Uwielbiam ten kanał. Nie mam dzieci i nie planuje, ale nie miałam pojęcia o macierzyństwie. Dzięki Wam mam więcej zrozumienia dla matek oraz wdzięczności dla mojej mamy.
Ja też! Napisałaś komentarz za mnie😃 Też nie mam dzieci i nigdy mieć nie chciałam, ale kanał uwielbiam. Może dlatego, że mam taką naturę, że naprawdę interesuje mnie to, co się wokół mnie dzieje, ale nie jest moim udziałem. Tak, kanał super. Wręcz upominałam się Natalii: kiedy powrót?!
22 minuta... Tak bardzo to rozumiem. I też kiedy wyszłam ze szpitala z młodszym to ta starsza wydała mi się taka duża, wyrośnięta... Ciągle mam poczucie, że nie jestem wystarczająca dla starszego dziecka, bo tym młodszym cieszę się teraz tak bardzo mocno jak kiedyś tym pierwszym. Ale przecież starsza córka tego nie pamięta, widzi tylko jak cieszę się jej młodszym bratem. Oczywiście mimo tego, że jej sukcesami też się cieszę. Tylko różnica między nimi to aż sześć lat. Inne mam "układy" z córką, a inne z synem. Trudne wyzwanie i najpiękniejsze w moim życiu. Dziękuję za tą rozmowę. Bardzo potrzebna wg mnie. A Panią Zosię obserwuje na Instagramie i bardzo lubię do Niej zaglądać 🤗
A jeśli chodzi o nawał - to jednak porod dla mnie był lepszym doświadczeniem niż właśnie nawał. Najgorsze wspomnienie macierzyństwa. Mam mały biust i nigdy siebie nie podejrzewałam o to, że laktacja u mnie może być taka rozhulana. Piersi bolały mnie strasznie, fatalnie. Nabierały tak, że nie nadążałam z laktatorem, bo dziecko nie potrafiło się przystawić. Położna laktacyjna też rozłożyła ręce. Zastoje miałam raz po raz, nie potrafiłam podnieść sama dziecko do odbicia z tego bólu. W 5 miesiącu mojego dziecka postanowiłam zakończyć karmienie piersią, bo czułam, że znikam, dużo schudłam, spadał mi cukier (jestem cukrzykiem od wielu lat)
Przy drugim dziecku najbardziej mnie zaskoczyło, ile uwagi i cierpliwości potrzebuje starsze. Świetny wywiad i zgadzam się. Warto pamiętać, że rodzicielstwo to sztuka kompromisów. Przy pierwszym sztuka ideałów, przy drugim to się zmienia i czasami trzeba wybrać po prostu mniejsze zło :)
Fajnie się Was słucha, uwielbiam Wasze rozmowy, a Zosia jest naprawdę rewelacyjna❤ Ale też jako mamie dwójki dzieci trochę abstrakcyjnie się słucha o niby tych samych czy takich samych problemach ale jednak osoby która ma nianię, a każdy problem wychowawczy konsultuje z psychologiem... moje maluchy mają 2 i 4 lata, zmierzyliśmy się z nie jednym i z nie jednym jeszcze się zmierzymy, idziemy do przodu, choć nie jest łatwo i mamy za sobą już poważne kryzysy związkowe, niestety... A co do porodu i decyzji o drugim dziecku... jakoś nigdy nie potrafiłam uwierzyć w magię zapomnienia😂 ja nie zapomniałam, zdecydowałam się na drugie mimo trudnych początków przy pierwszym dziecku i depresji poporodowej... teraz wiem że to była dobra decyzja, ale tak ciężka i było tak ciężko, że dobrze że nie miałam aż takiej świadomości że tak właśnie będzie :)
Ja myślałam że umrę i mam mega traumę po pierwszym porodzie właśnie przez te bóle przez 14h... a drugie urodziłam przez cesarkę i było cuuudownje w porównaniu do pierwszego porodu :)
Nie rozumiem tego zapominania traumy po porodzie, zapominania bólu.. jak? No jak??🙊 nigdy nie zapomnę. Pamiętam po 7 latach po porodzie jak porównywałam skurcze do porażania prądem🙈😆 dziecko rekompensuje- oczywiście, ale nie wymazuje z pamięci.
Ten sezon oglądam już jako mama - 2 faza porodu poszła u mnie gładko, oceniłabym ból na takie 6/10, może dlatego, że zawsze miałam silne bóle menstruacyjne, natomiast bóle parte o wow, też zakładałam, że nie będę się darła, bo jakoś to nie w moim stylu, natomiast nie dałam rady się nie drzeć i jeszcze pamiętam, że nienaturalnie wykrzywiałam twarz z bólu i gryzłam pięści. Jak mi w końcu nacięli krocze, to jakby mnie uratowali xD do teraz nie spojrzałam jak to wygląda, nie chce wiedzieć. Wiem, że od tego się odchodzi, ale jestem wdzięczna, że skrócono to cierpienie, sama nie dałabym rady
Dziękuję Ci za szczerość ❤ dla mnie urodzenie mojej nomen omen Zosi było jak przysłowiowe zderzenie z betonen i myślę że nie nie przesadzam. Mam nadzieję że wyrośnie z niej taka fajna mądra dziewczyna ja Ty. dziękuje za ten wywiad❤
Pogubiliśmy się my ludzie..jak kiedyś kobietki bez słowa pokoleniowo siedziały w domach, gotowały i sprzątały, a tata szedł do pracy, to się mówiło, że tak nas natura stworzyła..że samiec poluje, a samica wychowuje..patrząc na zwięrzęta tak jest w rzeczywistości..ale zwięrzęta nie mają kredytów :) i nie mają aspiracji kariery i właściwie pokoleniowo dzieci wychowywały kobietki (szkoły, dom)..co się zmieniło..NIC..Z jednej strony widok taty z wózkiem już nie dziwi, ale i tak mama karmiąca, mama rodząca, mama z którą 9 miesięcy jedno ciało i jedno bicie serca, nawet jak dwa i jej emocje..i te 9..8..7.. nie zastąpi więź nikogo..NIKOGO..Kobiety walczą jak Don Kichot z wiatrakiem - same ze sobą i swoimi emocjami..A samiec jak to samiec..chce polować (w większości), a kobietka mu tłumaczy - no bo wiesz kochanie TO TEŻ JEST TWOJE DZIECKO..I prawda. To też jest JEGO DZIECKO. Ale jak zabierze na polowanie to też źle, bo zimno i ciemno i nie tak i za wcześnie i, że NIKT TAK JAK MAMA nie umie..Oj przydałby się globalny reset, ale w dobie NIE WOLNO MÓWIĆ TAK, ANI TAK, ANI WCALE to lepiej się nie odzywać. I za to lubię Zośkę..Mogę się z nią zgadzać i nie, ale jest swoja..w sensie normalna z różnymi odcieniami..Dbajcie o siebie babeczki oczekiwaniom innych, bo niestety wiele mam nie chciało być mamą..a z drugiej strony..jak już to dzieciątko się pojawia - dajcie sobie szansę, bo zaczyna się niesamowita przygoda..bez trzymanki i wypchnijcie to dziecko w świat najlepiej jak umiecie - niech sobie ten człowiek później poradzi i będzie fajny dla siebie i innych
P. Zofia jaka ciepła, uważna i wrażliwa..aż chciałoby się mieć taką mamę :) Cudownie, że ludzie tak się rozwiją.. tak troszczą o relacje dzieci/ rodzeństwa i o emocje każdego z nich. Nawet już sam fakt starania się o to by było dobrze - rozmiękcza serce.
