Zakończyć "Wojnę Idei"
To nawet bym się nie zastanawiał
Pozdrowienia dla wszystkich
Myślę,że Szymon Pękala zakończył by natychmiast, gdyby miał taki wybór.
Zacząć od siebie znaczy....STOP....dla....SAMOWOLI....
Wśród młodych, raczej z większych ośrodków czasami jest takie zjawisko, że wstyd się przyznać, ale nie przesadzałbym. To raczej sami katolicy się chowają z tym, choć często nikt tego nie wymaga. Dwa, to bardzo mocne jest tylko w social-media których wiarygodność społeczna (a już na pewno twittera) jest żadna. Warto wychodzić z tego, one i ich eksperci i tak się mylą. I to poniekąd dowód na to, że czucie i wiara może silniej mówić niż mędrcy z Internetu. Fajny odcinek generalnie, choć brakuje mi zaznaczenia tej właśnie prostej, a jednocześnie niesłychanie głębokiej ludowej wiary która jest podstawą katolicyzmu w Polsce.
Zróbcie wspólny podcast♥️♥️♥️
Rosyjski filozof Bierdiajew twierdził, że chrześcijaństwo swój sukces zawdzięcza nieinwazyjnej uniwersalności. Mozna byc Rzymianinem, Chińczykiem, Polakiem, Wikingiem czy Celtem i bez rezygnacji ze swojej to-samości nasączyć swoje życie chrześcijaństwem bo mnogość rytów, duchowości iogólność zasad na to pozwala
Dobra, dla tej serii zasubskrybuje twój kanał :)
Rzeczywiście mało chwytliwe na początek, bo najtrudniej wziąć się za siebie. Ale co pan zrobisz, taka prawda!
Obydwóch panów subskrybuje. Miło zobaczyć ich razem :)
Możecie wypowiedzieć się na temat antykoncepcji? Bardzo interesuje mnie porównanie Kościół A nauka w tej sprawie
Wiesz co, antykoncepcję można porównać do posiadania broni. Jeśli masz prawo ją mieć, to też zachodzi ryzyko że będziesz nadużywać uprawnień i zrobisz sobie i komuś krzywdę. To nie jest tak że antykoncepcja jest zła. To całe otoczenie jej nadużywania tak samo jak broni, jest problematyczne. Uważam że to nie antykoncepcja jest punktem który jest problemem, tylko właśnie okoliczności jej stosowania. Jesl wiesz o co chodzi... A chodzi przecież o stosowanie jej w przypadku niechcianych ciąż gdy zachodzi się w nie z byle kim i byle gdzie. Antykoncepcja stała się takim spadochronem bezpieczeństwa dla ludzi którzy wybrali złą drogę czyli przeważnie kobiet które po prostu się puszczają. To buduje takie poczucie bezpieczeństwa, że gdy robią coś złego i się niszczą, to jest na to przecież lekarstwo, czyli antykoncepcja. Lub później po prostu aborcja i żyją sobie dalej w grzechu.
Zapomniałem dodać że mam żonę i dwójkę dzieci.
@@Pawel.K86 Rozumiem Pański punkt widzenia Ale przecież Kościół mówi jasno że antykoncepcja jest grzechem. Trochę nie mieści mi się to w głowie jak osobie zakochanej w biologii i mającej jako takie pojęcie o kulisach poczęcia. Dlatego właśnie bardzo chciałbym usłyszeć opinię tych oto dwóch rozsądnych panów.
@@Pawel.K86 Jednak KK nie zabrania posiadania broni, a tylko jej używania w złych celach. Antykoncepcję (przynajmniej stosowaną przy dobrowolnym stosunku) za to uważa za złą samą w sobie. Nawet jeśli ma np. być użyta do zwalczania HIV w Afryce.
@@nouta6440 czy jednak istnieje potrzeba stosowania antykoncepcji z powodu prawdziwych potrzeb, czy tylko z chęci nieograniczonych konsekwencjami przyjemności? Bo wydaje mi się że to drugie. Ale nie chce tłumaczyć kościoła za to że niestety generalizuje i trochę paranoicznie podchodzi do ochrony grzeszników przed grzechem. Z drugiej strony pewnie chce stanąć twardo po jednej stronie. Tutaj jest problem i pewnie zostanie poruszone jeszcze sporo by go rozwiązać. Zbyt rozległy temat
Ja dopiero w tym filmie dowiedziałem się, że Szymon jest katolikiem.
