Proszę o usunięcie pliku, który narusza moje prawa autorskie. Nie zezwalam na publikację części lub całości mojej powieści w wykonaniu Pani bez licencji.
Hmmm, przesluchałam sporo fragmentów tej książki. Pani głos jest świeży i dziewczęcy, czyli zupełnie nie nadaje się do takich tematów. Zresztą sama Pani powiedziała, że ta książka jest napisana nie przez byle ktosia, więc czytać powinien ją też ktoś równie wyselekcjonowany. W Pani głosie słychać, że Pani nie wie o czym Pani czyta. Np. w Pani ustach standartenfiirer, czy mosiniore( użyłam tu zapisu fonetycznego, bo może czegoś się Pani przy okazji dowie) brzmią masakrycznie. Rozumiem, że może Pani nie znać niemieckiego, czy włoskiego, ale jeśli Pani decyduje się czytać publicznie, to myślę, że warto się dowiedzieć wcześniej jak się czyta te i podobne słowa. Polecam lektorować "Anię z zielonego wzgórza", choć to teraz już inna Ania...
Przepraszam ale twój głos mnie okropnie irytuje ...strasznie się tego słucha oj strasznie. ...sama chyba zacznę czytać
Książkę czyta się cudownie. Ta lektorka okropna.
Proszę o usunięcie pliku, który narusza moje prawa autorskie. Nie zezwalam na publikację części lub całości mojej powieści w wykonaniu Pani bez licencji.
Hmmm, przesluchałam sporo fragmentów tej książki. Pani głos jest świeży i dziewczęcy, czyli zupełnie nie nadaje się do takich tematów. Zresztą sama Pani powiedziała, że ta książka jest napisana nie przez byle ktosia, więc czytać powinien ją też ktoś równie wyselekcjonowany. W Pani głosie słychać, że Pani nie wie o czym Pani czyta. Np. w Pani ustach standartenfiirer, czy mosiniore( użyłam tu zapisu fonetycznego, bo może czegoś się Pani przy okazji dowie) brzmią masakrycznie. Rozumiem, że może Pani nie znać niemieckiego, czy włoskiego, ale jeśli Pani decyduje się czytać publicznie, to myślę, że warto się dowiedzieć wcześniej jak się czyta te i podobne słowa. Polecam lektorować "Anię z zielonego wzgórza", choć to teraz już inna Ania...