Poród u mnie to był pikuś w porównaniu do połogu.Nawał,zapalenie piersi,40 stopni gorączki..a dziecko płakałooooo całe noce.....i to tak trwalo 6 miesiecy....nabawilam sie bezsennosci ,problemow psychosomatycznych.....dlatego niestety ,ale drugiego dziecka nie bedzie
Oj kochane Kobietki. Poród... Połóg.. znieczulenia, parte, naturalne, cesarka... Pikuś,. To nie jest problem. Ogromnym wyzwaniem jest dziecko niepełnosprawne. Duuuze wyzwanie dla mnie jako matki i dla naszej rodziny. Cieszcie się i dziękujcie Bogu za zdrowe pociechy
Parlam na znieczuleniu, da się. To byl moj najlepszy poród! Wspolpracowalam z poloznymi duzo lepiej, niz rodzac bez zz. Wiem, kazdy ma inaczej i nie wszystko da sie przewidziec. Ale u mnie zz bylo super. To byl moj 3 poród, z 5😅
Rodziłam bez znieczulenia - tylko gaz - takie znieczulenie. Jak dowiedziałam się że znieczulenie lekko spowalnia akcje to powiedziałam że dziękuję i było ok. W dużej mierze zasługa położnej.
Co kto potrzebuje. Ja też bez znieczulenia i tez wiem że dzięki temu szybciej rodziłam. Podczas drugiego porodu kompletnie nie miałam skurczy jak się nie ruszałam. Wiedziałam że muszę ruszać się. Bolało ale wiedzialam że skończy się ból. Natomiast trzeci raz kompletnie nie spróbuję rodzic. Mam wrażenie że za trzecim razem wypadna mi wnetrzosci. A to już nie dla mnie. Niech każda kobieta robi to co musi. Ważne żeby czuła się pewnie.
@@laliday oczywiście. Miałam możliwość nie skorzystałam i nie żałuję. Ale miałam możliwość podjęcia decyzji i to w sumie najważniejsze było. Bo jednak to dało poczucie podmiotowości a nie przedmiotowości. Ważne aby każda kobieta miała ten wybór
Dzięki dziewczyny za rozmowę z Zosią, uwielbiam jej normalne, ludzkie podejście do życia. Gdy widzę na portalach tytuł z Zosią, czy inną osobą, bez wchodzenia w "artykuł" idę na Instagram takiej osoby, bo wiem, że wypociny z portali plotkarskich to hejterskie gó**no.
Dwa porody bez znieczulenia... Boli. Ale po roku i dwóch nie pamięta się tego bólu... Ale boli... Przeklina się, drze i jest lepiej ale i tak boli. 🫣 I może być trauma.. Pierwszy poród dziecko się cofało.. okazało się za duże niż na usg i ciężko mu przejść... masakra Drugi poród, świadomy już bardziej. Ale po porodzie krwawienie, cała sala czerwona, ściskanie brzucha aby krew zeszła, przetaczanie krwi.... Trzeciego porodu bym nie przeżyła psychicznie. Nie nie nie i jeszcze raz nie. Widok krwi pobieranej z ręki, mdleje. Także zostanie to ze mną już
Ciekawa rozmowa, niemniej uważam, że rzeczywiście dzisiaj wiele kobiet nie daje sobie rady z wychowywaniem dzieci, tak od strony psychicznej. Jesteśmy coraz słabsi psychicznie i to jest niestety bardzo smutne. Idealizujemy sobie obraz macierzyństwa, a potem się dziwimy, że rzeczywistość jest zupełnie inna. Sama mam dwójkę dzieci, niedługo trójkę, oboje z mężem mieszkamy za granicą, pracujemy i dajemy sobie świetnie radę sami, bez wiosek wsparcia i rozżalania się nad sobą. Nie mieliśmy żadnego kryzysu w małżeństwie i super dzielimy się opieką nad dziećmi, znajdując również czas dla sobie. Myślę, że zdrowe, a nie wyidealizowane nastawienie do macierzyństwa to już połowa sukcesu :-)
Psychicznie kobiety sobie nie radzą i to jest jak najbardziej zrozumiałe. Jako małe dziewczynki od wczesnych lat nie są przygotowywane do macierzyństwa. Szkoła przygotowuje dziewczynki do robienia kariery - do zostania piosenkarką, lekarką, tancerką, aktorką itp. W dodatku mówi się takim dziewczynkom że mają być miłe, grzeczne i poświęcać się dla innych, co jest okropnym kłamstwem i sprawia że dorosła kobieta później nie ma granic i bardzo często poświęca się w złym związku. Mam wrażenie, że społeczeństwo nie chce żeby kobiety były szczęśliwe. Nikt nie przygotowuje kobiety na największy przełom w ich życiu. Nikogo nie interesuje czy radzisz sobie, czy byłaś na to gotowa, czy masz ochotę odpocząć. Drogie mamy, uświadamiajcie swoje córki o realiach macierzyństwa, nie o cukierkowych wyobrażeniach. Nauczcie je bycia asertywnymi. Szkoła niestety tego nie nauczy. Później to właśnie kobieta mierzy się z największymi konsekwencjami porodu. Bardzo często na etapie ciąży jeszcze żyje wyobrażeniami na temat macierzyństwa i nie wie jeszcze co ją czeka. To kobieta nie może bardzo często podjąć zatrudnienia jako matka bo często z góry skreślana jest jako osoba która będzie często chodzić na zwolnienia, podejmuje walkę o powrót na rynek pracy. Te konsekwencje poniesie kobieta. Wspierajmy siebie nawzajem ❤❤❤
@@appleblossom777dlatego dobrze jest zaplanować czas na dzieci, najlepiej wtedy kiedy kariera zawodowa osiągnie już zadowalający dla nas poziom. I nie wychowujmy naszych córek na lalki Barbie, ake😢na silne i mądre kobiety. Ogólnie dobrze jest umieć jak najwięcej w życiu jako kobieta, od prowadzenia domu po dbanie o rozwój własnej kariery i posiadania własnych pieniędzy. Ze wzajemnym wspieraniem się kobiet bywa różnie, ale jak najbardziej się zgadzam - jest ono bardzo ważne.
@@iwonajanczyszyn6918 kobiety potrafią rodzić dzieci również w wieku nastoletnim kiedy same nie osiągnęły dorosłości i najczęściej jest to sytuacja nieplanowana. System powinien wspierać takie osoby, a nie zabierać im dzieci i oddawać do adopcji albo do domu dziecka. Jest i było mnóstwo takich sytuacji. A młode dziewczyny były uczone w szkole twierdzenia Pitagorasa i kiedy było powstanie Kościuszkowskie. Ciąża również może być efektem gwałtu, więc jak mozemy tu mówić o planowaniu i gotowości? Zamiast znowu obwiniać kobiety, powinniśmy zastanowić się jak zbudować nowy system oparty na wsparciu psychologicznym młodej mamy. Dziewczynki od młodych lat powinny być uświadamiane, powinny być uczone jak zachowywać się w stosunku do mężczyzn, bo tutaj się wszystko zaczyna, że nie muszą być miłe i grzeczne. A w sytuacji kiedy dochodzi do ciąży, zwłaszcza nieplanowanej, kobieta powinna być otoczona całkowitą opieką. Nie możemy pozwolić żeby taka kobieta była gdzieś sama odizolowana. To samo w połogu kiedy matka karmi piersią, potrzebna jest jak najbardziej wioska wsparcia. W tym samym czasie ktoś przecież może karmić mamę i otoczyć ją opieką. Firmy zatrudniają pracowników kiedy jest więcej pracy a taka kobieta ma wszystko robić sama? Znajdźmy empatię dla takiej osoby, ponieważ nie wiemy czy jej sytuacja była planowana, czy ma do re osoby wokół siebie, po iewaz nawet rodzina potrafi być toksyczna i niewspierająca. Sytuacje mogą być różne, kiedy kobieta może stracić ojca dziecka w wypadku albo doświadczyć złamanego serca, bo okazuje się że nie była kochana i kto wtedy będzie dla takiej kobiety? Ewidentnie brakuje wsparcia systemu dla kobiet. Mam wrażenie że nasz rząd by najchętniej uwięził taką matkę z piątką dzieci w domu, żeby swoje dobro postanowiła na szarym końcu i poświęcała sie. Tutaj priorytetem powinno być zdrowie psychiczne mamy. Jej wolność wyboru.