No i...? Jest wartościowym człowiekiem, robi dobre rzeczy. Tyle.
;-)
Ja mam problem już z samym tytułem, jeszcze nawet przed obejrzeniem materiału. Wiecie dlaczego? Z tego samego powodu, z którego każda opcja typu albo A albo B jest błędnym założeniem i wywołuje zły efekt. Samo postawienie jakiegoś poglądu w trybie albo my mamy rację albo oni mają, zmusza do obrania jednej ze stron i próby obrony tejże i zaczynają wchodzić w grę wszystkie błędy w argumentacji z efektem potwierdzenia na czele.
Podam przykład: "Ziemia płaska, czy kulista?" - tu można obrać jedną ze stron, nawet tą błędną i jej bronić i polski (a zwłaszcza angielskojęzyczny) UA-cam pokazał jak to się robi. Tymczasem postawa - "Jaki jest kształt Ziemi?" - i poszukiwanie prawidłowej odpowiedzi bez założeń wstępnych, że jest tak lub inaczej - gwarantuje nam z wystarczająco dużym prawdopodobieństwem dojście do poprawnych wniosków, a już przynajmniej jakieś szerokie p[ole do rozważań.
Przy dyskutowaniu poglądów z kolei prawie nigdy nie ma tylko dwóch opcji. Rozważanie problemu powinno polegać na przedstawieniu problemu, przedstawieniu spojrzenia na ten problem z rożnych stanowisk krytyczne rozważania słuszności każdej z postaw - zapewne znajdując zalety i wady zarówno w jednej, jak i drugiej, a wtedy ostatecznie można nawet nie tyle obrać jedną ze stron , co wyrobić sobie własne zdanie lub obrać trzecią stronę, czy nawet stronę siedemnastą, zupełnie odbiegającą od opcji 1 i 2. Tymczasem mając tylko dwie strony medalu - albo obieramy jedną z nich bez rozważenia, bo z nią sympatyzujemy z innych powodów, na podstawie zgodności opinii w innych sprawach, albo nie mając takiego przekonania o słuszności jednej opcji - wybieramy tak zwane mniejsze zło, a zło nawet mniejsze to dalej zły wybór.
I dlatego jeszcze przed wysłuchaniem was, panowie na pytanie postawione w tytule - LGBT czy EPISKOPAT - odpowiadam żadna z opcji, a na pytanie od czego zacząć naprawę Kościoła - odpowiadam pytaniem, czy naprawa to rzeczywiście to, co należny zrobić w tej kwestii, bo może nauki Jezusa miały sens również jak mówił, ze nie wlewa się nowego wina do starych bukłaków, bo zmarnuje się i wino i bukłaki - co się właśnie dzieje - bo próba wdrażania polityki względem LGBT w Kościele niszczy i Kościół i środowiska LGBT. Tu potrzeba nowych bukłaków i zbudowania zasad panujących w Kościele od nowa, albo zwyczajnie odcięcia tego tematu grubą krechą, póki jeszcze się wszystko nie spieprzyło do reszty.
Myślałem, że będzie to seria o kryzysie w kościele, a nie seria o jego naprawianiu. Najpierw trzeba wiedzieć dokładnie, co się zepsuło, żeby wiedzieć kto i co ma naprawić. Temat duchowej pracy nad sobą można ciągnąć w nieskończoność. Zawsze będzie w naszym oku jakaś belka do usunięcia.
Bracia zakole po raz kolejny rujnują środowisko LGBT [ZOBACZ JAK]
14:00 jak dajecie przykład przykazania Nie zabijaj tylko wtrącę że w oryginale nie było Nie zabijaj ale nie morduj i wtedy to przekazanie jest dużo łatwiejsze do zrozumienia
Super powiedziane 👌 bomba
Mówiąc o innych że są nietolerancyjni, sami stają się nietolerancyjni dla tych którzy są nietolerancyjni..
Tomasz Smakołyk.
Stworca i stworzenie- oczywiscie ze nasz Stworca wie lepiej od nas, bo to On nas stworzyl, i to stworzyl z Milosci
Sprzątanie własnego pokoju to banał, ale prawda. Problem w tym kiedy uznamy, że ten pokój jest posprzątany? Wielu do emerytury nie potrafi znaleść odpowiedniego momentu, albo zatraca się w sprzątaniu.
Kontynuujcie serię koniecznie! Robicie świetną robotę.
