Chcesz być zdrowy...bądź święty... Tylko nie polegaj na swoich uczynkach a na skończonym dziele Jezusa Chrystusa. Każdy, kto uwierzy w to co On zrobił na krzyżu, że poniósł nasze grzechy, winy, słabości...i przyjmie to przez wiarę do swojego serca...ten już jest święty. Nie ze względu na swoje zasługi, lecz ze względu na zasługi Jezusa. Nie przez wypracowanie sobie świętości, ale za darmo. I to jest Dobra Nowina...Ewangelia. Niczego swoimi czynami...dobrymi... nie jesteśmy w stanie "ugrać" przed Bogiem. Wtedy wchodzimy w handel z Nim. A to tkwienie w grzechu, bo polegamy bardziej na sobie, niż na dziele Jezusa. Masakra, jak wielu jeszcze tego nie rozumie. To, co uwolniło nas od grzechu, od choroby, od smutku, niedostatku...to już się dokonało. Jezus nam to dał. Twoje decyzja, czy uwierzysz i przyjmiesz, czy nadal będziesz polegał na rytuałach, obrzędach, swoich "dobrych uczynkach"? Niczego nie ugrasz tym u Boga a tylko Go obrażasz traktując jak Boga, który jest na tyle bezduszny. Skończ z myśleniem...ja Ci dam to, Ty mi daj tamto. Przyjmij coś, co już 2000 lat temu zostało ci ofiarowane przez śmierć i zmartwychwstanie Jezusa.
Bardzo lubię Ojca słuchać i wiele się z tego uczę. Ale choruję od urodzenia. Kiedy zgrzeszyłam? Sam Ojciec mówił, że brak mu doświadczenia ciężkiej choroby. Myślę, że takie stwierdzenia biorą się z braku doświadczenia w temacie. I wielu świętych chorowało i to bardzo ciężko...
Dokladnie o tym samym pomyslslam.. Dlaczego wiec cierpia chore dzieciaczki, które nie maja grzechów na swoim sumieniu? Które pragna zyc, bawić się, uśmiechać się do swojej mamy i taty
Hehe.. Ale sie Ojciec nagadal.. Dawniej tak ludzie mysleli.. Jesli ktos byl chory to oznaczalo, ze nie byl swiety i grzeszyl.. Czasem ktos ma serce na dloni i jest naprawde super czlowiekiem a zdrowia nie ma niestety... Nie znaczy ze brak mu swietosci.. Jednak kiedys takie poglady byly... Niestety... Ale Ojciec Adas tez ma racje bo nasza psychika wplywa na zdrowie fizyczne.. Trzeba myslec pozytywnie.. Pozdrawiam ❤️
No z tego to juz nic ńie rozumiem .Przeciez najwięksi swieci , cierpieli okrutńie , chociażby wymienić IP2 , św oj.Pio .sw.Faustyna , św.dzieci z Fatimy , sw.Terenia . No ja czasem nie wiem jak ojca mowę zrozumieć . Proszę o jakiś komentarz do tego komentarza , bo chyba nie zasnę .
jak do tej pory praktycznie sie zgadzałam, tak teraz muszę postawic veto! owszem dorosły czlowiek miał kiedy nagrzeszyc, ale litości co z dziecmi, ktore nawet nie mają jak zrozumiec, ze są inne i cierpią, chyba nie to miał Bog na myśli drogi Ojcze
No nie wiem... z jednej strony, w Ewangeliach jest pewną skojarzenią międzi grzechem a chorobą ("Oto wyzdrowiałeś. Nie grzesz już więcej, aby ci się coś gorszego nie przydarzyło".) i wiemy, że uzdrowienia, uwolnienia i odpuszczenie grzechów prawie zawsze idą razem. Ale nie w 100% przypadków ("Ani on nie zgrzeszył, ani rodzice jego, ale [stało się tak], aby się na nim objawiły sprawy Boże"). Chyba tylko może pozostać tajemnicą...
Z mojej intuicji psychologicznej wynika, iż ci, którzy mówią nam o smutku, sami są niesamowicie smutni :-). Ano właśnie, mają problem, zazdroszczą radości i dlatego projektują swój smutek na innych.
Jaki święty nie umarł ? Szustak ? Nie znam do dziś takiego . Kiedyś syn mojej koleżanki zgubił się 1.liatopada na cmentarzu Bródnowskim... Zdenerwowani szukaliśmy go i patrzymy leci uśmiechnięty Pytamy , gdzie byłeś ? - u księżyca byłem ! Morał niech każdy sobie dopowie .