Tez mieszkam za granica i mam dwoje dzieci. Zofia majac tak ogromne wsparcie specjalistow, pania do sprzatania, nianie, dwie dyspozycyjne Babcie i oczywiscie maz wciaz mowi o traumie. Nie potrafie tego zrozumiec. P.S. Rodzilam dwa razy bez znieczulenia i nie, nie zapomnialam choc od pierwszego porodu minelo 14 lat.
Słucham sobie, jestem na początku, ale jeśli mogę zwrócić na coś uwagę to mikrofony są bardzo czułe na głoski szeleszczące ‚s’ i ‚sz’ -bardzo mocno uderzają kiedy słucha się na słuchawkach i jest to lekko zniechęcające do słuchania bo sama głośność nie jest wysoka, a kiedy się zwiększy głośność to te głoski są bardzo drażniące dla ucha. Niestety nie jestem świadoma co trzeba zmienić w ustawieniach choć chciałabym pomóc 🙈
Ja w sprawie puszczania bajek.. nie mam niani, nie mam babci dlatego jak szykuje się do pracy albo jak chce ugotować cokolwiek to muszę mojemu 3latkowi puścić bajkę. Inaczej nie odczepi się ode mnie 😢
Psychicznie kobiety sobie nie radzą i to jest jak najbardziej zrozumiałe. Jako małe dziewczynki od wczesnych lat nie są przygotowywane do macierzyństwa. Szkoła przygotowuje dziewczynki do robienia kariery - do zostania piosenkarką, lekarką, tancerką, aktorką itp. W dodatku mówi się takim dziewczynkom że mają być miłe, grzeczne i poświęcać się dla innych, co jest okropnym kłamstwem i sprawia że dorosła kobieta później nie ma granic i bardzo często poświęca się w złym związku. Mam wrażenie, że społeczeństwo nie chce żeby kobiety były szczęśliwe. Nikt nie przygotowuje kobiety na największy przełom w ich życiu. Nikogo nie interesuje czy radzisz sobie, czy byłaś na to gotowa, czy masz ochotę odpocząć. Drogie mamy, uświadamiajcie swoje córki o realiach macierzyństwa, nie o cukierkowych wyobrażeniach. Nauczcie je bycia asertywnymi. Szkoła niestety tego nie nauczy. Później to właśnie kobieta mierzy się z największymi konsekwencjami porodu. Bardzo często na etapie ciąży jeszcze żyje wyobrażeniami na temat macierzyństwa i nie wie jeszcze co ją czeka. To kobieta nie może bardzo często podjąć zatrudnienia jako matka bo często z góry skreślana jest jako osoba która będzie często chodzić na zwolnienia, podejmuje walkę o powrót na rynek pracy. Te konsekwencje poniesie kobieta. Wspierajmy siebie nawzajem ❤
WOW. Mama puszczająca dziecku filmik to PRZEMOC (może jednak trochę szacunku dla ofiar przemocy?), ale tekst „Ogarnij swoje dziecko (w domyśle: puść mu filmik tak jak ja) i jeszcze potem NIE CHCĘ OCENIAĆ, czyli w domyśle oceniam, do tego negatywnie matkę, która nie puściła filmiku gdy moje dziecko musiało oglądać filmik, bo chciałam wieźć tyłek na Majorkę (małym dzieciom takie wyjazdy nie są do niczego potrzebne i tez je przebodzcowuja w kosmos), to już jest ok? Czuję się tak zażenowana, że chyba założę sobie kapcie na głowę, żeby dorównać temu sensowi i logice. A także żeby nie słyszeć więcej tekstów typu: To mam nie chodzić do Flaminga? Krindż level kosmos. W ogóle jak na osobę, która nie chce być oceniana pani Zofia feruje oceny i emanuje passive-agressive vibem z dużą swobodą. Dziękuję też za informację, że MUSZĘ przeczytać książkę, która się spodobała tej pani. Na pewno już jej nie przeczytam. Moje dziecko ogląda bajki, kiedy jestem wykończona, a nie tylko w sytuacjach pani Zofia Approved. Ale jakoś w czterogodzinnym locie nie było potrzeby i jeśli czuję, że bajek jest za dużo to nie jestem też bita. Może ja teraz sobie ocenię panią Zofię i zobaczę czy jej będzie przyjemnie? Ktoś napisał o hipokryzji, trudno się nie zgodzić. Te wywiady mają chyba w zamyśle wspierać matki a mi jest jakoś mocno nieprzyjemnie.
Rodziłam 2 razy. Pierwszy naturalny, drugi zaczął się naturalnie a skończył CC. Nie rozumiem tego roztrząsania - bolało, nie bolało, traumy, znieczulenia itp itd. Rodziłam w normalnych państwowych szpitalach, podeszłam do sprawy zadaniowo. Bolało ale nie wyłam z bólu bo przy którejś wizycie lekarz powiedział mi żeby sił nie marnować na krzyk. Skupiłam się na oddychaniu i dowiedzeniu się czy chłopiec czy dziewczynka. Świadomie nie chciałam poznać płci wcześniej właśnie po to, żeby mieć niespodziankę. Nikt mnie po głowie nie głaskał ale też nie spotkałam się z jakimś nadmiernym 'dręczeniem' ze stony personelu. Mimo wielu 'niedogodności' wspominam porody jako najpiękniejsze chwile w moim życiu.
Pani Zborowska non stop mówi tylko o ciążach i porodach. O rolach nie mówi nic bo tych nie ma. Ileż można. Dawniej kobiety też rodziły dzieci, teraz rodzą i pewnie rodzić będą. Wiecznie ta matryrologia.
Traume to miały kobiety którym w obozach koncentracyjnych odebrano dzieci. Te kobiety nigdy nie wróciły do zdrowia . Wy traumą nazywacie opiekowanie sie swoimi dziećmi w obecnych czasach. Macie wszystko podane na tacy. Normalni rodzice są w stanie przygotować swoje dziecko na zmiany. Nie potrzebuja do tego psychologów.
