Kasiu ja sie wychowałam tez z dwójką braci, robilam to samo a moze i jeszcze wiecej meskich prac itd byc moze zeby byc lepsza od nich . Tez jestem tą ala skorupką, w środku wrazliwa ale na zewnatrz garda. Przyjaciółki miałam ale wlasnie te takie co tez miały ciezki charakter. Nie lubiłam słabeuszek.
braci nigdy nie miałam, a starszą siostrę. I tak sobie myślę, że mogę się z Wami totalnie utożsamić. Po prostu rodzice nas wychowywali jak chłopców, każdy przejaw kobiecości był tępiony. Potem przeszłam małżeństwo, w którym mężem byłam raczej ja. Mądrość, jak mówią, przychodzi z czasem, teraz tę kobiecość sobie bardzo cenię i widzę w niej ogromną siłę, chociażby ze względu na choroby i zabiegi, które są za mną. Natomiast, słuchając Kasi, odnoszę wrażenie, że ciąża/posiadanie dziecka znacząco ułatwia kontakty z innymi kobietami, jednak wspólny etap, wspólne problemy i chęć znalezienia zrozumienia i oparcia. Przy niepłodności problem jest większy, bo jak znaleźć przyjaciółkę w grupie wiekowej, w której większość ludzi zdecydowała się już na dzieci, a ja, zwłaszcza po rozwodzie, mogę być odczytywana wyłącznie jako zagrożenie dla ich związku, albo przeciwnie - że nie mamy o czym ze sobą rozmawiać, bo w końcu one mają dzieci, a ja żyję, jak żyłam przedtem.
Kasiu ja sie wychowałam tez z dwójką braci, robilam to samo a moze i jeszcze wiecej meskich prac itd byc moze zeby byc lepsza od nich . Tez jestem tą ala skorupką, w środku wrazliwa ale na zewnatrz garda. Przyjaciółki miałam ale wlasnie te takie co tez miały ciezki charakter. Nie lubiłam słabeuszek.
braci nigdy nie miałam, a starszą siostrę. I tak sobie myślę, że mogę się z Wami totalnie utożsamić. Po prostu rodzice nas wychowywali jak chłopców, każdy przejaw kobiecości był tępiony. Potem przeszłam małżeństwo, w którym mężem byłam raczej ja. Mądrość, jak mówią, przychodzi z czasem, teraz tę kobiecość sobie bardzo cenię i widzę w niej ogromną siłę, chociażby ze względu na choroby i zabiegi, które są za mną. Natomiast, słuchając Kasi, odnoszę wrażenie, że ciąża/posiadanie dziecka znacząco ułatwia kontakty z innymi kobietami, jednak wspólny etap, wspólne problemy i chęć znalezienia zrozumienia i oparcia. Przy niepłodności problem jest większy, bo jak znaleźć przyjaciółkę w grupie wiekowej, w której większość ludzi zdecydowała się już na dzieci, a ja, zwłaszcza po rozwodzie, mogę być odczytywana wyłącznie jako zagrożenie dla ich związku, albo przeciwnie - że nie mamy o czym ze sobą rozmawiać, bo w końcu one mają dzieci, a ja żyję, jak żyłam przedtem.