Niesprawiedliwe slowa. Naiwne i niesprawiedliwe. Po takich slowach chory czlowiek moze sie tylko zdolowac i juz kompletnie zagubic w doszukiwaniu sie tego co robil zle. A ten niezdolowany ktory nie doszukuje sie wiecznie co skopal skoro jest chory skupia sie na dalszym dzialaniu i mysleniu pozytywnym co na pewno pomaga. To nie jest odkrycie. Nawet zdrowie duszy czasem moze byc zaburzone nie z winy grzechow a z winy innych ludzi. Na pewno kazdy grzech wywoluje bol, zlo i czesto chorobe. Ale nie mozna tego uogolnic. Skoro kazdy jest czlowiekiem i moze sie myslic to moim zdaniem tutaj Ojciec Adam sie pomylil i poszedl za bardzo za swoim entuzjazmem, optymizmem i idealizmem.
"ŚWIĘTYMI bądźcie tak jak Ja Jestem" - Zdrowie fizyczne różni się od zdrowia duchowego, a umieramy tylko ciałem, ______________________ Natomiast duch nasz idzie do nieba 🤔🌹🥰💜💛☀️❤️💛💜🥰🌹 Jeśli zasłuży poprzez wyniesienie na ołtarze, to Kościół to ogłosi. Jan Chrzciciel, (oddał życie i został na tej mocy świętym¹)), bo o nim słyszymy na kartach Pisma świętego, a Ty tutaj wspominasz. ¹) do 289 roku było tych męczeństw sporo i także byli oglaszani jako święci, oddawali życie za Chrystusa. Teraz to już są wyznawcy w większości, męczenników mniej, ale koniecznym jest ogłaszanie ich poprzez przeróżne stopnie: polecam historia świętych - może na początek - "Nauki Kościoła" w internecie. ❤️ Natomiast Matka Boża zasnęła, nigdy nie umarła, została zabrana czyli wniebowziętą została. Pozdrawiam serdecznie ☮️ Tobie ❤️ 🌹☀️☺️☀️🌹🔥
Chcesz być zdrowy...bądź święty...
Tylko nie polegaj na swoich uczynkach a na skończonym dziele Jezusa Chrystusa.
Każdy, kto uwierzy w to co On zrobił na krzyżu, że poniósł nasze grzechy, winy, słabości...i przyjmie to przez wiarę do swojego serca...ten już jest święty. Nie ze względu na swoje zasługi, lecz ze względu na zasługi Jezusa. Nie przez wypracowanie sobie świętości, ale za darmo. I to jest Dobra Nowina...Ewangelia.
Niczego swoimi czynami...dobrymi... nie jesteśmy w stanie "ugrać" przed Bogiem. Wtedy wchodzimy w handel z Nim. A to tkwienie w grzechu, bo polegamy bardziej na sobie, niż na dziele Jezusa. Masakra, jak wielu jeszcze tego nie rozumie. To, co uwolniło nas od grzechu, od choroby, od smutku, niedostatku...to już się dokonało. Jezus nam to dał. Twoje decyzja, czy uwierzysz i przyjmiesz, czy nadal będziesz polegał na rytuałach, obrzędach, swoich "dobrych uczynkach"?
Niczego nie ugrasz tym u Boga a tylko Go obrażasz traktując jak Boga, który jest na tyle bezduszny.
Skończ z myśleniem...ja Ci dam to, Ty mi daj tamto. Przyjmij coś, co już 2000 lat temu zostało ci ofiarowane przez śmierć i zmartwychwstanie Jezusa.
Bardzo lubię Ojca słuchać i wiele się z tego uczę. Ale choruję od urodzenia. Kiedy zgrzeszyłam?
Sam Ojciec mówił, że brak mu doświadczenia ciężkiej choroby.
Myślę, że takie stwierdzenia biorą się z braku doświadczenia w temacie.
I wielu świętych chorowało i to bardzo ciężko...
Dokładnie mam wadę wzroku wrodzoną dużą czym zgrzeszyłam bedąc noworodkiem .
Takie pytanko. . . Jak to wszystko się ma do ciężkich chorób u malutkich dzieci albo młodzieży?
vividly Dziękuję 😊
Dokladnie o tym samym pomyslslam.. Dlaczego wiec cierpia chore dzieciaczki, które nie maja grzechów na swoim sumieniu?
Które pragna zyc, bawić się, uśmiechać się do swojej mamy i taty
Hehe.. Ale sie Ojciec nagadal.. Dawniej tak ludzie mysleli.. Jesli ktos byl chory to oznaczalo, ze nie byl swiety i grzeszyl.. Czasem ktos ma serce na dloni i jest naprawde super czlowiekiem a zdrowia nie ma niestety... Nie znaczy ze brak mu swietosci.. Jednak kiedys takie poglady byly... Niestety... Ale Ojciec Adas tez ma racje bo nasza psychika wplywa na zdrowie fizyczne.. Trzeba myslec pozytywnie.. Pozdrawiam ❤️
Przypadkiem trafilam tutaj...o languscie wiedzialam i cnn...
Małgorzata lipska ps nie ma przypadków 😄😉😃❤👍serdecznie pozdrawiam .