Jak mi się z tego chce śmiać... Gdy miałam 4 lata, urodził się mój brat. Wyłam na każdym kroku, bo ,,zabrał'' mi mamusię, a przecież ona była tylko moja. Robiłam takie sceny, że głowa mała i ja to pamiętam, a matka robiła swoje- priorytetem było niemowlę, więc co się ze mną stało? Bardzo szybko stałam się samodzielna, niezależna i przez resztę życia podejmowałam sama decyzje. Zdanie matki też raczej miałam głęboko gdzieś. Taka to TRAUMA, która uczyniła ze mnie silną kobietę, chociaż fajnego człowieka, ale z gniazda to ja wyleciałam zanim czytać zaczęłam. I dobrze, bo gdy teraz na to patrzę, to nikt mi krzywdy nie zrobił i niczego nie zabrał. Takie dywagacje, to, sorry dziewczyny, pierdo.enie o Szopenie. Weźcie wrzućcie na luz. Pozdrawiam Was. Super, że wróciłyście ❤
trauma jest wtedy, gdy samodzielnosc przybiera forme nieumiejetnosci poproszenia w doroslosci o pomoc, bo przeciez JA MAM DAWAC RADE, jak nie daje to c*pa ze mnie. Ta wieczna presja, ze jak ktos sie dowie, ze potrzebuje pomocy, to swiat sie skonczy. Pozdrawiam z fotela patologicznego stanu zosi samosi. A przec co tak mialam? Nie wiem, ale walcze z tym, zeby zaakceptowac ze nie zawsze musze dawac sobie rade sama, mam prawoprosic i oczekiwac pomocy
@@magdalenal432 to bądź wdzięczna za to losowi i nie zakladaj, ze każdy wyszedł z takim podejściem tak samo bez szwanku jak ty. U każdego wiele rzeczy wyniesionych z domu objawia się inaczej, czasem to samo jednemu wychodzi mu to na dobre a innemu bardzo nie
@@magdalenal432 Jesli ktos nigdy nie mial problemu, to jaka w tym jego zasluga :D Sobie zawdziecza sie rzeczy jesli byly z nimi problemy, a potem umyslnie sie nad nimi pracowalo np. na terapii czy w inny sposób, i w koncu sie je zwalczylo. To jak facet, ktory mowi ze sukces zawodowy zawdziecza sobie i swojej ciezkiej pracy, podczas gdy z dziecmi w domuu siedziala zona, dzieki czemu on mogl sie rozwijac
Ci ludzie są coraz bardziej nieporadni. Naprawdę konsultowała się Pani z psychologiem odnośnie przygotowania pierwszego dziecka na pojawienie się drugiego? Córka sprawiała aż takie problemy, że nie dawaliście sobie rady? Rozumiem, jeżeli ktoś rzeczywiście nie miał nigdy styczności z dziećmi lub sam nie miał rodzeństwa, ale tutaj? To chyba naturalne, że mogą pojawiać się takie emocje jak np. zazdrość. Inteligentni ludzie, oczytani, a nie umieliście reagować? To jak Wy chcecie te dzieci wychowywać.
W takim razie każdy z nas kto ma np. rodzeństwo ma traumę, bo nie da się wszystkich jednakowo emocjonalnie zaspokoić i każdy np. czegoś nie dostał, a rodzeństwo dostało.🤦♀️
po pierwsze, trauma to wydarzenie, które zostawia trwały ślad w psychice. DLa każdego traumą może być coś innego. Po drugie, dlaczego miałaby się nie konsultować? To się nazywa BRANIE ODPOWIEDZIALNOSCI i SZUKANIE POMOCY. Mozna się mądrzyć w internecie, a w obliczu problemów nie wiedziec jak zareagować, albo co gorsza, reagować i nawet nie wiedzieć ze mozna inaczej, lepiej. I własnie od tego są spoecjalisci. Pani, jak mniemam, nie zwraca się do specjalistów o pomoc, a zawierza swojej inteligencji. Ta chyba jednak Pania zawiodła
@@Malla00 sięganie po poradę specjalisty to nie jest żadne obchodzenie się jak z jajkiem. Proszę wybaczyć, ale z wypowiedzi można łatwo wywnioskować, że nie ma pani pojęcia o psychologii
Nie ma nic bardziej żałosnego niż opowiadanie w mass mediach o swoim porodzie. Jest to żałosne i robi to ktos kto bardzo chce istnieć właśnie na pudelkach ale niestety osiągnięć brak. Powtarzam żałosne!!!!
Traume to miały kobiety którym w obozach koncentracyjnych odebrano dzieci. Te kobiety nigdy nie wróciły do zdrowia . Wy traumą nazywacie opiekowanie sie swoimi dziećmi w obecnych czasach. Macie wszystko podane na tacy. Normalni rodzice są w stanie przygotować swoje dziecko na zmiany. Nie potrzebuja do tego psychologów.
Psychicznie kobiety sobie nie radzą i to jest jak najbardziej zrozumiałe. Jako małe dziewczynki od wczesnych lat nie są przygotowywane do macierzyństwa. Szkoła przygotowuje dziewczynki do robienia kariery - do zostania piosenkarką, lekarką, tancerką, aktorką itp. W dodatku mówi się takim dziewczynkom że mają być miłe, grzeczne i poświęcać się dla innych, co jest okropnym kłamstwem i sprawia że dorosła kobieta później nie ma granic i bardzo często poświęca się w złym związku. Mam wrażenie, że społeczeństwo nie chce żeby kobiety były szczęśliwe. Nikt nie przygotowuje kobiety na największy przełom w ich życiu. Nikogo nie interesuje czy radzisz sobie, czy byłaś na to gotowa, czy masz ochotę odpocząć. Drogie mamy, uświadamiajcie swoje córki o realiach macierzyństwa, nie o cukierkowych wyobrażeniach. Nauczcie je bycia asertywnymi. Szkoła niestety tego nie nauczy. Później to właśnie kobieta mierzy się z największymi konsekwencjami porodu. Bardzo często na etapie ciąży jeszcze żyje wyobrażeniami na temat macierzyństwa i nie wie jeszcze co ją czeka. To kobieta nie może bardzo często podjąć zatrudnienia jako matka bo często z góry skreślana jest jako osoba która będzie często chodzić na zwolnienia, podejmuje walkę o powrót na rynek pracy. Te konsekwencje poniesie kobieta. Wspierajmy siebie nawzajem ❤
Kochana pani Zosiu, całym sercem jestem z panią♥Jesteś wspaniała.
Uwielbiam ten kanał. Nie mam dzieci i nie planuje, ale nie miałam pojęcia o macierzyństwie. Dzięki Wam mam więcej zrozumienia dla matek oraz wdzięczności dla mojej mamy.
Ja też! Napisałaś komentarz za mnie😃 Też nie mam dzieci i nigdy mieć nie chciałam, ale kanał uwielbiam. Może dlatego, że mam taką naturę, że naprawdę interesuje mnie to, co się wokół mnie dzieje, ale nie jest moim udziałem. Tak, kanał super. Wręcz upominałam się Natalii: kiedy powrót?!
Od razu widać że skrajna lewaczka 😂😂
22 minuta... Tak bardzo to rozumiem. I też kiedy wyszłam ze szpitala z młodszym to ta starsza wydała mi się taka duża, wyrośnięta... Ciągle mam poczucie, że nie jestem wystarczająca dla starszego dziecka, bo tym młodszym cieszę się teraz tak bardzo mocno jak kiedyś tym pierwszym. Ale przecież starsza córka tego nie pamięta, widzi tylko jak cieszę się jej młodszym bratem.
Oczywiście mimo tego, że jej sukcesami też się cieszę. Tylko różnica między nimi to aż sześć lat. Inne mam "układy" z córką, a inne z synem. Trudne wyzwanie i najpiękniejsze w moim życiu.
Dziękuję za tą rozmowę. Bardzo potrzebna wg mnie. A Panią Zosię obserwuje na Instagramie i bardzo lubię do Niej zaglądać 🤗
A jeśli chodzi o nawał - to jednak porod dla mnie był lepszym doświadczeniem niż właśnie nawał. Najgorsze wspomnienie macierzyństwa. Mam mały biust i nigdy siebie nie podejrzewałam o to, że laktacja u mnie może być taka rozhulana. Piersi bolały mnie strasznie, fatalnie. Nabierały tak, że nie nadążałam z laktatorem, bo dziecko nie potrafiło się przystawić. Położna laktacyjna też rozłożyła ręce. Zastoje miałam raz po raz, nie potrafiłam podnieść sama dziecko do odbicia z tego bólu. W 5 miesiącu mojego dziecka postanowiłam zakończyć karmienie piersią, bo czułam, że znikam, dużo schudłam, spadał mi cukier (jestem cukrzykiem od wielu lat)
Dla mnie połóg też był gorszy, u mnie znowu brak mleka i rozkręcanie laktacji plus zastoje, mimo braku mleka...