Co do stwierdzenia "chrześcijanom brakuje wolności" trochę inaczej ten argument rozumiałem, więc się wypowiem.
Myślę, że jeśli ktoś używa takiego argumentu, to ma mniej więcej taki tok rozumowania: "skoro człowiek jest obdarzony wolną wolą, to oddając się Bogu dobrowolnie zrzeka się tej wolności". Można jeszcze dodać pytanie "więc po co jest potrzebna wolna wola"? Według tego chrześcijanin nie jest zniewolony przez nakazy i zakazy, a przez cudzą, autorytarną wolę. Wydaję mi się że mniej tu chodzi o stwierdzenie"bądź sobą", a bardziej "nie bądź bezmyślną marionetką Demiurga". Wiem, że to brzmi podobne, ale czułem obowiązek podania mojej interpretacji.
Witam:) bardzo ciekawa rozmowa, szanuję spokój i kulturę wypowiedzi.....A teraz haha pozwolę się nie zgodzić w paru kwestiach, czy też ogólnie polemizować. / brawo jeżeli komuś zechciało się przeczytać wszystko co napisałam :)
Wysnute pytanie pana Szymona o słabości, czyli o rozważeniu, uznania kogoś ponad sobą (zakładam bytu/ czytaj Boga/) jest dosyć ciekawe, ale osobiście nie uważam, że odpowiedź jest jednoznaczna. Zjawisko to zostało przedstawione, w sposób bardziej rzeczowy przez Pascala, który w skrócie stwierdza, że warto wierzyć w Boga, bo to nam się opłaca. Wierzymy lub nie ->Bóg nie istnieje = nie ma konsekwencji, ale jeżeli okaże się że Bóg istnieje, to konsekwencje poniesie osoba nie wierząca. ...Uważam, że tego typu pytania są..zbyt oportunistyczne i mało wnoszą do dyskursu . Według mnie ową wyższość okazujemy wtedy, kiedy staramy się stwierdzać pewność rzeczy na podstawie faktów, doświadczeń, a nie domyśleń. I to daje nam nauka. Wolę wątpić i szukać niż „wierzyć” i liczyć że miałam rację w „zakładzie Pascala”, że okaże się że Bóg istnieje. Co więcej, byłabym w stanie nawet zgodzić się normami katolickimi, jeżeli wpływałyby na ogólne dobro ludzkie...ale, choć mówią dużo dobrego, to również przyczyniają się do usprawiedliwiania wielu okrucieństw. Wspomniany przez Pana Szymona kodeks drogowy w analogii do zasad Biblijnych nie jest tu dobrym przykładem. Nie przestrzegając kodeksu może wydarzyć się faktyczna, obiektywna krzywda. Nie przestrzegając wszystkich zasad biblijnych tak nie jest. Podajmy np. homoseksualizm (bo zakładam że stwierdzenia „bądź sobą” mogą się do tego odnosić). Zgodna relacja dwóch, wyrażających na tę relację zgodę osób, nie wyrządza „krzywdy” od której mają nas chronić zasady. Określenie „bądź sobą”,nie oznacza akceptuj wszystko, ale żyj nie krzywdząc siebie, przez akceptację siebie, zdobywa się więcej siły na chęć bycia jeszcze lepszym. Relacje homoseksualne takie mogą być, tak samo jak inne typy relacji, ludzie mogą się kochać, wspierać i budować. Gdzie niby obiektywnie wyrządzona krzywda? Moralność istnieje poza normami religijnymi, to nie jest wartość przypisana wyłącznie religii chrześcijańskiej. Istnieje tysiące idei filozoficznych, z zasady można wybrać jakąkolwiek się chce. Zdroworozsądkowo jednak, ograniczają nas prawa i normy społeczne, bo każda z idei filozoficznych posiada pewne błędy, katolicyzm również, przełożenie tych idei w rzeczywistość kończy się mieszanymi skutkami. Przytaczając na koniec Tocqueville : „Wolność człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka”. A więc bądź katolikiem, jeżeli uważasz, że to twoja droga, zgodna z twoim kodeksem moralnym, a ja będę ateistką z własnym kodeksem, tolerujmy się i nie przekraczajmy granic wolności innych ludzi. Ja nie powiem Ci jak żyć i nie zabronię stylu życia, a ty mi :)
Most iconic duo serce i rozum :D
Ważne jest też rozwiązanie problemu współpracy hierarchii z SB. Od tego trzeba zacząć. Bez tego ani rusz.