Jezu Blogoslaw
No z tego to juz nic ńie rozumiem .Przeciez najwięksi swieci , cierpieli okrutńie , chociażby wymienić IP2 , św oj.Pio .sw.Faustyna , św.dzieci z Fatimy , sw.Terenia . No ja czasem nie wiem jak ojca mowę zrozumieć .
Proszę o jakiś komentarz do tego komentarza , bo chyba nie zasnę .
jak do tej pory praktycznie sie zgadzałam, tak teraz muszę postawic veto! owszem dorosły czlowiek miał kiedy nagrzeszyc, ale litości co z dziecmi, ktore nawet nie mają jak zrozumiec, ze są inne i cierpią, chyba nie to miał Bog na myśli drogi Ojcze
Chce Być zdrowa 😄😃😀
Canthar Jezu Blogoslaw .
Dziękuję i pozdrawiam. 😄
No nie wiem... z jednej strony, w Ewangeliach jest pewną skojarzenią międzi grzechem a chorobą ("Oto wyzdrowiałeś. Nie grzesz już więcej, aby ci się coś gorszego nie przydarzyło".) i wiemy, że uzdrowienia, uwolnienia i odpuszczenie grzechów prawie zawsze idą razem. Ale nie w 100% przypadków ("Ani on nie zgrzeszył, ani rodzice jego, ale [stało się tak], aby się na nim objawiły sprawy Boże"). Chyba tylko może pozostać tajemnicą...
Nie za bardzo się z tym zgadzam .Male dzieci są bez grzechu a też chorują. Jan Paweł II też chorował, on akurat może chciał ale dzieci ???
Każdy święty chodzi usmichniety a każda święta jest zadowolona tak mówiła mi moja mama.
Z mojej intuicji psychologicznej wynika, iż ci, którzy mówią nam o smutku, sami są niesamowicie smutni :-). Ano właśnie, mają problem, zazdroszczą radości i dlatego projektują swój smutek na innych.
Nieprawda! Smutek to nie przestepstwo ani brak wiary!
Smutno czasem i swietym jak patrzyli na to co sie dzieje.
Jaki święty nie umarł ? Szustak ? Nie znam do dziś takiego .
Kiedyś syn mojej koleżanki zgubił się 1.liatopada na cmentarzu Bródnowskim...
Zdenerwowani szukaliśmy go i patrzymy leci uśmiechnięty
Pytamy , gdzie byłeś ?
- u księżyca byłem !
Morał niech każdy sobie dopowie .
Niesprawiedliwe slowa. Naiwne i niesprawiedliwe. Po takich slowach chory czlowiek moze sie tylko zdolowac i juz kompletnie zagubic w doszukiwaniu sie tego co robil zle. A ten niezdolowany ktory nie doszukuje sie wiecznie co skopal skoro jest chory skupia sie na dalszym dzialaniu i mysleniu pozytywnym co na pewno pomaga. To nie jest odkrycie. Nawet zdrowie duszy czasem moze byc zaburzone nie z winy grzechow a z winy innych ludzi.
Na pewno kazdy grzech wywoluje bol, zlo i czesto chorobe. Ale nie mozna tego uogolnic.
Skoro kazdy jest czlowiekiem i moze sie myslic to moim zdaniem tutaj Ojciec Adam sie pomylil i poszedl za bardzo za swoim entuzjazmem, optymizmem i idealizmem.
Ale przecież nawet Św. Jan Chrzciciel zmarł. A zdrowym raczej się nie umiera. Tylko Matka Boska nie umarła, chociaż psychicznie też cierpiała.
"ŚWIĘTYMI bądźcie tak jak Ja Jestem"
- Zdrowie fizyczne różni się od zdrowia duchowego, a umieramy tylko ciałem,
______________________
Natomiast duch nasz idzie do nieba 🤔🌹🥰💜💛☀️❤️💛💜🥰🌹
Jeśli zasłuży poprzez wyniesienie na ołtarze, to Kościół to ogłosi. Jan Chrzciciel, (oddał życie i został na tej mocy świętym¹)), bo o nim słyszymy na kartach Pisma świętego, a Ty tutaj wspominasz.
¹) do 289 roku było tych męczeństw sporo i także byli oglaszani jako święci, oddawali życie za Chrystusa. Teraz to już są wyznawcy w większości, męczenników mniej, ale koniecznym jest ogłaszanie ich poprzez przeróżne stopnie: polecam historia świętych - może na początek - "Nauki Kościoła" w internecie.
❤️ Natomiast Matka Boża zasnęła, nigdy nie umarła, została zabrana czyli wniebowziętą została.
Pozdrawiam serdecznie
☮️ Tobie ❤️
🌹☀️☺️☀️🌹🔥
Czyli chorzy to kanalie grzeszne i nie ma co im współczuć i pomagać