Dużo madrych i prawdziwych słów tu padło , kobiety 👩 jesteśmy super 😻
Przy drugim dziecku najbardziej mnie zaskoczyło, ile uwagi i cierpliwości potrzebuje starsze. Świetny wywiad i zgadzam się. Warto pamiętać, że rodzicielstwo to sztuka kompromisów. Przy pierwszym sztuka ideałów, przy drugim to się zmienia i czasami trzeba wybrać po prostu mniejsze zło :)
Fajnie się Was słucha, uwielbiam Wasze rozmowy, a Zosia jest naprawdę rewelacyjna❤
Ale też jako mamie dwójki dzieci trochę abstrakcyjnie się słucha o niby tych samych czy takich samych problemach ale jednak osoby która ma nianię, a każdy problem wychowawczy konsultuje z psychologiem... moje maluchy mają 2 i 4 lata, zmierzyliśmy się z nie jednym i z nie jednym jeszcze się zmierzymy, idziemy do przodu, choć nie jest łatwo i mamy za sobą już poważne kryzysy związkowe, niestety...
A co do porodu i decyzji o drugim dziecku... jakoś nigdy nie potrafiłam uwierzyć w magię zapomnienia😂 ja nie zapomniałam, zdecydowałam się na drugie mimo trudnych początków przy pierwszym dziecku i depresji poporodowej... teraz wiem że to była dobra decyzja, ale tak ciężka i było tak ciężko, że dobrze że nie miałam aż takiej świadomości że tak właśnie będzie :)
Ja myślałam że umrę i mam mega traumę po pierwszym porodzie właśnie przez te bóle przez 14h... a drugie urodziłam przez cesarkę i było cuuudownje w porównaniu do pierwszego porodu :)
Nie rozumiem tego zapominania traumy po porodzie, zapominania bólu.. jak? No jak??🙊 nigdy nie zapomnę. Pamiętam po 7 latach po porodzie jak porównywałam skurcze do porażania prądem🙈😆 dziecko rekompensuje- oczywiście, ale nie wymazuje z pamięci.
Bardzo wartościowa rozmowa. Zazdroszczę tej wioski wsparcia
Cieszę się że jest nowy filmik!
Miałam nawał i wczesniaka na oiomie w innym szpitalu. To był 4 poród i wszystko mnie zaskoczyło. Mamy są wielkie.
Rodziłam w 2010 roku. Bez znieczulenia. Bez opcji znieczulenia, nie było tematu. W państwowym szpitalu. Ale na szczęście trwało stosunkowo krótko.
Dzieki Zosiu. Bardzo to prawdziwe...
Ten sezon oglądam już jako mama - 2 faza porodu poszła u mnie gładko, oceniłabym ból na takie 6/10, może dlatego, że zawsze miałam silne bóle menstruacyjne, natomiast bóle parte o wow, też zakładałam, że nie będę się darła, bo jakoś to nie w moim stylu, natomiast nie dałam rady się nie drzeć i jeszcze pamiętam, że nienaturalnie wykrzywiałam twarz z bólu i gryzłam pięści. Jak mi w końcu nacięli krocze, to jakby mnie uratowali xD do teraz nie spojrzałam jak to wygląda, nie chce wiedzieć. Wiem, że od tego się odchodzi, ale jestem wdzięczna, że skrócono to cierpienie, sama nie dałabym rady
Zosia (jak zwykle) jest prawdziwa. Szczera prawda❤ dziękujemy Zosiu!
Rodziłam ze znieczuleniem pierwsza córka , drugie dziecko bez i i szczerze lepiej bez znieczulenia fakt rodziłam 4 minuty więc się nie namęczyłam
Dziękuję Ci za szczerość ❤ dla mnie urodzenie mojej nomen omen Zosi było jak przysłowiowe zderzenie z betonen i myślę że nie nie przesadzam. Mam nadzieję że wyrośnie z niej taka fajna mądra dziewczyna ja Ty. dziękuje za ten wywiad❤
Piękna w kazdym aspekcie Zosieńka❤
Pogubiliśmy się my ludzie..jak kiedyś kobietki bez słowa pokoleniowo siedziały w domach, gotowały i sprzątały, a tata szedł do pracy, to się mówiło, że tak nas natura stworzyła..że samiec poluje, a samica wychowuje..patrząc na zwięrzęta tak jest w rzeczywistości..ale zwięrzęta nie mają kredytów :) i nie mają aspiracji kariery i właściwie pokoleniowo dzieci wychowywały kobietki (szkoły, dom)..co się zmieniło..NIC..Z jednej strony widok taty z wózkiem już nie dziwi, ale i tak mama karmiąca, mama rodząca, mama z którą 9 miesięcy jedno ciało i jedno bicie serca, nawet jak dwa i jej emocje..i te 9..8..7.. nie zastąpi więź nikogo..NIKOGO..Kobiety walczą jak Don Kichot z wiatrakiem - same ze sobą i swoimi emocjami..A samiec jak to samiec..chce polować (w większości), a kobietka mu tłumaczy - no bo wiesz kochanie TO TEŻ JEST TWOJE DZIECKO..I prawda. To też jest JEGO DZIECKO. Ale jak zabierze na polowanie to też źle, bo zimno i ciemno i nie tak i za wcześnie i, że NIKT TAK JAK MAMA nie umie..Oj przydałby się globalny reset, ale w dobie NIE WOLNO MÓWIĆ TAK, ANI TAK, ANI WCALE to lepiej się nie odzywać. I za to lubię Zośkę..Mogę się z nią zgadzać i nie, ale jest swoja..w sensie normalna z różnymi odcieniami..Dbajcie o siebie babeczki oczekiwaniom innych, bo niestety wiele mam nie chciało być mamą..a z drugiej strony..jak już to dzieciątko się pojawia - dajcie sobie szansę, bo zaczyna się niesamowita przygoda..bez trzymanki i wypchnijcie to dziecko w świat najlepiej jak umiecie - niech sobie ten człowiek później poradzi i będzie fajny dla siebie i innych
P. Zofia jaka ciepła, uważna i wrażliwa..aż chciałoby się mieć taką mamę :)
Cudownie, że ludzie tak się rozwiją.. tak troszczą o relacje dzieci/ rodzeństwa i o emocje każdego z nich. Nawet już sam fakt starania się o to by było dobrze - rozmiękcza serce.
fajna rozmowa, bardzo potrzebna, wszystkiego dobrego dla Pań :)
Poród u mnie to był pikuś w porównaniu do połogu.Nawał,zapalenie piersi,40 stopni gorączki..a dziecko płakałooooo całe noce.....i to tak trwalo 6 miesiecy....nabawilam sie bezsennosci ,problemow psychosomatycznych.....dlatego niestety ,ale drugiego dziecka nie bedzie
O tym decyduję facet nie ty szmato
Dzięki Zosia ❤
Oj kochane Kobietki. Poród... Połóg.. znieczulenia, parte, naturalne, cesarka... Pikuś,. To nie jest problem. Ogromnym wyzwaniem jest dziecko niepełnosprawne. Duuuze wyzwanie dla mnie jako matki i dla naszej rodziny. Cieszcie się i dziękujcie Bogu za zdrowe pociechy
Parlam na znieczuleniu, da się. To byl moj najlepszy poród! Wspolpracowalam z poloznymi duzo lepiej, niz rodzac bez zz. Wiem, kazdy ma inaczej i nie wszystko da sie przewidziec. Ale u mnie zz bylo super. To byl moj 3 poród, z 5😅
Rodziłam bez znieczulenia - tylko gaz - takie znieczulenie. Jak dowiedziałam się że znieczulenie lekko spowalnia akcje to powiedziałam że dziękuję i było ok. W dużej mierze zasługa położnej.
Co kto potrzebuje. Ja też bez znieczulenia i tez wiem że dzięki temu szybciej rodziłam. Podczas drugiego porodu kompletnie nie miałam skurczy jak się nie ruszałam. Wiedziałam że muszę ruszać się. Bolało ale wiedzialam że skończy się ból. Natomiast trzeci raz kompletnie nie spróbuję rodzic. Mam wrażenie że za trzecim razem wypadna mi wnetrzosci. A to już nie dla mnie. Niech każda kobieta robi to co musi. Ważne żeby czuła się pewnie.
@@laliday oczywiście. Miałam możliwość nie skorzystałam i nie żałuję. Ale miałam możliwość podjęcia decyzji i to w sumie najważniejsze było. Bo jednak to dało poczucie podmiotowości a nie przedmiotowości. Ważne aby każda kobieta miała ten wybór
Dzięki dziewczyny za rozmowę z Zosią, uwielbiam jej normalne, ludzkie podejście do życia. Gdy widzę na portalach tytuł z Zosią, czy inną osobą, bez wchodzenia w "artykuł" idę na Instagram takiej osoby, bo wiem, że wypociny z portali plotkarskich to hejterskie gó**no.
Dwa porody bez znieczulenia... Boli. Ale po roku i dwóch nie pamięta się tego bólu... Ale boli...
Przeklina się, drze i jest lepiej ale i tak boli. 🫣 I może być trauma..
Pierwszy poród dziecko się cofało.. okazało się za duże niż na usg i ciężko mu przejść... masakra
Drugi poród, świadomy już bardziej. Ale po porodzie krwawienie, cała sala czerwona, ściskanie brzucha aby krew zeszła, przetaczanie krwi....
Trzeciego porodu bym nie przeżyła psychicznie. Nie nie nie i jeszcze raz nie. Widok krwi pobieranej z ręki, mdleje. Także zostanie to ze mną już
To wkrótce zaadoptujemy nastąpiło bardzo szybko :) mój pierwszy syn to też pies, uwielbiam i sobie nie wyobrażam życia bez niego
Pies ? Syn? Dokąd to lewactwo Was zaprowadzi?
Pies ? Syn? Dokąd to lewactwo Was zaprowadzi?
Aaaa o matko, tak na Was czekałam, kiedy kolejne rozmowy :D I jeszcze z Zosią, cudo
Fajna Babka. Uwielbiam 🫶🏻
Uwielbiam hipokrytki żyjące z reklam które odkąd urodziły peplaja wkoło o tym samym.
Ciekawa rozmowa, niemniej uważam, że rzeczywiście dzisiaj wiele kobiet nie daje sobie rady z wychowywaniem dzieci, tak od strony psychicznej. Jesteśmy coraz słabsi psychicznie i to jest niestety bardzo smutne. Idealizujemy sobie obraz macierzyństwa, a potem się dziwimy, że rzeczywistość jest zupełnie inna. Sama mam dwójkę dzieci, niedługo trójkę, oboje z mężem mieszkamy za granicą, pracujemy i dajemy sobie świetnie radę sami, bez wiosek wsparcia i rozżalania się nad sobą. Nie mieliśmy żadnego kryzysu w małżeństwie i super dzielimy się opieką nad dziećmi, znajdując również czas dla sobie. Myślę, że zdrowe, a nie wyidealizowane nastawienie do macierzyństwa to już połowa sukcesu :-)
🏆💅
Psychicznie kobiety sobie nie radzą i to jest jak najbardziej zrozumiałe. Jako małe dziewczynki od wczesnych lat nie są przygotowywane do macierzyństwa. Szkoła przygotowuje dziewczynki do robienia kariery - do zostania piosenkarką, lekarką, tancerką, aktorką itp. W dodatku mówi się takim dziewczynkom że mają być miłe, grzeczne i poświęcać się dla innych, co jest okropnym kłamstwem i sprawia że dorosła kobieta później nie ma granic i bardzo często poświęca się w złym związku. Mam wrażenie, że społeczeństwo nie chce żeby kobiety były szczęśliwe. Nikt nie przygotowuje kobiety na największy przełom w ich życiu. Nikogo nie interesuje czy radzisz sobie, czy byłaś na to gotowa, czy masz ochotę odpocząć. Drogie mamy, uświadamiajcie swoje córki o realiach macierzyństwa, nie o cukierkowych wyobrażeniach. Nauczcie je bycia asertywnymi. Szkoła niestety tego nie nauczy. Później to właśnie kobieta mierzy się z największymi konsekwencjami porodu. Bardzo często na etapie ciąży jeszcze żyje wyobrażeniami na temat macierzyństwa i nie wie jeszcze co ją czeka. To kobieta nie może bardzo często podjąć zatrudnienia jako matka bo często z góry skreślana jest jako osoba która będzie często chodzić na zwolnienia, podejmuje walkę o powrót na rynek pracy. Te konsekwencje poniesie kobieta. Wspierajmy siebie nawzajem ❤❤❤
@@appleblossom777dlatego dobrze jest zaplanować czas na dzieci, najlepiej wtedy kiedy kariera zawodowa osiągnie już zadowalający dla nas poziom. I nie wychowujmy naszych córek na lalki Barbie, ake😢na silne i mądre kobiety. Ogólnie dobrze jest umieć jak najwięcej w życiu jako kobieta, od prowadzenia domu po dbanie o rozwój własnej kariery i posiadania własnych pieniędzy. Ze wzajemnym wspieraniem się kobiet bywa różnie, ale jak najbardziej się zgadzam - jest ono bardzo ważne.
@@iwonajanczyszyn6918 kobiety potrafią rodzić dzieci również w wieku nastoletnim kiedy same nie osiągnęły dorosłości i najczęściej jest to sytuacja nieplanowana. System powinien wspierać takie osoby, a nie zabierać im dzieci i oddawać do adopcji albo do domu dziecka. Jest i było mnóstwo takich sytuacji. A młode dziewczyny były uczone w szkole twierdzenia Pitagorasa i kiedy było powstanie Kościuszkowskie. Ciąża również może być efektem gwałtu, więc jak mozemy tu mówić o planowaniu i gotowości? Zamiast znowu obwiniać kobiety, powinniśmy zastanowić się jak zbudować nowy system oparty na wsparciu psychologicznym młodej mamy. Dziewczynki od młodych lat powinny być uświadamiane, powinny być uczone jak zachowywać się w stosunku do mężczyzn, bo tutaj się wszystko zaczyna, że nie muszą być miłe i grzeczne. A w sytuacji kiedy dochodzi do ciąży, zwłaszcza nieplanowanej, kobieta powinna być otoczona całkowitą opieką. Nie możemy pozwolić żeby taka kobieta była gdzieś sama odizolowana. To samo w połogu kiedy matka karmi piersią, potrzebna jest jak najbardziej wioska wsparcia. W tym samym czasie ktoś przecież może karmić mamę i otoczyć ją opieką. Firmy zatrudniają pracowników kiedy jest więcej pracy a taka kobieta ma wszystko robić sama? Znajdźmy empatię dla takiej osoby, ponieważ nie wiemy czy jej sytuacja była planowana, czy ma do re osoby wokół siebie, po iewaz nawet rodzina potrafi być toksyczna i niewspierająca. Sytuacje mogą być różne, kiedy kobieta może stracić ojca dziecka w wypadku albo doświadczyć złamanego serca, bo okazuje się że nie była kochana i kto wtedy będzie dla takiej kobiety? Ewidentnie brakuje wsparcia systemu dla kobiet. Mam wrażenie że nasz rząd by najchętniej uwięził taką matkę z piątką dzieci w domu, żeby swoje dobro postanowiła na szarym końcu i poświęcała sie. Tutaj priorytetem powinno być zdrowie psychiczne mamy. Jej wolność wyboru.
Tez mieszkam za granica i mam dwoje dzieci. Zofia majac tak ogromne wsparcie specjalistow, pania do sprzatania, nianie, dwie dyspozycyjne Babcie i oczywiscie maz wciaz mowi o traumie. Nie potrafie tego zrozumiec.
P.S. Rodzilam dwa razy bez znieczulenia i nie, nie zapomnialam choc od pierwszego porodu minelo 14 lat.
Fajny podcsta, suoer rozmowa 😁 ALE.. Ale .. o tych ekranach i bajka to bex przesady....
rodziłam 2X bez znieczulenia bo nie miałam wyjścia
Słucham sobie, jestem na początku, ale jeśli mogę zwrócić na coś uwagę to mikrofony są bardzo czułe na głoski szeleszczące ‚s’ i ‚sz’ -bardzo mocno uderzają kiedy słucha się na słuchawkach i jest to lekko zniechęcające do słuchania bo sama głośność nie jest wysoka, a kiedy się zwiększy głośność to te głoski są bardzo drażniące dla ucha. Niestety nie jestem świadoma co trzeba zmienić w ustawieniach choć chciałabym pomóc 🙈
Mi wprost powiedziano w szpitalu,ze znieczulenie zejdzie przed skurczami partymi.
Każdy może zrobić zdjęcie. Zakazem objęte jest publikowanie bez fotografowanego.
Jak się nazywa ten zabieg ?
Ja w sprawie puszczania bajek.. nie mam niani, nie mam babci dlatego jak szykuje się do pracy albo jak chce ugotować cokolwiek to muszę mojemu 3latkowi puścić bajkę. Inaczej nie odczepi się ode mnie 😢
Psychicznie kobiety sobie nie radzą i to jest jak najbardziej zrozumiałe. Jako małe dziewczynki od wczesnych lat nie są przygotowywane do macierzyństwa. Szkoła przygotowuje dziewczynki do robienia kariery - do zostania piosenkarką, lekarką, tancerką, aktorką itp. W dodatku mówi się takim dziewczynkom że mają być miłe, grzeczne i poświęcać się dla innych, co jest okropnym kłamstwem i sprawia że dorosła kobieta później nie ma granic i bardzo często poświęca się w złym związku. Mam wrażenie, że społeczeństwo nie chce żeby kobiety były szczęśliwe. Nikt nie przygotowuje kobiety na największy przełom w ich życiu. Nikogo nie interesuje czy radzisz sobie, czy byłaś na to gotowa, czy masz ochotę odpocząć. Drogie mamy, uświadamiajcie swoje córki o realiach macierzyństwa, nie o cukierkowych wyobrażeniach. Nauczcie je bycia asertywnymi. Szkoła niestety tego nie nauczy. Później to właśnie kobieta mierzy się z największymi konsekwencjami porodu. Bardzo często na etapie ciąży jeszcze żyje wyobrażeniami na temat macierzyństwa i nie wie jeszcze co ją czeka. To kobieta nie może bardzo często podjąć zatrudnienia jako matka bo często z góry skreślana jest jako osoba która będzie często chodzić na zwolnienia, podejmuje walkę o powrót na rynek pracy. Te konsekwencje poniesie kobieta. Wspierajmy siebie nawzajem ❤
Miałam nawał pokarmu też bardzo długo i to jest okropne :/
WOW. Mama puszczająca dziecku filmik to PRZEMOC (może jednak trochę szacunku dla ofiar przemocy?), ale tekst „Ogarnij swoje dziecko (w domyśle: puść mu filmik tak jak ja) i jeszcze potem NIE CHCĘ OCENIAĆ, czyli w domyśle oceniam, do tego negatywnie matkę, która nie puściła filmiku gdy moje dziecko musiało oglądać filmik, bo chciałam wieźć tyłek na Majorkę (małym dzieciom takie wyjazdy nie są do niczego potrzebne i tez je przebodzcowuja w kosmos), to już jest ok?
Czuję się tak zażenowana, że chyba założę sobie kapcie na głowę, żeby dorównać temu sensowi i logice. A także żeby nie słyszeć więcej tekstów typu: To mam nie chodzić do Flaminga? Krindż level kosmos.
W ogóle jak na osobę, która nie chce być oceniana pani Zofia feruje oceny i emanuje passive-agressive vibem z dużą swobodą.
Dziękuję też za informację, że MUSZĘ przeczytać książkę, która się spodobała tej pani. Na pewno już jej nie przeczytam. Moje dziecko ogląda bajki, kiedy jestem wykończona, a nie tylko w sytuacjach pani Zofia Approved. Ale jakoś w czterogodzinnym locie nie było potrzeby i jeśli czuję, że bajek jest za dużo to nie jestem też bita. Może ja teraz sobie ocenię panią Zofię i zobaczę czy jej będzie przyjemnie?
Ktoś napisał o hipokryzji, trudno się nie zgodzić. Te wywiady mają chyba w zamyśle wspierać matki a mi jest jakoś mocno nieprzyjemnie.
Jak kiedyś kobiety rodziły dzieci?
❤❤❤
Pogodzila sie juz z paskudzka??😊
Jakie książki zostały polecane w rozmowie??? Uciekło mi :(
Wydawnictwo natuli dzieci sa ważne książka "uwaga złość"
A mnie jeszcze ta książka o telewizji interesuje, ktoś poda namiar plisss.
I te chamsie komentarze na pudlu pod tymi zdjeciami!😡Do sądu z tym pudlem!!!
Ogarnij swoje dziecko-> włącz mu ekran 😂😅
Rodziłam 2 razy. Pierwszy naturalny, drugi zaczął się naturalnie a skończył CC. Nie rozumiem tego roztrząsania - bolało, nie bolało, traumy, znieczulenia itp itd. Rodziłam w normalnych państwowych szpitalach, podeszłam do sprawy zadaniowo. Bolało ale nie wyłam z bólu bo przy którejś wizycie lekarz powiedział mi żeby sił nie marnować na krzyk. Skupiłam się na oddychaniu i dowiedzeniu się czy chłopiec czy dziewczynka. Świadomie nie chciałam poznać płci wcześniej właśnie po to, żeby mieć niespodziankę. Nikt mnie po głowie nie głaskał ale też nie spotkałam się z jakimś nadmiernym 'dręczeniem' ze stony personelu. Mimo wielu 'niedogodności' wspominam porody jako najpiękniejsze chwile w moim życiu.
Pani Zborowska non stop mówi tylko o ciążach i porodach. O rolach nie mówi nic bo tych nie ma. Ileż można. Dawniej kobiety też rodziły dzieci, teraz rodzą i pewnie rodzić będą. Wiecznie ta matryrologia.
Traume to miały kobiety którym w obozach koncentracyjnych odebrano dzieci. Te kobiety nigdy nie wróciły do zdrowia . Wy traumą nazywacie opiekowanie sie swoimi dziećmi w obecnych czasach. Macie wszystko podane na tacy. Normalni rodzice są w stanie przygotować swoje dziecko na zmiany. Nie potrzebuja do tego psychologów.
Póki co jesteśmy wychowywane na kolorowych gazetkach!!!!
A kiedyś były kobiety z kobietami.
Dzisiaj jesteśmy same
Pamiętaj o tym za każdym razem kiedy będziesz w kryzysie i nie waż się mówić że jest Ci trudno.
Pani Zofia jest w ciągłym kryzysie. Te dwie Panie również.
Co ta kobieta zrobi jak jej babcie i nianie przestaną wychowywać jej dzieci
@@Muzaaaaaaaa2Będzie w traumie całe życie.
Nie pracuje i ma nianię ?
Goscinie??, brrrr co za okropne slowo...
Jak mi się z tego chce śmiać... Gdy miałam 4 lata, urodził się mój brat. Wyłam na każdym kroku, bo ,,zabrał'' mi mamusię, a przecież ona była tylko moja. Robiłam takie sceny, że głowa mała i ja to pamiętam, a matka robiła swoje- priorytetem było niemowlę, więc co się ze mną stało? Bardzo szybko stałam się samodzielna, niezależna i przez resztę życia podejmowałam sama decyzje. Zdanie matki też raczej miałam głęboko gdzieś. Taka to TRAUMA, która uczyniła ze mnie silną kobietę, chociaż fajnego człowieka, ale z gniazda to ja wyleciałam zanim czytać zaczęłam. I dobrze, bo gdy teraz na to patrzę, to nikt mi krzywdy nie zrobił i niczego nie zabrał. Takie dywagacje, to, sorry dziewczyny, pierdo.enie o Szopenie. Weźcie wrzućcie na luz. Pozdrawiam Was. Super, że wróciłyście ❤
trauma jest wtedy, gdy samodzielnosc przybiera forme nieumiejetnosci poproszenia w doroslosci o pomoc, bo przeciez JA MAM DAWAC RADE, jak nie daje to c*pa ze mnie. Ta wieczna presja, ze jak ktos sie dowie, ze potrzebuje pomocy, to swiat sie skonczy. Pozdrawiam z fotela patologicznego stanu zosi samosi. A przec co tak mialam? Nie wiem, ale walcze z tym, zeby zaakceptowac ze nie zawsze musze dawac sobie rade sama, mam prawoprosic i oczekiwac pomocy
@@agnieszka9592 Współczuję. Ja mam świadomość, że nie muszę wszystkiego robić sama.
@@magdalenal432 to bądź wdzięczna za to losowi i nie zakladaj, ze każdy wyszedł z takim podejściem tak samo bez szwanku jak ty. U każdego wiele rzeczy wyniesionych z domu objawia się inaczej, czasem to samo jednemu wychodzi mu to na dobre a innemu bardzo nie
@@agnieszka9592 Jakiemu losowi? Zawdzięczam to sobie. Poza tym piszesz oczywistości. Pozdrawiam.
@@magdalenal432 Jesli ktos nigdy nie mial problemu, to jaka w tym jego zasluga :D Sobie zawdziecza sie rzeczy jesli byly z nimi problemy, a potem umyslnie sie nad nimi pracowalo np. na terapii czy w inny sposób, i w koncu sie je zwalczylo. To jak facet, ktory mowi ze sukces zawodowy zawdziecza sobie i swojej ciezkiej pracy, podczas gdy z dziecmi w domuu siedziala zona, dzieki czemu on mogl sie rozwijac
Goscinie... 🤢
Ci ludzie są coraz bardziej nieporadni. Naprawdę konsultowała się Pani z psychologiem odnośnie przygotowania pierwszego dziecka na pojawienie się drugiego? Córka sprawiała aż takie problemy, że nie dawaliście sobie rady? Rozumiem, jeżeli ktoś rzeczywiście nie miał nigdy styczności z dziećmi lub sam nie miał rodzeństwa, ale tutaj? To chyba naturalne, że mogą pojawiać się takie emocje jak np. zazdrość. Inteligentni ludzie, oczytani, a nie umieliście reagować? To jak Wy chcecie te dzieci wychowywać.
I to ciągle ględzenie o TRAUMIE. Nie, tak nie działa i nie powstaje trauma. Nie róbcie ludziom krzywdy takim gadaniem.
W takim razie każdy z nas kto ma np. rodzeństwo ma traumę, bo nie da się wszystkich jednakowo emocjonalnie zaspokoić i każdy np. czegoś nie dostał, a rodzeństwo dostało.🤦♀️
po pierwsze, trauma to wydarzenie, które zostawia trwały ślad w psychice. DLa każdego traumą może być coś innego. Po drugie, dlaczego miałaby się nie konsultować? To się nazywa BRANIE ODPOWIEDZIALNOSCI i SZUKANIE POMOCY. Mozna się mądrzyć w internecie, a w obliczu problemów nie wiedziec jak zareagować, albo co gorsza, reagować i nawet nie wiedzieć ze mozna inaczej, lepiej. I własnie od tego są spoecjalisci. Pani, jak mniemam, nie zwraca się do specjalistów o pomoc, a zawierza swojej inteligencji. Ta chyba jednak Pania zawiodła
@@siti4615 obchodzenie się z dzieckiem jak z jajkiem, bo Może Mieć Traumę nic dobrego nie przyniesie.
@@Malla00 sięganie po poradę specjalisty to nie jest żadne obchodzenie się jak z jajkiem. Proszę wybaczyć, ale z wypowiedzi można łatwo wywnioskować, że nie ma pani pojęcia o psychologii
Nie ma nic bardziej żałosnego niż opowiadanie w mass mediach o swoim porodzie. Jest to żałosne i robi to ktos kto bardzo chce istnieć właśnie na pudelkach ale niestety osiągnięć brak. Powtarzam żałosne!!!!
Proponuje zajrzec do lustra i zobaczyc zalosc. W czystej postaci. Najczystszej nawet... No comments...
A ja np jestem bardzo wdzięczna że mogę o tym posłuchać!
Masz rację.
Masz rację.
No ja myslam, ze tylko ja tak mysle.Aktorka bez roli
Kobietony bez dzieci sluchac 😂😂. Lewacwo ładnie wam pierze mózgi
❤❤❤
Traume to miały kobiety którym w obozach koncentracyjnych odebrano dzieci. Te kobiety nigdy nie wróciły do zdrowia . Wy traumą nazywacie opiekowanie sie swoimi dziećmi w obecnych czasach. Macie wszystko podane na tacy. Normalni rodzice są w stanie przygotować swoje dziecko na zmiany. Nie potrzebuja do tego psychologów.
Psychicznie kobiety sobie nie radzą i to jest jak najbardziej zrozumiałe. Jako małe dziewczynki od wczesnych lat nie są przygotowywane do macierzyństwa. Szkoła przygotowuje dziewczynki do robienia kariery - do zostania piosenkarką, lekarką, tancerką, aktorką itp. W dodatku mówi się takim dziewczynkom że mają być miłe, grzeczne i poświęcać się dla innych, co jest okropnym kłamstwem i sprawia że dorosła kobieta później nie ma granic i bardzo często poświęca się w złym związku. Mam wrażenie, że społeczeństwo nie chce żeby kobiety były szczęśliwe. Nikt nie przygotowuje kobiety na największy przełom w ich życiu. Nikogo nie interesuje czy radzisz sobie, czy byłaś na to gotowa, czy masz ochotę odpocząć. Drogie mamy, uświadamiajcie swoje córki o realiach macierzyństwa, nie o cukierkowych wyobrażeniach. Nauczcie je bycia asertywnymi. Szkoła niestety tego nie nauczy. Później to właśnie kobieta mierzy się z największymi konsekwencjami porodu. Bardzo często na etapie ciąży jeszcze żyje wyobrażeniami na temat macierzyństwa i nie wie jeszcze co ją czeka. To kobieta nie może bardzo często podjąć zatrudnienia jako matka bo często z góry skreślana jest jako osoba która będzie często chodzić na zwolnienia, podejmuje walkę o powrót na rynek pracy. Te konsekwencje poniesie kobieta. Wspierajmy siebie nawzajem ❤